Grupy dyskusyjne   »   [CKMK] nadpobudliwy kierowca

[CKMK] nadpobudliwy kierowca



1 Data: Listopad 06 2009 20:41:48
Temat: [CKMK] nadpobudliwy kierowca
Autor: japu 

Czesc

Brrr, wlasnie mialem dziwnaczne zdarzenie drogowe.
Jechalem w strone Kleparza ul. Doktora Twardego, spokojnie lewym pasem (prawy jest dla busow) i nagle 'wsiadl' na mnie jakis koles w pojezdzie blizej nieokreslonej marki (hehe jechal tak blisko, ze nie bylem w stanie zauwazyc nic oprocz jego swiatel w lusterku). Z prawej jechaly dwa busy i jeden z nich najechal na cos a'la kolpak(?) i to cos przetoczylo sie w poprzek mojego pasa wiec zdecydowanie przyhamowalem, zeby w to cos nie wjechac. Jako, ze kierowca za mna chcial mi wjechac w pupe, mimo, ze w ogole sie nie znamy, musial gwaltownie hamowac chociaz piskow nie slyszalem i dalej jade swoje 50kmh...
Nagle koles wskakuje na pas dla busow (przekroczyl ciagla linie) i jakies gestykulacje odstawia w swej kabinie. Z zona jechalem to sie nie bede denerwowal wiec mu tylko pokazalem palec wlasciwy, coby na drugi raz tak blisko mojego tylu sie nie trzymal, to nie bedzie musial gwalotwnie hamowac.
Koles schowal sie znowu za mnie bo zblizalismy sie do wiaduktu, za wiaduktem chcial mnie wyprzedzic z lewej (sic!) przez podwojna ciagla ale jechal z przeciwka autobus wiec mu sie nie udalo. Nastepnie utkelismy w korku w strone Kleparza. Patrze w lusterko, koles odpina pasy ups... zamknalem drzwi ale nie wysiadl na szczescie tylko zrobil zdjecie mojego autka telefonem komorkowym a potem gdzies zadzwonil i strasznie sie podniecal podczas tej rozmowy.
Nr rejestracyjny owego pojazdu: KR 631J*

Mam nadzieje, ze nie nasle na mnie platnych mordercow :)

PS. Powinienem to zdarzenie zglosic na Policje czy cos?



--
japu



2 Data: Listopad 06 2009 13:06:09
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: freddiPL 

Nie wiem jakie sa warunki na ulicy Kleparza i czy prawy jest na busow
bo nie napisales w jakim miescie. Kapelusznicza jazde lewym pasem
potepiam ale jestem w stanie zrozumiec .Za to gwaltowne hamowanie za
kare ze ktos za blisko jedzie uwazam za skurwysynstwo i nie dziwie sie
ze koles mial ochote sklepiac ci maske.Jesem pewien ze tego kolpaka
nie bylo i pojawil sie tylko dlatego zeby podac jakikolwiek powod
gwaltownego hamowania

3 Data: Listopad 06 2009 22:25:55
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: gobo 

Kolega napisal przeciez skad jest:)


Przypomnienie skrotow:


DC -- Default City, Warszawa
BC -- Boat City, Łódź
CKMK -- Cesarsko Królewskie Miasto Kraków
KrK -- Kraków, dla odmiany
3M -- Trójmiasto
WRC -- Wrocek


pp

4 Data: Listopad 06 2009 22:34:37
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: Grejon 

gobo pisze:

Kolega napisal przeciez skad jest:)

CKMK -- Cesarsko Królewskie Miasto Kraków

Tylko że googlegroups freddiemu wycięło...

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 zaolejona Kombi
PMS+PJS*+pM-W+P+:+X++L+B+M+Z++TW-CB++ASB+

5 Data: Listopad 06 2009 14:06:11
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: freddiPL 


> Kolega napisal przeciez skad jest:)
> CKMK -- Cesarsko Królewskie Miasto Kraków

Tylko że googlegroups freddiemu wycięło...


Mondrego warrto posluchac :-) Zaiste wycielo mi.Nie widze nic o
lokalizacji ani tych skrotow.
Gdy mialem DSLa korzystalem z Outlocka i news.neostrada.pl .Po
przejsciu na inne lacze z koniecznosci korzystam z google

6 Data: Listopad 07 2009 02:08:54
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: Moon 

freddiPL wrote:
 .Za to gwaltowne hamowanie za

kare ze ktos za blisko jedzie uwazam za skurwysynstwo i nie dziwie sie
ze koles mial ochote sklepiac ci maske.

po pierwsze za bliska jazda i tworzenie sytuacji niebezpiecznej - to jest skurwysynstwo.
czasem trzeba zilustrowac matolowi, co robi.

moon

7 Data: Listopad 06 2009 23:51:53
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: JohnyK 

On 7 Lis, 02:08, "Moon"  wrote:

freddiPL wrote:

 .Za to gwaltowne hamowanie za

> kare ze ktos za blisko jedzie uwazam za skurwysynstwo i nie dziwie sie
> ze koles mial ochote sklepiac ci maske.

po pierwsze za bliska jazda i tworzenie sytuacji niebezpiecznej - to jest
skurwysynstwo.
czasem trzeba zilustrowac matolowi, co robi.

A poza tym, nie hamował bo chciał moresu uczyć tylko dlatego, że coś
mu się na drogę potoczyło spod autobusu.

JK

8 Data: Listopad 07 2009 09:32:15
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: japu 

freddiPL pisze:

Nie wiem jakie sa warunki na ulicy Kleparza i czy prawy jest na busow
bo nie napisales w jakim miescie. Kapelusznicza jazde lewym pasem
potepiam ale jestem w stanie zrozumiec .Za to gwaltowne hamowanie za
kare ze ktos za blisko jedzie uwazam za skurwysynstwo i nie dziwie sie
ze koles mial ochote sklepiac ci maske.Jesem pewien ze tego kolpaka
nie bylo i pojawil sie tylko dlatego zeby podac jakikolwiek powod
gwaltownego hamowania

Miasto Krakow, zeby bylo jasne. Ulica Dr Twardego a nie Kleparza - wynika to z opisu. Skoro napisalem, ze prawy pas jest dla busow to tak jest. Skoro w miescie jest ograniczenie do 50kmh to moge tyle jechac lewym pasem skoro prawy jest dla busow, jest wieczor i syficzna jesienna pogoda.
Hamowanie nie bylo gwaltowne ale zdecydowane i jego powodem bylo to co napisalem, a na Twojej wierze w moje slowa mi nie zalezy.
Ja mam hamulec i moge hamowac. Jak mi dziecko wyskoczy na droge to tez zahamuje i mam gdzies to, ze jakis spieszacy sie frustrat siedzi mi na ogonie.
Pytanie brzmi, dlaczego z calego Twojego postu wynika, ze to ja wszystko spieprzylem, a on zachowal sie calkowicie poprawnie? Tez tak siedzisz ludziom na tylnym zderzaku, cwiczysz swoj refleks i solidaryzujesz sie z tym kierowca?

Sprawa jest prosta. Gdyby jechal w bezpieczniejszej odleglosci - co wynika wprost z Ustawy PoRD - to by sie nie musial stresowac. Nie jechal wiec sie zdenerwowal. Jego wina. EOT.

--
japu

9 Data: Listopad 07 2009 01:46:20
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: freddiPL 


Pytanie brzmi, dlaczego z calego Twojego postu wynika, ze to ja wszystko
spieprzylem, a on zachowal sie calkowicie poprawnie? Tez tak siedzisz
ludziom na tylnym zderzaku, cwiczysz swoj refleks i solidaryzujesz sie z
tym kierowca?

Sprawa jest prosta. Gdyby jechal w bezpieczniejszej odleglosci - co
wynika wprost z Ustawy PoRD - to by sie nie musial stresowac. Nie jechal
wiec sie zdenerwowal. Jego wina. EOT.

Wina prawie zawsze jest uderzajacego z tylu wiec pewnie i tym razem on
bylby uznany winnym.Chyba zeby jakis monitoring zarejestrowal ze to ty
hamowales specjalnie i zlosliwie.Mimo wszystko w przelatujacy kolpak
nie chce mi sie wierzyc.W dodatku akurat w tym czasie w ktorym on
siedzial ci na dupie.
Postapiles nieodpowiedzialne.Gdyby on w tym momencie patrzal w
lusterko albo z innego powodu odwrocil wzrok nie zauwazyl by ze
hamujesz i wjechal jednak w twoj bagaznik.Sila uderzenia mogla sie
przerzucic na drugi pas, wprost pod autobus.Ryzykowales zyciem lub
zdrowiem swoim,zony i innych uczestnikow ruchu.
Winowajca prawnym bylby ten z tylu ale moralnym ty.
Siedzial za blisko, mogles tylko nacisnac hamulec tak zeby tylko
zapalily sie swiatla.Skutek bylby ten sam a nie bylo by zagrozenia

10 Data: Listopad 07 2009 12:03:33
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: CeSaR 

Winowajca prawnym bylby ten z tylu ale moralnym ty.

Buraczysz.

C

11 Data: Listopad 07 2009 11:33:02
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: to 

CeSaR wrote:

Winowajca prawnym bylby ten z tylu ale moralnym ty.

Buraczysz.

Niby dlaczego? Nie ma gorszej przewiny w ruchu drogowym niż celowe
spowodowanie wypadku, obojętne z jakiego powodu.

--
cokolwiek

12 Data: Listopad 07 2009 16:00:26
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: CeSaR 


Użytkownik "to"  napisał w wiadomości

CeSaR wrote:

Winowajca prawnym bylby ten z tylu ale moralnym ty.

Buraczysz.

Niby dlaczego? Nie ma gorszej przewiny w ruchu drogowym niż celowe
spowodowanie wypadku, obojętne z jakiego powodu.

W 100% się z Tobą zgadzam. Tylko że tu nie ma mowy o celowym spowodowaniu wypadku.
Czy mamy jakiekolwiek podstawy, żeby nie wierzyć twórcy wątku?

C

13 Data: Listopad 07 2009 15:01:54
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: to 

CeSaR wrote:

W 100% się z Tobą zgadzam. Tylko że tu nie ma mowy o celowym
spowodowaniu wypadku.

W poście na który odpowiadałem odnosisz się do takiej teorii.

--
cokolwiek

14 Data: Listopad 07 2009 16:16:49
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: CeSaR 


W 100% się z Tobą zgadzam. Tylko że tu nie ma mowy o celowym
spowodowaniu wypadku.

W poście na który odpowiadałem odnosisz się do takiej teorii.

Nie cytowałem całego posta tylko konkluzję. Z całości wynikało, że kołpak na ulicy był "domniemany" a wątkotwórca zachował się nieodpowiedzialnie. Więc to celowe spowodowanie wypadku, którego nota bene nie było, powstało w głowie koleżki freddiego, który przyjął sobie jakieś założenie i na podstawie tego założenia dospiewał resztę historii.

C

15 Data: Listopad 07 2009 19:10:55
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: japu 

freddiPL pisze:
sie zdenerwowal. Jego wina. EOT.


Wina prawie zawsze jest uderzajacego z tylu wiec pewnie i tym razem on
bylby uznany winnym.Chyba zeby jakis monitoring zarejestrowal ze to ty
hamowales specjalnie i zlosliwie.

Przewaznie hamuje sie specjalnie prawda? Natomiast zlosliwe hamowanie mi sie nie zdarza bo niczemu nie sluzy. Nie jestem przedszkolakiem i nie robie na zlosc kolegom.

Mimo wszystko w przelatujacy kolpak
nie chce mi sie wierzyc.W dodatku akurat w tym czasie w ktorym on
siedzial ci na dupie.

W tym czasie jechaly kolo nas dwa busy po pasie dla busow. Szly takie dwie dziewczynki i przechodzil tatus Halinki. I jeden oficer wrzucal list :) Wymysliles sobie wlasna wersje i prowadzisz rozwazania na jej temat.

Postapiles nieodpowiedzialne.Gdyby on w tym momencie patrzal w
lusterko albo z innego powodu odwrocil wzrok nie zauwazyl by ze
hamujesz i wjechal jednak w twoj bagaznik.Sila uderzenia mogla sie
przerzucic na drugi pas, wprost pod autobus.Ryzykowales zyciem lub
zdrowiem swoim,zony i innych uczestnikow ruchu.


Dobrze, nastepnym razem bede jechal niezaleznie od tego co przed soba zobacze. Postapie odpowiedzialnie i wjade w "cos", rozwale opone, strace kontrole nad pojazdem, wyrzuci mnie na przeciwny pas ruchu wprost pod autobus. Zaryzykuje zyciem lub zdrowiem swoim lub zony i innych uczestnikow ruchu ale przynajmniej wiszacy mi na zderzaku koles sie nie zdenerwuje z powodu mojego - podkreslam NIE GWALTOWNEGO lecz ZDECYDOWANEGO - hamowania.

Winowajca prawnym bylby ten z tylu ale moralnym ty.
Siedzial za blisko, mogles tylko nacisnac hamulec tak zeby tylko
zapalily sie swiatla.Skutek bylby ten sam a nie bylo by zagrozenia

Nie spowodowalem zagrozenia. Nie wjechal mi w dupe, nie hamowal z piskiem opon whatever. W poscie chcialem bardziej przekazac, jak on strasznie sie potem "nakrecil", jak chcial wyprzedzac na ciaglej, jak gonil mnie pasem dla busow, jak robil zdjecia i wymachiwal rekami. Czemu ludzie za kolkiem tak strasznie sie denerwuja?
W sezonie jezdze glownie na motocyklu. Gdybym mial sie tak wsciekac tylko dlatego, ze ktos zahamowal to bym zawal mial kilka razy dziennie...


Ciagle zakladasz, ze nie mialem powodow, zeby hamowac i chcialem mu tylko zrobic na zlosc. Skoro to dla Ciebie takie oczywiste to pozwala mi przypuszczac, ze albo sam czesto tak robisz albo ciagle jestes ofiara takiego zachowania bo siedzisz komus na dupie :)

--
japu

16 Data: Listopad 07 2009 12:43:51
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: Budzik 

Użytkownik japu  ...

Sprawa jest prosta. Gdyby jechal w bezpieczniejszej odleglosci - co
wynika wprost z Ustawy PoRD - to by sie nie musial stresowac. Nie jechal
wiec sie zdenerwowal. Jego wina. EOT.

po co rozpoczynasz watek ktory konczysz po 3 poscie?

17 Data: Listopad 07 2009 19:02:54
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: japu 

Budzik pisze:

po co rozpoczynasz watek ktory konczysz po 3 poscie?

Ale o czym mam dyskutowac w sumie. Opisalem mozliwe rzeczowo jak wygladala sytuacja natomiast wyszlo na to, ze to w ogole moja wina i jak ja smialem nacisnac hamulec i zdenerwowac kierowce, ktory jechal za mna.
Nie bede przeciez udowadnial, ze rzeczywiscie przyhamowalem, zeby uniknac wjechania na cos przypominajacego kolpak. Jak mam to niby udowodnic?
Podtrzymuje swoja wersje i twierdze, ze gdyby zachowal bezpieczna odleglosc to nie musialby gwaltownie hamowac. Wydaje mi sie bowiem, ze zachowanie bezpiecznej odleglosci do poprzedzajacego pojazdu jest jednym z podstawowych obowiazkow kierowcy i sluzy bezpieczenstwu ruchu drogowego i wynika WPROST z zasady ograniczonego zaufania do innych uczestnikow ruchu.

--
japu

18 Data: Listopad 07 2009 19:55:01
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: MadMan 

Dnia Sat, 07 Nov 2009 19:02:54 +0100, japu napisał(a):

Wydaje mi sie bowiem, ze
zachowanie bezpiecznej odleglosci do poprzedzajacego pojazdu jest jednym
z podstawowych obowiazkow kierowcy i sluzy bezpieczenstwu ruchu
drogowego i wynika WPROST z zasady ograniczonego zaufania do innych
uczestnikow ruchu.

Poczytaj sobie o czym mówi zasada ograniczonego zaufania i pomyśl
dlaczego nijak nie ma się do opisywanej tutaj sytuacji.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

19 Data: Listopad 07 2009 20:05:24
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: Artur Maśląg 

MadMan pisze:

Dnia Sat, 07 Nov 2009 19:02:54 +0100, japu napisał(a):

Wydaje mi sie bowiem, ze zachowanie bezpiecznej odleglosci do poprzedzajacego pojazdu jest jednym z podstawowych obowiazkow kierowcy i sluzy bezpieczenstwu ruchu drogowego i wynika WPROST z zasady ograniczonego zaufania do innych uczestnikow ruchu.

Poczytaj sobie o czym mówi zasada ograniczonego zaufania i pomyśl
dlaczego nijak nie ma się do opisywanej tutaj sytuacji.

Ty przeczytałeś i twierdzisz, że zrozumiałeś te zasady?

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

20 Data: Listopad 07 2009 20:18:52
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: MadMan 

Dnia Sat, 07 Nov 2009 20:05:24 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

Wydaje mi sie bowiem, ze
zachowanie bezpiecznej odleglosci do poprzedzajacego pojazdu jest jednym
z podstawowych obowiazkow kierowcy i sluzy bezpieczenstwu ruchu
drogowego i wynika WPROST z zasady ograniczonego zaufania do innych
uczestnikow ruchu.

Poczytaj sobie o czym mówi zasada ograniczonego zaufania i pomyśl
dlaczego nijak nie ma się do opisywanej tutaj sytuacji.

Ty przeczytałeś i twierdzisz, że zrozumiałeś te zasady?

Tak.
A do opisywanej sytuacji ma przecież odniesienie paragraf o zachowaniu
bezpiecznego odstępu.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

21 Data: Listopad 07 2009 19:13:42
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

po co rozpoczynasz watek ktory konczysz po 3 poscie?

Ale o czym mam dyskutowac w sumie. Opisalem mozliwe rzeczowo jak
wygladala sytuacja natomiast wyszlo na to, ze to w ogole moja wina i
jak ja smialem nacisnac hamulec i zdenerwowac kierowce, ktory jechal
za mna.

skoro chciałes opisac, a nie dyskutowac, to moze lepiej było zrobic strone
internetowa a nie pisac na grupy *dyskusyjna*.
I to na grupe, gdzie dodatkowo ktos smie nie zgadzac sie z twoimi sadami.

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Wiarą można manipulować. Tylko
wiedza jest niebezpieczna."  Frank Herbert

22 Data: Listopad 07 2009 18:22:49
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: Jotte 

W wiadomosci

freddiPL  pisze:

gwaltowne hamowanie za
kare ze ktos za blisko jedzie uwazam za skurwysynstwo
Skurwysynstwo jak skurwysynstwo - to jest po prostu glupota.
Na takie okazje to sie jak najblizej podpuszcza i tylko swiatla stopu zapala, bez hamowania - niech kretyn z tylu wali w heble.

--
Jotte

23 Data: Listopad 07 2009 19:31:29
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: kogutek 


Na takie okazje to sie jak najblizej podpuszcza i tylko swiatla stopu
zapala, bez hamowania - niech kretyn z tylu wali w heble.

--
Jotte

Lewa noga na hamulec żeby światła zapalić a  prawa gaz do dechy. Mózg odbiera
dwie informacje. Zapalenie się świateł stop i zmianę odległości. W pierwszym
momencie nie odróżnia czy to jest zwiększenie odległości czy zmniejszenie. W
połączeniu ze światłami stop każe odruchowo wdusić hamulec do oporu. Ot taka
mała sztuczka dająca dużo radości.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

24 Data: Listopad 07 2009 19:57:40
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: babinicz 


Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości

Lewa noga na hamulec żeby światła zapalić a  prawa gaz do dechy. Mózg
odbiera
dwie informacje. Zapalenie się świateł stop i zmianę odległości. W
pierwszym
momencie nie odróżnia czy to jest zwiększenie odległości czy zmniejszenie.
W
połączeniu ze światłami stop każe odruchowo wdusić hamulec do oporu. Ot
taka
mała sztuczka dająca dużo radości.

Pomysł swietny ale nie niewiele osób tak potrafi zrobić.

25 Data: Listopad 07 2009 20:08:32
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: Jotte 

W wiadomości  babinicz
 pisze:

Lewa noga na hamulec żeby światła zapalić a  prawa gaz do dechy. Mózg
odbiera
dwie informacje. Zapalenie się świateł stop i zmianę odległości. W
pierwszym
momencie nie odróżnia czy to jest zwiększenie odległości czy
zmniejszenie.
W
połączeniu ze światłami stop każe odruchowo wdusić hamulec do oporu. Ot
taka
mała sztuczka dająca dużo radości.
Pomysł swietny ale nie niewiele osób tak potrafi zrobić.
Wystarczy kilka prób. A jak nie wystarczy to zrobić sobie "antyidiotę" w postaci małego przycisku astabilnego i do wyłącznika świateł stopu równolegle podłączyć.

--
Jotte

26 Data: Listopad 07 2009 20:05:48
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: Jotte 

W wiadomości  kogutek
 pisze:

Na takie okazje to sie jak najblizej podpuszcza i tylko swiatla stopu
zapala, bez hamowania - niech kretyn z tylu wali w heble.
Lewa noga na hamulec żeby światła zapalić
Właśnie o tym pisałem.

a  prawa gaz do dechy.
A po co?
Ustawić wyłącznik świateł stop tak, aby się zapalały zanim hamulce załapią.

--
Jotte

27 Data: Listopad 07 2009 11:50:04
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: INF 

On 6 Lis, 22:06, freddiPL  wrote:

Nie wiem jakie sa warunki na ulicy Kleparza i czy prawy jest na busow
bo nie napisales w jakim miescie. Kapelusznicza jazde lewym pasem
potepiam ale jestem w stanie zrozumiec .Za to gwaltowne hamowanie za
kare ze ktos za blisko jedzie uwazam za skurwysynstwo i nie dziwie sie
ze koles mial ochote sklepiac ci maske.Jesem pewien ze tego kolpaka
nie bylo i pojawil sie tylko dlatego zeby podac jakikolwiek powod
gwaltownego hamowania

a ja jestem pewnien, że byłem tam wtedy i widziałem ten kołapak,
największe skurwysyństwo to nazywanie kogoś jeżdżącego zgodnie z
przepisami kapelusznikiem,
bo to w jakiś sposób nakręca takich idiotów jak ten w beemce co to
wpadł na grupkę dzieciaków po pijaku,
o tak ten to nie był kapelusznikiem,

28 Data: Listopad 12 2009 11:02:36
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: topek  

potepiam ale jestem w stanie zrozumiec .Za to gwaltowne hamowanie za
kare ze ktos za blisko jedzie uwazam za skurwysynstwo i nie dziwie sie
Cos ci sie chlopak powalilo.
Ciag przyczynowo skutkowy czarna dziura wessala?
Zeby ktos musial gwaltownie hamowac, najpierw jakis baran musi siedziec mu na
zderzaku.
WIec najpierw skurwysynem (swiadomym) jest chuj wiszacy na zderzaku.
Dopiero pozniej mozna sie zastanawiac czy ten ostro hamujacy jest rowny temu
wiszacemu na zderzaku czy mu np kot wyskoczyl.

Nie znosze dziadow jebanych (inaczej nie potrafi) zwlaszcza przy duzych
predkosciach, ktorzy wisza na zderzakach bo ja jade a reszta ma spierdalac.
A jesli faktycznie cos sie stanie na drodze to debil wiszacy na zderzaku mnie
staranuje przy jakies (czasami bardzo wysokiej) predkosci i to prezstaje byc
smieszne. Ktos kto nie szanuje bezpieczenstwa innych, chuj mu na grob.

Miesa duzo polecialo ale tak to widze :)

topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

29 Data: Listopad 06 2009 22:41:58
Temat: Re: [CKMK] nadpobudliwy kierowca
Autor: thaz 

Nr rejestracyjny owego pojazdu: KR 631J*

trzeba było wysiąść i jeb**ć mu prewencyjnie z liścia,
nie widzę problemu.

30 Data: Listopad 06 2009 23:27:38
Temat: Re: [CKMK] nadpobudliwy kierowca
Autor: bratPit 


Brrr, wlasnie mialem dziwnaczne zdarzenie drogowe.
Jechalem w strone Kleparza ul. Doktora Twardego, spokojnie lewym pasem (prawy jest dla busow) i nagle 'wsiadl' na mnie jakis koles w pojezdzie blizej nieokreslonej marki (hehe jechal tak blisko, ze nie bylem w stanie zauwazyc nic oprocz jego swiatel w lusterku)

nie przejmuj się, miałem ostatnio też dziwną sytuację na zjeździe w prawo w Wrocławską koło n. kleparza, tam gdzie jest zjazd do jednego pasa od strony Krowodrzy, autobus na prawym wpuszczał z  lewego jakieś auto przede mną, mnie i laskę w Pajero za mną, jako że było mało miejsca gość przede mną stanął pod kątem 45 st, ja również a laska za mną na piskach wepchała się przed autobus, przejechała koło mojego przodu częściowo chodnikiem i zablokowała mnie stając na zderzaku faceta który był przede mną, popatrzyłem na kierowcę autobusu, facet ubawiony pokazał mi na kierowniczkę pajero i wymownym gestem skwitował co jego zdaniem ma baba pod sufitem, cóż, coraz więcej ludzi jeździ sfrustrowanych, odreagowujących agresję na drodze, należy olać, włączyć ulubioną muzykę i cieszyć się dniem :-)
brat

31 Data: Listopad 07 2009 05:45:20
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: Olleo 

cóż, coraz
więcej ludzi jeździ sfrustrowanych, odreagowujących agresję na drodze,
należy olać, włączyć ulubioną muzykę i cieszyć się dniem :-)

Zdarzaja sie i tacy, jak kierowca Golfa z nr DW 5548M, ktorzy cala ul
Hallera (WRC) pokonuja slalomem nie tylko wciskajac sie na styk, ale
wrecz wymuszajac srednio na co drugim pojezdzie ostre hamowanie -
wszystko to z telefonem przy uchu, co uniemozliwialo rzecz jasna
uzycie kierunkowskazow. Coz, symbolicznie go skopac nawet nie moglem,
bo silnik jeszcze zimny byl :(
--
Olleo

32 Data: Listopad 07 2009 19:15:30
Temat: Re: nadpobudliwy kierowca
Autor: japu 

Olleo pisze:

wymuszajac srednio na co drugim pojezdzie ostre hamowanie

Ciekawe czy ci, ktorzy jechali za nimi tez musieli gwaltownie hamowac bo to bylby skandal, zeby oni byli zmuszani do takich manewrow. Mam nadzieje, ze obfotografowali tych, ktorzy hamowali przed nimi, gonili ich po pasach dla busow i w ogole... :)

--
japu

33 Data: Listopad 07 2009 18:55:05
Temat: Re: [CKMK] nadpobudliwy kierowca
Autor: Bydlę 

On 2009-11-06 20:41:48 +0100, japu  said:

Z zona jechalem to sie nie bede denerwowal wiec mu tylko pokazalem palec wlasciwy

A to ty chamem jesteś?
Po rodzicach, czy po żonie?
;>>>



--
Bydlę

34 Data: Listopad 07 2009 19:12:52
Temat: Re: [CKMK] nadpobudliwy kierowca
Autor: japu 

Bydlę pisze:

On 2009-11-06 20:41:48 +0100, japu  said:

Z zona jechalem to sie nie bede denerwowal wiec mu tylko pokazalem palec wlasciwy

A to ty chamem jesteś?
Po rodzicach, czy po żonie?
;>>>
Eeee, nie o tym jest watek :)
Poza tym wydaje mi sie, ze 'wlasciwy' palec stracil juz swoje pierwotne znaczenie i jest dosc pospolitym gestem wyrazania dezaoprobaty.


--
japu

35 Data: Listopad 12 2009 10:30:03
Temat: Re: [CKMK] nadpobudliwy kierowca
Autor: Bydlę 

japu wrote:
> Bydlę pisze:
>
>> On 2009-11-06 20:41:48 +0100, japu  said:
>>
>>> Z zona jechalem to sie nie bede denerwowal wiec mu tylko pokazalem
>>> palec wlasciwy
>>
>>
>> A to ty chamem jesteś?
>> Po rodzicach, czy po żonie?
>> ;>>>
>
> Eeee, nie o tym jest watek :)

Wiem :-)

Ale nie rozmiem, w czym mogłoby pomóc pokazanie komuś tego palca.
W zasadzie niczym nie różni się od opuszczenia szyby i wydzierania się: ty penisie!
Dało coś?


> Poza tym wydaje mi sie, ze 'wlasciwy' palec stracil juz swoje pierwotne
> znaczenie i jest dosc pospolitym gestem wyrazania dezaoprobaty.

IMO nie - wciąż  nie  oznacza: "niezbyt spodobało mi się to, co przed chwilą zrobiłeś".

:)

--
Bydlę

[CKMK] nadpobudliwy kierowca



Grupy dyskusyjne