Witam!

Mam taki dylemat ktory powoli sobie dojrzewa do roboty. Mianowicie kupilem
Forda Escorta juz dluzszy czas temu, a ze dla mnie "pic" samochodu przy
kupnie by malo wazny to trafil sie taki ktory mial zderzak przedni zdeczko
pozdzierany odpryskami (za to w dobrym stanie technicznym samochod, cos za
cos jak wiadomo ;-) )... Wiec po wstepnych ogledzinach to wyglada tak (2
zimy i sprawa sie pogorszyla troche) ze chyba ten zderzak ktos zmienial na
tani zamiennik z allegro (taki za 200-250 zl) i wydaje mi sie ze nikt nie
polozyl na niego podkladu tylko od razu farbe... Co spowodowalo ze zapewne
od setek uderzen kamyczkow zderzak ma "plamki" powybijanej farby - weszla
pewnie woda i farba odskakuje wiekszymi "platkami". I teraz cholera wie co z
tym robic po domowemu ze tak powiem - odpryski powoduja dosc widoczny ubytek
poziomu powierzchni zderzaka a farby wiec podmalowywanie na wariata chyba
nie ma sensu bo bedzie widac... Wiec nie wiem co zrobic sensownego by to w
przydomowym garazu sie pobawic i nie zabulic za bardzo...
Wiem ze zapewne bedzie trzeba zedrzec cala farbe i na nowo polakierowac
zderzak tylko przy takiej powierzchni to ja sobie rece zedre pewnie ;-D

Jakies pomysly ? Odpada oddawanie do lakiernika bo ten wezmie pewnie ze 150
zl za lakierowanie, a to tylko sprawa estetyczna jest i raczej nie ma sensu
bulic kasy az tak (kolor srebrny a plastik zderzaka bialo-szary wiec bardzo
az to sie nie rzuca w oczy, ale wyglada jak by samochod byl rozpruwaczem
kamyczkow na trasie :-D ).


Pozdrawiam i dzieki za wszelkie pomysly.


Robert