Grupy dyskusyjne   »   ASO kombinuje?

ASO kombinuje?



1 Data: Listopad 12 2007 17:18:40
Temat: ASO kombinuje?
Autor: Lukasz Sczygiel 

No to pierwsze bicie mam za soba.
Nie bolalo, bo sprawca zrobil szkode podczas postoju autka na parkingu i uciekl.
Oto co zrobil:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ecaeef8dd0144fd3.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/51de73a200fce250.html
Jak widac jest to pierdola wiec nie ma co sobie zyl pruc. Autko jest na
gwarancji wiec przydalo by sie dla spokoju na przyszlosc naprawic to w ASO.
Szkode zglosilem do PZU i chcialem wycene wstepna oraz wycene z ASO. Wyszlo tak:
PZU: 650zl
ASO: okolo 1200 ale z zastrzezeniami.

Sugerowalem w ASO zeby to zamalowali bez kombinowania ale kierownik blacharzy
upiera sie ze trzeba sprawdzic dokladnie i dopiero bedzie mogl stwierdzic czy
samo malowanie wystarczy. Do tego sugerowal wymiane calych drzwi. A drzwi sa ok.
zamykaja sie normalnie nigdzie nie tra autko na nierownosciach nie
skrzypi.Kierownik ASO auto widzial na wlasne oczy i nadal twierdzi ze trzeba na
to 4 dni i wogole "sie zobaczy".
Co ciekawe w dwu niezwiazanych ze soba ASO gadka jest podobna.

W pisemku:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7bd75dcb9d0d44f1.html
jest punkt brzmiacy: "Zobowiazuje sie w przypadku odmowy czesciowej lub
calkowitej wyplaty odszkodowania na rzecz zakladu naprawczego do uregulowania
naleznosci w terminie 14 dni od daty zakonczenia naprawy..."

Ten punkt razem z tymi metnymi wyjasnieniami daje mi do myslenia.
Czy ASO kombinuje zeby zrobic za duzo?
Czy moge sie zabezpieczyc przed niepotrzebnymi robotami przy samochodzie?

Czy wystosowanie pisemka w rodzaju "wnioskuje o naprawe powloki lakierniczej bez
wymiany elementow a w przypadku kiedy taka wymiana okaze sie konieczna prosze o
opinie/ekspertyze na pismie potwierdzona przez kierownika serwisu" bedzie miala
sens?

Na pocztaku chcialem usunac szkode za wlasne pieniadze ale kiedy okazalo sie ze
ASO liczy sobie jak za zboze (500zl za element) a dodatkowo nie jest w stanie
ustalic ile tak naprawde trzeba zrobic majac auto przed oczami to zastanawiam
sie ze czy nie lepiej zostawic PZU i ASO samym sobie i zlikwidowac szkode z AC.

Nigdy nie usuwalem szkod (moja pierwsza po 70kkm) wiec prosze o jakies
konstruktywne propozycje.

--
Lukasz Sczygiel



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl



2 Data: Listopad 12 2007 19:13:24
Temat: Re: ASO kombinuje?
Autor: Raf :-) 

Dnia 12 Nov 2007 18:18:40 +0100, Lukasz Sczygiel napisał(a) w
 :

No to pierwsze bicie mam za soba.
Nie bolalo, bo sprawca zrobil szkode podczas postoju autka na parkingu i uciekl.
Oto co zrobil:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ecaeef8dd0144fd3.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/51de73a200fce250.html
Jak widac jest to pierdola wiec nie ma co sobie zyl pruc. Autko jest na
gwarancji wiec przydalo by sie dla spokoju na przyszlosc naprawic to w ASO.
Szkode zglosilem do PZU i chcialem wycene wstepna oraz wycene z ASO. Wyszlo tak:
PZU: 650zl
ASO: okolo 1200 ale z zastrzezeniami.

Sugerowalem w ASO zeby to zamalowali bez kombinowania ale kierownik blacharzy
upiera sie ze trzeba sprawdzic dokladnie i dopiero bedzie mogl stwierdzic czy
samo malowanie wystarczy. Do tego sugerowal wymiane calych drzwi. A drzwi sa ok.
zamykaja sie normalnie nigdzie nie tra autko na nierownosciach nie
skrzypi.Kierownik ASO auto widzial na wlasne oczy i nadal twierdzi ze trzeba na
to 4 dni i wogole "sie zobaczy".
Co ciekawe w dwu niezwiazanych ze soba ASO gadka jest podobna.

W pisemku:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7bd75dcb9d0d44f1.html
jest punkt brzmiacy: "Zobowiazuje sie w przypadku odmowy czesciowej lub
calkowitej wyplaty odszkodowania na rzecz zakladu naprawczego do uregulowania
naleznosci w terminie 14 dni od daty zakonczenia naprawy..."

Ten punkt razem z tymi metnymi wyjasnieniami daje mi do myslenia.
Czy ASO kombinuje zeby zrobic za duzo?
Czy moge sie zabezpieczyc przed niepotrzebnymi robotami przy samochodzie?

Czy wystosowanie pisemka w rodzaju "wnioskuje o naprawe powloki lakierniczej bez
wymiany elementow a w przypadku kiedy taka wymiana okaze sie konieczna prosze o
opinie/ekspertyze na pismie potwierdzona przez kierownika serwisu" bedzie miala
sens?

Na pocztaku chcialem usunac szkode za wlasne pieniadze ale kiedy okazalo sie ze
ASO liczy sobie jak za zboze (500zl za element) a dodatkowo nie jest w stanie
ustalic ile tak naprawde trzeba zrobic majac auto przed oczami to zastanawiam
sie ze czy nie lepiej zostawic PZU i ASO samym sobie i zlikwidowac szkode z AC.

Nigdy nie usuwalem szkod (moja pierwsza po 70kkm) wiec prosze o jakies
konstruktywne propozycje.

Ja w serwisie Fiata zawsze (2 razy) dawałem im na piśmie upoważnienie
do występowania w moim imieniu do zakładu ubezpieczeniowego. Mówiłem,
że mają to załatwić tak, żeby mnie w to nie mieszać, tylko żeby mi
dali auto zastępcze na czas naprawy. I żeby sobie z głowy wybili
pomysł, że im coś zapłacę. No cóż - mówiłem to w nieco mniej asertywny
sposób, ale właśnie o to chodziło. Raz była to naprawa z OC sprawcy
raz z mojego AC - bez udziału własnego.

PZU zawsze robi wycenę naprawy w ASO, apotem proponuje, że wypłaci Ci
jakieś 40%-50% (bez dokumentowania kosztów naprawy). Jeśli auto jest w
miarę nowe a ty nie wybrałeś jakiejś idiotycznej opcji z dużym
udziałem własnym, warto zażyczyć sobie naprawy na podstawie
przedstawionych faktur - właśnie to robią w ASO, jeśli ich upoważnisz.
Jeśli masz ubezpieczenie z tzw. franszyzą (udział własny) to część
kosztów będziesz musiał zapłacić z własnej kieszeni. Jeśli jednak
zdecydowałeś się na naprawę w ramach ubezpieczenia, to zażycz sobie w
serwisie, żeby Ci to zrobili najlepiej, a nie najtaniej jak mogą.
Zniżką i tak diabli wzięli, a tak to chociaż będziesz miał pewność, ze
auto jest dobrze naprawione.

Raf. :-)


--
www.myprofile.w.pl

3 Data: Listopad 12 2007 20:54:28
Temat: Re: ASO kombinuje?
Autor: Mariusz Lotko 

Raf :-) wrote:

Dnia 12 Nov 2007 18:18:40 +0100, Lukasz Sczygiel napisał(a) w
 :

No to pierwsze bicie mam za soba.
Nie bolalo, bo sprawca zrobil szkode podczas postoju autka na parkingu i
uciekl. Oto co zrobil:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ecaeef8dd0144fd3.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/51de73a200fce250.html
Jak widac jest to pierdola wiec nie ma co sobie zyl pruc. Autko jest na
gwarancji wiec przydalo by sie dla spokoju na przyszlosc naprawic to w
ASO. Szkode zglosilem do PZU i chcialem wycene wstepna oraz wycene z ASO.
Wyszlo tak: PZU: 650zl
ASO: okolo 1200 ale z zastrzezeniami.

Sugerowalem w ASO zeby to zamalowali bez kombinowania ale kierownik
blacharzy upiera sie ze trzeba sprawdzic dokladnie i dopiero bedzie mogl
stwierdzic czy samo malowanie wystarczy. Do tego sugerowal wymiane calych
drzwi. A drzwi sa ok. zamykaja sie normalnie nigdzie nie tra autko na
nierownosciach nie skrzypi.Kierownik ASO auto widzial na wlasne oczy i
nadal twierdzi ze trzeba na to 4 dni i wogole "sie zobaczy".
Co ciekawe w dwu niezwiazanych ze soba ASO gadka jest podobna.

W pisemku:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7bd75dcb9d0d44f1.html
jest punkt brzmiacy: "Zobowiazuje sie w przypadku odmowy czesciowej lub
calkowitej wyplaty odszkodowania na rzecz zakladu naprawczego do
uregulowania naleznosci w terminie 14 dni od daty zakonczenia naprawy..."

Ten punkt razem z tymi metnymi wyjasnieniami daje mi do myslenia.
Czy ASO kombinuje zeby zrobic za duzo?
Czy moge sie zabezpieczyc przed niepotrzebnymi robotami przy samochodzie?

Czy wystosowanie pisemka w rodzaju "wnioskuje o naprawe powloki
lakierniczej bez wymiany elementow a w przypadku kiedy taka wymiana okaze
sie konieczna prosze o opinie/ekspertyze na pismie potwierdzona przez
kierownika serwisu" bedzie miala sens?

Na pocztaku chcialem usunac szkode za wlasne pieniadze ale kiedy okazalo
sie ze ASO liczy sobie jak za zboze (500zl za element) a dodatkowo nie
jest w stanie ustalic ile tak naprawde trzeba zrobic majac auto przed
oczami to zastanawiam sie ze czy nie lepiej zostawic PZU i ASO samym
sobie i zlikwidowac szkode z AC.

Nigdy nie usuwalem szkod (moja pierwsza po 70kkm) wiec prosze o jakies
konstruktywne propozycje.

Ja w serwisie Fiata zawsze (2 razy) dawałem im na piśmie upoważnienie
do występowania w moim imieniu do zakładu ubezpieczeniowego. Mówiłem,
że mają to załatwić tak, żeby mnie w to nie mieszać, tylko żeby mi
dali auto zastępcze na czas naprawy. I żeby sobie z głowy wybili
pomysł, że im coś zapłacę. No cóż - mówiłem to w nieco mniej asertywny
sposób, ale właśnie o to chodziło. Raz była to naprawa z OC sprawcy
raz z mojego AC - bez udziału własnego.

PZU zawsze robi wycenę naprawy w ASO, apotem proponuje, że wypłaci Ci
jakieś 40%-50% (bez dokumentowania kosztów naprawy). Jeśli auto jest w
miarę nowe a ty nie wybrałeś jakiejś idiotycznej opcji z dużym
udziałem własnym, warto zażyczyć sobie naprawy na podstawie
przedstawionych faktur - właśnie to robią w ASO, jeśli ich upoważnisz.
Jeśli masz ubezpieczenie z tzw. franszyzą (udział własny) to część
kosztów będziesz musiał zapłacić z własnej kieszeni. Jeśli jednak
zdecydowałeś się na naprawę w ramach ubezpieczenia, to zażycz sobie w
serwisie, żeby Ci to zrobili najlepiej, a nie najtaniej jak mogą.
Zniżką i tak diabli wzięli, a tak to chociaż będziesz miał pewność, ze
auto jest dobrze naprawione.

Święte słowa! W maju został rozwalony przód mojej Corsy. Remont
w ASO kosztował ~11000, ale co mnie to obchodzi? W sierpniu miałem
reset kwoty ubezpieczenia :-) A jakość roboty - palce lizać. Wszystkie
części _wymienione_ na oryginalne, żadnego klepania, przycinania na
zaczepach, o drutowaniu niewidocznych plastików w tym "towarzystwie" nawet
nie wspominam.
Mogłem to zrobić pewnie za 1/3 tej kwoty, ale musiałby szukać na allegro
części i stać non-stop nad jakimś rzeźnikiem, żeby mojemu cacku krzywdy nie
zrobił.

--
Mariusz Lotko

4 Data: Listopad 13 2007 17:03:09
Temat: Re: ASO kombinuje?
Autor: staszek 

mojemu cacku

LOL

5 Data: Listopad 13 2007 08:58:19
Temat: Re: ASO kombinuje?
Autor: Rafal 

dokładnie tak jest. Jeśli w AC masz opcję "warsztat" a nie wycenia, i nie masz
udziału własnego czy amortyzacji części, wstawiaj do ASo i powiedz jak ci
przedpiszca radzi - z PZU tu nie ma problemu (oczywiście zakłądając
opcję "warsztat" a nie "wycena" - bo to drugie z definicji oznacza że dostajesz
kasę do ręki na podstawie kosztorysu PZU)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

6 Data: Listopad 13 2007 09:35:58
Temat: Re: ASO kombinuje?
Autor: neptun 

Jak widac jest to pierdola wiec nie ma co sobie zyl pruc. Autko jest na
gwarancji wiec przydalo by sie dla spokoju na przyszlosc naprawic to w
ASO.
Szkode zglosilem do PZU i chcialem wycene wstepna oraz wycene z ASO.
Wyszlo tak:
PZU: 650zl
ASO: okolo 1200 ale z zastrzezeniami.

witam.

ja na twoim miejscu likwidowalbym to gotowkowo.
oczywiscie najpierw odwolanie od wyceny PZU.
uszkodzenia na drzwiach sa newielkie i nie wigac aby gdzies
wylazla blacha zatem rdza nie grozi. szukalbym na allegro lub
szrotach drzwi w twoim kolorze az do skutku. ( przetrenowalem to i sie
udalo.koszt do laguny 200 zl)
dzieki temu nie bedzie nikt mowil ze bylo uderzone.
po wymianie swoje mozna sprzedac jako lekko uszkodzone.
zrobienia wymaga natomiast ten kawaleczek nadkola ale nawet w serwisie
to bedzie niewiele kosztowac.

pozdrawiam

7 Data: Listopad 13 2007 09:57:09
Temat: Re: ASO kombinuje?
Autor: Noel 

Użytkownik Lukasz Sczygiel napisał:


Ten punkt razem z tymi metnymi wyjasnieniami daje mi do myslenia. Czy ASO kombinuje zeby zrobic za duzo? Czy moge sie zabezpieczyc przed niepotrzebnymi robotami przy samochodzie?


Ja kiedyś pojechałem do ASO i chciałem wymienić klocki hamulcowe.
Trzykrotnie musiałem stanowczo stwierdzić, że mają wymienić klocki i tylko klocki.
Mimo to, gratis mi zrobili przegląd samochodu i wymagane naprawy wycenili na 1500 PLN.
Według nich długo bym nie pojeździł, okazało się, że jednak pojeździłem, a niektóre dopuszczalne luzy przedstawili jako wymagające do usunięcia naprawy :-/

Dlaczego pojechałem do ASO? Tylko dlatego, że to był jedyny czynny warsztat po godzinie 18.00, a odgłos tarcia zdartych klocków o tarcze jest nie do zniesienia przy hamowaniu, więc chciałem zrobić 'na wczoraj'.
--
Tomek "Noel" B.

8 Data: Listopad 13 2007 10:29:02
Temat: Re: ASO kombinuje?
Autor:  

Lukasz Sczygiel  napisał(a):

No to pierwsze bicie mam za soba.
Nie bolalo, bo sprawca zrobil szkode podczas postoju autka na parkingu i uciekl
.
Oto co zrobil:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ecaeef8dd0144fd3.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/51de73a200fce250.html
Jak widac jest to pierdola wiec nie ma co sobie zyl pruc.
Do tego sugerowal wymiane calych drzwi. A drzwi sa ok

jak będziesz robił w aso to potem dokładnie sprawdź, kolega w swoim fiacie
miał miał też rysę na drzwiach i aso albo rzeczoznawca z pzu zaleciło wymianę
drzwi. Na końcu okazało się że drzwi nie wymienili, błotnik pomalowali, a
kumpel zorientował się bo zostawili stary kołpak i to wzbudziło podejrzenia

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

ASO kombinuje?



Grupy dyskusyjne