Seicento jako pierwszy samochód?
1 | Data: Lipiec 15 2007 02:37:36 |
Temat: Seicento jako pierwszy samochód? | |
Autor: ikov | Witam, 2 |
Data: Lipiec 15 2007 08:59:36 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: NW. |
Witam, Moim pierwszym samochodem była Skoda 100 kupiona od znajomego. I mam do dzis dnia dużó miłych spomnień. Samochód był zaniedbany strasznie jesli chodzi o karoserie. Ale kiedy jako początkujący kierowaca pojechałem na wczasy z rodzina i "niechcący" przesunąłem domek campingowy to doceniłem zalety taniego autka. Wyobraź sobie co za zabawa. Ja parkuje i w pewnej chwili wyskakuje mi jakies dziecko. Nie chcąc zrobic mu krzywdy odbijam w prawą strone i bokiem uderzam w domek campingowy przesuwajjąc go na trlinkach na których był postawiony. Wewnątrz domu cała rodzina siedzi i popija wódeczke. W pewnej chwili huk kieliszki sie wywracaja, wódeczka sie wylewa... Ja ma wgniecione całe drzwi. Ludzieska sie zbiegają a na to moja żona spokojnym glosem... "nic sie nie stało to sie zamaluje... o co chodzi..." Kocham ją za ten spokój. Dla mnie jako pierwsze autko i do tego jesli znajomy nie chce za drogo to jest bardzo dobre. Części do fiata są jednymi z najtańszych amo dotyczy napraw. Fiat to fiat. Każdy ma delikatniejsze zawieszenie dlatego należy uważać na naszych drogach. Zaś jesli chodzi o silniki - tu nie ma co narzekać. Fiatowskie silniki sa naprawdę dobre w tej klasie. Nie bede polemizował z tymi których stać na lepsze autko. Fiat to samochód dla niskiego budżetu domowego - jak dawniej skoda. Pozdrawiam Włodek 3 |
Data: Lipiec 15 2007 09:26:58 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: fatrix |
Fiat to samochód dla niskiego budżetu domowego - >jak dawniej skoda. Zwłaszcza seicento:) Ale zgadzam się z przedmówcą. Pozdrawiam fatrix 4 |
Data: Lipiec 15 2007 13:26:00 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: Krzysiek_K. | kupione od znajomego... I stąd moje pytanie: dobry to samochód na Cześć, napewno za chwilkę będą opinie że wszystko tylko nie Fiat, ze oni kupili i "nigdy wiecej fiata", ale nie przejmuj się, to zazwyczaj ludzie którzy albo kupili zajechane auto oceniając jego stan po nowych dywanikach i wypranej tapicerce, albo tacy, którzy przez pół roku nie sprawdzili nawet oleju, a później pretensje że auto się sypie - jak się nie dba to każde się posypie... A teraz do rzeczy: Zaletą seicento jest to, że części są bardzo tanie, zobacz na allegro ile jest częsci i ile kosztują np. nowe oryginalne reflektory, zderzak, lampy, częsci mechaniczne, blacharka... Ja mam "w domu" 2 Seicenta, 900 i 1100, 1,1 jest nowsze i z nim nie było jeszcze żadnych problemów, natomiast 900 jest zbliżony rocznikiem do Twojego bo to 99, i co przy nim robiłem przez okres 8 lat: tulejki wahaczy z tyłu (to niestety standard w seicento, wybijają się i tłuką podczas jazdy po nierównościach), uszczelka pod pokrywą klawiatury zaworów - delikatnie się "pociła", oczywiście amortyzatory ale tylko przód, bo jeden się wylał, tylne są jeszcze ok, raz wymieniałem tarcze i klocki z przodu + przy okazji cały płyn, do tego żona chciała poszaleć na lodzie i urwała linkę ręcznego, ale po 7 latach miała prawo się zerwać :) Z rzeczy które nie były usterkami wymieniłem sobie reflektory przednie, 7 lat ciągłej jazdy na światłach zrobiły swoje i denerwowało mnie że świecą słabiej od tych w 1,1, kupiłem na allegro oryginalne fiatowskie nowe za ok 130zł/szt. do tego porządne żarówki Philipsa "x-treme power" za 65zł na allegro, teraz jestem bardzo zadowolony z oświetlenia w nocy, Żadnych innych usterek nie miałem, auto nigdy mnie nie zawiodło. Troche minusów - auto jest małe i lekkie, a zawieszenie niezbyt komfortowe, więc dalsze trasy mogą być męczące, ale to kwestia tego na ile ktoś jest wygodny, ja seicentem objechalem całą polskę, i nie narzekałem, siedzenia nie są zbyt wygodne, ale to też mozna odczuć dopiero po dłuższej trasie, na temat tylnej kanapy się nie wypowiadam bo zawsze jeżdzę w max 2 osoby więc traktuję ją jako dodatkowy bagażnik, ale nie da się ukryć że jest tam mało miejsca. Jeśli planujesz jazdę głównie po mieście, to napewno będziesz zadowolony z wymiarów samochodu, bo wszędzie można się wcisnąć i zaparkować. Trzeba pamiętać że to małe autko, więc w razie wypadku nie jesteś zbyt bezpieczny - nie wolno przeginac z prędkością. Jeśli zdecydujesz się na zakup, pamiętaj o regularanej kontroli poziomu oleju, poziomu płynu chłodzącego i hamulcowego, zaglądaj od czasu do czasu do zbiorniczka wyrównawczego, i sprawdzaj czy płyn chłodzący jest czysty, czy nie ma w nim śladów oleju, od czasu do czasu podnieś samochód i sprawdzaj czy nie ma pod silnikiem wycieków, szczególną uwagę zwracaj na skrzynię i uszczelniacze półosi. Olej możesz wymieniać co 10 - 12tys, w seicento trwa to 15min a autko zawsze będzie miało dobre smarowanie. Podsumowując - polecam, z mojego 8 letniego doświadczenia z tymi samochodami moge spokojnie powiedzieć że napewno seicento nie jest skarbonką ani studnią bez dna. Do przedmówcy "NW.": Fiat to samochód dla niskiego budżetu domowego - jak dawniej skoda. Zgadzam się że to samochód niskiego budżetu, ale nie koniecznie, niestety nasze społeczeństwo w dalszym ciągu uważa że jak ktoś jeździ seicentem to jest biedakiem, a jak ma fure to jest "gościem", czasy się zmieniły i wcale tak nie jest, mój sąsiad nie ma pracy, pracuje tylko jego żona, dzieci w trampkach do szkoły w zimie chodzą, ale nową skode na kredyt kupił... "zastaw się, a postaw się", mój budrżet domowy raczej nie należy do niskich, mam passata z 2006r, ale nie widzę sensu bujania się taką krową po mieście, dlatego do pracy i na krótkie trasy jeździmy seicentami, na parkingu w mieście czy wieczorem pod hipermarketem wolę zostawić seicento, niż nowego vw... i znam wiele dobrze zarabiających osób, które poprostu nie widzą sensu inwestowania w drogie auta, więc jeżdzą tanimi samochodami. Pozdrawiam Krzysiek 5 |
Data: Lipiec 15 2007 14:31:31 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: Przemko |
moje prawko od nowości przeleżało już kilka lat nieużywane, teraz czas na kupno samochodu i przypomnienie sobie o co w tym wszystkim chodzi... Wygląda na to, że tym samochodem ma być Seicento '98 z silnikiem 1.1 kupione od znajomego... z uwagi na rocznik, proponuję zwrócić uwagę na zbiornik paliwa, który w tych autkach lubi przegnić na zgrzewie. Ja tak miałem w swoim SC99. Generalnie autko tanie w utrzymaniu, wiele zależy od tego w jakim stanie kupujesz - czy sporo rzeczy jest do zrobienia, czy może poprzedni właściciel zrobił porządek z pewnymi sprawami które mogą wyleźć w tym wieku auta. Ja akurat musiałem trochę zainwestować... Nie wiem czy koledzy wspominali, słabym punktem SC jest hamulec ręczny, linki lubią sobie przerdzewieć, zapiec się itd. W kilku serwisach próbowali to naprawiać i dopiero serwis który kiedyś był autoryzowanym Fiata zrobił mi to dobrze. Autko jest delikatne, trzeba strasznie uważać na dziurach. Dotyczy to szczególnie felg - ostatnio po zimie miałem bicie w 3 na 4. Ale ogólnie pozytywnie wspominam - zrobiłem nim ponad 42 tys. km, sprzedałem bo potrzebowałem większe (znacznie). Na dłuższą trasę - niewygodne fotele, po ok. 300km odczuwałem zmęczenie. pozdrawiam Przemko 6 |
Data: Lipiec 15 2007 14:58:49 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: Zbooy |
Witam, Witam, Ja moge tylko napisac z wlasnego doswiadczenia. Jestem bardzo zadowolony, kupilem w 2001 r. nowe SC Trofeo i do dnia dzisiejszego zrobilem nim 90.000 km. Nie wiem czy trafilem na wyjatkowy model ale auto jest bez zastrzezen. Jedyne co sie zepsulo to sworzen wycieraczek, taki plastikowy ktory kosztuje 7 zl. Mam tez LPG na ktorym przelatalem 82.000 km, ostatnio wymienilem redutktor. Akumulator jest od nowosci [sic!] Mam drugie duze auto ale SC smigam na codzien i do miasta albo w krotka trase nie widze nic lepszego ;) Ludzie czesto mi sie dziwia czemu jezdze SC (a bo ty masz swoje biuro to powinienes jezdzic czyms innymi) wiecej mnie to smieszy ;) Miesiac temu bylem na przegladzie, w zawieszeniu nie ma nic do roboty. Oczywiscie plyny, oleje, klocki zmienialem na biezaco, te wycieraczki zaliczam do jedynej awarii jaka mnie spotkala przez te lata. SC bede jezdzil dopoki sie nie rozsypie a to jeszcze dluga droga przed nim. Kolezanka ma SC 899 cm3 ktore smiga na trasach i ma 460.000 km przelatane. Przy silniku byla zmieniana uszczelka pod glowica i wentylator. Zawieszenie robione, rozrzad 2x a autko wyglada tak jakby mialo gora 120.000 km. Na moje oko sa to niesmiertelne samochodziki pod warunkiem ze ktos sobie o nie zadba, a ceny czesci to czasem parodia ;). Pozdrawiam, Tomek 7 |
Data: Lipiec 15 2007 18:04:15 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: ikov | Zbooy wrote: Użytkownik "ikov" napisał w wiadomościDziękuję za wszystkie odpowiedzi... warto było zapytać :) Wygląda więc na to, że niedługo stanę się właścicielem SC i mam nadzieje, że nie będę żałował. Pierwsza opinia znajomego na stwierdzenie, że chcę kupić SC było: - widze, że kolego ma mechanika w rodzinie - profilaktycznie wolałem więc zapytać użytkowników tego autka. Jak już pisałem, nie mam pojęcia o samochodach i wizja grzebania we wnętrznościach średnio mi się spodobała. Nadmiernie eksploatować go nie będę, więc jak piszecie - dobry wybór :) Pozdrawiam ikov -- [Closed Windows - Open Source] **[Reg. Linux User: 376487]** 8 |
Data: Lipiec 15 2007 16:08:10 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: Wujek Dobra Rada z kraju Rad | niedawnej wymianie skrzyni biegów ojoj, a po co wymieniano skrzynie, i kto to robił, co zamontował? czy chodzi o sprzęgło? 9 |
Data: Lipiec 15 2007 19:22:32 | Temat: >ten co daje , | Autor: Czarek Daniluk | Użytkownik ikov napisał: Witam, Miałem SC900 z 1999 roku Od nowości przez 5 lat :) W tym czasie , zrobiłem jakieś 110kkm. Co zrobiłem/wymieniłem w tym czasie: - bak paliwa wraz z pompą ( zaczął ciec na zgrzewie, tanio kupiłem więc pojechałem po całości ) - wszystkie , silentblocki tył i przód, - 4 amortyzatory, - 2 razy wentylator na chłodnicy, - 2 razy rozbierałem i uruchamiałem mechanizm wycieraczki tylnej, - 1 raz rozbierałem i uruchamiałem mechanizm wycieraczek przód, - 2 razy wymieniałem linkę ręcznego, - 1 raz wymieniłem szczęki hamulcowe (zacięta linka za 1 razem wykończyła szczęki ) - rozpieracze szczęk hamulcowych, - cała górka wtrysku z przepustnicą, potencjometrem i termistorem, - czujnik temperatury cieczy chłodzącej ( ten co daje odczyty na komputer) - prawe łożysko tył, - termostat, - wymiana uszczelki pod zaworami, uszczelki pod miską olejową, - wymiana jednego uszczelniacza półosi, Jak go sprzedawałem to prawdopodobnie była do wymiany sonda lambda, bo zaczal palic jak smok :) Czy to dużo czy mało jak na 110kkm to określ sobie sam, jak dla mnie to jednak sporo rzeczy jakie ujawniły się przez ten okres czasu ... Napewno nie kupiłbym tego pierdzidełka ponownie :) No i po moich doświadczeniach raczej nie poleciłbym też nikomu ... Pozdro !! 10 |
Data: Lipiec 16 2007 09:26:48 | Temat: Re: >ten co daje , | Autor: ikov | Napewno nie kupiłbym tego pierdzidełka ponownie :) No i po moich doświadczeniach raczej nie poleciłbym też nikomu ... Hmmmm, a co być wybrał mając na uwadze koszty? Pierwsza niepozytywna opinia - przynajmniej wiem, że w zasadzie psują się jakieś pierdołki - więc i koszt nie będzie aż taki wysoki (co jest priorytetem), a nie pękający blok silnika, odpadające części i trzaskająca przednia szyba. Samochód zamierzam wykorzystywać raczej mniej niż więcej, bo do pracy szybciej dojdę na piechotę niż przedrę się przez zakorkowane ulice, jako formę rekreacji wybieram rower, a samochód - pół godziny do trójmiasta i nad morze, w przeciwną stronę do rodziny też tylko pół godziny, okazjonalnie dalsze wyjazdy, ale raczej bez tych przez pół Polski... więc okazji do robienia tysięcy kilometrów nie będzie (rocznie robie ok 7 tys km na rowerze :) Pozdrawiam 11 |
Data: Lipiec 16 2007 03:42:11 | Temat: Re: >ten co daje , | Autor: | On 16 Lip, 09:26, ikov wrote: Hmmmm, a co być wybrał mając na uwadze koszty? Napewno nie 900ccm, jeździ jak jeździ, ale jak będziesz chciał pojechać trochę szybciej to paliwa weźmie tyle co dużo większe samochody z dużo większymi silnikami ;) nie am co się oszukiwać, 900ccm nie jest jednostką ani oszczędną ani trwałą. Jeśli już upierasz się przy SC to bierz 1,1 - silniki FIRE uchodzą za bardzo trwałe i takie też są. 1,1 da Ci sporo więcej frajdy z jazdy a będzie spalał momentami pewnie i przy identycznym jeżdżeniu mniej paliwa jak ciśnięte 900. Wiele rzeczy które ja robiłem w SC do przebiegu 100kkm w innych samochodach - chociażby VW wyjdą przy przebiegu 200kkm albo i później, albo wcale. W moim cuda działy się z silnikiem, dławił się przy przyspieszaniu i zaczął sporo spalać, zacząłem od wymiany czujnika temperatury, potem całej górki od wtrysku z potencjometrem przepustnicy, a na koniec zaczął ciec bak razem z pompą, więc go też wymieniłem po tym fakcie jakby się uspokoiło ale nie do końca. Musiałem co pół roku zdejmować wszystkie wtyki na silniku i psikać w nie WD40 i po takim zabiegu silnik jeździł bezproblemowo ;) nie dławił się ;) Oczywiście przychylam się do opinii poprzedników że SC nie nadaje się na długie trasy ... chociaż na początku jeździłem i po 450km, parę razy w góry, raz nad morze, teraz nie wiem czy chciałoby mi się takim małym pierdzidełkiem pchać w długą trasę. Na trasie cisneło się czasami nawet i 140 licznikowe, ale wtedy to zużycie paliwa było spokojnie na poziomie 7l/100km !! więc co to za ekonomia, a z drugiej strony gdzie tu wymagać ekonomii przy prędkości maksymalnej samochodu :) Co ja bym polecił - napewno poszukanie czegoś niezajeżdżonego z zachodnich wozów, może Corsa, Polo, Ibiza/Cordoba - napewno będą to o niebo przyjemniejsze samochodziki w użytkowaniu, a też jeszcze nie o strasznie wielkich gabarytach. Do wszystkich tych które wymieniłem napewno też są części bardzo tanie i od metra i ciut ciut jest zamienników w cenach dostosowanych do każdego portfela. Ja do jazdy miejskiej marzę o Lupo 1,2TDI ;) Malutki wozik i mi się optycznie podoba ;) A żeby ni ebyło to pod koniec 1998 nim kupiłem SC to chciałem kupić Matiza, na zdjęciach bardzo mi się podobał :) Pozdro !! 12 |
Data: Lipiec 16 2007 13:28:55 | Temat: Re: >ten co daje , | Autor: ikov |
Ech, mi się marzy (od kilku lat nieprodukowany) Citroen XM z silnikiem 3.0. SC pewnie by się do środka zmieściło gdyby XM był kabrioletem, o komforcie nie wspominając (bo nic XM nie dorówna). Ale zacznijmy od czegoś, co długością nie przypomina vana, a w eksploatacji nie jest takie humorzaste. Myślałem o corsie, ibizie, ew. fieście, ale o golfie nie (nie, bo nie!). Pozdrawiam 13 |
Data: Lipiec 16 2007 21:56:39 | Temat: Re: >ten co daje , | Autor: Czarek Daniluk | Użytkownik ikov napisał: Fiesta niekoniecznie, ale Corsa i Ibiza nie będą złymi wyborami. Mając 7500 - 8000 można już spokojnie jakiegoś szukać. Ibiza z silnikiem 1,4 nie będzie wołem, na trasie całkiem przyjemnie się jedzie - moje byłe Polo to była praktycznie Ibiza ;) Wyjechały z tej samej taśmy produkcyjnej w Hiszpanii :) Corca raczej unikaj 1,0 12V - silnik 3cylindrowy, i pogoniony też potrafi spalić tyle co większe jednostki, a i trwałością nie grzeszy. Pozdro !! PS: Kończę bo to już totalny OT. 14 |
Data: Lipiec 15 2007 20:22:53 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: Marek |
Witam,Witam I ja dorzucę kilka słów do dyskusji. Mam seicento rocznik 99 poj. 900 od nowości. Od razu zaznacze, iż nie jestem żadnym znawcą samochodów, a wizja grzebania we wnętrznościach tak samo średnio nastraja do optymizmu, zwłaszcza że nie każdy odrazu musi być mechanikiem. Dlatego też wszystko co w swoim autku było robione dokonywał mechanik. Do tej pory miałem w nim wymieniane zawieszenie przód (amortyzatory, spręzyny) zawieszenie tył (amortyzatory, spręzyny i jakies tam simerbloki). Ponoć to normale po jakimś czasie ekspoatacji w tych autkach i wcale nie neguję zwłaszcza, że naprawdę ceny części są niskie. A ponieważ lubię jak wszystko w aucie funkcjonuje prawidłowo zleciłem przy okazji wymianę przednich łożysk dla pewności. Dodatkowo z racji przepalenia wymieniany był łacznik pomiędzy katalizatorem a silnikiem. Wymiana rury wydechowej bo przegniła. I to były wszystkie dokonywane naprawy. Oczywiście nie licze eksploatacji czyli wymiana klocków hamulcowych, płynu hamulcowego średnio co dwa lata, co rok płynu chłodniczego odrazu w zestawie z wymianą oleju i wszystkich filtrów. Jak dla mnie samochodzik spisuje się dobrze. Często jeżdze w trasy średnio 200-250 km. Komfort jazdy jest jaki jest ale nie wymagajmy cudów od takiego wozidełka. NIedawno byłem na etapie zmiany samochodu ale jeszcze jakiś jednak pozostanę przy tym "maluchu" Niewiele pali a koszty eksploatacji nalezą do jednych z najniższych no i dostępność części czasem się śmieję że nawet w punkcie sprzedaży maszyn rolniczych można tez nabyć. Czeka mnie jeszcze wymiana felg bo jedna jest chyba zwichrowana i trochę bije A dla tych którzy się śmieją z tych samochodzików a sami jeżdzą sprowadzonym "złomem" mam tylko jedno pytanie. Ile w tych autkach kosztowały by podobne naprawy czy chociaz sama ekspoatacja poderzewam że co najmniej 2 razy ! Pozdrawiam Marek 15 |
Data: Lipiec 16 2007 00:44:02 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: | On 15 Lip, 20:22, "Marek" wrote: A dla tych którzy się śmieją z tych samochodzików a sami jeżdzą sprowadzonym Powiem Ci tak - po SC kupiłem właśnie jak to Ty nazywasz złom z niemcowa, Polo 1996 1,4 z przebiegiem około 170.000km Przez pierwsze 10-15.000 km wymieniłem tylko olej i tarcze przód z klockami ( ale to widziałem że jest do wymiany jak kupowałem ). Tarcze wentylowane kosztowały mnie chyba po 65 zł, klocki kole 70 zł ( lepsze ) - więc nie wiem czy to dużo :) czy mało, patrząc na inne ceny raczej nie :) Szczerze - 100 razy wolałem jeździć Polo jak SC - nie ta klasa pojazdów, brak smrodu plastiku w środku jak postoi na słońcu :D Zużycie paliwa pomimo silnika o pojemności o 500ccm większej na porównywalnym poziomie, a w trasie przy prędkościach rzędu 120-130km/h zdecydowanie niższe w Polo. Komfort też nieporównywalny ;) Po mieście porównywalnie - jeżdżąc dosyć ostro i Polo i SC spalały mi około 7,5l/100km. I o czym tu rozmawiać - jak potrzebowałem przyspieszyć to 1,4 VW zdecydowanie lepiej napędzał samochód :) niż 0,9 Fiata Żeby nie było OT to VW już nie mam i zastanawiam się między innymi nad Multiplą JTD ;) Pozdro !! 16 |
Data: Lipiec 15 2007 22:57:46 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: Fishman | ikov pisze: Witam, Do jeżdżenia w krótkie trasy i nie więcej niż w dwie osoby - ok. ZTCW ten akurat jest w b. dobrym stanie technicznym, po niedawnej wymianie skrzyni biegów... Czy jest to awaryjne auto, jak wyglądają koszty eksploatacji i generalnie jak wypada w porównaniu do podobnych, np. starszej fiesty lub corsy, ew. siakiegoś golfa 2? Przy dziesięcioletnim (prawie) samochodzie nie powinno się zwracać już takiej uwagi na markę, co na stan techniczny konkretnego samochodu. Ja osobiście bałbym się folksfagena, zwłaszcza z Polski, bo właścicielom często wydaje się, że to samochody bezawaryjne, w związku z czym nie trzeba do nich zaglądać, co po kilku latach daje nieciekawe efekty. Skrzynia biegów po wymianie, więc sprawdziłbym jeszcze profilaktycznie silnik i zawieszenie, bo możliwe, że ktoś traktował ten samochód jak auto sportowe i zarzynał go do nieprzytomności. Mam zerowe pojęcie o samochodach, a i wypłata zawsze zbyt mała więc wolałbym by samochód nie robił za skarbonkę (przynajmniej w rozsądnych granicach). Fiaty mają to do siebie, że niektóre części należy w nich traktować jako elementy eksploatacyjne, które się po prostu wymienia. Jeżeli to jest zaniedbywane, to mogą pojawić się problemy, ale awarie rzadko są krytyczne i zazwyczaj tanie w naprawie. Fishman 17 |
Data: Lipiec 16 2007 20:56:23 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: Forest |
Witam,Witaj to ja wrzucę również parę opinii na temat eksploatacji tego samochodu Mam seicento 900ccm od 1999roku Aktualnie 110.000km przejechane z tego 90.000 na LPG Co wymieniałem - 2 razy amortyzatory przednie (strasznie kiepskie zawieszenie) - 1 raz akumulator - 2x linka ręczny - 1x opony - tarcze przód - bębny tył - uszczelka pod pokrywą zaworów - bak paliwa Co aktualnie do wymiany - silnik wycieraczki tylnej - sonda lambda - łożyska przód - tarcza sprzęgła - popychacze zaworów - pompa paliwa - reflektory przód Ceny części jak koledzy pisali nie są jakieś zaporowe więc nie będzie problemów Nie należę do osób regularnie wymieniających świece olej itd itp. Nie dawno wymieniłem płyn hamulcowy od nowości :) Był czarny jak cholera. Olej wymieniam co 30kkm, świece też w tych okolicach Samochodzik jeździ całkiem nieźle. Ostatnio zaczał wariować zapala mi się kontrolka wtrysku na benzynie, na LPG jeździ. Moc już nie ta sama ale pewnie to wina braku regulacji LPG od 50kkm :) Nawet jak na LPG żre 8L to i tak się opłaca bolączka większości seicento: rdzewiejąca tylnia klapa Ogólnie samochód wart polecenia. W weekendowe wypady nad wodę bezproblemowo wciśniesz go na zakorkowanym parkingu ;) Aktualnie chcę kupić golfa 4, ale seicento zostawiam z racji szybkiego i bezstresowego wyjazdu na krótkie trasy. Pozdrowionka 18 |
Data: Lipiec 20 2007 11:32:09 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: Day-Day Jones |
[ciach] Nie należę do osób regularnie wymieniających świece olej itd itp. Nie wymieniasz olej w SC 900 cm co 30kkm????????? :-D :-D :-D 19 |
Data: Lipiec 22 2007 23:13:03 | Temat: Re: Seicento jako pierwszy samochód? | Autor: Markus Sprungk | ikov napisał(a): Witam, Używam SC 900 z 1998 roku. Bardzo fajny samochodzik. Do poruszania się po mieście dla jednej osoby idealny. Przy większej grupie osób strasznie ciasno ;) Żadnych awarii, tylko wymiana płynów co pewien czas -- Markus Sprungk msprungk(at)post(KROPKA)pl ICQ: 79050392 Tlen: msprungk GG: 1447098 |