jaki obiektyw bedzie najlepszy zeby robic zdjecia na slubach? kupic uniwersalny
np. sigma 24-70mm czy lepiej 2 stałki (jaśniejsze) 35mm (albo 50mm) i 85mm.
szeroki kat 14mm juz mam. aparat to d90. ogolnie nie jestem profesjonalistka
tylko to ma byc taki moj sposob na podreperowanie budzetu wiec nie stac mnie na
jakis super sprzet.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

W dniu 2011-07-18 20:39, proartisma pisze:

jaki obiektyw bedzie najlepszy zeby robic zdjecia na slubach? kupic uniwersalny
np. sigma 24-70mm

Kupić Tamrona 17-55 i jakiś lepszy kompakt na wszelki wypadek (albo starą, używaną lustrzankę).
Zaraz Cię opierdzielą, ale się nie przejmuj :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/manieryzm subiektywistyczny, eklektyczna, wtórna empiria fizykalizmu pragnień/

On 2011-07-18 20:39, proartisma wrote:

jaki obiektyw bedzie najlepszy zeby robic zdjecia na slubach? kupic uniwersalny
np. sigma 24-70mm czy lepiej 2 stałki (jaśniejsze) 35mm (albo 50mm) i 85mm.
szeroki kat 14mm juz mam. aparat to d90. ogolnie nie jestem profesjonalistka
tylko to ma byc taki moj sposob na podreperowanie budzetu wiec nie stac mnie na
jakis super sprzet.

W kościele AFAIK są jakieś wymogi, normy, a nawet kursy u proboszcza. W każdym razie fotograf ma nie przeszkadzać, nie hałasować, nie zasłaniach księdza :] Dlatego ja bym w ogóle o stałkach nie myślał - stałka to ciągłe kadrowanie nogami.
Sugestia JM (jako pro w końcu ;p) wydaje się optymalna. Standardowy zoom f/2.8 i jakiś awaryjny sprzęt, żeby Ci para młoda nie nasłała skinów.
No i nie napisałaś czy masz, ale bez lampy w kościele nie dasz rady.

Swoją drogą: fotografowanie w kościołach to jednak cokolwiek skomplikowana i stresująca robota. Gdybym chciał dorobić na ślubach, to raczej próbowałbym sił przy tych sesjach w parkach i na starówkach. Kasa może gorsza, ale zabawa lepsza i fotografujesz uśmiechniętych ludzi, a nie drgawki rąk i rozmazany makijaż :] No i koniec końców to te zdjęcia potem najczęściej lądują na różnych facebookach i w oldschoolowych ramkach.

pozdrawiam,
PK

W dniu 2011-07-18 21:45, Kosu pisze:

On 2011-07-18 20:39, proartisma wrote:

Swoją drogą: fotografowanie w kościołach to jednak cokolwiek
skomplikowana i stresująca robota.

Fotografowałem niedawno w bunkrze betonowym
bez okien. Same punktowe źródła światła.
Nie wyszło źle, a będzie tylko lepiej.

--
Pozdrawiam
JD

On Jul 18, 3:45 pm, Kosu  wrote:

On 2011-07-18 20:39, proartisma wrote:

> jaki obiektyw bedzie najlepszy zeby robic zdjecia na slubach? kupic uniwersalny
> np. sigma 24-70mm czy lepiej 2 stałki (jaśniejsze) 35mm (albo 50mm) i 85mm.
> szeroki kat 14mm juz mam. aparat to d90. ogolnie nie jestem profesjonalistka
> tylko to ma byc taki moj sposob na podreperowanie budzetu wiec nie stac mnie na
> jakis super sprzet.

W kościele AFAIK są jakieś wymogi, normy, a nawet kursy u proboszcza. W
każdym razie fotograf ma nie przeszkadzać, nie hałasować, nie zasłaniach
księdza :] Dlatego ja bym w ogóle o stałkach nie myślał - stałka to
ciągłe kadrowanie nogami.
Sugestia JM (jako pro w końcu ;p) wydaje się optymalna. Standardowy zoom
f/2.8 i jakiś awaryjny sprzęt, żeby Ci para młoda nie nasłała skinów.
No i nie napisałaś czy masz, ale bez lampy w kościele nie dasz rady..

Swoją drogą: fotografowanie w kościołach to jednak cokolwiek
skomplikowana i stresująca robota. Gdybym chciał dorobić na ślubach, to
raczej próbowałbym sił przy tych sesjach w parkach i na starówkach. Kasa
może gorsza, ale zabawa lepsza i fotografujesz uśmiechniętych ludzi, a
nie drgawki rąk i rozmazany makijaż

Nie rob sobie jaj.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
-- -- - Original Message -- -- -
From: Adam Wo.
Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa
Sent: Wednesday, July 06, 2011 9:58 AM

Subject: Każda małpa może robić zdjęcia…


a na pewno lepiej niż nie jeden ślubny fotograf ;)

http://futomaki.pl/2011/07/06/kazda-malpa-moze-robic-zdjecia/
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Ktory z was klamie?

-- -
Ziggy Photo - Professional photographer
http://www.ziggyphotoonline.com/

On 18 Jul., 20:39, "proartisma"  wrote:

jaki obiektyw bedzie najlepszy zeby robic zdjecia na slubach? kupic uniwersalny
np. sigma 24-70mm czy lepiej 2 sta ki (ja niejsze) 35mm (albo 50mm) i 85mm.
szeroki kat 14mm juz mam. aparat to d90. ogolnie nie jestem profesjonalistka
tylko to ma byc taki moj sposob na podreperowanie budzetu wiec nie stac mnie na
jakis super sprzet.

--
Wys ano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/usenet/

witaj piekna kobieto.
24-70 nie jest obiektywem uniwersalnym dla formatu polowkowego.
to jest uniwersalny zakres dla pelnego formatu.
wybierz obiektyw o krotszej ogniskowej , podchodz najblizej  jak sie
da , ale bez przesady , nie blizej niz na 2 metry do fotografowanej
sceny i nie uzywaj zbyt mocnego swiatla blyskowego.

jest kilka obiektywow niezlych. Koniem na ktorego  mozna zawsze
stawiac to Tamron 17-50 / 2,8.
sa dwie wersje starsza i tania bez stabilizacji , nowsza i nieco
drozsza ze stabilizacja.
obydwa obiektywy ciesza sie wspaniala renoma ze wzgledu na wlasnosci
optyczne . mechanicznie jest nieco slabiej , ale cíagle akceptowalnie.
Znakomity stosunek jakosci do ceny.

Użytkownik "proartisma"  napisał w wiadomości grup

jaki obiektyw bedzie najlepszy zeby robic zdjecia na slubach? kupic uniwersalny
np. sigma 24-70mm czy lepiej 2 stałki (jaśniejsze) 35mm (albo 50mm) i 85mm.
szeroki kat 14mm juz mam. aparat to d90. ogolnie nie jestem profesjonalistka
tylko to ma byc taki moj sposob na podreperowanie budzetu wiec nie stac mnie na
jakis super sprzet.

uniwersalny zoom 18-200mm załatwi wszystko co trzeba :)

Roger


--
Marcin 'Roger' Pojałowski
fotografia: http://www.studio-roger.pl

W dniu 2011-07-18 20:39, proartisma pisze:

jaki obiektyw bedzie najlepszy zeby robic zdjecia na slubach? kupic uniwersalny
np. sigma 24-70mm czy lepiej 2 stałki (jaśniejsze) 35mm (albo 50mm) i 85mm.
szeroki kat 14mm juz mam. aparat to d90. ogolnie nie jestem profesjonalistka
tylko to ma byc taki moj sposob na podreperowanie budzetu wiec nie stac mnie na
jakis super sprzet.

Stałki są fajne, ja np. robię m.in. Sigmą 50mm/1.4 i jestem bardzo zadowolony jeśli chodzi o plastykę, kolorystykę, bokeh itp. Niestety problemem stałem jest fakt, że musisz kadrować nogami, a to nie zawsze jest wygodne i pożądane, a po drugie co parę fot musisz zmieniać szkło o innej ogniskowej, bo często to co masz podpięte po prostu nie pasuje w danym momencie. Więc są dwa wyjścia - albo nosisz 2 body z podpiętymi dobrymi stałkami np. 50 i 24mm (nie jestem użytkownikiem Nikona, ale z tego co widzę Nikkor AF-S 24mm f/1.4 G ED jest ok), albo kupujesz zooma z najwyższej półki np. Nikkor AF-S 17-35mm f/2.8 D IF-ED. Tego lichego Tamrona sobie daruj , plastyka jest tak tragiczna, że płakać się chce (tak - miałem). Jedyną zaletą tego Tamrona była bardzo dobra ostrość (i nic poza tym).

On 2011-07-19 12:55, Olo wrote:

z najwyższej półki np. Nikkor AF-S 17-35mm f/2.8 D IF-ED. Tego lichego
Tamrona sobie daruj , plastyka jest tak tragiczna, że płakać się chce
(tak - miałem). Jedyną zaletą tego Tamrona była bardzo dobra ostrość (i
nic poza tym).

Tamron ma jeszcze jedną zaletę: cenę (~1200zł). Zaleta to szczególnie istotna dla osoby, która chciałaby na ślubach dorobić posiadanym D90. Odpowiedź zawierająca wskazówkę "dwa body" oraz wymieniająca dwa obiektywy po 6k zł chyba nie do końca odpowiada pytaniu :D

pozdrawiam,
PK

W dniu 2011-07-19 14:17, Kosu pisze:

Tamron ma jeszcze jedną zaletę: cenę (~1200zł). Zaleta to szczególnie
istotna dla osoby, która chciałaby na ślubach dorobić posiadanym D90.
Odpowiedź zawierająca wskazówkę "dwa body" oraz wymieniająca dwa
obiektywy po 6k zł chyba nie do końca odpowiada pytaniu :D

masz racje, chyba przesadziłem :)

W dniu 2011-07-19 12:55, Olo pisze:

Tamrona sobie daruj , plastyka jest tak tragiczna, że płakać się chce

Tylko tego nikt nie widzi poza użytkownikami tej grupy i forów ślubnych :)
(przy czym większość raczej wierzy, niż widzi)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/gdyby zebrać wszystkie łzy świata i wysłać do Somalii, wyrosłaby tam puszcza/

On 2011-07-19 19:12, Janko Muzykant wrote:

Tylko tego nikt nie widzi poza użytkownikami tej grupy i forów ślubnych :)
(przy czym większość raczej wierzy, niż widzi)

No właśnie tu dochodzimy do tej kwestii, która mnie trochę bawi :D

Jak wiadomo percepcja przeciętnego człowieka kończy się gdzieś przy terminie "głębia ostrości", którą opisuje najczęsciej jako "fajnie rozmyte tło!". Poza tym większość ludzi jednak odbiera te zdjęcia tak emocjonalnie, że artyzm czy choćby poprawność schodzą na (dużo) dalszy plan. Nikt się nie przejmuje przepaloną suknią i rozmazaną tapetą, a my tu o jakiejś plastyczności... :D

Oczywiście robota jest stosunkowo nieźle płatna, więc można zrealizować wymarzony zestaw. I potem widuję np. w Łazienkach fotografów ze sprzętem, jakby jechali fotografować Dakar Rally... Po prostu napędzacie branżę :D Już widzę jak zestresowana 20-latka wybiera fotografa i odrzuca tego z Leicą, bo jest tydzień przed ślubem i tylko jej wielkie sprzęty w głowie :]

pozdrawiam,
PK

W dniu 2011-07-19 21:29, Kosu pisze:

Oczywiście robota jest stosunkowo nieźle płatna, więc można zrealizować
wymarzony zestaw. I potem widuję np. w Łazienkach fotografów ze
sprzętem, jakby jechali fotografować Dakar Rally... Po prostu napędzacie
branżę :D Już widzę jak zestresowana 20-latka wybiera fotografa i
odrzuca tego z Leicą, bo jest tydzień przed ślubem i tylko jej wielkie
sprzęty w głowie :]

Najlepsze jest, że po paru latach prawie zawsze im przechodzi. Sprzęt ląduje w kąciku sentymentów, a zdjęcia robią komórką.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/większość Polaków nie zgadza się/

On 20.07.2011 08:27, Janko Muzykant wrote:

Najlepsze jest, że po paru latach prawie zawsze im przechodzi. Sprzęt
ląduje w kąciku sentymentów, a zdjęcia robią komórką.

zdjęcia komórką to w ogóle jest ciekawe. Wiele osób nawet nie kopiuje tych zdjęć do komputera, tylko urządzają pokaz ... na komórce :)
Jeszcze zrozumiałbym jakby to był jakiś smartfon z matrycą IPS...
Marx

On 2011-07-20 10:42, Marx wrote:

zdjęcia komórką to w ogóle jest ciekawe. Wiele osób nawet nie kopiuje
tych zdjęć do komputera, tylko urządzają pokaz ... na komórce :)
Jeszcze zrozumiałbym jakby to był jakiś smartfon z matrycą IPS...

Wiele osób nie kopiuje ich na komputer, bo w ostatnich latach liczba właścicieli smartphone'ów kilkukrotnie przekracza liczbę osób potrafiących skonfigurować połączenie Bluetooth. Osobiście znam osoby, które siedząc w domu przesyłają pliki telefon<->PC mailem.

pozdrawiam,
PK

W dniu 2011-07-20 13:52, Kosu pisze:

Wiele osób nie kopiuje ich na komputer, bo w ostatnich latach liczba
właścicieli smartphone'ów kilkukrotnie przekracza liczbę osób
potrafiących skonfigurować połączenie Bluetooth. Osobiście znam osoby,
które siedząc w domu przesyłają pliki telefon<->PC mailem.

Znam biura, gdzie sieć=mail.
W sumie to co w tym złego, że zdjęcia pozostają na komórkach? Taką mają wartość, pokazać, zapomnieć. Za dziesiąt lat pewno będzie żal, że gdzieś to poginęło, ale dostaniemy gratis wyszukiwarkę siebie, która przetrzepie całą sieć w poszukiwaniu przypadkowych zdjęć, na których kiedyś znaleźliśmy się. Ja się już nie mogę doczekać :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/Kraków - piękne miasto psich kup i billboardów, piwem i moczem pachnące.../

On 2011-07-20 14:49, Janko Muzykant wrote:

Znam biura, gdzie sieć=mail.

Tak wyglądają wszystkie duże instytucje, gdzie w obiegu dokumentów uczestniczy dużo nieogarniętych w komputerach osób. Czyli choćby banki. W bankach najczęściej nie ma pojęcia "serwer" albo "dysk sieciowy". Wszystko inne zastępuje się pojęciem "Lotus Notes" :]

Nie mniej chodziło mi o osoby przesyłające pliki via GPRS do komputera stojącego 2 metry dalej. $$$, a raczej $$$$$$$$$$$$$$.

to poginęło, ale dostaniemy gratis wyszukiwarkę siebie, która
przetrzepie całą sieć w poszukiwaniu przypadkowych zdjęć, na których
kiedyś znaleźliśmy się. Ja się już nie mogę doczekać :)

Ja nie lubię być fotografowany, a tym bardziej nie odpowiada mi myśl o krążących w necie moich facjatach. Dlatego staram się zmniejszać rozmiary tragedii ery Internetu :)

Nie mniej wyszukiwarka z dobrym rozpoznawaniem twarzy to nie jest kwestia "dziesiąt lat", bo Google już nad tym podobno pracuje. Czyli może Android 3 (2013?). Niedawno czytałem, że już dziś istnieją aplikacje, które znajdują opis budynków na zdjęciu (głównie podpierając się wikipedią) i podobno idzie im to całkiem nieźle.

pozdrawiam,
PK

W dniu 2011-07-20 15:04, Kosu pisze:

Ja nie lubię być fotografowany, a tym bardziej nie odpowiada mi myśl o
krążących w necie moich facjatach. Dlatego staram się zmniejszać
rozmiary tragedii ery Internetu :)

Ale wiesz, że wszyscy mają w pupie te nasze facjaty? Ludzie bronią się przed zdjęciami, boją się tego jak ognia, a dość że w kominiarkach nie chodzą i każdy może do woli napatrzyć się na żywo (najlepsza jakość!), to jeszcze nikt nie jest tym gapieniem się zainteresowany.

To jest w ogóle jakieś schorzenie, coś jak pająki czy myszy. I bardzo powszechne, zwłaszcza w naszym kraju.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/25% badanych nie wie ile to jest 25%/

On 2011-07-20 15:26, Janko Muzykant wrote:

Ale wiesz, że wszyscy mają w pupie te nasze facjaty? Ludzie bronią się
przed zdjęciami, boją się tego jak ognia, a dość że w kominiarkach nie
chodzą i każdy może do woli napatrzyć się na żywo (najlepsza jakość!),
to jeszcze nikt nie jest tym gapieniem się zainteresowany.

A za 20 lat będziesz wychodził za młodą księżną i jakiś Twój znajomy z liceum podrzuci gazecie fotki, jak kąpiesz się z siostrą albo palisz trawę w akademiku :]

Powiem to inaczej. Niefotogeniczny jestem i basta :]

pozdrawiam,
PK

W dniu 2011-07-20 15:48, Kosu pisze:

A za 20 lat będziesz wychodził za młodą księżną i jakiś Twój znajomy z
liceum podrzuci gazecie fotki, jak kąpiesz się z siostrą albo palisz
trawę w akademiku :]

No cóż, chyba jestem niesamowicie szczęśliwym człowiekiem, bo przyznać się mogę i bez dowodów do wszystkich takich przygód. Choć, niestety, wiele tego nie było... No i na razie nikt nie jest tym zainteresowany :(

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/who ostrzega: życie grozi śmiercią!/

On 20.07.2011 16:09, Janko Muzykant wrote:

W dniu 2011-07-20 15:48, Kosu pisze:

A za 20 lat będziesz wychodził za młodą księżną i jakiś Twój znajomy z
liceum podrzuci gazecie fotki, jak kąpiesz się z siostrą albo palisz
trawę w akademiku :]

No cóż, chyba jestem niesamowicie szczęśliwym człowiekiem, bo przyznać
się mogę i bez dowodów do wszystkich takich przygód. Choć, niestety,
wiele tego nie było... No i na razie nikt nie jest tym zainteresowany :(

no cóż, musisz jakąś księżną znaleźć...

Ludzie boją się swoich zdjęć gdyż boją się śmieszności. Zdjęcie niekorzystne może zostać na zawsze, a na ulicy zawsze można się schować/przestać dłubać w nosie/przebrać się i niekorzystne wrażenie zostaje tylko w głowie/w opowieściach a temu łatwiej zaprzeczyć

Marx

W dniu 2011-07-21 10:18, Marx pisze:

Ludzie boją się swoich zdjęć gdyż boją się śmieszności. Zdjęcie
niekorzystne może zostać na zawsze, a na ulicy zawsze można się
schować/przestać dłubać w nosie/przebrać się i niekorzystne wrażenie
zostaje tylko w głowie/w opowieściach a temu łatwiej zaprzeczyć

Boją się, boją, zapominają jednak, że śmieszność trwa tyle, ile zapełnienie jednego ekranu na kwejku czy w innym tego typu miejscu.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/posiadam konstytucyjne prawo do głupoty i gdy zechcę, skorzystam zeń/

On 21.07.2011 11:12, Janko Muzykant wrote:

W dniu 2011-07-21 10:18, Marx pisze:

Ludzie boją się swoich zdjęć gdyż boją się śmieszności. Zdjęcie
niekorzystne może zostać na zawsze, a na ulicy zawsze można się
schować/przestać dłubać w nosie/przebrać się i niekorzystne wrażenie
zostaje tylko w głowie/w opowieściach a temu łatwiej zaprzeczyć

Boją się, boją, zapominają jednak, że śmieszność trwa tyle, ile
zapełnienie jednego ekranu na kwejku czy w innym tego typu miejscu.

oj nie zawsze
fortifer ma pewnie dożywotnią popularność podobnie jak ten "co urwał"... ;)
Marx

W dniu 2011-07-21 14:54, Marx pisze:

Boją się, boją, zapominają jednak, że śmieszność trwa tyle, ile
zapełnienie jednego ekranu na kwejku czy w innym tego typu miejscu.

oj nie zawsze
fortifer ma pewnie dożywotnią popularność podobnie jak ten "co urwał"... ;)

Policz wszystkie takie popularności i wszystkie wygrane w totka. Łatwiej wygrać.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/choć wydaje się to niemożliwe, nie jestem nieomylny/

On 2011-07-20 13:52:08 +0200, Kosu  said:

Wiele osób nie kopiuje ich na komputer, bo w ostatnich latach liczba właścicieli smartphone'ów kilkukrotnie przekracza liczbę osób potrafiących skonfigurować połączenie Bluetooth. Osobiście znam osoby, które siedząc w domu przesyłają pliki telefon<->PC mailem.

Mimo że nie mam najmniejszych problemów z ustawieniem BT itp. sam nieraz w ten sposób przesyłam pliki pomiędzy telefonem, a kompem. Bo tak jest zwyczajnie prościej i szybciej. A tak musiałbym ruszyć dupę z kanapy, podejść do kompa, obudzić go, włączyć BT, czy wpiąć kablek, odpalić soft do grzebania w komórce, czekać na transfer. Po co?

--

Pozdrawiam
de Fresz

de Fresz pisze:

Mimo że nie mam najmniejszych problemów z ustawieniem BT itp. sam nieraz w ten sposób przesyłam pliki pomiędzy telefonem, a kompem. Bo tak jest zwyczajnie prościej i szybciej. A tak musiałbym ruszyć dupę z kanapy, podejść do kompa, obudzić go, włączyć BT, czy wpiąć kablek, odpalić soft do grzebania w komórce, czekać na transfer. Po co?

Ty tak serio? ;) Rozumiem jeszcze niechęć ruszenia tyłka z kanapy, ale reszta? Przecież wpięcie wtyku usb w telefon i odpalenie TC to jest moment, cały proces zgrania zdjęć to pewnie niecała minuta, więc gdzie to wysyłanie mailem jest szybsze. Z tego maila też chyba gdzieś zapisujesz zdjęcia a nie trzymasz je jako załączniki.

--
marcin

On 2011-07-21 15:21:10 +0200, mt  said:

de Fresz pisze:

Mimo że nie mam najmniejszych problemów z ustawieniem BT itp. sam nieraz w ten sposób przesyłam pliki pomiędzy telefonem, a kompem. Bo tak jest zwyczajnie prościej i szybciej. A tak musiałbym ruszyć dupę z kanapy, podejść do kompa, obudzić go, włączyć BT, czy wpiąć kablek, odpalić soft do grzebania w komórce, czekać na transfer. Po co?

Ty tak serio? ;)

Owszem.

Rozumiem jeszcze niechęć ruszenia tyłka z kanapy, ale reszta? Przecież wpięcie wtyku usb w telefon i odpalenie TC to jest moment, cały proces zgrania zdjęć to pewnie niecała minuta,

Weź stoper i policz (od wstania z kanapy). Wyjdzie parę minut i ileś tam klików. A ja leniwy jestem.

więc gdzie to wysyłanie mailem jest szybsze.

Choćby w tym, że wysyłam i już to gdzieś to sobie jest tam w chmurce bezpieczne. I będzie na mnie czekało czy usiąde do kompa za minutę, za godzinę, czy za tydzień.

Z tego maila też chyba gdzieś zapisujesz zdjęcia a nie trzymasz je jako załączniki.

I jedno i drugie. Redundancja, rozumiesz.

--

Pozdrawiam
de Fresz

de Fresz pisze:

Ty tak serio? ;)

Owszem.

Rozumiem jeszcze niechęć ruszenia tyłka z kanapy, ale reszta? Przecież wpięcie wtyku usb w telefon i odpalenie TC to jest moment, cały proces zgrania zdjęć to pewnie niecała minuta,

Weź stoper i policz (od wstania z kanapy). Wyjdzie parę minut i ileś tam klików. A ja leniwy jestem.

więc gdzie to wysyłanie mailem jest szybsze.

Choćby w tym, że wysyłam i już to gdzieś to sobie jest tam w chmurce bezpieczne. I będzie na mnie czekało czy usiąde do kompa za minutę, za godzinę, czy za tydzień.

Spoko, każdy robi jak mu wygodniej, ale jakoś wciąż nie jestem przekonany co do tej szybkości. Właśnie sprawdziłem i zgranie 10 zdjęć z telefonu do docelowego folderu w kompie zajęło jakieś, no 1,5 minuty i niecałe 10 kliknięć, fakt, uczciwie trzeba przyznać, że z kanapy mam blisko do komputera a i kabel usb<->microusb na stałe wpięty :) Jakoś nie widzę aby wysłanie 10 MB mailem z telefonu do kompa, odebranie tego na kompie, zapisanie w miejsce docelowe było wyraźnie szybsze a i wygoda dość dyskusyjna :)

--
marcin

W dniu 2011-07-21 16:37, mt pisze:

Spoko, każdy robi jak mu wygodniej, ale jakoś wciąż nie jestem
przekonany co do tej szybkości. Właśnie sprawdziłem i zgranie 10 zdjęć z
telefonu do docelowego folderu w kompie zajęło jakieś, no 1,5 minuty i
niecałe 10 kliknięć, fakt, uczciwie trzeba przyznać, że z kanapy mam
blisko do komputera a i kabel usb<->microusb na stałe wpięty :) Jakoś
nie widzę aby wysłanie 10 MB mailem z telefonu do kompa, odebranie tego
na kompie, zapisanie w miejsce docelowe było wyraźnie szybsze a i wygoda
dość dyskusyjna :)

Też szokuje mnie chęć do bt nad kabelkiem, ale jak kto lubi.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/jak każdy, mam plany na tysiąc lat, tylko wydaje mi się, że się nie wyrobię/

On 2011-07-21 16:37:26 +0200, mt  said:

Choćby w tym, że wysyłam i już to gdzieś to sobie jest tam w chmurce bezpieczne. I będzie na mnie czekało czy usiąde do kompa za minutę, za godzinę, czy za tydzień.

Spoko, każdy robi jak mu wygodniej,

No ba! ;-)

ale jakoś wciąż nie jestem przekonany co do tej szybkości. Właśnie sprawdziłem i zgranie 10 zdjęć z telefonu do docelowego folderu w kompie zajęło jakieś, no 1,5 minuty i niecałe 10 kliknięć, fakt, uczciwie trzeba przyznać, że z kanapy mam blisko do komputera

Ja mam kanapę i kompa w osobnych pokojach.

 a i kabel usb<->microusb na stałe wpięty :)

A ja nie trzymam na stałe wpiętego czegoś, czego używam może z raz na miesiąc, a nawet rzadziej. A komputer nieużywany drzemie sobie w ciszy i choć budzi się szybciej niż monitor, zawsze to parę sekund czekania ;-)

Jakoś nie widzę aby wysłanie 10 MB mailem z telefonu do kompa, odebranie tego na kompie, zapisanie w miejsce docelowe było wyraźnie szybsze a i wygoda dość dyskusyjna :)

Jeśli potrzebujesz czegoś z telefonu "na już, w tej sekundzie", to w pewnych uwarunkowaniach (jak u Ciebie, mała odległość kanapy, na stałe wpięty kabel, włączony komputer) może wyjść nawet szybciej kablem. Ale mi jakoś tak się nie śpieszy z takimi rzeczami, wysyłam se mejla, leży to i czeka aż będzie się mi chciało coś dalej z tym zrobić. Może za 5 minut, może za tydzień.

--

Pozdrawiam
de Fresz

On 2011-07-21 15:11, de Fresz wrote:

Mimo że nie mam najmniejszych problemów z ustawieniem BT itp. sam nieraz
w ten sposób przesyłam pliki pomiędzy telefonem, a kompem. Bo tak jest
zwyczajnie prościej i szybciej. A tak musiałbym ruszyć dupę z kanapy,
podejść do kompa, obudzić go, włączyć BT, czy wpiąć kablek, odpalić soft
do grzebania w komórce, czekać na transfer. Po co?

Przede wszystkim dlatego, że to jest koszmarnie drogie. Jeśli dla Ciebie to nie jest duży koszt, to nie masz tego problemu, ale 100kB kosztuje około 15gr, a nowe komórki wypluwają jpegi w okolicy 2MB :)

Co innego jeśli masz pakiet, który po przekroczeniu określonego transferu jest nadal darmowy tylko zwalnia do 16kbps. Wtedy taki plik będziesz wysyłał kwadrans. I tak to właśnie wyglądało u mojej znajomej ("taki drogi telefon, a zgrywanie zdjęć trwa cały dzień!").

BTW: Po co wyłączasz bluetooth'a? Używasz w domu laptopa na baterii? :)

pozdrawiam,
PK

On 2011-07-21 17:03:13 +0200, Kosu  said:

Mimo że nie mam najmniejszych problemów z ustawieniem BT itp. sam nieraz
w ten sposób przesyłam pliki pomiędzy telefonem, a kompem. Bo tak jest
zwyczajnie prościej i szybciej. A tak musiałbym ruszyć dupę z kanapy,
podejść do kompa, obudzić go, włączyć BT, czy wpiąć kablek, odpalić soft
do grzebania w komórce, czekać na transfer. Po co?

Przede wszystkim dlatego, że to jest koszmarnie drogie. Jeśli dla Ciebie to nie jest duży koszt, to nie masz tego problemu, ale 100kB kosztuje około 15gr, a nowe komórki wypluwają jpegi w okolicy 2MB :)

Po pierwsze w domu mam wifi, po drugie mam w abonamencie pakiet bodaj 2 GB, z którego w jednym miesiącu nie udało mi się póki co wyciągnąć za pomocą samego telefonu więcej, jak może 0,5 GB. A korzystam z internetu w komórce dość często.

BTW: Po co wyłączasz bluetooth'a? Używasz w domu laptopa na baterii? :)

I tak nie mam włączonego na stałe w komórce, więc po co ma być włączony? Poza tym zdarza mi się jednak lapka od prądu odpinać (i co Cię pewnie zadziwi - również używając go w domu) i jak miałbym za każdym razem pamiętać o włączaniu/wyłączniu, to już na samą myśl o tym się mi nie chce ;-) Włączam kiedy jest potrzebny, te ze trzy razy w miesiącu.

--

Pozdrawiam
de Fresz

On 2011-07-21 17:18, de Fresz wrote:

Po pierwsze w domu mam wifi, po drugie mam w abonamencie pakiet bodaj 2
GB, z którego w jednym miesiącu nie udało mi się póki co wyciągnąć za
pomocą samego telefonu więcej, jak może 0,5 GB. A korzystam z internetu
w komórce dość często.

Jesteś w domu i wysyłasz zdjęcia mailem, ale przez WiFi. To trochę inna rozmowa już. Mi chodziło o wysyłanie przez GPRS. Wolno i za złotówki :)

Poza tym... Twój komp nie ma WiFi? Nie bardzo rozumiem po co miałbyś wysyłać zdjęcia przez BT (powolne, obwarowane tymi debilnymi protokołami), skoro możesz to robić kilkukrotnie szybciej na zasadzie normalnego kopiowania między katalogami...

pozdrawiam,
PK

On 2011-07-21 17:28:48 +0200, Kosu  said:

Po pierwsze w domu mam wifi, po drugie mam w abonamencie pakiet bodaj 2
GB, z którego w jednym miesiącu nie udało mi się póki co wyciągnąć za
pomocą samego telefonu więcej, jak może 0,5 GB. A korzystam z internetu
w komórce dość często.

Jesteś w domu i wysyłasz zdjęcia mailem, ale przez WiFi. To trochę inna rozmowa już. Mi chodziło o wysyłanie przez GPRS. Wolno i za złotówki :)

Nawet bez wifi tu gdzie mieszkam nie mam wolniej niż EDGE, a najczęściej jednak 3G ;-)

Poza tym... Twój komp nie ma WiFi? Nie bardzo rozumiem po co miałbyś wysyłać zdjęcia przez BT (powolne, obwarowane tymi debilnymi protokołami), skoro możesz to robić kilkukrotnie szybciej na zasadzie normalnego kopiowania między katalogami...

Po BT z rzadka, jeśli nie mejlem to częściej po kablu. W iPhonie bez dodatkowego softu po wifi do kompa się nie da, a za rzadko jest mi to potrzebne, żeby mi się chciało tego softu szukać ;-)

--
Pozdrawiam
de Fresz

On 19 Lip, 19:12, Janko Muzykant  wrote:

W dniu 2011-07-19 12:55, Olo pisze:

> Tamrona sobie daruj , plastyka jest tak tragiczna, że płakać się chce

Tylko tego nikt nie widzi poza użytkownikami tej grupy i forów ślubnych :)
(przy czym większość raczej wierzy, niż widzi)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam:www.smialek.prv.plwww.facebook.com/smialekadam
/gdyby zebrać wszystkie łzy świata i wysłać do Somalii, wyrosłaby tam
puszcza/

To trochę w myśl zasady, że jak jeździsz oplem astrą, a później
sprzedajesz i kupujesz 6 razy droższy samochód - to musisz wszystkich
dookoła i samego siebie przekonać, że było warto ;)...
A co do obiektywu - ten tamron jest ok, do tego jakaś stałka 50 mm 1.8
i jest już bardzo dobrze, ale - do tego trza dwoch aparatów, bo
przepinanie - może się skończyć tym, że nie zrobisz czegoś bardzo
ważnego...


pozdrawiam
Bernard
 http://www.bwstudio.com.pl

On 2011-07-19 12:55:09 +0200, Olo  said:

Tego lichego Tamrona sobie daruj , plastyka jest tak tragiczna, że płakać się chce (tak - miałem). Jedyną zaletą tego Tamrona była bardzo dobra ostrość (i nic poza tym).

A coś jeszcze w niskobudżetowym kotlecie jest potrzebne?
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl