Awaryjność...
1 | Data: Marzec 09 2007 12:55:04 |
Temat: Awaryjność... | |
Autor: wilddziki | no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ? Znalazłem taką stronkę 2 |
Data: Marzec 09 2007 14:05:18 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: blur | Użytkownik "wilddziki " napisał w wiadomości no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ? Znalazłem taką dla mnie bezawaryjność smochodu jest wtedy gdy, prawidłowo eksploatowany i rególarnie serwisowany nie zawiedzie mnie na drodze, wiem że mogę wsiąść teraz do mojego mobilka i pojechać 3tyś km i na 99% nic sie nie spierniczy a w najgorszym wypadku nie tak żebym nie mógł do domu dojechać. 3 |
Data: Marzec 09 2007 14:13:50 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: Marcin P. |
Użytkownik "wilddziki " napisał w wiadomości no kilka organizacji niezależnych od siebie podaje z grubsza: 1. mazda 2. honda 3. toyota no i powiem wam, że troszkę się sugeruję tymi sugestiami :). Oglądałem kilka CRV-ek i a to most szumiał, a to ktoś gaz ktoś założył, a to jakieś niby-łożysko za 250 zł szumi jak stara pralka z zatartym bębnem... Oglądam dalej Hondy i Toyoty... ponieważ jednak ciężko mi idzie z nimi, to zacząłem się przygladać Fordom :). Sąsiad zachwyca się swoim Galaxy, cena korzystniejsza, tylko opinie chodzą, że awaryjny... Bądź człowieku mądry i wybierz dobrze... Serdeczne pozdrowienia -- Marcin 4 |
Data: Marzec 09 2007 14:29:36 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: blackbird | teraz do mojego mobilka i pojechać 3tyś km i na 99% nic sie nie spierniczy Czyli sredni przebieg miedzy awariami szacujesz na 300 kkm? 5 |
Data: Marzec 09 2007 17:26:59 | Temat: Re: Awaryjno | Autor: Jakub Witkowski | blackbird wrote: teraz do mojego mobilka i pojechać 3tyś km i na 99% nic sie nie spierniczy a w najgorszym wypadku nie tak żebym nie mógł do domu dojechać. Sądząc z tego, ile przejechałem (330 kkm), ile razy stanąłem w trasie (3) z czego tak, że juz nie ruszyłem (0) - to owszem. -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 6 |
Data: Marzec 09 2007 22:27:03 | Temat: Re: AwaryjnoÂśÄ... | Autor: Adam Płaszczyca | On Fri, 9 Mar 2007 14:05:18 +0100, "blur" dla mnie bezawaryjność smochodu jest wtedy gdy, prawidłowo eksploatowany i No to Granada jest bezawaryjna :D -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/Fotki/rozne/Tecza/ ___________/ mail: GG: 3524356 7 |
Data: Marzec 09 2007 14:08:43 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: Lukasz | To na czym polega ta bezawaryjność ? Ja wiem że polskie drogi itp. ale sam No to masz własnie bezawaryjny samochód. W przypadku gorszych marek jest tak, że zależy na jaki egzemplarz trafisz. Najgorszy przypadek, to, gdy kupujesz nowe auto i po kilku miesiącach lub roku na gwałt się go pozbywasz, bo wkurzające jest jeżdżenie do serwisu co miesiąc. A inny kupuje taki sam model, w tym samym czasie i chwali pod niebiosa, bo nic mu się w nim nie dzieje. Bezawaryjna marka, to taka, która trzyma wysoką i równą jakość we wszystkich egzemplarzach. Temat można rozwijać. Np. nigdy, ale to PRZENIGDY nie kupuje się nowości, które dopiero wchodzą na rynek. Takie egzemplarze są zawsze obdarzone "wadami wieku dziecięcego". Średnio do 2-3 lat fabryka poprawia ukryte wady, konstrukcję, maszyny i wtedy można mówić o stabilnej jakości. Tak bylo np. z Toyota Yaris. Przez pierwsze 2 lata nie cieszyło się dobra opinią (i nadal te roczniki się nią nie cieszą). Dopiero późniejsze modele są już dopracowane. -- Lukasz 8 |
Data: Marzec 09 2007 13:36:30 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: |
Nie ma bezawaryjnych marek. Są w miarę bezawaryjne samochody. Pzdrw. R.B. -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 9 |
Data: Marzec 09 2007 14:47:04 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: Marcin P. |
Samochody są obliczane na ileśtam lat. I mam wrażenie, że starsze, dobre marki były naprawdę solidnie obliczane na 20 lat! Pamiętam, że w latach 80-tych mówiło się, że japońce są robione na 5 lat jazdy i potem Japończycy kupują nowe auta. Natomiast Hondy z lat dziewięćdziesiątych są nie do zdarcia! Teraz wkłada się w samochód więcej plasitku i komputerów, a to już nie to samo... Blachy też oblicza się na kilka lat... Serdeczne pozdrowienia -- Marcin 10 |
Data: Marzec 09 2007 13:55:06 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: R.B. |
Blachy też oblicza się na kilka lat... Każda francuska (sic!) marka oblicza na conajmniej 12. Taka dają żabojady gwarancję na blachę... Pzdrw. R.B. -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 11 |
Data: Marzec 09 2007 14:36:01 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: =Marcos= | no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ? W Polsce "bezawaryjny" zazwyczaj oznacza, że od ostatniej naprawy przejechał już kilkaset kilometrów bez awarii. Natomiast "bezwypadkowy" oznacza, że nikt w nim nie zginął. -- Marcos [Marek Ślusarczyk] marek [AT] microstock . pl http://www.microstock.pl <- sprzedaj swoje zdjęcia 12 |
Data: Marzec 09 2007 14:43:14 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: Marcin P. | Dobre!no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ? Moje bezawaryjne i bezwypadkowe uno śmiga aż miło, tylko trochę rdza go bierze na tym 2 x klepanym błotniku i coś od drugiej wymiany sprzęgła w ciągu roku kiepsko biegi wchodzą. Silnik zdrowyy! i cichy jak się oleju doleje:) a silniczka krokowego nie opyla się zmieniać, wyjące niskie obroty to norma w tych bezawaryjnych autach. Kupuje ktoś? Serdeczne pozdrowienia Marcin 13 |
Data: Marzec 09 2007 14:59:06 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: zkruk [Lodz] | wilddziki wrote: no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ? Znalazłem taką widzisz... bo awaryjnosc a naturalne zuzycie czesci to dwie rozne sprawy w mojej hondzie za awarie potraktowalbym zepsuty termostat - 60 zl natomiast tuleje wahacza juz nie - to tylko guma ktora na naszych drogach dostaje w dupe... dziura w tlumiku tez raczej awaria nie jest - raczej naturalnym zuzyciem materialu odziwo zespawane - i juz 9 miesiecy jezdzi i nic sie nie dzieje, a pan krzyczal, ze za 3 miesiace bede musial znowu przyjsc ale po nowy no i to wlasciwie tyle jesli chodzi o honde 150kkm, ktora w rok zrobila 20 kkm -- pozdrawiam www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi 14 |
Data: Marzec 09 2007 14:58:23 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: Piotrek | w mojej hondzie za awarie potraktowalbym zepsuty termostat - 60 zl tego bym raczej za awarie nie uznawal a tez za czesc eksploatacyjna. -- pzdr piotrek 15 |
Data: Marzec 09 2007 15:05:44 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: DoQ | Użytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości w mojej hondzie za awarie potraktowalbym zepsuty termostat - 60 zltego bym raczej za awarie nie uznawal a tez za czesc eksploatacyjna. Zwlaszcza jak zablokuje sie w pozycji zamknietej ;-) -- Pozdrawiam Paweł Chrysler Stratus http://3stawy.mokotow.com/samochody/stratus/ 16 |
Data: Marzec 09 2007 15:24:02 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: Boombastic | w mojej hondzie za awarie potraktowalbym zepsuty termostat - 60 zl W mojej się zaciął po 10 latach. Nie za duzo oczekujesz? 17 |
Data: Marzec 09 2007 16:08:04 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: blackbird | w mojej hondzie za awarie potraktowalbym zepsuty termostat - 60 zl Chyba nie. Mam glupi pilot do centralnego zamka i w instrukcji serwisowej jest wyrazna adnotacja - baterie zmieniac co 2 lata + kilka zastrzezen. Wiec stosujac sie do powyzszych zalecen i uzywajac pilota zgodnie z jego przeznaczeniem, jesli bateria nie wytrzyma 2 lat, uwazam, ze mam prawo uznac to za awarie. Pompe wody, zaleca sie wymieniac co X km lub Y lat, jesli tyle nie wytrzyma to jest to awaria, jesli jezdzisz i czekasz, az sie zepsuje ("bo po co wymieniac jak dziala?) to masz samochod zepsuty na wlasne zyczenie, ale za awarie trudno to uznac. A termostat? Czy czasem producent nie przewidzial wymiany co Y lat? Jesli nie przwidzial czyli uznal za czesc niewymienialna to jego zaciecie, tez powinnismy traktowac za awarie. 18 |
Data: Marzec 09 2007 16:16:58 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: zkruk [Lodz] | Boombastic wrote: w mojej hondzie za awarie potraktowalbym zepsuty termostat - 60 zl no dobra - po przemysleniu... stwierdzam, ze to tez eksploatacja termostat nie byl zly - tylko nigdy nie siegal takich pozycji ;) latem wszystko bylo ok - ale w listopadzie wyszlo,ze nie domaga mu sie... tyle ze honda pierwsza zime w PL miala - wczesniej tylko wloskie - wiec termostat niewypracowany byl ;) -- pozdrawiam www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi 19 |
Data: Marzec 09 2007 16:17:25 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: blackbird | tyle ze honda pierwsza zime w PL miala - wczesniej tylko wloskie - wiec Chyba nie... Tak czy inaczej termostat dziala podobnie. Chociaz trudno powiedziec, czy model na rynek Wloski nie rozni sie od takiego na rynek Finski, ukladem chlodzenia. W dzisiejszych czasach wydaje sie to malo prawdopodobne, ale pewne roznice moga wystepowac, chociazby dlatego, ze trzeba bylo cos zmienic ze wzgledu na ilosc reklamacji. 20 |
Data: Marzec 09 2007 16:25:55 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: zkruk [Lodz] | blackbird wrote: Chociaz trudno powiedziec, czy model na rynek Wloski nie rozni sie od akumulator w instrukcji jest przerazajaco maly - 36-40 wydaje mi sie, ze moga byc roznice od wersji zimowych np - 44 a termostat to dziala rzeczywiscie zawsze podobnie - tak sie tylko nabijalem ;) -- pozdrawiam www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi 21 |
Data: Marzec 09 2007 15:03:54 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: JAM | On Mar 9, 8:59 am, "zkruk [Lodz]" wrote:
To akurat zalezy od tego na jak ciezkie warunki zaprojektowano tuleje. W samochodach projektowanych z mysla o ciezszych warunkach uzytkowania jak na przyklad pojazdy terenowe, lub trucki tuleje projektuje sie na drogi o gorszej jakosci nawierzchni. Kazdy z producentow uzywa rowniez troche innego zestawu testow dostosowanego do doswiadczenia producenta ze swoimi historycznymi problemami gwarancyjnymi wiec nie kazda tuleja stalowo gumowa musi zaraz poleciec na polskich drogach. Jezeli w Hondzie sie sypie, to nie musi byc to zaraz normalne zuzycie, tylko rownie dobrze moze to byc wezel zaprojektowany kiepsko. O tym wlasnie chyba pisze autor tego postu, ze wlasciciele Hond czy innych japonczykow (lub innych producentow na przyklad niemieckich) usprawiedliwiaja swoje takie czy inne usterki wymowkami, ktorych posiadacze innych samochodow wogole nie potrzebuja bo im sie dany fragment konstrukcji po prostu generalnie nie psuje. dziura w tlumiku tez raczej awaria nie jest - raczej naturalnym zuzyciem Akurat tu sie mylisz. To do niedawna byl bubel Hondy. Wiekszosc producentow na kilka lat przed Honda zaczela stosowac na caly uklad wydechowy stal nierdzewna a Honda z uporem maniaka jeszcze przez kilka lat stosowala tradycyjna blache blizej nie wiadomo dlaczego, bo roznica w cenie nie jest jakas szczegolnie wielka dla producenta. Nie wiem jak sie obecnie dzieje z tanimi modelami w Europie, ale ostatnie modele Hondy na rynek USA dostosowaly sie pod tym wzgledem do reszty przemyslu i obecnie stosuja wydech nie ulegajacy "naturalnemu zuzyciu". A na marginesie, nie zrozum mnie zle. Honda to jedna z najlepszych jakosciowo marek na swiecie, wiec (w odroznieniu od posiadaczy VW) nie masz sie czym zamartwiac :-) -- JAM http://mywebpages.comcast.net/marchel/ 22 |
Data: Marzec 09 2007 16:23:36 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: zkruk [Lodz] | JAM wrote:
kolega mial takiego samego civa jak ja - tyle ze on go kupowal w salonie przejechal nim 180 kkm i raz wymienial tuleje - IMHO dobry wynik co do dalszego bluzgania na tuleje - mozna kupic za 30zl i mozna kupic takie za 60 zl oraz takie z hondy za 140 wydaje mi sie ze duze pole do popisu to czesci zamienne ktorych uzywamy ja wole te lepsze... a ile przejade na tych - okaze sie :) wiem jak sie obecnie dzieje z tanimi modelami w Europie, ale ostatnie moja honda nie nalezy do tych z ostatniego czasu ;) no chyba ze mamy rozne pojecie ostatniego czasu - tutaj to 8 lat czy wydech jest dobry zly - chyba za krotko jezdze by moc mowic... nawet nie wiem czy oryginal... A na marginesie, nie zrozum mnie zle. Honda to jedna z najlepszych byc moze pocieszam sie tym ze to prawdziwy japonczyk ;) -- pozdrawiam www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi 23 |
Data: Marzec 09 2007 16:09:27 | Temat: Re: Awaryjnoć... | Autor: J.F. | On Fri, 9 Mar 2007 12:55:04 +0000 (UTC), wilddziki wrote: no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ? Znalazłem taką stronkę Jesli masz go on nowosci, to z twojego punktu widzenia jest bezawaryjny. Ale spytaj ich ile lat i przebiegu maja ich wozy :-) J. 24 |
Data: Marzec 09 2007 15:28:53 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: Robert Rędziak | On Fri, 9 Mar 2007 12:55:04 +0000 (UTC), wilddziki no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ? http://frankowski-sideways.blog.onet.pl/2,ID182659419,index.html r. -- _________________________________________________________________ robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl 25 |
Data: Marzec 09 2007 18:35:24 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: krzychoo | Robert Rędziak napisał(a): http://frankowski-sideways.blog.onet.pl/2,ID182659419,index.html Calkiem rozsadnie napisane. Choc ze zdaniem "generalnie w ostatnim dziesięcioleciu jakość samochodów europejskich się znacząco podniosła" mozna by polemizowac... Pewnie tez zalezy to od marki - przykladowo jakosc Fiata zapewne sie podniosla, ale Mercedesa juz niekoniecznie. Choc w sumie nie mam zadnych danych zeby tak twierdzic. Tak sobie wstrzasam powietrze. ;) -- [ .:::::::::: Krzysztof Kubas ::::::::::. ] [ .:::::::::::: GG: 1304033 ::::::::::::. ] [ .::::: http://krzychoo.araneo.pl :::::. ] [ Odpowiadając wytnij "pulapka." z adresu ] 26 |
Data: Marzec 09 2007 16:33:29 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: Chris |
no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ? Znalazłem takąstronkę z opiniami właścicieli różnych marek samochodów. Pierwsze co wrzuciłem to.... i tu zazwyczaj jakiś szczegół zawieszenia do wymiany tam jakiś silniczek, Skoro nie wymieniales zadnych "tylko.." znaczy ze nie jest bezawaryjny ;-) A tak na powaznie, dla mnie samochod bezawaryjny, znaczy taki w ktorym wymieniam tylko ( wlasnie, "tylko" musisz wymieniac, to jest warunek konieczny ) materialy oraz elementy ekspoloatacyjne, czyli benzyeka oraz wszystko to co przewiduje instrukcja ( oleje, hamulce, plyny, paski, itp. ). Czyli wymieniamy "tylko" ;-) elementy zuzywajace sie podczas normalnej eksploatacji a nie awarii. Pozdrawiam, Chris. 27 |
Data: Marzec 14 2007 23:33:54 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: Mietek | no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ? to samo jak jakość produktu: produkt markowy-trzeba mieć pecha, żeby trafić na bubel produkt niemarkowy-trzeba mieć szczęście, żeby trafić na bezawaryjny wniosek jest taki, że wszystko się psuje, tylko znaczenie ma jaka część partii wytwarzanego produktu ulega awarii. 28 |
Data: Marzec 15 2007 08:55:40 | Temat: Re: Awaryjność... | Autor: | no właśnie co to znaczy że samochód jest bezawaryjny ?W przypadku CR-V, która jeżdżę, oznacza to, że mam na liczniku 190kkm i wymieniałem jedynie klocki hamulcowe po 120kkm, płyny zgodnie z zaleceniami producenta i raz po sporym dzwonie łącznik stabilizatora po stronie uszkodzonej. Pozdrawiam. -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl |