Czolem,

pewnie kilku z nas mialo takie sytuacje - nawala zasilanie w aucie, a do przejechania jeszcze kawalek.
No wlasnie - jak daleko mozna dojechac na aku bez zasilania? Jaka powinno sie obrac strategie (oprocz tego zeby wylaczyc max odbiornikow pradu, nie uzywac swiatel, hamulcow...) - czy raczej jechac ile fabryka dala (no bo w krotszym czasie pokonujemy wieksza odleglosc, ergo silnik pracuje "krocej" czy tez starac sie utrzymac go na jak najnizszych obrotach (np. przy predkosci 90-100km/h na V)...?
Mi dzisiaj sie udalo przejechac 300km, stosujac strategie predkosci maxymalnej - niestety, nie wystarczylo :-(

pozdrawiam
Kwik

Patrze a tu w szybce robal taki:  !
Pewnie kiero jakis, ten Kwik . Tak se patrze i patrze jak nawija makaron na
uszy:

No wlasnie - jak daleko mozna dojechac na aku bez zasilania?

Zalezy od aku.

Jaka
powinno sie obrac strategie (oprocz tego zeby wylaczyc max odbiornikow
pradu, nie uzywac swiatel, hamulcow...) - czy raczej jechac ile fabryka
dala (no bo w krotszym czasie pokonujemy wieksza odleglosc, ergo silnik
pracuje "krocej" czy tez starac sie utrzymac go na jak najnizszych
obrotach (np. przy predkosci 90-100km/h na V)...?

Zapotrzebowanie na prad nie wzrasta wraz ze wzrostem predkosci-ile fabryka.

Mi dzisiaj sie udalo przejechac 300km, stosujac strategie predkosci
maxymalnej - niestety, nie wystarczylo :-(

Ua...niezle. Ja po lokalnych drogach 10 lat temu ok 160 (lato, sobota,
alternatorpapa, Punto 1). Tez nie starczylo-ostatnie 20 kilometow jechalem
na "krawacie".


--
Dman-666
Jarek Srebrny, Stolec

On 2008-11-30, Dman-666  wrote:

Jaka
powinno sie obrac strategie (oprocz tego zeby wylaczyc max odbiornikow
pradu, nie uzywac swiatel, hamulcow...) - czy raczej jechac ile fabryka
dala (no bo w krotszym czasie pokonujemy wieksza odleglosc, ergo silnik
pracuje "krocej" czy tez starac sie utrzymac go na jak najnizszych
obrotach (np. przy predkosci 90-100km/h na V)...?

Zapotrzebowanie na prad nie wzrasta wraz ze wzrostem predkosci-ile fabryka.

A od obrotów?

Krzysiek Kiełczewski

Dman-666 pisze:

dala (no bo w krotszym czasie pokonujemy wieksza odleglosc, ergo silnik
pracuje "krocej" czy tez starac sie utrzymac go na jak najnizszych
obrotach (np. przy predkosci 90-100km/h na V)...?

Zapotrzebowanie na prad nie wzrasta wraz ze wzrostem predkosci-ile fabryka.

Nie do końca. Chyba że jedziesz starożytnym dieslem bez komputera w
silniku ;)

Użytkownik "Kwik"  napisał w wiadomości

Czolem,

pewnie kilku z nas mialo takie sytuacje - nawala zasilanie w aucie, a do przejechania jeszcze kawalek.
No wlasnie - jak daleko mozna dojechac na aku bez zasilania? Jaka powinno sie obrac strategie (oprocz tego zeby wylaczyc max odbiornikow pradu, nie uzywac swiatel, hamulcow...) - czy raczej jechac ile fabryka dala (no bo w krotszym czasie pokonujemy wieksza odleglosc, ergo silnik pracuje "krocej" czy tez starac sie utrzymac go na jak najnizszych obrotach (np. przy predkosci 90-100km/h na V)...?
Mi dzisiaj sie udalo przejechac 300km, stosujac strategie predkosci maxymalnej - niestety, nie wystarczylo :-(

IMO powinno się jechać na jak najniższych obrotach i najwyższym biegu (mniejsza ilośc zapłonów na kilometr). Znajomy po wysraniu się alternatora w omedze B przejechał tylko 150km z wyłżczonym wszystkim co zbędne a takiej sytuacji. Tak więc 300km to całkiem dobry wynik...
Wojtek

Użytkownik "Alti"  napisał w wiadomości

IMO powinno się jechać na jak najniższych obrotach i najwyższym
biegu (mniejsza ilośc zapłonów na kilometr). Znajomy po wysraniu
się alternatora w omedze B przejechał tylko 150km z wyłżczonym
wszystkim co zbędne a takiej sytuacji. Tak więc 300km to całkiem
dobry wynik...

Alti, ale pobor pradu nie tylko od zaplonow zalezy.
Pompa paliwa, komputer, swiatelka, zawory.

A i sam zaplon .. sa teraz na tyle inteligentne komputery ze
steruja wlaczaniem cewki z takim wyprzedzeniem zeby akurat doszly
do nominalnego pradu
w momencie zaplonu, czy im wolniej sie kreci tym dluzej prad
nasycenia plynie bezowocnie ?

J.

Mi dzisiaj sie udalo przejechac 300km, stosujac strategie predkosci
maxymalnej - niestety, nie wystarczylo :-(

Mi się kiedyś 2 paski zerwały (klinowy i jeszcze jakiś obok).

wynik 20km - aż dym był nie tylko z tyłu ale i z przodu :)
(myślałem że się zapaliło auto - to zjechałem).

prędkość około 160km/h. (taktyka była vmax ale staraiłem wspomagania
trakcje klime chłodzenie ładowanie itp.. to zwolniłem)


pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Użytkownik "Kwik"  napisał w wiadomości

Czolem,

pewnie kilku z nas mialo takie sytuacje - nawala zasilanie w aucie, a do przejechania jeszcze kawalek.
No wlasnie - jak daleko mozna dojechac na aku bez zasilania? Jaka powinno sie obrac strategie (oprocz tego zeby wylaczyc max odbiornikow pradu, nie uzywac swiatel, hamulcow...) - czy raczej jechac ile fabryka dala (no bo w krotszym czasie pokonujemy wieksza odleglosc, ergo silnik pracuje "krocej" czy tez starac sie utrzymac go na jak najnizszych obrotach (np. przy predkosci 90-100km/h na V)...?
Mi dzisiaj sie udalo przejechac 300km, stosujac strategie predkosci maxymalnej - niestety, nie wystarczylo :-(

Zależy też co poszło w alternatorze. Czasami nie ładuje tylko na wolnych obrotach a czasami idzie też prąd wsteczny nawet na wyłączonym silniku.

Kwik wrote:

Czolem,

pewnie kilku z nas mialo takie sytuacje - nawala zasilanie w aucie, a
do przejechania jeszcze kawalek.  No wlasnie - jak daleko mozna
dojechac na aku bez zasilania? Jaka powinno sie obrac strategie
(oprocz tego zeby wylaczyc max odbiornikow pradu, nie uzywac swiatel,
hamulcow...) - czy raczej jechac ile fabryka dala (no bo w krotszym
czasie pokonujemy wieksza odleglosc, ergo silnik pracuje "krocej" czy
tez starac sie utrzymac go na jak najnizszych obrotach (np. przy
predkosci 90-100km/h na V)...?  Mi dzisiaj sie udalo przejechac
300km, stosujac strategie predkosci maxymalnej - niestety, nie
wystarczylo :-(

Ja kiedyś, jak mi zapiekł alternator (odpalajcie co tydzień niejeżdżone
fury ;-)), musiałem ciachnąć pasek i pojechałem na aku.
Ale jestem jełop, i nie przyszło mi do głowy żeby żarówki wykręcić - a
fura była ściągana z kanady, i świateł nie dało się wyłączyć.
W efekcie - dojechałem do mechanika 40 km, dojechałem - tyle ze jak mi
w połowie drogi dowiózł drugi akumulator...

--
Pozdro
Massai

Użytkownik "Kwik"  napisał w wiadomości

No wlasnie - jak daleko mozna dojechac na aku bez zasilania? Jaka
powinno sie obrac strategie (oprocz tego zeby wylaczyc max
odbiornikow pradu, nie uzywac swiatel, hamulcow...)

Hamulce bez ABS nie zuzywaja pradu, no chyba ze o lampki stop
chodzi.
A i te z ABS to raczej dopiero w poslizgu.

Za to nowsze auta portafia miec kierownice wspomagana elektrycznie.

- czy raczej jechac ile fabryka dala (no bo w krotszym czasie
pokonujemy wieksza odleglosc, ergo silnik pracuje "krocej" czy tez
starac sie utrzymac go na jak najnizszych obrotach (np. przy
predkosci 90-100km/h na V)...?

Im szybciej tym lepiej.

Mi dzisiaj sie udalo przejechac 300km, stosujac strategie
predkosci maxymalnej - niestety, nie wystarczylo :-(

Kiedys mialem okazje przetestowac 250km ... niestety - korek na
autostradzie, granica w planach .. i zadzwonilem po ADAC :-(
Mysle ze mialbym szanse dojechac, mimo nocy.

J.