Grupy dyskusyjne   »   Urojenia rowerzysty

Urojenia rowerzysty



1 Data: Listopad 05 2009 10:41:02
Temat: Urojenia rowerzysty
Autor: Frame Relay 

Witajcie,

Poczytałem sobie http://www.rowerowy.bialystok.pl/index.php?art=919 i
jestem przerażony. Niech mnie ktos uszczypnie i powie że to nieprawda.
Tyle się o tym mówi, że rowerzysta jak chce przeciąć jezdnie to musi
się zatrzymać, zejść z roweru i czekać aż nic nie będzie jechać. Na
tej stronie jakiś pedalarz wypisuje, że niby w niektórych przypatkach
ma pierszeństwo przed samochodem. Jak takich wyprostować?

fr.



9 Data: Listopad 05 2009 22:38:46
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

Frame Relay pisze:

Witajcie,

Poczytałem sobie http://www.rowerowy.bialystok.pl/index.php?art=919 i
jestem przerażony. Niech mnie ktos uszczypnie i powie że to nieprawda.
Tyle się o tym mówi, że rowerzysta jak chce przeciąć jezdnie to musi
się zatrzymać, zejść z roweru i czekać aż nic nie będzie jechać. Na
tej stronie jakiś pedalarz wypisuje, że niby w niektórych przypatkach
ma pierszeństwo przed samochodem. Jak takich wyprostować?

fr.

niestety przez takich ja ty, puszkarz, sa potem wypadki na drogach z udzialem rowerzysty.
To, ze jedziesz autem, nie znaczy, ze jestes panem drogi i wszyscy musza ci sie klaniac (czyt. ustepowac).

--
pozdr
Adam (AL)
TG

10 Data: Listopad 06 2009 08:02:32
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości news:

niestety przez takich ja ty, puszkarz, sa potem wypadki na drogach z udzialem rowerzysty.
To, ze jedziesz autem, nie znaczy, ze jestes panem drogi i wszyscy musza ci sie klaniac (czyt. ustepowac).

A ty myśałeś, że obracanie pedałami daje Ci takie prawo?

11 Data: Listopad 06 2009 08:11:59
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

Cavallino pisze:

Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości news:

niestety przez takich ja ty, puszkarz, sa potem wypadki na drogach z udzialem rowerzysty.
To, ze jedziesz autem, nie znaczy, ze jestes panem drogi i wszyscy musza ci sie klaniac (czyt. ustepowac).

A ty myśałeś, że obracanie pedałami daje Ci takie prawo?

nie, nie uwazam.
ale zarowno w puszcce jak i na rowerze stosuje sie do PoRD.

Widac, ze nie jezdzisz rowerem i nie znasz sytuacji od drugiej strony.
Coz, wolno Ci, natomiast to nie znaczy, ze mozesz w swojej puszcze
uwazac sie za pana szos i roscic sobie prawo do jej calej szerokosci (i
chodnikow rowniez).


--
pozdr
Adam (AL)
TG

12 Data: Listopad 06 2009 08:36:24
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości news:

A ty myśałeś, że obracanie pedałami daje Ci takie prawo?

nie, nie uwazam.
ale zarowno w puszcce jak i na rowerze stosuje sie do PoRD.

Widac, ze nie jezdzisz rowerem i nie znasz sytuacji od drugiej strony.

Jest dokładnie odwrotnie.
W sezonie nawet może częściej jeżdżę rowerem niż samochodem.
Co nie znaczy że nie wiem do czego są drogi i że jestem na nich gościem, wpuszczanym w drodze wyjątku, toteż i staram się zachowywać jak gość.

13 Data: Listopad 05 2009 23:27:35
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Mirosław Habarta 

Frame Relay pisze:

Witajcie,

Poczytałem sobie http://www.rowerowy.bialystok.pl/index.php?art=919 i
jestem przerażony. Niech mnie ktos uszczypnie i powie że to nieprawda.
Tyle się o tym mówi, że rowerzysta jak chce przeciąć jezdnie to musi
się zatrzymać, zejść z roweru i czekać
W tym momencie już nie jest rowerzystą, tylko pieszym.  Jeśli rzecz się
dzieje na pasach, to nie on musi czekać, lecz Ty. Aż nikt nie będzie
przechodził.
aż nic nie będzie jechać. Na
tej stronie jakiś pedalarz wypisuje, że niby w niektórych przypatkach
ma pierszeństwo przed samochodem. Jak takich wyprostować?

fr.
Kiedy Ja jadę rowerem i zbliżam się do przejazdu rowerowego,
(jeśli jest połączony z przejściem dla pieszych)
  zawsze, ale to prawie zawsze olewam pierwszeństwo rowerzysty.
Zsiadam z roweru i spokojnym, ale pewnym krokiem przeprowadzam
rower na drugą stronę. Oczywiście bez pośpiechu, bo trzeba być
bardzi uważnym, mieć oczy dookoła głowy. Przecież zza każdego
zakrętu/skrzyżowania może coś wyjechać.

Wszystkie samochody muszą się więc zatrzymać i czekać aż przejdę.
Nie zaszkodzi im takie "uspokojenie ruchu"
A i dla mnie to roprostowanie kości, bo na tym rowerze to człowiek
taką nienaturalną pozycję musi przyjmować, że naprawdę trochę się
przejść co jakiś czas nie zawadzi.

Oczywiście, gdybym przejeżdżał rowerem, nikt nie musiałby się
zatrzymywać, ruch byłby płynniejszy, ja też miałbym większą średnią.
Oni by tylko lekko zwolnili, ja też. Ale nie będę ryzykował.
Przecież wśród najeżdżających kierowców mogą trafić się takie osoby
jak Jotte lub inicjator tegoż tematu, więc wolę nie ryzykować.

Pozdrawiam wszystkich puszkowiczów.

14 Data: Listopad 05 2009 14:32:51
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Przemek 

On 5 Lis, 19:41, Frame Relay  wrote:

Witajcie,

Poczytałem sobiehttp://www.rowerowy.bialystok.pl/index.php?art=919i
jestem przerażony. Niech mnie ktos uszczypnie i powie że to nieprawda..
Tyle się o tym mówi, że rowerzysta jak chce przeciąć jezdnie to musi
się zatrzymać, zejść z roweru i czekać aż nic nie będzie jechać. Na
tej stronie jakiś pedalarz wypisuje, że niby w niektórych przypatkach
ma pierszeństwo przed samochodem. Jak takich wyprostować?

fr.

A mnie zastanawia, skąd się bierze taka niechęć do rowerzystów wśród
kierowców? Sam jestem kierowcą i robię codziennie min. 100km, ale
także jestem rowerzystą i jest to moja ogromna pasja. Samochód jest
dla mnie środkiem transportu, a rower źródłem lepszego
samopoczucia ;).
Rozumiem jednak, że są osoby, dla których świat kręci się wokół
samochodu, ale czemu swoją agresję przenoszą na użytkowników 2 kółek?
Bo są słabsi i nie mają wokół siebie zbroi z blachy?
Szanujmy się nawzajem, bo czasem rolę się odwracają i wtedy jest
nieprzyjemnie...

pozdr
Przemek

20 Data: Listopad 06 2009 17:50:23
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: czemu_ja 

Jotte pisze:

A niby czemu? Raz pedał opryska samochód, raz samochód pedała.

czemu "pedał"?

21 Data: Listopad 06 2009 18:09:12
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jotte 

W wiadomości  czemu_ja
 pisze:

A niby czemu? Raz pedał opryska samochód, raz samochód pedała.
czemu "pedał"?
Nazwa obiegowa i tyle.
Żadnych seksualnych skojarzeń czy podtekstów (przynajmniej u mnie).

--
Jotte

27 Data: Listopad 06 2009 08:01:13
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Fri, 6 Nov 2009 00:20:28 +0100, Feniks napisał(a):

Rowerzysta nie musi mieć żadnych umiejętności ani
nie musi znać żadnych przepisów.

Mam nadzieję że wiesz, iż jest to nieprawdą.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

28 Data: Listopad 06 2009 08:11:31
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "MadMan"  napisał w wiadomości

Dnia Fri, 6 Nov 2009 00:20:28 +0100, Feniks napisał(a):

Rowerzysta nie musi mieć żadnych umiejętności ani
nie musi znać żadnych przepisów.

Mam nadzieję że wiesz, iż jest to nieprawdą.

Niestety prawda.
Żeby jechać nie musi nic.
Podobnie jak żeby pisać bzdury na grupę samochodową.
Oczywiście nie chroni go to przed odpowiedzialnością za skutki jazdy, ale co krwi taki na drodze napasuje to nikt nie zdejmie.

29 Data: Listopad 06 2009 08:14:44
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

Cavallino pisze:

Użytkownik "MadMan"  napisał w wiadomości
Dnia Fri, 6 Nov 2009 00:20:28 +0100, Feniks napisał(a):

Rowerzysta nie musi mieć żadnych umiejętności ani
nie musi znać żadnych przepisów.

Mam nadzieję że wiesz, iż jest to nieprawdą.

Niestety prawda.
Żeby jechać nie musi nic.
Podobnie jak żeby pisać bzdury na grupę samochodową.
Oczywiście nie chroni go to przed odpowiedzialnością za skutki jazdy, ale co krwi taki na drodze napasuje to nikt nie zdejmie.

oj, musialbys teraz 'przejsc sie' na grupe rowerowa i posluchac co 'licencjonowani' kierownicy swoich puszek (z szumnie brzmiacym papierkiem 'prawo  jazdy') wyczyniaja na drogach.
I zapewniam Cie, ze wiecej na drogach jest kretynow po stronie 'puszkarzy' niz 'pedalarzy'.

--
pozdr
Adam (AL)
TG

30 Data: Listopad 06 2009 08:38:00
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości news:

Żeby jechać nie musi nic.
Podobnie jak żeby pisać bzdury na grupę samochodową.
Oczywiście nie chroni go to przed odpowiedzialnością za skutki jazdy, ale co krwi taki na drodze napasuje to nikt nie zdejmie.

oj, musialbys teraz 'przejsc sie' na grupe rowerowa

Nie interesują mnie flamy, więc dlatego tak nie wchodzę.
To samo proponuje każdemu z pedałem zamiast mózgu - ograniczcie się do grupy rowerowej.

I zapewniam Cie, ze wiecej na drogach jest kretynow po stronie 'puszkarzy' niz 'pedalarzy'.

Procentowo na pewno nie.

35 Data: Listopad 06 2009 11:35:17
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

oj, musialbys teraz 'przejsc sie' na grupe rowerowa i posluchac co
'licencjonowani' kierownicy swoich puszek (z szumnie brzmiacym
papierkiem 'prawo  jazdy') wyczyniaja na drogach. I zapewniam Cie, ze
wiecej na drogach jest kretynow po stronie 'puszkarzy' niz 'pedalarzy'.

Po dokładniejszym przeanalizowaniu podobnych opowieści okazuje się
zwykle, że to pedalarz jechał jak debil.

--
cokolwiek

36 Data: Listopad 06 2009 15:22:06
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

to pisze:

AL wrote:

oj, musialbys teraz 'przejsc sie' na grupe rowerowa i posluchac co
'licencjonowani' kierownicy swoich puszek (z szumnie brzmiacym
papierkiem 'prawo  jazdy') wyczyniaja na drogach. I zapewniam Cie, ze
wiecej na drogach jest kretynow po stronie 'puszkarzy' niz 'pedalarzy'.

Po dokładniejszym przeanalizowaniu podobnych opowieści okazuje się zwykle, że to pedalarz jechał jak debil.

a puszkarz go potracil i uciekl - staly scenariusz :/
(ostatni przypadek z wczoraj - na pasach)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

37 Data: Listopad 06 2009 15:45:19
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

a puszkarz go potracil i uciekl - staly scenariusz :/ (ostatni przypadek
z wczoraj - na pasach)

A skąd się wziął rowerzysta na pasach? Czy czasem nie wjechał wprost pod
samochód, chociaż mu nie wolno, a już szczególnie na przejściu dla
pieszych?

Ĺťeby była jasnoć, uważam przepis nakazujący prowadzenie roweru na pasach
za głupi, rowerzysta powinien mieć po prostu obowiązek jazdy z prędkością
pieszego, nakaz zsiadania z roweru jest nonsensowny.

--
cokolwiek

38 Data: Listopad 06 2009 17:39:43
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

to pisze:

AL wrote:

a puszkarz go potracil i uciekl - staly scenariusz :/ (ostatni przypadek
z wczoraj - na pasach)

A skąd się wziął rowerzysta na pasach? Czy czasem nie wjechał wprost pod samochód, chociaż mu nie wolno, a już szczególnie na przejściu dla pieszych?

czasami przy pasach masz rowniez przejazdy dla rowerow (laczace sciezki rowerowe po dwoch stronach jezdni)

A co do tego akurat przypadku, skoro kierowca uciekl - to raczej nie pozwala miec watpliwosci kto byl winny (mial cos do ukrycia/zatajenia) - szok powypadkowy nie usprawiedliwia nie zatrzymanie i udzielenie pomocy.

http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1627216,0,,zabil_rowerzyste_i_uciekl,wiadomosc.html
W tym przypadku rowerzysta _przechodzil_ przez pasy prowadzac rower, ale niestety wiele jest przypadkow gdy rowerzysta jest zepchniety do rowu (w najlepszym wypadku sie potlucze).

Innym problemem jest fakt tzw 'batmanow' na drogach - pomstuje czesto na nich jako kierowca, gdy jadac zmierzchem jakis nieoswietlony 'batman' w ciemnym ubraniu jedzie droga.   Niestety policja ma jakas znieczulice na ten fakt i czesto na to nie zwraca uwagi.


Ĺťeby była jasnoć, uważam przepis nakazujący prowadzenie roweru na pasach za głupi, rowerzysta powinien mieć po prostu obowiązek jazdy z prędkością pieszego, nakaz zsiadania z roweru jest nonsensowny.


Jesli sciezki brak, rowniez przeprowadzam rower i tego ucze syna (wieksza kontrola nad otoczeniem ;)


--
pozdr
Adam (AL)
TG

39 Data: Listopad 06 2009 21:46:20
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

A co do tego akurat przypadku, skoro kierowca uciekl - to raczej nie
pozwala miec watpliwosci kto byl winny (mial cos do ukrycia/zatajenia) -
szok powypadkowy nie usprawiedliwia nie zatrzymanie i udzielenie pomocy.

Z punktu widzenia prawa może nie, ale w szoku ludzie robią najdziwniejsze
rzeczy. Ostatnio coraz częściej można przeczytać doniesieniach o
kierowcach uciekających z miejsca wypadku i w sumie nic dziwnego, bo kary
za NIEUMYŚLNE przecież zdarzenie są drastycznie wysokie.

http://
www.tvnwarszawa.pl/-1,1627216,0,,zabil_rowerzyste_i_uciekl,wiadomosc.html
W tym przypadku rowerzysta _przechodzil_ przez pasy prowadzac rower

Skąd wiesz, że przechodził, byłeś tam?

Jesli sciezki brak, rowniez przeprowadzam rower i tego ucze syna
(wieksza kontrola nad otoczeniem ;)

Nie wiem po co. Ważne, żeby nie wjeżdżać pod samochody i tyle.

--
cokolwiek

40 Data: Listopad 06 2009 23:07:35
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

to pisze:


http://
www.tvnwarszawa.pl/-1,1627216,0,,zabil_rowerzyste_i_uciekl,wiadomosc.html
W tym przypadku rowerzysta _przechodzil_ przez pasy prowadzac rower

Skąd wiesz, że przechodził, byłeś tam?

opisane jest pod artykulem - w jednym z komentarzy rozszerzajacym sam artykul

--
pozdr
Adam (AL)
TG

41 Data: Listopad 06 2009 22:19:51
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

opisane jest pod artykulem - w jednym z komentarzy rozszerzajacym sam
artykul

Niezwykle wiarygodne źródło, nie ma co...

--
cokolwiek

42 Data: Listopad 06 2009 08:28:58
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Fri, 6 Nov 2009 08:11:31 +0100, Cavallino napisał(a):

Rowerzysta nie musi mieć żadnych umiejętności ani
nie musi znać żadnych przepisów.

Mam nadzieję że wiesz, iż jest to nieprawdą.

Niestety prawda.
Żeby jechać nie musi nic.

Bzdura, musi znać przepisy.
Podobnie jak pieszy poruszający się po drogach. Zresztą zrób mały test -
wsiądź na rower i przejedź na czerwonym świetle pod okiem policji, a na
ich propozycję mandatu powiedz że nie musisz znać przepisów żeby
poruszać się na rowerze po drodze.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

43 Data: Listopad 06 2009 08:39:40
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "MadMan"  napisał w wiadomości

Dnia Fri, 6 Nov 2009 08:11:31 +0100, Cavallino napisał(a):

Rowerzysta nie musi mieć żadnych umiejętności ani
nie musi znać żadnych przepisów.

Mam nadzieję że wiesz, iż jest to nieprawdą.

Niestety prawda.
Żeby jechać nie musi nic.

Bzdura, musi znać przepisy.

Bzdura, musi tylko mieć rower i umieć wpakować dupsko na siodełko.

Oczywiście nie chroni go to przed odpowiedzialnością za skutki jazdy,

wsiądź na rower i przejedź na czerwonym świetle pod okiem policji, a na
ich propozycję mandatu powiedz że nie musisz znać przepisów żeby
poruszać się na rowerze po drodze.

Jak nie rozumiesz co się do Ciebie pisze, to najlepiej nie odpowiadaj, po co się błaźnić.

44 Data: Listopad 06 2009 08:47:17
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Fri, 6 Nov 2009 08:39:40 +0100, Cavallino napisał(a):

Bzdura, musi znać przepisy.

Bzdura, musi tylko mieć rower i umieć wpakować dupsko na siodełko.

Oczywiście nie chroni go to przed odpowiedzialnością za skutki jazdy,

wsiądź na rower i przejedź na czerwonym świetle pod okiem policji, a na
ich propozycję mandatu powiedz że nie musisz znać przepisów żeby
poruszać się na rowerze po drodze.

Jak nie rozumiesz co się do Ciebie pisze, to najlepiej nie odpowiadaj, po co
się błaźnić.

Wyjaśnij mi to dokładnie. Skoro nie muszę znać przepisów to tego o
czerwonym świetle także znać nie muszę. Za nieznajomość przepisów które
mnie nie dotyczą nie mogę zostać ukarany.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

45 Data: Listopad 06 2009 09:03:12
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "MadMan"  napisał w wiadomości news:

Oczywiście nie chroni go to przed odpowiedzialnością za skutki jazdy,

wsiądź na rower i przejedź na czerwonym świetle pod okiem policji, a na
ich propozycję mandatu powiedz że nie musisz znać przepisów żeby
poruszać się na rowerze po drodze.

Jak nie rozumiesz co się do Ciebie pisze, to najlepiej nie odpowiadaj, po co
się błaźnić.

Wyjaśnij mi to dokładnie.

A co tu wyjaśniać, napisałem wyraźnie, że nieznajomość przepisów nie oznacza braku odpowiedzialności, tyle że nikt tego nie sprawdza w przypadku rowerzystów, zanim nie dojdzie do wypadku, albo ich drastycznego naruszenia, więc jeżdżą mimo że nie znają.

48 Data: Listopad 06 2009 16:15:25
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Fri, 6 Nov 2009 10:29:11 +0100, Feniks napisał(a):

UwaÂżasz wiĂŞc Âże kurs i egzamin na prawa jazdy powinien byĂŚ zlikwidowany ?

Nie, gdyż jazda samochodem od jazdy rowerem jest moim zdaniem
zdecydowanie trudniejsza (w mojej ocenie - głównie przez mniejszą
dostępnoć bodźców zewnętrznych, a także wyższe prędkości wymuszające
lepszy refleks).

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

49 Data: Listopad 06 2009 18:41:27
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

MadMan wrote:

Nie, gdyż jazda samochodem od jazdy rowerem jest moim zdaniem
zdecydowanie trudniejsza (w mojej ocenie - głównie przez mniejszą
dostępnoć bodźców zewnętrznych, a także wyższe prędkości wymuszające
lepszy refleks).

Po ulicach? Nie wydaje mi się...

--
cokolwiek

50 Data: Listopad 09 2009 01:19:26
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Feniks pisze:

Michał Gut wrote:
To samo sie tyczy kazdego obywatela. Kazdy obywatel
jest obowiazany przestrzegac przepisow prawa - niezaleznie od tego
czy musial sie uczyc, czy nie musial, czy chcialo mu sie czy nie
chcialo i czy ma dokument potwierdzajacy posiadanie wiedzy czy nie.

Uważasz więc że kurs i egzamin na prawa jazdy powinien być zlikwidowany ?


Czytaj uważniej.

W przypadku samochodów uzyskanie _uprawnień_ to dodatkowy warunek
dopuszczenia człowieka do kierowania pojazdem.

Zwróć uwagę na art. 87 ustawy "prawo o ruchu drogowym": wyraźnie mówi,
że oprócz wymaganego wieku i odpowiedniej kondycji psychofizycznej,
trzeba posiadać umiejętności _oraz_ dokument stwierdzający posiadanie
specjalnego _uprawnienia_ do kierowania pojazdem.

W dalszej części artykuł ten zwalnia od konieczności zdobywania
szczególnych _uprawnień_ (licencji/zezwolenia - czyli "prawka") w
pewnych konkretnych przypadkach, ale cała reszta wymogów (wiek, zdrowie
i umiejętności - ze znajomością przepisów włącznie) pozostaje.

Czyżbyś nie znał tego przepisu? A prawo jazdy posiadasz, hmm? ;->

52 Data: Listopad 09 2009 18:12:36
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Fenio pisze:

Ale gdzie tu logika. Skoro argumentem za brak wymaganego "prawa jazdy" na
rower jest że każdy dorosły musi znać przepisy i to wystarczy aby korzystać
z dróg publicznych to dlaczego nie zastosować tego samego sposobu
rozumowania dla prawa jazdy kategorii B,C, C+E, D+E ? Równi i równiejsi ale
prawa na drodze mają takie same ?

Takie życie. Chcesz jeździć czymś jeszcze większym - musisz dostać
kolejną licencję. Czymś jeszcze większym - musisz zdobyć specjalną zgodę
na przejazd.

Chcesz produkować sobie energię - proszę uprzejmie, ale jak przekroczysz
pewien limit, to musisz uzyskać koncesję.

Poza tym skoro już się powołujesz na logikę, to spróbuj z niej
skorzystać: jazda rowerem jest dużo łatwiejsza (samo parkowanie to
gigantyczna różnica) i duuuuuuuuużo mniej potencjalnie niebezpieczna dla
otoczenia.

53 Data: Listopad 09 2009 18:22:39
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Fenio 

Andrzej Lawa wrote:

jazda rowerem jest dużo łatwiejsza (samo parkowanie to
gigantyczna różnica) i duuuuuuuuużo mniej potencjalnie niebezpieczna
dla otoczenia.

Bez znaczenia. Tak samo można tamować ruch, wymuszać pierwszeństwo i
stwarzać sytuacje groźne dla innych. Można nawet samemu wpakować się pod
koła co da niezapomniane do końca życia doświadczenie niewinnemu kierowcy. Z
tego samego powodu za jakiś czas będzie wprowadzone wymagane prawo jazdy na
skutery i motory do 50cm3. Argumentacja za wprowadzeniem wymaganych kursów i
egzaminów dla rowerzystów była by identyczna. Zasada powinna być prosta,
jesteś uczestnikiem ruchu na drogach publicznych kierującym dowolnym
pojazdem ? Muszisz udowodnić że coś umiesz.


--
Feniks

54 Data: Listopad 09 2009 18:29:31
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Mon, 9 Nov 2009 18:22:39 +0100, Fenio napisał(a):

jazda rowerem jest duÂżo Âłatwiejsza (samo parkowanie to
gigantyczna róÂżnica) i duuuuuuuuuÂżo mniej potencjalnie niebezpieczna
dla otoczenia.

Bez znaczenia. Tak samo moÂżna tamowaĂŚ ruch, wymuszaĂŚ pierwszeĂąstwo i
stwarzaĂŚ sytuacje groÂźne dla innych. MoÂżna nawet samemu wpakowaĂŚ siĂŞ pod
koÂła co da niezapomniane do koĂąca Âżycia doÂświadczenie niewinnemu kierowcy.

Można to też robić posiadając prawo jazdy, co wielu kierowców udowadnia.

Z
tego samego powodu za jakiÂś czas bĂŞdzie wprowadzone wymagane prawo jazdy na
skutery i motory do 50cm3. Argumentacja za wprowadzeniem wymaganych kursów i
egzaminów dla rowerzystów byÂła by identyczna. Zasada powinna byĂŚ prosta,
jesteÂś uczestnikiem ruchu na drogach publicznych kierujÂącym dowolnym
pojazdem ? Muszisz udowodniĂŚ Âże coÂś umiesz.

Czy prawo chodzenia będzie także wprowadzone?

I zrób w końcu coś z kodowaniem. Twój UTF jest niepoprawny.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

55 Data: Listopad 09 2009 18:48:06
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Fenio 

MadMan wrote:

Można to też robić posiadając prawo jazdy, co wielu kierowców
udowadnia.

To już trzeba by winić systemy egzaminowania (zarówne te obecne jak i z poprzedniej epoki) a co za tym idzie i systemy szkolenia oraz oczywiście system egzekwowania prawa ruchu drogowego który działa dobrze jedynie w zakresie kontroli prędkości.

Czy prawo chodzenia będzie także wprowadzone?

Nie.

--
Pozdrawiam
Feniks

56 Data: Listopad 09 2009 18:57:44
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Fenio pisze:

Czy prawo chodzenia będzie także wprowadzone?

Nie.


Dlaczego? To niesprawiedliwe! ;->

57 Data: Listopad 09 2009 18:19:34
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Czy prawo chodzenia będzie także wprowadzone?

Nie.

Dlaczego? To niesprawiedliwe! ;->

w dobie grypy postuluje rowniez wprowadzenie koncesji na kichanie z zakrytą
buzia. To tez jest *potencjalnie* niebezpieczne!

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"To są cycki szczęścia (.)(.) prześlij je do trzech osób w przeciągu
1 godziny inaczej nie będziesz miał w nowym roku SEXU!!!"

58 Data: Listopad 09 2009 18:56:00
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Fenio pisze:

Andrzej Lawa wrote:
jazda rowerem jest dużo łatwiejsza (samo parkowanie to
gigantyczna różnica) i duuuuuuuuużo mniej potencjalnie niebezpieczna
dla otoczenia.

Bez znaczenia. Tak samo można tamować ruch, wymuszać pierwszeństwo i
stwarzać sytuacje groźne dla innych. Można nawet samemu wpakować się pod
koła co da niezapomniane do końca życia doświadczenie niewinnemu kierowcy. Z

No popatrz - zupełnie jak pieszy...

tego samego powodu za jakiś czas będzie wprowadzone wymagane prawo jazdy na
skutery i motory do 50cm3. Argumentacja za wprowadzeniem wymaganych kursów i

Świecisz ignorancją... Co za różnica, jakie jest nadwozie pojazdu?

egzaminów dla rowerzystów była by identyczna. Zasada powinna być prosta,
jesteś uczestnikiem ruchu na drogach publicznych kierującym dowolnym
pojazdem ? Muszisz udowodnić że coś umiesz.

Patrz wyżej. Wprowadzić Prawo Chodzenia! ;->



59 Data: Listopad 09 2009 18:04:49
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

W dalszej części artykuł ten zwalnia od konieczności zdobywania
szczególnych _uprawnień_ (licencji/zezwolenia - czyli "prawka") w
pewnych konkretnych przypadkach, ale cała reszta wymogów (wiek,
zdrowie i umiejętności - ze znajomością przepisów włącznie)
pozostaje.

Ale gdzie tu logika. Skoro argumentem za brak wymaganego "prawa jazdy"
na rower jest że każdy dorosły musi znać przepisy i to wystarczy aby
korzystać z dróg publicznych to dlaczego nie zastosować tego samego
sposobu rozumowania dla prawa jazdy kategorii B,C, C+E, D+E ? Równi i
równiejsi ale prawa na drodze mają takie same ?

bo tylko w usenecie mozna udawac, ze sie nie rozumie, ze nie mozna
porównywac roweru z samochodem.
Inna masa, predkosci, niebezpieczenstwo.
Wróc. W usenecie i w sejmie.

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Za górami za lasami żył Bin Laden z Talibami, aż pewnego dnia we wtorek gdy
dopisał mu humorek zamiast escape wcisnął enter i rozjebał World Trade Center.

60 Data: Listopad 09 2009 21:11:30
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Mon, 9 Nov 2009, Fenio wrote:

Ale gdzie tu logika. Skoro argumentem za brak wymaganego "prawa jazdy" na
rower jest że każdy dorosły musi znać przepisy i to wystarczy aby korzystać
z dróg publicznych to dlaczego nie zastosować tego samego sposobu
rozumowania dla prawa jazdy kategorii B,C, C+E, D+E ?

  A bo to tak jak z kołkami do betonu.
  Wiertarką może każdy, ale na wstrzeliwanie trzeba AFAIR uprawnienia.
  Jakoś tak "nierówno" porobili.

pzdr, Gotfryd

61 Data: Pa?dziernik 21 2009 09:06:14
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Yans van Horn 

Cavallino wrote:

Użytkownik "MadMan"  napisał w wiadomości
Dnia Fri, 6 Nov 2009 08:11:31 +0100, Cavallino napisał(a):

Rowerzysta nie musi mieć żadnych umiejętności ani
nie musi znać żadnych przepisów.

Mam nadzieję że wiesz, iż jest to nieprawdą.

Niestety prawda.
Żeby jechać nie musi nic.

Bzdura, musi znać przepisy.

Bzdura, musi tylko mieć rower i umieć wpakować dupsko na siodełko.

Nie kompromituj się.

Musi przepisy znać i ma obowiązek się do nich stosować. Jedyna różnica miedzy rowerzystą a kierowcą to brak egzaminu.

A co powiesz o kierowcach skuterów o pojemności poniżej 50cm3 ? Też nie muszą znać ani stosować się do przepisów ? :-)

--
pozdrawiam,
Marcin 'Yans' Bazarnik

62 Data: Listopad 06 2009 09:24:42
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

Użytkownik "MadMan"  napisał w wiadomości
Dnia Fri, 6 Nov 2009 08:11:31 +0100, Cavallino napisał(a):

Rowerzysta nie musi mieć żadnych umiejętności ani
nie musi znać żadnych przepisów.

Mam nadzieję że wiesz, iż jest to nieprawdą.

Niestety prawda.
Żeby jechać nie musi nic.

Bzdura, musi znać przepisy.

Bzdura, musi tylko mieć rower i umieć wpakować dupsko na siodełko.

No, ale kierowca samochodu dokładnie tak samo nie musi znać przepisów.

(Wystarczy że 40 lat temu odbył kurs PJ, co nie ma kompletnie
nic wspólnego z tych przepisów znajomością)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

69 Data: Listopad 06 2009 16:18:37
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Fri, 6 Nov 2009 10:56:58 +0100, Feniks napisał(a):

DaltonistÂą moÂże byĂŚ kaÂżdy - to w jeÂździe nie przeszkadza.

Tak, tak... szczególnie jak ktoÂś ma daltonizm typu protanopia :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Protanopia

W czym to przeszkadza?
Mój kuzyn zdaje się właśnie taki typ daltonizmu posiada, a także od 8
lat prawo jazdy i od 7 lat wojskową kategorię A :)
Co do różnych ograniczeń - mam też głuchoniemego od urodzenia sąsiada
który także ma prawo jazdy. Nie sądzę, żeby je "kupił" :)

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

74 Data: Listopad 06 2009 12:37:27
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: CeSaR 

Przy założeniu że każdy człowiek jest odpowiedzialny, uczciwy i mądry. Czyli nierealne.

100% zgoda.

Dlatego czasami trzeba kogoś przymusić do kursu i zweryfikować egzaminem. Nie da to 100% pewności że ktoś będzie bezpiecznym uczestnikiem ruchu ale da większą pewność niż gdyby pozwolić aby sam miał oceniać własne możliwości.

W zasadzie 100% zgoda :-)

pzdr

C

75 Data: Listopad 06 2009 16:19:55
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Fri, 6 Nov 2009 11:00:14 +0100, Feniks napisał(a):

Karta pieszego teÂż w takim razie powinna byĂŚ bo coponiektórzy nie
wiedzÂą, po której stronie powinni chodziĂŚ.

Wystarczy uczyĂŚ dzieci w szkoÂłach tego co bĂŞdzie im potrzebne jako pieszemu.
To jest wÂłaÂśnie ten kurs i egzamin na pieszego.

To w jakim celu karta rowerowa? Przecież w szkole podstawowej
zagadnienia poruszania się na rowerze są poruszane przez chyba rok.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

76 Data: Listopad 09 2009 01:07:33
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Feniks pisze:

czasów PRLu bo to już było mineło. Kiedyś były karty rowerowe i rowerzysta
musiał znać chociaż podstawy aby otrzymać uprawnienie do poruszania się po

Teraz też są. Nie znasz przepisów. Prawo jazdy masz z bazaru? ;->

78 Data: Listopad 09 2009 01:00:35
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Feniks pisze:

teorii i umiejętności praktyczne. Rowerzysta nie musi mieć żadnych
umiejętności ani nie musi znać żadnych przepisów. Może wyjechac sobie na
drogi publiczne w pełni legalnie nie mając pojęcia jak się po tych
drogach poruszać i to jest chore.

Nie, nie może. Ma obowiązek znać przepisy i ich przestrzegać.
Wiedziałbyś o tym, gdybyś je znał...

80 Data: Listopad 09 2009 18:17:08
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Fenio pisze:

Andrzej Lawa wrote:
Nie, nie może. Ma obowiązek znać przepisy i ich przestrzegać.
Wiedziałbyś o tym, gdybyś je znał...

Widze że czytanie ze zrozumieniem ci nie wychodzi. Rowerzysta może nie znać
nic i wyjechac na droge.

Nie, nie może. Zapoznaj się z przepisami.

Co mu zrobisz i na jakiej podstawie ? Za braki w
wiedzy i umiejętnościach może być rozliczany dopiero _po_ stworzeniu
zagrożenia czy ewentualnym wypadku.

Czym udowadnia nieznajomość (bądź lekceważenie) przepisów.

Ach, tobie za czasami wujcia Stalina tęskno, kiedy należało udowadniać
niewinność?

Tak samo można by każdemu powyżej 18 lat
dać możliwość jazdy pojazdami do 3,5t. I niech się uczą sami albo samowolke
na drogach, rozliczy się ich dopiero gdy coś się przez to wydarzy.

Zrozum wreszcie, że warunki są dwa: "koncesja" na kierowanie takim
pojazdem _i_ znajomość przepisów (oraz odpowiednia kondycja psychofizyczna).

81 Data: Listopad 09 2009 18:13:32
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Mon, 9 Nov 2009 18:03:44 +0100, Fenio napisał(a):

Widze Âże czytanie ze zrozumieniem ci nie wychodzi. Rowerzysta moÂże nie znaĂŚ
nic i wyjechac na droge. Co mu zrobisz i na jakiej podstawie ? Za braki w
wiedzy i umiejĂŞtnoÂściach moÂże byĂŚ rozliczany dopiero _po_ stworzeniu
zagroÂżenia czy ewentualnym wypadku.

Podobnie każda osoba może wsiąć do samochodu i nim jeździć. Samochód
nie sprawdza uprawnień do kierowania przed ruszeniem.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

82 Data: Listopad 09 2009 18:25:55
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Fenio 

MadMan wrote:

Podobnie każda osoba może wsiąść do samochodu i nim jeździć. Samochód
nie sprawdza uprawnień do kierowania przed ruszeniem.

Ale policja podczas kontroli już tak. Możesz mieć pustke w głowie ale
wystarczy mieć skończone 18 lat i do czasu aż nie dojdzie do sytuacji
łamiącej PORD rowerzysta jest bezkarny. Biorąc pod uwage działanie naszej
policji większość takich wykroczeń jest niewykrywalna.


--
Pozdrawiam
Feniks

83 Data: Listopad 09 2009 18:28:59
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Fenio pisze:

MadMan wrote:
Podobnie każda osoba może wsiąść do samochodu i nim jeździć. Samochód
nie sprawdza uprawnień do kierowania przed ruszeniem.

Ale policja podczas kontroli już tak. Możesz mieć pustke w głowie ale
wystarczy mieć skończone 18 lat i do czasu aż nie dojdzie do sytuacji
łamiącej PORD rowerzysta jest bezkarny.

To samo dotyczy kierujących samochodami.

Postulujesz wprowadzenie egzaminów kontrolnych przy każdej kontroli
drogowej?

84 Data: Listopad 09 2009 18:53:12
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Fenio 

Andrzej Lawa wrote:

Postulujesz wprowadzenie egzaminów kontrolnych przy każdej kontroli
drogowej?

Kierowca udowodnił że zna teorie i praktyke a lekarz stwierdził ze nadaje sie do kierowania. Lepsze to niż nic jak w przypadku rowerzystów.


--
Pozdrawiam
Feniks

85 Data: Listopad 09 2009 18:57:05
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Fenio pisze:

Andrzej Lawa wrote:
Postulujesz wprowadzenie egzaminów kontrolnych przy każdej kontroli
drogowej?

Kierowca udowodnił że zna teorie

Hahaha.

i praktyke

Hehehe.

a lekarz stwierdził ze
nadaje sie do kierowania.

LOL

Chyba nigdy nie zdawałeś na prawko...

86 Data: Listopad 09 2009 19:15:21
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Fenio 

Andrzej Lawa wrote:

Chyba nigdy nie zdawałeś na prawko...

A co ty wiesz o systemie szkolenia i egzaminowania ? Tyle co koledzy po kursie powiedzą czy tyle co zobaczysz jadąc rowerkiem ?



--
Pozdrawiam
Feniks

87 Data: Listopad 09 2009 19:27:04
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Fenio pisze:

Andrzej Lawa wrote:
Chyba nigdy nie zdawałeś na prawko...

A co ty wiesz o systemie szkolenia i egzaminowania ?

Wszystko.

Tyle co koledzy po
kursie powiedzą czy tyle co zobaczysz jadąc rowerkiem ?

Nie fikaj, mały, bo się wywalisz.

90 Data: Listopad 09 2009 18:34:59
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Mon, 9 Nov 2009 18:25:55 +0100, Fenio napisał(a):

MoÂżesz mieĂŚ pustke w gÂłowie ale
wystarczy mieĂŚ skoĂączone 18 lat i do czasu aÂż nie dojdzie do sytuacji
ÂłamiÂącej PORD rowerzysta jest bezkarny.

A wcześniej za co chciałbyś go karać?

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

91 Data: Listopad 09 2009 18:51:40
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Fenio 

MadMan wrote:

A wcześniej za co chciałbyś go karać?

Nie karać. Niedopuszczać do używania dróg publicznych. Dopiero jak udowodni że zna teorie, udowodni że umie jeździć a pod wszystkim podpisze się lekarz stwierdzający że jest zdrowy na ciele i umyśle niech sobie jeździ po drogach jako pełnoprawny ich użytkownik. Czyli zasady i argumentacja takia same jak na PJ które w niedalekiej przyszłości będzie wprowadzone na motorowery i najmniejsze skutery.


--
Pozdrawiam
Feniks

92 Data: Listopad 10 2009 08:15:47
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

Fenio pisze:

MadMan wrote:
A wcześniej za co chciałbyś go karać?

Nie karać. Niedopuszczać do używania dróg publicznych. Dopiero jak udowodni że zna teorie, udowodni że umie jeździć a pod wszystkim podpisze się lekarz stwierdzający że jest zdrowy na ciele i umyśle niech sobie jeździ po drogach jako pełnoprawny ich użytkownik.

no to z tym ostatnim sie podlozyles - bo z obserwacji drogowych wynika, ze duzo z kierowcow kupilo jednak ten papierek, lub dobrze symulowalo u tego lekarza ;)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

93 Data: Listopad 09 2009 18:04:42
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Użytkownik Fenio  ...

Za braki w
wiedzy i umiejętnościach może być rozliczany dopiero _po_ stworzeniu
zagrożenia czy ewentualnym wypadku.

wydaje sie, ze system działa całkiem niezly.
Wiesz co go utrzymuje przy zyciu?
To, ze jednak wiekszosc spoleczenstwa nie jest samobójcami.

94 Data: Listopad 09 2009 19:22:22
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Fenio 

Budzik wrote:

wydaje sie, ze system działa całkiem niezly.

Czym to się objawia ? Tymi "pedalarzami" co robią samowolke na drogach czy faktem że nie są za to karani ?

Wiesz co go utrzymuje przy zyciu?
To, ze jednak wiekszosc spoleczenstwa nie jest samobójcami.

Patrząc na to co wyprawia się na drogach odnosze inne wrażenie. Jak się ludzi krótko nie trzyma to otrzytmuje się efekt że PORD jest traktowany jako delikatna sugestia odpowiedniej jazdy a nie jej bezwzględny nakaz.


--
Pozdrawiam
Feniks

97 Data: Listopad 10 2009 00:29:17
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Użytkownik Fenio  ...

faktem, ze az tak wielu rowerzystów na drodze nie ginie.

Nie giną ale powodują utrudnienia w ruchu.

jak wszystko co jest wruchu i porusza sie wolniej niz jednostka x.

BTW pedalarz? Moze jednak trzymajmy poziom?

Mowa o tych co uprawiają samowolke na drogach a to jak najbardziej
pedalarze.

trudno, ja tylko zasugerowałem. Nie liczyłem na to, ze kazdemu sie uda
dyskutowac bez kretynów, idiotów, pedalarzy i innych obelg.

98 Data: Listopad 10 2009 08:18:47
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

Fenio pisze:

Budzik wrote:
faktem, ze az tak wielu rowerzystów na drodze nie ginie.

Nie giną ale powodują utrudnienia w ruchu.

BTW pedalarz? Moze jednak trzymajmy poziom?

Mowa o tych co uprawiają samowolke na drogach a to jak najbardziej pedalarze.


Fenio, niniejszym stwierdzam, ze jestes niereformowalny.
Sprawnym inaczej na ciele to juz wiedzialem, niestety ta choroba zaatakowala Ci rowniez mozg.
Walcz z tym chlopie, poki nie jest za pozno ;)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

99 Data: Listopad 10 2009 08:35:46
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości

Fenio pisze:

Mowa o tych co uprawiają samowolke na drogach a to jak najbardziej pedalarze.


Fenio, niniejszym stwierdzam, ze jestes niereformowalny.
Sprawnym inaczej na ciele to juz wiedzialem, niestety ta choroba zaatakowala Ci rowniez mozg.
Walcz z tym chlopie, poki nie jest za pozno ;)

Po co te epitety?
Merytorycznie nie potrafisz?
A czy naprawdę musisz pisać cokolwiek w takiej sytuacji?

100 Data: Listopad 10 2009 09:21:26
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

Cavallino pisze:

Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości
Fenio pisze:

Mowa o tych co uprawiają samowolke na drogach a to jak najbardziej pedalarze.


Fenio, niniejszym stwierdzam, ze jestes niereformowalny.
Sprawnym inaczej na ciele to juz wiedzialem, niestety ta choroba zaatakowala Ci rowniez mozg.
Walcz z tym chlopie, poki nie jest za pozno ;)

Po co te epitety?
Merytorycznie nie potrafisz?
A czy naprawdę musisz pisać cokolwiek w takiej sytuacji?

tak - bo tych wynurzen i przekomarzania sie juz nie da czytac ;)
(wiec pora z tym skonczyc)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

101 Data: Listopad 10 2009 11:38:49
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:
Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości
Fenio pisze:

Mowa o tych co uprawiają samowolke na drogach a to jak najbardziej pedalarze.


Fenio, niniejszym stwierdzam, ze jestes niereformowalny.
Sprawnym inaczej na ciele to juz wiedzialem, niestety ta choroba zaatakowala Ci rowniez mozg.
Walcz z tym chlopie, poki nie jest za pozno ;)

Po co te epitety?
Merytorycznie nie potrafisz?
A czy naprawdę musisz pisać cokolwiek w takiej sytuacji?

tak - bo tych wynurzen i przekomarzania sie juz nie da czytac ;)

To nie czytaj i sprawa załatwiona.

102 Data: Listopad 09 2009 21:14:57
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Mon, 9 Nov 2009, Fenio wrote:

Andrzej Lawa wrote:
Nie, nie może. Ma obowiązek znać przepisy i ich przestrzegać.
Wiedziałbyś o tym, gdybyś je znał...

Widze że czytanie ze zrozumieniem ci nie wychodzi. Rowerzysta może nie znać
nic i wyjechac na droge. Co mu zrobisz i na jakiej podstawie ?

  Odnoszę wrażenie, że część kierowców również działa w oparciu
o tę samą zasadę ;)

pzdr, Gotfryd

104 Data: Listopad 06 2009 12:15:24
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Przemek 

On 6 Lis, 10:31, "CeSaR"  wrote:

>A mnie zastanawia, skąd się bierze taka niechęć do rowerzystów wśród
>kierowców?

To nie jest uogólnienie i nie chodzi o niechęć rowerzystów do kierowców czy
odwrotnie.
Jest pewna grupa ludzi, którzy siedząc za kierownicą samochodu mają w doopie
rowerzystów i pieszych. Tych pierwszych chętnie by wpieprzyli do rowu a
drugich ochlapali każdą dostępną kałużą.
W momencie wyjścia z samochodu natychmiast! staje się pieszym który na
każdym przejściu ma pierwszeństwo, wszędzie wymaga, każdy musi mu się
kłaniać i wogóle. Polecam krótkie obserwacje na parkingu pod dowolnym
centrum handlowym.
Jak wsiądzie na rower - wiadomo....
I koniec, tego nie zmienisz.

C

Smutne, ale chyba masz rację...

pozdr
Przemek

105 Data: Listopad 06 2009 11:37:50
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Przemek wrote:

A mnie zastanawia, skąd się bierze taka niechęć do rowerzystów wśród
kierowców?

Bo znaczna czeć rowerzystów, jeśli nawet nie większoć, jeździ po
drogach jak debile.

Bo
są słabsi i nie mają wokół siebie zbroi z blachy?

....a wożÄ… się jakby powozili przynajmniej czterdziestotonowym TIR-em.

--
cokolwiek

106 Data: Listopad 06 2009 15:26:20
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

to pisze:

Bo
są słabsi i nie mają wokół siebie zbroi z blachy?

...a wożÄ… się jakby powozili przynajmniej czterdziestotonowym TIR-em.

rozumiem, ze jestes z tych 'miszczow', ktorzy nie bacza, ze jedzie rowerzysta i wyprzedzaja go na grubosc kartki papieru?
Bo szkoda hamulcow uzyc - tarcze, klocki sie za szybko zuzywaja?
;)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

107 Data: Listopad 06 2009 15:46:03
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

...a wożÄ… się jakby powozili przynajmniej czterdziestotonowym TIR-em.

rozumiem, ze jestes z tych 'miszczow', ktorzy nie bacza, ze jedzie
rowerzysta i wyprzedzaja go na grubosc kartki papieru? Bo szkoda
hamulcow uzyc - tarcze, klocki sie za szybko zuzywaja? ;)

Czy Wy macie jakiś podręcznik usenetującego pedalarza? Wszyscy
odpowiadacie tak samo.

--
cokolwiek

108 Data: Listopad 06 2009 07:58:32
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: WS 

On 6 Lis, 16:46, to  wrote:

> rozumiem, ze jestes z tych 'miszczow', ktorzy nie bacza, ze jedzie
> rowerzysta i wyprzedzaja go na grubosc kartki papieru?

Czy Wy macie jakiś podręcznik usenetującego pedalarza? Wszyscy
odpowiadacie tak samo.

bo niestety dokladnie tak wyglada jazda rowerem po naszych drogach -
albo jedzie sie srodkiem pasa w asyscie klaksonow, albo wyprzedzanie
na styk...

sam bardzo lubie jezdzic rowerem, ale od dobrych kilku lat
(praktycznie) nie jezdze po drogach, po ktorych poruszaja sie
samochody... jak otarl sie o mnie bodajze trzeci z kolei lusterkiem
stwierdzilem, ze dosc...

natomiast jezdze troche motocyklem i tu juz ww problem nie
wystepuje ;)

WS

109 Data: Listopad 06 2009 16:52:21
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

WS wrote:

bo niestety dokladnie tak wyglada jazda rowerem po naszych drogach -
albo jedzie sie srodkiem pasa w asyscie klaksonow, albo wyprzedzanie na
styk...

Jeździłem kilka lat rowerem po Warszawie i nic takiego nie zaobserwowałem.

--
cokolwiek

110 Data: Listopad 06 2009 18:26:20
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia 6 Nov 2009 17:52:21 +0100, to napisał(a):

bo niestety dokladnie tak wyglada jazda rowerem po naszych drogach -
albo jedzie sie srodkiem pasa w asyscie klaksonow, albo wyprzedzanie na
styk...

Jeździłem kilka lat rowerem po Warszawie i nic takiego nie zaobserwowałem.

No właśnie też mnie nieco to dziwi. Trafiają się idioci, ale w tym roku
najczęściej trąbili na mnie w Rumunii i krajach na południe od niej. No
ale tam to standard i chyba nawet przepis - nawet policja trąbi z daleka
:)
A, w tym roku przejeżdżę mam nadzieję 10 000 km, zabić chciano mnie
tylko kilka razy.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

111 Data: Listopad 06 2009 21:41:11
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

MadMan wrote:

Jeździłem kilka lat rowerem po Warszawie i nic takiego nie
zaobserwowałem.

No właśnie też mnie nieco to dziwi. Trafiają się idioci, ale w tym roku
najczęściej trąbili na mnie w Rumunii i krajach na południe od niej.

Bo pewnie jeżdżÄ…c używasz mózgu, co niestety w przypadku pedalarzy nie
jest często praktykowanym zwyczajem.

--
cokolwiek

112 Data: Listopad 06 2009 22:49:00
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia 6 Nov 2009 22:41:11 +0100, to napisał(a):

No właśnie też mnie nieco to dziwi. Trafiają się idioci, ale w tym roku
najczęściej trąbili na mnie w Rumunii i krajach na południe od niej.

Bo pewnie jeżdżąc używasz mózgu, co niestety w przypadku pedalarzy nie
jest często praktykowanym zwyczajem.

Nie, po prostu jeżdżę zgodnie z przepisami, które moim zdaniem (w
przeciwieństwie do niektórych tutaj piszących) znać muszę.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

115 Data: Listopad 08 2009 21:51:43
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia 8 Nov 2009 21:15:54 +0100, to napisał(a):

np. Krakow przejazd przez most Debnicki - przepisy nakazuja jechac
jezdnia, sa tam 2x 2 pasy, bardzo duzy ruch i brak mozliwosci
przepisowego wyprzedzenia roweru w obrebie jednego pasa... jade wtedy
chodnikiem (jak i 99% rowerzystow na tym odcinku) - nawet policja nie
zwraca na to uwagi i nie spotkalem sie z sytuacja, zeby kazali
komukolwiek jechac jednia...

I to jest właśnie rozsądne podejście.

Które kosztuje bodajże 50 zł. No chyba że chodnik ma 2 metry szerokości
a na moście jest dozwolone 60 km/h lub więcej.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

116 Data: Listopad 08 2009 21:16:04
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Smok Eustachy 

Dnia Sun, 08 Nov 2009 21:15:54 +0100, to napisał(a):

WS wrote:

np. Krakow przejazd przez most Debnicki - przepisy nakazuja jechac
jezdnia, sa tam 2x 2 pasy, bardzo duzy ruch i brak mozliwosci
przepisowego wyprzedzenia roweru w obrebie jednego pasa... jade wtedy
chodnikiem (jak i 99% rowerzystow na tym odcinku) - nawet policja nie
zwraca na to uwagi i nie spotkalem sie z sytuacja, zeby kazali
komukolwiek jechac jednia...

I to jest właśnie rozsądne podejście.

Chyba że na piechtę przechodzisz i się pałÄ™tają....




--
http://nowy.tezeusz.pl/blog/smok.eustachy
http://pclinuxos.org.pl/

118 Data: Listopad 06 2009 21:02:19
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "WS"  napisał w wiadomości news:


bo niestety dokladnie tak wyglada jazda rowerem po naszych drogach -
albo jedzie sie srodkiem pasa w asyscie klaksonow, albo wyprzedzanie
na styk...

Albo nie jeździ się akurat tam gdzie jest duży ruch samochodowy.

119 Data: Listopad 06 2009 21:01:35
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości

to pisze:

Bo
są słabsi i nie mają wokół siebie zbroi z blachy?

...a wożÄ… się jakby powozili przynajmniej czterdziestotonowym TIR-em.

rozumiem, ze jestes z tych 'miszczow', ktorzy nie bacza, ze jedzie rowerzysta i wyprzedzaja go na grubosc kartki papieru?

BłÄ…d, należałoby go jeszcze zepchnąć z drogi, skoro sam nie wypełnia swojego obowiązku.

120 Data: Listopad 07 2009 09:10:09
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: CeSaR 

BłÄ…d, należałoby go jeszcze zepchnąć z drogi, skoro sam nie wypełnia swojego obowiązku.

Boszszsz...... cóż za idiota.....

C

121 Data: Listopad 07 2009 08:49:25
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

CeSaR wrote:

BłÄ…d, należałoby go jeszcze zepchnąć z drogi, skoro sam nie wypełnia
swojego obowiązku.

Boszszsz...... cóż za idiota.....

Pomijając oczywiście spychanie z drogi ma rację:

"Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i
bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący pojazdem
wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest
obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby -
zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania."

Niestety chyba żaden pedalarz, któremu rower jawi się niczym obiekt kultu
zasługujący na uprzywilejowaną pozycje na drogach nie potrafi objąć
rozumem tego prostego i oczywistego przepisu.

--
cokolwiek

122 Data: Listopad 07 2009 10:05:56
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: CeSaR 

"Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i
bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący pojazdem
wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest
obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby -
zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania."

JeżdżÄ™ dużo i mimo wszystko nie przypominam sobie rowerzystów z premedytacją jadących środkiem drogi.
Sam jadąc rowerem również jadę maksymalnie po prawej stronie lub poboczem, jeśli to tylko możliwe. I robię to dla własnego bezpieczeństwa przede wszystkim.
Na coraz większej części polskich dróg oczekiwanie, że rowerzysta zatrzyma się na czas wyprzedzania oznaczałoby ni mniej ni więcej tylko zakaz korzystania z drogi. Zdaję sobie sprawę że Konio byłby pierwszym, który by się pod tym podpisał ale on by się podpisał pod wszystkim, co doprowadziłoby do sytuacji, kiedy po drogach będzie mógł jeździć tylko on sam. Póki zakazu nie ma, popiera wypychanie "pedalarzy" do rowu co świadczy o jego poważnym deficycie emocjonalnym.... Jestem ciekaw, gdzie sam jeździ na rowerze bo przecież napisał że jeździ i to dużo. Miasteczko ruchu drogowego?


C

123 Data: Listopad 07 2009 09:49:15
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

CeSaR wrote:

Na coraz większej części polskich dróg oczekiwanie, że rowerzysta
zatrzyma się na czas wyprzedzania oznaczałoby ni mniej ni więcej tylko
zakaz korzystania z drogi.

No i co z tego? Jeśli droga jest tak wąska, że nie da się rowerzysty
bezpiecznie wyprzedzić, a ruch tak duży, że musiałby się zatrzymywać bez
przerwy, to nie powinien nią jechać.

Póki zakazu nie ma, popiera wypychanie "pedalarzy" do rowu co
świadczy o jego poważnym deficycie emocjonalnym....

Nie ma zakazu, ale jest nakaz dla rowerzysty -- zatrzymania się w razie
potrzeby dla ułatwienia wyprzedzania. Niestety większoć pedalarzy (ale
nie wszyscy!) ten nakaz olewa. Co do wpychania pedalarzy do rowu to
akurat świadczy to o braku mózgu w każdej sytuacji, bo to, że pedalarz
jedzie jak debil nie uprawnia do celowego powodowania dodatkowego
zagrożenia.

--
cokolwiek

124 Data: Listopad 07 2009 13:37:39
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

to pisze:

CeSaR wrote:

Na coraz większej części polskich dróg oczekiwanie, że rowerzysta
zatrzyma się na czas wyprzedzania oznaczałoby ni mniej ni więcej tylko
zakaz korzystania z drogi.

No i co z tego? Jeśli droga jest tak wąska, że nie da się rowerzysty bezpiecznie wyprzedzić, a ruch tak duży, że musiałby się zatrzymywać bez przerwy, to nie powinien nią jechać.
Póki zakazu nie ma, popiera wypychanie "pedalarzy" do rowu co

ale jak nie ma innej, to co ma robic - latac?

Jesli wzdluz drog beda sciezki rowerowe,
ba, wystarcza szerokie i utwardzone pobocza, to zaden rowerzysta nie bedzie jezdzil po drodze wsrod samochodow, ktore czychaja na jego zycie.

Niestety - sciezki rowerowe w PL czesto koncza sie wraz ze znakiem 'koniec miejscowosci' - to samo dotyczy chodnikow (jako alternatywy, choc wedle prawa grozi mandat za jazde rowerem po chodniku).

Prawa krawedz drogi czesto cechuje sie poszarpanym asfaltem lub koleinami/bulami powstalymi wskutek przeladowanych TIRow i temperatury, poboczy najczesciej nie ma - wiec sie nie dziw, ze czesto rowerzysta nie ma innego wyjscia jak jechac pol metra od prawej krawedzi drogi.

--
pozdr
Adam (AL)
TG

125 Data: Listopad 07 2009 14:02:38
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

ale jak nie ma innej, to co ma robic - latac?

....powiedział kierowca kombajna wjeżdżającego na autostrade. Jak nie ma
po czym jechać, to niech wcale nie jedzie. Są inne środki lokomocji.
 
Jesli wzdluz drog beda sciezki rowerowe, ba, wystarcza szerokie i
utwardzone pobocza, to zaden rowerzysta nie bedzie jezdzil po drodze
wsrod samochodow, ktore czychaja na jego zycie.

"Jeśli na ulicach nie będzie korków, to nie będę jeździł po chodnikach"
powiedział kierowca samochodu osobowego.
 
Niestety - sciezki rowerowe w PL czesto koncza sie wraz ze znakiem
'koniec miejscowosci' - to samo dotyczy chodnikow (jako alternatywy,
choc wedle prawa grozi mandat za jazde rowerem po chodniku).

Prawa krawedz drogi czesto cechuje sie poszarpanym asfaltem lub
koleinami/bulami powstalymi wskutek przeladowanych TIRow i temperatury,
poboczy najczesciej nie ma - wiec sie nie dziw, ze czesto rowerzysta nie
ma innego wyjscia jak jechac pol metra od prawej krawedzi drogi.

Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W
razie potrzeby należy więc wybrać inny.

--
cokolwiek

126 Data: Listopad 07 2009 16:11:43
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: CeSaR 

...powiedział kierowca kombajna wjeżdżającego na autostrade.

OIDP kombajn po autostradzie jechać nie może.

"Jeśli na ulicach nie będzie korków, to nie będę jeździł po chodnikach"
powiedział kierowca samochodu osobowego.

Samochody po chodnikach też jeździć nie mogą.
A rowery po jezdniach a i owszem.

Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W
razie potrzeby należy więc wybrać inny.

Nie mają chleba? Niech jedzą ciastka....

C

127 Data: Listopad 07 2009 20:48:02
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

CeSaR wrote:

...powiedział kierowca kombajna wjeżdżającego na autostrade.

OIDP kombajn po autostradzie jechać nie może.

"Jeśli na ulicach nie będzie korków, to nie będę jeździł po chodnikach"
powiedział kierowca samochodu osobowego.

Samochody po chodnikach też jeździć nie mogą. A rowery po jezdniach a i
owszem.

Skoro mają ułatwić wyprzedzanie, a nie mogą, bo droga jest za wąska lub
musieliby ciągle stać, to tak, jakby też nie mogli.

Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W
razie potrzeby należy więc wybrać inny.

Nie mają chleba? Niech jedzą ciastka....

Problemem nie są akurat wieśniacy na starych składach (oni są innym,
nieoświetlonym lub pijanym), tylko miejscy pedalarze z rozbuchanym ego.

--
cokolwiek

128 Data: Listopad 22 2009 07:37:52
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

to pisze:

CeSaR wrote:

...powiedział kierowca kombajna wjeżdżającego na autostrade.
OIDP kombajn po autostradzie jechać nie może.

"Jeśli na ulicach nie będzie korków, to nie będę jeździł po chodnikach"
powiedział kierowca samochodu osobowego.
Samochody po chodnikach też jeździć nie mogą. A rowery po jezdniach a i
owszem.

Skoro mają ułatwić wyprzedzanie, a nie mogą, bo droga jest za wąska lub musieliby ciągle stać, to tak, jakby też nie mogli.

Bzdura .... maja ulatwic w takim wypadku gdy bedzie ku temu mozliwosc.
Wiec jedziesz za nim swoim zlomem do czasu az bedzie taka mozliwosc


Problemem nie są akurat wieśniacy na starych składach (oni są innym, nieoświetlonym lub pijanym), tylko miejscy pedalarze z rozbuchanym ego.


W odroznieniu od miejskich dresiarzy w BMW ktorzy maja teprzewage ze moga swoim ego kogos zabic

129 Data: Listopad 07 2009 19:51:58
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

to pisze:


Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W razie potrzeby należy więc wybrać inny.

jakby samochod byl najlepszym srodkiem transportu - zwlaszcza w zakorkowanych miastach

--
pozdr
Adam (AL)
TG

130 Data: Listopad 07 2009 20:15:23
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jotte 

W wiadomości  AL  pisze:

Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W razie potrzeby należy więc wybrać inny.
jakby samochod byl najlepszym srodkiem transportu - zwlaszcza w zakorkowanych miastach
Pewnie. Nie ma jak rower.
Szczególnie jak pada deszcz, jest mróz, w pracy trzeba być w stroju trochę lepszym niż ubłocony dres i mieć czyste buty, albo trzeba przewieźÄ‡ coś większego.

--
Jotte

131 Data: Listopad 07 2009 22:13:12
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

Jotte pisze:

W wiadomości  AL  pisze:

Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W razie potrzeby należy więc wybrać inny.
jakby samochod byl najlepszym srodkiem transportu - zwlaszcza w zakorkowanych miastach
Pewnie. Nie ma jak rower.
Szczególnie jak pada deszcz, jest mróz, w pracy trzeba być w stroju trochę lepszym niż ubłocony dres i mieć czyste buty, albo trzeba przewieźÄ‡ coś większego.


Do pracy chodze piechotka (mimo, ze przed domem 3 auta) - mam 200m do
biura z domu i troche narzekam, ze za blisko (ale tak jakos wyszlo) -
wolalem jak bylo 1-2 km :)

Przed biurem stoi sluzbowka - jak musze gdzies pojechac w trakcie pracy.

Rowerem zas lubie jezdzic w weekendy i jak mam wolny czas (latem urlop
zawsze z rowerem).  Zdarza sie robic i po 150km/dzien (tak - jestem
sakwiarzem) - jadac czesciowo polnymi, czesciowo utwardzonymi
(publicznymi) drogami - jak nie da rady inaczej, bo to nie nalezy jednak
do przyjemnosci wdychac spaliny od kopcacych diesli i co chwila miec
nadzieje, ze nie spotka sie jakiegos 'miszcza' na swej drodze.

Nie uwazam, ze rower jest 'uber alles', ale wkurzaja mnie ludzie, ktorzy
procz aut nic innego nie dostrzegaja na drogach - wspolnych drogach.

Najgorzej, ze Ci, ktorzy niedostrzegaja nic poza autami (i na p.m.s.
nieraz sie wymadrzaja) - to czesto sa '_kaleki_', co to ani nie biegaja,
ani nie jezdza na rowerze, zima na nartach/lyzwach  etc - czyli
normalnie wiekszosc polskiego spoleczenstwa :/, ktore prowadzi monotonny
tryb zycia pomiedzy praca-TV-bar-dyskoteka (pod remiza;).

Widac zreszta jak w PL wyglada dzien bez samochodu - zwlaszcza politycy bryluja w tym wzgledzie - wiec jak ma byc u nas lepiej, skoro przyklad juz idzie z samej gory.
Nie zawsze rower jest najodpowiedniejszym srodkiem transportu - nigdy tak nie twierdzilem - ale jesli ktos codziennie dojezdza np. 5 do 10km do pracy (i jest to w miescie, gdzie istnieje infrastruktura do jazdy rowerem) i uwaza, ze nie moze do pracy dojechac inaczej jak samochodem (zakladam, ze nie musi byc dziennie w anzugu, choc z tym tez mozna sobie poradzic) - to chyba nalezy go nazwac 'sprawnym inaczej' i nie dziwota, ze w miastach tworza sie potem gigantyczne korki (wszak aut przybywa a nowych drog nie).

--
pozdr
Adam (AL)
TG

132 Data: Listopad 07 2009 21:24:39
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

Najgorzej, ze Ci, ktorzy niedostrzegaja nic poza autami (i na p.m.s.
nieraz sie wymadrzaja) - to czesto sa '_kaleki_', co to ani nie biegaja,
ani nie jezdza na rowerze, zima na nartach/lyzwach  etc - czyli
normalnie wiekszosc polskiego spoleczenstwa :/, ktore prowadzi monotonny
tryb zycia pomiedzy praca-TV-bar-dyskoteka (pod remiza;).

Drogi i ich oznakowanie są dostosowane do samochodów. Rower jest na
drodze intruzem, czy to się komuś podoba, czy nie i może z niej korzystać
tylko warunkowo. Miejsce roweru jest na ścieżce rowerowej, ew. na
chodniku, poboczu czy w lesie.
 
Widac zreszta jak w PL wyglada dzien bez samochodu - zwlaszcza politycy
bryluja w tym wzgledzie - wiec jak ma byc u nas lepiej, skoro przyklad
juz idzie z samej gory.

Jaki ma sens jakiś "dzień bez samochodu"? Czy samochód to jakieś
narzędzie szatana? Póki co to najwygodniejszy i najszybszy środek
transportu i zapewne jeszcze długo takim pozostanie.

Nie zawsze rower jest najodpowiedniejszym srodkiem transportu - nigdy
tak nie twierdzilem - ale jesli ktos codziennie dojezdza np. 5 do 10km
do pracy (i jest to w miescie, gdzie istnieje infrastruktura do jazdy
rowerem) i uwaza, ze nie moze do pracy dojechac inaczej jak samochodem
(zakladam, ze nie musi byc dziennie w anzugu, choc z tym tez mozna sobie
poradzic) - to chyba nalezy go nazwac 'sprawnym inaczej' i nie dziwota,
ze w miastach tworza sie potem gigantyczne korki (wszak aut przybywa a
nowych drog nie).

Jeździłem rowerem do liceum i szczególnie w porze zimowej co któryś raz
dojeżdżałem cały w błocie, nie mówiąc o ograniczonych możliwościach
przewozowych roweru, ograniczonym wyborze ubrania (nie każdy pracuje w
jeansach i bluzie) i paru innych, "drobnych" problemach. W naszych
warunkach (nie tylko infrastrukturalnych, ale także klimatycznych) rower
winien służyć rekreacji. Oczywiście ktoś może używać go jako środku
transportu jeśli nie stać go na inny lub po prostu lubi, ale zmuszanie do
tego innych jest absurdem.

--
cokolwiek

133 Data: Listopad 08 2009 10:06:26
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 

"to"  wrote in message

AL wrote:

Drogi i ich oznakowanie sa dostosowane do samochodów. Rower jest na
drodze intruzem, czy to sie komus podoba, czy nie i moze z niej korzystac
tylko warunkowo. Miejsce roweru jest na sciezce rowerowej, ew. na
chodniku, poboczu czy w lesie.

Niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, rower ma na drodze (na ktorej
mozna jezdzic rowerem) takie same prawa jak samochod. Masz 2 wyjscia -
pogodzic sie z tym albo probowac zmienic obowiazujace prawo. Nie widze
powodu zebym mial mniejsze prawa do drogi tylko dlatego za akurat nie jade
samochodem.

Jezdzilem rowerem do liceum i szczególnie w porze zimowej co którys raz
dojezdzalem caly w blocie, nie mówiac o ograniczonych mozliwosciach
przewozowych roweru, ograniczonym wyborze ubrania (nie kazdy pracuje w
jeansach i bluzie) i paru innych, "drobnych" problemach. W naszych
warunkach (nie tylko infrastrukturalnych, ale takze klimatycznych) rower
winien sluzyc rekreacji.

Oczywiscie ze nikt nikogo do jazdy na rowerze nie zmusza. Jesli ktos lubi
pokonywac te marne 10-20 km w korkach ale "w wygodzie" lub wozi cos
codziennie do pracy to wybierze samochod, jego sprawa. Ale z tymi problemami
to chyba lekko przesadzasz.Wiele firm ma jakis dostep do przysznica i
miejsca gdzie mozna trzymac koszule czy garnitur. Kiedys pracowalem w firmie
gdzie nie bylo prysznica i to tez nie problem - wystarczylo zmienic silownie
na ta najblizej pracy i juz mialem sie gdzie umyc.Dla chcacego na 90% jakies
rozwiazenie sie znajdzie.

Pozdrawiam,
Iguan


--
--
Iguan007
Sezon caly rok:
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia
--

134 Data: Listopad 08 2009 08:54:47
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości

"to"  wrote in message
AL wrote:

Drogi i ich oznakowanie sa dostosowane do samochodów. Rower jest na
drodze intruzem, czy to sie komus podoba, czy nie i moze z niej korzystac
tylko warunkowo. Miejsce roweru jest na sciezce rowerowej, ew. na
chodniku, poboczu czy w lesie.

Niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, rower ma na drodze (na ktorej
mozna jezdzic rowerem) takie same prawa jak samochod.

Nie ma takich samych.
Ma też obowiązki, dodatkowe w stosunku do samochodów.


Nie widze
powodu zebym mial mniejsze prawa do drogi

Reklamacje do Sejmu.

135 Data: Listopad 08 2009 18:22:21
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"Cavallino"  wrote in message


Niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, rower ma na drodze (na ktorej
mozna jezdzic rowerem) takie same prawa jak samochod.

Nie ma takich samych.
Ma też obowiązki, dodatkowe w stosunku do samochodów.

Mozesz rozwinac prosze? Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma
samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez rowerem?

Pozdrawiam,
Iguan


--
--
Iguan007
Sezon caly rok:
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia
--

137 Data: Listopad 08 2009 12:08:06
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości


"Cavallino"  wrote in message


Niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, rower ma na drodze (na ktorej
mozna jezdzic rowerem) takie same prawa jak samochod.

Nie ma takich samych.
Ma też obowiązki, dodatkowe w stosunku do samochodów.

Mozesz rozwinac prosze? Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma
samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez rowerem?

Może jechać po jezdni gdy istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa, nie musi ułatwiać wyprzedzania.

138 Data: Listopad 08 2009 21:12:47
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"Cavallino"  wrote in message

"Cavallino"  wrote in message


Niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, rower ma na drodze (na ktorej
mozna jezdzic rowerem) takie same prawa jak samochod.

Nie ma takich samych.
Ma też obowiązki, dodatkowe w stosunku do samochodów.

Mozesz rozwinac prosze? Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma
samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez rowerem?

Może jechać po jezdni gdy istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa, nie musi
ułatwiać wyprzedzania.

Fascynujace. A nie napisalem "drodze na ktorej  mozna jezdzic rowerem"?
Podac link czy przesuniesz kilka postow do gory i to zauwazysz?

Pozdrawiam,
Iguan


--
--
Iguan007
Sezon caly rok:
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia
--

139 Data: Listopad 08 2009 11:49:35
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

Fascynujace. A nie napisalem "drodze na ktorej  mozna jezdzic rowerem"?
Podac link czy przesuniesz kilka postow do gory i to zauwazysz?

I na tym, muzgu, polega m.in. to, o czym pisałem. Rowerem nie możesz
skorzystać z wszystkich dróg dla samochodów, a jeśli nawet możesz, to
masz szereg ograniczeń z obowiązkiem ułatwienia wyprzedzania (nawet
zatrzymując się przy prawej krawędzi jezdni, jeśli to koniecznie) na
czele.

--
cokolwiek

140 Data: Listopad 08 2009 22:00:04
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

Fascynujace. A nie napisalem "drodze na ktorej  mozna jezdzic rowerem"?
Podac link czy przesuniesz kilka postow do gory i to zauwazysz?

I na tym, muzgu, polega m.in. to, o czym pisalem. Rowerem nie mozesz
skorzystac z wszystkich dróg dla samochodów, a jesli nawet mozesz, to
masz szereg ograniczen z obowiazkiem ulatwienia wyprzedzania (nawet
zatrzymujac sie przy prawej krawedzi jezdni, jesli to koniecznie) na
czele.

'Muzgu" ? Hahahaha.

Samochodem tez nie mozesz korzystac z drog dla rowerow wiec Twoj argument
jest dosc zabawny. Tam gdzie PORD dopuszcza ruch rowerowy po jezdni,
samochody i rowery maja te same prawa. I chcobys pekl ze zlosci samochody
nie sa uprzywilejowane.

141 Data: Listopad 08 2009 12:11:15
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

'Muzgu" ? Hahahaha.

Dys?

Samochodem tez nie mozesz korzystac z drog dla rowerow wiec Twoj
argument jest dosc zabawny.

I właśnie dlatego samochód jest na drodze dla rowerów intruzem, nawet
większym niż rower na drodze dla samochodów.

Tam gdzie PORD dopuszcza ruch rowerowy po
jezdni, samochody i rowery maja te same prawa. I chcobys pekl ze zlosci
samochody nie sa uprzywilejowane.

Przeczytaj wreszcie PoRD, bo ośmieszasz się dyskutując o czymś, o czym
nie masz pojęcia.

--
cokolwiek

142 Data: Listopad 08 2009 22:21:58
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

'Muzgu" ? Hahahaha.

Dys?

Napisales "muzgu" przez "u". Dla mnie to strasznie zabawne.

Samochodem tez nie mozesz korzystac z drog dla rowerow wiec Twoj
argument jest dosc zabawny.

I wlasnie dlatego samochód jest na drodze dla rowerów intruzem, nawet
wiekszym niz rower na drodze dla samochodów.

Rower moze korzystac z wiekszosci drog dostepnych tez dla samochodow. Na
takich samych prawach.

Tam gdzie PORD dopuszcza ruch rowerowy po
jezdni, samochody i rowery maja te same prawa. I chcobys pekl ze zlosci
samochody nie sa uprzywilejowane.

Przeczytaj wreszcie PoRD, bo osmieszasz sie dyskutujac o czyms, o czym
nie masz pojecia.

Nadal czekam na ten cytat. Doczekam sie czy znowu z bezsilnosci sprobujesz
mnie obrazic albo odpiesz nie na temat.?

143 Data: Listopad 08 2009 13:23:36
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

Rower moze korzystac z wiekszosci drog dostepnych tez dla samochodow. Na takich samych prawach.

Nieprawda.
I jeśli jeszcze raz powtórzysz tą oczywistą bzdurę i kłamstwo, to będzie to oznaczało koniec tej dyskusji.
PLONK WARNING !!!

144 Data: Listopad 08 2009 22:29:33
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"Cavallino"  wrote in message

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

Rower moze korzystac z wiekszosci drog dostepnych tez dla samochodow. Na
takich samych prawach.

Nieprawda.
I jeśli jeszcze raz powtórzysz tą oczywistą bzdurę i kłamstwo, to będzie
to oznaczało koniec tej dyskusji.
PLONK WARNING !!!

Alez plonkuj do woli. Prosze, masz powod:
"Rower moze korzystac z wiekszosci drog dostepnych tez dla samochodow. Na
takich samych prawach."
Bo napisac dlaczego (konkretnie) to ma klamstwo to juz nie potrafisz?

145 Data: Listopad 08 2009 18:00:12
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: CeSaR 

Alez plonkuj do woli. Prosze, masz powod:
"Rower moze korzystac z wiekszosci drog dostepnych tez dla samochodow. Na takich samych prawach."
Bo napisac dlaczego (konkretnie) to ma klamstwo to juz nie potrafisz?

Kolego, orientuj się trochę bo cię Konio na prawdę plonknie i wiesz co będzie....
Taki plonk to nie są żarty - Konio nie bedzie czytał Twoich postów!!!!!!!
Ja nie wiem, jak się po tym pozbierasz.........

C

146 Data: Listopad 09 2009 10:40:15
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

Cavallino pisze:

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

Rower moze korzystac z wiekszosci drog dostepnych tez dla samochodow. Na takich samych prawach.

Nieprawda.
I jeśli jeszcze raz powtórzysz tą oczywistą bzdurę i kłamstwo, to będzie to oznaczało koniec tej dyskusji.
PLONK WARNING !!!

ale o co ta dyskusja: Iguan007 ma calkowita racje.
Sa drogi na ktorych rower jest intruzem (np. autostrada, lub odcinki z wyraznym zakazem poruszania sie rowerow), sa drogi na ktorych samochod jest intruzem (i nie dotyczy to tylko sciezek rowerowych - jest na to odpowiedni znak).


--
pozdr
Adam (AL)
TG

147 Data: Listopad 09 2009 11:01:25
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

ale o co ta dyskusja: Iguan007 ma calkowita racje. Sa drogi na ktorych
rower jest intruzem (np. autostrada, lub odcinki z wyraznym zakazem
poruszania sie rowerow), sa drogi na ktorych samochod jest intruzem (i
nie dotyczy to tylko sciezek rowerowych - jest na to odpowiedni znak).

To akurat ja napisałem, a guano z tym polemizował.

--
cokolwiek

148 Data: Listopad 22 2009 07:53:35
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

Cavallino pisze:

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

Rower moze korzystac z wiekszosci drog dostepnych tez dla samochodow. Na takich samych prawach.

Nieprawda.
I jeśli jeszcze raz powtórzysz tą oczywistą bzdurę i kłamstwo, to będzie to oznaczało koniec tej dyskusji.
PLONK WARNING !!!

Rower ma wieksze prawa.... wyprzedzac samochod mozesz blizej niz 1 metr a rower nie :)  Czy to chciales udowodnic ?

149 Data: Listopad 08 2009 12:29:32
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

Napisales "muzgu" przez "u". Dla mnie to strasznie zabawne.

Pewnie dlatego, że nie domyśliłeś się, że zrobiłem to celowo.

Nadal czekam na ten cytat. Doczekam sie czy znowu z bezsilnosci
sprobujesz mnie obrazic albo odpiesz nie na temat.?

Nie, po prostu szkoda mi czasu na dyskusję z ignorantem. Chcesz
dyskutować o PoRD to przeczytaj najpierw ten dokument. Póki tego nie
zrobisz dyskusja nie ma sensu.

--
cokolwiek

150 Data: Listopad 08 2009 22:32:07
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

Napisales "muzgu" przez "u". Dla mnie to strasznie zabawne.

Pewnie dlatego, ze nie domysliles sie, ze zrobilem to celowo.

Nie, nie domyslilem sie. Nie moj rodzaj humoru.


Nadal czekam na ten cytat. Doczekam sie czy znowu z bezsilnosci
sprobujesz mnie obrazic albo odpiesz nie na temat.?

Nie, po prostu szkoda mi czasu na dyskusje z ignorantem. Chcesz
dyskutowac o PoRD to przeczytaj najpierw ten dokument. Póki tego nie
zrobisz dyskusja nie ma sensu.

....czyli odpiszesz nie na temat. Nie jestem zaskoczony.

151 Data: Listopad 08 2009 13:10:34
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

Mozesz rozwinac prosze? Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma
samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez rowerem?

Może jechać po jezdni gdy istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa, nie musi
ułatwiać wyprzedzania.

Fascynujace. A nie napisalem "drodze na ktorej  mozna jezdzic rowerem"?

I o takiej drodze napisałem.
Jeśli nie rozumiesz terminów o których piszesz, to już Twój problem.

152 Data: Listopad 08 2009 22:26:13
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"Cavallino"  wrote in message

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

Mozesz rozwinac prosze? Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma
samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez rowerem?

Może jechać po jezdni gdy istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa, nie
musi
ułatwiać wyprzedzania.

Fascynujace. A nie napisalem "drodze na ktorej  mozna jezdzic rowerem"?

I o takiej drodze napisałem.
Jeśli nie rozumiesz terminów o których piszesz, to już Twój problem.

Jestes dosc zabawny. Przeczytaj:

I:Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma  samochod na drodze po
ktorej wolno jedzic tez rowerem?
C:Może jechać po jezdni gdy istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa, nie musi
ułatwiać wyprzedzania.

Wiec jesli napisalem " NA DRODZE PO KTOREJ WOLNO JEZDZIC ROWEREM" to chyba
nie mialem na mysli drogi gdzie "istnieje pobocze lub ścieżka
rowerowa",prawda?

153 Data: Listopad 08 2009 12:39:21
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

I:Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma  samochod na drodze po
ktorej wolno jedzic tez rowerem?
C:MoÂże jechaĂŚ po jezdni gdy istnieje pobocze lub ÂścieÂżka rowerowa, nie
musi uÂłatwiaĂŚ wyprzedzania.

Na każdej drodze dla samochodów rower musi (m.in.) ułatwiać wyprzedzanie.

--
cokolwiek

154 Data: Listopad 08 2009 22:50:34
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

I:Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma  samochod na drodze po
ktorej wolno jedzic tez rowerem?
C:Może jechać po jezdni gdy istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa, nie
musi ułatwiać wyprzedzania.

Na kazdej drodze dla samochodów rower musi (m.in.) ulatwiac wyprzedzanie.


A gdzie to dokladnie znalazles? Bo w PORD, w art 33 dot ruchu rowerow nic
takiego nie ma

155 Data: Listopad 08 2009 13:02:02
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

A gdzie to dokladnie znalazles?

W PoRD.

Bo w PORD, w art 33 dot ruchu rowerow
nic takiego nie ma

W PoRD jest więcej niż jeden artykuł.

--
cokolwiek

156 Data: Listopad 08 2009 23:06:40
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

A gdzie to dokladnie znalazles?

W PoRD.

Dokladniej?

Bo w PORD, w art 33 dot ruchu rowerow
nic takiego nie ma

W PoRD jest wiecej niz jeden artykul.

Jest i co z tego? Wiec pytam gdzie znalazles "Na kazdej drodze dla
samochodów rower musi (m.in.) ulatwiac wyprzedzanie"?

157 Data: Listopad 08 2009 13:10:33
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

Jest i co z tego? Wiec pytam gdzie znalazles "Na kazdej drodze dla
samochodów rower musi (m.in.) ulatwiac wyprzedzanie"?

Poszukaj sobie.

--
cokolwiek

158 Data: Listopad 08 2009 23:14:46
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

Jest i co z tego? Wiec pytam gdzie znalazles "Na kazdej drodze dla
samochodów rower musi (m.in.) ulatwiac wyprzedzanie"?

Poszukaj sobie.

Czyli wymysilisz sobie nieistniejacy przepis a ja mam go szukac? Bardzo
zabawne. Jesli piszesz ze taki istnieje to powiedz gdzie.

Musze juz powoli konczyc bo mojej strefie czasowej jest ju po 23:00. Wroce
do tej smiesznej dyskusji rano. Bedziesz mial czas zeby wymyslic/zmyslic
gdzie znalazles "Na kazdej drodze dla samochodów rower musi (m.in.) ulatwiac
wyprzedzanie".

159 Data: Listopad 08 2009 14:36:05
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

Czyli wymysilisz sobie nieistniejacy przepis a ja mam go szukac?

Nie kompromituj się.

Bardzo
zabawne. Jesli piszesz ze taki istnieje to powiedz gdzie.

Napisałem już kilka razy, że w PoRD.

--
cokolwiek

163 Data: Listopad 08 2009 22:00:10
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Sun, 8 Nov 2009 12:19:17 -0800 (PST), WS napisał(a):

Kierujący
pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika
jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo

Ciekawe kiedy wywalą, nakaz jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni
dotyczący wszystkich kierujących jest w art. 16 ust. 4.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

164 Data: Listopad 09 2009 09:55:47
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

MadMan wrote:

Kierujący
pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika
jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo

Ciekawe kiedy wywalą, nakaz jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni
dotyczący wszystkich kierujących jest w art. 16 ust. 4.

Przeczytaj dokładniej te dwa artykuły. Mówią o czym innym.

--
cokolwiek

165 Data: Listopad 22 2009 07:55:58
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

WS pisze:

On 8 Lis, 21:09, "Iguan007"  wrote:

Napisalem juz kilka razy, ze w PoRD.
Napisales. Ale jakos nie wiesz gdzie w PoRD. Wiesz dlaczego ? Bo takiego
przepisu nie ma.

Google wylaczyli, czy co? poszukac sobie nie mozesz...?

Art. 24. 6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie
wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący
pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika
jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby
- zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania.


Art 24 p.1
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
   1)   ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;

Jesli wiec samochod utrudnia poruszanie sie rowerzyscie lamie prawo...

166 Data: Listopad 22 2009 07:56:48
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

WS pisze:

On 8 Lis, 21:09, "Iguan007"  wrote:

Napisalem juz kilka razy, ze w PoRD.
Napisales. Ale jakos nie wiesz gdzie w PoRD. Wiesz dlaczego ? Bo takiego
przepisu nie ma.

Google wylaczyli, czy co? poszukac sobie nie mozesz...?

Art. 24. 6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie
wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący
pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika
jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby
- zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania.


Przy czyn przepis dotyczy pojazdow wielosladowych :) taka wykladnia.

170 Data: Listopad 08 2009 17:54:59
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

Na kazdej drodze dla samochodów rower musi (m.in.) ulatwiac wyprzedzanie.


A gdzie to dokladnie znalazles? Bo w PORD, w art 33 dot ruchu rowerow nic takiego nie ma

Już miałeś to cytowane w tym wątku ingorancie.
Nawet tego nie byłeś łaskaw przeczytać, o PORD nie wspominając.
Ale pysk drzesz, jakbyś wszystkie mądrości połknął.

172 Data: Listopad 08 2009 21:56:44
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jotte 

W wiadomości  Iguan007
 pisze:

Podaj kojnkretny artykul mowiacy, cytuje "Na kazdej drodze dla samochodów rower musi (m.in.) ulatwiac wyprzedzanie"
Kałvalino nie podaje podstaw prawnych, bo ich nie zna (a nawet jak przypadkiem zna, to czerpie chorą przyjemność z głupich odpowiedzi typu "wiem, ale nie powiem", zresztą nie on jeden, jak daje się zauważyć). Za tę głupotę go pogoniono z pl.soc.prawo.
Zaś cytat to bzdura. Kierujący rowerem (nie rower) nie musi ułatwiać wyprzedzania na _każdej_ drodze (raczej jezdni), bo nie po każdej może jechać.

--
Jotte

173 Data: Listopad 09 2009 00:36:28
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Jotte wrote:

Kałvalino nie podaje podstaw prawnych, bo ich nie zna (a nawet jak
przypadkiem zna, to czerpie chorą przyjemnoć z głupich odpowiedzi typu
"wiem, ale nie powiem", zresztą nie on jeden, jak daje się zauważyć).

Przecież cytowałem wcześniej w tym wątku, a potem objawił się guano,
który najpierw poudawał eksperta od PoRD, a gdy wyszło na jaw, że nawet
ww. nie przeczytał, to rozkazał, by podano mu wszystko na tacy.

Kierujący
rowerem (nie rower) nie musi ułatwiać wyprzedzania na _każdej_ drodze
(raczej jezdni), bo nie po każdej może jechać.

Jotte, co Wy tam palicie?

--
cokolwiek

174 Data: Listopad 09 2009 01:44:30
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jotte 

W wiadomości  to  pisze:

potem objawił się guano,
To się zdarza doć często.

Jotte, co Wy tam palicie?
Ja? radomskie, ale jak wolisz, to Franz ma Camele. :))

--
Jotte

175 Data: Listopad 09 2009 09:25:29
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

A gdzie to dokladnie znalazles? Bo w PORD, w art 33 dot ruchu rowerow nic takiego nie ma

Już miałeś to cytowane w tym wątku ingorancie.
Nawet tego nie byłeś łaskaw przeczytać, o PORD nie wspominając.
Ale pysk drzesz, jakbyś wszystkie mądrości połknął.

Podaj arytykul.

Bo Ty nie możesz przeczytać kilku postów wstecz, więc ja mam to robić za Ciebie?
Uszy po sobie i przeproś za lenistwo, zamiast się ciskać i czegoś żądać.

176 Data: Listopad 08 2009 17:53:28
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

I:Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma  samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez rowerem?
C:Może jechać po jezdni gdy istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa, nie musi ułatwiać wyprzedzania.

Wiec jesli napisalem " NA DRODZE PO KTOREJ WOLNO JEZDZIC ROWEREM" to chyba nie mialem na mysli drogi gdzie "istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa",prawda?

Nieprawda.
Po drodze przy której istnieje ścieżka rowerowa lub pobocze możesz jeździć rowerem.
A o to pytałeś.
Tyle że nie możesz po jezdni, czyli NIE MASZ takich samych praw jak samochody.

179 Data: Listopad 09 2009 09:27:31
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości news:

Wiec jesli napisalem " NA DRODZE PO KTOREJ WOLNO JEZDZIC ROWEREM" to chyba nie mialem na mysli drogi gdzie "istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa",prawda?

Nieprawda.
Po drodze przy której istnieje ścieżka rowerowa lub pobocze możesz jeździć rowerem.

Och, o to Ci chodzi?

Tak, o to.
Że nie znasz pojęć którymi się posługujesz.

Wiec dobrze, niech bedzie jezdnia,. Zebys juz nie mial wiecej watpliwoaci, wykluczam te dwa przypadki ponizej.

ROTFL !!!!
Jasne, że jak wykluczysz wszystkie przypadki w których samochód ma inne prawa niż rower to będą miały takie same prawa.
Ale to jeszcze nie znaczy że mają takie same prawa tak w ogóle, o czym poszła dyskusja.

180 Data: Listopad 22 2009 07:51:03
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

Cavallino pisze:

Użytkownik "Iguan007"  napisał w wiadomości

"Cavallino"  wrote in message


Niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, rower ma na drodze (na ktorej
mozna jezdzic rowerem) takie same prawa jak samochod.

Nie ma takich samych.
Ma też obowiązki, dodatkowe w stosunku do samochodów.

Mozesz rozwinac prosze? Jakie inne PRAWA (nie pisalem o obowiazkach) ma
samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez rowerem?

Może jechać po jezdni gdy istnieje pobocze lub ścieżka rowerowa, nie musi ułatwiać wyprzedzania.


Rower nie musi ulatwiac wyprzedzania. Nasz drogi "to" was sprytnie oszukał cytujac fragment. Zapomnial o tym iz wyprzedzac wolno tylko wtedy gdy jest  miejsce.... ale kto by sie tym przejmowal.

181 Data: Listopad 22 2009 07:40:11
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

Cavallino pisze:

Nie ma takich samych.
Ma też obowiązki, dodatkowe w stosunku do samochodów.

A samochody maja wzgledem roweru, pozatym rower byl pierwszy :)

188 Data: Listopad 08 2009 10:56:10
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

No, czyli wygralem :) Nie potrafisz odpowiedziec na pytanie  "Jakie inne
konkretnie PRAWA (nie
pisalem o obowiazkach) ma samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez
rowerem?"

Ty masz 15 lat i właśnie kupiłeś sobie pierwszy rower? Bo taki poziom
rozumowania prezentujesz.

Ale sie myslisz. Wyobraz sobie ze niektorzy np. trenuja do jakichs
zawodow i musza rownoczesnie normalnie pracowac. Te 2 godziny dziennie
na rowerze to nie jest takie calkiem nic.

Łapiesz w ogóle temat dyskusji? Mowa jest o tym, który środek transportu
jest najlepszy w większości sytuacji.
 
Wybacz, nadal nie rozumiem. Piszesz ze czas dojazdu do pracy rowerem =
jazda + prysznic. I dojazd samochodem = jazda + prysznic. Wiec dlaczego
doliczasz prysznic tylko do roweru. Nie bierzesz prysznica jak jedziesz
samochodem? O to chodzi?

Napiszę kolejny raz i spróbuj tym razem zrozumieć. Jeśli nie wezmę
prysznica w domu to i tak wyjdę o tej samej porze, jeśli nie później, bo
prysznic pozwala szybko się obudzić, po za tym nie wydłuża zasadniczo
czasu porannej toalety, chyba, że ktoś sypia w ubraniu.

--
cokolwiek

189 Data: Listopad 08 2009 21:06:05
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

No, czyli wygralem :) Nie potrafisz odpowiedziec na pytanie  "Jakie inne
konkretnie PRAWA (nie
pisalem o obowiazkach) ma samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez
rowerem?"

Ty masz 15 lat i wlasnie kupiles sobie pierwszy rower? Bo taki poziom
rozumowania prezentujesz.

Tak unikasz odpowiedzi na pytanie? Hahahaha, rewelacja. Moze sprobujesz
odpowiedziec? Jeszcze raz, jakie inne konkretnie PRAWA (nie
 pisalem o obowiazkach) ma samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez
rowerem? O to sie przyczepiles ale teraz nie potrafisz odpowiedzic tylko
bawisz sie w jakies personalne ataki

Ale sie myslisz. Wyobraz sobie ze niektorzy np. trenuja do jakichs
zawodow i musza rownoczesnie normalnie pracowac. Te 2 godziny dziennie
na rowerze to nie jest takie calkiem nic.

Lapiesz w ogóle temat dyskusji? Mowa jest o tym, który srodek transportu
jest najlepszy w wiekszosci sytuacji.

Lapiesz na jakie posty odpowiadasz? Nic o "najlepszym srodku transportu nie
pisalem". Wiec dlaczego odpowiadales? Chcesz rozmawiac o "najlepszym srodku
transportu"? Nie ma takiego. Bo jeden chce czytac ksiazke w pociagu, inny
smigac na motocyklu czy rowerze a jeszcze inny siedzic wygodnie w
samochodzie.

Wybacz, nadal nie rozumiem. Piszesz ze czas dojazdu do pracy rowerem =
jazda + prysznic. I dojazd samochodem = jazda + prysznic. Wiec dlaczego
doliczasz prysznic tylko do roweru. Nie bierzesz prysznica jak jedziesz
samochodem? O to chodzi?

Napisze kolejny raz i spróbuj tym razem zrozumiec. Jesli nie wezme
prysznica w domu to i tak wyjde o tej samej porze, jesli nie pózniej, bo
prysznic pozwala szybko sie obudzic, po za tym nie wydluza zasadniczo
czasu porannej toalety, chyba, ze ktos sypia w ubraniu.

czyli piszesz ze jak pojedziesz samochodem to nie wezmiesz prysznica.
Wybacz, do mnie to nie ma zastosowania - biore prysznic niezaleznie czy jade
samochodem czy rowerem.

Pozdrawiam,
Iguan


--
--
Iguan007
Sezon caly rok:
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia
--

190 Data: Listopad 08 2009 11:45:45
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

Tak unikasz odpowiedzi na pytanie? Hahahaha, rewelacja.

"Poznasz głupiego po śmiechu jego."

 Moze sprobujesz
odpowiedziec? Jeszcze raz, jakie inne konkretnie PRAWA (nie
 pisalem o obowiazkach) ma samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez
rowerem? O to sie przyczepiles ale teraz nie potrafisz odpowiedzic tylko
bawisz sie w jakies personalne ataki

Człowieku, skup się. Napisałem: "Drogi i ich oznakowanie są dostosowane
do samochodów. Rower jest na drodze intruzem, czy to się komuś podoba,
czy nie i może z niej korzystać tylko warunkowo. (...)", a Ty bredzisz
coś nie na temat o jakichś "PRAWACH" rozpatrując je w dodatku w oderwaniu
od obowiązków, co jest nonsensem. Przeczytaj wreszcie PoRD to zrozumiesz,
na czym polega "warunkowoć" korzystania rowerem z dróg dla samochodów.

Lapiesz na jakie posty odpowiadasz? Nic o "najlepszym srodku transportu
nie pisalem". Wiec dlaczego odpowiadales?

Wiesz co to takiego kontekst dyskusji?

Napisze kolejny raz i spróbuj tym razem zrozumiec. Jesli nie wezme
prysznica w domu to i tak wyjde o tej samej porze, jesli nie pózniej,
bo prysznic pozwala szybko sie obudzic, po za tym nie wydluza
zasadniczo czasu porannej toalety, chyba, ze ktos sypia w ubraniu.

czyli piszesz ze jak pojedziesz samochodem to nie wezmiesz prysznica.
Wybacz, do mnie to nie ma zastosowania - biore prysznic niezaleznie czy
jade samochodem czy rowerem.

Twoja "logika" wręcz powala. Oczywiście, że wezmę, ale nie wyjdę z tego
powodu później z domu (powody zacytowałeś), natomiast jeśli chciałbym
wziąć prysznic na miejscu, to musiałbym być tam odpowiednio wcześniej.

--
cokolwiek

191 Data: Listopad 08 2009 21:55:56
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

Tak unikasz odpowiedzi na pytanie? Hahahaha, rewelacja.

"Poznasz glupiego po smiechu jego."

Daruj sobie te zalosne personalne teksty.


 Moze sprobujesz
odpowiedziec? Jeszcze raz, jakie inne konkretnie PRAWA (nie
 pisalem o obowiazkach) ma samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez
rowerem? O to sie przyczepiles ale teraz nie potrafisz odpowiedzic tylko
bawisz sie w jakies personalne ataki

Czlowieku, skup sie. Napisalem: "Drogi i ich oznakowanie sa dostosowane
do samochodów. Rower jest na drodze intruzem, czy to sie komus podoba,
czy nie i moze z niej korzystac tylko warunkowo. (...)",

Nieprawda. Nie ma takiego pojecia jak "intruz" w PORD. Mozesz sobie tupac
nozka ale tam gdzie mi prawo pozwala bede jezdzil rowerem i nie zamierzam
uznawac jakiejs wyimaginowanej wyzszosci samochodu.

a Ty bredzisz
cos nie na temat o jakichs "PRAWACH" rozpatrujac je w dodatku w oderwaniu
od obowiazków, co jest nonsensem. Przeczytaj wreszcie PoRD to zrozumiesz,
na czym polega "warunkowosc" korzystania rowerem z dróg dla samochodów.

Wiec wreszcie odpowiedz na moje pytanie a ktore sie tak awanturujesz -
jakie inne konkretnie PRAWA (nie
 pisalem o obowiazkach) ma samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez
rowerem?

Lapiesz na jakie posty odpowiadasz? Nic o "najlepszym srodku transportu
nie pisalem". Wiec dlaczego odpowiadales?

Wiesz co to takiego kontekst dyskusji?

Wiesz na jakie posty odpowiadasz? Mowilem cos o "najlepszym srodku
transportu"? Rozmawiasz ze mna czy ze swoja wyobraznia?

Napisze kolejny raz i spróbuj tym razem zrozumiec. Jesli nie wezme
prysznica w domu to i tak wyjde o tej samej porze, jesli nie pózniej,
bo prysznic pozwala szybko sie obudzic, po za tym nie wydluza
zasadniczo czasu porannej toalety, chyba, ze ktos sypia w ubraniu.

czyli piszesz ze jak pojedziesz samochodem to nie wezmiesz prysznica.
Wybacz, do mnie to nie ma zastosowania - biore prysznic niezaleznie czy
jade samochodem czy rowerem.

Twoja "logika" wrecz powala. Oczywiscie, ze wezme, ale nie wyjde z tego
powodu pózniej z domu (powody zacytowales), natomiast jesli chcialbym
wziac prysznic na miejscu, to musialbym byc tam odpowiednio wczesniej.

Jesli bierzesz prysznic przed jazda samochodem albo po jezdzie rowerem to
doliczanie prysznica do czasu podrozy rowerem jest bezcelowe.Czegos nie
rozumiesz?

192 Data: Listopad 08 2009 12:09:05
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

Czlowieku, skup sie. Napisalem: "Drogi i ich oznakowanie sa dostosowane
do samochodów. Rower jest na drodze intruzem, czy to sie komus podoba,
czy nie i moze z niej korzystac tylko warunkowo. (...)",

Nieprawda. Nie ma takiego pojecia jak "intruz" w PORD.

I w tym momencie poznajesz nowy wyraz: "przenośnia".

Mozesz sobie
tupac nozka ale tam gdzie mi prawo pozwala bede jezdzil rowerem i nie
zamierzam uznawac jakiejs wyimaginowanej wyzszosci samochodu.

Przeczytasz wreszcie PoRD, czy będziesz tak sobie dalej radośnie bredził?

a Ty bredzisz
cos nie na temat o jakichs "PRAWACH" rozpatrujac je w dodatku w
oderwaniu od obowiazków, co jest nonsensem. Przeczytaj wreszcie PoRD to
zrozumiesz, na czym polega "warunkowosc" korzystania rowerem z dróg dla
samochodów.

Wiec wreszcie odpowiedz na moje pytanie a ktore sie tak awanturujesz -
jakie inne konkretnie PRAWA (nie
 pisalem o obowiazkach) ma samochod na drodze po ktorej wolno jedzic tez
rowerem?

Nie będę odpowiadał na dowolnie głupie pytanie tylko dlatego, że je
zadałeś. Powód sam zacytowałeś.

Twoja "logika" wrecz powala. Oczywiscie, ze wezme, ale nie wyjde z tego
powodu pózniej z domu (powody zacytowales), natomiast jesli chcialbym
wziac prysznic na miejscu, to musialbym byc tam odpowiednio wczesniej.

Jesli bierzesz prysznic przed jazda samochodem albo po jezdzie rowerem
to doliczanie prysznica do czasu podrozy rowerem jest bezcelowe.Czegos
nie rozumiesz?

Nie jest muzgu, bo jeśli biorę prysznic w domu to nie wpływa to nijak na
czas dojazdu, bo i tak wyjdę z domu o tej samej porze, a jeśli wezmę na
miejscu, to wpływa, bo muszę być na miejscu wcześniej, a więc i wyjć
wcześniej.

--
cokolwiek

193 Data: Listopad 08 2009 22:18:16
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

Czlowieku, skup sie. Napisalem: "Drogi i ich oznakowanie sa dostosowane
do samochodów. Rower jest na drodze intruzem, czy to sie komus podoba,
czy nie i moze z niej korzystac tylko warunkowo. (...)",

Nieprawda. Nie ma takiego pojecia jak "intruz" w PORD.

I w tym momencie poznajesz nowy wyraz: "przenosnia".

Albo "wyobraznia"

Mozesz sobie
tupac nozka ale tam gdzie mi prawo pozwala bede jezdzil rowerem i nie
zamierzam uznawac jakiejs wyimaginowanej wyzszosci samochodu.

Przeczytasz wreszcie PoRD, czy bedziesz tak sobie dalej radosnie bredzil?

Nie, poczekam az mi wreszcie podasz na czym polega wyimagnowana wyzszosc
samochodu na drogach gdzie PORD dopuszcza ruch rowerowy i samochodowy.

Nie bede odpowiadal na dowolnie glupie pytanie tylko dlatego, ze je
zadales.

No popatrz a wlasnie przyczepiles sie do mojej pierwszej wypowiedzi, cytuje
"Niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, rower ma na drodze (na ktorej
mozna jezdzic rowerem) takie same prawa jak samochod". A teraz nie chcesz na
to odpowiedziec. To dlaczego sie na poczatku do tego przyczepiles jesli nie
masz w tym temacie nic do powiedzenia?

Jesli bierzesz prysznic przed jazda samochodem albo po jezdzie rowerem
to doliczanie prysznica do czasu podrozy rowerem jest bezcelowe.Czegos
nie rozumiesz?

Nie jest muzgu, bo jesli biore prysznic w domu to nie wplywa to nijak na
czas dojazdu, bo i tak wyjde z domu o tej samej porze, a jesli wezme na
miejscu, to wplywa, bo musze byc na miejscu wczesniej, a wiec i wyjsc
wczesniej.

Coraz lepiej sie bawie.Mistrzu, jesli bierzesz prysznic 10 minut to
niezaleznie czy pojedziesz samochodem czy rowerem poswiecisz na to 10
minut.Niezaleznie czy bedzie to przed czy po podrozy. Dlaczego doliczasz to
tylko do roweru?

194 Data: Listopad 08 2009 12:37:26
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Iguan007 wrote:

Przeczytasz wreszcie PoRD, czy bedziesz tak sobie dalej radosnie
bredzil?

Nie, poczekam az mi wreszcie podasz na czym polega wyimagnowana wyzszosc
samochodu na drogach gdzie PORD dopuszcza ruch rowerowy i samochodowy.

Skoro nie zamierzasz zapoznać się z dokumentem o którym dyskutujesz, to
dyskutuj sobie dalej sam ze sobą.

Coraz lepiej sie bawie.Mistrzu, jesli bierzesz prysznic 10 minut to
niezaleznie czy pojedziesz samochodem czy rowerem poswiecisz na to 10
minut.Niezaleznie czy bedzie to przed czy po podrozy. Dlaczego doliczasz
to tylko do roweru?

Jak mówiłem, "poznasz głupiego po śmiechu jego". Odpowiedź na to pytanie
masz już w tym wątku.

--
cokolwiek

195 Data: Listopad 08 2009 22:43:05
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Iguan007 


"to"  wrote in message

Iguan007 wrote:

Przeczytasz wreszcie PoRD, czy bedziesz tak sobie dalej radosnie
bredzil?

Nie, poczekam az mi wreszcie podasz na czym polega wyimagnowana wyzszosc
samochodu na drogach gdzie PORD dopuszcza ruch rowerowy i samochodowy.

Skoro nie zamierzasz zapoznac sie z dokumentem o którym dyskutujesz, to
dyskutuj sobie dalej sam ze soba.

Wybacz, w PORD ktory znam nie ma pojecia "intruza". Ale szkoda, myslalem ze
przynajmniej sprobujesz uzasadnic swoja zabawna teze o wyzszosci samochodu
nad rowerem na drogach gdzie PORD dopuszcza ruch rowerowy i samochodowy.

Coraz lepiej sie bawie.Mistrzu, jesli bierzesz prysznic 10 minut to
niezaleznie czy pojedziesz samochodem czy rowerem poswiecisz na to 10
minut.Niezaleznie czy bedzie to przed czy po podrozy. Dlaczego doliczasz
to tylko do roweru?

Jak mówilem, "poznasz glupiego po smiechu jego". Odpowiedz na to pytanie
masz juz w tym watku.

Oj, postaraj sie troche bardziej i dostarcz wiekszej porcji rozrywki.
Wytlumacz wszytkim czytajacym dlaczego doliczasz
pysznic do tylko czasu podrozy rowerem jesli bierzesz go niezaleznie od
srodka trasportu.

196 Data: Listopad 22 2009 07:52:36
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

to pisze:

Iguan007 wrote:

Czlowieku, skup sie. Napisalem: "Drogi i ich oznakowanie sa dostosowane
do samochodów. Rower jest na drodze intruzem, czy to sie komus podoba,
czy nie i moze z niej korzystac tylko warunkowo. (...)",
Nieprawda. Nie ma takiego pojecia jak "intruz" w PORD.

I w tym momencie poznajesz nowy wyraz: "przenośnia".

Rower na drodze byl przed samochodem. Ba patrzac na szerokosc pasow mam wrazenie iz samochod to intruz bo oznakowanie jest dostosowane do autobusow wystarczy spojrzec jak wysoko jest sygnalizacja zawieszona.

Samochod to intruz drogowy, a ze ich duzo.... stonki tez bywalo duzo

197 Data: Listopad 22 2009 07:49:52
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

to pisze:

Łapiesz w ogóle temat dyskusji? Mowa jest o tym, który środek transportu jest najlepszy w większości sytuacji.

Bez watpienia Autobus czy to wlasny czy "cudzy" (pomijajac koszty)

198 Data: Listopad 08 2009 11:52:27
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia 8 Nov 2009 11:37:04 +0100, to napisał(a):

Bo za jednym zamachem zalatwiasz dzienna porcje cwiczen i dojazd do
pracy.

...oraz dzienną porcję inhalacji spalinami i błota w ustach.

O kurka, masz jakieś przedziwne doświadczenia z jazdy na rowerze. Ja
nawet po maratonie rowerowym w Krakowie nie miałem w ustach błota, a
trochę go tam było.
Zwykle też mam na rowerze błotniki, które znaczącą część błota zbierają
:)

I wyobraz sobie ze niektorzy wola jechac na rowerze niz samochodem.

To niech jadą. To jedyny racjonalny powód w naszych realiach i piszę to
całkiem powaznie.

Jak ktoś ma 2-3 km do pracy to też ma według ciebie jeździć samochodem?

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

199 Data: Listopad 08 2009 11:01:30
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

MadMan wrote:

O kurka, masz jakieś przedziwne doświadczenia z jazdy na rowerze. Ja
nawet po maratonie rowerowym w Krakowie nie miałem w ustach błota, a
trochę go tam było.

Maraton odbywał się zimą w błocie pośniegowym i w normalnych ruchu, wśród
samochodów?

Jak ktoś ma 2-3 km do pracy to też ma według ciebie jeździć samochodem?

A dlaczego nie?

--
cokolwiek

200 Data: Listopad 08 2009 13:00:20
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia 8 Nov 2009 12:01:30 +0100, to napisał(a):

Jak ktoś ma 2-3 km do pracy to też ma według ciebie jeździć samochodem?

A dlaczego nie?

No cóż, nie będę pisał o szybkim zużywaniu się samochodu przy takim
użytkowaniu, bo to chyba nie ma sensu.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

201 Data: Listopad 08 2009 12:12:58
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

MadMan wrote:

Jak ktoś ma 2-3 km do pracy to też ma według ciebie jeździć
samochodem?

A dlaczego nie?

No cóż, nie będę pisał o szybkim zużywaniu się samochodu przy takim
użytkowaniu, bo to chyba nie ma sensu.

Masz racje, to nie ma sensu, bo to żaden argument. Wszystko się zużywa
jak się z tego korzysta.

--
cokolwiek

202 Data: Listopad 22 2009 07:43:30
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

to pisze:

Iguan007 wrote:

Niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, rower ma na drodze (na ktorej
mozna jezdzic rowerem) takie same prawa jak samochod.

Otóż nie, przeczytaj PoRD lub, jeśli ten tekst wydaje Ci się zbyt długi żebyś mógł go przyswoić, chociaż fragmenty cytowane w tym wątku.

Za chwile beda rowery elektryczne.... chyba sie bedziesz musial zaplakac na smierc. Ten przepis nie dotyczy rowerow a pojazdow wolnobieznych i bez silnika ale WIELOSLADOWYCH.

203 Data: Listopad 22 2009 07:48:12
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

to pisze:

Iguan007 wrote:

Niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, rower ma na drodze (na ktorej
mozna jezdzic rowerem) takie same prawa jak samochod.

Otóż nie, przeczytaj PoRD lub, jeśli ten tekst wydaje Ci się zbyt długi żebyś mógł go przyswoić, chociaż fragmenty cytowane w tym wątku.

Moj Drogi "to" ... zmuszenie rowerzysty do zatrzymania przed panem w dresioworze  lamie nastepujacy przepis"

Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
   1)   ma odpowiednią widocznoć i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;

Wiec piszesz pierdoly o tym iz rowerzysci maja zjezdzac z drogi bo jedzie "to"

204 Data: Listopad 22 2009 14:04:40
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Sun, 22 Nov 2009 07:48:12 +0100, Jan Strybyszewski napisał(a):

Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem
upewnić się w szczególności, czy:
   1)   ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania
bez utrudnienia komukolwiek ruchu;

Wiec piszesz pierdoly o tym iz rowerzysci maja zjezdzac z drogi bo
jedzie "to"

Jasiu, pomidor jest czerwony.
Więc jesteś głupim chujem.


--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

205 Data: Listopad 24 2009 07:45:56
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

Adam Płaszczyca pisze:

Jasiu, pomidor jest czerwony.
Więc jesteś głupim chujem.

Pograzasz sie ... dramatycznie....
Ale przestepcy podatkowi i przebijacze numerow tak maja nie ma sie co przejmowac.  Widze ze znalazles nowy serwer news po zablokowaniu dwoch kolejnych ... Zasadniczo dno z mulem...

206 Data: Listopad 24 2009 23:55:54
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Tue, 24 Nov 2009 07:45:56 +0100, Jan Strybyszewski napisał(a):

Jasiu, pomidor jest czerwony.
Więc jesteś głupim chujem.

Pograzasz sie ... dramatycznie....
Ale przestepcy podatkowi i przebijacze numerow tak maja nie ma sie co
przejmowac.  Widze ze znalazles nowy serwer news po zablokowaniu dwoch
kolejnych ... Zasadniczo dno z mulem...

Gówno widzisz, głupi chuju.


--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

207 Data: Listopad 09 2009 15:19:35
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Sat, 7 Nov 2009, to wrote:

Drogi i ich oznakowanie są dostosowane do samochodów. Rower jest na
drodze intruzem, czy to się komuś podoba, czy nie

  Właśnie napisałeś coś, z czego wynika, że np. pieszy będzie
intruzem na chodniku.
  Polecam definicję drogi.

Jeździłem rowerem do liceum i szczególnie w porze zimowej co któryś raz
dojeżdżałem cały w błocie, nie mówiąc o ograniczonych możliwościach
przewozowych roweru, ograniczonym wyborze ubrania (nie każdy pracuje w
jeansach i bluzie) i paru innych, "drobnych" problemach. W naszych
warunkach (nie tylko infrastrukturalnych, ale także klimatycznych) rower
winien służyć rekreacji.

  Mało kogo *stać* na to, aby oddawać się *tylko* rekreacji w rozsądnym
rozmiarze. Dlatego rower, jako środek który pozwala przynajmniej
niekiedy połączyć ową rekreację z innymi "powodami życiowymi"
to coś więcej niż np. narty (poza obszarami "ścisłych gór"
rzecz jasna :), gdzie mogą posłużyć do komunikacji).

pzdr, Gotfryd

209 Data: Listopad 22 2009 07:39:19
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

to pisze:

Drogi i ich oznakowanie są dostosowane do samochodów. Rower jest na drodze intruzem, czy to się komuś podoba, czy nie i może z niej korzystać tylko warunkowo. Miejsce roweru jest na ścieżce rowerowej, ew. na chodniku, poboczu czy w lesie.

A moim zdaniem szerokosc pasa sugeruje ze jednak drogi sa dostosowane do autobusow a nie dresow w BMW.  Miejsce BMW jest w stodole a nie na drodze

210 Data: Listopad 08 2009 18:50:26
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jotte 

W wiadomości  AL  pisze:

Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W razie potrzeby należy więc wybrać inny.
jakby samochod byl najlepszym srodkiem transportu - zwlaszcza w zakorkowanych miastach
Pewnie. Nie ma jak rower.
Szczególnie jak pada deszcz, jest mróz, w pracy trzeba być w stroju trochę lepszym niż ubłocony dres i mieć czyste buty, albo trzeba przewieźÄ‡ coś większego.
Do pracy chodze piechotka (mimo, ze przed domem 3 auta) - mam 200m do
biura z domu i troche narzekam, ze za blisko (ale tak jakos wyszlo) -
wolalem jak bylo 1-2 km :)
No, 200 m to nawet nie warto odpalać. Ale w te fascynujące 2 km na mrozie, w zacinającym deszczu, z zakupami zrobionymi po drodze itp. to jakoś za bardzo nie wierzę... :)

Rowerem zas lubie jezdzic w weekendy i jak mam wolny czas (latem urlop
zawsze z rowerem).
No właśnie. Rower to bardzo fajny pojazd rekreacyjny i sportowy. Dla czystej przyjemności. Jako środek komunikacyjno-transportowy w naszym kraju i w naszych warunkach klimatycznych raczej bez sensu (chyba, że z konieczności).

Zdarza sie robic i po 150km/dzien
Wow! Słyszałeś coś o hemoroidach? :)))

Nie uwazam, ze rower jest 'uber alles', ale wkurzaja mnie ludzie, ktorzy
procz aut nic innego nie dostrzegaja na drogach - wspolnych drogach.
A np. jadący wierzchem jest OK?

Najgorzej, ze Ci, ktorzy niedostrzegaja nic poza autami (i na p.m.s.
nieraz sie wymadrzaja) - to czesto sa '_kaleki_', co to ani nie biegaja,
ani nie jezdza na rowerze, zima na nartach/lyzwach  etc - czyli
normalnie wiekszosc polskiego spoleczenstwa :/, ktore prowadzi monotonny
tryb zycia pomiedzy praca-TV-bar-dyskoteka (pod remiza;).
Mnie tam nic do cudzego trybu życia - niech nie biegają, nie pedałują, itp. - tym nikomu nie zaszkodzą (najwyżej sobie). Bardziej groźni są tacy, co nie myślą albo robią to nieudolnie - coś może od nich zależeć.

Widac zreszta jak w PL wyglada dzien bez samochodu - zwlaszcza politycy bryluja w tym wzgledzie - wiec jak ma byc u nas lepiej, skoro przyklad juz idzie z samej gory.
Przecież to głupota - dzień bez samochodu, co mnie obchodzi, że ktoś sobie coś tam takiego lansuje?
Niech sobie lansuje dzień bez mycia (oszczędzanie wody i chemii higienicznej), dzień bez komputera (prąd!), dzień bez jedzenia (społeczny problem chorób związanych z otyłością), a nawet dzień bez majtek (uzasadnienia niech sobie sam wymyśli).
Ja mam to gdzieś.

Nie zawsze rower jest najodpowiedniejszym srodkiem transportu - nigdy tak nie twierdzilem - ale jesli ktos codziennie dojezdza np. 5 do 10km do pracy (i jest to w miescie, gdzie istnieje infrastruktura do jazdy rowerem) i uwaza, ze nie moze do pracy dojechac inaczej jak samochodem (zakladam, ze nie musi byc dziennie w anzugu, choc z tym tez mozna sobie poradzic) - to chyba nalezy go nazwac 'sprawnym inaczej' i nie dziwota, ze w miastach tworza sie potem gigantyczne korki (wszak aut przybywa a nowych drog nie).
Jeśli ktoś mając wybór woli pojechać 10 km do pracy rano w słoneczną pogodę, a po 8h wracać w deszczu mokry i złachany zamiast przemieszczać się jak człowiek cywilizowany to chyba należy go nazwać "mądrym odwrotnie".

--
Jotte

211 Data: Listopad 08 2009 19:15:37
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Sun, 8 Nov 2009 18:50:26 +0100, Jotte napisał(a):

Zdarza sie robic i po 150km/dzien
Wow! Słyszałeś coś o hemoroidach? :)))

Eee, rozwiń... Nie cierpię na toto, mimo tego że w lipcu 100 km to był
standard. We wrześniu udało się w końcu zrobić 200.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

213 Data: Listopad 08 2009 22:08:04
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Sun, 8 Nov 2009 20:43:23 +0100, Jotte napisał(a):

mimo tego że w lipcu 100 km to był
standard. We wrześniu udało się w końcu zrobić 200.
Codziennie???
Czy raz, a potem odchorowywałeś?

200 raz. Nie odchorowywałem, tylko regenerowałem się - dosyć trudna
obiektywnie trasa: http://madman.bikestats.pl/index.php?did=232782
100 często: http://madman.bikestats.pl/index.php?m=7&y=2009

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

214 Data: Listopad 08 2009 22:26:30
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jotte 

W wiadomości  MadMan
 pisze:

mimo tego że w lipcu 100 km to był
standard. We wrześniu udało się w końcu zrobić 200.
Codziennie???
Czy raz, a potem odchorowywałeś?
200 raz. Nie odchorowywałem, tylko regenerowałem się - dosyć trudna
obiektywnie trasa: http://madman.bikestats.pl/index.php?did=232782
100 często: http://madman.bikestats.pl/index.php?m=7&y=2009
No dobrze, wszystko ładnie i wierzę nawet, że prawda.
Tylko - po co?
W filmie pt. "7 wspaniałych" jest taki dowcip (lubię go nieraz przytoczyć, bo fajny, a i adekwatny bywa): pewien gość rozebrał się do golasa i wskoczył między kaktusy. Jak go poranionego wyciągnęli i spytali dlaczego to zrobił, to odpowiedział: "wydawało mi się, że to dobry pomysł"...

--
Jotte

215 Data: Listopad 08 2009 22:31:58
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Sun, 8 Nov 2009 22:26:30 +0100, Jotte napisał(a):

No dobrze, wszystko ładnie i wierzę nawet, że prawda.
Tylko - po co?

Bo lubię. Chyba wystarczający powód? :)

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

216 Data: Listopad 08 2009 22:43:39
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jotte 

W wiadomości  MadMan
 pisze:

No dobrze, wszystko ładnie i wierzę nawet, że prawda.
Tylko - po co?
Bo lubię. Chyba wystarczający powód? :)
Z pewnością. Różne rzeczy ludzie lubią.

--
Jotte

217 Data: Listopad 09 2009 11:01:23
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

Jotte pisze:

W wiadomości  AL  pisze:

Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W razie potrzeby należy więc wybrać inny.
jakby samochod byl najlepszym srodkiem transportu - zwlaszcza w zakorkowanych miastach
Pewnie. Nie ma jak rower.
Szczególnie jak pada deszcz, jest mróz, w pracy trzeba być w stroju trochę lepszym niż ubłocony dres i mieć czyste buty, albo trzeba przewieźÄ‡ coś większego.
Do pracy chodze piechotka (mimo, ze przed domem 3 auta) - mam 200m do
biura z domu i troche narzekam, ze za blisko (ale tak jakos wyszlo) -
wolalem jak bylo 1-2 km :)
No, 200 m to nawet nie warto odpalać. Ale w te fascynujące 2 km na mrozie, w zacinającym deszczu, z zakupami zrobionymi po drodze itp. to jakoś za bardzo nie wierzę... :)

ale ja nie mowie, by codziennie, w mrozie, w ulewie jezdzic rowerem.
Ale przynajmniej 50% dni okresie wiosna-jesien  sie do tego nadaje.
Na zime to rower tylko z oponami z kolcami i raczej jazda w miescie nie jest przyjemnoscia - zreszta podobnie jak na motorze/skuterze.

Nie robny z tego jakies demagogii, ze codziennie TRZEBA rowerem - ja tak przynajmniej nie powiedzialem.

Rowerem zas lubie jezdzic w weekendy i jak mam wolny czas (latem urlop
zawsze z rowerem).
No właśnie. Rower to bardzo fajny pojazd rekreacyjny i sportowy. Dla czystej przyjemności. Jako środek komunikacyjno-transportowy w naszym kraju i w naszych warunkach klimatycznych raczej bez sensu (chyba, że z konieczności).

ale czasami w tygodniu, przy dobrej pogodzie (bezdeszczowej, okres wiosna-jesien), czesc ludzi dojezdzajacych te 5-10km do pracy przesiadla by sie na zdrowszy srodek transportu - to korki na drogach bylyby znacznie mniejsze

Zdarza sie robic i po 150km/dzien
Wow! Słyszałeś coś o hemoroidach? :)))

a slyszales o ludziach, ktorzy na dobe robia i 600km?
(tak wiem - to jest hardkore, ale da sie)

Pewno nie miesci Ci sie w glowie, ze sa osoby, ktore robia rocznie na rowerze wiecej km niz Ty swim samochodem.
I nie maja hemoroidow.

Nie uwazam, ze rower jest 'uber alles', ale wkurzaja mnie ludzie, ktorzy
procz aut nic innego nie dostrzegaja na drogach - wspolnych drogach.
A np. jadący wierzchem jest OK?

a kiedy widziales osobe jadac wierzchem po drodze publicznej?
A jesli widziales, to ile razy?
(zakladam, ze nie mieszkasz na wsi i sasiad codziennie nie dowozi w ten sposob dzieci do szkoly) ;)

Najgorzej, ze Ci, ktorzy niedostrzegaja nic poza autami (i na p.m.s.
nieraz sie wymadrzaja) - to czesto sa '_kaleki_', co to ani nie biegaja,
ani nie jezdza na rowerze, zima na nartach/lyzwach  etc - czyli
normalnie wiekszosc polskiego spoleczenstwa :/, ktore prowadzi monotonny
tryb zycia pomiedzy praca-TV-bar-dyskoteka (pod remiza;).
Mnie tam nic do cudzego trybu życia - niech nie biegają, nie pedałują, itp. - tym nikomu nie zaszkodzą (najwyżej sobie). Bardziej groźni są tacy, co nie myślą albo robią to nieudolnie - coś może od nich zależeć.


ja tez - ale polskie spoleczenstwo to kalectwo - jesli masz taki tryb zycia, tzn, ze Twoje dzieci maja duze proawdopodobienstwo prowadzic podobny tryb zycia.
Potem skutkuje to tym jak w klasie mojego syna:  jest wyjscie na basen do parku wodnego - jedzie tylko 50% dzieci (koszty pokrywa miasto) - wiekszosc dzieci w wieku 9-10 lat nie potrafi plywac.

Ba, rozmawiam z kolegami 10 lat mlodszymi w pracy - i co slysze: nigdy nie chodzili po gorach (mamy 80km do Beskidow), nie maja rowera (jezdzili ostatni raz w szkole), nie umieja plywac, nigdy nie probowali nawet swych sil na nartach, no, ale na samochodach to sie znaja jak nikt ;) i co weekend obowiazkowa dyskoteka. Obserwujac jak te osoby sie poruszaja (integracyjne wyjazdy firmowe) - to sa kaleki jak na osoby w wieku 25lat.

Widac zreszta jak w PL wyglada dzien bez samochodu - zwlaszcza politycy bryluja w tym wzgledzie - wiec jak ma byc u nas lepiej, skoro przyklad juz idzie z samej gory.
Przecież to głupota - dzień bez samochodu, co mnie obchodzi, że ktoś sobie coś tam takiego lansuje?
Niech sobie lansuje dzień bez mycia (oszczędzanie wody i chemii higienicznej), dzień bez komputera (prąd!), dzień bez jedzenia (społeczny problem chorób związanych z otyłością), a nawet dzień bez majtek (uzasadnienia niech sobie sam wymyśli).
Ja mam to gdzieś.

ale ten dzien 'bez samochodu' czesto oglaszaja sami politycy, badz z ich wielkim blogoslawienstwem.
Do Ciebie nic nie mam ;)

Nie zawsze rower jest najodpowiedniejszym srodkiem transportu - nigdy tak nie twierdzilem - ale jesli ktos codziennie dojezdza np. 5 do 10km do pracy (i jest to w miescie, gdzie istnieje infrastruktura do jazdy rowerem) i uwaza, ze nie moze do pracy dojechac inaczej jak samochodem (zakladam, ze nie musi byc dziennie w anzugu, choc z tym tez mozna sobie poradzic) - to chyba nalezy go nazwac 'sprawnym inaczej' i nie dziwota, ze w miastach tworza sie potem gigantyczne korki (wszak aut przybywa a nowych drog nie).
Jeśli ktoś mając wybór woli pojechać 10 km do pracy rano w słoneczną pogodę, a po 8h wracać w deszczu mokry i złachany zamiast przemieszczać się jak człowiek cywilizowany to chyba należy go nazwać "mądrym odwrotnie".


a ile jest takich dni w roku?
Wszystkie spoleczenstwa zachodniej Europy sa w takim razie .madre odwrotnie', natomiast w Polsce - krainie dojrzalych samochodow i szerokich autostrad - wiedza co lepsze ;)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

218 Data: Listopad 09 2009 12:19:22
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

a ile jest takich dni w roku?
Wszystkie spoleczenstwa zachodniej Europy sa w takim razie .madre
odwrotnie', natomiast w Polsce - krainie dojrzalych samochodow i
szerokich autostrad - wiedza co lepsze ;)

Po pierwsze nie jest prawdą, jakoby społeczeństwa zachodniej Europy
przesiadały się z samochodów na rowery. Po drugie tam specyfika jest
jednak zwykle mocno inna, co innego wyciągnąć rower z garażu i
popedałować po drodze dla rowerów przy dobrej pogodzie kilka km do pracy,
a co innego taszczyć rower z mieszkania, jechać w smrodzie spalin wśród
aut po dziurawych ulicach, a na koniec modlić się, by nikt tego roweru
nie ukradł.

--
cokolwiek

219 Data: Listopad 09 2009 15:46:53
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: AL 

to pisze:

AL wrote:

a ile jest takich dni w roku?
Wszystkie spoleczenstwa zachodniej Europy sa w takim razie .madre
odwrotnie', natomiast w Polsce - krainie dojrzalych samochodow i
szerokich autostrad - wiedza co lepsze ;)

Po pierwsze nie jest prawdą, jakoby społeczeństwa zachodniej Europy przesiadały się z samochodów na rowery. Po drugie tam specyfika jest jednak zwykle mocno inna, co innego wyciągnąć rower z garażu i popedałować po drodze dla rowerów przy dobrej pogodzie kilka km do pracy, a co innego taszczyć rower z mieszkania, jechać w smrodzie spalin wśród aut po dziurawych ulicach, a na koniec modlić się, by nikt tego roweru nie ukradł.

wiele firm ma wlasne parkingi rowerowe.
Przynajmniej te z ktorymi wspolpracowalem (ogrodzone, zamykane na klucz) i w ktorej pracuje obecnie.

Co do noszenia roweru - mam te przyjemnosc mieszkac w domku, wiec rower wyciagam z garazu.
Nie szukajmy wiec dziury w calym - tzn nie demagizuj swojej sytuacji na ogol spoleczenstwa.

Co do Europy Zachodniej - mialem ta przyjemnosc pracowac w Berlinie i w Hannoverze - tam jakos srodek transportu jakim jest rower byl bardzo popularny - wielu pracownikow przyjezdzalo do biura na rowerze.

--
pozdr
Adam (AL)
TG

220 Data: Listopad 09 2009 15:28:02
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Mon, 9 Nov 2009, to wrote:

AL wrote:

a ile jest takich dni w roku?
Wszystkie spoleczenstwa zachodniej Europy sa w takim razie .madre
odwrotnie', natomiast w Polsce - krainie dojrzalych samochodow i
szerokich autostrad - wiedza co lepsze ;)

Po pierwsze nie jest prawdą, jakoby społeczeństwa zachodniej Europy
przesiadały się z samochodów na rowery.

  Nie odniosę się.

Po drugie tam specyfika jest
jednak zwykle mocno inna, co innego wyciągnąć rower z garażu

  Jak to "co innego"?
  No toć idę i wyciągam rower. Z garażu. O co chodzi?

i popedałować po drodze dla rowerów

  Biorąc pod uwagę parę filmików z Holandii, to owszem, polega
to na tym, że ze względu na dużą obecnosć rowerów po prostu
zajmują cały pas.
  Ale w .pl rowerzyści zadowalają się małym :|

przy dobrej pogodzie kilka km do pracy,

  Owszem, ale taki zapis zapodał poprzednik, więc to nie
jest antyteza :) - niech będzie dobra pogoda.

a co innego taszczyć rower z mieszkania

  Czekaj no.
  A samochód to gdzie masz?
  I dlaczego TAM nie masz roweru?
  Czyżbyś do garażu musiał rowerem dojeżdżać, bo tak daleko? ;)

aut po dziurawych ulicach

  Coraz mniej dziurawe są, obiektywnie rzecz biorąc.
  Nie, nie żartuję :|

pzdr, Gotfryd

221 Data: Listopad 10 2009 15:43:27
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Gotfryd Smolik news wrote:

Jak to "co innego"?
No toć idę i wyciągam rower. Z garażu. O co chodzi?

Cieszę się, że masz garaż, ale ja piszę o naszych realiach, bo o tym
przecież dyskutujemy. Przytłaczająca większoć osób ma mieszkanie i nie
ma garażu.

  Biorąc pod uwagę parę filmików z Holandii, to owszem, polega
to na tym, że ze względu na dużÄ… obecnosć rowerów po prostu zajmują cały
pas.

To już wiem, skąd czerpiesz swoją wiedzę o zachodnich społeczeństwach --
z holenderskich filmików.

  Czekaj no.
  A samochód to gdzie masz?
  I dlaczego TAM nie masz roweru?
  Czyżbyś do garażu musiał rowerem dojeżdżać, bo tak daleko? ;)

Ja nie jest reprezentatywnym przykładem.

--
cokolwiek

222 Data: Listopad 09 2009 23:19:38
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jotte 

W wiadomości  AL  pisze:

Do pracy chodze piechotka (mimo, ze przed domem 3 auta) - mam 200m do
biura z domu i troche narzekam, ze za blisko (ale tak jakos wyszlo) -
wolalem jak bylo 1-2 km :)
No, 200 m to nawet nie warto odpalać. Ale w te fascynujące 2 km na mrozie, w zacinającym deszczu, z zakupami zrobionymi po drodze itp. to jakoś za bardzo nie wierzę... :)
ale ja nie mowie, by codziennie, w mrozie, w ulewie jezdzic rowerem.
Ja ci tego w klawiaturę nie wkładam.
Odniosłem - być może mylne - wrażenie z powyższej wypowiedzi, że chodzisz piechotą do roboty 200 m, a wolałbyś tuptać 1-2 kilosy.

Ale przynajmniej 50% dni okresie wiosna-jesien  sie do tego nadaje.
A pewnie.

Nie robny z tego jakies demagogii, ze codziennie TRZEBA rowerem - ja tak przynajmniej nie powiedzialem.
Ani ja. No to nie róbmy tej demagogii.

No właśnie. Rower to bardzo fajny pojazd rekreacyjny i sportowy. Dla czystej przyjemności. Jako środek komunikacyjno-transportowy w naszym kraju i w naszych warunkach klimatycznych raczej bez sensu (chyba, że z konieczności).
ale czasami w tygodniu, przy dobrej pogodzie (bezdeszczowej, okres wiosna-jesien), czesc ludzi dojezdzajacych te 5-10km do pracy przesiadla by sie na zdrowszy srodek transportu - to korki na drogach bylyby znacznie mniejsze
10 km (*2) to w dużym mieście za dużo. Strata czasu - to raz. W naszym klimacie w te parę godzin pogoda może się diametralnie zmienić. Ja tam lubię sobie popedałować, ale nie lubię moknąć.

Zdarza sie robic i po 150km/dzien
Wow! Słyszałeś coś o hemoroidach? :)))
a slyszales o ludziach, ktorzy na dobe robia i 600km?
(tak wiem - to jest hardkore, ale da sie)
Słyszałem nawet o kąpiących się w przeręblach. Da się.
Ale te 600/dobę to nie jest hardcore, to się całkiem inaczej nazywa.

Pewno nie miesci Ci sie w glowie, ze sa osoby, ktore robia rocznie na rowerze wiecej km niz Ty swim samochodem.
To zdanie jest bez sensu. Nie masz pojęcia ile robię rocznie samochodem.

I nie maja hemoroidow.
Bo to nie od razu. Takie "wyczyny" to nie jest skok na bungie mocowanym przez pijanego operatora. Upłynie trochę czasu zanim zobaczysz ich chodzących w rozkroku z posterisanem w kieszeni.

Nie uwazam, ze rower jest 'uber alles', ale wkurzaja mnie ludzie, ktorzy
procz aut nic innego nie dostrzegaja na drogach - wspolnych drogach.
A np. jadący wierzchem jest OK?
a kiedy widziales osobe jadac wierzchem po drodze publicznej?
A jesli widziales, to ile razy?
Setki razy.
I nie tylko widziałem.

Mnie tam nic do cudzego trybu życia - niech nie biegają, nie pedałują, itp. - tym nikomu nie zaszkodzą (najwyżej sobie). Bardziej groźni są tacy, co nie myślą albo robią to nieudolnie - coś może od nich zależeć.
ja tez - ale polskie spoleczenstwo to kalectwo - jesli masz taki tryb zycia, tzn, ze Twoje dzieci maja duze proawdopodobienstwo prowadzic podobny tryb zycia.
Potem skutkuje to tym jak w klasie mojego syna:  jest wyjscie na basen do parku wodnego - jedzie tylko 50% dzieci (koszty pokrywa miasto) - wiekszosc dzieci w wieku 9-10 lat nie potrafi plywac.
Ba, rozmawiam z kolegami 10 lat mlodszymi w pracy - i co slysze: nigdy nie chodzili po gorach (mamy 80km do Beskidow), nie maja rowera (jezdzili ostatni raz w szkole), nie umieja plywac, nigdy nie probowali nawet swych sil na nartach, no, ale na samochodach to sie znaja jak nikt ;) i co weekend obowiazkowa dyskoteka. Obserwujac jak te osoby sie poruszaja (integracyjne wyjazdy firmowe) - to sa kaleki jak na osoby w wieku 25lat.
Wstrząsające. Ale tym się jakoś mało martwię. Bardziej natomiast martwi mnie to, że w jednej, drugiej, dziesiątej instytucji z której muszę skorzystać będę obsługiwany przez kalekę umysłowego - debila co to ledwo pisze, a jak czyta, to nie rozumie treści i jest skrajnie nikompetentny. Mało przykładów masz tego choćby na newsach? Martwi mnie dotkliwiej, że moim pracodawcą/szefem zostanie półgłów, cham i oszust, a prawo nie dostaczy mi przed takim dostatecznej ochrony lub nie da rady wyeliminować takich na margines i stracę trochę czasu i nerwów. Martwi mnie, ze trafię na takiego lekarza, mechanika, urzędasa itp.
A że ktoś będzie miał opasłego bachora pływającego jak siekiera?
Niech sobie ma.

Do Ciebie nic nie mam ;)
Przeca się nie czepiam.

Jeśli ktoś mając wybór woli pojechać 10 km do pracy rano w słoneczną pogodę, a po 8h wracać w deszczu mokry i złachany zamiast przemieszczać się jak człowiek cywilizowany to chyba należy go nazwać "mądrym
odwrotnie".
a ile jest takich dni w roku?
Nie wiem, sporo. Gorzej, że często nie wiadomo, który to będzie.

Wszystkie spoleczenstwa zachodniej Europy sa w takim razie .madre odwrotnie', natomiast w Polsce - krainie dojrzalych samochodow i szerokich autostrad - wiedza co lepsze ;)
Nie wiem skąd te dane o "wszystkich społeczeństwach zachodniej Europy".
Sam naocznie tego nie zauważyłem.
Ale co mi tam, niech każdy robi jak mu wygodnie.

--
Jotte

223 Data: Listopad 22 2009 07:36:18
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

Jotte pisze:

W wiadomości  AL  pisze:

Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W razie potrzeby należy więc wybrać inny.
jakby samochod byl najlepszym srodkiem transportu - zwlaszcza w zakorkowanych miastach
Pewnie. Nie ma jak rower.
Szczególnie jak pada deszcz, jest mróz, w pracy trzeba być w stroju trochę lepszym niż ubłocony dres i mieć czyste buty, albo trzeba przewieźÄ‡ coś większego.

Slusznie kazdy powinien jezdzic autobusem ... na wypadek  odwiedzin goscii. Chyba do kazdego czasem wpadaja i jak tu zawiesc ich do knajpy.
Jezdzijmy wiec autobusami na stale.




224 Data: Listopad 22 2009 15:51:25
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jotte 

W wiadomości  Jan Strybyszewski
 pisze:

Jezdzijmy wiec autobusami na stale.
Chcesz, to jeździj.

--
Jotte

225 Data: Listopad 07 2009 20:50:48
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

AL wrote:

Czyli rower nie jest najlepszym środkiem lokomocji w naszym kraju. W
razie potrzeby należy więc wybrać inny.

jakby samochod byl najlepszym srodkiem transportu - zwlaszcza w
zakorkowanych miastach

Póki co jest bezkonkurencyjny pod względem wygody i praktycznie zawsze
także najszybszy jeśli weźmiemy pod uwagę całkowity czas dojazdu.

Takie głodne kawałki mógłbyś mi opowiadać gdybym nigdy nie jeździł
rowerem, tymczasem w liceum używałem go jako środka transportu i nawet
wtedy wiązało się to z wieloma niedogodnościami.

--
cokolwiek

226 Data: Listopad 22 2009 07:33:56
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

to pisze:

CeSaR wrote:

Na coraz większej części polskich dróg oczekiwanie, że rowerzysta
zatrzyma się na czas wyprzedzania oznaczałoby ni mniej ni więcej tylko
zakaz korzystania z drogi.

No i co z tego? Jeśli droga jest tak wąska, że nie da się rowerzysty bezpiecznie wyprzedzić, a ruch tak duży, że musiałby się zatrzymywać bez przerwy, to nie powinien nią jechać.

Typowy dresiarz pan na zagrodzie w swoim BMW a inni do rowu.
Uprzejmie informuje szanownego pana ze nie zna pan przepisow ruchu drogowego i zalecam zwrot prawa jazdy do najblizszego wydzialu komunikacji.

227 Data: Listopad 07 2009 12:43:54
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

"Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania
i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący pojazdem
wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest
obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby -
zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania."

Jeżdżę dużo i mimo wszystko nie przypominam sobie rowerzystów z
premedytacją jadących środkiem drogi.

cala dysputa wynika ze sformułowania w razie potrzeby.
Przejechałem w zyciu kilkaset tysiecy kilomntrów i jeszcze nie zdarzyła mi
sie sytuacja, aby rowerzysta musiał sie zatrzymac, zebym mogl go
wyprzedzic.

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremnie"

228 Data: Listopad 22 2009 07:34:41
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Jan Strybyszewski 

Budzik pisze:

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

"Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania
i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący pojazdem
wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest
obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby -
zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania."
Jeżdżę dużo i mimo wszystko nie przypominam sobie rowerzystów z
premedytacją jadących środkiem drogi.

cala dysputa wynika ze sformułowania w razie potrzeby.
Przejechałem w zyciu kilkaset tysiecy kilomntrów i jeszcze nie zdarzyła mi sie sytuacja, aby rowerzysta musiał sie zatrzymac, zebym mogl go wyprzedzic.

Jakbys jechal "jak to" swoja BMWica rocznik 78 to niestety bys musial bo tez zlom jedzie 40km/h wiec jest problem z wyprzedzeniem rowerzysty


229 Data: Listopad 22 2009 11:16:38
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

"Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie
wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący
pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez
silnika jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w
razie potrzeby - zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania."
Jeżdżę dużo i mimo wszystko nie przypominam sobie rowerzystów z
premedytacją jadących środkiem drogi.

cala dysputa wynika ze sformułowania w razie potrzeby.
Przejechałem w zyciu kilkaset tysiecy kilomntrów i jeszcze nie
zdarzyła mi sie sytuacja, aby rowerzysta musiał sie zatrzymac, zebym
mogl go wyprzedzic.

Jakbys jechal "jak to" swoja BMWica rocznik 78 to niestety bys musial
bo tez zlom jedzie 40km/h wiec jest problem z wyprzedzeniem rowerzysty

nigdy nie miałem BMW ale z tego cowidze, przyspieszenie i predkosc
maksymalna nie jest u nich problemem.
Chyba troche trollujesz.

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Oziębłość stosunków między ludźmi powstaje wskutek tarć
między nimi. I cóż ty na to fizyko???

230 Data: Listopad 22 2009 14:03:25
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Sun, 22 Nov 2009 07:34:41 +0100, Jan Strybyszewski napisał(a):

Jakbys jechal "jak to" swoja BMWica rocznik 78 to niestety bys musial bo
tez zlom jedzie 40km/h wiec jest problem z wyprzedzeniem rowerzysty

ROTFL.

Jasiu, swoja thalia, to bys nawet dymku z takiej BMW nie powąchał.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

231 Data: Listopad 06 2009 07:13:13
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kasper 

On 5 Lis, 23:32, Przemek  wrote:

A mnie zastanawia, skąd się bierze taka niechęć do rowerzystów wśród
kierowców?

Pewnie z powodu bezmyślności i olewania PROD przez wielu z nich, które
skutecznie utrudniają poruszanie się po drogach innym ich
użytkownikom. Np. Brak świateł; nie sygnalizowanie manewrów;
przeciskanie się między samochodami pod sygnalizację gdy nie ma korka,
dzięki czemu zaraz za skrzyżowaniem kilku kierowców musi się męczyć z
wyprzedzeniem takiego delikwenta; no i oczywiście moje ulubione- jazda
po jezdni, kiedy zaraz obok biegnie ścieżka rowerowa. Mieszkam na
osiedlu gdzie przy każdym chodniku jest ścieżka- jak widzę rower na
jezdni to krew mnie zalewa i chyba każdy rowerzysta którego w takiej
sytuacji spotkałem został przeze mnie otrąbiony.

Nie twierdzę, że wszyscy rowerzyści zachowują się w sposób podobny do
opisanych powyżej, ale niestety jest ich na tyle dużo, że wielu
kierowców zaczyna traktować każdego rowerzystę jako potencjalnego
debila-samobójcę.

Pozdrawiam!

232 Data: Listopad 06 2009 12:28:14
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Przemek 

On 6 Lis, 16:13, Kasper  wrote:

On 5 Lis, 23:32, Przemek  wrote:

> A mnie zastanawia, skąd się bierze taka niechęć do rowerzystów wśród
> kierowców?

Pewnie z powodu bezmyślności i olewania PROD przez wielu z nich, które
skutecznie utrudniają poruszanie się po drogach innym ich
użytkownikom.

Od paru miesięcy codziennie pokonuję trasę ok 100km dom-praca-dom i
jeszcze nie miałem okazji uciekać na pobocze, bo rowerzysta wyprzedał
"na trzeciego", ani nie wymusił pierwszeństwa na skrzyżowaniu,
wyjeżdżając 40 tonowym zestawem. Robili to o dziwo kierowcy...

Mieszkam na
osiedlu gdzie przy każdym chodniku jest ścieżka- jak widzę rower na
jezdni to krew mnie zalewa i chyba każdy rowerzysta którego w takiej
sytuacji spotkałem został przeze mnie otrąbiony.

naczepa mu zachodziła, że nie mogłeś przejechać? Nie rozumiem twojej
frustracji za kierownicą...

Nie twierdzę, że wszyscy rowerzyści zachowują się w sposób podobny do
opisanych powyżej, ale niestety jest ich na tyle dużo, że wielu
kierowców zaczyna traktować każdego rowerzystę jako potencjalnego
debila-samobójcę.

Ja kiedy poruszam się rowerem, traktuję niektórych kierowców, jako
potencjalnych morderców :)

Pozdrawiam!

również

233 Data: Listopad 06 2009 21:42:51
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: to 

Przemek wrote:

Od paru miesięcy codziennie pokonuję trasę ok 100km dom-praca-dom i
jeszcze nie miałem okazji uciekać na pobocze, bo rowerzysta wyprzedał
"na trzeciego", ani nie wymusił pierwszeństwa na skrzyżowaniu,
wyjeżdżając 40 tonowym zestawem. Robili to o dziwo kierowcy...

WyłÄ…cznie dlatego, że rowerem nie da się tego zrobić.

--
cokolwiek

235 Data: Listopad 09 2009 15:32:02
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Sun, 8 Nov 2009, Kasper wrote:

nie, po prostu podczas wyznaczania tych ścieżek poszerzono chodniki
i dobudowano miejsca do parkowania przy drodze. Głównie kosztem
szerokości jezdni.

  Głupota konstruktorów nie zna granic :(
  Ale popatrz na to tak - myślą tak samo, jak spora część uczestników
tej grupy, która "użytkowo" wcale nie jeździ.

Naprawdę nie da się tam w większości miejsc
wyprzedzić rowerzysty z zachowaniem bezpiecznego odstępu.  Niestety
żadnemu z nich nie przyjdzie do głowy, żeby ułatwić wyprzedzanie

  To źle, bo przyznaję iż tę potrzebę rozumiem i sam staram się
"nie utrudniać".
  Ale to sprawa odrębna od utrudniania przez projektantów i konstruktorów.

pzdr, Gotfryd

236 Data: Listopad 06 2009 23:06:23
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 6 Nov 2009, Kasper wrote:

On 5 Lis, 23:32, Przemek  wrote:

A mnie zastanawia, skąd się bierze taka niechęć do rowerzystów wśród
kierowców?

Pewnie z powodu bezmyślności i olewania PROD przez wielu z nich, które
skutecznie utrudniają poruszanie się po drogach innym ich
użytkownikom.

  Bywa to prawdą.

Np. Brak świateł;

  Zgoda. Karać.

nie sygnalizowanie manewrów;

  Ale to jest raczej domena kierowców.
"Właśnie skręcam" stanowi standardowy sposób sygnalizowania manewrów
i niczym nie różni się od braku sygnalizowania (jak *już* skręca,
to nie widzę różnicy - może już sobie resztę prądu oszczędzić,
skoro WIDAĆ że skręca).
  Znakomiecie utrudnia poruszanie się czymkolwiek, w tym rowerem,
po skrzyżowaniu.
  Powiem nadta, że nie widuję na drogach >2 pasy rowerzystów nie
sygnalizujących - taki po prostu nie przeżyje (dosłownie).

no i oczywiście moje ulubione- jazda
po jezdni, kiedy zaraz obok biegnie ścieżka rowerowa.

  Prawda, czasem lepiej nadłożyć kilometr lub dwa żeby objechać.
  Nie, nie żartuję :( (sam mam taki "przypadek" niedawno zrobiony
po drodze).
  Ale jak akurat zdarzy się operacja "liczy się czas", jest to postępowanie
równie zgodne z przepisami, i równie uzasadnione co jazda 80/50 przez
kierowców. Przy przejeździe >10km i koniecznosci "walki ze śmieszką"
szybciej może wyjść stanie samochodem w korkach...

Mieszkam na
osiedlu gdzie przy każdym chodniku jest ścieżka- jak widzę rower na
jezdni to krew mnie zalewa i chyba każdy rowerzysta którego w takiej
sytuacji spotkałem został przeze mnie otrąbiony.

  Rozumiem, ale dopóki ścieżka nie będzie prowadzona jak pobocze,
to również się nie dziwię (rowerzystom).
  Nie każdy rowerzysta jedzie sobie pospacerować, zaś tzw. "śmieszki"
są właśnie prowadzone "spacerowo" - od nawierzchni (kostka!) poczynając,
na wszelkich rozjazdach kończąc (ulubiony manewr: skręt na najbliższym
skrzyżowaniu w lewo).

Pozdrawiam!

  Wzajemnie :D

- Gotfryd

238 Data: Listopad 09 2009 01:00:15
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kazimierz Uromski 

Kasper wrote:

jak pobocze tzn. jak? W większości miejsc od jezdni jest oddzielona
miejscami parkingowymi a gdzieniegdzie dodatkowo trawnikiem.

Teraz większość z nich jest robiona jako "czerwony chodnik", a rowerowi jednak stylem jazdy (w tym np. promienie skrętu i ogólnie zachowanie) bliżej jest do samochodu. Myślę, że koledze chodziło o pasy rowerowe i ogólnie tworzenie dróg rowerowych na które da się legalnie wjechać/zjechać. Takie bardziej przypominające drogi (jak sama ich nazwa wskazuje).

  Nie każdy rowerzysta jedzie sobie pospacerować, zaś tzw. "śmieszki"
są właśnie prowadzone "spacerowo" - od nawierzchni (kostka!) poczynając,
na wszelkich rozjazdach kończąc (ulubiony manewr: skręt na najbliższym
skrzyżowaniu w lewo).

hmm, wprawdzie jeżdżę na rowerze tylko rekreacyjnie, ale nigdy mi nie
zawadzało, że ścieżka jest wyłożona kostką.

Kostka o wiele szybciej się rozłazi (po kilku latach nadaje się do wymiany), daje większe opory toczenia (zwłaszcza fazowana) i zarasta trawą (od brzegu, gdzie nie jest rozjeżdżana).

239 Data: Listopad 09 2009 15:13:42
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Sun, 8 Nov 2009, Kasper wrote:

Zgoda, wielu kierowców również zapomina że manewry należy sygnalizować
(w ogóle, nie tylko z odpowiednim wyprzedzeniem).

  Odnosiłem się do tego w duchu wręcz przeciwnym: jak nie sygnalizuje
"przed", to rownie dobrze może nie sygnalizować w ogóle (skoro już
skręca to widzę że skręca, migacz mi niepotrzebny).
  Krytykowanie "niemigania w ogóle" przyczynia się do poprawiania
sobie samopoczucia przez takich "przecież migałem" :[

Różnica polega na
tym, że jeśli dojdzie do kolizji miedzy samochodami

  E, no tego mi nie tłumacz.
  Dlatego pisałem, że utrudnia - bo nie ma wyjścia, nie wiedząc
w którą stronę pojedzie pojazd przedemną, muszę zablokować
cały pas. Mam na myśli konkretne miejsce, dwa pasy, prawy
"idzie" w 3 kierunki, zmieści się rower + osobówka obok
siebie, a dość często jadę tam "na wprost".

tłumaczyć, że np nie mogłem przewidzieć że rowerzysta z prawej
krawędzi jezdni będzie chciał skręcić w lewo nie wyciągając łapy
(częsty przypadek) i zacząłem go omijać

  Jak "omijać", to nie mogliście się zderzyć :|

podczas wykonywania manewru.

  Ty mi lepiej powiedz, jak rowerzysta może pokazać ze chce jechać
prosto :P (ale to OT - po prostu taki przekonany że "ominie"
rower jadący niecałe 30kmph na odcinku rzędu 5m kiedyś mi
się przydarzył).

Rowerzystów na dogach >2 generalnie nie spotykam

  Nie wiem gdzie jeździsz :), ale jest trochę miejsc o raczej
"miejskim" charakterze (a nie wydzielonych dróg, odciętych
od okolicy).

  Ale jak akurat zdarzy się operacja "liczy się czas"
[...]
Trudno jest mi sobie wyobrazić taką sytuację. Rodzącej żony albo kogoś
w stanie przedzawałowym do szpitala na ramie raczej

  Przecież nie pisałem o przypadkach, kiedy można by legalnie
skorzystać z łamania przepisów :>
  Pisałem o zwykłym "liczeniu się czasu" w codziennym życiu.
  Klasyka: zostaje 20 minut do zamknięcia urzędu odległego o 8 km.

  Rozumiem, ale dopóki ścieżka nie będzie prowadzona jak pobocze,
to również się nie dziwię (rowerzystom).

jak pobocze tzn. jak? W większości miejsc od jezdni jest oddzielona
miejscami parkingowymi a gdzieniegdzie dodatkowo trawnikiem.

  No i tak jest źle.
  Znaczy do spacerów to dobrze, do *jazdy* (celem dojechania
dokądkowiek) już nie bardzo.
  Z drugiej strony miejsc parkingowych - przy pasie ruchu.
  Uprzedzając: włączający się do ruchu przeważnie na jezdnię jednak
patrzy, a ew. zastawienie kawałka pasa rowerowego pozwala wtedy
"legalnie" objechać kawałek jezdnią (równie dobrze samochód może
wystawać na jezdnię, a argument przytaczam "z góry", bo to nie
pierwsza dyskusja o tym jak prowadzić *drogę rowerową*).

hmm, wprawdzie jeżdżę na rowerze tylko rekreacyjnie, ale nigdy mi nie
zawadzało, że ścieżka jest wyłożona kostką.

  To dlatego.
  Jadąc średnio 25kmph po prostej jedzie się 25..30 a po spadkach 35
do 50, zależnie od spadku.
  Już przy 20..25kmph "czuć" oddziaływanie kostek - nigdy nie są tak
równe jak asfalt i stawiają większy opór. A potem jest tylko gorzej.

pzdr, Gotfryd

240 Data: Listopad 09 2009 00:57:22
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Kasper pisze:

Pewnie z powodu bezmyślności i olewania PROD przez wielu z nich, które
skutecznie utrudniają poruszanie się po drogach innym ich
użytkownikom. Np. Brak świateł;

Fakt, wkurzające.

nie sygnalizowanie manewrów;

Niestety - większość kierujących samochodami postępuje tak samo.

przeciskanie się między samochodami pod sygnalizację gdy nie ma korka,

Legalne.

dzięki czemu zaraz za skrzyżowaniem kilku kierowców musi się męczyć z
wyprzedzeniem takiego delikwenta; no i oczywiście moje ulubione- jazda

Męczyć? Jak nie ma korka, to wyprzedzenie rowerzysty jest zadaniem
trywialnym.

po jezdni, kiedy zaraz obok biegnie ścieżka rowerowa. Mieszkam na
osiedlu gdzie przy każdym chodniku jest ścieżka- jak widzę rower na
jezdni to krew mnie zalewa i chyba każdy rowerzysta którego w takiej
sytuacji spotkałem został przeze mnie otrąbiony.

Sprawdź najpierw, w jakim stanie jest ta ścieżka. Czasami jest w
porządku i wtedy taki rowerzysta budziłby moje przynajmniej zdziwienie.

Ale czasami jest zawalona parkującymi samochodami, latającymi dziećmi i
psami (czasem na smyczy). Albo poprzerywana wysokimi krawężnikami.

Dodatkowo kierujący samochodami mają poważne problemy z zauważeniem
ścieżki rowerowej i bardzo często wjeżdżają prosto przed rowerzystę -
jak ktoś jedzie rowerem szybko (40-50km/h - swoją szosą niezłą mają ci
ludzie parę: ja się telepię w okolicach 20km/h, więc mogę ścieżki
zaryzykować ;) ) to paradoksalnie bezpieczniej ma na jezdni,

Nie twierdzę, że wszyscy rowerzyści zachowują się w sposób podobny do
opisanych powyżej, ale niestety jest ich na tyle dużo, że wielu
kierowców zaczyna traktować każdego rowerzystę jako potencjalnego
debila-samobójcę.

Wiesz, rozumując w ten sposób należałoby każdego kierowcę samochodu
traktować jako debila-mordercę.

241 Data: Listopad 08 2009 23:28:01
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kasper 

On 9 Lis, 00:57, Andrzej Lawa
wrote:

> przeciskanie się między samochodami pod sygnalizację gdy nie ma korka,

Legalne.

Ale bezmyślne.

> dzięki czemu zaraz za skrzyżowaniem kilku kierowców musi się męczyć z
> wyprzedzeniem takiego delikwenta; no i oczywiście moje ulubione- jazda

Męczyć? Jak nie ma korka, to wyprzedzenie rowerzysty jest zadaniem
trywialnym.

Gorzej jeśli z naprzeciwka jadą samochody. wtedy wyprzedzenie
rowerzysty z zachowaniem rozsądnego odstępu jest problematyczne.
Dodatkowo, jak to bywa w centrum miasta kilkaset metrów dalej są
następne światła (oczywiście czerwona fala :)) i historia się
powtarza.

242 Data: Listopad 09 2009 09:11:05
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Kasper pisze:

On 9 Lis, 00:57, Andrzej Lawa
wrote:

przeciskanie się między samochodami pod sygnalizację gdy nie ma korka,
Legalne.

Ale bezmyślne.

Czyżbyś cierpiał na syndrom psa ogrodnika?

dzięki czemu zaraz za skrzyżowaniem kilku kierowców musi się męczyć z
wyprzedzeniem takiego delikwenta; no i oczywiście moje ulubione- jazda
Męczyć? Jak nie ma korka, to wyprzedzenie rowerzysty jest zadaniem
trywialnym.

Gorzej jeśli z naprzeciwka jadą samochody. wtedy wyprzedzenie
rowerzysty z zachowaniem rozsądnego odstępu jest problematyczne.

Jeśli nie ma korka, to szybko znajdzie się luka.

Dodatkowo, jak to bywa w centrum miasta kilkaset metrów dalej są
następne światła (oczywiście czerwona fala :)) i historia się
powtarza.

Skoro co chwila wyprzedzasz tego samego rowerzystę, a on i tak omija
Ciebie na światłach - to jaki jest sens ciągle go wyprzedzać? Pojedziesz
jego tempem i dotrzesz do skrzyżowania tak samo szybko. Zużywając mniej
paliwa.

243 Data: Listopad 09 2009 01:12:50
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kasper 

On 9 Lis, 09:11, Andrzej Lawa
wrote:

Kasper pisze:

> On 9 Lis, 00:57, Andrzej Lawa
> wrote:

>>> przeciskanie się między samochodami pod sygnalizację gdy nie ma korka,
>> Legalne.

> Ale bezmyślne.

Czyżbyś cierpiał na syndrom psa ogrodnika?

>>> dzięki czemu zaraz za skrzyżowaniem kilku kierowców musi się męczyć z
>>> wyprzedzeniem takiego delikwenta; no i oczywiście moje ulubione- jazda
>> Męczyć? Jak nie ma korka, to wyprzedzenie rowerzysty jest zadaniem
>> trywialnym.

> Gorzej jeśli z naprzeciwka jadą samochody. wtedy wyprzedzenie
> rowerzysty z zachowaniem rozsądnego odstępu jest problematyczne.

Jeśli nie ma korka, to szybko znajdzie się luka.

Tak, ale zanim ta luka się znajdzie i pierwszy za rowerzystą go
wyprzedzi cały peleton musi się wlec w tempie właśnie tego rowerzysty.
Raczej nie zwiększa to przepustowości skrzyżowania.

> Dodatkowo, jak to bywa w centrum miasta kilkaset metrów dalej są
> następne światła (oczywiście czerwona fala :)) i historia się
> powtarza.

Skoro co chwila wyprzedzasz tego samego rowerzystę, a on i tak omija
Ciebie na światłach - to jaki jest sens ciągle go wyprzedzać? Pojedziesz
jego tempem i dotrzesz do skrzyżowania tak samo szybko. Zużywając mniej
paliwa.

A może prościej by było, żeby rowerzysta zaczekał na zielone w miejscu
w którym dojechał do stojących pojazdów, a nie uskuteczniał postawę
"ja szybciej jechać nie mogę, więc nikt nie będzie mógł". Skoro i tak
na następnych światłach będzie stał to jaka to dla niego różnica? A
kierowcom takim przeciskaniem się (a właściwie jego skutkami) naprawdę
utrudnia życie. Co do psa ogrodnika, jak widzisz punkt widzenia zależy
od punktu siedzenia:).

Żeby było jasne, nie mam nic przeciwko rowerzystom na drogach dopóki
zachowują się rozsądnie (w moim subiektywnym odczuciu oczywiście).
Niestety zbyt wielu z nich charakteryzuje się postawą i znajomością
PROD na poziomie Iguan007, który wypowiada się w tym wątku. Czyli "nie
znam przepisów i nie mam zamiaru ich poznawać. Dopóki ktoś mi nie
pokaże palcem, że się mylę będę twardo obstawał przy swoim zdaniu nie
próbując nawet upewnić się czy mam rację." Dlatego jestem
zwolennikiem, żeby nawet pełnoletni rowerzysta przed wyjechaniem na
jezdnię musiał zdać egzamin ze znajomości podstaw PROD- coś na kształt
egzaminu teoretycznego na PJ. Oczywiście bez konieczności, tak jak w
przypadku PJ przechodzenia wcześniej kursu.

244 Data: Listopad 09 2009 10:10:09
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

A może prościej by było, żeby rowerzysta zaczekał na zielone w miejscu
w którym dojechał do stojących pojazdów, a nie uskuteczniał postawę
"ja szybciej jechać nie mogę, więc nikt nie będzie mógł". Skoro i tak
na następnych światłach będzie stał to jaka to dla niego różnica?

dla niego jest taka roznica, ze nie porusza sie tak szybko jak samochody,
wiec nie miesci sie w fazach swiateł.

A
kierowcom takim przeciskaniem się (a właściwie jego skutkami) naprawdę
utrudnia życie. Co do psa ogrodnika, jak widzisz punkt widzenia zależy
od punktu siedzenia:).

Kurcze, czy ja jestem z marsa?
Przez kilkaset tysiecy km wlasciwie nie zdarzyło mi sie zeby mi rowerzysta
na dłuzej niz 3 sekundy utrudnił wyprzedzenie.
Traktowy, tak! Tiry - jasne. Kapelusze nie umiejące zwawo ruszyc, czy
plynnie wjechac na rondo - bez przerwy. Ale rowerzysci? Przeciez
wyprzedzenie rowerzysty trwa niecałą sekunde. I jest stosunkowo niewiele
dróg gdzie nie mieszcza sie dwa auta + rowerzysta. Kierunkowskaz, jak jada
z naprzeciwka, to widzac moj manewr zjezdzaja do swojej prawej i jazda.
Gdzie sa te wielkie problemy? Choc przyznaje ze ciagnikiem siodłowym nie
jezdze, moze to o to chodzi, ze jak jezdzicie tirem to wam tak ciezko?

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Demokracja prowadzi do dyktatury"
Platon

245 Data: Listopad 09 2009 03:08:39
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kasper 

On 9 Lis, 11:10, Budzik
wrote:

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

> A może prościej by było, żeby rowerzysta zaczekał na zielone w miejscu
> w którym dojechał do stojących pojazdów, a nie uskuteczniał postawę
> "ja szybciej jechać nie mogę, więc nikt nie będzie mógł". Skoro i tak
> na następnych światłach będzie stał to jaka to dla niego różnica?

dla niego jest taka roznica, ze nie porusza sie tak szybko jak samochody,
wiec nie miesci sie w fazach swiateł.

Skoro nie mieści się w fazach świateł więc i tak na następnych musi
stać. W związku z tym powtarzam pytanie: jaka to dla niego za różnica?

> A
> kierowcom takim przeciskaniem się (a właściwie jego skutkami) naprawdę
> utrudnia życie. Co do psa ogrodnika, jak widzisz punkt widzenia zależy
> od punktu siedzenia:).

Kurcze, czy ja jestem z marsa?
Przez kilkaset tysiecy km wlasciwie nie zdarzyło mi sie zeby mi rowerzysta
na dłuzej niz 3 sekundy utrudnił wyprzedzenie.

Mi się zdarzyło. Może dlatego, że nie wyprzedzam rowerzystów na styk,
tylko traktuję ich jak "pojazdy specjalnej troski" (choćby ze względu
na skutki ewentualnej kolizji) i staram się zachować jak największy
odstęp.

Traktowy, tak! Tiry - jasne. Kapelusze nie umiejące zwawo ruszyc, czy
plynnie wjechac na rondo - bez przerwy. Ale rowerzysci? Przeciez
wyprzedzenie rowerzysty trwa niecałą sekunde. I jest stosunkowo niewiele
dróg gdzie nie mieszcza sie dwa auta + rowerzysta. Kierunkowskaz, jak jada
z naprzeciwka, to widzac moj manewr zjezdzaja do swojej prawej i jazda.

A kierownik z naprzeciwka jest wróżką i musi wiedzieć, że na
skrzyżowaniu chcę wyprzedzić rowerzystę (co nota bene jest
zabronione), a nie przypomniało mi się, że mam skręcić w lewo.

246 Data: Listopad 09 2009 03:18:48
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: WS 

On 9 Lis, 12:08, Kasper  wrote:

A kierownik z naprzeciwka jest wróżką i musi wiedzieć, że na
skrzyżowaniu chcę wyprzedzić rowerzystę (co nota bene jest
zabronione), a nie przypomniało mi się, że mam skręcić w lewo.

pisales o skrzyzowaniu z ruchem kierowanym sygnalizacja...
na takim wyprzedzanie nie jest zabronione ;)

WS

247 Data: Listopad 09 2009 04:04:11
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kasper 

On 9 Lis, 12:18, WS  wrote:

On 9 Lis, 12:08, Kasper  wrote:

> A kierownik z naprzeciwka jest wróżką i musi wiedzieć, że na
> skrzyżowaniu chcę wyprzedzić rowerzystę (co nota bene jest
> zabronione), a nie przypomniało mi się, że mam skręcić w lewo..

pisales o skrzyzowaniu z ruchem kierowanym sygnalizacja...
na takim wyprzedzanie nie jest zabronione ;)

WS

Fakt, rozpędziłem się :). Co nie zmienia faktu, że włączenie lewego
kierunkowskazu i liczenie, że kierownik z naprzeciwka założy, że
wyprzedzam rowerzystę, a nie skręcam i ustąpi miejsca, jest IMVHO zbyt
daleko idącym optymizmem :).

248 Data: Listopad 09 2009 12:17:43
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

> A może prościej by było, żeby rowerzysta zaczekał na zielone w
> miejscu w którym dojechał do stojących pojazdów, a nie uskuteczniał
> postawę "ja szybciej jechać nie mogę, więc nikt nie będzie mógł".
> Skoro i tak na następnych światłach będzie stał to jaka to dla
> niego różnica?

dla niego jest taka roznica, ze nie porusza sie tak szybko jak
samochody, wiec nie miesci sie w fazach swiateł.

Skoro nie mieści się w fazach świateł więc i tak na następnych musi
stać. W związku z tym powtarzam pytanie: jaka to dla niego za różnica?

nie miesic sie nie oznacza, ze akurat na zielone trafic nie moze.
Kazdy postój daje jakies opoznienie.
Nieniej to i tak nie wazne, bo rowerzysta nawet jezeli wyprzedzi cały korek
i jedzie dalej, przeszkadza kierowcom samochodów stopniu minimalnym. Nie
lamiąc przy tym przepisów. Ale one naprawde sa mniej wazne w tej całej
dyskusji. I mowie to jako kierowca.

> A
> kierowcom takim przeciskaniem się (a właściwie jego skutkami)
> naprawdę utrudnia życie. Co do psa ogrodnika, jak widzisz punkt
> widzenia zależy od punktu siedzenia:).

Kurcze, czy ja jestem z marsa?
Przez kilkaset tysiecy km wlasciwie nie zdarzyło mi sie zeby mi
rowerzysta na dłuzej niz 3 sekundy utrudnił wyprzedzenie.

Mi się zdarzyło. Może dlatego, że nie wyprzedzam rowerzystów na styk,
tylko traktuję ich jak "pojazdy specjalnej troski" (choćby ze względu
na skutki ewentualnej kolizji) i staram się zachować jak największy
odstęp.

a myslisz ze ja co robie?
Od zawsze postulowałem odpowiedni odstep, wrecz nie raz pisałem, ze wlasnie
za łamanie takich przepisów policja powinna wystawiac mandaty an ie za
krzkowanie.

Traktowy, tak! Tiry - jasne. Kapelusze nie umiejące zwawo ruszyc, czy
plynnie wjechac na rondo - bez przerwy. Ale rowerzysci? Przeciez
wyprzedzenie rowerzysty trwa niecałą sekunde. I jest stosunkowo
niewiele dróg gdzie nie mieszcza sie dwa auta + rowerzysta.
Kierunkowskaz, jak jada z naprzeciwka, to widzac moj manewr zjezdzaja
do swojej prawej i jazda.

A kierownik z naprzeciwka jest wróżką i musi wiedzieć, że na
skrzyżowaniu chcę wyprzedzić rowerzystę (co nota bene jest
zabronione), a nie przypomniało mi się, że mam skręcić w lewo.

zeby była jasnosc - ja nie mowie o skrzyzowaniach.
Czasami sie da wyprzedzic na skrzyzowaniu (co z tego ze jest zabronione,
imo jezeli da sie zachowac odpowiedni odstep to manewr jest jak najbardziej
bezpieczny), a jak sie nie da - trudno - stracisz ta sekunde czy dwie.
Zdecydowanie wazniejsze jest, zeby akurat nie trafic na spiaca krolewne w
samochodzie niz na rowerze.


--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Życie jest cierpieniem, pieniądze morfiną"

249 Data: Listopad 09 2009 04:54:40
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kasper 

On 9 Lis, 13:17, Budzik
wrote:

nie miesic sie nie oznacza, ze akurat na zielone trafic nie moze.
Kazdy postój daje jakies opoznienie.

Każdy napotkany rowerzysta na drodze daje jakieś opóźnienie:).

Nieniej to i tak nie wazne, bo rowerzysta nawet jezeli wyprzedzi cały korek
i jedzie dalej, przeszkadza kierowcom samochodów stopniu minimalnym. Nie
lamiąc przy tym przepisów. Ale one naprawde sa mniej wazne w tej całej
dyskusji. I mowie to jako kierowca.

Chciałem zauważyć, że na początku nie pisałem o korku, ale o kolejce
do świateł, która spokojnie przejechałaby podczas jednej ich zmiany.. W
takiej sytuacji przeciskanie się przed samochody w sytuacji, gdy i one
i rower są w stanie podczas jednej zmiany świateł przejechać przez
skrzyżowanie, uważam za bezmyślne i utrudniające innym życie. Niestety
jest to b. częste.


a myslisz ze ja co robie?
Od zawsze postulowałem odpowiedni odstep, wrecz nie raz pisałem, ze wlasnie
za łamanie takich przepisów policja powinna wystawiac mandaty an ie za
krzkowanie.

W tym się zgadzamy.

Zdecydowanie wazniejsze jest, zeby akurat nie trafic na spiaca krolewne w
samochodzie niz na rowerze.

Uważam dokładnie to samo, tylko że na odwrót :). Zdecydowanie wolę
trafić na śpiącą królewnę niż na rowerzystę który jedzie w sposób
utrudniający innym życie.

250 Data: Listopad 09 2009 14:35:28
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

nie miesic sie nie oznacza, ze akurat na zielone trafic nie moze.
Kazdy postój daje jakies opoznienie.

Każdy napotkany rowerzysta na drodze daje jakieś opóźnienie:).

sa sie z tego argumentu podsmiechujesz wiedzac jakiego rzedu sa to
"opoznienia"

Nieniej to i tak nie wazne, bo rowerzysta nawet jezeli wyprzedzi cały
korek i jedzie dalej, przeszkadza kierowcom samochodów stopniu
minimalnym. Nie lamiąc przy tym przepisów. Ale one naprawde sa mniej
wazne w tej całej dyskusji. I mowie to jako kierowca.

Chciałem zauważyć, że na początku nie pisałem o korku, ale o kolejce
do świateł, która spokojnie przejechałaby podczas jednej ich zmiany. W
takiej sytuacji przeciskanie się przed samochody w sytuacji, gdy i one
i rower są w stanie podczas jednej zmiany świateł przejechać przez
skrzyżowanie, uważam za bezmyślne i utrudniające innym życie. Niestety
jest to b. częste.

jezeli to jest jeden, dwa czy trzy samochody - oczywiscie masz racje - nic
to specjalnie nie daje. No chyba ze mowimy o rowerzystach ktorzy z tych
swiateł rusza wczesniej i szybciej niz samochody.
 
Zdecydowanie wazniejsze jest, zeby akurat nie trafic na spiaca
krolewne w samochodzie niz na rowerze.

Uważam dokładnie to samo, tylko że na odwrót :). Zdecydowanie wolę
trafić na śpiącą królewnę niż na rowerzystę który jedzie w sposób
utrudniający innym życie.

no to juz nic nie rozumiem.
Taki rowerzysta opozni cie o 2-3 sekundy, taka spiaca krolewna opozni cie
czesto o cała zmiane swiateł.
Czyli de facto nie chodzi ci o czas tylko o fakt?

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Tylko jednego w życiu żałuję: że nie jestem kimś innym.

251 Data: Listopad 09 2009 07:22:57
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kasper 

On 9 Lis, 15:35, Budzik
wrote:

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

>> nie miesic sie nie oznacza, ze akurat na zielone trafic nie moze.
>> Kazdy postój daje jakies opoznienie.

> Każdy napotkany rowerzysta na drodze daje jakieś opóźnienie:).

sa sie z tego argumentu podsmiechujesz wiedzac jakiego rzedu sa to
"opoznienia"

Odnosiłem się do argumentu,że nie wciskający się wszędzie rowerzysta
ma opóźnienia, bo stoi na światłach. Sorry, ale takie są uroki jazdy w
mieście i nie usprawiedliwia to utrudniania jazdy innym.

>> Nieniej to i tak nie wazne, bo rowerzysta nawet jezeli wyprzedzi cały
>> korek i jedzie dalej, przeszkadza kierowcom samochodów stopniu
>> minimalnym. Nie lamiąc przy tym przepisów. Ale one naprawde sa mniej
>> wazne w tej całej dyskusji. I mowie to jako kierowca.

> Chciałem zauważyć, że na początku nie pisałem o korku, ale o kolejce
> do świateł, która spokojnie przejechałaby podczas jednej ich zmiany. W
> takiej sytuacji przeciskanie się przed samochody w sytuacji, gdy i one
> i rower są w stanie podczas jednej zmiany świateł przejechać przez
> skrzyżowanie, uważam za bezmyślne i utrudniające innym życie. Niestety
> jest to b. częste.

jezeli to jest jeden, dwa czy trzy samochody - oczywiscie masz racje - nic
to specjalnie nie daje. No chyba ze mowimy o rowerzystach ktorzy z tych
swiateł rusza wczesniej i szybciej niz samochody.

Taaa... i dysponuje większym przyspieszeniem, i do następnych świateł
przez dajmy 500-700m jedzie szybciej niż samochody. Chyba sam zdajesz
sobie sprawę, że dla 99% rowerzystów takie wyniki są nieosiągalne.. W
większości przypadków jeśli rowerzysta startuje pierwszy spod świateł
i do następnych dojeżdża pierwszy oznacza, że jechał w sposób
uniemożliwiający bezpieczne wyprzedzenie go.


>> Zdecydowanie wazniejsze jest, zeby akurat nie trafic na spiaca
>> krolewne w samochodzie niz na rowerze.

> Uważam dokładnie to samo, tylko że na odwrót :). Zdecydowanie wolę
> trafić na śpiącą królewnę niż na rowerzystę który jedzie w sposób
> utrudniający innym życie.

no to juz nic nie rozumiem.
Taki rowerzysta opozni cie o 2-3 sekundy, taka spiaca krolewna opozni cie
czesto o cała zmiane swiateł.
Czyli de facto nie chodzi ci o czas tylko o fakt?

To zachowanie samo w sobie jest rzeczywiście niewielką upierdliwością,
ale jeśli rowerzysta zachowuje się w taki sposób na skrzyżowaniu, to
zazwyczaj poza nim również zachowuje się na drodze w sposób
egoistyczny.
Co do śpiących przed światłami, nie pisałem, że mnie nie wkurzają w
ogóle, ale ostatnio jakoś rzadko na nich trafiam, więc może przez to
wzrosła moja tolerancja dla nich.

253 Data: Listopad 09 2009 10:08:24
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kasper 

On 9 Lis, 17:19, Budzik
wrote:

dobra, ja juz przestaje dyskutowac z tym mitycznym utrudnianiem.

Jak widać, ani ja Ciebie nie przekonam, ani Ty mnie- chyba czas na
EOT.

aha, czyli nie chodzi o dana sytuacja tylko o nauczenie rowerzysty.
Ok, dochodzimy do sedna.

Ależ ja nie mam zamiaru nikogo niczego na drodze uczyć! To nie moja
rola. Pisałem i cały czas piszę co mnie wkurza w zachowaniu
rowerzystów i dlaczego ich traktuję jak potencjalnych samobójców na
drodze (patrz mój pierwszy post w tym temacie).

Pozdrawiam!

256 Data: Listopad 09 2009 14:45:46
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości news:

Nieniej to i tak nie wazne, bo rowerzysta nawet jezeli wyprzedzi cały korek
i jedzie dalej, przeszkadza kierowcom samochodów stopniu minimalnym.

Do momentu kiedy nie ruszą, albo wtedy gdy szerokość pasa wynosi więcej niż szerokość roweru+szerokość samochodu+1m+odstęp od prawje krawędzi.
W każdym innym przeszkadza bardzo mocno.
I w każdym innym takiego rowerzystę należy blokować przy próbie omijania korka wszystkimi siłami.


Nie
lamiąc przy tym przepisów.

Łamiąc w dużej części (swojej jazdy).

257 Data: Listopad 09 2009 14:35:28
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Nieniej to i tak nie wazne, bo rowerzysta nawet jezeli wyprzedzi cały
korek
i jedzie dalej, przeszkadza kierowcom samochodów stopniu minimalnym.

Do momentu kiedy nie ruszą, albo wtedy gdy szerokość pasa wynosi
więcej niż szerokość roweru+szerokość samochodu+1m+odstęp od prawje
krawędzi. W każdym innym przeszkadza bardzo mocno.

Cavallino, tak jak bys nie czytał setek moich postów na ten temat.
Ja naprawde nie rozumiem tych gadek o przszkadzaniu "bardzo mocno".
Przeciez rowerzysta to uczestnik ruchu ktorego wytprzedzic tak prosto, ze
juz trudniej o cos prostszego i kazdemu nie powinno zajmowac to wiecej niz
2-3 sekudny, ewentualnie 5 jak musi poczekac na zjazd ze skrzyzowania.
Poza tym z moich obserwacji wynika ze w korku przeciskaja sie raczej ci
szybsi rowerzysci, co dodatkowo zmniejsza ewentualne opoznienie przy
ruszaniu.

I w każdym innym takiego rowerzystę należy blokować przy próbie
omijania korka wszystkimi siłami.

tego nie bede komentował. Na pewno wiesz, co bym powiedzial.

Nie
lamiąc przy tym przepisów.

Łamiąc w dużej części (swojej jazdy).

patrzac na zdanie "nie łamiac przy tym przepisów" nie mam pojecia do czego
sie odnosisz. Proponuje (choc juz chyba ci o tym mowiłem kiedys) abys
jeszcze bardziej wycinał zdania z kontekstu, jeszcze bardziej ciał cytaty i
w w/w przypadku odniosł sie tylko do słowa "nie", najlepiej argumentem
"tak".

258 Data: Listopad 09 2009 15:42:10
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości

Użytkownik Cavallino  ...

Nieniej to i tak nie wazne, bo rowerzysta nawet jezeli wyprzedzi cały
korek
i jedzie dalej, przeszkadza kierowcom samochodów stopniu minimalnym.

Do momentu kiedy nie ruszą, albo wtedy gdy szerokość pasa wynosi
więcej niż szerokość roweru+szerokość samochodu+1m+odstęp od prawje
krawędzi. W każdym innym przeszkadza bardzo mocno.

Cavallino, tak jak bys nie czytał setek moich postów na ten temat.
Ja naprawde nie rozumiem tych gadek o przszkadzaniu "bardzo mocno".
Przeciez rowerzysta to uczestnik ruchu ktorego wytprzedzic tak prosto, ze
juz trudniej o cos prostszego

Opisałem powyżej przypadek, czego nie zrozumiałeś z opisu?


 i kazdemu nie powinno zajmowac to wiecej niz
2-3 sekudny,

A czasem po 2-3 minuty.
Przejedź się kiedyś w Poznaniu w korku Główną, Gdyńską itd z rowerzystą jadącym obok, zobaczysz o czym mowa.
Wleczesz się minutę za jakimś pedalarzem, któremu do łba nie przyjdzie że ma obowiązek spadać z drogi (z przeciwka cały czas jadą auta), wyprzedzisz w końcu, za minutę staniesz na światłach, w tym czasie baran ominie się lub wyprzedzi z prawej lub po chodniku ostatecznie i za światłami cały manewr powtarza się od nowa.
A świateł do wylotu na Czerwonak trochę masz.

Nie
lamiąc przy tym przepisów.

Łamiąc w dużej części (swojej jazdy).

patrzac na zdanie "nie łamiac przy tym przepisów" nie mam pojecia do czego
sie odnosisz.

Że mu nie wolno wyprzedzać po prawej aut sunących w korku, o przeciskaniu się środkiem w ogóle nie wspominając.

259 Data: Listopad 09 2009 15:34:13
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Nieniej to i tak nie wazne, bo rowerzysta nawet jezeli wyprzedzi
cały korek
i jedzie dalej, przeszkadza kierowcom samochodów stopniu
minimalnym.

Do momentu kiedy nie ruszą, albo wtedy gdy szerokość pasa wynosi
więcej niż szerokość roweru+szerokość samochodu+1m+odstęp od prawje
krawędzi. W każdym innym przeszkadza bardzo mocno.

Cavallino, tak jak bys nie czytał setek moich postów na ten temat.
Ja naprawde nie rozumiem tych gadek o przszkadzaniu "bardzo mocno".
Przeciez rowerzysta to uczestnik ruchu ktorego wytprzedzic tak
prosto, ze juz trudniej o cos prostszego

Opisałem powyżej przypadek, czego nie zrozumiałeś z opisu?

nie kwestionuje jasnosci przekazu tylko sama teze.

 i kazdemu nie powinno zajmowac to wiecej niz
2-3 sekudny,

A czasem po 2-3 minuty.

chyba za mało jezdze. Bo w mojej kilkuset tysiecznej karierze kierowcy nie
zdarzyło mi sie tak utknac za rowerzysta.

Przejedź się kiedyś w Poznaniu w korku Główną, Gdyńską itd z
rowerzystą jadącym obok, zobaczysz o czym mowa.

jezeli jest korek to w czym przeszkadza rowerzysta?
Z zalozenia porusza sie szybciej niz korek.
Zreszta akurat na glownej to ja czesto korzystam z drogi dla rowerów zeby
uciec w prawo w Krancowa.
Btw dzieki za rowerzyste ;-)

Wleczesz się minutę za jakimś pedalarzem, któremu do łba nie przyjdzie
że ma obowiązek spadać z drogi (z przeciwka cały czas jadą auta),
wyprzedzisz w końcu, za minutę staniesz na światłach, w tym czasie
baran ominie się lub wyprzedzi z prawej lub po chodniku ostatecznie i
za światłami cały manewr powtarza się od nowa.
A świateł do wylotu na Czerwonak trochę masz.

to teraz ja czegos nie rozumiem - po co spieszyc sie z wyprzedzaniem
rowerzysty w korku skoro i tak dojezdzacie razem do tych samych swiateł?
Ale przyznaje ze to delikatna zlosliwosc - tak jak pisałem - nie zauwazam
takich problemów z rowerzystami.

Nie
lamiąc przy tym przepisów.

Łamiąc w dużej części (swojej jazdy).

patrzac na zdanie "nie łamiac przy tym przepisów" nie mam pojecia do
czego sie odnosisz.

Że mu nie wolno wyprzedzać po prawej aut sunących w korku, o
przeciskaniu się środkiem w ogóle nie wspominając.

O ile sunacych aut oczywiscie nie wolno, to stwierdzenie ze rowerzysci
wyprzedzaja korek jadacy a nie stojacy traci delikatna demagogia.
Nie mowie ze sie nie zdarzaja - zwracam tylko uwage, do rangi jakiego
problemu urosło zjawisko ktore moim zdaniem jest incydentalne.
Mowiac inaczej - na 10 przejazdów przez miasto pewnie spotkasz jednego
rowerzyste ktory spowoduje twoje opoznienie. I pewnie 1/10 z tych
rowerzystów spowoduje twoje opoznienie wieksze niz 10 sekund. Czy to jest
rzeczywisty i realny problem? Zwłaszcza w kontekscie tego, ze jednak
rowerzysta tez ma prawo tam byc a nawet jak czasami delikatnie złamie prawo
- cóz - hipokryta bym był wyzywajac rowerzyste, skoro co chwila przyznaje
sie ze jezdzac samochodem łamie prawo cały czss, bo nigdy nie jade z
dozwolona predkoscia zawsze dodajac do indeksu 20km/h.

264 Data: Listopad 09 2009 23:32:48
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości news:

Ten który przepycha się między samochodami na miano rowerzysty nie
zasługuje.

zauwazyłem, podziekowalem.
Ale w/w wytłumaczenia nie przyjmuje do wiadomosci.

Nie musisz.
Ja nie przyjmuję do wiadomości Twojego przyjmowania.
Jeśli Ci się określenie nie podoba, to walcz z tymi którzy to powodują, nie będzie powodów aby go używać.

265 Data: Listopad 09 2009 13:21:02
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: rzymo 

On 9 Lis, 15:42, "Cavallino"  wrote:

(...)
Że mu nie wolno wyprzedzać po prawej aut sunących w korku, o przeciskaniu
się środkiem w ogóle nie wspominając.

Jeszcze nie wolno, ale zmiany idą w niepomyślnym dla Ciebie (jak
mniemam) kierunku:
"6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie
wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący
pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika w
razie potrzeby jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo w celu
ułatwienia wyprzedzania." (brak zapisu o zatrzymywaniu się)
"12. kierujący rowerem może wyprzedzać inne niż rower wolno jadące
pojazdy z ich prawej strony"

Rowerem jeżdżę sporo, super sprawny fizycznie nie jestem, a samochód
który stoi obok na 'pole position' dogania mnie dopiero za
skrzyżowaniem, po przejechaniu sporej ilości metrów - jakoś nie widzę
w tym blokowania ruchu na skrzyżowaniu. Podobnie na zwykłej drodze: w
mieście jak nie ma dziur przy krawężniku to jadę blisko niego (na tyle
daleko żeby nie zawadzić pedałem), poza miastem: poboczem. a jak nie
ma to po/obok linii - wbrew temu co piszesz żaden samochód nie miał
problemu z wyprzedzeniem mojej skromnej osoby. Jak są ścieżki to
oczywiście nimi - mimo tego, że większość z nich to dobra okazja na
rozruszanie amortyzatora, a nie okazja na szybką bezwstrząsową jazdę.

266 Data: Listopad 09 2009 23:34:47
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "rzymo"  napisał w wiadomości On 9 Lis, 15:42, "Cavallino"  wrote:

(...)
Że mu nie wolno wyprzedzać po prawej aut sunących w korku, o przeciskaniu
się środkiem w ogóle nie wspominając.

Jeszcze nie wolno, ale zmiany idą w niepomyślnym dla Ciebie (jak
mniemam) kierunku:
"6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie
wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący
pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika w
razie potrzeby jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo w celu
ułatwienia wyprzedzania." (brak zapisu o zatrzymywaniu się)
"12. kierujący rowerem może wyprzedzać inne niż rower wolno jadące
pojazdy z ich prawej strony"

Co to za cytat?
Jakiś postulat pedalarzy?

267 Data: Listopad 09 2009 17:00:40
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: rzymo 

On 9 Lis, 23:34, "Cavallino"  wrote:

(...)
Co to za cytat?
Jakiś postulat pedalarzy?

http://www.zm.org.pl/download/mdr/tabela_mi_pord-097.pdf (krótko:
http://tinyurl.com/yz5bslw )

Z tego co się orientuję to już nie postulaty, tylko konkretne zapisy
nowelizujące PoRD uzgodnione z jakąś komórką Ministerstwa
Infrastruktury.
Czy coś konkretnego z tego wyjdzie - pożyjemy, zobaczymy...

268 Data: Listopad 10 2009 07:36:03
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Cavallino 

Użytkownik "rzymo"  napisał w wiadomości On 9 Lis, 23:34, "Cavallino"  wrote:

(...)
Co to za cytat?
Jakiś postulat pedalarzy?

http://www.zm.org.pl/download/mdr/tabela_mi_pord-097.pdf


Czyli dobrze podejrzewałem - pedalarskie brednie.
I oby tylko takimi pozostały, mam nadzieję że ktoś wyżej choć raz okaże się nie do końca skretyniały.

269 Data: Listopad 09 2009 15:52:32
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Mon, 9 Nov 2009, Kasper wrote:

On 9 Lis, 11:10, Budzik wrote:
Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

dla niego jest taka roznica, ze nie porusza sie tak szybko jak samochody,
wiec nie miesci sie w fazach swiateł.

Skoro nie mieści się w fazach świateł więc i tak na następnych musi
stać. W związku z tym powtarzam pytanie: jaka to dla niego za różnica?

  Zakładam, że mowa o mieście, światłach co kilkaset metrów.
  Taka, że chcąc go zmusić do stania kiedy stoją samochody tylko
dlatego, że one stoją, tak naprawdę chcesz go "opóźnić", co
zaskutkuje koniecznością czekania na czerwonym kiedy już tam
dojedzie (spowolniony z powodu samochodów).
  "stawanie w kolejce" opóźni rower, bo ze swoją *średnią*
prędkością stojąc w korku uzyskuje "spadek samochodowy" :>
(bez zysku "na prostej").
  Jeśli nie wszystkie samochody z kolejki przejeżdżają
na zielonym w cyklu, to masz dobrze widoczne: ponad
100% cyklu oczekiwania dodane na *każdych* światłach.
  W przypadku krótszej kolejki wyjdzie mniej, ale też
będzie się "zbierało" na postój na co którymś świetle
(postój, którego by nie było, jakby jechał swoim tempem,
spowodowany czasem przejazdu kolejki przy ruszaniu).

  W przypadku samochodów możliwość "spowolnienia" przez rowerzystę
ma miejsce tylko, o ile początek "zielonej fali" załapie się
na kolejne zielone i bez zatrzymywania przejedzie skrzyżowanie dalej.
  Nie jest to za częsty przypadek, skoro mowa o korkach.

Przez kilkaset tysiecy km wlasciwie nie zdarzyło mi sie zeby mi rowerzysta
na dłuzej niz 3 sekundy utrudnił wyprzedzenie.

Mi się zdarzyło. Może dlatego, że nie wyprzedzam rowerzystów na styk,
tylko traktuję ich jak "pojazdy specjalnej troski" (choćby ze względu
na skutki ewentualnej kolizji) i staram się zachować jak największy
odstęp.

  Z rzadka zdarzają się tacy kierowcy, że wyprzedzają tak, że aż
mi głupio :) (brakuje jakiegoś przyjętego sygnału "no jedźże",
machnięcie ręką niektórzy traktują podejrzliwie - i nie dziwota,
bo "genialne" sygnalizowanie skrętu przez rowerzystę też widywałem).

pzdr, Gotfryd

270 Data: Listopad 09 2009 16:26:32
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Kasper pisze:

A kierownik z naprzeciwka jest wróżką i musi wiedzieć, że na
skrzyżowaniu chcę wyprzedzić rowerzystę (co nota bene jest
zabronione), a nie przypomniało mi się, że mam skręcić w lewo.

Nie na skrzyżowaniu a za skrzyżowaniem - na skrzyżowaniu sprawny
rowerzysta ma lepszy start od większości samochodów, zwłaszcza jak się
powoli turla między samochodami do świateł. Dopiero w okolicy zjazdu ze
skrzyżowania samochód nadgania.

271 Data: Listopad 09 2009 16:23:46
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Andrzej Lawa 

Kasper pisze:

Skoro co chwila wyprzedzasz tego samego rowerzystę, a on i tak omija
Ciebie na światłach - to jaki jest sens ciągle go wyprzedzać? Pojedziesz
jego tempem i dotrzesz do skrzyżowania tak samo szybko. Zużywając mniej
paliwa.

A może prościej by było, żeby rowerzysta zaczekał na zielone w miejscu
w którym dojechał do stojących pojazdów, a nie uskuteczniał postawę
"ja szybciej jechać nie mogę, więc nikt nie będzie mógł". Skoro i tak
na następnych światłach będzie stał to jaka to dla niego różnica? A
kierowcom takim przeciskaniem się (a właściwie jego skutkami) naprawdę
utrudnia życie. Co do psa ogrodnika, jak widzisz punkt widzenia zależy
od punktu siedzenia:).

Biorąc pod uwagę realia (miejskie korki) śmiem twierdzić, że sprawny
rowerzysta (pomijam dziadków na Wigry 3) będzie przy takiej jeździe
poruszał się średnio szybciej, niż samochody - nawet bez "blokującego
start" rowerzysty.

Żeby było jasne, nie mam nic przeciwko rowerzystom na drogach dopóki
zachowują się rozsądnie (w moim subiektywnym odczuciu oczywiście).
Niestety zbyt wielu z nich charakteryzuje się postawą i znajomością
PROD na poziomie Iguan007, który wypowiada się w tym wątku. Czyli "nie
znam przepisów i nie mam zamiaru ich poznawać. Dopóki ktoś mi nie
pokaże palcem, że się mylę będę twardo obstawał przy swoim zdaniu nie
próbując nawet upewnić się czy mam rację." Dlatego jestem

Niestety to samo dotyczy kierujących innymi pojazdami, w szczególności
samochodami. Ba - gorzej! Mają podejście "ja znam przepisy i jeżdżę
idealnie" - mimo że się ostro mylą.

zwolennikiem, żeby nawet pełnoletni rowerzysta przed wyjechaniem na
jezdnię musiał zdać egzamin ze znajomości podstaw PROD- coś na kształt
egzaminu teoretycznego na PJ. Oczywiście bez konieczności, tak jak w
przypadku PJ przechodzenia wcześniej kursu.

Ja poszedłbym dalej: znajomość przepisów i ćwiczenie ogólnej czujności
na drodze i w okolicy powinna być elementem edukacji i egzaminowania na
poziomie szkoły podstawowej.

272 Data: Listopad 09 2009 10:30:59
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: Kasper 

On 9 Lis, 16:23, Andrzej Lawa
wrote:

Kasper pisze:

>> Skoro co chwila wyprzedzasz tego samego rowerzystę, a on i tak omija
>> Ciebie na światłach - to jaki jest sens ciągle go wyprzedzać? Pojedziesz
>> jego tempem i dotrzesz do skrzyżowania tak samo szybko. Zużywając mniej
>> paliwa.

> A może prościej by było, żeby rowerzysta zaczekał na zielone w miejscu
> w którym dojechał do stojących pojazdów, a nie uskuteczniał postawę
> "ja szybciej jechać nie mogę, więc nikt nie będzie mógł". Skoro i tak
> na następnych światłach będzie stał to jaka to dla niego różnica? A
> kierowcom takim przeciskaniem się (a właściwie jego skutkami) naprawdę
> utrudnia życie. Co do psa ogrodnika, jak widzisz punkt widzenia zależy
> od punktu siedzenia:).

Biorąc pod uwagę realia (miejskie korki) śmiem twierdzić, że sprawny
rowerzysta (pomijam dziadków na Wigry 3) będzie przy takiej jeździe
poruszał się średnio szybciej, niż samochody - nawet bez "blokującego
start" rowerzysty.

Start tak, chociaż to zależy również od umiejętności, stylu jazdy
kierowcy za nim i od tego ile ma on pod maską. Na odcinku kilkuset
metrów między światłami rowerzysta ze względu na dużo niższą prędkość
chwilową zawadza.


> Żeby było jasne, nie mam nic przeciwko rowerzystom na drogach dopóki
> zachowują się rozsądnie (w moim subiektywnym odczuciu oczywiście).
> Niestety zbyt wielu z nich charakteryzuje się postawą i znajomością
> PROD na poziomie Iguan007, który wypowiada się w tym wątku. Czyli "nie
> znam przepisów i nie mam zamiaru ich poznawać. Dopóki ktoś mi nie
> pokaże palcem, że się mylę będę twardo obstawał przy swoim zdaniu nie
> próbując nawet upewnić się czy mam rację." Dlatego jestem

Niestety to samo dotyczy kierujących innymi pojazdami, w szczególności
samochodami. Ba - gorzej! Mają podejście "ja znam przepisy i jeżdżę
idealnie" - mimo że się ostro mylą.

Niejednokrotnie bywa i tak. IMO należy dążyć do wyeliminowania z dróg
jednego i drugiego.


> zwolennikiem, żeby nawet pełnoletni rowerzysta przed wyjechaniem na
> jezdnię musiał zdać egzamin ze znajomości podstaw PROD- coś na kształt
> egzaminu teoretycznego na PJ. Oczywiście bez konieczności, tak jak w
> przypadku PJ przechodzenia wcześniej kursu.

Ja poszedłbym dalej: znajomość przepisów i ćwiczenie ogólnej czujności
na drodze i w okolicy powinna być elementem edukacji i egzaminowania na
poziomie szkoły podstawowej.

W naszym pięknym kraju nie prędko coś takiego zobaczymy. Do tego czasu
będę zwolennikiem sprawdzania znajomości PROD u każdego, kto ma zamiar
wyjechać na jezdnię.

279 Data: Listopad 09 2009 22:11:06
Temat: Re: Urojenia rowerzysty
Autor: MadMan 

Dnia Mon, 09 Nov 2009 21:45:03 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Chodziło mi bardziej o wspomnianą już edukację w
zakresie ruchu drogowego i niebezpieczeństw z nim związanych .

I to IMHO powinno być zintegrowane w program szkoły podstawowej

To od dawna jest zintegrowane w ten program.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

Urojenia rowerzysty



Grupy dyskusyjne