Z cylku: czyja wina?
1 | Data: Wrzesien 13 2010 13:00:14 |
Temat: Z cylku: czyja wina? | |
Autor: Krzysiek Niemkiewicz | Sytuacja czysto hipotetyczna - czyja wina będzie w przypadku wjechania w przeszkodę, której z obiektywnych przyczyn kierowca nie mógł widzieć? Przykład: 2 |
Data: Wrzesien 13 2010 11:04:22 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: masti | Dnia piÄknego Mon, 13 Sep 2010 13:00:14 +0200 osobnik zwany Krzysiek Sytuacja czysto hipotetyczna - czyja wina bÄdzie w przypadku wjechania w ale nad czy tu myĹleÄ? Ewidentna wina tego co "nie widział". -- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lÄk gruntu! -Chyba wysokoĹci? -Wiem co mówiÄ, to grunt zabija!" T.Pratchett 3 |
Data: Wrzesien 13 2010 13:12:50 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: =Marcos= | Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to prawo i policja oceni? Niezachowanie należytej odległości? Żeby samochód jadący przed Tobą zasłaniał wszystko co jest przed nim, trzeba jechać naprawdę blisko i naprawdę centralnie za nim. -- Marcos marek [AT] microstock . pl http://www.przeloty.net <- tanie bilety lotnicze 4 |
Data: Wrzesien 13 2010 13:39:10 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Krzysiek Niemkiewicz | =Marcos= napisał: Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak toNiezachowanie należytej odległości? Żeby samochód jadący przed Tobą zasłaniał wszystko co jest przed nim, trzeba jechać naprawdę blisko i naprawdę centralnie za nim. Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej niż 10m. Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka - 5m i odległość jaka dzieliła go do przeszkody w chwili zmiany pasa - 10m daje raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie, a dodając jeszcze do tego element zaskoczenia - stłuczka gwarantowana. Co do widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać. -- Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl -- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- -- MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ! 5 |
Data: Wrzesien 13 2010 13:47:13 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: ...:::Tomek:::... | Krzysiek Niemkiewicz wrote: Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej Nie zmienia to faktu, że nadal wina jednoznacznie leży po stronie kierowcy jadącego za dostawczakiem. A prędkość maksymalna jest zdefiniowana, ale maksymalna odległość od pojazdu poprzedzającego już nie, właśnie po to, żeby użyć rozsądku i zachować większą odległość w przypadku braku widoczności. -- Pozdrawiam Tomek 6 |
Data: Wrzesien 13 2010 13:57:06 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Stefan | Krzysiek Niemkiewicz pisze: Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej niż 10m. Cale zycie przejezdzam na czerwonym. Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka - [...] Bez obaw, zazwyczaj jest to prawie zielone. [...] Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie, a dodając jeszcze do tego element zaskoczenia Zazwyczaj pozostalym udaje sie przede mna wyhamować, gorzej jak się kierowca zamysli albo coś mu zasłoni i nie zobaczy ze JA jadę! [...] stłuczka gwarantowana. Co do widoczności -> sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać. Jest taka zasada: nie widzisz - nie jedziesz. Warto sie jej trzymac. -- http://www.listatima.pl/ 7 |
Data: Wrzesien 13 2010 15:02:33 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: =Marcos= | [...] stłuczka gwarantowana. Tym bardziej, że nie musiałby to być zaparkowany uszkodzony samochód, a mogłoby być nagle wybiegające dziecko, które dostawczak szybkim manewrem w ostatniej chwili minie. -- Marcos marek [AT] microstock . pl http://www.microstock.pl <- sprzedaj swoje zdjęcia 8 |
Data: Wrzesien 13 2010 16:58:37 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Arek (G) | W dniu 2010-09-13 15:02, =Marcos= pisze: [...] stłuczka gwarantowana. Albo nie wyminie tylko ostro zahamuje. Przy 10m odstępie nic się nie da zrobić. A. 9 |
Data: Wrzesien 14 2010 09:40:46 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Jakub Witkowski | W dniu 2010-09-13 15:02, =Marcos= pisze: [...] stłuczka gwarantowana. Trafienie pieszego który nagle wtargnął na jezdnię nie jest winą kierowcy. -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 10 |
Data: Wrzesien 14 2010 10:28:23 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: J.F. | Użytkownik "Jakub Witkowski" napisał w wiadomości Tym bardziej, że nie musiałby to być zaparkowany uszkodzony samochód, a mogłoby być nagle wybiegające dziecko, które dostawczak szybkim >manewrem w ostatniej chwili minie. Pod warunkiem ze sad tak uzna. A w tej sytuacji moze byc roznie - skoro dostawczakowi udalo sie ominac, to ten za nim d* :-) J. 11 |
Data: Wrzesien 14 2010 10:33:29 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: J_K_K | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości A w tej sytuacji moze byc roznie - skoro dostawczakowi udalo sie ominac, to ten za nim d* :-)Niekoniecznie, np.: Dostawczak zasłaniał widoczność, ten z tyłu nie widział drogi przed dostawczakiem. Dostawczak "przysnął" i uskoczył w ostatnim momencie, bez sygnalizacji kierunkowskazem. Ten z tyłu nie miał już czasu na reakcję. Pzdr JKK 12 |
Data: Wrzesien 13 2010 16:57:38 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Arek (G) | W dniu 2010-09-13 13:39, Krzysiek Niemkiewicz pisze: =Marcos= napisał: Są tacy, że dobrze trzymać się jakieś 3s za samochodem z przodu:) Co daje odrobinę więcej niż to 10m. Zresztą 10m przy 50km/h to jednak jazda na zderzaku. W przypadku awaryjnego hamowania, zanim zdążysz pomyśleć o hamulcu już zaparkowałeś pól auta w jego tyle. A. 13 |
Data: Wrzesien 16 2010 08:49:59 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Artur(m) |
Jesteś wyznawcą teorii mocno propagowanej, że jeździmy za poprzedzającym samochodem w odległości takiej z jaką prędkością jedziemy. Chętnie bym poobserwował takich propagatorów "na mieście" Tak samo jak poobserwowałbym ustawodawców jeżdżących w terenie zabudowanym 50 ką Artur(m) 14 |
Data: Wrzesien 16 2010 15:53:54 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Arek (G) | W dniu 2010-09-16 08:49, Artur(m) pisze:
A Ty wyznawcą, że aby komuś odpowiedzieć to wcale nie trzeba przeczytać co napisał. A. 15 |
Data: Wrzesien 13 2010 17:25:35 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: moje_przedmioty |
=Marcos= napisał:Przeciez autor wątku napisał ze był jeszcze trójkąt. Więc każdy normalnuy da radę wyhamować A odkupienie trójkąta to ew. koszt 10 zł Nikt nie bedzie do tego policji wzywać 16 |
Data: Wrzesien 13 2010 18:10:24 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Krzysiek Niemkiewicz wrote: Jadąc w mieście przepisowe 50km/h (...) daje Oczywiście, że będzie. -- Bydlę 17 |
Data: Wrzesien 14 2010 10:02:04 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Jakub Witkowski | W dniu 2010-09-13 18:10, Bydlę pisze: Krzysiek Niemkiewicz wrote: Nieznacznie (w miarę skoncentrowany kierowca, dobre hamulce - około 25m) -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 18 |
Data: Wrzesien 14 2010 10:33:12 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Jakub Witkowski wrote: 19 |
Data: Wrzesien 14 2010 21:12:51 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: 'Tom N' | Bydlę w Jakub Witkowski wrote: Tak. Gdy kupowałem samochód zazwyczaj stawałem na hamulcu w celach I co zbadałeś w ten sposób oprócz sprawności hamulców i czasu reakcji tychże w określonych warunkach? Na drogę hamowania, o której pisał Krzysiek, składa się -- oprócz wspomnianych -- np. czas reakcji kierującego na to co robi poprzedzający pojazd. -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 20 |
Data: Wrzesien 15 2010 19:13:18 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | 'Tom N' wrote: 21 |
Data: Wrzesien 15 2010 20:06:45 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: 'Tom N' | Bydlę w >> >> Krzysiek Niemkiewicz wrote:^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ [...] ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^w miarę skoncentrowany kierowca, dobre hamulce - około 25m) > No tak... >Na drogę hamowania, o której pisał Krzysiek, składa ale, jak zwykle, zaczłęło się doszukiwanie rzeczy, których nie napisałem. Odpowiadałeś na wiadomość Krzyśka, który pisał o tym co Ci właśnie podkreśliłem, w wątku traktującym o odległości od poprzedzającego pojazdu, ale jak zwykle nie chcesz/potrafisz przyznać się do błędu. -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 22 |
Data: Wrzesien 16 2010 19:08:08 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | 'Tom N' wrote: Bydlę wTak, napisałem prosty teskt, a zaczęłó się kombinowanie do czego by się przypierdolić. A tu zonk... Czego tym razem nie rozumiesz? -- Bydlę 23 |
Data: Wrzesien 16 2010 19:21:47 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: 'Tom N' | Bydlę w 'Tom N' wrote: Taki zonk, że znowu nie odniosłeś się do meritum i czujnie wyciąłeś, ale to nie dziwi. -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 24 |
Data: Wrzesien 13 2010 13:14:21 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: spammtrapp | W dniu 2010-09-13 13:00, Krzysiek Niemkiewicz pisze: Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to prawo Na rozsadek to wina braku wyobrazni kierowcy jadacego na ogonie dostawczaka. Ale ja to chyba mam inny rozsadek. 25 |
Data: Wrzesien 13 2010 13:49:59 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: J.F. | Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości Jest ulica, dwa pasy w każdą stronę, na prawym pasie stoi auto na awaryjnych (żeby nie było - uzasadnienie, ma trójkąt, zmienia koło). Tym pasem jedzie sobie dostawczak. Kierowca ocenia sytuację - sąsiednim pasem jedzie sznurek aut, ale jak lekko przyspieszy to zmieści się przed sznurek na lewy pas. Za dostawczym jedzie niczego nie spodziewający się samochód, który, gdy tylko dostawczak przed nim zjedzie na lewy pas, dostrzega przed sobą przeszkodę, której nie ma jak ominąć a na hamowanie za późno :( Jakiego k* dostawczaka ? Jechales, z nadmierna predkoscia :-P, z nieprzepisowym odstepem - a teraz winnych szukasz ? J. 26 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:22:28 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Krzysiek Niemkiewicz | J.F. napisał: Jechales, z nadmierna predkoscia :-P, z nieprzepisowym odstepem - a teraz winnych szukasz ? Jakbyś nie wyciął pierwszego zdania, to byś wiedział, że sytuacja hipotetyczna, więc nie brałem w niej udziału ;) Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było ciepło. A odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest obowiązany (...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu." - czy błędem jest założenie, że pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ? Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera, to 99% kierowców ten przepis, na szczęście, łamie, w przeciwnym wypadku życzę powodzenia w poruszaniu się po mieście... -- Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl -- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- -- MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ! 27 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:34:29 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Cavallino | Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości news: Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było ciepło. A odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest obowiązany (...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu." - czy błędem jest założenie, że pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ? Jest błędem. Niestety - nie da się go nie popełniać, zwłaszcza w mieście, bo za duży odstęp=ktoś Ci w niego wjedzie. Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera Nie ma takich przepisów. 28 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:52:44 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Krzysiek Niemkiewicz | Cavallino napisał: - czy błędem jestJest błędem. No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis określa dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro sugerujesz, że należy brać pod uwagę możliwość zatrzymania się poprzedzającego pojazdu w miejscu, oznacza to że odstęp ten powinien umożliwić wyhamowanie do zera. -- Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl -- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- -- MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ! 29 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:56:49 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Cavallino | Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości news: Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zeraNie ma takich przepisów. Nie. Jeśli uda Ci się w inny sposób uniknąć zderzenia, to możesz sobie jechać w jakiej tam odległości chcesz. Kluczowy jest wjazd w poprzednika, a nie odstęp jaki trzymasz. 30 |
Data: Wrzesien 13 2010 15:11:06 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: MadMan | Dnia Mon, 13 Sep 2010 14:56:49 +0200, Cavallino napisał(a): No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis Chyba że jedziesz samochodem ciężarowym. -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 31 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:57:34 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: ...:::Tomek:::... | Krzysiek Niemkiewicz wrote: No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis Uniknięcie zderzenia nie oznacza automatycznie zatrzymania się. Może wystarczyć zmniejszenie prędkości i ominięcie przeszkody, zjechanie na inny pas lub pobocze. Nie kombinuj. -- Pozdrawiam Tomek 32 |
Data: Wrzesien 13 2010 15:00:04 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Cavallino | Użytkownik "...:::Tomek:::..." napisał w wiadomości Krzysiek Niemkiewicz wrote: Poza tym - bezpieczny odstęp jest DUŻO WIĘKSZY niż droga potrzebna na hamowanie do zera z danej prędkości, czyli taki jak pisał nie wystarczy. W czasie reakcji przejedziesz z reguły więcej, niż wynosi ta droga hamowania. 33 |
Data: Wrzesien 13 2010 15:02:02 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: ...:::Tomek:::... | Cavallino wrote: Poza tym - bezpieczny odstęp jest DUŻO WIĘKSZY niż droga potrzebna na Jemu wytłumacz, nie mi :-) -- Pozdrawiam Tomek 34 |
Data: Wrzesien 13 2010 15:18:36 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Krzysiek Niemkiewicz | ....:::Tomek:::... napisał: Cavallino wrote: Spox, on też czyta ;) Prawda jest taka, że zgodnie z tym co piszecie, mało kto zachowuje bezpieczny odstęp. Zresztą robienie tego w praktyce, przy tej ilości samochodów na drodze jest nierealne. A sprawcą wypadku można być będąc najbardziej ostrożnym i przepisowym kierowcą :( Aż sam się dziwię jak to możliwe, że przez 18 lat poza jedną drobną stłuczką bez konsekwencji sprzętowych :) i jednym zaliczeniem krawężnika nie miałem żadnych kolizji. -- Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl -- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- -- MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ! 35 |
Data: Wrzesien 13 2010 15:27:13 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: J.F. | Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> Prawda jest taka, że zgodnie z tym co piszecie, mało kto zachowuje Zgadza sie. Ale i tak samochody z reguly nie staja nagle w miejscu - trzeba sie zagapic :-) bezpieczny odstęp. Zresztą robienie tego w praktyce, przy tej ilości samochodów na drodze jest nierealne. Stad m.in. bierze nieprawdziwosc teorii ze najwieksza przepustowosc jest przy ~30km/h :-) A sprawcą wypadku można być będąc najbardziej ostrożnym i przepisowym kierowcą :( Ale nie w takiej sytuacji :-) J. 36 |
Data: Wrzesien 13 2010 18:17:11 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Krzysiek Niemkiewicz wrote: 37 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:40:45 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: J.F. | Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości J.F. napisał: Za sam fakt pomyslenia nalezy sie :-P Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było ciepło. A odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest obowiązany (...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu." - czy błędem jest założenie, że pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ? Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera, to 99% kierowców ten przepis, na szczęście, łamie, w przeciwnym wypadku życzę powodzenia w poruszaniu się po mieście... Ale oni jakos nie maja kolizji. A jak maja to szybko daja sie przekonac policji ze wina jest wylacznie ich :-) Choc ponoc zdarzaly sie przypadki gdy winnym uznano kierowce hamujacego gwaltownie i bez potrzeby. J. 38 |
Data: Wrzesien 13 2010 18:13:16 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Krzysiek Niemkiewicz wrote: 39 |
Data: Wrzesien 14 2010 09:50:58 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Jakub Witkowski | W dniu 2010-09-13 14:22, Krzysiek Niemkiewicz pisze: J.F. napisał: Oczywiście, w praktyce wszyscy łamią ten przepis, bo w dużym ruchu inaczej się nie da - zostawisz miejsce przed sobą, to juz za chwilę będzie tam inny pojazd... A przepis jest pewnie dlatego, żeby móc bez problemów wskazać winnego ;) Jadąc samochodem podejmujesz ryzyko i jest to jeden z jego elementów. -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 40 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:10:05 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: P.H. |
Sytuacja czysto hipotetyczna - czyja wina będzie w przypadku wjechania w przeszkodę, której z obiektywnych przyczyn kierowca nie mógł widzieć? Przykład: przykład niehipotetyczny. fakt. lecimy A4 w kierunku krakowa. zmierzcha. na prawym pasie ciężarowe i dostawcze, lewym osobowe z V ~130km/h.na wysokości gliwic nagle dostrzegam debila który stoi na lewym pasie bez świateł, bez trójkąta, i gada przez komórkę (jak się okazało przytarł sobie zderzak i dzwonił do żony). zaczynam hamowanie, ale widzę że nie ma bata żeby wyhamować, odbijam na ślepo na prawy pas. i słyszę dwa uderzenia i odłamki szkła które poleciały na moje auto. więc?? bo jak na mój gust, to w moim przypadku co najmniej współwina 41 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:40:58 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Krzysiek Niemkiewicz | P.H. napisał: więc?? bo jak na mój gust, to w moim przypadku co najmniej współwina Dobra, źle napisałem... Nie powinno tam być słowa wina. Chodziło mi o brak wyobraźni. Kiedy gwałtownie hamujesz dajesz znać podwójnym kierunkowskazem żeby ostrzec tych z tyłu. Wszyscy wypowiadający się w tym wątku uważają to, jak mniemam, za bezsens? Generalnie mnie uczono na kursie, że zawsze wykonując na drodze jakiś manewr trzeba się zastanowić, jak on wpłynie na sytuację na drodze. -- Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl -- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- -- MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ! 42 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:44:34 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Cavallino | Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości P.H. napisał: Oczywiście że brak wyobraźni. I należy go zakładać defaultowo. Dlatego ja staram się jechać przed autem zza którego nic nie widać, a nie za nim, wtedy widzisz drogę przed nim i ten problem zasadniczo się zmniejsza. Mimo że np. Gabrielowi się to nie podoba i uważa, że to szykanowanie przyciemnionych szyb. ;-) 43 |
Data: Wrzesien 13 2010 14:47:00 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: ...:::Tomek:::... | Krzysiek Niemkiewicz wrote: Dobra, źle napisałem... Nie powinno tam być słowa wina. Chodziło mi o Ale gdzie w opisanej przez Ciebie sytuacji miało miejsce gwałtowne hamowanie? Poza tym światła stopu do czegoś służą. Może jeszcze przy gwałtownym hamowaniu mam włączać przeciwmgielne i oświetlenie bagażnika? -- Pozdrawiam Tomek 44 |
Data: Wrzesien 13 2010 17:03:26 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Arek (G) | W dniu 2010-09-13 14:47, ...:::Tomek:::... pisze: Krzysiek Niemkiewicz wrote:Ale awaryjne jak najbardziej by się przydały. A. 45 |
Data: Wrzesien 13 2010 15:53:20 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: J.F. | Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w Dobra, źle napisałem... Nie powinno tam być słowa wina. Chodziło mi o brak wyobraźni. Kiedy gwałtownie hamujesz dajesz znać podwójnym kierunkowskazem żeby ostrzec tych z tyłu. Wszyscy wypowiadający się w tym wątku uważają to, jak mniemam, za bezsens? Sens oczywiscie jest. Tylko czasu raczej nie ma :-) Moze tez np uratowac zycie samobojcy na rowerze bez swiatel. Ale ... co sobie pomyslisz jak zobaczysz ? Bedzie skrecal w lewo .. na waskiej drodze owszem hamujemy, na szerszej ... w prawo i gaz ? :-) Generalnie mnie uczono na kursie, że zawsze wykonując na drodze jakiś manewr trzeba się zastanowić, jak on wpłynie na sytuację na drodze. Po pierwsze - na zastanowienie nie ma czasu. A po drugie no jak ma wplynac ? Rzut oka w lusterko, lewy pas wolny, lewo, prawo i jedziemy dalej, wcale nie wplynelismy na ruch na drodze :-) Po trzecie ... co proponujesz kierowcy dostawczaka alternatywnie ? Ostre hamowanie zamiast ominiecia ? Owszem, nalezalo sie zastanowic jak sie dociskalo gaz za dostawczakiem :-) A tak na marginesie dyskusji - majac tak ograniczona widocznosc, jak sobie niektorzy wyobrazaja przejazd przez skrzyzowanie ? Ci ktorzy krzycza co by wysokie mandaty dawac tym ktorzy wjechali gdy nie bylo mozliwosci zjazdu .. J. 46 |
Data: Wrzesien 13 2010 16:31:44 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Robert_J | wykonując na drodze jakiś manewr trzeba się zastanowić, jak on wpłynie na sytuację na drodze. Czyli sugerujesz, że rzeczony kierowca dostawczaka powinien do....ć temu stojącemu zamiast uciekać na lewy pas? Bo gwałtowny manewr niekorzystnie wpłynie na Twoją sytuację ;-). I zamiast wjechać w d... dostawczakowi wjedziesz temu który stał na awaryjkach... ;-)) 47 |
Data: Wrzesien 13 2010 18:14:23 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Krzysiek Niemkiewicz wrote: 48 |
Data: Wrzesien 16 2010 12:41:30 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Artur(m) |
Krzysiek Niemkiewicz wrote: Rad bym to w rzeczywistej rzeczywistości obserwować. Ja jak lekko hamuję kilkakrotnie naciskam, aby z tyłu widać było pulsowanie co jest bardziej widoczne niż dojeżdżanie na lekko naciśniętym hamulcu i wtedy nie wiadomo kiedy zaczyna się "zwykłe" hamowanie np jazda z góry światła hamulca włączone cały czas Słyszę młodziaków opowieści jak to przed zderzeniem redukują bieg, zaciągają hamulec, robią manewry kierownicą w prawo i w lewo, itd. Zaznaczam, że przy 60km/h w ciągu sekundy przejeżdżamy 17m a reakcja organizmu (trochę "gorszego" niż Kubica) to właśnie j e d n a s e k u n d a. Jeżeli nawet "Kubica" się chwilę zagapi to druga czyli od zauważenia przeszkody do początku hamowania jest ~25m hamowanie paręnaście. Wniosek jeżeli "dostawczak" odpowiednio późno zauważy przeszkodę jadący za nim "niekubica" nie ma szans. I mogę się założyć z każdym o każda sumę, że nie da rady uniknąć takiej kolizji mimo zachowania bezpiecznej odległości i prędkości. zakładam 50km/h, czyli bardzo średnią Artur(m) 49 |
Data: Wrzesien 16 2010 19:10:19 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Artur(m) wrote:
Zapraszam. Pokażę ci, że gdy mam czas, to się mogę bawić kierunkowskazami. A gdy nie mam czasu, to nie. To kiedy? -- Bydlę 50 |
Data: Wrzesien 13 2010 18:11:50 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | P.H. wrote: 51 |
Data: Wrzesien 14 2010 09:13:30 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: P.H. |
P.H. wrote:jaaa?? :) ci za mną ;-) swoja szosą to z jaką prędkością Ty jeździsz nocą po autostradzie? 52 |
Data: Wrzesien 14 2010 10:25:27 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | P.H. wrote: 53 |
Data: Wrzesien 13 2010 18:09:30 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Krzysiek Niemkiewicz wrote: 54 |
Data: Wrzesien 13 2010 18:15:15 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Cavallino | Użytkownik "Bydlę" napisał w wiadomości Krzysiek Niemkiewicz wrote: LOL. Pewnie powinien się zatrzymać, jak przed nim znalazł się dostawczak? 55 |
Data: Wrzesien 13 2010 18:25:36 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Arek (G) | W dniu 2010-09-13 18:15, Cavallino pisze: Użytkownik "Bydlę" napisał w wiadomości Zachowanie odpowiedniego odstępu raczej nie spowodowało by natychmiastowej awarii silnika. A. 56 |
Data: Wrzesien 13 2010 19:53:45 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Arek (G) wrote: 57 |
Data: Wrzesien 13 2010 19:53:01 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Cavallino wrote: 58 |
Data: Wrzesien 13 2010 20:01:25 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Cavallino | Użytkownik "Bydlę" napisał w wiadomości news: On pierdolnął w przeszkodę - w coś, co było na drodze, ale on tego po prostu nie widział. Wiesz co, nie chce mi się walczyć z kapeluszniczym betonem. PLONK 59 |
Data: Wrzesien 14 2010 10:18:30 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: Bydlę | Cavallino wrote: Użytkownik "Bydlę" napisał w wiadomości news: Dla czytających - Cavallino nie potrafi przyznać się do błędu. ;-) -- Bydlę 60 |
Data: Wrzesien 14 2010 00:54:20 | Temat: Re: Z cylku: czyja wina? | Autor: venioo | W dniu 2010-09-13 13:00, Krzysiek Niemkiewicz pisze: Sytuacja czysto hipotetyczna - czyja wina będzie w przypadku wjechania w Dlatego sprawdza sie prosta zasada stosowana w niemczech - zachowac odstep od samochodu przed toba polowe wartosci licznika, czyli jedziesz 100km/h - odstep 50m, jedziesz 50km/h - odstep 25m - proste jak drut i sie sprawdza b.dobrze. Co do hipotetycznej sytuacji - jadac 50km/h powinienes wyhamowac na 30m (bardzo ostro, ale jednak) a jesli nawet nie, to trojkat powinien byc ustawiony w odpowiedniej odleglosci zaleznie od dozwolonej na drodze v.max (zeby w razie nawet zagapienia sie rozjechac TYLKO trojkat...) *Tylko niektorzy debile w PL na sile sie wpier... w ten odstep i zeby w nich nie wjechac w razie naglego hamowania trzeba zwalniac zeby znowu miejsca zrobic :| -- venioo sprzedam Xantia X2 Break 1,9TD 90KM GG:198909 http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086 |