Grupy dyskusyjne   »   W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce

W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce



1 Data: Marzec 22 2007 23:00:35
Temat: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pszemol 

Patrzcie jak wyczaili oszustów kasujących klientów
za niewykonaną robotę w USA:
http://mfile.akamai.com/12924/wmv/vod.ibsys.com/2006/0503/9152183.200k.asx
Człowiek naprawdę musi sobie robić przy aucie sam
jeśli chce wiedzieć że coś zostało zrobione dobrze
lub że w ogóle zostało zrobione...
A jak się ma zaufanego mechanika to trzeba go sobie cenić!



2 Data: Marzec 23 2007 09:20:04
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pete 


Użytkownik "Pszemol" wrote

Patrzcie jak wyczaili oszustów kasujących klientów
za niewykonaną robotę w USA:
http://mfile.akamai.com/12924/wmv/vod.ibsys.com/2006/0503/9152183.200k.asx

Tia... old news.  Na Jiffy Lube już nie raz psy wieszali (i słusznie), a i
tak się jakoś wymigują.  Trzepią tyle kasy (bo przecież olej trzeba
wymieniać co 3 tys. mil!), że jak raz na jakiś czas gdzieś komuś wypłacą
małe odszkodowanie, to i tak nie problem.  To tylko koszt prowadzenia
biznesu.  To takie fast foody z najniższej półki.  Dawałem tam czasami
firmowe auto na wymiane oleju (własnego w życiu bym tam nie zaprowadził).  Z
bardziej nowymi autami gdzie do wymiany oleju przykładowo trzeba zdemontować
osłonę silnika pod autem też bym tam nie jechał.  Ogromne
prawdopodobnieństwo że coś zepsują albo pogubią śrubki bo nie są
przyzwyczajeni to tak zaawansowanej techniki.  Skoro większość ludzi,
których tam zatrudniają nie skończyło nawet high school a przeszkolenia mają
może ze 30 minut, trudno się dziwić, by mogli serwisować coś poza takimi
autami, które da się naprawić młotkiem.

A naciąganie klienta na niepotrzebne usługi typu wymiana każdego możliwego
płynu, filtra, itd. to oczywiście kolejny sposób na sukces.  Kto się lekko
zna na autach, to się nie da zrobić w balona, ale JL żeruje na klientach,
którzy się nie znają a chcą tanio serwisować.  Dodać do tego zrealizowanie
usługi jedynie na papierze (bo kto się nie zna, to i tak nie sprawdzi czy
jakiś tam płyn wymienili czy nie), i już jest biznes jak ta lala.

Pete

3 Data: Marzec 24 2007 08:56:13
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pszemol 

"Pete"  wrote in message

Tia... old news.  Na Jiffy Lube już nie raz psy wieszali (i słusznie), a i tak się jakoś wymigują.  Trzepią tyle kasy (bo przecież olej trzeba wymieniać co 3 tys. mil!), że jak raz na jakiś czas gdzieś komuś wypłacą małe odszkodowanie, to i tak nie problem.  To tylko koszt prowadzenia biznesu.  To takie fast foody z najniższej półki.  Dawałem tam czasami firmowe auto na wymiane oleju (własnego w życiu bym tam nie zaprowadził).  Z bardziej nowymi autami gdzie do wymiany oleju przykładowo trzeba zdemontować osłonę silnika pod autem też bym tam nie jechał.  Ogromne prawdopodobnieństwo że coś zepsują albo pogubią śrubki bo nie są przyzwyczajeni to tak zaawansowanej techniki.  Skoro większość ludzi, których tam zatrudniają nie skończyło nawet high school a przeszkolenia mają może ze 30 minut, trudno się dziwić, by mogli serwisować coś poza takimi autami, które da się naprawić młotkiem.

A naciąganie klienta na niepotrzebne usługi typu wymiana każdego możliwego płynu, filtra, itd. to oczywiście kolejny sposób na sukces.  Kto się lekko zna na autach, to się nie da zrobić w balona, ale JL żeruje na klientach, którzy się nie znają a chcą tanio serwisować.  Dodać do tego zrealizowanie usługi jedynie na papierze (bo kto się nie zna, to i tak nie sprawdzi czy jakiś tam płyn wymienili czy nie), i już jest biznes jak ta lala.

Ale takich miejsc do szybkich napraw jest tu w USA mnóstwo...
Jiffy Lube to nie jedyna sieć takich zakładów.
Myslę że nie ma co Jiffy Lube wyróżniać bo w innych miejscach
też ludzie pracują tacy sami i tak samo chcą iść na skróty
w nieuczciwy sposób... Być może Jiffy Lube obrywa od mediów
bo jest jedną z największych sieci tego typu o zasięgu całych
USA - podobna metoda co ujeżdzanie sobie po McDonalds przez
wegetarian/PETA podczas gdy są jeszcze analogiczne mniejsze firmy
typu Burger King, Wendys, KFC, Poppeyes, Browns Chicken, itp...

Generalnie rzecz biorąc wniosek jest prosty: jeśli samemu się
nie robi przy swoim aucie to warto patrzyć mechanikowi na ręce.
I jak się już znajdzie kogoś, komu można ufać to warto go się
trzymać i płacić za należne naprawy tyle ile się słusznie należy :-)

4 Data: Marzec 26 2007 10:54:46
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pete 


Użytkownik "Pszemol" wrote

Generalnie rzecz biorąc wniosek jest prosty: jeśli samemu się
nie robi przy swoim aucie to warto patrzyć mechanikowi na ręce.
I jak się już znajdzie kogoś, komu można ufać to warto go się
trzymać i płacić za należne naprawy tyle ile się słusznie należy :-)

Amen. :)

A co do samej wymiany oleju/filtra, jest na tyle prosta, że sam się tym
zajmę.  Przy okazji można ściągnąć próbkę do analizy...

Pete

5 Data: Marzec 27 2007 08:59:11
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pszemol 

"Pete"  wrote in message

Użytkownik "Pszemol" wrote
Generalnie rzecz biorąc wniosek jest prosty: jeśli samemu się
nie robi przy swoim aucie to warto patrzyć mechanikowi na ręce.
I jak się już znajdzie kogoś, komu można ufać to warto go się
trzymać i płacić za należne naprawy tyle ile się słusznie należy :-)

Amen. :)

A co do samej wymiany oleju/filtra, jest na tyle prosta, że sam się tym zajmę.  Przy okazji można ściągnąć próbkę do analizy...

Ktos jeszcze robi te analizy? Jakos nie widze ofert juz od dawna...

6 Data: Marzec 27 2007 14:27:39
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pete 


Użytkownik "Pszemol" wrote

Ktos jeszcze robi te analizy? Jakos nie widze ofert juz od dawna...

Np. Blackstone Labs albo Dyson Analysis.

Pozdr.
Pete

7 Data: Marzec 26 2007 16:54:41
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: JAM 

On Mar 23, 9:20 am, "Pete"  wrote:

Użytkownik "Pszemol" wrote


Tia... old news.  Na Jiffy Lube już nie raz psy wieszali (i słusznie), a i
tak się jakoś wymigują.  Trzepią tyle kasy (bo przecież olej trzeba
wymieniać co 3 tys. mil!),

Gwoli scislosci, te dane sa nieaktualne.
Patrz tutaj: http://www.freep.com/apps/pbcs.dll/article?AID=2007703250593

że jak raz na jakiś czas gdzieś komuś wypłacą
małe odszkodowanie, to i tak nie problem.  To tylko koszt prowadzenia
biznesu.  To takie fast foody z najniższej półki.  Dawałem tam czasami
firmowe auto na wymiane oleju (własnego w życiu bym tam nie zaprowadził).  Z
bardziej nowymi autami gdzie do wymiany oleju przykładowo trzeba zdemontować
osłonę silnika pod autem też bym tam nie jechał.

Jaki samochod wymaga demontazu oslony silnika aby wymienic olej ?
Czyzbys dysponowal Ferrari ?

 Ogromne
prawdopodobnieństwo że coś zepsują albo pogubią śrubki bo nie są
przyzwyczajeni to tak zaawansowanej techniki.  Skoro większość ludzi,
których tam zatrudniają nie skończyło nawet high school a przeszkolenia mają
może ze 30 minut, trudno się dziwić, by mogli serwisować coś poza takimi
autami, które da się naprawić młotkiem.

Zgoda, ale wymiane oleju i inne servisowe uslugi projektuje sie
wlasnie tak aby nawet idiota to zrobil bez problemu. Samochod, ktory
wymaga inzyniera aby wymienic w nim olej jest po prostu bardzo zle
zaprojektowany. Jakosc i latwosc standartowej obslugi naprawczej i
serwisowej nalezy do podstaw prawidlowej konstrukcji technicznej. Tego
ucza na pierszych latach studiow inzynierskich.

A naciąganie klienta na niepotrzebne usługi typu wymiana każdego możliwego
płynu, filtra, itd. to oczywiście kolejny sposób na sukces.  Kto się lekko
zna na autach, to się nie da zrobić w balona, ale JL żeruje na klientach,
którzy się nie znają a chcą tanio serwisować.

Przesadzasz. Kazda gazeta amerykanska podaje, aby w uslugach szybkiej
wymiany oleju zadac jedynie tej wlasnie uslugi i nic innego jezeli
czytlenik nie ma pojecia o samochodach i wiekszosc osob o tym
doskonale wie. Wcale nie trzeba sie znac na samochodach. Wystarczy po
prostu brac udzial w zyciu spolecznym i czytac od czasu do czasu
prase. Tak jak w wielu punktach ulsugowych w kapitalizmie generalnie
proponuje sie dodatkowe malo warte uslugi aby wyciagnac z klienta co
sie tylko da. Tak sam jest z ekstra gwarancjami sklepowymi itp. Wiedza
o tym nalezy do elementarnego obowiazku obywatelskiego i tylko
wyjatkowy polglowek moze sie na to nabrac  ale wtedy trudno za to
winic firme uslugowa. W koncu jezeli proponuja nasmarowanie zawiasow
drzwi i wymiane filtra powietrza na nowy to przeciez generalnie ta
usluge wykonuja za zgoda klienta wiec dalczego sie ich czepiac ?
Denerwuje mnie ta moda na poprawnosc polityczna i usprawiedliwianie
nieszczesc kazdego idioty winami ustroju.

 Dodać do tego zrealizowanie
usługi jedynie na papierze (bo kto się nie zna, to i tak nie sprawdzi czy
jakiś tam płyn wymienili czy nie), i już jest biznes jak ta lala.

Jezeli nie wymienili to akurat jest to wtedy scigane przestepstwo. W
USA w odroznieniu od wielu panstw europejskich jest prawnie
dopuszczalna prowokacja. W zwiazku z tym inspektorzy stanowi od czasu
do czasu jada do takiego punktu uslugowego i udajac glupka kupuja
wszystkie proponowane uslugi po czym w swoim wlasnym warsztacie
sprawdzaja co dokladnie zostalo wykonane.  Czasami robi to tez
telewizja. Mozna boki zrywac jak ukryta kamera pokazuje "fachowca" nie
potrafiacego znalezc najprostszej usterki albo wymieniajacego polowe
podzespolow pomimo, ze usterka jest drobiazgiem.


Pete

JAM
http://mywebpages.comcast.net/marchel/

8 Data: Marzec 26 2007 13:32:02
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pete 


Użytkownik "JAM" wrote

Gwoli scislosci, te dane sa nieaktualne.
Patrz tutaj: http://www.freep.com/apps/pbcs.dll/article?AID=2007703250593

Chodziło mi o to, że według JL olej trzeba zmieniać co 3 tys. mil.  Dadzą Ci
na klejkę na szybę: "come back in 3000 miles or 3 months."


Jaki samochod wymaga demontazu oslony silnika aby wymienic olej ?
Czyzbys dysponowal Ferrari ?

Np. BMW i auta koncernu VAG.


Zgoda, ale wymiane oleju i inne servisowe uslugi projektuje sie
wlasnie tak aby nawet idiota to zrobil bez problemu. Samochod, ktory
wymaga inzyniera aby wymienic w nim olej jest po prostu bardzo zle
zaprojektowany. Jakosc i latwosc standartowej obslugi naprawczej i
serwisowej nalezy do podstaw prawidlowej konstrukcji technicznej. Tego
ucza na pierszych latach studiow inzynierskich.

Nie mówię że od razu inzyniera potrzeba, ale wystarczy, że jakiś element
odbiega lekko od standardów, do jakich są przyzwyczajeni, i już się gubią.


< W koncu jezeli proponuja nasmarowanie zawiasow
drzwi i wymiane filtra powietrza na nowy to przeciez generalnie ta
usluge wykonuja za zgoda klienta wiec dalczego sie ich czepiac ?

Dlatego, że mogą Ci proponować coś czego nie potrzebujesz, ale tak Ci to
przedstawią, że będziesz myślał, że Ci się auto rozleci zaraz jeśli tego nie
zrobisz.  Zgadzam się z potrzebą dokształcenia we własnym zakresie, by nie
dać się nabić.  Nie zmienia to faktu, że wiele osób żyje w nieświadomości i
na takich klientach zarabia JL i inne firmy tego pokroju.


Jezeli nie wymienili to akurat jest to wtedy scigane przestepstwo. W
USA w odroznieniu od wielu panstw europejskich jest prawnie
dopuszczalna prowokacja. W zwiazku z tym inspektorzy stanowi od czasu
do czasu jada do takiego punktu uslugowego i udajac glupka kupuja
wszystkie proponowane uslugi po czym w swoim wlasnym warsztacie
sprawdzaja co dokladnie zostalo wykonane.  Czasami robi to tez
telewizja. Mozna boki zrywac jak ukryta kamera pokazuje "fachowca" nie
potrafiacego znalezc najprostszej usterki albo wymieniajacego polowe
podzespolow pomimo, ze usterka jest drobiazgiem.

To chyba jest oczywiste.  O tym samym pisałem.  Nie zmienia to faktu, że
dzieje się to od lat.  Jakie kary są nakładane na firmy które kantują?  Tak
małe, że dla firmy pokroju JL jest to "cost of doing business."  I nie jest
to zjawisko, które ma miejsce jedynie w USA.  W żadnym kraju i ustroju nie
brakuje przekrętów, ale że wątek był akurat o USA...  chciałem tylko
zaznaczyć, że takie podchody z ukrytą kamerą były już nie raz, i nie raz
jeszcze pewnie będą.

Pozdr.
Pete

9 Data: Marzec 26 2007 20:08:41
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: J.F. 

On Mon, 26 Mar 2007 13:32:02 -0400,  Pete wrote:

Użytkownik "JAM" wrote
Gwoli scislosci, te dane sa nieaktualne.
Patrz tutaj: http://www.freep.com/apps/pbcs.dll/article?AID=2007703250593

Chodziło mi o to, że według JL olej trzeba zmieniać co 3 tys. mil.  Dadzą Ci
na klejkę na szybę: "come back in 3000 miles or 3 months."

Akurat ta wiedza zdaje sie byc gleboko zakorzeniona wsrod Amerykanow,
nie wiem czy inna naklejka nie spowodowalaby odejscia klientow :-)

Jaki samochod wymaga demontazu oslony silnika aby wymienic olej ?
Czyzbys dysponowal Ferrari ?

Np. BMW i auta koncernu VAG.

A konkretnie ktore ?

< W koncu jezeli proponuja nasmarowanie zawiasow
drzwi i wymiane filtra powietrza na nowy to przeciez generalnie ta
usluge wykonuja za zgoda klienta wiec dalczego sie ich czepiac ?

Dlatego, że mogą Ci proponować coś czego nie potrzebujesz, ale tak Ci to
przedstawią, że będziesz myślał, że Ci się auto rozleci zaraz jeśli tego nie
zrobisz. 

Nie wiem jak tam w ameryce, ale filtry trzeba co pewien czas
wymieniac, a i zawiasy nasmarowac sie zdarza ..

J.

10 Data: Marzec 26 2007 14:32:12
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pete 


Użytkownik "J.F." wrote

A konkretnie ktore ?

Jetta/Bora, Passat, Golf, A4, e39...  pewnie jest ich więcej.


Nie wiem jak tam w ameryce, ale filtry trzeba co pewien czas
wymieniac, a i zawiasy nasmarowac sie zdarza ..

Zgadza się, ale oni by Ci najchętniej filtr powietrza wymieniali przy każdej
zmianie oleju (3 tys. mil).  Do tego dochodzą mniej standardowe rzeczy typu
wymiana oleju/płynu w skrzyni, w dyfrze, w ukł. kierowniczym, w ukł.
hamulcowym, w chłodnicy.  Oczywiście te materiały należy wymieniać, kwiestia
tylko częstotliwości, tak samo jak z olejem w silniku.

Pozdr.
Pete

11 Data: Marzec 27 2007 09:14:39
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pszemol 

"Pete"  wrote in message

Zgadza się, ale oni by Ci najchętniej filtr powietrza wymieniali przy każdej zmianie oleju (3 tys. mil).  Do tego dochodzą mniej standardowe rzeczy typu wymiana oleju/płynu w skrzyni, w dyfrze, w ukł. kierowniczym, w ukł. hamulcowym, w chłodnicy.  Oczywiście te materiały należy wymieniać, kwiestia tylko częstotliwości, tak samo jak z olejem w silniku.

No ale kto jesli nie wlasciciel samochodu ma pamietac kiedy ostatnia
wymiana jakiegos plynu byla? Wiec wlasnie wlasciciela pyta sie taki
chlopek z Jiffy Luba bo kogo ma sie pytac? Przeciez nie bedzie robil
analizy chemicznej tam w warsztacie aby zweryfikowac jak dlugo jest
uzywany plyn taki czy inny :-) Labu chemicznego to oni nie maja... :-)

12 Data: Marzec 27 2007 17:12:01
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: JAM 

On Mar 26, 2:32 pm, "Pete"  wrote:

Użytkownik "J.F." wrote

Zgadza się, ale oni by Ci najchętniej filtr powietrza wymieniali przy każdej
zmianie oleju (3 tys. mil).

Tak samo jak nie potrzeba zmieniac oleju co 3000 mil, nie potrzeba
rowniez zmieniac filtru powietrza przy takim przebiegu :-)
Moim zdaniem kluczem jest tu fakt, ze sam fakt wymiany nie zaszkodzi a
raczej pomoze silnikowi, choc ekonomiczno statystycznie nie ma to
sensu i to jest glowny powod, dlaczego masa klientow sie na to godzi.
Spory procent ludzi godzi sie na to, bo to kwestia ceny. Dla wielu
ludzi cena uslugi szybkiej zmiany oleju w USA jest na tyle tania ze
dodatkowe kilkanascie dolarow za wymiane innych zuzywajacych sie
czesci nie stanowi problemu i po prostu wymieniaja. Czesc dlatego, ze
nie pamieta juz kiedy ostatni raz wymieniali, albo wymienial olej
poprzednio inny czlonek rodziny i nie wiadomo co wymienil a czego nie.
Wielu ludzi w USA traktuje samochod tak jak Polak traktuje lodowke czy
pralke. Nie notuje kiedy i jaki serwis zrobil i nie zapamietuje ani
nie zapisuje co ostatnio wymienil. Dopoki cena uslugfi nie przekracza
kilkudzisieciu dolarow, to dla spokoju ducha wymieniaja tez drobiazgi
polecane przez obsluganta bo po prostu nie pamietaja co nalezy i kiedy
wymienic a przeciez wymiana na nowe nie zaszkodzi.

 Do tego dochodzą mniej standardowe rzeczy typu
wymiana oleju/płynu w skrzyni, w dyfrze, w ukł. kierowniczym, w ukł.
hamulcowym, w chłodnicy.  Oczywiście te materiały należy wymieniać, kwiestia
tylko częstotliwości, tak samo jak z olejem w silniku.

Jeszcze sie nie spotkalem z tym aby ploecali mi wymiane oleju w
skrzyni biegow w punkcie szybkiej wymiany oleju silnikowego. Fakt, ze
nie mam na to wystarczajaco starych samochodow. Byc moze punkty
obslugi maja na tyle oleju w glowie :-) aby nie polecac tego typu
uslug ludziom przyjezdzajacym w miare nowym pojazdem. To juz byloby
grubymi nicmi szyte.


Pozdr.
Pete

JAM
http://mywebpages.comcast.net/marchel/

13 Data: Marzec 27 2007 14:36:43
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pete 


Użytkownik "JAM" wrote

Wielu ludzi w USA traktuje samochod tak jak Polak traktuje lodowke czy
pralke. Nie notuje kiedy i jaki serwis zrobil i nie zapamietuje ani
nie zapisuje co ostatnio wymienil.

Z tą różnicą, że lodówki praktycznie się nigdy nie serwisuje. :)  A w USA z
uwagi na spore przebiegi jakie ludzie trzaskają i urban legends typu "change
your oil every 3k miles", tego serwisowania jest jednak sporo.


Dopoki cena uslugfi nie przekracza
kilkudzisieciu dolarow, to dla spokoju ducha wymieniaja tez drobiazgi
polecane przez obsluganta bo po prostu nie pamietaja co nalezy i kiedy
wymienic a przeciez wymiana na nowe nie zaszkodzi.

Zgadzam się.  Grunt to nie przegiąć pały.  Z częstymi wymianami nie mam tyle
problemu (bo coś jednak dostajesz w zamian za zapłatę) ile z wymianami "na
papierze", od których zaczął się ten wątek.


Jeszcze sie nie spotkalem z tym aby ploecali mi wymiane oleju w
skrzyni biegow w punkcie szybkiej wymiany oleju silnikowego.

Mi się zdarzyło.  Nie pamiętam już czy to było JL czy jakiś inny punkt
szybkiej wymiany.  Z drugiej strony, auto miało 140 tys. mil przebiegu i ta
wymiana pewnie by mu się przydała. :)

Pozdr.
Pete

14 Data: Marzec 27 2007 19:15:45
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: JAM 

On Mar 27, 2:36 pm, "Pete"  wrote:

Użytkownik "JAM" wrote

Z tą różnicą, że lodówki praktycznie się nigdy nie serwisuje. :)

He-he, moja sie "serwisuje". Ma wytwornice lodu i chlodzenie wody,
ktora filtruje wewnetrznym filtrem na weglu aktywowanym. Ten filtr co
pewien czas (rzedu 6 miesiecy) uzytkownik ma wymieniac. Choc w tym
wypadku lodowka ma wbudowany "czujnik" (najpewniej zwykly zegar) i
zapala sie pomaranczowa lampka informujaca o potrzebie wymiany. To
swinstwo kosztuje ze trzy razy tyle co wymiana oleju w samochodzie :-(

A w USA z
uwagi na spore przebiegi jakie ludzie trzaskają i urban legends typu "change
your oil every 3k miles", tego serwisowania jest jednak sporo.

Zgoda, ale to bardziej zasluga twardoglowych uzytkownikow, ktorzy nie
czytaja instrukcji, nie czytaja czasopism motoryzacyjnych a nawet nie
czytaja zwyklych artukulow prasowych, gdzie od dawna pisza, aby olej
zmieniac duzo rzadziej. W ostatnich latach, gdy przyszla moda na
ekologie, producentom nawet zaczelo zalezec aby klient wymienial
rzadziej. Dlatego Honda i GM od paru lat montuja system oceniajacy
stan oleju w wiekszosci swoich pojazdow.

Z moich obserwacji wynika, ze taki system jest chyba
najoptymalniejszym rozwiazaniem. System jest relatywnie tani, gdyz nie
jest to sensu stricte czujnik jakosci oleju a jedynie program
komputerowy, ktory ma wbudowane dla danego silnika optymalne zycie
oleju od ktorego odejmuje w miare uzytkowania zycie oleju na podstawie
pomiaru obrotow, temperatury i obciazenia silnika. Taki system nie
jest wiec ani drogi ani zawodny i polega na czujnikach i tak juz
wbudowanych do pojazdu.

Z jednej strony pozwala to twardoglowym polegac po prostu na
komputerze pojazdu, ktory usluznie wyswietla ile procent "zycia" oleju
zostalo zmiast polegac na sztywnych przebiegach nie uwzgledniajacych
warunkow uzytkowania. To dobrze oddzialywuje na ludzi, ktorzy na
samochodach sie nie znaja a latwo ich wystraszyc, ze musza zmieniac bo
im sie "zepsuje". Generalnie klient ma zaufanie do tego co mu
wyswietla komputer pojazdu i nie daje sie nabierac wtedy na wymiane
przedwczesnie.

Z drugiej strony taki system dobrze pomaga wyeliminowac rowniez
"zapominalskich", ktorzy o wymienie oleju wogole nie mysla. Nie mowie
tu o ludziach nieuczciwych, ktorzy samochod biora w dzierzawe i
ignoruja serwis, a raczej o takich co autentycznie traktuja samochod
jak lodowke i dopoki im alarm z deski rozdzielczej nie dzwoni to nie
tylko oleju nie wymienia ale nawet nie sprawdza zadnego poziomu plynow
ani cisnienia opon. To jeden z mankamentow nowoczesnych samochodow.
Odstepy miedzyserwisowe wydluzyly sie na tyle dlugi okres czasu, ze
wielu uzytkowniko po prostu zapomina zrobic jakikolwiek serwis.

Zgadzam się.  Grunt to nie przegiąć pały.  Z częstymi wymianami nie mam tyle
problemu (bo coś jednak dostajesz w zamian za zapłatę) ile z wymianami "na
papierze", od których zaczął się ten wątek.

Te na papierze to wiadomo, ze przestepstwo. Nawet rozsmieszyl mnie
tytul postu, ze w "nawet w USA" trzeba patrzec na rece mechanikom. Toz
to nieporozumienie. Gdzie jak gdzie, ale SZCZEGOLNIE w USA trzeba
uwazac, zeby sie nie dac oszukac :-). Toc to przecie imperium szwindli
od swego powstania ;-). Pelna wolnosc ma swoja cene :-)

> Jeszcze sie nie spotkalem z tym aby ploecali mi wymiane oleju w
> skrzyni biegow w punkcie szybkiej wymiany oleju silnikowego.

Mi się zdarzyło.  Nie pamiętam już czy to było JL czy jakiś inny punkt
szybkiej wymiany.  Z drugiej strony, auto miało 140 tys. mil przebiegu i ta
wymiana pewnie by mu się przydała. :)

Byc moze wcale cie nie oszukiwali :-)


Pozdr.
Pete

JAM
http://mywebpages.comcast.net/marchel/

15 Data: Marzec 27 2007 21:59:05
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: J.F. 

On 27 Mar 2007 10:12:01 -0700,  JAM wrote:

Spory procent ludzi godzi sie na to, bo to kwestia ceny. Dla wielu
ludzi cena uslugi szybkiej zmiany oleju w USA jest na tyle tania ze
dodatkowe kilkanascie dolarow za wymiane innych zuzywajacych sie
czesci nie stanowi problemu i po prostu wymieniaja. Czesc dlatego, ze
nie pamieta juz kiedy ostatni raz wymieniali, albo wymienial olej
poprzednio inny czlonek rodziny i nie wiadomo co wymienil a czego nie.
Wielu ludzi w USA traktuje samochod tak jak Polak traktuje lodowke czy
pralke. Nie notuje kiedy i jaki serwis zrobil i nie zapamietuje ani
nie zapisuje co ostatnio wymienil.

Bo te mile jakies krzywe. Bylaby prosta regula ze wymieniamy olej
co 10 tys km, a filtr powietrza co 20tys to by nie trzeba bylo
pamietac. :-)
No dobra, moze byc odpowiednio 5tys  i 10 tys mil :-)

Zreszta w dobie elektroniki to niepotrzebne, sama przypomni :-)

Jeszcze sie nie spotkalem z tym aby ploecali mi wymiane oleju w
skrzyni biegow w punkcie szybkiej wymiany oleju silnikowego. Fakt, ze
nie mam na to wystarczajaco starych samochodow. Byc moze punkty
obslugi maja na tyle oleju w glowie :-) aby nie polecac tego typu
uslug ludziom przyjezdzajacym w miare nowym pojazdem. To juz byloby
grubymi nicmi szyte.

Moze pojedz na zmiane oleju do Jiffy Lube :-)

J.

16 Data: Marzec 28 2007 02:52:43
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: JAM 

On Mar 27, 3:59 pm, J.F.  wrote:

On 27 Mar 2007 10:12:01 -0700,  JAM wrote:

Bo te mile jakies krzywe. Bylaby prosta regula ze wymieniamy olej
co 10 tys km, a filtr powietrza co 20tys to by nie trzeba bylo
pamietac. :-)

Nie krzywe, tylko imperialne !
Swoja droga niby rewolucje zrobili a przy miarach okupanta pozostali ?

Inna sprawa, ze Amerykanie akurat maja silny bodziec aby akurat mil
nie porzucac. Bardzo duzo ich miast jest budowana w kratke kwadratow o
boku 1 mila x 1 mila, gdzie po granicach kwadratow przebiegaja glowne
ciagi komunikacyjne i jakby tego bylo malo to sobie ponazywali takie
ulice kolejnymi numerami milowymi jak na przyklad "8 mila", "9 mila"
itd. Takie cos po prostu wrasta w kosci, jak sie tu dluzej pomieszka i
bardzo szybko w takich miastach odleglosci z punktu A do punktu B w
miescie przelicza sie na ilosci przecietych glownych ciagow milowych
co latwo przeliczyc na odleglosc w milach. Takie przyzwyczajenia
poparte konstrukcja infrastruktury jest bardzo trudno wykorzenic.

No dobra, moze byc odpowiednio 5tys  i 10 tys mil :-)
Zreszta w dobie elektroniki to niepotrzebne, sama przypomni :-)

Ano wlasnie. Tak chyba najlepiej. Choc musze przyznac, ze dlaczego
tylko olej silnika ? Przeciez to takie tanie rozwiazanie, ze mogliby
spokojnie dodac olej skrzyni biegow, filtr powietrza i inne. Niektorzy
wyswietlaja po prostu enigmatyczne "pojedz na serwis" ale to nie to
samo co wymien filtr powietrza albo zycie oleju skrzyni biegow 0% !!!
ALARM. Chyba zglosze jakis wniosek racjonalizatorski. Z drugie strony
czy takie auto, ktore za bardzo sie "skarzy" moze klienta wkurzyc ?
Bedzie mial ciagle jakies dzwonki alarmowe zeby wymienic to czy smo to
w koncu powie a idzcie mi do diabla z tym zlomem :-)

Moze pojedz na zmiane oleju do Jiffy Lube :-)

Ale to taka siec uslugowa jak McDonald. Zadnej gwarancji ze jak
oszukuja w jednym punkcie to zaraz musza w drugim. Nawet w Ameryce
trafiaja sie uczciwi ajenci :-)


J.

JAM
http://mywebpages.comcast.net/marchel/

17 Data: Marzec 28 2007 10:28:43
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: J.F. 

On 27 Mar 2007 19:52:43 -0700,  JAM wrote:

On Mar 27, 3:59 pm, J.F.  wrote:
Inna sprawa, ze Amerykanie akurat maja silny bodziec aby akurat mil
nie porzucac. Bardzo duzo ich miast jest budowana w kratke kwadratow o
boku 1 mila x 1 mila, gdzie po granicach kwadratow przebiegaja glowne
ciagi komunikacyjne i jakby tego bylo malo to sobie ponazywali takie
ulice kolejnymi numerami milowymi jak na przyklad "8 mila", "9 mila"
itd. Takie cos po prostu wrasta w kosci, jak sie tu dluzej pomieszka i
bardzo szybko w takich miastach odleglosci z punktu A do punktu B w
miescie przelicza sie na ilosci przecietych glownych ciagow milowych
co latwo przeliczyc na odleglosc w milach.

Ale to przeciez zupelnie nie przeszkadza. Mozesz sobie pamietac ze
to jest 8-ma mila, a czy to daleko .. to i tak od korka zalezy :-)

Swoja droga chyba mieli pomysl przejscia na system metryczny, ale im
przeszlo..

Zreszta w dobie elektroniki to niepotrzebne, sama przypomni :-)

Ano wlasnie. Tak chyba najlepiej. Choc musze przyznac, ze dlaczego
tylko olej silnika ? Przeciez to takie tanie rozwiazanie, ze mogliby
spokojnie dodac olej skrzyni biegow, filtr powietrza i inne. Niektorzy
wyswietlaja po prostu enigmatyczne "pojedz na serwis" ale to nie to
samo co wymien filtr powietrza albo zycie oleju skrzyni biegow 0% !!!
ALARM. Chyba zglosze jakis wniosek racjonalizatorski.

Odrzuca. No chyba ze w US nie.
Pisze "pojedz na serwis" to jedziesz do ASO, a tam wyciagaja ksiazke
przegladow, 60tys km, acha, to dzis zmieniamy olej, filtry, klocki
hamulcowe, plyn chlodniczy, wycieraczki, pasek rozrzadu ...

Moze pojedz na zmiane oleju do Jiffy Lube :-)

Ale to taka siec uslugowa jak McDonald. Zadnej gwarancji ze jak
oszukuja w jednym punkcie to zaraz musza w drugim. Nawet w Ameryce
trafiaja sie uczciwi ajenci :-)

Gwarancji nie ma, ale moze jednak trafisz :-)

J.

18 Data: Marzec 28 2007 11:48:23
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: JAM 

On Mar 28, 4:28 am, J.F.  wrote:

Ale to przeciez zupelnie nie przeszkadza. Mozesz sobie pamietac ze
to jest 8-ma mila, a czy to daleko .. to i tak od korka zalezy :-)

No ale jak przejedziesz cztery ciagi komunikacyjne to wiesz, ze masz
cztery mile do celu a nie 6.4 km. Choc masz racje, ze czesciej sie
slyszy ze do pracy ktos ma 20 minut a nie osiem mil :-) Co od
pamietania masz oczywiscie racje. Problem polega bardziej na tym, ze
wszyscy uzywaja pojecia mila na codzien i nie odczuwaja potrzeby aby
uzywac kilometra do czegokolwiek, szczegolnie ze kilometr ze wzgledu
na infrastrukture staje sie jest troche nienaturalna, sztuczna miara
odleglosci a mila ma konkretne odniesienie do otoczenia. W zwiazku z
tym jest istotnym pytanie po co taki system zmieniac ? Argument, ze
reszta swiata uzywa miar metrycznych jest dosyc slabym argumentem dla
szarego zjadacza chleba, ktory ma to dokladnie w nosie. Jak sie ma
kraj o rozmiarze kontynentu, to staje sie malo istotne co robia ludzie
za "siedmioma morzami" :-) Mozna ewnetualnie "nakazac" odgornie taka
zmiane, tylko po co skoro spoleczenstwo tego nie chce ? Miar
metrycznych ucza w szkole i na tym w zasadzie sie konczy.

Swoja droga chyba mieli pomysl przejscia na system metryczny, ale im
przeszlo..

Przeszlo, bo dla przecietnego czlowieka miary metryczne czy imperialne
sa jednakowo uzyteczne i te do ktorych czlowiek jest przyzwyczajony od
dziecka generalnie sa preferowane a te drugie traktowane jako
curiosum. Zwlaszcza, ze wiele miar imperialnych ma nieznacznie ale
jednak lepsze odniesienie do wymiarow naturalnych czlowieka.

 Sytuacja sie zmienia, gdy systemu miar zaczynasz uzywac do celow
technicznych lub naukowych. Tu przewaga spojnego systemu metrycznego
jest oczywista i sporo wyrobow przemyslu amerykanskiego jest od lat
projektowana i produkowana w metrycznym systemie miar.

Odrzuca. No chyba ze w US nie.
Pisze "pojedz na serwis" to jedziesz do ASO, a tam wyciagaja ksiazke
przegladow, 60tys km, acha, to dzis zmieniamy olej, filtry, klocki
hamulcowe, plyn chlodniczy, wycieraczki, pasek rozrzadu ...

Do tego nie potrzeba ksiazki ASO. Taka tabelke tu drukuja w instrukcji
obslugi pojazdu.

Gwarancji nie ma, ale moze jednak trafisz :-)

Na to mam generalnie zbyt nowe samochody. W samochodach GM pierwsza
zmiana oleju w skrzyni biegow jest zalecana przy 100,000 mil. Nawet
siec JL nie jest chyba az tak bezczelna aby proponowac taka zmiane
przy 5 czy 10 tysiacach mil.


J.

19 Data: Kwiecien 01 2007 14:05:37
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: J.F. 

On 28 Mar 2007 04:48:23 -0700,  JAM wrote:

On Mar 28, 4:28 am, J.F.  wrote:
Swoja droga chyba mieli pomysl przejscia na system metryczny, ale im
przeszlo..

Przeszlo, bo dla przecietnego czlowieka miary metryczne czy imperialne
sa jednakowo uzyteczne

Ale ja juz widzialem strony www z info "metric units no longer
supported" .. To tak gdzies po tej katastrofie na Marsie sie zaczelo
...

Odrzuca. No chyba ze w US nie.
Pisze "pojedz na serwis" to jedziesz do ASO, a tam wyciagaja ksiazke
przegladow, 60tys km, acha, to dzis zmieniamy olej, filtry, klocki
hamulcowe, plyn chlodniczy, wycieraczki, pasek rozrzadu ...

Do tego nie potrzeba ksiazki ASO. Taka tabelke tu drukuja w instrukcji
obslugi pojazdu.

Ale twoja instrukcja sie oczywiscie gdzies zgubi, a warsztat przeciez
nie ma do wszystkich modeli :-)


Gwarancji nie ma, ale moze jednak trafisz :-)
Na to mam generalnie zbyt nowe samochody. W samochodach GM pierwsza
zmiana oleju w skrzyni biegow jest zalecana przy 100,000 mil. Nawet
siec JL nie jest chyba az tak bezczelna aby proponowac taka zmiane
przy 5 czy 10 tysiacach mil.

A to juz nie jest tak ze po 2-3 k mil zaleca sie olej zmienic i
opilkow po dotarciu przy tym pozbyc ? :-)

J.

20 Data: Kwiecien 02 2007 11:40:02
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: JAM 

On Apr 1, 8:05 am, J.F.  wrote:

On 28 Mar 2007 04:48:23 -0700,  JAM wrote:

Ale ja juz widzialem strony www z info "metric units no longer
supported" .. To tak gdzies po tej katastrofie na Marsie sie zaczelo

To akurat nic dziwnego. Rezygnuja z serwisu na ktorego nie ma
chetnych :-). Generalnie Amerykanie na codzien uzywaja wylacznie miar
imperialnych. Miary metryczne to jedynie w pracy (inzynierskiej i to w
wybranych przemyslach) i w szkole lub w nauce. A na www dla
przecietnych obywateli to tak jak w naturze, organy nieuzywane
zanikaja :-)

>Do tego nie potrzeba ksiazki ASO. Taka tabelke tu drukuja w instrukcji
>obslugi pojazdu.

Ale twoja instrukcja sie oczywiscie gdzies zgubi, a warsztat przeciez
nie ma do wszystkich modeli :-)

ASO akurat ma do wszystkich (ostatnich 15 lat) swojej firmy w
komputerze. Inne warsztaty pewnie uzywaja starszej normy na olej
automatu - co 60 k mil. Wymiana przy 60 k mil to finansowo nic
strasznego.

>Na to mam generalnie zbyt nowe samochody. W samochodach GM pierwsza
>zmiana oleju w skrzyni biegow jest zalecana przy 100,000 mil. Nawet
>siec JL nie jest chyba az tak bezczelna aby proponowac taka zmiane
>przy 5 czy 10 tysiacach mil.

A to juz nie jest tak ze po 2-3 k mil zaleca sie olej zmienic i
opilkow po dotarciu przy tym pozbyc ? :-)

Nie. Praktycznie wszystkie samochody GM maja obecnie monitor "zycia"
oleju i masz wymienic wtedy gdy ci to komputer powie. Generalnie przy
krotkich przebiegach miejskich to okolo 5 - 6 k mil do pierwszej
zmiany oleju.


J.

JAM
http://mywebpages.comcast.net/marchel/

21 Data: Kwiecien 02 2007 16:25:23
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: J.F. 

On 2 Apr 2007 04:40:02 -0700,  JAM wrote:

On Apr 1, 8:05 am, J.F.  wrote:
Ale ja juz widzialem strony www z info "metric units no longer
supported" .. To tak gdzies po tej katastrofie na Marsie sie zaczelo

To akurat nic dziwnego. Rezygnuja z serwisu na ktorego nie ma
chetnych :-). Generalnie Amerykanie na codzien uzywaja wylacznie miar
imperialnych. Miary metryczne to jedynie w pracy (inzynierskiej i to w
wybranych przemyslach) i w szkole lub w nauce. A na www dla
przecietnych obywateli to tak jak w naturze, organy nieuzywane
zanikaja :-)

Ale na moj gust to swiadczy o tym ze mieli ochote na cos tam
podzialac, ale im przeszlo :-)

>Do tego nie potrzeba ksiazki ASO. Taka tabelke tu drukuja w instrukcji
>obslugi pojazdu.
Ale twoja instrukcja sie oczywiscie gdzies zgubi, a warsztat przeciez
nie ma do wszystkich modeli :-)
ASO akurat ma do wszystkich (ostatnich 15 lat) swojej firmy w

w ASO to nie dziwnego. O innych mowa :-)

>siec JL nie jest chyba az tak bezczelna aby proponowac taka zmiane
>przy 5 czy 10 tysiacach mil.

A to juz nie jest tak ze po 2-3 k mil zaleca sie olej zmienic i
opilkow po dotarciu przy tym pozbyc ? :-)

Nie. Praktycznie wszystkie samochody GM maja obecnie monitor "zycia"
oleju i masz wymienic wtedy gdy ci to komputer powie. Generalnie przy
krotkich przebiegach miejskich to okolo 5 - 6 k mil do pierwszej
zmiany oleju.

A ten monitor to mierzy rzeczywista jakosc, czy tak jak pisales -
przewidywana z przebiegu i stylu jazdy ?
A jak to z tym pierwszym docieraniem - to zawsze byla przesada olej
wymieniac pierwszy raz szybciej, teraz lepiej wykonane fabrycznie,
czy fabrycznie docierane sa przez pare godzin ?

J.

22 Data: Kwiecien 02 2007 16:41:36
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: JAM 

On Apr 2, 10:25 am, J.F.  wrote:

On 2 Apr 2007 04:40:02 -0700,  JAM wrote:

Ale na moj gust to swiadczy o tym ze mieli ochote na cos tam
podzialac, ale im przeszlo :-)

Racja. Przeszlo, bo nikogo to nie interesowalo. To tak jak w sklepie,
towary niechodliwe znikaja z polek sklepowych chocby nawet byly
najdoskonalsze w swojej istocie :-)

>ASO akurat ma do wszystkich (ostatnich 15 lat) swojej firmy w

w ASO to nie dziwnego. O innych mowa :-)

No ale te inne maja zakodowane 60 k mil. To stara norma podobna do 3 k
mil dla silnika. W zasadzie nikomu nie zaszkodzi jak zamiast czekac do
100 k mil zrobi to przy 60 k. To i tak dla wiekoszci co 5 lat albo
dluzej. Po prostu ekspolatacja pojazdu jest wtedy ciut drozsza.

A ten monitor to mierzy rzeczywista jakosc, czy tak jak pisales -
przewidywana z przebiegu i stylu jazdy ?

W wiekszosci modeli monitor jedynie mierzy przewidywalna. Ale jezeli w
silniku nie wystapila awaria lub wyjatkowo niesprzyjajacy zbiego
okolicznosci to to podobno w zupelnosci wystarcza. Byc moze komputer
pojazdu ma wbudowany algorytm aby na nowym silniku pokazac pierwsza
zmiane oleju szybciej ? Tego az tak dokladnie nie wiem. Wiem natomiast
z doswiadczenia, ze pierwsza zmiana wyskakuje przy przebiegach rzedu 5
- 6 k mil. Nastepne wydaje sie ze po podobnym czasie wiec z
nienaukowej obserwacji uzytkownika nie wyglada na to aby sie
przejmowali docieraniem.

A jak to z tym pierwszym docieraniem - to zawsze byla przesada olej
wymieniac pierwszy raz szybciej, teraz lepiej wykonane fabrycznie,
czy fabrycznie docierane sa przez pare godzin ?

Silniki sa uruchamiane na hamowni ale to nie jest jaksi dlugi czas
mierzony w godzinach. Mowimy tu raczej o kilkudziesieciu minutach.
Docieranie silnikow nie jest obecnie juz takim problemem jak kiedys.
Malo ktory producent zabrania obecnie uzywac pelnej mocy silnika w
zupelnie nowym samochodzie tak jak to kiedys bywalo i praktycznie
wszyscy przeszli na minimum 5 k mil do pierwszej zmiany oleju w nowym
samochodzie. Z tego co wiem, jedynie nadmierne (w granicach rozsadku)
zuzycie paliwa nie jest powodem do naprawy gwarancyjnej przez pierwsze
3 k mil i faktycznie zwykle jest troche wyzsze przez ten okres czasu
czy przebiegu nowego samochodu co potwierdza przypuszczenie, ze jednak
pewien stopien docierania wystepuje.



J.

JAM
http://mywebpages.comcast.net/marchel/

23 Data: Marzec 27 2007 09:12:49
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pszemol 

"J.F."  wrote in message

On Mon, 26 Mar 2007 13:32:02 -0400,  Pete wrote:
Użytkownik "JAM" wrote
Gwoli scislosci, te dane sa nieaktualne.
Patrz tutaj: http://www.freep.com/apps/pbcs.dll/article?AID=2007703250593

Chodziło mi o to, że według JL olej trzeba zmieniać co 3 tys. mil.  Dadzą Ci
na klejkę na szybę: "come back in 3000 miles or 3 months."

Akurat ta wiedza zdaje sie byc gleboko zakorzeniona wsrod Amerykanow,
nie wiem czy inna naklejka nie spowodowalaby odejscia klientow :-)

Chcialbym zwrocic uwage, ze to nie jest wymysl Jiffy Lube ani
zadnego innego punktu uslugowego tylko tak podaje prawie kazdy
producent samochodow: 3000 lub 5000, w zaleznosci od obciazenia
samochodu. Jazdy w korku, start/stop, ciagniecie przyczepy itp
kwalifikuja sie do rezimu 3000, jazda dalekobiezna na trasie,
nie w miescie to jedyna szansa na 5000 mil miedzy zmianami oleju.
Zmiana oleju w aucie w USA to srednio $20-$30 a jak porozgladasz
sie jadac do domu to znajdziesz po drodze szyld z oferta typu
$19.99 plus np. darmowe gumy do wycieraczek przedniej szyby...
To sa pieniadze ktorych nikt tu nie oszczedza, skoro typowy
najtanszy lunch w fast-foodzie to koszt $5-7 dolcow a ciut
lepszej restauracji z jakims kelnerem to koszt rzedu $7-8
plus napiwek. A wiec wymiana oleju to po prostu codzienny lunch
dla siebie i kolegi/zony. Pieniadze ktorych nikt nie oszczedza
odwlekajac zmiane oleju bo droga :-) Zwlaszcza ze jak sie tu
wyda na auto $20000 to przeciez nie bedziesz oszczedzal na
wymianie oleju.

Swoja droga to u nas w Polsce te oleje mineralne wcale tych
10 tysiecy kilometrow nie wytrzymuja... to bujda na resorach.
Pamietam jak w Poldku wymienialem przepisowo co 10 tysiecy
i olej lal sie z miski jak czarna woda, zupelnie nie mial
gestosci ani lepkosci i kolor tragedia. Tutaj po 3000 mil
kolor jest wciaz ciut brazowy :-) Ale widac ze ten olej juz
wiecej syfu w sobie nie zgromadzi i nie warto odwlekac wymiany.

Nie wiem jak tam w ameryce, ale filtry trzeba co pewien czas
wymieniac, a i zawiasy nasmarowac sie zdarza ..

Wedlug tutjeszych rezimow, filtr powietrza (taki zwykly,
papierowy) wymienia sie co 12 tysiecy mil lub co 12 miesiecy.
Ja na swoim filtrze zapisuje po prostu na jego bialej bibule
pisakiem date i stan licznika w czasie wymiany i potem nie
nabiore sie na jakies wmawianie mi koniecznosci wymiany filtra.

Problem w tym, ze fimienic filtr powietrza to kazdy kierowca
powinien umiec sobie zrobic sam. W wiekszosci aut jest to
operacja prosta jak konstrukcja cepa. U mnie w toyocie i
nissanie odbywa sie to w taki sam sposob: cztery blaszki
sprezynujace (takie haczyki) mocuja obudowe filtra na
gietkiej rurze jak od odkurzacza - odpinasz te 4 klipsy
i zdejmujesz gore obudowy: masz dostep do wkladu filtra...
Filtr to po prostu zwinieta w harmonijke plachta grubej
bibuly zalana w ramce z miekkiej gumki jako uszczelnienie.
Po prostu wyciagasz stary, kladziesz nowy i w 2 minuty po
klopocie. Filtr powietrza kosztuje $10 - tez pieniadze
ktorych nie warto tu oszczedzac bo wydajesz raz na rok.

24 Data: Marzec 27 2007 17:13:24
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: J.F. 

On Tue, 27 Mar 2007 09:12:49 -0500,  Pszemol wrote:

Swoja droga to u nas w Polsce te oleje mineralne wcale tych
10 tysiecy kilometrow nie wytrzymuja... to bujda na resorach.
Pamietam jak w Poldku wymienialem przepisowo co 10 tysiecy
i olej lal sie z miski jak czarna woda, zupelnie nie mial
gestosci ani lepkosci i kolor tragedia. Tutaj po 3000 mil
kolor jest wciaz ciut brazowy :-)

Hm, inne silniki i inne paliwo ?  No i 3000 mil to raptem 5kkm :-)

Bo czy to czarne z poldka to nie byl juz olej mialbym watpliwosci.
Moze sie wylewal bo to na goraco bylo ?

Kiedys pisalem o raporcie z badania przedluzonego przebiegu Selektolu
Plus. A ze to mineral to mu chyba nie grozila istotna zmiana
wlasciwosci. Bo czemu - benzyny za duzo w oleju ?

Wedlug tutjeszych rezimow, filtr powietrza (taki zwykly,
papierowy) wymienia sie co 12 tysiecy mil lub co 12 miesiecy.

Sa tez pewnie miejsca o wiekszym zapyleniu, choc raczej nie Chicago ?
Wilgotnosc tez moze miec wplyw.

Problem w tym, ze fimienic filtr powietrza to kazdy kierowca
powinien umiec sobie zrobic sam.

Po prostu wyciagasz stary, kladziesz nowy i w 2 minuty po
klopocie.

.... i sie okazuje ze nowy nie pasuje, bo to nie ten typ :-)

Filtr powietrza kosztuje $10 - tez pieniadze
ktorych nie warto tu oszczedzac bo wydajesz raz na rok.

A ile z robocizna, bo moze zamiast samemu brudzic lapy idzie
sie do JL, olej, filtry, plyny, wroce za pol godziny po lunchu :-)

J.

25 Data: Marzec 28 2007 23:50:29
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pszemol 

"J.F."  wrote in message

Hm, inne silniki i inne paliwo ?  No i 3000 mil to raptem 5kkm :-)

Bo czy to czarne z poldka to nie byl juz olej mialbym watpliwosci.
Moze sie wylewal bo to na goraco bylo ?

Kiedys pisalem o raporcie z badania przedluzonego przebiegu Selektolu
Plus. A ze to mineral to mu chyba nie grozila istotna zmiana
wlasciwosci. Bo czemu - benzyny za duzo w oleju ?

Na goraco, ale przeciez nie powinien byc taki calkiem czarny, nie?

Wedlug tutjeszych rezimow, filtr powietrza (taki zwykly,
papierowy) wymienia sie co 12 tysiecy mil lub co 12 miesiecy.

Sa tez pewnie miejsca o wiekszym zapyleniu, choc raczej nie Chicago ?
Wilgotnosc tez moze miec wplyw.

Problem w tym, ze fimienic filtr powietrza to kazdy kierowca
powinien umiec sobie zrobic sam.

Po prostu wyciagasz stary, kladziesz nowy i w 2 minuty po
klopocie.

... i sie okazuje ze nowy nie pasuje, bo to nie ten typ :-)

No jak zly kupisz... ale to bardzo trudno.
Tutaj w kazdym sklepie z czesciami samochodowymi jest
powieszona ksiazka albo taki maly elektroniczny telewizorek
w którym mozesz sobie wyszukac swoje autko, swój rocznik
i model, nawet rodzaj silnika, i dla niego w rubryce masz
modele pasujacych do Twojego auta filtrów oleju, filtrów
powietrza, PCV Valves, a nawet swiec zaplonowych czy
tez zarówek lub rozmiar i typ wycieraczek...
Jak ktos jest dupa i nie sprawdzil jaki filtr kupic to jego problem.

Filtr powietrza kosztuje $10 - tez pieniadze
ktorych nie warto tu oszczedzac bo wydajesz raz na rok.

A ile z robocizna, bo moze zamiast samemu brudzic lapy idzie
sie do JL, olej, filtry, plyny, wroce za pol godziny po lunchu :-)

Ich "signature oil change" który ma oprócz wymiany oleju
sprawdzienie innych rzeczy jak filtr powietrza kosztowal
jakies 6-7 lat temu chyba $40 albo $49 - nie pamietam...
Do tego musisz doliczyc sobie cene filtra powietrza i koszt
jego wymiany. W sumie pewnie za cala usluge pozegnasz sie
ze stówa dolców, a jak zrobisz sam to zmiescisz sie w $20
i uwiniesz w mniej niz godzine w jedno sobotnie popoludnie
wliczajac czas potrzebny na odwiedzenie sklepu auto-moto.

26 Data: Kwiecien 01 2007 14:13:30
Temat: Re: W USA te? warto patrze? mechanikom na r?ce
Autor: J.F. 

On Wed, 28 Mar 2007 23:50:29 -0500,  Pszemol wrote:

"J.F."  wrote in message
Bo czy to czarne z poldka to nie byl juz olej mialbym watpliwosci.
Moze sie wylewal bo to na goraco bylo ?

Kiedys pisalem o raporcie z badania przedluzonego przebiegu Selektolu
Plus. A ze to mineral to mu chyba nie grozila istotna zmiana
wlasciwosci. Bo czemu - benzyny za duzo w oleju ?

Na goraco, ale przeciez nie powinien byc taki calkiem czarny, nie?

Hm, kiedy powinien byc czarny to ja nie wiem,
ale czy czarne szkodzi to jest osobne pytanie ..

sie zastanawiam ..

Problem w tym, ze fimienic filtr powietrza to kazdy kierowca
powinien umiec sobie zrobic sam.

Po prostu wyciagasz stary, kladziesz nowy i w 2 minuty po
klopocie.

... i sie okazuje ze nowy nie pasuje, bo to nie ten typ :-)

No jak zly kupisz... ale to bardzo trudno.
Tutaj w kazdym sklepie z czesciami samochodowymi jest
powieszona ksiazka albo taki maly elektroniczny telewizorek

Ja mam doswiadczenie polskie i wiem ze moze nie pasowac :-)

Filtr powietrza kosztuje $10 - tez pieniadze
ktorych nie warto tu oszczedzac bo wydajesz raz na rok.

A ile z robocizna, bo moze zamiast samemu brudzic lapy idzie
sie do JL, olej, filtry, plyny, wroce za pol godziny po lunchu :-)

Ich "signature oil change" który ma oprócz wymiany oleju
sprawdzienie innych rzeczy jak filtr powietrza kosztowal
jakies 6-7 lat temu chyba $40 albo $49 - nie pamietam...
Do tego musisz doliczyc sobie cene filtra powietrza i koszt
jego wymiany. W sumie pewnie za cala usluge pozegnasz sie
ze stówa dolców, a jak zrobisz sam to zmiescisz sie w $20
i uwiniesz w mniej niz godzine w jedno sobotnie popoludnie
wliczajac czas potrzebny na odwiedzenie sklepu auto-moto.

No wlasnie ile za ten koszt wymiany, bo moze sie okazac ze
za 5$ wielu nie ma ochoty rak brudzic i po sklepach jezdzic.
Bo w drugiej wersji - zaoszczedzisz 70$ na robociznie calej,
ale garaz bedziesz przez godzine sprzatal, a i tak bedzie
problem - co zrobic ze starym olejem ..

J.

27 Data: Marzec 27 2007 14:43:27
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pete 


Użytkownik "Pszemol" wrote

Swoja droga to u nas w Polsce te oleje mineralne wcale tych
10 tysiecy kilometrow nie wytrzymuja... to bujda na resorach.
Pamietam jak w Poldku wymienialem przepisowo co 10 tysiecy
i olej lal sie z miski jak czarna woda, zupelnie nie mial
gestosci ani lepkosci i kolor tragedia. Tutaj po 3000 mil
kolor jest wciaz ciut brazowy :-) Ale widac ze ten olej juz
wiecej syfu w sobie nie zgromadzi i nie warto odwlekac wymiany.

Nie wiem jak dawno temu lałeś ten olej do Poloneza, ale właściwości olejów
mineralnych bardzo się poprawiły przez ostatnie 10-20 lat.  Poza tym, nie
można oceniać stanu oleju po jego kolorze.  W silniku zachodzą różne reakcje
fizyko-chemiczne, które powodują zmianę jego koloru.  Niektóre oleje
ciemnieją szybciej od innych.  A wlejesz olej do dizla, to ściemnieje po
kilkuset kilometrach.  Nie znaczy to, że już się nie nadaje i trzeba go
wymienić.

Pozdr.
Pete

28 Data: Marzec 28 2007 23:51:52
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pszemol 

"Pete"  wrote in message

Nie wiem jak dawno temu lałeś ten olej do Poloneza, ale właściwości olejów mineralnych bardzo się poprawiły przez ostatnie 10-20 lat.  Poza tym, nie można oceniać stanu oleju po jego kolorze.  W silniku zachodzą różne reakcje fizyko-chemiczne, które powodują zmianę jego koloru.  Niektóre oleje ciemnieją szybciej od innych.  A wlejesz olej do dizla, to ściemnieje po kilkuset kilometrach. Nie znaczy to, że już się nie nadaje i trzeba go wymienić.

Nie mów mi że zmiana koloru nie odbywa się równolegle ze zmianą
właściwości fizyko-chemicznych bo nie uwierzę...
Gdyby parametry fizyko-chemiczne sie nie zmieniły to nie miał
prawa zmienić się też kolor, bo jest jednym z takich parametrów
i w sposób bezpośredni wynika z innych :-)

29 Data: Marzec 29 2007 12:21:23
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pete 


Użytkownik "Pszemol" wrote

Nie mów mi że zmiana koloru nie odbywa się równolegle ze zmianą
właściwości fizyko-chemicznych bo nie uwierzę...

Przecież napisałem, że się odbywa.  Tylko że nie oznacza to od razu że olej
już się nie nadaje do dalszego użytkowania.

W dizlu byś wymieniał olej co kilkaset km w takim razie?  Jesteś gorszy niż
Jiffy Lube. :))

Pozdr.
Pete

30 Data: Kwiecien 01 2007 14:15:43
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: J.F. 

On Wed, 28 Mar 2007 23:51:52 -0500,  Pszemol wrote:

Nie mów mi że zmiana koloru nie odbywa się równolegle ze zmianą
właściwości fizyko-chemicznych bo nie uwierzę...

Alti moze cos fachowo napisze, ale IMHO czernieje od wegla/sadzy,
a np grafit calkiem dobrze smaruje ..

DO tego przy zmianie oleju na inny zawsze masz argument: ten lepiej
myje, dlatego taki czarny bo wymyl co zostalo po starym.

J.

31 Data: Marzec 28 2007 23:44:44
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pszemol 

"JAM"  wrote in message

Gwoli scislosci, te dane sa nieaktualne.
Patrz tutaj: http://www.freep.com/apps/pbcs.dll/article?AID=2007703250593

W powyższym artykule piszą że u GM i Hondy jest
jakiś czujnik (sensor) który wykrywa 95% zużycie
oleju silnikowego...

Czy ktoś się orientuje jak działa taki czujnik?

32 Data: Marzec 29 2007 09:07:45
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Maksymilian Dutka 

Pszemol napisał(a):

"JAM"  wrote in message
Gwoli scislosci, te dane sa nieaktualne.
Patrz tutaj: http://www.freep.com/apps/pbcs.dll/article?AID=2007703250593

W powyższym artykule piszą że u GM i Hondy jest
jakiś czujnik (sensor) który wykrywa 95% zużycie
oleju silnikowego...

Czy ktoś się orientuje jak działa taki czujnik?

Może wykrywa ile jest metalu w oleju, co można zrobić za pomocą jakiegoś czujnika indukcyjnego.

--
Pozdrawiam
Maksymilian Dutka

33 Data: Kwiecien 01 2007 14:17:06
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: J.F. 

On Thu, 29 Mar 2007 09:07:45 +0200,  Maksymilian Dutka wrote:

Pszemol napisał(a):
W powyższym artykule piszą że u GM i Hondy jest
jakiś czujnik (sensor) który wykrywa 95% zużycie
oleju silnikowego...
Czy ktoś się orientuje jak działa taki czujnik?

Może wykrywa ile jest metalu w oleju, co można zrobić za pomocą jakiegoś
czujnika indukcyjnego.

Niezelazne trudno tak wykryc, a ilosci sa tam malutkie.

No chyba ze ze wsadza sie je do silnikow zelaznych :-)

J.

34 Data: Marzec 29 2007 11:22:59
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Waldemar 

Pszemol schrieb:

"JAM"  wrote in message
Gwoli scislosci, te dane sa nieaktualne.
Patrz tutaj: http://www.freep.com/apps/pbcs.dll/article?AID=2007703250593

W powyższym artykule piszą że u GM i Hondy jest
jakiś czujnik (sensor) który wykrywa 95% zużycie
oleju silnikowego...

Czy ktoś się orientuje jak działa taki czujnik?


może to?

A miniaturised high-shear rheometer using GaPO/sub 4/ resonators is described; it allows the detection of the rheological behaviour of Newtonian and non-Newtonian fluids. The sensor system that has been developed combines a torsional mode and a thickness shear mode resonator. When the resonators are immersed in a liquid, the frequency and the Q-value change: the higher the viscosity of the liquid, the lower the Q-value and the resonant frequency of the resonators. In order to measure in more viscous liquids, where excitation of the resonators by an oscillator is impossible, it is necessary to develop a special type of sensor electronics. The solution. presented is a low cost impedance analyser; its basic design and concept are outlined as well as first results in applying the sensor system in various non-Newtonian reference oils.

Waldek

35 Data: Marzec 29 2007 11:30:24
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Waldemar 

Pszemol schrieb:

"JAM"  wrote in message
Gwoli scislosci, te dane sa nieaktualne.
Patrz tutaj: http://www.freep.com/apps/pbcs.dll/article?AID=2007703250593

W powyższym artykule piszą że u GM i Hondy jest
jakiś czujnik (sensor) który wykrywa 95% zużycie
oleju silnikowego...

Czy ktoś się orientuje jak działa taki czujnik?


no i tu ło:

http://www.freepatentsonline.com/4570069.html

Waldek

36 Data: Marzec 26 2007 20:19:37
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: J.F. 

On Thu, 22 Mar 2007 23:00:35 -0500,  Pszemol wrote:

Patrzcie jak wyczaili oszustów kasujących klientów
za niewykonaną robotę w USA:
http://mfile.akamai.com/12924/wmv/vod.ibsys.com/2006/0503/9152183.200k.asx
Człowiek naprawdę musi sobie robić przy aucie sam
jeśli chce wiedzieć że coś zostało zrobione dobrze
lub że w ogóle zostało zrobione...

A propos - o jakich pieniadzach mowa ?
Najpierw pokazuja pliki banknotow, potem kwoty 300 na paragonach ...
ale nie wiadomo za co, potem reklama sie pokazuje oil change $19.99,
a na koniec rachunek za uslugi .. ale kwoty jakies nieczytelne.

Wymiana ATF $99 ?

I jak to jest Jiffy Lube - posiadaja siec warsztatow czy franczyza ?
Innymi slowy - wysmarowany mechanik na tym zarabia, czy leniwym
pracownikom sie nie chce robic, a pracodawca sie cieszy i wyplaca
premie za wydajna prace ?

J.

37 Data: Marzec 28 2007 23:55:00
Temat: Re: W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce
Autor: Pszemol 

"J.F."  wrote in message

A propos - o jakich pieniadzach mowa ?
Najpierw pokazuja pliki banknotow, potem kwoty 300 na paragonach ...
ale nie wiadomo za co, potem reklama sie pokazuje oil change $19.99,
a na koniec rachunek za uslugi .. ale kwoty jakies nieczytelne.

No bo reklama "oil change" za $19.99 jest na szyldzie...
Potem okazuje się, że to tylko taka okrojona usługa
wymiany i klient często się "łapie" na taką za $40
za które sprawdzą Ci poziom innych płynów, filtry,
stan wycieraczek itp...
No a w czasie tego sprawdzania okaże się że to czy tamto
trzeba wymienić i bardzo łatwo uzbiera się te $300...
Samo przepłukanie automatycznej skrzynki to masz 1/3.

Wymiana ATF $99 ?

No co? To nie jest wymiana tylko "przepłukanie" :-)

I jak to jest Jiffy Lube - posiadaja siec warsztatow czy franczyza ?
Innymi slowy - wysmarowany mechanik na tym zarabia, czy leniwym
pracownikom sie nie chce robic, a pracodawca sie cieszy i wyplaca
premie za wydajna prace ?

A jaka to róznica z punktu widzenia kierowcy który
zapłacił za niewykonaną robotę?

W USA też warto patrzeć mechanikom na ręce



Grupy dyskusyjne