Robert J. pisze:
Jakiś czas temu pisałem o dzwonku eską i szkodzie całkowitej na AC.
....
Tak więc - odwoływać się do skutku bo rżną na każdym kroku ....
W moim przypadku prawie 5kpln - a to jest robocizna i połowa części;)
Czegoś nie kumam. Jeśli jest szkoda całkowita to chyba auto powinno trafić na złom? Czy się mylę? A Ty za parę tysięcy zrobisz z niego "funkiel-nówkę"? Chyba że czegoś nie dopowiedziałeś...
czasami mozesz miec urwany zderzak, stluczony reflektor (silnik nie tkniety) a TU zrobi Ci szkode calkowita, bo wylicza Ci tak niska podstawe ceny rynkowej samochodu, ze kopara ci opadnie, przy jednoczesnym max zawyzeniu kosztow naprawy z max cenami czesci.
Dla nich najkorzystniej zrobic szkode calkowita - bo wyplaca ci roznice i maja spokoj.
PZU TO ZLODZIEJE i zeruja na naiwnosci ludzi.
Ja juz nic do czynienia z ta firma nie chce miec.
Trzeba sie odwolywac - i to do skutku - a w dziale likwidacji szkody to chyba przechodza specjalne szkolenia jak olewac klientow.
Jeden z przykladow:
- zona miala szkode likwidowana z OC goscia co ja puknol przy cofaniu - wycenili wartosc auta na kwote XX - duzo nizej niz rynkowa (wyszla im oczywiscie szkoda calkowita :)
Poszedlem do ubezpieczalni z pytaniem za ile bym to auto ubezpieczyl, gdybym bral AC. Pani wyliczyla podstawe o 30% wyzsza niz XX (czyli co - nagle w tablelach PZU to samo auto zyskalo 1/3 na wartosci?).
Ten sam rocznik, stan, przebieg, wyposazenie, etc.
Dostalem nawet wydrukowana oferte na ubezpieczenie :)
Wyslalem ja do PZU z odwolaniem + Rzecznik Ubezpieczonych - od razu PZU podnioslo wycene auta do sumy z oferty ubezpieczenia - cwaniaki.
No nic - po prostu licza, ze czlowiek przystanie na to co mu zaproponuja. Tylko dlatego PZU odnosi tak duze zyski, ze duza liczba osob ma u nich polise (pozostalosci po przeszlosci niemal monopolistycznej) i nie kazdy docieka swoich racji.
--
pozdr
Adam (AL)
TG