Krzysiek napisał(a):
Miałam włamanie i zostały te rzeczy uszkodzone :-(
Napisz coś więcej... bo to zawsze jakaś przestroga... dostał się
rozwalając zamek w drzwiach ? jeśli stacyjka rozwalona to rozumię
że chcieli odjechać ? dlaczego nie odjechali ? jakieś dodatkowe
zabezpieczenia, czy poprostu nie udało "im" się uruchomić pomimo
rozwalenia stacyjki ? Włamali się w nocy na parkingu czy w
jakichś innych okolicznościach ? Miałas w środku coś
interesującego co mogło kusić ?
Samochód stoi pod blokiem dużego starego osiedla, więc nie ma
płotów, strażników itd.
W piątek pod wieczór zaparkowałam.
W sobotę, czyli dziś w południe miałam jechać.
Nic nie było widać aby było włamanie. Otwierałam drzwi od strony
pasażera, ale zaskoczyło mnie to, że te pipki były w
górze...pomyślałam, że może siakimś trafem nie zamknęłam
drzwi...albo zamek odskoczył co czasem mu się zdażało, ale to w
czasie mrozów bywało. No nic, myślę sobie, może nie zamknełam...
Zapakowałam dzieci, przeszłam do strony kierowcy, wsiadam. I tu
zonk, kluczyk nie wchodzi do stacyjki. Przyglądam się i coś tam w
niej widać...jakieś metalowe cuś. Tknęło mnie. Wysiadam i obejrzałam
zamek w drzwiach kierowcy. Tam to samo. Kluczyk nie wchodzi.
Alarm mam niesprawny.
Poza tym jest immobilajser, czy jak się to pisze. Policja
stwierdziła, że ewidentnie chcieli odjechać i nie mogli bo z
samochodu nic nie zginęło, ani radio bez panela, ani foteliki, ani
nowa linka holownicza co była na wierzchu, ani nie zaglądali do
bagażnika gdzie w środku leżały nowiutkie zapakowane linki do
hamulca ręcznego, sanki :-) przywiezione z działki.
Schowek też nie był ruszony.
Zero zainteresowania zawartością samochodu.
Nie było żadnych śladów na zewnątrz w stylu naruszonej blachy przy
zamku.
Nic. Tylko niesprawny zamek i stacyjka.
Mam AC więc zgłosiłam do ubezpieczyciela. Ciekawe co powie
rzeczoznawca....
Na policji spędziłam 4 godziny :-(
Jeśli chodzi o koszty to moge podpowiedziec ze centralny zamek
nie stanowi części zamka, siłowniki to oddzielny element, do
wymiany będzie pewnie tylko wkładka, poszukaj np. na allegro ile
kosztuje taki zestaw wkładek z wkładką stacyjki, chociaż pewnie
jesli nie wymienisz we własnym zakresie to wymiana będzie droższa
niż same nowe wkładki, tzn. nie wiem jak jest w uno, ale w
większości aut taka wymiana to troche upierdliwej roboty bo
trzeba ściągać tapicerke drzwi... pzdr. Krzysiek
Dzięki. Będę myśleć jak się wypnie ubezpieczyciel.
Facet od nich ma być w ciagu 2 dni...się okaże...
-- 
Pozdrawiam
Buba
*Co prawda jest gorzej niż było, ale za to dużo lepiej niż będzie*
| 4 | 
Data: Listopad 19 2006 16:36:04 | 
| Temat: Re: Stacyjka i zamek w drzwoach | 
| Autor: Krzysiek  | 
 
ehh :( 
 
takie zamki forsuje sie przy pomocy tzw. sztosów, 
takie twarde metalowe "dłuta" ktore wbija się zamek, 
one wyłamują zębatki i zaczynają działać jak kluczyk, 
dlatego centralny otworzył wszystkie drzwi, 
że to co złodziej włożył w zamek zadziałało tak jak 
by przekręcił kluczyk w zamku, 
na marginesie dodam że w niektórych fabrycznych centralnych zamkach 
czujnik reagujący na przekręcenie kluczyka który powoduje otworzenie 
pozostałych zamków jest bardzo czuły, 
kiedyś robiłem klientowi elektronike w jednym z nowszych modeli forda, 
po skończonej robocie podłączyłem akumulator, przez 15sekund drzwi 
nie zostały otworzone więc centralny się zamkną z kluczykami w środku... 
Na serwisie był jeszcze jeden taki sam ford, 
tego którego robiłem otworzyłem sobie kluczykami od tego drugiego forda, 
w prawdzie zamek się nie przekręcił w całości ale centralny zadziałał.... 
 
Moja rada: zainstaluj sobie sprawny alarm, nie musi być drogi, może być 
nawet Magicar z allegro, i nie słuchaj że to badziew bo zainstalowałem 
takich magicarów ponad 30, i na żaden nie było reklamacji, 
wszystko zależy od poprawności instalacji, chociaż to tylko elektronika 
i nawet najlepsze alarmy się uszkadzają, 
w środku kabiny pod konsolą schowaj najlepiej 2 syrenki typu "piezo", są 
małe 
i cholernie głośne, kierunkowskazów nie podłączaj wogóle, i staraj się 
uzbrajać alarm "cicho" czyli bez piknięcia syrenki (kombinacja przycisków na 
pilocie), 
(potencjalny obserwator nie musi wiedzieć że uzbrajasz alarm), 
klient otworzy auto, a w środku włączy się tyle dB że raczej nie będzie 
szukał tych syrenek czy centralki, gra nie warta świeczki - ucieknie. 
 
pozdrawiam 
Krzysiek 
 
  |