Grupy dyskusyjne   »   Uslizg przedniego kola - co robic?

Uslizg przedniego kola - co robic?



1 Data: Grudzien 02 2008 13:03:48
Temat: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Wiadro 

Cześć!
Ostatnio miałem 2 nieprzyjemne sytuacje - w czasie hamowania, przednie koło
mi się poślizgneło.
W obu przypadkach prędkości nie były znaczne (60-80km/h), nie padało, pogoda
była ok.
Za pierwszym razem odpuściłem hample, ominąłem przeszkodę poboczem i tam
zaliczyłem glebe (pobocze szutrowe), w niedziele z kolei na szczęście
kierowca samochodu wyjezdzającego z podporządkowanej w ostatniej chwili mnie
zauważył i się zatrzymał. Dzięki temu po odpuszczeniu hamowania pojechałem
dalej.
Ale gdyby nie odpuścił to wg. mnie miałem 2 opcje: nie odpuszczać hamowania i
sie wyjebać, albo odpuśić i sie wjebać w bok samochodu. Obie niezbyt
pociągające.
Być może jeszcze jest jakaś trzecia ale ja jej nie dostrzegam i dlatego tutaj
piszę - jakie jest prawidłowe zachowanie w przypadku niespodziewanego uślizgu
przedniego koła podczas hamowania przed nagłą przeszkodą?
W ogóle co robić żeby po pierwsze takie uślizgi się nie zdarzały, a po drugie
żeby się ich nie bać - umieć sobie z nimi poradzić.

Przy okazji - ostatnia przygoda przekonała mnie do pójścia wiosną na kurs
doszkalający, co w Wawie wybrać? ProMotora czy Kulikowisko?

Wiadro

P.S. jednak opony w obecnych temperaturach mają maksymalnie chujową
przyczepność - nawet jak nawierzchnia jest sucha.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/



2 Data: Grudzien 02 2008 14:21:09
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-02 14:03:48 +0100, " Wiadro"  said:

Ostatnio miałem 2 nieprzyjemne sytuacje - w czasie hamowania, przednie koło
mi się poślizgneło.
(...)
Ale gdyby nie odpuścił to wg. mnie miałem 2 opcje: nie odpuszczać hamowania i
sie wyjebać, albo odpuśić i sie wjebać w bok samochodu. Obie niezbyt
pociągające.
Być może jeszcze jest jakaś trzecia ale ja jej nie dostrzegam i dlatego tutaj
piszę - jakie jest prawidłowe zachowanie w przypadku niespodziewanego uślizgu
przedniego koła podczas hamowania przed nagłą przeszkodą?

Odpuscic i docisnac.


W ogóle co robić żeby po pierwsze takie uślizgi się nie zdarzały, a po drugie
żeby się ich nie bać - umieć sobie z nimi poradzić.

1. Pocwiczyc hamowanie pulsacyjne - z moich testow wyszlo, ze droga hamowania nie jest wcale krotsza.
2. Endurak i nauka stoppie w terenie - dziesiatki uslizgow przodu, ktore ucza, ze nie taki diabel straszny.



--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

3 Data: Grudzien 02 2008 13:27:09
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Wiadro 

de Fresz  napisał(a):

On 2008-12-02 14:03:48 +0100, " Wiadro"  said:


> piszę - jakie jest prawidłowe zachowanie w przypadku niespodziewanego
uślizgu
> przedniego koła podczas hamowania przed nagłą przeszkodą?

Odpuscic i docisnac.


Tak zrobiłem za pierwszym razem i niestety nie uchroniło mnie to od wywrotki
(a jak bym nie zdołał ominąć przeszkody to bym w nią uderzył)


> W ogóle co robić żeby po pierwsze takie uślizgi się nie zdarzały, a po
drugie
> żeby się ich nie bać - umieć sobie z nimi poradzić.

1. Pocwiczyc hamowanie pulsacyjne - z moich testow wyszlo, ze droga
hamowania nie jest wcale krotsza.

Że nie jest krótsza to ja wiem - jest dłuższa co jest przykre;>
Poza tym na długości 50m aż tak szybko nie jestem w stanie odpuszczać i
przyciskać.


2. Endurak i nauka stoppie w terenie - dziesiatki uslizgow przodu,
ktore ucza, ze nie taki diabel straszny.

Jeszcze żeby mi ktoś enduraka zasponsorował;)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

4 Data: Grudzien 02 2008 14:49:13
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-02 14:27:09 +0100, " Wiadro"  said:

1. Pocwiczyc hamowanie pulsacyjne - z moich testow wyszlo, ze droga
hamowania nie jest wcale krotsza.

Że nie jest krótsza to ja wiem - jest dłuższa co jest przykre;>

....nie jest wcale krotsza w przypadku jednostajnego ;-) Mi wychodzily dokladnie te same odleglosci. Plus przy jednym z hamowan jednostajnych, jak mi oponka wystygla, zostawilem fajny slad na asfalcie w krztalcie litery L - tak ze 40 cm na wprost i z 15 cm w lewo. Przy pulsacyjnych zero takich fajerwerkow.


Poza tym na długości 50m aż tak szybko nie jestem w stanie odpuszczać i
przyciskać.

Nie odpuszczac do konca - modulowac nacisk. Pare razy wystarcza. Ale to najlepiej samemu pocwiczyc na jakims dobrym asfalcie.


2. Endurak i nauka stoppie w terenie - dziesiatki uslizgow przodu,
ktore ucza, ze nie taki diabel straszny.

Jeszcze żeby mi ktoś enduraka zasponsorował;)

Do Nowego Dworu Maz. nie masz az tak daleko, nie? To pogadaj ze Zwirkiem, ma sprzety do wypozyczenia na jazdy po lokalnych lakach.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

5 Data: Grudzien 02 2008 15:38:54
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor:  

de Fresz  napisał(a):

On 2008-12-02 14:27:09 +0100, " Wiadro"  said:

Do Nowego Dworu Maz. nie masz az tak daleko, nie? To pogadaj ze
Zwirkiem, ma sprzety do wypozyczenia na jazdy po lokalnych lakach.


A kto to ten Żwirek?


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

6 Data: Grudzien 02 2008 23:46:44
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-02 16:38:54 +0100, " "  said:

Do Nowego Dworu Maz. nie masz az tak daleko, nie? To pogadaj ze
Zwirkiem, ma sprzety do wypozyczenia na jazdy po lokalnych lakach.

A kto to ten Żwirek?

Ano widzisz, wzialem Cie za nasze plockie WIADRO, ten by pewnie wiedzial o kim mowa ;-)

www.demczuk.pl
www.motoszkola.pl

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

7 Data: Grudzien 02 2008 20:15:56
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: zbigi 

  Bucket napisał(a):

de Fresz  napisał(a):
On 2008-12-02 14:03:48 +0100, "Bucket"  said:
W ogóle co robić żeby po pierwsze takie uślizgi się nie zdarzały, a po drugie
żeby się ich nie bać - umieć sobie z nimi poradzić.

1. Pocwiczyc hamowanie pulsacyjne - z moich testow wyszlo, ze droga hamowania nie jest wcale krotsza.

Że nie jest krótsza to ja wiem - jest dłuższa co jest przykre;>

Ale pozwala zachowac sterownosc i stabilnosc - a to sa najwazniejsze zadania hamowania pulsacyjnego czyli ABSu.

Poza tym na długości 50m aż tak szybko nie jestem w stanie odpuszczać i przyciskać.

Ktos juz tu podpowiedzial, ze bardziej chodzi o modulowanie nacisku na klamke anizeli calkowite jej odpuszczanie.
--
pozdrrrrowienia i... do zobaczenia na szlaku :)
zbigi [@:zbiegusek na wirtualnej polsce w domenie pl]
Bestyja, Sikorka, Jasiek w worku, Dudek na strychu i inne ;)
Nowy Janów - jeszcze blizej najwiekszej dziury w Europie ;)

8 Data: Grudzien 03 2008 10:37:48
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: fv 

 Wiadro wrote:

de Fresz  napisał(a):
On 2008-12-02 14:03:48 +0100, " Wiadro"  said:
piszę - jakie jest prawidłowe zachowanie w przypadku niespodziewanego
uślizgu
przedniego koła podczas hamowania przed nagłą przeszkodą?
Odpuscic i docisnac.
Tak zrobiłem za pierwszym razem i niestety nie uchroniło mnie to od wywrotki
(a jak bym nie zdołał ominąć przeszkody to bym w nią uderzył)

Moim skromnym zdaniem powinieneś po prostu wolniej jeździć. Hamowania awaryjnego znacznie lepiej
jest uniknąć, niż ryzykować nieudaną próbę.

Lepiej odpuścić gaz, obejrzeć wymuszającą puszkę z daleka a potem odkręcić niż dawać w palnik i
gwałtownie hamować.

--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GSX 650F
Auto: Nissan Primera 2,0

9 Data: Grudzien 02 2008 14:30:38
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: kakmar 

Dnia 02.12.2008  Wiadro  napisał/a:

Być może jeszcze jest jakaś trzecia ale ja jej nie dostrzegam i dlatego tutaj
piszę - jakie jest prawidłowe zachowanie w przypadku niespodziewanego uślizgu
przedniego koła podczas hamowania przed nagłą przeszkodą?
W ogóle co robić żeby po pierwsze takie uślizgi się nie zdarzały, a po drugie
żeby się ich nie bać - umieć sobie z nimi poradzić.

Niestety trzeba poćwiczyć, nie ma cudów.
Trzeba się pozbyć odruchu gwałtownego wciskania hebla, a to nie jest
łatwe. Dociskać w miarę kompresji zawieszenia. Hamować w miarę możliwości
swoich i maszyny na luźnych rękach. W miarę możliwości jw. cofnąć dupę
i "zaprzeć" się na sprzęcie stopami, kolanami, czym się da, byle jak
najmniej rękami.
Okaże się że zablokować koło jest sporo trudniej, łatwiej za to wyczuć
kiedy puszcza.

Odnośnie
Ale gdyby nie odpuścił to wg. mnie miałem 2 opcje: nie odpuszczać hamowania i
sie wyjebać, albo odpuśić i sie wjebać w bok samochodu. Obie niezbyt
pociągające.

Jeśli się uda zablokować, a chcesz dalej hamować to odpuść tylko na
chwilę (poluzuj palce najkrócej jak się da) za 2 razem nie powinno się
łatwo zablokować. Jak się jednak uda, to operację powtórzyć.
Moim zdaniem to znacznie lepsze niż regularne naciskanie i puszczanie
które niektórzy polecają. Ale jest więcej teorii i IMHO warto samemu
sprawdzić co komu pasuje (Uwaga: może boleć i kosztować).

Przy okazji - ostatnia przygoda przekonała mnie do pójścia wiosną na kurs
doszkalający, co w Wawie wybrać? ProMotora czy Kulikowisko?

Ja byłem u Kulika i polecam*, w ProMotorze byłem dawno tylko na teorii z
doszkalania, na praktykę zabrakło wszystkimpasującegoterminu i po jakimś
czasie olałem, więc nie wiem.

P.S. jednak opony w obecnych temperaturach mają maksymalnie chujową
przyczepność - nawet jak nawierzchnia jest sucha.

no ba.

* i pewnie na wiosenną rozgrzewkę też się wybiorę.

--
kakmaratgmaildotcom

10 Data: Grudzien 02 2008 15:58:28
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-02 15:30:38 +0100, kakmar  said:

Jeśli się uda zablokować, a chcesz dalej hamować to odpuść tylko na
chwilę (poluzuj palce najkrócej jak się da) za 2 razem nie powinno się
łatwo zablokować. Jak się jednak uda, to operację powtórzyć.
Moim zdaniem to znacznie lepsze niż regularne naciskanie i puszczanie
które niektórzy polecają.

Nie skumales - hamowanie pulsacyjne zapobiega w duzej mierze powstaniu uslizgu przodu, Ty sugerujesz dopiero radzenie sobie gdy nastapi - na co moze byc za pozno, bo przeszkoda sie zbliza.


Ale jest więcej teorii i IMHO warto samemu
sprawdzić co komu pasuje (Uwaga: może boleć i kosztować).

Pelna zgoda.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

11 Data: Grudzien 02 2008 20:58:20
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: kakmar 

Dnia 02.12.2008 de Fresz  napisał/a:

On 2008-12-02 15:30:38 +0100, kakmar  said:

Moim zdaniem to znacznie lepsze niż regularne naciskanie i puszczanie
które niektórzy polecają.

Nie skumales - hamowanie pulsacyjne zapobiega w duzej mierze powstaniu
uslizgu przodu, Ty sugerujesz dopiero radzenie sobie gdy nastapi - na
co moze byc za pozno, bo przeszkoda sie zbliza.

Napisałem tylko że _dla_mnie_ jest to lepsza metoda i że są inne.
Przynajmniej taki miałem zamiar.

Ale chętnie poczytam o przewagach ciągłej pulsacji bo próbowałem i
wyszło mi że ma więcej wad niż zalet bo:
- szybkie klepanie w klamkę mi nie wychodzi, kłóci mi się motoryka z w
  miarę już wyćwiczonym "powolnym" wciskaniem hebla.
- utrudnia dozowanie hebla przy rożnych warunkach i prędkościach.
- zwykle miałem wrażenie że wykorzystuję w pełni przyczepności.
- jest to bardziej męcząca metoda i kiepsko nadaje się do stosowania
  _zawsze_ przy każdym hamowaniu (co może zmniejszyć znacząco szanse że
  zahamuję tak w nagłej sytuacji).
Więc co robię źle? Chętnie sprawdzę sobie na placu.

--
kakmaratgmaildotcom

12 Data: Grudzien 02 2008 21:10:58
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: kakmar 

Dnia 02.12.2008 kakmar  napisał/a:

- zwykle miałem wrażenie że wykorzystuję w pełni przyczepności.
Miało być oczywiście:
- zwykle miałem wrażenie że NIE wykorzystuję w pełni przyczepności.

--
kakmaratgmaildotcom

PS: Jeśli ktoś myśli że w sytuacji nagłej zachamuje inaczej niż zwykle,
to się może nieźle zdziwić.

13 Data: Grudzien 02 2008 23:59:14
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-02 21:58:20 +0100, kakmar  said:

Nie skumales - hamowanie pulsacyjne zapobiega w duzej mierze powstaniu
uslizgu przodu, Ty sugerujesz dopiero radzenie sobie gdy nastapi - na
co moze byc za pozno, bo przeszkoda sie zbliza.

Napisałem tylko że _dla_mnie_ jest to lepsza metoda i że są inne.
Przynajmniej taki miałem zamiar.

Nie no, ok, niech kazdy robi jak mu wygodniej. Tak tylko sprostowalem, ze IMHO lepiej zapobiegac, niz pozniej musiec sie ratowac. Ale i tak nie ma 100% gwarancji.


Ale chętnie poczytam o przewagach ciągłej pulsacji bo próbowałem i
wyszło mi że ma więcej wad niż zalet bo:
- szybkie klepanie w klamkę mi nie wychodzi, kłóci mi się motoryka z w
  miarę już wyćwiczonym "powolnym" wciskaniem hebla.

No wlasnie dlatego - jak sam napisales - ze masz wycwiczona motoryke ;-)


- utrudnia dozowanie hebla przy rożnych warunkach i prędkościach.

Kwestia praktyki, mi sie udaje bez problemu.


- zwykle miałem wrażenie że wykorzystuję w pełni przyczepności.

Dopuki jej nie utracisz niespodziewonia - a to olej, a to slaba opona (np. D220 lubi puscic bez ostrzezenia), a to stres.


- jest to bardziej męcząca metoda

Meczaca? Nie zauwazylem.


i kiepsko nadaje się do stosowania
  _zawsze_ przy każdym hamowaniu (co może zmniejszyć znacząco szanse że
  zahamuję tak w nagłej sytuacji).

Ja tak hamuje prawie zawsze.


Więc co robię źle? Chętnie sprawdzę sobie na placu.

Nie odpuszczaj klamki do konca, to powinno byc lekkie pulsowanie, nie puszczanie jej zupelnie. Jak robilem testy, z oznaczony punktem poczatku hamowania i zaznaczaniem miejsca gdzie sie konczylo, po kilku probach osiagnalem dokladnie te same wyniki, co przy wciskaniu jednostajnym.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

14 Data: Grudzien 12 2008 09:15:10
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Watson 

de Fresz wrote:

Nie odpuszczaj klamki do konca, to powinno byc lekkie pulsowanie, nie
puszczanie jej zupelnie. Jak robilem testy, z oznaczony punktem
poczatku hamowania i zaznaczaniem miejsca gdzie sie konczylo, po kilku
probach osiagnalem dokladnie te same wyniki, co przy wciskaniu
jednostajnym.


Ale Ty to jesteś przeca Precel i latasz kukuruźnikiem. :)

Może i masz czas na zabawe z klamka przy setce.

Powiedz kolego jak spowalniasz z 250 - tez pulsacyjnie?

Warto wiedzieć gdzie stosować pulsacje.





Zgodzę sie ze na śliskim i gdy nie mamy nerwowej sytuacji - możemy sie tak
pobawić.

W przypadku nagłej sytuacji hamujemy ostro ale stopniowo zwiekszajac nacisk.

Az poczujemy ze plynie nam przod - i teraz mamy 2 wyjścia.

Omijać albo wyda. W obu przypadkach lekko odpuszczamy i odzyskujemy trakcje.





Uważam ze wazniejsze jest ogarniecie i oswojenie uślizgów przodu (i tylu).

Niz nauka udawania ABSu. Tym bardziej że jest to bardziej naturalne i latwiejsze
od pulsacji.

Pulsacja zajmuje Ci czesc uwagi, ktorą powinienes przeniesc na ogarniecie
sytuacji drogowej.

Uślizgi nie maja Cię stresować - to jest przydatne info o granicy przyczepności.





Na drodze rzadko i malo kto jezdzi blisko tej granicy - co zrozumiale.

Ale odruchy paniki trzeba oswoic. Najlepszy jest trening na torze. :)

Tam dopóki na hamowaniach i wyjściach nie plynie opona - to uprawiasz turystykę.

Ale trenowac tez mozna na endurakach co jest tansze i troche bezpieczniejsze.


--
FJR 1300
Wyscigowa licencja A
Złoty Felkowski Braincap '06

15 Data: Grudzien 12 2008 09:24:01
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Watson 

Watson wrote:

Rozstrzelenie to inwencja czytnika - nie moja  ;-)

--
FJR 1300
Wyscigowa licencja A
Złoty Felkowski Braincap '06

16 Data: Grudzien 12 2008 15:48:15
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-12 09:15:10 +0100, "Watson"  said:

Nie odpuszczaj klamki do konca, to powinno byc lekkie pulsowanie, nie
puszczanie jej zupelnie. Jak robilem testy, z oznaczony punktem
poczatku hamowania i zaznaczaniem miejsca gdzie sie konczylo, po kilku
probach osiagnalem dokladnie te same wyniki, co przy wciskaniu
jednostajnym.


Ale Ty to jesteś przeca Precel i latasz kukuruźnikiem. :)

No ba! ;-)


Może i masz czas na zabawe z klamka przy setce.

Powiedz kolego jak spowalniasz z 250 - tez pulsacyjnie?

A wezmiesz mnie na hol, coby rozpedzic Kukuryznika do takiej predkosci? Wtedy Cipo wiem ;-)
Zreszta kobieca intuicja mi podpowiada, ze im wieksza predkosc, tym trudniej hamowaniem wyczerpac przyczepnosc na prostej.


Zgodzę sie ze na śliskim i gdy nie mamy nerwowej sytuacji - możemy sie tak
pobawić.
W przypadku nagłej sytuacji hamujemy ostro ale stopniowo zwiekszajac nacisk.
Az poczujemy ze plynie nam przod - i teraz mamy 2 wyjścia.
Omijać albo wyda. W obu przypadkach lekko odpuszczamy i odzyskujemy trakcje.

Wszystki uslizgi przodu mialem w przedzialach predkosci 40-70 kmh, wszystkie, oprocz jednego, na drogach publicznych - gdzie piasek, olej, ancfalt roznej jakosci itede. Za kazdym razem dzialo sie to bez jakiegos wyraznego ostrzezenia - hample, hample i wzium. Za kazdym razem ratowalem sie odpuszczeniem gwaltownie klamki i czasem podbiciem noga, bo robilo sie bardzo malo smiesznie. I za kazdym razem droga hamowania wydluzyla sie w pip - szczesliwie jak dotad nie mialem uslizgu przed przeszkoda trudna do ominiecia, wiec a to zatrzymalem sie na srodku pasow, a to na poboczu.


Uważam ze wazniejsze jest ogarniecie i oswojenie uślizgów przodu (i tylu).

Tyl przy hamowaniu to pikus, czasem na mokrym celowo sie bawie blokowaniem tylu, bo to nic strasznego. Ale psychicznie za cienki leszczyk jestem, zeby specjalnie prowokowac uslizgi przodu, ot tak, dla oswojenia. Przynajmniej na twardym.


Pulsacja zajmuje Ci czesc uwagi, ktorą powinienes przeniesc na ogarniecie
sytuacji drogowej.

Wycwiczona i zakodowana - niekoniecznie.


Uślizgi nie maja Cię stresować - to jest przydatne info o granicy przyczepności.

O ile m.in. posiadane gumy sa tak uprzejme i daja jakies wyrazne znaki. Danlopy D205, D220 i D208RR takie nie sa (z tych, ktore ostatnio mialem na przodzie).


Na drodze rzadko i malo kto jezdzi blisko tej granicy - co zrozumiale.

Ale odruchy paniki trzeba oswoic. Najlepszy jest trening na torze. :)
Tam dopóki na hamowaniach i wyjściach nie plynie opona - to uprawiasz turystykę.

Jestem pelen szacunku dla tego, czego uczy tor, ale popraw mnie jesli sie myle, tam raczej rzadko zdazaja sie hamowania awaryjne. A to chyba troche inna bajka - plyniecie gum w zlozeniu.


Ale trenowac tez mozna na endurakach co jest tansze i troche bezpieczniejsze.

Oszywiscie.


--
Pozdrawiam
de Fresz

17 Data: Grudzien 12 2008 15:51:04
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Leszek Karlik 

On Fri, 12 Dec 2008 15:48:15 +0100, de Fresz  wrote:

[...]

Tyl przy hamowaniu to pikus, czasem na mokrym celowo sie bawie  blokowaniem tylu, bo to nic strasznego. Ale psychicznie za cienki  leszczyk jestem, zeby specjalnie prowokowac uslizgi przodu, ot tak, dla  oswojenia. Przynajmniej na twardym.

Hehehe. Jak w listopadzie wracając sobie w deszczu do domu postanowiłem pod
koniec trasy pobawić uślizgami to jak mi się w końcu przód na chwilę
uślizgnął to ten kilometr co mi został wróciłem grzecznie, zgodnie z
przepisami i już się nie bawiąc, i od tej pory jakoś mi nie wróciła ochota
na trenowanie uślizgów przodu. Jednak wolę na trawie niż na asfalcie. :-)

Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650

18 Data: Grudzien 16 2008 15:53:16
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Watson 

de Fresz wrote:

Uślizgi nie maja Cię stresować - to jest przydatne info o granicy
przyczepności.

O ile m.in. posiadane gumy sa tak uprzejme i daja jakies wyrazne
znaki. Danlopy D205, D220 i D208RR takie nie sa (z tych, ktore
ostatnio mialem na przodzie).

Widzisz Ty minimalizujesz ryzyko uslizgu - i takie dajesz rady.
A pytanie bylo co zrobic gdy uslizg juz jest.
I bylo kilka dobrych odpowiedzi.


Zakres graniczny to taki gdy opona juz plynie ale jeszcze nie puszcza i jest
wyczwalny w kazdej.
Nawet na takim klocu jakim jest FJR fabrycznie zalozone Bridgestony dawaly znac
jakie sa ch..we.
Trzeba tylko wiedziec na co zwracac uwage, a to przychodzi po treningach albo z
nawinientymi km.

--
FJR 1300
Wyscigowa licencja A
Złoty Felkowski Braincap '06

19 Data: Grudzien 02 2008 16:01:55
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Wiadro 

kakmar  napisał(a):

Dnia 02.12.2008  Wiadro  napisał/a:
>
Niestety trzeba poćwiczyć, nie ma cudów.
Trzeba się pozbyć odruchu gwałtownego wciskania hebla, a to nie jest
łatwe. Dociskać w miarę kompresji zawieszenia. Hamować w miarę możliwości
swoich i maszyny na luźnych rękach. W miarę możliwości jw. cofnąć dupę
i "zaprzeć" się na sprzęcie stopami, kolanami, czym się da, byle jak
najmniej rękami.

Kurcze - jestem prawie pewien, że koleś na kursie mi mówił o dociążaniu
przodu przy hamowaniu.
Wygląda na to, że jednak nie miał racji.
Poćwiczyć koniecznie muszę bo widze, że umiejętności mam mizerne.


Jeśli się uda zablokować, a chcesz dalej hamować to odpuść tylko na
chwilę (poluzuj palce najkrócej jak się da) za 2 razem nie powinno się
łatwo zablokować. Jak się jednak uda, to operację powtórzyć.

No ale to trzeba mieć faktycznie wyćwiczone bo na delikatne odpuszczenie to
nie ma czasu żeby pomyśleć.

Uwaga: może boleć i kosztować).

> Przy okazji - ostatnia przygoda przekonała mnie do pójścia wiosną na kurs
> doszkalający, co w Wawie wybrać? ProMotora czy Kulikowisko?

Ja byłem u Kulika i polecam*, w ProMotorze byłem dawno tylko na teorii z
doszkalania, na praktykę zabrakło wszystkimpasującegoterminu i po jakimś
czasie olałem, więc nie wiem.


Dzięki.

> P.S. jednak opony w obecnych temperaturach mają maksymalnie chujową
> przyczepność - nawet jak nawierzchnia jest sucha.

no ba.

Dobrze, że się dowiedziałem o tym w tak bezbolesny póki co sposób.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

20 Data: Grudzien 02 2008 20:18:05
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: zbigi 

  Bucket napisał(a):

kakmar  napisał(a):

Niestety trzeba poćwiczyć, nie ma cudów.
Trzeba się pozbyć odruchu gwałtownego wciskania hebla, a to nie jest
łatwe. Dociskać w miarę kompresji zawieszenia. Hamować w miarę możliwości swoich i maszyny na luźnych rękach. W miarę możliwości jw. cofnąć dupę i "zaprzeć" się na sprzęcie stopami, kolanami, czym się da, byle jak najmniej rękami.

Kurcze - jestem prawie pewien, że koleś na kursie mi mówił o dociążaniu przodu przy hamowaniu.
Wygląda na to, że jednak nie miał racji.

Mial racje :) Ale niuans polega na koniecznosci uprzedniego skompresowania przedniego zawieszenia.
--
pozdrrrrowienia i... do zobaczenia na szlaku :)
zbigi [@:zbiegusek na wirtualnej polsce w domenie pl]
Bestyja, Sikorka, Jasiek w worku, Dudek na strychu i inne ;)
Nowy Janów - jeszcze blizej najwiekszej dziury w Europie ;)

21 Data: Grudzien 02 2008 20:37:27
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: kakmar 

Dnia 02.12.2008 zbigi  napisał/a:

  Bucket napisał(a):
kakmar  napisał(a):

Niestety trzeba poćwiczyć, nie ma cudów.
Trzeba się pozbyć odruchu gwałtownego wciskania hebla, a to nie jest
łatwe. Dociskać w miarę kompresji zawieszenia. Hamować w miarę możliwości
swoich i maszyny na luźnych rękach. W miarę możliwości jw. cofnąć dupę
i "zaprzeć" się na sprzęcie stopami, kolanami, czym się da, byle jak
najmniej rękami.

Kurcze - jestem prawie pewien, że koleś na kursie mi mówił o dociążaniu
przodu przy hamowaniu.
Wygląda na to, że jednak nie miał racji.

Mial racje :) Ale niuans polega na koniecznosci uprzedniego
skompresowania przedniego zawieszenia.

No miał, tylko przód dociąża się "sam" gdy naciskasz klamkę.
Z tym cofaniem dupy chodzi o to by nie siedzieć na zbiorniku, a nie żeby
się przesiąść na miejsce pasażera ;-)
Przesuwając się kilka cm do tyłu poprawia się zwykle oparcie na
podnóżkach i lepiej można trzymać kolanami bak. Jest też mniejsza szansa
że zaciśniesz kurczowo ręce gapiąc się głupio w przeszkodę.
Zmniejsza się też szansa że tylne koło przeleci Ci nagle nad głową ;-)
jeśli przyczepność okaże się nagle wyjątkowo dobra a motocykl całkiem
sportowy.

No ale to trzeba mieć faktycznie wyćwiczone bo na delikatne odpuszczenie
tonie ma czasu żeby pomyśleć.

Ja nie znam innej metody, trzeba sobie wyćwiczyć odpowiednie odruchy.

Choć przypomniało mi się że jest ta 3 droga, nazywa się ABS, czy jakoś
tak.

--
kakmaratgmaildotcom

22 Data: Grudzien 03 2008 00:09:59
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-02 15:30:38 +0100, kakmar  said:

Hamować w miarę możliwości
swoich i maszyny na luźnych rękach. W miarę możliwości jw. cofnąć dupę
i "zaprzeć" się na sprzęcie stopami, kolanami, czym się da, byle jak
najmniej rękami.

Dzisiaj wracajac z tyrki sprobowalem sobie przenoszenia tylka o ktorym piszesz i jak dla mnie jest to nierealne. Z racji temperatury i niepewnej przyczepnosci nie byly to bardzo ostre hamowania. Nie wiem, moze to kwestia motocykla, pewnie tez i trzeba to dluzej pocwiczyc, ale pierwsze proby wypadly bardzo kiepsko.
Zakladamy ze to ostrzejsze hamowanie, wiec oboma hamplami. Bezwladnosc rzuca kierownika do przodu, trzeba sie skupic na odpowiednio skutecznym hamowaniu przodem, prawa noga deptac hamulec, lewa by sie przydalo conieco zredukowac, lewa reka kontrolowac sprzeglo - i w tym momencie, gdzies w miedzyczasie zapierac sie mimochodem o podnozki i cofac tylek - jak dla mnie za duzo na raz. IMHO maks co mozna zrobic, to scisnac bak kolanami, wiecej to juz niezla ekwilibrystyka.
Nie wiem, moze to problem z moja podzielnoscia uwagi. Ale z tego co pamietam, w ktorychs badaniach wyszlo, ze wiekszosci osob, ktore w czasie hamowania mialy dodatkowo redukowac biegi wyraznie przedluzyla sie droga hamownia. Niby drobiag, niby robi sie to odruchowo, a jednak zaburza koncentracje na tyle, ze inne czynnosci staja sie mniej efektywne.
No nic, przyjze sie jeszcze tej metodzie, jak sie warunki lepsiejsze zrobia.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

23 Data: Grudzien 04 2008 12:38:06
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: kakmar 

Dnia 02.12.2008 de Fresz  napisał/a:

On 2008-12-02 15:30:38 +0100, kakmar  said:

Hamować w miarę możliwości
swoich i maszyny na luźnych rękach. W miarę możliwości jw. cofnąć dupę
i "zaprzeć" się na sprzęcie stopami, kolanami, czym się da, byle jak
najmniej rękami.

Dzisiaj wracajac z tyrki sprobowalem sobie przenoszenia tylka o ktorym
piszesz i jak dla mnie jest to nierealne. Z racji temperatury i
niepewnej przyczepnosci nie byly to bardzo ostre hamowania. Nie wiem,
moze to kwestia motocykla, pewnie tez i trzeba to dluzej pocwiczyc, ale
pierwsze proby wypadly bardzo kiepsko.
Zakladamy ze to ostrzejsze hamowanie, wiec oboma hamplami. Bezwladnosc
rzuca kierownika do przodu,

Cofasz po to żeby się zaprzeć i nie wlecieć na zbiornik. Chodzi też oto
żeby zmienić pozycję rąk i zająć się trochę czymś innym niż tylko
panicznym ściśnięciem klamki. Wątkotwórca miał 2 razy w nagłej sytuacji
uślizg przodu (lub tak mu się wydawało), ale w obu przypadkach dał radę
odpuścić. Więc już jest niezły. Co robi źle? No nie wiem, ale sądzę że
szybko klepną w klamkę, usztywniając łapy na kierownicy. Tak jest po
prostu najłatwiej zablokować. Sprawdzałem.

trzeba sie skupic na odpowiednio skutecznym
hamowaniu przodem, prawa noga deptac hamulec, lewa by sie przydalo
conieco zredukowac, lewa reka kontrolowac sprzeglo - i w tym momencie,
gdzies w miedzyczasie zapierac sie mimochodem o podnozki i cofac tylek
- jak dla mnie za duzo na raz. IMHO maks co mozna zrobic, to scisnac
bak kolanami, wiecej to juz niezla ekwilibrystyka.

Po to się trenuje żeby wyćwiczyć sobie sekwencję ruchów dla danej
sytuacji, jak ma być szybko to się niespecjalnie myśli. Ale ja mam inną
kolejność. Zmieniam pozycję w tym samym momencie gdy naciskam klamkę i
zamykam gaz, to tylko 2 ruchy, gdy hamulec zadziała i pojawi się
opóźnienie siedzę już tak że nic mnie nie rzuca.
Jeśli jest ok i widzę że spokojnie "wyda" to się zajmuję redukcją i
innymi pierdołami. Jeśli przód puszcza to na chwilę, najszybciej jak się
uda i na jak najkrócej zmniejszam nacisk na klamkę. Jednocześnie
(pewnie po chwili) naciskam tylny hamulec i sprzęgło.
Znowu biegami się zajmuję jak już jest OK, i wyda.

Nie wiem, moze to problem z moja podzielnoscia uwagi. Ale z tego co
pamietam, w ktorychs badaniach wyszlo, ze wiekszosci osob, ktore w
czasie hamowania mialy dodatkowo redukowac biegi wyraznie przedluzyla
sie droga hamownia. Niby drobiag, niby robi sie to odruchowo, a jednak
zaburza koncentracje na tyle, ze inne czynnosci staja sie mniej
efektywne.

Oczywiście, szybko robi się tylko to co się wcześniej wielokrotnie
powtarzało, każde if, or, else, wprowadza sporą stratę czasu ale
ćwiczenia sporo mogą poprawić.

No nic, przyjze sie jeszcze tej metodzie, jak sie warunki lepsiejsze zrobia.

Ty chyba jeździsz na enduro? tak? to siedzisz pewnie wyprostowany jak na
krześle ze stopami przed siedzeniem. Jeśli tak to cofanie się na
siedzeniu zupełnie nie ma sensu. Bo i poco. Pomyśl tylko jak hamować
żeby cię nie rzucało do przodu, myślę że wystarczy zaprzeć się tylnymi
odnóżami zanim pojawi się znaczące opóźnienie.

I jeszcze najważniejsze, ja się tylko uczę jeździć i piszę o własnych
przemyśleniach na podstawie tego czego uczyli mnie inni. Jeżdżę tylko po
asfalcie, na cbr600 f4, i do tego sprzętu się odnosi to co piszę. Już na
GSpincet było inaczej, jeździłem tym niewiele ale na treningach więc
dosyć intensywnie. Zupełnie inaczej się jeździ na xj600, a w takim
DL650 przednie koło jest dla mnie trochę jakby zdalnie sterowane. ABS
klepał klamką często a hamować nie chciał, było sucho. Pewnie nic
mądrego bym nie zrobił gdyby ABS nie było. Inna sprawa że wiedząc że
jest chciałem sprawdzić jak to cudo działa.

Jeszcze z innej strony, xj600 na uślizg przodu reagowała bardzo nerwowo
i przód szybko uciekał w bok. Na pewno bym nią tak nie hamował jak
hamuję f4, na gs500 zablokowany przód nie wywoływał wielkich emocji, ale
coś tam się działo, raz nawet wyglebiłem hamując z 1 ręką na kierownicy.
Więc wiele zależy od motocykla, opon, kierownik musi się nauczyć i
dostosować. Hamowanie (oczywiście jak zawsze IMHO) trzeba ćwiczyć z kimś
kto da sygnał do hamowania, będzie patrzył i skomentuje, pozbiera
jakbyconiewyszło. Ewentualnie zapierdalać w kółko po większym
(tak żeby z paczka, no choć 80 było) placyku hamując najpóźniej jak
się da ;-) i za każdym następnym okrążeniem jeszcze trochę później ;-)
Bo przecież wydało. Zależnie od warunków stopie lub uślizg da znać gdzie
jest granica, niestety nie powie czy dałoby się lepiej, to powie/pokaże
tylko instruktor.
Samemu w stylu rozpędzę się i zahamuję to można sobie tylko humor
poprawić. Bo przecież zawsze wyda (jak ktoś nie jest samobójcą).

--
kakmaratgmaildotcom

24 Data: Grudzien 05 2008 22:04:38
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-04 13:38:06 +0100, kakmar  said:

trzeba sie skupic na odpowiednio skutecznym
hamowaniu przodem, prawa noga deptac hamulec, lewa by sie przydalo
conieco zredukowac, lewa reka kontrolowac sprzeglo - i w tym momencie,
gdzies w miedzyczasie zapierac sie mimochodem o podnozki i cofac tylek
- jak dla mnie za duzo na raz. IMHO maks co mozna zrobic, to scisnac
bak kolanami, wiecej to juz niezla ekwilibrystyka.

Po to się trenuje żeby wyćwiczyć sobie sekwencję ruchów dla danej
sytuacji, jak ma być szybko to się niespecjalnie myśli.

Ja to doskonale wiem, ale caly wic w tym, ze dzialania awaryjne nie moga (nie powinny) byc zbyt skomplikowane.


Jeśli przód puszcza to na chwilę, najszybciej jak się
uda i na jak najkrócej zmniejszam nacisk na klamkę. Jednocześnie
(pewnie po chwili) naciskam tylny hamulec i sprzęgło.

Znaczy tylem nie hamujesz od poczatku?


Nie wiem, moze to problem z moja podzielnoscia uwagi. Ale z tego co
pamietam, w ktorychs badaniach wyszlo, ze wiekszosci osob, ktore w
czasie hamowania mialy dodatkowo redukowac biegi wyraznie przedluzyla
sie droga hamownia. Niby drobiag, niby robi sie to odruchowo, a jednak
zaburza koncentracje na tyle, ze inne czynnosci staja sie mniej
efektywne.

Oczywiście, szybko robi się tylko to co się wcześniej wielokrotnie
powtarzało, każde if, or, else, wprowadza sporą stratę czasu ale
ćwiczenia sporo mogą poprawić.

Nie do konca na tym polega problem. Jesli masz nieco zlozona sytuacje techniczna, ktora wymaga kontroli, to wprowadzanie dodatkowych elementow rozprasza uwage. Nie u wszystkich, ale u sporej czesci tak.


No nic, przyjze sie jeszcze tej metodzie, jak sie warunki lepsiejsze zrobia.

Ty chyba jeździsz na enduro? tak? to siedzisz pewnie wyprostowany jak na
krześle ze stopami przed siedzeniem.

W terenie zazwyczaj jednak stoje na podnozkach.


Jeśli tak to cofanie się na
siedzeniu zupełnie nie ma sensu. Bo i poco. Pomyśl tylko jak hamować
żeby cię nie rzucało do przodu, myślę że wystarczy zaprzeć się tylnymi
odnóżami zanim pojawi się znaczące opóźnienie.

Przy pozycji stojacej cofniecie sie nie jest az takim problemem, choc wbrew pozorom nie jest tez az tak latwe, jesli rece maja pozostac luzne. Zreszta w terenie i tak przyczepnosc jest zdecydowanie nizsza niz na asfalcie, wiec tez i szybciej sie konczy.


I jeszcze najważniejsze, ja się tylko uczę jeździć i piszę o własnych
przemyśleniach na podstawie tego czego uczyli mnie inni. Jeżdżę tylko po
asfalcie, na cbr600 f4, i do tego sprzętu się odnosi to co piszę. Już na
GSpincet było inaczej, jeździłem tym niewiele ale na treningach więc
dosyć intensywnie. Zupełnie inaczej się jeździ na xj600, a w takim
DL650 przednie koło jest dla mnie trochę jakby zdalnie sterowane.

Ma na to wplyw wiele czynnikow - masa i jej rozklad, geometria, zawiasy, rowniez pozycja, no i przedewszystkim opony.


Samemu w stylu rozpędzę się i zahamuję to można sobie tylko humor
poprawić. Bo przecież zawsze wyda (jak ktoś nie jest samobójcą).

A niekoniecznie. Bierzesz ladny kawalek czystego i bezludnego asfaltu, na linii poczatku hamowania stawiasz jedna czy dwie butelki z woda, rozpedzasz sie do tej samej predkosci, hamplujesz i moment zatrzymania oznaczasz kreda. Przy kolejnych probach starasz sie poprawic wynik i mozesz sprawdzac efektywnosc roznych opcji.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

25 Data: Grudzien 14 2008 19:43:38
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Corio 

Powitac! =)

kakmar  napisał(a):

Cofasz po to żeby się zaprzeć i nie wlecieć na zbiornik. Chodzi też oto
żeby zmienić pozycję rąk i zająć się trochę czymś innym niż tylko
panicznym ściśnięciem klamki.

Kakmar! Mam wrazenie, ze nie zrozumiales wszystkich lekcji z cwiczen
hamowania. Zeby miec rece "luzne" i nie przeszkadzajace w hamowaniu przodem
musisz miec 3 stabilne punkty podparcia Twojego ciala ma motocyklu. Dwa
pierwsze to podnozki. Trzeci to wlasnie miednica lub kolana zaciskajace sie na
baku. Jezli bedziesz sie odsuwal do tylu to przy naprawde ostrym hamowaniu nie
utrzymasz sie nogami i:
1. bedziesz wywieral nacisk na kierownice - co nie nalezy do dobrych praktyk,
bo wtedy nie wiesz co sie dzieje z przednim kolem.
LUB
2. wyrzniesz jajami w bak - co bedzie powodowalo gwaltowne przeniesienie masy
na motocyklu - kosekwencje moga byc rozne - z najgorszymi wlacznie. Mam na
mysli poobijane jaja z popekanymi skorupkami.

Dlatego wlasnie istnieje cos takiego jak "wyniesienie" w hamowaniu. W momencie
jak przymierzasz sie do dotkniecia przedniego hampla przenosisz miednice do
przodu "ku baku" ;-). Zapierasz sie na podnozkach i zapierasz sie kolanami lub
miednica (w zaleznosci od typu motocykla) na baku. Cialo wyhylone ku gorze i
luzne rece zaciskajace sie na hamplu.

Przyjzyj sie na youtube'ie na ludzi robiacych stoppie. Czy oni maja dupe
przesunieta do tylu motocykla?

Po to się trenuje żeby wyćwiczyć sobie sekwencję ruchów dla danej
sytuacji, jak ma być szybko to się niespecjalnie myśli. Ale ja mam inną
kolejność. Zmieniam pozycję w tym samym momencie gdy naciskam klamkę i
zamykam gaz, to tylko 2 ruchy, gdy hamulec zadziała i pojawi się
opóźnienie siedzę już tak że nic mnie nie rzuca.
Jeśli jest ok i widzę że spokojnie "wyda" to się zajmuję redukcją i
innymi pierdołami. Jeśli przód puszcza to na chwilę, najszybciej jak się
uda i na jak najkrócej zmniejszam nacisk na klamkę.

Tu dosc sensownie. Poza sprecyzowaniem tego gdzie zmieniasz swoja pozycje.

Jednocześnie
(pewnie po chwili) naciskam tylny hamulec i sprzęgło.

A po co naciskasz tylny hamulec? Sprzeglo przy awaryjnym hamowaniu jeszcze
zrozumiem. Ale tylny hamulec? Wywolam teraz dyskusje, czy przy awaryjnym
hamowaniu korzystamy z tylnego, czy nie. Ciekaw jestem Waszych opinii. :)

Jak dla mnie - jesli korzystasz z tylnego to nie bylo awaryjne hamowanie.

Jeszcze z innej strony, xj600 na uślizg przodu reagowała bardzo nerwowo
i przód szybko uciekał w bok.

Cos mi tu nie gra. Geometria tego pojazdu nie wskazywalaby na to.

Na pewno bym nią tak nie hamował jak hamuję f4

Tu jest istotna roznica geometrii, i klasy hampli oraz opon uzywanych w tych
modelach. Zeby porownywac te sprzety trzebaby podac pelne dane. Opony, ich
rodzaj, cisnienienia powietrza w nich, podłoże.

, na gs500 zablokowany przód nie wywoływał wielkich emocji

I zonowu spore roznice. Szczegolow brak.

Hamowanie (oczywiście jak zawsze IMHO) trzeba ćwiczyć z kimś
kto da sygnał do hamowania, będzie patrzył i skomentuje, pozbiera
jakbyconiewyszło.

Ja wole sam. :)
"Babcia" przy uslizgach przodu zachowuje sie dystyngowanie. Masz czas, zeby
zjesc kanapke, czy wyskoczyc na piffko zanim zacznie sie walic w bok. Choc
nawet jak zacznie to jeszcze masz sporo czasu na lekkie odpuszczenie hampla.
Mam wrazenie, ze inercja ciezkiego pojazdu robi swoje.
"Brzydal" rowniez jest mily pod tym wzgledem. Daje naprawde sporo czasu zanim
cokolwiec zlego zacznie sie dziac. Nawet na kartoflanych oponach. Czasem mam
wrazenie, ze wybacza duuuuzo wiecej niz "Babcia". Ale on taki troszke
prowokator jest. ;-)

Pozdrawiam serdecznie.

--
Corio
CBR 1000F "Babcia"
Pomaranczowy "Brzydal" 690 SMR

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

26 Data: Grudzien 14 2008 21:27:50
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-14 20:43:38 +0100, "Corio"  said:

A po co naciskasz tylny hamulec? Sprzeglo przy awaryjnym hamowaniu jeszcze
zrozumiem. Ale tylny hamulec? Wywolam teraz dyskusje, czy przy awaryjnym
hamowaniu korzystamy z tylnego, czy nie.

Oczywiscie ze tak. Przy testowych hamowaniach z calych 50 kmh, droga hamowania sam przod na maksa kontra oba, skrocila mi sie o 1.5-2 m. W "Kukuryzniku" (kopirajt by Watson ;-) rzeczjasna.
Co co ciekawe w Bumie 1150 Adv dolozenie tylu, mimo zintegrowanego ukladu hamulcowego, skrocilo droge o 0.5-1 m.  W supersportach czy sado-maso wplyw tylu moze byc mniejszy, choc pewnie tez policzalny.


Corio

Pomaranczowy "Brzydal" 690 SMR

Fiu, fiu, fiu, widze, ze kolega sie dyskretnie pochwalil ;-)
Gratsy!

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

27 Data: Grudzien 14 2008 22:03:57
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Corio 

de Fresz napisał(a):

On 2008-12-14 20:43:38 +0100, "Corio" said:

> A po co naciskasz tylny hamulec? Sprzeglo przy awaryjnym hamowaniu jeszcze
> zrozumiem. Ale tylny hamulec? Wywolam teraz dyskusje, czy przy awaryjnym
> hamowaniu korzystamy z tylnego, czy nie.

Oczywiscie ze tak. Przy testowych hamowaniach z calych 50 kmh, droga
hamowania sam przod na maksa kontra oba, skrocila mi sie o 1.5-2 m. W
"Kukuryzniku" (kopirajt by Watson ;-) rzeczjasna.
Co co ciekawe w Bumie 1150 Adv dolozenie tylu, mimo zintegrowanego
ukladu hamulcowego, skrocilo droge o 0.5-1 m.  W supersportach czy
sado-maso wplyw tylu moze byc mniejszy, choc pewnie tez policzalny.

A ja powiem ze to nie byly awaryjne hamowania :)

Rzuc oczem jak Rossi hamuje przed winklem. Tyl ma odczepiony od ancfaltu. Tyl
nie zmienia nic w jego drodze hamowania. A hamowanie ma chlopak wycwiczone. A
w GP chlopaki raczej nie stosuja innych hamowan niz awaryjne, bo by tracili
"setne" sekund.

Dleczego Ty myslisz, ze nie mozesz byc Rossim na "kukuryzniku", Bumie czy
supersporcie? Nie przeszkadza Ci nikt poza Twoja glowa, guma pod Toba i
asfaltu "ciernością"! :) "Babcia" pomimo wieku i gum _Road_2 smiga w
uslizgach, darciem ryja opon przy hamowaniach i swietnie sie bawi jako starsza
Pani :) A tylu nie dotykam i czuje sie z tym w pelni komfortowo.

> Pomaranczowy "Brzydal" 690 SMR

Fiu, fiu, fiu, widze, ze kolega sie dyskretnie pochwalil ;-)
Gratsy!

A dziekuje! :) Wiele sie jeszcze musze nauczyc, zeby zaczal gadac ja mu mowie,
ale juz czuje, ze sie polubimy :)

Pozdrawiam serdecznie
--
Corio
CBR 1000F "Babcia"
Pomaranczowy "Brzydal" 690

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

28 Data: Grudzien 14 2008 23:35:32
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-14 23:03:57 +0100, "Corio"  said:

A po co naciskasz tylny hamulec? Sprzeglo przy awaryjnym hamowaniu jeszcze
zrozumiem. Ale tylny hamulec? Wywolam teraz dyskusje, czy przy awaryjnym
hamowaniu korzystamy z tylnego, czy nie.

Oczywiscie ze tak. Przy testowych hamowaniach z calych 50 kmh, droga
hamowania sam przod na maksa kontra oba, skrocila mi sie o 1.5-2 m. W
"Kukuryzniku" (kopirajt by Watson ;-) rzeczjasna.
Co co ciekawe w Bumie 1150 Adv dolozenie tylu, mimo zintegrowanego
ukladu hamulcowego, skrocilo droge o 0.5-1 m.  W supersportach czy
sado-maso wplyw tylu moze byc mniejszy, choc pewnie tez policzalny.

A ja powiem ze to nie byly awaryjne hamowania :)

To byly testy i samodoszkolanie w ramach nauki maksymalnie skutecznego wykorzystania tego, co fabryka zamontowala w moim motocyklu.


Rzuc oczem jak Rossi hamuje przed winklem. Tyl ma odczepiony od ancfaltu. Tyl
nie zmienia nic w jego drodze hamowania. A hamowanie ma chlopak wycwiczone. A
w GP chlopaki raczej nie stosuja innych hamowan niz awaryjne, bo by tracili
"setne" sekund.

Nie tak do konca "awaryjne", bo IMHO awaryjne najczesciej jest niespodziewane i do zera lub redukcja i ominiecie (co zahacza nierzadko o s-f), a przy jezdzie torowej w wiekszosci sytuacji jest to jednak zaplanowane dzialanie - zwolnienie do konkretnej predkosci, pojscie zaplanowana linia itede. Po drugie - sorry, ale nie porownuj maszyn klasy MotoGP czy chocby SBK z tym, czym sie jezdzi po drogach - nie ta masa, nie te hamulce, nie te opony, nie ten asfalt. No i tam mozesz sobie pozwolic na wiecej ryzykujac nieco mniej - na torze nie ma latarni, znakow, kraweznikow, samochodow z naprzeciwka itede (co nie znaczy, ze nie mozna sie zdrowo polamac czy nawet zginac).


Dleczego Ty myslisz, ze nie mozesz byc Rossim na "kukuryzniku", Bumie czy
supersporcie? Nie przeszkadza Ci nikt poza Twoja glowa, guma pod Toba i
asfaltu "ciernością"! :) "Babcia" pomimo wieku i gum _Road_2 smiga w
uslizgach, darciem ryja opon przy hamowaniach i swietnie sie bawi jako starsza
Pani :) A tylu nie dotykam i czuje sie z tym w pelni komfortowo.

Skoro Ty sie z tym czujesz komfortowo, to co za problem? ;-)
Mi wyszlo, ze dolozenie tylu skraca droge hamowania, niewiele, ale ta ociupinka moze zadecydowac, czy w cos przywale, czy nie. Zreszta do podobnych wnioskow doszlo wielu instruktorow, zalecajacych uczenie sie hamowania oboma hamplami, bo wtedy gdy sie tego potrzebuje, warto korzystac ze wszystkiego, co fabryka dala. Zreszta - po cos chyba jednak montuja tylny hamulec, nawet w supersportach.


Pomaranczowy "Brzydal" 690 SMR

Fiu, fiu, fiu, widze, ze kolega sie dyskretnie pochwalil ;-)
Gratsy!

A dziekuje! :) Wiele sie jeszcze musze nauczyc, zeby zaczal gadac ja mu mowie,
ale juz czuje, ze sie polubimy :)

A skad pomysl na zakup takiej paskudy? ;-)


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

29 Data: Grudzien 16 2008 11:25:41
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Kefir 

Elou!
"Corio"  wrote in message

Powitac! =)

Tia ;)

Pomaranczowy "Brzydal" 690 SMR

Przynajmniej wiadomo dlaczego sie doezwales po dlugim niebycie. Gratulowac wyboru.
Mua: XTX 660 in spe.

--
Pozdrawiam, Artu / Kef
& 7/4 majtasow ST 955
http://www.grush.one.pl/article.php?id=netykieta
A moze by tak rajdy motocyklowe dla motocykli?

30 Data: Grudzien 16 2008 13:24:58
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: kakmar 

Dnia 14.12.2008 Corio  napisał/a:

Powitac! =)

kakmar  napisał(a):
Cofasz po to żeby się zaprzeć i nie wlecieć na zbiornik. Chodzi też oto
żeby zmienić pozycję rąk i zająć się trochę czymś innym niż tylko
panicznym ściśnięciem klamki.

Kakmar! Mam wrazenie, ze nie zrozumiales wszystkich lekcji z cwiczen
hamowania.
Być może.

Zeby miec rece "luzne" i nie przeszkadzajace w hamowaniu przodem
musisz miec 3 stabilne punkty podparcia Twojego ciala ma motocyklu. Dwa
pierwsze to podnozki. Trzeci to wlasnie miednica lub kolana zaciskajace sie na
baku. Jezli bedziesz sie odsuwal do tylu to przy naprawde ostrym hamowaniu nie
utrzymasz sie nogami i:
<ciach>
Właśnie po to się trochę odsuwam od baku, aby móc się zaprzeć nogami na
podnóżkach i baku, jak już pisałem, jest powyżej.
O tym że się nie hamuje trzymając łeb za owiewką nie napisałem, o wielu
innych oczywistych oczywistościach też.

Przyjzyj sie na youtube'ie na ludzi robiacych stoppie. Czy oni maja dupe
przesunieta do tylu motocykla?

Widziałem też na youtube i w IRL jak siedzieli na kierownicy robili stoppie.

Jednocześnie
(pewnie po chwili) naciskam tylny hamulec i sprzęgło.

A po co naciskasz tylny hamulec? Sprzeglo przy awaryjnym hamowaniu jeszcze
zrozumiem. Ale tylny hamulec? Wywolam teraz dyskusje, czy przy awaryjnym
hamowaniu korzystamy z tylnego, czy nie. Ciekaw jestem Waszych opinii. :)
Jak przód puszcza to hamuję też tyłem, bez znaczenia z czego to w danej
sytuacji wynika.

Jak dla mnie - jesli korzystasz z tylnego to nie bylo awaryjne hamowanie.
Oj nie zawsze da się przenieść całość masy/przyczepności na przód.

Jeszcze z innej strony, xj600 na uślizg przodu reagowała bardzo nerwowo
i przód szybko uciekał w bok.

Cos mi tu nie gra. Geometria tego pojazdu nie wskazywalaby na to.
Przejedź się gdzieś, ale może to tylko mój egzemplarz tak miał.

Na pewno bym nią tak nie hamował jak hamuję f4

Tu jest istotna roznica geometrii, i klasy hampli oraz opon uzywanych w tych
modelach. Zeby porownywac te sprzety trzebaby podac pelne dane. Opony, ich
rodzaj, cisnienienia powietrza w nich, podłoże.
I wiele innych też, zapomniałeś np o temperaturze opon.
Ale OK, chcesz zrobić badania czy cuś to masz:
xj - kupiłem z nowymi heidenau, chyba K64, puszczały przy każdej okazji
i bez okazji też, np. na 3 w deszczu na prostej tył przy odkręcaniu!
Stoppie nie realne na kanapie, zawsze najpierw puści, może jak bym mniej
ważył. Guma tak ale raczej z miejsca na suchym dobrym, lub z pomocą.
Miałem progresywne sprężyny i "twardszy" olej. Zmieniłem na Pirelli
sport deamon, była znaczna poprawa, i właściwie jakichś znacznych
uślizgów nie rejestrowałem, bardziej pierwsze objawy duszone w zarodku
po przejściach na heidenau. Jednak w odpowiednich warunkach też
oczywiście puszczały. Stoppie trudne ale na dobrej nawierzchni
możliwe.
Na F4 Michelin power race medium soft, jak się skończyły, zmieniłem na
pilot power. Ale cudów nie ma i przód w power race puścił w upalny dzień
na łacie ze smoły którą łatają u nas asfalt, parę razy na zimno i mokro
też się zdarzyło. A to że z reguły bez problemu pozwalały na stoppie nic
nie znaczy w danej konkretnej sytuacji.
Na GS nie wiem na czym jeździłem, podobnie przy innych sprzętach i
okazjonalnych jazdach. Te z GS puszczały zupełnie jak heidenau, są to
dobre opony do trenowania zachowania przy uślizgu.

, na gs500 zablokowany przód nie wywoływał wielkich emocji

I zonowu spore roznice. Szczegolow brak.
Wyprodukowałem się wyżej.

Hamowanie (oczywiście jak zawsze IMHO) trzeba ćwiczyć z kimś
kto da sygnał do hamowania, będzie patrzył i skomentuje, pozbiera
jakbyconiewyszło.

Ja wole sam. :)
"Babcia" przy uslizgach przodu zachowuje sie dystyngowanie. Masz czas, zeby
zjesc kanapke, czy wyskoczyc na piffko zanim zacznie sie walic w bok. Choc
nawet jak zacznie to jeszcze masz sporo czasu na lekkie odpuszczenie hampla.
Mam wrazenie, ze inercja ciezkiego pojazdu robi swoje.
"Brzydal" rowniez jest mily pod tym wzgledem. Daje naprawde sporo czasu zanim
cokolwiec zlego zacznie sie dziac. Nawet na kartoflanych oponach. Czasem mam
wrazenie, ze wybacza duuuuzo wiecej niz "Babcia". Ale on taki troszke
prowokator jest. ;-)
To są niby te szczegóły ;-) tak tylko pytam. A odnośnie uczenia się to
nawet matematyki łatwiej nauczyć się z pomocą, ale są wyjątki
oczywiście.

--
kakmaratgmaildotcom

31 Data: Grudzien 04 2008 13:46:10
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: de Fresz 

On 2008-12-03 11:15:15 +0100, Nikanor  said:

Zakladamy ze to ostrzejsze hamowanie, wiec oboma hamplami. Bezwladnosc
rzuca kierownika do przodu, trzeba sie skupic na odpowiednio skutecznym
hamowaniu przodem, prawa noga deptac hamulec, lewa by sie przydalo
conieco zredukowac, lewa reka kontrolowac sprzeglo - i w tym momencie,
gdzies w miedzyczasie zapierac sie mimochodem o podnozki i cofac tylek
- jak dla mnie za duzo na raz. IMHO maks co mozna zrobic, to scisnac
bak kolanami, wiecej to juz niezla ekwilibrystyka.

Ale przecież dokładnie tak hamujesz na tym swoim enduro,

Tak robie? ;-)


zwłaszcza stojąc.

Stojac nie ma az takiego problemu, ale siedzac - ja nie ruszam tylka. No nic, ta opcje sprawdze w weekend.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

32 Data: Grudzien 02 2008 16:05:47
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Piotr Rezmer 

  Wiadro pisze:

Być może jeszcze jest jakaś trzecia ale ja jej nie dostrzegam i dlatego tutaj piszę - jakie jest prawidłowe zachowanie w przypadku niespodziewanego uślizgu przedniego koła podczas hamowania przed nagłą przeszkodą?

Lekko OT: Nie wiem czy miałeś taką możliwość, ale lepiej od razu skorygować tor jazdy aby nie trafić na przeszkodę. Wtedy nawet jak złapiesz uślizg i wyjdziesz z niego, będziesz mógł jechać dalej i omijać przeszkodę zamiast się przed nią zatrzymać

--
pozdrawiam
Piotr
XLR250&bmw_f650_dakar

33 Data: Grudzien 02 2008 16:37:07
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: grzech 

Lekko OT: Nie wiem czy miałeś taką możliwość, ale lepiej od razu skorygować tor jazdy aby nie trafić na przeszkodę.

Nie napisał czy przeszkoda stała w miejscu.
Jak się poruszała to można sobie korygować, ale uślizg tyłu, żeby nie zaliczyć z bani.


Grzech vl800

34 Data: Grudzien 02 2008 16:05:00
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Wiadro 

Piotr Rezmer  napisał(a):

  Wiadro pisze:

> Być może jeszcze jest jakaś trzecia ale ja jej nie dostrzegam i dlatego
tutaj
 
> piszę - jakie jest prawidłowe zachowanie w przypadku niespodziewanego
uślizgu
 
> przedniego koła podczas hamowania przed nagłą przeszkodą?

Lekko OT: Nie wiem czy miałeś taką możliwość, ale lepiej od razu
skorygować tor jazdy aby nie trafić na przeszkodę. Wtedy nawet jak
złapiesz uślizg i wyjdziesz z niego, będziesz mógł jechać dalej i omijać
przeszkodę zamiast się przed nią zatrzymać



Za pierwszym razem miałem możliwość skorygować tor i to zrobiłem (bardziej
fartem niż przemyślanym manewrem).
Za drugim razem samochód mi zaczął wyjeżdzać z podporządkowanej i jak by
wyjechał na całą szerokość to raczej bym nie dał rady go ominąc - chyba że
wylądował bym na przeciwnym pasie (a spory ruch był).

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

35 Data: Grudzien 02 2008 16:53:20
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: maverik 


Użytkownik " Wiadro"  napisał w wiadomości

Cześć!
Ostatnio miałem 2 nieprzyjemne sytuacje - w czasie hamowania, przednie
koło
mi się poślizgneło.
W obu przypadkach prędkości nie były znaczne (60-80km/h), nie padało,
pogoda
była ok.
Za pierwszym razem odpuściłem hample, ominąłem przeszkodę poboczem i tam
zaliczyłem glebe (pobocze szutrowe), w niedziele z kolei na szczęście
kierowca samochodu wyjezdzającego z podporządkowanej w ostatniej chwili
mnie
zauważył i się zatrzymał. Dzięki temu po odpuszczeniu hamowania pojechałem
dalej.
Ale gdyby nie odpuścił to wg. mnie miałem 2 opcje: nie odpuszczać
hamowania i
sie wyjebać, albo odpuśić i sie wjebać w bok samochodu. Obie niezbyt
pociągające.

Nie wiem czemu sie wy..ales. Moim zdaniem znajdz pusty plac i pocwicz
hamowanie z duzych predkosci cwiczac uslizg przodu (nawet z tych 300u ;-)
jak znajdziesz pusty pas ). Moja metoda zawsze bylo, i skuteczna, hamowanie
z zablokowaniem kola a odpusczenie dopiero jak przod ucieka, momentalne
poprawienie i znowu opor, przed przeszkoda przeciwskret i ucieczka. Chyba ze
nie masz czasu nic zrobic to mozesz najwyzej powiedziec: a) o k.. b) to lece
c) ty chu.. ;)
p.s. jak ktos napisal enduro jest dobrym wyjsciem, po kilkuset kkm na
asfalcie wsiadlem na to i niestety bardzo drastycznie przekonalem sie ze nic
nie umiem, tu w zasadzie oba kola wogole nie trzymaja sie drogi ;)

pozdr.

36 Data: Grudzien 02 2008 17:06:50
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Bucket (ex-Wiadro;) 

maverik  napisał(a):


Nie wiem czemu sie wy..ales. Moim zdaniem znajdz pusty plac i pocwicz

Też nie wiem czemu ale przypuszczam, że miało to coś współnego ze skręconą
kierownicą (omijanie przeszkody), szutrowym podłożem i wciśniętym hamplem.
Niemniej jednak była to porażka.

hamowanie z duzych predkosci cwiczac uslizg przodu (nawet z tych 300u ;-)
jak znajdziesz pusty pas ). Moja metoda zawsze bylo, i skuteczna, hamowanie
z zablokowaniem kola a odpusczenie dopiero jak przod ucieka, momentalne
poprawienie i znowu opor, przed przeszkoda przeciwskret i ucieczka. Chyba ze
nie masz czasu nic zrobic to mozesz najwyzej powiedziec: a) o k.. b) to lece
c) ty chu.. ;)
p.s. jak ktos napisal enduro jest dobrym wyjsciem, po kilkuset kkm na
asfalcie wsiadlem na to i niestety bardzo drastycznie przekonalem sie ze nic
nie umiem, tu w zasadzie oba kola wogole nie trzymaja sie drogi ;)

No muszę ćwiczyć, ćwyczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Problem w tym, żeby robić to
poprawnie i bezpiecznie.
Kolejny głos za enduro.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

37 Data: Grudzien 03 2008 11:03:10
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: grzech 

No muszę ćwiczyć, ćwyczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Problem w tym, żeby robić to
poprawnie i bezpiecznie.
Kolejny głos za enduro.


Na tkiego duraka to i ja bym wsiadł by się poduczyć - to musi być frajda:)


Grzech
vl800

38 Data: Grudzien 02 2008 16:57:03
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: WIADRO 

jedno wiadro juz jest na grupie
zmien nick

--
WIADRO (SoldierAK)
Hayabusa & Cygnus

39 Data: Grudzien 02 2008 16:58:54
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: gildor 

WIADRO pisze:

jedno wiadro juz jest na grupie
zmien nick

albo może niech napełni swoje?

--
gildor
9'99

40 Data: Grudzien 02 2008 17:03:11
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: WIADRO 


Użytkownik "gildor"  napisał w wiadomości

WIADRO pisze:
jedno wiadro juz jest na grupie
zmien nick

albo może niech napełni swoje?

wypocinami ? :P

hamować ja już umiem, wstydu niech mi nie przynosci.. O! :)

--
WIADRO (SoldierAK)
Hayabusa & Cygnus

41 Data: Grudzien 02 2008 17:07:28
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Bucket (ex-Wiadro;) 

WIADRO  napisał(a):

jedno wiadro juz jest na grupie
zmien nick


Done.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

42 Data: Grudzien 03 2008 12:30:27
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Tytus z Fabryki 

Siemka

Użytkownik "WIADRO"
 jedno wiadro juz jest na grupie

Ufff a juz myslelem ze cos sie w Plocku pozmienialo :)
albo ze to jakas straszna prowokacja, przeca w Busach poslizg przodu to nie
problem :)

--
   Tytus

43 Data: Grudzien 03 2008 17:09:28
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: (pj) 

Tytus z Fabryki pisze:

przeca w Busach poslizg przodu to nie problem :)


interesujonca teorja - może cuś wiency nt. ? ;-)

--

pozdr
pj
gsx1300r

44 Data: Grudzien 04 2008 11:53:30
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Don Pedro 

(pj) pisze:

Tytus z Fabryki pisze:
przeca w Busach poslizg przodu to nie problem :)


interesujonca teorja - może cuś wiency nt. ? ;-)

Może Bobmaxa podpytaj? :)

pozdr
DP
TL-S

45 Data: Grudzien 04 2008 14:31:50
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: WIADRO 


Użytkownik "Don Pedro"  napisał w wiadomości


interesujonca teorja - może cuś wiency nt. ? ;-)

Może Bobmaxa podpytaj? :)

spadochronu jeszcze nie zamontował?


--
WIADRO (SoldierAK)
Hayabusa & Cygnus

46 Data: Grudzien 02 2008 21:11:55
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: AlFire 

jesli przod puszcza w zlozeniu/zakrecie to nalezy lekko dodac gaz by go odciazyc a wlasciwie uzyskac rozklad masy 60/40 na tyl/przod. wtedy przod lapie przyczepnosc i jest okay.

47 Data: Grudzien 05 2008 19:32:40
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: AlFire 

AlFire wrote:

jesli przod puszcza w zlozeniu/zakrecie to nalezy lekko dodac gaz by go odciazyc a wlasciwie uzyskac rozklad masy 60/40 na tyl/przod. wtedy przod lapie przyczepnosc i jest okay.


ponawiam dyskusje na temat 'odciazenie przedu powoduje zlapanie przyczepnosci'

48 Data: Grudzien 05 2008 19:16:13
Temat: Re: Uslizg przedniego kola - co robic?
Autor: Romek 

modlic się

Uslizg przedniego kola - co robic?



Grupy dyskusyjne