Grupy dyskusyjne   »   ile miesiecy pracujecie na auto?

ile miesiecy pracujecie na auto?



1 Data: Grudzien 08 2007 10:37:22
Temat: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Wujek Dobra Rada z kraju Rad 

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?
(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).

i ile % majątku stanowi autko?

znam ludzi co ok 12 miesięcy i auto to 90% majątku....
znam i takich co 1.5 miesiąca i auto to ok 2% majątku....

jak tu wygląda mediana?



2 Data: Grudzien 08 2007 10:44:35
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: zorby 

i ile % majątku stanowi autko?

znam ludzi co ok 12 miesięcy i auto to 90% majątku....
znam i takich co 1.5 miesiąca i auto to ok 2% majątku....

jak tu wygląda mediana?


jaka cena auta

i czy liczysz ze np auto 40ty kosztuje a ja zarabiam 4tys to pracuje na nie
10 miesiecy ???

3 Data: Grudzien 08 2007 12:54:20
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Wujek Dobra Rada z kraju Rad 

i czy liczysz ze np auto 40ty kosztuje a ja zarabiam 4tys to pracuje na
nie 10 miesiecy ???

tak.

4 Data: Grudzien 08 2007 10:53:38
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adrian Zubrzycki 


Użytkownik "Wujek Dobra Rada z kraju Rad" napisał

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?
(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).

Na obecne 2 miesiące,
Na poprzednie 1.2 miesiąca.

5 Data: Grudzien 08 2007 11:00:58
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 


Użytkownik "Wujek Dobra Rada z kraju Rad"  napisał w wiadomości

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?
(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).

i ile % majątku stanowi autko?

znam ludzi co ok 12 miesięcy i auto to 90% majątku....
znam i takich co 1.5 miesiąca i auto to ok 2% majątku....

jak tu wygląda mediana?

Na Granadę to nawet nie jeden dzień :-)

6 Data: Grudzien 08 2007 11:11:12
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piotr P 

Boombastic napisał(a):


Użytkownik "Wujek Dobra Rada z kraju Rad"  napisał w wiadomości
zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?
(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).

i ile % majątku stanowi autko?

znam ludzi co ok 12 miesięcy i auto to 90% majątku....
znam i takich co 1.5 miesiąca i auto to ok 2% majątku....

jak tu wygląda mediana?

Na Granadę to nawet nie jeden dzień :-)

Tą za 20 kzł? ;) Szacuneczek!

7 Data: Grudzien 08 2007 11:44:07
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piracik_ 


Na Granadę to nawet nie jeden dzień :-)

Tą za 20 kzł? ;) Szacuneczek!

mysle, ze chodzi o ta ktora sie tu tak szczyci jeden z kolegow :)

8 Data: Grudzien 08 2007 15:03:24
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 8 Dec 2007 11:44:07 +0100, "Piracik_"
wrote:

Tą za 20 kzł? ;) Szacuneczek!

mysle, ze chodzi o ta ktora sie tu tak szczyci jeden z kolegow :)

No to musiałby zarabiać jakieś 40 000zł miesięcznie, a według
'wartości' ustalonej przez 'rzeczoznawców' około 18 000 miesięcznie.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

9 Data: Grudzien 08 2007 20:03:14
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piracik_ 



No to musiałby zarabiać jakieś 40 000zł miesięcznie, a według
'wartości' ustalonej przez 'rzeczoznawców' około 18 000 miesięcznie.

nie gadaj, ze tyle placa za takie zabytki

10 Data: Grudzien 08 2007 22:51:18
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 8 Dec 2007 20:03:14 +0100, "Piracik_"
wrote:

No to musiałby zarabiać jakieś 40 000zł miesięcznie, a według
'wartości' ustalonej przez 'rzeczoznawców' około 18 000 miesięcznie.

nie gadaj, ze tyle placa za takie zabytki

Jakies 2000zł. Razy 20 dni...
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

11 Data: Grudzien 09 2007 14:04:20
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Sat, 8 Dec 2007 11:44:07 +0100, "Piracik_"
wrote:

>> Tą za 20 kzł? ;) Szacuneczek!
>
>mysle, ze chodzi o ta ktora sie tu tak szczyci jeden z kolegow :)

No to musiałby zarabiać jakieś 40 000zł miesięcznie, a według
'wartości' ustalonej przez 'rzeczoznawców' około 18 000 miesięcznie.

ZA TWOJEGO ZŁOMA? PRzecież to jest warte góra 1000 PLN.

Jurand.

12 Data: Grudzien 09 2007 14:47:59
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piracik_ 


ZA TWOJEGO ZŁOMA? PRzecież to jest warte góra 1000 PLN.

to sporo dajesz, ja bym 100zl nie dal

13 Data: Grudzien 09 2007 22:51:33
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 14:47:59 +0100, "Piracik_"
wrote:

ZA TWOJEGO ZŁOMA? PRzecież to jest warte góra 1000 PLN.
to sporo dajesz, ja bym 100zl nie dal

Ty nie :D Ale cóz, Ty kupujesz lakier i rocznik :D
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

14 Data: Grudzien 10 2007 12:01:35
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piracik_ 



Ty nie :D Ale cóz, Ty kupujesz lakier i rocznik :D

przyznaj sie szczerze ile ten trup ma przejechane km i ile do tej pory mial
remontow sielnika. tylko bez sciemy.

15 Data: Grudzien 10 2007 12:30:57
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 10 Dec 2007 12:01:35 +0100, "Piracik_"
wrote:

Ty nie :D Ale cóz, Ty kupujesz lakier i rocznik :D

przyznaj sie szczerze ile ten trup ma przejechane km i ile do tej pory mial
remontow sielnika. tylko bez sciemy.

Jakieś 800 000 (licznik ma tylko 5 pozycji), remontów silnika zero.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

16 Data: Grudzien 10 2007 12:37:47
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "Adam Płaszczyca" napisał:

On Mon, 10 Dec 2007 12:01:35 +0100, "Piracik_" <>
wrote:

Ty nie :D Ale cóz, Ty kupujesz lakier i rocznik :D

przyznaj sie szczerze ile ten trup ma przejechane km i ile do tej pory mial
remontow sielnika. tylko bez sciemy.

Jakieś 800 000 (licznik ma tylko 5 pozycji), remontów silnika zero.

Remontów zero, a wymian ile ?

17 Data: Grudzien 10 2007 15:48:54
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 10 Dec 2007 12:37:47 +0100, "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>
wrote:

przyznaj sie szczerze ile ten trup ma przejechane km i ile do tej pory mial
remontow sielnika. tylko bez sciemy.

Jakieś 800 000 (licznik ma tylko 5 pozycji), remontów silnika zero.

Remontów zero, a wymian ile ?

Podałem dane tego silnika, który aktualnie mam pod maską.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

18 Data: Grudzien 10 2007 17:01:10
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piracik_ 


Podałem dane tego silnika, który aktualnie mam pod maską.

to ktory to silnik z kolei?

19 Data: Grudzien 10 2007 23:36:12
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Piracik_"  wrote in message


> Podałem dane tego silnika, który aktualnie mam pod maską.

to ktory to silnik z kolei?

Paaanie, a kto by to liczył ;)

Jurand.

20 Data: Grudzien 11 2007 00:27:18
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: theStachoo 

Jurand pisze:

Paaanie, a kto by to liczył ;)

No tak, jedni nie liczą wymian klocków inni silników ;)

--
theStachoo

21 Data: Grudzien 12 2007 20:51:42
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 10 Dec 2007 17:01:10 +0100, "Piracik_"
wrote:

Podałem dane tego silnika, który aktualnie mam pod maską.
to ktory to silnik z kolei?

W tym aucie drugi, albo trzeci, zależy jak liczyć. Auto kupiłem z
zajechanym silnikiem, wymieniłem na silnik który akurat miałem, też na
dożynkę po kilku miesiącach poszedł do wymiany na ten, który mam
obecnie.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

22 Data: Grudzien 10 2007 14:57:30
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piracik_ 



Jakieś 800 000 (licznik ma tylko 5 pozycji), remontów silnika zero.

to wg twoich wczesniejszych slow moje auto powinno juz byc po 20 remontach a
tymczasem to lsniace cacko stworzone przez ksiegowego ma juz w ciagu
zaledwie kilku lat nabite 360kkm i rowniez zero napraw (nawet tych
najmniejszych)... zastanawiam sie czy tak na powaznie nic tam nie robiles i
nie wymieniales bo w zyciu poznalem troche fordow...

23 Data: Grudzien 10 2007 14:57:30
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piracik_ 



Jakieś 800 000 (licznik ma tylko 5 pozycji), remontów silnika zero.

to wg twoich wczesniejszych slow moje auto powinno juz byc po 20 remontach a
tymczasem to lsniace cacko stworzone przez ksiegowego ma juz w ciagu
zaledwie kilku lat nabite 360kkm i rowniez zero napraw (nawet tych
najmniejszych)... zastanawiam sie czy tak na powaznie nic tam nie robiles i
nie wymieniales bo w zyciu poznalem troche fordow...

24 Data: Grudzien 09 2007 22:51:12
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 14:04:20 +0100, "Jurand"
 wrote:

No to musiałby zarabiać jakieś 40 000zł miesięcznie, a według
'wartości' ustalonej przez 'rzeczoznawców' około 18 000 miesięcznie.

ZA TWOJEGO ZŁOMA? PRzecież to jest warte góra 1000 PLN.

Ile to jest 1000zł razy 20 dni roboczych w miesiącu?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

25 Data: Grudzien 10 2007 23:37:02
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Sun, 9 Dec 2007 14:04:20 +0100, "Jurand"
 wrote:

>> No to musiałby zarabiać jakieś 40 000zł miesięcznie, a według
>> 'wartości' ustalonej przez 'rzeczoznawców' około 18 000 miesięcznie.
>
>ZA TWOJEGO ZŁOMA? PRzecież to jest warte góra 1000 PLN.

Ile to jest 1000zł razy 20 dni roboczych w miesiącu?

20 tysięcy pln. NIe mów Płaszczyc, że tyle Ci ktoś płaci za miesiąc, bo umrę
ze śmiechu ;)))

Jurand.

26 Data: Grudzien 11 2007 10:57:55
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Raf :-) 

Dnia Mon, 10 Dec 2007 23:37:02 +0100, Jurand napisał(a) w
 :


No to musiałby zarabiać jakieś 40 000zł miesięcznie, a według
'wartości' ustalonej przez 'rzeczoznawców' około 18 000 miesięcznie.

ZA TWOJEGO ZŁOMA? PRzecież to jest warte góra 1000 PLN.

Ile to jest 1000zł razy 20 dni roboczych w miesiącu?

20 tysięcy pln. NIe mów Płaszczyc, że tyle Ci ktoś płaci za miesiąc, bo umrę
ze śmiechu ;)))

Jurand.

Jurand, przepraszam, to ty już po wizycie u Krzyżaków? Czy ty czytać
od początku nie potrafiłeś, i to nie wina wzroku?

Przecież to Bombastic napisał, że na samochód AP zarabia, cytuję, "Na
Granadę to nawet nie jeden dzień :-) ".

Raf :-)



--
www.myprofile.w.pl

27 Data: Grudzien 11 2007 17:15:05
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Raf :-)"  wrote in message

Dnia Mon, 10 Dec 2007 23:37:02 +0100, Jurand napisał(a) w
 :


>>>> No to musiałby zarabiać jakieś 40 000zł miesięcznie, a według
>>>> 'wartości' ustalonej przez 'rzeczoznawców' około 18 000 miesięcznie.
>>>
>>>ZA TWOJEGO ZŁOMA? PRzecież to jest warte góra 1000 PLN.
>>
>> Ile to jest 1000zł razy 20 dni roboczych w miesiącu?
>
> 20 tysięcy pln. NIe mów Płaszczyc, że tyle Ci ktoś płaci za miesiąc,
> bo umrę ze śmiechu ;)))
>
> Jurand.

Jurand, przepraszam, to ty już po wizycie u Krzyżaków? Czy ty czytać
od początku nie potrafiłeś, i to nie wina wzroku?

Przecież to Bombastic napisał, że na samochód AP zarabia, cytuję, "Na
Granadę to nawet nie jeden dzień :-) ".

Raf :-)

Right, w tym całym zamieszaniu cenowym zagubiłem sens wypowiedzi ;)

Jurand.

28 Data: Grudzien 12 2007 20:52:49
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 11 Dec 2007 10:57:55 +0100, "Raf :-)"
 wrote:

Przecież to Bombastic napisał, że na samochód AP zarabia, cytuję, "Na
Granadę to nawet nie jeden dzień :-) ".

Spoko, Jurand tak ma - on dyskutuje zawsze ze swoja wyobraźnią, a to,
co inni napisza to tylko mu przeszkadza ;)
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

29 Data: Grudzien 10 2007 22:24:55
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: R2r 

Adam Płaszczyca pisze:

On Sat, 8 Dec 2007 11:44:07 +0100, "Piracik_" wrote:

Tą za 20 kzł? ;) Szacuneczek!
mysle, ze chodzi o ta ktora sie tu tak szczyci jeden z kolegow :)

No to musiałby zarabiać jakieś 40 000zł miesięcznie, a według
'wartości' ustalonej przez 'rzeczoznawców' około 18 000 miesięcznie.
To znaczy, że wysokie koszty utrzymania masz... ;-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

30 Data: Grudzien 08 2007 11:12:41
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Mac 


Użytkownik "Wujek Dobra Rada z kraju Rad"  napisał w wiadomości

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?
(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).

Dziś właśnie o tym samym pomyślałem bo przelali mi za poprzedni miesiąc dokładnie tyle, ile zapłaciłem za auto. Niestety to tylko auto klasy średniej z 1993 roku :)

--
Mac

31 Data: Grudzien 08 2007 11:39:43
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Robert J. 

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?

A mnie ciekawi jakie głupsze pytanie można wygenerować :-).
Zapytaj jeszcze jak długo musimy pracować na parę butów, na kieliszek chleba
itd...

32 Data: Grudzien 08 2007 12:33:22
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: darma 

> ile miesięcy musicie pracować na auto?

A mnie ciekawi jakie głupsze pytanie można wygenerować :-).
Zapytaj jeszcze jak długo musimy pracować na parę butów, na kieliszek
chleba
itd...



Bo go ciekawi ile kto zarabia :)



--
"Nie mam ochoty na niemerytoryczną dyskusję
 opierającą się na ad-persona."

33 Data: Grudzien 08 2007 12:55:25
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Wujek Dobra Rada z kraju Rad 

ja jeżdze autem wartajacym moją
przecietną wypłatę,

i zastanawiam sie kto jezdzi autami za 100tys pln i więcej

34 Data: Grudzien 08 2007 13:17:10
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 


Użytkownik "Wujek Dobra Rada z kraju Rad"  napisał w wiadomości

ja jeżdze autem wartajacym moją
przecietną wypłatę,

i zastanawiam sie kto jezdzi autami za 100tys pln i więcej

Ci co pracują na nie kilka miesięcy, proste, nie?

35 Data: Grudzien 08 2007 14:56:33
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: scream 

Dnia Sat, 8 Dec 2007 13:17:10 +0100, Boombastic napisał(a):

Ci co pracują na nie kilka miesięcy, proste, nie?

A gdyby dokładniej sie temu przyjrzeć, to w 50% leasing :)

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

36 Data: Grudzien 08 2007 16:27:37
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Robert J. 

Ci co pracują na nie kilka miesięcy, proste, nie?

A gdyby dokładniej sie temu przyjrzeć, to w 50% leasing :)

Leasing też nie jest za darmo.

37 Data: Grudzien 08 2007 15:03:59
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 8 Dec 2007 13:17:10 +0100, "Boombastic"
 wrote:

i zastanawiam sie kto jezdzi autami za 100tys pln i więcej
Ci co pracują na nie kilka miesięcy, proste, nie?

Najczęściej jednak ci, którzy pracuja na nie kilka lat.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

38 Data: Grudzien 08 2007 18:53:31
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piotr Wasil 

Adam Płaszczyca  napisał(a):

i zastanawiam sie kto jezdzi autami za 100tys pln i więcej
Ci co pracują na nie kilka miesięcy, proste, nie?

Najczęściej jednak ci, którzy pracuja na nie kilka lat.

Na pewno nie. Ktos, kto pracuje kilka lat na auto za ponad 100k nie jest
w stanie pozwolic sobie na szybka strate wartosci tegoz auta.

--
-- Moje podróże -- http://www.piotrwasil.com

39 Data: Grudzien 08 2007 22:11:25
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 08 Dec 2007 18:53:31 +0100, Piotr Wasil  wrote:

i zastanawiam sie kto jezdzi autami za 100tys pln i więcej
Ci co pracują na nie kilka miesięcy, proste, nie?

Najczęściej jednak ci, którzy pracuja na nie kilka lat.

Na pewno nie. Ktos, kto pracuje kilka lat na auto za ponad 100k nie jest
w stanie pozwolic sobie na szybka strate wartosci tegoz auta.

Oj, zdziwiłbys się. W Polsce wielu ludzi jeździ autami, na które ich
nei stać...
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

40 Data: Grudzien 08 2007 23:53:02
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Sat, 08 Dec 2007 22:11:25 +0100,  Adam Płaszczyca wrote:

On Sat, 08 Dec 2007 18:53:31 +0100, Piotr Wasil  wrote:
Na pewno nie. Ktos, kto pracuje kilka lat na auto za ponad 100k nie jest
w stanie pozwolic sobie na szybka strate wartosci tegoz auta.

Oj, zdziwiłbys się. W Polsce wielu ludzi jeździ autami, na które ich
nei stać...

Stac ich, bo jednak jezdza :-)

Chyba ze mowa o tych 50 tys kradzionych rocznie .. czy juz tylko 30
tys :-)

J.

41 Data: Grudzien 08 2007 23:55:51
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Sat, 08 Dec 2007 22:11:25 +0100,  Adam Płaszczyca wrote:
On Sat, 08 Dec 2007 18:53:31 +0100, Piotr Wasil  wrote:
Na pewno nie. Ktos, kto pracuje kilka lat na auto za ponad 100k nie jest
w stanie pozwolic sobie na szybka strate wartosci tegoz auta.
Oj, zdziwiłbys się. W Polsce wielu ludzi jeździ autami, na które ich
nei stać...
Stac ich, bo jednak jezdza :-)

Adam miał na myśli typ ludzi "zastaw się, a postaw się".
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, co ludzie potrafią zrobić, tylko po to,
by otoczenie postrzegało ich jako majętnych.


--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Biały Pug 306 1.4 + LPG z bombką pod autem ;)
President JFK RS39 + ML 145
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

42 Data: Grudzien 09 2007 00:27:14
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Sat, 8 Dec 2007 23:55:51 +0100,  Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości
Oj, zdziwiłbys się. W Polsce wielu ludzi jeździ autami, na które ich
nei stać...
Stac ich, bo jednak jezdza :-)

Adam miał na myśli typ ludzi "zastaw się, a postaw się".
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, co ludzie potrafią zrobić, tylko po to,
by otoczenie postrzegało ich jako majętnych.

Ale dopoki nie bankrutuja to ich stac :-)

J.

43 Data: Grudzien 09 2007 00:51:54
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: venioo 

J.F. pisze:

Ale dopoki nie bankrutuja to ich stac :-)



Taaa, a pozniej pytaja na grupie "jak polutowac druciki w zarowce bo sie xenon przepalil a nowy qwa drogiiii, panieeee, w aso szaleju sie najedliii", a ostatnio to jednego oszukali bo AZ 20 pln wzieli zlodzieje za lutowanie koncowek...


--
venioo + czerwona calibra c20ne
http://venioo.ovh.org - sam oblicz cenę sprowadzenia auta!

44 Data: Grudzien 09 2007 14:07:17
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Marek P. 

Taaa, a pozniej pytaja na grupie "jak polutowac druciki w zarowce bo
sie xenon przepalil a nowy qwa drogiiii, panieeee, w aso szaleju sie
najedliii", a ostatnio to jednego oszukali bo AZ 20 pln wzieli
zlodzieje za lutowanie koncowek...

I oszukali ich bo oni nie spytali się o cenę a powinno to kosztowac 5 zł.
--
Pozdr

Marek P.

45 Data: Grudzien 09 2007 19:55:17
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Sun, 09 Dec 2007 00:51:54 +0100,  venioo wrote:

J.F. pisze:
Ale dopoki nie bankrutuja to ich stac :-)

Taaa, a pozniej pytaja na grupie "jak polutowac druciki w zarowce bo sie
xenon przepalil a nowy qwa drogiiii, panieeee, w aso szaleju sie
najedliii"

Ale tu to akurat zazwyczaj beda mieli racje :-)

J.

46 Data: Grudzien 09 2007 21:10:11
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: venioo 

J.F. pisze:

On Sun, 09 Dec 2007 00:51:54 +0100,  venioo wrote:
J.F. pisze:
Ale dopoki nie bankrutuja to ich stac :-)

Taaa, a pozniej pytaja na grupie "jak polutowac druciki w zarowce bo sie xenon przepalil a nowy qwa drogiiii, panieeee, w aso szaleju sie najedliii"

Ale tu to akurat zazwyczaj beda mieli racje :-)


Ale w ktorym miejscu? Jezdzac bez zarowki sprawnej czy ten kawalek o ASO ?
Bo o ile ASO jest drogie, o tyle trzeba sie liczyc z wydatkami o ile nie umie sie samemu czegos zrobic przy aucie.
I to nie jest tak, ze poki ktos nie bankrutuje to go stac.
Ja tez moge kupic cos znacznie lepszego niz w sigu, tylko pozniej jak mi znowu ktos szybe zbije bede latal i marudzil jaka w ASO droga i jezdzil z folia w drzwiach, a chyba to nie o to chodzi?

Wg mnie "stac kogos na auto" tzn. miec na tyle zapasu finansowego, ze w razie jakiejs awarii stac go na naprawe.



--
venioo + czerwona calibra c20ne
http://venioo.ovh.org - sam oblicz cenę sprowadzenia auta!

47 Data: Grudzien 09 2007 00:28:08
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "Marcin "Kenickie" Mydlak" napisał:

Adam miał na myśli typ ludzi "zastaw się, a postaw się".
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, co ludzie potrafią zrobić, tylko po to,
by otoczenie postrzegało ich jako majętnych.

A potem wytacza się taka 'cipa' na drogę i zachowuje się w tym aucie
jak z pisanką, qrwa jasna.

Pytanie powinno być nieco inne postawione:

Ile minut byś się zamartwiał nad uszkodzonym/ukradzionym autem?

48 Data: Grudzien 09 2007 20:13:33
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Wujek Dobra Rada z kraju Rad 

Ile minut byś się zamartwiał nad uszkodzonym/ukradzionym autem?

<spoko>
nastepne bedzie: czy rusza cie kolejne wgniecenie parkingowe.

49 Data: Grudzien 09 2007 21:26:23
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "Wujek Dobra Rada z kraju Rad" napisał:

Ile minut byś się zamartwiał nad uszkodzonym/ukradzionym autem?

<spoko>
nastepne bedzie: czy rusza cie kolejne wgniecenie parkingowe.

Można prawie z całkowita pewnością powiedzieć że auto jako lokata
kapitału to juz przeszłość ;]
Natomiast w kwestii kolejne wgniecenie to jak dla mnie jest bez
znaczenia, sztuka to jest/ma być jedynie sposób na przemieszczenie
mojej starej dupy z miejsca A do miejsca B.
Wszystko w temacie

50 Data: Grudzien 10 2007 12:04:04
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Piracik_ 


Natomiast w kwestii kolejne wgniecenie to jak dla mnie jest bez
znaczenia, sztuka to jest/ma być jedynie sposób na przemieszczenie
mojej starej dupy z miejsca A do miejsca B.

ja akurat bym sie wkurzal bo akurat to auto to moja druga pasja. lubie
amerykance :)

51 Data: Grudzien 09 2007 22:52:19
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 00:28:08 +0100, "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>
wrote:

Pytanie powinno być nieco inne postawione:

Ile minut byś się zamartwiał nad uszkodzonym/ukradzionym autem?

A ile czasu trzeba na zgłoszenei tego na policji?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

52 Data: Grudzien 09 2007 23:13:52
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "Adam Płaszczyca" napisał:

On Sun, 9 Dec 2007 00:28:08 +0100, "Bogdan Ł." <>
wrote:

Pytanie powinno być nieco inne postawione:

Ile minut byś się zamartwiał nad uszkodzonym/ukradzionym autem?

A ile czasu trzeba na zgłoszenei tego na policji?

Tylko po CO zgłaszać?
Zgłoszenie na policje to nic innego jak dodatkowy stracony czas!

53 Data: Grudzien 10 2007 11:12:08
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 23:13:52 +0100, "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>
wrote:

Ile minut byś się zamartwiał nad uszkodzonym/ukradzionym autem?

A ile czasu trzeba na zgłoszenei tego na policji?

Tylko po CO zgłaszać?
Zgłoszenie na policje to nic innego jak dodatkowy stracony czas!

Wart przynajmniej kilkaset złotych z ubezpieczenia.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

54 Data: Grudzien 09 2007 04:02:39
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Filip 

Użytkownik J.F. napisał:


Oj, zdziwiłbys się. W Polsce wielu ludzi jeździ autami, na które ich
nei stać...

Stac ich, bo jednak jezdza :-)

Nie musi byc stac, by jezdzic autem.


Chyba ze mowa o tych 50 tys kradzionych rocznie .. czy juz tylko 30
tys :-)

Nie trzeba krasc, by jezdzic autem.


--
/Pozdrawiam, Filip/
www.c3cars.com | http://www.brianmoss.com/home.htm
Moj klub, moje miejsce: http://www.wikings.pl/~kafar/portowiec/
PMS++ PJ S+ p++ M+++(+) W+ P++:++ X(+) L+(++) B M+(++) Z+ T- W(+) CB++

55 Data: Grudzien 10 2007 11:34:42
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Robert J. 

Stac ich, bo jednak jezdza :-)

Nie, nie stać ich. Bo jak wytłumaczysz np. kupowanie do auta za 100.000
używanych opon, pytanie o tańszy olej, pier...lenie że za drogi serwis itp?
Co, przed kupnem nie znał cen serwisu? Kupił furę żeby sąsiedzi widzieli
:-). A potem zakłada "prawie nowki" laczki, olej zmienia raz na 50.000 km...
I na grupie pyta gdzie tanio zmieni rozrząd ;-).

56 Data: Grudzien 10 2007 12:52:42
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Mon, 10 Dec 2007 11:34:42 +0100,  Robert J. wrote:

Stac ich, bo jednak jezdza :-)

Nie, nie stać ich. Bo jak wytłumaczysz np. kupowanie do auta za 100.000
używanych opon

Rozsadek. Skoro moge kupic nowe, drogie i g* opony, to wole tanie i
uzywane. Pryznajmniej bez zalu wyrzuce :-)

Niestety - u siebie zauwazylem ze te uzywane cos szybko nabieraja
bicia.

pytanie o tańszy olej

Skoro nie widac roznicy to po co przeplacac :-)

Lejesz drogi olej, bo cos daje, czy dla spokoju sumienia ?

pier...lenie że za drogi serwis itp?

No bo drogi.

Co, przed kupnem nie znał cen serwisu?

A mogl nie znac.
Albo np jak Cavallino byc przyzwyczajonym do cen fiata a nie
francuskich.

Kupił furę żeby sąsiedzi widzieli :-)

Albo i nie.

I na grupie pyta gdzie tanio zmieni rozrząd ;-).

Patrz olej.

J.

57 Data: Grudzien 12 2007 22:53:23
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Rafał "SP" Gil 

Adam Płaszczyca pisze:

Oj, zdziwiłbys się. W Polsce wielu ludzi jeździ autami, na które ich
nei stać...

Wal się Płaszczyca.

Bez wyucieczek osobistych, co ? ;)

--
Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/
Naprawa skuterów i motocykli MOTOPOWER http://www.motopower.pl/
Części do skuterów   Kaski z homologacją   Części do motocykli
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=5356008

58 Data: Grudzien 13 2007 17:39:50
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

Użytkownik ""Rafał \"SP\" Gil""  napisał w wiadomości

Adam Płaszczyca pisze:
Oj, zdziwiłbys się. W Polsce wielu ludzi jeździ autami, na które ich
nei stać...
Wal się Płaszczyca.
Bez wyucieczek osobistych, co ? ;)

Stasio, kurwa twoja mać! Ja chcę się w końcu tej wiśni napić, a Ty prowokujesz go do spożycia wszystkiego przed naszym przyjazdem!!!


--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Biały Pug 306 1.4 + LPG z bombką pod autem ;)
President JFK RS39 + ML 145
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

59 Data: Grudzien 14 2007 01:12:49
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 13 Dec 2007 17:39:50 +0100, "Marcin \"Kenickie\" Mydlak"
 wrote:

Stasio, kurwa twoja mać! Ja chcę się w końcu tej wiśni napić, a Ty
prowokujesz go do spożycia wszystkiego przed naszym przyjazdem!!!

Informuje, że został litr....
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

60 Data: Grudzien 13 2007 19:08:25
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 12 Dec 2007 22:53:23 +0100, "Rafał \"SP\" Gil"
 wrote:

Wal się Płaszczyca.

A bedę :P A Tobie niech wara wisi :P
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

61 Data: Grudzien 08 2007 14:00:53
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Marcin J. Kowalczyk 

Wujek Dobra Rada z kraju Rad pisze:

ja jeżdze autem wartajacym moją
przecietną wypłatę,

golfem z 82r ? :)

62 Data: Grudzien 08 2007 18:16:41
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Wujek Dobra Rada z kraju Rad wrote:

ja jeżdze autem wartajacym moją
przecietną wypłatę,

i zastanawiam sie kto jezdzi autami za 100tys pln i więcej

ja

moon

63 Data: Grudzien 08 2007 18:24:46
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 

i zastanawiam sie kto jezdzi autami za 100tys pln i więcej

ja

Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty nie masz auta.

64 Data: Grudzien 08 2007 19:54:21
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Sat, 8 Dec 2007 18:24:46 +0100, Boombastic napisał(a):

i zastanawiam sie kto jezdzi autami za 100tys pln i więcej

ja

Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty nie masz auta.


Ale ja mam :) Nawet dwa. Cała sztuka to podjąć taki wysiłek finansowy,
który nie zdominuje budżetu. A ile to względem dochodów? Powyżej miesiąca,
poniżej roku. Ale i tak nie kupowałem za gotówkę, bo to by tylko oznaczało
czystą stratę :). Na pewnym etapie większym ograniczeniem (emocjonalnym) są
koszta eksploatacji, a konkretnie ubezpieczeń - jeśli rocznie trzeba płacić
pakiet tyle, co za średni samochód w przywoitym wieku, to z człowieka
wyłazi kutwa i wybiera coś tańszego zamiast porządnej bryki za circa
250-300 tys. A trzeba zauważyć, że w przedziale (ceny podstawowe) 100-200
tys. jest stosunkowo mniejszy wybór niż poniżej czy powyżej. Co na naszym
rynku pogarsza przychody ze sprzedaży o ładne kilka procent. Bo np. ja
skusiłbym się może na jakąś Camry za 160 kawałków, ale już raczej nie na
Lexusa za 250. I podejrzewam, że część nabywców aut w cenie około 100 tys.
podobnie.

--
T.

65 Data: Grudzien 09 2007 19:56:33
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Boombastic wrote:

i zastanawiam sie kto jezdzi autami za 100tys pln i więcej

ja

Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty nie
masz auta.

mam,
a co, myślisz, że jeżdżę za darmo, albo, że mam rower?

moon

66 Data: Grudzien 09 2007 20:35:53
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 

Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty nie
masz auta.

mam,
a co, myślisz, że jeżdżę za darmo, albo, że mam rower?

Myślę, że nie jesteś jego właścicielem.

67 Data: Grudzien 09 2007 21:31:41
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Boombastic wrote:

Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty nie
masz auta.

mam,
a co, myślisz, że jeżdżę za darmo, albo, że mam rower?

Myślę, że nie jesteś jego właścicielem.

ojoj.
mam za darmo leasing, nie?
w sumie wyjdzie mi nawet dużo więcej niż 100 tys, ciemna maso i _muszę_ to wysupłać, więc twoje durne wypowiedzi nie są ani śmieszne, ani celne.
są po prostu głupie, tak jak ty -
boombastically superidiotic

moon


moon

68 Data: Grudzien 09 2007 21:41:41
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Moon"  wrote in message

Boombastic wrote:
>>> Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty nie
>>> masz auta.
>>
>> mam,
>> a co, myślisz, że jeżdżę za darmo, albo, że mam rower?
>
> Myślę, że nie jesteś jego właścicielem.

ojoj.
mam za darmo leasing, nie?
w sumie wyjdzie mi nawet dużo więcej niż 100 tys, ciemna maso i _muszę_
to  wysupłać, więc twoje durne wypowiedzi nie są ani śmieszne, ani celne.
są po prostu głupie, tak jak ty -
boombastically superidiotic


Co nie zmienia faktu, że obecnie nie jesteś właścicielem tego auta.

Jurand.

69 Data: Grudzien 09 2007 21:52:30
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Jurand wrote:

"Moon"  wrote in message

Boombastic wrote:
Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty nie
masz auta.

mam,
a co, myślisz, że jeżdżę za darmo, albo, że mam rower?

Myślę, że nie jesteś jego właścicielem.

ojoj.
mam za darmo leasing, nie?
w sumie wyjdzie mi nawet dużo więcej niż 100 tys, ciemna maso i
_muszę_ to  wysupłać, więc twoje durne wypowiedzi nie są ani
śmieszne, ani celne. są po prostu głupie, tak jak ty -
boombastically superidiotic


Co nie zmienia faktu, że obecnie nie jesteś właścicielem tego auta.

LOL!
na tym polega leasing.
nigdy nie wtapiasz 100% gotówki w kupę zelaza.
ale za darmo nie jest.
moon


Jurand.

70 Data: Grudzien 09 2007 22:00:31
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 


Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty nie
masz auta.
na tym polega leasing.
nigdy nie wtapiasz 100% gotówki w kupę zelaza.
ale za darmo nie jest.

Czyli Boombastic miał rację. Ty nie masz auta. Jeździsz wynajętym i za to płacisz.
Nie zapłacisz, to przyjdą i ci je zabiorą. I nie powiesz: zostawcie, to MOJE. Proste.


--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Biały Pug 306 1.4 + LPG z bombką pod autem ;)
President JFK RS39 + ML 145
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

71 Data: Grudzien 09 2007 22:15:10
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:

Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty
nie masz auta.
na tym polega leasing.
nigdy nie wtapiasz 100% gotówki w kupę zelaza.
ale za darmo nie jest.

Czyli Boombastic miał rację. Ty nie masz auta. Jeździsz wynajętym i
za to płacisz.

nie, to nie jest umowa najmu

Nie zapłacisz, to przyjdą i ci je zabiorą. I nie powiesz: zostawcie,
to MOJE. Proste.

no, proste, z pewnoscią oleję zainwetowane 60 czy 80 tysięcy, bo "nie zapłace raty".
jak chcesz coś głupiego powiedzieć, to kontynuuj, dobrze ci idzie

moon

72 Data: Grudzien 10 2007 11:16:19
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 22:15:10 +0100, "Moon"  wrote:

Czyli Boombastic miał rację. Ty nie masz auta. Jeździsz wynajętym i
za to płacisz.
nie, to nie jest umowa najmu

Ależ jest, Do momentu zakończenia leasingu nei jesteś właścicielem,
ani współwłaścicielem auta.

no, proste, z pewnoscią oleję zainwetowane 60 czy 80 tysięcy, bo "nie
zapłace raty".

Ty nie olejesz. Ty zostaniesz olany.
Co więcej, jakby firma leasingowa się wyłożyła i ogłosiła upadłosc, to
przyjdzie syndyk i Ci autko, jako mase upadłościową, zabierze i tyle
będziesz mógł zrobić, że kolejną laskę obciągnąć.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

73 Data: Grudzien 10 2007 12:54:06
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Adam Płaszczyca wrote:

On Sun, 9 Dec 2007 22:15:10 +0100, "Moon"  wrote:

Czyli Boombastic miał rację. Ty nie masz auta. Jeździsz wynajętym i
za to płacisz.
nie, to nie jest umowa najmu

Ależ jest, Do momentu zakończenia leasingu nei jesteś właścicielem,
ani współwłaścicielem auta.

no i co z tego, nie jest to umowa najmu.

no, proste, z pewnoscią oleję zainwetowane 60 czy 80 tysięcy, bo "nie
zapłace raty".

Ty nie olejesz. Ty zostaniesz olany.

a czemu miałoby do tego dojść?
czemu miałbym nie zapłacić raty tracąc kupę kasy???
nie każdy jest taki pokręcony jak TY, Adaś.

Co więcej, jakby firma leasingowa się wyłożyła i ogłosiła upadłosc, to
przyjdzie syndyk i Ci autko, jako mase upadłościową, zabierze i tyle
będziesz mógł zrobić, że kolejną laskę obciągnąć.

firmy leasingowe raczej nie upadają.
moon

74 Data: Grudzien 10 2007 15:51:54
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 10 Dec 2007 12:54:06 +0100, "Moon"  wrote:

Czyli Boombastic miał rację. Ty nie masz auta. Jeździsz wynajętym i
za to płacisz.
nie, to nie jest umowa najmu

Ależ jest, Do momentu zakończenia leasingu nei jesteś właścicielem,
ani współwłaścicielem auta.

no i co z tego, nie jest to umowa najmu.

Ano z tego wynika, że jest to umowa najmu. Umowa leasingu jest
szczeólna formą umowy najmu.
W sumie to nie dziwię się, że Cię ze studiów wywalili.

no, proste, z pewnoscią oleję zainwetowane 60 czy 80 tysięcy, bo "nie
zapłace raty".

Ty nie olejesz. Ty zostaniesz olany.

a czemu miałoby do tego dojść?
czemu miałbym nie zapłacić raty tracąc kupę kasy???
nie każdy jest taki pokręcony jak TY, Adaś.

Z dowolnego powodu. Na przykład wypadek i lezysz sobie nieprzytomny 3
tygodnie w szpitalu.

Co więcej, jakby firma leasingowa się wyłożyła i ogłosiła upadłosc, to
przyjdzie syndyk i Ci autko, jako mase upadłościową, zabierze i tyle
będziesz mógł zrobić, że kolejną laskę obciągnąć.

firmy leasingowe raczej nie upadają.

Raczej parę upadków w Polsce było.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

75 Data: Grudzien 10 2007 16:09:17
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Mon, 10 Dec 2007 15:51:54 +0100,  Adam Płaszczyca wrote:

Ano z tego wynika, że jest to umowa najmu. Umowa leasingu jest
szczeólna formą umowy najmu.

Polemizowalbym.
Najem i dzierzawa to dwa osobne dzialy,
a leasing to nawet osobny tytul w polskim KC.

P.S. Konia z rzedem, tzn sierre do zlomowania temu kto mi wyjasni
roznice miedzy najmem a dzierzawa :-)

Co więcej, jakby firma leasingowa się wyłożyła i ogłosiła upadłosc, to
przyjdzie syndyk i Ci autko, jako mase upadłościową, zabierze i tyle
będziesz mógł zrobić, że kolejną laskę obciągnąć.

firmy leasingowe raczej nie upadają.

Raczej parę upadków w Polsce było.

Byly tez takie ze firma-posrednik raty przyjmowala, a do
banku-wlasciciela nie przekazywala.
A bank sie po roku budzil..

J.

76 Data: Grudzien 10 2007 17:43:41
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

J.F. wrote:
>

P.S. Konia z rzedem, tzn sierre do zlomowania temu kto mi wyjasni
roznice miedzy najmem a dzierzawa :-)

jest w podręczniku do prawa cywilnego;)

moon

77 Data: Grudzien 10 2007 18:05:08
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Mon, 10 Dec 2007 17:43:41 +0100,  Moon wrote:

J.F. wrote:
P.S. Konia z rzedem, tzn sierre do zlomowania temu kto mi wyjasni
roznice miedzy najmem a dzierzawa :-)

jest w podręczniku do prawa cywilnego;)

A tak na podstawie obowiazujace ustawy a nie nieokreslonego
podrecznika ? :-P

J.

78 Data: Grudzien 10 2007 18:12:26
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

J.F. wrote:

On Mon, 10 Dec 2007 17:43:41 +0100,  Moon wrote:
J.F. wrote:
P.S. Konia z rzedem, tzn sierre do zlomowania temu kto mi wyjasni
roznice miedzy najmem a dzierzawa :-)

jest w podręczniku do prawa cywilnego;)

A tak na podstawie obowiazujace ustawy a nie nieokreslonego
podrecznika ? :-P

dzierżawca może pobierać POŻYTKI z wydzierżawionej rzeczy lub nieruchomości, a najemca nie.

więc leasing auta, to nie jest na pewno najem (to do tego prawnika-amatora Płaszczycy)

moon

79 Data: Grudzien 10 2007 19:13:45
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Mon, 10 Dec 2007 18:12:26 +0100,  Moon wrote:

J.F. wrote:
dzierżawca może pobierać POŻYTKI z wydzierżawionej rzeczy lub nieruchomości,
a najemca nie.

Taaa, wiec zapewne w tym celu w calym dziale o najmie
nie ma slowa o pozytkach ?

Oraz

§ 1. Najemca może rzecz najętą oddać w całości lub części osobie
trzeciej do bezpłatnego używania albo w podnajem, jeżeli umowa mu tego
nie zabrania.

§ 1. Bez zgody wydzierżawiającego dzierżawca nie może oddawać
przedmiotu dzierżawy osobie trzeciej do bezpłatnego używania ani go
poddzierżawiać.

A samochod to w ogole daje jakies pozytki ?
A np lokal sklepowy ?

więc leasing auta, to nie jest na pewno najem (to do tego prawnika-amatora
Płaszczycy)

No coz, ustawowo jest rozroznienie, w praktyce sa bardzo zblizone.

J.

80 Data: Grudzien 10 2007 20:48:13
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

J.F. wrote:

On Mon, 10 Dec 2007 18:12:26 +0100,  Moon wrote:
J.F. wrote:
dzierżawca może pobierać POŻYTKI z wydzierżawionej rzeczy lub
nieruchomości, a najemca nie.

Taaa, wiec zapewne w tym celu w calym dziale o najmie
nie ma slowa o pozytkach ?

nie ma słowa, bo nie może ich mieć.
po co pisać o czymś, czego być nie może?


zresztą, możesz szybko zapytać na grupie "prawo".
ja to miałem w szkole wiele lat temu, trochę dawno na pamiętanie niuansów, ale są takie.
podobnie z umową o dzieło i zlecenia, dawniej były klarownie inne, teraz się to zaciera, nie wiem czemu

moon

moon

81 Data: Grudzien 10 2007 20:48:13
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

J.F. wrote:

On Mon, 10 Dec 2007 18:12:26 +0100,  Moon wrote:
J.F. wrote:
dzierżawca może pobierać POŻYTKI z wydzierżawionej rzeczy lub
nieruchomości, a najemca nie.

Taaa, wiec zapewne w tym celu w calym dziale o najmie
nie ma slowa o pozytkach ?

nie ma słowa, bo nie może ich mieć.
po co pisać o czymś, czego być nie może?


zresztą, możesz szybko zapytać na grupie "prawo".
ja to miałem w szkole wiele lat temu, trochę dawno na pamiętanie niuansów, ale są takie.
podobnie z umową o dzieło i zlecenia, dawniej były klarownie inne, teraz się to zaciera, nie wiem czemu

moon

moon

82 Data: Grudzien 12 2007 20:56:28
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 10 Dec 2007 16:09:17 +0100, J.F.
 wrote:

Polemizowalbym.
Najem i dzierzawa to dwa osobne dzialy,
a leasing to nawet osobny tytul w polskim KC.

Tak samo, jak jest dział 'umowa sprzedaży' co nie przeszkadza takowej
byc umowa wzajemną

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

83 Data: Grudzien 12 2007 21:53:09
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Wed, 12 Dec 2007 20:56:28 +0100,  Adam Płaszczyca wrote:

On Mon, 10 Dec 2007 16:09:17 +0100, J.F.
Polemizowalbym.
Najem i dzierzawa to dwa osobne dzialy,
a leasing to nawet osobny tytul w polskim KC.

Tak samo, jak jest dział 'umowa sprzedaży' co nie przeszkadza takowej
byc umowa wzajemną

Bo nie ma dzialu "umowa kupna" :-)

J.

84 Data: Grudzien 10 2007 16:09:15
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Adam Płaszczyca wrote:

On Mon, 10 Dec 2007 12:54:06 +0100, "Moon"  wrote:

Czyli Boombastic miał rację. Ty nie masz auta. Jeździsz wynajętym
i za to płacisz.
nie, to nie jest umowa najmu

Ależ jest, Do momentu zakończenia leasingu nei jesteś właścicielem,
ani współwłaścicielem auta.

no i co z tego, nie jest to umowa najmu.

Ano z tego wynika, że jest to umowa najmu. Umowa leasingu jest
szczeólna formą umowy najmu.
W sumie to nie dziwię się, że Cię ze studiów wywalili.

nikt mnie nie wywalił i to nie jest umowa najmu.

no, proste, z pewnoscią oleję zainwetowane 60 czy 80 tysięcy, bo
"nie zapłace raty".

Ty nie olejesz. Ty zostaniesz olany.

a czemu miałoby do tego dojść?
czemu miałbym nie zapłacić raty tracąc kupę kasy???
nie każdy jest taki pokręcony jak TY, Adaś.

Z dowolnego powodu. Na przykład wypadek i lezysz sobie nieprzytomny 3
tygodnie w szpitalu.

powinieneś pisać scenariusze do słabych filmów, marnujesz się.

moon

85 Data: Grudzien 12 2007 21:24:12
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 10 Dec 2007 16:09:15 +0100, "Moon"  wrote:

Ano z tego wynika, że jest to umowa najmu. Umowa leasingu jest
szczeólna formą umowy najmu.
W sumie to nie dziwię się, że Cię ze studiów wywalili.

nikt mnie nie wywalił i to nie jest umowa najmu.

Kłamiesz, jest.

Z dowolnego powodu. Na przykład wypadek i lezysz sobie nieprzytomny 3
tygodnie w szpitalu.

powinieneś pisać scenariusze do słabych filmów, marnujesz się.

Jakos nie chce mi sie obniżac poziomu, żeby zadowolic takich odbiorców
jak Ty.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

86 Data: Grudzien 12 2007 21:55:31
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Adam Płaszczyca wrote:

On Mon, 10 Dec 2007 16:09:15 +0100, "Moon"  wrote:

Ano z tego wynika, że jest to umowa najmu. Umowa leasingu jest
szczeólna formą umowy najmu.
W sumie to nie dziwię się, że Cię ze studiów wywalili.

nikt mnie nie wywalił i to nie jest umowa najmu.

Kłamiesz, jest.

nie jest.
umowa najmu ma swoją definicję, a leasing nie jest umową najmu.
choćby dlatego, że najemca nie nabywa własności wynajmowanej rzeczy

moon

87 Data: Grudzien 13 2007 19:08:50
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 12 Dec 2007 21:55:31 +0100, "Moon"  wrote:

umowa najmu ma swoją definicję, a leasing nie jest umową najmu.
choćby dlatego, że najemca nie nabywa własności wynajmowanej rzeczy

Ty tez nie nabywasz
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

88 Data: Grudzien 10 2007 23:38:46
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Moon"  wrote in message

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:
>>>>>>> Tak samo jak kierowca autobusu miejskiego i kierowca tira. Ty
>>>>>>> nie masz auta.
>> na tym polega leasing.
>> nigdy nie wtapiasz 100% gotówki w kupę zelaza.
>> ale za darmo nie jest.
>
> Czyli Boombastic miał rację. Ty nie masz auta. Jeździsz wynajętym i
> za to płacisz.

nie, to nie jest umowa najmu

A czego? Skoro auto jest firmy leasingowej, a Ty go użytkujesz na podstawie
umowy leasingowej, to taka umowa jest bardzo podobna do umowy wynajęcia auta
za miesięczną odpłatnością w kwocie xxx PLN.

> Nie zapłacisz, to przyjdą i ci je zabiorą. I nie powiesz: zostawcie,
> to MOJE. Proste.

no, proste, z pewnoscią oleję zainwetowane 60 czy 80 tysięcy, bo "nie
zapłace raty".
jak chcesz coś głupiego powiedzieć, to kontynuuj, dobrze ci idzie

Ty nie będziesz miał nic do gadania, tutaj decyduje właściciel.

Jurand.

89 Data: Grudzien 11 2007 00:21:39
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Jurand wrote:

"Moon"  wrote in message
>> nie, to nie jest umowa najmu

A czego? Skoro auto jest firmy leasingowej, a Ty go użytkujesz na
podstawie umowy leasingowej, to taka umowa jest bardzo podobna do
umowy wynajęcia auta za miesięczną odpłatnością w kwocie xxx PLN.

bardzo podobna, ale nie jest to najem, również nie jest to kredyt.
to właśnie leasing.

moon

90 Data: Grudzien 11 2007 08:20:42
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Noel 

Użytkownik Moon napisał:

Jurand wrote:

"Moon"  wrote in message

 >> nie, to nie jest umowa najmu


A czego? Skoro auto jest firmy leasingowej, a Ty go użytkujesz na
podstawie umowy leasingowej, to taka umowa jest bardzo podobna do
umowy wynajęcia auta za miesięczną odpłatnością w kwocie xxx PLN.


bardzo podobna, ale nie jest to najem, również nie jest to kredyt.
to właśnie leasing.


To jest taki najem z możliwością pierwokupu za kwotę zapisaną w umowie, znaczy leasing :)


--
Tomek "Noel" B.

91 Data: Grudzien 11 2007 08:47:49
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Moon"  wrote in message

Jurand wrote:
> "Moon"  wrote in message
 >> nie, to nie jest umowa najmu
>
> A czego? Skoro auto jest firmy leasingowej, a Ty go użytkujesz na
> podstawie umowy leasingowej, to taka umowa jest bardzo podobna do
> umowy wynajęcia auta za miesięczną odpłatnością w kwocie xxx PLN.

bardzo podobna, ale nie jest to najem, również nie jest to kredyt.
to właśnie leasing.

moon

Aha, czyli nie jesteś właścicielem auta ;)

Jurand.

92 Data: Grudzien 11 2007 11:35:14
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 

A czego? Skoro auto jest firmy leasingowej, a Ty go użytkujesz na podstawie
umowy leasingowej, to taka umowa jest bardzo podobna do umowy wynajęcia auta
za miesięczną odpłatnością w kwocie xxx PLN.

Dokładnie o to chodzi. Moja siostra wzieła w leasing samochód. Po 1,5 roku zlikwidowała działalność i jest problem, bo oczywiście leasingodawca oferuje jej sprzedaż samochodu, ale po cenie rynkowej. Jest to jak najbardziej umowa zbliżona do wynajmu - płaci się za użytkowanie cudzej rzeczy z pełnymi konsekwencjami typu np. kradzież auta lub szkoda całkowita.

93 Data: Grudzien 09 2007 23:24:55
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 

ojoj.
mam za darmo leasing, nie?
w sumie wyjdzie mi nawet dużo więcej niż 100 tys, ciemna maso i _muszę_ to wysupłać, więc twoje durne wypowiedzi nie są ani śmieszne, ani celne.
są po prostu głupie, tak jak ty -
boombastically superidiotic

Nie masz samochodu i jeszcze się rzucasz.

94 Data: Grudzien 09 2007 23:40:16
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Boombastic wrote:

ojoj.
mam za darmo leasing, nie?
w sumie wyjdzie mi nawet dużo więcej niż 100 tys, ciemna maso i
_muszę_ to wysupłać, więc twoje durne wypowiedzi nie są ani
śmieszne, ani celne. są po prostu głupie, tak jak ty -
boombastically superidiotic

Nie masz samochodu i jeszcze się rzucasz.

okej, a teraz spadówka

moon

95 Data: Grudzien 10 2007 09:25:00
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 

Nie masz samochodu i jeszcze się rzucasz.

okej, a teraz spadówka

Tak to sobie możesz mówić do swojego chłopaka. Jak będzie wątek o wypożyczaniu auto to się możesz poudzielać.

96 Data: Grudzien 10 2007 11:12:54
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 21:31:41 +0100, "Moon"  wrote:


Myślę, że nie jesteś jego właścicielem.

ojoj.
mam za darmo leasing, nie?

Nie, za raty, bo nie stać Cię na takie auto.
I nie jesteś jego właścicielem.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

97 Data: Grudzien 08 2007 15:02:20
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 8 Dec 2007 10:37:22 +0100, "Wujek Dobra Rada z kraju Rad"
 wrote:

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?

Jakieś 0,5.

(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).
i ile % majątku stanowi autko?

Nie chce mi się liczyć, pewnie poniżej procenta.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

98 Data: Grudzien 08 2007 18:07:07
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "Adam Płaszczyca" napisał:

(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).
i ile % majątku stanowi autko?

Nie chce mi się liczyć, pewnie poniżej procenta.

Jesteś Krakowski rudobrody rumcajsie nader skromny, no chyba
że wartość Granady oceniasz na kilka złotych! :> :/

99 Data: Grudzien 08 2007 18:57:22
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 8 Dec 2007 18:07:07 +0100, "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>
wrote:

Nie chce mi się liczyć, pewnie poniżej procenta.

Jesteś Krakowski rudobrody rumcajsie nader skromny, no chyba
że wartość Granady oceniasz na kilka złotych! :> :/

Nie, na jakieś 2000zł.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

100 Data: Grudzien 08 2007 19:14:03
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "Adam Płaszczyca" napisał:

On Sat, 8 Dec 2007 18:07:07 +0100, "Bogdan Ł." <>
wrote:

Nie chce mi się liczyć, pewnie poniżej procenta.

Jesteś Krakowski rudobrody rumcajsie nader skromny, no chyba
że wartość Granady oceniasz na kilka złotych! :> :/

Nie, na jakieś 2000zł.

Oczywiście te 2kzł to podliczone ze wszystkimi zapasowymi
silnikami, skrzyniami, blachami ! ?

101 Data: Grudzien 08 2007 22:11:41
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 8 Dec 2007 19:14:03 +0100, "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>
wrote:

Nie, na jakieś 2000zł.

Oczywiście te 2kzł to podliczone ze wszystkimi zapasowymi
silnikami, skrzyniami, blachami ! ?

Bez.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

102 Data: Grudzien 09 2007 14:06:43
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Sat, 8 Dec 2007 19:14:03 +0100, "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>
wrote:

>> Nie, na jakieś 2000zł.
>
>Oczywiście te 2kzł to podliczone ze wszystkimi zapasowymi
>silnikami, skrzyniami, blachami ! ?

Bez.

To zakładasz, że znalazłbyś psychicznie chorego, który tyle za to "coś"
zapłaci ;)

Jurand.

103 Data: Grudzien 09 2007 17:36:29
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "Jurand" napisał:

"Adam Płaszczyca" <> wrote in message

On Sat, 8 Dec 2007 19:14:03 +0100, "Bogdan Ł." <>
wrote:

>> Nie, na jakieś 2000zł.
>
>Oczywiście te 2kzł to podliczone ze wszystkimi zapasowymi
>silnikami, skrzyniami, blachami ! ?

Bez.

To zakładasz, że znalazłbyś psychicznie chorego, który tyle za to "coś"
zapłaci ;)

Cóż, nie można wykluczyć że znalazł by się jakiś Ktoś kto dla samego
faktu utylizacji TEJ granady by ją wykupił i unicestwił.
Pozostaje jedynie kwestia czy rudobrody rumcajs zechciałby się rozstać?

104 Data: Grudzien 09 2007 20:32:22
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Sun, 9 Dec 2007 17:36:29 +0100,  "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>

Cóż, nie można wykluczyć że znalazł by się jakiś Ktoś kto dla samego
faktu utylizacji TEJ granady by ją wykupił i unicestwił.
Pozostaje jedynie kwestia czy rudobrody rumcajs zechciałby się rozstać?

Adam ma tyle granad w garazu ze to tylko kwestia ceny :-)

J.

105 Data: Grudzien 09 2007 22:52:37
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 14:06:43 +0100, "Jurand"
 wrote:

To zakładasz, że znalazłbyś psychicznie chorego, który tyle za to "coś"
zapłaci ;)

Nie.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

106 Data: Grudzien 09 2007 17:37:39
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "Adam Płaszczyca" napisał:

On Sat, 8 Dec 2007 19:14:03 +0100, "Bogdan Ł." <>
wrote:

Nie, na jakieś 2000zł.

Oczywiście te 2kzł to podliczone ze wszystkimi zapasowymi
silnikami, skrzyniami, blachami ! ?

Bez.

HoHo, czyli nawet nie zaprzeczasz że posiadasz w/w skład żeliwa? :O

107 Data: Grudzien 10 2007 11:17:10
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 17:37:39 +0100, "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>
wrote:

Oczywiście te 2kzł to podliczone ze wszystkimi zapasowymi
silnikami, skrzyniami, blachami ! ?

Bez.

HoHo, czyli nawet nie zaprzeczasz że posiadasz w/w skład żeliwa? :O

A po co mam zaprzeczać? I tak wiesz lepiej, boś swój brudny paluch
obessał.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

108 Data: Grudzien 09 2007 17:41:51
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 


Użytkownik "Adam Płaszczyca"  napisał w wiadomości

On Sat, 8 Dec 2007 18:07:07 +0100, "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>
wrote:

Nie chce mi się liczyć, pewnie poniżej procenta.

Jesteś Krakowski rudobrody rumcajsie nader skromny, no chyba
że wartość Granady oceniasz na kilka złotych! :> :/

Nie, na jakieś 2000zł.

Kłamiesz. Przeciez nie sprzedałeś tej Granady więc skąd wiesz, ze jej wartość to 2000 zł?

109 Data: Grudzien 10 2007 11:17:50
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 17:41:51 +0100, "Boombastic"
 wrote:

Jesteś Krakowski rudobrody rumcajsie nader skromny, no chyba
że wartość Granady oceniasz na kilka złotych! :> :/

Nie, na jakieś 2000zł.

Kłamiesz. Przeciez nie sprzedałeś tej Granady więc skąd wiesz, ze jej
wartość to 2000 zł?

Wartość dla sprzedającego to tyle, za ile sprzeda dany towar.

Przy czym wartość taka jest na tu i teraz.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

110 Data: Grudzien 10 2007 12:16:29
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 

Kłamiesz. Przeciez nie sprzedałeś tej Granady więc skąd wiesz, ze jej
wartość to 2000 zł?

Wartość dla sprzedającego to tyle, za ile sprzeda dany towar.

Przy czym wartość taka jest na tu i teraz.

Czyli znowu kłamiesz. Zmieniasz swoje durne definicje jak ci sie podoba. Jeszcze niedawno uparcie trzymałes się, że wartość mozna jedynie poznac sprzedając przedmiot. Aż tu nagle ty określasz wartość na podstawie swojego widzimisię, a przecież jeszcze go nie sprzedałeś. I to ma być niby dobrze, tak? Kłamca.

111 Data: Grudzien 10 2007 15:57:01
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 10 Dec 2007 12:16:29 +0100, "Boombastic"
 wrote:

Wartość dla sprzedającego to tyle, za ile sprzeda dany towar.

Przy czym wartość taka jest na tu i teraz.

Czyli znowu kłamiesz. Zmieniasz swoje durne definicje jak ci sie podoba.
Jeszcze niedawno uparcie trzymałes się, że wartość mozna jedynie poznac
sprzedając przedmiot.

Wartośc rynkową.


Aż tu nagle ty określasz wartość na podstawie swojego
widzimisię, a przecież jeszcze go nie sprzedałeś. I to ma być niby dobrze,
tak? Kłamca.

Nie, bombastyczny nieuku. WYmyśliłeś sobie, że istnieje coś takiego
jak 'wartość'. Taka bezmianowa, stała i niezmienna.
Nic z tego. Wartosć to miara subiektywna. Jesli mówisz 'wartość' to od
razu musisz dodać, dla kogo dany przedmiot ma taką wartość.

Jesli zaś mowa o wartości rynkowej (zauważ, jesli to dla Ciebie nie za
trudne), że 'wartość rynkowa' to nie to samo co 'wartość'.
I tą wartość rynkową można poznać tylko wtedy, kiedy dojdzie do
transakcji.
Jesli nie doszło, to można ta wartość jedynie szacować, na podstawie
innych transakcji, jednak nei ma żadnej gwarancji, że dany przedmiot
taką wartość na rynku posiada, bo rzeczoznawca nie może uwzględnić
wszystkiego, czym się kierują kupujący.

W wypadku samochodów każdy samochód uzywany przez kilka lat jest
praktycznie unikalny. Podawanie uśrednionych szacunków jako 'wartości
rynkowej' jest typowym, urzędniczym bredzeniem.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

112 Data: Grudzien 10 2007 16:37:44
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 

Aż tu nagle ty określasz wartość na podstawie swojego
widzimisię, a przecież jeszcze go nie sprzedałeś. I to ma być niby dobrze,
tak? Kłamca.

Nie, bombastyczny nieuku. WYmyśliłeś sobie, że istnieje coś takiego
jak 'wartość'. Taka bezmianowa, stała i niezmienna.

Nigdy nic takiego nie mówiłem, znowu kłamiesz.

Nic z tego. Wartosć to miara subiektywna. Jesli mówisz 'wartość' to od
razu musisz dodać, dla kogo dany przedmiot ma taką wartość.

Jesli zaś mowa o wartości rynkowej (zauważ, jesli to dla Ciebie nie za
trudne), że 'wartość rynkowa' to nie to samo co 'wartość'.
I tą wartość rynkową można poznać tylko wtedy, kiedy dojdzie do
transakcji.

A jakie inne jeszcze znasz wartości? Znowu kłamiesz i przeinaczasz fakty. Skąd wiesz, ze twój złom jest wart 2000 zł? Zgodnie z twoimi definicjami musisz go najpierw sprzedać. Kłamiesz jak ci wygodniej.

Jesli nie doszło, to można ta wartość jedynie szacować, na podstawie
innych transakcji, jednak nei ma żadnej gwarancji, że dany przedmiot
taką wartość na rynku posiada, bo rzeczoznawca nie może uwzględnić
wszystkiego, czym się kierują kupujący.

Rzeczoznawca uwzględnia tylko czynniki rynkowe, a nie fanaberie właściciela. Ale ty o tym oczywiście nie wiesz, bo z palca sobie wyceniłes swojego złoma na 2000 zł.

113 Data: Grudzien 11 2007 11:07:11
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Raf :-) 

Dnia Mon, 10 Dec 2007 16:37:44 +0100, Boombastic napisał(a) w
 :


Nic z tego. Wartosć to miara subiektywna. Jesli mówisz 'wartość' to od
razu musisz dodać, dla kogo dany przedmiot ma taką wartość.

Jesli zaś mowa o wartości rynkowej (zauważ, jesli to dla Ciebie nie za
trudne), że 'wartość rynkowa' to nie to samo co 'wartość'.
I tą wartość rynkową można poznać tylko wtedy, kiedy dojdzie do
transakcji.

A jakie inne jeszcze znasz wartości?

Masz problemy z twórczym myśleniem?
Na przykład:

wartość emocjonalna (mój samochód jest wary więcej niż na to wygląda)
wartość historyczna (ten samochód jest jedynym istniejącym
egzemplarzem i nie jest na sprzedaż, więc nie ma wartości rynkowej)
wartość w cenie złomu (nikt tego auta nie kupi, więc go oddam na złom)
wartość części (nikt tego auta nie kupi, ale mogę sprzedać silnik,
szyby, siedzenia i opony, jeśli je wymontuję)

Pozwolę sobie zacytować hasło z bilboardu: "płytka wyobraźnia to
kalectwo". Wyrazy współczucia.

Raf :-)



--
www.myprofile.w.pl

114 Data: Grudzien 11 2007 17:16:34
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

Dnia Mon, 10 Dec 2007 16:37:44 +0100, Boombastic napisał(a) w
 :


>> Nic z tego. Wartosć to miara subiektywna. Jesli mówisz 'wartość' to od
>> razu musisz dodać, dla kogo dany przedmiot ma taką wartość.
>>
>> Jesli zaś mowa o wartości rynkowej (zauważ, jesli to dla Ciebie nie za
>> trudne), że 'wartość rynkowa' to nie to samo co 'wartość'.
>> I tą wartość rynkową można poznać tylko wtedy, kiedy dojdzie do
>> transakcji.
>
> A jakie inne jeszcze znasz wartości?

Masz problemy z twórczym myśleniem?
Na przykład:

wartość emocjonalna (mój samochód jest wary więcej niż na to wygląda)
wartość historyczna (ten samochód jest jedynym istniejącym
egzemplarzem i nie jest na sprzedaż, więc nie ma wartości rynkowej)
wartość w cenie złomu (nikt tego auta nie kupi, więc go oddam na złom)
wartość części (nikt tego auta nie kupi, ale mogę sprzedać silnik,
szyby, siedzenia i opony, jeśli je wymontuję)

Pozwolę sobie zacytować hasło z bilboardu: "płytka wyobraźnia to
kalectwo". Wyrazy współczucia.

Raf :-)

Taaak, szczególnie, gdy w rozmowie o podatku skarbowym z tytułu umowy
cywilno-prawnej dot. sprzedaży auta, wspomni ktoś o wartości pojazdu, to na
pewno miał na myśli wartość historyczną ;)

Jurand.

115 Data: Grudzien 11 2007 18:52:15
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Boombastic 

wartość emocjonalna (mój samochód jest wary więcej niż na to wygląda)

To tylko dla ciebie, bez znaczenia dla otoczenia

wartość historyczna (ten samochód jest jedynym istniejącym
egzemplarzem i nie jest na sprzedaż, więc nie ma wartości rynkowej)

Jakoś inne zabytki się jakoś sprzedają i mają jakąś wartość.

wartość w cenie złomu (nikt tego auta nie kupi, więc go oddam na złom)

To się nazywa wartość likwidacyjna.

wartość części (nikt tego auta nie kupi, ale mogę sprzedać silnik,
szyby, siedzenia i opony, jeśli je wymontuję)

Możesz jeszcze uwzględnić wartość odtworzeniową.

Pozwolę sobie zacytować hasło z bilboardu: "płytka wyobraźnia to
kalectwo". Wyrazy współczucia.

A co ma wyobraźnia do przepisów i powszechnie stosowanych rodzajów wartości?

116 Data: Grudzien 13 2007 19:09:43
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 11 Dec 2007 18:52:15 +0100, "Boombastic"
 wrote:


Jakoś inne zabytki się jakoś sprzedają i mają jakąś wartość.

Tak, rynkową - jak sie sprzedadzą.

Pozwolę sobie zacytować hasło z bilboardu: "płytka wyobraźnia to
kalectwo". Wyrazy współczucia.
A co ma wyobraźnia do przepisów i powszechnie stosowanych rodzajów wartości?

Nic. Natomiast to, co robia rzeczoznawcy nijak się nei ma do
przepisów.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

117 Data: Grudzien 13 2007 20:37:29
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Tue, 11 Dec 2007 18:52:15 +0100, "Boombastic"
 wrote:

>
>Jakoś inne zabytki się jakoś sprzedają i mają jakąś wartość.

Tak, rynkową - jak sie sprzedadzą.


Rozmowa z Tobą przypomina próbę wytłumaczenia kamieniowi, że jest rowerem i
może sobie spokojnie pojechać w siną dal. Nawet najnormalniejsze argumenty
trafiają jak kulą w płot. W przypadku swojej Granady istnieje coś takeigo
jak "wartość rynkowa" nawet jeśli się nie sprzeda, w przypadku zabytków -
nie istnieje. Zaiste dziwne bardzo to jest, jakie figle potrafi płatać
ludzki mózg,wmawiając komuś, że jest nieomylnym bożyszcze tłumów...

Jurand.

118 Data: Grudzien 14 2007 01:14:54
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 13 Dec 2007 20:37:29 +0100, "Jurand"
 wrote:

Tak, rynkową - jak sie sprzedadzą.


Rozmowa z Tobą przypomina próbę wytłumaczenia kamieniowi, że jest rowerem i

Wlasnie. Przestań w końcu to czynić.

może sobie spokojnie pojechać w siną dal. Nawet najnormalniejsze argumenty
trafiają jak kulą w płot. W przypadku swojej Granady istnieje coś takeigo

Ależ jakie masz argumenty poza 'jest tak jak ja mówię'?
Żadne.
Jak Ci podąłem przykład, że wartośc 100 euro zmienai się nie dośc, że
z dnia na dzień, to jeszcze od banku do banku, to jakoś dziwnie temat
ominąłeś.

Tymczasem to, co zapisane jest w ustawie odnoście 'wartości rynkowej
dla potrzeb US' jest określone jasno i precyzyjnie. I znów omijasz to
z daleka, bo to nei to soamo, co Ty sobie wyssałeś z palucha.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

119 Data: Grudzien 14 2007 08:58:45
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Thu, 13 Dec 2007 20:37:29 +0100, "Jurand"
 wrote:

>> Tak, rynkową - jak sie sprzedadzą.
>>
>
>Rozmowa z Tobą przypomina próbę wytłumaczenia kamieniowi, że jest
rowerem i

Wlasnie. Przestań w końcu to czynić.


Rozmawiać z Tobą? oooo coż za życzenie ;)

>może sobie spokojnie pojechać w siną dal. Nawet najnormalniejsze
argumenty trafiają jak kulą w płot. W przypadku swojej Granady istnieje
coś takeigo

Ależ jakie masz argumenty poza 'jest tak jak ja mówię'?

Hehe, powiedział człowiek, który ma inne argumenty.
Argumentów podano Ci całą masę. Zarówno taki, że w dyskusji tej wyraźnie
cały czas mówimy o wartości rynkowej, Ty zaś usilnie wmawiasz wszystkim
kłamstwo, jakoby wartość rynkowa była _zawsze_ równa cenie zakupu danego
towaru. Jest to ekonomiczna bzdura i zacząłbyś może od sięgnięcia do
definicji wartości rynkowej.
Podawanie przykładów z życia wziętych, dotyczących tak prostych rzeczy, jak
przeliczanie walut, też do Ciebie nie trafia. Podpieranie tego informacjami
o średnich notowaniach walut (które mówią o wartości rynkowej waluty na dany
dzień i godzinę) też nie pomaga - dalej twierdzisz, że rzesze ekonomistów
się mylą, a Ty masz rację. Gość oderwany granatem od rzeczywistości kreuje
sobie nową rzeczywistość wokół siebie...

Żadne.
Jak Ci podąłem przykład, że wartośc 100 euro zmienai się nie dośc, że
z dnia na dzień, to jeszcze od banku do banku, to jakoś dziwnie temat
ominąłeś.

Ale NIGDY nie osiągnęła 1 PLN. Więc nie jest to możliwe, że miała miejsce
taka transakcja, w której _wartość rynkowa_ 100 Euro wyniosła 1 PLN. Jeśli
uważasz, że było to możliwe (co stwierdziłeś), to trzymaj się tematu i podaj
dzień i godzinę notowania z takimi właśnie wartościami.

Tymczasem to, co zapisane jest w ustawie odnoście 'wartości rynkowej
dla potrzeb US' jest określone jasno i precyzyjnie. I znów omijasz to
z daleka, bo to nei to soamo, co Ty sobie wyssałeś z palucha.

Nie ma czegoś takiego jak "wartość rynkowa dla potrzeb US". Jest wartość
rynkowa, koniec, kropka. Jeśli nadal się upierasz przy swoim pierdoleniu, to
sprzedaj komuś 100.000 Euro za 1 PLN a potem będziesz udowadniał w
skarbówce, że to nie była darowizna. Tam Ci lepiej wytłumaczą, nawet opłatę
pobiorą za stosowne nauki.

Jurand.

120 Data: Grudzien 14 2007 12:06:12
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 14 Dec 2007 08:58:45 +0100, "Jurand"
 wrote:

>Rozmowa z Tobą przypomina próbę wytłumaczenia kamieniowi, że jest
rowerem i
Wlasnie. Przestań w końcu to czynić.
Rozmawiać z Tobą? oooo coż za życzenie ;)
Nie, przestań próbować tłumaczyć kamieniowi, że jest rowerem.

Ależ jakie masz argumenty poza 'jest tak jak ja mówię'?

Hehe, powiedział człowiek, który ma inne argumenty.
Argumentów podano Ci całą masę. Zarówno taki, że w dyskusji tej wyraźnie

Owszem, całą masę która brzmi 'bo nie jest tak!'.

cały czas mówimy o wartości rynkowej, Ty zaś usilnie wmawiasz wszystkim
kłamstwo, jakoby wartość rynkowa była _zawsze_ równa cenie zakupu danego
towaru. Jest to ekonomiczna bzdura i zacząłbyś może od sięgnięcia do
definicji wartości rynkowej.

Podałem ją wiele razy. Wartość rynkowa danego towaru jest to cena,
jaką osiągnie tenże towar na rynku w danym czasie i w danym miejscu.

Podawanie przykładów z życia wziętych, dotyczących tak prostych rzeczy, jak
przeliczanie walut, też do Ciebie nie trafia. Podpieranie tego informacjami

Ależ trafia. I dalej nei doczekałem się wyjaśnienia, jak to jest, że
wartość 100 euro zmienia się w zależnoście od dnia, czy tyeż punktu w
jakim je chcesz sprzedać.

o średnich notowaniach walut (które mówią o wartości rynkowej waluty na dany
dzień i godzinę) też nie pomaga - dalej twierdzisz, że rzesze ekonomistów

Które to notowania mówią tylko  tym, jak ma się średnia wartość z
wielu transakcji, a do tego, jak sam zauwazyłeś zmianiają się dość
szybko.


się mylą, a Ty masz rację. Gość oderwany granatem od rzeczywistości kreuje
sobie nową rzeczywistość wokół siebie...

Właśnie. Dlatego uporczywie mylisz szacunek średniej z wartością.

Żadne.
Jak Ci podąłem przykład, że wartośc 100 euro zmienai się nie dośc, że
z dnia na dzień, to jeszcze od banku do banku, to jakoś dziwnie temat
ominąłeś.

Ale NIGDY nie osiągnęła 1 PLN. Więc nie jest to możliwe, że miała miejsce

Udowodnij to.

taka transakcja, w której _wartość rynkowa_ 100 Euro wyniosła 1 PLN. Jeśli
uważasz, że było to możliwe (co stwierdziłeś), to trzymaj się tematu i podaj
dzień i godzinę notowania z takimi właśnie wartościami.

Żeby było możliwe wtystarcza brak niemożliwości. Wiem, że logika to
nei to, co lubisz, ale mógłbyś choć raz się zapoznać z tak podstawową
konstrukcją jak implikacja...
Jak dowiedziesz, że nie jest możliwa transakcja dobrowolnej sprzedazy
100 euro za 1 złotego, to uznam, że masz rację.
Jesli nie - to cóż, dalej jest to możliwe, żeby 100 euro miało wartość
1zł.
Ale może prościej - czy 1 euro może być wart 1 złoty?


Tymczasem to, co zapisane jest w ustawie odnoście 'wartości rynkowej
dla potrzeb US' jest określone jasno i precyzyjnie. I znów omijasz to
z daleka, bo to nei to soamo, co Ty sobie wyssałeś z palucha.

Nie ma czegoś takiego jak "wartość rynkowa dla potrzeb US". Jest wartość
rynkowa, koniec, kropka. Jeśli nadal się upierasz przy swoim pierdoleniu, to

To jest tylko definicja na potrzeby i w zakresie działania tej ustawy.
Tak samo jak marchewka jest owocem tylko na potrzeby i w zakresie
działania dyrektywy UE o owococah.


sprzedaj komuś 100.000 Euro za 1 PLN a potem będziesz udowadniał w
skarbówce, że to nie była darowizna. Tam Ci lepiej wytłumaczą, nawet opłatę
pobiorą za stosowne nauki.

Zgadza się, tam będa opierać się na ustawie, bo to jest w zakresie jej
działania.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

121 Data: Grudzien 14 2007 12:52:07
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 


Użytkownik "Adam Płaszczyca"  napisał w wiadomości > Żeby było możliwe wtystarcza brak niemożliwości. Wiem, że logika to

nei to, co lubisz, ale mógłbyś choć raz się zapoznać z tak podstawową
konstrukcją jak implikacja...
Jak dowiedziesz, że nie jest możliwa transakcja dobrowolnej sprzedazy
100 euro za 1 złotego, to uznam, że masz rację.
Jesli nie - to cóż, dalej jest to możliwe, żeby 100 euro miało wartość
1zł.
Ale może prościej - czy 1 euro może być wart 1 złoty?

ty, Adas, to typowy przykład "wiejskiego filozofa"

moon

122 Data: Grudzien 14 2007 16:13:21
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Adam Płaszczyca"  wrote in message



Podałem ją wiele razy. Wartość rynkowa danego towaru jest to cena,
jaką osiągnie tenże towar na rynku w danym czasie i w danym miejscu.

I jest to definicja błędna. Chociażby dlatego, że piszesz "osiągnie". Czyli
towar, dopóki nie został sprzedany, nie ma wartości rynkowej, bo nie wiemy,
jaką cenę osiągnie w momencie transakcji.

Podawanie przykładów z życia wziętych, dotyczących tak prostych rzeczy,
jak przeliczanie walut, też do Ciebie nie trafia. Podpieranie tego
informacjami

Ależ trafia. I dalej nei doczekałem się wyjaśnienia, jak to jest, że
wartość 100 euro zmienia się w zależnoście od dnia, czy tyeż punktu w
jakim je chcesz sprzedać.

Zmiana o dziesiętne części procenta a zmiana o dziesiątki procent - to są
dwie różne, Adaś, rzeczy. Wartość 100 Euro zmienia się w zależności od dnia
czy też punktu, w jakim je chcesz sprzedać, ale NIGDY nie oscylowała w
granicach 1 PLN. Więc niemożliwe jest, by był taki dzień, w którym WARTOŚĆ
RYNKOWA 100 Euro wynosiła 1 PLN i o to cały czas chodzi. Skoro nadal
twierdzisz, że to możliwe, że taki dzień był - proszę podaj średnie
notowania Euro, z których by to wynikało. Bo uznam, że bezczelnie kłamałeś.

>o średnich notowaniach walut (które mówią o wartości rynkowej waluty na
dany dzień i godzinę) też nie pomaga - dalej twierdzisz, że rzesze
ekonomistów

Które to notowania mówią tylko  tym, jak ma się średnia wartość z
wielu transakcji, a do tego, jak sam zauwazyłeś zmianiają się dość
szybko.

Nie - notowania średnie walut mówią o tym, jaką WARTOŚĆ RYNKOWĄ ma waluta w
danym momencie. Ta wartość zmieniają się _szybko_ ale o _bardzo niewielki
procent_ - to są raczej oscylacje wokół określonej wartości, a nie istotne
zmiany.

>się mylą, a Ty masz rację. Gość oderwany granatem od rzeczywistości
kreuje sobie nową rzeczywistość wokół siebie...

Właśnie. Dlatego uporczywie mylisz szacunek średniej z wartością.

Nie mylę, tylko _WARTOŚĆ RYNKOWA_ bazuje na _ŚREDNICH SZACUNKACH_, debilku.
Cena natomiast w ogóle może nie bazować na niczym, tylko na widzimisię
posiadacza towaru.

>> Żadne.
>> Jak Ci podąłem przykład, że wartośc 100 euro zmienai się nie dośc, że
>> z dnia na dzień, to jeszcze od banku do banku, to jakoś dziwnie temat
>> ominąłeś.
>
>Ale NIGDY nie osiągnęła 1 PLN. Więc nie jest to możliwe, że miała miejsce

Udowodnij to.


Nie było nigdy takiego notowania kursów Euro w stosunku do złotówki, żeby
zaszła zależność 1 PLN = 100 Euro. Koniec dowodu.

>taka transakcja, w której _wartość rynkowa_ 100 Euro wyniosła 1 PLN.
Jeśli uważasz, że było to możliwe (co stwierdziłeś), to trzymaj się
tematu i podaj dzień i godzinę notowania z takimi właśnie wartościami.

Żeby było możliwe wtystarcza brak niemożliwości. Wiem, że logika to
nei to, co lubisz, ale mógłbyś choć raz się zapoznać z tak podstawową
konstrukcją jak implikacja...

Więc ja twierdzę, że to jest niemożliwe, by wartość 100 Euro kiedykolwiek w
przeszłości wynosiła 1 PLN. Udowodnij że się mylę ;)

Jak dowiedziesz, że nie jest możliwa transakcja dobrowolnej sprzedazy
100 euro za 1 złotego, to uznam, że masz rację.

Transakcja jednostkowa nie stanowi o _WARTOŚCI RYNKOWEJ_, a tylko o cenie
100 Euro.

Jesli nie - to cóż, dalej jest to możliwe, żeby 100 euro miało wartość
1zł.
Ale może prościej - czy 1 euro może być wart 1 złoty?

Nie, nadal mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ.

>> Tymczasem to, co zapisane jest w ustawie odnoście 'wartości rynkowej
>> dla potrzeb US' jest określone jasno i precyzyjnie. I znów omijasz to
>> z daleka, bo to nei to soamo, co Ty sobie wyssałeś z palucha.
>
>Nie ma czegoś takiego jak "wartość rynkowa dla potrzeb US". Jest wartość
>rynkowa, koniec, kropka. Jeśli nadal się upierasz przy swoim
pierdoleniu, to

To jest tylko definicja na potrzeby i w zakresie działania tej ustawy.
Tak samo jak marchewka jest owocem tylko na potrzeby i w zakresie
działania dyrektywy UE o owococah.

Adaś - wartość rynkowa to pojęcie funkcjonujące na codzień nie tylko w
Urzędzie Skarbowym...

>sprzedaj komuś 100.000 Euro za 1 PLN a potem będziesz udowadniał w
>skarbówce, że to nie była darowizna. Tam Ci lepiej wytłumaczą, nawet
opłatę pobiorą za stosowne nauki.

Zgadza się, tam będa opierać się na ustawie, bo to jest w zakresie jej
działania.

Alez ty im udowodnisz, że te 100.000 Euro było warte rynkowo w tym czasie i
tym miejscu 1 PLN. W czym problem?

Jurand.

123 Data: Grudzien 14 2007 17:54:45
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 14 Dec 2007 16:13:21 +0100, "Jurand"
 wrote:

Podałem ją wiele razy. Wartość rynkowa danego towaru jest to cena,
jaką osiągnie tenże towar na rynku w danym czasie i w danym miejscu.

I jest to definicja błędna. Chociażby dlatego, że piszesz "osiągnie". Czyli
towar, dopóki nie został sprzedany, nie ma wartości rynkowej, bo nie wiemy,
jaką cenę osiągnie w momencie transakcji.

I jest to definicja prawcdziwa, gdyz wartość rynkowa istnieje wtedy,
kiedy towar jest na rynku. Kiedy nie jest na rynku mozna jedynie
określić szacunek, czyli 'za ile ten towar można by było mniej więcej
sprzedać'.

Ależ trafia. I dalej nei doczekałem się wyjaśnienia, jak to jest, że
wartość 100 euro zmienia się w zależnoście od dnia, czy tyeż punktu w
jakim je chcesz sprzedać.

Zmiana o dziesiętne części procenta a zmiana o dziesiątki procent - to są

takie same rzeczy. To cały czas zmiana wartości.

dwie różne, Adaś, rzeczy. Wartość 100 Euro zmienia się w zależności od dnia
czy też punktu, w jakim je chcesz sprzedać, ale NIGDY nie oscylowała w
granicach 1 PLN.

Prawdopodobnie nie, jednak nie możesz tego wykluczyć.


Więc niemożliwe jest, by był taki dzień, w którym WARTOŚĆ
RYNKOWA 100 Euro wynosiła 1 PLN i o to cały czas chodzi. Skoro nadal

Nie ma nigdzie w Twym wywodzie dowodu na ta niemożliwość.

twierdzisz, że to możliwe, że taki dzień był - proszę podaj średnie
notowania Euro, z których by to wynikało. Bo uznam, że bezczelnie kłamałeś.

Ni emówię, że średnia wartośc transakcji taka była. Mówie o wartości
100 euro. Jesli kiedykolwiek ktoś wymienił 100 euro na równowartośc 1
zł, to te konkretne 100 euro było w tym czasie i w tym miejscu warte 1
zł.

Które to notowania mówią tylko  tym, jak ma się średnia wartość z
wielu transakcji, a do tego, jak sam zauwazyłeś zmianiają się dość
szybko.

Nie - notowania średnie walut mówią o tym, jaką WARTOŚĆ RYNKOWĄ ma waluta w
danym momencie.
Nic podobnego. Mówią tylko o tym, jaką ŚEDNIĄ wartość rynkową miał
dany towar (tutaj - pieniądz).


Ta wartość zmieniają się _szybko_ ale o _bardzo niewielki
procent_ - to są raczej oscylacje wokół określonej wartości, a nie istotne
zmiany.

Znów mylisz średnią z wartości w transakcjach z sama wartością.

Właśnie. Dlatego uporczywie mylisz szacunek średniej z wartością.

Nie mylę, tylko _WARTOŚĆ RYNKOWA_ bazuje na _ŚREDNICH SZACUNKACH_, debilku.

Watośc rynkowa na niczym nie bazuje. Wartość rynkowa to tyle, ile
dostaniesz za dany towar na rynku. Średnai wartość, a raczej średnia
wartości dla danego towaru jest tym, co podałeś.

Cena natomiast w ogóle może nie bazować na niczym, tylko na widzimisię
posiadacza towaru.

I dlatego wartość ma tą sama cechę. Jeśli chcesz kupic moja Granadę,
to wyjdzie Ci, że wartośc mojej Granady na rynku bedzie całkiem spora
i Cię na nia nie stać.

>Ale NIGDY nie osiągnęła 1 PLN. Więc nie jest to możliwe, że miała miejsce

Udowodnij to.


Nie było nigdy takiego notowania kursów Euro w stosunku do złotówki, żeby
zaszła zależność 1 PLN = 100 Euro. Koniec dowodu.

To żaden dowód. To, że średnia z wartości w transakcjach nie była nie
dowodzi, że żadna z wartości w transakcjach nie miała takiej wartości.
Więc ja twierdzę, że to jest niemożliwe, by wartość 100 Euro
kiedykolwiek w
przeszłości wynosiła 1 PLN. Udowodnij że się mylę ;)

Wystarczy, że kiedykolwiek 100 euro zostało wymienione na cokolwiek o
wartości 1 zł (w tym równiez na 1 zł w pieniądzu) i już masz wartośc
100 euro wynosząca 1 zł. W tym miejscu i czasie.

Jak dowiedziesz, że nie jest możliwa transakcja dobrowolnej sprzedazy
100 euro za 1 złotego, to uznam, że masz rację.

Transakcja jednostkowa nie stanowi o _WARTOŚCI RYNKOWEJ_, a tylko o cenie
100 Euro.

Transakcja jednostkowa stanowi o wycenie rynkowej towaru w miejscu i
czasie zawarcia transakcji. Wartośc bowiem to nic innego jak
wymierzenie wartości jednego towaru wartościa drugiego towaru.


Jesli nie - to cóż, dalej jest to możliwe, żeby 100 euro miało wartość
1zł.
Ale może prościej - czy 1 euro może być wart 1 złoty?

Nie, nadal mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ.

Nie, nie mylę.

Widzisz, przy granicy za wejście do kibla możesz zapłacić 1 euro albo
1 zł. Inaczej mówiąc kupujesz towar 'wejście do kibla'.
Skoro towar możesz kupić za 1 zł, i średnia wartośc transakcji (kóra
tak uwielbiasz) bedzie 1 zł, to znaczy, że na rynku wart jest ten
towar 1 zł.
Jednoczesnie ten sam towar dla kupujących którzy nie mają złotówek
jest wart 1 euro. Znów średnia z wartości transakcji pokaże, że jest
wart 1 euro.

Czyli wartośc 1 euro jest równa wartości wejścia do kibla, która jest
warta złotówkę.

W ten sposób 1 euro jest warte 1 zł, a do tego, gdybyś mógł kupić
usługę 'wejście do kibla' do dalszej odsprzedaży, to kupując za
złotówke odsprzedawałbyś za 1 euro, a poniewaz towar sie nei zmienił,
czyli nie dodałeś żadnej wartości, to finalnie dokonywałbys wymoiany 1
zł na 1 euro.

Oczywiście w innym miejscu mógłbys wymienoić 1 euro na 4 zł. Bo to
inne miejsce i inna wartość euro w nim.

Założę się, że nie zrozumiesz.

Adaś - wartość rynkowa to pojęcie funkcjonujące na codzień nie tylko w
Urzędzie Skarbowym...

Zgadza się, i dlatego poza US i innymi urzędami się nie stosuje tej
definicji.

Zgadza się, tam będa opierać się na ustawie, bo to jest w zakresie jej
działania.

Alez ty im udowodnisz, że te 100.000 Euro było warte rynkowo w tym czasie i
tym miejscu 1 PLN. W czym problem?

W tym, że w ustawie zapisane jest, że dla jej potrzeb jako wartość
sprzedanego dobra bierze sie średnią z wartości transakcji, a nie
wartośc tej jednej transakcnji.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

124 Data: Grudzien 14 2007 19:13:47
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Fri, 14 Dec 2007 16:13:21 +0100, "Jurand"
 wrote:

>> Podałem ją wiele razy. Wartość rynkowa danego towaru jest to cena,
>> jaką osiągnie tenże towar na rynku w danym czasie i w danym miejscu.
>
>I jest to definicja błędna. Chociażby dlatego, że piszesz "osiągnie".
Czyli towar, dopóki nie został sprzedany, nie ma wartości rynkowej, bo
nie wiemy, jaką cenę osiągnie w momencie transakcji.

I jest to definicja prawcdziwa, gdyz wartość rynkowa istnieje wtedy,
kiedy towar jest na rynku.

Bzdura. Poza tym powiedz mi, skoro wartość rynkowa jest do określenia
dopiero w momencie sprzedaży towaru (czyli ogólnie w w czasie przyszłym), to
po co jest instytucja biegłego rzeczoznawcy?

Kiedy nie jest na rynku mozna jedynie
określić szacunek, czyli 'za ile ten towar można by było mniej więcej
sprzedać'.

Raczej "za ile kupowano podobny towar". Do wyceny bierzesz średnie ceny
normalnych transakcji, a nie jakichś wymyślonych z palca. Za ile mniej
więcej możesz sprzedać 100 Euro?

>> Ależ trafia. I dalej nei doczekałem się wyjaśnienia, jak to jest, że
>> wartość 100 euro zmienia się w zależnoście od dnia, czy tyeż punktu w
>> jakim je chcesz sprzedać.
>
>Zmiana o dziesiętne części procenta a zmiana o dziesiątki procent - to są

takie same rzeczy. To cały czas zmiana wartości.

No i co z tego? To tak jakbyś powiedział, że postarzeć się o rok a o
pięćdziesiąt lat to to samo. Przecież to jest starzenie się.

>dwie różne, Adaś, rzeczy. Wartość 100 Euro zmienia się w zależności od
dnia czy też punktu, w jakim je chcesz sprzedać, ale NIGDY nie
oscylowała w granicach 1 PLN.

Prawdopodobnie nie, jednak nie możesz tego wykluczyć.

Mogę. Akurat w tej sytuacji jest to w prosty sposób weryfikowalne i
podkreślam NIGDY 100 Euro nie miało wartości 1 PLN.

>Więc niemożliwe jest, by był taki dzień, w którym WARTOŚĆ
>RYNKOWA 100 Euro wynosiła 1 PLN i o to cały czas chodzi. Skoro nadal

Nie ma nigdzie w Twym wywodzie dowodu na ta niemożliwość.

Jest. Patrz tabele kursów średnich. Możesz je czytać dzień i noc.

>twierdzisz, że to możliwe, że taki dzień był - proszę podaj średnie
>notowania Euro, z których by to wynikało. Bo uznam, że bezczelnie
kłamałeś.

Ni emówię, że średnia wartośc transakcji taka była. Mówie o wartości
100 euro. Jesli kiedykolwiek ktoś wymienił 100 euro na równowartośc 1
zł, to te konkretne 100 euro było w tym czasie i w tym miejscu warte 1
zł.

Mówisz o wartości rynkowej, a to oznacza ni mniej ni więcej tylko średnią
wartość transakcji. Poczytaj definicje.
Reszta tego co napisałeś to bzdury.

>> Które to notowania mówią tylko  tym, jak ma się średnia wartość z
>> wielu transakcji, a do tego, jak sam zauwazyłeś zmianiają się dość
>> szybko.
>

>Nie - notowania średnie walut mówią o tym, jaką WARTOŚĆ RYNKOWĄ ma
                                                   ^^^^^^^^^^^^^^^
waluta w danym momencie.


Nic podobnego. Mówią tylko o tym, jaką ŚEDNIĄ wartość rynkową miał
                                                ^^^^^^^^^^^^^^^
dany towar (tutaj - pieniądz).

Aha kolejna ciekawostka - wartość rynkowa to nie jest wg Płaszczyca wartość
rynkowa. Podpowiem Ci - wartość rynkową szacuje się na podstawie uśrednień
określonych wartości chwilowych, a więc napisanie, że średnia wartość
rynkowa nie jest wartością rynkową to jest napisanie, że masło masło to nie
jest masło.

>Ta wartość zmieniają się _szybko_ ale o _bardzo niewielki
>procent_ - to są raczej oscylacje wokół określonej wartości, a nie
istotne zmiany.

Znów mylisz średnią z wartości w transakcjach z sama wartością.

Nie, to Ty cały czas mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ. Non stop od początku dyskusji.

>> Właśnie. Dlatego uporczywie mylisz szacunek średniej z wartością.
>
>Nie mylę, tylko _WARTOŚĆ RYNKOWA_ bazuje na _ŚREDNICH SZACUNKACH_,
debilku.

Watośc rynkowa na niczym nie bazuje. Wartość rynkowa to tyle, ile
dostaniesz za dany towar na rynku. Średnai wartość, a raczej średnia
wartości dla danego towaru jest tym, co podałeś.

Pierdolenie, poczytaj sobie definicje. Wartość rynkowa na niczym nie bazuje.
NO wcale. Rzeczoznawca, robiąc wycenę, bazuje na ciężarze stolca, który
właśnie zwalił przed wycenianiem.

>Cena natomiast w ogóle może nie bazować na niczym, tylko na widzimisię
>posiadacza towaru.

I dlatego wartość ma tą sama cechę. Jeśli chcesz kupic moja Granadę,
to wyjdzie Ci, że wartośc mojej Granady na rynku bedzie całkiem spora
i Cię na nia nie stać.

Marzenia ;) Ja i Twoja Granada... musiałbym czymś bardzo ciężkim dostać w
głowę. Ja się przyzwyczaiłem do jazdy samochodami, a nie urządzeniami
wyglądającymi jak skrzyżowanie furmanki ze stojakiem na rowery.

>> >Ale NIGDY nie osiągnęła 1 PLN. Więc nie jest to możliwe, że miała
> > miejsce
>> Udowodnij to.
>
>
>Nie było nigdy takiego notowania kursów Euro w stosunku do złotówki, żeby
>zaszła zależność 1 PLN = 100 Euro. Koniec dowodu.

To żaden dowód. To, że średnia z wartości w transakcjach nie była nie
dowodzi, że żadna z wartości w transakcjach nie miała takiej wartości.

Rozróżniasz NOTOWANIA albo KURSY walut od jednostkowej transakcji?

>Więc ja twierdzę, że to jest niemożliwe, by wartość 100 Euro
kiedykolwiek w
>przeszłości wynosiła 1 PLN. Udowodnij że się mylę ;)

Wystarczy, że kiedykolwiek 100 euro zostało wymienione na cokolwiek o
wartości 1 zł (w tym równiez na 1 zł w pieniądzu) i już masz wartośc
100 euro wynosząca 1 zł. W tym miejscu i czasie.

Aha a Ty jesteś debilem ;) Udowodnij że nie ;)

>> Jak dowiedziesz, że nie jest możliwa transakcja dobrowolnej sprzedazy
>> 100 euro za 1 złotego, to uznam, że masz rację.
>
>Transakcja jednostkowa nie stanowi o _WARTOŚCI RYNKOWEJ_, a tylko o cenie
>100 Euro.

Transakcja jednostkowa stanowi o wycenie rynkowej towaru w miejscu i
czasie zawarcia transakcji. Wartośc bowiem to nic innego jak
wymierzenie wartości jednego towaru wartościa drugiego towaru.

Transakcja jednostkowa stanowi tylko i wyłącznie o cenie towaru a nie o
wartości rynkowej towaru. Mylisz pojęcia.

>> Jesli nie - to cóż, dalej jest to możliwe, żeby 100 euro miało wartość
>> 1zł.
>> Ale może prościej - czy 1 euro może być wart 1 złoty?
>
>Nie, nadal mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ.

Nie, nie mylę.


Mylisz.

Widzisz, przy granicy za wejście do kibla możesz zapłacić 1 euro albo
1 zł. Inaczej mówiąc kupujesz towar 'wejście do kibla'.
Skoro towar możesz kupić za 1 zł, i średnia wartośc transakcji (kóra
tak uwielbiasz) bedzie 1 zł, to znaczy, że na rynku wart jest ten
towar 1 zł.

Jednoczesnie ten sam towar dla kupujących którzy nie mają złotówek
jest wart 1 euro. Znów średnia z wartości transakcji pokaże, że jest
wart 1 euro.

Zajmij się praniem brudnych pieniędzy ;) Zrobisz karierę, mówię Ci.

Czyli wartośc 1 euro jest równa wartości wejścia do kibla, która jest
warta złotówkę.

Załóż kantor ;) Będziesz sprzedawał 1 euro za 1 PLN :) po kursie kibla.

W ten sposób 1 euro jest warte 1 zł, a do tego, gdybyś mógł kupić
usługę 'wejście do kibla' do dalszej odsprzedaży, to kupując za
złotówke odsprzedawałbyś za 1 euro, a poniewaz towar sie nei zmienił,
czyli nie dodałeś żadnej wartości, to finalnie dokonywałbys wymoiany 1
zł na 1 euro.

Pierdolenie. To jest przykład wzięty z kibla ;)

Oczywiście w innym miejscu mógłbys wymienoić 1 euro na 4 zł. Bo to
inne miejsce i inna wartość euro w nim.

Założę się, że nie zrozumiesz.

Rozumiem - właściciel kibla naciąga turystów ;)

>Adaś - wartość rynkowa to pojęcie funkcjonujące na codzień nie tylko w
>Urzędzie Skarbowym...

Zgadza się, i dlatego poza US i innymi urzędami się nie stosuje tej
definicji.

Nie, wcale. A wyceny nieruchomości to się robi po to, żeby je sobie palic na
stosie potem. A wyceny wartości aut dla ubezpieczycieli to się robi w ogóle
chyba po nic. A zarówno banki jak i ubezpieczalnie to są urzędy. ;)

>> Zgadza się, tam będa opierać się na ustawie, bo to jest w zakresie jej
>> działania.
>
>Alez ty im udowodnisz, że te 100.000 Euro było warte rynkowo w tym
czasie i tym miejscu 1 PLN. W czym problem?

W tym, że w ustawie zapisane jest, że dla jej potrzeb jako wartość
sprzedanego dobra bierze sie średnią z wartości transakcji, a nie
wartośc tej jednej transakcnji.

Ble ble good?

Jurand.

125 Data: Grudzien 14 2007 20:55:56
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 14 Dec 2007 19:13:47 +0100, "Jurand"
 wrote:

I jest to definicja prawcdziwa, gdyz wartość rynkowa istnieje wtedy,
kiedy towar jest na rynku.

Bzdura. Poza tym powiedz mi, skoro wartość rynkowa jest do określenia
dopiero w momencie sprzedaży towaru (czyli ogólnie w w czasie przyszłym), to
po co jest instytucja biegłego rzeczoznawcy?

Po to, żeby urząd mógł obywatela skubnąc bardziej. Drugie
zastosowanie, to stawianie prognozy za ile mozna daną rzecz sprzedać.
Oczywiście to, co powie biegły ma sie często do rzeczywistości jak
pięśc do nosa, a szczególnie jesli chodzi o samochody, bo ich stan
jest trudny do opisania, zas 'biegli' potrafią jedynie otworzyć
adataksa i popatrzyć co tam ktoś napisał, często myląc marki i typy
aut.


Kiedy nie jest na rynku mozna jedynie
określić szacunek, czyli 'za ile ten towar można by było mniej więcej
sprzedać'.

Raczej "za ile kupowano podobny towar". Do wyceny bierzesz średnie ceny
normalnych transakcji, a nie jakichś wymyślonych z palca. Za ile mniej
więcej możesz sprzedać 100 Euro?

No i dostajesz średnią z wartości jakie towary podobne osiągały na
rynku. Średnia z wartości 100euro  oscyluje w okolicach 400zł.

>Zmiana o dziesiętne części procenta a zmiana o dziesiątki procent - to są

takie same rzeczy. To cały czas zmiana wartości.

No i co z tego? To tak jakbyś powiedział, że postarzeć się o rok a o
pięćdziesiąt lat to to samo. Przecież to jest starzenie się.

Róznica tylko ilościowa. Jak nagle coś się stanie i jakaś waluta leci
na pysk, to co, wartość sie nie zmienia?

Ale juz jest lepiej 0- zaczyna do Ciebie docierać, że wartość to coś
zmiennego.

Prawdopodobnie nie, jednak nie możesz tego wykluczyć.

Mogę. Akurat w tej sytuacji jest to w prosty sposób weryfikowalne i
podkreślam NIGDY 100 Euro nie miało wartości 1 PLN.

Nie ma. Musiałbyś wukazać, że nikt nie mógł sprzdac 100 euro za 1 zł,
albo też wykazać, że znasz wszystkie transakcje jakie kiedykolwiek
były przeprowadzone i żadna z nich nie była taką.
Znów mylisz średnią z wartości z sama wartością.

Nie ma nigdzie w Twym wywodzie dowodu na ta niemożliwość.

Jest. Patrz tabele kursów średnich. Możesz je czytać dzień i noc.

Acha. Czyli jesli średnia wynosi 5, to nie jest mozliwe, że któras z
wartości wziętych do średniej wynosi 1.
Interesujące, choć widac, że matematyka nie jest Twoja mocną stroną.

Mówisz o wartości rynkowej, a to oznacza ni mniej ni więcej tylko średnią
wartość transakcji. Poczytaj definicje.
Reszta tego co napisałeś to bzdury.

Mówie o wartości rynkowej, a nie o 'wartości rynkowej na potrzeby
ustawy podatkowej'.

>Nie - notowania średnie walut mówią o tym, jaką WARTOŚĆ RYNKOWĄ ma
waluta w danym momencie.

Nic podobnego. Mówią tylko o tym, jaką ŚREDNIĄ wartość rynkową miał
                                          ^^^^^^^^

Zmieniłem podkreslenie na to, co jak zwykle Ci uciekło.

dany towar (tutaj - pieniądz).

Aha kolejna ciekawostka - wartość rynkowa to nie jest wg Płaszczyca wartość
rynkowa. Podpowiem Ci - wartość rynkową szacuje się na podstawie uśrednień

Tak, szacuje się. Nie okresla. Szacunek, to nie wartośc. Wartośc
poznaje się dopiero wtedy, kiedy dojdzie do transakcji.


Nie, to Ty cały czas mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ. Non stop od początku dyskusji.

Cena, to nic innego jak wartośc wyrażona w pieniądzu, a dokładniej
przyrównana do wartości pewnej kwoty pieniędzy.
Nie zauważasz tez tego, że watrtośc pieniądza też się zmienia, bo
żadna wartośc nei jest stała. Można wyrażać wartośc w dowolnych
jednostkach, na przykład w gramach złota, jeśli ktoś woli. Pieniądze
sa uzywane tylko dlatego, że sa wygodne przez swą uniwersalność.

Pierdolenie, poczytaj sobie definicje. Wartość rynkowa na niczym nie bazuje.
NO wcale. Rzeczoznawca, robiąc wycenę, bazuje na ciężarze stolca, który
właśnie zwalił przed wycenianiem.

Biorąc pod uwage, że potrafia się rzeczoznawcy kropnąc prawie o rząd
wielkości, to istotnie.

Marzenia ;) Ja i Twoja Granada... musiałbym czymś bardzo ciężkim dostać w
głowę. Ja się przyzwyczaiłem do jazdy samochodami, a nie urządzeniami
wyglądającymi jak skrzyżowanie furmanki ze stojakiem na rowery.

Niemniej jakbys chciał ja kupic, to przekonałbyś sie, że jej rynkowa
wartośc jest wieksza, niż jakikolwiek rzeczoznawca by Ci podał.

To żaden dowód. To, że średnia z wartości w transakcjach nie była nie
dowodzi, że żadna z wartości w transakcjach nie miała takiej wartości.

Rozróżniasz NOTOWANIA albo KURSY walut od jednostkowej transakcji?

Oczywiście, zas Ty nie. Kurs to wartośc dla konkretnego kontrahenta -
czyli np. dla banku, czy dla kantoru.
Notowania waluty, to średnia z wartości jaka dana waluta osiągała
względem innej na rynku.
Wartość waluty, to wyrazona w innej walucie suma pieniędzy, przy
jakiej sprzedający zgodził sie na transakcję.

Wystarczy, że kiedykolwiek 100 euro zostało wymienione na cokolwiek o
wartości 1 zł (w tym równiez na 1 zł w pieniądzu) i już masz wartośc
100 euro wynosząca 1 zł. W tym miejscu i czasie.

Aha a Ty jesteś debilem ;) Udowodnij że nie ;)

Nie posiadam żadnej cechy debila, w odróżnieniu od Ciebie zresztą.

>Transakcja jednostkowa nie stanowi o _WARTOŚCI RYNKOWEJ_, a tylko o cenie
>100 Euro.
Transakcja jednostkowa stanowi o wycenie rynkowej towaru w miejscu i
czasie zawarcia transakcji. Wartośc bowiem to nic innego jak
wymierzenie wartości jednego towaru wartościa drugiego towaru.

Transakcja jednostkowa stanowi tylko i wyłącznie o cenie towaru a nie o
wartości rynkowej towaru. Mylisz pojęcia.

Nie mylę pojęc, cena, to nic innego jak wymiar wartości za pomoca
pieniądza.

>Nie, nadal mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ.
Nie, nie mylę.
Mylisz.
Nic podobnego. Jedynie odróżniam wartość od średniej z wartości.

Jednoczesnie ten sam towar dla kupujących którzy nie mają złotówek
jest wart 1 euro. Znów średnia z wartości transakcji pokaże, że jest
wart 1 euro.

Zajmij się praniem brudnych pieniędzy ;) Zrobisz karierę, mówię Ci.

Nie, nei zrobię. W odróznieniu od Ciebie znam mechanizmy zarówno
prania, jak i zapobiegania temu.

Czyli wartośc 1 euro jest równa wartości wejścia do kibla, która jest
warta złotówkę.
Załóż kantor ;) Będziesz sprzedawał 1 euro za 1 PLN :) po kursie kibla.

Nie chce mi sie, poza tym ilośc takich tanich euro jest mocno
ograniczona.
A, dodam jeszcze, że to jedno euro warte jest tez 2 korony słowackie,
a kibel jest przy Billi w Trstenie.

W ten sposób 1 euro jest warte 1 zł, a do tego, gdybyś mógł kupić
usługę 'wejście do kibla' do dalszej odsprzedaży, to kupując za
złotówke odsprzedawałbyś za 1 euro, a poniewaz towar sie nei zmienił,
czyli nie dodałeś żadnej wartości, to finalnie dokonywałbys wymoiany 1
zł na 1 euro.

Pierdolenie. To jest przykład wzięty z kibla ;)

OK, przyjmuje, że to jest przykład na to, jak wiele masz argumentów.

Oczywiście w innym miejscu mógłbys wymienoić 1 euro na 4 zł. Bo to
inne miejsce i inna wartość euro w nim.
Założę się, że nie zrozumiesz.
Rozumiem - właściciel kibla naciąga turystów ;)

Zgadłem - nie zrozumiałeś.

>Adaś - wartość rynkowa to pojęcie funkcjonujące na codzień nie tylko w
>Urzędzie Skarbowym...
Zgadza się, i dlatego poza US i innymi urzędami się nie stosuje tej
definicji.

Nie, wcale. A wyceny nieruchomości to się robi po to, żeby je sobie palic na
stosie potem. A wyceny wartości aut dla ubezpieczycieli to się robi w ogóle

Wyceny nieruchomości robi się dla banków zazwyczaj. I to jest wartośc
dla banku, który na podstawie szacunku wie, za ile mniej więcej może
sprzedac daną nieruchomość.

chyba po nic. A zarówno banki jak i ubezpieczalnie to są urzędy. ;)
Ubezpieczalnei czynia to również w podobnym celu, przy czym zaniżają
szacowaną wartość.

W obydwóch przypadkach nie masz wyznaczonej (zmierzonej) wartości
rynkowej, a jedynie szacowaną (prognozowaną) jej wielkość.
Żeby zmierzyć wartośc rynkową (wycenić) trzeba dany towar wystawic na
sprzedaż i sprzedać.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

126 Data: Grudzien 14 2007 21:29:20
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Fri, 14 Dec 2007 19:13:47 +0100, "Jurand"
 wrote:

>> I jest to definicja prawcdziwa, gdyz wartość rynkowa istnieje wtedy,
>> kiedy towar jest na rynku.
>
>Bzdura. Poza tym powiedz mi, skoro wartość rynkowa jest do określenia
>dopiero w momencie sprzedaży towaru (czyli ogólnie w w czasie
przyszłym), to po co jest instytucja biegłego rzeczoznawcy?

Po to, żeby urząd mógł obywatela skubnąc bardziej.

Bzdura. Po to, żeby nie było różnego rodzaju przekrętów. "Panie, to auto
było naprawdę warte 7 PLN"...

Drugie
zastosowanie, to stawianie prognozy za ile mozna daną rzecz sprzedać.

Ahaaaa

Oczywiście to, co powie biegły ma sie często do rzeczywistości jak
pięśc do nosa, a szczególnie jesli chodzi o samochody, bo ich stan
jest trudny do opisania, zas 'biegli' potrafią jedynie otworzyć
adataksa i popatrzyć co tam ktoś napisał, często myląc marki i typy
aut.

Ahaaaa a Ty potrafisz ocenić auto na odległość i w ogóle jesteś de best of
de best of de best ;DDD

>Raczej "za ile kupowano podobny towar". Do wyceny bierzesz średnie ceny
>normalnych transakcji, a nie jakichś wymyślonych z palca. Za ile mniej
>więcej możesz sprzedać 100 Euro?

No i dostajesz średnią z wartości jakie towary podobne osiągały na
rynku. Średnia z wartości 100euro  oscyluje w okolicach 400zł.


No i można przyjąć że właśnie taka jest wartość rynkowa 100 Euro. 400 PLN, a
nie 1 PLN.

>No i co z tego? To tak jakbyś powiedział, że postarzeć się o rok a o
>pięćdziesiąt lat to to samo. Przecież to jest starzenie się.

Róznica tylko ilościowa. Jak nagle coś się stanie i jakaś waluta leci
na pysk, to co, wartość sie nie zmienia?

Jasne, rok a pięćdziesiąt lat... tylko ilościowa różnica... No i nie mów mi,
że spadek wartości z 400 PLN do 1 PLN to byłby efekt tylko normalnych ruchów
walutowych ;))) tudziez nic dla świata nie znaczących wydarzeń.

Ale juz jest lepiej 0- zaczyna do Ciebie docierać, że wartość to coś
zmiennego.

Ależ ja to wiem. Z dnia na dzień wartość rynkowa dowolnej rzeczy może się
zmieniać. O setne promila, ale może. Tylko co to ma do rzeczy?

>> Prawdopodobnie nie, jednak nie możesz tego wykluczyć.
>
>Mogę. Akurat w tej sytuacji jest to w prosty sposób weryfikowalne i
>podkreślam NIGDY 100 Euro nie miało wartości 1 PLN.

Nie ma. Musiałbyś wukazać, że nikt nie mógł sprzdac 100 euro za 1 zł,
albo też wykazać, że znasz wszystkie transakcje jakie kiedykolwiek
były przeprowadzone i żadna z nich nie była taką.
Znów mylisz średnią z wartości z sama wartością.

Bzdura. To Ty mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ RYNKOWĄ.

>> Nie ma nigdzie w Twym wywodzie dowodu na ta niemożliwość.
>
>Jest. Patrz tabele kursów średnich. Możesz je czytać dzień i noc.

Acha. Czyli jesli średnia wynosi 5, to nie jest mozliwe, że któras z
wartości wziętych do średniej wynosi 1.
Interesujące, choć widac, że matematyka nie jest Twoja mocną stroną.

Wskaż taki kurs. Niczego wiecej od Ciebie nie wymagam. To chyba proste?
PRzeszukiwanie notowań kursów walut jest dla Ciebie za trudne?

>Mówisz o wartości rynkowej, a to oznacza ni mniej ni więcej tylko średnią
>wartość transakcji. Poczytaj definicje.
>Reszta tego co napisałeś to bzdury.

Mówie o wartości rynkowej, a nie o 'wartości rynkowej na potrzeby
ustawy podatkowej'.

Definicje są praktycznie identyczne.

>> >Nie - notowania średnie walut mówią o tym, jaką WARTOŚĆ RYNKOWĄ ma
>> waluta w danym momencie.
>
>> Nic podobnego. Mówią tylko o tym, jaką ŚREDNIĄ wartość rynkową miał
                                          ^^^^^^^^

Zmieniłem podkreslenie na to, co jak zwykle Ci uciekło.

Jaka jest wartość rynkowa w Polsce samochodu Fiat 126p z 99 roku produkcji w
dniu 2007.12.12 i jaka jest średnia wartość rynkowa w Polsce samochodu Fiat
126p z 99 roku produkcji w dniu 2007.12.12?

>> dany towar (tutaj - pieniądz).
>
>Aha kolejna ciekawostka - wartość rynkowa to nie jest wg Płaszczyca
wartość rynkowa. Podpowiem Ci - wartość rynkową szacuje się na podstawie
uśrednień

Tak, szacuje się. Nie okresla. Szacunek, to nie wartośc. Wartośc
poznaje się dopiero wtedy, kiedy dojdzie do transakcji.

Najpierw zaprzeczasz, że wartość rynkowa to nie jest wartość rynkowa a potem
znowu wchodzi jakiś szacunek... Szacunek to może zacznij mówić do kolegów
spod trzepaka, będziesz bardziej cool ;)

>
>Nie, to Ty cały czas mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ. Non stop od początku
dyskusji.

Cena, to nic innego jak wartośc wyrażona w pieniądzu, a dokładniej
przyrównana do wartości pewnej kwoty pieniędzy.
Nie zauważasz tez tego, że watrtośc pieniądza też się zmienia, bo
żadna wartośc nei jest stała. Można wyrażać wartośc w dowolnych
jednostkach, na przykład w gramach złota, jeśli ktoś woli. Pieniądze
sa uzywane tylko dlatego, że sa wygodne przez swą uniwersalność.

Jasne, ponieważ wszystko się zmienia to można sobie dowolne zakresy zmian
dobrać, zupełnie nieadekwatne do zmian rzeczywistych i wykreować na tej
bazie dowolną teorię. Nazwę to Teorią Zmian Płaszczyca.

>Pierdolenie, poczytaj sobie definicje. Wartość rynkowa na niczym nie
bazuje. NO wcale. Rzeczoznawca, robiąc wycenę, bazuje na ciężarze
stolca, który właśnie zwalił przed wycenianiem.

Biorąc pod uwage, że potrafia się rzeczoznawcy kropnąc prawie o rząd
wielkości, to istotnie.

Adaś, są rzeczoznawcy i "rzeczoznawcy".

>Marzenia ;) Ja i Twoja Granada... musiałbym czymś bardzo ciężkim dostać w
>głowę. Ja się przyzwyczaiłem do jazdy samochodami, a nie urządzeniami
>wyglądającymi jak skrzyżowanie furmanki ze stojakiem na rowery.

Niemniej jakbys chciał ja kupic, to przekonałbyś sie, że jej rynkowa
wartośc jest wieksza, niż jakikolwiek rzeczoznawca by Ci podał.

Ale dla mnie wartość twojego auta oscyluje w okolicach zero złotych.

>> To żaden dowód. To, że średnia z wartości w transakcjach nie była nie
>> dowodzi, że żadna z wartości w transakcjach nie miała takiej wartości.
>
>Rozróżniasz NOTOWANIA albo KURSY walut od jednostkowej transakcji?

Oczywiście, zas Ty nie. Kurs to wartośc dla konkretnego kontrahenta -
czyli np. dla banku, czy dla kantoru.

ciekawe dlaczego te wartości w kantorach i w bankach nie są takie same.

Notowania waluty, to średnia z wartości jaka dana waluta osiągała
względem innej na rynku.

Serio? To notowanie złotego w dniu 10.12.2007 względem Euro różni się od
kursu złotego w dniu 10.12.2007 względem Euro?

Wartość waluty, to wyrazona w innej walucie suma pieniędzy, przy
jakiej sprzedający zgodził sie na transakcję.

Nie, to jest cena, za jaką zgodził się sprzedać swoją walutę sprzedający.

>> Wystarczy, że kiedykolwiek 100 euro zostało wymienione na cokolwiek o
>> wartości 1 zł (w tym równiez na 1 zł w pieniądzu) i już masz wartośc
>> 100 euro wynosząca 1 zł. W tym miejscu i czasie.
>
>Aha a Ty jesteś debilem ;) Udowodnij że nie ;)

Nie posiadam żadnej cechy debila, w odróżnieniu od Ciebie zresztą.

Możliwe, ze posiadasz.

>Transakcja jednostkowa stanowi tylko i wyłącznie o cenie towaru a nie o
>wartości rynkowej towaru. Mylisz pojęcia.

Nie mylę pojęc, cena, to nic innego jak wymiar wartości za pomoca
pieniądza.

No ale nie wartości rynkowej ;D

>> >Nie, nadal mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ.
>> Nie, nie mylę.
>Mylisz.
Nic podobnego. Jedynie odróżniam wartość od średniej z wartości.

A odróżniasz średnią wartość od średniej średniej wartości i od średniej
średniej średniej wartości?

>> Jednoczesnie ten sam towar dla kupujących którzy nie mają złotówek
>> jest wart 1 euro. Znów średnia z wartości transakcji pokaże, że jest
>> wart 1 euro.
>
>Zajmij się praniem brudnych pieniędzy ;) Zrobisz karierę, mówię Ci.

Nie, nei zrobię. W odróznieniu od Ciebie znam mechanizmy zarówno
prania, jak i zapobiegania temu.

Wow, a umiesz produkować amfę? ;) Bo normalnie byłbyś samobieżnym
Płaszczycem do produkcji dowolnie wielkiej, legalnej gotówki ;)

>> W ten sposób 1 euro jest warte 1 zł, a do tego, gdybyś mógł kupić
>> usługę 'wejście do kibla' do dalszej odsprzedaży, to kupując za
>> złotówke odsprzedawałbyś za 1 euro, a poniewaz towar sie nei zmienił,
>> czyli nie dodałeś żadnej wartości, to finalnie dokonywałbys wymoiany 1
>> zł na 1 euro.
>
>Pierdolenie. To jest przykład wzięty z kibla ;)

OK, przyjmuje, że to jest przykład na to, jak wiele masz argumentów.

Nie no, przykład typu cennik jakiegoś gościa spod kibla w Trstenie, rżnącego
chcących zrobić kupę turystów, to jest zajebisty przykład ;)

>> Oczywiście w innym miejscu mógłbys wymienoić 1 euro na 4 zł. Bo to
>> inne miejsce i inna wartość euro w nim.
>> Założę się, że nie zrozumiesz.
>Rozumiem - właściciel kibla naciąga turystów ;)

Zgadłem - nie zrozumiałeś.

A co to jest jak nie naciąganie i dlaczego tam nie ma np. 0.5 Euro / 2 PLN /
2 korony słowackie? Bo lepiej wziąć eurasa od turysty, który nie narobi
przecież w spodnie, niż bawić się w normalne przeliczenie walut.


>> >Adaś - wartość rynkowa to pojęcie funkcjonujące na codzień nie tylko w
>> >Urzędzie Skarbowym...
>> Zgadza się, i dlatego poza US i innymi urzędami się nie stosuje tej
>> definicji.
>
>Nie, wcale. A wyceny nieruchomości to się robi po to, żeby je sobie
palic na stosie potem. A wyceny wartości aut dla ubezpieczycieli to się
robi w ogóle

Wyceny nieruchomości robi się dla banków zazwyczaj. I to jest wartośc
dla banku, który na podstawie szacunku wie, za ile mniej więcej może
sprzedac daną nieruchomość.

Ale skoro jej nie sprzeda to co to jest za wartość? Wg Twojej nomenklatury
to nei jest wartość tylko ch... wie co ;)

>chyba po nic. A zarówno banki jak i ubezpieczalnie to są urzędy. ;)
Ubezpieczalnei czynia to również w podobnym celu, przy czym zaniżają
szacowaną wartość.

W obydwóch przypadkach nie masz wyznaczonej (zmierzonej) wartości
rynkowej, a jedynie szacowaną (prognozowaną) jej wielkość.
Żeby zmierzyć wartośc rynkową (wycenić) trzeba dany towar wystawic na
sprzedaż i sprzedać.

Aham, wielka mądrość bije z Twych słów, rabe.

Jurand.

127 Data: Grudzien 14 2007 23:26:16
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 14 Dec 2007 21:29:20 +0100, "Jurand"
 wrote:

Po to, żeby urząd mógł obywatela skubnąc bardziej.

Bzdura. Po to, żeby nie było różnego rodzaju przekrętów. "Panie, to auto
było naprawdę warte 7 PLN"...

Właśnie po to, żeby urząd mógł powiedzieć, że auto które było warte
7zł według urzedu było warte 70000zł.

Oczywiście to, co powie biegły ma sie często do rzeczywistości jak
pięśc do nosa, a szczególnie jesli chodzi o samochody, bo ich stan
jest trudny do opisania, zas 'biegli' potrafią jedynie otworzyć
adataksa i popatrzyć co tam ktoś napisał, często myląc marki i typy
aut.
Ahaaaa a Ty potrafisz ocenić auto na odległość i w ogóle jesteś de best of
de best of de best ;DDD

Nic takiego nie twierdzę. Ale cóż, juz sie przyzwyczaiłem, że jak nie
masz nic do powiedzenia, to zaczynasz bredzic, aż żal bierze.

No i dostajesz średnią z wartości jakie towary podobne osiągały na
rynku. Średnia z wartości 100euro  oscyluje w okolicach 400zł.

No i można przyjąć że właśnie taka jest wartość rynkowa 100 Euro. 400 PLN, a
nie 1 PLN.

Mozna przyjąć, że średnia wartości rynkowych 100 Euro taka właśnie
jest. Nic więcej, nic mniej.

Róznica tylko ilościowa. Jak nagle coś się stanie i jakaś waluta leci
na pysk, to co, wartość sie nie zmienia?

Jasne, rok a pięćdziesiąt lat... tylko ilościowa różnica... No i nie mów mi,
że spadek wartości z 400 PLN do 1 PLN to byłby efekt tylko normalnych ruchów
walutowych ;))) tudziez nic dla świata nie znaczących wydarzeń.

Jakoś waluta Argentyńska mniej więcej tak poleciała i nie było w tym
nic nienormalnego. Że niespotykane na codzień, to zgoda.

Ale juz jest lepiej 0- zaczyna do Ciebie docierać, że wartość to coś
zmiennego.

Ależ ja to wiem. Z dnia na dzień wartość rynkowa dowolnej rzeczy może się
zmieniać. O setne promila, ale może. Tylko co to ma do rzeczy?

Nie, nie o setne promila. Nieraz o kilkadziesiąt procent, vide
Argentyna.

Nie ma. Musiałbyś wukazać, że nikt nie mógł sprzdac 100 euro za 1 zł,
albo też wykazać, że znasz wszystkie transakcje jakie kiedykolwiek
były przeprowadzone i żadna z nich nie była taką.
Znów mylisz średnią z wartości z sama wartością.

Bzdura. To Ty mylisz CENĘ z WARTOŚCIĄ RYNKOWĄ.

Co ja poradze, że nie znając podstawowych pojęć bredzisz sobie
radośnie?
Cena, to nic innego jak wartość wymierzona pieniądzem.

Acha. Czyli jesli średnia wynosi 5, to nie jest mozliwe, że któras z
wartości wziętych do średniej wynosi 1.
Interesujące, choć widac, że matematyka nie jest Twoja mocną stroną.

Wskaż taki kurs. Niczego wiecej od Ciebie nie wymagam. To chyba proste?
PRzeszukiwanie notowań kursów walut jest dla Ciebie za trudne?

Ale jaki? Taki, przy kórym któraś wartość składowa mogła wynosić 1zł
za 100 euro/ Toz każdy może takim być.

Mówie o wartości rynkowej, a nie o 'wartości rynkowej na potrzeby
ustawy podatkowej'.

Definicje są praktycznie identyczne.

A skąd. Definicja ustawowa mówi o tym, że się takową ustala jako
średnią cenę jaka przedmioty tego samego rodzaju i podobne do tego
osiągały w miejscowości gdzie ta podważana co do wartości transakcja
miała miejsce.

Definicja ekonomiczna mówi, że wartośc danego dobra jest równa cenie,
jaką dane dobro osiagnie na wolnym rynku, kiedy bedzie sprzedawane w
danym czasie i miejscu.

>> Nic podobnego. Mówią tylko o tym, jaką ŚREDNIĄ wartość rynkową miał
                                          ^^^^^^^^

Zmieniłem podkreslenie na to, co jak zwykle Ci uciekło.

Jaka jest wartość rynkowa w Polsce samochodu Fiat 126p z 99 roku produkcji w
dniu 2007.12.12 i jaka jest średnia wartość rynkowa w Polsce samochodu Fiat
126p z 99 roku produkcji w dniu 2007.12.12?

Nie wiem, wystaw obydwa na allegro BCM, to sie dowiemy. Bez tego można
jedynie szacować z błędem kilkunastoprocentowym.

Tak, szacuje się. Nie okresla. Szacunek, to nie wartośc. Wartośc
poznaje się dopiero wtedy, kiedy dojdzie do transakcji.

Najpierw zaprzeczasz, że wartość rynkowa to nie jest wartość rynkowa a potem
znowu wchodzi jakiś szacunek... Szacunek to może zacznij mówić do kolegów
spod trzepaka, będziesz bardziej cool ;)

Nic podobnego, znów bredzisz, jak to masz w zwyczaju. Zreszta nic
dziwnego, czytanie tego, na co odpowiadasz jako ograniczające
mozliwości Twej wyobraźni nie jest tym, co lubisz najbardziej.

Cena, to nic innego jak wartośc wyrażona w pieniądzu, a dokładniej
przyrównana do wartości pewnej kwoty pieniędzy.
Nie zauważasz tez tego, że watrtośc pieniądza też się zmienia, bo
żadna wartośc nei jest stała. Można wyrażać wartośc w dowolnych
jednostkach, na przykład w gramach złota, jeśli ktoś woli. Pieniądze
sa uzywane tylko dlatego, że sa wygodne przez swą uniwersalność.

Jasne, ponieważ wszystko się zmienia to można sobie dowolne zakresy zmian
dobrać, zupełnie nieadekwatne do zmian rzeczywistych i wykreować na tej
bazie dowolną teorię. Nazwę to Teorią Zmian Płaszczyca.

Nazywaj jak chcesz, choc to sa jedynie podstawy ekonomii.


>Pierdolenie, poczytaj sobie definicje. Wartość rynkowa na niczym nie
bazuje. NO wcale. Rzeczoznawca, robiąc wycenę, bazuje na ciężarze
stolca, który właśnie zwalił przed wycenianiem.
Biorąc pod uwage, że potrafia się rzeczoznawcy kropnąc prawie o rząd
wielkości, to istotnie.

Adaś, są rzeczoznawcy i "rzeczoznawcy".

Uważasz, że działkę budowalana w centrum Krakowa, której wartość
zgodnie, przez kilku niezaleznych 'rzeczoznawców' była szacowana na
kilka milionów złotych OIDP, wyceniały patałachy? Cóż, odwazne
stwierdzenie.

Niemniej jakbys chciał ja kupic, to przekonałbyś sie, że jej rynkowa
wartośc jest wieksza, niż jakikolwiek rzeczoznawca by Ci podał.

Ale dla mnie wartość twojego auta oscyluje w okolicach zero złotych.

I sam widzisz, że zarówno to, co Ty uwazasz i to co ja uwazam ma sie
nijak do tego, co uważa 'rzeczoznawca'.
Do tego rynek uważa jeszcze co innego.

>Rozróżniasz NOTOWANIA albo KURSY walut od jednostkowej transakcji?

Oczywiście, zas Ty nie. Kurs to wartośc dla konkretnego kontrahenta -
czyli np. dla banku, czy dla kantoru.

ciekawe dlaczego te wartości w kantorach i w bankach nie są takie same.

Bo tak jak napisałem, kurs to wartośc dla konkretnego kontrahenta -
może byc inna, gdy kontrahentem jest kantor, a inna, jesli
kontrahentem jest bank.
Jak zwykle Twoja wyobraźnia nie pozwoliła Ci na przeczyta nie tego, na
co odpowiadałeś.

Notowania waluty, to średnia z wartości jaka dana waluta osiągała
względem innej na rynku.

Serio? To notowanie złotego w dniu 10.12.2007 względem Euro różni się od
kursu złotego w dniu 10.12.2007 względem Euro?

Oczywiście, że sie różni, jak sam przeciez przyznałeś w banku i
kantorze kurs jest różny, więc nie może zarówno w banku jak i kantorze
być równy notowaniu. Którys kurs musi byc inny niż notowania.
Dodając do tego, że kurs sprzedaży i kupna jest inny, a także w banku
sa zazwyczaj inne kursy dla pieniędzy (znaków pieniężnych) i waluty
(środków na kontach) dostajesz piekny przykład, że kurs to nie
notowanie. Kurs to wartość waluty dla danego podmiotu.

Wartość waluty, to wyrazona w innej walucie suma pieniędzy, przy
jakiej sprzedający zgodził sie na transakcję.

Nie, to jest cena, za jaką zgodził się sprzedać swoją walutę sprzedający.

A cena transakcji jest miarą wartości rynkowej. .

>Aha a Ty jesteś debilem ;) Udowodnij że nie ;)

Nie posiadam żadnej cechy debila, w odróżnieniu od Ciebie zresztą.

Możliwe, ze posiadasz.

Możliwe, że posiadam, wymień je, wraz z dowodami, iz sa one prawdziwe,
a nei tylko tworem Twej wyobraźni.

Nie mylę pojęc, cena, to nic innego jak wymiar wartości za pomoca
pieniądza.

No ale nie wartości rynkowej ;D

A to bardzo śmiała teza, ale juz sie przyzwyczaiłem, że zagnany w kozi
róg bzdury pleciesz.

Nic podobnego. Jedynie odróżniam wartość od średniej z wartości.

A odróżniasz średnią wartość od średniej średniej wartości i od średniej
średniej średniej wartości?

Tak. Odróżniam Twoje dyrdymały od realiów.


Nie, nei zrobię. W odróznieniu od Ciebie znam mechanizmy zarówno
prania, jak i zapobiegania temu.

Wow, a umiesz produkować amfę? ;) Bo normalnie byłbyś samobieżnym
Płaszczycem do produkcji dowolnie wielkiej, legalnej gotówki ;)

Nie, ni eumiem. I nie mam zamiaru się za to brać, wolałbym
zainteresowaś się tym stuffem, który Ty wciagasz, żeby tak pierdolic
bez sensu jak obecnie. Musi byc mocny i pewnie nie ma go na liście
zakazanych.

OK, przyjmuje, że to jest przykład na to, jak wiele masz argumentów.

Nie no, przykład typu cennik jakiegoś gościa spod kibla w Trstenie, rżnącego
chcących zrobić kupę turystów, to jest zajebisty przykład ;)

Ależ on ich nie rżnie. 30 metrów od niego jest drugi kibel. Darmowy,
na stacji Slovnaftu. Komu ni eodpowiada ni epłaci.

A co to jest jak nie naciąganie i dlaczego tam nie ma np. 0.5 Euro / 2 PLN /
2 korony słowackie? Bo lepiej wziąć eurasa od turysty, który nie narobi
przecież w spodnie, niż bawić się w normalne przeliczenie walut.

To jest dobrowolnośc umów. Jak chcesz, to płacisz 2 korony. Jak wolisz
dac eurasa - dajesz eurasa. Twoja wola.

Wyceny nieruchomości robi się dla banków zazwyczaj. I to jest wartośc
dla banku, który na podstawie szacunku wie, za ile mniej więcej może
sprzedac daną nieruchomość.

Ale skoro jej nie sprzeda to co to jest za wartość? Wg Twojej nomenklatury
to nei jest wartość tylko ch... wie co ;)

Tylko szacunek wartości. Tak samo, jak Ty kupujesz auto, to szacujesz
jego wartośc po podpicowaniu, czyli zastanawiasz się za ile możesz to
auto opchnąć i ile na tym zarobisz. To normalne działanie na rynku.
Odróżniasz juz może prognozowanie od zmierzenia?

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

128 Data: Grudzien 12 2007 21:08:58
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 10 Dec 2007 16:37:44 +0100, "Boombastic"
 wrote:

Nie, bombastyczny nieuku. WYmyśliłeś sobie, że istnieje coś takiego
jak 'wartość'. Taka bezmianowa, stała i niezmienna.

Nigdy nic takiego nie mówiłem, znowu kłamiesz.

Nie twierzę, że mówiłeś, twierdzę, że sobie wymysliłeś, a do tego to,
co Ty nazywasz wartością jest jedynie szacunkiem na podstawie innych
wartości.

A jakie inne jeszcze znasz wartości? Znowu kłamiesz i przeinaczasz fakty.
Skąd wiesz, ze twój złom jest wart 2000 zł? Zgodnie z twoimi definicjami
musisz go najpierw sprzedać. Kłamiesz jak ci wygodniej.

Znam wiele różnych wartości. Podstawowe, to wartośc dla kupującego i
wartośc dla sprzedającego. Jest jeszcze wartość emocjonalna.
To, że nie masz o tym pojecia wcale mnie nie dziwi.
Żeby stwierdzić, jaką wartośc rynkowa ma mój samochód istotnie, musi
dojśc do transakcji. Bo widzisz, żeby cokolwiek miało wartośc rynkową
musi na tym rynku sie znaleźć.

Jesli nie doszło, to można ta wartość jedynie szacować, na podstawie
innych transakcji, jednak nei ma żadnej gwarancji, że dany przedmiot
taką wartość na rynku posiada, bo rzeczoznawca nie może uwzględnić
wszystkiego, czym się kierują kupujący.

Rzeczoznawca uwzględnia tylko czynniki rynkowe, a nie fanaberie właściciela.
Mhm. Znaczy się, wola sprzedającego co do ceny nie jest czynnikiem
rynkowym. Może wola kupującego też nie?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

129 Data: Grudzien 10 2007 23:41:46
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Jurand 

"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Mon, 10 Dec 2007 12:16:29 +0100, "Boombastic"
 wrote:

>> Wartość dla sprzedającego to tyle, za ile sprzeda dany towar.
>>
>> Przy czym wartość taka jest na tu i teraz.
>
>Czyli znowu kłamiesz. Zmieniasz swoje durne definicje jak ci sie podoba.
>Jeszcze niedawno uparcie trzymałes się, że wartość mozna jedynie poznac
>sprzedając przedmiot.

Wartośc rynkową.

Aaaaa Płaszczyc nagle doszedł sam do definicji, której w innych wątkach
zaprzeczał...

Nie dość, że debil i kłamca, to jeszcze się mota we własnym światopoglądzie.

Jurand.

130 Data: Grudzien 09 2007 21:32:52
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Adam Płaszczyca wrote:

On Sat, 8 Dec 2007 18:07:07 +0100, "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>
wrote:

Nie chce mi się liczyć, pewnie poniżej procenta.

Jesteś Krakowski rudobrody rumcajsie nader skromny, no chyba
że wartość Granady oceniasz na kilka złotych! :> :/

Nie, na jakieś 2000zł.

kiedyś mówiłeś, że reguła to 3 miesięczne zarobki...
gratuluję,  Adaś.
darmowe zupy rozdają u Siemachy

moon

131 Data: Grudzien 10 2007 11:18:11
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 9 Dec 2007 21:32:52 +0100, "Moon"  wrote:

Nie, na jakieś 2000zł.

kiedyś mówiłeś, że reguła to 3 miesięczne zarobki...

Kłamiesz. Mówiłem, że nie więcej niż.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

132 Data: Grudzien 10 2007 16:10:10
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Moon 

Adam Płaszczyca wrote:

On Sun, 9 Dec 2007 21:32:52 +0100, "Moon"  wrote:

Nie, na jakieś 2000zł.

kiedyś mówiłeś, że reguła to 3 miesięczne zarobki...

Kłamiesz. Mówiłem, że nie więcej niż.

no to jeszcze lepiej, hehe

moon

133 Data: Grudzien 12 2007 21:09:42
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 10 Dec 2007 16:10:10 +0100, "Moon"  wrote:

Kłamiesz. Mówiłem, że nie więcej niż.

no to jeszcze lepiej, hehe
Własnie. Lepiej. A nie tak jak Ty, dawac dupy, żeby na raty starczyło.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

134 Data: Grudzien 08 2007 18:18:32
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: venioo 

Samo auto?

Niecala 1 wyplata
Na sciagniecie i oplaty przy rejestracji ponad 1 wyplata.
W sumie calosc z oplatami i doprowadzeniem wszystkiego do porzadku 2,5 wyplaty.
--
venioo + czerwona calibra c20ne
http://venioo.ovh.org - sam oblicz cenę sprowadzenia auta!

135 Data: Grudzien 09 2007 20:27:18
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Axel 

"Wujek Dobra Rada z kraju Rad"  wrote in
message

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?
(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).
i ile % majątku stanowi autko?
znam ludzi co ok 12 miesięcy i auto to 90% majątku....
znam i takich co 1.5 miesiąca i auto to ok 2% majątku....
jak tu wygląda mediana?

Oba auta razem , to jakies 3-4 miesiace. Ponizej 1% majatku.

--
Axel

136 Data: Grudzien 09 2007 23:11:09
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: jack 

"Wujek Dobra Rada z kraju Rad"  wrote in
message
> zawsze mnie ciekawi
> ile miesięcy musicie pracować na auto?
> (zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
> no na to bardziej lubiane).
> i ile % majątku stanowi autko?
> znam ludzi co ok 12 miesięcy i auto to 90% majątku....
> znam i takich co 1.5 miesiąca i auto to ok 2% majątku....
> jak tu wygląda mediana?

Oba auta razem , to jakies 3-4 miesiace. Ponizej 1% majatku.

--
Axel


Dla niektórych samochód oznacza figurke do której i o która sie codziennie
modlą-żal mi ich[naprawde znam takich]
Dla mnie auto jest tylko po to by zarabiało na siebie[nie jestem
taksiarzem]-takie wygodniejsze taczki.
Nie wiem po co sie rozwodzić za ile i ile musze na nie pracowac?
Kupuje takie zeby pojezdziło jak najdłuzej,najekonomicznie i zeby jak tako
wygladało[o bezpieczeństwie nie wspomne]
I tak jak bym, chciał przyszpanowac zawsze znajdzie sie taki[np.O.Rydzyk] który
bedzie miał lepsze-wyscig do nikąd.
Faktem jest ze ekspoloatacja przekracza wartosc auta i co z tego???
Są inne wazniesze rzeczy.
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

137 Data: Grudzien 09 2007 23:21:21
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Krzysztof Pujdak 

Dla niektórych samochód oznacza figurke do której i o która sie
codziennie
modlą-żal mi ich[naprawde znam takich]

Nie ukrywam - to jedno z moich "hobby" - "od zawsze" :) Ale, to co piszesz powyżej, to juz lekka przesada.

Dla mnie auto jest tylko po to by zarabiało na siebie[nie jestem
taksiarzem]-takie wygodniejsze taczki.

No to zal mi Ciebie, ze nie odczuwasz tej przyjemosci, która daja samochody.
Pytanie tylko-co robisz na tej grupie? ;)

Nie wiem po co sie rozwodzić za ile i ile musze na nie pracowac?

Rzeczywiście, uwazam watek za dosc bezsensowny.

I tak jak bym, chciał przyszpanowac zawsze znajdzie sie taki[np.O.Rydzyk]

Nie trolluj, nie ma sensu.

Są inne wazniesze rzeczy.

Twój biznes.

138 Data: Grudzien 10 2007 08:26:14
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "Krzysztof Pujdak" napisał:

Dla niektórych samochód oznacza figurke do której i o która sie
codziennie
modlą-żal mi ich[naprawde znam takich]

Nie ukrywam - to jedno z moich "hobby" - "od zawsze" :) Ale, to co piszesz powyżej, to
juz lekka przesada.

Ha, około 1/3 aut na drodze to zastaw się a postaw się, to wprost widać!


Dla mnie auto jest tylko po to by zarabiało na siebie[nie jestem
taksiarzem]-takie wygodniejsze taczki.

No to zal mi Ciebie, ze nie odczuwasz tej przyjemosci, która daja samochody.
Pytanie tylko-co robisz na tej grupie? ;)

Hmm... może _przyjemność_ to mu daje np. ciekawa laska.
Co wcale nie wyklucza że Tobie podobne przyjemności może dawać
samochód, cóż tak masz już :>

139 Data: Grudzien 10 2007 10:11:28
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: J.F. 

On Mon, 10 Dec 2007 08:26:14 +0100,  "Bogdan Ł." <Bogd@n_bez k0nta.pl>

Nie ukrywam - to jedno z moich "hobby" - "od zawsze" :) Ale, to co piszesz powyżej, to
juz lekka przesada.

Ha, około 1/3 aut na drodze to zastaw się a postaw się, to wprost widać!

Po tablicach "fundusz leasingowy" ? :-)

Druga strona medalu jest taka ze zeby kupic wygodne sredniej klasy
nowe auto [niektorzy sie boja uzywanych] to niestety w polskich
warunkach trzeba sie zapozyczyc.

Zreszta nie tylko w polskich - ile aut w USA kupuje sie na kredyt,
i to nawet ludzie dla ktorych sa to powiedzmy polroczne zarobki ..
I co ciekawsze - to ma sens ekonomiczny.

J.

140 Data: Grudzien 10 2007 08:13:45
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: jack 

> Dla niektórych samochód oznacza figurke do której i o która sie
codziennie
> modlą-żal mi ich[naprawde znam takich]

Nie ukrywam - to jedno z moich "hobby" - "od zawsze" :) Ale, to co
piszesz powyżej, to juz lekka przesada.

> Dla mnie auto jest tylko po to by zarabiało na siebie[nie jestem
> taksiarzem]-takie wygodniejsze taczki.

No to zal mi Ciebie, ze nie odczuwasz tej przyjemosci, która daja
samochody.
Pytanie tylko-co robisz na tej grupie? ;)

Odczuwałem kiedyś[juz nie jestem nastolatkiem]chociaż nie powiem lubie jazde-ale
sam wiesz jakie sa polskie drogi.
Dlatego kupiłem terenówke[duzo powiedziane]to inny rodzaj przyjemnosci niestety
nie mam jej z kim dzielic.
Jeszcze inny to latanie-Paralotnie tu niestety nie ma kompromisu w postaci
starego sprzetu-to choroba zarazliwa.
Co kłuje mnie u "Dyrektora"? Smigłowiec chciałbym go miec na podwórku-ale
cenna[nie chodzi o kase] Tylko okradanie naiwnych emerytów ,sory nie potrafie
choc czasami mam takie mozliwosci -on już swoje odbiera na tym swiecie i tu mi
Go zal.
pozdro.jack


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

141 Data: Grudzien 10 2007 08:20:38
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Krzysztof Pujdak 

Jeszcze inny to latanie-Paralotnie tu niestety nie ma kompromisu w
postaci
starego sprzetu-to choroba zarazliwa.

Mogę to sobie wyobrazic.

Co kłuje mnie u "Dyrektora"?

Ale mnie to w ogole nie interesuje. Pisz sobie o tym gdzie indziej, tu to jest nie na temat.

142 Data: Grudzien 10 2007 08:22:24
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: Bogdan Ł. 

Użytkownik "jack" napisał:

I tak jak bym, chciał przyszpanowac zawsze znajdzie sie taki[np.O.Rydzyk] który
bedzie miał lepsze-wyscig do nikąd.

A czym to niby szaman z Torunia tak bardzo Twoje oczęta kole?

143 Data: Grudzien 10 2007 08:50:01
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: venioo 

Przestancie, albo idzcie z tym na pregierz lub polityke!

EOT

--
venioo

144 Data: Grudzien 10 2007 13:08:59
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: mario 

Wujek Dobra Rada z kraju Rad napisał(a):

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?
(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).

i ile % majątku stanowi autko?

znam ludzi co ok 12 miesięcy i auto to 90% majątku....
znam i takich co 1.5 miesiąca i auto to ok 2% majątku....

jak tu wygląda mediana?


ceny spadly wiec moje autko traktowane hobbystycznie i rzadko jezdzone (bo mam sluzbowego smiecia) kosztowalo mnie okolo 3.5miesiecy pracy.

pozdrawiam
mario

145 Data: Grudzien 10 2007 09:58:36
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: dogfish 

Wujek Dobra Rada z kraju Rad wrote:

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?
(zakładamy ze jesli ktos ma kilka aut,
no na to bardziej lubiane).

i ile % majątku stanowi autko?

znam ludzi co ok 12 miesięcy i auto to 90% majątku....
znam i takich co 1.5 miesiąca i auto to ok 2% majątku....

jak tu wygląda mediana?



Czy ty tu przypadkiem nie ankietujesz ludzi o ich zarobkach i zamoznosci w sprytnie podrzuconym tematem samochodowym??(!)
Jezeli tak, to do jakich celow potrzebujesz te informacje?
Jezel szukasz oficjalnych informacji z pewnosnia znalazlbys je w roznych biuletynach statystycznych zupelnie ANONIMOWYCH.
W moim srodowisku nikt nie dyskutuje swoich dochodow ani tez zamoznosci, a takze nikt o nie nie zapyta.
Temat ten jest pozostawiony wylacznie jako osobisty 'przedzial' aktywnosci i nie jest wnoszony nawat do rozmow towarzyskich.
A ty mosci Panie chcesz go publicznie omawiac.
Zdaje mi sie ze "klepki' wymagaja poukladania".

Mimo to znalazles dosc duza grupe respondentow zachlystujacych sie wlasnymi osiagnieciami finansowymi, mierzonymi wlasna miara ii podawanymi tu  chyba w celu wzbudzenia zazdrosci tych pozostalych!

146 Data: Grudzien 14 2007 20:19:21
Temat: Re: ile miesiecy pracujecie na auto?
Autor: AA 

Wujek Dobra Rada z kraju Rad napisał(a):

zawsze mnie ciekawi
ile miesięcy musicie pracować na auto?

pół miesiąca.

ile miesiecy pracujecie na auto?



Grupy dyskusyjne