Witam,
niedawno pisałem posta z 10.01 "Mały, nowy diesel dla ojca co wybrać?"
już wybraliśmy i samochód kupiony
Opel Astra classic (II) 1,7 ctdi, dostaliśmy niezły upust więc różnica między corsą (podst wyposażenie) a astrą z klimą wyszła 2 tys zł
Niby dobrze ale..
samochód sam odbierałem i po przejechaniu dosłownie kilkunastu km coś zaczęło kopcić z pod maski, stanąłem otworzyłem i zapach taki jak w świeżo pomalowanym pomieszczeniu z dodatkiem jakiś smarów, pomyślałem nowy samochód więc pewnie wszystko musi się dotrzeć "wypalić" itp. Jednak po dalszej jeździe zapach ten wpadał do kabiny i aby w ogóle wytrzymać trzeba było otworzyć szybę. Jak już ojcu przyprowadziłem samochód, gdy postał na podwórku godzinkę okazało się że pod autem jest kilkanaście kropli oleju/ ropy.
Teraz pytanie czy to normalne i po prostu w nowych dieslach tak ma być i po tygodniu wszystko minie, czy już w poniedziałek wyruszać do serwisu i walczyć o swoje prawa ?

Pozdrawiam
Paweł

Ja juz sam nie wiem po przeczytaniu Twojej wiadomosci czy traktowac cala
sytuacje jako "trollowanie" czy raczej jako prawdziwy stan. Tak wiec wyciek
o ktorym mowa wyglada jakby wyciek nastepowal wprost na kolektor wylotowy
stad dym. Moze sprawdz dokladnie skad leci olej, poniewaz moze sie zaraz
okazac ze miske masz pusta.

Q>

oj przepraszam - chodzi o napedowy olej - w takim razie sprawdz czy nie ma
wycieku w rejonie filtra paliwa

Q>

b_pawel pisze:

Opel Astra classic (II) 1,7 ctdi, dostaliśmy niezły upust więc różnica między corsą (podst wyposażenie) a astrą z klimą wyszła 2 tys zł

Użytkownik "LUKY"  napisał w wiadomości

b_pawel pisze:

Opel Astra classic (II) 1,7 ctdi, dostaliśmy niezły upust więc różnica między corsą (podst wyposażenie) a astrą z klimą wyszła 2 tys zł

Z ciekawości ile ostatecznie kosztawała ta Astra 1,7CDTI z klimą? :)

[...]

Niby dobrze ale..
samochód sam odbierałem i po przejechaniu dosłownie kilkunastu km coś zaczęło kopcić z pod maski, stanąłem otworzyłem i zapach taki jak w świeżo pomalowanym pomieszczeniu z dodatkiem jakiś smarów, pomyślałem nowy samochód więc pewnie wszystko musi się dotrzeć "wypalić" itp. Jednak po dalszej jeździe zapach ten wpadał do kabiny i aby w ogóle wytrzymać trzeba było otworzyć szybę. Jak już ojcu przyprowadziłem samochód, gdy postał na podwórku godzinkę okazało się że pod autem jest kilkanaście kropli oleju/ ropy.
Teraz pytanie czy to normalne i po prostu w nowych dieslach tak ma być i po

tygodniu wszystko minie, czy już w poniedziałek wyruszać do serwisu i walczyć o swoje prawa ?

Użytkownik "b_pawel"  napisał w wiadomości

czy już w poniedziałek wyruszać do serwisu i walczyć o swoje prawa ?

Dnia 2008-01-20 14:07, *Wojtek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Użytkownik "b_pawel"  napisał w wiadomości

czy już w poniedziałek wyruszać do serwisu i walczyć o swoje prawa ?

Bezwzględnie tak !

Użytkownik "Mirek Ptak"  napisał w wiadomości
news:fmvloa$sm5

Oj nie straszcie chłopaka :)
Zapewne pierwszy nowy samochód i stąd panika :), bo na 99% to nic innego
jak "wypalające" się fabryczne smary, którym pokryte są nowe części i
ewentualnie wosk, którego nałożono troszkę za dużo :)

Wojtek wrote:

Użytkownik "Mirek Ptak"  napisał w
wiadomości news:fmvloa$sm5

Oj nie straszcie chłopaka :)
Zapewne pierwszy nowy samochód i stąd panika :), bo na 99% to nic innego
jak "wypalające" się fabryczne smary, którym pokryte są nowe części i
ewentualnie wosk, którego nałożono troszkę za dużo :)

Prawdopodobnie jest tak jak napisałeś, ale cytuję:
 "gdy postał na
podwórku godzinkę okazało się że pod autem jest kilkanaście kropli oleju/
ropy."

I z tego powodu jutro zaraz po otwarciu bym się meldował w serwisie.

zawsze mozna sprawdzic spalanie :-)0 heh

Michal

ewentualnie wosk, którego nałożono troszkę za dużo :)

Dnia 2008-01-20 16:43, *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

ewentualnie wosk, którego nałożono troszkę za dużo :)

wosk w silniku?

Skąd ten pomysł? w profilach maski oczywiście.

Dnia 2008-01-20 19:25, *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Skąd ten pomysł? w profilach maski oczywiście.

a tam skad znowu ?

Z pistoletów do nakładania wosku oczywiście

Dnia 2008-01-20 21:26, *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Z pistoletów do nakładania wosku oczywiście

nie wiem o czym piszesz. kto ten woski naklada i w dodatku pistoletem ?

Da się zauważyć :-P

Nakłada go człowiek lub maszyna.

Dnia 2008-01-20 21:55, *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Da się zauważyć :-P

da sie zauwazyc ale cos innego

Nakłada go człowiek lub maszyna.

gdzie, jaki czlowiek i co to za "wosk" ?

A ja taki grzeczny byłem...

W profile zamknięte lub (bo pytanie nieprecyzyjne) w fabryce.
Człowiek jest najczęściej biały, ale Murzyni Latynosi i Azjaci też się
zdarzają.
Wosk... hmmm jak by Ci napisać to taki wosk do zabezpieczenia
antykorozyjnego profili zamkniętych - dlaczego trzeba je zabezpieczać, i
dlaczego mają otwory (mimo nazwy), z których ten wosk może wyciekać to już
praca domowa dla Ciebie.

Dnia 2008-01-21 05:50,  *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:
....

Wosk... hmmm jak by Ci napisać to taki wosk do zabezpieczenia antykorozyjnego profili zamkniętych - dlaczego trzeba je zabezpieczać, i dlaczego mają otwory (mimo nazwy), z których ten wosk może wyciekać to już praca domowa dla Ciebie.

to ty chyba sobie nie wyobrazasz

a) ilosci tego 'wosku' zeby splywal, czy parowal

b) temperatury jaka musi temu towarzyszyc

Właśnie podczas pierwszych kilkunastu minut po nałożeniu zdarza się, że
pewna część tego wosku

b) temperatury jaka musi temu towarzyszyc

Wosk staje się plastyczny nawet w czasie słonecznej pogody w lecie - przy
zbyt obfitej aplikacji zdarza się, że wycieka np z drzwi ma progi
samochodu.

Dnia 2008-01-21 08:39,  *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Właśnie podczas pierwszych kilkunastu minut po nałożeniu zdarza się, że pewna część tego wosku

czyli wg ciebie autor watku kupil auto w fabryce, prosto z linni produkcyjnej

b) temperatury jaka musi temu towarzyszyc

Wosk staje się plastyczny nawet w czasie słonecznej pogody w lecie - przy zbyt obfitej aplikacji zdarza się, że wycieka np z drzwi ma progi samochodu.

tak i cieknie sobie pod auto robiac mala kaluze

W salonie - nieomal prosto z fabryki...

Czasami tak - z czasem wosk twardnieje, jednak na placu pod fabryką da

się znaleźć ślady wycieków - potrzebujesz fotografii?

Dnia 2008-01-21 08:57,  *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

W salonie - nieomal prosto z fabryki...

niemal....??? napewno mial przejechane kilka km i ten twoj wosk dawno by zniknal

Czasami tak - z czasem wosk twardnieje, jednak na placu pod fabryką da

ale on nie kupil w fabryce

się znaleźć ślady wycieków - potrzebujesz fotografii?

a po co. ja wiem ze to nie zaden wosk bo jest to fizycznie niemozliwe

Co z tego? skoro to co ma ewentualnie dymić i śmierdzieć jest już na
silniku i nie miało kiedy sie wypalić.

Jedno co wiem, to to, że nigdy nowego samochodu na oczy nie widziałeś -
dalsza dyskusja nic nie da - chyba, że te zdjęcia chcesz - też z linii
zaraz za kabiną woskowania.

Dnia 2008-01-21 09:18,  *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Co z tego? skoro to co ma ewentualnie dymić i śmierdzieć jest już na silniku i nie miało kiedy sie wypalić.

skoro przejechal kilkadziesiat km zanim on go kupil, to musial miec tego wosku kilka kg na kolektorze

Jedno co wiem, to to, że nigdy nowego samochodu na oczy nie widziałeś - dalsza dyskusja nic nie da - chyba, że te zdjęcia chcesz - też z linii zaraz za kabiną woskowania.

widzialem czy nie - to nie ma znaczenia. od podszewki znam wszelkie materialy lakiernicze, konserwacyjne itd itp. i dam sobie reke uciac ze twoje woski jesli juz nawet sa to wypalaja sie w 5 min po odpaleniu silnika.

Nie ryzykuj części swego ciała tak łatwo :) - co do znajomości to pozwól,
że oszczędzę Ci wstydu, bo zapewne jedyne co znasz to materiały
renowacyjne a o OEM nie masz bladego pojęcia (podobnie jak ja mam wiedzę
na temat renowacyjnych na żałosnym poziomie - choć i tak zapewne większą
niż Twoja o OEM).

Dnia 2008-01-21 16:13,  *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Nie ryzykuj części swego ciała tak łatwo :) - co do znajomości to pozwól, że oszczędzę Ci wstydu, bo zapewne jedyne co znasz to materiały renowacyjne a o OEM nie masz bladego pojęcia (podobnie jak ja mam wiedzę na temat renowacyjnych na żałosnym poziomie - choć i tak zapewne większą niż Twoja o OEM).

na temat twojej wiedzy cos juz wiem w kontekscie lakieru termoutwardzalnego i przez grzecznosc wtedy nie skomentowalem :0

Dnia 2008-01-21 16:13,  *staszek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

na temat twojej wiedzy cos juz wiem w kontekscie lakieru termoutwardzalnego i przez grzecznosc wtedy nie skomentowalem :0

Dnia Mon, 21 Jan 2008 08:50:21 +0100, Mirek Ptak napisał(a):
 

Czasami tak - z czasem wosk twardnieje, jednak na placu pod fabryką da
się znaleźć ślady wycieków - potrzebujesz fotografii?

Dnia 2008-01-24 19:48,  *Mariusz M.* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Dnia Mon, 21 Jan 2008 08:50:21 +0100, Mirek Ptak napisał(a):
 

Czasami tak - z czasem wosk twardnieje, jednak na placu pod fabryką da się znaleźć ślady wycieków - potrzebujesz fotografii?

...czyli co wosk ścieka z "profili maski" po silniku, a następnie kapie na
plac? Klienci się nie ślizgają, nie łamią nóg/rąk?

Mirek Ptak  napisał(a):

Zapewne pierwszy nowy samochód i stąd panika :), bo na 99% to nic innego
jak "wypalające" się fabryczne smary, którym pokryte są nowe części i
ewentualnie wosk, którego nałożono troszkę za dużo :)

Dnia 2008-01-24 13:29,  *Mariusz M.* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Zapewne pierwszy nowy samochód i stąd panika :), bo na 99% to nic innego jak "wypalające" się fabryczne smary, którym pokryte są nowe części i ewentualnie wosk, którego nałożono troszkę za dużo :)

LOL, ROTFL
Musi ognisko pod maską, skoro się wosk z profili i smar z silnika wypala....

Dnia Thu, 24 Jan 2008 14:24:31 +0100, Mirek Ptak napisał(a):

 

Tylko spokojnie :) - proponuję złapać za kolektor wydechowy po
kilkunastu kilometrach jazdy - i bez ogniska się pięknie poparzysz :)

Dnia 2008-01-24 19:29,  *Mariusz M.* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Tylko spokojnie :) - proponuję złapać za kolektor wydechowy po kilkunastu kilometrach jazdy - i bez ogniska się pięknie poparzysz :)

Też mam kolektor wydechowy w samochodzie (a jakże!) i jakoś wosk z profili
mi się nie wypala:-)

Przestań już hOpla bronić, trafił lipny egzemplarz, naprawią i będzie po
problemie.

niedawno pisałem posta z 10.01 "Mały, nowy diesel dla ojca co wybrać?"
już wybraliśmy i samochód kupiony
Opel Astra classic (II) 1,7 ctdi, dostaliśmy niezły upust więc różnica
między corsą (podst wyposażenie) a astrą z klimą wyszła 2 tys zł
Niby dobrze ale..
samochód sam odbierałem i po przejechaniu dosłownie kilkunastu km coś
zaczęło kopcić z pod maski, stanąłem otworzyłem i zapach taki jak w świeżo
pomalowanym pomieszczeniu z dodatkiem jakiś smarów, pomyślałem nowy
samochód więc pewnie wszystko musi się dotrzeć "wypalić" itp. Jednak po
dalszej jeździe zapach ten wpadał do kabiny i aby w ogóle wytrzymać trzeba
było otworzyć szybę. Jak już ojcu przyprowadziłem samochód, gdy postał na
podwórku godzinkę okazało się że pod autem jest kilkanaście kropli oleju/
ropy.

Niestety przez jeden dzień przestało śmierdzieć i już się ucieszyliśmy,
ale już dziś nie dość że śmierdzi to jeszcze na każdym postoju kałużka ropy :( pewnie gdzieś na gorące części silnika się leje i dlatego leci dym spod maski, dobrze że ojciec mi się nie spalił.
rano ma przyjechać laweta i zabrać do naprawy,
teraz ojciec się wścieka, że zaminił siekierkę na kijek.
Mam nadzieję, że po tej jednej naprawie będzie można się cieszyć nowym samochodem

Dnia 2008-01-22 20:43,  *b_pawel* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Niestety przez jeden dzień przestało śmierdzieć i już się ucieszyliśmy,
ale już dziś nie dość że śmierdzi to jeszcze na każdym postoju kałużka ropy :( pewnie gdzieś na gorące części silnika się leje i dlatego leci dym spod maski, dobrze że ojciec mi się nie spalił.
rano ma przyjechać laweta i zabrać do naprawy,
teraz ojciec się wścieka, że zaminił siekierkę na kijek.
Mam nadzieję, że po tej jednej naprawie będzie można się cieszyć nowym samochodem

Coś już wiadomo?

Pozdrawiam - Mirek

Użytkownik "b_pawel"  napisał w wiadomości

poprzedni zawiódł tylko raz gdy było zwarcie w układzie zapłonowym (po
9-ciu latach), a poza tym to standardowa wymiana części eksploatacyjnych

Dnia 2008-01-24 17:13,  *b_pawel* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Coś już wiadomo?

Pozdrawiam - Mirek

Z tego co ojciec mówił to jakaś nieszczelność w pompie paliwa, ale szczegółów nie znam. W serwisie powiedzieli, że to drobiazg, choć co mięli powiedzieć...

w każdym razie niezbyt dobrze zaczęło się użytkowanie nowego samochodu, poprzedni zawiódł tylko raz gdy było zwarcie w układzie zapłonowym (po 9-ciu latach), a poza tym to standardowa wymiana części eksploatacyjnych

Mirek Ptak  napisał(a):

Czyli jednak nie to co podejrzewałem... Nie powinno się zdarzyć bo to
dosyć poważna sprawa moim zdaniem.

Dnia 2008-01-25 15:59, *Mariusz M.* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Czyli jednak nie to co podejrzewałem... Nie powinno się zdarzyć bo to dosyć poważna sprawa moim zdaniem.

Widzisz Mireczku...Twoje 99% okazało się strzałem w płot...
Dobrze, że kolega uległ jednak forumowym "strachom"...

PS. Starałem się nie być złośliwy:-)