Grupy dyskusyjne   »   pies na przejsciu

pies na przejsciu



1 Data: Marzec 22 2007 19:59:59
Temat: pies na przejsciu
Autor: yax 

Mialem takie zdarzenie: jade spokojnie uliczka i widze jak przed przejsciem dla pieszych do ktorego mam juz blisko zatrzymuja sie ludzie z psami wiec jade powoli dalej, w pewnym momencie pies (bez smyczy) wlazi na pasy i gapi sie na moj jadacy na niego samochod wiec ja wciskam hamulce i trabie wtedy panstwo wlasciciele psa rozdzieraja sie ze pierwszenstwo na pasach itp. ja na to ze pies powinien byc na smyczy i w kagancu. Pytanie: czyja by byla wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?



2 Data: Marzec 22 2007 20:03:27
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Cz 

yax wrote:

 Pytanie: czyja by byla wina gdybym potracil psa bez smyczy na
pasach?

Niezależnie, czy to byłby pies, czy dziecko, czy cokolwiek innego, jeśli wtargnie gwałtownie na pasy, a Ty nie będziesz mógł tego przewidzieć, to w zasadzie nie powinna to być twoja wina...

Ale...

Przepis mówiący, że przed każdym przejściem dla pieszych należy zwolnić w takich wypadkach oznacza w zasadzie zawsze Twoją winę.

Tylko mi powiedz, co by to zmieniło, gdyby pies był w kagańcu, bo nie rozumiem?

--
Cz.

3 Data: Marzec 22 2007 20:10:06
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: KrzysiekPP 

Tylko mi powiedz, co by to zmieniło, gdyby pies był w kagańcu, bo nie
rozumiem?

Nie moze sie wtedy usmiechnąc ...

LOL

--
Krzysiek, Kraków, http://kszysiek.xt.pl/

4 Data: Marzec 22 2007 20:16:11
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Cz 

KrzysiekPP wrote:

Tylko mi powiedz, co by to zmieniło, gdyby pies był w kagańcu, bo nie rozumiem?
Nie moze sie wtedy usmiechnąc ...

Zależy od kagańca. ;)

Ogólnie ludzie psioczący, że wszystkie psy mają chodzić w kagańcach mocno działają mi na nerwy...

--
Cz.

5 Data: Marzec 22 2007 20:34:55
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Blyskacz 

Cz napisał(a):

Ogólnie ludzie psioczący, że wszystkie psy mają chodzić w kagańcach mocno działają mi na nerwy...
spoko, jak Ci taki jeden pogryzie dziewczyne lub dziecko to Ci przejdzie...
mnie wnerwiaja wlasciciele wyprowadzajacy kundle bez smyczy i kaganca do parkow i nie sprzatajacy po swoich pupilkach - jeszcze nie widzialem we Wrocku kogos kto by sprzatal a swego czasu sporo na spacerki chodzilem...
chce sie miec kundla, to trzeba wykazac sie odpowiedzialnoscia...
Jakos w cywilizowanych krajach to rozumieja a u nas jak zwykle - dzicz.
Ja po pewnej akcji juz sie nie czaje -  jak widze, ze wlasciciel spuscil kundla ze smyczy w dodatku bez kaganca, to najpierw zwracam uwage a potem po prostu dzwonie na paly i mowie ze  kundel w parku terroryzuje dzieci... poki co dziala.

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

6 Data: Marzec 22 2007 20:37:37
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Blyskacz napisał(a):
(...)

spoko, jak Ci taki jeden pogryzie dziewczyne lub dziecko to Ci przejdzie...

Bądź zaatakuje w czasie rodzinnej jazdy na rowerze...

mnie wnerwiaja wlasciciele wyprowadzajacy kundle bez smyczy i kaganca do parkow i nie sprzatajacy po swoich pupilkach - jeszcze nie widzialem we Wrocku kogos kto by sprzatal a swego czasu sporo na spacerki chodzilem...

Nie łącz wychodzenia bez smyczy ze znaczeniem terenu...

chce sie miec kundla, to trzeba wykazac sie odpowiedzialnoscia...

No ba...

Jakos w cywilizowanych krajach to rozumieja a u nas jak zwykle - dzicz.

Mylisz się. Problem jest jak zwykle prawny. Tak wiedzą, że muszą
posprzątać.

Ja po pewnej akcji juz sie nie czaje -  jak widze, ze wlasciciel spuscil kundla ze smyczy w dodatku bez kaganca, to najpierw zwracam uwage a potem po prostu dzwonie na paly i mowie ze  kundel w parku terroryzuje dzieci... poki co dziala.

Wszytko fajnie, tylko twoje stwierdzenie 'dzwonie na paly' jest dla mnie
nie do przyjęcia, więc takim podejściem przekreślasz dla mnie swe
'dobre chęci'.

--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

7 Data: Marzec 22 2007 20:53:06
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Blyskacz 

Artur 'futrzak' Maśląg napisał(a):

Nie łącz wychodzenia bez smyczy ze znaczeniem terenu...
polaczylem, bo wystepuje to niemal zawsze lacznie...

Jakos w cywilizowanych krajach to rozumieja a u nas jak zwykle - dzicz.
Mylisz się. Problem jest jak zwykle prawny. Tak wiedzą, że muszą
posprzątać.
imo nie.. tam ludzie rozumieja, ze jak beda mieli psa to beda musieli po nim sprzatac, wywozic go za miasto zeby sobie pobiegal itd. nim jeszcze
zdecyduja sie na zakup... u nas tego nie ma. Pewnie istnienie egzekwowanego przepisu przez lata wyedukowalo spoleczenstwo - u nas poki co jest ogromne przyzwolenie spoleczne i nic sie w tej kwestii nie zmienia...

Wszytko fajnie, tylko twoje stwierdzenie 'dzwonie na paly' jest dla mnie
nie do przyjęcia, więc takim podejściem przekreślasz dla mnie swe
'dobre chęci'.
malo mnie to interesuje - nie robie tego dla Ciebie...

pozdrawiam Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

8 Data: Marzec 22 2007 20:57:44
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Blyskacz napisał(a):
(...)

polaczylem, bo wystepuje to niemal zawsze lacznie...

Trudno. Ja jakoś związku nie widzę.

imo nie.. tam ludzie rozumieja, ze jak beda mieli psa to beda musieli po nim sprzatac, wywozic go za miasto zeby sobie pobiegal itd. nim jeszcze
zdecyduja sie na zakup... u nas tego nie ma. Pewnie istnienie egzekwowanego przepisu przez lata wyedukowalo spoleczenstwo - u nas poki co jest ogromne przyzwolenie spoleczne i nic sie w tej kwestii nie zmienia...

Naprawdę? Robią to sami z siebie, czy z racji obowiązujących przepisów
oraz ich skutecznej realizacji?

Wszytko fajnie, tylko twoje stwierdzenie 'dzwonie na paly' jest dla mnie
nie do przyjęcia, więc takim podejściem przekreślasz dla mnie swe
'dobre chęci'.
malo mnie to interesuje - nie robie tego dla Ciebie...

Trudno. Tak długo jak będziesz traktował pomoc ze strony
Policji 'dzwonieniem na pały', tak długo nie możesz się
spodziewać normalności.

--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

9 Data: Marzec 22 2007 21:09:47
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Blyskacz 

Artur 'futrzak' Maśląg napisał(a):

Trudno. Ja jakoś związku nie widzę.
to poczytaj sobie o chorobach skory i nie tylko na jakie narazone sa dzieci majace kontakt z odchodami zwierzat np. w piaskownicach - takie samo a moze i wieksze zagrozenie jak pogryzienie...

Naprawdę? Robią to sami z siebie, czy z racji obowiązujących przepisów
oraz ich skutecznej realizacji?
u nas przepisy sa od lat... i nic z tego...

Trudno. Tak długo jak będziesz traktował pomoc ze strony
Policji 'dzwonieniem na pały', tak długo nie możesz się
spodziewać normalności.
no coz... podobne stwierdzenia w odniesieniu do wzywania policji istnieja w wielu krajach i jakos nie przeklada sie to tam na jakosc uslug swiadczonych przez policje...

Blyskacz
--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

10 Data: Marzec 22 2007 21:13:05
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Blyskacz napisał(a):

Artur 'futrzak' Maśląg napisał(a):
Trudno. Ja jakoś związku nie widzę.
to poczytaj sobie o chorobach skory i nie tylko na jakie narazone sa dzieci majace kontakt z odchodami zwierzat np. w piaskownicach - takie samo a moze i wieksze zagrozenie jak pogryzienie...
<cite>
Nie łącz wychodzenia bez smyczy ze znaczeniem terenu...
</cite>

Widzę, że zaczynasz mocna naciągać argumenty...

Naprawdę? Robią to sami z siebie, czy z racji obowiązujących przepisów
oraz ich skutecznej realizacji?
u nas przepisy sa od lat... i nic z tego...

Wcześniej pisałeś, że ludzie rozumieją, a nie, że przestrzegają
przepisów...

Trudno. Tak długo jak będziesz traktował pomoc ze strony
Policji 'dzwonieniem na pały', tak długo nie możesz się
spodziewać normalności.
no coz... podobne stwierdzenia w odniesieniu do wzywania policji istnieja w wielu krajach i jakos nie przeklada sie to tam na jakosc uslug swiadczonych przez policje...

Obawiam się, że ze strony osób wzywających Policję do zrobienia
porządku jakoś nie słyszałem stwierdzeń, że 'dzwonią na pały'.

--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

11 Data: Marzec 23 2007 01:47:18
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Blyskacz 

Artur 'futrzak' Maśląg napisał(a):

Widzę, że zaczynasz mocna naciągać argumenty...
powiedz to mojej siostrzenicy, ktora przez kilka miesiecy brala zastrzyki przeciw jakiemus psiemu paskudztwu...

Wcześniej pisałeś, że ludzie rozumieją, a nie, że przestrzegają
przepisów...
oczywiscie - przepisy to jedno a kultura to drugie; przepisy ruchu drogowego mamy podobne a tymczasem najwieksza mi znana  dzicz jest w warszawce, o niebo lepiej jezdzi sie po Paryzu, Berlinie, Marsylii.

Obawiam się, że ze strony osób wzywających Policję do zrobienia
porządku jakoś nie słyszałem stwierdzeń, że 'dzwonią na pały'.

malo mnie interesuje co slyszales - normalne stwierdzenie w relatywnie mlodym towarzystwie...
Ja sie wywiazuje w 100% z obowiazkow wobec panstwa, niestety nie moge powiedziec, ze z wzajemnoscia - poki co naszej policji daleko do ich kolegow z D,F czy UK.

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

12 Data: Marzec 23 2007 11:00:39
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend Artur 'futrzak' Maśląg wrote:

no coz... podobne stwierdzenia w odniesieniu do wzywania policji
istnieja w wielu krajach i jakos nie przeklada sie to tam na jakosc
uslug swiadczonych przez policje...

Obawiam się, że ze strony osób wzywających Policję do zrobienia
porządku jakoś nie słyszałem stwierdzeń, że 'dzwonią na pały'.
Co się tak oburzasz? :) Jakbyś usłyszał jak sami o sobie mówią
policjanci, rzecz jasna pół żartem pół serio, ale jednak. Uwierz mi-
jeśli kogoś słowo "pały" obraża, to na pewno nie gliniarzy :) Mowa
oczywiście o tych porządnych policjantach a nie, że jakiś gówniarz
przeszedł przez szkolenie podstawowe i już jest podniecony
czerwoną legitymacją... :)


--
Michał

13 Data: Marzec 22 2007 19:46:54
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Robert 

mnie wnerwiaja wlasciciele wyprowadzajacy kundle bez smyczy i kaganca do parkow i nie sprzatajacy po swoich pupilkach - jeszcze nie widzialem we
> ... Jakos w cywilizowanych krajach to rozumieja a u nas jak zwykle

Bez smyczy i kaganca - calkowicie normalne w UK (mowie o terenach zielonych).
Sprzatanie - wlasciciel w woreczkiem w rekach lub w kieszenie tez normalka.
Szczekajacy pies - zadkosc.



Robert

14 Data: Marzec 22 2007 20:57:10
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Blyskacz 

Robert napisał(a):

Bez smyczy i kaganca - calkowicie normalne w UK (mowie o terenach zielonych).
no popatrz... a znajoma pracujaca jako opiekunka w ladku  klnie na czym swiat stoi, ze pani domu kaze jej wywozic kundla do jakiegos specjalnego parku 1h drogi samochodem, bo ponoc po zwyklych parkach biegac luzem nie moze... to jak to jest ?

Szczekajacy pies - zadkosc.
bo to angielski pies ;-)

pozdrawiam Blyskacz
--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

15 Data: Marzec 22 2007 20:00:23
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Robert 

no popatrz... a znajoma pracujaca jako opiekunka w ladku  klnie na czym swiat stoi, ze pani domu kaze jej wywozic kundla do jakiegos specjalnego parku 1h drogi samochodem, bo ponoc po zwyklych parkach biegac luzem nie moze... to jak to jest ?
bo to Londek - stolica, malo parkow, duzo ludkow.


Robert

16 Data: Marzec 22 2007 21:29:22
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Cz 

Blyskacz wrote:

spoko, jak Ci taki jeden pogryzie dziewczyne lub dziecko to Ci przejdzie...

Nie przejdzie. Mała różnica, czy dziecko albo dziewczynę mi zadźga kagańcem, czy pogryzie... I będę miał pretensje, że ktoś albo kupił sobie psa rasy, z którą nie potrafi sobie poradzić, albo że ktoś źle wychował swojego psa, albo ostatecznie do siebie, że nie nauczyłem swojego dziecka, że nie należy podchodzić do obcych psów.

mnie wnerwiaja wlasciciele wyprowadzajacy kundle bez smyczy i kaganca do parkow i nie sprzatajacy po swoich pupilkach - jeszcze nie widzialem we Wrocku kogos kto by sprzatal a swego czasu sporo na spacerki chodzilem...
chce sie miec kundla, to trzeba wykazac sie odpowiedzialnoscia...

Co do sprzątania to mam takie same zdanie, bo nic bardziej nie wnerwia jak wdepnięcie w kupę innego psa jak się idzie posprzątać po swoim.

Jakos w cywilizowanych krajach to rozumieja a u nas jak zwykle - dzicz.

Jakoś w cywilizowanych krajach zauważa się, że psy muszą być socjalizowane z ludźmi i innymi psami i w tym celu muszą od czasu do czasu być bez smyczy i bez kagańców.

Zresztą w cywilizowanych miastach też to się zauważa, co widać na przykładzie Warszawy, czy Poznania (choć w Wawie mimo wszystko trochę lepiej to funkcjonuje).

Ja po pewnej akcji juz sie nie czaje -  jak widze, ze wlasciciel spuscil kundla ze smyczy w dodatku bez kaganca, to najpierw zwracam uwage a potem po prostu dzwonie na paly i mowie ze  kundel w parku terroryzuje dzieci... poki co dziala.

Rozumiem, czyli innymi słowy przyznajesz się do kłamstwa przy zgłaszaniu sprawy policji, tak?

--
Cz.

17 Data: Marzec 23 2007 01:53:07
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Blyskacz 

Cz napisał(a):

Nie przejdzie. Mała różnica, czy dziecko albo dziewczynę mi zadźga kagańcem, czy pogryzie...
no jesli nie widzisz roznicy w mozliwosci ataku z/bez kaganca to faktycznie nie ma o czym rozmawiac...

wychował swojego psa, albo ostatecznie do siebie, że nie nauczyłem swojego dziecka, że nie należy podchodzić do obcych psów.
zapominasz chyba, ze dziecko ma prawo byc w parku i sie tam bawic, a pies bez smyczy i kaganca nie ...

Jakoś w cywilizowanych krajach zauważa się, że psy muszą być socjalizowane z ludźmi i innymi psami i w tym celu muszą od czasu do czasu być bez smyczy i bez kagańców.
owszem  - w  wyznaczonych do tego miejscach a nie parkach publicznych, gdzie bawia sie dzieci i wypoczywaja ludzie, ktorzy moze nie zycza sobie
biegajacych wolno kundli...

Rozumiem, czyli innymi słowy przyznajesz się do kłamstwa przy zgłaszaniu sprawy policji, tak?
nie... poprostu motywuje wlasciwie wlasciciela kundla do zastosowania sie do przepisow, bedac bardziej  przewidujacym niz niedojrzaly "opiekun" psa...

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

18 Data: Marzec 23 2007 12:43:33
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: neelix 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cz napisał(a):
> Ogólnie ludzie psioczący, że wszystkie psy mają chodzić w kagańcach
> mocno działają mi na nerwy...
spoko, jak Ci taki jeden pogryzie dziewczyne lub dziecko to Ci
przejdzie...

 Masz włączone światła mijania ? To czego panikujesz ?

mnie wnerwiaja wlasciciele wyprowadzajacy kundle bez smyczy i kaganca do
parkow i nie sprzatajacy po swoich pupilkach - jeszcze nie widzialem we

Ty po prostu nienawidzisz psów. Mnie one nie przeszkadzają. Wczoraj na ulicy
przybłąkała się na chwilę suczka to jeszcze jeść ode mnie dostała. Miarą
człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt.

Wrocku kogos kto by sprzatal a swego czasu sporo na spacerki chodzilem...
chce sie miec kundla, to trzeba wykazac sie odpowiedzialnoscia...
Jakos w cywilizowanych krajach to rozumieja a u nas jak zwykle - dzicz.

Robisz z igły widły czyli z gówna problem, a problemu nie ma. Po prostu mamy
taką sytuację, że oszołomom - czyściochom, którzy jeszcze wczoraj  sami
chodzili  za potrzebą za stodołę odwala i tyle. Pies srać musi i robi to tam
gdzie stanie. Taka psia natura. Ubikacji dla psów jeszcze nie wymyślono.Jak
masz ochotę po nich sprzątać to zgłoś się na ochotnika. Tylko po co skoro za
tydzień nawet śladu nie będzie?

Ja po pewnej akcji juz sie nie czaje -  jak widze, ze wlasciciel spuscil
kundla ze smyczy w dodatku bez kaganca, to najpierw zwracam uwage a
potem po prostu dzwonie na paly i mowie ze  kundel w parku terroryzuje
dzieci... poki co dziala.

Czyli perfidnie łżesz i oczerniasz. Zasługujesz na ukaranie przez
pogryzienie.

neelix

19 Data: Marzec 23 2007 13:05:13
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Blyskacz 

neelix napisał(a):

 Masz włączone światła mijania ? To czego panikujesz ?
daruj sobie...   mam gdzies Twoje kompleksy swietlne...

Ty po prostu nienawidzisz psów.
nie psow - nieodpowiedzialnych wlascicieli...

chodzili  za potrzebą za stodołę odwala i tyle. Pies srać musi i robi to tam
gdzie stanie. Taka psia natura.
a Twoim pieskim obowiazkiem jest sprzatac po swoim pupilku...

Ubikacji dla psów jeszcze nie wymyślono.Jak
malo widziales - proponuje wybrac sie gdzies poza ciemnogrod - na wielu stacjach paliw masz specjalne kojce - kible dla zwierzakow. podobnie w niektorych parkach...

masz ochotę po nich sprzątać to zgłoś się na ochotnika.
nie bede sprzatal po Twoim kundlu - od tego ma Ciebie

Tylko po co skoro za
tydzień nawet śladu nie będzie?
lol...kultura pelna geba...


Czyli perfidnie łżesz i oczerniasz.
tak..z premedytacja... skoro nie ma innej metody :(
Zasługujesz na ukaranie przez
pogryzienie.
podobnie jak Ty na rozjechanie przez nieoswietlony pojazd ;)

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

20 Data: Marzec 23 2007 14:13:30
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jakub Witkowski 

neelix wrote:

Robisz z igły widły czyli z gówna problem, a problemu nie ma. Po prostu mamy
taką sytuację, że oszołomom - czyściochom, którzy jeszcze wczoraj  sami
chodzili  za potrzebą za stodołę odwala i tyle.

Odwrotnie, Watsonie. I prościej. Tym, którym nie przeszkadzało psie
czy kurze łajno w obejściu własnym lub rodziców, tym też wcale nie
przeszkadzają psie kupy na trawnikach. A wędrówki ludów sprawiły
że jest takich dużo... I w dodatku myślą, że skoro tak, to jak
muchy - nie mogą się mylić.

Uwierz mi - to JEST obrzydliwe, nawet jeśli Ty jakoś przywykłes.
Obcokrajowiec zawitawszy do któregoś z miast naszego pięknego
kraju wczesną wiosną przeżywa szok kulturowy...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

21 Data: Marzec 24 2007 23:19:26
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: camel 

On 2007-03-23 12:43:33 +0100, "neelix"  said:
(...)


Ty po prostu nienawidzisz psów. Mnie one nie przeszkadzają. Wczoraj na ulicy
przybłąkała się na chwilę suczka to jeszcze jeść ode mnie dostała. Miarą
człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt.

Ale dlaczego tylko do tych nienaturalnych, jak psy, które w przyrodzie nie występują? Króliczki już mogą ginąć masowo rozszarpywane przez wiejskie kundle (to smutny fakt) i nikt się o nie nie upomni.


Wrocku kogos kto by sprzatal a swego czasu sporo na spacerki chodzilem...
chce sie miec kundla, to trzeba wykazac sie odpowiedzialnoscia...
Jakos w cywilizowanych krajach to rozumieja a u nas jak zwykle - dzicz.

Robisz z igły widły czyli z gówna problem, a problemu nie ma. Po prostu mamy
taką sytuację, że oszołomom - czyściochom, którzy jeszcze wczoraj  sami
chodzili  za potrzebą za stodołę odwala i tyle. Pies srać musi i robi to tam
gdzie stanie. Taka psia natura. Ubikacji dla psów jeszcze nie wymyślono.Jak
masz ochotę po nich sprzątać to zgłoś się na ochotnika. Tylko po co skoro za
tydzień nawet śladu nie będzie?

A przez tydzień będzie. Jak ci gówna nie przeszkadzają to może i dobrze? Ale niech ci też nie przeszkadza mój papierosek. Dymek zniknie szybciej niż gówienko, pachnie milej (palę drogie gatunki). Jak tolerancja to w obie strony, nie?


Ja po pewnej akcji juz sie nie czaje -  jak widze, ze wlasciciel spuscil
kundla ze smyczy w dodatku bez kaganca, to najpierw zwracam uwage a
potem po prostu dzwonie na paly i mowie ze  kundel w parku terroryzuje
dzieci... poki co dziala.

Czyli perfidnie łżesz i oczerniasz. Zasługujesz na ukaranie przez
pogryzienie.

Ależ pewnie mówi prawdę. Dzieci boją się psów. Czy musi dojść do zagryzienia by było o czym mówić? Odpowiedzialni dorośli reagują wcześniej.

camel[OT]

--
 -Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.

22 Data: Marzec 22 2007 22:23:50
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "Cz"  napisał w wiadomości


Ogólnie ludzie psioczący, że wszystkie psy mają chodzić w kagańcach
mocno działają mi na nerwy...

A nie maja ?
W publicznych miejscach. Pies mojej corki jak plywal z nami na lodzi to
w kazdym porcie schodzac na lad byl w kagancu dzieki czemu nie mial jak
straszyc ludzi, mimo iz piesek dusza i nigdy nikogo nie ugryzl ani nawet
nie zamierzal :)
Na pustej lace zawsze biegal sobie bez kaganca i luzacko, trzeba mu bylo
tylko taka lake znalezc i to jest obowiazek wlasciciela.
Przynajmniej ja to tak zawsze rozumialem i rozumialem ludzki strach
przed zwierzem bez kaganca w grupie obcych ludzi.
Przeciez to takie proste :)

pozdrawiam, leszek

23 Data: Marzec 22 2007 23:59:49
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Cz 

cpt. Nemo wrote:

A nie maja ?
W publicznych miejscach. Pies mojej corki jak plywal z nami na lodzi to
w kazdym porcie schodzac na lad byl w kagancu dzieki czemu nie mial jak
straszyc ludzi, mimo iz piesek dusza i nigdy nikogo nie ugryzl ani nawet
nie zamierzal :)
Na pustej lace zawsze biegal sobie bez kaganca i luzacko, trzeba mu bylo
tylko taka lake znalezc i to jest obowiazek wlasciciela.
Przynajmniej ja to tak zawsze rozumialem i rozumialem ludzki strach
przed zwierzem bez kaganca w grupie obcych ludzi.
Przeciez to takie proste :)

Nie wiem, uważam, że mając psa na smyczy mam nad nim dostatecznie dobrą kontrolę, żeby zapobiec jakiemukolwiek "zdarzeniu". I tyle. Uważam, że kaganiec jest w tym wypadku zupełnie zbędny...

--
Cz.

24 Data: Marzec 23 2007 02:00:20
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Blyskacz 

Cz napisał(a):

Nie wiem, uważam, że mając psa na smyczy mam nad nim dostatecznie dobrą kontrolę, żeby zapobiec jakiemukolwiek "zdarzeniu". I tyle. Uważam, że kaganiec jest w tym wypadku zupełnie zbędny...

moze jestes w stanie a moze i nie - smysz moze sie urwac, moze pies Ci sie wyrwac...
Swego czasu spotykalem sie z panna, ktorej rodzinka zajmowala sie od wielu lat hodowla psow, min. rotweilerow ( czy jak to sie tam pisze ), w kazdym razie czulem respekt u niej w chacie :-), i pewnej zimy podczas spaceru, pies, ktory zawsze sie sluchal nagle rzucil sie za jakims innym, pociagajac moja panne na ziemie i ciagnac ja zdazyl powaznie wystraszyc zarowno tego innego kundla jak i jego wlasciciela - cale szczescie, ze pies byl w kagancu, inaczej mogly byc powazniejsze problemy niz tylko kilka siniakow...
zycze wiecej wyobrazni... zwierze to zwierze, kto o tym nie pamieta jest po prostu lekkomyslny..

Blyskacz


--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

25 Data: Marzec 22 2007 22:35:29
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: R2r 

W dniu 2007-03-22 20:10, KrzysiekPP napisał(a):

Tylko mi powiedz, co by to zmieniło, gdyby pies był w kagańcu, bo nie rozumiem?

Kaganiec i smycz to dwie różne rzeczy - to tak dla Twojej informacji. :-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

26 Data: Marzec 22 2007 20:42:14
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Cz napisał(a):

yax wrote:
 Pytanie: czyja by byla wina gdybym potracil psa bez smyczy na
pasach?

Niezależnie, czy to byłby pies, czy dziecko, czy cokolwiek innego, jeśli wtargnie gwałtownie na pasy, a Ty nie będziesz mógł tego przewidzieć, to w zasadzie nie powinna to być twoja wina...

Ale...

Przepis mówiący, że przed każdym przejściem dla pieszych należy zwolnić w takich wypadkach oznacza w zasadzie zawsze Twoją winę.

Ale...
Ale na przejściu to pierwszeństwo ma _pieszy_ (definicja w PORD - generalnie osoba, i to nie dosiadająca żadnego roweru, czy czegoś w tym stylu), a nie pies, piłka, rowerzysta, czy fortepian.
Nie mówię, że można sobie takiego psa rozjechać z premedytacją, ale nie ma on prawa (to znaczy właściciel nie ma prawa o tym pyszczyć) powodować zmiany twojej prędkości (oprócz oczywiście generalnego zwolnienia przed każdym przejściem wynikającego z PORD).

Tylko mi powiedz, co by to zmieniło, gdyby pies był w kagańcu, bo nie rozumiem?

:)

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

27 Data: Marzec 22 2007 22:37:35
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Przepis mówiący, że przed każdym przejściem dla pieszych należy zwolnić w
takich wypadkach oznacza w zasadzie zawsze Twoją winę.

Ale...
Ale na przejściu to pierwszeństwo ma _pieszy_ (definicja w PORD -
generalnie osoba, i to nie dosiadająca żadnego roweru, czy czegoś w tym
stylu), a nie pies, piłka, rowerzysta, czy fortepian.
Nie mówię, że można sobie takiego psa rozjechać z premedytacją, ale nie ma
on prawa (to znaczy właściciel nie ma prawa o tym pyszczyć) powodować
zmiany twojej prędkości (oprócz oczywiście generalnego zwolnienia przed
każdym przejściem wynikającego z PORD).

I zapewne " Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed
pojazdem." oznacza, że pieszy ma grzecznie stać i czekać jak jadą samochody,
a wejść moze tylko wtedy jak nie jedzie ani jeden samochód lub któryś z
kierowców się zlituje i łaskawie wpuści pieszego :))))

28 Data: Marzec 23 2007 00:01:43
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Jacek "Plumpi" napisał(a):

I zapewne " Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem." oznacza, że pieszy ma grzecznie stać i czekać jak jadą samochody, a wejść moze tylko wtedy jak nie jedzie ani jeden samochód lub któryś z kierowców się zlituje i łaskawie wpuści pieszego :))))

Nie wiem, może rzeczywiście nie wiesz - więc ci wytłumaczę:
Pieszy ma pierwszeństwo _znajdując się na przejściu_ .
Więc jeśli stoi na krawężniku, podchodzi do pasów, sprawia wrażenie, że zamierza... itp. itd., to nie będąc na przejściu nie ma żadnych praw w stosunku do samochodów (niestety). Natomiast znajdując się na przejściu ma pierwszeństwo, czyli inni mają zwolnić, lub nawet powstrzymać się od jazdy, żeby pieszy nie zwalniał, ani nie przyśpieszał kroku.

To tak trudno zrozumieć, czy to ja czegoś tu nie kumam?

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

29 Data: Marzec 23 2007 11:57:07
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor:

Nie wiem, może rzeczywiście nie wiesz - więc ci wytłumaczę:
Pieszy ma pierwszeństwo _znajdując się na przejściu_ .
Więc jeśli stoi na krawężniku, podchodzi do pasów, sprawia wrażenie, że
zamierza... itp. itd., to nie będąc na przejściu nie ma żadnych praw w
stosunku do samochodów (niestety). Natomiast znajdując się na przejściu
ma pierwszeństwo, czyli inni mają zwolnić, lub nawet powstrzymać się od
jazdy, żeby pieszy nie zwalniał, ani nie przyśpieszał kroku.

To tak trudno zrozumieć, czy to ja czegoś tu nie kumam?

No własnie tak trudno to wielu kierowcom zrozumieć, a Ty w
rzeczywistości tego nie kumasz :)
Pieszy dochodząc do przejścia ma zamiar wejśc na to przejście.
Kierowcy mają zachować szczególną ostrożność w pobliżu przejścia dla
pieszych i wrazie wejścia pieszego na przejście udzielić mu
pierwszeństwa.
Niestety w całym cywilizowanym świecie, aby uniknąć sytuacji, kiedy
pieszy wchodzi na przejście i trzeba ostro hamować, aby udzielić mu
należącego mu sie pierwszeństwa to kierowcy widząc pieszego
zbliżającego się do przejścia lub stojącego przed tym przejściem
zatrzymują się, aby udzielić mu pierwszeństwa.
Taki sposób zachowania obowiązuje także i w Polsce tylko, że kierowcy
nie respektują takiego prawa, powołując się na niejednoznaczne zapisy
lub po prostu je źle interpretujac. Choćby nieszczęsny zapis, który
skierowany jest tylko i wyłącznie do pieszych mówiący, ze pieszemu
zabrania się wkraczania bezpośrednio przed jadacy samochód. Kierowcy
bezmyślnie nadużywają tego zapisu, choć nie jest on skierowany do tych
kierowców, bezprawnie go nadużywając.
Prawda jest taka, że kierowców obowiązuje zapis o zachowaniu
zachowaniu szczególnej ostrożności oraz o udzielenie pierwszeństwa
pieszemu znajdującemu się na przejściu. Koniec i kropka. Reszta nie
dotyczny kierowcy lecz pieszego i dlatego nie wolno jest powoływać się
kierowcy na inne zapisy.
Stwierdzenie przed policjantem czy sądem grodzkim "nie ustapiłem, bo
pieszemu nie wolno jest wchodzić bezpośrednio przed jadacy pojazd" na
pewno będzie skutkowało orzeczeniem winy i udzieleniem stosownego
mandatu kierowcy.

30 Data: Marzec 23 2007 14:11:39
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: SW3 

Dnia 23-03-2007 o 12:57:07  napisał(a):

kierowców obowiązuje zapis o zachowaniu
zachowaniu szczególnej ostrożności

Bo nigdy nie wiadomo co pieszemu strzeli do głowy. Ale nie wiąże się to z  żadnymi dodatkowymi przywilejami dla pieszego.

oraz o udzielenie pierwszeństwa
pieszemu znajdującemu się na przejściu. Koniec i kropka.

Tak samo jak pojazdowi znajdującemu się już na skrzyzowaniu należy  umożliwić jego opuszczenie. Zasady są analogiczne jak w przypadku  skrzyżowań.

Reszta nie
dotyczny kierowcy lecz pieszego i dlatego nie wolno jest powoływać się
kierowcy na inne zapisy.

Analogicznie nie wolno się powoływać na zapisy o obowiązku ustąpienia  pierwszeństwa (np. na skrzyżowaniu z drogą podporządkowaną) bo nie dotyczą  one tego na którym wymuszono pierwszeństwo ale tylko tego który powinien  ustąpić.

--
SW3
/Jesli mozesz przeczytac ten napis to znaczy ze umiesz czytac

31 Data: Marzec 23 2007 14:27:06
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 23 Mar 2007 14:11:39 +0100, SW3
 wrote:

Tak samo jak pojazdowi znajdującemu się już na skrzyzowaniu należy 
umożliwić jego opuszczenie. Zasady są analogiczne jak w przypadku 
skrzyżowań.

Tak? Masz jakieś wsparcie?
--
     ___________ (R)
    /_  _______      Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/fotki/Ponidzie_2006/
___________/    mail:  GG: 3524356

32 Data: Marzec 23 2007 16:21:29
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Tak samo jak pojazdowi znajdującemu się już na skrzyzowaniu należy
umożliwić jego opuszczenie. Zasady są analogiczne jak w przypadku
skrzyżowań.

Nie istnieje taki zapis. Jednak istnieje coś takiego jak rozsądek - choć nie
wszystkich kierowców to dotyczy :)
Rozsądek nakazuje, że należy umożliwić zjechanie ze skrzyżowania tym, któzy
już na nim się znaleźli tylko dlatego, zeby usprawnić ruch drogowy i
przepustowość skrzyżowania.

Analogicznie nie wolno się powoływać na zapisy o obowiązku ustąpienia
pierwszeństwa (np. na skrzyżowaniu z drogą podporządkowaną) bo nie dotyczą
one tego na którym wymuszono pierwszeństwo ale tylko tego który powinien
ustąpić.

Pieprzycie Waść głupoty !

PoRD jest podzielone na działy i rozdziały, które, w których zawarte są
przepisy przeznaczone dla konkretnej grupy uczestników ruchu drogowego i
tak:

Rozdział 2 - dotyczy "Ruchu pieszych" - tu są zawarte przepisy, które
obowiązują pieszych, a m.in. Art. 14 zawierający ten zapis, który jest
nadinterpretowany przez kierowców
"Art. 14. [Zakazy] Zabrania się:
  1) wchodzenia na jezdnię:
      a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
pieszych,
      b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność
drogi;"
Powtarzam ! Zapis ten dotyczy tylko i wyłącznie pieszych i jest on stworzony
tylko po to, żeby chronić pieszego przed jego własną głupotą.
Zapis ten nie dotyczy kierowców i dlatego nie powinni oni się na niego
powoływać lub wykorzystywać.

Rozdział 3 - dotyczy "Ruchu pojazdów" - tu zawarte są przepisy, które
obowiązują kierowców, a m.in.
"Art. 26. [Przejście dla pieszych]
  1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwo pieszemu
znajdującemu się na przejściu", który nakazuje ustąpienia pierwszeństwa
pieszemu.

Niestety, kto nie rozumie przeznaczenia poszczególnych działów i rozdziałów
to jego problem, a problemów będzie miał sporo jeżeli kiedyś potrąci
pieszego na przejściu tylko dlatego, że tego nie zrozumiał.

33 Data: Marzec 23 2007 14:39:04
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

 napisał(a):

Prawda jest taka, że kierowców obowiązuje zapis o zachowaniu
zachowaniu szczególnej ostrożności oraz o udzielenie pierwszeństwa
pieszemu znajdującemu się na przejściu. Koniec i kropka.

No, to po co to całe twoje bicie piany?

Czy ja napisałem coś innego?
Czy ja coś napisałem o "wtarganiu" bezpośrednio przed pojazd?

A, że uprzejmość jest cechą pożądaną, to rzecz oczywista. Z tym, że za brak uprzejmości mandatów nie dają, bo nie jest ona zapisana w kodeksie.

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

34 Data: Marzec 23 2007 16:26:18
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

A, że uprzejmość jest cechą pożądaną, to rzecz oczywista. Z tym, że za
brak uprzejmości mandatów nie dają, bo nie jest ona zapisana w kodeksie.

Ale dają za nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych,
a za potrącenie, w skutek którego pieszy dozna kontuzji lub poniesie śmierć
grozi więzienie oraz duże koszty odszkodowań dla pieszego.

35 Data: Marzec 23 2007 17:06:51
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Jacek "Plumpi" napisał(a):

Ale dają za nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych, a za potrącenie, w skutek którego pieszy dozna kontuzji lub poniesie śmierć grozi więzienie oraz duże koszty odszkodowań dla pieszego.

Chłopie! Ja o jednym - ty o drugim...

Sugerujesz, że _według przepisów_ powinno się zatrzymać i przepuścić pieszego, który _zamierza_ wejść na przejście (napisałeś o tym:"kierowcy
nie respektują takiego prawa, powołując się na niejednoznaczne zapisy
lub po prostu je źle interpretujac"). Przy czym sam potem sobie przeczysz pisząc, że jest jedynie zapis o zachowaniu szczególnej ostrozności i udzieleniu pierwszeństwa pieszemu _na przejścu_ .
Zdecyduj się więc, co jest prawem, co zwyczajem - do czefgo trzeba się stosować, a co wypada.

Zatrzymanie się samochodem w celu przepuszczenia pieszego czekającego przed przejściem to jedynie uprzejmość (na szczęście dość powszechna).

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

36 Data: Marzec 23 2007 18:47:47
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Ale dają za nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla
pieszych, a za potrącenie, w skutek którego pieszy dozna kontuzji lub
poniesie śmierć grozi więzienie oraz duże koszty odszkodowań dla
pieszego.

Chłopie! Ja o jednym - ty o drugim...

Sugerujesz, że _według przepisów_ powinno się zatrzymać i przepuścić
pieszego, który _zamierza_ wejść na przejście (napisałeś o tym:"kierowcy
nie respektują takiego prawa, powołując się na niejednoznaczne zapisy
lub po prostu je źle interpretujac"). Przy czym sam potem sobie przeczysz
pisząc, że jest jedynie zapis o zachowaniu szczególnej ostrozności i
udzieleniu pierwszeństwa pieszemu _na przejścu_ .
Zdecyduj się więc, co jest prawem, co zwyczajem - do czefgo trzeba się
stosować, a co wypada.

Może napisz dokładnie czego nie rozumiesz ?
"Jedyny" oznaczało, że kierowca powinien się "jedynie" stosować do
zapisu/zapisów, które dotyczą kierowców. Nie wolno mu się powoływać na zapis
dotyczący pieszych, którzy nie powinni wkraczać bezpośrednio przed pojazd,
ponieważ nie dotyczy on kierowców.

Zatrzymanie się samochodem w celu przepuszczenia pieszego czekającego
przed przejściem to jedynie uprzejmość (na szczęście dość powszechna).

Nie jest uprzejmością, lecz psim obowiązkiem, kiedy pieszy znajduje się na
przejściu, a znaleźć się może w każdej chwili, bo takie ma prawo.

Twoje rozumowanie przepisów jest błędne z resztą jak i wielu kierowców,
choćby dokładnie przykład sprzed ostatnich 20 min., którego byłem świadkiem.
Skręcając na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną 2 kierowców jadących
przede mną dokonało wykroczenia drogowego łamiąc te oto ptrzepisy:

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwo pieszemu
znajdującemu się na przejściu.
2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię
drogi, na którą wjeżdża.

Dziewczyna w ostatnim momencie się cofnęła z przejścia. Gdyby tego nie
zrobiła najprawdopodobniej był bym świadkiem wypadku.

Niejednoznaczność przepisów polega w tym przypadku na tym, że mówi się o
ustąpieniu pierwszeństwa pieszemu na przejściu, a nie pieszemu, który
wchodzi na przejście oraz znajdującemu się na przejściu.

A zwyczajem jest złe interpretowanie prawa przez kierowców, którzy punkty
tego prawa bezprawnie naciągają na swoją korzyść i nie udzielają
pierwszeństwa pieszym. Konkretnie chodzi o zapis przeznaczony dla pieszego,
w którym pieszemu "Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed
jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych".

Ja osobiście usunął bym ten zapis jednocześnie zmieniając zapis dla
kierowców nakazując im udzielenia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na
przejściu dla pieszych oraz wchodzącemu na to przejście. Wtedy wszystko było
by jasne i klarowne bez niedomówień i konieczności interpretowania.

37 Data: Marzec 23 2007 19:12:23
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Jacek "Plumpi" napisał(a):

"Jedyny" oznaczało, że kierowca powinien się "jedynie" stosować do zapisu/zapisów, które dotyczą kierowców. Nie wolno mu się powoływać na zapis dotyczący pieszych, którzy nie powinni wkraczać bezpośrednio przed pojazd, ponieważ nie dotyczy on kierowców.

No i OK - czy ja gdzieś napisałem, że jest inaczej?

Zatrzymanie się samochodem w celu przepuszczenia pieszego czekającego przed przejściem to jedynie uprzejmość (na szczęście dość powszechna).

Nie jest uprzejmością, lecz psim obowiązkiem, kiedy pieszy znajduje się na przejściu, a znaleźć się może w każdej chwili, bo takie ma prawo.

Przetrzyj monitor - jeśli jest przed przejściem, to nie muszę według przepisów się zatrzymywać, żeby go puścić; jeśli jest na przejściu, to mam obowiązek go przepuścić. Ja tu nie widzę żadnego pola do interpretacji, takiego czy innego rozumowania.

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

38 Data: Marzec 23 2007 20:20:50
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Zatrzymanie się samochodem w celu przepuszczenia pieszego czekającego
przed przejściem to jedynie uprzejmość (na szczęście dość powszechna).

Nie jest uprzejmością, lecz psim obowiązkiem, kiedy pieszy znajduje się
na przejściu, a znaleźć się może w każdej chwili, bo takie ma prawo.

Przetrzyj monitor - jeśli jest przed przejściem, to nie muszę według
przepisów się zatrzymywać, żeby go puścić; jeśli jest na przejściu, to mam
obowiązek go przepuścić. Ja tu nie widzę żadnego pola do interpretacji,
takiego czy innego rozumowania.

Ale jeżeli jest przed przejściem to w każdej chwili może się na nim znaleźć,
a wtedy "musisz" go przepuścić. Jeżeli nie zdołasz się zatrzymać to
dokonujesz wykroczenia. Prawo nakazuje Ci ustąpić pierwszeństwa pieszemu na
przejściu i nigdzie nie zezwala na jego zabicie lub potrącenie jeżeli Ci
nagle wtargnie przed maskę. A wręcz nawet określa karę za nieustąpienie
pierwszeństwa.
Przepis, który mówi, że: "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla
pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić
pierwszeństwo pieszemu znajdującemu się na przejściu" należy rozumieć w
następujący sposób: zwolnić do takiego stopnia, aby móc w każdej chwili
natychmiast zatrzymać pojazd w razie wtargnięcia pieszego na przejście. Kto
interpretuje ten przepis inaczej jest w błędzie, a tym bardziej błędne jest
interpretowanie tego przepisu, że "nie mam obowiązku ustępowania
pierwszeństwa pieszemu, który ma zamiar wejść na przejście". Te błędy wśród
kierowców właśnie wynikają z tego, że istnieje dodatkowy zapis kierowany
tylko i wyłącznie do pieszych, czyli nie obejmujący kierowców, który
zabrania pieszym wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd. To własnie pod
jego wpływem kierowcy źle interprestują obowiązek ustąpienia pierwszeństwa
pieszemu, powodując szereg problemów na przejściach dla pieszych.

Pamiętaj, że:
- to Ty prowadzisz maszynę, która może wyrządzić szkody oraz być przyczyną
śmierci
- to Ty znasz jej możliwości i zachowanie
- to Ty powinieneś zastosować wszelkie możliwe środki, aby uniknąć wypadku z
pieszym
- to Ty jesteś tą osobą bardziej odpowiedzialną, ponieważ posiadasz
kwalifikacje w postaci PJ potwierdzone złożeniem odpowiedniego egzaminu, a
poprzedzone odpowiednim szkoleniem
- to Ty jesteś zobowiązany ustąpić pieszemu pierwszeństwa, nawet jak Ci
wtargnie na przejściu
- to Ty będziesz musiał udowodnić swoją niewinność
- przewciwko Tobie będą wszyscy piesi
Tak więc to Ty jesteś na tej straconej pozycji w razie wypadku z pieszym.
Dlatego też dla własnego dobra lepiej jest się zatrzymać i przepuścić, bo
niewiadomo czy pieszy wejdzie czy też nie i w którym momencie, a prawo jest
w każdym momencie przeciwko Tobie.

Ja dla przykładu zawsze się zatrzymuję widząc pieszego stojącego lub
mającego zamiar wejść na przejście do tego w większości przypadków pokazując
ręką, że udzielam mu pierwszeństwa. Dzięki temu moje zatrzymanie jest na
prawdę krótkie, albo też i nie zatrzymuję się, gdyż pieszy zdąży przejść na
tyle daleko, że spokojnie za nim mogę przejechać. Ponad to nigdy nie
zatrzymuję się na przejściu dla pieszych uniemożliwiając pieszym
przechodzenie.
Dzięki takiemu podejściu ruch się usprawnia i powoduje, ze jest on bardziej
bezpieczny.

39 Data: Marzec 23 2007 20:19:39
Temat: RE: pies na przejsciu
Autor: Andrzej Guziak 


Ale jeżeli jest przed przejściem to w każdej chwili może się na
nim znaleźć,
a wtedy "musisz" go przepuścić. Jeżeli nie zdołasz się zatrzymać to
dokonujesz wykroczenia. Prawo nakazuje Ci ustąpić pierwszeństwa
pieszemu na
przejściu i nigdzie nie zezwala na jego zabicie lub potrącenie jeżeli Ci
nagle wtargnie przed maskę. A wręcz nawet określa karę za nieustąpienie
pierwszeństwa.


Bez przesady.
Jezeli z okolicznosci wynika, ze moze wejsc (idzie zdecydowanym krokiem, nie
rozglada sie - nie widzi samochodu) to oczywiscie masz racje. Podobnych
sytuacji moze byc oczywiscie wiecej.
Ale, jezeli widzi samochod i zatrzymal sie, to gotowosc do zatrzymania
samochodu owszem ale obowiazek zatrzymania juz nie.
Uczestnik ruchu ma prawo zakladac, ze inni uczesnicy stosuja sie do
przepisow ruchu, chyba, ze z okolicznosci wynika co innego.

Daj sobie spokoj z interpretowaniem prawa.
Gdyby wierzyc w to co piszesz, to wystarczyloby, ze pieszy 1 m przed
samochodem postawi jesna stope na jezdni, tak dla jaj, bez zamiaru
wchodzenia a Ty juz placisz mandat. Zeby bylo smiesznie, to nawet wtedy,
kiedy ty masz zielone a on czerwone.
To, ze pieszy ma pierwszenstwo na przejsciu nawet wtedy, kiedy wszedl na
czerwonym to chyba dla Ciebie jasne.

A tak wogole to skad ta chorobliwa troska o pieszych? Tak ostatnio ucza na
kursach czy to wynik wyjazdow zagranicznych.

Zeby nie bylo, nie namawiam do chamstwa za kierownica (do chamstwa perpedes
tez nie) ale dyskutujemy o prawie a nie o szarmanckich obyczajach.

Andrzej

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.samochody

40 Data: Marzec 23 2007 21:44:03
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Bez przesady.
Jezeli z okolicznosci wynika, ze moze wejsc (idzie zdecydowanym krokiem,
nie
rozglada sie - nie widzi samochodu) to oczywiscie masz racje. Podobnych
sytuacji moze byc oczywiscie wiecej.
Ale, jezeli widzi samochod i zatrzymal sie, to gotowosc do zatrzymania
samochodu owszem ale obowiazek zatrzymania juz nie.
Uczestnik ruchu ma prawo zakladac, ze inni uczesnicy stosuja sie do
przepisow ruchu, chyba, ze z okolicznosci wynika co innego.

Na podstawie czego tak twierdzisz ?
Przecież ja nigdzie nie stwierdziłem, że jeżeli pieszy się zatrzymał przed
przejściem i czeka, aż przejedziesz to musisz go przepuścić.
Stwierdziłem natomiast, że może w każdej chwili wejść i wtedy należy mu
udzielić pierwszeństwa, a tylko dla naszego dobra (dobra kierowców) powinien
być nawyk zatrzymywania się i przepuszczania. I w cale nie mam tu na myśli
"szarmanckości" tylko dbanie o własny interes i własny tyłek :)))))

Daj sobie spokoj z interpretowaniem prawa.
Gdyby wierzyc w to co piszesz, to wystarczyloby, ze pieszy 1 m przed
samochodem postawi jesna stope na jezdni, tak dla jaj, bez zamiaru
wchodzenia a Ty juz placisz mandat. Zeby bylo smiesznie, to nawet wtedy,
kiedy ty masz zielone a on czerwone.
To, ze pieszy ma pierwszenstwo na przejsciu nawet wtedy, kiedy wszedl na
czerwonym to chyba dla Ciebie jasne.

I znów nadinterpretujesz moje wypowiedzi.

A tak wogole to skad ta chorobliwa troska o pieszych? Tak ostatnio ucza na
kursach czy to wynik wyjazdow zagranicznych.

Chorobliwa ?
No tak. W tym kraju wszystko co nie jest chamskie i łamiące prawo to choroba
:))))

Zeby nie bylo, nie namawiam do chamstwa za kierownica (do chamstwa
perpedes
tez nie) ale dyskutujemy o prawie a nie o szarmanckich obyczajach.

Zauważ, że ja cały czas o prawie, a nie o "dupie Maryni" :))))

41 Data: Marzec 23 2007 23:50:51
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Jacek "Plumpi" napisał(a):

Przepis, który mówi, że: "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwo pieszemu znajdującemu się na przejściu" należy rozumieć w następujący sposób: zwolnić do takiego stopnia, aby móc w każdej chwili natychmiast zatrzymać pojazd w razie wtargnięcia pieszego na przejście.

Wtargnięcia, wejścia, znalezienia się na - obojętnie. Pełna zgoda.

Kto interpretuje ten przepis inaczej jest w błędzie, a tym bardziej błędne jest interpretowanie tego przepisu, że "nie mam obowiązku ustępowania pierwszeństwa pieszemu, który ma zamiar wejść na przejście".

Ale to nie błąd interpretacji, to wogóle nie jest interpretacja! Bo ja nie mam obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pieszemu "zamierzającemu" - ja mam obowiązej ustąpiś pierwszeństwa pieszemu "znajdującemu się na". Inaczej - jak mi dziadek z chodnika grozi laską, bo go nie puściłem, to sobie może grozić - ja nic nie złamałem; jeśli natomiast postawi stopę na jezdni/przejściu, to ja się muszę zatrzymać.

Te błędy wśród kierowców właśnie wynikają z tego, że istnieje dodatkowy zapis kierowany tylko i wyłącznie do pieszych, [...]

Żeś się czepił - czy ja gdziekolwiek o tym wspominam???

Pamiętaj, że:

[...]

Pamiętam. Szczególnie jadąc dwukołowcem - to uczy pokory - radzę spróbować.
I ja też staram się przepuszczać pieszych na przejściach i nie tylko. Mi chodzi o PRZEPIS.

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

42 Data: Marzec 24 2007 02:28:31
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: MarkS 


Nie jest uprzejmością, lecz psim obowiązkiem, kiedy pieszy znajduje się
na przejściu, a znaleźć się może w każdej chwili, bo takie ma prawo.

Nie ma prawa. Przepisy jednoznacznie zabraniają mu wtargnięcia, czyli wejścia bezpośrednio przed pojazd. I tyle.

Ale jeżeli jest przed przejściem to w każdej chwili może się na nim znaleźć, a wtedy "musisz" go przepuścić.

Nie muszę. Zdrowy rozsądek nie pozwala go rozjechać. Pieszy nie ma prawa wtargnąć bezpośrednio przed samochód.

Jeżeli nie zdołasz się zatrzymać to dokonujesz wykroczenia. Prawo nakazuje Ci ustąpić pierwszeństwa pieszemu na przejściu i nigdzie nie zezwala na jego zabicie lub potrącenie jeżeli Ci nagle wtargnie przed maskę. A wręcz nawet określa karę za nieustąpienie pierwszeństwa.

Powtórzę. Przepisy jednoznacznie zabraniają mu wtargnięcia.

Przepis, który mówi, że: "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwo pieszemu znajdującemu się na przejściu" należy rozumieć w następujący sposób: zwolnić do takiego stopnia, aby móc w każdej chwili natychmiast zatrzymać pojazd w razie wtargnięcia pieszego na przejście.

To jest twoja interpretacja. Przepisów mówią jednoznacznie czego nie wolno pieszemu a czego kierowcy.

Pamiętaj, że:
- to Ty prowadzisz maszynę, która może wyrządzić szkody oraz być przyczyną śmierci
- to Ty znasz jej możliwości i zachowanie

A pieszy możliwe konsekwencje wtargnięcia przed samochód, tak samo jak prowadzący samochód.. Nie słyszałem o jakiś specjalnych godzinach na kursie na prawo jazdy poświęconym "wpadaniu pod samochód i jego możliwym skutkom".

- to Ty powinieneś zastosować wszelkie możliwe środki, aby uniknąć wypadku z pieszym
- to Ty jesteś tą osobą bardziej odpowiedzialną, ponieważ posiadasz kwalifikacje w postaci PJ potwierdzone złożeniem odpowiedniego egzaminu, a poprzedzone odpowiednim szkoleniem

Ok, czyli każdy pieszy to debil i samobójca... ;)

- to Ty jesteś zobowiązany ustąpić pieszemu pierwszeństwa, nawet jak Ci wtargnie na przejściu

Na jakiej podstawie poza twoją interpretacją??

- przewciwko Tobie będą wszyscy piesi

Tia, zapomniałeś o cyklistach, właścicielach psów i kosmitach...

Tak więc to Ty jesteś na tej straconej pozycji w razie wypadku z pieszym.

Kolejna interpretacja.

Dlatego też dla własnego dobra lepiej jest się zatrzymać i przepuścić,

Tu się zgodzę. Szkoda czasu na ewentualne konsekwencje czyjejś głupoty.

bo niewiadomo czy pieszy wejdzie czy też nie i w którym momencie, a prawo jest w każdym momencie przeciwko Tobie.

I znowu teoria wynikająca z Twojej interpretacji.

Pozdr
MarkS

43 Data: Marzec 24 2007 09:24:16
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Jeżeli nie zdołasz się zatrzymać to dokonujesz wykroczenia. Prawo
nakazuje Ci ustąpić pierwszeństwa pieszemu na przejściu i nigdzie nie
zezwala na jego zabicie lub potrącenie jeżeli Ci nagle wtargnie przed
maskę. A wręcz nawet określa karę za nieustąpienie pierwszeństwa.

Powtórzę. Przepisy jednoznacznie zabraniają mu wtargnięcia.

A co to Ciebie jako kierowcę interesuje. Ty masz swoje przepisy i masz się
do nich stosować, a pieszy ma swoje i ma się też stosować do swoich
przepisów.
Chłopie czyś Ty się dopiero z choinki zerwał ?
Ja już tu "trąbię" od kilku postów o tym, a Ty swoje. Poczytaj moje
wypowiedzi dokładnie, zastanów się i dopiero podejmuj jakąkolwiek dyskusję.
A zapewniam Cię, że warto się nad tym zastanowić, aby w przyszłości uniknąć
wielu niespodzianek i przykrości.

Przepis, który mówi, że: "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia
dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić
pierwszeństwo pieszemu znajdującemu się na przejściu" należy rozumieć w
następujący sposób: zwolnić do takiego stopnia, aby móc w każdej chwili
natychmiast zatrzymać pojazd w razie wtargnięcia pieszego na przejście.

To jest twoja interpretacja. Przepisów mówią jednoznacznie czego nie wolno
pieszemu a czego kierowcy.

No widzisz. Przed chwilą, właśnie temu zaprzeczyłeś, a teraz dokładnie
powtarzasz po mnie to co napisałem :)))

Pamiętaj, że:
- to Ty prowadzisz maszynę, która może wyrządzić szkody oraz być
przyczyną śmierci
- to Ty znasz jej możliwości i zachowanie

A pieszy możliwe konsekwencje wtargnięcia przed samochód, tak samo jak
prowadzący samochód.. Nie słyszałem o jakiś specjalnych godzinach na
kursie na prawo jazdy poświęconym "wpadaniu pod samochód i jego możliwym
skutkom".

No to trzeba było chodzić i się uczyć, a nie tylko zaliczać :)
Inną sprawą jest fakt, że instruktorzy, instruktorom nierówni.
A co do takich sytuacji to nie wiem jak jest u Was, ale u mnie poświęcane
jest kilka godzin wykładów właśnie bezpieczeństwu na drodze i o takich
rzeczach się mówi.

- to Ty powinieneś zastosować wszelkie możliwe środki, aby uniknąć
wypadku z pieszym
- to Ty jesteś tą osobą bardziej odpowiedzialną, ponieważ posiadasz
kwalifikacje w postaci PJ potwierdzone złożeniem odpowiedniego egzaminu,
a poprzedzone odpowiednim szkoleniem

Ok, czyli każdy pieszy to debil i samobójca... ;)

Nie nadinterpretuj moich wypowiedzi.
Napisałem, że każdy kierowca jest, a raczej być powinien uświadomiony
zagrożeń, ponieważ to on był szkolony i on musiał się wykazać odpowiednią
wiedzą przed komisją egzaminacyjną.

- to Ty jesteś zobowiązany ustąpić pieszemu pierwszeństwa, nawet jak Ci
wtargnie na przejściu

Na jakiej podstawie poza twoją interpretacją??

Na podstawie PoRD

bo niewiadomo czy pieszy wejdzie czy też nie i w którym momencie, a prawo
jest w każdym momencie przeciwko Tobie.

I znowu teoria wynikająca z Twojej interpretacji.

No cóż, żyj w nieświadomości. Obyś tylko kiedyś z tego powodu nie był
niemiło zaskoczony. Niestety znam takich. Dodam tylko, że w przypadku
wyroków za nieumyśne zabójstwo na przejściu bardzo rzadko daje się
"zawiasy".

44 Data: Marzec 24 2007 16:36:08
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: 'Tom N' 

"Jacek "Plumpi""  w


- to Ty jesteś zobowiązany ustąpić pieszemu pierwszeństwa, nawet jak Ci
wtargnie na przejściu
Na jakiej podstawie poza twoją interpretacją??
Na podstawie PoRD

Ta, a pojazd sygnalizujący zamiar skrętu w lewo można wyprzedzać/omijać
tylko z prawej

Niestety znam takich. Dodam tylko, że w przypadku
wyroków za nieumyśne zabójstwo na przejściu bardzo rzadko daje się
"zawiasy".

/Stety/ sądy nie kierują się suchymi zapisami, ale biorą pod uwagę trochę
więcej..., ot choćby fakt, że anihilacja jeszcze nie jest powszechna :-)

--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

45 Data: Marzec 24 2007 14:33:06
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: J.F. 

On Fri, 23 Mar 2007 18:47:47 +0100,  Jacek "Plumpi" wrote:

A zwyczajem jest złe interpretowanie prawa przez kierowców, którzy punkty
tego prawa bezprawnie naciągają na swoją korzyść i nie udzielają
pierwszeństwa pieszym. Konkretnie chodzi o zapis przeznaczony dla pieszego,
w którym pieszemu "Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed
jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych".

A jak myslisz - po co ten przepis jest i co oznacza ?

Ja osobiście usunął bym ten zapis jednocześnie zmieniając zapis dla
kierowców nakazując im udzielenia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na
przejściu dla pieszych oraz wchodzącemu na to przejście. Wtedy wszystko było
by jasne i klarowne bez niedomówień i konieczności interpretowania.

Tylko z koniecznoscia hamowania co kawalek.
Ja bym usunal przepisy przeciwne .. a w zasadzie to nie - to co jest
jest dobre, nie chcemy zeby pieszy z polowy jezdni zawracal, tylko
trzeba mocniej podkreslic ze pieszy ma grzecznie stac na chodniku i
czekac na wolne miejsce.

J.

46 Data: Marzec 24 2007 22:21:09
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

A jak myslisz - po co ten przepis jest i co oznacza ?

przeczytaj. Dokładnie to opisałem.

Tylko z koniecznoscia hamowania co kawalek.
Ja bym usunal przepisy przeciwne .. a w zasadzie to nie - to co jest
jest dobre, nie chcemy zeby pieszy z polowy jezdni zawracal, tylko
trzeba mocniej podkreslic ze pieszy ma grzecznie stac na chodniku i
czekac na wolne miejsce.

Pieszy ma prawo przejść w miejscu bezpiecznym będąc bezpiecznym (a takim
miejscem jest przejście dla pieszych), nawet jeżeli to jest dzecko,
niedołężny starzec czy ślepiec, a nie tylko ludzie młodzi i sprawnie
biegający pomiędzy samochodami, które na nich polują.

47 Data: Marzec 24 2007 21:48:41
Temat: RE: pies na przejsciu
Autor: Andrzej Guziak 


Pieszy ma prawo przejść w miejscu bezpiecznym będąc bezpiecznym (a takim
miejscem jest przejście dla pieszych), nawet jeżeli to jest dzecko,
niedołężny starzec czy ślepiec, a nie tylko ludzie młodzi i sprawnie
biegający pomiędzy samochodami, które na nich polują.


Nie chce byc niegrzeczny, ale nie rozumiem dlaczego sie upierasz.

Nie dyskutujemy o kulturze, daleko idacej ostroznosci czy o szarmanckich
obyczajach.
W tych kategoriach, masz racje.

Dyskutujemy o prawie.
Tu juz racji nie masz.
Nie upieraj sie i nie wymyslaj argumentow.
Przeczytaj PoRD ze zrozumieniem i basta.

Dla mnie EOF.

Pozdrawiam

Andrzej

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.samochody

48 Data: Marzec 24 2007 14:29:02
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: J.F. 

On Fri, 23 Mar 2007 17:06:51 +0100,  LEPEK wrote:

Zatrzymanie się samochodem w celu przepuszczenia pieszego czekającego
przed przejściem to jedynie uprzejmość (na szczęście dość powszechna).

W sytuacji niewielkiego ruchu zupelnie niepotrzebna.
Moze nawet szkodliwa dla pieszych, ktorzy beda wdychali spaliny
po rozpedzajacych sie autach.

J.

49 Data: Marzec 22 2007 23:49:55
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Ryszard Trzetrzelewski 

Cz wrote:

yax wrote:

Tylko mi powiedz, co by to zmieniło, gdyby pies był w kagańcu, bo nie
rozumiem?

Jak by go rozjechal, to latwiej bylo by pozbierac mozg do torebki. Proste?

50 Data: Marzec 22 2007 20:22:28
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: :::madej::: 


Pytanie: czyja by byla
wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?

w normalnym kraju mialbys nowy przedni zderzak na koszt wlasciceili psa, a
gdyby ten nie byl szczepiony to.... ale czy polska jest normalnym krajem?
mysle, ze nie uznano by Twojej winy, ale bylby problem z dochodzeniem swoich
praw odnosnie odszkodowania.
pozdrawiam
eM

51 Data: Marzec 22 2007 20:38:34
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: yax 

Kaganiec to sprawa drugorzedna, chodzi glownie o smycz ktora powinna umozliwiac kontrolowanie jak widac nieprzewidywalnych zachowan zwierzecia w pewnych sytuacjach. A swoja droga jak zwykle oburzaja sie (prawdopodobnie) wlasciciele psow jak sie wspomni o kagancu, a o ile pamietam prawo cos mowi o sposobie wyprowadzania psa... Ja nie mam nic do psow, tez chcialbym miec psa i zeby mogl latac swobodnie i niech robi kupe gdzie chce. Ale nie na osiedlu gdzie mieszka kilka tysiecy ludzi w wielkich blokach przy ktorych sa male trawniczki zabrudzone odchodami... najwyzej moge miec pretensje do braku wyobrazni wlascicieli. Inne typowe zachowania wlascicieli psow: "prosze sie nie bac on nie gryzie" - kiedy idac z wielkim psem bez kaganca i smyczy widza przestraszona mine przechodnia. Albo inny autentyk "co pani tak krzyczy nic sie nie stalo" - kiedy kobieta na ktora skoczyl duzy pies (bez kaganca) przestraszyla sie i zaczela krzyczec.

52 Data: Marzec 22 2007 20:40:17
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Mateusz Mirski 

:::madej::: napisał(a):

Pytanie: czyja by byla
wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?

w normalnym kraju mialbys nowy przedni zderzak na koszt wlasciceili psa,

W normalnym kraju, kierowcy widząc, że ktoś dochodzi do przejścia dla pieszych, po prostu się zatrzymują i można spokojnie przejść.

--
Pozdrawiam
Mateusz Mirski

53 Data: Marzec 22 2007 20:45:54
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Mateusz Mirski napisał(a):
(...)

W normalnym kraju, kierowcy widząc, że ktoś dochodzi do przejścia dla pieszych, po prostu się zatrzymują i można spokojnie przejść.

Dodam również, że takich normalnych krajach kierowcy zatrzymują się
również wtedy, kiedy sam pies zbliża się do przejścia. Sam, bez
opiekunów/właścicieli. To się nawet w Polsce zdarza.

--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

54 Data: Marzec 22 2007 21:32:09
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Cz 

:::madej::: wrote:

w normalnym kraju mialbys nowy przedni zderzak na koszt wlasciceili psa, a gdyby ten nie byl szczepiony to....

W normalnym kraju kalkulując w ten sposób zostałbyś przykładnie ukarany.

--
Cz.

55 Data: Marzec 22 2007 23:33:30
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: camel 

On 2007-03-22 21:32:09 +0100, Cz  said:

:::madej::: wrote:
w normalnym kraju mialbys nowy przedni zderzak na koszt wlasciceili psa, a gdyby ten nie byl szczepiony to....

W normalnym kraju kalkulując w ten sposób zostałbyś przykładnie ukarany.

W Korei, bopies należał do Wodza. Pies nie może wtargiwi.. wtargo... wtargiwać na jezdnię i szlus. Po to jest linka. Jak jej nie było: wina właściciela. Mam mocne hamulce, ale nie stanę w miejscu. Fizyki, panie, nie oszukasz i nie bądź pan "głomb". Podkreśliłeś?

camel[OT]

--
 -Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.

56 Data: Marzec 23 2007 00:01:58
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Cz 

camel wrote:

W Korei, bopies należał do Wodza. Pies nie może wtargiwi.. wtargo... wtargiwać na jezdnię i szlus. Po to jest linka. Jak jej nie było: wina właściciela. Mam mocne hamulce, ale nie stanę w miejscu. Fizyki, panie, nie oszukasz i nie bądź pan "głomb". Podkreśliłeś?

Ale jak dodasz gazu, to nie dość, że nie wyprocesujesz ode mnie żadnego odszkodowania, to jeszcze zarobisz fangę w nos. I tylko o to mi chodzi.

Nie denerwuje Cię podejście typu: o ktoś mi zajechał drogę, to mu przywalę w bok i wymienię sobie silnik.

--
Cz.

57 Data: Marzec 23 2007 16:30:27
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

W Korei, bopies należał do Wodza. Pies nie może wtargiwi.. wtargo...
wtargiwać na jezdnię i szlus. Po to jest linka. Jak jej nie było: wina
właściciela. Mam mocne hamulce, ale nie stanę w miejscu. Fizyki, panie,
nie oszukasz i nie bądź pan "głomb". Podkreśliłeś?

Ale razem z tym psem wchodzą na przejście piesi, a Ty nie udzieliłeś im
pierwszeństwa, a to już jest karalne :)
Jezęli zostaniesz ukarany to właściciel psa może Cię pozwać do sądu o
odszkodowanie - wątpię, zebyś się wybronił.

58 Data: Marzec 23 2007 18:02:32
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: camel 

On 2007-03-23 16:30:27 +0100, "Jacek \"Plumpi\""  said:

W Korei, bopies należał do Wodza. Pies nie może wtargiwi.. wtargo... wtargiwać na jezdnię i szlus. Po to jest linka. Jak jej nie było: wina właściciela. Mam mocne hamulce, ale nie stanę w miejscu. Fizyki, panie, nie oszukasz i nie bądź pan "głomb". Podkreśliłeś?

Ale razem z tym psem wchodzą na przejście piesi, a Ty nie udzieliłeś im pierwszeństwa, a to już jest karalne :)

Nie. Mają pierwszeństwo jak już są na przejściu. Jak są na chodniku i wchodzą tuż przed samochodem, to fizyki pan nie oszukasz. Przepisy to przewidują i stąd pojęcie "wtargnięcia".

Jezęli zostaniesz ukarany to właściciel psa może Cię pozwać do sądu o odszkodowanie - wątpię, zebyś się wybronił.

Kontrpozew, bo pies nie był na lince a musiał być. Takie są przepisy. I odszkodowanie za zniszczony zderzak. Słone.

camel[OT]

--
 -Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.

59 Data: Marzec 23 2007 19:18:57
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie. Mają pierwszeństwo jak już są na przejściu. Jak są na chodniku i
wchodzą tuż przed samochodem, to fizyki pan nie oszukasz. Przepisy to
przewidują i stąd pojęcie "wtargnięcia".

Sam siebie oszukujesz.
Przepisy są dla Ciebie jednoznaczne. Masz być przygotowany na wtargnięcie i
jezeli takie nastąpi masz udzielić pierwszeństwa. Jeżeli go nie udzielisz
masz kłopoty i to bardzo duże.
Chcesz uważać inaczej ? To sobie uważaj, ale ja Ci mówię, że jesteś w
błędzie, a wrzeczywistości w razie problemów sam będziesz odpowiadał za
swoje błędy.

Jezęli zostaniesz ukarany to właściciel psa może Cię pozwać do sądu o
odszkodowanie - wątpię, zebyś się wybronił.

Kontrpozew, bo pies nie był na lince a musiał być. Takie są przepisy. I
odszkodowanie za zniszczony zderzak. Słone.

Nie zaprzeczam, że pieszy prowadzący psa bez uwięzi może zostać w tym
przypadku ukarany za ten fakt, ale z całą pewnością nie za szkody powstałe
na skutek Twojego wymuszenia pierwszeństwa jeżeli oczywiście zostanie takie
stwierdzone (Twoje wymuszenie), a z bardzo dużym prawdopodobieństwem takie
zostanie stwierdzone i masz na prawdę znikome szanse, aby udowodnić, ze było
inaczej.

Przyjmij prostą zasadę: pieszy wchodzący na przejście oraz znajdujący się na
nim ma bezwzględne pierwszeństwo. Na prawdę to nie kosztuje dużo, a pozwoli
Ci "uchronić skórę". Nigdy nie licz na to, że każdy pieszy jest
odpowiedzialny, bo pieszymi są także dzieci, osoby niedołężne, chore czy też
nierozgarnięte.

60 Data: Marzec 23 2007 19:22:28
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Przyjmij prostą zasadę: pieszy wchodzący na przejście oraz znajdujący się
na nim ma bezwzględne pierwszeństwo. Na prawdę to nie kosztuje dużo, a
pozwoli Ci "uchronić skórę". Nigdy nie licz na to, że każdy pieszy jest
odpowiedzialny, bo pieszymi są także dzieci, osoby niedołężne, chore czy
też nierozgarnięte.

P.S. Zapomniałem jeszcze dodać, że:
na Tobie spoczywa większa odpowiedzialność, ponieważ to Ty prowadzisz
maszynę, nad którą powinieneś mieć pełną kontrolę i teksty "bo praw fizyki
nie zmienisz" raczej schowaj głęboko do szuflady, ponieważ jak wyrządzisz tą
maszyną szkody i krzywdę to Ty będziesz odpowiadał przed sądem. Zauważ, że
właśnie zawsze tak jest. Nie ma tłumaczenia, że hamulce zawiodły, że wpadłeś
w poślizg. Zawiniłeś -> odpowiadasz.

61 Data: Marzec 24 2007 23:05:33
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: camel 

On 2007-03-23 19:22:28 +0100, "Jacek \"Plumpi\""  said:

Przyjmij prostą zasadę: pieszy wchodzący na przejście oraz znajdujący się na nim ma bezwzględne pierwszeństwo. Na prawdę to nie kosztuje dużo, a pozwoli Ci "uchronić skórę". Nigdy nie licz na to, że każdy pieszy jest odpowiedzialny, bo pieszymi są także dzieci, osoby niedołężne, chore czy też nierozgarnięte.

P.S. Zapomniałem jeszcze dodać, że:
na Tobie spoczywa większa odpowiedzialność, ponieważ to Ty prowadzisz maszynę, nad którą powinieneś mieć pełną kontrolę i teksty "bo praw fizyki nie zmienisz" raczej schowaj głęboko do szuflady, ponieważ jak wyrządzisz tą maszyną szkody i krzywdę to Ty będziesz odpowiadał przed sądem. Zauważ, że właśnie zawsze tak jest. Nie ma tłumaczenia, że hamulce zawiodły, że wpadłeś w poślizg. Zawiniłeś -> odpowiadasz.

Skup się i staraj czasami pisać na temat. Nikt nie proponuje przejeżdżdania pieszych. Po pierwsze mowa była o psie, co wtargnął, a po drugie, nawet jakbyś miał jeszcze dodatkowo tysiąc procent moralnej racji, to praw fizyki nie zmienisz i sądy uniewinniają kierowców, którym wtargnęli pod koła piesi. Zaczynasz rozumieć?

camel[OT]

--
 -Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.

62 Data: Marzec 24 2007 23:34:42
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Skup się i staraj czasami pisać na temat. Nikt nie proponuje
przejeżdżdania pieszych. Po pierwsze mowa była o psie, co wtargnął, a po
drugie, nawet jakbyś miał jeszcze dodatkowo tysiąc procent moralnej racji,
to praw fizyki nie zmienisz i sądy uniewinniają kierowców, którym
wtargnęli pod koła piesi. Zaczynasz rozumieć?

A czy samochód, który względem Ciebie ma pierwszeństwo także Ci wtarnął
przed Twój samochód ?
Tu masz podobieństwo sytuacji i praw - a także praw fizyki.
Prawo jest prawem, a Ty jako kierowca masz mieć pełną kontrolę nad maszyną.
Jeżeli jej nie masz to znaczy, że nie powinieneś prowadzić.

63 Data: Marzec 22 2007 21:47:16
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Hinek 


Użytkownik "yax"  napisał


jade spokojnie uliczka i widze jak przed przejsciem dla pieszych do ktorego mam juz blisko zatrzymuja sie ludzie z psami wiec jade powoli dalej,


Dlaczego?  Chyba nalezaloby stanac i przepuscic pieszych?
Coz. Pewnie nie widzisz nic zlego w swoim postepowaniu.
W kazdym razie dam Ci rade:
Nie wyjezdzaj za granice.  No, czyba ze na wschod....
Pozdr

--
Hinek

64 Data: Marzec 22 2007 21:34:56
Temat: RE: pies na przejsciu
Autor: Andrzej Guziak 

>
> jade spokojnie uliczka i widze jak przed przejsciem dla pieszych do
> ktorego mam juz blisko zatrzymuja sie ludzie z psami wiec jade powoli
> dalej,
>
>
Dlaczego?  Chyba nalezaloby stanac i przepuscic pieszych?
Coz. Pewnie nie widzisz nic zlego w swoim postepowaniu.
W kazdym razie dam Ci rade:
Nie wyjezdzaj za granice.  No, czyba ze na wschod....

Spokojnie. Narazie w PL nie ma obowiązku zatrzymywania sie w podanej
sytuacji.
Niektorzy sie zatrzymuja. Pewnie dlatego, ze byli za granica.
Jeden z zagranicy sie zatrzyma, drugi rowniez a trzeci zgodnie z PoRD nie,
dalej wiadomo.

Na skrzyzowaniu, na przejsciu, przejezdzie uczesnicy ruchu wiini wiedziec
kto jedzie (idzie) a kto stoi.
Nie moze byc tak, ze kierowca tlumaczy sie, ze przeciez pieszy sie zatrzymal
przed przejsciem, to jechalem a pieszy mowi, ze przeciez przedwczoraj
samochod sie zatrzymal, wczoraj tez a dzisiaj o dziwo nie.

I zeby nie bylo, nie chodzi mi o chamstwo tak ze strony kierowcow jak i
pieszych. Chodzi mi o normalne sytuacje, kiedy jedzie sobie mobilek i pieszy
dochodzi do przejscia.
Podobnie, jedzie mobilek a pieszy przechodzi prze druga jezdnie i dopiero
wchodzi na wysepke rozdzielajaca.

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.samochody

65 Data: Marzec 23 2007 00:06:20
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Cz 

Andrzej Guziak wrote:

Dlaczego?  Chyba nalezaloby stanac i przepuscic pieszych?
Coz. Pewnie nie widzisz nic zlego w swoim postepowaniu.
W kazdym razie dam Ci rade:
Nie wyjezdzaj za granice.  No, czyba ze na wschod....
Spokojnie. Narazie w PL nie ma obowiązku zatrzymywania sie w podanej
sytuacji.

Jeśli tylko widzisz pieszego chcącego przejść przez przejście powinneś zwolnić, ew. się zatrzymać i ustąpić mu pierwszeństwa. I to jest obowiązek, nawet doprecyzowany w którymś tam przepisie... swego czasu dość głośno było na temat tej zmiany.

Niektorzy sie zatrzymuja. Pewnie dlatego, ze byli za granica.
Jeden z zagranicy sie zatrzyma, drugi rowniez a trzeci zgodnie z PoRD nie,
dalej wiadomo.

Na dwóch pasach masz ładnego trupa. Gnojków, którzy wyprzedzają / omijają na przejściach dla pieszych powinno się od razu do pierdla ładować razem z tymi, co po pijaku jeżdżą.

--
Cz.

66 Data: Marzec 23 2007 00:14:10
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Cz napisał(a):

Jeśli tylko widzisz pieszego chcącego przejść przez przejście powinneś zwolnić, ew. się zatrzymać i ustąpić mu pierwszeństwa. I to jest obowiązek, nawet doprecyzowany w którymś tam przepisie... swego czasu dość głośno było na temat tej zmiany.

Te, któryśtam :) Poczytaj jakiśtam PORD i swego czasu go przeanalizuj, żebyś nie miał jakichkolwiek wątpliwości :)

NIE MA TAKIEGO OBOWIąZKU W POLSKICH PRZEPISACH. Jak go gdzieś znajdziesz, to daj znać. No i oczywiście doprecyzuj źródło.

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

67 Data: Marzec 23 2007 16:32:48
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

NIE MA TAKIEGO OBOWIąZKU W POLSKICH PRZEPISACH. Jak go gdzieś znajdziesz,
to daj znać. No i oczywiście doprecyzuj źródło.

Przeczytaj dokładniej, a potem napisz dlaczego się myliłeś.

68 Data: Marzec 23 2007 19:54:55
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Jacek "Plumpi" napisał(a):

Przeczytaj dokładniej, a potem napisz dlaczego się myliłeś.

Zmartwię cię, ale nie widze tu mojej pomyłki.

Przeczytałem twój wywód wyżej i dalej takiego obowiązku nie widzę. Co najwyżej (zdroworozsądkowe skądinąd) wnioskowanie, że pieszy w każdej chwili (no, w pewnych rozsądnych granicach oczywiście) może się znaleźć na przejściu (i wtedy ma pierwszeństwo oczywiście). Ale z tego nie wynika, że trzeba go przepuścić zanim na nie wejdzie. Według takiego myślenia należałoby przepuszczać każdą karetkę, straż pożarną i radiowóz, bo przecież w każdej chwili może włączyć bulaje i stać się pojazdem uprzywilejowanym, a przed skrzyżowaniem trzebaby się zatrzymać nawet na zielonym, bo przecież w każdej chwili może się zapalić zółte.

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

69 Data: Marzec 23 2007 21:10:52
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Przeczytaj dokładniej, a potem napisz dlaczego się myliłeś.

Zmartwię cię, ale nie widze tu mojej pomyłki.

Przeczytałem twój wywód wyżej i dalej takiego obowiązku nie widzę. Co
najwyżej (zdroworozsądkowe skądinąd) wnioskowanie, że pieszy w każdej
chwili (no, w pewnych rozsądnych granicach oczywiście) może się znaleźć na
przejściu (i wtedy ma pierwszeństwo oczywiście). Ale z tego nie wynika, że
trzeba go przepuścić zanim na nie wejdzie.

Ani tym bardziej z tego nie wynika, że należy Ci się pierwszeństwo, kiedy
jeszcze nie stanał na pasach, a wręcz przeciwnie, prawodawca zobowiązuje Cię
do zachowania szczególnej ostrożnoci i bycia przygotowanym na ewentualność
wejścia pieszego na pasy, co obliguje Cię do natychmiastowego  zatrzymania
się i udzielenia mu pierwszeństwa.

Według takiego myślenia należałoby przepuszczać każdą karetkę, straż
pożarną i radiowóz, bo przecież w każdej chwili może włączyć bulaje i stać
się pojazdem uprzywilejowanym

Tu już zbyt fantazjujesz, ponieważ PoRD jednoznacznie mówi, że pojazd jest
uprzywilejowanym tylko i wyłącznie wtedy, kiedy posiada włączone odpowiednie
światła sygnalizacyjne oraz generuje modulowany sygnał i nigdzie nie ma o
zachowaniu szczególnej ostrożności jeżeli znajdujesz się w pobliżu pogotowia
czy pojazdu straży pożarnej lub policji, które nie są pojazdami
uprzywilejowanymi.

... a przed skrzyżowaniem trzebaby się zatrzymać nawet na zielonym, bo
przecież w każdej chwili może się zapalić zółte.

I tu znów istnieje kwestia "zachowania szczególnej ostrożności", oraz
stosowania się do prawa, które nakazuje Ci zatrzymanie się przed
sygnalizatorem, na którym wyświetlane jest światło koloru czerwonego lub
żółtego.
Niestety bardzo częste tłumaczenie kierowców jest następujące:
    K: "bo Panie władzo ja wjechałem na żółtym, a na żółtym to mogę"
    P: "nie może Pan wjeżdżać na żółtym"
    K: "ale ono mi się zapaliło w ostatniej chwili"
    P: "to trzeba było zwolnić i zachować szczególną ostrożność, którą
nakazuje PoRD"

70 Data: Marzec 23 2007 23:41:20
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Jacek "Plumpi" napisał(a):

Ani tym bardziej z tego nie wynika, że należy Ci się pierwszeństwo, kiedy jeszcze nie stanał na pasach, a wręcz przeciwnie, prawodawca zobowiązuje Cię do zachowania szczególnej ostrożnoci i bycia przygotowanym na ewentualność wejścia pieszego na pasy, co obliguje Cię do natychmiastowego  zatrzymania się i udzielenia mu pierwszeństwa.

Tak - obliguje mnie do udzielenia mu pierwszeństwa, kiedy wejdzie na pasy - nie czytasz tego, co piszesz?

To tak trochę, jak z "łamanym" pierwszeństwem na skrzyżowniu: dojeżdżasz drogą podporządkowaną i jedzie coś z przeciwka - jeśli skręci, to wasze tory jazdy się przetną i musisz się zatrzymać, żeby on przejechał; jeśli jednak pojedzie prosto, to się miniecie bez zatrzymywania i łamania przepisów (nakaz sygnalizacji kierunkami pominę tak samo, jak zakaz wtargania bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd). Tak samo, jak pieszak stoi przed przejściem, ale na nie nie wchodzi - ty przejeżdżasz i nie łamiesz przepisów; on stoi i zamierza wejść na pasy, ale nie wchodzi. Jeśli jednak wejdzie, to ty musisz się zatrzymać, żeby go nie potrącić...

Według takiego myślenia należałoby przepuszczać każdą karetkę, straż pożarną i radiowóz, bo przecież w każdej chwili może włączyć bulaje i stać się pojazdem uprzywilejowanym

Tu już zbyt fantazjujesz, ponieważ PoRD jednoznacznie mówi, że pojazd jest uprzywilejowanym tylko i wyłącznie wtedy, kiedy posiada włączone odpowiednie światła sygnalizacyjne oraz generuje modulowany sygnał i nigdzie nie ma o zachowaniu szczególnej ostrożności jeżeli znajdujesz się w pobliżu pogotowia czy pojazdu straży pożarnej lub policji, które nie są pojazdami uprzywilejowanymi.

Ale przecież w każdej chwili taka - dajmy na to - karetka może włączyć odpowiednie światła sygnalizacyjne i wygenerować modulowany sygnał dźwiękowy, co diametralnie i w mgnieniu oka zmieni nasze stosunki pod względem pierwszeństwa. Więc na wszelki wypadek zawsze i każdej karetce powinno się ustąpić pierwszeństwa.

... a przed skrzyżowaniem trzebaby się zatrzymać nawet na zielonym, bo przecież w każdej chwili może się zapalić zółte.

I tu znów istnieje kwestia "zachowania szczególnej ostrożności", oraz stosowania się do prawa, które nakazuje Ci zatrzymanie się przed sygnalizatorem, na którym wyświetlane jest światło koloru czerwonego lub żółtego.
Niestety bardzo częste tłumaczenie kierowców jest następujące:
    K: "bo Panie władzo ja wjechałem na żółtym, a na żółtym to mogę"
    P: "nie może Pan wjeżdżać na żółtym"
    K: "ale ono mi się zapaliło w ostatniej chwili"
    P: "to trzeba było zwolnić i zachować szczególną ostrożność, którą nakazuje PoRD"

Jedyna prędkość, która w każdych warunkach gwarantuje w stu procentach zatrzymanie przed sygnalizatorem, na którym wyświetlany jest sygnał pomarańczowy jest równa zero kilometrów na godzinę. Choćbyś nie wiem jak szczególnie ostrożny był...

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

71 Data: Marzec 24 2007 09:47:06
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

To tak trochę, jak z "łamanym" pierwszeństwem na skrzyżowniu: dojeżdżasz
drogą podporządkowaną i jedzie coś z przeciwka - jeśli skręci, to wasze
tory jazdy się przetną i musisz się zatrzymać, żeby on przejechał; jeśli
jednak pojedzie prosto, to się miniecie bez zatrzymywania i łamania
przepisów (nakaz sygnalizacji kierunkami pominę tak samo, jak zakaz
wtargania bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd).

A może jakaś podstawa prawna ?
Bo widzę, że chyba coś mylisz.

Ale przecież w każdej chwili taka - dajmy na to - karetka może włączyć
odpowiednie światła sygnalizacyjne i wygenerować modulowany sygnał
dźwiękowy, co diametralnie i w mgnieniu oka zmieni nasze stosunki pod
względem pierwszeństwa. Więc na wszelki wypadek zawsze i każdej karetce
powinno się ustąpić pierwszeństwa.

Cały czas błędnie interpretujesz porównując dwie całkiem odmienne sytuacje,
ponieważ:
- pieszy na przejściu dla pieszych cały czas ma prawo pierwszeństwa, ani go
nie traci, ani nie nabywa
- karetka lub inny pojazd uprzywilejowany to prawo dopiero nabywa w chwili
uruchomienia sygnałów i dopiero wtedy to Ciebie obliguje do ustąpienia
pierwszeństwa
Zauważ na czym polega różnica. Włąśnie na tym, ze pieszy je ma, a pojazd
uprzywilejowany je nabywa.
Dodam jeszcze, że kierowcy takiego pojazdu nie wolno jest używać samowolnie
tych sygnałów. Może je uruchomić na wyraźne polecenie/zlecenie dyspozytora
lub koordynatora akcji ratunkowej. Jeżeli by doszło w takim przypadku do
wypadku i zostało by stwierdzone, że kierowca dokonał "samowoli" to
traktowane jest to tak, jakby pojazd ten nie był pojazdem uprzywilejowanym.
Ponadto kierowcy pojazdów uprzywilejowanych nie mają nieograniczonych praw.
Tak samo odpowiadają za spowodowanie wypadku lub kolizji jak każdy inny
kierowca. Przykładowo jest sobie skrzyżowanie ze światłami. Pogotowie stoi
na czerwonym, zaś na skrzyżowaniu jadą przecznicą samochody na zielonym.
Kierowca karetki dostaje polecenie wyjazdu do akcji z użyciem sygnałów.
Włącza je, rusza i uderza w jadące na zielonym świetle samochody. W tym
przypadku kierowca pogotowia wymusił pierwszeństwo i jest odpowiedzialny za
wypadek. Winnym jest on, a nie ktoś inny.

Jedyna prędkość, która w każdych warunkach gwarantuje w stu procentach
zatrzymanie przed sygnalizatorem, na którym wyświetlany jest sygnał
pomarańczowy jest równa zero kilometrów na godzinę. Choćbyś nie wiem jak
szczególnie ostrożny był...

I dlatego tutaj dopuszcza się możliwość opuszczenia skrzyżowania jeżeli nie
był byś w stanie wyhamować przed tym skrzyżowaniem :)
Ale jeżeli zobaczyłeś światło żółte, a miałeś możliwość wyhamowania lecz nie
zrobiłeś tego wtedy jest to wykroczeniem.

72 Data: Marzec 24 2007 10:49:21
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Piotr Kompa 

Jacek "Plumpi" wrote:

Cały czas błędnie interpretujesz porównując dwie całkiem odmienne sytuacje, ponieważ:
- pieszy na przejściu dla pieszych cały czas ma prawo pierwszeństwa, ani go nie traci, ani nie nabywa
- karetka lub inny pojazd uprzywilejowany to prawo dopiero nabywa w chwili uruchomienia sygnałów i dopiero wtedy to Ciebie obliguje do ustąpienia pierwszeństwa

Tu zapewne chodzi o sytuację, kiedy pieszy - stojąc na chodniku - zobowiązuje do zachowania ostrożności, natomiast robiąc krok na jezdnię, znajduje się już na przejściu i ma pierwszeństwo. Podobnie jak karetka włączająca sygnał i stająca się uprzywilejowana.

Wprawdzie widząc pieszych w okolicy przejścia przenoszę nogę na hamulec "na wszelki wypadek", ale szczególnie irytujące jest, kiedy taki ludek - widząc zwalniające samochody kilkadziesiąt metrów od przejścia - robi krok, potem się cofa, rozgląda, zastanawia, wchodzi drugi raz...
W tym czasie jeden pas się zatrzymuje i czeka, drugi jedzie, i tak przez kilka-kilkanaście sekund. A jak jest kilku pieszych, to paru przejdzie, a jeden-dwóch poczeka, aż na przejściu będzie pusto i auta zaczną ruszać, dopiero wtedy niezdecydowanie wtoczy się na jezdnię (patrz wyżej :)

A, przy okazji ponarzekam też na niektóre prawo- i lewoskręty na skrzyżowaniach, gdzie nie widać jakie światło mają piesi (przykładowo rondo Przybyszewskiego, prawoskręt z Niestachowskiej w Grunwaldzką oraz lewoskręt z Bukowskiej w Niestachowską w Poznaniu). Wiadomo, że piesi mają pierwszeństwo, ale na czerwonym czekają, a kierowcy przejeżdżają nie blokując skrzyżowania, gorzej kiedy piesi dostaną zielone i bez zastanowienia ruszają między samochody.

Raz zdarzyło mi się, że zjeżdżałem ze skrzyżowania w lewo przed nadjeżdżającymi prosto z przeciwka i ledwie wyhamowałem przed przejściem na które akurat weszli piesi. Od tej pory w tych miejscach bardziej uważam, natomiast już kilka razy słyszałem z tyłu ostre hamowanie kierowników, którzy jednak o przejściu nie pomyśleli :)

--
Pozdrawiam,
Kompan.

"-Hi!" - lied the politician.

73 Data: Marzec 24 2007 13:21:30
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Wprawdzie widząc pieszych w okolicy przejścia przenoszę nogę na hamulec
"na wszelki wypadek", ale szczególnie irytujące jest, kiedy taki ludek -
widząc zwalniające samochody kilkadziesiąt metrów od przejścia - robi
krok, potem się cofa, rozgląda, zastanawia, wchodzi drugi raz...
W tym czasie jeden pas się zatrzymuje i czeka, drugi jedzie, i tak przez
kilka-kilkanaście sekund. A jak jest kilku pieszych, to paru przejdzie, a
jeden-dwóch poczeka, aż na przejściu będzie pusto i auta zaczną ruszać,
dopiero wtedy niezdecydowanie wtoczy się na jezdnię (patrz wyżej :)

Dziwisz się temu ?
Przejście dla pieszych w Polsce to jak rosyjska ruletka. Pieszy nie może
polegać na kierowcach, którzy notorycznie łamią prawo wymuszając
pierwszeństwo. Wyprzedzanie stojących i przepuszczających pieszych na
przejściu kierowców to norma. Już kilka razy mi się zdarzyło ostrzegać
pieszych przed szaleńcami, którzy postanowili wyprzedzić na przejściu jadąc
prawie po stopach pieszym, którzy ledwo unikali wypadku.

A, przy okazji ponarzekam też na niektóre prawo- i lewoskręty na
skrzyżowaniach, gdzie nie widać jakie światło mają piesi (przykładowo
rondo Przybyszewskiego, prawoskręt z Niestachowskiej w Grunwaldzką oraz
lewoskręt z Bukowskiej w Niestachowską w Poznaniu). Wiadomo, że piesi mają
pierwszeństwo, ale na czerwonym czekają, a kierowcy przejeżdżają nie
blokując skrzyżowania, gorzej kiedy piesi dostaną zielone i bez
zastanowienia ruszają między samochody.

Raz zdarzyło mi się, że zjeżdżałem ze skrzyżowania w lewo przed
nadjeżdżającymi prosto z przeciwka i ledwie wyhamowałem przed przejściem
na które akurat weszli piesi. Od tej pory w tych miejscach bardziej
uważam, natomiast już kilka razy słyszałem z tyłu ostre hamowanie
kierowników, którzy jednak o przejściu nie pomyśleli :)

No cóż ?
Ja zawsze w takiej sytuacji, kiedy widzę pieszych przy przejściu wykonuję
manewr tak, że się zatrzymuję lub zwalniam do bardzo małej prędkości przed
przejściem i kontunuuję jazdę dopiero jak mam pewność, że nikt na to wejście
mi nie wejdzie, a ponadto wtedy, kiedy wiem, że moje zatrzymanie nie
spowoduje utrudnienia tym z przeciwka.

74 Data: Marzec 24 2007 23:12:10
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: camel 

On 2007-03-24 10:49:21 +0100, Piotr Kompa  said:

Wprawdzie widząc pieszych w okolicy przejścia przenoszę nogę na hamulec "na wszelki wypadek", ale szczególnie irytujące jest, kiedy taki ludek - widząc zwalniające samochody kilkadziesiąt metrów od przejścia - robi krok, potem się cofa, rozgląda, zastanawia, wchodzi drugi raz...
W tym czasie jeden pas się zatrzymuje i czeka, drugi jedzie, i tak przez kilka-kilkanaście sekund. A jak jest kilku pieszych, to paru przejdzie, a jeden-dwóch poczeka, aż na przejściu będzie pusto i auta zaczną ruszać, dopiero wtedy niezdecydowanie wtoczy się na jezdnię (patrz wyżej :)

Znamy to :)))) Częsty widoczek: po obu stronach drogi stoją babcie A i B. Odważniejsza babcia A wchodzi tuż przed samochodem na przejście. Samochód staje dęba, ale się zatrzymuje. Ostrożniejsza babcia B jeszcze nie dowierza własnym oczom i nadal stoi. Babcia A doczłapuje się na drugą stronę i wtedy babcia B widząc, że tamta przeżyła rusza powoli i ostrożnie przez przejście.

Inny widoczek: młodzież gimnazjalna jest tak oswojona z samochodami, że wkracza na ulicę z marszu, bez rozglądania się i bez sekundy zastanowienia. I jakoś masowo nie giną pod kołami. Widać nie jest tak źle z kierowcami, jak by ton tej grupy sugerował. Ton, którego serdecznie nie cierpię, dodam.

camel[OT]

--
 -Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.

75 Data: Marzec 24 2007 23:37:52
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Inny widoczek: młodzież gimnazjalna jest tak oswojona z samochodami, że
wkracza na ulicę z marszu, bez rozglądania się i bez sekundy
zastanowienia.

A później ci sami gimnazjaliści siadają do samochodów i krzyczą, że "bydło
powinno stać i czekać przed przejściem, bo praw fizyki nie zmienisz" :)))))

76 Data: Marzec 24 2007 20:26:51
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Jacek "Plumpi" napisał(a):

To tak trochę, jak z "łamanym" pierwszeństwem na skrzyżowniu: dojeżdżasz drogą podporządkowaną i jedzie coś z przeciwka - jeśli skręci, to wasze tory jazdy się przetną i musisz się zatrzymać, żeby on przejechał; jeśli jednak pojedzie prosto, to się miniecie bez zatrzymywania i łamania przepisów (nakaz sygnalizacji kierunkami pominę tak samo, jak zakaz wtargania bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd).

A może jakaś podstawa prawna ?
Bo widzę, że chyba coś mylisz.

Podstawa prawna czego?

Opiszę dokładniej, bo chyba nie rozumiesz:
jest sobie skrzyżowanie dwóch dróg z pierwszeństwem łamanym: pierwszeństwo ma droga N - E. Ja sobie jadę S -> N, a od strony N nadjeżdża inny samochód bez kierunków. I teraz - wszystko wskazuje na to, że pojedzie prosto, więc ja się nie zatrzymuję; ale z drugiej strony przecież pomimo braku włączonego kierunkowskazu może skręcić w lewo i ja się w niego pięknie właduję. Idąc twoim tokiem myślenia: i tak muszę stanąć i poczekać, żeby zobaczyć gdzie on pojedzie, a właściwie go przepuścić, bo jeśli przetnie mój kierunek jazdy, to będzie miał pierwszeństwo (jeśli się kierunki nie przecinają, to nie ma co o pierwszeństwie mówić). To, że nie wrzucił kierunkowskazu to mnie nie obchodzi, bo to przepis dotyczący jego.
I co - ma to sens, takie stawanie, bo jeśli (...), to będzie miał pierwszeństwo?


Cały czas błędnie interpretujesz porównując dwie całkiem odmienne sytuacje, ponieważ:
- pieszy na przejściu dla pieszych cały czas ma prawo pierwszeństwa, ani go nie traci, ani nie nabywa
- karetka lub inny pojazd uprzywilejowany to prawo dopiero nabywa w chwili uruchomienia sygnałów i dopiero wtedy to Ciebie obliguje do ustąpienia pierwszeństwa
Zauważ na czym polega różnica. Włąśnie na tym, ze pieszy je ma, a pojazd uprzywilejowany je nabywa.

Pieszy ma - NA PRZEJŚCIU. Karetka ma, jeśli ma włączone odp. sygnały.
Pieszy przed przejściem nie ma. Karetka bez sygnału nie ma.
Pieszy znajdując się na przejściu (wchodząc na nie) takie pierwszeństwo niejako nabywa - dokładnie tak samo, jak karetka włączając sygnał.

Dodam jeszcze, że kierowcy takiego pojazdu nie wolno jest [...]

A co mnie to za przeproszeniem? To są przepisy dotyczące jego, za które on w raie czego odpowiada.

Jedyna prędkość, która w każdych warunkach gwarantuje w stu procentach zatrzymanie przed sygnalizatorem, na którym wyświetlany jest sygnał pomarańczowy jest równa zero kilometrów na godzinę. Choćbyś nie wiem jak szczególnie ostrożny był...

I dlatego tutaj dopuszcza się możliwość opuszczenia skrzyżowania jeżeli nie był byś w stanie wyhamować przed tym skrzyżowaniem :)

Dopuszczona, to jest możliwość wjazdu za sygnalizator :)

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

77 Data: Marzec 24 2007 23:00:54
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Opiszę dokładniej, bo chyba nie rozumiesz:
jest sobie skrzyżowanie dwóch dróg z pierwszeństwem łamanym: pierwszeństwo
ma droga N - E. Ja sobie jadę S -> N, a od strony N nadjeżdża inny
samochód bez kierunków. I teraz - wszystko wskazuje na to, że pojedzie
prosto, więc ja się nie zatrzymuję; ale z drugiej strony przecież pomimo
braku włączonego kierunkowskazu może skręcić w lewo i ja się w niego
pięknie właduję. Idąc twoim tokiem myślenia: i tak muszę stanąć i
poczekać, żeby zobaczyć gdzie on pojedzie, a właściwie go przepuścić, bo
jeśli przetnie mój kierunek jazdy, to będzie miał pierwszeństwo (jeśli się
kierunki nie przecinają, to nie ma co o pierwszeństwie mówić). To, że nie
wrzucił kierunkowskazu to mnie nie obchodzi, bo to przepis dotyczący jego.
I co - ma to sens, takie stawanie, bo jeśli (...), to będzie miał
pierwszeństwo?

Pierwszeństwo jest pierwszeństwem i masz je udzielić.
To, że spora część kierowców zachowuje się w taki sposób nie oznacza, ze
takie jest prawo.

Pieszy ma - NA PRZEJŚCIU. Karetka ma, jeśli ma włączone odp. sygnały.
Pieszy przed przejściem nie ma. Karetka bez sygnału nie ma.
Pieszy znajdując się na przejściu (wchodząc na nie) takie pierwszeństwo
niejako nabywa - dokładnie tak samo, jak karetka włączając sygnał.

Jest tylko jedna różnica.
W stosunku do pieszzego wiesz, że jak wejdzie to będzie miał pierwszeństwo,
a jak idzie do przejścia to wejdzie.
W stosunku do karetki nie wiesz czy będzie pojazdem uprzywilejowanym czy też
nie.

Dodam jeszcze, że kierowcy takiego pojazdu nie wolno jest [...]

A co mnie to za przeproszeniem? To są przepisy dotyczące jego, za które on
w raie czego odpowiada.

Oczywiście, ze tak. Widzę, że się uczysz  :))))
Ty słysząc/widząc sygnały pojazdu uprzywilejowanego masz ustąpić miejsca
oraz pierwszeństwa w sposób bezpieczny dla siebie oraz bezpieczny dla innych
uczestnikó ruchu.
A sam przepis o odpowiedzialności kierowcy karetki jest tylko ochroną
kierowców, którzy nie byli w stanie udzielić takiego pierwszeństwa.

Dopuszczona, to jest możliwość wjazdu za sygnalizator :)

A może jakaś podstawa prawna ? :)

78 Data: Marzec 24 2007 23:50:34
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Jacek "Plumpi" napisał(a):

Pierwszeństwo jest pierwszeństwem i masz je udzielić.
To, że spora częć kierowców zachowuje się w taki sposób nie oznacza, ze takie jest prawo.

Znów: ja o jednym - ty o czym innym.
W jaki sposób zachowuje się większoć kierowców (oczywiście w odniesieniu do sytuacji, którą nakreśliłem)?

Pieszy ma - NA PRZEJŚCIU. Karetka ma, jeśli ma włÄ…czone odp. sygnały.
[...]

Jest tylko jedna różnica.
W stosunku do pieszzego wiesz, że jak wejdzie to będzie miał pierwszeństwo, a jak idzie do przejścia to wejdzie.

Tak, ale nie wiem, kiedy.
W ten sam sposób mogę powiedzieć o karetce - przecież po to jest, żeby chorych woziła, więc skoro jedzie, to w końcy wygeneruje ten swój modulowany. Pytanie - kiedy się na to zdecyduje.
Bo widzisz - pieszy też decyduje, a nie wchodzi z marszu. On też widzi warunki, natężenie ruchu, zna przepisy. Bywasz pieszym?

Dodam jeszcze, że kierowcy takiego pojazdu nie wolno jest [...]
A co mnie to za przeproszeniem? To są przepisy dotyczące jego, za które on w raie czego odpowiada.

Oczywiście, ze tak. Widzę, że się uczysz  :))))

Po raz chyba piąty piszę ci - ja nigdzie nie powołuję się na przepis o "niewtarganiu". Zrozum - to, że piszę coś takiego nie koniecznie musi oznaczać, że przyjmuję twoją argumentację w całości, ani że cokolwiek twojego "zrozumiałem". Po prostu wytykam ci oczywistą sprzecznoć w twojej argumentacji - z jednej strony uczysz wszystkich, że przepis dla pieszych jest wyłÄ…cznie dla pieszych, a z drugiej wynajdujesz jakieś wewnętrzne regulacje różnych służb i powołujesz się na nie.

Dopuszczona, to jest możliwoć wjazdu za sygnalizator :)

A może jakaś podstawa prawna ? :)

ROZPORZĄDZENIE MINISTRÓW INFRASTRUKTURY ORAZ SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI
z dnia 31 lipca 2002 r.
w sprawie znaków i sygnaΠów drogowych.
Dz. U. z roku 2002 nr 170 poz 1393
par 95. pkt 1. u. 2.

Sygnały Świetlne nadawane przez sygnalizator
S-1 oznaczają:
[...]
2) sygnał żółty — zakaz wjazdu za sygnalizator, chyba
że w chwili zapalenia tego sygnału pojazd znajduje
się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany
przed nim bez gwałtownego hamowania;[...]

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

79 Data: Marzec 25 2007 11:10:41
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Pierwszeństwo jest pierwszeństwem i masz je udzielić.
To, że spora część kierowców zachowuje się w taki sposób nie oznacza, ze
takie jest prawo.

Znów: ja o jednym - ty o czym innym.
W jaki sposób zachowuje się większość kierowców (oczywiście w odniesieniu
do sytuacji, którą nakreśliłem)?

No to może nie zmieniaj tak tematu rozmowy.
Jeżeli masz problemy ze zrozumieniem tego co napisałem to już Twój problem,
bo ja nie będę się powtarzał.

Jest tylko jedna różnica.
W stosunku do pieszzego wiesz, że jak wejdzie to będzie miał
pierwszeństwo, a jak idzie do przejścia to wejdzie.

Tak, ale nie wiem, kiedy.

Jeżeli nie wiesz, kiedy pieszy podążający w kierunku przejścia znajdzie się
na tym przejściu to oznacza, zę nie powinieneś prowadzić samochodu, ponieważ
masz problemy z oceną odległości, prędkości oraz kierunkiem poruszania,
które uniemożliwiają prawidłową ocenę sytuacji nie tylko na chodniku, ale
przede wszystkim podczas zmiany kierunków jazdy na skrzyżowaniach, na pasach
ruchu itd.

W ten sam sposób mogę powiedzieć o karetce - przecież po to jest, żeby
chorych woziła, więc skoro jedzie, to w końcy wygeneruje ten swój
modulowany. Pytanie - kiedy się na to zdecyduje.
Bo widzisz - pieszy też decyduje, a nie wchodzi z marszu. On też widzi
warunki, natężenie ruchu, zna przepisy. Bywasz pieszym?

Bywam pieszym, bywam rowerzystą i bywam kierowcą. Stąd moja znajomość
zagadnienia z pozycji każdyej ze stron.
Niestety są piesi, którzy wchodzą z marszu. Ja osobiście nawet wolę pieszych
wchodzących z marszu, bo wiem czego mam się spodziewać. W przypadku tych co
się zatrzymują i dopiero decydują na wejście przed samą maską dopiero
powstaje poważne zagrożenie.
Ale niestety - wejdą -> mają pierwszeństwo i kropka. Nie ma co tu więcej
dyskutować.

Po raz chyba piąty piszę ci - ja nigdzie nie powołuję się na przepis o
"niewtarganiu".

Jak nie ? Jka cały czas twierdzisz co innego :)

Zrozum - to, że piszę coś takiego nie koniecznie musi oznaczać, że
przyjmuję twoją argumentację w całości, ani że cokolwiek twojego
"zrozumiałem". Po prostu wytykam ci oczywistą sprzeczność w twojej
argumentacji - z jednej strony uczysz wszystkich, że przepis dla pieszych
jest wyłącznie dla pieszych, a z drugiej wynajdujesz jakieś wewnętrzne
regulacje różnych służb i powołujesz się na nie.

Jakich służb. Chłopie co ty pieprzysz ?
Rozmowa na temat pieszych jest rozmową na temat pieszych.
Ty wpierdzialasz się z idiotycznymi argumentacjami na temat łamanych
skrzyżowań czy karetek to Ci tłumaczę w czym tkwi błąd Twojego rozumowania i
złej argumentacji. A Ty teraz mnie zarzucasz, że to ja błędnie argumentuję
przypisując mnie Twoje własne argumentacje.
Wybacz, ale coraz bardziej mam wrażenie, ze rozmaiwam z osobą niepoczytalną.
Zatem wybacz jak dla mnie rozmowa z Tobą w tym wątku już się zakończyła -
EOT

80 Data: Marzec 25 2007 18:48:48
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Jacek "Plumpi" napisał(a):

Pierwszeństwo jest pierwszeństwem i masz je udzielić.
To, że spora część kierowców zachowuje się w taki sposób nie oznacza, ze takie jest prawo.
Znów: ja o jednym - ty o czym innym.
W jaki sposób zachowuje się większość kierowców (oczywiście w odniesieniu do sytuacji, którą nakreśliłem)?

No to może nie zmieniaj tak tematu rozmowy.
Jeżeli masz problemy ze zrozumieniem tego co napisałem to już Twój problem, bo ja nie będę się powtarzał.

Jest tylko jedna różnica.
W stosunku do pieszzego wiesz, że jak wejdzie to będzie miał pierwszeństwo, a jak idzie do przejścia to wejdzie.
Tak, ale nie wiem, kiedy.

Jeżeli nie wiesz, kiedy pieszy podążający w kierunku przejścia znajdzie się na tym przejściu to oznacza, zę nie powinieneś prowadzić samochodu, ponieważ masz problemy z oceną odległości, prędkości oraz kierunkiem poruszania, które uniemożliwiają prawidłową ocenę sytuacji nie tylko na chodniku, ale przede wszystkim podczas zmiany kierunków jazdy na skrzyżowaniach, na pasach ruchu itd.

Nie wysilaj się tak, bo ci zaszkodzi...


Ale niestety - wejdą -> mają pierwszeństwo i kropka. Nie ma co tu więcej dyskutować.

No, to po co bijesz pianę?
Wejdzie - ma pierwszeństwo. Nie wszedł - nie ma.

Po raz chyba piąty piszę ci - ja nigdzie nie powołuję się na przepis o "niewtarganiu".

Jak nie ? Jka cały czas twierdzisz co innego :)

GDZIE?!

wynajdujesz jakieś wewnętrzne regulacje różnych służb i powołujesz się na nie.

Jakich służb. Chłopie co ty pieprzysz ?

A kto przepraszam napisał: "Dodam jeszcze, że kierowcy takiego pojazdu nie wolno jest używać samowolnie tych sygnałów. Może je uruchomić na wyraźne polecenie/zlecenie dyspozytora lub koordynatora akcji ratunkowej." To jest cytat z PORD???

Rozmowa na temat pieszych jest rozmową na temat pieszych.
Ty wpierdzialasz się z idiotycznymi argumentacjami na temat łamanych skrzyżowań czy karetek to Ci tłumaczę w czym tkwi błąd Twojego rozumowania i złej argumentacji. A Ty teraz mnie zarzucasz, że to ja błędnie argumentuję przypisując mnie Twoje własne argumentacje.
Wybacz, ale coraz bardziej mam wrażenie, ze rozmaiwam z osobą niepoczytalną. Zatem wybacz jak dla mnie rozmowa z Tobą w tym wątku już się zakończyła -

Jak ci przeszkadza, to nie czytaj, albo chociaż nie odpowiadaj. Nie jesteś w jakimś zamkniętym gronie przyjaciół, ani u siebie w domu, żebym się tobie wpierdzielał; ja odpisuje na to, co napisałeś publicznie.
Poza tym nic nie tłumaczysz, tylko cały czas twierdzisz, że wszyscy błędnie biorą pod uwagę ten przepis skierowany do pieszych, a nie powinni. Potem się wypierasz własnych słów. A na koniec już się z braku argumentów (albo z powodu nadciśnienia) obrażasz, obrażając na dodatek mnie.
Spoko - chcesz zostać przy swoim, to OK. Ale nie musisz innych przy tym wyzywać - tym to mnie nie przekonasz, wiesz?

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

81 Data: Marzec 22 2007 23:34:26
Temat: RE: pies na przejsciu
Autor: Andrzej Guziak 


Jeśli tylko widzisz pieszego chcącego przejść przez przejście powinneś
zwolnić, ew. się zatrzymać i ustąpić mu pierwszeństwa. I to jest
obowiązek, nawet doprecyzowany w którymś tam przepisie... swego czasu
dość głośno było na temat tej zmiany.


Możesz podać zrodlo obowiazku, tzn przepis?

> Niektorzy sie zatrzymuja. Pewnie dlatego, ze byli za granica.
> Jeden z zagranicy sie zatrzyma, drugi rowniez a trzeci zgodnie
z PoRD nie,
> dalej wiadomo.

Na dwóch pasach masz ładnego trupa. Gnojków, którzy wyprzedzają /
omijają na przejściach dla pieszych powinno się od razu do pierdla
ładować razem z tymi, co po pijaku jeżdżą.

Nie chodzilo o dwa pasy ani o wyprzedzanie. To inna bajka.

Chodzilo o przejscie, dla uproszczenia jedem samochod i jeden pieszy.
Piezy dochodzi do jezdni i sie zatrzymuje (jak na poczatku watku).
Pieszy zatrzymuje sie, poniewaz chodzil do szkoly i pamieta: spojrz
w lewo, w prawo i spowrotem w lewo i dopiero wtedy wchodz na jezdnie.

Albo, jezdnia dwukierunkowa po jednym pasie ruchu dla kazdego z
kierunkow, pasy rozdzielone wysepka. Pieszy znajduje sie na pasie
przeciwnym i nie wszedl nawet na wysepke albo dopiero wchodzi,
(nawet gdyby wszedl niewiele to w sumie zmienia).

Andrzej


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.samochody

82 Data: Marzec 23 2007 16:31:47
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

Gnojków, którzy wyprzedzają / omijają na przejściach dla pieszych powinno
się od razu do pierdla ładować razem z tymi, co po pijaku jeżdżą.

Tak jak jest to w krajach skandynawskich :)))

83 Data: Marzec 22 2007 22:37:38
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 22 Mar 2007 19:59:59 +0100, "yax"
wrote:

na to ze pies powinien byc na smyczy i w kagancu. Pytanie: czyja by byla
wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?

Ich. Oni płaca za uszkodzenia Twojego auta.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/Fotki/rozne/Tecza/
___________/    mail:  GG: 3524356

84 Data: Marzec 22 2007 23:03:09
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

na to ze pies powinien byc na smyczy i w kagancu. Pytanie: czyja by byla
wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?

Ich. Oni płaca za uszkodzenia Twojego auta.

Pod warunkiem , że nie jest to pies Adasia :))))

85 Data: Marzec 22 2007 23:18:21
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 22 Mar 2007 23:03:09 +0100, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Ich. Oni płaca za uszkodzenia Twojego auta.

Pod warunkiem , że nie jest to pies Adasia :))))

Mój pies nie wchodzi na pasy samopas.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/Fotki/rozne/Tecza/
___________/    mail:  GG: 3524356

86 Data: Marzec 22 2007 22:44:27
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Alti 


Użytkownik "yax"  napisał w wiadomości

 Pytanie: czyja by byla wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?

Twoja.
 A nawet jakby sąd stwierdził inaczej to i tak dostałbyś wpierdol od
właścicieli psa.
A nawet gdybyś podał ich do sądu to znaleźliby świadków świadczących na
twoją nikorzyść. Generalnie to jak zadrzesz z psami lub ich właścicielami to
z góry masz pozamiatane. I jestem zwoleniikiem takiego obrotu rzeczy.
Wogóle to nie wiem dlaczego cie to zastanawia. Psów nie lubisz czy co?
Wojtek

87 Data: Marzec 22 2007 23:18:57
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 22 Mar 2007 22:44:27 +0100, "Alti"
wrote:

z góry masz pozamiatane. I jestem zwoleniikiem takiego obrotu rzeczy.
Wogóle to nie wiem dlaczego cie to zastanawia. Psów nie lubisz czy co?

Nie lubie gnojków, którzy nie mając kontroli nad zwierzeciem narażają
zwierzęta na niebezpieczeństwo.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/Fotki/rozne/Tecza/
___________/    mail:  GG: 3524356

88 Data: Marzec 22 2007 23:23:21
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: yax 


 Pytanie: czyja by byla wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?

Twoja.
A nawet jakby sąd stwierdził inaczej to i tak dostałbyś wpierdol od właścicieli psa.


No cóż, z takimi argumentami nie ma co dyskutować...


A nawet gdybyś podał ich do sądu to znaleźliby świadków świadczących na twoją nikorzyść. Generalnie to jak zadrzesz z psami lub ich właścicielami to z góry masz pozamiatane. I jestem zwoleniikiem takiego obrotu rzeczy.
Wogóle to nie wiem dlaczego cie to zastanawia. Psów nie lubisz czy co?
Wojtek
Mnie interesowalo glownie jak to wyglada z punktu widzenia prawa ale dobrze tez poczytac co sadza wlasciciele psow. Jak pisalem do psow nic nie mam ale zastanawia mnie dlaczego ich wlascicielom tak odbija. A co do solidarnosci wlascicieli tez roznie bywa, taki przyklad dam- kiedys bylem na spacerze z dziewczyna i z psem (jej), pies polecial w krzaki i przecial sobie lape tak ze prawie ja stracil. Pies byl duzy wiec ciezko go bylo niesc ale nieslismy spory kawalek cali umazani we krwi- nikt sie nie zainteresowal a ludzi troche bylo.

89 Data: Marzec 23 2007 00:10:28
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: LEPEK 

Alti napisał(a):

Twoja.
 A nawet jakby sąd stwierdził inaczej to i tak dostałbyś wpierdol od właścicieli psa.
A nawet gdybyś podał ich do sądu to znaleźliby świadków świadczących na twoją nikorzyść. Generalnie to jak zadrzesz z psami lub ich właścicielami to z góry masz pozamiatane. I jestem zwoleniikiem takiego obrotu rzeczy.

Braawo.
Rozumiem, że masz psa.
I rozumiem, że w razie czego liczyłbyś na taką pomoc.
Mam pytanie - czy przynależność do grona użytkowników PMS traktujesz podobnie, jak przynależność do grona posiadaczy psów? No bo ja bym się za kimś takim, jak ty w ciemno nie wyrywał w imię pseudosolidarniści jakiejś...

Wogóle to nie wiem dlaczego cie to zastanawia. Psów nie lubisz czy co?

JA osobiście nie przepadam. Co nie znaczy, że traktuję je źle - wręcz przeciwnie. Ale za to właścicieli, którzy sądzą, że im więcej wolno nie znoszę. Tak, jak nie znoszę każdego, kto w imię posiadania czegokolwek (wielkiego samochodu, góry mięśni, psa, kolejki Piko, wagonu forsy...) uważa, że jest kimś, komu wolno więcej od szarej reszty.

Pozdr
--
L E P E K      -      T r ó j m i a s t o
no_spam   [maupa]   poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka
Keeway  Hurricane  0,05 -- ->   dwa  kółka

90 Data: Marzec 23 2007 08:16:26
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Michał 


Użytkownik "yax"  napisał w wiadomości

Mialem takie zdarzenie: jade spokojnie uliczka i widze jak przed
przejsciem
dla pieszych do ktorego mam juz blisko zatrzymuja sie ludzie z psami wiec
jade powoli dalej, w pewnym momencie pies (bez smyczy) wlazi na pasy i
gapi
sie na moj jadacy na niego samochod wiec ja wciskam hamulce i trabie wtedy
panstwo wlasciciele psa rozdzieraja sie ze pierwszenstwo na pasach itp. ja
na to ze pies powinien byc na smyczy i w kagancu. Pytanie: czyja by byla
wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?


Byłą kiedyś taka sprawa w "sprawie dla reportera" tyle że pies bez smyczy
wbiegł poprostu na ulicę. W skutek zderzenia pies zginął a właściciel
uszkodził sobie samochód. Dostał kasę z autocasco po czym ubezpieczyciel
założył sprawę w sądzie właścicielowi psa o zwrot pieniędzy - ok 2k ! Jednak
można i opłaca się myśleć.
Najbardziej mnie wkurza jak w zimę jest odgadnięta wąska ścieżka i właśnie
ta ścieżka jest gęsto zasrana przez psy.
 "A gdybym ja zaczął obsrywać krzaki sadzić po skwerach ?? W czym gówno
człowieka jest bardziej gównianie od gówna psa " ?? ((-:)

91 Data: Marzec 23 2007 09:49:40
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: SW3 

Dnia 22-03-2007 o 19:59:59 yax  napisał(a):

czyja by byla wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?

Wydaje mi się, że to powinno zależeć od tego czy pies wtargnął  bezpośrednio przed samochód. Ale własnie, czy pies to pieszy? ;)

--
SW3
/Jesli mozesz przeczytac ten napis to znaczy ze umiesz czytac

92 Data: Marzec 23 2007 10:09:59
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Cavallino 


Użytkownik "SW3"  napisał w wiadomości

Dnia 22-03-2007 o 19:59:59 yax  napisał(a):

czyja by byla wina gdybym potracil psa bez smyczy na pasach?

Wydaje mi się, że to powinno zależeć od tego czy pies wtargnął bezpośrednio przed samochód. Ale własnie, czy pies to pieszy? ;)

I to zasadnicze pytanie.
Oczywiście że nie, zwierzęta pierwszeństwa na pasach nie mają.
Wręcz przeciwnie - to ich właściciele mają obowiązek dopilnować aby nie włóczyły się luzem po drogach.

93 Data: Marzec 23 2007 16:44:01
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: Jacek "Plumpi" 

I to zasadnicze pytanie.
Oczywiście że nie, zwierzęta pierwszeństwa na pasach nie mają.
Wręcz przeciwnie - to ich właściciele mają obowiązek dopilnować aby nie
włóczyły się luzem po drogach.

Dokładnie. Tyle, że jeżeli na to przejście w tym czasie wchodzą także piesi
to kierowca zostanie ukarany za nieudzielenie pierwszeństwa pieszym i
niezachowanie należytej ostrożności, a właściciel psa może wytoczyć sprawę o
odszkodowanie za psa, ponieważ kierowca powinien był się zatrzymać w celu
przepuszczenia pieszych.

94 Data: Marzec 29 2007 15:45:57
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: pluton 

Ale własnie, czy pies to pieszy? ;)

Nie wiem, ale gdyby byl na rowerze, to by byl kierujacym.

pozdrawiam
pluton

95 Data: Marzec 29 2007 16:40:48
Temat: Re: pies na przejsciu
Autor: jerry 

pluton wrote:

Ale własnie, czy pies to pieszy? ;)

Nie wiem, ale gdyby byl na rowerze, to by byl kierujacym.


Prowadzący ....
Widziałem u nas "ogłoszenie" w gminie - gościowi zabrali prawko na rok i
przywalili 1500 kary za to ze  _prowadził_ rower po spozyciu alkoholu :D

Jerry

pies na przejsciu



Grupy dyskusyjne