Witam Szanowne Grono,
Na wstępie chciałbym zaznaczyć swój skrajny debilizm w dziedzinie
motoryzacji za który doświadczone osobistości przepraszam.
Mam pewien problem, otóż... ostatnio pojechałem wymienić akumulator i
gość mi przy okazji naciągał 2 paski przy silniku(klinowy i jeszcze
jakiś). Wyjechałem od niego całkiem szczęśliwy. Po w jeździe w
pierwszą większą kałużę pasek zaczął piszczeć, obroty spadać, samochód
zgasł. Wróciłem, mechanik coś pogrzebał przy tych paskach samochód już
się nie zatrzymywał, ale obroty na biegu jałowym skakały: czasem 500,
czasem 800, czasem spadały nawet do 200. Pojechałem do niego kolejny
raz, przeczyścił przepustnicę. Obecnie samochód trzyma obroty na luzie
w granicach 500-600 k rpm, czyli o 200 mniej niż przed reperacją. Stąd
moje pytania...
czy to normalne obroty?
co może być przyczyną?
jak to naprawić?
czym to grozi?
w ogóle o sso chassi?
Samochód: Mitsubishi Carisma 1.6 16V 2002

TIA

pzdr
mk

 pisze:
  Pojechałem do niego kolejny

raz, przeczyścił przepustnicę. Obecnie samochód trzyma obroty na luzie
w granicach 500-600 k rpm, czyli o 200 mniej niż przed reperacją. Stąd
moje pytania...
czy to normalne obroty?
co może być przyczyną?
jak to naprawić?
czym to grozi?
w ogóle o sso chassi?
Samochód: Mitsubishi Carisma 1.6 16V 2002

Prawdopodobnie silnik trzeba "nauczyć" obrotów. Tak się przynajmniej robi w 1,8 GDI, którym jeżdżę. Po czyszczeniu przepustnicy trzeba ją na nowo adaptować. Niestety nie wiem jak to wygląda dla 1,6. Radzę wejść na   http://www.mitsubishi-grafix.pl/forum2
i zapytać. Właściciele silników 1,6 na pewno podpowiedzą.


--
Pozdrawiam,
Mumin