Wypadek
1 | Data: Lipiec 17 2008 17:59:13 |
Temat: Wypadek | |
Autor: Marcin | Znajomy mieszkajac na stale zagranica mial przed paru miesiacami wypadek w 2 |
Data: Lipiec 17 2008 18:04:04 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Mikolaj Rydzewski | Marcin wrote: Znajomy mieszkajac na stale zagranica mial przed paru miesiacami wypadek w[...] Powinna policja Jesli nie sprawdzili tego wtedy to tym bardziej teraz nie dojda jak szybko mogl jechac... 3 |
Data: Lipiec 17 2008 20:26:16 | Temat: Re: Wypadek | Autor: J.F. | On Thu, 17 Jul 2008 18:04:04 +0200, Mikolaj Rydzewski wrote: Marcin wrote: Co sie dalo to pewnie sfotografowali i zasadniczo dojsc mozna podobnie jak wczesniej. Tylko co z tego - zasadniczo wszystko i tak bedzie wskazywac na wine znajomego. J. 4 |
Data: Lipiec 17 2008 18:53:57 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Grzechu |
Znajomy mieszkajac na stale zagranica mial przed paru miesiacami wypadek w Miałem ostatnio podobną stłuczkę ja byłem na miejscu motocyklisty (ale autem) Sprawca (ten co mi wyjechał z parkingu) twierdził że jechałem za szybko, policja mu na to ze nie ma śladów a jezeli nawet by były to dostałbym mandat a sprawcą pozostanie on. I tak: Jezeli motocyklista jechał nawet 200 kmh to conajwyzej dostanie mandat. To Twoj znajomy wyjezdzając z parkingu nie zachował odpowiedniej ostrożności i on jest wiinny wypadkowi. Pozdrawiam 5 |
Data: Lipiec 17 2008 19:56:57 | Temat: Re: Wypadek | Autor: skarb | policja mu na to ze nie ma śladów a jezeli nawet by były to dostałbym To super. Ja codziennie wyjeżdżam na dość dużą ulicę. Akurat moja mniejsza uliczka ustawiona jest przed (z drugiej strony - za ;-)) lekkim łukiem tej dużej. Jeśli tą główną samochody jadą przepisowo (no max. 70 km/h) to wiem, że jeśli ruszę w momencie, w którym jeszcze nie widzę nic nadjeżdżającego z lewej (wyjeżdżam w lewo), to na pewno nikt we mnie nie wjedzie. Ale zdarza się, że nic nie jedzie, ja ruszam i wtedy okazuje się, że zdążam w ostatnim momencie, a zawsze staram się zrobić to tak samo szybko. Chyba mam prawo oczekiwać, że inni przestrzegają przepisów ruchu drogowego... w końcu po coś one są? Reasumując, uważam, że jeśli ci z pierszeństwem jechaliby z przepisową prędkością, na pewno mnie nie spotkają na swojej drodze. Czyli nie dojdzie do kolizji. Pozdrawiam, Magda 6 |
Data: Lipiec 17 2008 21:31:53 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Papkin |
Reasumując, uważam, że jeśli ci z pierszeństwem jechaliby z przepisową racja... sa takie skrzyzowania, jak koles jedzie jak pojeb - bo jest pojebem jadacym za szybko na takiej drodze, to mozesz albo nie wyjechac w ogole albo przyczaic sie i modlic ze nie wyskoczy idiota. Jak bedzie jechal 250km na godzine to na odcinku danym mozesz go na czas nie zauwazyc. W takim przypadku powinien on byc calkowicie winny. Skrajnosc - koles leci z predkoscia dzwieku, na 100m nikt nie zdadzy go zauwazyc w pore by nie wyjechac mu na droge. Kto winny? 7 |
Data: Lipiec 17 2008 23:26:26 | Temat: Re: Wypadek | Autor: ania |
Chyba mam prawo oczekiwać, że inni przestrzegają przepisów ruchuPrawo masz zawsze, ale to nie zmienia tego, ze jesli wyjedziesz i spowodujesz kolizje, to wine ponosisz ty jesli jest tak ciezko wyjechac, to zlozyc pisemko ndo kogos kto zarzadza droga, niech postawia lustro, swiatla, policjanta czy ksiedza - obojetne jesli tak wyglada w twoich oczach wyjazd z tej uliczki, to znaczy, ze kiedys cos nawalisz i np zabijesz przechodzaca tamtedy staruszke w ciazy (to oczywiscie sarkazm do gdybania) kiedys jakis pajac tlumaczyl sie po spowodowaniu wypadku z ofiarami, ze ktos jechal szybko, a do tego on go nie widzial, bo go slonce oslepialo, wiesz co powiedzial policjant (nawet czasem im sie uda): nie widzisz - nie jedziesz! i tyle w tym temacie -- ania 8 |
Data: Lipiec 18 2008 00:55:48 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Andrzej Lawa | ania pisze: nie widzisz - nie jedziesz! Święte słowa. Ludzie, którzy o tym nie wiedzą, nie powinni siadać za kierownicą nawet roweru. 9 |
Data: Lipiec 18 2008 09:17:35 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Adam Płaszczyca | On Fri, 18 Jul 2008 00:55:48 +0200, Andrzej Lawa Święte słowa. Zapraszam do Słomnik na pewne skrzyzowanie, położone na łuku, gdzie widzisz ok. 100 metrów w każdą stronę. Ograniczenie do 60km/h na głownej. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 10 |
Data: Lipiec 18 2008 11:56:56 | Temat: Re: Wypadek | Autor: J.F. | Użytkownik "Andrzej Lawa" ania pisze: Tylko ze sa miejsca gdzie widocznosc jest jaka jest, i dalej nie zobaczysz. Jak druga droga ktos jedzie przepisowe 50 to tragedii nie ma, jak jedzie 150 to jest. Zreszta czyz powyzsze nie stosuje sie tez do jadacych szybko droga z pierwszenstwem ? :-) J. 11 |
Data: Lipiec 18 2008 03:52:27 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Matt | On 18 Lip, 11:56, "J.F." wrote: Tylko ze sa miejsca gdzie widocznosc jest jaka jest, i dalej nie No ale to inny przypadek. Jeśli ktoś mimo przekroczenia prędkości był widoczny, to nie można się jego prędkością zasłaniać. Nawet PoRD mówi: Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, *chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania* -- Regards Matt 12 |
Data: Lipiec 18 2008 20:05:20 | Temat: Re: Wypadek | Autor: J.F. | On Fri, 18 Jul 2008 03:52:27 -0700 (PDT), Matt wrote: On 18 Lip, 11:56, "J.F." wrote: Mozna, bo go widziales _daleko_ :-) Bardzo daleko i wystarczajaco do bezpiecznego manewru .. gdyby nie jechal 150, ale kto mogl sie tego spodziewac :-) Tylko ze to ma jedna ceche - nie wjezdzaja ci w bok, tylko w bagaznik daleko za skrzyzowaniem. A to juz w zasadzie kto inny powinien byc od poczatku oskarzony. J. 13 |
Data: Lipiec 19 2008 12:03:22 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Matt | On 18 Lip, 20:05, J.F. wrote: Mozna, bo go widziales _daleko_ :-) Wiem że są uśmieszki, ale na drodze nie ma miejsce na "spodziewanie się". Musisz patrzeć jaka jest sytuacja, a nie "spodziewać się lub nie". Prędkość tego nieszczęsnego motocyklisty ma znaczenie tylko jeśli uniemożliwiła Ci jego zauważenie. Jeśli już go widziałeś, to nie możesz się wykręcać. -- Regards Matt 14 |
Data: Lipiec 19 2008 21:22:49 | Temat: Re: Wypadek | Autor: J.F. | On Sat, 19 Jul 2008 12:03:22 -0700 (PDT), Matt wrote: On 18 Lip, 20:05, J.F. wrote: IMO jednak mozna .. czytaj uwaznie wyzej. Tylko ze musi jechac naprawde szybko. J. 15 |
Data: Lipiec 20 2008 13:30:36 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | Mozna, bo go widziales _daleko_ :-) Prędkość tego nieszczęsnego motocyklisty ma znaczenie tylko Dokładnie. Widzisz go, wjeżdżasz, jesteś winnym niezależnie od tego z jaką prędkością on jechał. Widoczność masz ograniczoną, ale zapewniającą bezpieczny wyjazd w przypadku poruszania się innych pojazdów z prędkością dozwoloną, nie widzisz nikogo w zasięgu tej widoczności, masz prawo ufać, ze innmi stosują się do PoRD i nie łamią ograniczenia prędkości, wyjeżdżasz i dochodzi do wypadku na skutek nadmiernej prędkości, która uniemożliwiła Ci zauważenie tego pojazdu, winnym jest ten, który jedzie z prędkością uniemożliwiającą zauważenie jego pojazdu na drodze. Niestety problem jest tylko z udowodnieniem, że jechał z taką prędkością. 16 |
Data: Lipiec 20 2008 01:36:21 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Andrzej Lawa | J.F. pisze: No ale to inny przypadek. Jeśli ktoś mimo przekroczenia prędkości był Ktoś, kto miał oczy i sprawny mózg. 17 |
Data: Lipiec 20 2008 01:33:50 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Andrzej Lawa | J.F. pisze: Tylko ze sa miejsca gdzie widocznosc jest jaka jest, i dalej nie zobaczysz. Rzadko się zdarza. Najczęściej albo jest tak, że samo ukształtowanie drogi (łuku) ogranicza prędkość, albo wyjeżdżający z podporządkowanej widoczności nie mają w ogóle. Zreszta czyz powyzsze nie stosuje sie tez do jadacych szybko droga Owszem. A nawet jadących drogą, która w danym miejscu się z żadną inną nie krzyżuje. 18 |
Data: Lipiec 18 2008 08:52:56 | Temat: Re: Wypadek | Autor: skarb | Prawo masz zawsze, ale to nie zmienia tego, ze jesli wyjedziesz i Sęk w tym, że ja uważam, że to nie ja spowoduję kolizję. Widoczność jest na jakieś 100 m, lustro ani światła nie są potrzebne. Wystarczy jechać tamtędy zgodnie z przepisami. Ale o tym też już był watek. Pozdrawiam, Magda 19 |
Data: Lipiec 18 2008 07:21:46 | Temat: Re: Wypadek | Autor: PaweĹ Pluta | On Fri, 18 Jul 2008 08:52:56 +0200, skarb Prawo masz zawsze, ale to nie zmienia tego, ze jesli wyjedziesz i Owszem, jakiś czas temu nawet tutaj chyba było o wyroku że winny jest koleś co jechał tak szybko, że w podobnych okolicznościach był nie do uniknięcia. Tylko że to trzeba udowodnić, że on tak jechał. Paweł Pluta -- -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- - -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-. 20 |
Data: Lipiec 18 2008 15:03:30 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Rafal | > Prawo masz zawsze, ale to nie zmienia tego, ze jesli wyjedziesz i Widzisz, sękl w tym że to co ty uważasz jest sprawą drugorzędną - istotne jest co będzie uważał policjant i/lub sąd. Jeśli będziesz w stanie udowodnić przed sądem że ty zastosowałaś wszelkie "reguły sztuki i ostrożności" wyjeżdzając, a mimo tego nie byłaś w stanie w porę powstrzymać się od manewru celem uniknięcia zderzenia bo nie dało się go wczesniej zobaczyć to moze przed sądem coś zwojujesz.. raczej nie w 1- szej instancji ale po sprzeciwie - być może Pamiętaj jednak że z perspektywy PoRD wiele świadczy na Twoją niekorzyść - jak chociażby zapiś nakazujący w razie braku widoczności przy manewrach zapewnić sobie pomoc osoby trzeciej .. zapis IMHO bezsensu (jak tej osoby nie ma w okolicy) ale jest i sąd w swej interpretacji IMHO spokojnie może go rozciągnąć na Twój przypadek Ja bym więc nie "uważał że to nie ty" tylko zapewnił sobie taką konfigurację tego miejsca (np lustro) aby nie musieć w razie czego walczyć przed sądem.. pól biedy jak to będzie sąd powszechny.. gorzej gdy ostateczny ... -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 21 |
Data: Lipiec 18 2008 09:10:57 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Adam Płaszczyca | On Thu, 17 Jul 2008 23:26:26 +0200, "ania" Chyba mam prawo oczekiwać, że inni przestrzegają przepisów ruchuPrawo masz zawsze, ale to nie zmienia tego, ze jesli wyjedziesz i O ile spowodujesz. Jeśli kierujący pojazdem przekracza znacznie dozwoloną prędkość tak, że wyjeżdżający mimo upewnienia się nei może spostrzec go w porę, to wybacz - wina tego, co przekraczał prędkosć. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 22 |
Data: Lipiec 20 2008 13:35:54 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | O ile spowodujesz. Jeśli kierujący pojazdem przekracza znacznie No proszę jakaż autorytatywna wypowiedź ? Szkoda tylko, że naginasz prawo wg swojego widzimisię :) 23 |
Data: Lipiec 20 2008 21:00:52 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Adam Płaszczyca | On Sun, 20 Jul 2008 13:35:54 +0200, "Jacek \"Plumpi\"" O ile spowodujesz. Jeśli kierujący pojazdem przekracza znacznie Oj, znowóż kłamiesz... -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 24 |
Data: Lipiec 21 2008 00:38:10 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | O ile spowodujesz. Jeśli kierujący pojazdem przekracza znacznie Niedawno opisywałem podobny przypadek jadącego z nadmierną prędkością motocyklisty, którego znaczne przekroczenie prędkości uniemożliwiło mi zauważenie go w porę na drodze przed wykonywaniem manewru zawracania, choć przed wykonaniem tego manewru upewniłem się, iż nie zagraża on żadnemu innemu uczewstnikowi ruchu. On nie dość, że jechał z nadmierną prędkością, która uniemożliwiał mi zauważenie go w porę to jeszcze wyprzedzał samochody na przejściu dla pieszych poza wysepką. Pomimo, iż miałem prawo ufać w tym przypadku, że inni przestrzegają PoRD to stwierdziłeś wtedy, że to ja jestem ślepy i to tylko i wyłącznie ja jestem winien. Na moje pytanie o winę motocyklisty odpowiedziałeś, ze motocyklista w niczym nie zawinił i jego jazda z nadmierną prędkością oraz wyprzedzanie na przejściu dla pieszych nie jest żadnym wykroczeniem. Tu mamy sytuację podobną, a dokładniej mówiąc z identycznym przypadkiem "brakiem możliwości spostrzeżenia w porę z powodu nadmiernej prędkości, pomimo upewnienia się". Nagle zmieniły ci się poglądy i o dziwo potwierdzasz dokładnie to, o czym ja wtedy pisałem, a z czym ty się wtedy nie zgadzałeś, nazywając mnie ślepym, bo to nie o mój przypadek teraz chodzi. Jesteś parszywym, plugawym i zakłamanym gnojkiem, który zmienia poglądy tak jak mu pasują i jak jest ci lepiej aby komuś dopierdolić. A dopierdzialasz się do ludzi, których nie lubisz lub są ci niewygodni, bo posiadają większą znajomość prawa od ciebie. Wynika to z twojego chamstwa oraz braków w wiedzy na temat tego prawa. Tak Adasiu, jesteś kłamcą i chamem. 25 |
Data: Lipiec 21 2008 02:50:55 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Andrzej Lawa | Jacek "Plumpi" pisze: Na moje pytanie o winę motocyklisty odpowiedziałeś, ze motocyklista w niczym nie zawinił i jego jazda z nadmierną prędkością oraz wyprzedzanie na przejściu dla pieszych nie jest żadnym wykroczeniem. Jesteś uprzejmy mijać się z prawdą (lub jak kto woli - kłamać). Nikt w tym wątku nie twierdził, że to żadne wykroczenie. Albo też masz poważne problemy z logiką zdań. Dla wyjaśnienia: brak ponoszenia winy za "zdarzenie drogowe" nie implikuje braku popełnienia wykroczenia. Tu mamy sytuację podobną, a dokładniej mówiąc z identycznym przypadkiem "brakiem możliwości spostrzeżenia w porę z powodu nadmiernej prędkości, pomimo upewnienia się". Krótkowidz? 26 |
Data: Lipiec 21 2008 00:53:35 | Temat: Re: Wypadek | Autor: | > Na moje pytanie o winę motocyklisty odpowiedziałeś, ze motocyklista w niczym Oj chyba źle zrozumiałeś o co mi chodziło. Po pierwsze ta wypowiedź była kierowana tylko do Adama Płaszczycy. Po drugie chodziło o to, że kiedyś opisałem podobną sytuację, kiedy zawracając na drodze wyskoczył za mną motocyklista rozpoczynając wyprzedzanie kolumny samochodów jadących jeden za drugim przekraczając dość mocno dozwoloną prędkość 50km/h i wyprzedzając w miejscu, w którym wyprzedzać mu nie wolno było tzn. na przejściu dla pieszych, omijając wysepkę. Widoczność miałem idealną, jednak nie byłem w stanie zauważyć motocyklisty, ponieważ był schowany za kolumną samochodów. W chwili, kiedy rozpoczynałem manewr upewniłem się, że nie zagrażam tym manewrem innym uczestnikom ruchu. Miałem wtedy prawo liczyć na to, że nikt nie będzie wyprzedzał w tym miejscu zapierniczając z prędkością ok. 140km/h. Kiedy już rozpocząłem manewr zawracania, wtedy motocyklista rozpoczął manewr wyprzedzania, tak jak wcześniej opisałem łamiąc przy tym ograniczenie prędkości oraz zakaz wyprzedzania na przejściu dla pieszych. Adaś wtedy nazwał mnię ślepym, stwierdzając, że była tam tylko i wyłącznie moja wina, a motocyklista w żanym wypadku nie złamał żadnego przepisu PoRD. Teraz rozmawiamy o sytuacji, która jest podobna i Adam twierdzi, wręcz coś przeciwnego. Tak więc moja wypowiedź nie była odniesieniem do żadnych innych wypowiedzi w tym wątku lub też kwestionowaniem wypowiedzi innych userów, ani też kwestionowaniem wypowiedzi Adama w tym wątku, które jak widać są racjonalne i prawdziwe, z którymi też sam się zgadzam. Z resztą potwierdziłem to wcześniej jedną z moich wypowiedzi w tym wątku. Wypowiedź ta była tylko odniesieniem do dwóch wypowiedzi Adama - pierwszą w tym wątku, a drugą w wątku moim, gdzie twierdził coś wręcz odwrotnego niż to co twierdzi w tym wątku, pomimo, że te dwa wątki dotyczą takich samych sytuacji. Chciałem tylko pokazać Adamowi, że zmienia sposoby interpretacji tak jak mu jest w danej chwili wygodniej i jak mu bardziej pasuje, aby się tylko do kogoś przypierdzielić. Nic poza tym. > Tu mamy sytuację podobną, a dokładniej mówiąc z identycznym przypadkiem Z przykrością musze stwierdzić, ze niestety nie :) Wzrok mam bardzo dobry, a badania wzroku przechodzę systematycznie co 3 lata wraz z badaniami okresowymi, do których jestem zmuszony :) A co zaś się tyczy spostrzegania to nie chodzi o wadę wzroku, lecz o brak możliwości zauważenia ze względu na zasłanianie innymi przeszkodami czy to typu naturalnego (wzniesienia, zakręty, drzewa itp.) oraz przeszkodami typu budynki oraz kolumna samochodów, tak jak było w moim przypadku. 27 |
Data: Lipiec 21 2008 15:06:46 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Andrzej Lawa | pisze: Po drugie chodziło o to, że kiedyś opisałem podobną sytuację, kiedy Wyskoczył? "Znikąd"? wyprzedzanie kolumny samochodów jadących jeden za drugim przekraczając To są wykroczenia, ale nadal nie wolno mu było zajechać drogi. omijając wysepkę. Widoczność miałem idealną, jednak nie byłem w stanie Z opisu sądząc raczej upewniłeś się, że nie zagrażasz tylko kierującym samochodami. Bo jeśli zasłaniały go samochody, które on wyprzedzał, to musiał być po przeciwnej stronie tej kolumny samochodów, niż ty. Czyli albo nie powinien ci przeszkadzać, albo z prawej krawędzi jezdni zjechałeś od razu do osi jezdni nie patrząc, czy ktoś tamtędy nie jedzie. W razie zdarzenia - twoja wina. Prawidłowa procedura to dojechanie do krawędzi zasłaniającej widok kolumny pojazdów i sprawdzenie "horyzontu" zanim się wykona manewr. nikt nie będzie wyprzedzał w tym miejscu zapierniczając z prędkością Miałeś obowiązek patrzeć. 28 |
Data: Lipiec 21 2008 19:42:01 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | omijając wysepkę. Widoczność miałem idealną, jednak nie byłem w stanie Upewniłem się czy też nikt nie rozpoczął manewru wyprzedzania za mną. No i tak właśnie było, że nikt nikogo nie wyprzedzał, tym bardziej, że z mojego przeciwka jechały jeszcze samochody, które uniemożliwiały rozpoczęcie takiego manewru tym, którzy jechali za mną. Ja natomiast w tym czasie jechałem przy środkowej osi jezdni i czekałem, aż zrobi się luka pomiędzy jadącymi z przeciwka samochodami tzn. kiedy przejedzie cała kolumna i będę miał do następnej kolumny tyle czasu, abym mógł manewr wykonać w sposób bezpieczny, cały czas sygnalizując zamiar zmiany kierunku jazdy. Kiedy tylko minął mnię ostatni z samochodów z przeciwka przed zrobieniem się luki, upewniłem się, czy aby ktoś mnie nie goni i nie próbuje wyprzedzać. Nikt też nie wyprzedzał tych za mną, bo przeszkadzały temu samochody, które tyle co mnie minęły. Kiedy byłem pewny, że mam wolny pas z przeciwka oraz, że nie jestem wyprzedzany, przyhamowałem i wielkim łukiem "na raz" zacząłem zawracać. Kiedy zawracałem obserwowałem lewą stronę, bo z prawej jadące kolejne samochody były bardzo daleko, rzędu 800-1000m i będąc już w poprzek jezdni zobaczyłem jak zza kolumny samochodów jadących z lewej wyskakuje motocyklista, zaraz po tym jak minął go ten ostatni samochód jadący w przeciwną stronę. Motocyklista w tym momencie rozpoczął manewr wyprzedzania omijając wysepkę z przejściem dla pieszych przeciwnym pasem ruchu. Dodałem gazu, aby jak najszybciej wyprostować samochód i móc zjechać możliwie jak najbliżej prawej krawędzi lub nawet jak trzeba to nawet na pobocze, bo liczyłem się z tym, że motocykliści jeżdżą o wiele szybciej niż zezwalają ograniczenia. Po prostu jestem do tego przyzwyczajony. Przejechałem już kawałek drogi na wprost motocyklisty. Kiedy on się zorientował, że jest "na kolizyjnej". Kiedy on zaczął gwałtownie hamować to już kończył wyprzedzanie samochodów, a ja już ujechałem kawałek w przeciwnym kierunku. Jednak przy ostrym hamowaniu nie mógł zjechać na swój prawy pas. Zrobił to dopiero jak odpuścił hamulec. Mój manewr wyhamowania z 50km/h i zawrócenie nie trwał dłużej jak 10 sek. z czego i tak najwięcej chyba zajęło hamowanie, zaś sam manewr zawracania rzędu nie więcej jak 4 sek. Ja rozpocząłem hamowanie, kiedy tylko minął mnię ostatni z samochodów z przeciwka + jakieś 1-2 sek. na ponowne, dokładne sprawdzenie mojego tyłu w lewym i środkowym lusterku. W tym czasie pierwszy z kolumny samochodów jadących za mną był za mną ok. 300m, a całą tę kolumnę mijały jeszcze samochody jadące z przeciwka. Tak więc gdzie tu widzisz zajechanie drogi ? Z pewnością gdybym spanikował i zatrzymał się w poprzek drogi tak jak robią to niektórzy kierowcy to być może mógłbym stworzyć jakieś zagrożenie dla jadących za mną. Prawidłowa procedura to dojechanie do krawędzi zasłaniającej widok kolumny I tak właśnie było. Po czym jak wiedziałem, że mogę zawrócić, wyhamowałem obserwując cały czas lewe lusterko, po czym nastapiło odbicie od osi środkowej jezdni do jej prawej krawędzi oraz manewr zawaracania. Utraciłęm kontakt wzrokowy tylko na czas odbicia w prawo do krawędzi jezdni do momentu jak byłem już w poprzek jezdni i mogąc znów ponownie obserwować moją lewą stronę. Dopiero wtedy motocyklistę minął ten ostatni z kolumny, która jechała z przeciwka motocyklisty i w tym też momencie motocyklista rozpoczął manewr wyprzedzania. Nie miałem możliwości widzieć motocyklisty wcześniej, ponieważ ani nie wyjeżdżał wcześniej na lewy pas ruchu, kiedy prowadziłem obserwację tyłu i był cały czas schowany za kolumną samochodów. Na tej drodze cały ruch odbywa się falami po kilka-kilkanaście samochodów i z kilometr-dwa przerwy pomiędzy kolumnami, a wyprzedzanie należy raczej do rzadkości, bo droga tranzytowa, dość mocno uczęszczana i okropnie wyjeżdżona przez TIR-y. Mało kto odważy się wyprzedzać na tym odcinku drogi i jechać szybciej jak 60km/h, choć droga jest dość szeroka i spokojnie mieszczą się na całej szerokości 3 samochody obok siebie, bo każdy jedzie tam przy osi środkowej jezdni, gdyż bliżej prawych krawędzi są koleiny i gdzieniegdzie dziury. Jak widać dzięki koleinom i dziurom - jest bezpieczniej ;D 29 |
Data: Lipiec 22 2008 03:12:20 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Andrzej Lawa | Jacek "Plumpi" pisze: 30 |
Data: Lipiec 22 2008 14:45:37 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | [ciach opis dziwnego manewru] A jaki według Ciebie jest ciach nie dziwny manewr ? :) Reasumując: jedziesz sobie przy osi jezdni migając lewym kierunkowskazem z Co to jest prędkość międzymiastowa ? Przecież wyraźnie napisałem, że dozwolona była maksymalna 50km/h, bo to było na terenie zabudowanym, miejskim. A co do migania to uważasz, że nie powinienem tego robić, aby nie zdradzać innym swoich zamiarów ? :) ... i knujesz zawrócić. Knucie to bardzo niepozytywne słowo. No tak. Skoro dla Ciebie zmiana kierunku jazdy musi się odbywać bez zdradzania swoich zamiarów, to masz rację, że tak wykonywane swoje manewry nazywasz knuciem. Ja jednak pozostanę staroświecki i jednak będę to nazywał "zamiarem zmiany kierunku jazdy" poprzedzonym "zawczasu i wyraźnym sygnalizowaniem" :) Nagle z przeciwka nic nie jedzie, więc przyhamowujesz i zawracasz? Nie żartuj, że nigdy nie zawracałeś na drodze i nie wiesz jak to robią kierowcy ? No, chyba, że jesteś "blądynką" i w tym przypadku zatrzymujesz się, wysiadasz i przepychasz auto na drugą stronę ? :) Poza tym co to znaczy "nagle z przeciwka nic nie jedzie" ? Czy Tobie wszyscy nagle zapadają się pod ziemię na drodze i pojawiają się z nikąd ? Chyba wyraźnie napisałem, że wyczekiwałem, aż zrobi się luka. W tym czasie zajmowałem się prowdzeniem pojazdu, obserwowaniem jadących z przeciwka oraz jadących za mną, a także przygotowywałem się do wykonania tego manewru. Wiesz, szczerze mówiąc nie wiem co chcesz osiągnąć tymi pytaniami i w czym masz problem ? Mam nadzieję tylko, że nie będziesz się bawił w Adasia Płaszczycę, który zawsze wie lepiej, choć nie był, nie widział, nie doczytał, nie dosłyszał, ale on zawsze wie ... :) 31 |
Data: Lipiec 22 2008 16:18:25 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Andrzej Lawa | Jacek "Plumpi" pisze: [ciach opis dziwnego manewru] Cóż, może to ja jestem dziwny, ale jak ja chcę zawrócić, to zwykle nie robię tego "w biegu"... Reasumując: jedziesz sobie przy osi jezdni migając lewym kierunkowskazem z prędkością międzymiastową... Sensowna prędkość. Inaczej - szybciej, niż pełzanie w korku ;) Przecież wyraźnie napisałem, że dozwolona była maksymalna 50km/h, bo to było na terenie zabudowanym, miejskim. Hehe - i ja mam uwierzyć, że wszyscy (z tobą włącznie) te 50km/h jechali? ;-> A co do migania to uważasz, że nie powinienem tego robić, aby nie zdradzać innym swoich zamiarów ? :) A gdzie ja coś takiego napisałem? ... i knujesz zawrócić. Żartobliwe w tym przypadku. No tak. Skoro dla Ciebie zmiana kierunku jazdy musi się odbywać bez zdradzania swoich zamiarów, to masz rację, że tak wykonywane swoje manewry nazywasz knuciem. Bądź uprzejmy nie imputować mi swoich urojeń. Ja jednak pozostanę staroświecki i jednak będę to nazywał "zamiarem zmiany kierunku jazdy" poprzedzonym "zawczasu i wyraźnym sygnalizowaniem" :) Wow. Miszczu jesteś. Nagle z przeciwka nic nie jedzie, więc przyhamowujesz i zawracasz? Wiem. Z reguły się zatrzymują (lub prawie zatrzymują), bo promień skrętu przy prędkościach w okolicach 50km/h będzie zbyt duży, żeby zawrócić "jednym ruchem" na drodze z jednym pasem i poboczem w każdą stronę. [ciach jakieś halucynacje] Wiesz, szczerze mówiąc nie wiem co chcesz osiągnąć tymi pytaniami i w czym masz problem ? Chcę dokładnie zrozumieć sytuację, bo póki co wygląda to tak, że jadąc sobie niezbyt szybko ale jednak z prędkością dużo większą, niż turlanie się w korku ze średnią 15km/h udało ci się "jednym płynnym ruchem" zawrócić. No, chyba że to było przyhamowanie hamulcem awaryjnym w celu wykonania połowy "bączka" i zawrócenie poślizgiem ;-> 32 |
Data: Lipiec 22 2008 23:33:46 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | Cóż, może to ja jestem dziwny, ale jak ja chcę zawrócić, to zwykle nie A gdzie napisałem, że w biegu ? Przecież napisałem, ze jechałem ok. 50km/h , przyhamowałem, rozpocząłem manewr zawracania itd. Z czym masz dalej problem ? Chyba, że Tobie trzeba tłumaczyć tak samo jak Adasiowi: jechałem drogą (tu szeroki opis drogi oraz wszystkich domów, drzew, pogody, osób włącznie z ubiorem, kapeluszami itp.), spojrzałem się na prędkościomierz, wskazówka wskazywała 50km/h, podrapałem się po prawym uchu, a następnie lewym jajku ........ Wiesz, śmieszy mnie Twoje podejście. Pewne sprawy są na tyle oczywiste, że chyba nie trzeba opisywać z najdrobniejszymi szczegółami. Jezeli piszę, że jechałem 50km/h, a następnie przyhamowałem to chyba oczywistym jest, że nie mogłem rozpocząć manewru zawracania przy tej prędkości, lecz musiałem zwolnić do takiej prędkości, która umożliwiła mi wykonanie tego manewru w sposób bezpieczny i płynny. Hehe - i ja mam uwierzyć, że wszyscy (z tobą włącznie) te 50km/h jechali? Nie musisz. Masz prawo nie wierzyć. Czy to coś jednak zmienia ? Nawet, gdyby tam jechali i 70km/h to nadal nie miało by to znaczenia do wykonania mojego manewru. Jednak powiem Ci, że tam się po prostu nie da jechać szybciej jak 50, góra 60km/h, bo jest to dość mocno zorana droga przez TIR-y, gdzie samochodami osobowymi dość mocno rzuca w koleinach podczas wyprzedzania, a i policja dość często tam stoi, bo czasami pojawiają się tam szaleńcy. Poza tym co kawałek jest jakieś przejście dla pieszych, przystanek autobusowy, wyjazdy z posesji oraz z firm i sklepów, których tam jest cała masa, a także wyjazdy z bocznych uliczek oraz przejazdy przez tory, które biegną wzdłuż tej drogi. Pomimo, że droga jest szeroka to są tam wytyczane co kawałek pasy do skrętów oraz wysepki. Nierzadko jechałem tamtędy poniżej 40km/h w korkach. A co do migania to uważasz, że nie powinienem tego robić, aby nie A nigdzie, tak sobie tylko "knuję" :))) Ja jednak pozostanę staroświecki i jednak będę to nazywał "zamiarem Nie jestem miszczu. Zdążyłem już nabrać ogłady i szacunku zarówno dla samochodu, prędkości i drogi. Chcę dokładnie zrozumieć sytuację, bo póki co wygląda to tak, że jadąc Teraz to Ty "knujesz" :) 33 |
Data: Lipiec 23 2008 02:52:02 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Andrzej Lawa | Jacek "Plumpi" pisze: Cóż, może to ja jestem dziwny, ale jak ja chcę zawrócić, to zwykle nie robię tego "w biegu"... Przyhamowanie to, przynajmniej wg. większości użytkowników języka polskiego, niewielkie zmniejszenie prędkości. Czyli opis brzmi tak, jakbyś podczas zawracania na jednopasmowej miał blisko 40km/h na liczniku. Biorąc pod uwagę koleiny - niezłe osiągnięcie. [ciach] Jezeli piszę, że jechałem 50km/h, a następnie przyhamowałem to chyba oczywistym jest, że nie mogłem rozpocząć manewru zawracania przy tej prędkości, lecz musiałem zwolnić do takiej prędkości, która umożliwiła mi wykonanie tego manewru w sposób bezpieczny i płynny. Albo się plączesz w zeznaniach. Hehe - i ja mam uwierzyć, że wszyscy (z tobą włącznie) te 50km/h jechali? ;-> Ma, bo "przyhamowanie" z 70km/h daje zawracanie przy jeszcze wyższej prędkości, niż "przyhamowanie" z 50km/h. [ciach] Ja jednak pozostanę staroświecki i jednak będę to nazywał "zamiarem zmiany kierunku jazdy" poprzedzonym "zawczasu i wyraźnym sygnalizowaniem" :)Wow. Miszczu jesteś. Nonono. Jestem pod wrażeniem. Takie osiągnięcie - nauczyć się korzystać z kierunkowskazów. 34 |
Data: Lipiec 23 2008 12:27:16 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | Albo się plączesz w zeznaniach. Albo coś "knujesz" :) Widzę, że dalsze wywody zaczynasz prowadzić w stylu płaszczycowym, zatem proiponuję je zakończyć. Nie mam na to ochoty, a mój czas jest zbyt drogocenny, abym sobie pozwolił na pierdoły w takim stylu. Tak więc EOT. 35 |
Data: Lipiec 23 2008 13:40:19 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Adam Płaszczyca | On Wed, 23 Jul 2008 12:27:16 +0200, "Jacek \"Plumpi\"" Albo coś "knujesz" :) Oj, Jacusia nie powazelinowali, tylko połajali, wytkneli mu brak spójności w tym co pisze. Biedny Jacuś, nie może bezkarnie kłamać, aj waj.... :>>>> -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 36 |
Data: Lipiec 23 2008 14:44:19 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Andrzej Lawa | Jacek "Plumpi" pisze: Albo się plączesz w zeznaniach. Nawtykałeś kitu, nawtykałeś - sprawa się rypła i sp*.*dalasz... 37 |
Data: Lipiec 22 2008 10:23:58 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Adam Płaszczyca | On Mon, 21 Jul 2008 19:42:01 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
Nie upewniłeś się. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 38 |
Data: Lipiec 22 2008 14:51:45 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | Nie upewniłeś się. Wystarczy, że Ty jesteś upewniony, choć jednak nadal jesteś w błędzie :) Tak więc pozostańmy przy swoich wersjach tzn. ja przy swojej, którą opisałem, a Ty przy swoim upewnieniu. Z mojej strony szkoda czasu na dalsze przepychanki i żal mi Ciebie, że jesteś taskim "betonem", który tak wszystko nagina do swoich potrzeb, a przy tym nie umie się przyznać do swoich błędów. Zatem Adasiu z Tobą EOT 39 |
Data: Lipiec 22 2008 14:55:07 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | P.S. 40 |
Data: Lipiec 21 2008 14:41:45 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | > Na moje pytanie o winę motocyklisty odpowiedziałeś, ze motocyklista w Oj chyba źle zrozumiałeś o co mi chodziło. Po pierwsze ta wypowiedź była kierowana tylko do Adama Płaszczycy. Po drugie chodziło o to, że kiedyś opisałem podobną sytuację, kiedy zawracając na drodze wyskoczył za mną motocyklista rozpoczynając wyprzedzanie kolumny samochodów jadących jeden za drugim przekraczając dość mocno dozwoloną prędkość 50km/h i wyprzedzając w miejscu, w którym wyprzedzać mu nie wolno było tzn. na przejściu dla pieszych, omijając wysepkę. Widoczność miałem idealną, jednak nie byłem w stanie zauważyć motocyklisty, ponieważ był schowany za kolumną samochodów. W chwili, kiedy rozpoczynałem manewr upewniłem się, że nie zagrażam tym manewrem innym uczestnikom ruchu. Miałem wtedy prawo liczyć na to, że nikt nie będzie wyprzedzał w tym miejscu zapierniczając z prędkością ok. 140km/h. Kiedy już rozpocząłem manewr zawracania, wtedy motocyklista rozpoczął manewr wyprzedzania, tak jak wcześniej opisałem łamiąc przy tym ograniczenie prędkości oraz zakaz wyprzedzania na przejściu dla pieszych. Adaś wtedy nazwał mnię ślepym, stwierdzając, że była tam tylko i wyłącznie moja wina, a motocyklista w żanym wypadku nie złamał żadnego przepisu PoRD. Teraz rozmawiamy o sytuacji, która jest podobna i Adam twierdzi, wręcz coś przeciwnego. Tak więc moja wypowiedź nie była odniesieniem do żadnych innych wypowiedzi w tym wątku lub też kwestionowaniem wypowiedzi innych userów, ani też kwestionowaniem wypowiedzi Adama w tym wątku, które jak widać są racjonalne i prawdziwe, z którymi też sam się zgadzam. Z resztą potwierdziłem to wcześniej jedną z moich wypowiedzi w tym wątku. Wypowiedź ta była tylko odniesieniem do dwóch wypowiedzi Adama - pierwszą w tym wątku, a drugą w wątku moim, gdzie twierdził coś wręcz odwrotnego niż to co twierdzi w tym wątku, pomimo, że te dwa wątki dotyczą takich samych sytuacji. Chciałem tylko pokazać Adamowi, że zmienia sposoby interpretacji tak jak mu jest w danej chwili wygodniej i jak mu bardziej pasuje, aby się tylko do kogoś przypierdzielić. Nic poza tym. > Tu mamy sytuację podobną, a dokładniej mówiąc z identycznym przypadkiem Z przykrością musze stwierdzić, ze niestety nie :) Wzrok mam bardzo dobry, a badania wzroku przechodzę systematycznie co 3 lata wraz z badaniami okresowymi, do których jestem zmuszony :) A co zaś się tyczy spostrzegania to nie chodzi o wadę wzroku, lecz o brak możliwości zauważenia ze względu na zasłanianie innymi przeszkodami czy to typu naturalnego (wzniesienia, zakręty, drzewa itp.) oraz przeszkodami typu budynki oraz kolumna samochodów, tak jak było w moim przypadku. 41 |
Data: Lipiec 21 2008 20:11:07 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Adam Płaszczyca | On Mon, 21 Jul 2008 14:41:45 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
Oj, nie tylko ja widzę, że kłamiesz. Równiez nei tylko ja widze, że swoje braki w umiejętności kierowania pojazdem usiłujesz tuszować naciąganiem przepisów PoRD, uznając za ważne tylko te, które Ci służą. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 42 |
Data: Lipiec 21 2008 20:17:29 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Jacek "Plumpi" | Oj chyba źle zrozumiałeś o co mi chodziło. Pierdoły opowiadasz. 43 |
Data: Lipiec 21 2008 22:04:04 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Adam Płaszczyca | On Mon, 21 Jul 2008 20:17:29 +0200, "Jacek \"Plumpi\"" Oj, nie tylko ja widzę, że kłamiesz. Równiez nei tylko ja widze, że Jacusiu, nie naprawisz tego, cos kłamstwami sobie sam uczynił kolejnymi kłamstwami. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 44 |
Data: Lipiec 18 2008 09:08:33 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Adam Płaszczyca | On Thu, 17 Jul 2008 18:53:57 +0200, "Grzechu" I tak: Nie jest to do końca prawda. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 45 |
Data: Lipiec 17 2008 19:31:43 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Hinek | Użytkownik "Marcin" napisał Czy zaplaci kare - to sad orzeknie. Moze przeciez isc siedziec. Spowodowal wypadek w ktorym poszkodowany doznal powaznego uszczerbku na zdrowiu - to sie nie skonczy raczej na grzywnie. Pozdr -- Hinek 46 |
Data: Lipiec 17 2008 20:22:33 | Temat: Re: Wypadek | Autor: J.F. | On Thu, 17 Jul 2008 19:31:43 +0200, Hinek wrote: Czy zaplaci kare - to sad orzeknie. Moze przeciez isc siedziec. Jak byl trzezwy to raczej siedziec nie pojdzie .. ale ryzyko jednak jest .. no i PJ mu zabiora .. choc zagranicznych chyba nie :-) J. 47 |
Data: Lipiec 17 2008 20:40:44 | Temat: Re: Wypadek | Autor: ONYX |
On Thu, 17 Jul 2008 19:31:43 +0200, Hinek wrote:sprawa wyglada tak: 1)bezsporne jest, ze kolega wlaczal sie do ruchu i nie zachowal szczególnej ostroznosci. 2)jezeli bedzie podnosil temat przekroczenia predkosci przez pokrzywdzonego to Policja powinna to zbadac na etapie dochodzenia. jezli bedzie mozliwe udowodnic przekroczenie predkosci, ale tylko takie przez które kolega nie bylby w stanie realnie ocenic swoich szans na bezpieczne wykonanie tego manewru to motocyklista bedzie osoba która przyczynila sie do wypadku drogowego, ale z racji ze tylko on sobie zlamal noge nie poniesie odpowiedzialnosci karnej, a jedynie za wykroczenie. 3)predkosc najlepiej liczy sie ze sladów hamowania, nastepnie rozrzutu szkiel gorzej z deformacji pojazdów. 4) temat nie jest taki prosty i wymaga oczywiscie stosownej opinii bieglego - w skrajnym przypadku kolega moze nawet zostac uznany za osobe która wskutek drastycznego przekroczenia predkosci nie bylaby w stanie dostrzec, a co za tym idzie zareagowac na zagrozenie 5) prawo jazdy zwykle jest odbierane przy umyslnym naruszeniu przepisów do czego wlaczeni sie do ruchu sie nie zalicza (przekroczenie redkosci juz tak) 6) zabezpieczeni majatkaowe to zwykle kwota symbolicza 300- 500 7) jezeli koleg anie popelnil w przeszlosci przestepstwa podobnego grozi mu kara pozbawienia wolnosci w zawieszeniu, grzywna, czasem nawiazka. 8) z tym podpisaniem winy to nie takie hop - siup, kolega jezeli sie bedzie czul winny moze dobrowolnie poddac sie ustalonej karze, ale sprawa trafi do sadu karnego i to on ostatecznie klepnie lub nie zaproponowana kare. -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ONYX Saxo & R5 Kraków -- -- -- -- -- -- -- -- 48 |
Data: Lipiec 17 2008 20:45:41 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Tomasz Pyra | Marcin pisze: Znajomy mieszkajac na stale zagranica mial przed paru miesiacami wypadek w Może było przed paroma miesiącami. Chociaż skoro był ranny to policja powinna zmierzyć drogę hamowania, na podstawie uszkodzeń można oszacować prędkość uderzenia i na tej podstawie szacować prędkość z którą jechał przed zderzeniem. Z tym że pewnie w przypadku motocykla ciężko ustalić związek prędkości z drogą hamowania (dużo większe znaczenie niż w przypadku samochodu ma tam technika hamowania), do tego ustalenie prędkości w chwili zderzenia też pewnie będzie dość trudne. Sam wynik będzie obarczony sporym błędem i pewnie będzie mocno przemawiał na korzyść motocyklisty - jeżeli on jechał np. 100, to ekspertyza powie "nie mniej niż 60km/h", a to nie wystarczy żeby zrzucić winę na niego. Dzisiaj dzwonilismy na policje do Polski i policjant powiedzial ze mozna tak Tak to raczej nie będzie - sprawa musi trafić przed sąd. Chodziło mu pewnie o to że jak się przyzna to nie będzie się musiał nawet osobiście fatygować. Zostawi rowniez poreczenie majatkowe .W jakiej To jest chyba bardziej zabezpieczenie przeciwko temu żeby nie dać nogi za granicę i nie "zniknąć". Czy dobrze jest zgodzic sie na uznanie winny ?Gdy zapytalismy sie policjanta Prawda jest taka że jeżeli nie udowodnisz ponad wszelką wątpliwość że naruszeni prędkości było tak rażące, że w zasadzie uniemożliwiało ustąpienie mu pierwszeństwa, to nadal wina pozostanie na kierowcy. 49 |
Data: Lipiec 18 2008 01:46:26 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Stanisław S. |
[ciach] zakładając, że policja orzekła winę twojego znajomego, dlaczego znajomy upiera się na zwalanie winy na motocyklistę? wymusił pierwszeństwo? wymusił! skoro motocyklista żyje, to jeśli w ogóle jest mowa o przekroczeniu prędkości to z pewnością nie takim, które uniemożliwiłoby jego dostrzeżenie. zresztą sam wspominasz o przekroczeniu 'tylko o 20-30km/h' ocenianym zresztą wzrokiem, więc nijak. to trąci zwalaniem winy. nie dość, że człowiek ma kilka miesięcy przed sobą leczenia z winy twojego znajomego, to jeszcze być może czeka go przeprawa z sądem i ubezpieczeniem. ubezpieczyciel z pewnością tylko czeka żeby poddać w wątpliwość okoliczności zdarzenia i oszczędzić choćby na leczeniu. czy w ludziach naprawdę nie ma za grosz honoru żeby przyznać się do własnego błędu? pzdr s. 50 |
Data: Lipiec 20 2008 23:02:52 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Tomek | Nie zgodzę sie z tobą. Jest wiele miejsc gdzie przekroczenie prędkości o 10km/h może skutkować wypadkiem. Na przykład wyjazd z parkingu za wzniesieniem. Często w takich sytuacjach przed wzniesieniem ustawiony jest znak ograniczający prędkość. Ktoś zna tą drogę i wie ze za wzniesieniem jest prosta jak stół. A tu jakiś baran 30 ustawił. Przy 30 da się wyjechać z parkingu rowerem. Przy 60 nie da się wyjechać niczym żeby nie dostać od tego co ma pierwszeństwo. Według mnie sprawcą w takiej sytuacji jest nie wyjeżdżający z parkingu tylko ten co ma pierwszeństwo i jedzie za szybko. Tylko że w życiu się nie przyzna jak szybko jechał. A Policja jak to Policja. Idzie po najmniejszej linii oporu. Jak jeżdżą motocykliści w miastach wiem bo mam uszy i oczy. Na 100 motocyklistów trafia sie z jeden normalny. Reszta to burki co się z łańcuchów urwały. Oczywiście że ubezpieczyciel czeka na każdą sytuację w której może nie wypłacić odszkodowania. Ubezpieczyciel to nie Matka Teresa i nie jest nastawiony na szeroko pojęte rozdawnictwo. Jak motocyklista z tego konkretnego wypadku przekroczył dozwoloną prędkość chociażby o 5km/h to mi go nie żal. I dobrze by było żeby po udowodnieniu przez biegłego zbyt szybkiej jazdy ubezpieczyciel wypiął się z odszkodowaniem. Dlaczego ja mam płacić za to ze ktoś jeździ szybciej niż jest to ustalone? -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 51 |
Data: Lipiec 20 2008 21:51:50 | Temat: Re: Wypadek | Autor: masti | Dnia piÄknego Sun, 20 Jul 2008 23:02:52 +0200, osobnik zwany Tomek Użytkownik "Marcin" napisał w wiadomoĹciNie zgodzÄ sie z tobÄ . Jest wiele miejsc gdzie przekroczenie prÄdkoĹci o a nie przyszło Ci do głowy, że takiego miejsca nie powinno w ogóle byÄ? -- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lÄk gruntu! -Chyba wysokoĹci? -Wiem co mówiÄ, to grunt zabija!" Terry Pratchett 52 |
Data: Lipiec 21 2008 00:17:50 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Tomek | Dnia piÄ�knego Sun, 20 Jul 2008 23:02:52 +0200, osobnik zwany TomekAle takie miejsca są i będą. Ani Ty ani ja nic na to nie poradzimy. Dlatego nie wolno ignorować znaków drogowych nawet jak się nam wydaje ze są ustawione bez sensu. Lepiej 100 razy zwolnić niż jeden raz pojechać zbyt szybko na jakimś ograniczeniu prędkości. Na każdym cmentarzu jest aleja tych co mieli pierwszeństwo przejazdu. Po co się samemu pchać na tą aleje w formie eksponatu? -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 53 |
Data: Lipiec 18 2008 09:08:11 | Temat: Re: Wypadek | Autor: Adam Płaszczyca | On Thu, 17 Jul 2008 17:59:13 +0200, "Marcin" Znajomy mieszkajac na stale zagranica mial przed paru miesiacami wypadek w Nie. Musiałby dowieść, że szybkośc ta uniemożliwiła mu spostrzeżenie motocyklisty. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ |