Grupy dyskusyjne   »   kolizja kogo wina ?

kolizja kogo wina ?



1 Data: Lipiec 04 2007 01:15:23
Temat: kolizja kogo wina ?
Autor: P4trykx 

Mam takie pytanie o winnego kolizji. Sprawa jest trochę skomplikowana
i już na 2 różnych komisariatach udzielono mi różnych odpowiedzi ;-/
Tak wygląda mniej więcej sytuacja. Te znak to nakaz jazdy w prawo lub
lewo oraz znak drogi podporządkowanej.

http://img70.imageshack.us/my.php?image=wypadek3td1.jpg

Samochód A chce skręcić w lewo, jednak czeka zanim zrobi się miejsce
bo się nie zmieści obok poprzedzającego samochodu. Samochod przed nim
rusza więc A skręca lekko w lewo i uderza w wyprzedzający go samochód
B. Samochód B przekracza podwóją ciągłą podczas wyprzedzania.

Teraz kto jest winien i dlaczego. Głównie chodzi mi o winę kier. A,
teretycznie nikt nie pownien go wyprzedzać bo 2 samochody nie mieszczą
się na tej części pasa ale on nie spojrzał się do tyłu żeby sprawdzić
czy może wykonać manewr.

Znalazłe taki przepis w kodeksie drogowym odnoścni samochodu
wyprzedzającego
Oddział 6
art 24 punkt 9

9. Dopuszcza się wyprzedzanie w miejscu, o którym mowa w ust. 7 pkt 3,
pojazdu sygnalizującego zamiar skręcenia, pod warunkiem że kierujący
nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku
przeciwnym

A jeśli kierowca A popełnił jakieś wykroczenie to poprosze o jakiś
konkretny paragraf kodeksu drogowego.

--
Patryk



2 Data: Lipiec 04 2007 10:23:16
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Yes 

P4trykx pisze:

Mam takie pytanie o winnego kolizji. Sprawa jest trochę skomplikowana
i już na 2 różnych komisariatach udzielono mi różnych odpowiedzi ;-/
Tak wygląda mniej więcej sytuacja. Te znak to nakaz jazdy w prawo lub
lewo oraz znak drogi podporządkowanej.

http://img70.imageshack.us/my.php?image=wypadek3td1.jpg

Samochód A chce skręcić w lewo, jednak czeka zanim zrobi się miejsce
bo się nie zmieści obok poprzedzającego samochodu. Samochod przed nim
rusza więc A skręca lekko w lewo i uderza w wyprzedzający go samochód
B. Samochód B przekracza podwóją ciągłą podczas wyprzedzania.

Teraz kto jest winien i dlaczego. Głównie chodzi mi o winę kier. A,
teretycznie nikt nie pownien go wyprzedzać bo 2 samochody nie mieszczą
się na tej części pasa ale on nie spojrzał się do tyłu żeby sprawdzić
czy może wykonać manewr.

Znalazłe taki przepis w kodeksie drogowym odnoścni samochodu
wyprzedzającego
Oddział 6
art 24 punkt 9

9. Dopuszcza się wyprzedzanie w miejscu, o którym mowa w ust. 7 pkt 3,
pojazdu sygnalizującego zamiar skręcenia, pod warunkiem że kierujący
nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku
przeciwnym

A jeśli kierowca A popełnił jakieś wykroczenie to poprosze o jakiś
konkretny paragraf kodeksu drogowego.

--
Patryk

moim zdaniem wina kierowcy A. Nie spojrzał w lusterko przed wykonaniem manewru, czyli przepisy ogólne o zachowaniu szczególnej ostrożności przy omijaniu. Kierowca B popełnił wykroczenie przekroczenia ciągłej linii i za to może jedynie beknąć.

tr

3 Data: Lipiec 04 2007 10:51:16
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Tomek 

Yes pisze:

moim zdaniem wina kierowcy A. Nie spojrzał w lusterko przed wykonaniem manewru, czyli przepisy ogólne o zachowaniu szczególnej ostrożności przy omijaniu. Kierowca B popełnił wykroczenie przekroczenia ciągłej linii i za to może jedynie beknąć.

Ale przekroczenie tej podwójnej ciągłej było przyczyną kolejnych zdarzeń .. Tak więc według mnie to powinna być współwina.

4 Data: Lipiec 04 2007 11:10:17
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Krzysztof Kop 

In article  Tomek 
wrote:

Yes pisze:
> moim zdaniem wina kierowcy A. Nie spojrza˝ w lusterko przed wykonaniem
> manewru, czyli przepisy ogólne o zachowaniu szczególnej ostro›noĘci przy
> omijaniu. Kierowca B pope˝ni˝ wykroczenie przekroczenia ciŕg˝ej linii i
> za to mo›e jedynie beknŕç.

O czym Wy mowicie??? Dla mnie ewidentnie wina wylacznie kierownika B, bo
najechal na podwojna ciagla. i do tego wyprzedzal na skrzyzowaniu. A
kierownik A miescil sie na swoim pasie ruchu, wiec moze sobie omijac
kogo chce. Zakladam ze A mial kierunkowskaz w lewo zalaczony.

Kris

5 Data: Lipiec 04 2007 12:04:44
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Tomek 

Krzysztof Kop pisze:

O czym Wy mowicie??? Dla mnie ewidentnie wina wylacznie kierownika B, bo najechal na podwojna ciagla. i do tego wyprzedzal na skrzyzowaniu. A kierownik A miescil sie na swoim pasie ruchu, wiec moze sobie omijac kogo chce. Zakladam ze A mial kierunkowskaz w lewo zalaczony.

No a ten z A jest bez winy. Też złamał przepisy. To że inni łamią nie daje nam przyzwolenia no robienie tego samego.

6 Data: Lipiec 04 2007 14:16:59
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"Krzysztof Kop"  wrote in message

In article  Tomek
wrote:

Yes pisze:
> moim zdaniem wina kierowcy A. Nie spojrza˝ w lusterko przed wykonaniem
> manewru, czyli przepisy ogólne o zachowaniu szczególnej ostro›noĘci
> przy
> omijaniu. Kierowca B pope˝ni˝ wykroczenie przekroczenia ciŕg˝ej linii i
> za to mo›e jedynie beknŕç.

O czym Wy mowicie??? Dla mnie ewidentnie wina wylacznie kierownika B, bo
najechal na podwojna ciagla. i do tego wyprzedzal na skrzyzowaniu. A
kierownik A miescil sie na swoim pasie ruchu, wiec moze sobie omijac
kogo chce. Zakladam ze A mial kierunkowskaz w lewo zalaczony.



a spojrzec w lusterko to kto, pies?

7 Data: Lipiec 04 2007 14:33:47
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello GrzegorzG,

Wednesday, July 4, 2007, 2:16:59 PM, you wrote:

> moim zdaniem wina kierowcy A. Nie spojrza˝ w lusterko przed wykonaniem
> manewru, czyli przepisy ogólne o zachowaniu szczególnej ostro›noĘci
> przy
> omijaniu. Kierowca B pope˝ni˝ wykroczenie przekroczenia ciŕg˝ej linii i
> za to mo›e jedynie beknŕç.
O czym Wy mowicie??? Dla mnie ewidentnie wina wylacznie kierownika B, bo
najechal na podwojna ciagla. i do tego wyprzedzal na skrzyzowaniu. A
kierownik A miescil sie na swoim pasie ruchu, wiec moze sobie omijac
kogo chce. Zakladam ze A mial kierunkowskaz w lewo zalaczony.
a spojrzec w lusterko to kto, pies?

A spojrzeć przed własny nos to kto? Pies?
Widzisz przed sobą samochód z włączonym kierunkowskazem i brak miejsca
na omijane/wyprzedzanie. Olewasz kilka przepisów i wrzeszczysz "on
winien!"?

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++

8 Data: Lipiec 04 2007 14:42:55
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"RoMan Mandziejewicz"  wrote in message

Hello GrzegorzG,

Wednesday, July 4, 2007, 2:16:59 PM, you wrote:

> moim zdaniem wina kierowcy A. Nie spojrza˝ w lusterko przed
> wykonaniem
> manewru, czyli przepisy ogólne o zachowaniu szczególnej ostro›noĘci
> przy
> omijaniu. Kierowca B pope˝ni˝ wykroczenie przekroczenia ciŕg˝ej linii
> i
> za to mo›e jedynie beknŕç.
O czym Wy mowicie??? Dla mnie ewidentnie wina wylacznie kierownika B, bo
najechal na podwojna ciagla. i do tego wyprzedzal na skrzyzowaniu. A
kierownik A miescil sie na swoim pasie ruchu, wiec moze sobie omijac
kogo chce. Zakladam ze A mial kierunkowskaz w lewo zalaczony.
a spojrzec w lusterko to kto, pies?

A spojrzeć przed własny nos to kto? Pies?
Widzisz przed sobą samochód z włączonym kierunkowskazem i brak miejsca
na omijane/wyprzedzanie. Olewasz kilka przepisów i wrzeszczysz "on
winien!"?


a to apropos czego?
przede wszystkim jesli nie bylo miejsca na 2 auta, to kierownik A powinien
czekac az tamten w prawo pojedzie..

9 Data: Lipiec 04 2007 16:05:36
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello GrzegorzG,

Wednesday, July 4, 2007, 2:42:55 PM, you wrote:

[...]

O czym Wy mowicie??? Dla mnie ewidentnie wina wylacznie kierownika B, bo
najechal na podwojna ciagla. i do tego wyprzedzal na skrzyzowaniu. A
kierownik A miescil sie na swoim pasie ruchu, wiec moze sobie omijac
kogo chce. Zakladam ze A mial kierunkowskaz w lewo zalaczony.
a spojrzec w lusterko to kto, pies?
A spojrzeć przed własny nos to kto? Pies?
Widzisz przed sobą samochód z włączonym kierunkowskazem i brak miejsca
na omijane/wyprzedzanie. Olewasz kilka przepisów i wrzeszczysz "on
winien!"?
a to apropos czego?
przede wszystkim jesli nie bylo miejsca na 2 auta, to kierownik A powinien
czekac az tamten w prawo pojedzie..

A kierowca B nie powinien poczekać? Miejsce dla A było. Nie było
miejsca dla B.


--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++

10 Data: Lipiec 04 2007 16:55:48
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"RoMan Mandziejewicz"  wrote in message


A kierowca B nie powinien poczekać? Miejsce dla A było. Nie było
miejsca dla B.


Wg mnie obaj powinni czekac bo z rysunku i opisu autora watku wynika ze tam
jest namalowany 1 pas ruchu a fizycznie "poltora" pasa jest. Czyli 2 auta
sie nie mieszcza obok siebie. Miesci sie np. motocyk i auto.

11 Data: Lipiec 04 2007 21:42:46
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: J.F. 

On Wed, 04 Jul 2007 11:10:17 +0200,  Krzysztof Kop wrote:

In article  Tomek 
> moim zdaniem wina kierowcy A. Nie spojrza˝ w lusterko przed wykonaniem
> manewru, czyli przepisy ogólne o zachowaniu szczególnej ostro?noĘci przy
> omijaniu. Kierowca B pope˝ni˝ wykroczenie przekroczenia ciŕg˝ej linii i
> za to mo?e jedynie beknŕç.

O czym Wy mowicie??? Dla mnie ewidentnie wina wylacznie kierownika B, bo
najechal na podwojna ciagla. i do tego wyprzedzal na skrzyzowaniu. A
kierownik A miescil sie na swoim pasie ruchu, wiec moze sobie omijac
kogo chce. Zakladam ze A mial kierunkowskaz w lewo zalaczony.

Gwoli sprawiedliwosci - jesli A zamierzal kogos ominac, to albo sam
chcial/przejechal ciagla linie :-P, albo miejsca do srodka bylo
tyle ze starczalo na wyprzedzanie, wiec powinien sie upewnic czy nie
jest wyprzedzany. W zwiazku tym byc moze A zmienial zajmowany
pas ruchu [niewyznaczony].

Poza tym o ile rozumiem opis to bylo to przed skrzyzowaniem,
i to bylo _omijanie_ :-)

J.

12 Data: Lipiec 04 2007 22:54:49
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: złoty 

J.F. napisał(a):


Poza tym o ile rozumiem opis to bylo to przed skrzyzowaniem,
i to bylo _omijanie_ :-)


...no i?
Częsty widok - auta stoją na "czerwonym". Rozumiem zatem, że w OMIJANIU ich z lewej i wpychanie się między przejście dla pieszych a sygnalizator uznajesz za całkowicie normalne i dopuszczalne?
Heh..nieźle. Ktoś ma jeszcze jakieś propozycje nowych zasad drogowych? :)

pzdr
A.

13 Data: Lipiec 05 2007 09:13:19
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: J.F. 

On Wed, 04 Jul 2007 22:54:49 +0200,  złoty wrote:

J.F. napisał(a):
Poza tym o ile rozumiem opis to bylo to przed skrzyzowaniem,
i to bylo _omijanie_ :-)

..no i?
Częsty widok - auta stoją na "czerwonym". Rozumiem zatem, że w OMIJANIU
ich z lewej i wpychanie się między przejście dla pieszych a sygnalizator
uznajesz za całkowicie normalne i dopuszczalne?
Heh..nieźle. Ktoś ma jeszcze jakieś propozycje nowych zasad drogowych? :)

Ja tylko w kwestii formalnej - o ile wyprzedzanie na skrzyzowaniu jest
zabronione i kierowca skrecajacy od biedy ma sie prawo spodziewac ze
nikt go nie bedzie wyprzedzal,
to omijanie przed skrzyzowaniem zabronione nie jest ..

J.

14 Data: Lipiec 04 2007 08:57:28
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: P4trykx 

On 4 Lip, 10:23, Yes  wrote:

P4trykx pisze:
moim zdaniem wina kierowcy A. Nie spojrzał w lusterko przed wykonaniem
manewru, czyli przepisy ogólne o zachowaniu szczególnej ostrożności przy
omijaniu. Kierowca B popełnił wykroczenie przekroczenia ciągłej linii i
za to może jedynie beknąć.

A taka podobna sytacja. Jest skrzyżowanie, jedna droga jest główna.
Samochód na głównej wyprzedza na skrzyżowaniu. Z drogi
podporządkowanej w prawo na główną wjeżdża samochód no i mamy czołowe
zderzenie. Z jedej strony mamy ustąp pierwszeństwa a drugiej to
wyprzedzanie. Kto jest winny ?

--
Patryk

15 Data: Lipiec 04 2007 12:40:46
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: QkamCoSieDzieje 

Użytkownik "P4trykx"  napisał w wiadomości


A taka podobna sytacja. Jest skrzyżowanie, jedna droga jest główna.
Samochód na głównej wyprzedza na skrzyżowaniu. Z drogi
podporządkowanej w prawo na główną wjeżdża samochód no i mamy czołowe
zderzenie. Z jedej strony mamy ustąp pierwszeństwa a drugiej to
wyprzedzanie. Kto jest winny ?

Ten z podporzadkowanej. On ma ustapic pierwszenstwa _wszystkim_ pojazdom
znajdujacym sie na drodze glownej. Rowniez tym jadacym pod prad, na
wstecznym, driftem czy w jakikolwiek inny sposob ;)

--
Pozdrawiam
Qkam

16 Data: Lipiec 04 2007 10:49:55
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"P4trykx"  wrote in message

Mam takie pytanie o winnego kolizji. Sprawa jest trochę skomplikowana
i już na 2 różnych komisariatach udzielono mi różnych odpowiedzi ;-/
Tak wygląda mniej więcej sytuacja. Te znak to nakaz jazdy w prawo lub
lewo oraz znak drogi podporządkowanej.

http://img70.imageshack.us/my.php?image=wypadek3td1.jpg



moim zdaniem obaj sa winni.
A za nie zachowanie szczegolnej ostroznosci przy wyprzedzaniu a B za
wyprzedzanie na ciaglej.

A musi beknac, bo B to mogl byc rowerzysta/motocyklista, ktory sie miesci po
lewej i skreca w lewo.

17 Data: Lipiec 04 2007 10:58:12
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Yes 


moim zdaniem obaj sa winni.
A za nie zachowanie szczegolnej ostroznosci przy wyprzedzaniu a B za wyprzedzanie na ciaglej.

A musi beknac, bo B to mogl byc rowerzysta/motocyklista, ktory sie miesci po lewej i skreca w lewo.



Właśnie szukałem jakiegoś fajnego przykładu - kim mógłby być B. I wymyślałem jakieś karetki na sygnale itp :). Kierowca jednośladu to świetny przykład.

tr

18 Data: Lipiec 04 2007 11:21:46
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: dfsfs 


Właśnie szukałem jakiegoś fajnego przykładu - kim mógłby być B. I
wymyślałem jakieś karetki na sygnale itp :). Kierowca jednośladu to
świetny przykład.

dlatego bycie uprzejmym na drodze czesto nie poplaca, lepiej stawac "na
chama" tak by nikt inny sie nie miescil i by pozniej nie bylo watpliowsci

19 Data: Lipiec 04 2007 14:13:41
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"dfsfs"  wrote in message


Właśnie szukałem jakiegoś fajnego przykładu - kim mógłby być B. I
wymyślałem jakieś karetki na sygnale itp :). Kierowca jednośladu to
świetny przykład.

dlatego bycie uprzejmym na drodze czesto nie poplaca, lepiej stawac "na
chama" tak by nikt inny sie nie miescil i by pozniej nie bylo watpliowsci


lepiej patrzec w lusterka

20 Data: Lipiec 04 2007 13:30:01
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: pluton 

A musi beknac, bo B to mogl byc rowerzysta/motocyklista, ktory sie miesci
po lewej i skreca w lewo.



Właśnie szukałem jakiegoś fajnego przykładu - kim mógłby być B. I
wymyślałem jakieś karetki na sygnale itp :). Kierowca jednośladu to
świetny przykład.

A gdyby to wasza matka byla, albo ksiadz... (sprawdzic, czy nie ksiadz)

pozdrawiam
pluton

21 Data: Lipiec 04 2007 13:22:42
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 04 Jul 2007 01:15:23 -0700, P4trykx
wrote:

Samochód A chce skręcić w lewo, jednak czeka zanim zrobi się miejsce
bo się nie zmieści obok poprzedzającego samochodu. Samochod przed nim
rusza więc A skręca lekko w lewo i uderza w wyprzedzający go samochód
B. Samochód B przekracza podwóją ciągłą podczas wyprzedzania.

Teraz kto jest winien i dlaczego. Głównie chodzi mi o winę kier. A,


Winny a, miał obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu.

A jeśli kierowca A popełnił jakieś wykroczenie to poprosze o jakiś
konkretny paragraf kodeksu drogowego.

Art. 22. u. 1. i u. 4.
Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który
zamierza wjechać [...].
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

22 Data: Lipiec 04 2007 11:28:56
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: P4trykx 

On 4 Lip, 13:22, Adam Płaszczyca
wrote:

On Wed, 04 Jul 2007 01:15:23 -0700, P4trykx
Art. 22. u. 1. i u. 4.
Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który
zamierza wjechać [...].

a jak tam był tylko jeden pas ruchu, znaczy się nie było pasa
oddzielającego dla jazdy w jednym kierunku.

--
Patryk

PS Ten przykład z rowerzystą jest dobry.

23 Data: Lipiec 04 2007 15:53:23
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 04 Jul 2007 11:28:56 -0000, P4trykx
wrote:

a jak tam był tylko jeden pas ruchu, znaczy się nie było pasa
oddzielającego dla jazdy w jednym kierunku.

Art. 2, zobacz definicję pasa ruchu.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

24 Data: Lipiec 04 2007 16:58:06
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Wed, 04 Jul 2007 11:28:56 -0000, P4trykx
wrote:

a jak tam był tylko jeden pas ruchu, znaczy się nie było pasa
oddzielającego dla jazdy w jednym kierunku.

Art. 2, zobacz definicję pasa ruchu.
--


Definicja mowi o jednym rzędzie pojazdów. A tu, jak autor napisal miescil
sie jeden rzad, na dwa nie ma miejsca. Wiec winny zarowno A jak i B.

25 Data: Lipiec 05 2007 08:50:54
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 4 Jul 2007 16:58:06 +0200, "GrzegorzG"
 wrote:

Art. 2, zobacz definicję pasa ruchu.

Definicja mowi o jednym rzędzie pojazdów. A tu, jak autor napisal miescil
sie jeden rzad, na dwa nie ma miejsca. Wiec winny zarowno A jak i B.

Skoro nie było miejsca, to gdzie chciał pojechać A?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

26 Data: Lipiec 04 2007 14:14:55
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Wed, 04 Jul 2007 01:15:23 -0700, P4trykx
wrote:

Samochód A chce skręcić w lewo, jednak czeka zanim zrobi się miejsce
bo się nie zmieści obok poprzedzającego samochodu. Samochod przed nim
rusza więc A skręca lekko w lewo i uderza w wyprzedzający go samochód
B. Samochód B przekracza podwóją ciągłą podczas wyprzedzania.

Teraz kto jest winien i dlaczego. Głównie chodzi mi o winę kier. A,


Winny a, miał obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu.

A jeśli kierowca A popełnił jakieś wykroczenie to poprosze o jakiś
konkretny paragraf kodeksu drogowego.

Art. 22. u. 1. i u. 4.
Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który
zamierza wjechać [...].
--


Problem w tym ze tam jest jeden pas, a w zasadzie "poltora" pasa.
Dlatego B tez jest winien, chocby przekrodzenia podwojnej ciaglej.

27 Data: Lipiec 04 2007 12:39:25
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: BrunoJ 

GrzegorzG  napisał(a):

Problem w tym ze tam jest jeden pas, a w zasadzie "poltora" pasa.
Dlatego B tez jest winien, chocby przekrodzenia podwojnej ciaglej.
Alez to nie jest zaden problem, przeciez chyba wyraznie juz to zostalo napisane.
Winnym kolizji jest A (takie bylo pytanie watku). B moze odpowiedziec
za wyprzedzanie na ciaglej itp.
Dodam jeszcze ze z rysunku wynika ze A rowniez mial zamiar te ciagla
przekroczyc ;) Tego typu rzezby to niestety praktyka na takich uliczkach,
wszystko jest dobrze dopuki dwoch cfaniakow nie trafi na siebie...

pozdrawiam
Bruno

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

28 Data: Lipiec 04 2007 14:43:40
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


" BrunoJ"  wrote in message

GrzegorzG  napisał(a):

Problem w tym ze tam jest jeden pas, a w zasadzie "poltora" pasa.
Dlatego B tez jest winien, chocby przekrodzenia podwojnej ciaglej.
Alez to nie jest zaden problem, przeciez chyba wyraznie juz to zostalo
napisane.
Winnym kolizji jest A (takie bylo pytanie watku). B moze odpowiedziec
za wyprzedzanie na ciaglej itp.
Dodam jeszcze ze z rysunku wynika ze A rowniez mial zamiar te ciagla
przekroczyc ;) Tego typu rzezby to niestety praktyka na takich uliczkach,
wszystko jest dobrze dopuki dwoch cfaniakow nie trafi na siebie...


Amen.

29 Data: Lipiec 04 2007 16:29:09
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Wodz 

Dnia Wed, 4 Jul 2007 12:39:25 +0000 (UTC), "BrunoJ" napisał(a):

Dodam jeszcze ze z rysunku wynika ze A rowniez mial zamiar te ciagla
przekroczyc ;) Tego typu rzezby to niestety praktyka na takich uliczkach,
wszystko jest dobrze dopuki dwoch cfaniakow nie trafi na siebie...

Hmmm a jakby A nie musiał przekraczać podwójnej linii ciągłej? Gdyż pojazd
Pojazd stojący przed A podjechał na tyle do przodu, by pojazd A mógł się
między nim a podwójną linią ciągłą zmieścić? Według mnie wina jest B, gdyż
przekroczył podwójną linię ciągłą, a pojazd A pewnie miał włączony lewy
kierunkowskaz. Pojazd B wtedy omijał pojazd A, który czekał na możliwość
przejazdu (dojazdu do skrzyżowania).
Do tego pojazd A nie musiał patrzeć w lusterko gdyż w Kodeksie ruchu
drogowego w Rozdział 3 oddział 6,art. 25 punkt 5 jest napisane:
"Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar
skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony." Chyba że
samochód A nie włączył kierunkowskazu... Wtedy wina byłaby obu kierowców.
 
--
Pozdrawiam
Wodz

30 Data: Lipiec 04 2007 08:27:54
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: P4trykx 

On 4 Lip, 16:29, Wodz  wrote:

Hmmm a jakby A nie musiał przekraczać podwójnej linii ciągłej? Gdyż pojazd
Pojazd stojący przed A podjechał na tyle do przodu, by pojazd A mógł się

Tak właśnie pojazd A odbił tylko po to zeby się zbliżyć do krawędzi bo
ten co był przed nim już ruszał nie miał zamiaru przkraczać podwójnej
ciągłej. Tylko jakby się droga rozszerzyła to wtedy by wyprzedził
dopiero.

--
Patryk

31 Data: Lipiec 05 2007 08:51:19
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 04 Jul 2007 08:27:54 -0700, P4trykx
wrote:

Tak właśnie pojazd A odbił tylko po to zeby się zbliżyć do krawędzi bo

Czyli wyjechał poza swój pas.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

32 Data: Lipiec 04 2007 15:39:34
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: BrunoJ 

Wodz  napisał(a):


Hmmm a jakby A nie musiał przekraczać podwójnej linii ciągłej? Gdyż pojazd
Pojazd stojący przed A podjechał na tyle do przodu, by pojazd A mógł się
między nim a podwójną linią ciągłą zmieścić?
To pewnie B tez mogl sie zmiescic, moze przekroczyl linie w ostatnim
momencie zeby uniknac (nieudanie) kolizji. To jest gdybanie. A przy
decydowaniu o winie nie ma gdybania tylko sie patrzy kto jakie wykroczenie
popelnil i ktore z nich spowodowalo kolizje. Powodem kolizji byl manewr A.

Według mnie wina jest B, gdyż
przekroczył podwójną linię ciągłą, a pojazd A pewnie miał włączony lewy
kierunkowskaz. Pojazd B wtedy omijał pojazd A, który czekał na możliwość
przejazdu (dojazdu do skrzyżowania).
Pojazd A rozpoczal manewr omijania bez uprzedniego sprawdzenia czy ma
mozliwosc taki manerw wykonac. Pojazd B rozpoczal taki manewr wczesniej
i A nie mial prawa mu wyjezdzac.

Do tego pojazd A nie musiał patrzeć w lusterko gdyż w Kodeksie ruchu
drogowego w Rozdział 3 oddział 6,art. 25 punkt 5 jest napisane:
"Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar
skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony."
Przemysl jeszcze raz to co napisales, zanim zrobisz krzywde sobie lub innym.

Chyba że samochód A nie włączył kierunkowskazu... Wtedy wina byłaby
obu kierowców.
Wlaczenie kierunkowskazu nie upowaznia do wykonania manewru. Zapisac, zapamietac.
A wspolwina to dosc skomplikowana sprawa. Zazwyczaj takie sytuacje mozna w
dosc prosty sposob umiescic w przepisach (jak chocby te wlasnie) i wspolwiny
nie ma. Nawet jesli od strony "moralnej" winni sa obaj kierowcy. Taki
klasyczny przyklad - pojazd X jedzie droga 130km/h, pojazd Y jedzie z
przeciwnej strony i zaczyna manewr wyprzedzania pojazdu Z. Y i X maja
czolowke. Winny bezwarunkowo _Y_ ktory nieprawidlowo wykonal manewr
wyprzedzania doprowadzajac do kolizji. X moze dostanie mandat za predkosc,
jesli uda sie to udowodnic. Pomijam juz fakt ze obaj najprawdopodobniej
polegli, ale to Xowi napisza "tu lezy ten co mial pierwszenstwo". Jesli
natomiast Y uniknie kolizji z X, bo zjedzie na pobocze, a tam
przejedzie rowerzyste, to juz sie robi zupelnie inaczej. Ale smiem twierdzic
ze dalej bez wspolwiny.
Po prostu trzeba rozdzielic przepisy od naszych odczuc. Zazwyczaj gdy dochodzi
do wypadku to w jakis sposob winne sa oba auta. Znalem czlowieka ktory lubil
dojezdzac z nominalna predkoscia do skrzyzowania i dynamicznie (ale ciagle
normalnie, bez darcia gum) hamowac. Ktoregos razu zaliczyl smieciarke az po
tylna kanape, bo jechala za nim z ta sama predkoscia ale miala slabsze
hamulce. Podobny przyklad - inny kierowca ktory dla odmiany 500m przed
skrzyzowaniem wlaczal luz i sie dotaczal, po czym hamowal juz na paru metrach
z malej predkosci. I znowu wdupenwjazdem, ktos za nim jechal w pewniej
odleglosci, ale ciut szybciej, zareagowal dopiero gdy pojawily sie swiatla
stop, ale nie uwzglednil ze pojazd toczacy sie juz wytracil predkosc, no i
zabraklo paru centrymetrow.
W obu przypadkach bezsporna wina tego z tylu, ktory wjechal w bagaznik,
prawda? W obu przypadkach, ci co jechali z przodu mogli sprawic zeby do
kolizji nie doszlo. Wspolwina?

pozdrawiam
Bruno

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

33 Data: Lipiec 04 2007 18:25:49
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Wodz 

Dnia Wed, 4 Jul 2007 15:39:34 +0000 (UTC), "BrunoJ" napisał(a):

 

To pewnie B tez mogl sie zmiescic, moze przekroczyl linie w ostatnim
momencie zeby uniknac (nieudanie) kolizji. To jest gdybanie. A przy
decydowaniu o winie nie ma gdybania tylko sie patrzy kto jakie wykroczenie
popelnil i ktore z nich spowodowalo kolizje. Powodem kolizji byl manewr A.

Ale pojazd A nie stał równo za poprzedzającym go pojazdem, tzn bok pojazdu
A był przesunięty w lewo w stosunku do pojazdu przed pojazdem A. Więc nie
koniecznie pojazd B musiał się zmieścić. Albo jak to napisał P4trykx pojazd
A lekko odbił w lewo przygotowując się do wyprzedzenia z lewej strony (bo
pojazd przed pojazdem A miał włączony prawy kierunkowskaz). Pojazdowi B
widocznie bardziej się spieszyło ...

Pojazd A rozpoczal manewr omijania bez uprzedniego sprawdzenia czy ma
mozliwosc taki manerw wykonac. Pojazd B rozpoczal taki manewr wczesniej
i A nie mial prawa mu wyjezdzac.

Nie musiał sprawdzać, gdyż nie powinno być tam innego pojazdu.
Tak samo byś powiedział jak by pojazd B omijał samochody czekające na
podniesienie zapór? Lub zapory już się otwierają (otworzyły) a samochody
czekające jeszcze nie zdążyły ruszyć?

Do tego pojazd A nie musiał patrzeć w lusterko gdyż w Kodeksie ruchu
drogowego w Rozdział 3 oddział 6,art. 25 punkt 5 jest napisane:
"Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar
skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony."
Przemysl jeszcze raz to co napisales, zanim zrobisz krzywde sobie lub innym.
No dobra. Nie trzeba patrzeć w lusterka, jak się skręca.
Ale pojazd A nie spodziewał się by tam się mógł znaleźć inny pojazd.
Ale artykuł przytoczyłem dobry. Jest jeszcze taki: Dział 1 artykuł 4:
"Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego,
chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania."


Wlaczenie kierunkowskazu nie upowaznia do wykonania manewru. Zapisac, zapamietac.
A wspolwina to dosc skomplikowana sprawa. Zazwyczaj takie sytuacje mozna w
dosc prosty sposob umiescic w przepisach (jak chocby te wlasnie) i wspolwiny
nie ma. Nawet jesli od strony "moralnej" winni sa obaj kierowcy.
Zgadza się, kierunkowskaz sygnalizuje zamiar kierowcy. Ale jak pisałem
wcześniej  kodeks, Rozdziale 3 oddziale 6,art. 25 punkcie 5 jasno jest
napisane o tym z której strony powinno omijać, tudzież wyprzedzać stojący
pojazd.

Taki klasyczny przyklad - pojazd X jedzie droga 130km/h, pojazd Y jedzie z
przeciwnej strony i zaczyna manewr wyprzedzania pojazdu Z. Y i X maja
czolowke. Winny bezwarunkowo _Y_ ktory nieprawidlowo wykonal manewr
wyprzedzania doprowadzajac do kolizji. X moze dostanie mandat za predkosc,
jesli uda sie to udowodnic. Pomijam juz fakt ze obaj najprawdopodobniej
polegli, ale to Xowi napisza "tu lezy ten co mial pierwszenstwo". Jesli
natomiast Y uniknie kolizji z X, bo zjedzie na pobocze, a tam
przejedzie rowerzyste, to juz sie robi zupelnie inaczej. Ale smiem twierdzic
ze dalej bez wspolwiny.
Zawsze się w takich sprawach pytają, czy osoba prawidłowo jadąca miała
możliwość uniknięcia kolizji ...

Po prostu trzeba rozdzielic przepisy od naszych odczuc. Zazwyczaj gdy dochodzi
do wypadku to w jakis sposob winne sa oba auta. Znalem czlowieka ktory lubil
dojezdzac z nominalna predkoscia do skrzyzowania i dynamicznie (ale ciagle
normalnie, bez darcia gum) hamowac. Ktoregos razu zaliczyl smieciarke az po
tylna kanape, bo jechala za nim z ta sama predkoscia ale miala slabsze
hamulce. Podobny przyklad - inny kierowca ktory dla odmiany 500m przed
skrzyzowaniem wlaczal luz i sie dotaczal, po czym hamowal juz na paru metrach
z malej predkosci. I znowu wdupenwjazdem, ktos za nim jechal w pewniej
odleglosci, ale ciut szybciej, zareagowal dopiero gdy pojawily sie swiatla
stop, ale nie uwzglednil ze pojazd toczacy sie juz wytracil predkosc, no i
zabraklo paru centrymetrow.
Ten przykład jest naciągany ... Kto o zdrowych zmysłach nie widzi, że
zbliża się za szybko do pojazdu przed nim? Pojazd  z tyłu nie zachował
bezpiecznej odległości.

W obu przypadkach bezsporna wina tego z tylu, ktory wjechal w bagaznik,
prawda? W obu przypadkach, ci co jechali z przodu mogli sprawic zeby do
kolizji nie doszlo. Wspolwina?
Zgadza się w obu przypadkach wina osoby jadącej z tyłu. Niekoniecznie
współwina. Osoba nazwijmy ją poszkodowana nie koniecznie ma możliwość
ucieczki przed zderzeniem. Np w 1 przypadku koło drogi są drzewa i nie ma
się gdzie wcisnąć. A w 2 może ktoś przed nim stał przed skrzyżowaniem.



--
Pozdrawiam
Wodz

34 Data: Lipiec 04 2007 19:38:16
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: BrunoJ 

Wodz  napisał(a):

Ale pojazd A nie stał równo za poprzedzającym go pojazdem, tzn bok pojazdu
A był przesunięty w lewo w stosunku do pojazdu przed pojazdem A. Więc nie
tylko ze te detale kto ile cm stal za kim nie maja naprawde zadnego znaczenia.

> Pojazd A rozpoczal manewr omijania bez uprzedniego sprawdzenia czy ma
> mozliwosc taki manerw wykonac. Pojazd B rozpoczal taki manewr wczesniej
> i A nie mial prawa mu wyjezdzac.

Nie musiał sprawdzać, gdyż nie powinno być tam innego pojazdu.
jego pieskim obowiazkiem jest SPRAWDZIC czy tam nie ma innego pojazdu,
a nie zakladac ze nie powinno go tam byc. Wielu rzeczy nie powinno byc ale sa.

Tak samo byś powiedział jak by pojazd B omijał samochody czekające na
podniesienie zapór? Lub zapory już się otwierają (otworzyły) a samochody
czekające jeszcze nie zdążyły ruszyć?
Jesli A wyjechalby z rzedu i zderzyl sie z B to tak. Co innego rzucic za
takim ch.. pare ch... a co innego wyjechac mu na stluczke (juz pomijajac
w jakim celu A mialby wyjezdzac z rzedu aut stojacych pod zaporami ;)
jesli tego nie rozumiesz to mam wrazenie ze cale tlumaczenie idzie w proznie...

Jeszcze raz - nikt nie pisze ze B jest czysty i nic nie zawinil.
Zlamal pare przepisow na raz. Ale nie on spowodowal kolizje.
To ze B zlamal wiecej przepisow niz A nie czyni go sprawca kolizji.
To ze wyprzedza przez ciagla czy przed zaporami nie oznacza ze Tobie wolno
wyjechac i spowodowac kolizje z nim. Musisz przyjac jego obecnosc na drodze
w takiej wersji w jakiej sie prezentuje, i jechac swoje tak zeby do kolizji
nie doszlo.

>> Do tego pojazd A nie musiał patrzeć w lusterko gdyż w Kodeksie ruchu
>> drogowego w Rozdział 3 oddział 6,art. 25 punkt 5 jest napisane:
>> "Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar
>> skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony."
> Przemysl jeszcze raz to co napisales, zanim zrobisz krzywde sobie lub innym.
No dobra. Nie trzeba patrzeć w lusterka, jak się skręca.
Z taka teoria tez sie jeszcze nie spotkalem. Generalnie o lusterkach to jest
tylko w ramach wyposazenia obowiazkowego pojazdu i chyba faktycznie nigdzie w
przepisach nie jest napisane ze trzeba w lusterko patrzec. W przepisach jest
mowa o upewnieniu sie ze mozna wykonac manewr bezpiecznie. My domyslnie
traktujemu to jako spojrzenie w lusterko, ale to moze byc cokolwiek - mozesz
spojrzec przez ramie, spytac pasazera, lub zaufac mocy.

Ale pojazd A nie spodziewał się by tam się mógł znaleźć inny pojazd.
juz bylo o tym wyzej. Kierujacy ma sie wszystkiego spodziewac i ma wszystko
sprawdzic. Niczego nie moze zakladac na zasadzie "bo tam nie powinno byc..."

Ale artykuł przytoczyłem dobry. Jest jeszcze taki: Dział 1 artykuł 4:
"Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego,
chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania."
No wlasnie - bardzo dobry. Szczegolnie ostatnia linijka miala w tym przypadku
zastosowanie. mam wrazenie ze zaczynasz bronic stanowiska pojazdu A
troche na zasadzie "na zniwach. przyjalem taka wersje i bede sie jej trzymal"

kodeks, Rozdziale 3 oddziale 6,art. 25 punkcie 5 jasno jest
napisane o tym z której strony powinno omijać, tudzież wyprzedzać stojący
pojazd.
wyprzedzac stojacy pojazd mowisz... nie zebym sie czepial, ale ...
Kodeks nigdzie nie mowi ze jesli ktos wyprzedza czy omija Ciebie ze zlej
strony to mozesz mu przywalic i bedzie jego wina. Szczegolnie gdy mogles
latwo uniknac kolizji, poprzez zachowanie szczegolnej ostroznosci, czego
rowniez od Ciebie wymagaja przepisy rzeczonego kodeksu. Sam nizej piszesz ze
jest pytanie czy mozna bylo uniknac kolizji. W tym przypadku kolizji mogl
uniknac A,  patrzac w lusterko i nie wyjezdzajac.

Zawsze się w takich sprawach pytają, czy osoba prawidłowo jadąca miała
możliwość uniknięcia kolizji ...
a ona zawsze moze powiedziec ze nie mogla, bo widziala cien na poboczu.
Nie mozesz zmusic kogos zeby w ramach unikania kolizji lamal przepisy i
narazal siebie i innych. poza tym w przykladzie chodzilo o cos innego. X
razaco naruszyl przepisy i "moralnie" jest wspolwinny, bo gdyby jechal
poprawnie to by do kolizji nie doszlo. Ale zawalil Y ktory nie zachowal
szczegolnej...
Swoj manewr masz przeprowadzic poprawnie w takich warunkach jakie panuja,
czyli przy wyprzedzajacych przez ciagla i jadacych za szybko. bez powodowania
kolizji z nimi. czy to naprawde takie trudne do zrozumienia?


> Podobny przyklad - inny kierowca ktory dla odmiany 500m przed
> skrzyzowaniem wlaczal luz i sie dotaczal, po czym hamowal juz na paru metrach
> z malej predkosci. I znowu wdupenwjazdem, ktos za nim jechal w pewniej
> odleglosci, ale ciut szybciej, zareagowal dopiero gdy pojawily sie swiatla
> stop, ale nie uwzglednil ze pojazd toczacy sie juz wytracil predkosc, no i
> zabraklo paru centrymetrow.
Ten przykład jest naciągany ... Kto o zdrowych zmysłach nie widzi, że
zbliża się za szybko do pojazdu przed nim? Pojazd  z tyłu nie zachował
bezpiecznej odległości.
nie jest naciagany tylko prawdziwy. hamujacy gosc dotaczal sie z 60 do ok
40km/h, po czym zahamowal przed skrzyzowaniem na doslownie kilku metrach. Ten
za nim jechal w pewnej odleglosci pewnie z przepisowym 60km/h (dawne czasy).
Gdy dotaczacz zaczal zwalniac, on zaczal sie zblizac. Byl kilka(nascie?)
metrow z tylu i pewnie wlasnie przymierzal sie zeby dostosowac predkosc, gdy
ten pierwszy zahamowal plynnie.
Ten drugi zrobil to samo, tylko ze z wiekszej predkosci zabraklo metrow.
nie zblizal sie za szybko, zblizal sie normalnie, nigdy nie dojezdzales
do jadacego przed Toba wolniej pojazdu? Tylko ze pewnie ten pojazdy nigdy
jeszcze nie probowal zahamowac Ci przed nosem.
oczywiscie ze nie zachowal odleglosci, moze sie zagapil dodatkowo czy cos.
Ale wystarczylo zeby ten co sie toczyl PATRZYL W LUSTERKO!. A widzac
zblizajace sie auto mrygnal pare razy stopami, zeby facet wiedzial ze on sie
za chwile zatrzyma.
Przepisy nic nie mowia? nie, nie mowia. Mozna sie toczyc i zahamowac bez
ostrzegania.  Efekty? ten z tylu zderzak i atrapa chlodnicy. A toczydelko sie
wtoczylo przodem w kolejne auto i pojechalo do domu na lawecie, obite z dwoch
stron.I pewnie do dzis opowiada , jak to taki jeden slepy dziad nie uwazal i
mu w d... wjechal, i nie widzi tego ze mogl zapobiedz calej sytuacji.

Zreszta tego typu wypadki moga sie zdarzyc w roznych sytuacjach, taka bardziej
typowa i chyba dosc czesta to zolte swiatlo i akcja gdy ludkowie zaczynaja
przyspieszac, a pierwszy stwierdza ze sie zatrzyma :>> Warszawiacy beda
wiedzieli o czym mowie...
Takich rzeczy w przepisach nie wyczytasz - widzisz zolte to pierwsza rzecz
PATRZYSZ W LUSTERKO, zeby wiedziec czy jak osiol sie zatrzyma to mozesz
hamowac ostro czy raczej spylac w bok ;)
Zreszta przykladow mozna by mnozyc, ale mam wrazenie ze nie zawsze trafiaja.
Winny zawsze bedzie, ale w jezdzeniu po drogach chodzi o to zeby wszyscy
to sobie ulatwiali.

> W obu przypadkach bezsporna wina tego z tylu, ktory wjechal w bagaznik,
> prawda? W obu przypadkach, ci co jechali z przodu mogli sprawic zeby do
> kolizji nie doszlo. Wspolwina?
Zgadza się w obu przypadkach wina osoby jadącej z tyłu. Niekoniecznie
współwina. Osoba nazwijmy ją poszkodowana nie koniecznie ma możliwość
ucieczki przed zderzeniem. Np w 1 przypadku koło drogi są drzewa i nie ma
się gdzie wcisnąć. A w 2 może ktoś przed nim stał przed skrzyżowaniem.
chyba jednak nie zrozumiales. Nie chodzi o ucieczke czy unikniecie kolizji w
momencie gdy sytuacja juz sie pojawila. W obu przypadkach wystarczylo zeby
kierowca z przodu zasygnalizowal chec hamowania (juz nie mowie ze sam manewr
zatrzymania auta mogl zostac przeprowadzony inaczej), no a wczesniej popatrzyl
w lusterko.
Obie kolizje nie mialyby miejsca gdyby kierowca w aucie z przodu pomyslal i
zadbal o swoj interes. Kazdy musi pilnowac zeby bezpiecznie dojechac, a jesli
inni nie uwazaja to nalezy ich przepuscic (jak pojazd B w omawianej kolizji)
lub sie odpowiednio zaasekurowac (np mryganie stopami sygnalizujace zamiar
hamowania chwile wczesniej, gdy widzimy w lusterku ze ktos z tylu moze
wygenerowac problem).

pozdrawiam
Bruno

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

35 Data: Lipiec 04 2007 22:50:40
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: złoty 

  BrunoJ napisał(a):


Jeszcze raz - nikt nie pisze ze B jest czysty i nic nie zawinil.

...ależ Ty to właśnie cały czas piszesz. Naokoło - ale piszesz.

Zlamal pare przepisow na raz. Ale nie on spowodowal kolizje.

...złamał parę przepisów i on _spowodowal_ kolizję.

To ze B zlamal wiecej przepisow niz A nie czyni go sprawca kolizji.

...mylisz się


Ale pojazd A nie spodziewał się by tam się mógł znaleźć inny pojazd.
juz bylo o tym wyzej. Kierujacy ma sie wszystkiego spodziewac i ma wszystko
sprawdzic. Niczego nie moze zakladac na zasadzie "bo tam nie powinno byc..."


...ależ oczywiście - kierujący B winien spodziewać się takiego zachowania A. Nie zrobił tego oraz przekroczył kilka przepisów, w wyniku czego doszło do kolizji. Choć wątpię byś to przyznał. Hmm.. jak to było? "przyjalem taka wersje i bede sie jej trzymal" ;)

pojazd.
wyprzedzac stojacy pojazd mowisz... nie zebym sie czepial, ale ...
Kodeks nigdzie nie mowi ze jesli ktos wyprzedza czy omija Ciebie ze zlej
strony to mozesz mu przywalic i bedzie jego wina.

...wiesz - kodeks o wielu rzeczach nie mówi. Jak to w pewnym filmie było: "skoro nie ma tego w regulaminie..to skąd wiesz, gdzie jest kantyna?"

Szczegolnie gdy mogles
latwo uniknac kolizji, poprzez zachowanie szczegolnej ostroznosci, czego
rowniez od Ciebie wymagaja przepisy rzeczonego kodeksu.

ooo..ciekawa argumentacja. Rozumiem, że powyższe dotyczy TYLKO A..a B jest z tego zwolniony? Hmm...ciekawe.

Sam nizej piszesz ze
jest pytanie czy mozna bylo uniknac kolizji. W tym przypadku kolizji mogl
uniknac A,  patrzac w lusterko i nie wyjezdzajac.

...i kolejny ciekawy ciąg logiczny. Zatem - gdyby B nie podjął swego działania i nie łamał przepisów..lecz stał sobie spokojnie w korku to do kolizji i tak by doszło? No bo.. wszak tak czy siak winowajcą wg ciebie jest A.


Swoj manewr masz przeprowadzic poprawnie w takich warunkach jakie panuja, czyli przy wyprzedzajacych przez ciagla i jadacych za szybko. bez powodowania kolizji z nimi. czy to naprawde takie trudne do zrozumienia?


...przepisy obowiązują OBIE strony kolizji. I gdyby OBIE strony zachowały się zgodnie z przepisami do kolizji by nie doszło. Czy to naprawdę takie trudne do zrozumienia?


Ten drugi zrobil to samo, tylko ze z wiekszej predkosci zabraklo metrow. nie zblizal sie za szybko, zblizal sie normalnie, nigdy nie dojezdzales
do jadacego przed Toba wolniej pojazdu? Tylko ze pewnie ten pojazdy nigdy
jeszcze nie probowal zahamowac Ci przed nosem.
oczywiscie ze nie zachowal odleglosci, moze sie zagapil dodatkowo czy cos. Ale wystarczylo zeby ten co sie toczyl PATRZYL W LUSTERKO!. A widzac
zblizajace sie auto mrygnal pare razy stopami, zeby facet wiedzial ze on sie
za chwile zatrzyma.
Przepisy nic nie mowia? nie, nie mowia. Mozna sie toczyc i zahamowac bez
ostrzegania.  Efekty? ten z tylu zderzak i atrapa chlodnicy. A toczydelko sie
wtoczylo przodem w kolejne auto i pojechalo do domu na lawecie, obite z dwoch
stron.I pewnie do dzis opowiada , jak to taki jeden slepy dziad nie uwazal i
mu w d... wjechal, i nie widzi tego ze mogl zapobiedz calej sytuacji.


...najgłupszy przykład jaki ostatnio czytałem. Jadący z tyłu ma uważać na pojazd go poprzedzający. Wymyślanie "mrygania stopami" jest żałosne.. to może jakieś znaki dymne wprowadzimy dodatkowo..albo co? (Jedyne uzasadnienie mogę znaleźć w zimie na śliskim tudzież w przypadku korka na autostradzie)
Zapobiec sytuacji mógł _ten_ _z_ _tyłu_ i dorabianie do tego innych teorii jest śmieszne.
Masz dziwne postrzeganie zagadnień bezpieczeństwa na drogach..

Zreszta tego typu wypadki moga sie zdarzyc w roznych sytuacjach, taka bardziej
typowa i chyba dosc czesta to zolte swiatlo i akcja gdy ludkowie zaczynaja
przyspieszac, a pierwszy stwierdza ze sie zatrzyma :>> Warszawiacy beda
wiedzieli o czym mowie...
Takich rzeczy w przepisach nie wyczytasz - widzisz zolte to pierwsza rzecz PATRZYSZ W LUSTERKO, zeby wiedziec czy jak osiol sie zatrzyma to mozesz
hamowac ostro czy raczej spylac w bok ;)

...wiesz - ja bym tam jednak wolał, byś patrzył _przed_ _siebie_ wjeżdżając na "jaskrawozielonym" na ruchliwe skrzyżowanie. A zadaniem tego z tyłu jest zaś pilnowanie tego co on ma przed nosem. Aaaaa...sorry - zapomniałem, że u Ciebie ten z tyłu jest zwykle bidulka niewinny.

Obie kolizje nie mialyby miejsca gdyby kierowca w aucie z przodu pomyslal i
zadbal o swoj interes.

...obie kolizje nie miałyby miejsca, gdyby kierowca z tyłu znał przepisy, myślał i zachowywał się prawidłowo za kierownicą. Niestety - zaczynam podejrzewać, iż coraz częściej wszystko staje na głowie..



pzdr
A.

36 Data: Lipiec 05 2007 07:23:21
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: BrunoJ 

złoty  napisał(a):

  BrunoJ napisał(a):

> Jeszcze raz - nikt nie pisze ze B jest czysty i nic nie zawinil.

...ależ Ty to właśnie cały czas piszesz. Naokoło - ale piszesz.
alez nie pisze, wrecz podkreslam ze B popelnil szereg wykroczen.

> Zlamal pare przepisow na raz. Ale nie on spowodowal kolizje.

...złamał parę przepisów i on _spowodowal_ kolizję.
nie spowodowal


> To ze B zlamal wiecej przepisow niz A nie czyni go sprawca kolizji.

...mylisz się
a jednak Ty
 
...ależ oczywiście - kierujący B winien spodziewać się takiego zachowania
A. Nie zrobił tego oraz przekroczył kilka przepisów, w wyniku czego
doszło do kolizji. Choć wątpię byś to przyznał. Hmm.. jak to było?
"przyjalem taka wersje i bede sie jej trzymal" ;)
jesli poczytasz watek to taka wersje przyjela wiekszosc. Wiem, wiem, zaraz
cos o milionach much bedzie...
B wykonal nieprzepisowy ale normalny manewr. A 'odbil w bok bez patrzenia w
lusterko'

> Szczegolnie gdy mogles
> latwo uniknac kolizji, poprzez zachowanie szczegolnej ostroznosci, czego
> rowniez od Ciebie wymagaja przepisy rzeczonego kodeksu.

ooo..ciekawa argumentacja. Rozumiem, że powyższe dotyczy TYLKO A..a B
jest z tego zwolniony? Hmm...ciekawe.
B lamiac przepisy nie generowal samoistnie kolizji.

> Sam nizej piszesz ze
> jest pytanie czy mozna bylo uniknac kolizji. W tym przypadku kolizji mogl
> uniknac A,  patrzac w lusterko i nie wyjezdzajac.

...i kolejny ciekawy ciąg logiczny. Zatem - gdyby B nie podjął swego
działania i nie łamał przepisów..lecz stał sobie spokojnie w korku to do
kolizji i tak by doszło? No bo.. wszak tak czy siak winowajcą wg ciebie
jest A.
tutaj jeszcze raz analogia do przykladu z wyprzedzanim i dzwonem czolowym z
szybkim lopezem. Gdyby szybki jechal wolniej to by do kolizji nie doszlo.
Ale kolizji winny jest wyprzedzajacy, bo to on podjal sie manewru bez
nalezytej ostroznosci.

...przepisy obowiązują OBIE strony kolizji. I gdyby OBIE strony zachowały
się zgodnie z przepisami do kolizji by nie doszło. Czy to naprawdę takie
trudne do zrozumienia?
Ale skoro juz sie zachowaly niezgodnie to wcale nie oznacza ze ten
kto pierwszy zmalal przepisy jest winny kolizji "bo to wszystko przez niego".
Jak Ci ktos we wjezdzie do garazu zapararkuje a Ty go przesuniesz zderzakiem
to on jest winny, bo gdyby nie zaparkowal to by to Tego nie doszlo?

...najgłupszy przykład jaki ostatnio czytałem. Jadący z tyłu ma uważać na
pojazd go poprzedzający. Wymyślanie "mrygania stopami" jest żałosne.. to
może jakieś znaki dymne wprowadzimy dodatkowo..albo co? (Jedyne
uzasadnienie mogę znaleźć w zimie na śliskim tudzież w przypadku korka
na autostradzie)
A ja widze uzasadnienie w kazdej sytuacji w ktorej moge podejrzewac
ze ten z tylu jedzie w taki sposob ze moze mu sie za chwile nie cos nie udac.

Zapobiec sytuacji mógł _ten_ _z_ _tyłu_ i dorabianie do tego innych
teorii jest śmieszne.
Masz dziwne postrzeganie zagadnień bezpieczeństwa na drogach..
A Ty masz dziwny sposob czytania - przeciez napisalem ze jednoznacznie winny
jest ten z tylu - niedostosowanie predkosci, niezachowanie odstepu i pewnie
inne. Tyle ze ten z przodu mogl szczesciu pomoc i obaj szczesliwie dojechali
by do domu. Czasem po prostu trzeba myslec za innych i to mial byc jedyny
wydzwiek tych przykladow. A Ty widze ze juz dorobiles ideologie, ze ja niby
udowadniam ze ten z przodu winny a ten z tylu czysty...
 
Skoro B byl glupi i omijal na wariata przed skrzyzowaniem, to A powinien go
po pierwsze widziec a po drugie przepuscic. Lub juz wczesniej jechac przy
lewej krawedzi jezdni jednoznacznie sygnalizujac swoj manewr.
A on bezmyslnie zaladowal sie pod omijajace go auto.

...wiesz - ja bym tam jednak wolał, byś patrzył _przed_ _siebie_
wjeżdżając na "jaskrawozielonym" na ruchliwe skrzyżowanie. A zadaniem
tego z tyłu jest zaś pilnowanie tego co on ma przed nosem. Aaaaa...sorry
- zapomniałem, że u Ciebie ten z tyłu jest zwykle bidulka niewinny.
zaczynasz tworzyc i wmawiac rzeczy ktore nie zostaly napisane.
Ja bym jednak wolal zeby nie doszlo w takim przypadku do kolizji, bez wzgledu
na wine. Jak bede musial gwaltownie zahamowac to nie ma zadnej gwarancji
ze ten z tylu bedzie pilnowal tego co ma przed nosem i moge miec sklepany
wozek. I bedzie mnie walilo ze on ma wine, ja po prostu chce tego uniknac.
Dowolnym sposobem - patrzeniem w lusterko, mryganiem stopami czy znakami dymnymi.

...obie kolizje nie miałyby miejsca, gdyby kierowca z tyłu znał przepisy,
myślał i zachowywał się prawidłowo za kierownicą. Niestety - zaczynam
podejrzewać, iż coraz częściej wszystko staje na głowie..
alez oczywiscie, przeciez juz pisalem 100 razy - wina jest bezspornie tego z
tylu. Tylko co to za pocieszenie gdy ma sie rozwalone auto? (no, jakies tam
jest, zawsze sponsor :> ) IMO jak najbardziej znaki dymne itp, jesli
tylko moze to kolizji zapobiec. Wychodze z zalozenia ze musze uwazac na swoja
zazje, ale rowniez na jazde innych. I jesli oni jada zle to probowac uniknac
bliskiego spotkania z nimi. Szczegolnie ze w specyficznych przypadkach,
jak przypadek z watku to ja moge byc winny.

Z mojej strony EOT, bo zaczynamy sie krecic w miejscu.
Autora watku prosze o napisanie, kogo policja uznala za winnego
(i w ktorym aucie jechal ;)

pozdrawiam
Bruno

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

37 Data: Lipiec 05 2007 11:39:29
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Wodz 

Dnia Thu, 5 Jul 2007 07:23:21 +0000 (UTC), "BrunoJ" napisał(a):

Nie musiał sprawdzać, gdyż nie powinno być tam innego pojazdu.
jego pieskim obowiazkiem jest SPRAWDZIC czy tam nie ma innego pojazdu,
a nie zakladac ze nie powinno go tam byc. Wielu rzeczy nie powinno byc ale sa.
Udowodnij ... Pokaż mi przepis, który kierowce A do tego zobowiązuje w tej
sytuacji. Ja pokazałem Ci wiele przepisów, które popełnił B, a nawet teraz
dołoże ten: Dział II, oddział 5, atr. 24 punkt 2 brzmi: "Kierujący pojazdem
jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a
zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu.
W razie wyprzedzania pojazdu jednośladowego lub kolumny pieszych odstęp ten
nie może być mniejszy niż 1 m." i punkt 7 "Zabrania się wyprzedzania
pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
3 na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym
ruch jest kierowany."
Jakby samochód B jechał wolno, lub metr od samochodu A to nie doszło by do
kolizji. A nie ruszył w końcu z piskiem opon.

Szczegolnie gdy mogles
latwo uniknac kolizji, poprzez zachowanie szczegolnej ostroznosci, czego
rowniez od Ciebie wymagaja przepisy rzeczonego kodeksu.

ooo..ciekawa argumentacja. Rozumiem, że powyższe dotyczy TYLKO A..a B
jest z tego zwolniony? Hmm...ciekawe.
B lamiac przepisy nie generowal samoistnie kolizji.
A jaki idiota chce spowodować kolizje? No chyba, że taki, który chce
naprawić swój wóz od nieznajomego lub znajomego.

Sam nizej piszesz ze
jest pytanie czy mozna bylo uniknac kolizji. W tym przypadku kolizji mogl
uniknac A,  patrzac w lusterko i nie wyjezdzajac.
Zgadza się, ale to B łamał przepisy i tego się trzymajmy. A nie złamał
przepisów.
...i kolejny ciekawy ciąg logiczny. Zatem - gdyby B nie podjął swego
działania i nie łamał przepisów..lecz stał sobie spokojnie w korku to do
kolizji i tak by doszło? No bo.. wszak tak czy siak winowajcą wg ciebie
jest A.
tutaj jeszcze raz analogia do przykladu z wyprzedzanim i dzwonem czolowym z
szybkim lopezem. Gdyby szybki jechal wolniej to by do kolizji nie doszlo.
Ale kolizji winny jest wyprzedzajacy, bo to on podjal sie manewru bez
nalezytej ostroznosci.

...przepisy obowiązują OBIE strony kolizji. I gdyby OBIE strony zachowały
się zgodnie z przepisami do kolizji by nie doszło. Czy to naprawdę takie
trudne do zrozumienia?
Ale skoro juz sie zachowaly niezgodnie to wcale nie oznacza ze ten
kto pierwszy zmalal przepisy jest winny kolizji "bo to wszystko przez niego".
Jak Ci ktos we wjezdzie do garazu zapararkuje a Ty go przesuniesz zderzakiem
to on jest winny, bo gdyby nie zaparkowal to by to Tego nie doszlo?
Pokaż jaki przepis złamał kierujący samochodem A.

...najgłupszy przykład jaki ostatnio czytałem. Jadący z tyłu ma uważać na
pojazd go poprzedzający. Wymyślanie "mrygania stopami" jest żałosne.. to
może jakieś znaki dymne wprowadzimy dodatkowo..albo co? (Jedyne
uzasadnienie mogę znaleźć w zimie na śliskim tudzież w przypadku korka
na autostradzie)
A ja widze uzasadnienie w kazdej sytuacji w ktorej moge podejrzewac
ze ten z tylu jedzie w taki sposob ze moze mu sie za chwile nie cos nie udac.

...obie kolizje nie miałyby miejsca, gdyby kierowca z tyłu znał przepisy,
myślał i zachowywał się prawidłowo za kierownicą. Niestety - zaczynam
podejrzewać, iż coraz częściej wszystko staje na głowie..
alez oczywiscie, przeciez juz pisalem 100 razy - wina jest bezspornie tego z
tylu. Tylko co to za pocieszenie gdy ma sie rozwalone auto? (no, jakies tam
jest, zawsze sponsor :> ) IMO jak najbardziej znaki dymne itp, jesli
tylko moze to kolizji zapobiec. Wychodze z zalozenia ze musze uwazac na swoja
zazje, ale rowniez na jazde innych. I jesli oni jada zle to probowac uniknac
bliskiego spotkania z nimi. Szczegolnie ze w specyficznych przypadkach,
jak przypadek z watku to ja moge byc winny.

PS. "złoty" dzięki :)
--
Pozdrawiam
Wodz

38 Data: Lipiec 05 2007 10:45:25
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: BrunoJ 

Wodz  napisał(a):

dołoże ten: Dział II, oddział 5, atr. 24 punkt 2 brzmi: "Kierujący pojazdem
jest obowiązany przy wyprzedzaniu
                       ~~~~~~~~~~~~
Czytales inne posty w tym watku? Tam zostalo juz wszystko napisane.
A wszystko powyzsze co napisales nie ma zupelnie zastosowania w tej sytuacji.

Pokaż jaki przepis złamał kierujący samochodem A.
bylo, poczytaj posty w tym watku.

PS. "złoty" dzięki :)
Ten sam "zloty" w innym poscie przyznaje ze A zostanie uznany winnym,
mimo ze mu sie to nie podoba.
Wiec o czym wlasciwie jeszcze probujesz rozmawiac?

pozdrawiam
Bruno, Bydg
Citroen ZX, Defender110 (czasami)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

39 Data: Lipiec 04 2007 21:16:15
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Pawel Tanski 


Użytkownik " BrunoJ"  napisał w wiadomości

[...]

Pojazd A rozpoczal manewr omijania bez uprzedniego sprawdzenia czy ma
mozliwosc taki manerw wykonac. Pojazd B rozpoczal taki manewr wczesniej
i A nie mial prawa mu wyjezdzac.

Nie, pojazd A zastosował się do art. 22 pkt. 2 PoRD kiedy nagle i podstępnie
B wjechał mu w lewy bok spowodowując kolizję.

PT

40 Data: Lipiec 04 2007 19:57:53
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: BrunoJ 

Pawel Tanski  napisał(a):

> Pojazd A rozpoczal manewr omijania bez uprzedniego sprawdzenia czy ma
> mozliwosc taki manerw wykonac. Pojazd B rozpoczal taki manewr =
> wczesniej i A nie mial prawa mu wyjezdzac.

Nie, pojazd A zastosowa=B3 si=EA do art. 22 pkt. 2 PoRD kiedy nagle i =
podst=EApnie B wjecha=B3 mu w lewy bok spowodowuj=B1c kolizj=EA.
Bo sie nie zastosowal do pkt 1 i 4 tegoz art. Co zreszta bylo juz cytowanie.

Tak swoja droga to autor watku moglby juz napisac kogo za winnego uznala
policja. Tak naprawde to tego typu sytuacje mozna bardzo subiektywnie
przedstawic, a policjanci maja swoje wyczulone ucho na drobiazgi (typu
nie spojrzalem w lusterko, ale go tam nie powinno byc)

pozdrawiam
Bruno

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

41 Data: Lipiec 04 2007 22:56:16
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: złoty 

  BrunoJ napisał(a):

Tak swoja droga to autor watku moglby juz napisac kogo za winnego uznala
policja. Tak naprawde to tego typu sytuacje mozna bardzo subiektywnie
przedstawic, a policjanci maja swoje wyczulone ucho na drobiazgi (typu
nie spojrzalem w lusterko, ale go tam nie powinno byc)


...za winnego uznają pewno A. Bo tak szybciej, łatwiej i bezstresowo. W końcu - nie ich auta i nie ich problem. A chłopaki są zarobieni i im się śpieszy :)

pzdr
A.

42 Data: Lipiec 04 2007 21:03:56
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: P4trykx 

On 4 Lip, 21:57, " BrunoJ"  wrote:

Pawel Tanski  napisał(a):
Tak swoja droga to autor watku moglby juz napisac kogo za winnego uznala
policja. Tak naprawde to tego typu sytuacje mozna bardzo subiektywnie
przedstawic, a policjanci maja swoje wyczulone ucho na drobiazgi (typu
nie spojrzalem w lusterko, ale go tam nie powinno byc)

No więc przedstawiłem to w miare obiektywnie, pytałem się też na
komisariatach w sumie 3 policjantów 2 od ruchu drogowego 1 zwykłego.
Opinie były różne, 1 od ruchu drogowego powiedział że wina jest A
natomiast gdy zadałem jeszcze jedno pytanie o ten wjazd na główną i
wyprzedzającego na skrzyżowaniu to powiedział że wina jest
wyprzedzającego.
Następny policjant drogówki jak i zwykły policjant powiedział że wina
jest po stronie B. Więc sytuacja nie jest tak klarowna chyba żeby
stwierdzić kto jest winien.

Jeśli by podejść do tego nie tyle od strony przepisów to moim zdaniem
winny jest bardziej B bo przecież wyprzedzał na ciągłej i robił to nie
przez nieuwagę tylko z premedytacja raczej, natomiast A przez nieuwagę
nie spojrzał się do tyłu bo sądził że nikt go nie będzie wyprzedzał.

Poza tym policjant zwrócił mi też uwagę że w takich sytacjach ciężko
jest cokolwiek udowodnić bo:
A może powiedzieć że B mu zajechał drogę.
B może powiedzieć że przejechał przez ciągłą ponieważ chciał uniknąć
zderzenia

--
Patryk

43 Data: Lipiec 05 2007 00:18:16
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Boombastic 

Jeśli by podejść do tego nie tyle od strony przepisów to moim zdaniem
winny jest bardziej B bo przecież wyprzedzał na ciągłej i robił to nie
przez nieuwagę tylko z premedytacja raczej, natomiast A przez nieuwagę
nie spojrzał się do tyłu bo sądził że nikt go nie będzie wyprzedzał.

ROTFL!!! Świetny argument przed sądem :-)

44 Data: Lipiec 04 2007 18:05:16
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Boombastic 

Do tego pojazd A nie musiał patrzeć w lusterko gdyż w Kodeksie ruchu
drogowego w Rozdział 3 oddział 6,art. 25 punkt 5 jest napisane:
"Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar
skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony." Chyba że
samochód A nie włączył kierunkowskazu... Wtedy wina byłaby obu kierowców.

Ja nie wiem czy to tak uczą na kursie (debile) czy też takie posty piszą
nowicjusze, ale jak mozna napisać, że nie musiał patrzeć w lusterko w ruchu
ulicznym? Jakby nie był ślepy kierowca pojazdu A to nie doszłoby do
stłuczki. Na drodze trzeba się rozgladać, a nie kurczowo trzymać kierownicę
bo ja mam pierwszeńtwo.
W omawianym przypadku w moim odczuciu winny jest kierowca A, ponieważ chcąc
skręcić w lewo powinien stanąć czy jechac jak najbliżej środkowej linii. A
ten jechał przy prawej krawędzi drogi za pojazdm skręcającym w prawo. Pojazd
B skrecał w lewo i zajął pozycję przy linii, a widząc wyjeżdżającego A
pewnie ją przekroczył.

45 Data: Lipiec 04 2007 09:18:54
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: P4trykx 

On 4 Lip, 18:05, "Boombastic"  wrote:

W omawianym przypadku w moim odczuciu winny jest kierowca A, ponieważ chcąc
skręcić w lewo powinien stanąć czy jechac jak najbliżej środkowej linii. A
ten jechał przy prawej krawędzi drogi za pojazdm skręcającym w prawo. Pojazd
B skrecał w lewo i zajął pozycję przy linii, a widząc wyjeżdżającego A
pewnie ją przekroczył.

Nie wiem czy jasno to zanaczyłem ale pojazd B nie zajął pozycji przy
linii tylko ją przekroczył gdyby sie zmieścił na pasie to sytacja
byłaby inna.
Pojazd A był po środku bo nie mieściły sie 2 pojazdy(szerokości
samochodu) obok siebie,

--
Patryk

46 Data: Lipiec 04 2007 15:53:43
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 4 Jul 2007 14:14:55 +0200, "GrzegorzG"
 wrote:

Problem w tym ze tam jest jeden pas, a w zasadzie "poltora" pasa.
Dlatego B tez jest winien, chocby przekrodzenia podwojnej ciaglej.

B jest winien tylko przekroczenia, co to jest pas doczytaj w art. 2
PoRD.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

47 Data: Lipiec 04 2007 17:02:33
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Wed, 4 Jul 2007 14:14:55 +0200, "GrzegorzG"
 wrote:

Problem w tym ze tam jest jeden pas, a w zasadzie "poltora" pasa.
Dlatego B tez jest winien, chocby przekrodzenia podwojnej ciaglej.

B jest winien tylko przekroczenia, co to jest pas doczytaj w art. 2
PoRD.
--

Wiem co to jest pas. Kwestia tego co byloby, gdyby B to byl motocykl albo
rowerzysta. Wtedy nie przekroczyliby oni pasa, no i kwestia dyskusyjna czy
musieliby ustąpic A czy nie i czy w razie winy moto/rower (jakiej? - PoRD)
tej samej winy nie powinien poniesc B w przypadku, gdy to samochod.

48 Data: Lipiec 05 2007 08:52:37
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 4 Jul 2007 17:02:33 +0200, "GrzegorzG"
 wrote:


Wiem co to jest pas. Kwestia tego co byloby, gdyby B to byl motocykl albo
rowerzysta. Wtedy nie przekroczyliby oni pasa, no i kwestia dyskusyjna czy
musieliby ustąpic A czy nie i czy w razie winy moto/rower (jakiej? - PoRD)
tej samej winy nie powinien poniesc B w przypadku, gdy to samochod.

Oczywiście, że nie musieliby ustąpić, tak samo jak B nei miał
obowiązku ustepować. Przepisy są jasne, to A ma obowiązek ustąpić.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

49 Data: Lipiec 04 2007 21:42:45
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: KrzysiekPP 

A jeśli kierowca A popełnił jakieś wykroczenie to poprosze o jakiś
konkretny paragraf kodeksu drogowego.

Zmieniał pas ... jest winien. Stawiam na A. Jesli był wyprzedzany, nawet
nieprawidłowo to wina A i tyle.

--
Krzysiek, Kraków, http://kp.oz.pl/ford/escort.jpg, TTI770 #19

50 Data: Lipiec 04 2007 22:52:02
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: złoty 

KrzysiekPP napisał(a):

A jeśli kierowca A popełnił jakieś wykroczenie to poprosze o jakiś
konkretny paragraf kodeksu drogowego.

Zmieniał pas ... jest winien. Stawiam na A. Jesli był wyprzedzany, nawet nieprawidłowo to wina A i tyle.

...i to jest chore. Choć wg naszych dziwnych przepisów - pewno sąd by się z tobą zgodził.

pzdr
A.

51 Data: Lipiec 05 2007 07:28:50
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"złoty"  wrote in message

KrzysiekPP napisał(a):
A jeśli kierowca A popełnił jakieś wykroczenie to poprosze o jakiś
konkretny paragraf kodeksu drogowego.

Zmieniał pas ... jest winien. Stawiam na A. Jesli był wyprzedzany, nawet
nieprawidłowo to wina A i tyle.

..i to jest chore. Choć wg naszych dziwnych przepisów - pewno sąd by się z
tobą zgodził.



nie zmienial pasa bo tam nie ma dwoch pasow.

52 Data: Lipiec 04 2007 21:29:55
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Jacek Osiecki 

Dnia Wed, 4 Jul 2007 21:42:45 +0200, KrzysiekPP napisał(a):

A jeśli kierowca A popełnił jakieś wykroczenie to poprosze o jakiś
konkretny paragraf kodeksu drogowego.
Zmieniał pas ... jest winien. Stawiam na A. Jesli był wyprzedzany, nawet
nieprawidłowo to wina A i tyle.

I to jest głupota, bo przepisy faworyzują piratów drogowych... Według
normalnej logiki wina jest po stronie idioty, który wyprzedzał samochód
skręcający w lewo, natomiast przepisy twierdzą że należy się spodziewać
spadającego fortepianu w każdej chwili. Jedyną przyczyną wypadku było olanie
przepisów przez B.

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki  GG:3828944
"To nie logika, to polityka"
(c) Kabaret pod Wydrwigroszem 2006

53 Data: Lipiec 05 2007 07:37:42
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: nom 


"Jacek Osiecki"  wrote in message


spadającego fortepianu w każdej chwili. Jedyną przyczyną wypadku było
olanie
przepisów przez B.

.... i brak kultury B. Przecież widząc, że A zamierza również skręcić w lewo
to po kiego go wyprzedzał? 10 sekund by go nie zbawiło. :-)
Często obserwuję takie przypadki jak niektórzy motocykliści na skrzyżowaniu
wyprzedzają po lewej stronie całą kolumnę samochodów przekraczając podwójną
ciagłą, i niech jeden samochód skręca w lewo to wypadek gotowy. I co, wina
skręcającego samochodu, bo nie przewidział, że go  motocyklista będzie
wyprzedzał? :-)
Dodam, że raz też tak byłem wyprzedzany przez motocyklistę na skrzyżowaniu
przy skręcie w lewo, w ostatniej chwili zahamowałem, a w lusterko spojrzałem
tylko dlatego, że usłyszałem ryk silnika. :-)

54 Data: Lipiec 05 2007 07:43:42
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: GrzegorzG 


"nom"  wrote in message


"Jacek Osiecki"  wrote in message


spadającego fortepianu w każdej chwili. Jedyną przyczyną wypadku było
olanie
przepisów przez B.

... i brak kultury B. Przecież widząc, że A zamierza również skręcić w
lewo
to po kiego go wyprzedzał? 10 sekund by go nie zbawiło. :-)
Często obserwuję takie przypadki jak niektórzy motocykliści na
skrzyżowaniu
wyprzedzają po lewej stronie całą kolumnę samochodów przekraczając
podwójną
ciagłą, i niech jeden samochód skręca w lewo to wypadek gotowy. I co, wina
skręcającego samochodu, bo nie przewidział, że go  motocyklista będzie
wyprzedzał? :-)
Dodam, że raz też tak byłem wyprzedzany przez motocyklistę na skrzyżowaniu
przy skręcie w lewo, w ostatniej chwili zahamowałem, a w lusterko
spojrzałem
tylko dlatego, że usłyszałem ryk silnika. :-)


Zgadza sie. A jest winien niespojrzenia w lusterko. Ale broniac motocyklisty
lub rowerzysty w tym przypadku (1,5 pasa, nie dwa pasy) to bylo przed
skrzyzowaniem a nie na skrzyzowaniu a A tez nie mial miejsca wiec powinien
stac i czekac. Obaj winni moim zdaniem.

Kwestia tego, jakiego wykroczenia winien jest B.

55 Data: Lipiec 05 2007 08:53:07
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 4 Jul 2007 21:29:55 +0000 (UTC), Jacek Osiecki
 wrote:

normalnej logiki wina jest po stronie idioty, który wyprzedzał samochód
skręcający w lewo, natomiast przepisy twierdzą że należy się spodziewać

I tak jest obecnie w interpretacji.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

56 Data: Lipiec 05 2007 07:22:55
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Jacek Ostaszewski 

CZYJA wina!

--
JackOss - po kiego mi sygnaturka?!!

57 Data: Lipiec 05 2007 20:39:09
Temat: Re: kolizja kogo wina ?
Autor: Pawel Tanski 


Użytkownik "Jacek Ostaszewski"  napisał w wiadomości

CZYJA wina!


uff - już myślałem, że nikomu to nie przeszkadza.

PT

kolizja kogo wina ?



Grupy dyskusyjne