Grupy dyskusyjne   »   Volkswagen - naciąganie klienta?

Volkswagen - naciąganie klienta?



1 Data: Maj 19 2008 11:30:48
Temat: Volkswagen - naciąganie klienta?
Autor: oyer 

Pechowe auto

Za dwie naprawy gwarancyjne nie musiałem płacić, a za trzecią tak.

Zapłaciłbym za naprawę, gdyby pokazali mi jakiś dokument i okazało się, że
racja jest po ich stronie - dodaje pan Andrzej. - Ale w serwisie nawet nie
chcieli z nami rozmawiać, a w dodatku potraktowali niegrzecznie.

W kwietniu 2006 roku kupili volks-wagena passata u białostockiego dilera tej
marki. - Przez pierwsze pół roku był spokój. Później wszystko po kolei
zaczęło siadać: turbina, pompa wodna i koło zamachowe - wylicza Dunaj.
Ta ostatnia usterka była najgorsza. - Koło siadało co dwa miesiące.
Jeździłem do serwisu je wymieniać. Dwie pierwsze naprawy były za darmo, w
ramach gwarancji - opowiada.

Ale za trzecią serwis kazał już sobie zapłacić dwa tysiące złotych. Rozmowy
były trudne, więc Dunaj wynajął adwokata.

Pani mecenas pojechała do serwisu, żeby przejrzeć dokumenty i zorientować
się, dlaczego za trzecią naprawę trzeba płacić. Ale nikt nie pozwolił jej
na to. Usłyszała, że może to zrobić kilka dni później, w obecności
pełnomocnika firmy.

W wyznaczonym terminie pani mecenas przyjechała w towarzystwie Dunaja. Nie
dostali dokumentów, nikt nie chciał z nimi rozmawiać. Usłyszeli tylko, że
samochód jest naprawiony. Ale ponieważ za usługę nikt nie
zapłacił, "przywracany jest stan pierwotny pojazdu?.

- Niemal na moich oczach wymienili nowe koło zamachowe na stare. Później
zwrócili mi zepsuty samochód - oburza się Dunaj.

To, co się stało, bardzo go zdenerwowało. - Chciałem się tylko dowiedzieć,
dlaczego muszę zapłacić. Gdyby pokazali mi jakiś dokument, zrobiłbym to -
powtarza.

Zadzwoniliśmy do kierowniczki serwisu i zapytaliśmy o całą sprawę. - Pan
Dunaj wie, dlaczego musi zapłacić. Został o tym poinformowany. To
wszystko - ucina rozmowę Anna Kruszyłowicz.

Mecenas Dunaja napisała już pismo do Kulczyk Tradex, przedstawiciela VW
Polska. Prosi w nim o wyjaśnienie sprawy.

Dunaj musi znaleźć inny serwis, żeby wymienić felerną część. - Do Suwałk
pojadę, a tutaj nic nie będę naprawiał - mówi.

autor: Jarosław Sołomacha, artykuł pochodzi z gazety: Kurier Poranny
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080519/BIALYSTOK/87421365



Volkswagen - naciąganie klienta?



Grupy dyskusyjne