Grupy dyskusyjne   »   Spadek liczby wypadkow w 2006r.

Spadek liczby wypadkow w 2006r.



1 Data: Luty 22 2007 15:21:02
Temat: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Hinek 

Ze statystyk na stronie:
http://www.policja.pl/portal/pol/71/5014/
Wynika ze nastapil w zeszlym roku istotny spadek ilosci
wypadkow i ofiar tych wypadkow. Spadek ten dobrze widac od
czasu naszego wstapienia do UE. Mimo wzrostu liczby pojazdow, ilosc
wypadkow spada, a skutki sa mniejsze.

Tu sie rodzi pytanie:

Jak to sie ma do propagandy o "zlomie" sprowadzanym zza granicy?
Przeciez mioal on sprowadzac smierc!

Czy nie jest tak, ze to wlasnie ten "zlom" uratowal tysiacom
ludzi zycie?

Czy wladza swa poprzednia polityka nie sprowadzila smierci na
tysiace ludzi uniemozliwiajac im dostep do normalnych aut?

Jesli tak, to jest to zbrodnia. Ciezka.
Kto za nia odpowie?

--
Hinek



2 Data: Luty 22 2007 15:26:08
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: adam 

Użytkownik "Hinek" napisał
[...]

Jak to sie ma do propagandy o "zlomie" sprowadzanym zza granicy?
Przeciez mioal on sprowadzac smierc!

Nijak. Propaganda jak to propaganda, z definicji służy "poparciu własnej sprawy".

Czy nie jest tak, ze to wlasnie ten "zlom" uratowal tysiacom
ludzi zycie?

Niekoniecznie ale może tak być.

Czy wladza swa poprzednia polityka nie sprowadzila smierci na
tysiace ludzi uniemozliwiajac im dostep do normalnych aut?

Odważna choć ryzykowna teza.

Jesli tak, to jest to zbrodnia. Ciezka.
Kto za nia odpowie?

Nikt.
Jak zwykle, nie ?

adam

3 Data: Luty 22 2007 14:32:16
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor:

On 22 Lut, 15:21, "Hinek"  wrote:
[ciach]
Statystyki i propaganda to jedno. Ja np. zauważyłem że ogólnie ludzie
w Polsce jeżdżą wolniej niż kilka lat temu. Dzięki czemu miszczów
odrzutowców bardziej widać i wydaje się że wszyscy pędzą - a tak nie
jest.

Nie licząc repów - trochę się uspokoiliśmy :)

--
Alex GG#1667593
'97 Caro 1.6GLSI
http://www.skotniczny.com/samochody/stratus/tjunink.jpg
http://alex81.byxonline.com

4 Data: Luty 22 2007 15:35:32
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Heraklit 

Był 22 luty (czwartek), gdy o godzinie 15:21 *Hinek* w pocie czoła
naskrobał(a):

Ze statystyk na stronie:
http://www.policja.pl/portal/pol/71/5014/
Wynika ze nastapil w zeszlym roku istotny spadek ilosci
wypadkow i ofiar tych wypadkow. Spadek ten dobrze widac od
czasu naszego wstapienia do UE. Mimo wzrostu liczby pojazdow, ilosc
wypadkow spada, a skutki sa mniejsze.

Tu sie rodzi teza:
że wprowadzenie "oświetlenia" dziennego w autach doprowadzi do
bezwypadkowości na naszych drogach i budowa autostrad nie będzie miała
uzasadnienia...

--
Pozdrawiam,

Post stworzono 2007-02-22 15:32:03

5 Data: Luty 22 2007 15:34:03
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: damianrud 


Wynika ze nastapil w zeszlym roku istotny spadek ilosci
wypadkow i ofiar tych wypadkow. Spadek ten dobrze widac od
czasu naszego wstapienia do UE. Mimo wzrostu liczby pojazdow, ilosc
wypadkow spada, a skutki sa mniejsze.

Tu sie rodzi pytanie:

Jak to sie ma do propagandy o "zlomie" sprowadzanym zza granicy?
Przeciez mioal on sprowadzac smierc!


zwróc uwagę, ze sprzedając mniej nowych samochodów to mniejsza kasa dla
Państwa

6 Data: Luty 22 2007 15:49:22
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Mario 

damianrud napisał(a):

zwróc uwagę, ze sprzedając mniej nowych samochodów to mniejsza kasa dla Państwa

I gdzie ta kasa idzie? Szpitale bankrutują, a nasz premier buduje sobie chodnik ogrzewany za 6 mln i daje kolejnych 12 rydzykowi na ogrzewanie szkoły...

Pozdrawiam

7 Data: Luty 22 2007 16:01:36
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Boombastic 

I gdzie ta kasa idzie? Szpitale bankrutują, a nasz premier buduje sobie
chodnik ogrzewany za 6 mln i daje kolejnych 12 rydzykowi na ogrzewanie
szkoły...

Szpitale bankrutują bo są źle zarządzane z chorego systemu. Ile kasy byś
wpompował to zawsze będzie za mało.

8 Data: Luty 22 2007 15:50:10
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Samotnik 

Dnia 22.02.2007 Boombastic  napisał/a:

I gdzie ta kasa idzie? Szpitale bankrutują, a nasz premier buduje sobie
chodnik ogrzewany za 6 mln i daje kolejnych 12 rydzykowi na ogrzewanie
szkoły...

Szpitale bankrutują bo są źle zarządzane z chorego systemu. Ile kasy byś
wpompował to zawsze będzie za mało.

To jest wersja dla ciemnego ludu.

Wersja prawdziwa jest taka, że złe zarządzanie jest winne tylko w części
przypadków. Jest ona spora, jak to w państwowych firmach bywa, ale to tylko
jedna strona medalu. Ta druga część to efekt przeprowadzania skomplikowanych
procedur medycznych i zabiegów, które są niezbędne, ratują życie, ale NFZ za
nie nie płaci tyle, ile kosztują. Dlatego też "dobrze zarządzane szpitale"
po prostu takich rzeczy unikają i nie popadają w długi. Zauważ jakie
szpitale są najbardziej zadłużone - kliniki akademickie i specjalistyczne
placówki. Dlaczego? Bo tam wykonuje się najwięcej nowoczesnego,
niejednokrotnie nowatorskiego leczenia na najbardziej zaawansowanych
odcinkach współczesnej medycyny. Ono bywa deficytowe, bo NFZ płaci za nie
mało, a czasem w ogóle nie chce płacić, bo biurokratyczne procedury
dopuszczające finansowanie leczenia nowymi metodami trwają tyle, że jak się
zakończą, to pacjent już będzie od paru miesięcy albo i lat "6 feet under".
Są ludzie, którzy nie potrafią patrzyć, jak im pacjenci padają jak muchy i
mają w dupie "dobre zarządzanie". Sprawę pogarsza jeszcze to, że te małe
"dobrze zarządzane" szpitale wypychają trudniejszych pacjentów do tych
"źle zarządzanych", powiększając ich kłopoty. Zatem łatwo mieć "dobrze
zarządzany" szpital, robiąc w nim to, co dochodowe. Ale oprócz tego są
ludzie, którzy chcą ratować zdrowie i życie.

Takie "dobre zarządzanie" to może się nadaje do prywatnej placówki, ale nie
publicznej. Publiczna ma leczyć wszystkich, bo taki mamy ustrój. Nikt z
branży nie ma wątpliwości, że kasy w systemie jest za mało i powinna być
właśnie przeznaczona na nowotwory i inne skomplikowane dziedziny, a za
wizytę u internisty powinniśmy płacić z ręki. Ale dopóki tak nie jest, to
nie miej pretensji o złe zarządzanie. To nie tu leży problem.
--
Samotnik

9 Data: Luty 22 2007 17:00:42
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Boombastic 

Takie "dobre zarządzanie" to może się nadaje do prywatnej placówki, ale
nie
publicznej. Publiczna ma leczyć wszystkich, bo taki mamy ustrój. Nikt z
branży nie ma wątpliwości, że kasy w systemie jest za mało i powinna być
właśnie przeznaczona na nowotwory i inne skomplikowane dziedziny, a za
wizytę u internisty powinniśmy płacić z ręki. Ale dopóki tak nie jest, to
nie miej pretensji o złe zarządzanie. To nie tu leży problem.

Przecież napisałem, że winne jest złe zarządzanie z chorego systemu, w
domyśle systemu ochorny zdrowia, zbierania składek i jego redystrybucji.
Jedno często wynika z drugiego i koło sie zamyka.

10 Data: Luty 23 2007 10:14:02
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Tomasz Pyra 

Samotnik napisał(a):

Wersja prawdziwa jest taka, że złe zarządzanie jest winne tylko w części przypadków. Jest ona spora, jak to w państwowych firmach bywa, ale to tylko jedna strona medalu. Ta druga część to efekt przeprowadzania skomplikowanych procedur medycznych i zabiegów, które są niezbędne, ratują życie, ale NFZ za nie nie płaci tyle, ile kosztują. Dlatego też "dobrze zarządzane szpitale" po prostu takich rzeczy unikają i nie popadają w długi.

No ale m.in. o to chodzi. Niestety, ale w obecnej sytuacji te skomplikowane i drogie zabiegi to przykład złego zarządzania i marnotrawienia funduszy.
Leczy się jedną osobę ogromnym kosztem, a potem dla 10-ciu osób brakuje pieniędzy na dużo tańsze leczenie.

Oczywiście można rzucać frazesami "życie ludzkie nie ma ceny", czy "a gdyby to ciebie dotyczyło", ale to nie o to chodzi. Bo jeżeli chodzi o organizację służby zdrowia to dokładnie życie ludzkie jednak ma cenę i trzeba się z tym liczyć.
I ufundowanie komuś przez NFZ bardzo drogiej terapii podczas gdy brakuje paliwa na wyjazdy karetek do wypadków czy podstawowe leki i podstawową aparaturę jest właśnie marnotrawieniem pieniędzy.

Niestety powinno być ubezpieczenie, na podstawowym poziomie może być nawet obowiązkowe, a wszelkie ekstrawagancje powinny być ubezpieczane dodatkowo - z jasnym określeniem co za jakie ubezpieczenie przysługuje.
Połączone to z własnym funduszem zdrowotnym i ubezpieczeniem na życie co zabezpieczy przed sytuacją kiedy starszego człowieka nikt nie będzie chciał ubezpieczać.

Ten system który mamy zawsze będzie rodził kolejki (socjalizm to zawsze gospodarka niedoborów), co za tym idzie korupcję (bo za ominięcie kolejki "do życia" każdy zrobi i zapłaci wszystko) i nigdy to nie będzie działać tak jak ma działać.

11 Data: Luty 23 2007 09:42:58
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Samotnik 

Dnia 23.02.2007 Tomasz Pyra  napisał/a:

Wersja prawdziwa jest taka, że złe zarządzanie jest winne tylko w części
przypadków. Jest ona spora, jak to w państwowych firmach bywa, ale to tylko
jedna strona medalu. Ta druga część to efekt przeprowadzania skomplikowanych
procedur medycznych i zabiegów, które są niezbędne, ratują życie, ale NFZ za
nie nie płaci tyle, ile kosztują. Dlatego też "dobrze zarządzane szpitale"
po prostu takich rzeczy unikają i nie popadają w długi.

No ale m.in. o to chodzi. Niestety, ale w obecnej sytuacji te
skomplikowane i drogie zabiegi to przykład złego zarządzania i
marnotrawienia funduszy.
Leczy się jedną osobę ogromnym kosztem, a potem dla 10-ciu osób brakuje
pieniędzy na dużo tańsze leczenie.

Jednym słowem uważasz, że powinno być darmowe leczenie grypy i trądziku (bo
na grypę albo trądzik choruje niemal 100% społeczeństwa), a zawałowcom i
osobom z nowotworami należy po prostu pozwolić umrzeć, bo za pieniądze
wydane na leczenie jednego takiego można wyleczyć 100 chorych na grypę?
Albo 200 pryszczatych?

Oczywiście można rzucać frazesami "życie ludzkie nie ma ceny", czy "a
gdyby to ciebie dotyczyło", ale to nie o to chodzi. Bo jeżeli chodzi o
organizację służby zdrowia to dokładnie życie ludzkie jednak ma cenę i
trzeba się z tym liczyć.
I ufundowanie komuś przez NFZ bardzo drogiej terapii podczas gdy brakuje
paliwa na wyjazdy karetek do wypadków czy podstawowe leki i podstawową
aparaturę jest właśnie marnotrawieniem pieniędzy.

Nienienie, to fundowanie darmowych wizyt u internisty z każdą pierdołą jest
marnotrawieniem pieniędzy. Zdziwiłbyś się, jaka na to leci kasa z NFZ, na
gabinety wszelkiej maści.

Niestety powinno być ubezpieczenie, na podstawowym poziomie może być
nawet obowiązkowe, a wszelkie ekstrawagancje powinny być ubezpieczane
dodatkowo - z jasnym określeniem co za jakie ubezpieczenie przysługuje.
Połączone to z własnym funduszem zdrowotnym i ubezpieczeniem na życie co
zabezpieczy przed sytuacją kiedy starszego człowieka nikt nie będzie
chciał ubezpieczać.

Niestety, powinno być dokładnie odwrotnie niż to, co postulujesz.

Powinno być państwowe obowiązkowe ubezpieczenie, pokrywające najcięższe
przypadki - nowotwory, serce itd. I nic poza tym. A dlaczego? Bo *żaden*
ubezpieczyciel nie obejmie Cię za dostępne dla Ciebie pieniądze ochroną
przed nowotworem. Z prostego powodu - nie opłaca mu się to. Przeszczep
serca czy wątroby kosztuje potworne pieniądze. W kraju, gdzie
proponowany przez Ciebie system funkcjonuje, ludzie mimo opłacanych
ubezpieczeń zdychają na raka czy AIDS bez poważniejszego leczenia, bo po
prostu ubezpieczenia w dostępnych dla normalnego człowieka cenach im tego
nie zapewniają.

A cała reszta medycyny powinna być płatna i tutaj jest pole dla ubezpieczeń
prywatnych. I tak to ma się układać - to nie leczenie grypy ma być darmowe,
tylko to najbardziej zaawansowane, bo leczenia nowotworu nikt Ci nie ubezpieczy.
W amerykańskich umowach masz zastrzeżenie, że w przypadku nowotworu
zapewniają łóżko w szpitalu i podstawowe badania. Ale możesz dopłacić
miesięcznie tysiąc dolarów albo dwa składki i będzie OK.
--
Samotnik
http://www.zagle.org.pl/

12 Data: Luty 23 2007 11:22:42
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Tomasz Pyra 

Samotnik napisał(a):

Jednym słowem uważasz, że powinno być darmowe leczenie grypy i trądziku (bo
na grypę albo trądzik choruje niemal 100% społeczeństwa), a zawałowcom i
osobom z nowotworami należy po prostu pozwolić umrzeć, bo za pieniądze
wydane na leczenie jednego takiego można wyleczyć 100 chorych na grypę?
Albo 200 pryszczatych?

Nie zrozumiałeś. Przeczytaj może jeszcze raz.
Chodzi o to że są zabiegi ratujące życie kosztujące milion złotych za zabieg, a są zabiegi ratujące życie za tysiąc złotych.
W sytuacji kiedy brakuje pieniędzy na te kosztujące tysiąc złotych, wydanie miliona na jednego pacjenta to śmierć dla tysiąca.

Po prostu jeżeli mamy pewną ograniczoną pulę pieniędzy, a priorytetem jest wyzdrowienie jak największej ilości pacjentów to niestety tych "najdrożej" chorych leczyć nie można.

I ufundowanie komuś przez NFZ bardzo drogiej terapii podczas gdy brakuje paliwa na wyjazdy karetek do wypadków czy podstawowe leki i podstawową aparaturę jest właśnie marnotrawieniem pieniędzy.

Nienienie, to fundowanie darmowych wizyt u internisty z każdą pierdołą jest
marnotrawieniem pieniędzy. Zdziwiłbyś się, jaka na to leci kasa z NFZ, na
gabinety wszelkiej maści.

Mówimy o dzisiejszym systemie w którym cała służba zdrowia wraz ze wszystkimi jej usługami jest opłacana z NFZ.

Powinno być państwowe obowiązkowe ubezpieczenie, pokrywające najcięższe
przypadki - nowotwory, serce itd. I nic poza tym. A dlaczego? Bo *żaden*
ubezpieczyciel nie obejmie Cię za dostępne dla Ciebie pieniądze ochroną
przed nowotworem.

Jeżeli nie obejmie mnie prywatny to tym bardziej nie obejmie mnie państwowy, którego to będzie kosztowało jeszcze więcej - państwowe cokolwiek zawsze będzie kosztowało 2-3x drożej niż takie samo prywatne.


Z prostego powodu - nie opłaca mu się to. Przeszczep
serca czy wątroby kosztuje potworne pieniądze. W kraju, gdzie
proponowany przez Ciebie system funkcjonuje, ludzie mimo opłacanych
ubezpieczeń zdychają na raka czy AIDS bez poważniejszego leczenia, bo po
prostu ubezpieczenia w dostępnych dla normalnego człowieka cenach im tego
nie zapewniają.

No oczywiście...
Może i w taki systemie 100 osób umrze na raka, ale za to karetka do wypadku i zawału będzie dojeżdżać w 5 minut i uratuje się w ten sposób 1000 osób, a pieniędzy wystarczy jeszcze na diagnostykę i 100 kolejnych nowotworów uda się wyleczyć tanio we wczesnym stadium.

U nas za astronomiczne pieniądze wyleczy się 10 nowotworów wyciągając ludzi znad grobu, zabraknie pieniędzy na badania, więc na nowotwory umrze 200 osób czekając w rocznych kolejkach do onkologa, a kolejne setki osób umrą bo zabraknie pieniędzy na karetki i ratownictwo.

A cała reszta medycyny powinna być płatna i tutaj jest pole dla ubezpieczeń
prywatnych.

Taaa... to będzie dopiero boski system.
Składka ubezpieczeniowa która będzie gwarantować najdroższe leczenie najcięższych schorzeń, będzie kosztowała pewnie każdego tysiące złotych miesięcznie, a ludzie będą umierać nie mając pieniędzy żeby wykupić dziecku szczepienia, albo żeby leczyć grypę.

W amerykańskich umowach masz zastrzeżenie, że w przypadku nowotworu
zapewniają łóżko w szpitalu i podstawowe badania. Ale możesz dopłacić
miesięcznie tysiąc dolarów albo dwa składki i będzie OK.

No oczywiście... I jak rozumiem proponujesz każdemu Polakowi obowiązkowe ubezpieczenie za tysiąc dolarów albo i dwa... Które w dodatku nie obejmie nawet leczenia kataru, a jedynie nowotwór...
Przemyśl może swój pomysł raz jeszcze.

13 Data: Luty 23 2007 10:29:47
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Samotnik 

Dnia 23.02.2007 Tomasz Pyra  napisał/a:

W amerykańskich umowach masz zastrzeżenie, że w przypadku nowotworu
zapewniają łóżko w szpitalu i podstawowe badania. Ale możesz dopłacić
miesięcznie tysiąc dolarów albo dwa składki i będzie OK.

No oczywiście... I jak rozumiem proponujesz każdemu Polakowi obowiązkowe
ubezpieczenie za tysiąc dolarów albo i dwa... Które w dodatku nie
obejmie nawet leczenia kataru, a jedynie nowotwór...
Przemyśl może swój pomysł raz jeszcze.

Będzie kosztowała maksimum 100 zł. Za to płatne przez wszystkich. w USA w
ten sposób ubezpiecza się procent społeczeństwa, albo i mniej, więc jest to
drogie. Skoro teraz średnio mniej niż 100 zł składki zdrowotnej zapewnia
całą opiekę zdrowotną, to po zdjęciu bagażu internistów, okulistów itd itp
musi styknąć na nowotwory.
--
Samotnik
http://www.zagle.org.pl/

14 Data: Luty 23 2007 12:29:34
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Tomasz Pyra 

Samotnik napisał(a):

Będzie kosztowała maksimum 100 zł.
Za to płatne przez wszystkich. w USA w
ten sposób ubezpiecza się procent społeczeństwa, albo i mniej, więc jest to
drogie.

Jak doszedłeś do tego, że masowe leczenie takich nowotworów spowoduje trzydziestokrotne zmniejszenie kosztów ?

Bo jeżeli mówisz że 1% Amerykanów (3mln) płaci za to 1000$ (czyli 3mld$) i wtedy to wystarcza, to wyjaśnij fenomen w jaki sposób 100% Polaków (30mln) zapłaci po 30$ (0.9mld$) i miałoby to wystarczyć?
10x tylu pacjentów wyleczysz za niecałą 1/3 pieniędzy?

Dolicz jeszcze, że skoro ma to być ubezpieczenie państwowe, to koszty trzeba pomnożyć razy 2.

15 Data: Luty 23 2007 15:54:26
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Boombastic,

Thursday, February 22, 2007, 4:01:36 PM, you wrote:

I gdzie ta kasa idzie? Szpitale bankrutują, a nasz premier buduje sobie
chodnik ogrzewany za 6 mln i daje kolejnych 12 rydzykowi na ogrzewanie
szkoły...
Szpitale bankrutują bo są źle zarządzane z chorego systemu. Ile kasy byś
wpompował to zawsze będzie za mało.

Szpitale przez poprzednie lata zostały nauczone jednego: jak się
zadłużą, to się je oddłuży. Nie było bata na dłużników a dyrektorzy
niezadłużajacych się szpitali wychodzili na idiotów działajacych na
szkodę (!) szpitala.


--
Best regards,
 RoMan                           

16 Data: Luty 22 2007 16:13:59
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: damianrud 




I gdzie ta kasa idzie? Szpitale bankrutują, a nasz premier buduje sobie
chodnik ogrzewany za 6 mln i daje kolejnych 12 rydzykowi na ogrzewanie
szkoły...


jest to kwestia zarządzenia, nie twierdzę że wszytkie decyzje są mądre, ale
to nie mnie
decydować, nie traćmy jednak wiary, trzeba się udzielać  a przede brać
udział czynnie w wyborach :)

17 Data: Luty 22 2007 16:45:05
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Boombastic 

jest to kwestia zarządzenia, nie twierdzę że wszytkie decyzje są mądre,
ale to nie mnie
decydować, nie traćmy jednak wiary, trzeba się udzielać  a przede brać
udział czynnie w wyborach :)

A co mają z tym wspólnego wybory? Myślisz, że wybory wygra jaka kolwiek
partia polityczna mówiąc że rozpieprzy chory system służby zdrowia? Może
nawet się zasłaniać hasłami wyborczymi, a potem program i tak idzie na
półkę. Nie wiem czy wiesz, ale teraz mamy tanie państwo, co widać na każdym
kroku jak oszczędzają.

18 Data: Luty 23 2007 09:13:04
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: fv 

Mario wrote:

daje kolejnych 12 rydzykowi na ogrzewanie
szkoły...

Hm.. zdaje się, że szkoła dostała te pieniądze na podstawie prawa
wspólnotowego i to ze specjalnych środków. Co więcej, każda szkoła
może taką kasę dostać.

Normalnie to rydzyka nie lubię, ale w tym wypadku to nie jest zasługa układu.

--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
nowplaying: PGR3@X360
Moto: Suzuki GS 500E

19 Data: Luty 22 2007 16:02:10
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Tomasz Pyra 

Hinek napisał(a):

Ze statystyk na stronie:
http://www.policja.pl/portal/pol/71/5014/
Wynika ze nastapil w zeszlym roku istotny spadek ilosci
wypadkow i ofiar tych wypadkow. Spadek ten dobrze widac od
czasu naszego wstapienia do UE. Mimo wzrostu liczby pojazdow, ilosc
wypadkow spada, a skutki sa mniejsze.

Tu sie rodzi pytanie:

Jak to sie ma do propagandy o "zlomie" sprowadzanym zza granicy?
Przeciez mioal on sprowadzac smierc!

Liczba ofiar generalnie spada przez ostatni czas.
Składa się na to zapewne kilka czynników - m.in. takie jak wprowadzenie zintegorwanego ratownictwa.
Sprowadzane samochody też się jakoś w to wpisują, chociaż ile w tym zasługi ich bezpieczeństwa, a ile tego że stojąc w korku trudno spowodować śmiertelny wypadek to nie wiadomo.
Również remontuje się sporo dróg.

Zmiany dotyczące jednego roku to jeszcze żaden wskaźnik - jak tendencja się utrzyma przez kilka lat to będzie można o tym mówić.
Wystarczy że jakiegoś roku jest długa zima albo deszczowe i chłodne lato i już ofiar będzie zauważalnie mniej.

Jesli tak, to jest to zbrodnia. Ciezka.
Kto za nia odpowie?

No już nie przesadzaj z tym zbrodniowaniem ;)
Każdy jeździ tym na co go stać - nie było od 1990 roku żadnych przeszkód żeby każdy sobie mógł kupić S klasę Mercedesa.
A że ludzie generalnie coraz bogatsi to i samochody coraz lepsze.

20 Data: Luty 22 2007 17:22:30
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Hinek 


Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał


No już nie przesadzaj z tym zbrodniowaniem ;)
Każdy jeździ tym na co go stać - nie było od 1990 roku żadnych przeszkód żeby każdy sobie mógł kupić S klasę Mercedesa.
A że ludzie generalnie coraz bogatsi to i samochody coraz lepsze.


Moze troche przesadzam, ale tylko troche. Wiesz, zbrodniarze wojenni
wlasnymi rekami przewaznie nie mordowali. Oni tylko prowadzili
odpowiednia polityke. Tu jest podobnie. U nas tylko "chroniono
rynek". A ze przy okazji gineli niepotrzebnie ludzie...Trudno.
Jak daleko pamietam, zawsze utrudniano dostep do  samochodow.
Powodowano, ze ludzie sprowadzali rozbitki, robili skladaki itd i itp.
Tak bylo za komuny i tak bylo do ostatniej chwili przed wejsciem
do Unii.  Oczywiscie ze mogles w 90 roku kupic S-klase. Tyle ze
znacznie drozej niz statystycznu mieszkaniec Europy.
Wladza nie mogla zupelnie zakazac, ale mogla utrudnic...
Co tez skrzetnie robila.
Zauwaz ze w tej chwili nadal usiluje sie ograniczyc dostep
do samochodow.
To musi byc jakas gleboka dewiacja. Oni po prostu nienawidza
swoich poddanych. Niezaleznie od opcji.
Jesli wladza bedzie mogla skrzywdzic ludzi, to napewno to zrobi.
Nie przejmujac sie prawem, czy nawet zwykla przyzwoitoscia.
Wez np: bezprawne akcyzy, oplaty za karty pojazdu, wymiany waznych
praw jazdy itd.
Czy ktos powiedzial "przepraszam"? A skad, wrecz przeciwnie,
straszy sie ludzi chcacych odzyskac to co im ukradziono!
To obrzydliwe.
Pozdr

--
Hinek

21 Data: Luty 22 2007 18:10:45
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: M.R.F. 

Hinek napisał(a):

Moze troche przesadzam, ale tylko troche. Wiesz, zbrodniarze wojenni
wlasnymi rekami przewaznie nie mordowali. Oni tylko prowadzili
odpowiednia polityke. Tu jest podobnie. U nas tylko "chroniono
rynek". A ze przy okazji gineli niepotrzebnie ludzie...Trudno.
Jak daleko pamietam, zawsze utrudniano dostep do  samochodow.
Powodowano, ze ludzie sprowadzali rozbitki, robili skladaki itd i itp.
Tak bylo za komuny i tak bylo do ostatniej chwili przed wejsciem
do Unii.  Oczywiscie ze mogles w 90 roku kupic S-klase. Tyle ze
znacznie drozej niz statystycznu mieszkaniec Europy.

Takie były płace, taka była sytuacja gospodarcza. Zarabiało się średnio o wieeele mniej niż na zachodzie, więc i samochody wydawały się odpowiednio droższe. Wina wyłącznie po stronie beznadziejnie nieefektywnej gospodarki socjalistycznej.
Żebyś nie miał wątpliwości - bezpośrednio po 89. roku średnia płaca nie wzrosła skokowo, produkt krajowy też nie, więc sytuacja wyglądała tak samo. Poprawiała się stopniowo w ciągu kolejnych lat, aż do dziś, kiedy pensje są niższe niż w Europie, ale chociaż tego samego rzędu.

Elementarne, Watsonie. Nie ma co dorabiać ideologii czy spisku.

Wladza nie mogla zupelnie zakazac, ale mogla utrudnic...
Co tez skrzetnie robila.

Utrudniała zdobycie np jachtów i odpowiednich patentów morskich, żeby ludzie zbyt łatwo z kraju nie uciekali. Samochód można było kupić bez problemu, ale za dolary. Za tyle dolarów, na ile niewielu było stać. Wina tylko i wyłącznie braku pieniędzy, jak wyżej.

Zauwaz ze w tej chwili nadal usiluje sie ograniczyc dostep
do samochodow.

?!
Idź proszę do salonu / komisu / pana który akurat coś sprzedaje i kup. Żadnych problemów, mamy wolny rynek.

A że zdzierają akcyzami/podatkami? To się tyczy bardzo wielu artykułów. Po śmiesznej ostatniej obniżce akcyzy dobry dezodorant nadal kosztuje niewiele mniej niż 100zł, jakieś 30% więcej niż w sklepach bezcłowych. To też wg Ciebie celowe ograniczanie dostępu do kosmetyków?

To musi byc jakas gleboka dewiacja. Oni po prostu nienawidza
swoich poddanych. Niezaleznie od opcji.
Jesli wladza bedzie mogla skrzywdzic ludzi, to napewno to zrobi.
Nie przejmujac sie prawem, czy nawet zwykla przyzwoitoscia.

Pominę. Spróbuj porozmawiać o tym z psychologiem albo chociaż poszukaj jak leczyć paranoję.

Wez np: bezprawne akcyzy, oplaty za karty pojazdu, wymiany waznych
praw jazdy itd.
Czy ktos powiedzial "przepraszam"? A skad, wrecz przeciwnie,
straszy sie ludzi chcacych odzyskac to co im ukradziono!
To obrzydliwe.

Akcyzy mają zwiększać dochody budżetu, żeby każdy fałszywy rencista, każdy nic nie warty górnik, każdy kolejarz, który powinien być dawno zwolniony, każdy nieefektywnie produkujący rolnik miał odpowiednio dopłacone. Niektórzy nie zdają sobie niestety sprawy, że obniżenie akcyz itp wymaga wywalenia powyższych na zbite pyski (na co w pełni zasługują).

Ogólnie mógłbyś wyluzować. Wymyśliłeś bzdurną teorię spiskową i wpadłeś w paranoję godną Macierewicza :/

--
pozdrawiam
M. R. F.

22 Data: Luty 22 2007 19:14:43
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Hinek 


Użytkownik "M.R.F."  napisał


Takie były płace, taka była sytuacja gospodarcza. Zarabiało się średnio o wieeele mniej niż na zachodzie, więc i samochody wydawały się odpowiednio droższe. Wina wyłącznie po stronie beznadziejnie nieefektywnej gospodarki socjalistycznej.
Żebyś nie miał wątpliwości - bezpośrednio po 89. roku średnia płaca nie wzrosła skokowo, produkt krajowy też nie, więc sytuacja wyglądała tak samo. Poprawiała się stopniowo w ciągu kolejnych lat, aż do dziś, kiedy pensje są niższe niż w Europie, ale chociaż tego samego rzędu.


Ja wiem jakie byly place. Pamietam znacznie dawniejsze czasy.
NIE O TO CHODZI.
Chodzi o to ze panstwo stwarzalo warunki zmuszajace ludzi do
sprowadzania aut rozbitych, w czesciach itp.
Nie dlatego ze ludzie malo zarabiali. Dlatego ze sprowadzenie
auta oblozono takimi oplatami, ze oplacalo sie tylko wraki
przywozic. TY tego nie pamietasz lub nie chcesz pamietac.

Utrudniała zdobycie np jachtów i odpowiednich patentów morskich, żeby ludzie zbyt łatwo z kraju nie uciekali.

W latach 50-tych...owszem. O patentach zeglarskich lepiej
nie pisz, bo bzdury piszesz.

Samochód można było kupić bez problemu, ale za dolary. Za tyle dolarów, na ile niewielu było stać. Wina tylko i wyłącznie braku pieniędzy, jak wyżej.

Mowa jest o uzywanych autach i o ograniczeniach w ich
przywozie. Nie o nowych. Nie o Pewexie ani o talonach dla
przodownikow pracy.


Idź proszę do salonu / komisu / pana który akurat coś sprzedaje i kup. Żadnych problemów, mamy wolny rynek.


Juz pisalem. Rzecz dotyczy aut uzywanych. One sa sola w oku.
Ty oczywiscie zyjesz na Marsie. Nie slyszysz bzdur o ochronie
rynku przed uzywanymi autami, podatkach ekologicznych itd..
Przyjemnie byc tak wyalienowanym.

 Pominę. Spróbuj porozmawiać o tym z psychologiem albo chociaż poszukaj jak leczyć paranoję.


To sie nazywa "merytoryczna dyskusja"
Byc moze jestem rowniez masonem???Albo nawet cyklista???


Ogólnie mógłbyś wyluzować. Wymyśliłeś bzdurną teorię spiskową i wpadłeś w paranoję godną Macierewicza :/


Fakty. To sa fakty. Kazdy to moze sprawdzic.
Gdyby nie ograniczano przywozu uzywanych aut - tysiace
ludzi nie zgineloby w Maluchach i innych gownach.
I oto w tym wszystkim chodzi.
Pozdr

--
Hinek

23 Data: Luty 23 2007 09:09:31
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Tomasz Pyra 

Hinek napisał(a):

Zauwaz ze w tej chwili nadal usiluje sie ograniczyc dostep
do samochodow.

Ale widziałeś kiedyś S klasę na ulicy? Pewnie tak.
Sądzisz że właściciel jej musiał kogoś zabić albo okraść żeby ją zdobyć? Zapewniam Cię że w wielu wypadkach ta S-klasa jest wynikiem normalnej pracy i kupiona jest za uczciwie zarobione pieniądze od których nawet odprowadzono należne podatki.
Więc da się w tym kraju zarobić i kupić sobie taki samochód, zresztą coraz mniejszym nakładem sił.

Więc raczej zamiast szukać winnych w rządzie, poszukaj w sobie tego co powoduje że nie możesz sobie iść do sklepu i kupić samochodu na jaki masz ochotę.
To się staraj zmienić, bo taka roszczeniowa pozycja "rząd ma dać" do niczego nie doprowadzi.

24 Data: Luty 23 2007 11:26:08
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Hinek 


Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał


To się staraj zmienić, bo taka roszczeniowa pozycja "rząd ma dać" do niczego nie doprowadzi.


Nie chcesz, czy nie mozesz zrozumiec o co chodzi???
O czym Ty piszesz? Ja mam pretensje, bo ktos ma S-klase????
Moze komus innemu odpisujesz? Czytales to co napisalem?
Rece i nogi opdaja...

"Rzad NIE ma dac" ani nic nikomu sie nie nalezy!

Chodzi o ograniczenia w przywozie uzywanych aut. Fiskalne.
Tworzone pod falszywymi haslami obrony krajowego rynku.
Nadal mozna zaobserwowac proby wprowadzenia oplat utrudniajacych
sprowadzenie uzywanych aut. Oplat niezgodnych z prawem Unijnym.

Dzieki prawu Unijnemu przez ostatnie lata udalo sie unowoczesnic
to co jezdzi po naszych drogach. Ale to nie jest zasluga
wladz.  To zasluga samych ludzi - ze strony wladz slychac tylko
pogrozki o nowych oplatach majacych spowodowac ograniczenie
przywozu "tzw. zlomu"
Tymczasem wlasnie ten "zlom" przyczynil sie do uratowania zycia
tysiacom ludzi.
Nie sadzisz, ze gdyby dawniej nie ograniczano prywatnego importu
cala masa ludzi nie zginelaby w super bezpiecznych Maluchach i
innych wynalazkach?

Twierdze ze utrudnianie przywozu uzywanych aut przyczynilo sie do
smierci tysiecy ludzi. Za to ktos powinien poniesc odpowiedzialnosc.

No tak, ale Ty widzisz w tym wszystkim tylko to, ze "rzad ma dac"
Pozdr

--
Hinek

25 Data: Luty 23 2007 12:15:01
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Tomasz Pyra 

Hinek napisał(a):

To się staraj zmienić, bo taka roszczeniowa pozycja "rząd ma dać" do niczego nie doprowadzi.


Nie chcesz, czy nie mozesz zrozumiec o co chodzi???
O czym Ty piszesz? Ja mam pretensje, bo ktos ma S-klase????
Moze komus innemu odpisujesz? Czytales to co napisalem?
Rece i nogi opdaja...

Nazywasz zbrodniarzami ludzi rzekomo przez których przeciętnego Kowalskiego nie stać na bezpieczny samochód.

"Rzad NIE ma dac" ani nic nikomu sie nie nalezy!

Chodzi o ograniczenia w przywozie uzywanych aut. Fiskalne.

Nie przesadzaj... Jakież to wielkie ograniczenia fiskalne masz w tym żeby sobie kupić dowolnego nawet strucla z zachodu? Praktycznie żadne.

Tworzone pod falszywymi haslami obrony krajowego rynku.
Nadal mozna zaobserwowac proby wprowadzenia oplat utrudniajacych
sprowadzenie uzywanych aut. Oplat niezgodnych z prawem Unijnym.

Których to opłat nikt nie płaci? :)

Tymczasem wlasnie ten "zlom" przyczynil sie do uratowania zycia
tysiacom ludzi.

Też bym znowu zbawiennego wpływu tego "złomu" nie przeceniał. Jest też wiele innych czynników które mają na to wpływ.

Twierdze ze utrudnianie przywozu uzywanych aut przyczynilo sie do
smierci tysiecy ludzi. Za to ktos powinien poniesc odpowiedzialnosc.

Równie dobrze można twierdzić że przez to że obciążenia fiskalne są tak małe, każdy ma samochód i ludzie giną. I tak samo można biadolić że ktoś powinien za to ponieść odpowiedzialność.
Gdyby benzyna kosztowała 20zł/l zapewniam Cię, że liczba ofiar wypadków również by bardzo spadła.

A samochody każdy sobie kupuje takie na jakie go stać, używane wcale nie są drogie, naród tylko w tej dolnej części nadal biedny i nie ma za co sobie kupić bezpiecznych samochodów.

26 Data: Luty 23 2007 16:09:33
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: blackbird 

Chodzi o ograniczenia w przywozie uzywanych aut. Fiskalne.
Tworzone pod falszywymi haslami obrony krajowego rynku.
Nadal mozna zaobserwowac proby wprowadzenia oplat utrudniajacych
sprowadzenie uzywanych aut. Oplat niezgodnych z prawem Unijnym.

Kupilem niedawno nowe auto. Zaplacilem 3.6% akcyzy, 22% Vatu + dodatkowe
oplaty zwiazane z rejestracja. Importer zaplacil podatek, dealer sprzedajacy
mi auto zaplacil podatek. Zapytam przewrotnie. Dlaczego kiedy ja oddaje
grube pieniadze panstwu (kaczynskim?), ktos marudzi, ze 100-1000 zl akcyzy
jaka zpalacil za sprowodzane auto jest zbrodnia?

27 Data: Luty 23 2007 16:45:16
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Hinek 


Użytkownik "blackbird"  napisał


Dlaczego kiedy ja oddaje grube pieniadze panstwu (kaczynskim?), ktos marudzi, ze 100-1000 zl akcyzy jaka zpalacil za sprowodzane auto jest zbrodnia?


Tu nie chodzi o szarego Kowalskiego i oto czy bedzie marudzil za
groszowa akcyza.
Tu chodzi o istotniejsze rzeczy.

Po pierwsze:
Panstwo powinno przestrzegac prawa Unijnego, a nie zachowywac sie jak drobny cwaniaczek usilujac to prawo obejsc. Jak wymagac od ludzi uczciwosci
dajac jednoczesnie taki przyklad?

Po drugie:
Stawianie tamy przed prywatnym importem aut skutkowalo eksploatowaniem
samochodopodobnych pojazdow typu Maluch etc.  To z kolei bylo przyczyna
wielu niepotrzebnych ofiar.  Nalezy  rzecz napietnowac.
Jak sie na sprawe nie patrzec - gineli ludzie z powodu durnych
przepisow stworzonych przez durna wladze.
Pozdr

--
Hinek

28 Data: Luty 22 2007 16:02:35
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Boombastic 


Użytkownik "Hinek"  napisał w wiadomości

Ze statystyk na stronie:
http://www.policja.pl/portal/pol/71/5014/
Wynika ze nastapil w zeszlym roku istotny spadek ilosci
wypadkow i ofiar tych wypadkow. Spadek ten dobrze widac od
czasu naszego wstapienia do UE. Mimo wzrostu liczby pojazdow, ilosc
wypadkow spada, a skutki sa mniejsze.
[cut]

Bo już jest tyle samochodów na drogach, że sie po prostu nie da szybciej
jechać, a jak sie nie da to jest mniej powaznych wypadków i statystyki
spadają.

29 Data: Luty 22 2007 16:04:41
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: PepedB 

Hinek napisał(a):

Jak to sie ma do propagandy o "zlomie" sprowadzanym zza granicy?

To taki złom, że nawet już jeździć nie chce i nie ma jak spowodować nim wypadku ;p
A poważnie to IMO ograniczenie liczby wypadków może wynikać z dwóch przyczyn- drogi są już tak zapchane, że wyprzedzanie coraz rzadziej ma sens, ruch znacząco się spowolnił itd. Poza tym wszelkie działania przeciw pijakom mogą odnosić skutek i może to pomaga.
Tak się jeszcze zastanawiam, jak wysokie ceny paliw wpłynęły na globalną   liczbę kilometrów pokonywanych po polskich drogach- może ludzie przestali jeździć? Może też tak dużo aktywnego za kierownicą narodu wyemigrowało do pracy za granicę, że odczuwamy spadek ilości wypadków. To wszystko to jednak przypuszczenia, luźne hipotezy. Żeby wyciągnąć właściwe wnioski trzebaby przeprowadzić głębszą statystykę.

--
Pozdrawiam, PepedB
PepedB (w) post (kropka) pl

30 Data: Luty 22 2007 16:12:03
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: PiotrVW 

Statystyka jest jak kobieta w bikini.
Niby wszystko ładnie widać.
Lecz to najważniejsze   pozostaje zakryte

Pozdrawiam Piotr

31 Data: Luty 22 2007 16:22:04
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: damianrud 



To taki złom, że nawet już jeździć nie chce i nie ma jak spowodować nim
wypadku ;p


swoją drogą, muszę przyznać, ze  w przeciągu ostatnich dwóch latach
zaobserwowałem spadek
Maluszków na Polskich drogach (tzw. pierdolotów, fiatów 126p), którym to
kierunkowskazy nie działały albo były niewidoczne
z którymi to nieraz miałem przeprawy, kiedyś wyprzedzać zacząłęm a babka w
trakcie skręcania na swoje podworze włączyła kierunkowskaz
prawie wbiłem się w jej podwórko, i jeszcze oburzona byłą, a kierunkowskaz
zachlapany błotem od środka i ledwo mrugał

32 Data: Luty 22 2007 16:28:11
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Tomasz Pyra 

Hinek napisał(a):

Ze statystyk na stronie:
http://www.policja.pl/portal/pol/71/5014/
Wynika ze nastapil w zeszlym roku istotny spadek ilosci
wypadkow i ofiar tych wypadkow. Spadek ten dobrze widac od
czasu naszego wstapienia do UE. Mimo wzrostu liczby pojazdow, ilosc
wypadkow spada, a skutki sa mniejsze.


Jeszcze takie coś:
http://wiadomosci.onet.pl/1491370,12,item.html

77% kierowców jeździ w pasach, a pamiętam nie tak dawno (może ze 2 lata temu) badania mówiące o 50%.
To już wystarczy żeby sporo osób mniej zginęło.

33 Data: Luty 22 2007 18:01:41
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Sanctum Officium 

"Hinek"  wrote in message


(...)

Wszędzie fotoradary, po drogach ganiają VR to i wypadków mniej.


MK

34 Data: Luty 22 2007 21:58:56
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Karolek 


Użytkownik "Sanctum Officium"  napisał w wiadomości

"Hinek"  wrote in message


(...)

Wszędzie fotoradary, po drogach ganiają VR to i wypadków mniej.


Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?
Bo ja nie znam ani jednej osoby, sam tez nie jezdze wolniej niz 5 lat temu, ba jezdze duzo szybciej.
Kiedys moje auto rozwijalo max 120 km/h, nastepne niewiele wiecej, a teraz spokojnie do 200 idzie, wiec sila rzeczy jezdzi sie szybciej :>






Karolek

35 Data: Luty 25 2007 20:29:21
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Sanctum Officium 

"Karolek"  wrote in message


Użytkownik "Sanctum Officium"  napisał w wiadomości

> "Hinek"  wrote in message
>
>
> (...)
>
> Wszędzie fotoradary, po drogach ganiają VR to i wypadków mniej.
>

Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?

Tak, to widać na ulicach zwłaszcza w miastach.

Bo ja nie znam ani jednej osoby, sam tez nie jezdze wolniej niz 5 lat
temu,
ba jezdze duzo szybciej.
Kiedys moje auto rozwijalo max 120 km/h, nastepne niewiele wiecej, a teraz
spokojnie do 200 idzie, wiec sila rzeczy jezdzi sie szybciej :>

Chciałeś się pochwalić nowym autem? Życzę miłej eksploatacji.


MK

36 Data: Luty 25 2007 22:00:52
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Karolek 


Użytkownik "Sanctum Officium"  napisał w wiadomości

"Karolek"  wrote in message


Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?

Tak, to widać na ulicach zwłaszcza w miastach.


Ale czy znasz konkretna osobe, bo to ze jest wiecej aut niz np. 5 lat temu to tez widze :>

Bo ja nie znam ani jednej osoby, sam tez nie jezdze wolniej niz 5 lat
temu,
ba jezdze duzo szybciej.
Kiedys moje auto rozwijalo max 120 km/h, nastepne niewiele wiecej, a teraz
spokojnie do 200 idzie, wiec sila rzeczy jezdzi sie szybciej :>

Chciałeś się pochwalić nowym autem?

Nie. To jest stare auto.

Życzę miłej eksploatacji.


A dziekuje.





Karolek

37 Data: Luty 25 2007 22:55:28
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Sanctum Officium 

"Karolek"  wrote in message


Użytkownik "Sanctum Officium"  napisał w wiadomości

> "Karolek"  wrote in message
>
>>
>> Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?
>
> Tak, to widać na ulicach zwłaszcza w miastach.
>

Ale czy znasz konkretna osobe, bo to ze jest wiecej aut niz np. 5 lat temu
to tez widze :>

Znam jedną. Ludzie boją się jeździć szybko, bo wszędzie te fotoradary.

(...)


MK

38 Data: Luty 25 2007 23:15:29
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Karolek 


Użytkownik "Sanctum Officium"  napisał w wiadomości

Ale czy znasz konkretna osobe, bo to ze jest wiecej aut niz np. 5 lat temu
to tez widze :>

Znam jedną.

No to juz cos.

Ludzie boją się jeździć szybko, bo wszędzie te fotoradary.


Atrapy, do ktorych czasem wloza aparat, a potem stoja obok i pilnuja :>





Karolek

39 Data: Luty 26 2007 00:01:24
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Sanctum Officium 

"Karolek"  wrote in message


Użytkownik "Sanctum Officium"  napisał w wiadomości


>> Ale czy znasz konkretna osobe, bo to ze jest wiecej aut niz np. 5 lat
>> temu
>> to tez widze :>
>
> Znam jedną.

No to juz cos.

>Ludzie boją się jeździć szybko, bo wszędzie te fotoradary.
>

Atrapy, do ktorych czasem wloza aparat, a potem stoja obok i pilnuja :>

Ale ludzie nie widzą, gdzie prawdziwy gdzie nie.


MK

40 Data: Luty 25 2007 22:14:18
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Tomasz Pyra 

Karolek napisał(a):


Użytkownik "Sanctum Officium"  napisał w wiadomości
"Hinek"  wrote in message


(...)

Wszędzie fotoradary, po drogach ganiają VR to i wypadków mniej.


Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?

Cały Sopot i praktycznie wszyscy mieszkańcy trójmiasta przez tą miejscowość przejeżdżający :)

41 Data: Luty 25 2007 22:30:10
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Karolek 


Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości

Karolek napisał(a):

Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?

Cały Sopot i praktycznie wszyscy mieszkańcy trójmiasta przez tą miejscowość przejeżdżający :)

Serio? :>
Codziennie do szkoly tamtedy jezdze i jedyne co mnie zwalnia to duze natezenie ruchu i jak susza to sie troche przyhamuje na kilka sekund ;>
A fotoradar w Sopocie to chyba tylko jeden jest i do tego dzialajacy od swieta.
Zreszta pytalem czy ktos ze wzgledu na radary zaczal jezdzic wolniej, a nie czy przyhamowal, a za 2 sekundy juz jechal szybciej.





Karolek

42 Data: Luty 25 2007 22:57:08
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Sanctum Officium 

"Karolek"  wrote in message


Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości

> Karolek napisał(a):
>>
>> Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?
>
> Cały Sopot i praktycznie wszyscy mieszkańcy trójmiasta przez tą
> miejscowość przejeżdżający :)

Serio? :>
Codziennie do szkoly tamtedy jezdze i jedyne co mnie zwalnia to duze
natezenie ruchu i jak susza to sie troche przyhamuje na kilka sekund ;>
A fotoradar w Sopocie to chyba tylko jeden jest i do tego dzialajacy od
swieta.
Zreszta pytalem czy ktos ze wzgledu na radary zaczal jezdzic wolniej, a
nie
czy przyhamowal, a za 2 sekundy juz jechal szybciej.

Przez Rumie jadą wolniej, bo są tablice "miasto monitorowane" i ludzie nie
są pewni, gdzie i czy w ogóle są fotoradary.


MK

43 Data: Luty 25 2007 23:12:38
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Karolek 


Użytkownik "Sanctum Officium"  napisał w wiadomości

"Karolek"  wrote in message


Przez Rumie jadą wolniej, bo są tablice "miasto monitorowane" i ludzie nie
są pewni, gdzie i czy w ogóle są fotoradary.


Mam 0,5km do Rumii i nawet nie wiedzialem, ze tam takie tablice powiesili, mali klamcy ;>
A przez centrum Rumii to i tak szybko sie nie da jechac, bo uprawiasz slalom miedzy zapadnietymi studniami i koslawymi wysepkami, a zeby bylo ciekawiej to porobili ronda i zwezyli droge... :/
A na glownej jak sie szybko jezdzilo tak sie szybko jezdzi, praktycznie nikt tam nie jedzie 50 ani nawet 60 km/h.





Karolek

44 Data: Luty 26 2007 00:23:41
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: blackbird 

Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?

W nawiazaniu do wszystkich Twoich wypowiedzi. Sproboj na trasie, zwalniac w
zabudowanym do predkosci przepisowej +10 i licz samochody, ktore Cie
wyprzedzaja. Zdziwisz sie jak ich malo.

Bo ja nie znam ani jednej osoby, sam tez nie jezdze wolniej niz 5 lat
temu, ba jezdze duzo szybciej.

Ludzie jezdza wg. uznania po drogach do ktorych sa pewni czego moga sie
spodziewac. Wiekszosc osob w jakis tam sobie znany sposob stara sie
wybiorczo dostosowac do predkosci zalecanej przez znaki.

Kiedys moje auto rozwijalo max 120 km/h, nastepne niewiele wiecej, a teraz
spokojnie do 200 idzie, wiec sila rzeczy jezdzi sie szybciej :>

A jakie to ma znaczenie? Wiekszosc ograniczen predkosci zlamiesz bez wysilku
jadac CC700.

45 Data: Luty 26 2007 06:12:06
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Karolek 


Użytkownik "blackbird"  napisał w wiadomości

Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?

W nawiazaniu do wszystkich Twoich wypowiedzi. Sproboj na trasie, zwalniac w zabudowanym do predkosci przepisowej +10 i licz samochody, ktore Cie wyprzedzaja. Zdziwisz sie jak ich malo.


Jak sie starym golfem wypuscilem na trase to 100km/h nie przekraczalem, a wyprzedzali mnie prawie wszyscy :>
A ci co nie wyprzedzali to nie ze wzgledu na radary ;>

Bo ja nie znam ani jednej osoby, sam tez nie jezdze wolniej niz 5 lat temu, ba jezdze duzo szybciej.

Ludzie jezdza wg. uznania po drogach do ktorych sa pewni czego moga sie spodziewac. Wiekszosc osob w jakis tam sobie znany sposob stara sie wybiorczo dostosowac do predkosci zalecanej przez znaki.


Nie przecze, tylko jestem sceptyczny co do twierdzenia, ze ludzie jezdza wolniej bo radary stoja i dzieki temu wypadkow jest mniej.

Kiedys moje auto rozwijalo max 120 km/h, nastepne niewiele wiecej, a teraz spokojnie do 200 idzie, wiec sila rzeczy jezdzi sie szybciej :>

A jakie to ma znaczenie?

Spore, golfem to zanim sie bujnalem juz musialem sie zatrzymywac :P

Wiekszosc ograniczen predkosci zlamiesz bez wysilku jadac CC700.

O ile?
Zanim do bedzie znaczaca wartosc to juz cos cie wyhamuje.






Karolek

46 Data: Luty 28 2007 03:08:00
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello blackbird,

Monday, February 26, 2007, 12:23:41 AM, you wrote:

Znasz kogos kto ze wzgledu na radary, zaczal jezdzic wolniej?
W nawiazaniu do wszystkich Twoich wypowiedzi. Sproboj na trasie, zwalniac w
zabudowanym do predkosci przepisowej +10 i licz samochody, ktore Cie
wyprzedzaja. Zdziwisz sie jak ich malo.

Chyba w Wałbrzychu.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                           

47 Data: Luty 22 2007 18:21:14
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: M.R.F. 

Hinek napisał(a):

Czy nie jest tak, ze to wlasnie ten "zlom" uratowal tysiacom
ludzi zycie?

Do zmniejszenia się liczby ofiar przyczyniło się głównie zwiększenie gęstości ruchu - przez to zmniejszenie średnich prędkości i zwiększenie umiejętności kierowców (choć trochę...).

Poza tym lepsze ratownictwo drogowe, trochę lepsze drogi, kampanie mające na celu zwrócenie uwagi na bezpieczeństwo na drogach, zwrócenie uwagi na wypadki drogowe w mediach.

Czy podniesienie się bezpieczeństwa biernego samochodów też? Pewnie tak, ale nie wymieniałbym tego jako głównej przyczyny. Stan techniczny wielu aut nadal pozostawia wiele do życzenia i jest przyczyną wielu wypadków.

Czy wladza swa poprzednia polityka nie sprowadzila smierci na
tysiace ludzi uniemozliwiajac im dostep do normalnych aut?

Jesli tak, to jest to zbrodnia. Ciezka.
Kto za nia odpowie?

Pogląd i pytanie godne PiSowskiego aparatczyka.

--
pozdrawiam
M. R. F.

48 Data: Luty 22 2007 18:39:35
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Hinek 


Użytkownik "M.R.F."  napisał


Czy wladza swa poprzednia polityka nie sprowadzila smierci na
tysiace ludzi uniemozliwiajac im dostep do normalnych aut?

Jesli tak, to jest to zbrodnia. Ciezka.
Kto za nia odpowie?

Pogląd i pytanie godne PiSowskiego aparatczyka.


Uwazasz ze to demagogia?

Przymusowe swiecenie wprowadza sie pod haslem ze chocby to
mialo uratowac jedno zycie to trzeba i nalezy to zrobic.

Utrudnianie sprowadzania bezpiecznych (w porownaniu do Maluchow itp)
samochodow skutkujace niepotrzebnymi ofiarami jest OK.

Dla Ciebie to normalne, a dla mnie niemoralne.
Tym sie roznimy.
Pozdr

--
Hinek

49 Data: Luty 22 2007 20:29:45
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Pawel "O'Pajak" 

Powitanko,

 Stan techniczny wielu aut nadal pozostawia wiele do życzenia i jest przyczyną wielu wypadków.

A tak konkretnie to ilu?

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:
> pavel(ten_smieszny_znaczek)klub.chip.pl  <<<<*******

50 Data: Luty 22 2007 22:04:52
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: M.R.F. 

Pawel "O'Pajak" napisał(a):

Powitanko,

 Stan techniczny wielu aut nadal pozostawia wiele do życzenia i jest przyczyną wielu wypadków.

A tak konkretnie to ilu?

Nie znam konkretnej odpowiedzi.

Statystyki policyjne (np ta z 2005r.: http://www.policja.pl/portal/pol/1/1541/ ) nie podają dokładnie, ile wypadków zdarzyło się z powodu złego stanu pojazdu. Domyślam się, że zawierają się w rubryce "inne" tabeli "Przyczyny wypadków spowodowanych przez kierujących". Te "inne" to 3522 wypadki na 48100 w tym roku, czyli ok. 7%.

Szacowanie wg tych statystyk niestety jest mocno nieprecyzyjne. Przyczyny sumują się w nich do 100%, a przecież większość wypadków ma więcej niż jedną przyczynę. Poza tym można kwestionować opinie Policji. Np rubryka "inne" w tabeli "Przyczyny wypadków drogowych w 2005 roku" powinna obejmować zły stan nawierzchni, błędy w oznaczeniach drogowych itp, ale też zdarzenia zupełnie losowe. Wypadków w tej rubryce jest tylko 902 (ok.2%), w co nie sposób uwierzyć, prawda?

"Wiele" to moja ocena oparta na obserwacji tego co dzieje się na drogach. Codziennie widzę kilka-kilkanaście samochodów, które nie powinny jeździć. Znajdowałem się w nieprzyjemnych sytuacjach z powodu np braku świateł stopu u kogoś, oślepiania przez "100W xenon-blue-lighty" czy leżących na jezdni bieżników od opon ciężarówek.

Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że w co najmniej 5% wypadków jedną z przyczyn była niesprawność pojazdu. To dla mnie wiele, bo łatwo tę liczbę zredukować prawie do zera wprowadzając prawdziwe badania techniczne (dzisiejsze to parodia) i zwiększając zainteresowanie policjantów stanem aut i ich zgodnością z przepisami.

--
pozdrawiam
M. R. F.

51 Data: Luty 23 2007 00:47:20
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Pawel "O'Pajak" 

Powitanko,

Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że w co najmniej 5% wypadków jedną z przyczyn była niesprawność pojazdu. To dla mnie wiele, bo łatwo tę liczbę zredukować prawie do zera wprowadzając prawdziwe badania techniczne (dzisiejsze to parodia) i zwiększając zainteresowanie policjantów stanem aut i ich zgodnością z przepisami.

Wybacz, ale stwierdzenie, ze dzisiejsze badania techniczne to parodia sa rownie wyssane z palca, jak stwierdzenie "wiele" co do niesprawnosci pojazdu jako przyczyny wypadkow. No chyba, ze to ja mialem zawsze "pecha" i natrafialem na rzetelnych diagnostow. Owszem widywalem "czteroslady", ale zwykle jechaly z predkoscia taka, ze mogly zrobic conajwyzej krzywde rowerzyscie, ktory by je wyprzedzil i zahamowal gwaltownie;-)
W pozycji "inne" zawieraja sie tez przypadki zaslabniec za kolkiem, przypadki niewyjasnione, jaki % jest zwiazanych ze stanem pojazdu to trudno powiedziec, ale sadze, ze na tyle malo, by nie powstala odpowiednia rubryka w tabelach policyjnych. Lamentowanie i nawolywanie do ostrzejszego wziecia sie za sprawdzanie stanu pojazdow jest tak samo uzasadnione, jak wprowadzenie obowiazkowych gasnic (szesc przypadkow spalenia sie samochodow). Zaowocuje co najwyzej wzrostem haraczu za badania i niczym wiecej.
Na drzewach zabija sie 18% wszystkich ofiar smiertelnych wypadkow, w tej liczbie sa oczywiscie "miszcze", ale sa tez niewinni i obawiam sie, ze jest ich wiekszosc. Wywalenie drzew ze skrajni drog realnie uratowaloby zycie setkom ludzi. I o to warto walczyc, a nie o swiatla w dzien, gasnice, czy jeszcze drozsze badania techniczne.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:
> pavel(ten_smieszny_znaczek)klub.chip.pl  <<<<*******

52 Data: Luty 23 2007 11:50:29
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: M.R.F. 

Pawel "O'Pajak" napisał(a):

Powitanko,

Wybacz, ale stwierdzenie, ze dzisiejsze badania techniczne to parodia sa rownie wyssane z palca, jak stwierdzenie "wiele" co do niesprawnosci pojazdu jako przyczyny wypadkow. No chyba, ze to ja mialem zawsze "pecha" i natrafialem na rzetelnych diagnostow. Owszem widywalem "czteroslady", ale zwykle jechaly z predkoscia taka, ze mogly zrobic conajwyzej krzywde rowerzyscie, ktory by je wyprzedzil i zahamowal gwaltownie;-)

Niestety, nie jest tak różowo. Ja też nie mam złych doświadczeń z diagnostami, ale pewnie dlatego, że moje doświadczenia ograniczają się do przeglądów w ASO. Natomiast od znajomych słyszę, że "przymknął oko na to, na tamto". Widzę ich samochody i widzę/słyszę, na co diagnosta przymknął oko. Jeden, jeżdżący Sierrą w fatalnym stanie, powiedział że po prostu dał w łapę. Nie mogą to być jedyne przypadki w skali kraju.

Mógłbyś mi wyjaśnić, jak przeglądy przechodzą te śmieszne "tuningowane" na wsi auta? Przede wszystkim ich oświetlenie, poziom hałasu, czystość spalin. Przecież mocno chip-tuningowany silnik uzyskuje większą moc kosztem niepełnego spalania mieszanki, jak więc może uzyskać odpowiednią czystość spalin? A może przed przeglądem zdejmuje się "usprawnienia"?

[...]
Na drzewach zabija sie 18% wszystkich ofiar smiertelnych wypadkow, w tej liczbie sa oczywiscie "miszcze", ale sa tez niewinni i obawiam sie, ze jest ich wiekszosc. Wywalenie drzew ze skrajni drog realnie uratowaloby zycie setkom ludzi. I o to warto walczyc, a nie o swiatla w dzien, gasnice, czy jeszcze drozsze badania techniczne.

Światła w dzień nie są złym pomysłem, jeśli zmuszą ludzi do zapalania świateł np w lasach w pochmurne dni.
Gaśnice niewiele dają przy ogólnym braku umiejętności używania ich.
Drzewa - winni są sprawcy wypadków, nie drzewa.

--
pozdrawiam
M. R. F.

53 Data: Luty 23 2007 15:51:29
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: Pawel "O'Pajak" 

Powitanko,

 Nie mogą to być jedyne przypadki w skali kraju.

Moze nie jedyne, ale nie zmienia to faktu braku danych o wplywie stanu aut na ilosc wypadkow. Wlasciwie jest: wiecej lepszych samochodow z zachodu = mniej wypadkow/zabitych, takie sa fakty.

Mógłbyś mi wyjaśnić, jak przeglądy przechodzą te śmieszne "tuningowane" na wsi auta? Przede wszystkim ich oświetlenie, poziom hałasu, czystość spalin.

Nie mam pojecia, nie wiem tez jak Policja moze zabrac DR za zbyt ciemna szybe (i slusznie), a nie zabiora DR temu basowemu cienkocienko co mi parkuje pod blokiem.

Przecież mocno chip-tuningowany silnik uzyskuje większą moc
kosztem niepełnego spalania mieszanki, jak więc może uzyskać odpowiednią czystość spalin? A może przed przeglądem zdejmuje się "usprawnienia"?

Nie znam sie na tuningu, ale cos mi sie wydaje, ze polega on na poprawieniu spalania, a w kazdym razie sprawnosci silnika.

Gaśnice niewiele dają przy ogólnym braku umiejętności używania ich.

Mimo to zostaly wprowadzone.

Drzewa - winni są sprawcy wypadków, nie drzewa.

Marne to pocieszenie dla ofiar i ich rodzin. Drzewa, a dokladniej ich obecnosc w skrajni drogi powiekszaja skutki wypadkow. To co moze skonczyc sie rozwaleniem samochodu, mandatem, chwila strachu, konczy sie zwykle smiercia. To delikatnie mowiac niekonsekwencja: z jednej strony pasy bezpieczenstwa, strefy zgniotu, elektronika, poduszki, z drugiej drzewa, ktore wszystkie te dobrodziejstwa niweluja.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:
> pavel(ten_smieszny_znaczek)klub.chip.pl  <<<<*******

54 Data: Luty 23 2007 13:19:16
Temat: Re: Spadek liczby wypadkow w 2006r.
Autor: J.F. 

On Thu, 22 Feb 2007 15:21:02 +0100,  Hinek wrote:

http://www.policja.pl/portal/pol/71/5014/
Wynika ze nastapil w zeszlym roku istotny spadek ilosci
wypadkow i ofiar tych wypadkow. Spadek ten dobrze widac od
czasu naszego wstapienia do UE. Mimo wzrostu liczby pojazdow, ilosc
wypadkow spada, a skutki sa mniejsze.

Tu sie rodzi pytanie:
Jak to sie ma do propagandy o "zlomie" sprowadzanym zza granicy?
Przeciez mioal on sprowadzac smierc!
Czy nie jest tak, ze to wlasnie ten "zlom" uratowal tysiacom
ludzi zycie?

No jak to - zamierzasz negowac podstawy ustroju ?
Bezpieczniej jest dzieki temu ze wlasciwa partia u wladzy,
policji kupila wiecej radarow i likwiduje lapownictwo :-)

A po prawdzie to ilosc wypadkow spada od lat.

Czy wladza swa poprzednia polityka nie sprowadzila smierci na
tysiace ludzi uniemozliwiajac im dostep do normalnych aut?
Jesli tak, to jest to zbrodnia. Ciezka.
Kto za nia odpowie?

Obecna wladza chetnie powola Millera i Kwasniewskiego przed Trybunal
Stanu :-)

J.

Spadek liczby wypadkow w 2006r.



Grupy dyskusyjne