Grupy dyskusyjne   »   Wyprowadzanie z poślizgu

Wyprowadzanie z poślizgu



1 Data: Listopad 28 2008 08:57:35
Temat: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: wererider 

Hej!
Takie pytanie lamerskie - co robić, jak w zakręcie tylne koło straci przyczepność i motor coraz bardziej się kładzie? Ostatnio miałem taki przypadek w deszczu, przy jakichś 40 kmh i ledwo dałem radę - wyprostowałem i ledwo wyrobiłem zakręt, ale czuję, że niekoniecznie dobrze to rozegrałem.
Pozdrawiam
were



2 Data: Listopad 28 2008 10:05:50
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: pluton 


Takie pytanie lamerskie - co robić, jak w zakręcie tylne koło straci
przyczepność i motor coraz bardziej się kładzie?

Upaść.

pozdrawiam
pluton

3 Data: Listopad 28 2008 09:59:49
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Magic 

wererider pisze:

Hej!
Takie pytanie lamerskie - co robić, jak w zakręcie tylne koło straci przyczepność i motor coraz bardziej się kładzie?

Modlić się żeby wydało - jeśli ktoś oczywiście wyznaje jakieś wyznanie.

A na powaznie to zazwyczaj lekka kontra kierownicą i w miare jej zmniejszania odpuszczenie gazu i/lub lekkie wciśnięcie sprzęgła, tylko delikatnie żeby za gwałtownie nie odzyskac przczepności. ZERO dotykania hamulca. W razie potrzeby, gdy sytuacja jest naprawde podbramkowa, można   się po prostu odbić noga od asfaltu i odzyskac pion, 2 czy 3 razy tak się utrzymałem w siodle.

--
Pozdrawiam - Maciek, ely50/srx250/klx250/600rr/vfr800.
Archiwum: http://news.riders.pl
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

4 Data: Listopad 28 2008 10:37:52
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: WIADRO 


Użytkownik "Magic" <napisał w wiadomości

A na powaznie to zazwyczaj lekka kontra kierownicą i w miare jej
zmniejszania odpuszczenie gazu i/lub lekkie wciśnięcie sprzęgła, tylko
delikatnie żeby za gwałtownie nie odzyskac przczepności.

sprzęgło delikatnie wcisnąć? a kto ma to czas, sprzęgło wyznaje raczej
teorie 0 albo 1. wiec delikatnie to nie będzie,
odpuścić gaz po prostu

>W razie potrzeby, gdy sytuacja jest naprawde podbramkowa, można
 się po prostu odbić noga od asfaltu i odzyskac pion, 2 czy 3 razy tak się
utrzymałem w siodle.

to twoje nuny są jak podnośniki hydrauliczne... , nigdy nie wyciągaj nóg..
to się kończy urazami, bądź kalectwem przy sprzętach średniej wagi..
przesrane do końca życia, a motorek da się naprawić, a jak nie to sie nie
zapierdala :]


--
WIADRO (SoldierAK)
Hayabusa & Cygnus

5 Data: Listopad 28 2008 11:19:15
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Grzegorz Rogala 

WIADRO pisze:

odpuścić gaz po prostu
ciekawa teoria,
poslizg tylu i zamknac gaz = 99% highside

imo, trzymac gaz lub go dolozyc jak ma sie wyczucie ile mozna.

--
pozdr
Rogal
DRZ400
http://www.rogal.riders.pl

6 Data: Listopad 28 2008 11:57:02
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: wererider 


Użytkownik "Grzegorz Rogala"  napisał w wiadomości


imo, trzymac gaz lub go dolozyc jak ma sie wyczucie ile mozna.

Na mokrym też? Wydawało mi się, że wtedy tylne koło zupełnie się ślizgnie?
I po drugie - co wtedy z kierownicą - wg. teorii, to chyba jak się ją przechyli w kierunku skrętu, to powinno zacząć prostować?

Pozdrawiam
Were

-- pozdr
Rogal
DRZ400
http://www.rogal.riders.pl

7 Data: Listopad 28 2008 15:21:15
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: kakmar 

Dnia 28.11.2008 ttomek  napisał/a:

On 28 Lis, 11:19, Grzegorz Rogala  wrote:
WIADRO pisze:

> odpuścić gaz po prostu

ciekawa teoria,
poslizg tylu i zamknac gaz = 99% highside

Wg teorii pewnie tak - ja tam nie mam za dużo doświadczenia ale przy
identycznej sytuacji kiedy wyraźnie czułem że tylne koło mi ucieka
ujęcie gazu wyraźnie pomogło - bez najmniejszych oznak highsidu.

Po prostu nie było zerwania trakcji, mogłeś poczuć wiele różnych rzeczy
które zinterpretowałeś jako poślizg. Czy był uślizg można zobaczyć
zwykle na asfalcie i na oponie.
Możliwe że zareagowałeś na lekki kilkuprocentowy uślizg opony.
Inna opcja to jechałeś bardzo wolno i zareagowałeś zanim tył przeciął
ślad przedniego koła.
Itd.. Można se gdybać, ale można też spokojnie przyjąć że nie jechałeś
bokiem.

--
kakmaratgmaildotcom

8 Data: Listopad 29 2008 00:18:47
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: WIADRO 


Użytkownik "Grzegorz Rogala"  napisał w wiadomości

WIADRO pisze:

odpuścić gaz po prostu
ciekawa teoria,
poslizg tylu i zamknac gaz = 99% highside

imo, trzymac gaz lub go dolozyc jak ma sie wyczucie ile mozna.

na mokrym?

--
WIADRO (SoldierAK)
Hayabusa & Cygnus

9 Data: Listopad 29 2008 08:38:46
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Grzegorz Rogala 

WIADRO pisze:

> na mokrym?

Na wszystkim, a jak na mokrym jezdzisz tak, zeby sie slizgac ;) to zmien   opony :) Zeby nie bylo, nie chodzi zeby w Buzie jebnac na 2 biegu rolke do konca tylko wystarczy nie zamykac gazu, poslizg tylu jest procesem imo dlugotrwalym w porownaniu do uslizgu przodu wiec jezeli nie masz odruchow paniki i zamykania gazu, wysprzeglania, hamowania i innych glupich rzeczy wystarczy gaz i countersteering do wyciagniecia tylu z nielada opresji.
I nie mowie to o jezdzeniu powerslide'ami jak McCoy ale o zwyczajnym utrzymaniu sie na motocyklu a nie nad,pod czy obok :)
--
pozdr
Rogal
DRZ400E
http://www.rogal.riders.pl

10 Data: Listopad 29 2008 18:50:06
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: WIADRO 

mi chodziło tylko na mokrej, jak łapie uźlizg tyłem to odpuszczam delikatnie
i wszystko wraca do normy,
na suchym jest dużo większe złożenie więc można ciałem i kierownicą
kontrować a gazu nie ruszać, natomiast na mokrym jak mi tył zaczynał uciekać
to było przeważnie spowodowane za szybko odwiniętym gazem, więc lekkie
odpuszczenie pomagało i wywalić nie dało by rady bo za małe przechylenie

z resztą sie zgadzam

--
WIADRO (SoldierAK)
Hayabusa & Cygnus

11 Data: Listopad 29 2008 23:01:21
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: piomay 

WIADRO pisze:

mi chodziło tylko na mokrej, jak łapie uźlizg tyłem to odpuszczam delikatnie i wszystko wraca do normy,

Tak wlasnie polecialem
Zajebisty deszcz, koleiny potorowe opony i predkosc powyzej 100. Poszlo mi kolo - kontra lekkie odpuszczenie gazu, kontra dala to ze kolo mi poszlo w druga strone - ale juz duzo ostrzej, znowu kontra - gaz caly czas mialem odpuszczony, znowu kolo poszlo duuuuuzo ostrzej w druga strone. Jak zobaczylem tylne kolo to stwierdzilem ze jest zle i po prostu pierdalnalem motor na ziemie bojac sie hajgsajdu (czy jak to sie pisze)

Po przeanalizowaniu dosc dokladnym wyszlo jak uj ze odjecie gazu spowodowalo dalszy poslizg. Pomoglo by dodanie gazu, albo wcisniecie sprzegla. Aczkolwiek przy takich oponach, takim deszczu i takim asfalcie nie wiem czy cokolwiek by mi pomoglo. Pewnie trening(jak pisal Rogal) ale ile razy trzeba by rozwalic motur zeby sie wkoncu nauczyc ? :P


--
piomay & R1 & ZZR1100

12 Data: Grudzien 08 2008 20:46:02
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: I/JG53_Angel 

piomaynapisal



Po przeanalizowaniu dosc dokladnym wyszlo jak uj ze odjecie gazu
spowodowalo dalszy poslizg. Pomoglo by dodanie gazu, albo wcisniecie
sprzegla. Aczkolwiek przy takich oponach, takim deszczu i takim asfalcie
nie wiem czy cokolwiek by mi pomoglo. Pewnie trening(jak pisal Rogal)
ale ile razy trzeba by rozwalic motur zeby sie wkoncu nauczyc ? :P

To chyba normalne,odejmując gaz hamujesz silnikiem




--
Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/

13 Data: Listopad 28 2008 11:58:00
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Kefir 

Elou!
"Magic"  wrote in message

wererider pisze:
Hej!
Takie pytanie lamerskie - co robić, jak w zakręcie tylne koło straci przyczepność i motor coraz bardziej się kładzie?

Modlić się żeby wydało - jeśli ktoś oczywiście wyznaje jakieś wyznanie.

A na powaznie to zazwyczaj lekka kontra kierownicą i w miare jej zmniejszania odpuszczenie gazu i/lub lekkie wciśnięcie sprzęgła, tylko delikatnie żeby za gwałtownie nie odzyskac przczepności. ZERO dotykania hamulca. W razie potrzeby, gdy sytuacja jest naprawde podbramkowa, można się po prostu odbić noga od asfaltu i odzyskac pion, 2 czy 3 razy tak się utrzymałem w siodle.

Straszny sie z Ciebie ryzykant zrobil, Macku ;)
Da Autora:  zakladajac ze nie lecisz endurkiem po polu/drodze gruntowej, przy duzym uslizgu tylu (zaznaczam: duzym bo strach ma wielkie oczy), celem wybronienia sie nalezaloby odzyskac przyczepnosc w BARDZO LAGODNY sposob. Doostepne nielicznym, pewnie paru ludzi na swiecie i nieco fuksiarzy. Mozliwosci sa nastepujace:
- ponizej 1% prwadopodobienstwa ze Ty utrzymasz sie na maszynie a ona zas utrzyma obrany kurs.
- duuze prawdopodobienistwo na odruchowe ujecie gazu, odzyskanie przyczepnosci i tzw. highside.
Wysoce nie polecane - jezdziec leci w powietrzu, czesto laduje pod motocyklem ktory leci sobie w slad za nim,
- srednie prawdopodobienstwo (zalezy od kierownika) na tzw lowside czyli polozenie motocykla na skutek ustawienia motocykla bokiem do kierunku jazdy. Mniej kancerogenne dla jezdzca i maszyny od highside. Trudne, bo wymaga dzialania niezgodnego z odruchem: nie ujmowania gazu lecz, wrecz, dodania go.
- z calego serca zycze bys byl fuksiarzem ;)

Moje slowa to, oczywiscie, same uproszczenia i niescislosci. Zdecydowanie lepiej poczytac co mowi o tym Pan James R. Davis:
http://www.msgroup.org/
Kiedys, u MouMaxa ( www.riders.pl ) powieszono nieco tlumaczen lecz, poniewaz WebMajster teraz czesciej jezdzi na kosiarce do trawy niz na motocyklu, nie wiem czy sie cokolwiek sie tam ostalo ;)

--
Pozdrawiam, Artu / Kef
& 7/4 majtasow ST 955
Ci ktorzy strzelali  w powietrze to byli Esperale. Mowili w Esperanto. .
A moze by tak rajdy motocyklowe dla motocykli?

14 Data: Listopad 28 2008 12:16:02
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: wererider 


Użytkownik "Kefir"  napisał w wiadomości

Da Autora:  zakladajac ze nie lecisz endurkiem po polu/drodze gruntowej, przy duzym uslizgu tylu (zaznaczam: duzym bo strach ma wielkie oczy), celem wybronienia sie nalezaloby odzyskac przyczepnosc w BARDZO LAGODNY sposob.

No uślizg nie był duży, ale chodzi mi właśnie o taki - jak widzę zakręt a leję to zwalniam - kwestia co robić dalej, jeśli czuję, że mimo to tylne koło ZACZYNA pełznąć w bok. Odruchowo odjąłem trochę gazu i bujnąłem się w bok, ale to spowodowało że baaardzo szeroko wyszedłem z zakrętu, na szczęście była pusta droga i szeroko, więc po prostu przejechałem przez przeciwny pas i wróciłem na drogę - ale to był fuks.

Moje slowa to, oczywiscie, same uproszczenia i niescislosci. Zdecydowanie lepiej poczytac co mowi o tym Pan James R. Davis:
http://www.msgroup.org/
Kiedys, u MouMaxa ( www.riders.pl ) powieszono nieco tlumaczen lecz, poniewaz WebMajster teraz czesciej jezdzi na kosiarce do trawy niz na motocyklu, nie wiem czy sie cokolwiek sie tam ostalo ;)

Dzięki za linki, się biorę za czytanie


-- Pozdrawiam, Artu / Kef

I ja pozdrawiam
Were

15 Data: Listopad 28 2008 18:05:08
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Spider A.J. 


"wererider"  wrote

No uślizg nie był duży, ale chodzi mi właśnie o taki - jak widzę zakręt a
leję to zwalniam - kwestia co robić dalej, jeśli czuję, że mimo to tylne
koło ZACZYNA pełznąć w bok.

Nie uzywac tylnego hamulca!!!
Bo o ile dobrze zrozumialem, zwolniles przed zakretem i wtedy Ci
pojechalo w bok, tak?
Bo jesli nie, to chyba troche spanikowales, jeszcze poslizgu nie bylo.
Tak od siebie to mozna sprobowac nieco przeniesc ciezar na tyl
prostujac sie i jesli zdazysz przesowajac dupsko do tylu ale wtedy
grozi to pojechaniem przodu, choc przy predkosci o ktorej
pisales powinno zadzialac.
Ktos tu jeszcze pisal o nie probowaniu podpierania sie noga
coz, miszczunie z GP bardzo czesto to robia :-)


--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
RF900RS2

16 Data: Listopad 28 2008 19:09:43
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: (pj) 

Spider A.J. pisze:


Ktos tu jeszcze pisal o nie probowaniu podpierania sie noga
coz, miszczunie z GP bardzo czesto to robia :-)

ale nie wyprostowaną a'la supermoto - rajt? ;-)

no i łokciem czasem tez... ;-)

http://www.youtube.com/watch?v=1_lurVBBSBM

no wiem, że było n razy, ale to TAKIE fajne! :-)

--

pozdr
pj
gsx1300r

17 Data: Grudzien 01 2008 11:15:30
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: wererider 

Spider A.J. pisze:

Nie uzywac tylnego hamulca!!!
Bo o ile dobrze zrozumialem, zwolniles przed zakretem i wtedy Ci
pojechalo w bok, tak?

No nie, zwolniłem, a potem na mniejszej prędkośi i stabilnym gazie wszedłem w zakręt


Bo jesli nie, to chyba troche spanikowales, jeszcze poslizgu nie bylo.

Wiesz, może - kwestia, że poczułem, że tylne koło schodzi w kierunku zakrętu, a motor kładzie się na wewnętrzną w szybkim tempie.


Tak od siebie to mozna sprobowac nieco przeniesc ciezar na tyl
prostujac sie i jesli zdazysz przesowajac dupsko do tylu ale wtedy
grozi to pojechaniem przodu, choc przy predkosci o ktorej
pisales powinno zadzialac.

Hmm, wezmę pod uwagę..

Pozdrawiam
Were

18 Data: Listopad 28 2008 12:22:42
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Kefir 

Elou!

"Kefir"  wrote in message

Moje slowa to, oczywiscie, same uproszczenia i niescislosci. Zdecydowanie lepiej poczytac co mowi o tym Pan James R. Davis:
http://www.msgroup.org/
Kiedys, u MouMaxa ( www.riders.pl ) powieszono nieco tlumaczen lecz, poniewaz WebMajster teraz czesciej jezdzi na kosiarce do trawy niz na motocyklu, nie wiem czy sie cokolwiek sie tam ostalo ;)

Zycie, w postaci Kristosa, dopisalo suplement (cytuje):
"u Zetixa wisza nadal

http://www.erkom.pl/piotrgpx/tips/index.htm

sorry, ale nie mam mozliwosci wysylania na precle, tylko czytam :) "

--
Pozdrawiam, Artu / Kef
& 7/4 majtasow ST 955
Ci ktorzy strzelali  w powietrze to byli Esperale. Mowili w Esperanto. .
A moze by tak rajdy motocyklowe dla motocykli?

19 Data: Listopad 28 2008 20:14:25
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: de Fresz 

On 2008-11-28 11:58:00 +0100, "Kefir"  said:

- duuze prawdopodobienistwo na odruchowe ujecie gazu, odzyskanie przyczepnosci i tzw. highside.
Wysoce nie polecane - jezdziec leci w powietrzu, czesto laduje pod motocyklem ktory leci sobie w slad za nim,

A tak z ciekawosci - ile znasz osob, ktorym w cywilnej, normalniej jezdzie przytrafil sie high-side?

Jak mi uciekalo tylne kolo w zlozeniu, zrobilem dokladnie jak pytajnik - odruchowo wyprostowalem, dohamowanie i ponowne zlozenie. I  powiem szczerze nie specjalnie sobie wyobrazam, jak mozna sobie wycwiczyc odruchy czy chocby zaplanowac i zrealizowac jakies dzialania - IMHO sie dzieje na tyle szybko, ze glownie dziala instynkt i albo podpowie dobrze, albo nie. No chyba ze czegos takiego ucza na motocyklach z bocznymi kolkami.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

20 Data: Listopad 29 2008 07:52:12
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: -Demonos- 

On Fri, 28 Nov 2008 19:14:25 -0000, de Fresz  wrote:

On 2008-11-28 11:58:00 +0100, "Kefir"  said:

Jak mi uciekalo tylne kolo w zlozeniu, zrobilem dokladnie jak pytajnik -  odruchowo wyprostowalem, dohamowanie i ponowne zlozenie. I  powiem  szczerze nie specjalnie sobie wyobrazam, jak mozna sobie wycwiczyc  odruchy czy chocby zaplanowac i zrealizowac jakies dzialania - IMHO sie  dzieje na tyle szybko, ze glownie dziala instynkt i albo podpowie

Mi przydarzyły się sytuacje trudne i udało mi się z nich wyjść reagując  instynktownie - i jak sie post factum okazało,
w sposób jak najbardziej prawidłowy, choć nidgy tego nie ćwiczyłem i nawet  nie wiedziałem, że tak można.

Wydaje mi się, że sporą rolę odgrywa kilka czynników:

1. Ogólne doświadczenie
2. Ogólna sprawność (motoryka, koordynacja ruchowa itd) kierownika
3. Pewna doza wyczucia/talentu
4. Teoria - a właśnie, że tak - sądzę, że im bardziej przyswoisz sobie  teorię, jak powinno się reagować itp itd, tym większą masz szansę, ze  Twoje ciało zareaguje podświadomie,
instynktownie zgodnie z tą przyswojoną teorią. Oczywiście mówiąc o  przyswojeniu mam na myśli takie podejście, że daną porcję wiedzy uważasz  za jak najbardziej słuszne i utożsamiasz się z danym podejściem.


A z drugiej strony, są takie sytuacje, że choć wszystko odbywa się w  ułamkach sekunk, to mózg na tyle przyspiesza, że jest czas na myślenie i  wykonanie quasi świadomych ruchów -
przynajmniej 2 razy mi się coś takiego przydażyło - raz właśinie w  sytuacji uślizgu tyłu - doszedłem do wniosku, że tylko odbicie się nogą od  ziemi może dupsko uratować i wyczekałem odpowiedniego momentu na 'strzał'  nogą w asfalt. Fakt była to Jawa, więc zaledwie jakieś 160 kg masy, a  prędkość rzędu 80 km/h.
Nawet zdołąłem sobie powiedzieć, że to musi być, mocny, krótki "strzał"  żeby noga nie została.

Co prawda wg. ostatnich doniesień naukowców, to i tak, tzw. świadome  czynności zostały i tak wcześniej zaplanowane przez nasz mózg, decyzja  zapadła wcześniej niż niby świadomie wykonaliśmy ruch.
Czyli i tak odruchy - wyuczone, wytrenowane praktycznie lub choćby tylko  mentalnie.



--
Pozdrawiam
-Demonos-
GSX 750 Inazuma '98
Virago 535 i Jawa TS 350 (ciągle rozbita)

21 Data: Listopad 29 2008 14:07:46
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Jasio 


Użytkownik "de Fresz"  napisał w wiadomości

dzieje na tyle szybko, ze glownie dziala instynkt i albo podpowie dobrze, albo nie. No chyba ze czegos takiego ucza na motocyklach z bocznymi kolkami.


Na Kawie może być?

http://fun.noshit.pl/DIR-2007.05.12/11_podborka_104.jpg

--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.

22 Data: Listopad 29 2008 15:49:00
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: de Fresz 

On 2008-11-29 15:07:46 +0100, "Jasio"  said:

dzieje na tyle szybko, ze glownie dziala instynkt i albo podpowie dobrze, albo nie. No chyba ze czegos takiego ucza na motocyklach z bocznymi kolkami.

Na Kawie może być?

http://fun.noshit.pl/DIR-2007.05.12/11_podborka_104.jpg

Pisalem zupelnie serio - niektore zahramaniczne szoly jazdy po torze maja specjalne przygotowane motocykle z bocznymi kolkami zamontowanymi pod katem - tak ze nie ma szans zaliczyc low side'a.

Cos w tym stylu:
http://www.superbikeschool.com/machinery/lean-bike.php

Choc przewaznie widzialem konstrukcje uniesione do gory.

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

23 Data: Listopad 29 2008 19:07:52
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Piotr Rezmer 

de Fresz pisze:

Cos w tym stylu:
http://www.superbikeschool.com/machinery/lean-bike.php

W tym widzę szansę na biznes. Szkoła z takim sprzętem z pewnością mogłyby liczyć na klientów w Polsce. Myślę że dorobienie takich bocznych kółek to niewielki koszt.
Może ktoś się zdecyduje? Chętnie skorzystam.

--
pozdrawiam
Piotr
XLR250&bmw_f650_dakar

24 Data: Listopad 29 2008 19:19:30
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: -Demonos- 

On Sat, 29 Nov 2008 18:07:52 -0000, Piotr Rezmer   wrote:

de Fresz pisze:

Cos w tym stylu:
http://www.superbikeschool.com/machinery/lean-bike.php

W tym widzę szansę na biznes. Szkoła z takim sprzętem z pewnością  mogłyby liczyć na klientów w Polsce. Myślę że dorobienie takich bocznych  kółek to niewielki koszt.

A ja sądzę, że to jednak nieco bardziej skomplikowane :-)
Z tego co wiem, to w takich szkołach mają też motocykle z takimi "wąsami"  do przodu wysuniętymi - do ćwiczenia kontroli motocykla w trakcie uślizgu  przodu przy hamowaniu - w zasadzie, gdy motocykl robie stoppie :-)
A także wózki zabezpieczające przed high-sidem - do trenowania pokonywania  zakrętów power slidem.



--
Pozdrawiam
-Demonos-
GSX 750 Inazuma '98
Virago 535 i Jawa TS 350 (ciągle rozbita)

25 Data: Listopad 30 2008 11:18:38
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Jasio 


Użytkownik "-Demonos-"  napisał w wiadomości

On Sat, 29 Nov 2008 18:07:52 -0000, Piotr Rezmer  wrote:

W tym widzę szansę na biznes. Szkoła z takim sprzętem z pewnością mogłyby liczyć na klientów w Polsce. Myślę że dorobienie takich bocznych kółek to niewielki koszt.

A ja sądzę, że to jednak nieco bardziej skomplikowane :-)
Z tego co wiem, to w takich szkołach mają też motocykle z takimi "wąsami" do przodu wysuniętymi - do ćwiczenia kontroli motocykla w trakcie uślizgu przodu przy hamowaniu - w zasadzie, gdy motocykl robie stoppie :-)
A także wózki zabezpieczające przed high-sidem - do trenowania pokonywania zakrętów power slidem.


Mają też te wąsy i wózki i wszystko mają. 636 rules!

Z pewnością  taka szkoła mogłaby też liczyć na klientów - ale Piotr Rezmer jest w grubym błędzie sądząc, że jest to niewielki koszt. Albo był takim leniuszkiem, że się nie przyjrzał temu czemuś z linka, albo ma inne pojęcie "niewielkiego kosztu"

Bo szkoła z linka dysponuje 7 [siedmioma] modelami specjalistycznych sprzętów. Nie piszą w ilu egzemplarzach.
http://www.superbikeschool.com/machinery/

Więc nie ma bata - wielka inwestycja ze sporym wkładem pracy organizacyjnej. Nie do utrzymania w PL, moim zdaniem.
Patrząc na ceny, nawet w USA, kosztowna zabawa dla kursantów.

--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.

26 Data: Grudzien 01 2008 08:03:57
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Kefir 

Elou!
"de Fresz"  wrote in message

On 2008-11-28 11:58:00 +0100, "Kefir"  said:

- duuze prawdopodobienistwo na odruchowe ujecie gazu, odzyskanie przyczepnosci i tzw. highside.
Wysoce nie polecane - jezdziec leci w powietrzu, czesto laduje pod motocyklem ktory leci sobie w slad za nim,

A tak z ciekawosci - ile znasz osob, ktorym w cywilnej, normalniej jezdzie przytrafil sie high-side?

Ale ja o tym czytalem w Internecie ;)

--
Pozdrawiam, Artu / Kef
& 7/4 majtasow ST 955
Ci ktorzy strzelali  w powietrze to byli Esperale. Mowili w Esperanto. .
A moze by tak rajdy motocyklowe dla motocykli?

27 Data: Listopad 28 2008 12:58:29
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Grzegorz Rogala 

Magic pisze:

A na powaznie to zazwyczaj lekka kontra kierownicą i w miare jej zmniejszania odpuszczenie gazu i/lub lekkie wciśnięcie sprzęgła, tylko delikatnie żeby za gwałtownie nie odzyskac przczepności. ZERO dotykania hamulca.
gaz, trzymaj gaz a nie odejmuj, Twoja porada moze byc niebezpieczna wiesz? a na krecenie sterem i tak nie ma czasu.

W razie potrzeby, gdy sytuacja jest naprawde podbramkowa, można
 się po prostu odbić noga od asfaltu i odzyskac pion, 2 czy 3 razy tak się utrzymałem w siodle.

LOL, wiazadla krzyzowe w kolanie masz z tytanu? i jestes cyborgiem? :)
lub jezdzisz tylko enduro/supermoto :)
albo tak http://www.youtube.com/watch?v=ulC8wRFMybU  ;)
tylko tam mu poplynal przod ;)
a tak sie konczy wystraszenie uslizgiem i zamkniecie gazu
http://www.youtube.com/watch?v=GD5XK3gDaLE&feature=related
--
pozdr
Rogal
DRZ400
http://www.rogal.riders.pl

28 Data: Listopad 28 2008 13:32:21
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: donia 

"Grzegorz Rogala"  wrote in message

Magic pisze:
W razie potrzeby, gdy sytuacja jest naprawde podbramkowa, można
 się po prostu odbić noga od asfaltu i odzyskac pion, 2 czy 3 razy tak się utrzymałem w siodle.


LOL, wiazadla krzyzowe w kolanie masz z tytanu? i jestes cyborgiem? :)
lub jezdzisz tylko enduro/supermoto :)

eee no bez przesady, mi takie coś ze dwa razy przed lołsajdem dupę uratowało, wyszło jakoś tak automatycznie,
nie piszę że było to przy 100 km/h możliwe że kolanko by nie przetrzymało :), bo raz to była agrawa w Alpach, a drugi raz chyba na torze w Kisielinie też ostry zakręt.

pzdrv
--
Donia i VyFRotka 800
       =Wrocław=

29 Data: Listopad 28 2008 13:35:40
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Piotr Rezmer 

donia pisze:

eee no bez przesady, mi takie coś ze dwa razy przed lołsajdem dupę uratowało, wyszło jakoś tak automatycznie,
nie piszę że było to przy 100 km/h możliwe że kolanko by nie przetrzymało :), bo raz to była agrawa w Alpach, a drugi raz chyba na torze w Kisielinie też ostry zakręt.

Ja kiedyś zrobiłem podpórkę właśnie przy 100 - uderzenie w stawy niezłe.


--
pozdrawiam
Piotr
XLR250&bmw_f650_dakar

30 Data: Listopad 28 2008 19:04:07
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: (pj) 

donia pisze:

"Grzegorz Rogala"  wrote in message
LOL, wiazadla krzyzowe w kolanie masz z tytanu?

nie piszę że było to przy 100 km/h możliwe że kolanko by nie przetrzymało :)

eee.. tam wystarczy 70-80 kmh (co prawda z wystawionym kolanem ze slajderem) by po hajsajdzie więzadła poleciały (oba - ACL i PCL, no i... oba moje! :-o)

--

pozdr
pj
gsx1300r

31 Data: Listopad 28 2008 20:24:01
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: de Fresz 

On 2008-11-28 13:32:21 +0100, "donia"  said:

 się po prostu odbić noga od asfaltu i odzyskac pion, 2 czy 3 razy tak się utrzymałem w siodle.

LOL, wiazadla krzyzowe w kolanie masz z tytanu? i jestes cyborgiem? :)
lub jezdzisz tylko enduro/supermoto :)

eee no bez przesady, mi takie coś ze dwa razy przed lołsajdem dupę uratowało, wyszło jakoś tak automatycznie,
nie piszę że było to przy 100 km/h możliwe że kolanko by nie przetrzymało :), bo raz to była agrawa w Alpach, a drugi raz chyba na torze w Kisielinie też ostry zakręt.

Mi sie udalo wyjsc w ten sposob z gleby przy uslizgu przodu podczas hamowania - sie juz ladnie moto przechylilo - z siodla wygladalo jak ze 45° - odbicie noga i odpuszczenie hampla uratowalo dupsko. Predkosc w momencie uslizgu w okolicach 50-60 kmh. A wiazadla naciagnalem sobie w terenie przy ~20 kmh ;-)


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

32 Data: Listopad 28 2008 19:01:44
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: piomay 

Grzegorz Rogala pisze:

LOL, wiazadla krzyzowe w kolanie masz z tytanu? i jestes cyborgiem? :)
lub jezdzisz tylko enduro/supermoto :)

Pewnie, wszystko zalezy od predkosci i ciezaru motura :)

a tak sie konczy wystraszenie uslizgiem i zamkniecie gazu
http://www.youtube.com/watch?v=GD5XK3gDaLE&feature=related

Amen. Najgorsza jest chwila zapomnienia o teorii... potem boli...

--
piomay
R1 & ZZR1100

33 Data: Listopad 28 2008 22:16:34
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Grzegorz Rogala 

pijomay pisze:

LOL, wiazadla krzyzowe w kolanie masz z tytanu? i jestes cyborgiem? :)
lub jezdzisz tylko enduro/supermoto :)

Pewnie, wszystko zalezy od predkosci i ciezaru motura :)
Zalozenie bylo asfaltowe, ęduro nie bralem pod uwage bo tam freestyle obowiazuje ;) Ale balbym sie podpierac przy uslizgu _tylu_ w kazdej sytuacji w terenie rowniez. Przeciez przyczepnoscia tylu operuje sie gazem...

Amen. Najgorsza jest chwila zapomnienia o teorii... potem boli...
ch*j z teoria, nalezy sobie wyjezdzic odruchy, jak bedziesz sie zastanawial co robisz na dwoch kolach to w krytycznych momentach zabraknie czasu. Na pewno zabraknie.

--
pozdr
Rogal
DRZ400E
http://www.rogal.riders.pl

34 Data: Listopad 28 2008 19:13:51
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: (pj) 

Grzegorz Rogala pisze:

a tak sie konczy wystraszenie uslizgiem i zamkniecie gazu
http://www.youtube.com/watch?v=GD5XK3gDaLE&feature=related

albo przejazd w głebokim pochyleniu przez plamę substancji smolistej... :-(
--

pozdr
pj
gsx1300r

35 Data: Grudzien 02 2008 10:47:48
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Magic 

Grzegorz Rogala pisze:

Magic pisze:

A na powaznie to zazwyczaj lekka kontra kierownicą i w miare jej zmniejszania odpuszczenie gazu i/lub lekkie wciśnięcie sprzęgła, tylko delikatnie żeby za gwałtownie nie odzyskac przczepności. ZERO dotykania hamulca.
gaz, trzymaj gaz a nie odejmuj, Twoja porada moze byc niebezpieczna wiesz?

Wiem, cała sytuacja też jest niebezpieczna :)


W razie potrzeby, gdy sytuacja jest naprawde podbramkowa, można
 się po prostu odbić noga od asfaltu i odzyskac pion, 2 czy 3 razy tak się utrzymałem w siodle.

LOL, wiazadla krzyzowe w kolanie masz z tytanu? i jestes cyborgiem? :)

Nie, akurat kolana to najsłabszy punkt moich dolnych kończyn (z wyjatkiem lewej kostki). Po prostu tak mi się zdarzyło, raz jak odjechały mi oba koła w XJ-ocie na oleju na skrzyzowaniu, drugi raz jak wracałem Bzyczkiem z Felków i moto zaczeło mi tańczyć na mokrym asfalcie na dojeździe do świateł - w obu przypadkach nie było podparcia jako takiego tylko krótkie odbicie nogą od asfaltu. Prędkości nieduże, to fakt, rzędu 30-40 km/h w obu przypadkach.

--
Pozdrawiam - Maciek, ely50/srx250/klx250/600rr/vfr800.
Archiwum: http://news.riders.pl
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

36 Data: Grudzien 02 2008 20:24:40
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: zbigi 

Magic napisał(a):

Grzegorz Rogala pisze:
Magic pisze:
W razie potrzeby, gdy sytuacja jest naprawde podbramkowa, można
 się po prostu odbić noga od asfaltu i odzyskac pion, 2 czy 3 razy tak się utrzymałem w siodle.

LOL, wiazadla krzyzowe w kolanie masz z tytanu? i jestes cyborgiem? :)

Nie, [...]Po prostu tak mi się zdarzyło, raz jak
odjechały mi oba koła w XJ-ocie na oleju na skrzyzowaniu, drugi raz jak wracałem Bzyczkiem z Felków i moto zaczeło mi tańczyć na mokrym asfalcie na dojeździe do świateł - w obu przypadkach nie było podparcia jako takiego tylko krótkie odbicie nogą od asfaltu. Prędkości nieduże, to fakt, rzędu 30-40 km/h w obu przypadkach.

Ze swojego doswiadczenia dodam, ze takie odbicie wychodzi zupelnie niechcacy :)

--
pozdrrrrowienia i... do zobaczenia na szlaku :)
zbigi [@:zbiegusek na wirtualnej polsce w domenie pl]
Bestyja, Sikorka, Jasiek w worku, Dudek na strychu i inne ;)
Nowy Janów - jeszcze blizej najwiekszej dziury w Europie ;)

37 Data: Grudzien 02 2008 21:41:13
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Sir Piernik 

zbigi pisze:
....>8
>> tylko krótkie odbicie nogą od asfaltu.
>> Prędkości nieduże, to fakt, rzędu 30-40 km/h w obu przypadkach.
>
> Ze swojego doswiadczenia dodam, ze takie odbicie wychodzi zupelnie
> niechcacy :)

Cholercia, czy tylko stare precle maja takie przygody?!
Moja XJ uratowalem identycznie na jakims skrzyzowaniu, tez olej na jezdni.
I tez pomoglo odruchowe "musniecie" noga! I tez przy niewielkiej predkosci. Sam nie wiem jak to sie stalo :)

Pozdrawiam
Sir Piernik
  B12

38 Data: Grudzien 02 2008 23:16:12
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: (pj) 

Sir Piernik pisze:

zbigi pisze:
...>8
 >> tylko krótkie odbicie nogą od asfaltu.
 >> Prędkości nieduże, to fakt, rzędu 30-40 km/h w obu przypadkach.
 >
 > Ze swojego doswiadczenia dodam, ze takie odbicie wychodzi zupelnie
 > niechcacy :)

Cholercia, czy tylko stare precle maja takie przygody?!
Moja XJ uratowalem identycznie na jakims skrzyzowaniu, tez olej na jezdni.
I tez pomoglo odruchowe "musniecie" noga! I tez przy niewielkiej predkosci. Sam nie wiem jak to sie stalo :)

Proste - pamięta się czasy jak się te wueski, czy inne junaki na pych odpalało - raz biegnąc obok, raz (z lenistwa, albo z górki) siedząc nań i tylko jedną nogą - to odruch się wyrobił (pamięć mięśniowa) ;-)

Dzieciakom nieznane. :-P

--

pozdr
pj
gsx1300r

39 Data: Grudzien 04 2008 13:19:21
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Monster 


Użytkownik "Sir Piernik"  napisał w wiadomości

Cholercia, czy tylko stare precle maja takie przygody?!
Moja XJ uratowalem identycznie na jakims skrzyzowaniu, tez olej na jezdni.
I tez pomoglo odruchowe "musniecie" noga! I tez przy niewielkiej
predkosci. Sam nie wiem jak to sie stalo :)

Chyba tak,młodzież uzywa nóg tylko do startu na bociana"
Kilka razy ratowałem się butem,ale zawsze przy uslizgu przodu,no raz na
rondzie uślizgnęły się oba koła w pełnym złożeniu i wydało,najciekawszy
miałem zjazd na parking podziemny i koło odjechało,odbiłem butem,ale ten
miał lepszą przyczepność i kawałek leciałem nad jadącym moto:-)
Przy obecnym sprzęcie mogę ratować się jeszcze cylindrem-uślizg przodu w
agrafce,przywaliłem głowicą ,spaliłem texy na kolanie i powrót na koła:-P

Monster
BMW R1100S

40 Data: Grudzien 04 2008 19:02:03
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: (pj) 

Monster pisze:


Przy obecnym sprzęcie mogę ratować się jeszcze cylindrem-uślizg przodu w agrafce,przywaliłem głowicą ,spaliłem texy na kolanie i powrót na koła:-P

eee... no to jeszcze lepsze numery pokazywali zawodnicy BMW Boxer cup, co to się drzewiej w czasie weekendów MotoGP odywały... (pewnie jakieś foto z tego gdzieś w necie są) - karbonowy slajder na cylinder mus mieć! ;-) Nawet kiedyś do RySia chciałem zakładać, ale jakoś wyszło że zamiast tego żem buzę zanabył.... ;-)

--

pozdr
pj
gsx1300r

41 Data: Grudzien 04 2008 20:52:18
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Monster 



Użytkownik "(pj)"  napisał w wiadomości

eee... no to jeszcze lepsze numery pokazywali zawodnicy BMW Boxer cup, co
to się drzewiej w czasie weekendów MotoGP odywały... (pewnie jakieś foto z
tego gdzieś w necie są) - karbonowy slajder na cylinder mus mieć! ;-)
Nawet kiedyś do RySia chciałem zakładać, ale jakoś wyszło że zamiast tego
żem buzę zanabył.... ;-)

Te karbonowe dekielki mają jeszcze od spodu blaszki coby się za szybko nie
ścierały,fajne są ale nieco przydrogie,moje plastikowe są juz o połowę
cieńsze,trzeba pomyśleć o podniesieniu zadka:-)

Monster
BMW R1100S

42 Data: Listopad 28 2008 12:50:08
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: sajgon 

wererider pisze:

Hej!
Takie pytanie lamerskie - co robić, jak w zakręcie tylne koło straci przyczepność i motor coraz bardziej się kładzie? Ostatnio miałem taki


Teoria jest taka, ze hajsajd, to jest przejebane, wiec odpuszczenie manetki raczej nie pomaga. Ja w zeszlym tygodniu mialem podobna sytuacje i zamiotlem tylem tak, ze juz myslalem, ze leze, ale wydalo. I o ile dobrze mi sie wydaje, to gazu nie odpuscilem, pozostawilem bez zmian. chyba tez kontrowalem, ale co najwyzej paznokcie sobie za to dam obciac. poslizgalo, poslizgalo, pobujalo, ale wydalo. bylo to na wyjsciu z lekkiego bardzo zlozenia, jak przesadzilem z gazem (lub gleba przesadzila z oszronieniem, badz opony nie daly rady z przyczepnoscia w takiej temp. a w zasadzie, to wszystko na raz -> ergo: ja dalem d.)

odnoszac sie do magicowego 'wystawic noge': niby nie nalezy, bo mozna sobie kuku zrobic, ale: w zeszlym roku w stosunkowo duzym zlozeniu (winkiel 180 st +/- 40 kmh) trafilem przodem w olej, przo pojechal bokiem i w dol. w zasadzie juz prawie lezalem, ale bezmyslnie i odruchowo kopnalem w ziemie, dzieki czemu na spokojnie znalazlem sie jadac na wprost na przeciwnym pasie (na ktorym na szczescie nic akurat nie jechalo). po 3-4 dniach przestala mnie bolec stopa.

to tyle, co mialem do przekazania. wydaje mi sie, ze to ciezko zaplanowac 'co zrobic'. moze mozna w pewnym stopniu wycwiczyc, jezdzac na en-duraku.

pzdr,
saj

43 Data: Listopad 28 2008 19:58:17
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: McGregor 

Użytkownik "wererider"  napisał w wiadomości

wyprostowałem  i ledwo wyrobiłem zakręt, ale czuję, że niekoniecznie
dobrze to rozegrałem. Pozdrawiam
were

Zapytaj na koniec tych wszystkich radzących Ci tutaj: ile razy się wyjebali na moturach? :-)

--
McGregor

44 Data: Listopad 28 2008 20:09:50
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: piomay 

McGregor pisze:

Użytkownik "wererider"  napisał w wiadomości

wyprostowałem  i ledwo wyrobiłem zakręt, ale czuję, że niekoniecznie
dobrze to rozegrałem. Pozdrawiam
were

Zapytaj na koniec tych wszystkich radzących Ci tutaj: ile razy się wyjebali na moturach? :-)


Bo?

ad 1. ilosc wyjebek im wieksza tym wieksze doswiadczenie i wieksze prawo do dawania rad?

ad 2. ilosc wyjebej im mniejsza tym wieksza wiedza teoretyczna i wieksze prawo do dawania rad?

czemu nie zadales pytania:
"Zapytaj na koniec tych wszystkich radzących Ci tutaj: ile kilometrów przejechali na motocyklach i ile mieli sytuacji w których wiedza teoretyczno/praktyczna pomogła im wyjść z opresji"


ps: jak już chces sie przypierdolic, rób to z klasą.

--
piomay & ZZR1100 & R1

45 Data: Listopad 28 2008 20:33:26
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: McGregor 

Użytkownik "piomay"  napisał w wiadomości

Bo?

Bo wiekszość radzących i szpanujących tu Miśków wypierdala się kilka razy w roku. Wniosek: może w teorii są dobrzy, w praktyce glebią. Jak dla mnie żaden autorytet do dawania komuś rad. Poczytaj te rady: jedna przeczy drugiej, a każdy radzący to "fachowiec".

ad 1. ilosc wyjebek im wieksza tym wieksze doswiadczenie i wieksze prawo do dawania rad?
ad 2. ilosc wyjebej im mniejsza tym wieksza wiedza teoretyczna i wieksze prawo do dawania rad?

Błąd. Wyjebki dyskwalifikują fachowca:-)

czemu nie zadales pytania:
"Zapytaj na koniec tych wszystkich radzących Ci tutaj: ile kilometrów przejechali na motocyklach i ile mieli sytuacji w których wiedza teoretyczno/praktyczna pomogła im wyjść z opresji"

Napiszę Ci tak: ilość kilometrów jest jakimś wskaźnikiem, ale nie do końca. Są ludzie, którzy nigdy nie pojmą zasad jazdy na motorze. Odezwą się zaraz mistrzowie, co to po winklach lub na torze zapierdalają i powiedzą, że na winkalch, czy torze od czasu do czasu mus się wyjebać bo nie ma rady. Otóż, jazda motocyklem po drogach publicznych ma niewiele wspólnego z debilizmem, paleniem gumy, wheeli, czy stoppie czy chuj wie jakich wariactw jeszcze. Może nie powinna mieć. Jednak ma, "dzieki" wypierdalającym się debilom, którzy zapierdalają przez miasto na jednym kole 100-150km/h i potem jeszcze rad udzielają. Wiesz, że jest na tym świecie tysiące ludzi, którzy pokonali na motocyklach setki tysięcy kilometrów i się nigdy nie wyjebali? Ciężko w to uwierzyć? Ale oni jeżdżą na motocyklach, nie wariują. Po prostu. Co do udzielania teoretycznych rad: żadna rada udzielana ustnie, nigdy nie zostanie wprowadzona w czyn przez mającegosięwyjebać motocyklistę. Dlatego, że nie ma na to czasu, by sobie przypomnieć co kto pisał na preclach o wyjebkach w trakcie wyjebki. Każda wyjebka na drodze będzie inna, w innych warunkach na innym sprzęcie, z innymi prędkościami itd itp. Uważasz, że pytający po przeczytaniu tych wszystkich rad zastosuje którąkolwiek z nich w przyszłości podczas nastepnej niedoszłej wyjebki? Mogę się założyć, że dupa z tego. Doświadczenie zdobywa się pokonując tysiące kilometrów, ucząc się praktycznie od lepszych, pokonując kolejne etapy, przesiadki z małych moto na coraz większe i większe... Rady udzielone przez przypadkowych motocyklistów, z których wielu robi po 1-2 tysiące kilometrów rocznie można sobie za przeproszeniem w dupe wsadzić. Stąd moja ironia. Może tyle.

ps: jak już chces sie przypierdolic, rób to z klasą.


Lepiej Ci wychodzi pisanie o motocyklach niż obrażanie mnie. Zdecydowanie. Zajmij się tym pierwszym.

--
McGregor

46 Data: Listopad 28 2008 20:59:45
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: piomay 

McGregor pisze:

Bo wiekszość radzących i szpanujących tu Miśków wypierdala się kilka razy w roku. Wniosek: może w teorii są dobrzy, w praktyce glebią. Jak dla mnie żaden autorytet do dawania komuś rad. Poczytaj te rady: jedna przeczy drugiej, a każdy radzący to "fachowiec".

Mysle ze zbyt uogolniasz. TO najgorsze co mozna robic. Wiesz.. takie typowe hasla: motocyklisci to mordercy, a PRM to pedaly..."

Błąd. Wyjebki dyskwalifikują fachowca:-)

"co cie nie zabije to cie wzmocni"

Otóż, jazda motocyklem po drogach publicznych ma niewiele wspólnego z debilizmem, paleniem gumy, wheeli, czy stoppie czy chuj wie jakich wariactw jeszcze.

Racja

Może nie powinna mieć. Jednak ma, "dzieki" wypierdalającym się debilom, którzy zapierdalają przez miasto na jednym kole 100-150km/h i potem jeszcze rad udzielają.

No .. znow uogolnienie..

Wiesz, że jest na tym świecie tysiące ludzi, którzy pokonali na motocyklach setki tysięcy kilometrów i się nigdy nie wyjebali?

No sie nie pisze.. w pierwszych kilometrach sie wyjebalem - z mojej glupiej winy, no i po drugiej setce tysiecy tez sie wlasnie niedawno wyjebalem... Wine zwalam na deszcz i koleiny, ale to ja sie wyjebalem wiec pewnie wina jest po mojej stronie...

 Ciężko w to uwierzyć?

Nie

Po prostu. Co do udzielania teoretycznych rad: żadna rada udzielana ustnie, nigdy nie zostanie wprowadzona w czyn przez mającegosięwyjebać motocyklistę. Dlatego, że nie ma na to czasu, by sobie przypomnieć co kto pisał na preclach o wyjebkach w trakcie wyjebki. Każda wyjebka na drodze będzie inna, w innych warunkach na innym sprzęcie, z innymi prędkościami itd itp.

Teoria madrych ludzi dla madrych ludzi jest bardzo pomocna. Nie zgadzam sie.


Uważasz, że pytający po przeczytaniu tych wszystkich rad zastosuje którąkolwiek z nich w przyszłości podczas nastepnej niedoszłej wyjebki? Mogę się założyć, że dupa z tego. Doświadczenie zdobywa się pokonując tysiące kilometrów, ucząc się praktycznie od lepszych, pokonując kolejne etapy, przesiadki z małych moto na coraz większe i większe... Rady udzielone przez przypadkowych motocyklistów, z których wielu robi po 1-2 tysiące kilometrów rocznie można sobie za przeproszeniem w dupe wsadzić. Stąd moja ironia. Może tyle.

Uogolnienie. Przyklad? Odezwal sie tu niejaki Rogal. Wiesz ile on km nakrecil? wiesz gdzie byl? wiesz co robi?  Nakrecil km w uj, jezdzil i jakimis duzymi enduro i hayabusa, jezdzil i po polskich drogach i po afryce, obecnie dosc mocno siedzi w terenie. Znam go z .. 8 lat juz pewnie, nie pamietam zeby sie wyglebil na asfalcie.

i co? gdzie tu ta Twoja teoria? Uwazasz ze jego rady sa do dupy?

Lepiej Ci wychodzi pisanie o motocyklach niż obrażanie mnie. Zdecydowanie. Zajmij się tym pierwszym.

Nie mam i nie mialem zamiaru Cie obrazac.
Uwazam ze uogolniasz i tyle.

--
piomay

47 Data: Listopad 28 2008 21:13:56
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: McGregor 

Użytkownik "piomay"  napisał w wiadomości

No .. znow uogolnienie..
Uogolnienie. Uwazam ze uogolniasz i tyle.

Trochę pewnie tak. Ale nie za wiele. Rogalowi szacunek oczywiście:-)
Jazda motocyklem jest jak życie. Czasem jeździsz długo i bez wyjebek, a czasem na krótkim dystansie piach... Należy jednak dążyć do tego, żeby na drogach nikt się nie wyjebywał, żeby nie robił krzywdy sobie i innym i miał zdeka wyobraźni. Wtedy wszyscy będą szczęśliwi:-)

--
McGregor

48 Data: Listopad 29 2008 09:54:55
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Easy 


Użytkownik "piomay"  napisał w wiadomości

"co cie nie zabije to cie wzmocni"

spierdalaj ;) to moje motto

Easy

49 Data: Listopad 29 2008 10:01:20
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: -Demonos- 

On Sat, 29 Nov 2008 08:54:55 -0000, Easy  wrote:


Użytkownik "piomay"  napisał w wiadomości 
"co cie nie zabije to cie wzmocni"

spierdalaj ;) to moje motto

A ja mam inne:

"co cie nie zabije, sprawi, że staniesz sie dziwniejszy"
:-D



--
Pozdrawiam
-Demonos-
GSX 750 Inazuma '98
Virago 535 i Jawa TS 350 (ciągle rozbita)

50 Data: Listopad 29 2008 13:24:32
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Tytus z Fabryki 

Czesc

***Użytkownik "piomay"
 Uogolnienie. Przyklad? Odezwal sie tu niejaki Rogal. Wiesz ile on km
nakrecil? wiesz gdzie byl? wiesz co robi?  Nakrecil km w uj, jezdzil i
jakimis duzymi enduro i hayabusa, jezdzil i po polskich drogach i po
afryce, obecnie dosc mocno siedzi w terenie. Znam go z .. 8 lat juz  pewnie,
nie pamietam zeby sie wyglebil na asfalcie.

Paczaj pan panie Piotrus a ja co go widze tego Rogala to albo w gipsie albo
w podprzypalanych texach.
Wg mnie to jeden z najczesciej wyjebujacych sie gosci jakiego znam. A to ze
skoczyl na raz czu dwa gdzies tam na poludnie europy to zapewne dlatego ze
zmeczony byl...Jak przysnal w koleinach pod Lodzia to sie gdzies pod
Barcelona obudzil :) Zapracowany chlop. Jak nie wierzysz to spytaj go o
zabytki albo widoczki po trasie...

--
   Tytus

P.S. Do nauki kontrolowania uslizgow jest dobra opona Metzeler Enduro 4 ona
slizga sie nawet na suchym :)
P.S. 2 To duze Rogalowe enduro to byl FreeWind???

51 Data: Listopad 29 2008 14:12:19
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: (pj) 

Tytus z Fabryki pisze:

Paczaj pan panie Piotrus a ja co go widze tego Rogala to albo w gipsie albo w podprzypalanych texach.[...]Zapracowany chlop. Jak nie wierzysz to spytaj go o
zabytki albo widoczki po trasie...

No ale u niego to taka "filozofia" podróży... No stajla takiego ma, podobno... ;-)

--

pozdr
pj
gsx1300r

52 Data: Listopad 29 2008 16:40:00
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Grzegorz Rogala 

Tytus z Fabryki pisze:

Paczaj pan panie Piotrus a ja co go widze tego Rogala to albo w gipsie albo w podprzypalanych texach.
Tyfus a gdzie Ty mnie irl widziales w gipsie? :) Bo pierwszy motocyklowy gips nalozylem sobie po nieudanym skoku w tym roku na ęduro ;)

Wg mnie to jeden z najczesciej wyjebujacych sie gosci jakiego znam.
hm

skoczyl na raz czu dwa gdzies tam na poludnie europy to zapewne dlatego ze zmeczony byl...Jak przysnal w koleinach pod Lodzia to sie gdzies pod Barcelona obudzil :) Zapracowany chlop. Jak nie wierzysz to spytaj go o zabytki albo widoczki po trasie...
ROTFL, zdecydowanie poprawiles mi humor :) Dzieki :)

--
pozdr
Rogal
DRZ400E
http://www.rogal.riders.pl

53 Data: Grudzien 01 2008 13:41:32
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Tytus z Fabryki 

Siemka
Użytkownik "Grzegorz Rogala"  Tyfus a gdzie Ty mnie irl widziales w gipsie?
:) Bo pierwszy motocyklowy  gips nalozylem sobie po nieudanym skoku w tym
roku na ęduro ;)

Moze wtedy????

--
   Tytus

54 Data: Listopad 29 2008 22:53:02
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: piomay 

Tytus z Fabryki pisze:

Paczaj pan panie Piotrus a ja co go widze tego Rogala to albo w gipsie albo w podprzypalanych texach.

Ty,  ja pisalem o afalcie, taaaak ?

Wg mnie to jeden z najczesciej wyjebujacych sie gosci jakiego znam. A to ze skoczyl na raz czu dwa gdzies tam na poludnie europy to zapewne dlatego ze zmeczony byl...Jak przysnal w koleinach pod Lodzia to sie gdzies pod Barcelona obudzil :) Zapracowany chlop. Jak nie wierzysz to spytaj go o zabytki albo widoczki po trasie...

lol :)

--
piomay & R1 & ZZR1100

55 Data: Grudzien 01 2008 13:39:42
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Tytus z Fabryki 

Siemka
Użytkownik "piomay"

 Ty,  ja pisalem o afalcie, taaaak ?

A to texy mozna w terenie poprzypalac???

--
   Tytus

56 Data: Grudzien 01 2008 16:06:35
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: (pj) 

Tytus z Fabryki pisze:

Siemka
Użytkownik "piomay"

 Ty,  ja pisalem o afalcie, taaaak ?

A to texy mozna w terenie poprzypalac???


to już nie można w ognisko wjechać? ;-)

--

pozdr
pj
gsx1300r

57 Data: Grudzien 01 2008 16:16:35
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Kefir 

Elou!
"(pj)"  wrote in message

Tytus z Fabryki pisze:
Siemka
Użytkownik "piomay"

 Ty,  ja pisalem o afalcie, taaaak ?

A to texy mozna w terenie poprzypalac???

to już nie można w ognisko wjechać? ;-)

Moszna, moszna. Kupilem "po-Pierdasikowe" Polo-texy testowane w ognisku przy pierwszym uzyciu ;)
Ech, to se us ne vrati...
Pijomaju: dzieki za przesylke. Wedle Rogala: onze goraco przestrzegal przed zludna przyczepnoscia asfaltow po pierwszej wyprawie Busa do Grecji. Zgadnij dlaczego. Po prostu nie kazdy sie akurat tutaj chwali twardymi przyziemieniami. Przy ognisku, oczywiscie uwazajac na texy, to co innego ;)

--
Pozdrawiam, Artu / Kef
& 7/4 majtasow ST 955
http://www.grush.one.pl/article.php?id=netykieta
A moze by tak rajdy motocyklowe dla motocykli?

58 Data: Grudzien 03 2008 12:34:18
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Tytus z Fabryki 

Siemka

***Użytkownik "(pj)"
 to już nie można w ognisko wjechać? ;-)

A to przepraszam, na ogniskach to ja sie nie znam bo strasznie niebezpieczne
one sa.

--
   Tytus

59 Data: Listopad 28 2008 21:04:15
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Spider A.J. 


"McGregor"  wrote

Otóż, jazda motocyklem po drogach publicznych ma niewiele wspólnego z
debilizmem, paleniem gumy, wheeli, czy stoppie czy chuj wie jakich wariactw
jeszcze.

Uwazasz, ze jak ktos umie zrobic te "wariactwa" nie potrafi jezdzic na
motocyklu?

Co do udzielania teoretycznych rad: żadna rada udzielana ustnie, nigdy nie
zostanie wprowadzona w czyn przez mającegosięwyjebać motocyklistę.

??? Bo??? Ja na przyklad wiele lat temu ustnie a
raczej ocznie dowiedzialem sie o countersteringu
i bez problemu wprowadzilem w zycie. A to bardzo pomaga w momencie gdy
zakret nagle robi sie za krotki!!!

Dlatego, że nie ma na to czasu, by sobie przypomnieć co kto pisał na
preclach o wyjebkach w trakcie wyjebki.

Zgadza sie jesli sie czyta bez przemyslenia co tez piszacy mial na mysli,
krotka analiza tekstu pozwala zapamietac tresc :-)

Każda wyjebka na drodze będzie inna, w innych warunkach na innym sprzęcie,
z innymi prędkościami itd itp.

Bzdura. Low side na serpentynach, bez udzialu czynnikow "innych"
czyli sliskich plam, lisci, piachu itp. wyglada zawsze tak samo.
Wyjebka niedoswiadczonego przez plecy przy starcie, zawsze
tak samo, odruchowo trzyma sie kierownicy odkrecajac
coraz bardziej gaz. I mozna tak dlugo.

Uważasz, że pytający po przeczytaniu tych wszystkich rad zastosuje
którąkolwiek z nich w przyszłości podczas nastepnej niedoszłej wyjebki?

Nie wiem czy on zastosuje, to juz wrozenie ale i tak
lepiej pisac o tym niz o kocykach na skuterki badz
ladowarkach do aku.

Doświadczenie zdobywa się pokonując tysiące kilometrów, ucząc się
praktycznie od lepszych, pokonując kolejne etapy, przesiadki z małych moto
na coraz większe i większe...

Tez.

Rady udzielone przez przypadkowych motocyklistów...

Skad zalozenie?
Ja bym na przyklad Pana krzywabulka czy pidzeja nie nazwal
przypadkowymi.

--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
RF900RS2

60 Data: Listopad 28 2008 21:25:49
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: McGregor 

Użytkownik "Spider A.J."  napisał w wiadomości

Uwazasz, ze jak ktos umie zrobic te "wariactwa" nie potrafi jezdzic na motocyklu?

Hehe, zależy. Jak jeździ tak po mieście, to nie potrafi... Niektórzy mylą jazdę motocyklem z cyrkiem. Stąd sporo wyjebek, kontuzji, śmierci.

??? Bo??? Ja na przyklad wiele lat temu ustnie a
raczej ocznie dowiedzialem sie o countersteringu
i bez problemu wprowadzilem w zycie. A to bardzo pomaga w momencie gdy
zakret nagle robi sie za krotki!!!

Nie porównuj krótkiego zakrętu i countersteringu do uslizgu przedniego czy tylngo koła. Przy uslizgu masz zero myślenia - tu tylko milisekundy, nawyki, psy Pawłowa. Nic więcej.

Zgadza sie jesli sie czyta bez przemyslenia co tez piszacy mial na mysli,
krotka analiza tekstu pozwala zapamietac tresc :-)

Zapamiętanie tresci nijak się ma do jej zastosowania w chili dużego stresu.


Bzdura. Low side na serpentynach, bez udzialu czynnikow "innych"
czyli sliskich plam, lisci, piachu itp. wyglada zawsze tak samo.

Zawsze jest inaczej. Wygląda może podobnie.

Wyjebka niedoswiadczonego przez plecy przy starcie, zawsze
tak samo, odruchowo trzyma sie kierownicy odkrecajac
coraz bardziej gaz. I mozna tak dlugo.

Przy takiej wyjebce należy po prostu delikwentowi zabrać motocykl i uczyć go na motorynce. Aż do skutku. Potem za parę lat, parę kkm mozna mu maszynę oddać:-)

Nie wiem czy on zastosuje, to juz wrozenie ale i tak
lepiej pisac o tym niz o kocykach na skuterki badz
ladowarkach do aku.

Zgadzam się w 100%.

Tez.

A ja uważam że głównie.

Skad zalozenie?
Ja bym na przyklad Pana krzywabulka czy pidzeja nie nazwal
przypadkowymi.

OK, przepraszam wszystkich doświadczonych.

--
McGregor

61 Data: Listopad 29 2008 05:17:56
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Spider A.J. 


"McGregor"

Na prawde mi sie nie chce ale odpowiem :-(

Hehe, zależy. Jak jeździ tak po mieście, to nie potrafi... Niektórzy mylą
jazdę motocyklem z cyrkiem. Stąd sporo wyjebek, kontuzji, śmierci.

Pierdolenie jak z mojej gazety.

??? Bo??? Ja na przyklad wiele lat temu ustnie a
raczej ocznie dowiedzialem sie o countersteringu
i bez problemu wprowadzilem w zycie. A to bardzo pomaga w momencie gdy
zakret nagle robi sie za krotki!!!
Nie porównuj krótkiego zakrętu i countersteringu do uslizgu przedniego czy
tylngo koła. Przy uslizgu masz zero myślenia - tu tylko milisekundy,
nawyki, psy Pawłowa. Nic więcej.

Nie wiem jaak dlugo i na czym jezdzisz ale jestem nadal sklonny stwierdzic
ze troszke pierdolisz.
Sory mr mc gregor, ale zawsze jest to pies pawlowa, i da siie   go
"oduczyc".
W wypadku za krotkiego zakretu to tez sa milisekundy. odruchowo hamujesz
prostujesz moto i
w najlepszym razie londujesz na poboczu, zazwyczaj  w rowie czasem niestety
na drzewie, slupie
itp. uslizg IMHO jest mniej grozny i bardziej przewidywalny. moze ze mnie
marny miszcz
ale jakies tam doswiadczenie na bzykadlach mam, i uwierz ze polozenie w low
side to male miki
w porownaniu do jebnniecia w drzewo jak wyprostujesz zakret.

Zgadza sie jesli sie czyta bez przemyslenia co tez piszacy mial na mysli,
krotka analiza tekstu pozwala zapamietac tresc :-)
Zapamiętanie tresci nijak się ma do jej zastosowania w chili dużego
stresu.

no wlasnie, przeczytales, moze zapamietales ale analizy nie bylo.
A jednak uwierz jak wrozce, daje to jakies znaczace zachowania i odwrocenie
odruchu, tu jest kwestia twojego zycia.

Bzdura. Low side na serpentynach, bez udzialu czynnikow "innych"
czyli sliskich plam, lisci, piachu itp. wyglada zawsze tak samo.
Zawsze jest inaczej. Wygląda może podobnie.

no nie nie bede mily, bo kurwa dlaczego jest inaczej???
nie jest zawsze jest tak samo! i sie kurwa nie sprzeczaj bo albo za malo
masz doswiadczenia albo nigdy nie  lezales.
Zawsze to jest to samo, za szybko za gleboko za zimno!!!

Wyjebka niedoswiadczonego przez plecy przy starcie, zawsze
tak samo, odruchowo trzyma sie kierownicy odkrecajac
coraz bardziej gaz. I mozna tak dlugo.
Przy takiej wyjebce należy po prostu delikwentowi zabrać motocykl i uczyć
go na motorynce. Aż do skutku. Potem za parę lat, parę kkm mozna mu
maszynę oddać:-)

Myslisz ze moc ma tu cokolwiek do zaoferowania???
pierwszy raz tak wyjebalem na motorynce. Chodzi o odruch ktorego mozna sie
nauczyc
w tym wypadku o trzymanie i dozowanie na starcie wysprzeglenia.

A ja uważam że głównie.

Uwazc mozesz ale nie staraj sie przedstawic tego jako jedyna i sluszna
wyrocznie
A tak odbieram Twoje wypowiedzi.
OK, przepraszam wszystkich doświadczonych.

ironizujesz a ja zycze Ci zebys w tym ulamku sekundy jednak przypomnial
sobie co pisali madzejsi i bardziej doswiadczeni
i byc moze dzieki temu dasz rade.
Wiesz ilu mielismy znajomych i ....
To ryzykowne hobby i chwila poswiecona na przeanalizowanie doswiadczen
innych nie boli.
pozdrawiam i zycze samych przyczepnych i dlugich winkli.

--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
RF900RS2

62 Data: Listopad 29 2008 09:47:36
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: McGregor 

Użytkownik "Spider A.J."  napisał w wiadomości

Pierdolenie jak z mojej gazety.

Może w tej gazecie jest ktoś normalny? :-)

Nie wiem jaak dlugo i na czym jezdzisz ale jestem nadal sklonny
stwierdzic  ze troszke pierdolisz.

Zawsze troche pierdole, taki jestem. Ile jeżdże? Bedzie że się chwale ale chciałeś: od 12 roku życia cały czas aż do dziś (mam 42 lata). Jeździłem wszystkim co było dostepne w komuniźmie, potem rózne sprzęty, pseudoenduro, gdzieś tam ścigaczyk, potem fazer do dzisiaj, duży skuter, F650, i dwa zabytkowe peugociki 50ccm 35 -letnie. W sumie pewnie grubo ponad 200kkm.

Sory mr mc gregor, ale zawsze jest to pies pawlowa, i da siie   go "oduczyc".
W wypadku za krotkiego zakretu to tez sa milisekundy. odruchowo hamujesz prostujesz moto i
w najlepszym razie londujesz na poboczu, zazwyczaj  w rowie czasem
niestety  na drzewie, slupie
itp. uslizg IMHO jest mniej grozny i bardziej przewidywalny. moze ze mnie marny miszcz
ale jakies tam doswiadczenie na bzykadlach mam, i uwierz ze polozenie w
low  side to male miki
w porownaniu do jebnniecia w drzewo jak wyprostujesz zakret.

No wierze. Jakoś nie przezywam. Miałem tysiące różnych ostrzeżeń w zakrętach, na skrzyzowaniach, na polach. Pewnie nie wiedziałem jak który sajd sie nazywa, ale mam to w dupce:-) Jakoś zawsze odruch i doświadczenie pomagało. Nigdy nie analizowałem potem swoich ruchów. Raczej to, że mógł mnie zabić jakiś debil. I teraz to najważniejsze: nigdy nie miałem żadnej gleby. Wiem, że mi się udawało. Wiem, że kiedys pewnie wyglebie, i to być może pierwszy i ten ostatni raz... Nie mówię że tak umiem jeździć. Jeżdżę ostrożnie, może to tyle.

no wlasnie, przeczytales, moze zapamietales ale analizy nie bylo.
A jednak uwierz jak wrozce, daje to jakies znaczace zachowania i
odwrocenie odruchu, tu jest kwestia twojego zycia.

Może, ale po takich teoretycznych radach nie ma śladu w akcji.

no nie nie bede mily, bo kurwa dlaczego jest inaczej???
nie jest zawsze jest tak samo! i sie kurwa nie sprzeczaj bo albo za malo
masz doswiadczenia albo nigdy nie  lezales.

No nigdy. Tak się złożyło. Widziałem wielu co mieli leżeć, w trakcie kładzenia się i po leżeniu. ZAWSZE było inaczej.

Zawsze to jest to samo, za szybko za gleboko za zimno!!!

Pewnie tak jest:-)

Myslisz ze moc ma tu cokolwiek do zaoferowania???

Myślę, że 99% zależy właśnie od niej.

pierwszy raz tak wyjebalem na motorynce. Chodzi o odruch ktorego mozna
sie  nauczyc
w tym wypadku o trzymanie i dozowanie na starcie wysprzeglenia.

Jeśli ktoś ma z tym problem na motorynce, to powinien zająć się fałszowaniem dolarów:-)

Uwazc mozesz ale nie staraj sie przedstawic tego jako jedyna i sluszna wyrocznie
A tak odbieram Twoje wypowiedzi.

Nie. Piszę tylko o moich odczuciach. Może ktoś się dołączy:-)

ironizujesz a ja zycze Ci zebys w tym ulamku sekundy jednak przypomnial sobie co pisali madzejsi i bardziej doswiadczeni
i byc moze dzieki temu dasz rade.

Nie przypomnę. Nigdy. Gwarantuję Ci to. Ty również tego nie zrobisz. I chyba nikt.

Wiesz ilu mielismy znajomych i ....

Wierzę, też miałem.

To ryzykowne hobby i chwila poswiecona na przeanalizowanie doswiadczen
innych nie boli.

Tak mówisz? Hmm, to ja przez 30 lat na to nie wpadłem? :-)

pozdrawiam i zycze samych przyczepnych i dlugich winkli.


Także zarówno.

--
McGregor

63 Data: Listopad 29 2008 11:38:00
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Piotr Rezmer 

McGregor pisze:

I teraz to najważniejsze: nigdy nie miałem żadnej gleby. Wiem, że mi się udawało. Wiem, że kiedys pewnie wyglebie, i to być może pierwszy i ten ostatni raz...

Na pierwszą glebę polecam jazdę enduro. Szansa na śmierć niewielka, a pierwsze koty będą już za płotem :)

--
pozdrawiam
Piotr
XLR250&bmw_f650_dakar

64 Data: Listopad 30 2008 11:04:18
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Jasio 


Użytkownik "McGregor"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Spider A.J."  napisał w wiadomości


pierwszy raz tak wyjebalem na motorynce. Chodzi o odruch ktorego mozna
sie  nauczyc
w tym wypadku o trzymanie i dozowanie na starcie wysprzeglenia.

Jeśli ktoś ma z tym problem na motorynce, to powinien zająć się fałszowaniem dolarów:-)

Wiesz, chyba się zapędziłeś lekko. Zapomniałeś kto jest/był użytkownikiem motorynki.
10-15 latkowie, wiek idealny do zdobywania doświadczenia w materii jazdy jednośladem z silnikiem. Śmiem twierdzić, że proporcja masa/moc również idealna.

BTW o co chodzi z tym fałszowaniem dolarów?

--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.

65 Data: Listopad 30 2008 19:21:25
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Asmodeusz 

McGregor wrote:

no wlasnie, przeczytales, moze zapamietales ale analizy nie bylo.
A jednak uwierz jak wrozce, daje to jakies znaczace zachowania i
odwrocenie odruchu, tu jest kwestia twojego zycia.

Może, ale po takich teoretycznych radach nie ma śladu w akcji.

Skad wiesz? Bo u Ciebie nie ma? Bladzisz Wasc zakladajac ze wszyscy ludzie funkcjonuja tak jak ty.


ironizujesz a ja zycze Ci zebys w tym ulamku sekundy jednak przypomnial sobie co pisali madzejsi i bardziej doswiadczeni
i byc moze dzieki temu dasz rade.

Nie przypomnę. Nigdy. Gwarantuję Ci to. Ty również tego nie zrobisz. I chyba nikt.

Twoje gwarancje nie sa nic warte.
Sam chyba wspomniales o psach Pawlowa, a przeciez ten eksperyment udowodnil ze odruch mozna wyrobic. Ale zeby go wyrobic trzeba najpierw wiedziec jaki powinien byc. I tu dochodzimy do sedna. Eksperymentalnie jest duzo bardziej niebezpiecznie niz poczytanie sobie o cudzych wrazeniach np. na niusach.
Mi tam czytanie pomoglo, akurat nie w przypadku high side ale kto wie, moze kiedys sie przyda?

66 Data: Listopad 30 2008 20:08:57
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: McGregor 

Użytkownik "Asmodeusz"  napisał w
wiadomości

Mi tam czytanie pomoglo, akurat nie w przypadku high side ale kto wie, moze kiedys sie przyda?

A to niech Cie na zdrowie:-)
Rada: jak kiedys pierdolnie Cię samochód to pamiętaj, żeby w czasie jebnięcia wyjąć długopis i zapisać numer rej puchy. Zapamietasz? To podobna rada jak te wcześniejsze:-)

--
McGregor

67 Data: Listopad 30 2008 20:27:11
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Asmodeusz 

McGregor wrote:


Mi tam czytanie pomoglo, akurat nie w przypadku high side ale kto wie, moze kiedys sie przyda?

A to niech Cie na zdrowie:-)
Rada: jak kiedys pierdolnie Cię samochód to pamiętaj, żeby w czasie jebnięcia wyjąć długopis i zapisać numer rej puchy. Zapamietasz? To podobna rada jak te wcześniejsze:-)


Ja nie zapamietam, ale znam osobe ktora tak potrafi :) I nie musi zapisywac, po prostu pamieta. Im wiekszy stres tym dluzej.

68 Data: Listopad 29 2008 14:19:39
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: de Fresz 

On 2008-11-29 05:17:56 +0100, "Spider A.J."  said:

uwierz ze polozenie w low
side to male miki w porownaniu do jebnniecia w drzewo jak wyprostujesz zakret.

Tyle ze low side zupelnie nie wyklucza przyjebania w barierke/drzewo/murek etc.


--
Pozdrawiam
de Fresz

69 Data: Listopad 29 2008 11:24:29
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: (pj) 

McGregor pisze:


Napiszę Ci tak: ilość kilometrów jest jakimś wskaźnikiem, ale nie do końca. Są ludzie, którzy nigdy nie pojmą zasad jazdy na motorze. [...]  Wiesz, że jest na tym
świecie tysiące ludzi, którzy pokonali na motocyklach setki tysięcy kilometrów i się nigdy nie wyjebali? Ciężko w to uwierzyć? Ale oni jeżdżą na motocyklach, nie wariują. Po prostu.

Ech... chyba zima idzie, ale... pogadajmy... :-)

Oczywiście, że istnieją motocykliści, którzy przejechali setki tysięcy km bez - jak to barwnie nazywasz - "wyjebki". IMHO jednak, są to ludzie którzy jeżdżą w specyficzny, "defensywny" sposób. Nie mieli nigdy okazji doświadczyć low-, czy high-side'ów. I chwała im za to. Z drugiej strony NIE SĄ osobami, które mogą podzielić się wrażeniami (celowo nie piszę: RADAMI) z tego co się stało i jak by dziś próbowali zapobiec wypadkowi, bo po prostu nie mają "danych" ku temu.

Są też jeżdżący - trzymajmy się tego określenia - "ofensywnie". Latają na torze, próbują na własnej skórze sprawdzić po co producent włożył 160KM do 160kg? Bo po coś to zrobił, nie? Próbują okiełznać i sprzęt i swój organizm. Świadomie podejmują ryzyko "wyjebki", która jest znacznie bardziej prawdopodobna, niejako wpisana, w takie "poszukiwania". Część z tych doświadczeń mogą później wykorzystać w jeździe "cywilnej", i - uwaga zmierzamy do clue! - mogą też podzielić się swoimi doświadczeniami z innymi, bo je MAJĄ! Kto chce, ten wysłucha i może coś wyciągnie dla siebie. Kto "wie lepiej" i studiuje teorie bez praktykowania - wszystkiego najlepszego...

I proszę mi tu nie wyjeżdżać z debilami którzy mylą tor z ulicami osiedlowymi, bo na podstawie patologii nie da się dyskutować.

--

pozdr
pj
gsx1300r

70 Data: Listopad 29 2008 11:52:06
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: McGregor 

Użytkownik "(pj)"  napisał w wiadomości

<ciach-mach>

No ujmę to tak: masz rację. I ja mam rację. I Piomay ma rację. I Spider też ma rację. :-) Jest jednak ktos kto nie ma racji. Bo tak musi byc.

--
McGregor

71 Data: Listopad 29 2008 14:09:34
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: (pj) 

McGregor pisze:


No ujmę to tak: masz rację. I ja mam rację. I Piomay ma rację. I Spider też ma rację. :-)

ale żeś się wysilił! :-P ;-)

> Jest jednak ktos kto nie ma racji.

No ale kto? Konkretnie! Nazwiska! :-)

> Bo tak musi byc.
>

że jak niby "musi"? różnorodność poglądów?
Wiesława do tablicy przywołujesz, czy jak? ;-)

--

pozdr
pj
gsx1300r

72 Data: Grudzien 02 2008 10:55:47
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Magic 

McGregor pisze:

Bo?

Bo wiekszość radzących i szpanujących tu Miśków wypierdala się kilka razy w roku.

Mógłbym spytac o konkretne przykłady, ale nie lubię sprowadzac dyskusji do szczegółów bo wtedy rozmywa się istota sprawy. Zamiast tego odpowiem - 3 szlify, 3 czy 4 "parkingówki" przy minimalnej prędkości i z bardzo głupich i trudnych do przewidzenia przyczyn. To wszystko w ciągu 7 lat i bez liczenia offroadu rzecz jasna, sam asfalt.


Błąd. Wyjebki dyskwalifikują fachowca:-)


No. Powiedz to Rossiemu, Stonerowi i całej reszcie.

Znasz chyba powiedzenie o dwóch kategoriach motocyklistów ? Tych co się wyjebali i tych co się wyjebią.

--
Pozdrawiam - Maciek, ely50/srx250/klx250/600rr/vfr800.
Archiwum: http://news.riders.pl
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

73 Data: Grudzien 02 2008 12:56:43
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: McGregor 

Użytkownik "Magic"  napisał w wiadomości

Mógłbym spytac o konkretne przykłady, ale nie lubię sprowadzac dyskusji do szczegółów bo wtedy rozmywa się istota sprawy. Zamiast tego odpowiem - 3 szlify, 3 czy 4 "parkingówki" przy minimalnej prędkości i z bardzo głupich i trudnych do przewidzenia przyczyn. To wszystko w ciągu 7 lat i bez liczenia offroadu rzecz jasna, sam asfalt.

Hmm, wszystko kwestia ile kkm było w tym czasie. Jak dla mnie to znaczy, że jeździsz nieostrożnie:-) Albo pecha miałeś.

Błąd. Wyjebki dyskwalifikują fachowca:-)
No. Powiedz to Rossiemu, Stonerowi i całej reszcie.
Znasz chyba powiedzenie o dwóch kategoriach motocyklistów ? Tych co się wyjebali i tych co się wyjebią.


No tu zgoda - zabrzmiało durnie. Miałem na mysli to, że ktoś kto się regularnie wypierdala jest marnym nauczycielem dla kogoś kto ma się niewypierdolić:-) Teraz powinno brzmieć lepiej.

--
McGregor

74 Data: Listopad 28 2008 22:19:07
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Grzegorz Rogala 

McGregor pisze:

Zapytaj na koniec tych wszystkich radzących Ci tutaj: ile razy się wyjebali na moturach? :-)

w tym tygodniu?
miesiacu?
roku?

przestalem liczyc po dwusetnej glebie :)

--
pozdr
Rogal
DRZ400E
http://www.rogal.riders.pl

75 Data: Listopad 29 2008 05:27:21
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Spider A.J. 


"Grzegorz Rogala"  wrote in message

McGregor pisze:

Zapytaj na koniec tych wszystkich radzących Ci tutaj: ile razy się
wyjebali na moturach? :-)

w tym tygodniu?
miesiacu?
roku?

przestalem liczyc po dwusetnej glebie :)

Widzisz ja oprocz 2 czy 3 parkingowek
nie jebnalem nigdy i czego to dowodzi?
Ze nie walne w tym tygodniu?
Ze jestem lepszy?
ze Ty jestes?
Nie, tego mc gregor nie chce przyjac do wiadomosci
sa sytuacje powtazalne, uslizg tylu jest  taka
i tak jak wszyscy pisali opanuj panike trzymaj predkosc albo nawet troszke
podkrec
i powinno wyrobic.
na pewno nie rob tego co podpowiada rozum, nie prostuj, nie hamuj, nie
zwalniaj
nawwwwwwwwte jak polozysz bedzie lepiej niz high side bo
na torze nie ma drzew barierek itp. na drodze sa
;-(

--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
RF900RS2

76 Data: Listopad 29 2008 08:29:54
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Grzegorz Rogala 

Pajonk pisze:

przestalem liczyc po dwusetnej glebie :)

Widzisz ja oprocz 2 czy 3 parkingowek
nie jebnalem nigdy i czego to dowodzi?
Niczego, albo tego, ze nie latasz ęduro ;)))
Na asfalcie udalo mi sie jebnac na przestrzeni 180kkm 3 razy,
raz na torze bo bylem bogiem winkli ;)
drugi raz na zwyczajnym winklu bo sie zagapilem na wodospad i dotknalem tylnego hamulca o ulamek sekundy za dlugo a pozniej wystraszony go puscilem i sie zrobil highside :)
i trzeci raz bo zapomnialem, ze w winklu tyl trzyma wszystko, lekko odpuscilem gaz nie w tym miejscu co trzeba, srodek ciezkosci przeszedl sobie na przod i bylo pozamiatane, lowside ksiazkowy - poplynal przod.

Ze nie walne w tym tygodniu?
Ze jestem lepszy?
ze Ty jestes?
Nie, to nadal niczego nie dowodzi :)

Nie, tego mc gregor nie chce przyjac do wiadomosci
sa sytuacje powtazalne, uslizg tylu jest  taka
i tak jak wszyscy pisali opanuj panike trzymaj predkosc albo nawet troszke podkrec
i powinno wyrobic.
na pewno nie rob tego co podpowiada rozum, nie prostuj, nie hamuj, nie zwalniaj
nawwwwwwwwte jak polozysz bedzie lepiej niz high side bo
na torze nie ma drzew barierek itp. na drodze sa
;-(
Sie emocjonujesz Pajonk strasznie, dobrze napisal o teoretyzowaniu i juz. A to, ze niektorzy nie przyjmuja dobrych teorii tylko te "wymyslone" no to coz.. ich problem :))

--
pozdr
Rogal
DRZ400E
http://www.rogal.riders.pl

77 Data: Listopad 29 2008 12:41:18
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Spider A.J. 


"Grzegorz Rogala"  wrote

Sie emocjonujesz Pajonk strasznie, dobrze napisal o teoretyzowaniu i juz.
A to, ze niektorzy nie przyjmuja dobrych teorii tylko te "wymyslone" no to
coz.. ich problem :))

Panie a widzial godzine?
....no to co ci bede tlumaczyl LOL
:-)

--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
RF900RS2

78 Data: Grudzien 01 2008 00:01:02
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Spider A.J. 


"Grzegorz Rogala"  wrote

drugi raz na zwyczajnym winklu bo sie zagapilem na wodospad

??? Ty ogladales widoki? Nie uwierze w zyciu :-) hihihihi

--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
RF900RS2

79 Data: Grudzien 01 2008 06:31:05
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: zbigi 

Spider A.J. napisał(a):

"Grzegorz Rogala"  wrote

drugi raz na zwyczajnym winklu bo sie zagapilem na wodospad

??? Ty ogladales widoki? Nie uwierze w zyciu :-) hihihihi

Toc wlasnie raz mu sie zdarzylo. I odtamtad przestal zwracac uwage ;)

--
pozdrrrrowienia i... do zobaczenia na szlaku :)
zbigi [@:zbiegusek na wirtualnej polsce w domenie pl]
Bestyja, Sikorka, Jasiek w worku, Dudek na strychu i inne ;)
Nowy Janów - jeszcze blizej najwiekszej dziury w Europie ;)

80 Data: Grudzien 01 2008 16:10:15
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Grzegorz Rogala 

zbigi pisze:

Toc wlasnie raz mu sie zdarzylo. I odtamtad przestal zwracac uwage ;)
Tak jest!
Teraz to ja nie widze nic poza pasem drogowym i dolotem do winkla, reszta sie nie liczy :DDD

--
pozdr
Rogal
DRZ400E
http://www.rogal.riders.pl

81 Data: Listopad 30 2008 15:58:33
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: wererider 


Użytkownik "McGregor"  napisał w wiadomości


Zapytaj na koniec tych wszystkich radzących Ci tutaj: ile razy się wyjebali na moturach? :-)


He he, to sobie mogę sprawdzić w archiwum :-)
A tak serio, cieszę się, że aż taki odzew. Przejrzę, wyciągnę średnią, i jak przyjdzie pogoda po kolei spróbuję poćwiczyć takie rzeczy przy niskich prędkościach, zobaczymy co mi się uda...



-- McGregor


Pozdrowienia
Were

82 Data: Grudzien 02 2008 22:41:17
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: AlFire 

wererider wrote:

Hej!
Takie pytanie lamerskie - co robić, jak w zakręcie tylne koło straci przyczepność i motor coraz bardziej się kładzie? Ostatnio miałem taki przypadek w deszczu, przy jakichś 40 kmh i ledwo dałem radę - wyprostowałem i ledwo wyrobiłem zakręt, ale czuję, że niekoniecznie dobrze to rozegrałem.


czytam ten watek i nauczylem sie nowego slowa - 'wyjebka' ;-)

83 Data: Grudzien 07 2008 12:55:22
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: saj 

wererider pisze:

Hej!
Takie pytanie lamerskie - co robić, jak w zakręcie tylne koło straci przyczepność i motor coraz bardziej się kładzie? Ostatnio miałem taki


odnosnie wszystkich teoretycznych i nie tylko dywagacji w tym watku na temat uslizgow, znalazlem takie cos na tubie przypadkiem:

http://www.youtube.com/watch?v=KycZk1M7g24

pzdr,
saj

84 Data: Grudzien 07 2008 13:11:27
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Ozz 

saj pisze:

wererider pisze:
Hej!
Takie pytanie lamerskie - co robić, jak w zakręcie tylne koło straci przyczepność i motor coraz bardziej się kładzie? Ostatnio miałem taki


odnosnie wszystkich teoretycznych i nie tylko dywagacji w tym watku na temat uslizgow, znalazlem takie cos na tubie przypadkiem:

http://www.youtube.com/watch?v=KycZk1M7g24

To byl Japonczyk, wiec sie nie liczy. Oni potrafia upchnac do jednego wagonu metra 60 tysiecy ludzi.

--
Ozz
GSX600F

85 Data: Grudzien 07 2008 14:46:44
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Arni 

Ozz pisze:

odnosnie wszystkich teoretycznych i nie tylko dywagacji w tym watku na
temat uslizgow, znalazlem takie cos na tubie przypadkiem:

http://www.youtube.com/watch?v=KycZk1M7g24

To byl Japonczyk, wiec sie nie liczy. Oni potrafia upchnac do jednego wagonu metra 60 tysiecy ludzi.

czyzby to był trening do zawodów w driftingu motocyklowym?

--
Arni         Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC diesel pozbawiony wad i przyspieszenia
'91 Honda Prelude 2,0 EX

86 Data: Grudzien 08 2008 02:33:52
Temat: Re: Wyprowadzanie z poślizgu
Autor: Ozz 

Arni pisze:

Ozz pisze:

odnosnie wszystkich teoretycznych i nie tylko dywagacji w tym watku na
temat uslizgow, znalazlem takie cos na tubie przypadkiem:

http://www.youtube.com/watch?v=KycZk1M7g24

To byl Japonczyk, wiec sie nie liczy. Oni potrafia upchnac do jednego wagonu metra 60 tysiecy ludzi.

czyzby to był trening do zawodów w driftingu motocyklowym?

Czy drifting cholera wie, ale przy wejsciu zlozenia maja calkiem porzadne, ze 40 stopni bedzie, a i przeciazenia spore:

http://pl.youtube.com/watch?v=nK2Ql2eZREQ
http://pl.youtube.com/watch?v=b0A9-oUoMug
http://pl.youtube.com/watch?v=dW7brCZSG2I

Dwa razy dziennie w drodze do i z pracy przez kilka godzin trening balansu, koordynacji, stania na jednej nodze albo lewitowania pod sufitem, potem na torze cuda wyczyniaja :)


--
Ozz
GSX600F

Wyprowadzanie z poślizgu



Grupy dyskusyjne