Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
1 | Data: Listopad 05 2008 22:51:47 |
Temat: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | |
Autor: Adam Szewczak | Hej, 2 |
Data: Listopad 05 2008 22:56:03 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Lewis |
2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku. A zachowanie szczególnej ostrozności i odległości umożliwiającej bezpieczne zatrzymanie pojazdu albo wyminięcie tego hamujacego przed nami? -- Pozdrawiam Lewis red GSF 400 "pszedany" Audi A6 C4 2.8 V6 142kW revetec... the engine of tomorrow 3 |
Data: Listopad 05 2008 22:03:37 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: 'Tom N' | Lewis w 2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim A zachowanie szczególnej ostrozności i odległości umożliwiającej bezpieczne Wychodzi na to, że światła "stop" są niepotrzebne... -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 4 |
Data: Listopad 05 2008 23:14:13 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Adam Szewczak |
Lewis w A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie ostroznosci. Ale patrzac no to odstepy powinny byc circa 50m ;P PZDr Adam 5 |
Data: Listopad 05 2008 23:22:23 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Jacek "Plumpi" | A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie Powinny. Najlepiej jest się kierować prostą zasadą: Tyle odstępu w metrach jaka prędkość w kilometrach. Czyli: 20km/h = 20m odstępu 50km/h = 50m odstępu 100km/h = 100m odstępu itd. Oczywioście w rzeczywistości jest to nierealne, zwłaszcza w poslich warunkach, ale dzielenie na pół jest już chyba realne, czyli: 20km/h = 10m odstępu 50km/h = 25m odstępu 100km/h = 50m odstępu itd. 6 |
Data: Listopad 05 2008 22:44:39 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: 'Tom N' | Jacek "Plumpi" w A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie Oczywioście w rzeczywistości jest to nierealne, zwłaszcza w poslich^^^^^^^^^ warunkach, ale dzielenie na pół jest już chyba realne, czyli: To podkreślone to raczej było Twoje "reno", ale tak sie dziwnie składa, że to właśnie posły ustawy uchwalają i w tunelach im wyszło, że 0 km/h = 5 metrów ;-) -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 7 |
Data: Listopad 06 2008 09:17:46 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Artur(m) |
> A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie To sa oczywiście żarty. O ile przy 100km/h 50m to jeszcze zrozumię (bo już sie starzeje) To przt 50km/h 25m to by (w mieście szczególnie) fajnie wyglądało. Wyobraź sobie 20km/h długość hamowania (przy dobrych hamulcach) a z pół metra. Czs reakcji (dla gapcia)1s przejedzie przy tym 5m czyli tyle wystarczy. 8 |
Data: Listopad 06 2008 16:00:23 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: vpw | Użytkownik "Adam Szewczak" napisał w wiadomości No i dla tego w wielu krajach można dostać całkiem poważny mandat za jechanie na ogonie. -- vpw 9 |
Data: Listopad 07 2008 12:58:17 | Temat: maluch | Autor: Walo | vpw pisze: Użytkownik "Adam Szewczak" napisał w wiadomości 10 |
Data: Listopad 05 2008 23:32:31 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Lewis |
Wychodzi na to, że światła "stop" są niepotrzebne... hmm ale niesprawny pojazd a niezachowanie odstępu i ostrożności za sprawnym pojazdem to nie to samo... -- Pozdrawiam Lewis red GSF 400 "pszedany" Audi A6 C4 2.8 V6 142kW revetec... the engine of tomorrow 11 |
Data: Listopad 05 2008 22:38:56 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: 'Tom N' | Lewis w Wychodzi na to, że światła "stop" są niepotrzebne... hmm ale niesprawny pojazd a niezachowanie odstępu i ostrożności za sprawnym Zacytować Ci to na co odpowiadałeś? 1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu 2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku. -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 12 |
Data: Listopad 06 2008 03:29:47 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Adam Płaszczyca | On Wed, 5 Nov 2008 22:56:03 +0100, "Lewis" A zachowanie szczególnej ostrozności i odległości umożliwiającej bezpieczne Dotyczy sytuacji możliwych do przewidzenia. Brak świateł stopu takowa nie jest. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/ ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 13 |
Data: Listopad 05 2008 23:31:19 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: LEPEK | Adam Szewczak pisze: Hej, Tak, za "niemanie" stopów. Tobie za wjechanie mu w dupę. Nie wolno nikogo rozjechać tylko dlatego, że nie ma stopów, albo tam stoi zaparkowany. Masz jechać tak, że jeśli on się zatrzyma na drzewie, to będziesz go w stanie ominąć, zamiast go dobijać... 2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku. Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga pusta a ten nagle po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i co teraz. Taaa, zakaz nagłego hamowania, bo ten z tyłu może nam wjechać. Zagrożenie w ruchu z powodu hamowania. I mgły. Nie hamować. Choćby i baba z wózkiem. Pomyśl chłopie, co piszesz... Pozdr, -- L E P E K - P r u s z c z G d a n s k i no_spam [maupa] poczta [kropka] fm Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka Hyundai Atos 0,99 nanovan -- > cztery kółka bez skutera 14 |
Data: Listopad 05 2008 23:40:35 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Andrzej Lawa | Adam Szewczak pisze: 1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarza Jemu wlepiają mandat za niesprawny pojazd. Tobie - za niezachowanie bezpiecznego odstępu i spowodowanie kolizji. Chyba że udało by się tobie jakoś wykazać, że gdyby jednak ten STOP mu działał, to byś na pewno mu w ten tył nie wjechał. A to jest mało prawdopodobne, bo skoro pojazd jest widoczny, to przytomny kierowca powinien zauważyć, że się jakoś tak zaczyna zbliżać. 2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim Masz bezwzględnie przerąbane. Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma Kotek przez jezdnię przebiegał. Hamując kotka uratował, a kotek zbiegł. 15 |
Data: Listopad 05 2008 23:40:33 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: BrunoJ | Andrzej Lawa napisał(a): > 1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarzaHehe, kiedys mialem taka sytuacje ze jechalem za autem, wyskoczyl kotek, auto dalo po heblach i... nie mialo stopow. Uratowal mnie tylko fakt ze ciut wczesniej kotka przyuwazylem i odruchowo zwolnilem. Zdarlem gumy i ominalem auto na milimetry. Ale niewiele brakowalo zebym koncertowo przywalil. Swoja droga to nie zostal poruszony istotny fakt, jesli dobrze zbijemy tyl gosciowi to moze nie byc takie oczywiste do udowodnienia ze mu stopy nie dzialaly. pozdrawiam Bruno -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 16 |
Data: Listopad 06 2008 09:37:01 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Massai | BrunoJ wrote:
Na podstawie badania żarówki można stwierdzić czy się paliła w momencie stłuczenia czy nie. Zdaje się jest to zwiazane z okopceniem szkła żarówki - jak się żarówka przepala "sama z siebie", bo coś się rozszczelniła itd. to się szkło od środka okopci. Jak jest sprawna i się stłukła w czasie świecenia, to przepalając się nie zdąży okopcić szkła. I AFAIR to jeszcze drucik się inaczej utlenia przy przepaleniu w czasie stłuczenia. Tyle że jak ktoś miał stłuczoną, bo ktoś go wcześniej stuknął, i pojechał dalej, to gucio... No i niekoniecznie będzie taka ekspertyza zamawiana... -- Pozdro Massai 17 |
Data: Listopad 06 2008 10:57:23 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Robert_J | Na podstawie badania żarówki można stwierdzić czy się paliła w momencie Owszem, ale raczej dotyczy to żarówki świecącej cały czas, czyli np. mijania. Natomiast ze stopem może być poważny kłopot i sądzę że wynik nie będzie jednoznaczny :-)) Jak jest sprawna i się stłukła w czasie świecenia, to przepalając się Jak napisałem wyżej, mogła zgasnąć dwie sekundy przed uderzeniem, a wcześniej paliła się też 2-3 sekundy. Jestem prawie pewny że takie badania w przypadku żarówki stopu nie dadzą jednoznacznego wyniku... 18 |
Data: Listopad 06 2008 10:31:32 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Massai | Robert_J wrote: > Na podstawie badania żarówki można stwierdzić czy się paliła w Dadzą. Skoro można wyłapać czy był włączony kierunkowskaz... -- Pozdro Massai 19 |
Data: Listopad 06 2008 16:36:26 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Robert_J | Dadzą. Skoro można wyłapać czy był włączony kierunkowskaz... Nie chcę się spierać, bo nie ma o co, ale zapytam tak: widziałeś wynik takiej ekspertyzy czy powtarzasz powszechnie utarty mit? Nie pytam złośliwie, po prostu nie wiem. Akurat kierunek powinien migać z częst. 90-120 razy na minutę, więc nie gaśnie na podane przeze mnie 2 sekundy ;-))). Włókno żarówki w ciągu 2 sekund na pewno stygnie do takiej temperatury, w której za dużo par już nie emituje ;-))) 20 |
Data: Listopad 06 2008 16:40:35 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Massai | Robert_J wrote: > Dadzą. Skoro można wyłapać czy był włączony kierunkowskaz... Nie widziałem, powtarzam, ale nie mit, tylko wypowiedzi ekspertów w widziaju. I jak zaznaczałem "tak mi się wydaje, ponoć"... Nie Ej, to weź zgaś światło w pokoju i dotknij żarówki po 2 sekundach ;-) Dooobra, wiem, w pokoju się dłużej świeci... -- Pozdro Massai 21 |
Data: Listopad 07 2008 09:10:00 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Robert_J | Ej, to weź zgaś światło w pokoju i dotknij żarówki po 2 sekundach ;-) Ale rozgrzana jest bańka, a nie włókno ;-))). Nie sądzę żeby ekspertyza rozpoczęła się zanim jeszcze bańka żarówki wystygnie ;-))) 22 |
Data: Listopad 07 2008 12:56:29 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Walo | Robert_J pisze: deewrwfrewfewfewfdDadzą. Skoro można wyłapać czy był włączony kierunkowskaz... 23 |
Data: Listopad 07 2008 02:04:27 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Dariusz K. Ładziak | Użytkownik Massai napisał: BrunoJ wrote: Konkretnie - jak żarówka zostanie zbita w momencie kiedy się nie świeci to albo włókno pozostanie całe albo pęknie, będzie szare a przełom włókna będzie krystaliczny. Tak samo będzie jeśli włókno pęknie na zimno w nieuszkodzonej bańce. Jeśli w momencie zbicia bańki żarówka się paliła - włókno będzie pokryte wyraźnie widoczną warstwą żółtego tlenku wolframu. Jeśli żarówka się nie stłucze całkowicie a tylko rozszczelni to żółtym tlenkiem wolframu pokryta będzie również bańka od środka. Jeśli na koniec żarówka przepali się bez zapowietrzenia - końce włókna będą obtopione, bańka będzie pokryta naprawdę grubą i ciemną warstwą naparowanego wolframu i da się znaleźć punktowe wtopienia w szkło rozbryźniętych kropelek wolframu. Wystarczy resztki takiej żarówki pod byle mikroskopem o powiększeniu raptem 100x obejrzeć żeby wszystko było jasne. -- Darek 24 |
Data: Listopad 06 2008 03:30:29 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Adam Płaszczyca | On Wed, 05 Nov 2008 23:40:35 +0100, Andrzej Lawa Jemu wlepiają mandat za niesprawny pojazd. Tobie - za niezachowanie Tyle, że zauważy to później. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/ ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 25 |
Data: Listopad 06 2008 08:25:54 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: gacek | Andrzej Lawa wrote: Adam Szewczak pisze: Skuteczne hamowanie często jest kwestia ułamków sekund. Bez stopów masz co najmniej jakieś 0.5-1s w plecy (wartość internetowa, bez żadnego uzasadnienia). Także jeśli kogoś rozbijesz tak, że się nie da poznać czy stop działał - to raczej i tak byś nie wyhamował. Jeśli da się poznać (uderzenie było już przy małej prędkości) - to najprawdopodobniej ze stopami by się udało. gacek 26 |
Data: Listopad 06 2008 22:43:49 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Andrzej Lawa | gacek pisze: A to jest mało prawdopodobne, bo skoro pojazd jest widoczny, to Jeździ jeździsz nie zachowując bezpiecznego odstępu, to owszem. co najmniej jakieś 0.5-1s w plecy (wartość internetowa, bez żadnego Czyli i bez wartości. Także jeśli kogoś rozbijesz tak, że się nie da poznać czy stop działał - Ale masz jakieś wsparcie, hmm? PS: i weź pod uwagę, że lekki pojazd z silnikiem ze sporym momentem obrotowym może dość ostro zahamować i bez użycia hamulców - wystarczy redukcja biegu i zamknięcie przepustnicy. 27 |
Data: Listopad 06 2008 22:45:43 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Andrzej Lawa | pisze: PS przypadek opisany w ADAC-Niemcy tam jest tez numer sprawy itp Od kiedy Polska jest kolejnym landem RFN? 28 |
Data: Listopad 06 2008 09:25:24 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Robert_J | 1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarza sie takich coraz wicej, przynajmniej mnie). Nagle hamowanie i teraz teoretycznie wjezdzam takiemu gosciowy w d... sprawa mysle ze oczywista, gosc nie ma sprawnego pojazdu, zabieraja DR i wlepiaja mandat jemu ? tak ? ;P Już dostałeś trochę odpowiedzi, ale dołączę swoją :-). A jemu za co mandat? I za co mają mu zabrać DR? Że rzekomo ma niesprawny pojazd? Najpierw udowodnij że stop nie przestał działać w wyniku Twojego uderzenia :-). 2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku. Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga pusta a ten nagle po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i co teraz. A co w tej sytuacji zagmatwanego??? Wjechałeś w dupę i wina 100% jest Twoja :-). Nad czym tu dywagować? Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma gdzies przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np wlasnie przez nagle zatrzymanie i spowodowanie stluczki ? Żartujesz chyba? ;-) Ty masz jechać w takiej odległości za poprzednikiem, żeby przy danej prędkości móc zahamować właśnie wtedy, kiedy on gwałtownie, z jakiegokolwiek powodu (przebiegający zając, dziura w jezdni, omam wzrokowy itd...), depnie po heblach. A że w Polsce praktycznie nikt tego nie przestrzega to zupełnie inna brocha... W cywilizowanych krajach za jazdę na zderzaku są spore mandaty... 29 |
Data: Listopad 06 2008 09:49:05 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Massai | Robert_J wrote:
Patrz pan, a policja nawet to ma w taryfikatorze: Hamowanie w sposób powodujący zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienie, art. 19 ust. 2 pkt 2, 100 - 300 zł. A od spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego nie jest tak daleko do spowodowania stłuczki. Taki przykładzik. Jedziesz sobie nietypowo, trzymając się ograniczenia prędkości. Oczywiście 90% samochodów cię wyprzedza, jedni spokojnie, inni trabią. Ale znalazł się debil-wychowawca. Wyprzedza cię i daje po heblach. -- Pozdro Massai 30 |
Data: Listopad 06 2008 11:01:34 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Robert_J | Patrz pan, a policja nawet to ma w taryfikatorze: No i co z tego że ma? Ale znalazł się debil-wychowawca. Ale to się nazywa zajechanie drogi. Bo jeśli Cię wyprzedzi i zahamuje po 100 metrach to ma do tego prawo. Mógł zauważyć przeszkodę w postaci pieska, kotka itp... Oczywiście jest to ewidentne chamstwo, ale niestety minimalne, lub prawie żadne, szanse udowodnienia tego... Sądzę że nawet świadkowie tutaj nie pomogą, bo to że świadek czego na drodze nie widział to żaden dowód :-) 31 |
Data: Listopad 06 2008 10:33:02 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Massai | Robert_J wrote: > Patrz pan, a policja nawet to ma w taryfikatorze: Ano to, że jest to jednak wykroczenie... -- Pozdro Massai 32 |
Data: Listopad 06 2008 16:40:13 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Robert_J | Ano to, że jest to jednak wykroczenie... Ale wykroczenie trzeba udowodnić. To że policjant mi powie że zbyt gwałtownie hamowałem jeszcze nic nie znaczy. Ja powiem że wybiegł pies, a to że policjant go nie widział o niczym nie świadczy. MZ jest to praktycznie martwy zapis... Nie sądzę żeby dało się udowodnić że hamowałem bez powodu. 33 |
Data: Listopad 06 2008 16:45:09 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Massai | Robert_J wrote: > Ano to, że jest to jednak wykroczenie... Słyszałem o przypadku że wlepili za to mandat, bo kierowca się tłumaczył "testowałem hamulce"... ;-) Więc tak całkiem martwy ten zapis nie jest ;-) Pewnie: "odblask słońca na szybie który mnie oślepił, odruchowo zahamowałem żeby na ślepo nie jechać za szybko". Kiedyś mi tak dziady zaświecili "radarem" w oczy. Serio, błysnęło mi w oczy coś czerwonego, tak silnie że miałem powidok przez kilka sekund. Nie wiem czy to nie był ten laserowy "radar", on ma taką kropkę, ale żeby w oko wcelować... no może się na okularach rozproszyło, ale wtedy nie miałbym takiej czerwonej plamy przez kilka sekund. -- Pozdro Massai 34 |
Data: Listopad 07 2008 09:13:18 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Robert_J | Słyszałem o przypadku że wlepili za to mandat, bo kierowca się Ale tu sam się podłożył ;-))) Kiedyś mi tak dziady zaświecili "radarem" w oczy. Serio, błysnęło mi w Znam to, mi w zeszłym roku też tak jebnęło po oczach że czerwone kółka zobaczyłem :-). Prowadził wspólnik co prawda, ale miał takie samo odczucie... Dobre 30-40 metrów jazdy na ślepo po takim czymś. 35 |
Data: Listopad 07 2008 08:35:46 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Massai | Robert_J wrote: > Słyszałem o przypadku że wlepili za to mandat, bo kierowca się Aj tam, po prostu szczerze się przyznał ;-) Swoją drogą to nie wiem czemu jest tak że oskarżony może kłamać i nie może być za to ukarany... bez sensu...
No popatrz, już kiedyś tu pytałem. Bo to jest jakiś straszny syf, ja jechałem akurat do Konstancina, zaraz Powsinem miśki maja takie ulubione miejsce. Jechałem w kolumnie, tam zawsze jest tłok, i cholera przy czymś takim naprawdę nietrudno o wypadek. -- Pozdro Massai 36 |
Data: Listopad 06 2008 09:32:02 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Rafal | Hej, Tak (a przynajmniej powinni). Ale ty dostaniesz x00 zł i 6 pkt za spowodowanie kolizji - policja prawie na pewno uzna cię winnym, chyba że potrafisz wykazać że hamowanie było umyślne (co jest bardzo trudne, zwłaszcza jak tamten umie się bronic) albo też "wysadzisz" sprawę na procedurze w sądzie (co z kolei wymaga świetniej wiedzi o tej procedurze i czyjegoś błęduniedopatrzenia/zaniedbania) 2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku. Jak wyżej w kwestii Twojej winy, on co najwyej mandat za hamowanie w sposób powodujacy zagrożenie (jeśli policaj albo sędzia nie uwierzy w tego kotka, bo np znajdzie sięświadek który będzie bardzej przekonujacy dla sędziego). Cyba że przyzna się że to zrobił umyślnie albo zeznania świadków będą na to wskazywały.. ew poplącze sięw zeznaniach -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 37 |
Data: Listopad 06 2008 09:58:12 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Robert_J | ...gosc nie ma Sorry, ale jemu za co? Najpierw niech wykażą że stop nie działał przed uderzeniem. Rozumując w taki sposób połowie takich stłuczek nagle by się okazywało, że poprzednik nie miał stopu :-) ...że potrafisz wykazać A jakie hamowanie jest nieumyślne? ;-))) Niby mimowolne? ;-). Musiałby udowodnić np. zajechanie drogi, co w praktyce ma minimalne szanse bez świadków... Jak wyżej w kwestii Twojej winy, on co najwyej mandat za hamowanie w sposób Tzn. jakie? 38 |
Data: Listopad 06 2008 13:08:52 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Boombastic |
...gosc nie ma A myslisz że tego nie da się wykazać? To się grubo mylisz. 39 |
Data: Listopad 06 2008 16:47:23 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Robert_J | A myslisz że tego nie da się wykazać? To się grubo mylisz. Powiem tak: w branży, powiedzmy, elektrotechnicznej pracuję od 20 lat, więc wiem co można ;-))). I wiem że można bez problemu udowodnić że nie miał stopu, zwłaszcza że "niemanie stopu" częsciej wynika z uszkodzenia włącznika niż ze spalenia obu żarówek :-). Zasadniczą kwestią jest to, czy "niemanie stopu" automatycznie powoduje, że jestem winny temu że ktoś mi w dupę wjechał :-). A o tym cała ta dyskusja... Na dodatek jeszcze twórca wątku sugeruje, że ten z przodu powinien dostać mandat. Ja twierdzę że nie. Nawet jeśli nie miał stopu to powie, że przed wyjechaniem na drogę sprawdzał i było OK, widać dopiero się spaliły. Równie dobrze nie musisz w czasie jazdy co kilometr wysiadać i patrzeć, czy spaliły się żarówki mijania ;-). 40 |
Data: Listopad 06 2008 20:54:31 | Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie... | Autor: Adam Szewczak |
A myslisz że tego nie da się wykazać? To się grubo mylisz. Dokladnie najczesciej jest to sprawa nie zarowek a elektryki, wlacznika itp. Wiem ze np VW T4 ma taka przypadlosc, w starych VW byl problem np bo czujka byla cisnieniowa i np zalaczala dopiero jak sie w podloge deplo :) PZDr Adam |