Z cyklu: Kto winny?
1 | Data: Pa?dziernik 14 2008 10:52:12 |
Temat: Z cyklu: Kto winny? | |
Autor: Jan | Ostatnio było o tym co nieco, więc dołożę i swoją 2 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 10:55:42 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Robert_J | ...I w zasadzie nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt, że miał onże czerwone A jakie masz wątpliwości w świetle tego, co napisałeś? 3 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 14:22:23 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Jan | Robert_J pisze: A jakie masz wątpliwości w świetle tego, co napisałeś? Zarzut, którego się obawiam, to niezachowanie należytej ostrożności przy przejeździe przez przejście dla pieszych. Jan 4 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:10:03 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: RW | A ja mam inne pytanie odnosnie jednosladow: 5 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:13:16 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Robert_J | czy moga one jezdzic obok siebie, bo czesto sie zdarza, ze i rowery i skutery jada dwojka obok siebie cala szerokoscia pasa? PoRD. 6 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:16:11 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Boombastic |
A ja mam inne pytanie odnosnie jednosladow: I jak się spytam o posiadanie prawa jazdy to znowu będzie zadyma że się czepiam niewinnych? 7 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:28:02 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Mikolaj Rydzewski | Boombastic wrote: Użytkownik "RW" napisał w wiadomości Nie, zebym tlumaczyl sie za RW ;-) Teraz chyba nie trzeba miec nawet karty rowerowej aby moc jezdzic rowerem po drogach. 8 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:29:21 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Boombastic | I jak się spytam o posiadanie prawa jazdy to znowu będzie zadyma że się czepiam niewinnych? Tak samo jak skuterem do 50 ccm. Wystarczy tylko dowód osobisty, co moim zdaniem jest karygdne. Ale moja uwaga dotyczyła pytającego i jego znajomości przepisów. 9 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:33:04 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: RW | nie mam, moge miec dopiero za 2 lata 10 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:36:15 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Boombastic |
nie mam, moge miec dopiero za 2 lata To odpowiadam: nie mogą. 11 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:52:19 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: RW | Boombastic pisze:
dzieki wielkie :), pozdrawiam wszystkich. ps. skutera nie mam ;) R 12 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 21:45:41 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Arni | Boombastic pisze:
jakis paragraf? uprzedzając: prawko mam, przepisy raczej znam. Temat tez znam wałkowany na innych grupach i wnioski koncowe sa zdecydowanie inne. Dlatego pytam :) -- Arni ten prawdziwy Toruń '84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb" '91 Volvo 940 D24TIC diesel pozbawiony wad i przyspieszenia '91 Honda Prelude 2,0 EX 13 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 01:05:33 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: WS | On 14 Paź, 21:45, Arni wrote: jakis paragraf? Art. 33. 3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się: 1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu WS 14 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 19:41:51 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Arni | WS pisze: On 14 Paź, 21:45, Arni wrote: nie zebym sie czepiał ale nie kazdy skuter to motorower. Wiec o ile rowery i motorower owszem to skuter juz nie zawsze bo to inny system podziału pojazdów jednosladowych (budowa a nie parametry techniczne) No a motocykli nie dotyczy to wcale, zapytalem w kwestii od dawna roztrząsanej: czy motocykl moze przeciskac sie miedzy samochodami. -- Arni Toruń '84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb" '91 Volvo 940 D24TIC diesel pozbawiony wad i przyspieszenia '91 Honda Prelude 2,0 EX 15 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 12:01:48 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: MichałG | Boombastic pisze: a moim zdaniem nie jest karygodne - jest normalne. MOżemy sie różnic.I jak się spytam o posiadanie prawa jazdy to znowu będzie zadyma że się czepiam niewinnych? A przy okazji- oczywiście wiesz, że brak karty, czy PJ nie zwalnia ze znajomosci przepisów. Pozdrawiam Michał 16 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 12:06:59 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: bans | MichałG pisze: A przy okazji- oczywiście wiesz, że brak karty, czy PJ nie zwalnia ze znajomosci przepisów. Nie zwalnia, tylko w takim przypadku znów mamy dylemat - czy przepisy są po to, żeby zapobiegać wypadkom, czy tez po to, żeby już po wypadku móc określić, kto zawinił. Niestety w naszym kraju chyba raczej wchodzi w rachubę ta druga ewentualność:( -- bans 17 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 12:10:24 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: MichałG | bans pisze: MichałG pisze: głosuję za jednym i drugim... Michał 18 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:36:51 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: go! | MichałG wrote: a moim zdaniem nie jest karygodne - jest normalne. MOżemy sie różnic. Oczywiscie, i mimo ze nie poruszam sie zadnym jednosladem, to jestem zdania, ze masz racje. W koncu zawsze bedzie tyle samo posiadaczy PJ bez znajomosci przepisow, co i znajacych PORD bez papierow i kursow. 19 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 15:47:40 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Boombastic | Tak samo jak skuterem do 50 ccm. Wystarczy tylko dowód osobisty, co moim zdaniem jest karygdne. Ale moja uwaga dotyczyła pytającego i jego znajomości przepisów.a moim zdaniem nie jest karygodne - jest normalne. MOżemy sie różnic. A ja jednak uważam za karygodne. Posiadając prawo jazdy jestes niejako zmuszony do poznania przepisow, a jeżdżąc skuterem lub rowerem nikt tego nie wymusi. A co mnie obchodzi czy on zna czy nie zna przepisów? Ma znać. Wyegzekwujesz prawa od trupa? Dzisja taki jesten skuterowiec pokazał jak zna przepisy. Stoję przy prawej krawędzi pasa, ale nie przy samym krawęzniku. Mam włączony prawy kierunkowskaz i czekam az wycofa kierowca z miejsca parkingowego. Trwa to jakąś chwile, bo się facet nieco guzdrze. I nagle z mojej prawej strony przejeżdża skuter. A gdybym ruszył lub ten cofający wysunąłby się bardziej? 20 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 07:14:14 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: WS | On 14 Paź, 15:47, "Boombastic" A ja jednak uważam za karygodne. A ja, ze tak powinno zostac ;) Ma znać. tu sie zgadzamy Dzisja taki jesten skuterowiec pokazał jak zna pokazal conajwyzej brak rozsadku ;) Mam włączony prawy kierunkowskaz Art. 23. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany: 2) ...omijanie pojazdu sygnalizującego zamiar skręcania w lewo może odbywać się tylko z jego prawej strony, analogicznego przepisu dla sygn. skret w prawo brak ;) - bo nie jest to mozliwe jesli jada/stoja przepisowo ;) Stoję przy prawej krawędzi pasa, ale nie przy samym krawęzniku Art. 46.2. Kierujący pojazdem, zatrzymując pojazd na jezdni, jest obowiązany ustawić go jak najbliżej jej krawędzi oraz równolegle do niej. wiec jak ten skuter tam przejechal? ;) A gdybym ruszył lub ten cofający wysunąłby się bardziej? cofajacy bylby sprawca kolizji ;) WS 21 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 16:50:25 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Krzysiek Kielczewski | Sami popatrzcie co *WS* napisał: pokazal conajwyzej brak rozsadku ;) Art. 24 3. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej strony wyprzedzanego pojazdu, z zastrzeżeniem ust. 4, 5 i 10. Pozdrawiam, Krzysiek Kiełczewski 22 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 07:58:38 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: WS | On 14 Paź, 16:50, Krzysiek Kielczewski Sami popatrzcie co *WS* napisał: Art. 24 ale to bylo omijanie ;) WS 23 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 16:55:40 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Boombastic | Mam włączony prawy kierunkowskaz Art. 23. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany: 2) ...omijanie pojazdu sygnalizującego zamiar skręcania w lewo może odbywać się tylko z jego prawej strony, [cut] Weź ty poczytaj ten kodeks i nie ośmieszaj sie, bo aż żałość bierze. 24 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 00:52:48 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: WS | On 14 Paź, 16:55, "Boombastic" Weź ty poczytaj ten kodeks i nie ośmieszaj sie, bo aż żałość bierze. moze troche wiecej szczegolow? czy moze przegapilem jakas nowelizacje i obecnie jesli ktos wycofuje z miejsca parkingowego na zwolnienie ktorego czeka Boombastic, to przestaje go obowiazywac: Art. 23. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany: 3) przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność, a w szczególności: a) sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia, b) upewnić się, czy za pojazdem nie znajduje się przeszkoda; w razie trudności w osobistym upewnieniu się kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby. a moze znasz jakis przepis zakazujacy omijania pojazdu sygnalizujacego zamiar skretu w prawo? hm... a moze skuterzysta zlamal inny przepis? poprosze o konkretny numerek ;) z tym, ze przepisy typu §22 "winny jest zawsze motocyklista/kierowca skuterka" mozesz sobie podarowac ;) WS PS. a jesli juz mnie cytujesz, to uprzejmie prosze o nie uzywanie cytatow wyrwanych z kontekstu (w stylu np. Fucktu czy Wybiorczej...) 25 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 15:38:28 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: go! | Boombastic wrote: A ja jednak uważam za karygodne. Posiadając prawo jazdy jestes niejako zmuszony do poznania przepisow, a jeżdżąc skuterem lub rowerem nikt tego nie wymusi. A co mnie obchodzi czy on zna czy nie zna przepisów? Ma znać. Ano dokladnie! Masz zyc zgodnie z prawem, a nikt od Ciebie nie wymaga znajomosci Kodeksu Karnego. Natomiast jesli narozrabiasz to nikt nie bedzie patrzyl czy znasz prawo czy nie. Byles karany? Jesli nie to skad wiedziales co ci wolno a co nie? 26 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 08:00:15 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Arek (G) | go! pisze: Boombastic wrote: To po co PJ aby móc prowadzić samochód? Znajomość prawa to czasem za mało. Zwłaszcza jak przepisy wyznaczają pewne reguły postępowania, wówczas bez dobrej znajomości, jest się zagrożeniem dla innych. Skuterowcy i rowerowcy to niestety w dużej mierze zagrożenia. Dla przykładu, ostatnio podano, że Rzym jest najbardziej niebezpiecznym miastem (jeśli chodzi o wypadki). A to wszystko za sprawą skuterów, jeżdżą jak wariaci. Arek 27 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 08:13:16 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: go! | Arek (G) wrote: To po co PJ aby móc prowadzić samochód? Znajomość prawa to czasem za mało. Zwłaszcza jak przepisy wyznaczają pewne reguły postępowania, wówczas bez dobrej znajomości, jest się zagrożeniem dla innych. No ale mnostwo (jak wiesz) kierowcow posiadajac PJ nie posiada kompletnie zadnej wiedzy nt. przepisow i stosuje je "na wyczucie" Kurs PJ posluzyl im tylko i wylacznie aby nabyc technicznych umiejetnosci prowadzenia auta. Poza tym rower to nie samochod, trudno nim zabic czlowieka
Ale jezdza tak, bo w tym poludniowym kraju przepisy ma sie za nic i nie dosc ze sie ich nie stosuje, to sie ich takze nie egzekwuje.. To arabska spuscizna, z Maroka :P ;) :) 28 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 14:52:41 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Adam Płaszczyca | On Tue, 14 Oct 2008 11:10:03 +0200, RW wrote: A ja mam inne pytanie odnosnie jednosladow: Skoro widujesz, to mogą. A że nie wolno, to inna sprawa. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/trzypion/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 29 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 14:45:37 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: szerszen |
Gdyby jechał na rowerze, to bym w niego w kwesti formalnej, jakby przejechal na rowerze, to nawet nie musialbys zwalniac czy sie zatrzymywac, i napewno bys w niego nie uderzyl troche logiki :) 30 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 10:22:22 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Jan | szerszen pisze: w kwesti formalnej, jakby przejechal na rowerze, to nawet nie musialbys zwalniac czy sie zatrzymywac, i napewno bys w niego nie uderzyl "Logika" Twoja jest niezrozumiała. To nie jest żaden logiczny wywód. Przecież rowerzysta jadący chodnikiem i niesygnalizujący swoich zamiarów jest jedną wielką niewiadomą dla kierowców. Kierowca jest zobligowany do oceny sytuacji. Jest też pożądane, aczkolwiek NIEOBOWIĄZKOWE, by wziął poprawkę na mało rozgarniętych umysłowo innych użytkowników dróg i ulic. Kierowca nie ma możliwości dokonania oceny sytuacji, jeśli rowerzysta jedzie szybko. Potem, na przejściu, to jest już tylko loteria, albo się uda, albo nie. Po prostu - szybkie wtargnięcie na jezdnię kogoś, kto do tego nie ma prawa, nie daje kierowcy żadnych szans na reakcję. Skutek jest czysto losowy. A powolne gramolenie się pieszego takie szanse daje. Wtedy coś od kierowcy zależy. Jan 31 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 10:33:33 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: szerszen |
"Logika" Twoja jest niezrozumiała. no to lopatologicznie ci to wytlumacze pytaine pomocnicze co sie szybciej porusza, pieszy prowadzacy rower, czy jadacy na rowerze? i teraz dalej, mamy dwa rodzaje systuacji 1. ty + pieszy z rowerem (sytuacja opisana) 2. ty + rowerzysta (sytuacja hipotetyczna) w obu sytuacjach ty zjadujesz sie w punkcie x, a rowerzysta lub pieszy z rowerem w punkcie y wciskamy play :) i wytlumacz mi, jak, skoro dostrzegles piszego i dales rade wychamowac, chcialbys stuknac rowerzyste? 32 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 11:39:01 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Jan | szerszen pisze: no to lopatologicznie ci to wytlumacze Skoro rozumujesz prawidłowo, bo widzisz różnicę prędkości pieszego i rowerzysty, to dziwi mnie, że nie dostrzegasz konsekwencji tej różnicy. Ale - jak chcesz łopatologicznie, to proszę bardzo: 1. W sytuacji 1 widzę rowerzystę spieszonego, czyli de facto pieszego z bagażem, rzeczywiście z punktu x. 2. W sytuacji 2 masz rację tylko w małej części. Idzie mi o ten punkt y. Tylko wtedy zobaczę rowerzystę, kiedy jest on tuż obok przejścia. A co się stanie, kiedy będzie on dalej od przejścia? Ja wiem, że tak być może. Mogę NIE WIDZIEĆ rowerzysty z punktu x, bo jest on za daleko od przejścia i nie znajduje się w zasięgu mojego zainteresowania ludźmi chcącymi wejść na przejście. Jeśli dochodzi do zderzenia, to dlatego, że rowerzysta wjedzie w obszar przeze mnie obserwowany za późno, żebym mógł zareagować. Zobaczę go nie z punktu x, a z punktu tyle razy bliższego przejściu, ilekroć szybszy jest rowerzysta od pieszego z bagażem. Musiałbym obserwować znacznie większy obszar, żeby takiego rowerzystę zobaczyć i ocenić możliwość "koincydencji", czyli zderzenia. Czyli musiałbym go widzieć nie z punktu x, a z odległości większej tyle razy, ile razy szybszy jest on od pieszego z bagażem. Jest jeszcze jeden powód, który sytuację utrudnia. To mianowicie, że przejeżdżam przez przejście po skręcie w prawo. Zwalniam, a tu zza pleców wyskakuje mi rowerzysta i jedzie na przejście, choć nie ma prawa - bo ma czerwone światło. Ale to już tylko dodatkowy zestaw pytań. No, chyba mogę odstawić łopatę? Jan 33 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 12:01:33 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: szerszen |
2. W sytuacji 2 masz rację tylko w małej części. w duzej czesci mam racje, powiedzialbym ze w calosci, przeczytaj jeszcze raz swoje zdanie do ktorego sie odnioslem, pieszy i rowerzysta sa w tym samym miejscu (tak w duzym skrocie) nie mozesz sobie dowolnie oddalac punktu y dla rowerzysty bo wtedy nagle sie okaze ze ja przysune punkt x i walisz w pieszego :), moglbym postawic dostawczaka przed przejsciem, zaslaniajacego widok i rowniez walisz w pieszego itd ja wiem ze mozemy zakladac rozne sutyacje, ale w tej konkretnej opisanej przez ciebie nie mogles, chocbys chcial, walnac rowerzysty, bo wychamowales przed pieszym, koniec i kropka dla ulatwienia zacytuje cie jeszcze raz Gdyby jechał na rowerze, to bym w niego rozumiesz juz? jak pieszego zamieniasz na rower, to on przejezdza zanim ty zdarzysz wychamowac i w nic nie walisz Idzie mi o ten punkt y. Tylko wtedy zobaczę rowerzystę, podobnie jest z pieszym No, chyba mogę odstawić łopatę? zamiast machac lopata, pomysl chwile, reszta jak wyzej 34 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 13:09:49 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Jan | szerszen pisze z uporem godnym lepszej sprawy:: zamiast machac lopata, pomysl chwile, reszta jak wyzej Zamiast się zaperzać, lepiej wykazać trochę luzu. Szło mi tylko i wyłącznie tylko o jedno: Jest znacznie trudniej kierowcom obserwować rowerzystów niż pieszych. I też o to, że nierozważni rowerzyści są znacznie bardziej uciążliwi niż nierozważni piesi. Nie pisałem przecież, że daję do rozwiązania zagadkę logiczną, obwarowaną silnymi założeniami w postaci współrzędnych punktów x, y i z. A z rowerzystami wyskakującymi zza pleców, znienacka, na jezdnię, mamy do czynienia zbyt często, żebyś tutaj ich usprawiedliwiał. Ja wiem jedno - są groźni, kiedy jadą szybko po chodniku. I dla pieszych, i dla kierowców, którym zajeżdżają drogę na przejściach. Mógłbym Ci dalej wyjaśniać, na czym polegała sekwencja zdarzeń na jezdni, żebyś w końcu zrozumiał, jak to było. Ale najwyraźniej chcesz tylko sobie pokrzyczeć i poubliżać komuś. Dlatego na tym kończę. Jeśli szerszeniu uważasz się za potęgę umysłu i logiki, poczytaj sobie zagadki filozoficzne, w tym jedną traktującą o prędkości pt. Dlaczego Achilles nie dogoni żółwia? Jeśli lubisz rozdrabniać włos na czworo, to na pewno znajdziesz ku temu lepszą okazję. Zarzucanie, i to bezpodstawne, innym braków w tym względzie to takie wulgarne... To jest grupa dyskutujących o samochodach i o bezpieczeństwie ruchu na drodze, przypominam. Doradzałbym też trening czytania ze zrozumieniem, a bez tworzenia swoich założeń. Jan 35 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 13:34:45 | Temat: Samochod kontra rower (Re: Z cyklu: Kto winny?) | Autor: Michal Jankowski | Jan writes: Szło mi tylko i wyłącznie tylko o jedno: Jest znacznie O, wlasnie, a propos. Strasznie nie lubie sytuacji, gdy skrecajac w prawo na zielonym przecinam sciezke rowerowa, ktora ma tez zielone. Z pieszymi problem mniejszy, bo jak widze, ze nie ma zadnego pieszego na przejsciu ani tuz przed przejsciem, to jade. Z rowerem gorzej, bo jedzie kilka razy szybciej od pieszego. Do tego jesli ten rower jechal z tylu rownolegle do mnie, to mam go przez chwile w martwym polu... A przeciez nie bede stal i czekal, az rowerzystom zgasnie zielone, bo z tylu na mnie najada i zamorduja. MJ 36 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 14:44:05 | Temat: Re: Samochod kontra rower (Re: Z cyklu: Kto winny?) | Autor: szerszen |
Do tego jesli ten rower jechal ale masz obowiazek zatrzymac sie przed przejsciem/sciezka i upewnic ze nic nie jedzie, sa one w odleglosci kilku metrow od skrzyzowania, wiec wtedy potencjalnego rowerzysta albo masz z boku albo z przodu i mozna go zobaczyc, wystarczy tylko na moment przystanac 37 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 14:58:41 | Temat: Re: Samochod kontra rower (Re: Z cyklu: Kto winny?) | Autor: Cavallino |
Kto Ci takich bzdur nagadał? 38 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 15:41:16 | Temat: Re: Samochod kontra rower (Re: Z cyklu: Kto winny?) | Autor: szerszen |
Kto Ci takich bzdur nagadał? zdrowy rozsadek, musisz ustapic pierszenstwa pieszym i rowerom, jesli jest sciezka przejezdzajac pasy z marszu, nigdy takiej pewnosci nie bedziesz mial, a potem "panie wladzo, ten rowerzysta pojawil sie z nikad" zatrzymujac sie i rozgladajac, tracisz moze z 5 sekund, a masz duzo wieksza pewnosc 39 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 16:07:49 | Temat: Re: Samochod kontra rower (Re: Z cyklu: Kto winny?) | Autor: Cavallino |
Chyba jego brak. musisz ustapic pierszenstwa pieszym i rowerom, Znajdującym się NA PRZEJŚCIU. Do tego się nie trzeba zatrzymywać. Już widzę tą hekatombę na drogach, gdyby każdy przejazd przez zebrę miał oznaczać STOP. jesli jest sciezka ROTFL !!! Idź sobie dziecko podyskutuj z innymi pedalarzami i na ich grupie. Na samochodową masz zbyt małe horyzonty myślowe. 40 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 08:29:38 | Temat: Re: Samochod kontra rower (Re: Z cyklu: Kto winny?) | Autor: szerszen |
Idź sobie dziecko podyskutuj z innymi pedalarzami i na ich grupie. braknie synku argumentow? twoje horyzonty sie poszerza jak stukniesz rowerzyste na pasach, ciekaw jestem jak sie bedziesz przed sadem tlumaczyl 41 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 14:41:41 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: szerszen |
Zamiast się zaperzać, lepiej wykazać trochę luzu. panie janie :) w pierwszym swoim poscie na wstepie napisalem "w kwestii formalnej" na koniec dalem emotikona mysle ze juz to powinno zaswiadczyc o tym, ze jednak luzu mi nie brakuje i nie czepiam sie, tylko luzno sobie dywaguje na temat twojego stwierdzenia, ze bys w niego przywalil gdyby jechal na rowerze Mógłbym Ci dalej wyjaśniać, na ja domyslam sie jak to bylo, oraz jak to moglobyc, w koncu poruszam sie samochodem po warszawskich i nie tylko, ulicach blisko 20 lat, "czepiam" sie jedynie jednego zdania w twojej wypowiedzi i jego sensu Ale najwyraźniej chcesz tylko na nikogo nie krzycze, a tym bardziej nie ublizam, poki co daleki jestem od tego Doradzałbym też trening czytania ze zrozumieniem, a twierdzisz ze ja ublizam, a sam pstyczka w nos dajesz, zatem przeczytaj cytowane przezemnie twoje zdanie i je sobie jeszcze raz dobrze przemysl i nie zapominaj, ze to grupa dyskusyjna i dyskusja moze rozwijac sie w roznych kierunkach 42 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 14:52:17 | Temat: Re: Z cyklu: Kto winny? | Autor: Adam Płaszczyca | On Tue, 14 Oct 2008 10:52:12 +0200, Jan wrote: samochodem. Pieszy ów PROWADZIŁ rower, zsiadł z niego Zależy - jeśli udało by się udowodnić, że mogłeś uniknąć wypadku, a tego nei zrobiłeś - to Ty. W przeciwnym - on. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/trzypion/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ |