Witam,
Wielu wyda sie ten temat smieszny, no coz.
Czy sa jakies metody naprawienia poszycia katalizatora? W jednym miejscu korozja stala sie... "slyszalna" :)
Sam wklad jest calkowicie sprawny na niedawnym przegladzie zachowywal sie wzorowo. Idea naprawienia poszycia wziela sie z niskiej wartosci auta i zwyczajnego ciecia kosztow :)
Wstawienie kawalka rury z pewnych wzgledow nie wchodzi w gre, wiec jesli nie da sie "wyleczyc syfa pudrem" bedzie nowy zamiennik, w ostatecznosci uzywka. Pytanie zasadnicze jest takie, czy jest sens prowizorycznie to latac, czy mozna naprawic to na dluzszy czas?
Pozdr
2 |
Data: Maj 18 2008 11:30:40 |
Temat: Re: katalizator... naprawa :) |
Autor: Przembo |
Użytkownik "Przembo" napisał
Czy sa jakies metody naprawienia poszycia katalizatora? W jednym miejscu korozja stala sie... "slyszalna" :)
Po ogledzinach wyszlo, ze odglosy niczym w WRC moze generowac calkowicie szczelny wydech. Przedmuchow nie stwierdzono, a "popiardywanie" ustapilo przy okazji poprawienia zawieszenia wydechu - przez zerwane mocowania wydech stukal w wielu miejscach :)
Pozdr
PS. Caly post wzial sie z tego, ze po zerwaniu wydechu zauwazylem dziure w katalizatorze, ale jak sie okazalo kat ma podwojne poszycie i o ile zewnetrzene przerdzewialo, o tyle wewnetrzne jest w calkiem niezlym stanie :D
|