Czołem.

Pacjent: Skoda Fabia II, kombi. Objawy: przy bagażniku rowerowym na haku i obciążeniu bliskim maksymalnemu tył samochodu nieprzyjemnie siada, chociaż koła mieszczą się w nadkolach swobodnie. Zastanawiam się nad twardszymi sprężynami tylnego zawieszenia. Jakie są negatywne konsekwencje takiej zmiany konstrukcyjnej w codziennej eksploatacji ?

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

begin PeJot

Pacjent: Skoda Fabia II, kombi. Objawy: przy bagażniku rowerowym na haku
i obciążeniu bliskim maksymalnemu tył samochodu nieprzyjemnie siada,
chociaż koła mieszczą się w nadkolach swobodnie. Zastanawiam się nad
twardszymi sprężynami tylnego zawieszenia. Jakie są negatywne
konsekwencje takiej zmiany konstrukcyjnej w codziennej eksploatacji ?

Zarzucanie tyłem bez obciążenia.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Użytkownik "PeJot"

Pacjent: Skoda Fabia II, kombi. Objawy: przy bagażniku rowerowym na haku i obciążeniu bliskim maksymalnemu tył samochodu nieprzyjemnie siada, chociaż koła mieszczą się w nadkolach swobodnie. Zastanawiam się nad twardszymi sprężynami tylnego zawieszenia. Jakie są negatywne konsekwencje takiej zmiany konstrukcyjnej w codziennej eksploatacji ?

Słyszałem o takich  gumowych wkładkach - wkładasz toto w razie potrzeby (ciężki ładunek) w sprężynę i masz mniejszy skok - jak niepotrzebne wyjmujesz i masz standartową zawiechę. Niestety nie umiem określić czy sprawdza się w praktyce.

W dniu 2011-11-05 16:34, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "PeJot"

Pacjent: Skoda Fabia II, kombi. Objawy: przy bagażniku rowerowym na
haku i obciążeniu bliskim maksymalnemu tył samochodu nieprzyjemnie
siada, chociaż koła mieszczą się w nadkolach swobodnie. Zastanawiam
się nad twardszymi sprężynami tylnego zawieszenia. Jakie są negatywne
konsekwencje takiej zmiany konstrukcyjnej w codziennej eksploatacji ?

Słyszałem o takich gumowych wkładkach - wkładasz toto w razie potrzeby
(ciężki ładunek) w sprężynę i masz mniejszy skok - jak niepotrzebne
wyjmujesz i masz standartową zawiechę. Niestety nie umiem określić czy
sprawdza się w praktyce.

Proponuję zrobić to co ja dzisiaj zrobiłem.
Jedzie się do zakładu zajmującego się sprężynami/resorami, tam sprężynę zdejmują, rozciągają, hartują i zakładają z powrotem na samochód :) Efekt przynajmniej optycznie widoczny od razu :D

Pozdrawiam !

W dniu 05.11.2011 18:30, Czarek Daniluk pisze:

Proponuję zrobić to co ja dzisiaj zrobiłem.
Jedzie się do zakładu zajmującego się sprężynami/resorami, tam sprężynę
zdejmują, rozciągają, hartują i zakładają z powrotem na samochód :)
Efekt przynajmniej optycznie widoczny od razu :D

Niestety, utrzymuje się może ze 3 miesiące. :/ Przynajmniej ja tak miałem i więcej się na rozciąganie sprężyn nie skuszę.

S.