Grupy dyskusyjne   »   Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)

Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)



1 Data: Luty 10 2007 14:31:55
Temat: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor:

Na parkingu przy zakładzie pracy:
Wjechałem samochodem A na parking, jechałem prosto kilkanaście metrów
po (chyba tak to zwał) drodze parkingowej i skręciłem w prawo, aby
zaparkować prostopadle do drogi, na miejscu parkingowym. Za mną jechał
samochód B i gdy parkowałem wyminął mnie i pojechał prosto. Niestety
zaparkowałem trochę krzywo, więc trzeba było zrobić małą korektę
(cofając się ok. 1m i ustawiając z powrotem na miejscu). Pech chciał,
że sam. B również po minięciu mnie postanowił zacząć cofać (po drodze
parkingowej).
No i wszystko jasne - samochody się spotkały swoimi tyłami, na
szczęście szkody w sam. A to tylko lampa 190PLN a w sam. B wgniecenie
błotnika 150-200PLN.
Co można stwierdzić na pewno: ja nie widziałem żeby on cofał, on nie
widział żebym ja cofał, "zgodnie" też twierdzimy że oboje upewniliśmy
się przed manewrem cofania że nikomu to nie zagraża.
Będąc w szoku po zdarzeniu wziąłem winę na siebie. Nie została więc
wezwana policja ani spisany żaden protokół. Jednak po dojściu do
siebie zacząłem wątpić, czy na pewno jest to W PEŁNI moja wina skoro
oboje się nie widzieliśmy. Stwierdziłem, że nie wezmę na siebie winy,
a już na pewno nie całej.
Nie zgłosiłem ubezpieczalni zdarzenia tylko poszedłem kupić sobie nową
lamę i ją wstawiłem. O sprawie starałem się zapomnieć. Koleś z sam. B
uparł się jednak i zgłosił sprawę na policje. Po wezwaniu mnie,
złożyłem swoją wersję wydarzeń. Odezwała się też firma likwidująca
szkody dla mojej ubezpieczalni z prośbą o wypełnienie "Potwierdzenia
Sprawcy Wypadku"...

Pytania:
1. Jak to się teraz potoczy??? (Kto to rozsądzi? Jeśli sąd to kto za
niego płaci?)
2. Czy ubezpieczalni mogę odpisać, że wszystkie moje oświadczenia są
już złożone na policji i że tam mają się po nie udać, czy może muszę
im odpowiedzieć dokładnie tak, jak policji??? (zgodnie z art.16 Ustawy
o ubezpieczeniach obowiązkowych nie mogę utrudniać ustalenia winy, ale
czy odesłanie ich na policję jest utrudnianiem?).
3. Jeśli sprawa trafi do sądu i sąd uzna moją winę to czy ponoszę tego
jakieś konsekwencje czy po prostu ubezpieczalnia wypłaca sam. B
odszkodowanie a mi zabiera 10% ze zniżek??? (np. konsekwencje nie
przyznania się do winy).
4. Czy możliwe jest, że wina jest obustronna (50%-50%)??? (co w takiej
sytuacji z opłatą za sąd, ubezpieczeniem, zniżkami)
5. Czy w takiej sytuacji drogowej obowiązuje reguła prawej ręki, czy
może pierwszeństwo drogi parkingowej nad miejscem parkingowym???

W miarę pojawiania się Waszych odpowiedzi, zaczną się pewnie też nowe
pytania z mojej strony:)
Z góry więc dziękuję za udział w dyskusji.



2 Data: Luty 10 2007 15:44:16
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: Piter 

na  ** p.m.s **   pisze tak:

pierwszeństwo drogi parkingowej nad miejscem parkingowym???

Tak myślę. Choć wiem ze to sytucja bardzo niebezpieczna i wielokrotnie
minąłem się z kimś na parkingu o włos.

--
    Piter
    vw golf mk2 1.3 '87r

3 Data: Luty 10 2007 15:47:57
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: Regand 

Po taki czyms byles w szoku? Ty sie lepiej zastanow czy sie nadajesz do
jazdy samochodem.. bo co bedzie jak np. ci pieszy wleci pod kola i go
walniesz...
Zawal dostaniesz? ;)

4 Data: Luty 10 2007 15:56:32
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: Nex@pl 

Regand napisał(a):

Po taki czyms byles w szoku? Ty sie lepiej zastanow czy sie nadajesz do jazdy samochodem.. bo co bedzie jak np. ci pieszy wleci pod kola i go walniesz...
Zawal dostaniesz? ;)
Z dwojga złego chyba lepiej ten zawał ;)

5 Data: Luty 10 2007 15:56:48
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor:

Po taki czyms byles w szoku? Ty sie lepiej zastanow czy sie nadajesz do
jazdy samochodem.. bo co bedzie jak np. ci pieszy wleci pod kola i go
walniesz...
Zawal dostaniesz? ;)

Prawda jest taka, że pisze tu w czyimś imieniu, a samochód nie był
swój więc strach tę osobę obleciał zaraz po zdarzeniu. To chyba
zrozumiałe.

Dla mnie sprawa jest prosta. Skoro juz przyznales sie do winy i obiecales
pokryc szkody, wiec nie rob z geby ****.

Nic nie było obiecane, wynikało to z postawy osoby z sam. A (strach, o
którym mowa wyżej). Kierowca z sam. B z góry tak założył a dyskusji na
ten temat nie było. Osoby rozeszły się do pracy i na spokojnie każdy
przeanalizował co się tak naprawdę stało.


PS: przepraszam,że się podszyłem (pisałem w pierwszej osobie) ale tak
było mi łatwiej to przedstawić, a dla rozwiązania sprawy nie jest to
istotne.

Czekam na odpowiedzi na moje pytania.

6 Data: Luty 10 2007 22:35:46
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: Esen 

Regand wrote:

Po taki czyms byles w szoku? Ty sie lepiej zastanow czy sie nadajesz do
jazdy samochodem.. bo co bedzie jak np. ci pieszy wleci pod kola i go
walniesz...
Zawal dostaniesz? ;)

Tak się fajnie pisze na chłodno. Gdy syn sąsiada odrapał mi samochód podczas
próby parkowania cała jego rodzina wyglądała jakby doszło do strasznego
wypadku. Jest to sytuacja stresująca i większość ludzi, nie szkolona na
takie okoliczności, zachowuje się nieracjonalnie.

--
Sławek

7 Data: Luty 10 2007 16:50:09
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: blackbird 

W miarę pojawiania się Waszych odpowiedzi, zaczną się pewnie też nowe
pytania z mojej strony:)

Dla mnie sprawa jest prosta. Skoro juz przyznales sie do winy i obiecales
pokryc szkody, wiec nie rob z geby ****.

8 Data: Luty 10 2007 19:04:15
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: Tomek 

No i wszystko jasne - samochody się spotkały swoimi tyłami, na
szczęście szkody w sam. A to tylko lampa 190PLN a w sam. B wgniecenie
błotnika 150-200PLN. ...... Będąc w szoku po zdarzeniu wziąłem winę na siebie.

Po przeczytaniu twojej historii jestem w ciezkim szoku. Przez swoje nie zdecydowanie i nie znajomosc przepisow, ktos bedzie tracil czas i nerwy (bo o pieniadze tu raczej nie chodzi).
Nie ma sie co potem dziwic ze do kazdej mikro-stluczki ludzie wolaja policje. Nigdy nie wiesz czy gosciu, po analizie przebiegu wypadku z zona i tesciowa, nie zmieni zdania i narobi syfu.

T.

9 Data: Luty 10 2007 18:25:47
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor:

Po przeczytaniu twojej historii jestem w ciezkim szoku. Przez swoje nie
zdecydowanie i nie znajomosc przepisow, ktos bedzie tracil czas i nerwy (bo
o pieniadze tu raczej nie chodzi).

Osoba z sam. A jest konsekwentna, nie wezwała policji ani nie spisała
protokołu więc nawet jeśli czuje się niewinna to nie dochodzi teraz
tego w żaden sposób. Pogodziła się z faktem i tyle.

Poza tym, jak pisałem wcześniej, nikt nikomu nic nie obiecywał po
stłuczce. Po prostu osoba z sam. A będąc przestraszona nie stawiała
oporu gdy była atakowana przez drugą stronę. Czynników składających
się na jej strach było wiele, i jest on jak najbardziej
usprawiedliwiony.

Zresztą nie prosiłem o poradę moralną, czy ocenę uczestników
zdarzenia, bo uwierzcie mi, to osoba z sam. B jest bezczelna w swoim
postepowaniu.

Chodzi o odpowiedzi na moje pytania. Wartościowe sugestie również mile
widziane.
Pozwolę sobie przypomnieć pytania bo od kilku postów nikt nic na nie
nie odpowiedział:
1. Jak to się teraz potoczy??? (Kto to rozsądzi? Jeśli sąd to kto za
niego płaci?)
2. Czy ubezpieczalni mogę odpisać, że wszystkie moje oświadczenia są
już złożone na policji i że tam mają się po nie udać, czy może muszę
im odpowiedzieć dokładnie tak, jak policji??? (zgodnie z art.16 Ustawy
o ubezpieczeniach obowiązkowych nie mogę utrudniać ustalenia winy, ale
czy odesłanie ich na policję jest utrudnianiem?).
3. Jeśli sprawa trafi do sądu i sąd uzna moją winę to czy ponoszę tego
jakieś konsekwencje czy po prostu ubezpieczalnia wypłaca sam. B
odszkodowanie a mi zabiera 10% ze zniżek??? (np. konsekwencje nie
przyznania się do winy).
4. Czy możliwe jest, że wina jest obustronna (50%-50%)??? (co w takiej
sytuacji z opłatą za sąd, ubezpieczeniem, zniżkami)
5. Czy w takiej sytuacji drogowej obowiązuje reguła prawej ręki, czy
może pierwszeństwo drogi parkingowej nad miejscem parkingowym???

PS: a może powinienem zadać je na grupie bliżej prawa?

10 Data: Luty 10 2007 19:40:55
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: JacusB 

Osoba z sam. A jest konsekwentna, nie wezwała policji ani > nie spisała protokołu ...

Co za konsekwencja, najpierw przyznać się do winy a później temu zaprzeczyć.

Poza tym, jak pisałem wcześniej, nikt nikomu nic nie
obiecywał po stłuczce.

Przecież napisałeś, że osoba się przyznała i wzięła winę na siebie. Może czas wziąść odpowiedzialność za swoje słowa.


Zresztą nie prosiłem o poradę moralną, czy ocenę
uczestników zdarzenia, bo uwierzcie mi, to osoba z sam. B
jest bezczelna w swoim postepowaniu.

No jasne chciała załatwić wszystko polubownie, nie narażać cię na zwyżki w ubezpieczalni, ew. mandat i punkty karne a tu takie zachowanie ją spotkało. Bezczelna jest osoba która przyznaje się do winy a później chce oszukać poszkodowanego.


Jeżeli "tą osobą" jest kobieta to jestem to mogę to jeszcze zrozumieć. Ale jeżeli mężczyzna to zachowuje się jak szczeniak któremu brakuje honoru (w tych czasach ludzie już chyba zapomnieli co to jest) i jak już ktoś napisał wcześniej robi z gęby .... .

11 Data: Luty 10 2007 20:08:26
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: Tomek 

Zresztą nie prosiłem o poradę moralną, czy ocenę uczestników
zdarzenia, bo uwierzcie mi, to osoba z sam. B jest bezczelna w swoim
postepowaniu.

Faktycznie nie znam odpowiedzi zadane pytania. W swoim poscie sugerowalem
tylko zeby jednak sprawe zostawic w spokoju i potraktowac jako nauczke na
przyszlosc.
Chociaz nawet minimalny opis sytuacji wskazuje na wine samochodu A.
W koncu to A uderzyl tylem w bok samochodu B.

PS: a może powinienem zadać je na grupie bliżej prawa?

Pewnie tak bedzie najlepiej. Tutaj kazdy moze sie postawic w sytuacji osoby
ktorej wydaje sie ze wlasnie naprawia swoj samochod z OC sprawcy, a za
chwile bedzie miec sporo klopotow.

T.

12 Data: Luty 10 2007 23:10:10
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: Jarek Andrzejewski 

On 10 Feb 2007 10:25:47 -0800,  wrote:

1. Jak to się teraz potoczy??? (Kto to rozsądzi? Jeśli sąd to kto za
niego płaci?)

najpierw powód, a potem strona przegrywająca

5. Czy w takiej sytuacji drogowej obowiązuje reguła prawej ręki, czy
może pierwszeństwo drogi parkingowej nad miejscem parkingowym???

to chyba oczywiste: wyjeżdżając z miejsca parkingowego włączasz się do
ruchu
--
Jarek Andrzejewski
Łódź, peugeot 306, 1360ccm, 75KM, srebrzysty, nieoklejony
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=165641260

13 Data: Luty 11 2007 07:50:12
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: Hants 

to chyba oczywiste: wyjeżdżając z miejsca parkingowego włączasz się do
ruchu

Ale obaj cofali i mieli obowiazek ustapic wszystkim. Wina obopolna.

Pozdro.

14 Data: Luty 11 2007 08:58:13
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor:

No nareszcie zaczynamy dyskutować na temat :)
Na marginesie: potraktujmy to jako sytuacje hipotetyczną i nie patrzmy
na morale (bo o wszystkich szczegółach zdarzenia nie da się
opowiedzieć) tylko skupmy się na pytaniach by coś z tej dyskusji
wynieść.

najpierw powód, a potem strona przegrywająca

Ciekaw jestem też wysokości tych opłat sądowych. No i co z opłatami
jeśli wina jest obopólna??

to chyba oczywiste: wyjeżdżając z miejsca parkingowego włączasz się do
ruchu

Ale obaj cofali i mieli obowiazek ustapic wszystkim. Wina obopolna.

No właśnie. Przy cofaniu sprawa pierwszeństwa zaczyna się komplikować.
Chętnie więc wysłucham innych/więcej komentarzy.

15 Data: Luty 12 2007 11:25:40
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: J.F. 

On 11 Feb 2007 00:58:13 -0800,   wrote:

najpierw powód, a potem strona przegrywająca

Ciekaw jestem też wysokości tych opłat sądowych. No i co z opłatami
jeśli wina jest obopólna??

W sprawie cywilnej oplaty sie chyba dzieli proporcjonalnie do
zaspokojewnia roszczen. Czyli jesli z powodu przyczynienia sie
do szkody komus zasadzono wyplate tylko 60%, to zaplaci 40% kosztow.

Ale tu moze byc inaczej - sad uzna wine obopolna i stwierdzi ze
zadne odszkodowanie sie nie nalezy :-)

Ale obaj cofali i mieli obowiazek ustapic wszystkim. Wina obopolna.
No właśnie. Przy cofaniu sprawa pierwszeństwa zaczyna się komplikować.
Chętnie więc wysłucham innych/więcej komentarzy.

Bylo to na parkingu, wiec zostaje tylko powyzsze.
Ale jakby to byl parking przy drodze publicznej ?
Jeden sie dodatkowo wlaczal do ruchu :-)

J.

16 Data: Luty 12 2007 11:18:17
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: J.F. 

On Sat, 10 Feb 2007 19:04:15 +0100,  Tomek wrote:

Po przeczytaniu twojej historii jestem w ciezkim szoku. Przez swoje nie
zdecydowanie i nie znajomosc przepisow, ktos bedzie tracil czas i nerwy (bo
o pieniadze tu raczej nie chodzi).
Nie ma sie co potem dziwic ze do kazdej mikro-stluczki ludzie wolaja
policje. Nigdy nie wiesz czy gosciu, po analizie przebiegu wypadku z zona i
tesciowa, nie zmieni zdania i narobi syfu.

Moga sie szybko oduczyc .. przyjedzie policja, wystawi dwa mandaty,
dopisze po 6 pkt, zgarnie premie .. a naprawia obaj z wlasnej
kieszenii lub AC :-)

J.

17 Data: Luty 11 2007 19:05:44
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: Kroket 

Użytkownik  napisał w wiadomości


Sprawe znam z autopsji. On wyjezdzal, ja wyjezdzalem i spotkalismy sie
zderzakami przy predkosci ponizej 5km/h. Poniewaz zwyczajnie go nie
zauwazylem, wzialem wine na siebie.
Na miejscu sprawe zalatwilismy 'na gebe' - zostawilem tylko wizytowke,
mailem wymienilismy protokoly, podpisalimy, odeslalismy... Szkoda poszla z
mojego OC poniewaz mam jeszcze 3 lata pakietu i okazalo sie, ze historia OC
nie jest brana pod uwage przy wyliczaniu stawki...

Cos mi sie wydaje, ze zalatwilem to lepiej niz Ty...

Pozdr.
Filip
--
  > 0% <
ORANJE

18 Data: Luty 11 2007 18:32:00
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor:

Sprawe znam z autopsji. On wyjezdzal, ja wyjezdzalem i spotkalismy sie
zderzakami przy predkosci ponizej 5km/h. Poniewaz zwyczajnie go nie
zauwazylem, wzialem wine na siebie.
Na miejscu sprawe zalatwilismy 'na gebe' - zostawilem tylko wizytowke,
mailem wymienilismy protokoly, podpisalimy, odeslalismy... Szkoda poszla z
mojego OC poniewaz mam jeszcze 3 lata pakietu i okazalo sie, ze historia OC
nie jest brana pod uwage przy wyliczaniu stawki...
Cos mi sie wydaje, ze zalatwilem to lepiej niz Ty...

Dzięki za przytoczenie zdarzenia.
Problem w tym, że tu już nie chodzi o odszkodowanie, tylko o to jak
sprawa dalej się potoczy (sąd, wyrok, zniżki, itd). A to dlatego że
osoba z sam. B nie chce się dogadać tak, jak to opisałeś. Woli drogę
policyjno-sądową.

Będę wdzięczny za odpowiedzi na moje pytania (już 2 razy je wypisałem,
więcej nie ma co zaśmiecać grupy).

19 Data: Luty 11 2007 20:11:18
Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
Autor: JacusB 

...A to dlatego że
osoba z sam. B nie chce się dogadać tak, jak to opisałeś. Woli drogę
policyjno-sądową.

Woli taką drogę bo już raz dogadał się i kierowca A i ten przyznał się do winy a później zaczął kręcić i wypiera się.

"[...] wziąłem winę na siebie. Nie została więc wezwana policja ani spisany
żaden protokół. Jednak po dojściu do siebie [...] Stwierdziłem, że nie
wezmę na siebie winy"

Jak tu się dogadywać z takim. Przecież nigdy nie wiadomo kiedy zmieni zdanie. Może ciągle jest w szoku?

Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)



Grupy dyskusyjne