Grupy dyskusyjne   »   Ale wstyd...

Ale wstyd...



1 Data: Maj 22 2011 20:38:30
Temat: Ale wstyd...
Autor: Zygmunt Dariusz 

Straszny wstyd bylo kilka lat temu na tej grupie, przyznac sie do
bycia fotografem slubnym.
Chyba troche sie zmienilo.
Czyzby grupa sie cywilizowala?

--
Ziggy Photo - Professional photographer
http://www.ziggyphotoonline.com/



2 Data: Maj 23 2011 04:44:11
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Zaba 

Zygmunt Dariusz wrote:

Straszny wstyd bylo kilka lat temu na tej grupie, przyznac sie do
bycia fotografem slubnym.
Chyba troche sie zmienilo.
Czyzby grupa sie cywilizowala?


Wprost przeciwnie z ta cywilizacja. Tak dlugo jak zdjecie jest ostre, dobrze naswietlone i pokazuje najwazniejsze momenty ceremonii dla wiekszosci populacji nie ma znaczenia kto i czym je zrobil. Czyli do upamietnienia okazji wystarczy osobnik ktory ma jakie takie obycie z zupelnie przecietnym aparatem.
Wynajmowanie zawodowego fotografa na slub nie rozni sie od kupowania na jarmarku "cudownego" eliksiru ktory pomaga na wypadanie wlosow, bol zebow, powiekszenie piersi, zapalenie wyrostka robaczkowego,odciski i jeszcze kilka innych dolegliwosci. Wiecej znaczenia ma tu tradycja i co gorsza presja otoczenia, niz jakakolwiek potrzeba.
Niewazne czy zdjecia slubne to knoty zrobione malpka czy przez osobnika z walizka obiektywow. Zdjecia slubne krotko po slubie nieodwolalnie koncza zywot w albumie,albo pudelku do ktorego nikt nigdy nie zaglada. Po prostu wyrzucone pieniadze.
Zawodowa (czytaj kosztowna) fotografia slubna to zerowanie na ludzkich emocjach w chwili gdy ludzie sa najbardziej podatni. Gdy emocje i nazwijmy to "przymus spoleczny" (jak to,nie mieliscie fotografa?) biora gore nad rozsadkiem i tego nalezy sie wstydzic.

3 Data: Maj 23 2011 03:59:28
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Zygmunt Dariusz 

On May 23, 6:44 am, Zaba  wrote:

Zygmunt Dariusz wrote:
> Straszny wstyd bylo kilka lat temu na tej grupie, przyznac sie do
> bycia fotografem slubnym.
> Chyba troche sie zmienilo.
> Czyzby grupa sie cywilizowala?

Wprost przeciwnie z ta cywilizacja. Tak dlugo jak zdjecie jest ostre,
dobrze naswietlone i pokazuje najwazniejsze momenty ceremonii dla
wiekszosci populacji nie ma znaczenia kto i czym je zrobil. Czyli do
upamietnienia okazji wystarczy osobnik ktory ma jakie takie obycie z
zupelnie przecietnym aparatem.
Wynajmowanie zawodowego fotografa na slub nie rozni sie od kupowania na
jarmarku "cudownego" eliksiru ktory pomaga na wypadanie wlosow, bol
zebow, powiekszenie piersi, zapalenie wyrostka robaczkowego,odciski i
jeszcze kilka innych dolegliwosci. Wiecej znaczenia ma tu tradycja i co
gorsza presja otoczenia, niz jakakolwiek potrzeba.
Niewazne czy zdjecia slubne to knoty zrobione malpka czy przez osobnika
z walizka obiektywow. Zdjecia slubne krotko po slubie nieodwolalnie
koncza zywot w albumie,albo pudelku do ktorego nikt nigdy nie zaglada.
Po prostu wyrzucone pieniadze.
Zawodowa (czytaj kosztowna) fotografia slubna to zerowanie na ludzkich
emocjach w chwili gdy ludzie sa najbardziej podatni. Gdy emocje i
nazwijmy to "przymus spoleczny" (jak to,nie mieliscie fotografa?) biora
gore nad rozsadkiem i tego nalezy sie wstydzic.

Mimo, ze ja o czym innym a ty o czym innym, to zgadzam sie z tym co
papisales i zawsze to twierdzilem.
Napisze nawet wiecej - z samymi slubami jest mniej wiecej tak samo jak
z fotografiami na slubach.
Wytlumacz wiec to parom slubnym a nie mnie, bo ja o tym doskonale
wiem.
Ja tylko spelniam zyczenia takich par a one mi za to placa, bo tego
chca.

--
Ziggy Photo - Professional photographer
http://www.ziggyphotoonline.com/

4 Data: Maj 23 2011 22:11:10
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Pawel Gancarz 

W dniu 2011-05-23 12:59, Zygmunt Dariusz pisze:

On May 23, 6:44 am,   wrote:

Wprost przeciwnie z ta cywilizacja. Tak dlugo jak zdjecie jest ostre,
dobrze naswietlone i pokazuje najwazniejsze momenty ceremonii dla
wiekszosci populacji nie ma znaczenia kto i czym je zrobil. Czyli do
upamietnienia okazji wystarczy osobnik ktory ma jakie takie obycie z
zupelnie przecietnym aparatem.
Wynajmowanie zawodowego fotografa na slub nie rozni sie od kupowania na
jarmarku "cudownego" eliksiru ktory pomaga na wypadanie wlosow, bol
zebow, powiekszenie piersi, zapalenie wyrostka robaczkowego,odciski i
jeszcze kilka innych dolegliwosci. Wiecej znaczenia ma tu tradycja i co
gorsza presja otoczenia, niz jakakolwiek potrzeba.
Niewazne czy zdjecia slubne to knoty zrobione malpka czy przez osobnika
z walizka obiektywow. Zdjecia slubne krotko po slubie nieodwolalnie
koncza zywot w albumie,albo pudelku do ktorego nikt nigdy nie zaglada.
Po prostu wyrzucone pieniadze.
Zawodowa (czytaj kosztowna) fotografia slubna to zerowanie na ludzkich
emocjach w chwili gdy ludzie sa najbardziej podatni. Gdy emocje i
nazwijmy to "przymus spoleczny" (jak to,nie mieliscie fotografa?) biora
gore nad rozsadkiem i tego nalezy sie wstydzic.

Mimo, ze ja o czym innym a ty o czym innym, to zgadzam sie z tym co
papisales i zawsze to twierdzilem.
Napisze nawet wiecej - z samymi slubami jest mniej wiecej tak samo jak
z fotografiami na slubach.
Wytlumacz wiec to parom slubnym a nie mnie, bo ja o tym doskonale
wiem.
Ja tylko spelniam zyczenia takich par a one mi za to placa, bo tego
chca.

Dobrze powiedziane. Rzemiosło sprawdza się wymiernie, w sprzedaży,
opinie osób trzecich są bez znaczenia.
--
Glupi kaowiec

5 Data: Maj 23 2011 20:15:38
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Zygmunt Dariusz 

On May 23, 4:11 pm, Pawel Gancarz  wrote:

W dniu 2011-05-23 12:59, Zygmunt Dariusz pisze:





> On May 23, 6:44 am,   wrote:
>> Wprost przeciwnie z ta cywilizacja. Tak dlugo jak zdjecie jest ostre,
>> dobrze naswietlone i pokazuje najwazniejsze momenty ceremonii dla
>> wiekszosci populacji nie ma znaczenia kto i czym je zrobil. Czyli do
>> upamietnienia okazji wystarczy osobnik ktory ma jakie takie obycie z
>> zupelnie przecietnym aparatem.
>> Wynajmowanie zawodowego fotografa na slub nie rozni sie od kupowania na
>> jarmarku "cudownego" eliksiru ktory pomaga na wypadanie wlosow, bol
>> zebow, powiekszenie piersi, zapalenie wyrostka robaczkowego,odciski i
>> jeszcze kilka innych dolegliwosci. Wiecej znaczenia ma tu tradycja i co
>> gorsza presja otoczenia, niz jakakolwiek potrzeba.
>> Niewazne czy zdjecia slubne to knoty zrobione malpka czy przez osobnika
>> z walizka obiektywow. Zdjecia slubne krotko po slubie nieodwolalnie
>> koncza zywot w albumie,albo pudelku do ktorego nikt nigdy nie zaglada.
>> Po prostu wyrzucone pieniadze.
>> Zawodowa (czytaj kosztowna) fotografia slubna to zerowanie na ludzkich
>> emocjach w chwili gdy ludzie sa najbardziej podatni. Gdy emocje i
>> nazwijmy to "przymus spoleczny" (jak to,nie mieliscie fotografa?) biora
>> gore nad rozsadkiem i tego nalezy sie wstydzic.

> Mimo, ze ja o czym innym a ty o czym innym, to zgadzam sie z tym co
> papisales i zawsze to twierdzilem.
> Napisze nawet wiecej - z samymi slubami jest mniej wiecej tak samo jak
> z fotografiami na slubach.
> Wytlumacz wiec to parom slubnym a nie mnie, bo ja o tym doskonale
> wiem.
> Ja tylko spelniam zyczenia takich par a one mi za to placa, bo tego
> chca.

Dobrze powiedziane. Rzemiosło sprawdza się wymiernie, w sprzedaży,
opinie osób trzecich są bez znaczenia.

Od lat prubuje - miedzy innymi i w tym temacie - uswiadamiac
tutejszych uczestnikow dyskusji ale jakos zawsze opornie im
przychodzilo zrozumienie.
Zawsze znajdowali sie madrzejsi i gotowi kosztem osmieszania samych
siebie, probowac mnie osmieszac.
Wielu po latach zaczelo rozumiec, wielu poleglo w dyskusjach,
smiesznie oglaszajac wszem i wobec o zastosowaniu KF ale zawsze znajda
sie jacys nowi mardzejsi inaczej.
Zgodnie z przyslowiem: "Idiotow nie sieja, sami sie rodza".

-- -- -
Ziggy Photo - Professional photographer
http://www.ziggyphotoonline.com/

6 Data: Maj 24 2011 12:17:39
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Robert_J 

Od lat prubuje - miedzy innymi i w tym temacie - uswiadamiac
tutejszych uczestnikow dyskusji

Może minąłeś się z powołaniem? Zauważ że zdecydowana większość użytkowników grupy to osoby dorosłe, więc z definicji lejące ciepłym moczem na Twoje śmieszne uświadamianie. Niby taki mądy jesteś a nie zauważasz bardzo prostej zależności: to właśnie Twoje zapędy "wychowawcze" najbardziej tutaj ludzi wkurzają :-). Wychwywać i uświadamiać to możesz swoje dzieci, zakładając że wiedziałes jak je zrobić oczywiście...



...ale jakos zawsze opornie im
przychodzilo zrozumienie.

:-)



Zawsze znajdowali sie madrzejsi i gotowi kosztem osmieszania samych
siebie, probowac mnie osmieszac.

Ciebie nie trzeba ośmieszać, skutecznie robisz to sam ;-))



Zgodnie z przyslowiem: "Idiotow nie sieja, sami sie rodza".

Największy urodzaj tego gatunku niezmiennie występuje w USA. I nie mówię tylko o Tobie...

7 Data: Maj 24 2011 05:09:38
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Zygmunt Dariusz 

On May 24, 6:17 am, "Robert_J"  wrote:

> Od lat prubuje - miedzy innymi i w tym temacie -
> uswiadamiac
> tutejszych uczestnikow dyskusji

Mo e min e si z powo aniem?

Marnie glowkujesz.
Skoro nauczam, to wykonuje swoje powolanie.

Zauwa e zdecydowana
wi kszo u ytkownik w grupy to osoby doros e, wi c z
definicji lej ce ciep ym moczem na Twoje mieszne
u wiadamianie. Niby taki m dy jeste a nie zauwa asz bardzo
prostej zale no ci: to w a nie Twoje zap dy "wychowawcze"
najbardziej tutaj ludzi wkurzaj :-).

Chociaz na tyle jestes spostrzegawczy, ze to zauwazyles.
Wlasnie dokladnie o to chodzi, zeby pouczac tutejszych ludzi z "dobrym
gustem", pouczajacych wszystkich innych.
I bardzo dobrze, ze ich to wkurza, taki wlasnie jest moj cel.
Wszyscy inni jakos potrafia sie nie wkurzac a nawet moczuli do mnie
jakas sympatie.

Wychwywa i
u wiadamia to mo esz swoje dzieci, zak adaj c e wiedzia es
jak je zrobi oczywi cie...

Nie osmieszaj sie az tak bardzo.
Znasz jakiegokolwiek faceta sprawnego fizycznie i chocby najglupszego
na swiecie, ktoryby nie nie wiedzial jak dziecko zrobic?


> ...ale jakos zawsze opornie im
> przychodzilo zrozumienie.

:-)

> Zawsze znajdowali sie madrzejsi i gotowi kosztem
> osmieszania samych
> siebie, probowac mnie osmieszac.

Ciebie nie trzeba o miesza , skutecznie robisz to sam ;-))

Potrafisz sobie wyobrazic, ze osmieszasz sie sama dyskusja ze mna?
Jesli nie potrafisz, to juz wiadomo wszystko o tobie.

> Zgodnie z przyslowiem: "Idiotow nie sieja, sami sie
> rodza".

Najwi kszy urodzaj tego gatunku niezmiennie wyst puje w USA.
I nie m wi tylko o Tobie...

Idiotow wszedzie na swiecie jest mniej wiecej taka sama ilosc.
Zeby ci to uswiadomic, to zastanow sie i odpowiedz, dlaczego
najwiekszy urodzaj noblistow wystepuje wlasnie w USA?

Radze tez zapoznac sie z wieloma badaniami, wskazujacymi na marne
wyniki polski w wielu roznych dziedzinach.
Zastanow sie dlaczego dlaczego od czasow Pilsudskiego i jego znanej
wypowiedzio "Polacy, to wspanialy narod, tylko ludzie kurwy", nie
zmienia sie na lepsze, tylko na gorsze pod tym wzgledem.
Czemu Polska na arenie miedzynarodowej, zawsze uchodzila za
prostytute?
Czemu w obecnych czasach, takie chamstwo panuje w kraju?
Dlaczego taka dzicz opanowala polske jak nigdy wczesniej?
Jak odpowiesz na te pytania, to mam nastepne a jak nie potrafisz
odpowiedziec albo nie chcesz, to daj sobie spokuj z pisaneem do mnie.


-- -- --
Ziggy Photo - Professional photographer
http://www.ziggyphotoonline.com/

8 Data: Maj 25 2011 18:11:35
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Robert_J 

Wszyscy inni jakos potrafia sie nie wkurzac a nawet moczuli do mnie
jakas sympatie.

Tak, podobna do sympatii, jaka czuje sie do malego kundelka srajacego na perski dywan. Bo on sra z takim wdziekiem..



Nie osmieszaj sie az tak bardzo.
Znasz jakiegokolwiek faceta sprawnego fizycznie i chocby najglupszego
na swiecie, ktoryby nie nie wiedzial jak dziecko zrobic?

Kurde, ty naprawde wszystki bierzesz doslownie?



Idiotow wszedzie na swiecie jest mniej wiecej taka sama ilosc.

Mniej wiecej moze tak, ale w USA jest to WIECEJ.



Zeby ci to uswiadomic, to zastanow sie i odpowiedz, dlaczego
najwiekszy urodzaj noblistow wystepuje wlasnie w USA?

A ty odpowiedz sobie na pytanie dlaczego 95% filmów wyswietlanych w kinach to sa hucznie zapowiadane amerykanskie "dlugo wyczekiwane superprodukcje", które po premierach czesto okazuja sie miernota do kwadratu. Tu dziala podobny (choc nie taki sam) mechanizm co w przypadku noblistów.

9 Data: Maj 25 2011 09:19:22
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Zygmunt Dariusz 

On May 25, 12:11 pm, "Robert_J"  wrote:

> Wszyscy inni jakos potrafia sie nie wkurzac a nawet
> moczuli do mnie
> jakas sympatie.

Tak, podobna do sympatii, jaka czuje sie do malego kundelka
srajacego na perski dywan. Bo on sra z takim wdziekiem..

> Nie osmieszaj sie az tak bardzo.
> Znasz jakiegokolwiek faceta sprawnego fizycznie i chocby
> najglupszego
> na swiecie, ktoryby nie nie wiedzial jak dziecko zrobic?

Kurde, ty naprawde wszystki bierzesz doslownie?

> Idiotow wszedzie na swiecie jest mniej wiecej taka sama
> ilosc.

Mniej wiecej moze tak, ale w USA jest to WIECEJ.

> Zeby ci to uswiadomic, to zastanow sie i odpowiedz,
> dlaczego
> najwiekszy urodzaj noblistow wystepuje wlasnie w USA?

A ty odpowiedz sobie na pytanie dlaczego 95% filmów
wyswietlanych w kinach to sa hucznie zapowiadane
amerykanskie "dlugo wyczekiwane superprodukcje", które po
premierach czesto okazuja sie miernota do kwadratu. Tu
dziala podobny (choc nie taki sam) mechanizm co w przypadku
noblistów.

W ostatniej odpowiedzi na twoj post, napisalem troche wyjasnien.
Juz ci nie bede dokuczal synu.
Ale pisz smialo, bo juz cie polubilem.
Czuje w tobie moje geny.
Buziaczki dla mamusi

-- -- --
Ziggy Photo - Professional photographer
http://www.ziggyphotoonline.com/

10 Data: Maj 23 2011 05:31:12
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Howk 

Wynajmowanie zawodowego fotografa na slub nie rozni sie od kupowania na
jarmarku "cudownego" eliksiru ktory pomaga na wypadanie wlosow, bol

Buty też można sobie samemu skleić, złożyć komputer, naprawić
telewizor, wybudować dom... To nie są magiczne czynności.

W ramach oszczędności pewnie lepiej wynająć kogoś z rodziny (kazać
komuś robić obsługę foto) za free :)) niektórzy jednak wolą bawić się
na weselu niż zapier... pstrykając foty. Jak ktoś nie ma kasy to of
course, bierze łopatę i kopie fundamenty pod swój dom własnoręcznie.

11 Data: Maj 23 2011 05:42:23
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Zygmunt Dariusz 

On May 23, 8:31 am, Howk  wrote:

> Wynajmowanie zawodowego fotografa na slub nie rozni sie od kupowania na
> jarmarku "cudownego" eliksiru ktory pomaga na wypadanie wlosow, bol

Buty też można sobie samemu skleić, złożyć komputer, naprawić
telewizor, wybudować dom... To nie są magiczne czynności.

W ramach oszczędności pewnie lepiej wynająć kogoś z rodziny (kazać
komuś robić obsługę foto) za free :)) niektórzy jednak wolą bawić się
na weselu niż zapier... pstrykając foty. Jak ktoś nie ma kasy to of
course, bierze łopatę i kopie fundamenty pod swój dom własnoręcznie.

Dobrze wytlumaczyles.
Ja nie chcialem byc az tak niegrzeczny, ale zgadzam sie dokladnie z
tym co napisales.

--
Ziggy Photo - Professional photographer
http://www.ziggyphotoonline.com/

12 Data: Maj 23 2011 16:21:27
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Piotrne 

Howk pisze:

bierze łopatę i kopie fundamenty pod swój dom własnoręcznie.

[off topic]
To może być uzasadnione ekonomicznie, biorąc pod uwagę datę
"dnia wolności podatkowej" - połowę roku. Wynika z niej,
że pracując gdzie indziej i wydając zarobione pieniądze
na kopacza, uzyskujemy sprawność zaledwie 50%... A jeśli kopacz
zechce skorzystać w jakiś sposób z pracy wykonywanej przez
zlecającego kopanie, to zostanie z tego 25%...

P.

13 Data: Maj 23 2011 07:28:44
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Zygmunt Dariusz 

On May 23, 10:21 am, Piotrne  wrote:

Howk pisze:

> bierze opat i kopie fundamenty pod sw j dom w asnor cznie.

[off topic]
To mo e by uzasadnione ekonomicznie, bior c pod uwag dat
"dnia wolno ci podatkowej" - po ow roku. Wynika z niej,
e pracuj c gdzie indziej i wydaj c zarobione pieni dze
na kopacza, uzyskujemy sprawno zaledwie 50%... A je li kopacz
zechce skorzysta w jaki spos b z pracy wykonywanej przez
zlecaj cego kopanie, to zostanie z tego 25%...

Czyli wg ciebie wychodzi na to, ze aby nie wydac nic na kopacza, to
trzeba pozostawic swoja prace i zajac sie kopaniem dla siebie.
Samemu sobie zrobic buty, samemu dostarczac poczte w rozne zakatki
swiata, samemu zrobic sobie operacje, samemu zrobic sobie samochod itd
itp.

-- --
Ziggy Photo - Professional photographer
http://www.ziggyphotoonline.com/

14 Data: Maj 23 2011 23:39:59
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Piotrne 

Zygmunt Dariusz pisze:

Czyli wg ciebie wychodzi na to, ze aby nie wydac nic na kopacza, to
trzeba pozostawic swoja prace i zajac sie kopaniem dla siebie.
Samemu sobie zrobic buty, samemu dostarczac poczte w rozne zakatki
swiata, samemu zrobic sobie operacje, samemu zrobic sobie samochod itd
itp.

Gdyby każdy był w tym biegły, to miałoby to sens. Ponieważ nie był,
wymyślono pieniądze. Piekarz mógł sprzedać chleb upieczony w ciągu
dnia i zatrudnić za te pieniądze na jeden dzień kowala. Kowal
zarobił i mógł zatrudnić na jeden dzień rolnika. A teraz?

P.

15 Data: Maj 23 2011 20:20:20
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Zygmunt Dariusz 

On May 23, 10:21 am, Piotrne  wrote:

Howk pisze:

> bierze łopatę i kopie fundamenty pod swój dom własnoręcznie.

[off topic]
To może być uzasadnione ekonomicznie, biorąc pod uwagę datę
"dnia wolności podatkowej" - połowę roku. Wynika z niej,
że pracując gdzie indziej i wydając zarobione pieniądze
na kopacza, uzyskujemy sprawność zaledwie 50%... A jeśli kopacz
zechce skorzystać w jakiś sposób z pracy wykonywanej przez
zlecającego kopanie, to zostanie z tego 25%...

Widac, ze nie do kazdego dotarla cywilizacja.
Sa tacy, ktorzy wola sami nie miec, byle tylko inni nie mieli.
Jakos w innych spoleczenstwach tego nie widac.

-- -- -- -
Ziggy Photo - Professional photographer
http://www.ziggyphotoonline.com/

16 Data: Maj 23 2011 15:09:40
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: KJ Siła Słów 

W dniu 2011-05-23 12:44, Zaba pisze:

Niewazne czy zdjecia slubne to knoty zrobione malpka czy przez osobnika
z walizka obiektywow.

Ważne.

Rzecz w tym że zajrzenie po nastu latach do albumu w ktorym fotografie oprócz osób pokazują także emocje a obejrzenie reportażowych fotek na których widać większość profilu wujka Staszka, pół nogi cioci Haliny oraz ćwierć butelki Wyborowej to dwie zupełnie różne rzeczy.

Do albumów ślubnych zaczyna się zaglądać tak po 10 latach od wydarzenia, a potem coraz częściej.

KJ

17 Data: Maj 24 2011 12:46:03
Temat: Re: Ale wstyd...
Autor: Andy Niwiński 


"Zygmunt Dariusz"  schrieb im Newsbeitrag

Straszny wstyd bylo kilka lat temu na tej grupie, przyznac sie do
bycia fotografem slubnym.
Chyba troche sie zmienilo.
Czyzby grupa sie cywilizowala?

Grupa nie musi, ty tak. Przestań walić gruchę i obciągać kolegom laskę...

Ale wstyd...



Grupy dyskusyjne