Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie)
1 | Data: Luty 10 2007 14:31:55 |
Temat: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | |
Autor: | Na parkingu przy zakładzie pracy: 2 |
Data: Luty 10 2007 15:44:16 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: Piter | na ** p.m.s ** pisze tak: pierwszeństwo drogi parkingowej nad miejscem parkingowym??? Tak myślę. Choć wiem ze to sytucja bardzo niebezpieczna i wielokrotnie minąłem się z kimś na parkingu o włos. -- Piter vw golf mk2 1.3 '87r 3 |
Data: Luty 10 2007 15:47:57 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: Regand | Po taki czyms byles w szoku? Ty sie lepiej zastanow czy sie nadajesz do 4 |
Data: Luty 10 2007 15:56:32 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: Nex@pl | Regand napisał(a): Po taki czyms byles w szoku? Ty sie lepiej zastanow czy sie nadajesz do jazdy samochodem.. bo co bedzie jak np. ci pieszy wleci pod kola i go walniesz...Z dwojga złego chyba lepiej ten zawał ;) 5 |
Data: Luty 10 2007 15:56:48 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: | Po taki czyms byles w szoku? Ty sie lepiej zastanow czy sie nadajesz do Prawda jest taka, że pisze tu w czyimś imieniu, a samochód nie był swój więc strach tę osobę obleciał zaraz po zdarzeniu. To chyba zrozumiałe. Dla mnie sprawa jest prosta. Skoro juz przyznales sie do winy i obiecales Nic nie było obiecane, wynikało to z postawy osoby z sam. A (strach, o którym mowa wyżej). Kierowca z sam. B z góry tak założył a dyskusji na ten temat nie było. Osoby rozeszły się do pracy i na spokojnie każdy przeanalizował co się tak naprawdę stało. PS: przepraszam,że się podszyłem (pisałem w pierwszej osobie) ale tak było mi łatwiej to przedstawić, a dla rozwiązania sprawy nie jest to istotne. Czekam na odpowiedzi na moje pytania. 6 |
Data: Luty 10 2007 22:35:46 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: Esen | Regand wrote: Po taki czyms byles w szoku? Ty sie lepiej zastanow czy sie nadajesz do Tak się fajnie pisze na chłodno. Gdy syn sąsiada odrapał mi samochód podczas próby parkowania cała jego rodzina wyglądała jakby doszło do strasznego wypadku. Jest to sytuacja stresująca i większość ludzi, nie szkolona na takie okoliczności, zachowuje się nieracjonalnie. -- Sławek 7 |
Data: Luty 10 2007 16:50:09 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: blackbird | W miarę pojawiania się Waszych odpowiedzi, zaczną się pewnie też nowe Dla mnie sprawa jest prosta. Skoro juz przyznales sie do winy i obiecales pokryc szkody, wiec nie rob z geby ****. 8 |
Data: Luty 10 2007 19:04:15 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: Tomek | No i wszystko jasne - samochody się spotkały swoimi tyłami, na Po przeczytaniu twojej historii jestem w ciezkim szoku. Przez swoje nie zdecydowanie i nie znajomosc przepisow, ktos bedzie tracil czas i nerwy (bo o pieniadze tu raczej nie chodzi). Nie ma sie co potem dziwic ze do kazdej mikro-stluczki ludzie wolaja policje. Nigdy nie wiesz czy gosciu, po analizie przebiegu wypadku z zona i tesciowa, nie zmieni zdania i narobi syfu. T. 9 |
Data: Luty 10 2007 18:25:47 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: | Po przeczytaniu twojej historii jestem w ciezkim szoku. Przez swoje nie Osoba z sam. A jest konsekwentna, nie wezwała policji ani nie spisała protokołu więc nawet jeśli czuje się niewinna to nie dochodzi teraz tego w żaden sposób. Pogodziła się z faktem i tyle. Poza tym, jak pisałem wcześniej, nikt nikomu nic nie obiecywał po stłuczce. Po prostu osoba z sam. A będąc przestraszona nie stawiała oporu gdy była atakowana przez drugą stronę. Czynników składających się na jej strach było wiele, i jest on jak najbardziej usprawiedliwiony. Zresztą nie prosiłem o poradę moralną, czy ocenę uczestników zdarzenia, bo uwierzcie mi, to osoba z sam. B jest bezczelna w swoim postepowaniu. Chodzi o odpowiedzi na moje pytania. Wartościowe sugestie również mile widziane. Pozwolę sobie przypomnieć pytania bo od kilku postów nikt nic na nie nie odpowiedział: 1. Jak to się teraz potoczy??? (Kto to rozsądzi? Jeśli sąd to kto za niego płaci?) 2. Czy ubezpieczalni mogę odpisać, że wszystkie moje oświadczenia są już złożone na policji i że tam mają się po nie udać, czy może muszę im odpowiedzieć dokładnie tak, jak policji??? (zgodnie z art.16 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych nie mogę utrudniać ustalenia winy, ale czy odesłanie ich na policję jest utrudnianiem?). 3. Jeśli sprawa trafi do sądu i sąd uzna moją winę to czy ponoszę tego jakieś konsekwencje czy po prostu ubezpieczalnia wypłaca sam. B odszkodowanie a mi zabiera 10% ze zniżek??? (np. konsekwencje nie przyznania się do winy). 4. Czy możliwe jest, że wina jest obustronna (50%-50%)??? (co w takiej sytuacji z opłatą za sąd, ubezpieczeniem, zniżkami) 5. Czy w takiej sytuacji drogowej obowiązuje reguła prawej ręki, czy może pierwszeństwo drogi parkingowej nad miejscem parkingowym??? PS: a może powinienem zadać je na grupie bliżej prawa? 10 |
Data: Luty 10 2007 19:40:55 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: JacusB | Osoba z sam. A jest konsekwentna, nie wezwała policji ani > nie spisała protokołu ... Co za konsekwencja, najpierw przyznać się do winy a później temu zaprzeczyć. Poza tym, jak pisałem wcześniej, nikt nikomu nic nie Przecież napisałeś, że osoba się przyznała i wzięła winę na siebie. Może czas wziąść odpowiedzialność za swoje słowa. Zresztą nie prosiłem o poradę moralną, czy ocenę No jasne chciała załatwić wszystko polubownie, nie narażać cię na zwyżki w ubezpieczalni, ew. mandat i punkty karne a tu takie zachowanie ją spotkało. Bezczelna jest osoba która przyznaje się do winy a później chce oszukać poszkodowanego. Jeżeli "tą osobą" jest kobieta to jestem to mogę to jeszcze zrozumieć. Ale jeżeli mężczyzna to zachowuje się jak szczeniak któremu brakuje honoru (w tych czasach ludzie już chyba zapomnieli co to jest) i jak już ktoś napisał wcześniej robi z gęby .... . 11 |
Data: Luty 10 2007 20:08:26 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: Tomek | Zresztą nie prosiłem o poradę moralną, czy ocenę uczestników Faktycznie nie znam odpowiedzi zadane pytania. W swoim poscie sugerowalem tylko zeby jednak sprawe zostawic w spokoju i potraktowac jako nauczke na przyszlosc. Chociaz nawet minimalny opis sytuacji wskazuje na wine samochodu A. W koncu to A uderzyl tylem w bok samochodu B. PS: a może powinienem zadać je na grupie bliżej prawa? Pewnie tak bedzie najlepiej. Tutaj kazdy moze sie postawic w sytuacji osoby ktorej wydaje sie ze wlasnie naprawia swoj samochod z OC sprawcy, a za chwile bedzie miec sporo klopotow. T. 12 |
Data: Luty 10 2007 23:10:10 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: Jarek Andrzejewski | On 10 Feb 2007 10:25:47 -0800, wrote: 1. Jak to się teraz potoczy??? (Kto to rozsądzi? Jeśli sąd to kto za najpierw powód, a potem strona przegrywająca 5. Czy w takiej sytuacji drogowej obowiązuje reguła prawej ręki, czy to chyba oczywiste: wyjeżdżając z miejsca parkingowego włączasz się do ruchu -- Jarek Andrzejewski Łódź, peugeot 306, 1360ccm, 75KM, srebrzysty, nieoklejony http://www.allegro.pl/show_item.php?item=165641260 13 |
Data: Luty 11 2007 07:50:12 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: Hants | to chyba oczywiste: wyjeżdżając z miejsca parkingowego włączasz się do Ale obaj cofali i mieli obowiazek ustapic wszystkim. Wina obopolna. Pozdro. 14 |
Data: Luty 11 2007 08:58:13 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: | No nareszcie zaczynamy dyskutować na temat :) najpierw powód, a potem strona przegrywająca Ciekaw jestem też wysokości tych opłat sądowych. No i co z opłatami jeśli wina jest obopólna?? to chyba oczywiste: wyjeżdżając z miejsca parkingowego włączasz się do No właśnie. Przy cofaniu sprawa pierwszeństwa zaczyna się komplikować. Chętnie więc wysłucham innych/więcej komentarzy. 15 |
Data: Luty 12 2007 11:25:40 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: J.F. | On 11 Feb 2007 00:58:13 -0800, wrote: najpierw powód, a potem strona przegrywająca W sprawie cywilnej oplaty sie chyba dzieli proporcjonalnie do zaspokojewnia roszczen. Czyli jesli z powodu przyczynienia sie do szkody komus zasadzono wyplate tylko 60%, to zaplaci 40% kosztow. Ale tu moze byc inaczej - sad uzna wine obopolna i stwierdzi ze zadne odszkodowanie sie nie nalezy :-) Ale obaj cofali i mieli obowiazek ustapic wszystkim. Wina obopolna.No właśnie. Przy cofaniu sprawa pierwszeństwa zaczyna się komplikować. Bylo to na parkingu, wiec zostaje tylko powyzsze. Ale jakby to byl parking przy drodze publicznej ? Jeden sie dodatkowo wlaczal do ruchu :-) J. 16 |
Data: Luty 12 2007 11:18:17 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: J.F. | On Sat, 10 Feb 2007 19:04:15 +0100, Tomek wrote: Po przeczytaniu twojej historii jestem w ciezkim szoku. Przez swoje nie Moga sie szybko oduczyc .. przyjedzie policja, wystawi dwa mandaty, dopisze po 6 pkt, zgarnie premie .. a naprawia obaj z wlasnej kieszenii lub AC :-) J. 17 |
Data: Luty 11 2007 19:05:44 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: Kroket | Użytkownik napisał w wiadomości 18 |
Data: Luty 11 2007 18:32:00 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: | Sprawe znam z autopsji. On wyjezdzal, ja wyjezdzalem i spotkalismy sie Dzięki za przytoczenie zdarzenia. Problem w tym, że tu już nie chodzi o odszkodowanie, tylko o to jak sprawa dalej się potoczy (sąd, wyrok, zniżki, itd). A to dlatego że osoba z sam. B nie chce się dogadać tak, jak to opisałeś. Woli drogę policyjno-sądową. Będę wdzięczny za odpowiedzi na moje pytania (już 2 razy je wypisałem, więcej nie ma co zaśmiecać grupy). 19 |
Data: Luty 11 2007 20:11:18 | Temat: Re: Zdarzenie na parkingu - ustalenie winy (długie) | Autor: JacusB | ...A to dlatego że Woli taką drogę bo już raz dogadał się i kierowca A i ten przyznał się do winy a później zaczął kręcić i wypiera się. "[...] wziąłem winę na siebie. Nie została więc wezwana policja ani spisany Jak tu się dogadywać z takim. Przecież nigdy nie wiadomo kiedy zmieni zdanie. Może ciągle jest w szoku? |