Witam,

zastanawiam się czy zgłosić na policję kierowcę autobusu, który o mało nie
doprowadził do kolizji zajeżdżając mi drogę. Czy ktoś miał może
doświadczenia z procedurą zgłaszania takiej sprawy na policji? Jak to
wszystko przebiega, policja kieruje od razu sprawę do rozpatrzenia do sądu?

Przy czym świadków zasadniczo nie mam (poza żoną), nie wiem czy olać czy
bawić się w wizyty na komendzie (konkretnie to dostałem informację od
policjanta podczas rozmowy telefonicznej, że w W-wie to tylko na Waliców 15
mogę się z tym zgłosić), potem w sądzie ja, żona, itd. Numery rejestracyjne
mam.

Może ktoś to przerabiał i opisze jak wygląda cała sprawa od zgłoszenia do
ewentualnego ukarania kierowcy. I jakie są w ogóle szanse na ukaranie
kierowcy, gdy właściwie będzie się liczyć moje słowo przeciw jego słowu?

Użytkownik "Adam Kowalski"  napisał w wiadomości

Może ktoś to przerabiał i opisze jak wygląda cała sprawa od zgłoszenia do
ewentualnego ukarania kierowcy. I jakie są w ogóle szanse na ukaranie
kierowcy, gdy właściwie będzie się liczyć moje słowo przeciw jego słowu?

1. przyjmujemy cios
2. wzywamy policję na miejsce kolizji

Paweł wrote:

1. przyjmujemy cios

Użytkownik "mkonst"  napisał w wiadomości

Potrafiłbyś przyjąć cios mogąc go uniknąć (bo jak bym zupełnie odruchowo
zawsze starał się uniknąć kolizji)?

Torbut wrote:

Sa tacy, ktorzy wiedzac, ze wypadek bedzie nie z ich winy specjalnie
wala. Mialem tak na poczatku swojej kariery kierowcy. Przez nieuwage
wjechalem na poczatku czerwonego swiatla. Kierowca taksowki widzac co
zrobilem, przecial 3 pasy aby we mnie wjechac, ledwo mi sie udalo mu
uciec:)

Użytkownik "mkonst"  napisał w wiadomości

Torbut wrote:

Sa tacy, ktorzy wiedzac, ze wypadek bedzie nie z ich winy specjalnie
wala. Mialem tak na poczatku swojej kariery kierowcy. Przez nieuwage
wjechalem na poczatku czerwonego swiatla. Kierowca taksowki widzac co
zrobilem, przecial 3 pasy aby we mnie wjechac, ledwo mi sie udalo mu
uciec:)

Niesamowite (nie potrafiłbym czegoś takiego, odruch uniku byłby nie do pokonania).

Użytkownik "mkonst"  napisał w wiadomości

Torbut wrote:

Sa tacy, ktorzy wiedzac, ze wypadek bedzie nie z ich winy specjalnie
wala. Mialem tak na poczatku swojej kariery kierowcy. Przez nieuwage
wjechalem na poczatku czerwonego swiatla. Kierowca taksowki widzac co
zrobilem, przecial 3 pasy aby we mnie wjechac, ledwo mi sie udalo mu
uciec:)

Niesamowite (nie potrafiłbym czegoś takiego, odruch uniku byłby nie do pokonania).

jak w Sprinterze miałem do wyklepania przód (moja wina, wjechałem komuś w
tył) to szukałem chetnego kto by mi zasponsorował naprawe. Juz upatrzylem
jednego, gościu w kombi gwałtownie wyjezdzał tyłem z miejsca parkingowego
na ulicy, prostopadle do mnie. Mógł mnie widziec przez szyby obok
zaprkowanych aut, wiec zaczałem hamowac na tyle ostro, zeby jednak do
niego docisnąć troszke. Ale w ostatniej chwili zauważyłem z tyłu na
fotelach dzieci wklejone w szybe z wielkimi oczami widząc piszczącego
Sprintera, wiec odpuściłem sobie i niemal ocierając sie o inne auta
wjechałem na przeciwny pas.
Zasadniczo nawet gdy ktos na mnie wymusza to unikam konfrontacji blachami,
ale tu mialem wyższą motywacje, ponad 2 tys zł do włożenia w słuzbowe auto
:(

Użytkownik "Stoout"  napisał w wiadomości

jak w Sprinterze miałem do wyklepania przód (moja wina, wjechałem komuś w
tył) to szukałem chetnego kto by mi zasponsorował naprawe. Juz upatrzylem
jednego, gościu w kombi gwałtownie wyjezdzał tyłem z miejsca parkingowego
na ulicy, prostopadle do mnie. Mógł mnie widziec przez szyby obok
zaprkowanych aut, wiec zaczałem hamowac na tyle ostro, zeby jednak do
niego docisnąć troszke. Ale w ostatniej chwili zauważyłem z tyłu na
fotelach dzieci wklejone w szybe z wielkimi oczami widząc piszczącego
Sprintera, wiec odpuściłem sobie i niemal ocierając sie o inne auta
wjechałem na przeciwny pas.

Użytkownik "Adam Kowalski"  napisał w wiadomości

Czasami na drodze spotyka się kierowców, którzy dopiero zaczynają jeździć, są tuż po egzaminie i siłą rzeczy popełniają błędy. Miałbyś sumienie walnąć w takiego, nawet jeśli on wymusił? Ty sobie naprawisz za 2 tys. auto a on i jego pasażerowie ucierpią na zdrowiu.

Użytkownik "Paweł"  napisał w wiadomości

1. przyjmujemy cios
2. wzywamy policję na miejsce kolizji
3. jeśli mieliśmy rację i winną była druga strona to kierowca zostaje
ukarany

Adam Kowalski pisze:

zastanawiam siĂŞ czy zgÂłosiĂŚ na policjĂŞ kierowcĂŞ autobusu, który o maÂło
nie doprowadziÂł do kolizji zajeÂżdÂżajÂąc mi drogĂŞ.

Użytkownik "T"  napisał w wiadomości

Adam Kowalski pisze:

zastanawiam siĂŞ czy zgÂłosiĂŚ na policjĂŞ kierowcĂŞ autobusu, który o maÂło
nie doprowadziÂł do kolizji zajeÂżdÂżajÂąc mi drogĂŞ.

Jaja sobie robisz?

Czytam tą grupę i oczom nie wierze... jeden chce zgłaszać do US jakiegoś
gościa co mu koła przełożył jego zdaniem o połowę za drogo, drugi na
policje kierowce co mu drogę zajechał. Wy się dobrze czujecie?

Jaja sobie robisz?

Czytam tą grupę i oczom nie wierze... jeden chce zgłaszać do US jakiegoś
gościa co mu koła przełożył jego zdaniem o połowę za drogo, drugi na
policje kierowce co mu drogę zajechał. Wy się dobrze czujecie?

Użytkownik "Adam Kowalski"  napisał w wiadomości

Jaja sobie robisz?

Czytam tą grupę i oczom nie wierze... jeden chce zgłaszać do US jakiegoś
gościa co mu koła przełożył jego zdaniem o połowę za drogo, drugi na
policje kierowce co mu drogę zajechał. Wy się dobrze czujecie?

W sumie to wiele razy mi się zdarzyło, że ktoś mi zajechał drogę, na
policję nie dzwoniłem. I teraz bym sprawę olał, ale po pierwsze jechałem z
całą rodziną, małymi dziećmi, po drugie było ostro i naprawdę mało
brakawało a bym walnął w niego. To było przy dość dużej prędkości,
hamowanie moje (i auta za mną) na maksa. Naprawdę zrobił duże zagrożenie.

Nie wiem czy to zgłoszę, bo latanie po sądach mi się nie uśmiecha. Z
drugiej strony jednak jak kierowca odbędzie chociażby rozmowę z
policjantem to może się zastanowi nad swoim zachowaniem i w przyszłości
kogoś nie zabije. A może on jeździć nie umie i jest przekonany, że miał
pierwszeństwo (bo np. był z prawej)?

Zawsze można też takie zachowanie tolerować i udawać, że się nic nie
stało.

Użytkownik "waldi"  napisał w wiadomości

jasne a tobie nigdy ale to przenigdy nie zdazylo sie zajechac komus drogi
np przy zmianie pasa lub wyjechac z podporzadkowanej wprost ideal.

Moze ten kierowca autobusu zrobil to nieswiadomie lub byla tego inna
przyczyna prozaiczna np zagapienie sie na ladna laseczke

ale nie trzeba go zglosic aby dowalic bydlakowi bo jak on smial
w takich przypadkach jest jeden taki cytat:

"Kali ukrasc krowa dobrze, Kalemu ukrasc krowa bardzo zle"

Adam Kowalski pisze:

A moÂże on codziennie wyjeÂżdÂżajÂąc z przystanku tak robi i kiedyÂś kogoÂś
tam zabije? (...)

Adam Kowalski pisze:

Zawsze moÂżna teÂż takie zachowanie tolerowaĂŚ i udawaĂŚ, Âże siĂŞ nic nie
staÂło.

Użytkownik "T"  napisał w wiadomości

Tak z ręką na sercu -- nigdy nikomu nie zajechałeś (choćby przypadkiem)
drogi?

zastanawiam się czy zgłosić na policję kierowcę autobusu, który o mało nie
doprowadził do kolizji zajeżdżając mi drogę.

Jacek "Plumpi" pisze:

zastanawiam sie^ czy zg^(3)osi? na policje^ kierowce^ autobusu, który o ma^(3)o nie doprowadzi^(3) do kolizji zaje?d?aj?c mi droge^.

A w jaki sposób Ci zajecha^(3) ?
Czy mo?e ruszaj?c z przystanku ?

Użytkownik "Jacek "Plumpi""  napisał w wiadomości

A w jaki sposób Ci zajechał ?
Czy może ruszając z przystanku ?

Czy dojeżdżając do przystanku zwolniłeś i zachowałeś szczególną ostrożność w
celu umożliwienia włączenia się tego autobusu do ruchu, do czego jesteś
zobligowany PoRD ? :)

Dnia Tue, 06 May 2008 21:38:37 +0200, Jacek \"Plumpi\" napisał(a):

Czy dojeżdżając do przystanku zwolniłeś i zachowałeś szczególną
ostrożność w celu umożliwienia włączenia się tego autobusu do ruchu, do
czego jesteś zobligowany PoRD ? :)

Założenie że musisz to robić w sytuacji gdy zatoka przystanku nie
przylega do pasu po którym jedziesz jest dość, hmm, śmiałe ;)

Jeszcze słowo do autora wątku:
Nie będę Ci doradzał czy masz zgłaszać czy też nie, ale spróbuj czasami
postawić się "po drugiej stronie", po stronie tego kierowcy autobusu, który
musi dojechać bezpiecznie na czas, a na 20 kierowców samochodów osobowych,
znajdzie się może jeden, który tak jak nakazuje PoRD - umożliwi mu
bezpieczne włączenie się do ruchu. Niestety autobus dość sporo waży, a
ponadto ze względu na przewóż osób dość wolno przyspiesza. Z tego powodu
często bywa tak, ze nie ma możliwości właczenia się do ruchu nie zmuszając
do zwalniania.

Użytkownik "Jacek "Plumpi""  napisał w wiadomości

Jeszcze słowo do autora wątku:
Nie będę Ci doradzał czy masz zgłaszać czy też nie, ale spróbuj czasami
postawić się "po drugiej stronie", po stronie tego kierowcy autobusu,
który musi dojechać bezpiecznie na czas, a na 20 kierowców samochodów
osobowych, znajdzie się może jeden, który tak jak nakazuje PoRD - umożliwi
mu bezpieczne włączenie się do ruchu. Niestety autobus dość sporo waży, a
ponadto ze względu na przewóż osób dość wolno przyspiesza. Z tego powodu
często bywa tak, ze nie ma możliwości właczenia się do ruchu nie zmuszając
do zwalniania.

Użytkownik "Jacek "Plumpi""  napisał w wiadomości

Założenie że musisz to robić w sytuacji gdy zatoka przystanku nie
przylega do pasu po którym jedziesz jest dość, hmm, śmiałe ;)

Niestety PoRD nic nie "mówi" o sprawach przylegania czy też nie.
Zauważ też, ze autor wątku określił, iż prawy pas był tylko i wyłacznie do
skrętu w prawo, a środkowy do jazdy na wprost.
Skoro "... autobus chciał jechać na wprost" to musiał się włączyć do ruchu
wyjeżdżając od razu na pas środkowy.

Z resztą prawie codziennie przejeżdżam gierkówką w Częstochowie dokładnie
w tym miejscu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Cz%C4%99stochowa05.JPG
Po prawej stronie, za tym białym samochodem ciężarowym znajduje się
przystanek autobusowy. Autobusy ruszające z tego przystanku muszą się
przedostać na skrajny lewy pas ruchu, ponieważ na najbliższym skrzyżowaniu
skręcają w lewo do centrum miasta.
Przypatrz się dokładnie temu zdjęciu, jakie jest zachowanie kierowców
samochodów osobowych, które jadą na równi z różowym autobusem
uniemożliwiając mu wjechanie na środkowy pas ruchu, a co dopiero mówić o
skrajnym lewym pasie. Autobus praktycznie wjeżdża na część jezdni
wyłączoną z ruchu, ponieważ kierowcy mają totalnie w doopie PoRD i nakaz
umożliwienia włączenia się do ruchu autobusom ruszającym z przystanku w
terenie zabudowanym.

Czy dojeżdżając do przystanku zwolniłeś i zachowałeś szczególną ostrożność
w celu umożliwienia włączenia się tego autobusu do ruchu, do czego jesteś
zobligowany PoRD ? :)

Adam Kowalski pisze:

Witam,

zastanawiam się czy zgłosić na policję kierowcę autobusu, który o mało nie doprowadził do kolizji zajeżdżając mi drogę. Czy ktoś miał może doświadczenia z procedurą zgłaszania takiej sprawy na policji?

Użytkownik "komar"  napisał w wiadomości

hmmm mi to się zdarza codziennie w DC w okolicach przystanków. Autobusy
nagminnie wymuszają pierwszeństwo

zamiast na pały,zgłoś do MPK,JA TAK ZROBIłEM WKRAKOWIE.Z nieoficjalnych zródeł
wiem ze jak są zgłoszenia na kierowce[kilka]to sa wyciagane konsekwencje
finansowe w stosunku do takiego delikwenta.
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl