Grupy dyskusyjne   »   ruszanie na światłach

ruszanie na światłach



1 Data: Listopad 06 2007 21:58:34
Temat: ruszanie na światłach
Autor: Jacek Ostaszewski 

Dobrydzień!


Zjeżdżałem sobie z estakady, na końcu są światła. Widać je było przez pięć czy sześć cykli. Przejeżdżało od 6 samochodów do - UWAGA! - 13. No, może ten trzynasty to przesadził i pognał już po czerwonych. Ale mógł przejechać tuzin, a przejeżdżało połowę albo osiem.
O czym to świadczy?
Większość panów kierowców jakby nie wierzyła, że warto się ruszyć i startowała jakby na nawiewie, a nie na silniku.

--
JackOss - po kiego mi sygnaturka?!!



2 Data: Listopad 06 2007 22:07:55
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Radek Ł. 

Jacek Ostaszewski pisze:

a nie na silniku.

Pewnie mieli auta "w dieslu" i "w elektryce"

R.

3 Data: Listopad 07 2007 17:48:44
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Krasnal 

To był 6 listopad (prawdopodobnie wtorek), gdy o godz. 22:07 *"Radek Ł."*
napisał(a):

Pewnie mieli auta "w dieslu" i "w elektryce"

I "z abeesami".
PNMSP

--
To ja, Krasnal...

4 Data: Listopad 06 2007 22:32:56
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: axial 

Użytkownik "Jacek Ostaszewski"  napisał w wiadomości

Zjeżdżałem sobie z estakady, na końcu są światła. Widać je było przez
pięć czy sześć cykli. Przejeżdżało od 6 samochodów do - UWAGA! - 13. No,
może ten trzynasty to przesadził i pognał już po czerwonych. Ale mógł
przejechać tuzin, a przejeżdżało połowę albo osiem.
O czym to świadczy?
Większość panów kierowców jakby nie wierzyła, że warto się ruszyć i
startowała jakby na nawiewie, a nie na silniku.

Polska to nie Bawaria,
tu większość ma auta z lewym przeglądem,
słabymi silnikami, pordzewiałymi ramami, łysymi oponami
i dodatkowo przerobiobymi na gaz....
Może się boją, że coś im odpadnie, strzeli, wybuchnie?

ax

PS. To jest właśnie to, o czym mówił ten
Niemiecki aktor mówiący po polsku :)
Polacy za wolno ruszają, dlatego mamy takie korki :)))

5 Data: Listopad 06 2007 22:39:54
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Pawel Tanski 


Użytkownik "axial"  napisał w wiadomości


[...]

PS. To jest właśnie to, o czym mówił ten
Niemiecki aktor mówiący po polsku :)
Polacy za wolno ruszają, dlatego mamy takie korki :)))

Jak rozpoznać obcego?
To ten, który rusza równo z zielonym i musi później szybko hamować.

PT

6 Data: Listopad 06 2007 23:09:38
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: axial 

Użytkownik "Pawel Tanski"  napisał w wiadomości


Użytkownik "axial"  napisał w wiadomości


[...]

> PS. To jest właśnie to, o czym mówił ten
> Niemiecki aktor mówiący po polsku :)
> Polacy za wolno ruszają, dlatego mamy takie korki :)))

Jak rozpoznać obcego?
To ten, który rusza równo z zielonym i musi później szybko hamować.
nikt nie każe rozpędzać się do 200km/h :)
Większość aut powinna sobie poradzić w mniej niż 10s do 50km/h,
ale niektórzy "ekonomiści" się wloką bo zaraz i tak czerwone...
a w rezultacie zamiast 40 aut to na 1 zmianę przejedzie 8 czy 10...

I dla mnie to jest główny, aczkolwiek nie jedyny,
problem w polskich miastach...

ax

7 Data: Listopad 07 2007 11:24:01
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: neelix 


Użytkownik "axial"  napisał w wiadomości


Większość aut powinna sobie poradzić w mniej niż 10s do 50km/h,
ale niektórzy "ekonomiści" się wloką bo zaraz i tak czerwone...
a w rezultacie zamiast 40 aut to na 1 zmianę przejedzie 8 czy 10...
I dla mnie to jest główny, aczkolwiek nie jedyny,
problem w polskich miastach...

Główny problem to jest taki, że ruszasz sprawnie jako pierwszy, na
ograniczeniu do 60 jedziesz 70 i dojeżdżasz do drugiego skrzyżowania na
czerwonym, które właśnie zapaliło się jak dojeżdżałeś. Ktoś kto zapieprzał
100 zdażył przelecieć, a kto 70 już nie. Jaki wniosek? Jechać 50 i liczyć na
płynny przejazd tylko z drugiej strony wyprzedzajacy sprawią, że na
następnym skrzyżowaniu będziesz ruszał już jako 20-ty i może nawet nie
przejedziesz.

neelix

8 Data: Listopad 07 2007 11:04:48
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: neelix 


Użytkownik "Pawel Tanski"  napisał w wiadomości


Użytkownik "axial"  napisał w wiadomości


[...]

> PS. To jest właśnie to, o czym mówił ten
> Niemiecki aktor mówiący po polsku :)
> Polacy za wolno ruszają, dlatego mamy takie korki :)))

Jak rozpoznać obcego?
To ten, który rusza równo z zielonym i musi później szybko hamować.

A z jakim ma ruszać?

neelix

9 Data: Listopad 07 2007 17:32:00
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Pawel Tanski 


Użytkownik "neelix"  napisał w wiadomości


[...]

A z jakim ma ruszać?

Ma ruszać równo z zapaleniem zielonego.
Jednakże u nas, nasi kierowcy, ruszają jeden po drugim,
a nie wszyscy równocześnie.
Czasami widać jednak gościa, który stoi pod światłami jako 3-5
i rusza równo z zielonym. Równie szybko rusza jak hamuje,
bo ten przed nim jeszcze stoi. Od razu widać, że to nie tutejszy.

PT

10 Data: Listopad 06 2007 23:32:24
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Markus Sprungk 

Jacek Ostaszewski napisał(a):

Dobrydzień!

Zjeżdżałem sobie z estakady, na końcu są światła. Widać je było przez
pięć czy sześć cykli. Przejeżdżało od 6 samochodów do - UWAGA! - 13. No,
może ten trzynasty to przesadził i pognał już po czerwonych. Ale mógł
przejechać tuzin, a przejeżdżało połowę albo osiem.
O czym to świadczy?
Większość panów kierowców jakby nie wierzyła, że warto się ruszyć i
startowała jakby na nawiewie, a nie na silniku.

Nie. To nie tak. Większość Panów Kierowców wrzuca jedynkę dopiero wtedy jak
zobaczą zielone to i nic dziwnego, że mało pojazdów potrafi "przeskoczyć"
na świetle. Ja wrzucam jedynkę jak tylko zobaczę żółte i na zielonym jestem
już z reguły za sygnalizacją


--
Markus Sprungk                msprungk(at)post(KROPKA)pl
ICQ: 79050392                 
Tlen: msprungk
GG: 1447098

11 Data: Listopad 06 2007 23:53:35
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: red 

Markus Sprungk pisze:

Nie. To nie tak. Większość Panów Kierowców wrzuca jedynkę dopiero wtedy jak
zobaczą zielone to i nic dziwnego, że mało pojazdów potrafi "przeskoczyć"
na świetle. Ja wrzucam jedynkę jak tylko zobaczę żółte i na zielonym jestem
już z reguły za sygnalizacją

To też jest drobnostka przy największym błędzie - efekcie "rozciągliwej liny". Chyba wiadomo o co chodzi. Ja już staram się ruszać jak 2gie/3cie auto przed mną rusza, ale nie - nie da rady. Bo jakiś ciołek stoi i czeka na zbawienie. Jak przemnożysz to przez sześciu takich to mamy wtedy taką lipę.

12 Data: Listopad 07 2007 00:12:38
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Bastion 


To też jest drobnostka przy największym błędzie - efekcie "rozciągliwej
liny". Chyba wiadomo o co chodzi. Ja już staram się ruszać jak 2gie/3cie
auto przed mną rusza, ale nie - nie da rady. Bo jakiś ciołek stoi i
czeka na zbawienie. Jak przemnożysz to przez sześciu takich to mamy
wtedy taką lipę.

Bawilem sie kiedys (amatorsko, Gdansk, lewoskret ze Srebrzyska do ul Slowackiego)
w obliczanie ile samochodow moze przejechac na jednej zmianie swiatel.
Wiosek jest nastepujacy:
- bledem jest czekanie az poprzedzajacy kierowca ruszy z miejsca
- ruszac po zmianie swiatel powinna cala kolumna jednoczesnie.
Wtedy nie ma efektu "gumy od gaci".

13 Data: Listopad 07 2007 01:24:08
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: stebi 

Bastion pisze:

Bawilem sie kiedys (amatorsko, Gdansk, lewoskret ze Srebrzyska do ul Slowackiego)
w obliczanie ile samochodow moze przejechac na jednej zmianie swiatel.
Wiosek jest nastepujacy:
- bledem jest czekanie az poprzedzajacy kierowca ruszy z miejsca
- ruszac po zmianie swiatel powinna cala kolumna jednoczesnie.
Wtedy nie ma efektu "gumy od gaci".

To jest oczywiste i proste jak... Za nieprzestrzeganie tego powinni mandaty nakładac po 500zl i 10pkt i od razu do Uwaga pirat z takim!
Od razu przyjemniej by się jeździło po drogach.

pozdr.
stebi

14 Data: Listopad 07 2007 07:53:14
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Jacek Ostaszewski 

red pisze:
.... To też jest drobnostka przy największym błędzie - efekcie "rozciągliwej

liny". Chyba wiadomo o co chodzi. Ja już staram się ruszać jak 2gie/3cie auto przed mną rusza, ale nie - nie da rady. Bo jakiś ciołek stoi i czeka na zbawienie. Jak przemnożysz to przez sześciu takich to mamy wtedy taką lipę.

Najlepiej by było ruszać jak pociąg, wiadomo, ale żeby przynajmniej jeden z drugą ruszył jak rusza drugi od niego samochód. Zwłaszcza - co też potęguje to cholerne wleczenie przez światła - w Polsce każdy staje o półtora metra od poprzednika, "bo tamten na pewno wrzuci wsteczny!". A niby czemu, ile razy się komuś zdarzyło, że przydzwonił ten z przodu, bo biegi pomylił? No - zdarza się, wszystko się zdarza, po tej Czeszce, co się pasatem wywaliła na plecy we własnej bramie - to pewne, że nie ma takiego wypadku, którego by być nie mogło. Ale osiem aut stojących od siebie w takim odstępie powoduje, że przez światła "przejeżdżają" dwa duchy.
--
JackOss - po kiego mi sygnaturka?!!

15 Data: Listopad 07 2007 08:51:32
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Tomasz Pyra 

Jacek Ostaszewski pisze:

red pisze:
... To też jest drobnostka przy największym błędzie - efekcie "rozciągliwej
liny". Chyba wiadomo o co chodzi. Ja już staram się ruszać jak 2gie/3cie auto przed mną rusza, ale nie - nie da rady. Bo jakiś ciołek stoi i czeka na zbawienie. Jak przemnożysz to przez sześciu takich to mamy wtedy taką lipę.

Najlepiej by było ruszać jak pociąg, wiadomo, ale żeby przynajmniej jeden z drugą ruszył jak rusza drugi od niego samochód. Zwłaszcza - co też potęguje to cholerne wleczenie przez światła - w Polsce każdy staje o półtora metra od poprzednika, "bo tamten na pewno wrzuci wsteczny!".

W zasadzie to nie wsteczny jest problemem, a to że ofiara losu nie będzie umiała ruszyć pod górkę tak żeby się nie skulać w dół.

Widziałem kiedyś jako pieszy taki manewr - jedna pani próbuje ruszyć pod górę po zmianie świateł. Dwa razy zgasiła silnik nie mogąc opanować jednocześnie gazu, sprzęgła i hamulca. Za każdym razem trochę się zsuwała, to samochody za nią zrobiły jej tak z 5 metrów miejsca.
Jak kolejny raz się nie udało, to rozpędem nabranym na tych 5m uderzyła w tego z tyłu tak, że zderzaki potrzaskały.

I wtedy wymyśliłem że lepiej stać 20cm za taką ofiarą - na 20cm się nie rozpędzi do prędkości niebezpiecznej dla zderzaka.

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++
http://free.of.pl/h/hellfire/pmscode.html

16 Data: Listopad 07 2007 09:32:27
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: .B:artek. 

Tomasz Pyra wyskrobał(a):

I wtedy wymyśliłem że lepiej stać 20cm za taką ofiarą - na 20cm się
nie rozpędzi do prędkości niebezpiecznej dla zderzaka.

Ale wtedy zwiększasz prawdopodobieństwo uderzenia (nawet lekkiego) i uszkodzenia czegoś. Na średniej/większej pochyłości sporo samochodów zanim ruszy zjedzie parę lub parenaście centymentrów. Zmniejszając bufor, zmniejszasz potencjalną energię, z którą może przywalić rozpędzony samochód z przodu, ale zwiększasz odsetek sytuacji, w których do kontaktu może dojść. Może w 0,5% sytuacji samochód zjedzie nawet 1 metr i uderzy w ten za nim (jak na przykład taka pani).

--
..B:artek.

17 Data: Listopad 07 2007 10:23:58
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Larsoden 

Widziałem kiedyś jako pieszy taki manewr - jedna pani próbuje ruszyć pod górę po zmianie świateł. Dwa razy zgasiła silnik nie mogąc opanować jednocześnie gazu, sprzęgła i hamulca. Za każdym razem trochę się zsuwała, to samochody za nią zrobiły jej tak z 5 metrów miejsca.
Jak kolejny raz się nie udało, to rozpędem nabranym na tych 5m uderzyła w tego z tyłu tak, że zderzaki potrzaskały.

I wtedy wymyśliłem że lepiej stać 20cm za taką ofiarą - na 20cm się nie rozpędzi do prędkości niebezpiecznej dla zderzaka.

Jak wielką ofiarą trzeba być żeby nie zaorientować się, że samochód stacza się do tyłu i nie zareagować? Przecież tu nie jest potrzebna żadna koordynacja, w takiej sytuacji naciśnięcie hamulca powinno być ODRUCHOWE. Niezależnie od tego czy silnik zgasł, nie zgasł itd.

Odnośnie głównego wątku - najlepiej byłoby gdyby wyuczyć kierowników takiego zachowania: dwóch pierwszych na światłach rusza jednocześnie, pozostali obserwują drugi samochód z przodu (przed bezpośrednio poprzedzającym). Wtedy wszyscy powinni ruszyć mniej więcej jednocześnie. Tyle że to przy intensywnej edukacji młodych kierowców na kursach może przyniesie rezultat za 20 lat - w kraju, w którym 90% kierowców zaczyna szukać sprzęgła i odpowiedniego biegu gdy samochód przed nim odjedzie na 10m.

ps. kiedyś na grupie było o kraju, w którym wszyscy ruszają na raz, nawet ci z samego końca - jak ktoś zaśpi to ten za nim wjeżdża mu w elegancko prosto w kufer - Malezja?

--
Larsoden | nedosraL
http://www.bykom-stop.avx.pl/

18 Data: Listopad 07 2007 14:06:26
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: mvoicem 

Larsoden wrote:
[...]


ps. kiedyś na grupie było o kraju, w którym wszyscy ruszają na raz, nawet
ci z samego końca - jak ktoś zaśpi to ten za nim wjeżdża mu w elegancko
prosto w kufer - Malezja?


Po co tak daleko szukać. 10 lat temu w Berlinie widziałem jak ruszają na
światłach - jakby byli na sztywnym holu. Po prostu poezja.

p. m.

19 Data: Listopad 07 2007 16:04:31
Temat: Re: ruszanie na œwiatłach
Autor: J.F. 

On Wed, 7 Nov 2007 10:23:58 +0100,  Larsoden wrote:

ps. kiedyś na grupie było o kraju, w którym wszyscy ruszają na raz, nawet ci
z samego końca - jak ktoś zaśpi to ten za nim wjeżdża mu w elegancko prosto
w kufer - Malezja?

Patrzac na filmiki z Indii czy wietnamu to watpie.
Azjaci radza sobie w ruchu bardzo dobrze i bez kolizji :-)

Ale co tu gdybac
http://www.youtube.com/watch?v=PNik6jYtzPA
http://www.youtube.com/watch?v=N_o-b_xv3bQ
http://www.youtube.com/watch?v=DaXe2nFOR6s


A jakie fajne swiatla maja
http://www.youtube.com/watch?v=EtWD5tFqvks
http://www.youtube.com/watch?v=Upq4KhHJKTE

J.

20 Data: Listopad 07 2007 20:11:48
Temat: Re: ruszanie na ?wiatłach
Autor: axial 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Wed, 7 Nov 2007 10:23:58 +0100,  Larsoden wrote:
>ps. kiedyś na grupie było o kraju, w którym wszyscy ruszają na raz, nawet
ci
>z samego końca - jak ktoś zaśpi to ten za nim wjeżdża mu w elegancko
prosto
>w kufer - Malezja?

Patrzac na filmiki z Indii czy wietnamu to watpie.
Azjaci radza sobie w ruchu bardzo dobrze i bez kolizji :-)

Ale co tu gdybac
http://www.youtube.com/watch?v=PNik6jYtzPA

To nic...  W Tunezji w czasie szczytu (mają korki jak
w Warszawie :) z czteropasmowej drogi robi się siedmiopasmowa :)
A Policję która próbuje to rozkorkować wszyscy mają w d...
Powyższe dotyczy tylko drogówki.


A jakie fajne swiatla maja
http://www.youtube.com/watch?v=EtWD5tFqvks
Podobne są w całej Azji. Pali się czerwone i jest zielona strzałka
do jazdy w prosto i w lewo :)
Czyli można jechać, ale trzeba uważać.
Ci co przejeżdżali przez skrzyżowania z prędkością większą niż 40 km/h
zostali wyeliminowani drogą selekcji "naturalnej"

:)))

ax

21 Data: Listopad 08 2007 12:23:28
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 07 Nov 2007 08:51:32 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

górę po zmianie świateł. Dwa razy zgasiła silnik nie mogąc opanować
jednocześnie gazu, sprzęgła i hamulca.

Cóż, to efekt wielkiej niechęci polskich kierowców do używania hamulca
ręćznego.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

22 Data: Listopad 08 2007 13:34:29
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Tomasz Pyra 

Adam Płaszczyca pisze:

On Wed, 07 Nov 2007 08:51:32 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

górę po zmianie świateł. Dwa razy zgasiła silnik nie mogąc opanować jednocześnie gazu, sprzęgła i hamulca.

Cóż, to efekt wielkiej niechęci polskich kierowców do używania hamulca
ręćznego.

Skoro trzech rzeczy nie dała rady opanować, to czwarta by dopiero jej chaosu narobiła :) Inna sprawa że nie mam pewności czy nie kombinowała też ręcznym.

Sam hamulec tu nic nie pomoże, ruszyć pod gorę po prostu trzeba umieć :)


--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++
http://free.of.pl/h/hellfire/pmscode.html

23 Data: Listopad 08 2007 15:28:57
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 08 Nov 2007 13:34:29 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

Skoro trzech rzeczy nie dała rady opanować, to czwarta by dopiero jej
chaosu narobiła :) Inna sprawa że nie mam pewności czy nie kombinowała
też ręcznym.

Tyle samo masz rzeczy. Masz gaz, sprzęgło i hamulec. Tylko odpada
konieczność manewrowania trzema rzeczami za pomocą dwóch nóg.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

24 Data: Listopad 08 2007 21:54:22
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: axial 

Użytkownik "Adam Płaszczyca"  napisał w
wiadomości

On Thu, 08 Nov 2007 13:34:29 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

>Skoro trzech rzeczy nie dała rady opanować, to czwarta by dopiero jej
>chaosu narobiła :) Inna sprawa że nie mam pewności czy nie kombinowała
>też ręcznym.

Tyle samo masz rzeczy. Masz gaz, sprzęgło i hamulec. Tylko odpada
konieczność manewrowania trzema rzeczami za pomocą dwóch nóg.

prościej kupić auto z automatycznym ręcznym,
i nie ma problemu ruszania pod górkę :)
Są też systemy automatycznego parkowania,
inteligentny tempomat, sygnalizatory niezamierzonej
zmiany pasa etc, etc....

Brakuje tylko autopilota :)

ax

25 Data: Listopad 09 2007 13:46:12
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 8 Nov 2007 21:54:22 +0100, "axial"
wrote:

prościej kupić auto z automatycznym ręcznym,
i nie ma problemu ruszania pod górkę :)
Są też systemy automatycznego parkowania,
inteligentny tempomat, sygnalizatory niezamierzonej
zmiany pasa etc, etc....

To już najlepiej limuzyne z kierowcą :D
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

26 Data: Listopad 07 2007 11:31:10
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: J. Burger 

 w Polsce każdy staje

o półtora metra od poprzednika, "bo tamten na pewno wrzuci wsteczny!". A
niby czemu, ile razy się komuś zdarzyło, że przydzwonił ten z przodu, bo
biegi pomylił? , że przez światła "przejeżdżają" dwa duchy.

Mi, 2 razy dostałem,
pozdr.
J. Burger

27 Data: Listopad 07 2007 12:21:59
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Grejon 

Jacek Ostaszewski pisze:

Najlepiej by było ruszać jak pociąg, wiadomo, ale żeby przynajmniej jeden z drugą ruszył jak rusza drugi od niego samochód. Zwłaszcza - co też potęguje to cholerne wleczenie przez światła - w Polsce każdy staje o półtora metra od poprzednika, "bo tamten na pewno wrzuci wsteczny!".

Albo po zapaleniu zielonego przypomina sobie o włączeniu kierunkowskazu w lewo. Zostawiając sobie większy odstęp mam szanse go ominąć.

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Szara ReniaM 1.4 E7J PMS-edycja limitowana ;)
http://www.fitness4you.pl - wszystko dla aktywnych

28 Data: Listopad 07 2007 15:47:43
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Mario 

Grejon pisze:

Albo po zapaleniu zielonego przypomina sobie o włączeniu kierunkowskazu w lewo. Zostawiając sobie większy odstęp mam szanse go ominąć.


Nie wiem co to za moda ale coraz więcej takich cichociemnych można spotkać, oszczędzają prąd czy żarówki może...

29 Data: Listopad 07 2007 01:24:51
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: mw 

On Nov 6, 11:53 pm, red  wrote:

To też jest drobnostka przy największym błędzie - efekcie "rozciągliwej
liny". Chyba wiadomo o co chodzi. Ja już staram się ruszać jak 2gie/3cie
auto przed mną rusza, ale nie - nie da rady. Bo jakiś ciołek stoi i
czeka na zbawienie. Jak przemnożysz to przez sześciu takich to mamy
wtedy taką lipę.
Wymaga to zaufania do kierowcy jadacego przed toba, mnie takiego
zaufania juz oduczono, jak facet perfidnie zatrzymal sie na wjazdowce
na rondo, po wjechaniu na nie, ja patrzylem w lewo zeby plynnie
wjechac za nim, a on zachamowal, bo "widzial" samochod na rondzie.
Chyba jakiegos Latajacego Cholendra, bo nikt z moich pasazerow, ani ja
zadnego samochodu nie widzialem.
Ale coz, wjechalem mu w plecy, wiec znizki w OC, oraz 1,5k pln poszlo
sie jebac.

30 Data: Listopad 11 2007 21:27:22
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Raf :-) 

Dnia Tue, 6 Nov 2007 23:32:24 +0100, Markus Sprungk napisał(a) w
 :


Nie. To nie tak. Większość Panów Kierowców wrzuca jedynkę dopiero wtedy jak
zobaczą zielone to i nic dziwnego, że mało pojazdów potrafi "przeskoczyć"
na świetle.

Nieee, jesteś optymistą!
Pierwszy Pan Kierowca wrzuca jedynkę, gdy zobaczy zielone.
Drugi Pan Kierowca wrzuca jedynkę, gdy pierwszy odjedzie sprzed jego
maski.
..
..
..
Piąty Pan Kierowca wrzuca jedynkę, gdy czwarty odjedzie sprzed jego
maski.
Szósty Pan Kierowca wrzuca jedynkę, gdy piąty odjedzie sprzed jego
maski, ale zaraz hamuje, bo ten przed nim przejechał już na czerwonym.

I teraz następuje czas na rzucanie mięsem, na tych kretynów, co tak
idiotycznie światła ustawili.

Ja wrzucam jedynkę jak tylko zobaczę żółte i na zielonym jestem
już z reguły za sygnalizacją

To łamiesz przepisy. Dopóki masz żółte, nie możesz przekroczyć
sygnalizatora.

Ja zwykle (jeśli jestem pierwszy) staję około 4-5 metrów przed linią
zatrzymania się, gdy zobaczę żółte ruszam, a gdy zapala się zielone
właśnie wrzucam dwójkę i mijam linię zatrzymania się.

Wystarczyłoby, gdyby kierowcy byli uczeni na kursie prawa jazdy, że
podczas ruchu w korku powinni dostosować swoje zachowanie nie do
samochodu przed nimi, tylko jednego wcześniej. Oczywiście - z
zachowaniem rozsądku.

Raf :-)


--
www.myprofile.w.pl

31 Data: Listopad 07 2007 08:56:39
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Tomasz Pyra 

Jacek Ostaszewski pisze:

Dobrydzień!


Zjeżdżałem sobie z estakady, na końcu są światła. Widać je było przez pięć czy sześć cykli. Przejeżdżało od 6 samochodów do - UWAGA! - 13. No, może ten trzynasty to przesadził i pognał już po czerwonych. Ale mógł przejechać tuzin, a przejeżdżało połowę albo osiem.
O czym to świadczy?
Większość panów kierowców jakby nie wierzyła, że warto się ruszyć i startowała jakby na nawiewie, a nie na silniku.

Ja robię tak, że patrzę na samochód który stoi przed tym który stoi przedemną.
Jak widzę że tamten pojechał to wtedy mogę policzyć do trzech, spokojnie sprzęgło, bieg i powoli ruszam... I wychodzi równo z tym przedemną.

A niestety - na skrzyżowaniach ludzie ruszają jak ostatnie ofermy, a potem oczywiście gnają 100km/h "bo trzeba nadrobić".
Ewentualnie jest jeszcze taki podgatunek co rozpędza się na półsprzęgle 10s do 30km/h, potem dwójka i gaz do dechy.

W ich mniemaniu to jest "delikatnie i oszczędnie", a potem zdziwienie jak tą delikatną jazdą zajechał sprzęgło i dlaczego pomimo że jedzie tak oszczędnie samochód mu zużywa 2x tyle ile instrukcja przewiduje.


--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++
http://free.of.pl/h/hellfire/pmscode.html

32 Data: Listopad 07 2007 11:51:13
Temat: Re: ruszanie na światłach
Autor: Axel 

"Tomasz Pyra"  wrote in message


Większość panów kierowców jakby nie wierzyła, że warto się ruszyć i
startowała jakby na nawiewie, a nie na silniku.
Ja robię tak, że patrzę na samochód który stoi przed tym który stoi
przedemną.
Jak widzę że tamten pojechał to wtedy mogę policzyć do trzech, spokojnie
sprzęgło, bieg i powoli ruszam... I wychodzi równo z tym przedemną.
A niestety - na skrzyżowaniach ludzie ruszają jak ostatnie ofermy, a potem
oczywiście gnają 100km/h "bo trzeba nadrobić".
Ewentualnie jest jeszcze taki podgatunek co rozpędza się na półsprzęgle
10s do 30km/h, potem dwójka i gaz do dechy.
W ich mniemaniu to jest "delikatnie i oszczędnie", a potem zdziwienie jak
tą delikatną jazdą zajechał sprzęgło i dlaczego pomimo że jedzie tak
oszczędnie samochód mu zużywa 2x tyle ile instrukcja przewiduje.

A przed nastepnym skrzyzowaniem zwalnia taki do 20km/h, bo juz sie dlugo
swiatlo zielone pali i przeciez moze zgasnac, po czym po zapaleniu
pomaranczowego nagle odnajduje pedal gazu i przelatuje na poznym
pomaranczowym/czerwonym przez skrzyzowanie. A ja jadac za nim zostaje przed
swiatlami. A jakby jechal normalnie - obaj bysmy przejechali na zielonym..

--
Axel

ruszanie na światłach



Grupy dyskusyjne