Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja
1 | Data: Styczen 31 2008 13:11:01 |
Temat: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | |
Autor: *piotr'ek* | Owy znak stoi od jakiegoś czasu u rodziców pod blokiem. Ojciec z jego dobrodziejstwa korzysta sporadycznie bowiem ma garaż poza obszarem obowiązywania owego znaku. Z to z tego dobrodziejstwa ja bardzo często korzystam przyjeżdżając do rodziców pomimo tego, że teoretycznie nie mam do tego prawa, bowiem mieszkańcem nie jestem, ale z drugiej strony w ciągu sekundy mogę zostać, co potwierdzi ojciec - przecież aby być mieszkańcem meldunek nie jest konieczny. 2 |
Data: Styczen 31 2008 13:24:32 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: michaça | ciÄ gu sekundy mogÄ zostaÄ, co potwierdzi ojciec - przecież aby byÄ mieszkaĹcem meldunek nie jest konieczny.myslisz ze nielegalnych mieszkancow nie dotyczy ten znak? ;-) obawiam sie ze chodzi o tych co maja staly meldunek wbity w dowod lub kartke z UM o zameldowaniu czasowym ;-) Jak właĹnie jest z interpretacjÄ owych znaków? Na szczÄĹcie w w/wja, jak jade do kumpla to olewam ten znak (zakaz ruchu + holowanie i tabliczka nie dotyczy mieszkancow) bo jest postawiony na jedynej drodze dojazdowej do kilku blokow - nie bede parkowal kilometr dalej tylko dlatego ze jakis patafian wybudowal bloki olewajac infrastrulture do nich nie slyszalem zeby kogos odholowali w takiej sytuacji 3 |
Data: Styczen 31 2008 14:52:06 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: *piotr'ek* | myslisz ze nielegalnych mieszkancow nie dotyczy ten znak? ;-) Mieszkaniex <> zameldowany. Zameldowanym można byÄ w jednym miejscu, a domów/mieszkaĹ można mieÄ bez liku. A ojciec w razie czego powie, że jestem mieszkaĹcem i co? I zapewne nic. A znak postawili X lat temu, gdyż w okolicy 2x w tygodniu odbywa siÄ targ i chodziło głównie o handlujuÄ cych i kupujÄ cych na targu. *piotr'ek* 4 |
Data: Styczen 31 2008 18:36:02 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: castrol | *piotr'ek* pisze: Mieszkaniex <> zameldowany. IMO nie laczmy dwoch spraw. Meldunek to sprawa jedna, a faktr zamieszkania to sprawa druga. Jedno z drugim nie ma nic wspolnego. Mozna byc mieszkancem danego bloku i nie byc zameldowanym. -- Pozdrawiam Jacek 5 |
Data: Styczen 31 2008 18:40:41 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: *piotr'ek* | Mozna byc mieszkancem danego bloku i nie byc zameldowanym. I mieć pełne prawo wjazdu tam gdzie jest tabliczka "nie dotyczy mieszkańców". *piotr'ek* 6 |
Data: Styczen 31 2008 18:35:11 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: castrol | michaça pisze: myslisz ze nielegalnych mieszkancow nie dotyczy ten znak? ;-) A jak mieszkam od 2 dni? :D -- Pozdrawiam Jacek 7 |
Data: Styczen 31 2008 14:51:35 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: newsrider |
Owy znak stoi od jakiegoś czasu u rodziców pod blokiem. Ojciec z jego dobrodziejstwa korzysta sporadycznie bowiem ma garaż poza obszarem obowiązywania owego znaku. Z to z tego dobrodziejstwa ja bardzo często korzystam przyjeżdżając do rodziców pomimo tego, że teoretycznie nie mam do tego prawa, bowiem mieszkańcem nie jestem, ale z drugiej strony w ciągu sekundy mogę zostać, co potwierdzi ojciec - przecież aby być mieszkańcem meldunek nie jest konieczny.To ja się podłączę, pod blokiem tez mam na parkingu zakaz postoju i zatrzymywania z tabliczką że nie dotyczy mieszkańców. W mieszkaniu w tym bloku zameldowana jest moja żona, ja zaś zameldowany jestem w innej miejscowości i mam tablice rejestracyjne z innej miejscowości. W dowodzie rejestracyjnym jako właściciel pojazdu jestem tylko ja. Samochód został kupiony w czasie naszego małżeństwa i mam z żoną wspólnotę majątkową. Pytanie czy mogę parkować na takim parkingu :) ? 8 |
Data: Styczen 31 2008 14:58:46 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: *piotr'ek* | Pytanie czy mogę parkować na takim parkingu :) ? Tak, gdyż jesteś mieszkańcem co potwierdzić może żona (chyba ;-). Meldunek nie ma tutaj nic do rzeczy. Domów/mieszkań można mieć 10, a zameldowanym jest się w jednym w danej chwili. *piotr'ek* 9 |
Data: Styczen 31 2008 16:36:57 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: ToMasz | *piotr'ek* napisał(a): taki teren, w 99% przypadków traktowany jest tak jak np. ogródek. NiPytanie czy mogę parkować na takim parkingu :) ? wazne ze tam jest droga, bo ona jest najczesciej włąsnośica współnoty itp. Ja mam taki kawałęk w centrum miasta i parkuje na nim kto popadnie. ale jak juz zastawia wyjazd ( znaki, napisy, nawet graffiti!) to przestaje byc tolerancyjny. Strtaż miejska - umywa ręce. Policja musi przyjechac, obadac czy są znaki, kto jest włąscicielem działki, sprawdzic dowód osobisty i dopiero wtedy na rządanie współwłąsciciela usuwa pojazd. za kazdym razem konczy sie tym ze znajduje sie włąsciciel, dostaje nakaz natychmiastowego usunieca pojazdu z terenu prywatnego, i do radiowozu. Tak wiec zadne służby bez wyraźnego zgłoszenia, ze strony współwłaściciela nic nie zrobią. (chyba ze to na 100% droga publiczna(u nas w gestii MZDiM), w co wątpię) ToMasz 10 |
Data: Styczen 31 2008 18:34:24 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: castrol | *piotr'ek* pisze: Owy znak stoi od jakiegoś czasu u rodziców pod blokiem. Ojciec z jego dobrodziejstwa korzysta sporadycznie bowiem ma garaż poza obszarem obowiązywania owego znaku. Z to z tego dobrodziejstwa ja bardzo często korzystam przyjeżdżając do rodziców pomimo tego, że teoretycznie nie mam do tego prawa, bowiem mieszkańcem nie jestem, ale z drugiej strony w ciągu Pytanie kogo ten znak obowiazuje? Mieszkancow ulicy, osiedla, Polski, ziemii? :D IMO nie ma podstaw do ukarania i nie dotyczy on nikogo :D -- Pozdrawiam Jacek 11 |
Data: Styczen 31 2008 18:42:17 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: *piotr'ek* | Pytanie kogo ten znak obowiazuje? Mieszkancow ulicy, osiedla, Polski, ziemii? Dobre...! Dobre! Tak trzymać! Inna sprawa kto ma kontrolować. Policja ma gdzieś, a pachołki miejskie przez wielu kierowców są traktowani jak powietrze. *piotr'ek* 12 |
Data: Styczen 31 2008 20:18:58 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: | Pytanie kogo ten znak obowiazuje? Mieszkancow ulicy, osiedla, Polski, ziemii?Dobre...! Dobre! Tak trzymać! Jesli to jest droga publiczna, to policja, straż miejska. Jeśli wewnętrzna, osiedlowa, niepubliczna to właściciel. Policji i innym nic do tego. To tak samo jak na moim podwórku postawiłbym znak zakaz parkowania i wzywał policję, bo mi ojciec postawił tu samochód na zakazie :) 13 |
Data: Styczen 31 2008 22:35:21 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: *piotr'ek* | Jesli to jest droga publiczna, to policja, straż miejska. Miałem raczej na myśli komu ma się chcieć, bo policji bez wezwania raczej się nie chce, a z pachołkami miejskimi ludzie coraz częściej nawet słowa nie zamienią. *piotr'ek* 14 |
Data: Styczen 31 2008 22:37:58 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: kovalek |
Pytanie kogo ten znak obowiazuje? Mieszkancow ulicy, osiedla, Polski, ziemii? :D IMO nie ma podstaw do ukarania i nie dotyczy on nikogo :D Ja takimi znakami się nie przejmuje. W końcu jestem mieszkańcem danego miasta, osiedla, kraju. Jednak coraz częściej sptyka się "nie dotyczy mieszkańców ulicy xxx nr x" - z tego już trudniej się wytłumaczyć. No chyba, że mieszkamy na ulicy o takiej samej nazwie tylko że w innym mieście :-) -- pozdrawiam Leszek Kowalski 15 |
Data: Styczen 31 2008 23:46:24 | Temat: Re: Zakaz wjazdu - nie dot.mieszkancow - interpretacja | Autor: Adam Foton | Jak właśnie jest z interpretacją owych znaków? Na szczęście w w/w przypadku nikt tego nie kontroluje. Niestety pilnuja tego obywatele z gwozdziem w reku :(((( Staja sie strozami kodeksu hammurabiego. AF |