W moim P309 mam wycieraczki oprócz przedniej to i tylnej szyby. Kiedy go kupiłem przełącznik wycieraczek był tylko do obsługi przodu. Po jakimś czasie dorobiłem się przełącznika do obsługi również tyłu. I co się okazuje, kiedy jest podłączony przełącznik z obsługą tyłu, to wszystko jest fajnie z małym zastrzeżeniem. Spryskiwacz przodu działa jak mu się chce. Może być tak, że można przejechać całą trasę podczas której chce się spryskać szybę i się nie uda. Działa raz na jakieś kilkaset prób. Kiedy zaskoczy, to do momentu puszczenia szyba jest cały czas spryskiwana, kiedy się puści, to zabawa zaczyna się od nowa - kilka lub kilkaset prób do ponownego zaskoczenia. Nie ma żadnej reguły kiedy zadziała, a kiedy nie. Może zadziałać ze trzy razy pod rząd, a można przejechać 100km i nie zadziała ani razu. Początkowo myślałem, że to przełącznik ten z obsługa tylnej wycieraczki jest uwalony, ale postarałem się o inny i efekt jest dokładnie ten sam. Sprawdzałem miernikiem i w pozycjach gdzie spryskiwacz powinien być włączany zamyka obwód. Oba przetaczniki różnią się miedzy sobą tym, że oprócz tego że w jednym jest złączka do tylniej wycieraczki i spryskiwacza, a w drugim jej nie ma, to jeszcze w tym drugim nie ma dwóch styków w złączu głównym, które są w pierwszym. W działaniu to jeszcze różnica jest taka, że ten z obsługą tyłu aktywuje przełącznik czasowy, czego nie daje ten bez obsługi tyłu. Poza tym są trochę inne pozycje przełącznika dla różnych zakresów pracy. Podłączenie przełącznika bez obsługi tyłu daje bezproblemowe działanie przedniego spryskiwacza, ale w tedy wycieraczka z tyłu jest tylko atrapą. Czy ma ktoś pomysł co jest z tym, że ten spryskiwacz przodu działa w sposób kompletnie przypadkowy? TIA

--
 Big Jack
         //////
        ( o  o)     GG: *660675*
    -- ooO-( )-Ooo-