Grupy dyskusyjne   »   co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie

co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie



1 Data: Maj 13 2010 17:08:42
Temat: co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie
Autor: bliippp 

Pacjent, Opel Astra I
Całe swoje zycie jezdzil na klockach ferodo premier i tarczach Delphi.
8 tys. temu wlozylem klocki ATE. Nie mialem z nimi problemu choc zauwazylem
ze sa jakby twardsze, bardziej slychac hamowanie, mniej pyla na alufelgi.
Nigdy zadnych problemów, bicia, zeszklenia klocków itp.
Zwykle jezdze po emerycku ale wczoraj sie spieszylem i...
Mialem kilka ostrych hamowan z 80 km/h pozniej z 90km/h, poźniej światła 2
minuty czekania, dwukilometrowa prosta i hamowanie ze 110. I nagle efekt
jakby ktoś posmarował tarcze smarem. Pedał normalny, ale hamowanie jak przy
tradycyjnym fadingu tyle ze bez bicia na kierownicy. Tarcze sa srednio
zuzyte, klocki maja z 8 tys. nawet w polowie niezdarte.
Zaciski raczej w dobrym stanie, nie zacinaja sie, przy wymianie klockow
przesmarowane sworznie pływające.
Płyn zmieniany z 5 lat temu, ale bardzo watpie zeby zacisk przez te ostatnie
kilka hamowan dostal temperature rzedu 220 st.C.  zwlaszcza ze przed
feralnym hamowaniem byla jazda i hample mialy chwile na przewietrzenie.
Moje podejrzenia sa nietypowe. Czy to mozliwe ze w tarczach wentylowanych
miedzy tarczami skorodowaly wypelnienia na tyle ze podczas hamowania tarcze
zginaja sie ku sobie. Wiem ze powodowaloby to bicie na kieronicy niemniej
nie potrafie znalezc innego sensownego wytlumaczenia.



2 Data: Maj 13 2010 18:59:43
Temat: Re: co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie
Autor: Tomasz Pyra 

bliippp pisze:

Moje podejrzenia sa nietypowe. Czy to mozliwe ze w tarczach wentylowanych miedzy tarczami skorodowaly wypelnienia na tyle ze podczas hamowania tarcze zginaja sie ku sobie.

Wtedy pedał wchodziłby głębiej niż zwykle i raczej byłoby to widać. Do tego nie stałoby się to na całym obwodzie jednocześnie, a jedynie w jakimś jednym miejscu i hamulec musiałby mocno pulsować.


U mnie podobny efekt jak u Ciebie dało nierówne promieniście zużycie tarcz - czyli góry i doły na tarczy były idąc od środka ku zewnętrznej stronie.

Takie kasujące luz "trzymadełko" klocka dopychało klocek w stronę osi obrotu tarczy. Przy zaciskaniu hamulca klocek po nierówności zużytej tarczy przesuwał się nieco w przeciwną stronę gdzie "góry" na klocku miały dopasowane "doły" w tarczy. Tyle że na wykowanie tych wszystkich luzów już nie starczało wydajności pompy hamulcowej.

Jak masz normalny układ diagonalny to taki efekt powinien jednak powodować możliwość wciśnięcia hamulca dużo głębiej niż normalnie.

3 Data: Maj 13 2010 19:06:20
Temat: Re: co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie
Autor: Gabriel'Varius' 


Płyn zmieniany z 5 lat temu, ale bardzo watpie zeby zacisk przez te ostatnie kilka hamowan dostal temperature rzedu 220 st.C. 
Ja bym jednak postawil na plyn hamulcowy, po 5 latach wcale nie trzeba wysokiej temp. aby plyn stracil swoje wlasciwosci i nie chodzi tu nawet o max temp.
pozdrawiam

--
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
   Oskar Wilde

4 Data: Maj 13 2010 19:25:21
Temat: Re: co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie
Autor: bliippp 

Płyn zmieniany z 5 lat temu, ale bardzo watpie zeby zacisk przez te
ostatnie kilka hamowan dostal temperature rzedu 220 st.C.
Ja bym jednak postawil na plyn hamulcowy, po 5 latach wcale nie trzeba
wysokiej temp. aby plyn stracil swoje wlasciwosci i nie chodzi tu nawet o
max temp.
pozdrawiam

no nie wiem
powiem wiecej wlasnie sprawdzilem i plyn ma 7 lat, wymianialem go przy
okazji wymiany cylinderkow w bebnach.
z tego co ja pamietam to plyn byl castrola, nie pamietam tylko czy jakis
syntetyk czy dot-e ale napewno mechanik sprawdzal jaki rodzaj do tego
samochodu mozna stosowac.
W kazdym razie moja wiedza jest taka ze jak plyn jest nowy to powinien
wytrzymac okolo 230 st.C natomiast z racji jego wlasciwosci higroskopijnych
potrafi zaabsorbowac tyle wilgoci ze jego temp. wrzenia spada o cale 10-15
st.C
Tak czy owak jechalem kiedys w latach 90-tych autem ktore bylo zalane woda
zamiast plynu i hamowal calkiem sprawnie, a katowany byl na plycie skupu
burakow tak ze tarcze swiecily jak zarowki  ;)

5 Data: Maj 13 2010 19:32:15
Temat: Re: co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie
Autor: Gabriel'Varius' 

bliippp pisze:

Płyn zmieniany z 5 lat temu, ale bardzo watpie zeby zacisk przez te ostatnie kilka hamowan dostal temperature rzedu 220 st.C.
Ja bym jednak postawil na plyn hamulcowy, po 5 latach wcale nie trzeba wysokiej temp. aby plyn stracil swoje wlasciwosci i nie chodzi tu nawet o max temp.
pozdrawiam

no nie wiem
powiem wiecej wlasnie sprawdzilem i plyn ma 7 lat, wymianialem go przy okazji wymiany cylinderkow w bebnach.
z tego co ja pamietam to plyn byl castrola, nie pamietam tylko czy jakis syntetyk czy dot-e ale napewno mechanik sprawdzal jaki rodzaj do tego samochodu mozna stosowac.
W kazdym razie moja wiedza jest taka ze jak plyn jest nowy to powinien wytrzymac okolo 230 st.C natomiast z racji jego wlasciwosci higroskopijnych potrafi zaabsorbowac tyle wilgoci ze jego temp. wrzenia spada o cale 10-15 st.C
Tak czy owak jechalem kiedys w latach 90-tych autem ktore bylo zalane woda zamiast plynu i hamowal calkiem sprawnie, a katowany byl na plycie skupu burakow tak ze tarcze swiecily jak zarowki  ;)
Sprawdz jeszcze przewody hamulcowe zwlaszcza laczenia pomiedzy elementem elastycznym a tym metalowym. Ja dawno temu mialem problem ze slabymi hamulcami i okazalo sie, ze jeden z przewodow hamulcowych sie przytykal(zaczal sie rozlazic ze stoarosci od srodka) a drugi sie przecieral i zaczynal sie pocic (byla nawet akcja serwisowa w Punto mk1).
Zostaly wymienione na nowe+nowy plyn i hamulce byly jak brzytwa(to bylo w 7 lub 8 letnim Puncie)
pozdrawiam


--
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
   Oskar Wilde

6 Data: Maj 13 2010 22:42:13
Temat: Re: co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie
Autor: DoQ 

bliippp pisze:

Pacjent, Opel Astra I
Całe swoje zycie jezdzil na klockach ferodo premier i tarczach Delphi.
8 tys. temu wlozylem klocki ATE. Nie mialem z nimi problemu choc zauwazylem ze sa jakby twardsze, bardziej slychac hamowanie, mniej pyla na alufelgi.
Nigdy zadnych problemów, bicia, zeszklenia klocków itp.
Zwykle jezdze po emerycku ale wczoraj sie spieszylem i...
Mialem kilka ostrych hamowan z 80 km/h pozniej z 90km/h, poźniej światła 2 minuty czekania, dwukilometrowa prosta i hamowanie ze 110. I nagle efekt

Małe tarcze hamulcowe + twarde, ekonomiczne klocki = klasyczny fading.


Pozdrawiam
Pawel

7 Data: Maj 13 2010 22:43:16
Temat: Re: co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie
Autor: J.F. 

On Thu, 13 May 2010 17:08:42 +0200,  bliippp wrote:

Zwykle jezdze po emerycku ale wczoraj sie spieszylem i...
Mialem kilka ostrych hamowan z 80 km/h pozniej z 90km/h, poźniej światła 2
minuty czekania, dwukilometrowa prosta i hamowanie ze 110. I nagle efekt
jakby ktoś posmarował tarcze smarem. Pedał normalny, ale hamowanie jak przy
tradycyjnym fadingu tyle ze bez bicia na kierownicy.
Płyn zmieniany z 5 lat temu, ale bardzo watpie zeby zacisk przez te ostatnie
kilka hamowan dostal temperature rzedu 220 st.C.  zwlaszcza ze przed
feralnym hamowaniem byla jazda i hample mialy chwile na przewietrzenie.

Nawet jakby sie zagotowal, to by ci pedal wpadl bez oporu.


Moje podejrzenia sa nietypowe. Czy to mozliwe ze w tarczach wentylowanych
miedzy tarczami skorodowaly wypelnienia na tyle ze podczas hamowania tarcze
zginaja sie ku sobie. Wiem ze powodowaloby to bicie na kieronicy niemniej
nie potrafie znalezc innego sensownego wytlumaczenia.

I znow by pedal wpadal.

IMO to cos ci zabrudzilo tarcze. Woda z kaluzy, olej z drogi, olej z
amorow, plyn hamulcowy.

No chyba ze jednak sie cos zacielo - tloczki czy prowadnice ...

J.





8 Data: Maj 13 2010 11:27:30
Temat: Re: co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie
Autor: Pszemol 

"bliippp"  wrote in message

Pacjent, Opel Astra I
Całe swoje zycie jezdzil na klockach ferodo premier i tarczach Delphi.
8 tys. temu wlozylem klocki ATE. Nie mialem z nimi problemu choc zauwazylem ze sa jakby twardsze, bardziej slychac hamowanie, mniej pyla na alufelgi.
Nigdy zadnych problemów, bicia, zeszklenia klocków itp.
Zwykle jezdze po emerycku ale wczoraj sie spieszylem i...
Mialem kilka ostrych hamowan z 80 km/h pozniej z 90km/h, poźniej światła 2 minuty czekania, dwukilometrowa prosta i hamowanie ze 110. I nagle efekt jakby ktoś posmarował tarcze smarem. Pedał normalny, ale hamowanie jak przy tradycyjnym fadingu tyle ze bez bicia na kierownicy. Tarcze sa srednio zuzyte, klocki maja z 8 tys. nawet w polowie niezdarte.
Zaciski raczej w dobrym stanie, nie zacinaja sie, przy wymianie klockow przesmarowane sworznie pływające.
Płyn zmieniany z 5 lat temu, ale bardzo watpie zeby zacisk przez te ostatnie kilka hamowan dostal temperature rzedu 220 st.C.  zwlaszcza ze przed feralnym hamowaniem byla jazda i hample mialy chwile na przewietrzenie.

A czym się objawy Twoim zdaniem różnią od normalnej reakcji
hamulców przy zbyt gorących klockach do jazdy emeryckiej?

Moje podejrzenia sa nietypowe. Czy to mozliwe ze w tarczach wentylowanych miedzy tarczami skorodowaly wypelnienia na tyle ze podczas hamowania tarcze zginaja sie ku sobie. Wiem ze powodowaloby to bicie na kieronicy niemniej nie potrafie znalezc innego sensownego wytlumaczenia.

Raczej dużo gorzej wentylują.

9 Data: Maj 14 2010 09:10:14
Temat: Re: co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie
Autor: Jakub Witkowski 

bliippp pisze:

Moje podejrzenia sa nietypowe. Czy to mozliwe ze w tarczach wentylowanych miedzy tarczami skorodowaly wypelnienia na tyle ze podczas hamowania tarcze zginaja sie ku sobie.

Nagle? Z obu stron? Idealnie równomiernie? Bez potwornego bicia,
żeby nie powiedzieć - łomotu? Zapomnij :)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

co u diabła, przestał hamować ale jakoś dziwnie



Grupy dyskusyjne