kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
1 | Data: Grudzien 17 2010 19:51:14 |
Temat: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | |
Autor: bartek | witam 2 |
Data: Grudzien 17 2010 20:13:18 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: J.F. | Użytkownik "bartek" napisał w lecz w momencie podpisania mandatu stwierdzil ze jednak sie nie zgadza i nie podpisuje mandatu.... A znasz ubezpieczyciela ? Mozna podjechac, zglosic, przynajmniej obejrza, wycenia .. watpie zeby wyplacili przed wyrokiem, ale cuda sie zdarzaja. jak to sprtynie zalatwiac zeby nie stracic calego watku i kosztow poniesionych do prawomocnego wyroku ile to moze trwac? Dlugo - ze dwa miesiace do pierwszej sprawy, a jak bedzie umiejetnie zwodzil to i ze dwa lata. Chyba musisz sie troche pokrecic przy lokalnej policji - jak nie bedziesz oficjalnie poszkodowany, to mozesz sie nawet nie dowiedziec ze wyrok zapadl, chocby w trybie nakazowym. J. 3 |
Data: Grudzien 17 2010 20:21:43 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: Kriso |
witam Mozesz przyblizyc jaka byla jego argumentacja? Bo jesli nie bo nie to jest to czystym skur..em. Kriso 4 |
Data: Grudzien 20 2010 10:17:32 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: Arek (G) | W dniu 2010-12-17 20:21, Kriso pisze: mialem dzis kolizje, facet wyjechal mi na podporzadkowanej, niby mnie nie Kiedyś taki koleś z podporządkowanej musi wjechać. Bardziej obstawiam, że to autor wątku wjechał w gościa bo nie chciało mu się zdjąć na chwilę nogi z gazu. Werdykt policji jest gówno wart, oni pewnie nawet nie analizowali zdarzenia, dla nich podporządkowana to podporządkowana. A skoro gość nie przyjął mandatu to chyba musiał mieć powód. Swoją drogą sporo ludzi tak ma, że jak jadą główną to mają w dupie wszystko co się dzieje dookoła, bo mają pierwszeństwo. A. 5 |
Data: Grudzien 20 2010 13:38:00 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: Franc | Dnia Mon, 20 Dec 2010 10:17:32 +0100, Arek (G) napisał(a): W dniu 2010-12-17 20:21, Kriso pisze: Tego nie wiesz. Zakładając, że wjechał mu w bok - to i tak z podporządkowanej wymusił. Mnie uczyli, że jak wyjadę z podporządkowanej i koleś co akurat jechał główną MUSIAŁ dotknąć hamulca - to już wymusiłem. Nie musi mi wjechać w bok, aby to stwierdzić. Werdykt policji jest gówno wart, oni pewnie nawet nie analizowaliŻe jak? A co mieli analizować? Jeden jedzie, drugi jedzie - to powinno wystarczyć. A skoro gość nie przyjął mandatu to chyba musiał mieć powód.Taa, wystarczy jest cfaniakiem - nic więcej mu nie trzeba. Swoją drogą sporo ludzi tak ma, że jak jadą główną to mają w dupie wszystko co sięOdkłądajać na bok to, że może tu być przedszkole w przyszłości, to postępują prawidłowo. Zawsze hamujesz, jak przejezdzasz skrzyżowanie na zielonm świetle? Bo jak nie, to masz w dupie wszystko i BEZWZGLĘDNIE egzekwujesz swoje pierwszeństwo przejazdu. -- Franc 6 |
Data: Grudzien 20 2010 15:59:30 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: Arek (G) | W dniu 2010-12-20 13:38, Franc pisze: mialem dzis kolizje, facet wyjechal mi na podporzadkowanej, niby mnie nie Przecież nie napisałem, że tak było na pewno. A idąc Twoim tropem, to na bardziej ruchliwych drogach nikt nigdy nie mógłby wyjechać z podporządkowanej. I jeszcze jeden aspekt, co innego wymuszenie a co innego winny kolizji. Werdykt policji jest gówno wart, oni pewnie nawet nie analizowaliŻe jak? A co mieli analizować? Jeden jedzie, drugi jedzie - to powinno I co miałby przez to "cfaniactwo" zyskać? Nie przyjął mandatu stracił więcej czasu, bo musiał zostać przesłuchany, potem sprawa w sądzie. Jeżeli nie ma sensownych argumentów to z góry przegrana. Więc jaki miałby w tym cel? Swoją drogą sporo ludzi tak ma, że jak jadą główną to mają w dupie wszystko co się Zawsze hamujesz, jak przejezdzasz skrzyżowanie na zielonm świetle? Bo jak Jak widzę kogoś wjeżdżającego na skrzyżowanie, to nie wjeżdżam mu w dupę tylko dlatego, bo mam pierwszeństwo. A. 7 |
Data: Grudzien 20 2010 17:03:21 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: J.F. | Użytkownik "Franc" napisał Kiedyś taki koleś z podporządkowanej musi wjechać. Bardziej obstawiam, Jest w ustawie jeden niuans - _istotnej_ zmiany predkosci. Jesli wystarczylo zdjac noge z gazu to nie byla istotna :-) No i kwestia czy _musial_ dotknac hamulca, czy mu sie tylko tak wydawalo. A moze za szybko jechal, i dlatego MUSIAL :-) Zawsze hamujesz, jak przejezdzasz skrzyżowanie na zielonm świetle? Bo jak Ktos sie podejmuje podjac analize prawna - czy zielone swiatlo daje _pierwszenstwo_ ? J. 8 |
Data: Grudzien 20 2010 22:57:16 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: Adam Płaszczyca | Dnia Mon, 20 Dec 2010 13:38:00 +0100, Franc napisał(a): Tego nie wiesz. Niekoniecznie, sa sytuacje, gdzie tak nie będzie. Aczkolwiek generalnie masz rację. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/ ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 9 |
Data: Grudzien 17 2010 20:34:15 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: Cavallino | Użytkownik "bartek" napisał w wiadomości witam Jak facet sprytny to lata całe.
Idziesz do jego ubezpieczyciela i on robi wycenę. Ale kasy nie dostaniesz przed wyrokiem. Jak masz AC - to korzystaj, bo jest właśnie na takie przypadki. 10 |
Data: Grudzien 17 2010 20:49:21 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: =Marcos= | prosze o pomoc lub moze jakis artykul Ode mnie niedawno pan kupił samochód. Sytuacja bardzo podobna. Koleś wjechał w tył, policja orzekła jego winę, on się nie przyznał i nie przyjął mandatu, sprawa się ciągnie od 2 miesięcy, auto stoi nienaprawione, a ode mnie kupił starocia, żeby mieć na dojazdy na razie... -- Marcos marek [AT] microstock . pl http://galeria.wyprawa.info <- zdjęcia z podróży 11 |
Data: Grudzien 17 2010 21:00:37 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: bartek |
prosze o pomoc lub moze jakis artykul pizzerman mial 1 m-ce prawojazdy wlasciciel przyszedl na poczatku sie przyznal potem stwierdzil ze nie..bo nie. a teraz wlasciciel do mnie dzwoni cos krecic chce, zeby cos pokombinowac ma wiele aut chodzi chyba o znizki chyba go nagram na telefon i do sadu z tym odrazu wymienkie mu rura i sie przyzna do winy co wy na to ? 12 |
Data: Grudzien 17 2010 21:04:56 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: Tomasz bla Fortuna | Dnia Fri, 17 Dec 2010 19:51:14 +0100
Hm. Miałem kolizję z autobusem (jego wina); ale chyba niezauważył i odjechał. Jechałem za nim, spisałem numery, zatrzymałem się, wróciłem na miejsce zdarzenia, zadzwoniłem na policję; Ci stwierdzili, że mam wpaść do nich, wpadłem do nich spisaliśmy protokół, oni pomierzyli miejsce zdarzenia, znaleźli autobus, stwierdzili pasujące do opisu uszkodzenia, facet się nie przyznał, więc przyszła informacja pocztą o przekazaniu sprawy do sądu... i właśnie chyba mija drugi rok odkąd nie ma *żadnych* dalszych informacji. Samochód nienaprawiony, ale uszkodzenia nie uniemożliwiają jazdy. Nie mam zamiaru chodzić na policję co tydzień i pytać "co tam?". Ani zatrudniać się jako sędzia. W każdym razie następnym razem chyba wyrażę chęć występowania jako oskarżyciel posiłkowy (czego tu nie zrobiłem, możliwe, że to są tego efekty). Pozdrawiam i współczuję, -- Tomasz bla Fortuna jid: bla(at)af.gliwice.pl pgp: 0x90746E79 @ pgp.mit.edu www: http://bla.thera.be 13 |
Data: Grudzien 17 2010 21:08:44 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: Cavallino | Użytkownik "Tomasz bla Fortuna" napisał w wiadomości news: W każdym razie następnym razem chyba A kiedy chciałeś taką chęć wyrazić, skoro Cię sąd nie zawiadomił o terminie rozprawy? Ale generalnie linia jest słuszna - tak trzeba robić, wtedy musisz się dowiedzieć. 14 |
Data: Grudzien 19 2010 01:39:19 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: The_EaGle | W dniu 2010-12-17 19:51, bartek pisze: witam Czytając twój post i innych w tym wątku mam nieodparte wrażenie że w Polsce mamy mnóstwo kierowców którzy nie mają bladego pojecia jakie prawa im przysługują w takich sytuacjach. Tymczasem sprawa jest prosta jak drut. W twoim przypadku o winie zadecyduje sąd grodzki. Natomiast ty od policji możesz uzyskać (jak sam o to nie zadbałeś na miejscu wypadku) dane ubezpieczyciela tego kierowcy. Jak masz dane jedziesz na wycene szkody, wycene dostajesz na piśmie i jak się z nią zgadzasz to możesz samochód naprawiać sam - cała procedura trwa może z tydzień. Następnie auto naprawiasz SAM w innym warsztacie na podstawie tej wyceny i odbierasz fakturę za naprawę (jak masz AC tak samo - kopia FV). Jak to jest pierdoła to najdalej po 2 tyg samochód masz sprawny. Osobnym wątkiem jest dochodzenie winy, ale jeżeli sprawa jest ewidentna i była na miejscu policja to na pierwszej rozprawie - 2-3 miesiące od zdarzenia sąd określa winę kierowcy i ty z wyrokiem na piśmie idziesz do ubezpieczyciela następnie pokazujesz FV z naprawy (jak naprawiałeś sam) a później ich wycenę i oczukesz ustosunkowania się do tego. Max 2 tyg. Mniej wiecej po 3mc masz pieniądze na koncie. Pozdrawiam Rafał 15 |
Data: Grudzien 19 2010 10:25:33 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: ikaros30 | Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a): Czytając twój post i innych w tym wątku mam nieodparte wrażenie że w A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji? Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać? -- 16 |
Data: Grudzien 19 2010 13:49:13 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: J.F. | On Sun, 19 Dec 2010 10:25:33 +0100, ikaros30 wrote: Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a): A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji? Mozesz, tylko pamietaj - on sie potem w wycenie moze okazac warty duze pieniadze. Wiec trzeba zadbac zeby miec papiery na poparcie swoich racji. J. 17 |
Data: Grudzien 19 2010 19:57:56 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: ikaros30 | Dnia Sun, 19 Dec 2010 13:49:13 +0100, J.F. napisał(a): On Sun, 19 Dec 2010 10:25:33 +0100, ikaros30 wrote: Nie za bardzo zrozumiałem to. To źle, że rzeczoznawca określi dużą wartość? Kupiłem 10 letnie Uno synowi 3 miesiące temu za 3 tys zł. Mam na to fakturę, bo auto było sprzedawane w salonie (pewnie ktoś je zostawił w ramach kupna nowego auta). Wymieniłem mu drążki kierownicze, świece, filtr paliwa i oczywiście dałem nowe opony zimowe. W piątek skasował mu je gość na autostradzie, waląc mu w tył z wielką prędkością. Sprawę ma rozstrzygać są grodzki, bo każdy gada inaczej. To potrwa pewnie miesiące a takie coś jest wątpliwą ozdobą podwórka i w dodatku zawadza. -- 18 |
Data: Grudzien 19 2010 20:38:23 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: J.F. | On Sun, 19 Dec 2010 19:57:56 +0100, ikaros30 wrote: Dnia Sun, 19 Dec 2010 13:49:13 +0100, J.F. napisał(a): Mowie o sytuacji gdy odbyly sie ogledziny, rzeczoznawca powiedzial "bedzie szkoda calkowita", sprzedales zloma za powiedzmy 1000zl, a potem przychodzi pisemko "wartosc przed szkoda 3500, wartosc wraku 2000, do wyplaty 1500". No i wtedy trzeba miec argumenty zeby sie klocic ze nie 2000 tylko 1000. Ogloszenie w gazecie, umowa z jednym ze zlomiarzy z ktorymi ubezpieczyciel wspolpracuje, ze trzy oferty - najlepiej na pismie. Albo spokojnie poczekac na pisemko, zeby wiedziec co dalej - tylko ze w tej sytuacji moze to dlugo potrwac. Kupiłem 10 letnie Uno synowi 3 miesiące temu za 3 tys zł. Mam na to A to akurat niekoniecznie jest argument. W tym salonie 3000, a ogloszen za 2500 pelno. Wymieniłem mu drążki kierownicze, świece, filtr powatpiewam zeby rzeczoznawca to uwzglednil - warto miec rachunki. Opony .. jak nowe to podnosza tez wartosc wraku :-) W piątek skasował mu je gość No to widzisz - najprosciej byloby to zglosic ubezpieczycielowi przeciwnika, poczekac na wycene [czasem od reki], i wtedy w razie wygranej w sadzie wszystko gotowe. Albo bierzesz swojego rzeczoznawce, zaprotokoluje, przystawi pieczatke i wtedy tez ubezpieczyciel ma trudniej protestowac. Trzecie wyjscie - zadzwonic tam gdzie masz OC, beda mowic ze nie ich sprawa, ale moze dadza sie przekonac do przyslania rzeczoznawcy - zawsze mozesz powiedziec ze wina jeszcze nie ustalona, moze beda musieli odszkodowanie wyplacac, jak chca miec zdjecia do akt to niech sie pospiesza :-) J. 19 |
Data: Grudzien 19 2010 08:53:11 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: Filip KK | W dniu 2010-12-17 19:51, bartek pisze: policja przyjechala jego wina, mandacik dostal, przyznal sieTak samo. Jedziesz do ubezpieczyciela. Nie musisz mieć orzeczenia winy od policji, wystarczy protokół z kolizji drogowej z przebiegiem sytuacji. Ciągle to wszystkim tłumaczę, Policja nie jest od orzekania winy! Orzeczenie winy oczywiście MOŻE być wiążące w ubezpieczalni ale NIE MUSI. Ubezpieczyciel na swoją rękę orzeka winę i na tej podstawie albo dostaniesz odszkodowanie albo odmowę wypłaty odszkodowania. Pozdrawiam i powodzenia w walce. Ja miałem sytuację też nieciekawą, po prostu zmusiłem gościa do przyjęcia mandatu. Bo był nienormalny jakiś. Pani oficer była na tyle domyślna, że wystawiła chłopu mandat w wysokości 50 zł - oby tylko przyjął. I udało się, to wystarczyło ubezpieczycielowi aby z odmowy którą dostałem rozpatrzył jeszcze raz pozytywnie na moją korzyść. 4 msc walki i się udało, Tobie też życzę powodzenia. Pamiętaj, że liczy się też korelacja uszkodzeń. Ty masz ewidentną sprawę, on Ci wyjechał z podporządkowanej, obojętnie ile byś nie jechał on Ci musi ustąpić pierwszeństwa, nie zrobił tego, jest sprawcą kolizji drogowej. Czarno na białym masz sprawę, nie powinno być kłopotów. Gorzej, jak zda zeznanie w ubezpieczalni, że go np. puściłeś i kiedy on wyjechał, nacisnąłeś gaz i wjechałeś w niego.. Albo inną bzdurę wyssaną z palca, wtedy będziesz miał problem.. Jak ubezpieczyciel będzie pisał Ci odmowy, to pozostaje... -> Sąd. Prawomocny wyrok sądu jest wiążący dla ubezpieczalni. 20 |
Data: Grudzien 19 2010 11:17:38 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: J.F. | On Sun, 19 Dec 2010 08:53:11 +0100, Filip KK wrote: W dniu 2010-12-17 19:51, bartek pisze: Sam doradzalem wycieczke do ubezpieczyciela, ale mocno watpie zeby ubepzieczyciel tak z wlasnej woli .. Ty masz ewidentną sprawę, on Ci wyjechał z A to juz nie jest takie pewne. Ale zapewne predkosc nie byla na tyle duza zeby to negowac. , nie zrobił tego, jest sprawcą kolizji drogowej. Czarno na Co znaczy pusciles ? J. 21 |
Data: Grudzien 19 2010 11:52:06 | Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | Autor: badzio | On 19 Gru, 08:53, Filip KK wrote: Ty masz ewidentn spraw , on Ci wyjecha z Mylisz sie. Czy tez inaczej - nie znajac wszystkich faktow nie mozesz powiedziec ze sprwa jest ewidentna. Mylisz sie mowiac ze predkosc pojazdu majacego pierwszenstwo nie ma wplywu na orzeczenie o winie. W wiekszosci przypadkow (w tym moze tez) mialbys racje ale nei w kazdym |