Grupy dyskusyjne   »   Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie

Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie



1 Data: Styczen 15 2007 10:39:13
Temat: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Marcin 

Po polowaniu na Hondę CR-V...

Po przeczytaniu (a nawet wydrukowaniu) wątku "Jak kupić auto z głową" z 10.01.2007,              
wybrałem się na wyczieczkę w świętokrzyskie. Na celowniku miałem komis
ze sporym asortymentem interesujących mnie aut oraz jedno ogłoszenie prywatne.

Cel: wstępne rozeznanie terenu. Nie brałem pieniędzy, nawet na zaliczkę.
W razie jakby co, bankomaty w kielcach są, a dom niecałe 100 km.

Wbrew waszym radom wziąłem swoje dziewczyny, i z tego powodu jestem raczej
zadowolony. Przeczytałem im to, co napisaliście w wątku (o kłaapaniu dziobami
i skarpecie na fiucie też :), co odebrały ze zrozumieniem i śmiechem.
Kobiety wypatrzyły każdą plamkę na lakierze, każde uszkodzenie
tapicerki, rdzę na śrubach, itp... Nie wtrącały się w rozmowę za bardzo
w moje dysputy ze sprzedawcami, napotmiast byłyt skrupulatne i co chwilkę
przypominały mi jeden z punktów z postu Pawła Trzcińskiego lub
cytat z Tomasza Nowickiego :).

Koniec opisów przyrody (btw, wiało, jak w kieleckim :).


W komisie widziałem kilka hond cr-v w rocznikach 2002 - 2003
i trzy toyoty rav-4 (2001 - 2004). była tam także kia sorento, land rover (2000 chyba)
xc 90, mitsubishi duże jakieś i wiele podobnych samochodów.

-

Wnikliwie oglądałem Hondę 2002 z przebiegiem około 150 kkm.
Stan - bdb! Czarna, Wychuchana, brak uszkodzeń lakieru (pomijając typową dla tego modelu
rdzę na zawiasie tylnych, piątych drzwi).
Elektroniczny miernik grubości lakieru powiedział, że wszystko ok,
na swojej  10- punktowej slaki (gdzie 10 to 3mm szpachli) pokazał wszędzie zieloną
czwórkę. Pod maską też czyściutko, karczer wszystko wypieścił :).
Pod pojazdem żadnych uszczerbków, plastiki zderzaków nie połamane, nadkola ładne.
Delikatnie przyrdzewiałe niektóre śruby, ale nic strasznego.
Dobre wyposażenie, orourowany, zadbany w środku.
Z niewielkich felerów: samochód nie palił z własnego akumulatora, bo stał już troszkę.
Nie miałem do pojazdu zastrzezeń ... poza ceną. Ponad 60k - na razie
nie jestem przygotowany do wydania takiej kasy za prawie pięcioletni wóz.

-

Następna na ogień poszła ravka z 1,8 silnikiem, niebieściiutka. Pierwsze oględziny maski
zdyskwalifikowały pojazd - malutkie dziurki w lakierze na masce po kamyczkach wydziobane.
Rocznik 2001, mały silnik, brak 4x4, niecałe 50k. Miernik grubosci lakieru
wywołał kolejne wahania, w okolicy grilla pokazywał 8 - 9, być moze dlatego, że to
były małe powierzchnie, obłe kształty.

-

Trzeci pojazd - 2002 Rav4 2.0 d4d, około 100kkm, zielona, jakieś 54k zł.
Tapicerka średnia, plastiki wewnatrz troszkę zużyte. Dziewczyny szybko
wyczaiły rdzę w wielu miejscach, także na śrubach w kabinie.

-

Do czarnej rawki 2004 d4d za niecałe 80k nie podchodziliśmy... a teraz trochę załuję.
Porównanie zadbnanej hondy i zadbanej toyoty dałoby mi pełniejszy obraz.
Na podstawie oględzin wspólnie stwierdziliśmy, że honda jest ogólnie
ładniejsza i solidniej wykonana niż toyota, ale nasze wnioski wynikały
z powyższych obserwacji.

-
 
Sprzedawca w komisie powiedział, że jeśli jestem zainteresowany kupnem któegoś pojazdu,
możemy się umówić u mnie w mieście i w wybranym preze mnie serwisie diagnostycznym
możemy sprawdzić auto (a mieskam 100 km od komisu).

Sprzedawca powiedział też, że u nich nie mają okazji. Jeśli samochód
jest po przejściach, to oni to wiedzą i kupujący też to wiedzą.

-

Ponieważ czas naglił, ruszyłem dalej, na umówione spotkanie.
Z rozmów telefonicznych ze sprzedawcą wynikało, że to czarna honda cr-v 2002
z relingami i rurkami przy progach, gazem i bogatym wyposażeniem, 130 kkm.
Na otomoto widniałą cena 47k. W pierwszej rozmowie okazało się, że to cena netto,
ale to sprzedaje kolega, któy wyjechał za granice i już wrócił.
Kolega sprzedający powiedział, że to faktycznie cena netto, ale on chce brutto 50k.
Samochód na firmę, skończył się leasing. Sprzedawca młody, krótko obcięty.
Możnaby go określić mianem "drobny cwaniaczek", ale bez doświadczenia
w cwaniakowaniu, trochękręcił, ale gubił się w zeznaniach.


Miałem porównanie z dwie godziny wcześniej oglądanym egzemplarzem.
Ten był w zdecydowanie słabszym stanie. Umyty z zewnatrz, ale nie odpicowany.
Lakier nosił niewielkie, ale widoczne na pierwszy rzut oka ślady używania.
Drobne rysy, małe uszkodzenia po kamykach. Gęste ryski przy klamkach.
Relingi nieoryginalne, średniej jakości. Pokrywa koła zapasowego miękka, (w poprzednio
oglądanej była ładna pokrywa lakierowana w kolorze nadwozia.
Miernik od lakieru nie pokazał niczego niepokojącego.
Opony nieoryginalne (jakaś fulda, troszkę szersze gumy niż zwykle), alufelgi.

Wnętrze w gorszym stanie. Nieudolnie czyszczone, niedoczyszoczne, chyba po palaczu pożółkłe
plastiki przy sterowaniu szybami elektrycznymi. Plastiki deski porysowane.
Tapicerka raczej ok.
MASKOWNICA PODUSZKI POWIETRZNEJ PASAŻERA w INNYM ODCIENIU!!!
KONTROLKA ENGINE CHECK SIĘ ŚWIECI CAŁY CZAS.

Pod maską: nie wychuchane. Chyba najbrzydziej założony gaz na świecie! po prostu niechlujnie zamocowany na dziwnych blaszkach... szkoda gadać.
Nie widać specjalnie problemów

Pod spodem brudno. Plastiki zderzaka przedniego lekko nieregularne, Nadkola brudne. No cóż
samochód nie przygotowany pod sprzedaż :/.

Najgorsze przed nami. SPrzedawca uprzedził mnie, że do wymiany jest jedno łożysko
w tylnym kole, za jakieś 300 pln, bo teraz samochód trochę huczy.
Faktycznie - huk gorszy niż w moim starym UNO! nie dało się rozmawiać, i to chyba
nie tylko wina tego łożyska, ale źle dobranych nieoryginalnych gum!
Kawałek się przejechałem i teraz wiem, że muszę dla porównania przejechać się takim wozem
gdzieś indziej.

Acha - rejestracja z drugiego końca Polski. Sprzedawca trochę kręcił,
że to na firmę jego znajomego, itp. Po VIN wcześniej dowiedziałem się, że samochód
był normalnie eksploatowany do maja 2005, a potem nie był serwisowany w ASO.

Ze sprzedawcą umówiłem się, że jeśli w ciągu kilku dni się zdecyduję,
to on moze przyjechać 100 km do mnie i w wybranym seriwisie zrobimy przegląd,
Zgodził się, gdy zaproponowałem, że pokrywam koszty podróży.

Odjechaliśmy z mieszanymi uczuciami.
PYTANIE DO GRUPY:
Warto fatygować tego młodego człowieka 100 km na przegląd i pomiar
punktów konstrykcyjnych podwozia?

-

Po drodze w jakimś komisie widizeliśmy Mondeo Kombi 2003 chyba, z tdci 2.0 i pełnym wypasem
(bez skóry), w pięknym stanie zewnętrznym. Sprzedawca z komisu mówił, że to jego auto,
cenił 40k (chyba duużo), przebieg 80kkm. Po krókiej rozmowie sprzedawca powiedział, że
pzywiózł go z niemiec lekko bitego, samochód przyjechało włąsnych siłach, ale nie chciał powiedzieć, co robione. Po krótkiej argumentacji przyznał się do prawego błotnika
i prawych dzwi przednich. Miernik pokazał, że tylke dzwi też mają 3 mm szpachli...


Mi samochód się bardzo podobał, ale moja żona powiedziała, że NIE.

-

Najbardziej podobała nam siępierwsza czarna honda z komisu, ale cena i śpiewka
o jeleniach kupujących w komisach odstrasza. 10k taniej za podobny, lecz mniej zadbany
wóz to spora oszczędność, ale te subiektywnie negatywne doznania
w czasie jazdy i oglądania ...

-

Wszystkim dziękuje za rady. To prawda, że nie ma okazji! Samochody nie bite kosztują swoje.
Dobra metoda zakupu samochodu używanego to rozesłać wici wśród znajomych lekarzy i prawników,
co właśnie wdrażam. Muszę też poważnie porozmawiać z zaufanym człowiekiem, który
rozjejży się za samochodem dla mnie w Szwajcarii. Dalej śledzę ogłoszenia, ale bez entuzjazmu.

Radźcie, co dalej?

Serdeczne pozdrowienia
Marcin



2 Data: Styczen 15 2007 10:47:56
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: kubelt 

Następna na ogień poszła ravka z 1,8 silnikiem, niebieściiutka. Pierwsze oględziny maski
zdyskwalifikowały pojazd - malutkie dziurki w lakierze na masce po kamyczkach wydziobane.

Ten był w zdecydowanie słabszym stanie. Umyty z zewnatrz, ale nie odpicowany.
Lakier nosił niewielkie, ale widoczne na pierwszy rzut oka ślady używania.
Drobne rysy, małe uszkodzenia po kamykach. Gęste ryski przy klamkach.

kupujesz 6-letni samochod i oczekujesz stanu z fabryki? Te obicia od kamyczkow sa chocby swiadectwem, ze ta maska jezdzi juz jakis czas na tym samochodzie a nie byla zakladana tuz przed sprzedaza, jak np. pozostale  3/4 pasa przedniego po czolowym zderzeniu.

Dziewczyny szybko
wyczaiły rdzę w wielu miejscach, także na śrubach w kabinie.

jakich srubach w kabinie?

Pod spodem brudno. Plastiki zderzaka przedniego lekko nieregularne, Nadkola brudne. No cóż
samochód nie przygotowany pod sprzedaż :/.

Mam rozumiec, ze akceptujesz tylko wypicowane i swiecace sie jak psu jaj** na wiosne samochody? dziwne masz priorytety ze tak powiem.

Pozdrawiam
--
kubelt
1.8T w obudowie B5
http://www.vw-passat.pl

3 Data: Styczen 15 2007 09:55:43
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Robert Rędziak 

On Mon, 15 Jan 2007 10:47:56 +0100, kubelt
 wrote:

kupujesz 6-letni samochod i oczekujesz stanu z fabryki? Te obicia od
kamyczkow sa chocby swiadectwem, ze ta maska jezdzi juz jakis czas na tym
samochodzie a nie byla zakladana tuz przed sprzedaza,

 Albo trafiła się używka w tym samym kolorze ;)))

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl
List otwarty przeciwko DRM:             http://list.7thguard.net/

4 Data: Styczen 15 2007 11:01:01
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: kubelt 

Albo trafiła się używka w tym samym kolorze ;)))

Wiadomo, ze kazdy kij ma dwa konce ale szukanie samochodu, ktory przemieszczal sie po drogach w innej formie, niz w stalowym zamknietym kontenerze i narzekanie na slady eksploatacji to jest dla mnie jakas pomylka. Widywalem samochody, ktore wizyalnie byly cacuszkami ale zdecydowanie nie chcialbym kupic tego przystanku :)

Pozdrawiam
--
kubelt
1.8T w obudowie B5
http://www.vw-passat.pl

5 Data: Styczen 15 2007 11:05:44
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Marcin 


Użytkownik "kubelt"  napisał w wiadomości

Następna na ogień poszła ravka z 1,8 silnikiem, niebieściiutka. Pierwsze
oględziny maski
zdyskwalifikowały pojazd - malutkie dziurki w lakierze na masce po
kamyczkach wydziobane.

Tych dziurek było DUŻO. bez malowania nie da rady.
 
Ten był w zdecydowanie słabszym stanie. Umyty z zewnatrz, ale nie
odpicowany.
Lakier nosił niewielkie, ale widoczne na pierwszy rzut oka ślady używania.
Drobne rysy, małe uszkodzenia po kamykach. Gęste ryski przy klamkach.

kupujesz 6-letni samochod i oczekujesz stanu z fabryki? Te obicia od
kamyczkow sa chocby swiadectwem, ze ta maska jezdzi juz jakis czas na tym
samochodzie a nie byla zakladana tuz przed sprzedaza, jak np. pozostale  3/4
pasa przedniego po czolowym zderzeniu.


Staram się nabyć maksymalnie pięcioletni wóz. Jak się uda, czterolatka.
Intensywna ekspolatacja pojazdu nie da się ukryć. To czy był bity,
i jak bardzo, powie mi spec, choć niektóe przypadki mogę wyłuskać sam.

Dziewczyny szybko
wyczaiły rdzę w wielu miejscach, także na śrubach w kabinie.
jakich srubach w kabinie?

Tak, mocowania siedzeń po stronie kierowcy przytwierdzone są śrubami, a one przerdzewiałe.
Dzingiel do otwierania klapki wlewu paliwa zardzewiały. Zawias drzwi zardzewiały.
Jak ktoś dba o wnętrze, to śmiem twierdzić, że dba też o silnik i zawieszenie.
Oglądałem modele z tego roku, które nie miały tych wad.
 
Pod spodem brudno. Plastiki zderzaka przedniego lekko nieregularne,
Nadkola brudne. No cóż
samochód nie przygotowany pod sprzedaż :/.

Mam rozumiec, ze akceptujesz tylko wypicowane i swiecace sie jak psu jaj**
na wiosne samochody? dziwne masz priorytety ze tak powiem.

Cóż. Na kwestiach technicznych znam się niezbyt... i do tego zatrudnię fachowca,
ale zawracał głowę mu będę wtedy, gdy wyłuskam model spełniający moje subiektywne
kryteria.

Mój brat ocenia mnie tak samo jak Ty, w dużej części macie rację, ale skoro nie potrafię
na pierwszy rzut oka, a nawet na drugi i trzeci stwierdzić, czy ten samochód był pod tirem,
to czym mam się kierować przy zakupie?

Dzięki. Utwierdzasz mnie w przekownaniu, ze powinienem na spokojnie obejżeć jeszcze kilka samochodów,
być może w towarzystwie znajomego blacharza, moze sięczegoś więcej nauczę?


Serdeczne pozdrowienia
Marcin

6 Data: Styczen 15 2007 11:24:04
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: kubelt 

Tych dziurek było DUŻO. bez malowania nie da rady.

No niestety, kamyczki lataja. Ja nawet mam male milimetrowe ukruszeniach po kamyczkach. Jesli tak bardzo zalezy ci na idealnym wygladzie to chyba warto kupic ten samochod, jesli okaze sie w idealnym stanie technicznym, i pozniej polakierowac maske ? Przynajmniej wiesz, w co inwestujesz. Kupno samochodu tylko i wylacznie dlatego, ze jest ladny jest dla mnie conajmniej dziwne.

Staram się nabyć maksymalnie pięcioletni wóz. Jak się uda, czterolatka.

2001 rok, teraz mamy 2007, wychodzi 6 lat. Ale wiem o co ci chodzi, nie wchodzmy w to :-)

Tak, mocowania siedzeń po stronie kierowcy przytwierdzone są śrubami, a one przerdzewiałe.
Dzingiel do otwierania klapki wlewu paliwa zardzewiały. Zawias drzwi zardzewiały.

Przerdzewiale chyba nie byly, raczej powierzchownie zardzewiale. Przerdzewiale bylyby zagrozeniem dla zycia, gdyby mocowania takiego fotela nagle puscily podczas uderzenia

Jak ktoś dba o wnętrze, to śmiem twierdzić, że dba też o silnik i zawieszenie.

Pod wzgledem technicznym moze i tak. Ale az tak dbac o samochod, by nadkola byly czyste, by silnik sie swiecil, by nie bylo grama odbarwien? To sie przeciez jezdzic nie da.

Cóż. Na kwestiach technicznych znam się niezbyt... i do tego zatrudnię fachowca,
ale zawracał głowę mu będę wtedy, gdy wyłuskam model spełniający moje subiektywne
kryteria.
Mój brat ocenia mnie tak samo jak Ty, w dużej części macie rację, ale skoro nie potrafię
na pierwszy rzut oka, a nawet na drugi i trzeci stwierdzić, czy ten samochód był pod tirem,
to czym mam się kierować przy zakupie?

Obawiam się, że przy takim podejściu możesz sobie zrobić krzywdę. Doskonale widać, że zależy ci na idealnym wyglądzie samochodu, że chcesz i będziesz o niego dbał i samochód będzie pod kloszem. Tym bardziej zapłaczesz się, jeśli ktoś cię zarysuje na parkingu, ktoś ci obije drzwi swoimi drzwami a będziesz zły cały tydzień jak kamień wyskakujący z pod kół TIRa odznaczy swój byt na masce. Zmien swoje poglady gdyz zapowiada sie walka z wiatrakami.
Kupujac samochod kieruj sie stanem technicznym, to jest najwazniejsze. Sprawdz czy prosty, czy nie bity, czy silnik i elektronika funkcjonuje prawidlowo. Nie wybieraj samochodu kierujac sie wygladem bo mozesz skreslic calkiem porzadny egzemplarz a wsadzic sie na mine interesujac sie idealnie odpicowanym samochodem zrobionym "pod sprzedaz". Jeśli zależy ci na super wygladzie to kup porzadny egzemplarz a dopiero pozniej przywracaj go do stanu fabrycznego - choc nie widze sensu, gdyz za 10 tys km pierwotny stan powroci.

Pozdrawiam
--
kubelt
1.8T w obudowie B5
http://www.vw-passat.pl

7 Data: Styczen 15 2007 11:09:04
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Dman-666 

Patrze a tu w szybce robal taki:  !
Pewnie kiero jakis, ten kubelt . Tak se patrze i patrze jak nawija
makaron na uszy:

Tak, mocowania siedzeń po stronie kierowcy przytwierdzone są śrubami,
a one przerdzewiałe.

Przerdzewiale chyba nie byly, raczej powierzchownie zardzewiale.
Przerdzewiale bylyby zagrozeniem dla zycia, gdyby mocowania takiego
fotela nagle puscily podczas uderzenia

To moze swiadczyc, ze np zbiera sie woda pod tapicerka. U kolegi rdzewieja
na potege i jak zajrzalem mu pod wykladzine i wygluszenie podlogi to
niemalze dalo sie wyrzymac. Moze to swiadczuc o nieszczelnosciach nadwozie
po jakims "zdarzeniu losowym". W kazdym razie mozna sie tym zainteresowac.

--
Dman-666
Jarek Srebrny, Stolec

8 Data: Styczen 15 2007 09:53:23
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Samotnik 

Dnia 15.01.2007 Marcin  napisał/a:

Radźcie, co dalej?

Kupcie nowy samochód, bo z tym podejściem to innego rozwiązania dla was nie
widzę. Niestety trudno jest kupić kilkuletnie auto, które będzie wyglądało
jak w salonie, a jak widać - inny stan jest dla was nie do
zaakceptowania...
--
Samotnik
http://www.zagle.org.pl/

9 Data: Styczen 15 2007 11:06:22
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Przemek 

Radźcie, co dalej?

Kupcie nowy samochód,

No wlasnie cos tak widze tez ;-)

Mialem pare samochodow, nowych i uzywanych. ROzwazasz samochod dosc drogi - 40-60tys. Za tyle mozna miec calkiem rozsadny (choc mniejszy) nowy kombi z salonu, zwlaszcza teraz. Moze bedzie mniejszy i ze slabszym silnikiem, ale bedzie nowy i na gwarancji. Piecio-szescioletni samochod bedzie na pewno wymagal inwestycji, im bardziej wypicowany, tym wiekszych ;-)

--
Przemek
www.mmstudio.com.pl

10 Data: Styczen 15 2007 11:57:23
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: mw 


Przemek wrote:

Mialem pare samochodow, nowych i uzywanych. ROzwazasz samochod dosc
drogi - 40-60tys. Za tyle mozna miec calkiem rozsadny (choc mniejszy)
nowy kombi z salonu, zwlaszcza teraz. Moze bedzie mniejszy i ze slabszym
silnikiem, ale bedzie nowy i na gwarancji.
Nie czytasz tej grupy prawda?
Bo jak bys czytal, wiedzial bys, ze kupno nowego samochodu to pierwszy
krok do zostania bankrutem, w salonach sprzedaja trupy, a gwarancja to
dopust Bozy bo w ASO wymienia ci wszystkie czesci na uzywane, i
dodatkowo zaloza co sie da na lewa strone i do gory nogami.
Uzywane sa natomiast lepsze z ww powodow, poprostu to sa samochody
ktore przetrwaly juz aso, a wiec sa lepsze.

11 Data: Styczen 15 2007 13:20:55
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Przemek 

Uzywane sa natomiast lepsze z ww powodow, poprostu to sa samochody
ktore przetrwaly juz aso, a wiec sa lepsze.

Brzmi sensownie...

Ale samochod to nie gitara elektryczna ;-)

--
Przemek
www.mmstudio.com.pl

12 Data: Styczen 15 2007 13:22:12
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Marcin 

Nie czytasz tej grupy prawda?
Bo jak bys czytal, wiedzial bys, ze kupno nowego samochodu to pierwszy
krok do zostania bankrutem, w salonach sprzedaja trupy, a gwarancja to
dopust Bozy bo w ASO wymienia ci wszystkie czesci na uzywane, i
dodatkowo zaloza co sie da na lewa strone i do gory nogami.
Uzywane sa natomiast lepsze z ww powodow, poprostu to sa samochody
ktore przetrwaly juz aso, a wiec sa lepsze.

Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ehheheheee

Serdeczne pozdorwienia

13 Data: Styczen 15 2007 11:17:14
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Tazor 

On Mon, 15 Jan 2007 09:53:23 +0000 (UTC), Samotnik
 wrote:

Dnia 15.01.2007 Marcin  napisał/a:
Radźcie, co dalej?

Kupcie nowy samochód, bo z tym podejściem to innego rozwiązania dla was nie
widzę. Niestety trudno jest kupić kilkuletnie auto, które będzie wyglądało
jak w salonie, a jak widać - inny stan jest dla was nie do
zaakceptowania...

Wiekszosc ludzi tak podchodzi niestety. Chce kupic uzywany samochod za
1/4 ceny ale musi byc w takim samym stanie jak nowy, prosto z salonu
:) Niektórzy rzeczywiście trafią na okazję ale reszta będzie chodzić i
narzekać a za jakiś czas i tak będą musieli zejść na ziemię lub kupią
Thalię / Logana.

14 Data: Styczen 15 2007 11:28:17
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Marcin 


Radźcie, co dalej?

Kupcie nowy samochód,

To jest jakaś myśl.
CRV-ki mają dobrą opinię samochodów nieawaryjnych i trwałych,
po 4 latach i 100 tys. km dalej są w dobrym stanie.
Zamiast kupować nowe auto z salonu za 50k, postanowiłem spełnić swoje marzenie.
Jestem cierpliwy i pewnie spotakm sztukę, która mnie zadowoli.

-

Co do drugiej Hondy, tej nieodpicowanej, ponawiam pytanie:
Jeśli pominąć jej stan zużycia w kabinie, i nienajgorszą blachę,
brzydko założony gaz.., opony też niezbyt szczęścliwie dobrane:
szerokie wielosezonowe fuldy w zimie pomogą jak umarłemu kadzidło,
a szum w kabinie jak w odrzutowcu! Spalanie też pewnie wzrasta!

Zawracać głowę sprzedawcy? Huczące łożysko (jeśli to łożysko) mnie lekko przeraża.

Serdeczne pozdrowieneia
Marcin




Serdeczne pozdrowienia
Marcin

15 Data: Styczen 15 2007 10:31:52
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Samotnik 

Dnia 15.01.2007 Marcin  napisał/a:

Radźcie, co dalej?

Kupcie nowy samochód,

To jest jakaś myśl.
CRV-ki mają dobrą opinię samochodów nieawaryjnych i trwałych,
po 4 latach i 100 tys. km dalej są w dobrym stanie.

No nie wiem, te odpryski od kamieni się robią i w ogóle...

Zawracać głowę sprzedawcy? Huczące łożysko (jeśli to łożysko) mnie lekko przeraża.

A co Cię konkretnie w tym przeraża?
--
Samotnik
http://www.zagle.org.pl/

16 Data: Styczen 15 2007 11:35:37
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Marcin 



No nie wiem, te odpryski od kamieni się robią i w ogóle...

Zawracać głowę sprzedawcy? Huczące łożysko (jeśli to łożysko) mnie lekko przeraża.

A co Cię konkretnie w tym przeraża?

Jako laik, który nie jeździł większym samochodem na szeokich gumach, nie wiem czy to łożysko, czy co innego!
Może trzeba pół podwozia wymienić?

Serdeczne pozdrowienia
Marcin

17 Data: Styczen 15 2007 12:38:01
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Tomasz Nowicki 

Marcin powiada w dniu 2007-01-15 11:35:

No nie wiem, te odpryski od kamieni się robią i w ogóle...

Zawracać głowę sprzedawcy? Huczące łożysko (jeśli to łożysko) mnie lekko przeraża.
A co Cię konkretnie w tym przeraża?

Jako laik, który nie jeździł większym samochodem na szeokich gumach, nie wiem czy to łożysko, czy co innego!
Może trzeba pół podwozia wymienić?

Może - ale to sprawdzisz w serwisie. Łożysko po >100 tys. to nic dziwnego. No i jak auto długo stoi też może się zepsuć.

T.

18 Data: Styczen 15 2007 13:29:55
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: GrzegorzG 


Użytkownik "Tomasz Nowicki"  napisał w wiadomości

Marcin powiada w dniu 2007-01-15 11:35:
No nie wiem, te odpryski od kamieni się robią i w ogóle...

Zawracać głowę sprzedawcy? Huczące łożysko (jeśli to łożysko) mnie lekko przeraża.
A co Cię konkretnie w tym przeraża?

Jako laik, który nie jeździł większym samochodem na szeokich gumach, nie wiem czy to łożysko, czy co innego!
Może trzeba pół podwozia wymienić?

Może - ale to sprawdzisz w serwisie. Łożysko po >100 tys. to nic dziwnego. No i jak auto długo stoi też może się zepsuć.



moze, ale wg mnie jesli ktos sprzedaje samochod za >50tys pln to lozysko moze sam wymienic, skoro to "tylko lozysko za 300pln"..

19 Data: Styczen 15 2007 14:23:13
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Tomasz Nowicki 

GrzegorzG powiada w dniu 2007-01-15 13:29:

moze, ale wg mnie jesli ktos sprzedaje samochod za >50tys pln to lozysko moze sam wymienic, skoro to "tylko lozysko za 300pln"..


Mnie już nie dziwi chytrość ludzka. Np. klient kupujący mebelki do kuchni za 70 tys. zł nie płaci miesiącami za montaż wart <2 tys. itp.

T.

20 Data: Styczen 15 2007 14:27:11
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Borys Pogoreło 

Dnia Mon, 15 Jan 2007 14:23:13 +0100, Tomasz Nowicki napisał(a):

moze, ale wg mnie jesli ktos sprzedaje samochod za >50tys pln to lozysko
moze sam wymienic, skoro to "tylko lozysko za 300pln"..

Mnie już nie dziwi chytrość ludzka. Np. klient kupujący mebelki do
kuchni za 70 tys. zł nie płaci miesiącami za montaż wart <2 tys. itp.

 Albo skąpi na 'cenę minimalną' na Allegro, a później... ;-)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

21 Data: Styczen 15 2007 14:30:41
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Marcin 


moze, ale wg mnie jesli ktos sprzedaje samochod za >50tys pln to lozysko
moze sam wymienic, skoro to "tylko lozysko za 300pln"..
Mnie już nie dziwi chytrość ludzka. Np. klient kupujący mebelki do
kuchni za 70 tys. zł nie płaci miesiącami za montaż wart <2 tys. itp.

Z tym łożyskiem to dziwna sprawa. Wierzę, że zamówił łożysko i czeka.
Ale ogłoszenie wyczaiłem ponad miesiąc temu, teraz jużgo nie ma na otomoto.pl.
Czeka miesiąc, czy akurat padło?
Nie myślę, że to chytrość tego człowieka. Może raczej: tak, dam kupcowi łozysko, on se wymieni
a to bedzie dalej szumiało.... bo zwalony jest most... albo i co inne..

Serdeczne pozdrowienia.
Marcin.

22 Data: Styczen 15 2007 14:47:43
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Boombastic 

Nie myślę, że to chytrość tego człowieka. Może raczej: tak, dam kupcowi
łozysko, on se wymieni
a to bedzie dalej szumiało.... bo zwalony jest most... albo i co inne..

Może być zarówno tak jak czasem z klimą w ogłoszeniach, że niby sprawna, a
tylko trzeba nabić (i wymienić kompresor i połatać uszkodzenia czy
chłodnicę), ale może to być wina tylko tego łożyska, albo wina huczących
opon. Na letnich F1 wrażenie jest jakby padły 4 łożyska :-) Na zimowych
cisza.

23 Data: Styczen 15 2007 15:11:48
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: J.F. 

On Mon, 15 Jan 2007 14:23:13 +0100,  Tomasz Nowicki wrote:

GrzegorzG powiada w dniu 2007-01-15 13:29:
moze, ale wg mnie jesli ktos sprzedaje samochod za >50tys pln to lozysko
moze sam wymienic, skoro to "tylko lozysko za 300pln"..

Mnie już nie dziwi chytrość ludzka. Np. klient kupujący mebelki do
kuchni za 70 tys. zł nie płaci miesiącami za montaż wart <2 tys. itp.

Moze uwaza ze montaz sp*no, albo ze nie poinformowano go o doplacie
:-)

Z lozyskiem tez roznie bywa - czasem latwiej sprzedac towar
jak jest za 50 tys, niz naprawic wszystko i szukac klienta
za 52 tys ..


J.

24 Data: Styczen 15 2007 21:47:13
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Tomasz Nowicki 

J.F. powiada w dniu 2007-01-15 15:11:

Moze uwaza ze montaz sp*no, albo ze nie poinformowano go o doplacie
:-)

W tym sęk, że nie tylko nie sp...no, ale w cenie wykonano w kuchni kilku niezbędnych przeróbek, nie będących w zakresie montażu mebli - żeby było szybko i klient nie czekał. (Moja odpowiedź na te żale - a widzisz, jak się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardą d...) Zresztą, sytuacja wystąpiła nie raz i nie dwa. Jednak faktem jest, że ci najbogatsi klienci - naprawdę najbogatsi - są nie tylko "szybkopłacący", ale i najkulturalniejsi. Co innego świeżo wzbogacone buractwo... Zresztą - anegdot z tej ciekawej roboty słyszałem dziesiątki :).

T.

25 Data: Styczen 15 2007 17:53:15
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Rafal... 

Użytkownik "Samotnik"  napisał w wiadomości


Zawracać głowę sprzedawcy? Huczące łożysko (jeśli to łożysko) mnie lekko przeraża.

A co Cię konkretnie w tym przeraża?

Pare tysięcy do wydania na dzień dobry na opony, pewnie oba łożyska, jeśli tylko przy kołach, a nie w dyfrze, o ile dyfer nie jest wykończony (pod warunkiem, ze to 4x4)... takie auto z takim przebiegiem nie ma prawa szumieć !!

--
Rafał - Tarnów
rafal.tarnow ( małpa ) gazeta.pl

26 Data: Styczen 15 2007 11:08:27
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Blyskacz 

Następna na ogień poszła ravka z 1,8 silnikiem, niebieściiutka. Pierwsze oględziny maski zdyskwalifikowały pojazd - malutkie dziurki w lakierze na masce po kamyczkach wydziobane.
rotfl... odpryski po kamykach to normalna sprawa, nie kupujesz nowego auta, tylko uzywke - odpryskow nie bedzie mialo auto malowane  przed sprzedaza i moze takie, ktore caly czas jezdzilo po miescie z malymi predkosciami - oba przypadki raczej srednio zachecaja do kupna...


Ten był w zdecydowanie słabszym stanie. Umyty z zewnatrz, ale nie odpicowany.
to chyba akurat dobrze, nie ? odpicowanie kosztuje grosze i zawsze mozesz zrobic to sam, tak przynajmniej widac jak auto bylo eksploatowane...

Lakier nosił niewielkie, ale widoczne na pierwszy rzut oka ślady używania.
Drobne rysy, małe uszkodzenia po kamykach. Gęste ryski przy klamkach.
patrz wyzej ...

MASKOWNICA PODUSZKI POWIETRZNEJ PASAŻERA w INNYM ODCIENIU!!!
KONTROLKA ENGINE CHECK SIĘ ŚWIECI CAŁY CZAS.
no tu juz gorzej... i pewnie bez wizyty w dobrym serwisie sie nie obedzie :(

Pod maską: nie wychuchane.
to akurat plus... widac odrazu czy gdzies cos leci itd. itp.

Pod spodem brudno. Plastiki zderzaka przedniego lekko nieregularne, Nadkola brudne. No cóż
samochód nie przygotowany pod sprzedaż :/.
widze, ze masz fajne kryteria oceny ;
z doswiadczenia wiem, ze lepiej ( i latwiej ) kupowac auta bedace w ciaglej eksploatacji, wlasnie nie odpicowane na sprzedaz...ale co kto lubi ;-)

Radźcie, co dalej?
jak masz czas i mozliwosci, sprowadz sobie sam z Niemiec albo Szwajcarii

pozdrawiam Blyskacz

--
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

27 Data: Styczen 15 2007 11:23:52
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: romanserwis 

Marcin napisał(a):

Radźcie, co dalej?

[...]
- Wesprzeć się kredytem, sprawdzić i ewentualnie kupić ten co Ci się podoba.
- Lub, skoro musi wyglądać idealnie, również z pomocą kredytu zakupić nówkę sztukę.

--
     / ________  pozdrawiam, Andrzej Romańczuk - możesz mi mówić Roman
   _/_|        | www.romanserwis.pl - usługi transportowe i kurierskie
  /|_||        | Fiat Ducato 14 2.8DS + Alan 48 Classic + Lemm AT-1200
[_|_||________|
  O          O   gsm: +48 602 500 904   gg:443102   skype: romanserwis

28 Data: Styczen 15 2007 19:06:35
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Adam 

nówkę sztukę.

Zawsze interesowało mnie to określenie.
Skąd to się wzięło?
Nie wystarczy napisać "nówkę" ?
Przecież to nie brzmi po polsku

29 Data: Styczen 16 2007 01:01:40
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: romanserwis 

Adam napisał(a):

nówkę sztukę.

Zawsze interesowało mnie to określenie.
Skąd to się wzięło?
Nie wystarczy napisać "nówkę" ?
Przecież to nie brzmi po polsku

Po polsku nie brzmi, ale mi się podoba ten zwrot. :)

--
     / ________  pozdrawiam, Andrzej Romańczuk - możesz mi mówić Roman
   _/_|        | www.romanserwis.pl - usługi transportowe i kurierskie
  /|_||        | Fiat Ducato 14 2.8DS + Alan 48 Classic + Lemm AT-1200
[_|_||________|
  O          O   gsm: +48 602 500 904   gg:443102   skype: romanserwis

30 Data: Styczen 15 2007 12:32:37
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Tomasz Nowicki 

Marcin powiada w dniu 2007-01-15 10:39:

Wbrew waszym radom wziąłem swoje dziewczyny, i z tego powodu jestem raczej
zadowolony. Przeczytałem im to, co napisaliście w wątku (o kłaapaniu dziobami i skarpecie na fiucie też :), co odebrały ze zrozumieniem i śmiechem.

Plus za poczucie humoru ;)

Kobiety wypatrzyły każdą plamkę na lakierze, każde uszkodzenie tapicerki, rdzę na śrubach, itp... Nie wtrącały się w rozmowę za bardzo

To fakt - w te klocki to kobitki są dobre - mężczyźni nie są w stanie zwracać uwagi na takie detale, zwłaszcza gdy są zajęci rozmową o poważnych rzeczach - przeglądach, , napędzie, zawieszeniu :).

w moje dysputy ze sprzedawcami, napotmiast byłyt skrupulatne i co chwilkę
przypominały mi jeden z punktów z postu Pawła Trzcińskiego lub cytat z Tomasza Nowickiego :).

Czyli prawidłowo określiłeś podział zadań ;)

W komisie widziałem kilka hond cr-v w rocznikach 2002 - 2003 i trzy toyoty rav-4 (2001 - 2004). była tam także kia sorento, land rover (2000 chyba)
xc 90, mitsubishi duże jakieś i wiele podobnych samochodów.

Tak nie do końca rozumiem twoją fascynację SUVami - może i wyglądają lepiej niż vany czy limuzyny, ale są mniej bezpieczne, bardziej paliwożerne, wcale nie takie przestronne jak mogłoby się wydawać (zwłaszcza CR-V!), no ale de gustibus...

Z niewielkich felerów: samochód nie palił z własnego akumulatora, bo stał już troszkę.

Hondy mają to do siebie, że lubią rozładowywać aku - mam dwie wśród rodziny i znajomych i obie tak mają.

Nie miałem do pojazdu zastrzezeń ... poza ceną. Ponad 60k - na razie nie jestem przygotowany do wydania takiej kasy za prawie pięcioletni wóz.

Mój Boże - ja rozumiem, że niebity, zadbany i z pierwszej ręki, ale do licha - 6 dych??? Moją AveVerso pizetju wyceniło przy ubezpieczaniu na drugi rok na 75 tys. (wyjściowa wartość 137) - i z ogłoszeń widzę, że nie miałbym szans wziąć za nią więcej, niż 8 dych. Za 5-latka na pewno nie więcej niż 50 tys., a z bazalnym wyposażeniem - najwyżej 40.

Następna na ogień poszła ravka z 1,8 silnikiem, niebieściiutka. Pierwsze oględziny maski zdyskwalifikowały pojazd - malutkie dziurki w lakierze na masce po kamyczkach wydziobane.

To drobiazg, prawie każde auto na to cierpi.

Rocznik 2001, mały silnik, brak 4x4, niecałe 50k. Miernik grubosci lakieru

Taki przebieg jest podejrzany.

Miałem porównanie z dwie godziny wcześniej oglądanym egzemplarzem.

Może bardziej zużyty, ale i cena niższa.

Opony nieoryginalne (jakaś fulda, troszkę szersze gumy niż zwykle), alufelgi.

Generalnie, od młodziaka bym nie kupował, wiadomo...

MASKOWNICA PODUSZKI POWIETRZNEJ PASAŻERA w INNYM ODCIENIU!!!

Bita.

KONTROLKA ENGINE CHECK SIĘ ŚWIECI CAŁY CZAS.

To wina nienajlepszej współpracy komputera wtrysku z gazem - jeśli nie ma innych uszkodzeń wtrysku, to można nie zwracać uwagi - jest tylko jedna czy dwie instalacje gazu, które mają dostatecznie wydajne parowniki, by zadowoliło to komputer. Co nie znaczy zaraz, że coś działa źle.

Pod maską: nie wychuchane. Chyba najbrzydziej założony gaz na świecie! po prostu niechlujnie zamocowany na dziwnych blaszkach... szkoda gadać. Nie widać specjalnie problemów Pod spodem brudno. Plastiki zderzaka przedniego lekko nieregularne, Nadkola brudne. No cóż
samochód nie przygotowany pod sprzedaż :/.

Znaczy - używany na bieżąco. Nie musi to oznaczać niczego złego - sam sobie dopieścisz. Ale ta poduszka by mnie zraziła...

Acha - rejestracja z drugiego końca Polski. Sprzedawca trochę kręcił, że to na firmę jego znajomego, itp. Po VIN wcześniej dowiedziałem się, że samochód był normalnie eksploatowany do maja 2005, a potem nie był serwisowany w ASO.

No to do widzenia - cwaniaki kręcą i szukają jelenia.

Odjechaliśmy z mieszanymi uczuciami. PYTANIE DO GRUPY:
Warto fatygować tego młodego człowieka 100 km na przegląd i pomiar punktów konstrykcyjnych podwozia?

IMO - nie.

Najbardziej podobała nam siępierwsza czarna honda z komisu, ale cena i śpiewka o jeleniach kupujących w komisach odstrasza. 10k taniej za podobny, lecz mniej zadbany wóz to spora oszczędność, ale te subiektywnie negatywne doznania w czasie jazdy i oglądania ...

Widzisz - człowiek normalnie eksploatujący samochód zwyczajnie nie ma czasu dopieszczać go do sprzedaży. Jeśli auto jest przesadnie wycyckane, to też nie budzi zaufania - fakt że stoi i nie jeździ także - samochody bardzo nie lubią stać. Może ten egzemplarz jest w porządku, choć bardzo drogi, ale wizyta w ASO jest niezbędna.

Radźcie, co dalej?

Szukać i czekać, niestety

T.

31 Data: Styczen 15 2007 13:16:40
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Marcin 


Widzisz - człowiek normalnie eksploatujący samochód zwyczajnie nie ma
czasu dopieszczać go do sprzedaży. Jeśli auto jest przesadnie wycyckane,
to też nie budzi zaufania - fakt że stoi i nie jeździ także - samochody
bardzo nie lubią stać. Może ten egzemplarz jest w porządku, choć bardzo
drogi, ale wizyta w ASO jest niezbędna.

Radźcie, co dalej?

Szukać i czekać, niestety


I z tym optymistycznym akcentem... idę szukać :).

Serdeczne pozdrowienia
Marcin

32 Data: Styczen 15 2007 15:45:18
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Mirek Ziółek 


"Marcin"  wrote in message


Widzisz - człowiek normalnie eksploatujący samochód zwyczajnie nie ma
czasu dopieszczać go do sprzedaży. Jeśli auto jest przesadnie wycyckane,
to też nie budzi zaufania - fakt że stoi i nie jeździ także - samochody
bardzo nie lubią stać. Może ten egzemplarz jest w porządku, choć bardzo
drogi, ale wizyta w ASO jest niezbędna.

Radźcie, co dalej?

Szukać i czekać, niestety


I z tym optymistycznym akcentem... idę szukać :).


Lozysko w hondach (nie wiem jak w CRV) na ogol jest z cala piasta i chyba
nie kosztuje 300 zl a tymbardziej   do CRV ,wiec dobrze sprawdz czy to
napewno to.
Z wlasnych doswiadczen wiem ze kupowanie uzywanego samochodu to ciezki
temat, albo szukasz okazji to masz duze szanse  kupic zlom bo cena bedzie
ok, albo kupisz od uczciwego sprzedawcy i zaplacisz 2-3 tys drozej.
Ja widzialem np accorda 2.4 kombi ' 03 w komisie,odpicowany ze hej, ale nie
przyszlo mi do glowy zeby sprawdzic stan OLEJU jeszcze niczym pojechalem do
ASO na sprawdzenie... gdyby nie brak zupelnie OLEJu (suchy bagnet nawet to
kilkukrotnym badaniu) to pewnie dzis bym nim jezdzil... Nowe hondy lubia
wypic troche oleju i polecam to sprawdzic przed zakupem.
Pozatym nie zapomnij ze CRV ma dolaczany naped na tylnie kola, jesli sie
zbyt meczy ten mechanizm potrafi sie dosc kosztownie popsuc. CRV tani w
eksplotacji nie jest wiec wez to pod uwage.
Sprawdz czy napewno na rynku zamiennikow sa np tarcze hamulcowe przod/tyl i
klocki... wydwaloby sie ze samochod ktory jest 3-4 lata powinien miec juz
zamienniki.Np do Hondy Accord 03 nie ma jeszcze na stanie w magazynach
zamiennikow do tarcz  ham. ktore w ASO kosztuja  majatek (komplet tarcz i
klockow przod/tyl ~3,500zl).Instalacja gazowa IMHO to moze byc problem,gdyz
z tego co mi wiadomo hondy slabo znosza gazowanie ( mowie o rocznikach 02-03
do dzis)Aso ktore zakladalo gaz odrazu mowilo ze moze sie to skonczyc po
100kkm dosc powazna naprawa gniazd zaworowych czy jakos tak.CRV na rynku
jest coraz wiecej z racji tego ze koncza sie pierwsze leasingi tego modelu
03,mozna kupic cos spokojnie :)

pozdr
Mirek

33 Data: Styczen 15 2007 15:24:54
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: hamberg 

Jakby mi delikwent zacza wybrzydzac ze nadkola mam niewyszorowane to
bym go tak mocno kopnal w dupe ze lecac do gory umarlby z glodu ;)

a tak powaznie to smieszy mnie Twoje podejscie...

34 Data: Styczen 15 2007 19:17:27
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Jurand 

"hamberg"  wrote in message

Jakby mi delikwent zacza wybrzydzac ze nadkola mam niewyszorowane to
bym go tak mocno kopnal w dupe ze lecac do gory umarlby z glodu ;)
a tak powaznie to smieszy mnie Twoje podejscie...

A mnie nie. Kupując auto za 50 tysięcy oczekuje się przynajmniej auta
WYMYTEGO i ODKURZONEGO. I to bardzo porządnie - wszak za te pieniądze klient
może iść do salonu. Przeciętna myjnia ręczna wyszoruje Ci nawet nadkola,
jeśli będziesz miał taką chęć. A trzeba pamiętać, że klient najpierw kupuje
oczami, a potem dopiero zaczyna się oglądanie pod kątem stanu technicznego.
Chłopak na samochodach się nie zna - to widać po podejściu - bo patrzenie na
odpryski ma masce jak na poważny defekt będzie śmieszyło wiele osób. Ale ja
osobiście nie spotkałem jeszcze klienta _nie handlarza_, który nie patrzyłby
krzywo na brudne, "prosto z trasy", auto, z przedziału cenowego powyzej 30
tys pln. A przy autach za używanych za 100.000 pln to już w ogóle nawet
JEDEN odprysk na masce może urosnąć do rangi zderzenia z pociągiem.

Jurand.

35 Data: Styczen 16 2007 14:46:19
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: maro 


Użytkownik "Jurand"  napisał w wiadomości

"hamberg"  wrote in message

Jakby mi delikwent zacza wybrzydzac ze nadkola mam niewyszorowane to
bym go tak mocno kopnal w dupe ze lecac do gory umarlby z glodu ;)
a tak powaznie to smieszy mnie Twoje podejscie...

A mnie nie. Kupując auto za 50 tysięcy oczekuje się przynajmniej auta
WYMYTEGO i ODKURZONEGO.

W komisie - jasna sprawa, ale od osoby prywatnej, uzywajacej na codzien
auta? - ciezko wykonalne.

I to bardzo porządnie - wszak za te pieniądze klient
może iść do salonu.

Moze, kupi Logana i jeszcze mu zostanie.

pzdr
maro

36 Data: Styczen 16 2007 14:54:11
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: maro 


Użytkownik "Marcin"  napisał w wiadomości

Po polowaniu na Hondę CR-V...


Pod spodem brudno. Plastiki zderzaka przedniego lekko nieregularne,
Nadkola brudne. No cóż
samochód nie przygotowany pod sprzedaż :/.

Ciezko Ci bedzie kupic uzywane auto, jak poprzednicy proponuje jednak nowe.
Jesli nie zmienisz podejscia wiekszosc uzywanych "perelek" "odsiejesz" z
powodu np brudnej opony czy plamki na dachu z resztką guano ;), a
zainteresujesz sie odpicowanymi na sprzedaż "smietnikami".

pzdr
maro

37 Data: Styczen 16 2007 14:49:18
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Toma  

A ja powiem krótko. Mój kolega kupił Audi A6 rocznik 2003 po wandaliźmie w
Niemczech na placu. Powybijane wszystkie szyby, połamane manetki i pocięta
tapicerka + gwóźdź poszedł w ruch po lakierze. Kupił go z pełną gwarancą -
gwarancja na lakier, zapłacił 50 % warości przed wandalizmem. Aha, nie
naprawiał go w ASO. Lakier, szyby ( Oprócz przedniej - załozył od razu w
ASO, bo jakoś musiał dojechac do Polski), manetki, tapicerkę zrobił u nas w
Polsce.
Oczywiście ma zdjęcia,bo ktoś może powiedzieć,ze miał straszny wypadek,ze
szpachlowany i wogóle. Więc nie zawsze robione auto miało wypadek. A co ze
lekkimi stłuczami typu pęknięty zderzak? Trzeba załozyć nowy, polakierować,
a nie zawsze wyjdzie założenie dobrze, chociażby się chciało.Samochody takie
są OK.
Więc bez przesady.

pozdr
Toma

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

38 Data: Styczen 16 2007 15:58:51
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: adam 

Użytkownik "Toma " napisał

A ja powiem krótko. Mój kolega kupił Audi A6 rocznik 2003 po wandaliźmie w
Niemczech na placu. Powybijane wszystkie szyby, połamane manetki i pocięta
tapicerka + gwóźdź poszedł w ruch po lakierze. Kupił go z pełną gwarancą -
gwarancja na lakier, zapłacił 50 % warości przed wandalizmem. Aha, nie
naprawiał go w ASO. Lakier, szyby ( Oprócz przedniej - załozył od razu w
ASO, bo jakoś musiał dojechac do Polski), manetki, tapicerkę zrobił u nas w
Polsce.
Oczywiście ma zdjęcia,bo ktoś może powiedzieć,ze miał straszny wypadek,ze
szpachlowany i wogóle. Więc nie zawsze robione auto miało wypadek. A co ze
lekkimi stłuczami typu pęknięty zderzak? Trzeba załozyć nowy, polakierować,
a nie zawsze wyjdzie założenie dobrze, chociażby się chciało.Samochody takie
są OK.
Więc bez przesady.

Tak, tylko, że taka okazja to jak 1 na 100 000, a po Twoim opisie, zaraz co drugi szpachlowóz będzie miał podobną historię ; )

adam

39 Data: Styczen 16 2007 17:08:57
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: jerzu 

On Mon, 15 Jan 2007 10:39:13 +0100, "Marcin"  wrote:

Pierwsze oględziny maski
zdyskwalifikowały pojazd - malutkie dziurki w lakierze na masce po kamyczkach wydziobane.

Jesteś ulubionym klientem komisów.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.lubi.luftbrandzlung.org  GG129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

40 Data: Styczen 16 2007 15:57:51
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Maciek 

Marcin napisał(a):

malutkie dziurki w lakierze na masce po kamyczkach wydziobane (...)
Lakier nosił niewielkie, ale widoczne na pierwszy rzut oka ślady używania (...)
Drobne rysy, małe uszkodzenia po kamykach. Gęste ryski przy klamkach (...)

Nie obraz sie, ale tacy kupujacy jak Ty generuja popyt na szpachle :)
Pozdrawiam,
--
Maciek
mz1975 (at) op pl

41 Data: Styczen 18 2007 15:33:09
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor:

Byłem niedawno w podobnej sytuacji.
Po pierwsze zadaj sobie pytanie czy potrzebujesz SUV'a - to że się żonie
podobają nie jest argumentem. Mojej też się podobały i mało co nie kupiłem
ładnej i zadbanej CRV, wyleczyły mnie przewidywane koszty eksploatacji i
stosunek cena/rocznik oraz oczywisty fakt że w mieście 4x4 nie jest mi
potrzebne. Za 50kzł które chcesz wydać jest spory wybór aut wliczając nówki z
salonu.
Nie mając doświadczenia w używanych samochodach ZAPOMNIJ o komisach i
pośrednikach -handlarzach. Owszem oglądać, porównywać ceny i wygląd można
(zwłaszcza że na placu może stać kilka i łatwiej wychodzą wszelkie różnice), ale
nie kupować !!. Załóż że na 100% zostaniesz oszukany - kwestią otwartą zostaje
jak bardzo (na jakie pieniądze). Szukaj ogłoszeń w prasie (u mnie na wiosce -
Anonse) i na allegro, otomoto i gratce od 1-go właściciela (tzn. kupujesz od
gościa, który jest wpisany w dowód rejestracyjny bo interpretacje tego pojęcia
są różne).
Jadąc oglądać wybrany egzemplarz bądź gotów go kupić od razu albo zadatkować, w
dniu następnym znajdziesz ten wózek u handlarza, albo w komisie z ceną o 20%
wyższą.
Oglądanie z żoną/szwagierką/córką/matką itp. ma sens dopiero wtedy gdy ty jesteś
zdecydowany na kupno konkretnego egzemplarza, wcześniej to strata czasu i nerwów.
O sprawdzeniu papierów wszelakich i policji już Ci pisali, ja dodam jeszcze
Rejestr Zastawów - sprawdzenie wg. VIN i nazwiska właściciela to 15 minut w
sądzie + 20 pln opłaty.
To że samochód ma rysy delikatne na lakierze nie jest żadną wadą - używany musi
mieć, chociaż żonie podrapany nie będzie pasował do lśniącej torebki przekonaj
ją że w najgorszym wypadku po zakupie zainwestujesz 200 pln w polerkę u lakiernika.
Przygotuj sobie na poszukiwania parę tygodni(lub miesięcy).
Powodzenia..

PS.
ASTRA II nówka prosto z salonu, z klimą, pełną elektryką i ubezpieczeniem OC+AC
kosztuje 50kzł. Zdziwiłbyś się bardzo jak wielkość wnętrza jest podobna do
CRV/RAV (z przewagą dla opla)



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

42 Data: Styczen 22 2007 13:34:03
Temat: Re: Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie
Autor: Marcin 


Byłem niedawno w podobnej sytuacji.
Po pierwsze zadaj sobie pytanie czy potrzebujesz SUV'a - to że się żonie
podobają nie jest argumentem.


PS.
ASTRA II nówka prosto z salonu, z klimą, pełną elektryką i ubezpieczeniem OC+AC
kosztuje 50kzł. Zdziwiłbyś się bardzo jak wielkość wnętrza jest podobna do
CRV/RAV (z przewagą dla opla)


Brat cioteczny żony kupił nową Astrę z salonu, z silnikiem dizla. Dał jakieś 60k.
Całkiem przyjemne auto, oszczędne, ale to nie to. Czysto racjonalne podejście
do zakupu auta, biorące pod uwagę ekonomię użytkowania pojadu, to nie wszystko.
Są jeszcze inne aspekty "zakupu wozu", związane z prowadzeniem interesów,
i nie jest to jakiś snobizm.

Serdeczne pozdrowienia
Marcin

Weekendowe polowanie na Hondy CR-V - sprawozdanie



Grupy dyskusyjne