Grupy dyskusyjne   »   [teoretycznie] czyja wina?

[teoretycznie] czyja wina?



1 Data: Czerwiec 17 2008 18:37:34
Temat: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: marabut 

Witam,

Tak sie zastanawiam: jade sobie na jakiejs drodze, powiedzmy szybkiego
ruchu z dozwolona predkoscia. Zaczyna sie zakret na ktorym nie mam
widocznosci, zas tuz za zakretem stoi unieruchomiony pojazd.

W przypadku, gdybym nie wyhamowal (bo zobaczylem go zbyt pozno) i w
niego przywalil nalezy mi sie odszkodowanie z jego OC?

Bo ja w sumie zadnego bledu nie popelnilem, mialem dostosowana predkosc
do warunkow jazdy i oczywiscie nie byloby tez mowy o 'niezachowaniu
odpowiedniej odleglosci' poniewaz nikt przede mna nie jechal.

Aha, dla ulatwienia zalozmy ze kierownik unieruchomionego pojazdu
wlasnie byl w drodze do postawienia trojkata ostrzegawczego :)

pozdro,
marabut



2 Data: Czerwiec 17 2008 18:43:53
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Tomasz Pyra 

marabut pisze:

W przypadku, gdybym nie wyhamowal (bo zobaczylem go zbyt pozno) i w
niego przywalil nalezy mi sie odszkodowanie z jego OC?

W takim przypadku oceni to sąd - może ocenić w jedną lub drugą stronę.

Bo ja w sumie zadnego bledu nie popelnilem, mialem dostosowana predkosc
do warunkow jazdy

Nie miałeś - nie dostosowałeś prędkości do ograniczonej widoczności na zakręcie. Powinieneś jechać z taką prędkością żeby móc się zatrzymać jak zauważysz niespodziewaną przeszkodę.

Na zasadzie "a gdyby" można zapytać - a gdyby tam był korek a nie zepsuty samochód?

3 Data: Czerwiec 17 2008 19:29:57
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: marabut 

Tomasz Pyra pisze:

Bo ja w sumie zadnego bledu nie popelnilem, mialem dostosowana predkosc
do warunkow jazdy

Nie miałeś - nie dostosowałeś prędkości do ograniczonej widoczności na
zakręcie. Powinieneś jechać z taką prędkością żeby móc się zatrzymać jak
zauważysz niespodziewaną przeszkodę.

Ale w takim ukladzie mam obowiazek zwalniania do 50km/h w niektorych
miejscach na polskich autostradach: na ostrych lukach za barierami nie
zobacze stojacego samochodu.


Na zasadzie "a gdyby" można zapytać - a gdyby tam był korek a nie
zepsuty samochód?

W tym przypadku sad orzeklby moja wine :)

pozdro

4 Data: Czerwiec 17 2008 20:31:18
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Tomasz Pyra 

marabut pisze:

Ale w takim ukladzie mam obowiazek zwalniania do 50km/h w niektorych
miejscach na polskich autostradach: na ostrych lukach za barierami nie
zobacze stojacego samochodu.

Jeżeli faktycznie są takie łuki na naszych autostradach to owszem.
Ale bez przesady - żeby zatrzymać się z 50km/h po doliczeniu ospałej reakcji wystarczy 25m, a na tyle to widać na zakrętach wokoło bloku w mieście ;)

Na zasadzie "a gdyby" można zapytać - a gdyby tam był korek a nie
zepsuty samochód?

W tym przypadku sad orzeklby moja wine :)

Co nie zmienia faktu, że dla własnego dobra lepiej jeździć tak żeby widzieć miejsce gdzie sie wyhamuje.

5 Data: Czerwiec 17 2008 21:22:13
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 17 Jun 2008 19:29:57 +0200, marabut  wrote:

Ale w takim ukladzie mam obowiazek zwalniania do 50km/h w niektorych
miejscach na polskich autostradach: na ostrych lukach za barierami nie
zobacze stojacego samochodu.

Jesli masz kłopoty na autostradach, to radziłbym jednak okulistę.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

6 Data: Czerwiec 17 2008 21:57:40
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Jacek "Plumpi" 

Ale w takim ukladzie mam obowiazek zwalniania do 50km/h w niektorych
miejscach na polskich autostradach: na ostrych lukach za barierami nie
zobacze stojacego samochodu.

Jesli masz kłopoty na autostradach, to radziłbym jednak okulistę.

A tobie przydał by się psychiatra.
Chłopie zobacz jakim tonem znów się odnosisz do ludzi.

7 Data: Czerwiec 17 2008 22:04:51
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Krzysztof 45 

Jacek "Plumpi" pisze:

Ale w takim ukladzie mam obowiazek zwalniania do 50km/h w niektorych
miejscach na polskich autostradach: na ostrych lukach za barierami nie
zobacze stojacego samochodu.
Jesli masz kłopoty na autostradach, to radziłbym jednak okulistę.

Chłopie zobacz jakim tonem znów się odnosisz do ludzi.
IMHO ton wprost proporcjonalny do farmazonów na które odpowiada.
--
Krzysiek

8 Data: Czerwiec 17 2008 22:25:39
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 17 Jun 2008 21:57:40 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Jesli masz kłopoty na autostradach, to radziłbym jednak okulistę.

A tobie przydał by się psychiatra.
Chłopie zobacz jakim tonem znów się odnosisz do ludzi.

Jacusiu, gulgotasz jak napuszony indor. Szpileczkę?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

9 Data: Czerwiec 18 2008 19:51:40
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Jacek "Plumpi" 

Jesli masz kłopoty na autostradach, to radziłbym jednak okulistę.

A tobie przydał by się psychiatra.
Chłopie zobacz jakim tonem znów się odnosisz do ludzi.

Jacusiu, gulgotasz jak napuszony indor. Szpileczkę?

"Prawda cię w oczy kole"

10 Data: Czerwiec 18 2008 23:43:56
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 18 Jun 2008 19:51:40 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Jacusiu, gulgotasz jak napuszony indor. Szpileczkę?

"Prawda cię w oczy kole"

Jacusiu, szpileczkę?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

11 Data: Czerwiec 18 2008 17:05:45
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: marabut 

Adam Płaszczyca pisze:

On Tue, 17 Jun 2008 19:29:57 +0200, marabut  wrote:

Ale w takim ukladzie mam obowiazek zwalniania do 50km/h w niektorych
miejscach na polskich autostradach: na ostrych lukach za barierami nie
zobacze stojacego samochodu.

Jesli masz kłopoty na autostradach, to radziłbym jednak okulistę.

Z moim wzrokiem jest w porzadku, w odroznieniu od Twojej umiejetnosci
czytania ze zrozumieniem i kultury.

plonk.

12 Data: Czerwiec 17 2008 20:00:30
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 17 Jun 2008 18:43:53 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

Na zasadzie "a gdyby" można zapytać - a gdyby tam był korek a nie
zepsuty samochód?

Albo kolumna pieszych?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

13 Data: Czerwiec 18 2008 12:39:07
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Robert J. 

Albo kolumna pieszych?

"Albo przedszkole w przyszłości..." ;-)))

14 Data: Czerwiec 18 2008 13:00:44
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 18 Jun 2008 12:39:07 +0200, "Robert J."  wrote:

Albo kolumna pieszych?

"Albo przedszkole w przyszłości..." ;-)))

Albo wasza matka... Chociaż, jakby matka Jacusia... ;>>>>
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

15 Data: Czerwiec 18 2008 19:45:17
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Jacek "Plumpi" 

Albo kolumna pieszych?

"Albo przedszkole w przyszłości..." ;-)))

Albo wasza matka... Chociaż, jakby matka Jacusia... ;>>>>

Ale jakby idiota Adaś, to można rozjechać i z żywego żaden pożytek :)))

16 Data: Czerwiec 19 2008 23:37:20
Temat: Re:[OT] [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

Jacek "Plumpi" pisze:

Albo kolumna pieszych?
"Albo przedszkole w przyszłości..." ;-)))
Albo wasza matka... Chociaż, jakby matka Jacusia... ;>>>>

Ale jakby idiota Adaś, to można rozjechać i z żywego żaden pożytek :)))
Pisałeś nie tak dawno w innym wątku, że masz już dosyć. A ja odnoszę wrażenie, że po prostu obaj się świetnie bawicie. :-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

17 Data: Czerwiec 19 2008 23:45:28
Temat: Re: Re:[OT] [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Jacek "Plumpi" 

Pisałeś nie tak dawno w innym wątku, że masz już dosyć. A ja odnoszę
wrażenie, że po prostu obaj się świetnie bawicie. :-)

Chyba masz rację ;)))

18 Data: Czerwiec 20 2008 00:11:22
Temat: Re: [OT] [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

Jacek "Plumpi" pisze:

Pisałeś nie tak dawno w innym wątku, że masz już dosyć. A ja odnoszę wrażenie, że po prostu obaj się świetnie bawicie. :-)

Chyba masz rację ;)))
A swoją drogą to przyznasz, że czytając niektóre (żeby nie powiedzieć dużo) wypowiedzi na grupie można się niechcący wciągnąć w ich styl i sformułowanie "chrzanić głupoty" choć - przyznaję - nieeleganckie wydaje się być nader delikatne? ;-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

19 Data: Czerwiec 18 2008 20:19:30
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: J.F. 

On Tue, 17 Jun 2008 18:43:53 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

Bo ja w sumie zadnego bledu nie popelnilem, mialem dostosowana predkosc
do warunkow jazdy

Nie miałeś - nie dostosowałeś prędkości do ograniczonej widoczności na
zakręcie. Powinieneś jechać z taką prędkością żeby móc się zatrzymać jak
zauważysz niespodziewaną przeszkodę.

Na zasadzie "a gdyby" można zapytać - a gdyby tam był korek a nie
zepsuty samochód?

A jakies glebsze uzasadnienie ?

Bo sad najwyzszy juz pare razy twierdzil ze nieoswietlonego pijaka
spiacego na drodze mozna przejechac, gdyz inne podejscie
sparalizowaloby ruch w kraju ..

J.

20 Data: Czerwiec 18 2008 23:44:57
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 18 Jun 2008 20:19:30 +0200, J.F.
 wrote:

Na zasadzie "a gdyby" można zapytać - a gdyby tam był korek a nie
zepsuty samochód?

A jakies glebsze uzasadnienie ?

Bo sad najwyzszy juz pare razy twierdzil ze nieoswietlonego pijaka
spiacego na drodze mozna przejechac, gdyz inne podejscie
sparalizowaloby ruch w kraju ..

Zapomniałeś, że w nocy i w nieoświetlonym miejscu.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

21 Data: Czerwiec 19 2008 23:56:32
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

J.F. pisze:

A jakies glebsze uzasadnienie ? Bo sad najwyzszy juz pare razy twierdzil ze nieoswietlonego pijaka
spiacego na drodze mozna przejechac, gdyz inne podejscie
sparalizowaloby ruch w kraju ..

Hmm... jeden z pierwszych artykułów PoRD nakazuje uczestnikom ruchu zachowywanie należytej ostrożności. :-)
Logicznie rozumując należy przyjąć, że jazda w sposób uniemożliwiający zatrzymanie się na odległości, na której kierujący widzi co sie na drodze dzieje jest naruszeniem tego obowiązku. Stąd właśnie biorą się karambole na autostradach czy drogach ekspresowych. W nocy też jazda "szybciej niż światła" czyli z prędkością nie pozwalającą na wyhamowanie w odległości zasięgu świateł nie jest bezpieczna. Mam nadzieję, że co do tego nie masz wątpliwości?
Oczywiście masz prawo oczekiwać od innych na drodze, że oni również stosują się do obowiązującego prawa, ale czy rzeczywiście gdy zabijesz nawet leżącego czy siedzącego na drodze człowieka to jeśli wyrok sądu będzie korzystny dla Ciebie to będziesz czuł się wyśmienicie i uznasz, że nie ma sprawy choć kogoś też już nie ma? To nie musi być pijak, to może być osoba, która np. zasłabła. Możliwości jest znacznie więcej.
Mnie momentami przeraża wręcz brak wyobraźni osób jadących w nocy na światłach mijania z prędkościami grubo ponad 100 km/h...

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

22 Data: Czerwiec 20 2008 09:12:28
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 19 Jun 2008 23:56:32 +0200, R2r
wrote:

Bo sad najwyzszy juz pare razy twierdzil ze nieoswietlonego pijaka
spiacego na drodze mozna przejechac, gdyz inne podejscie
sparalizowaloby ruch w kraju ..

Hmm... jeden z pierwszych artykułów PoRD nakazuje uczestnikom ruchu
zachowywanie należytej ostrożności. :-)

No i włąsnie interpretację tegoż SN ogłosił.

Logicznie rozumując należy przyjąć, że jazda w sposób uniemożliwiający
zatrzymanie się na odległości, na której kierujący widzi co sie na
drodze dzieje jest naruszeniem tego obowiązku. Stąd właśnie biorą się
karambole na autostradach czy drogach ekspresowych. W nocy też jazda
"szybciej niż światła" czyli z prędkością nie pozwalającą na wyhamowanie
w odległości zasięgu świateł nie jest bezpieczna. Mam nadzieję, że co do
tego nie masz wątpliwości?

No właśnie sąd uznał nieco inaczej. W skrócie - w nocy, na drodze w
części przeznaczonej do ruchu masz obowiązek spodziewać się
odpowiednio oznaczonych i widocznych przedmiotów i masz jechać tak,
żeby się przed takowymi zatrzymać. Nie masz obowiązku domniemywać (to
sprzeczne z art. 4.), że na drodze znajdują się obiekty, których nie
powinno tam, zgodnie z przepisami być.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

23 Data: Czerwiec 20 2008 11:52:24
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

Adam Płaszczyca pisze:

[...] W skrócie - w nocy, na drodze w
części przeznaczonej do ruchu masz obowiązek spodziewać się
                                      ^^^^^^^^^
raczej rzekłbym, że jest to prawo a nie obowiązek
odpowiednio oznaczonych i widocznych przedmiotów i masz jechać tak,
żeby się przed takowymi zatrzymać.

  Nie masz obowiązku domniemywać (to
sprzeczne z art. 4.), że na drodze znajdują się obiekty, których nie
powinno tam, zgodnie z przepisami być.
Chyba, że okoliczności wskazują inaczej (np. minąłeś już kilku poruszających się po tej drodze nieoświetlonych pieszych)...

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

24 Data: Czerwiec 20 2008 12:53:46
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 20 Jun 2008 11:52:24 +0200, R2r
wrote:

 Nie masz obowiązku domniemywać (to
sprzeczne z art. 4.), że na drodze znajdują się obiekty, których nie
powinno tam, zgodnie z przepisami być.
Chyba, że okoliczności wskazują inaczej (np. minąłeś już kilku
poruszających się po tej drodze nieoświetlonych pieszych)...

Nie sądze, aby sąd uznał, że jak porzy drodze sa piesi, to i na drodze
masz spodziewać się pieszych.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

25 Data: Czerwiec 21 2008 23:34:06
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

Adam Płaszczyca pisze:

On Fri, 20 Jun 2008 11:52:24 +0200, R2r wrote:

 Nie masz obowiązku domniemywać (to
sprzeczne z art. 4.), że na drodze znajdują się obiekty, których nie
powinno tam, zgodnie z przepisami być.
Chyba, że okoliczności wskazują inaczej (np. minąłeś już kilku poruszających się po tej drodze nieoświetlonych pieszych)...

Nie sądze, aby sąd uznał, że jak porzy drodze sa piesi, to i na drodze
masz spodziewać się pieszych.
Napisałem "po tej drodze" a nie "przy drodze".
Poza tym powiedz to (że nie masz obowiązku domniemywać...) zwierzętom, które mimo obowiązujących przepisów potrafią wbrew nim łazić sobie po jezdni. Nie muszę chyba Ci tłumaczyć, że trafienie z v>=100 km/h średniego psa, lisa czy dzika kończy się sporymi uszkodzeniami samochodu. O większej zwierzynie czy np. leżących na drodze wbrew przepisom gałęziach czy innym śmieciu nie wspomnę.
Wszystko zależy od przyjętego przez Ciebie jako kierowcę dopuszczalnego stopnia ryzyka, że nie dojedziesz do celu...

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

26 Data: Czerwiec 22 2008 11:55:18
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Jacek "Plumpi" 

No właśnie sąd uznał nieco inaczej. W skrócie - w nocy, na drodze w
części przeznaczonej do ruchu masz obowiązek spodziewać się
odpowiednio oznaczonych i widocznych przedmiotów i masz jechać tak,
żeby się przed takowymi zatrzymać. Nie masz obowiązku domniemywać (to
sprzeczne z art. 4.), że na drodze znajdują się obiekty, których nie
powinno tam, zgodnie z przepisami być.

Nie masz domniemywać, ale masz obowiązek poruszać się tak, abyś mógł w porę
się zatrzymać, kiedy zauważysz na drodze obiekt.
Jeżeli chcesz kontynuować jazdę, masz być pewnym, że takiego obiektu nie ma.
Poza tym wskaż gdzie w Art.4 jest mowa o obiektach "których nie powinno tam
być" ?
Artykuł ten mówi tylko o uczestnikach ruchu, a nie o obiektach typu np.
przewrócone drzewo, wyrwa, zwierze itp.

Art. 4. [Zachowanie na drodze] Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się
na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają
przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość
odmiennego ich zachowania.

Tak więc jak widzisz robisz błąd powołując się na ten artykuł.

Poza tym Adasiu nie zwracasz uwagi na:
Art. 3. [Obowiązki uczestnika ruchu] 1. Uczestnik ruchu i inna osoba
znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa
tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które
mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego,
ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek
publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się
również zaniechanie.

Tu szczególnie nalezy podkreślić: "zachować ostrożność" oraz "Przez
działanie rozumie się również zaniechanie."
Zaniechanie w odniesieniu zwolnić, zatrzymać się zrezygnować z wykonania
manewru itd. w celu wyeliminowania niebezpieczeństwa także i tego
spowodowanego np. przewróconym drzewem.

27 Data: Czerwiec 22 2008 18:47:28
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 22 Jun 2008 11:55:18 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:


Nie masz domniemywać, ale masz obowiązek poruszać się tak, abyś mógł w porę
się zatrzymać, kiedy zauważysz na drodze obiekt.

Jacusiu, SĄD NAJWYŻSZY mówi, że nie.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

28 Data: Czerwiec 23 2008 14:28:33
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie masz domniemywać, ale masz obowiązek poruszać się tak, abyś mógł w
porę
się zatrzymać, kiedy zauważysz na drodze obiekt.

Jacusiu, SĄD NAJWYŻSZY mówi, że nie.

Guzik masz do powiedzenia w tym temacie. Nie sjesteś sądem najwyższym, a do
tego kłamiesz.

29 Data: Czerwiec 23 2008 19:04:55
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 23 Jun 2008 14:28:33 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Jacusiu, SĄD NAJWYŻSZY mówi, że nie.

Guzik masz do powiedzenia w tym temacie. Nie sjesteś sądem najwyższym, a do
tego kłamiesz.

Jacusiu, ja wiem, że Ciebie nei obchodzi co Sąd Najwyższy orzekł. To
przecież mięczaki i nei znają się na prawie tak, jak Twoi
wyimaginowani koledzy.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

30 Data: Czerwiec 23 2008 20:14:15
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Jacek "Plumpi" 

Jacusiu, ja wiem, że Ciebie nei obchodzi co Sąd Najwyższy orzekł. To
przecież mięczaki i nei znają się na prawie tak, jak Twoi
wyimaginowani koledzy.

Mięczak to Ty jesteś :)

31 Data: Czerwiec 22 2008 17:07:52
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: J.F. 

On Thu, 19 Jun 2008 23:56:32 +0200,  R2r wrote:

J.F. pisze:
Bo sad najwyzszy juz pare razy twierdzil ze nieoswietlonego pijaka
spiacego na drodze mozna przejechac, gdyz inne podejscie
sparalizowaloby ruch w kraju ..

Hmm... jeden z pierwszych artykułów PoRD nakazuje uczestnikom ruchu
zachowywanie należytej ostrożności. :-)
Logicznie rozumując należy przyjąć, że jazda w sposób uniemożliwiający
zatrzymanie się na odległości, na której kierujący widzi co sie na
drodze dzieje jest naruszeniem tego obowiązku. Stąd właśnie biorą się
karambole na autostradach czy drogach ekspresowych. W nocy też jazda
"szybciej niż światła" czyli z prędkością nie pozwalającą na wyhamowanie
w odległości zasięgu świateł nie jest bezpieczna. Mam nadzieję, że co do
tego nie masz wątpliwości?

Na szczescie SN stwierdzil inaczej i mozemy szybciej pojechac :-)

A skoro juz taka argumentacje zastosowal .. to w zasadzie czemu by nie
mial stosowac w innych przypadkach ?

ale czy rzeczywiście gdy zabijesz
nawet leżącego czy siedzącego na drodze człowieka to jeśli wyrok sądu
będzie korzystny dla Ciebie to będziesz czuł się wyśmienicie i uznasz,
że nie ma sprawy choć kogoś też już nie ma? To nie musi być pijak, to
może być osoba, która np. zasłabła. Możliwości jest znacznie więcej.
Mnie momentami przeraża wręcz brak wyobraźni osób jadących w nocy na
światłach mijania z prędkościami grubo ponad 100 km/h...

Alez mozemy chyba zakladac ze jezdnia nie sluzy do zaslabniecia :-)

P.S. Jak zwykle precyzyjni Niemcy ponoc sformulowali to tak ze
kierowca ma jednak dopasowac predkosc do zasiegu swiatel.
Ale .. nie dotyczy to austrad. A autostrad maja bardzo duzo.

J.

32 Data: Czerwiec 22 2008 23:43:54
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

J.F. pisze:

Na szczescie SN stwierdzil inaczej i mozemy szybciej pojechac :-)

A skoro juz taka argumentacje zastosowal .. to w zasadzie czemu by nie
mial stosowac w innych przypadkach ?
W Polsce nie obowiązuje system precedensów. Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. Jak napisałem wcześniej: wszystko zalezy od przyjętego przez Ciebie jako kierowcę dopuszczalnego stopnia ryzyka, że nie dojedziesz bez "niechcianych przygód".

Alez mozemy chyba zakladac ze jezdnia nie sluzy do zaslabniecia :-)
Ale to niebezpieczne... Chyba, że potrafisz żyć bez problemu po zabiciu kogoś kto zasłabł na drodze tylko dlatego, że postanowiłeś pojechać dalej niż widzisz.

P.S. Jak zwykle precyzyjni Niemcy ponoc sformulowali to tak ze
kierowca ma jednak dopasowac predkosc do zasiegu swiatel.
Precyzja niemiecka to tylko stereotyp, ale jeśli tak jest jak piszesz to bardzo dobrze.

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

33 Data: Czerwiec 23 2008 00:37:40
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Tomasz Pyra 

R2r pisze:

Ale to niebezpieczne... Chyba, że potrafisz żyć bez problemu po zabiciu kogoś kto zasłabł na drodze tylko dlatego, że postanowiłeś pojechać dalej niż widzisz.

A Ty jeździsz wolniej niż widzisz w nocy?

Bo żeby wyhamować przed tym co się w nocy wyłoni z oświetlonej części jezdni trzeba jeździć z prędkościami "rowerowymi".
40km/h to już dużo za dużo na zakręcie w lewo.

34 Data: Czerwiec 23 2008 13:48:03
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

Tomasz Pyra pisze:

A Ty jeździsz wolniej niż widzisz w nocy?
Powiedzmy: staram się mocno minimalizować ryzyko. ;-)

Bo żeby wyhamować przed tym co się w nocy wyłoni z oświetlonej części jezdni trzeba jeździć z prędkościami "rowerowymi".
Nie przesadzaj.
Przy suchej nawierzchni 40-45 m to droga potrzebna na zatrzymanie z prędkości ok. 100km/h dla większości współczesnych samochodów osobowych. Do tego dodaj drogę przebytą w czasie reakcji i wyjdzie na to, że 80-90 m powinno wystarczyć na zatrzymanie się w takich warunkach. Przy prędkości ok 70 km/h do pełnego zatrzymania wystarczyć może połowa tego dystansu czyli już całość jest praktycznie w zasięgu świateł. Zmniejszenie prędkości o kolejne 20 km/h czyli do 50 km/h daje Ci szanse na całkowite zatrzymanie na ok. 25 metrach

40km/h to już dużo za dużo na zakręcie w lewo.
No jeśli rzeczywiście tak jest, że to dużo za dużo (na pewno nie każdy zakręt w lewo i nie w każdych warunkach wymaga aż takiego ograniczenia) to należy zwolnić poniżej tychże 40 km a nie jechać bezkrytycznie z prędkością 140 czy choćby i dozwoloną formalnie np. 90.

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

35 Data: Czerwiec 23 2008 15:55:43
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Tomasz Pyra 

R2r pisze:

Tomasz Pyra pisze:
A Ty jeździsz wolniej niż widzisz w nocy?
Powiedzmy: staram się mocno minimalizować ryzyko. ;-)

Bo żeby wyhamować przed tym co się w nocy wyłoni z oświetlonej części jezdni trzeba jeździć z prędkościami "rowerowymi".
Nie przesadzaj.

Przy suchej nawierzchni 40-45 m to droga potrzebna na zatrzymanie z prędkości ok. 100km/h dla większości współczesnych samochodów osobowych. Do tego dodaj drogę przebytą w czasie reakcji i wyjdzie na to, że 80-90 m powinno wystarczyć na zatrzymanie się w takich warunkach. Przy prędkości ok 70 km/h do pełnego zatrzymania wystarczyć może połowa tego dystansu czyli już całość jest praktycznie w zasięgu świateł.

Zasięg świateł na łuku w lewo to AFAIR 15m.
Zasięg świateł na prostej to około 30-40m.

Więcej jesteś w stanie zobaczyć tylko jadąc na światłach drogowych.
I właśnie dlatego że to są prawdziwe odległości (a nie to co się wydaje) z których da się zobaczyć nieoświetlony obiekt nocą na drodze sąd wydał wyrok taki jaki wydał - że  kierowca nie ma obowiązku dostosować prędkości do zasięgu świateł.

Inaczej na prostej można by jechać 50km/h, a na zakrętach w lewo 30km/h.


Zmniejszenie prędkości o kolejne 20 km/h czyli do 50 km/h daje Ci szanse na całkowite zatrzymanie na ok. 25 metrach

No i właśnie tyle musisz jeździć żeby się zdążyć zauważyć, zareagować i zatrzymać samochód jadąc nocą po nieoświetlonej drodze.

40km/h to już dużo za dużo na zakręcie w lewo.
No jeśli rzeczywiście tak jest, że to dużo za dużo (na pewno nie każdy zakręt w lewo i nie w każdych warunkach wymaga aż takiego ograniczenia) to należy zwolnić poniżej tychże 40 km a nie jechać bezkrytycznie z prędkością 140 czy choćby i dozwoloną formalnie np. 90.

No ale jednak pewnie przekraczasz w nocy 50km/h, chociaż sam wtedy doprowadzasz do sytuacji którą tu przedstawiasz jako niedopuszczalną.

36 Data: Czerwiec 23 2008 17:09:08
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

Tomasz Pyra pisze:

Zasięg świateł na łuku w lewo to AFAIR 15m.
Nie wiem o jakim łuku piszesz. Jeśli to taki, na którym faktycznie widać tylko 15 m, to jazda po nim z dużą prędkością jest nierozsądna nie tylko w nocy. Natomiast jeśli to jest dość łagodny łuk po którym w dzień możesz jechać 90km/h to w nocy widzisz na nim sobą w pełni oświetlony obszar na odległość również ok. 40-50m. Poza nim zazwyczaj jest też trochę światła, ale jeśli faktycznie widać mniej to dla mnie jest naturalne, że w takiej sytuacji należy zwolnić.

Zasięg świateł na prostej to około 30-40m.
Powinien być co najmniej 40m, w praktyce to ok. 50m (zasięg w czasie jazdy oscyluje wokół pewnej wartości).
Część obszaru po lewej stronie pojazdu oraz na wprost są oświetlane na taką właśnie odległość, przy czym na wprost pojazdu ta odległość rośnie w kierunku prawym (wpływ tzw. asymetrycznego palca światła lewego reflektora) i jeszcze silniej rośnie po prawej stronie pojazdu (asymetria prawego reflektora) by tam osiągnąć zasięg nawet ok. 100m. Do tego jeśli coś jedzie z przeciwka, to możesz korzystać z jego świateł obserwując obszar przez niego oświetlony i wtedy okazuje się, że widać nawet na odległość ponad 100m.

Więcej jesteś w stanie zobaczyć tylko jadąc na światłach drogowych.
I właśnie dlatego że to są prawdziwe odległości (a nie to co się wydaje) z których da się zobaczyć nieoświetlony obiekt nocą na drodze sąd wydał wyrok taki jaki wydał - że  kierowca nie ma obowiązku dostosować prędkości do zasięgu świateł.
Tak to było dokładnie sformułowane? Możesz przytoczyć wyrok SN, na który się powołujesz?
Bo moim skromnym zdaniem taki obowiązek ma każdy kierujący a wyrok SN (przypomnę, że w Polsce nie obowiązuje zasada precedensu) co najwyżej pozwala liczyć na zwolnienie z odpowiedzialności w razie wypadku polegającego na najechaniu w nocy na nieoświetloną przeszkodę czy innego użytkownika drogi, o ile okoliczności nie wykażą np. rażącego zaniedbania ostrożności z Twojej strony. A za taką okoliczność może być uznana mocno nadmierna prędkość w stosunku do widoczności.

No ale jednak pewnie przekraczasz w nocy 50km/h, chociaż sam wtedy doprowadzasz do sytuacji którą tu przedstawiasz jako niedopuszczalną.
Nie. Wtedy, kiedy widoczność i pozostałe warunki pozwalają na większą prędkość można jechać z większą. Już wcześniej napisałem, że nie musi to być 50, że 70 przeważnie bywa również prędkością bezpieczną. Bezpieczna może być nawet większa prędkość na szerokiej drodze, dobrze oznakowanej znakami poziomymi, z utwardzonym poboczem i o dobrej nawierzchni (nawierzchnia tez czasem pomaga lepiej widzieć w nocy). Ale twierdzenie jakoby w nocy można było zawsze jechać z prędkościami takimi jakie dozwolone są na tej samej drodze za dnia przy dobrej widoczności jest fałszywe, a postępowanie według takiej zasady nieodpowiedzialne.

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

37 Data: Czerwiec 24 2008 12:15:43
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Tomasz Pyra 

R2r pisze:

Tomasz Pyra pisze:
Zasięg świateł na łuku w lewo to AFAIR 15m.

Nie wiem o jakim łuku piszesz. Jeśli to taki, na którym faktycznie widać tylko 15 m, to jazda po nim z dużą prędkością jest nierozsądna nie tylko w nocy. Natomiast jeśli to jest dość łagodny łuk po którym w dzień możesz jechać 90km/h to w nocy widzisz na nim sobą w pełni oświetlony obszar na odległość również ok. 40-50m.

Do przodu oświetlenie 1lx powinno być na 40m, często podaje się zasięg 0.5lx czy nawet 0.25lx który wychodzi dużo dłuższy, ale w takim oświetleniu to nic nie zobaczysz.

Do tego reflektory masz asymetryczne - o ile z prawej strony świecą nawet powyżej linii horyzontu i dzięki temu prawa strona oświetlona jest bardzo daleko, to już granica oświetlenie w lewą stronę jest blisko (żeby nie oślepiać kierujących jadących z przeciwka).

I dlatego na łuku w lewo strumień światła oświetla drogę na krótkim odcinku - radą na to jest coraz popularniejsze oświetlenie adaptujące się do skrętu i doświetlające lewą stronę na zakrętach w lewo.

Zresztą niech będzie nawet 40m - jadąc 60km/h potrzeba 17m na reakcję i optymistycznie licząc (łuk) 25m na wyhamowanie, czyli już za mało.
Na prawdę nigdy w nocy nie przekroczyłeś 60km/h?

A na łuku który pokonuje się z prędkością 60km/h zasięg lewych świateł jest znacznie mniejszy niż 40m.

Tak to było dokładnie sformułowane? Możesz przytoczyć wyrok SN, na który się powołujesz?

Pytaj J.F. - kiedyś go tu wklejał.

Bo moim skromnym zdaniem taki obowiązek ma każdy kierujący a wyrok SN (przypomnę, że w Polsce nie obowiązuje zasada precedensu) co najwyżej pozwala liczyć na zwolnienie z odpowiedzialności w razie wypadku polegającego na najechaniu w nocy na nieoświetloną przeszkodę czy innego użytkownika drogi, o ile okoliczności nie wykażą np. rażącego zaniedbania ostrożności z Twojej strony. A za taką okoliczność może być uznana mocno nadmierna prędkość w stosunku do widoczności.

Wyrok stwierdził że nie masz obowiązku spodziewać się nieoświetlonych przeszkód na nieoświetlonej drodze. W uzasadnieniu było zdanie biegłego z którego wynikało że jazda w nocy wymagałaby bardzo wolnej jazdy.

Na tej samej zasadzie co wjeżdżając na zielonym świetle na skrzyżowanie, masz prawo oczekiwać że kierunki przecinające mają czerwone i się do niego zastosują.


No ale jednak pewnie przekraczasz w nocy 50km/h, chociaż sam wtedy doprowadzasz do sytuacji którą tu przedstawiasz jako niedopuszczalną.

Nie. Wtedy, kiedy widoczność i pozostałe warunki pozwalają na większą prędkość można jechać z większą. Już wcześniej napisałem, że nie musi to być 50, że 70 przeważnie bywa również prędkością bezpieczną.

Przy 70 już nie masz dużych szans na wyhamowania.

Bezpieczna może być nawet większa prędkość na szerokiej drodze, dobrze oznakowanej znakami poziomymi, z utwardzonym poboczem i o dobrej nawierzchni (nawierzchnia tez czasem pomaga lepiej widzieć w nocy).

Ale to właśnie się o to rozchodzi - jedziesz sobie taką dobrą drogą z dobrym poboczem i super nawierzchnią, a tu nagle się okazuje że pieszy sobie leży na zakręcie. I wyrok sądu mówi że mimo wszystko nie masz obowiązku dostosowywać swojej prędkości do takiej właśnie sytuacji.

Bo jeżeli dodatkowo leżącego pieszego ubierzemy na czarno to dostrzeżesz go góra z 15-20m i się okaże że żeby być na to przygotowanym można się na prostej rozpędzić do 30km/h a na zakrętach jechać 20km/h.

Ale twierdzenie jakoby w nocy można było zawsze jechać z prędkościami takimi jakie dozwolone są na tej samej drodze za dnia przy dobrej widoczności jest fałszywe, a postępowanie według takiej zasady nieodpowiedzialne.

No to jak stwierdził biegły - w nocy samochody muszą jeździć tyle co rowery.
Bo taka przeszkoda jest bardzo słabo widoczna w świetle reflektorów i można ją zauważyć dopiero "pod zderzakiem". Jeżeli wydaje Ci się że jesteś to w stanie zrobić na większą odległość to tylko się to tak wydaje i założę się że sam w niewiedzy uprawiasz to co tu nazywasz nieodpowiedzialnością.

38 Data: Czerwiec 24 2008 15:14:39
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

Tomasz Pyra pisze:

Na prawdę nigdy w nocy nie przekroczyłeś 60km/h?
Ale nie sprowadzaj sprawy do absurdu.

A na łuku który pokonuje się z prędkością 60km/h zasięg lewych świateł jest znacznie mniejszy niż 40m.
Nie jeździmy w nocy wyłącznie po ciasnych łukach w lewo.
Są takie sytuacje, gdzie trzeba zwolnić nawet poniżej 60 a nawet i 50 km/h. Ale nieprawdą jest, że nigdy w nocy nie można jechać szybciej.

Wyrok stwierdził że nie masz obowiązku spodziewać się nieoświetlonych przeszkód na nieoświetlonej drodze. W uzasadnieniu było zdanie biegłego z którego wynikało że jazda w nocy wymagałaby bardzo wolnej jazdy.
Wyrok dotyczył konkretnej sprawy i konkretnych okoliczności. Nie masz pewności, że w każdym przypadku kolizji w nocy z nieoświetlonym pieszym czy pojazdem będzie on taki sam.

Na tej samej zasadzie co wjeżdżając na zielonym świetle na skrzyżowanie, masz prawo oczekiwać że kierunki przecinające mają czerwone i się do niego zastosują.
Zapomniałeś dodać tego, co ja podkreślałem niejednokrotnie, a co ma bardzo istotne znaczenie: "o ile okoliczności nie wskazują inaczej".

No ale jednak pewnie przekraczasz w nocy 50km/h, chociaż sam wtedy doprowadzasz do sytuacji którą tu przedstawiasz jako niedopuszczalną.
Twoim zdaniem zatem identycznie sprawa się ma gdy jedziesz czy to z prędkością 70 czy np. 120 km/h?

Nie. Wtedy, kiedy widoczność i pozostałe warunki pozwalają na większą prędkość można jechać z większą. Już wcześniej napisałem, że nie musi to być 50, że 70 przeważnie bywa również prędkością bezpieczną.

Przy 70 już nie masz dużych szans na wyhamowania.

Znacznie większe niż przy 90 a i skutki ewentualnego uderzenia (o ile w ogóle nastąpi) będą znacznie łagodniejsze.

Ale to właśnie się o to rozchodzi - jedziesz sobie taką dobrą drogą z dobrym poboczem i super nawierzchnią, a tu nagle się okazuje że pieszy sobie leży na zakręcie. I wyrok sądu mówi że mimo wszystko nie masz obowiązku dostosowywać swojej prędkości do takiej właśnie sytuacji.
Wyrok na który się powołujesz jest wg mnie bardziej ostrzeżeniem dla pieszych, którzy chcieliby się np. przespać w nocy na środku drogi niż zezwoleniem dla kierujących na postępowanie według zasady "tu nie ma prawa nic być w co mógłbym uderzyć, więc mogę jechać ile fabryka dała".
Prędkość jako kierujący pojazdem masz obowiązek dostosować do warunków jazdy zawsze.
A na warunki składa się zarówno widoczność (lub jej brak) stan nawierzchni, pogoda, a nawet szerokość drogi i rodzaj pobocza (masz którędy ominąć pojawiającą się przeszkodę czy nie).
Uznanie, że nie ma to znaczenia i można w pełni bezkrytycznie jechać z maksymalną dozwoloną (a nawet powyżej) prędkością jest działaniem nieodpowiedzialnym.
Wbrew statystykom, to nie prędkość jest przyczyną wypadków lecz nieostrożność kierujących. Od prędkości natomiast bardzo silnie zależą skutki wypadków.

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

39 Data: Czerwiec 24 2008 16:08:42
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Tomasz Pyra 

R2r pisze:

Tomasz Pyra pisze:
Na prawdę nigdy w nocy nie przekroczyłeś 60km/h?
Ale nie sprowadzaj sprawy do absurdu.

A na łuku który pokonuje się z prędkością 60km/h zasięg lewych świateł jest znacznie mniejszy niż 40m.

Nie jeździmy w nocy wyłącznie po ciasnych łukach w lewo.
Są takie sytuacje, gdzie trzeba zwolnić nawet poniżej 60 a nawet i 50 km/h. Ale nieprawdą jest, że nigdy w nocy nie można jechać szybciej.

Po tym jak dowiedziałem się o tej sprawie i o tym wyroku reagowałem dokładnie tak jak Ty - niewyobrażalne było dla mnie jechać z prędkością która nie pozwoli mi się zatrzymać w zasięgu reflektorów.

Postanowiłem zwrócić na to uwagę i okazało się że pomimo że byłem święcie przekonany o tym że tak nie jeżdżę - okazało się że jednak jeżdżę.

Lewa strona przy prawidłowo ustawionych reflektorach oświetlona jest kiepsko. Na łuku w lewo widoczność jest fatalna. I co gorsza - nie zauważa się tego i ma się przekonanie że wyhamuje się w zasięgu widzialności reflektorów.

Jedyna rada to świadomie na łuku przyjrzeć się jak przebiega granica oświetlenia lewej strony, i zdać sobie sprawę że wjeżdżasz w mrok. Zresztą od tamtej pory często podejrzane zakręty faktycznie przejeżdżam w żółwim tempie obserwując co się dzieje, albo po prostu zapalam światła przeciwmgielne przednie (jak samochód je ma - mój niestety nie ma) które   pomagają.

Podobnie na prostych - jak będziesz kiedyś jechał sam na drodze po ciemku, to zrób sobie symulacje i próbuj przy 90-100km/h (czy ile tam jeździsz nocą) wyhamować przed czymś co wyłoni się z ciemności (leży na drogach wystarczająco takiego treningowego śmiecia).
Takie ćwiczenia fajnie pomagają kalibrować sobie własne zmysły. Po takich ćwiczeniach zazwyczaj zaczyna się jeździć wolniej i bezpieczniej.

Intuicja tu bardzo zawodzi - przepytaj kierowców dzień przed jakimś karambolem, czy jeżdżą tak że nie widzą końca swojej drogi hamowania? 99% powie że oczywiście nie, a następnego dnia pięknie władują się jeden w drugiego po tym jak jechali 100km/h widząc we mgle ledwo 50m do przodu.

  >> Na tej samej zasadzie co wjeżdżając na zielonym świetle na
skrzyżowanie, masz prawo oczekiwać że kierunki przecinające mają czerwone i się do niego zastosują.
Zapomniałeś dodać tego, co ja podkreślałem niejednokrotnie, a co ma bardzo istotne znaczenie: "o ile okoliczności nie wskazują inaczej".

Te okoliczności to coś z czym kierowca ma szansę zapoznać się wcześniej. Jeżeli to byłby trzeci z rzędu łuk na którymś ktoś leżał to wtedy owszem "okoliczności wskazywały inaczej", ale tak długo jak nie dzieje się nic podejrzanego tak długo nie ma mowy o tych okolicznościach wskazujących inaczej.

40 Data: Czerwiec 23 2008 02:10:21
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: J.F. 

On Sun, 22 Jun 2008 23:43:54 +0200,  R2r wrote:

J.F. pisze:
P.S. Jak zwykle precyzyjni Niemcy ponoc sformulowali to tak ze
kierowca ma jednak dopasowac predkosc do zasiegu swiatel.
Precyzja niemiecka to tylko stereotyp, ale jeśli tak jest jak piszesz to
bardzo dobrze.

Ale wyciales to ze nie obowiazuje na autostradzie.

A tam jak jedziesz gdiesz dalej to autostrada :-)

J.

41 Data: Czerwiec 24 2008 15:21:49
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello R2r,

Sunday, June 22, 2008, 11:43:54 PM, you wrote:

Na szczescie SN stwierdzil inaczej i mozemy szybciej pojechac :-)
A skoro juz taka argumentacje zastosowal .. to w zasadzie czemu by nie
mial stosowac w innych przypadkach ?
W Polsce nie obowiązuje system precedensów.

Tylko formalnie. Orzeczenie SN zawsze _musi_ być brane pod uwagę przez
sąd rozpatrujący podobną sprawę. Z tego właśnie powodu orzeczenia SN
są publikowane.
A już orzeczenie SN w rozszerzonym składzie jest traktowane jako
obowiązująca wykładnia prawa.

Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie.

Jasne. Niezawisłość sądów i swoboda oceny dowodów. Ale też możliwość
odwołania się od wyroku skrajnie różnego od wyroku SN w podobnej
sprawie. Skutecznego odwołania.

[...]


--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.allegro.pl/sklep/7416823_squadack :)

42 Data: Czerwiec 24 2008 15:31:52
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

RoMan Mandziejewicz pisze:

[...] Orzeczenie SN zawsze _musi_ być brane pod uwagę przez
sąd rozpatrujący podobną sprawę. Z tego właśnie powodu orzeczenia SN
są publikowane.
A już orzeczenie SN w rozszerzonym składzie jest traktowane jako
obowiązująca wykładnia prawa.

[...] możliwość
odwołania się od wyroku skrajnie różnego od wyroku SN w podobnej
sprawie. Skutecznego odwołania.

Zgoda, pytanie tylko: na ile podobnej?

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

43 Data: Czerwiec 24 2008 15:38:08
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello R2r,

Tuesday, June 24, 2008, 3:31:52 PM, you wrote:

[...] Orzeczenie SN zawsze _musi_ być brane pod uwagę przez
sąd rozpatrujący podobną sprawę. Z tego właśnie powodu orzeczenia SN
są publikowane.
A już orzeczenie SN w rozszerzonym składzie jest traktowane jako
obowiązująca wykładnia prawa.
[...] możliwość
odwołania się od wyroku skrajnie różnego od wyroku SN w podobnej
sprawie. Skutecznego odwołania.
Zgoda, pytanie tylko: na ile podobnej?

Istotą tamtego wyroku było to, że kierowca nie ma obowiązku jechać na
tyle wolno, na ile pozwala zasięg świateł. Kropka. O tym a nie o czym
innym jest dyskusja.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.allegro.pl/sklep/7416823_squadack :)

44 Data: Czerwiec 25 2008 13:01:58
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 24 Jun 2008 15:38:08 +0200, RoMan Mandziejewicz
 wrote:

Istotą tamtego wyroku było to, że kierowca nie ma obowiązku jechać na
tyle wolno, na ile pozwala zasięg świateł. Kropka. O tym a nie o czym
innym jest dyskusja.

A dokładniej, ma ograniczyć prędkośc tak, aby móc uniknąć najechania
na obiekt, który może się zgodnie z prawem znajdować na drodze.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

45 Data: Czerwiec 25 2008 17:49:47
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Jacek "Plumpi" 

Bo sad najwyzszy juz pare razy twierdzil ze nieoswietlonego pijaka
spiacego na drodze mozna przejechac, gdyz inne podejscie
sparalizowaloby ruch w kraju ..

Śpiący pijak jest całkowicie innym przypadkiem niż opisywany przez autora
wątku.
Samochód jest obiektem, który ma prawo przebywać na drodze, nawet w
przypadku awarii.
Jadący za nim powinien poruszać się z taką prędkością, która umożliwi mu
zauważenie unieruchomionego pojazdu i jego najechanie. Natomiast dla pijaków
droga nie jest sypialnią. W przypadku pijaka jest on pieszym, który łamie
prawo. Prawo to w sposób precyzyjny określa zasady użytkowania drogi przez
pieszych tzn. jak mogą się po nich poruszać i jak przekraczać. Ponadto
określa, że nie wolno na jezdni przebywać:

Art. 14. [Zakazy] Zabrania się:
 3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas
przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;

Tak więc o ile najechanie na śpiącego pijaka jest bezkarne o tyle najechanie
na unieruchomiony samochód lub inną przeszkodę już nie.
Oczywiście bywają okoliczności, które mogą spowodować zmianę orzeczenia sądu
np. pozostawienie samochodu bez trójkąta lub włączenia świateł awaryjnych i
oddalenia się od tego pojazdu.
O ile sąd może się przychylić na korzyść kierowcy, który zmuszony był się
zatrzymać awaryjnie i nie zdążył ustawić trójkąta lub włąśnie szedł go
ustawić o tyle pozostawienie nieoznakowanego pojazdu i oddalenie się od
niego może spowodować orzeczenie o winie kierowcy, który się zatrzymał.
Wszystko zalezy od okoliczności oraz zeznań, a przede wszystkim od tego co w
głównej mierze przyczyniło się do wypadku.

46 Data: Czerwiec 25 2008 20:46:24
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Jacek "Plumpi" 

Ponadto określa, że nie wolno na jezdni przebywać:

w sensie leżeć, zatrzymywać się.

47 Data: Czerwiec 17 2008 18:53:09
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: gregor 

marabut pisze:

Witam,

Tak sie zastanawiam: jade sobie na jakiejs drodze, powiedzmy szybkiego
ruchu z dozwolona predkoscia. Zaczyna sie zakret na ktorym nie mam
widocznosci, zas tuz za zakretem stoi unieruchomiony pojazd.

W przypadku, gdybym nie wyhamowal (bo zobaczylem go zbyt pozno) i w
niego przywalil nalezy mi sie odszkodowanie z jego OC?

Bo ja w sumie zadnego bledu nie popelnilem, mialem dostosowana predkosc
do warunkow jazdy i oczywiscie nie byloby tez mowy o 'niezachowaniu
odpowiedniej odleglosci' poniewaz nikt przede mna nie jechal.

Aha, dla ulatwienia zalozmy ze kierownik unieruchomionego pojazdu
wlasnie byl w drodze do postawienia trojkata ostrzegawczego :)



Podlacze sie pod watek

Pytanie jade za gosciem, ktory nie ma swiatel stopu - wypalone zarowy
Wjezdzam mu w dupe (zalozmy, ze nie specjalnie) - jego wina ?

gregor

48 Data: Czerwiec 17 2008 18:55:02
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: rv 

Wjezdzam mu w dupe (zalozmy, ze nie specjalnie) - jego wina ?

pół tak: niesprawny pojazd
pół nie: niezachowanie odległości

49 Data: Czerwiec 17 2008 19:48:24
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Scyzoryk 


Pytanie jade za gosciem, ktory nie ma swiatel stopu - wypalone zarowy
Wjezdzam mu w dupe (zalozmy, ze nie specjalnie) - jego wina ?

jesli udowodnisz ze w momencie stluczki nie swiecily to tak. Moze byc to
ciezki bo zazwyczaj swiatla tylne beda w strzepach :). Trzeba miec
wiarygodnego swiadka.


--
Pozdr
Scyzoryk
Corolla e11
GSX 550

50 Data: Czerwiec 17 2008 21:11:39
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Paweł Pluta 

On Tue, 17 Jun 2008 19:48:24 +0200, Scyzoryk
 wrote:


Pytanie jade za gosciem, ktory nie ma swiatel stopu - wypalone zarowy
Wjezdzam mu w dupe (zalozmy, ze nie specjalnie) - jego wina ?

jesli udowodnisz ze w momencie stluczki nie swiecily to tak. Moze byc to
ciezki bo zazwyczaj swiatla tylne beda w strzepach :). Trzeba miec
wiarygodnego swiadka.

To może być bardzo proste. Biegły patrzy na zniszczone żarniki i wie czy
zostały przepalone, czy tylko zerwane i jeżeli przepalone to czy pękła
paląca się żarówka, czy zapalono pękniętą.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

51 Data: Czerwiec 18 2008 20:26:08
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: J.F. 

On Tue, 17 Jun 2008 21:11:39 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:

jesli udowodnisz ze w momencie stluczki nie swiecily to tak. Moze byc to
ciezki bo zazwyczaj swiatla tylne beda w strzepach :). Trzeba miec
wiarygodnego swiadka.

To może być bardzo proste. Biegły patrzy na zniszczone żarniki i wie czy
zostały przepalone, czy tylko zerwane i jeżeli przepalone to czy pękła
paląca się żarówka, czy zapalono pękniętą.

Bardzo teoretycznie - poczawszy od tego ze nikt nie zabezpieczy
sladow, na ekspertyze przyjdzie czekac pare miesiecy, a i tak mozliwe
ze ten z przodu puscil hamulec, albo zarowka mu pekla pol roku
wczesniej.

To juz predzej nagranie z kamery.

J.

52 Data: Czerwiec 17 2008 21:23:17
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 17 Jun 2008 18:53:09 +0200, gregor  wrote:

Podlacze sie pod watek

Pytanie jade za gosciem, ktory nie ma swiatel stopu - wypalone zarowy
Wjezdzam mu w dupe (zalozmy, ze nie specjalnie) - jego wina ?

Jeśli wykażesz, że gość nie miał stopó, i uprawdopodobnisz, że to
przez to wjechałęś mu w tyłek, oraz nie uda się dowieść, że wiedziałeś
o braku stopów u niego, to jego wina.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

53 Data: Czerwiec 18 2008 20:27:15
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: J.F. 

On Tue, 17 Jun 2008 21:23:17 +0200,  Adam Płaszczyca wrote:

Pytanie jade za gosciem, ktory nie ma swiatel stopu - wypalone zarowy
Wjezdzam mu w dupe (zalozmy, ze nie specjalnie) - jego wina ?

Jeśli wykażesz, że gość nie miał stopó, i uprawdopodobnisz, że to
przez to wjechałęś mu w tyłek, oraz nie uda się dowieść, że wiedziałeś
o braku stopów u niego, to jego wina.

Pozostaje tylko drobnostka - uprawdopodobnienie ze to prze brak
swiatel, a nie przez brak odstepu :-)

J.

54 Data: Czerwiec 17 2008 19:11:04
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Krzysztof 45 

marabut pisze:

z dozwolona predkoscia. Zaczyna sie zakret na ktorym nie mam
widocznosci, zas tuz za zakretem stoi unieruchomiony pojazd.
W przypadku, gdybym nie wyhamowal (bo zobaczylem go zbyt pozno) i w
niego przywalil nalezy mi sie odszkodowanie z jego OC?
Nie.
Bo ja w sumie zadnego bledu nie popelnilem, mialem dostosowana predkosc
do warunkow jazdy
Nie miałeś dostosowanej prędkości do warunków jazdy.
Napisałeś że nie miałeś widoczności, więc jaka powinna być prędkość jak sie nie ma widoczności?
Aha, dla ulatwienia zalozmy ze kierownik unieruchomionego pojazdu
wlasnie byl w drodze do postawienia trojkata ostrzegawczego :)
Którego też przejechałeś, z nie swojej winy.
--
Krzysiek

55 Data: Czerwiec 17 2008 20:00:12
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 17 Jun 2008 18:37:34 +0200, marabut  wrote:

Tak sie zastanawiam: jade sobie na jakiejs drodze, powiedzmy szybkiego
ruchu z dozwolona predkoscia. Zaczyna sie zakret na ktorym nie mam
widocznosci, zas tuz za zakretem stoi unieruchomiony pojazd.
W przypadku, gdybym nie wyhamowal (bo zobaczylem go zbyt pozno) i w
niego przywalil nalezy mi sie odszkodowanie z jego OC?

Nie, należy Ci się mandat za niedostosowanie prędkości do warunków
ruchu.

Bo ja w sumie zadnego bledu nie popelnilem, mialem dostosowana predkosc
do warunkow jazdy i oczywiscie nie byloby tez mowy o 'niezachowaniu
odpowiedniej odleglosci' poniewaz nikt przede mna nie jechal.

Nie miałeś.
Masz móc wyhamować przed stojącym na drodze obiektem.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

56 Data: Czerwiec 17 2008 21:02:02
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Waldek 

Zasada jest prosta:
"Nie widzisz - nie jedziesz".

To nie jest tak, że masz jechać na oślep a zarządca drogi gwarantuje Ci, że
nic nie będzie jak tylko nie przekraczasz prędkości. Kierowca ma patrzeć na
drogę przed nim, a jak nie jest pewien bo jakieś przeszkody zasłaniają,
mgła, opady śniegu, ochlapanie szyby przez ciężarowy, niewidoczny zakręt to
kierowca NIE JEDZIE!

Użytkownik "marabut"  napisał w wiadomości

Witam,

Tak sie zastanawiam: jade sobie na jakiejs drodze, powiedzmy szybkiego
ruchu z dozwolona predkoscia. Zaczyna sie zakret na ktorym nie mam
widocznosci, zas tuz za zakretem stoi unieruchomiony pojazd.

W przypadku, gdybym nie wyhamowal (bo zobaczylem go zbyt pozno) i w
niego przywalil nalezy mi sie odszkodowanie z jego OC?

Bo ja w sumie zadnego bledu nie popelnilem, mialem dostosowana predkosc
do warunkow jazdy i oczywiscie nie byloby tez mowy o 'niezachowaniu
odpowiedniej odleglosci' poniewaz nikt przede mna nie jechal.

Aha, dla ulatwienia zalozmy ze kierownik unieruchomionego pojazdu
wlasnie byl w drodze do postawienia trojkata ostrzegawczego :)

pozdro,
marabut

57 Data: Czerwiec 17 2008 21:59:57
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Tomasz Pyra 

Waldek pisze:

Zasada jest prosta:
"Nie widzisz - nie jedziesz".

To nie jest tak, że masz jechać na oślep a zarządca drogi gwarantuje Ci, że
nic nie będzie jak tylko nie przekraczasz prędkości. Kierowca ma patrzeć na
drogę przed nim, a jak nie jest pewien bo jakieś przeszkody zasłaniają,
mgła, opady śniegu, ochlapanie szyby przez ciężarowy, niewidoczny zakręt to
kierowca NIE JEDZIE!

Z drugiej strony na łuku w lewo, w nocy AFAIK prędkość przy której poprawnie ustawione reflektory oświetlają drogę hamowania wraz z czasem reakcji to jest poniżej 40km/h.

I pamiętam że był na pms-ie przytaczany nawet wyrok sądu z którego jasno wynikało, że nie jest konieczne bezwzględne przestrzeganie tej zasady że nie widzisz=nie jedziesz, bo właśnie w kontekście tego nieszczęsnego zakrętu w lewo bardzo utrudniłoby to sprawne poruszanie się po zmroku.

58 Data: Czerwiec 17 2008 22:30:15
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: marek 'moa' piotrowski 

Waldek pisze:

To nie jest tak, że masz jechać na oślep a zarządca drogi gwarantuje Ci, że
nic nie będzie jak tylko nie przekraczasz prędkości.

i tu właśnie bym polimeryzował. od tego są normy żeby właśnie nie dochodziło do takich sytuacji. niedawno ktoś na grupie dał linka do strony "inżyniera od dróg" który właśnie wytykał takie podejście do sprawy w polsce.

--
moa
tj'98 4.0                         http://niedzwiedzianorka.blogspot.com/
forester'06 2.5xt                 http://www.rajdy4x4.pl/forum/index.php
                                                http://jeep.org.pl/forum/

59 Data: Czerwiec 17 2008 21:00:30
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Waldek Godel 

Dnia Tue, 17 Jun 2008 18:37:34 +0200, marabut napisał(a):

Tak sie zastanawiam: jade sobie na jakiejs drodze, powiedzmy szybkiego
ruchu z dozwolona predkoscia. Zaczyna sie zakret na ktorym nie mam
widocznosci, zas tuz za zakretem stoi unieruchomiony pojazd.

W przypadku, gdybym nie wyhamowal (bo zobaczylem go zbyt pozno) i w
niego przywalil nalezy mi sie odszkodowanie z jego OC?

Wina twoja lub jego.
Jeżeli on wystawił w prawidłowej odległości trójkąt ostrzegawczy, a ty go
nie zauważyłeś, to twoja wina.
Jeżeli on nie wystawił trójkąta - jego.
Proste.

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
awago.maupa.orangegsm.info, awago.maupa.telekomunikacja.org
"Chcemy, by nasi klienci byli jeszcze bardziej zadowoleni" - Jacek Dziekan,
rzecznik centrali ZUS.

60 Data: Czerwiec 17 2008 23:08:33
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Boombastic 

Wina twoja lub jego.
Jeżeli on wystawił w prawidłowej odległości trójkąt ostrzegawczy, a ty go
nie zauważyłeś, to twoja wina.
Jeżeli on nie wystawił trójkąta - jego.
Proste.

Taaa, jasne. A jak tam byłby korek, wypadek, coś spadło na drogę etc. to też byłaby ich wina, bo nie wystawili trójkąta? Bredzisz.

61 Data: Czerwiec 18 2008 12:41:53
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Robert J. 

Jeżeli on wystawił w prawidłowej odległości trójkąt ostrzegawczy, a ty go
nie zauważyłeś, to twoja wina.
Jeżeli on nie wystawił trójkąta - jego.
Proste.

;-)))). A co w przypadku jak właśnie szedł go wystawić? ;-))))
Aleś wykoncypował, nie ma co....

62 Data: Czerwiec 18 2008 19:31:04
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Krzysztof 45 

Waldek Godel pisze:

Wina twoja lub jego. Jeżeli on wystawił w prawidłowej odległości trójkąt ostrzegawczy, a ty go
nie zauważyłeś, to twoja wina.
Jeżeli on nie wystawił trójkąta - jego.
Proste.
Idz do szkoły jak jeszcze nie jest za późno i sie doucz a
nie pieprz farmazonów.
Juz to widzę, robie Ci wjazd w dupę i stwierdzam ze to Twoja
wina a Ty to potwierdzasz. Bajer. Więcej takich z takimi
teoriami.
--
Krzysiek [WRC]
Omega 2.0i Jackson-Colorado 1200

63 Data: Czerwiec 19 2008 09:53:09
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Waldek Godel 

Dnia Wed, 18 Jun 2008 19:31:04 +0200, Krzysztof 45 napisał(a):

Juz to widzę, robie Ci wjazd w dupę i stwierdzam ze to Twoja
wina a Ty to potwierdzasz. Bajer. Więcej takich z takimi
teoriami.

O.. a mówili że myślenie nie boli. Gratulacje, udało ci się obalić teorę.

Aha - tego co ci się nie wcisnęło do tiktaka zastępującego ci mózg nie uczą
w szkole, jakbyś robił prawo jazdy a nie kupował na bazarze, to byś
wiedział.

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
awago.maupa.orangegsm.info, awago.maupa.telekomunikacja.org
"Chcemy, by nasi klienci byli jeszcze bardziej zadowoleni" - Jacek Dziekan,
rzecznik centrali ZUS.

64 Data: Czerwiec 19 2008 11:17:05
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 19 Jun 2008 09:53:09 +0100, Waldek Godel
 wrote:

Juz to widzę, robie Ci wjazd w dupę i stwierdzam ze to Twoja
wina a Ty to potwierdzasz. Bajer. Więcej takich z takimi
teoriami.

O.. a mówili że myślenie nie boli. Gratulacje, udało ci się obalić teorę.

Waldusiu, za zakrętem ładujesz się w dupę mojego auta, które stało
zatrzymane, bo na drodze leży złamane drzewo.
I co teraz, hydropneumatyczny mózgu?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

65 Data: Czerwiec 19 2008 10:33:45
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Waldek Godel 

Dnia Thu, 19 Jun 2008 11:17:05 +0200, Adam Płaszczyca napisał(a):

Waldusiu, za zakrętem ładujesz się w dupę mojego auta, które stało
zatrzymane, bo na drodze leży złamane drzewo.
I co teraz, hydropneumatyczny mózgu?

Ok. A skąd weźmiesz złamane drzewo jak złapiesz gumę?

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
awago.maupa.orangegsm.info, awago.maupa.telekomunikacja.org
"Chcemy, by nasi klienci byli jeszcze bardziej zadowoleni" - Jacek Dziekan,
rzecznik centrali ZUS.

66 Data: Czerwiec 19 2008 12:00:28
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 19 Jun 2008 10:33:45 +0100, Waldek Godel
 wrote:

Waldusiu, za zakrętem ładujesz się w dupę mojego auta, które stało
zatrzymane, bo na drodze leży złamane drzewo.
I co teraz, hydropneumatyczny mózgu?

Ok. A skąd weźmiesz złamane drzewo jak złapiesz gumę?

Wldusiu, nie zmieniaj tematu. Co wtedy, hydropneumatyczny mózgu?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

67 Data: Czerwiec 19 2008 19:20:54
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Waldek Godel 

Dnia Thu, 19 Jun 2008 12:00:28 +0200, Adam Płaszczyca napisał(a):

Wldusiu, nie zmieniaj tematu. Co wtedy, hydropneumatyczny mózgu?

O widzisz.. nie zmieniaj tematu. Temat jest o unieruchomionym pojeździe.
Zatrzymanie wynikające z warunków na drodze nie jest unieruchomieniem.

UNIERUCHOMIONY pojazd zgodnie z PoRD ma być oznakowany trójkątem w
odpowiedniej odległości

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
awago.maupa.orangegsm.info, awago.maupa.telekomunikacja.org
"Chcemy, by nasi klienci byli jeszcze bardziej zadowoleni" - Jacek Dziekan,
rzecznik centrali ZUS.

68 Data: Czerwiec 19 2008 23:24:35
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 19 Jun 2008 19:20:54 +0100, Waldek Godel
 wrote:

Wldusiu, nie zmieniaj tematu. Co wtedy, hydropneumatyczny mózgu?

O widzisz.. nie zmieniaj tematu. Temat jest o unieruchomionym pojeździe.
Zatrzymanie wynikające z warunków na drodze nie jest unieruchomieniem.

Waldusiu, nie zmieniaj tematu. Ty jadąc nie wiesz, z jakiego powodu
pojazd, w którego tyłek wjechałes się tam zatrzymał.
Mogła się mu benzyna skończyć, a kierowca właśnie otwiera bagażnik,
żeby trójkąt wyciągnąć. Może też okazać się, że za zakrtętem jest
końcówka korka.
I co teraz, hydropneumatyczny mózgu?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

69 Data: Czerwiec 19 2008 23:04:24
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Waldek Godel 

Dnia Thu, 19 Jun 2008 23:24:35 +0200, Adam Płaszczyca napisał(a):

Waldusiu, nie zmieniaj tematu. Ty jadąc nie wiesz, z jakiego powodu
pojazd, w którego tyłek wjechałes się tam zatrzymał.

Nie zmieniaj tematu. Pojazd unieruchomiony zgodnie z PoRD.
Jak zrozumiesz, zapraszam ponownie. Do tego czasu porozmawiaj ze swoją
prawą ręką jak zwykle, albo z jakimś Bumbastikiem, ten sam poziom.

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
awago.maupa.orangegsm.info, awago.maupa.telekomunikacja.org
"Chcemy, by nasi klienci byli jeszcze bardziej zadowoleni" - Jacek Dziekan,
rzecznik centrali ZUS.

70 Data: Czerwiec 20 2008 09:14:34
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 19 Jun 2008 23:04:24 +0100, Waldek Godel
 wrote:

Waldusiu, nie zmieniaj tematu. Ty jadąc nie wiesz, z jakiego powodu
pojazd, w którego tyłek wjechałes się tam zatrzymał.

Nie zmieniaj tematu. Pojazd unieruchomiony zgodnie z PoRD.
Jak zrozumiesz, zapraszam ponownie. Do tego czasu porozmawiaj ze swoją
prawą ręką jak zwykle, albo z jakimś Bumbastikiem, ten sam poziom.

Ja doskonale rozumiem, Waldusiu, że jeśli jesteś przed zakrętem, to
wyczuwasz pojazd zatrzymany zgodnie z przepisami.
Również wyczuwasz drzewo, które się tam zwaliło i wiele innych rzeczy.
Natomiast Twój zmysł prekognicyjny nie wykrywa pojazdów zatrzymanych
niezgodnie z PoRD.

No i ziemia jest płaska.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

71 Data: Czerwiec 20 2008 21:07:21
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Krzysztof 45 

Adam Płaszczyca pisze:

Twój zmysł prekognicyjny nie wykrywa pojazdów zatrzymanych
niezgodnie z PoRD. No i ziemia jest płaska.
zgodnie z ...  LOL
Wszyscy mówią że jest okrągła, ale Walduś nie musi w to
wierzyć :)
--
Krzysiek

72 Data: Czerwiec 21 2008 00:06:15
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 20 Jun 2008 21:07:21 +0200, Krzysztof 45
wrote:

No i ziemia jest płaska.
zgodnie z ...  LOL
Wszyscy mówią że jest okrągła, ale Walduś nie musi w to
wierzyć :)

Trzeba mu powiedzieć, że jest jak gruszka i ma w środku olej, azot i
przeponę ;)
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

73 Data: Czerwiec 21 2008 23:16:21
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: R2r 

Adam Płaszczyca pisze:

On Fri, 20 Jun 2008 21:07:21 +0200, Krzysztof 45 wrote:

No i ziemia jest płaska.
zgodnie z ...  LOL
Wszyscy mówią że jest okrągła, ale Walduś nie musi w to
wierzyć :)

Trzeba mu powiedzieć, że jest jak gruszka i ma w środku olej, azot i
przeponę ;)
ROTFL!
Ale po co ta przepona? Albo dlaczego?

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

74 Data: Czerwiec 22 2008 11:25:12
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 21 Jun 2008 23:16:21 +0200, R2r
wrote:

Trzeba mu powiedzieć, że jest jak gruszka i ma w środku olej, azot i
przeponę ;)
ROTFL!
Ale po co ta przepona? Albo dlaczego?

No w zawieszeniu hydropneumatycznym nei masz klasycznych sprężyn,
tylko gazowe. Element roboczy to bańka z zamontowana wewnątrz
przeponą, z jednej strony masz azot pod ciśnieniem, a z drugiej olej i
połaczenie do siłownika hydraulicznego. Przepona zapobiega mieszaniu
się oleju z azotem.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

75 Data: Czerwiec 19 2008 20:16:07
Temat: Re: [teoretycznie] czyja wina?
Autor: Krzysztof 45 

Waldek Godel pisze:

Aha - tego co ci się nie wcisnęło do tiktaka zastępującego ci mózg nie uczą
w szkole, jakbyś robił prawo jazdy a nie kupował na bazarze, to byś
wiedział.
Nawet jeżeli jesteś idiotą, staraj się nie być głupi.
--
Krzysiek [WRC]
Omega 2.0i Jackson-Colorado 1200

[teoretycznie] czyja wina?



Grupy dyskusyjne