http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html

No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

On 3 Aug 2007 06:38:13 +0200,  wrote:

http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html
No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

Użytkownik "heRsk"  napisał w wiadomości

On 3 Aug 2007 06:38:13 +0200,  wrote:

http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html
No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

http://miniurl.pl/zabka

zobaczymy co na to grupowi "miszczowie" ;o)))

.... a w miesiacach gdzie nakazano wlaczyc swiatla wypadki NIE WZROSLY,

Przecież napisali że w maju i czerwcu wzrosła liczba zabitych w stosunku do tych miesięcy w roku poprzedniego.
Podstawowym argumentem za świeceniem miało być zmniejszenie liczby ofiar.

Paweł

Użytkownik "PaweL"  napisał w wiadomości

... a w miesiacach gdzie nakazano wlaczyc swiatla wypadki NIE WZROSLY,

Przecież napisali że w maju i czerwcu wzrosła liczba zabitych w stosunku
do tych miesięcy w roku poprzedniego.
Podstawowym argumentem za świeceniem miało być zmniejszenie liczby ofiar.

Użytkownik "makumba"  napisał w wiadomości

Użytkownik "PaweL"  napisał w wiadomości

> ... a w miesiacach gdzie nakazano wlaczyc swiatla wypadki NIE WZROSLY,
>
> Przecież napisali że w maju i czerwcu wzrosła liczba zabitych w stosunku
> do tych miesięcy w roku poprzedniego.
> Podstawowym argumentem za świeceniem miało być zmniejszenie liczby

A skad wiesz ze gdyby nie bylo nakazu swiatel ta liczba nie byla by

wieksza? Gdybasz?

Liczba miała spaść, a wzrosła więc to Ty gdybasz bez sensu.

Użytkownik "Jacek "Plumpi""  napisał w wiadomości

> Liczba miała spaść, a wzrosła więc to Ty gdybasz bez sensu.

A ile w tym okresie czasu przybyło nowych, starych samochodów na polsklich
drogach, których stan także się pogorszył przez ten rok, bo nikt nie
remontuje ? :))))

On Fri, 3 Aug 2007 16:46:44 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

> Liczba miała spaść, a wzrosła więc to Ty gdybasz bez sensu.
A ile w tym okresie czasu przybyło nowych, starych samochodów na polsklich
drogach, których stan także się pogorszył przez ten rok, bo nikt nie
remontuje ? :))))

On Fri, 3 Aug 2007 10:00:00 +0200, "makumba"
 wrote:

> Przecież napisali że w maju i czerwcu wzrosła liczba zabitych w stosunku
> do tych miesięcy w roku poprzedniego.
> Podstawowym argumentem za świeceniem miało być zmniejszenie liczby ofiar.

A skad wiesz ze gdyby nie bylo nakazu swiatel ta liczba nie byla by jeszcze
wieksza? Gdybasz?

> http://miniurl.pl/zabka
> zobaczymy co na to grupowi "miszczowie" ;o)))
Ludzie inteligentni chwile sie zastanowia i sami wyciagna wnioski - ze
gazeta szuka sensacji

W CALYM ROKU od stycznia do maja wzrosly wypadki o 20% jak pisze w tym
artykule, a w miesiacach gdzie nakazano wlaczyc swiatla wypadki NIE WZROSLY,

Użytkownik  napisał w wiadomości

> http://miniurl.pl/zabka
> zobaczymy co na to grupowi "miszczowie" ;o)))
Ludzie inteligentni chwile sie zastanowia i sami wyciagna wnioski - ze
gazeta szuka sensacji

I co z tego?

W CALYM ROKU od stycznia do maja wzrosly wypadki o 20% jak pisze w tym
artykule, a w miesiacach gdzie nakazano wlaczyc swiatla wypadki NIE
WZROSLY,

"tym samym okresie ub. roku policja odnotowała o trzy wypadki mniej.
Zwiększyła
się także liczba zabitych – z 812 do 831. Prawie o 400 osób więcej
trafiło do
szpitali."

Cała ta sytuacja pokazuje że fakt palących się/zgaszonych świateł ma
pomijalny
wpływ na bezpieczeństwo.
Nawet stosując logikę policjanta wypowiadającego sie w artykule to nie
powinno
się wprowadzać obowiązku świecenia bo im lepiej tym gorzej:

"miała na to wpływ łagodna zima. Kierowcy, widząc dobre warunki, szybciej
jeździli"

>> W CALYM ROKU od stycznia do maja wzrosly wypadki o 20% jak pisze w tym
>> artykule, a w miesiacach gdzie nakazano wlaczyc swiatla wypadki NIE
>> WZROSLY,
> "tym samym okresie ub. roku policja odnotowała o trzy wypadki mniej.
> Zwiększyła
> się także liczba zabitych – z 812 do 831. Prawie o 400 osób więcej
> trafiło do
> szpitali."
I co z tego?

> Cała ta sytuacja pokazuje że fakt palących się/zgaszonych świateł ma
> pomijalny
> wpływ na bezpieczeństwo.
> Nawet stosując logikę policjanta wypowiadającego sie w artykule to nie
> powinno
> się wprowadzać obowiązku świecenia bo im lepiej tym gorzej:
> "miała na to wpływ łagodna zima. Kierowcy, widząc dobre warunki, szybciej
> jeździli"
Sam sobie odpowiadasz - guzik mozna z tego wyciagnac, bo napewno nie
wnioski. Wszystko moglo miec na to wplyw, od chocby przytoczona przec ciebie
pogoda...
To ja mam lepszy pomysl niz branie pierwszych dwoch miesiecy - wezmy
pierwsze 2 dni , po co sie meczyc cale 2 miesiace przeliczac i
porownywac!!!!!

On 3 Aug 2007 09:13:54 +0200,  wrote:

Cała ta sytuacja pokazuje że fakt palących się/zgaszonych świateł ma pomijalny
wpływ na bezpieczeństwo.

On Fri, 3 Aug 2007 08:18:33 +0200, "makumba"
 wrote:

Ludzie inteligentni chwile sie zastanowia i sami wyciagna wnioski - ze
gazeta szuka sensacji bo chwytliwy temat,

drazliwy dla takich "miszczow" jak ty.

W CALYM ROKU od stycznia do maja wzrosly wypadki o 20% jak pisze w tym
artykule,

a w miesiacach gdzie nakazano wlaczyc swiatla wypadki NIE WZROSLY,

czyli teoretycznie powinno byc 20% wiecej wypadkow
bo taka byla tendencja od poczatku roku!

Oczywiscie wcale sie przy mojej interpretacji nie upieram, bo
doane ktorych nie ma (2 miesiace !?!?!) mozna sobie interpretowac
jak sie chce.

"...Mimo tego policja przekonuje, że światła poprawiają bezpieczeństwo. - To na pewno zbyt krótki okres, by wyciągać wnioski. Wprowadzenie obowiązku używania świateł mijania nie spowoduje nagłego i lawinowego spadku liczby wypadków na naszych drogach. Zresztą światła nie zastąpią rozsądku, którego niestety brakuje wielu kierowcom - mówi Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji. - Na efekty poczekajmy do jesieni, ..."


Przecież obowiązek świecenia na jesieni mamy juz od kilku lat. Chyba że tak krytyczne będą dni między 23 września (początek kalendarzowej jesieni), a 1 października.

A w RFN jeżdżą po ciemku, pijani (dopuszczalne jest 0,5 promila) i bez ograniczeń prędkości. Jak oni jeszcze żyją? Według naszych fachowców od bezpieczeństwa to niemożliwe.

Paweł

"PaweL"

A w RFN jeżdżą po ciemku, pijani (dopuszczalne jest 0,5 promila) i bez
ograniczeń prędkości. Jak oni jeszcze żyją? Według naszych fachowców od
bezpieczeństwa to niemożliwe.

Paweł

2.pijani
nie komentuje

Użytkownik "Andy"  napisał w wiadomości

mnie policaje skasuja. Mimo to uwazam ten przepis za dobry. Jesli nawet
musze jechac na swiatlach w sloneczny lipcowy dzien, to przynajmniej mala
jest szansa, ze trafie debila w deszczu, albo w szarowce bez swiatel.

On Fri, 3 Aug 2007 13:14:19 +0200, "neelix"  wrote:

Użytkownik "Andy"  napisał w wiadomości


> mnie policaje skasuja. Mimo to uwazam ten przepis za dobry. Jesli nawet
> musze jechac na swiatlach w sloneczny lipcowy dzien, to przynajmniej mala
> jest szansa, ze trafie debila w deszczu, albo w szarowce bez swiatel.

Tylko podczas ulewy może nie być widać auta w dzień. Demonizujesz deszcz i
światła. Nie ma możliwości, by nie widzieć samochodu w dzień, chyba że ktoś
ślepy.

On Fri, 3 Aug 2007 08:45:04 +0200, "Andy"  wrote:

zgadza sie, nie ma obowiazku, ale efekt jest taki, ze co drugi debil uwaza,
ze o swicie swiatel nie trzeba, o zmroku rowniez. Nie wlacza w silnym
deszczu. Bo nie ma przepisu.
Takie przepisy nie sa dla myslacych, tylko dla debili.

Użytkownik "PaweL"  napisał w wiadomości

"...Mimo tego policja przekonuje, że światła poprawiają bezpieczeństwo. -

na pewno zbyt krótki okres, by wyciągać wnioski. Wprowadzenie obowiązku
używania świateł mijania nie spowoduje nagłego i lawinowego spadku liczby
wypadków na naszych drogach. Zresztą światła nie zastąpią rozsądku,

niestety brakuje wielu kierowcom - mówi Marcin Szyndler z Komendy Głównej
Policji. - Na efekty poczekajmy do jesieni, ..."

Użytkownik "heRsk"  napisał w wiadomości

On 3 Aug 2007 06:38:13 +0200,  wrote:
> http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html
> No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

 http://miniurl.pl/zabka

 zobaczymy co na to grupowi "miszczowie" ;o)))

On Fri, 3 Aug 2007 13:05:59 +0200, "neelix"  wrote:

>  zobaczymy co na to grupowi "miszczowie" ;o)))

Światłomaniak-oszołom idzie w zaparte i nie wycofa się, choćby prawda
świeciła prosto w oczy. Ślepota umysłowa.

Użytkownik "heRsk"  napisał w wiadomości

On Fri, 3 Aug 2007 13:05:59 +0200, "neelix"  wrote:

> >  zobaczymy co na to grupowi "miszczowie" ;o)))

> Światłomaniak-oszołom idzie w zaparte i nie wycofa się, choćby prawda
> świeciła prosto w oczy. Ślepota umysłowa.

 musza teraz zezrec ta zabe ;o)))
 jakos pochowali sie nasi "miszczowie", nie krzycza:
 "troll", "spamer", nie bluzgaja... dobzre im tak ;o)))

No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

neptun pisze:

No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

a wzieto pod uwage wzrost ilosci samochodow na drogach przez ten rok??

pewnie gdyby procentowo policzyc odsetek wypadkow w stosunku do ilosci zarejestrowanych aut
teraz i rok temu to moze sie okazac ze jednak jest troszke inaczej.

To tez jest do dupy liczenie, bo mam obecnie 3 zarejestrowane auta, ale na
raz jade tylko jednym.

Użytkownik "neptun"  napisał w wiadomości

> To tez jest do dupy liczenie, bo mam obecnie 3 zarejestrowane auta, ale

> raz jade tylko jednym.

zgadzam sie. nie chodzilo mi o to by podac prawidlowa metode liczenia a
jedynie pokazac ze takie
suche statystyki sa nic nie warte i przytaczanie ich jako argumentow

swiatlom
nie ma sensu

On Fri, 3 Aug 2007 09:49:22 +0100, "neptun"
 wrote:

> To tez jest do dupy liczenie, bo mam obecnie 3 zarejestrowane auta, ale na
> raz jade tylko jednym.

zgadzam sie. nie chodzilo mi o to by podac prawidlowa metode liczenia a
jedynie pokazac ze takie
suche statystyki sa nic nie warte i przytaczanie ich jako argumentow przeciw
swiatlom
nie ma sensu

On Fri, 3 Aug 2007 08:36:35 +0100,  neptun wrote:

No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

a wzieto pod uwage wzrost ilosci samochodow na drogach przez ten rok??
pewnie gdyby procentowo policzyc odsetek wypadkow w stosunku do ilosci
zarejestrowanych aut
teraz i rok temu to moze sie okazac ze jednak jest troszke inaczej.

porownanie takie jak zrobiono w tym artykule mozna stosowac jedynie gdy
warunki w danym okresie
byly takie same, a biorac pod uwage liczbe sprowadzonych i
nowozarejestrowanych aut nie ma to sensu.

Nie przybylo ich tak znow duzo. Poza tym w poprzednch latach
przybywalo wiecej a wypadkow chyba nawet ubywalo..

Wlasnie jak najbardziej jest sens brac polskie dane - w zasadzie poza
swiatlami nic sie nie zmienilo przez ten rok. Ani nie otwarl sie rynek
z unijnymi zlomami, ani nie otwarly granice dla emigrantow
zarobkowych, autostrad nie przybylo, mandatow nie zwiekszyli,
fotoradarow troche przybylo troche ubylo itd.

On Fri, 3 Aug 2007 09:58:31 +0100,  neptun wrote:

Wlasnie jak najbardziej jest sens brac polskie dane - w zasadzie poza
swiatlami nic sie nie zmienilo przez ten rok. Ani nie otwarl sie rynek
z unijnymi zlomami, ani nie otwarly granice dla emigrantow
zarobkowych, autostrad nie przybylo, mandatow nie zwiekszyli,
fotoradarow troche przybylo troche ubylo itd.

no faktycznie poza wiekszym tlokiem na ulicach, nasyceniem rynku starymi
samochodami
a tym samym spadku ich cen a przez to latwiejszym dostepem przez ludzi
bardzo mlodych

">

Ale to nastapilo 1 maja 2004 :-P

On Fri, 3 Aug 2007 10:31:58 +0100,  neptun wrote:

">

Ale to nastapilo 1 maja 2004 :-P

co otworzyli granice i juz nastepnego dnia wiechalo kilkaset tysiecy aut?

bez jaj. jest to proces dlugotrwaly i jak podawali w zeszlym roku nastapilo
nasycenie rynku autami starymi.
zeby sie ich pozbyc handlarze sprzedaja je po kosztach.

A przez nastepne 7 miesiecy wjechalo 800 tys aut :-)

Czyli jednak w zeszlym a nie w tym :-)

On Fri, 3 Aug 2007 11:06:31 +0100,  neptun wrote:

A przez nastepne 7 miesiecy wjechalo 800 tys aut :-)

no i to potwierdza ze jest to proces dlugotrwaly

Czyli jednak w zeszlym a nie w tym :-)

no dokladnie w zeszlym roku. jakos tak w polowie. wtedy ceny najtanszych
poszly jeszcze w dol. a dalej to juz sobie dopowiedz bo chyba ciezko jest ci
zrozumiec
ze proces dlugotrwaly oznacza iz skutki mozna obserwowac dopiero po jakims
czasie.

J.F. wrote:

a wzieto pod uwage wzrost ilosci samochodow na drogach przez ten
rok?? pewnie gdyby procentowo policzyc odsetek wypadkow w stosunku
do ilosci zarejestrowanych aut
teraz i rok temu to moze sie okazac ze jednak jest troszke inaczej.

Nie przybylo ich tak znow duzo. Poza tym w poprzednch latach
przybywalo wiecej a wypadkow chyba nawet ubywalo..

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Fri, 3 Aug 2007 08:36:35 +0100,  neptun wrote:
>> No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

>a wzieto pod uwage wzrost ilosci samochodow na drogach przez ten rok??
>pewnie gdyby procentowo policzyc odsetek wypadkow w stosunku do ilosci
>zarejestrowanych aut
>teraz i rok temu to moze sie okazac ze jednak jest troszke inaczej.

Nie przybylo ich tak znow duzo. Poza tym w poprzednch latach
przybywalo wiecej a wypadkow chyba nawet ubywalo..

>porownanie takie jak zrobiono w tym artykule mozna stosowac jedynie gdy
>warunki w danym okresie
>byly takie same, a biorac pod uwage liczbe sprowadzonych i
>nowozarejestrowanych aut nie ma to sensu.

Wlasnie jak najbardziej jest sens brac polskie dane - w zasadzie poza
swiatlami nic sie nie zmienilo przez ten rok. Ani nie otwarl sie rynek
z unijnymi zlomami, ani nie otwarly granice dla emigrantow
zarobkowych, autostrad nie przybylo, mandatow nie zwiekszyli,
fotoradarow troche przybylo troche ubylo itd.
Im dalej tym dane beda bardziej zafalszowane.

Wiemy tylko tyle, że ilość wypadków wzrosła o x procent. Nie wiadomo jednak czy
gdyby nie było obowiązku jazdy na światłach nie wzrosłaby np. o 2x albo o 1/2x
procent?
Jedyny wniosek jaki można wyciągnąć to tylko to co wiemy. Dywagacje można o kant...
Pozdrawiam.

Sebastian

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

On 3 Aug 2007 09:08:16 +0200,   wrote:

Wiemy tylko tyle, że ilość wypadków wzrosła o x procent. Nie wiadomo jednak czy
gdyby nie było obowiązku jazdy na światłach nie wzrosłaby np. o 2x albo o 1/2x
procent?
Jedyny wniosek jaki można wyciągnąć to tylko to co wiemy. Dywagacje można o kant...

Wiemy tylko tyle, że ilość wypadków wzrosła o x procent. Nie wiadomo jednak czy
gdyby nie było obowiązku jazdy na światłach nie wzrosłaby np. o 2x albo o 1/2x
procent?

Użytkownik  napisał w wiadomości

Wiemy tylko tyle, że ilość wypadków wzrosła o x procent. Nie wiadomo

gdyby nie było obowiązku jazdy na światłach nie wzrosłaby np. o 2x albo o

procent?

Jedyny wniosek jaki można wyciągnąć to tylko to co wiemy. Dywagacje można

On 3 Aug 2007 09:08:16 +0200,  wrote:

Wiemy tylko tyle, że iloć wypadków wzrosła o x procent. Nie wiadomo jednak czy
gdyby nie było obowiązku jazdy na światłach nie wzrosłaby np. o 2x albo o 1/2x
procent?

Jedyny wniosek jaki można wyciągnąć to tylko to co wiemy. Dywagacje można o kant...

Użytkownik "neptun"  napisał w wiadomości

>
> No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

a wzieto pod uwage wzrost ilosci samochodow na drogach przez ten rok??

pewnie gdyby procentowo policzyc odsetek wypadkow w stosunku do ilosci
zarejestrowanych aut
teraz i rok temu to moze sie okazac ze jednak jest troszke inaczej.

porownanie takie jak zrobiono w tym artykule mozna stosowac jedynie gdy
warunki w danym okresie
byly takie same, a biorac pod uwage liczbe sprowadzonych i
nowozarejestrowanych aut nie ma to sensu.

On Fri, 3 Aug 2007 08:36:35 +0100, "neptun"
 wrote:

> No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))
a wzieto pod uwage wzrost ilosci samochodow na drogach przez ten rok??

Użytkownik "heRsk"  napisał w wiadomości

On Fri, 3 Aug 2007 08:36:35 +0100, "neptun"
 wrote:

> No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))
a wzieto pod uwage wzrost ilosci samochodow na drogach przez ten rok??

przy uzsadnianiu nakazu nic nie wspominano o wzroscie
ilosci samochodow. mowilo sie jedynie, ze nasze szczescie
bedzie zupelne bo wladza dba o nasze bezpieczenstwo.

zobacz sponsora: http://www.motoekspert.mojeauto.pl/cms/?id=507
oraz:
http://www.gazetaprawna.pl/?action=showNews&dok=2006.29.0.39.16.1.0.1.htm


a oto uzasadnienie pomyslodawcow:

"Według raportu opublikowanego w 2003 r. przez Europejską Komisję
ds. Energii i Transportu stosowanie świateł w dzień:
- zmniejsza liczbę wypadków w dzień z udziałem co najmniej dwóch
uczestników (wypadki podwójne) o 5 - 15 proc.;
- zmniejsza liczbę wypadków z udziałem motocykli o 32 proc.;
- zwiększa zużycie paliwa i emisję CO2 o 0,5 - 1,5 proc. (dla
porównania włączona klimatyzacja ponad 10 proc.; nieekonomiczny sposób
jazdy ponad 15 proc.);
- zwiększa dwukrotnie konieczność wymiany żarówek, co powoduje wzrost
wydatków o 6 euro na rok na samochód.

Źródło: Sensors Public Relations"

On Fri, 3 Aug 2007 22:23:54 +0200, "Piter"  wrote:

 [...]

A ile ludzi zmarło od dodatkowych spalin ??

Użytkownik "Piter"  napisał w wiadomości

Użytkownik "heRsk"  napisał w wiadomości

>
> Źródło: Sensors Public Relations"

A ile ludzi zmarło od dodatkowych spalin ??

heÂŽsk napisał(a):

"Według raportu opublikowanego w 2003 r. przez Europejską Komisję
 ds. Energii i Transportu stosowanie świateł w dzień:
- zmniejsza liczbę wypadków w dzień z udziałem co najmniej dwóch
uczestników (wypadki podwójne) o 5 – 15 proc.;

- zmniejsza liczbę wypadków z udziałem motocykli o 32 proc.;

- zwiększa zużycie paliwa i emisję CO2 o 0,5 – 1,5 proc. (dla
porównania włÄ…czona klimatyzacja ponad 10 proc.; nieekonomiczny sposób
jazdy ponad 15 proc.);

- zwiększa dwukrotnie koniecznoć wymiany żarówek, co powoduje wzrost
wydatków o 6 euro na rok na samochód.

 napisał(a):

http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html

No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

Użytkownik "Jacek Ostaszewski"  napisał w wiadomości

 napisał(a):
> http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html
>
> No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))
>

Skąd wiesz, ile by było wypadków bez włączonych świateł?
Przecież statystyki z roku na rok rosną, może włączone światła
spowolniły tempo wzrostu?

> Przecież statystyki z roku na rok rosną, może włączone światła
> spowolniły tempo wzrostu?

PaweL pisze:
(...)

Rosną? Spadają od kilku lat.

Artur 'futrzak' Maśląg w

PaweL pisze:
(...)

Rosną? Spadają od kilku lat.

Spadały. 2007 póki co ma gwałtowną tendencję zwyżkową - prawie 20%.

'Tom N' pisze:

Artur 'futrzak' Maśląg w

PaweL pisze:
(...)

Rosną? Spadają od kilku lat.

Spadały. 2007 póki co ma gwałtowną tendencję zwyżkową - prawie 20%.

Artur 'futrzak' Maśląg w

'Tom N' pisze:

Artur 'futrzak' Maśląg w

PaweL pisze:
(...)

Rosną? Spadają od kilku lat.

Spadały. 2007 póki co ma gwałtowną tendencję zwyżkową - prawie 20%.

Napisałem coś więcej:

Dziwnym trafem od maja poziom podobny jak w zeszłym roku. Dalej
zobaczymy.

Jak chcesz sie bawić w statystykę to nie przytaczaj wyników tylko
z tych dwóch miesięcy, a odnieś to do tendencji panującej od
początku roku w stosunku do miesięcy sprzed nakazu.

Znajdziesz to nawet tutaj - na grupie.

'Tom N' pisze:
(...)

Dziwnym trafem od maja poziom podobny jak w zeszłym roku. Dalej
zobaczymy.

[1]
I dlatego przytoczyłem kilka kwiatków z tych dwóch miesięcy (najwyższe i
najniższe dynamiki). Skoro opacznie zrozumiałeś, przepraszam, że wyciąłem
dwa wiersze za dużo z tego co napisałeś.

No właśnie widzę, że jak Heidfeld się zachowujesz :/ 

Artur 'futrzak' Maśląg w

'Tom N' pisze:

Artur 'futrzak' Maśląg w

PaweL pisze:
(...)

Rosną? Spadają od kilku lat.

Spadały. 2007 póki co ma gwałtowną tendencję zwyżkową - prawie 20%.

Napisałem coś więcej:

Dziwnym trafem od maja poziom podobny jak w zeszłym roku. Dalej
zobaczymy.

Jak chcesz sie bawić w statystykę to nie przytaczaj wyników tylko
z tych dwóch miesięcy, a odnieś to do tendencji panującej od
początku roku w stosunku do miesięcy sprzed nakazu.

Znajdziesz to nawet tutaj - na grupie.

'Tom N' pisze:
(...)

Dziwnym trafem od maja poziom podobny jak w zeszłym roku. Dalej
zobaczymy.

[1]
I dlatego przytoczyłem kilka kwiatków z tych dwóch miesięcy (najwyższe i
najniższe dynamiki). Skoro opacznie zrozumiałeś, przepraszam, że wyciąłem
dwa wiersze za dużo z tego co napisałeś.

No właśnie widzę, że jak Heidfeld się zachowujesz :/ 

On 3 Aug 2007 17:53:35 GMT, 'Tom N'
wrote:
 [...]

Zaraz he@sk albo neelix napiszą, że to stamtąd do Irlandi najwiecej
pojechało w ostatnich miesiącach

On Fri, 03 Aug 2007 09:32:28 +0200, Jacek Ostaszewski
wrote:

Skąd wiesz, ile by było wypadków bez włączonych świateł?

Przecież statystyki z roku na rok rosną, może włączone światła
spowolniły tempo wzrostu?

 pisze:

http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html

No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

Gdyby utrzymać tendencję z okresu styczeń-kwiecień (ponad 20% wzrost
liczby wypadków w stosunku do roku poprzedniego), to w okresie
maj-czerwiec powinno zginąć około 970 osób, czyli o... 19.4% więcej niż
zginęło... Przypomnę że fani świateł mówili o 20%, czyli jakby niewiele
się pomylili.

 pisze:

Gdyby utrzymać tendencję z okresu styczeń-kwiecień (ponad 20% wzrost liczby wypadków w stosunku do roku poprzedniego), to w okresie maj-czerwiec powinno zginąć około 970 osób, czyli o... 19.4% więcej niż zginęło... Przypomnę że fani świateł mówili o 20%, czyli jakby niewiele się pomylili.

Gdyby utrzymać tendencję to grudzień styczeń wszyscy jesteśmy martwi:)
To po prostu nie linowe jest tyle.

Nie bardzo rozumiem.
Jeżeli w tym roku byłoby 20% więcej ofiar niż w poprzednim to nie
wszyscy, a jakieś 1000 ofiar więcej niż w zeszłym.

 pisze:

Nie bardzo rozumiem.
Jeżeli w tym roku byłoby 20% więcej ofiar niż w poprzednim to nie wszyscy, a jakieś 1000 ofiar więcej niż w zeszłym.

Nie trzeba rozumieć, tak to rzuciłem bez wyliczeń konkretnych. To statystyka
jest a to jest taka dziedzina że możemy otrzymać dowolny wynik za pomocą
odpowiedniej obróbki danych.

On Fri, 03 Aug 2007 13:35:24 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

I żerują na tym dziennikarze którzy odpowiednio preparując wyliczenia,
zamieniając przyczynę ze skutkiem czy odnosząc do siebie wartości
niezależne, a wszystko bez żadnego rachunku błędu "udowadniają" to co
tylko dusza zapragnie.

Stąd przekonanie (poniekąd słuszne), że za pomocą statystyki można
udowodnić cokolwiek i brak wiary w tego rodzaju opracowania.

Zresztą o czym tu mówić jak jakiś dziennikarz wyrokuje o wpływie, bądź
braku wpływu czegoś na coś na podstawie danych z 2 miesięcy. To jest
śmiechu warte.

Użytkownik  napisał w wiadomości

http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html

No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

 napisał(a):

http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html

No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

Tomasz Pyra wrote:

No dobra.
Przepisałem dane z ostatnich 2.5 roku do arkusza kalkulacyjnego i
wyszło mi coś takiego:

http://www.mfoto.pl/uploads/1454/wykres_40566.png

zkruk [Lodz] napisał(a):

Tomasz Pyra wrote:

No dobra.
Przepisałem dane z ostatnich 2.5 roku do arkusza kalkulacyjnego i
wyszło mi coś takiego:

http://www.mfoto.pl/uploads/1454/wykres_40566.png

dla mnie najbardziej zaskakujace jest to, ze tej zimy bylo az tak duzo wypadkow
a zima ta przeciez ledwo co zime przypominala

a rok temu - gdy snieg lezal do maja - znacznie mniej...

On Fri, 03 Aug 2007 23:45:06 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

Jak na drodze jest śnieg to jedzie się z taką prędkością że nawet
czołowe zderzenie nie jest bardzo groźne. Jak droga jest sucha, to
jedzie się tak, że po 50m hamowania prędkość nadal jest taka że zabije.

Niestety mimo wszystko jest to poważny argument za tym że największym
problemem nie jest stan dróg (zimą przecież znacznie gorszy niż latem, a
jak pada deszcz to koleiny zamieniają się w kanały), nie stan samochodów
(taki sam przy każdej pogodzie, zimą dodatkowo część kierowców bez
zimówek), nie szkolenie (takie samo zawsze), a właśnie prędkość (przy
ładnej pogodzie trochę większa niż przy gorszej).

J.F. napisał(a):

On Fri, 03 Aug 2007 23:45:06 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

Jak na drodze jest śnieg to jedzie się z taką prędkością że nawet czołowe zderzenie nie jest bardzo groźne. Jak droga jest sucha, to jedzie się tak, że po 50m hamowania prędkoć nadal jest taka że zabije.

Niestety mimo wszystko jest to poważny argument za tym że największym problemem nie jest stan dróg (zimą przecież znacznie gorszy niż latem, a jak pada deszcz to koleiny zamieniają się w kanały), nie stan samochodów (taki sam przy każdej pogodzie, zimą dodatkowo częć kierowców bez zimówek), nie szkolenie (takie samo zawsze), a właśnie prędkoć (przy ładnej pogodzie trochę większa niż przy gorszej).

Ale latem cie gololedz nie zaskoczy, a na dobrej drodze gruba warstwa
wody w koleinie :-)

On Sat, 04 Aug 2007 15:59:40 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

J.F. napisał(a):

Ale latem cie gololedz nie zaskoczy, a na dobrej drodze gruba warstwa
wody w koleinie :-)

Ale jednak statystyka mówi że wcale nie jest to istotna przyczyna wypadków.
Nie ma więcej wypadków w miesiącach deszczowych czy zimowych.
Zawodzi nie droga czy sprzęt, a czynnik ludzki.

J.F. napisał(a):

On Sat, 04 Aug 2007 15:59:40 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

J.F. napisał(a):

Ale latem cie gololedz nie zaskoczy, a na dobrej drodze gruba warstwa
wody w koleinie :-)

Ale jednak statystyka mówi że wcale nie jest to istotna przyczyna wypadków.
Nie ma więcej wypadków w miesiącach deszczowych czy zimowych.
Zawodzi nie droga czy sprzęt, a czynnik ludzki.

A potem jak pytasz znajomych to polowa rozbila auto na sliskim.

Bo gololedz jest rzadko, ale skutecznie :-)

Choc masz racje - ktos musial miec te wypadki latem i w dobrych
warunkach :-)

On Sat, 04 Aug 2007 20:33:26 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

J.F. napisał(a):

A potem jak pytasz znajomych to polowa rozbila auto na sliskim.

Ale to są takie rozbicia że prędkość w chwili uderzenia rzadko wystarcza
żeby poduszki powietrzne odpalić. To jest właśnie ta podstawowa różnica
między wypadkiem zimowym a letnim.

Jak się ktoś zimą rozbija to wysiada z samochodu i dzwoni po pomoc
drogową. A jak kogoś na suchej drodze wyniesie z łuku na drzewo to już
raczej sam nie wysiada.

J.F. napisał(a):

On Sat, 04 Aug 2007 20:33:26 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

J.F. napisał(a):

A potem jak pytasz znajomych to polowa rozbila auto na sliskim.

Ale to są takie rozbicia że prędkość w chwili uderzenia rzadko wystarcza żeby poduszki powietrzne odpalić. To jest właśnie ta podstawowa różnica między wypadkiem zimowym a letnim.

Ale ja o zaskakujacej gololedzi. ladna czarna droga .. a jak trzeba to
nie hamuje :-)

Jak się ktoś zimą rozbija to wysiada z samochodu i dzwoni po pomoc drogową. A jak kogoś na suchej drodze wyniesie z łuku na drzewo to już raczej sam nie wysiada.

Ale to juz trzba zdrowo przekroczyc :-)

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości

J.F. napisał(a):
> On Fri, 03 Aug 2007 23:45:06 +0200,  Tomasz Pyra wrote:
>> Jak na drodze jest śnieg to jedzie się z taką prędkością że nawet
>> czołowe zderzenie nie jest bardzo groźne. Jak droga jest sucha, to
>> jedzie się tak, że po 50m hamowania prędkoć nadal jest taka że zabije.
>>
>> Niestety mimo wszystko jest to poważny argument za tym że największym
>> problemem nie jest stan dróg (zimą przecież znacznie gorszy niż latem,

>> jak pada deszcz to koleiny zamieniają się w kanały), nie stan

>> (taki sam przy każdej pogodzie, zimą dodatkowo częć kierowców bez
>> zimówek), nie szkolenie (takie samo zawsze), a właśnie prędkoć (przy
>> ładnej pogodzie trochę większa niż przy gorszej).
>
> Ale latem cie gololedz nie zaskoczy, a na dobrej drodze gruba warstwa
> wody w koleinie :-)

Ale jednak statystyka mówi że wcale nie jest to istotna przyczyna

Nie ma więcej wypadków w miesiącach deszczowych czy zimowych.

Zawodzi nie droga czy sprzęt, a czynnik ludzki.

On Fri, 03 Aug 2007 22:54:37 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

Swoją drogą można też popatrzeć z politowaniem na tych którzy próbują
wyciągać jakiekolwiek wnioski na podstawie danych z 2 miesięcy, biorąc
pod uwagę jeden czynnik - światła. [...]

heÂŽsk napisał(a):

On Fri, 03 Aug 2007 22:54:37 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

Swoją drogą można też popatrzeć z politowaniem na tych którzy próbują wyciągać jakiekolwiek wnioski na podstawie danych z 2 miesięcy, biorąc pod uwagę jeden czynnik - światła. [...]

 alez to pomyslodawcy nakazu poprzez pitolenie w jakich sie
 tylko dalo mediach wprowadzajac nakaz uzasadniali, ze "manie
 swiatel" poprawi bezpieczenstwo o 5-15%. nie dwa m-ce tylko
 kwiecien-maj-czerwiec. najgorsze m-ce dopiero przed nami.

On Sat, 04 Aug 2007 10:43:34 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

>  alez to pomyslodawcy nakazu poprzez pitolenie w jakich sie
>  tylko dalo mediach wprowadzajac nakaz uzasadniali, ze "manie
>  swiatel" poprawi bezpieczenstwo o 5-15%. nie dwa m-ce tylko
>  kwiecien-maj-czerwiec. najgorsze m-ce dopiero przed nami.
Ale zrozum że nie ma i raczej nie da się zgromadzić danych na poparcie,
lub obalenie tej tezy.

5% to za mała zmiana żeby dało się ją odnotować w
ciągle zmieniających się warunkach.

Jeżeli twierdzisz że "statystyki wypadków dowiodły że światła nie
działają", to dowodzisz tylko tego że nie bardzo rozumiesz o co chodzi.

Zresztą to samo tyczy się tych którzy uważają że statystyki dowiodły że
światła działają.

Zmiana (nawet jeśli jest) jest zbyt mała żeby jej dowieść lub wykluczyć.

Nawet gdyby w maju-czerwcu liczba wypadków była niższa (albo i wyższa) o
20% od analogicznego okresu zeszłego roku, to nadal _niczego_ by nie
dowodziło. Może jedynie tego że w zeszłym roku pogoda była inna.
A badania długookresowe (np. przez 5 lat) również nie dadzą odpowiedzi,
bo zbyt wiele czynników zmieni się pomiędzy.

heÂŽsk napisał(a):

5% to za mała zmiana żeby dało się ją odnotować w ciągle zmieniających się warunkach.

 skad wiec nasi milusinscy wzieli 5-15% ? z sufitu czy im sie
 wydawalo, ze taka liczba bedzie ok ?

Jeżeli twierdzisz że "statystyki wypadków dowiodły że światła nie działają", to dowodzisz tylko tego że nie bardzo rozumiesz o co chodzi.

 statystyki pokazaly, ze liczba wypadkow sie nie zmniejszyla,
 a wiec przez nakaz wcale nie poprawiono bezpieczenstwa.

Zmiana (nawet jeśli jest) jest zbyt mała żeby jej dowieć lub wykluczyć.

 wiec jaki jest sens ? czy kierowcy to niewidomi albo jelopy
 ktorym trzeba pokazywac palcem keidy wlaczyc swiatla mijania ?

Nawet gdyby w maju-czerwcu liczba wypadków była niższa (albo i wyższa) o 20% od analogicznego okresu zeszłego roku, to nadal _niczego_ by nie dowodziło. Może jedynie tego że w zeszłym roku pogoda była inna.
A badania długookresowe (np. przez 5 lat) również nie dadzą odpowiedzi, bo zbyt wiele czynników zmieni się pomiędzy.

 udowodniles wiec, ze badania na ktorych oparli sie nasi milusinscy
 byly warte funta klakow. czyli zostala kasa...

On Sat, 04 Aug 2007 21:24:07 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

heÂŽsk napisał(a):

>> 5% to za mała zmiana żeby dało się ją odnotować w
>> ciągle zmieniających się warunkach.
>
>  skad wiec nasi milusinscy wzieli 5-15% ? z sufitu czy im sie
>  wydawalo, ze taka liczba bedzie ok ?

Zapewne z jakiegoś szacunkowego modelu. Całkiem możliwe że zupełnie
błÄ™dnego.

Często to co na pierwszy rzut oka wydaje się że będzie miało jakiś
skutek, w konsekwencji skutek ma zupełnie odwrotny.

Chociażby pogoda - wydawać by się mogło że im lepsza pogoda tym
bezpieczniejsza jazda, a jest dokładnie odwrotnie.

>> Jeżeli twierdzisz że "statystyki wypadków dowiodły że światła nie
>> działają", to dowodzisz tylko tego że nie bardzo rozumiesz o co chodzi.
>  statystyki pokazaly, ze liczba wypadkow sie nie zmniejszyla,
>  a wiec przez nakaz wcale nie poprawiono bezpieczenstwa.
Statystyka tego nie pokazała.
Rzetelne przeprowadzenie statystycznych obliczeń wymaga przeprowadzenia
rachunku błÄ™dów, który w tym przypadku powie tyle, że czynnik losowy
którym są obarczone dane z jednego czy 2 miesięcy przekracza te 5 czy 15%.

Bazując na jednym porównaniu maj-czerwiec2006/maj-czerwiec2007 trzeba
pamiętać, że czynnik losowy ilości wypadków w takim okresie czasu
znacznie przekracza 5, a nawet 15%.

Zauważ że np. w maju zginęło 8% mniej ludzi niż przed rokiem. Czyżby
dowód na "działanie" świateł? Czy może po prostu liczba ofiar skacze
sobie o 20% w górę i w dół bez jakiejś konkretnej przyczyny?

>> Zmiana (nawet jeśli jest) jest zbyt mała żeby jej dowieć lub wykluczyć.
>  wiec jaki jest sens ? czy kierowcy to niewidomi albo jelopy
>  ktorym trzeba pokazywac palcem keidy wlaczyc swiatla mijania ?
No może jednak jakiś jest?
1%, 0.5%? To mimo wszystko są dziesiątki ofiar i setki rannych.

Inna sprawa że pieniądze wydane na dodatkowe paliwo być może można
 było wydać w sposób który uratuje jeszcze więcej ludzi.

Trudno twierdzić że jazda na światłach powoduje wypadki i trudno
negować, że samochód ze światłami jest lepiej widoczny niż bez świateł.

>> Nawet gdyby w maju-czerwcu liczba wypadków była niższa (albo i wyższa) o
>> 20% od analogicznego okresu zeszłego roku, to nadal _niczego_ by nie
>> dowodziło. Może jedynie tego że w zeszłym roku pogoda była inna.
>> A badania długookresowe (np. przez 5 lat) również nie dadzą odpowiedzi,
>> bo zbyt wiele czynników zmieni się pomiędzy.

>  udowodniles wiec, ze badania na ktorych oparli sie nasi milusinscy
>  byly warte funta klakow. czyli zostala kasa...

Takie "badania" to ja widziałem w komentowanym artykule, gdzie
dziennikarz zawyrokował że pomimo zapalonych świateł liczba wypadków
wzrosła, więc światła nie działają.

Nie słyszałem żeby przy wprowadzaniu obowiązku jazdy na światłach ktoś
powołał się na jakieś konkretne dane z innych krajów w których nakaz
wprowadzono.

Zresztą najbliżej był nasz kraj, gdzie przecież nakaz jazdy na światłach
wprowadzono już dawno (jesień-zima), a w dodatku coś takiego łatwo
obrabiać statystycznie bo rokrocznie mamy naprzemiennie okres gdzie
zakaz obowiązuje i nie obowiązuje.

Gdyby światła działały, to dałoby się odnotować zmianę stosunku wypadków
w okresie nieświecenia do wypadków z okresu świecenia. O ile pamiętam,
to nie dało się.

Jest jeszcze jedna - bardzo istotna kwestia.
Nie ma 100% przełożenia nakazu na to co robią ludzie. W dużym stopniu
przecenia się wpływ prawa na rzeczywistoć.

Ludzie swój rozum mają i mimo wszystko jest całkiem niezły.

Np. czy ktoś uważa, że zniesienie jazdy na światłach w nocy
spowodowałoby wzrost liczby wypadków?

Zwolennicy teorii głupiego tłumu który trzeba trzymać za twarz
oczywiście oczami wyobraźni widzą już godziny szczytu zimą i wszystkie
samochody bez świateł, dziesiątki tysięcy zabitych i miliony rannych...

heÂŽsk napisał(a):

 skad wiec nasi milusinscy wzieli 5-15% ? z sufitu czy im sie
 wydawalo, ze taka liczba bedzie ok ?

Zapewne z jakiegoś szacunkowego modelu. Całkiem możliwe że zupełnie błÄ™dnego.

 opierano sie na:

" Według raportu opublikowanego w 2003 r. przez Europejską Komisję
 ds. Energii i Transportu stosowanie świateł w dzień:

On Sat, 04 Aug 2007 22:55:28 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

> " Według raportu opublikowanego w 2003 r. przez Europejską Komisję
>  ds. Energii i Transportu stosowanie świateł w dzień:

Raczej ciekaw jestem na czym opierali się twórcy raportu. Bo skądś oni
te 5-15 procent wzięli.

Użytkownik "heRsk"  napisał w wiadomości

On Sat, 04 Aug 2007 22:55:28 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

> > " Według raportu opublikowanego w 2003 r. przez Europejską Komisję
> >  ds. Energii i Transportu stosowanie świateł w dzień:

> Raczej ciekaw jestem na czym opierali się twórcy raportu. Bo skądś oni
> te 5-15 procent wzięli.

 sufit ? ;o)

On Sun, 5 Aug 2007 14:48:56 +0200,  neelix wrote:

To tak jak z naszymi sondażami wyborczymi. Sufit. Od lat prowadzi PO i PO
przegrywa wybory. Jest zapotrzebowanie różnych kręgów na władzę PO i robią
im sondaże.

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Sun, 5 Aug 2007 14:48:56 +0200,  neelix wrote:
>To tak jak z naszymi sondażami wyborczymi. Sufit. Od lat prowadzi PO i PO
>przegrywa wybory. Jest zapotrzebowanie różnych kręgów na władzę PO i

>im sondaże.

Akurat sondaze sie dosc dobrze pokryly z wynikami. A jak dwie partie
maja po 30+% to drudno wysondowac ktora wygra.

IMHO - PO przegralo wybory na wlasna prosbe. W takie samouwielbienie
wpadli dla tego "masowego" poparcia swojego programu, ze zaczeli coraz
wiecej krwawego kapitalizmu zapowiadac .. i nie zauwazyli ze poparcie
spada. Bo nalezy obiecywac niskie podatki i proste pity, prace dla
wszystkich, ale nie nalezy wspominac ze sie skonczy bezplatny lekarz,
bezplatne studia, zasilki dla bezrobotnych - to dopiero po wyborach
:-)

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości

heÂŽsk napisał(a):

Raczej ciekaw jestem na czym opierali się twórcy raportu. Bo skądś oni
te 5-15 procent wzięli.

Użytkownik "heÂŽsk"  napisał w wiadomości

On Sat, 04 Aug 2007 21:24:07 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:
 opierano sie na:

" Według raportu opublikowanego w 2003 r. przez Europejską Komisję
 ds. Energii i Transportu stosowanie świateł w dzień:
- zmniejsza liczbę wypadków w dzień z udziałem co najmniej dwóch
 uczestników (wypadki podwójne) o 5 – 15 proc.;
- zmniejsza liczbę wypadków z udziałem motocykli o 32 proc.;
- zwiększa zużycie paliwa i emisję CO2 o 0,5 – 1,5 proc. (dla
porównania włÄ…czona klimatyzacja ponad 10 proc.; nieekonomiczny
sposób jazdy ponad 15 proc.);
- zwiększa dwukrotnie koniecznoć wymiany żarówek, co powoduje wzrost
wydatków o 6 euro na rok na samochód.

Ĺšródło: Sensors Public Relations"

> Często to co na pierwszy rzut oka wydaje się że będzie miało jakiś
> skutek, w konsekwencji skutek ma zupełnie odwrotny.

 moim zdaniem zadziala raczej lobbing. patrz www.mojeauto.pl,
 dzial experta. zobacz czyja zarowki sa zalecane i kto byl
 sponsorem pomyslu na "manie swiatel".
 http://www.motoekspert.mojeauto.pl/cms/?id=507
 oraz: http://www.swiatlacalyrok.org.pl/cele.html

> Zauważ że np. w maju zginęło 8% mniej ludzi niż przed rokiem. Czyżby
> dowód na "działanie" świateł? Czy może po prostu liczba ofiar skacze
> sobie o 20% w górę i w dół bez jakiejś konkretnej przyczyny?

 zgadzam sie. z uporem bede wracac do uzasadnienia wprowadzajacego
 nakaz. czyzby nasi ulubiency nie znali podstawowych zasad
 prognozowania, symulowania zjawiska przy roznych warunkach itp ?
 co sie stalo, ze fakty skrzecza ? lobbing i kasa z vat i akcyzy.

 wiem, jezeli w rezultacie nakazu uratujemy jedno zycie to warto
 bylo itd itp. znam, tego typu pogadanki. to my mozemy sobie gdybac,
 wyciagac mniej czy bardziej logiczne wnioski ale nie ci ktorzy
 wprowadzaja cos co okazuje sie "niedorobka". zauwaz, ze takie
 kraje jak niemcy, francja czy anglia nie wprowadzily nakazu.
 nie zalezy im na bezpieczenstwie ? a moze po prostu stosuja
 swiatla do tego przeznaczone ? moze ich swiadomosc jest taka,
 ze nie wprowadzono nakazu z prostego szacunku dla tych ktorzy
 jezdza jak na nasze warunki "wypasionymi" autami ? dlaczego
 towarzystwo z kregow "spieprzaj dziadu" uwaza nas za "baranow" ?
 ITS dostal kase od sponsorow ? do budzetu wpywa kasa z vat i akcyzy.
 sprzedaje sie wiecej zarowek boscha ;o))

 jestem za. edukacja i jeszcze raz edukacja a nie traktowanie ludzi
 jak w orwellu.

> Trudno twierdzić że jazda na światłach powoduje wypadki i trudno
> negować, że samochód ze światłami jest lepiej widoczny niż bez świateł.

 tyle co mi daje taka informacja ? zauwazam, ze kiedys zanim
 zdecydowales sie na wyprzedzanie dobrze sie zastanawiales, teraz
 widze jak kierowcy (glownie mlodzi) wyprzedzaja na styk bo widza
 i ich zdaniem sa widoczni. a potem krzyze przy drogach...
 co mi po tym, ze w miejskim korku ktos mi swieci w tablice rej ?
 co mi po swiatlach samochodu jadacego z naprzeciwka po oddzielonej
 pasme zieleni jezdni. obserwowalem pieszych na przejsciach. dziala
 zjawisko: skoro ja widze to i mnie na pewno widza. piesi to prawie
 40% wypadkow. nasi milusinscy zamiast ulatwaic przejscia przez
 jezdnie w miejscach zgodnych z logika maluja pasy o 25 m dalej
 tylko po to by rano lapac dzieciakow idacych do szkoly i staruszki
 po mleko. straz miejska ogranicza sie do wtykania wezwan za
 wycieraczki i od wtorku lapania na suszarki zamiast zajac sie
 chuliganeria w blokowiskach i psami obsrywajacymi trawniki.
 wszytsko to za nasze pieniadze i za nasza aprobata ...

 swiatla dzialaja tyle, ze nie zastapia rozsadku. bezsensem jest
 swiecenie cala dobe. piekna sloneczna pogoda, doskonala widocznosc
 a my jak swiecimy bo wladza kazala. jak nie to 2 pkt i 100.

 zamiast wziac sie za remont A8 stawia sie na niej dziesiatki radarow.
 fotki przyjda po kilku miesiacach. zamiast nakazywac "manie swiatel"
 lepiej byloby rozsadnie poustawiac znaki ograniczenia predkosci.
 w wwie na jezdni namalowano koleczka z 50. wszyscy jada >70. gdyby
 jechali 50 wwa bylaby zakorkowana. nagminnym jest pozostawianie przez
 drogowcow znakow z 30. stoi to sobote i niedziele, robotnikow ani
 sladu natomiast w krzaczkach czaja sie policjanci i lup, lup.
 policja ma pomagac kierowcom a nie byc sepem czyhajacym na zdobycz.

 jestem przeciwnikiem wszelkich nakazow tam gdzie wystarczy
 rozsadek. sa tzw "ONI", najmadrzejsi i caly ten "motloch",
 ktory trzeba sterowac jak za czasow PRL. Orwell sie klania.

> Gdyby światła działały, to dałoby się odnotować zmianę stosunku wypadków
> w okresie nieświecenia do wypadków z okresu świecenia. O ile pamiętam,
> to nie dało się.

 mamy to w swojej mentalnosci. nakaz (zwlaszcza bzdurny) z czasem
 jest lekcewazony. tak dzieje sie tam gdzie nie wiadomo dlaczego
 ustawiono znaki ograniczenia predkosci, z gasnicami, z komorkami
 itp itd. akcje wprowadzenia obowiazku "mania swiatel" przeprowadzono
 nieudolnie. PO wyskoczylo z pomyslem, czesc ludkow to klepnela,
 PiS sie wstrzymal i tak gora urodzila mysz.

 nakazy to brak szacunku. policjancik po szkole pastwiacy sie
 nad profesorem bo ten z roztragnienia w sloneczny dzien nie
 wlaczyl zaraz po ruszeniu swiatel mijania. oczywoscie w tv
 policjanci sa kulturalni, kompetentni, czysci itp. eden.

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości

heÂŽsk napisał(a):

>> 5% to za mała zmiana żeby dało się ją odnotować w
>> ciągle zmieniających się warunkach.
>
>  skad wiec nasi milusinscy wzieli 5-15% ? z sufitu czy im sie
>  wydawalo, ze taka liczba bedzie ok ?

Zapewne z jakiegoś szacunkowego modelu. Całkiem możliwe że zupełnie
błÄ™dnego.
Często to co na pierwszy rzut oka wydaje się że będzie miało jakiś
skutek, w konsekwencji skutek ma zupełnie odwrotny.

Chociażby pogoda - wydawać by się mogło że im lepsza pogoda tym
bezpieczniejsza jazda, a jest dokładnie odwrotnie.

>> Jeżeli twierdzisz że "statystyki wypadków dowiodły że światła nie
>> działają", to dowodzisz tylko tego że nie bardzo rozumiesz o co chodzi.
>
>  statystyki pokazaly, ze liczba wypadkow sie nie zmniejszyla,
>  a wiec przez nakaz wcale nie poprawiono bezpieczenstwa.

Statystyka tego nie pokazała.
Rzetelne przeprowadzenie statystycznych obliczeń wymaga przeprowadzenia
rachunku błÄ™dów, który w tym przypadku powie tyle, że czynnik losowy
którym są obarczone dane z jednego czy 2 miesięcy przekracza te 5 czy 15%.

Bazując na jednym porównaniu maj-czerwiec2006/maj-czerwiec2007 trzeba
pamiętać, że czynnik losowy ilości wypadków w takim okresie czasu
znacznie przekracza 5, a nawet 15%.

Zauważ że np. w maju zginęło 8% mniej ludzi niż przed rokiem. Czyżby
dowód na "działanie" świateł? Czy może po prostu liczba ofiar skacze
sobie o 20% w górę i w dół bez jakiejś konkretnej przyczyny?

>> Zmiana (nawet jeśli jest) jest zbyt mała żeby jej dowieć lub

>
>  wiec jaki jest sens ? czy kierowcy to niewidomi albo jelopy
>  ktorym trzeba pokazywac palcem keidy wlaczyc swiatla mijania ?

No może jednak jakiś jest?
1%, 0.5%? To mimo wszystko są dziesiątki ofiar i setki rannych. Inna
sprawa że pieniądze wydane na dodatkowe paliwo być może można było wydać
w sposób który uratuje jeszcze więcej ludzi.
Trudno twierdzić że jazda na światłach powoduje wypadki i trudno
negować, że samochód ze światłami jest lepiej widoczny niż bez świateł.

Takie "badania" to ja widziałem w komentowanym artykule, gdzie
dziennikarz zawyrokował że pomimo zapalonych świateł liczba wypadków
wzrosła, więc światła nie działają.
Nie słyszałem żeby przy wprowadzaniu obowiązku jazdy na światłach ktoś
powołał się na jakieś konkretne dane z innych krajów w których nakaz
wprowadzono.
Zresztą najbliżej był nasz kraj, gdzie przecież nakaz jazdy na światłach
wprowadzono już dawno (jesień-zima), a w dodatku coś takiego łatwo
obrabiać statystycznie bo rokrocznie mamy naprzemiennie okres gdzie
zakaz obowiązuje i nie obowiązuje.
Gdyby światła działały, to dałoby się odnotować zmianę stosunku wypadków
w okresie nieświecenia do wypadków z okresu świecenia. O ile pamiętam,
to nie dało się.

Jest jeszcze jedna - bardzo istotna kwestia.
Nie ma 100% przełożenia nakazu na to co robią ludzie. W dużym stopniu
przecenia się wpływ prawa na rzeczywistoć.
Ludzie swój rozum mają i mimo wszystko jest całkiem niezły.

Np. czy ktoś uważa, że zniesienie jazdy na światłach w nocy
spowodowałoby wzrost liczby wypadków?
Zwolennicy teorii głupiego tłumu który trzeba trzymać za twarz
oczywiście oczami wyobraźni widzą już godziny szczytu zimą i wszystkie
samochody bez świateł, dziesiątki tysięcy zabitych i miliony rannych...

Użytkownik "heRsk"  napisał w wiadomości

On Sat, 04 Aug 2007 10:43:34 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

> >  alez to pomyslodawcy nakazu poprzez pitolenie w jakich sie
> >  tylko dalo mediach wprowadzajac nakaz uzasadniali, ze "manie
> >  swiatel" poprawi bezpieczenstwo o 5-15%. nie dwa m-ce tylko
> >  kwiecien-maj-czerwiec. najgorsze m-ce dopiero przed nami.
> Ale zrozum że nie ma i raczej nie da się zgromadzić danych na poparcie,
> lub obalenie tej tezy.

 wiec czym uzasadniali nasi milusinscy wprowadzenia nakazu ?
 okazuje sie, ze chodzilo tylko o vat i akcyze. nie mam zamiaru
 obalac czy podtrzymywac tej tezy. to problem min. polaczka.

> 5% to za mała zmiana żeby dało się ją odnotować w
> ciągle zmieniających się warunkach.

 skad wiec nasi milusinscy wzieli 5-15% ? z sufitu czy im sie
 wydawalo, ze taka liczba bedzie ok ? wystarczy wejsc na strone
 www.mojeauto.pl zakladka experta i wiemy o co chodzilo w tym nakazie.

> Jeżeli twierdzisz że "statystyki wypadków dowiodły że światła nie
> działają", to dowodzisz tylko tego że nie bardzo rozumiesz o co chodzi.

 statystyki pokazaly, ze liczba wypadkow sie nie zmniejszyla,
 a wiec przez nakaz wcale nie poprawiono bezpieczenstwa.
 problemem jest nadmiernba predkosc i nieostroznosc glownie
 mlodych kierowcow, swoj udzial maja tez piesi. tyle STATYSTYKA
 na ktorej opierali sie pomyslodawcy nakazu. nie sugeruj mi wiec
 czegos czego chyba sam nie rozumiesz ;o). to sa fakty i tyle.

 dzis jezdzilem troche, policjanci ustawili sie z radarem
 zaraz za skrzyzowaniem "T" ze swiatlami, dla skrecajacych
 w prawo. tu po zjezdzie ze skrzyowania zwykle zmienia sie
 bieg na wyzszy osiagajac >60. i tlukli norme dzienna. stali
 tez w innym miejscy, znak ograniczenia do 70 zasloniety galeziami
 drzewa, zwalniasz kiedy zobaczysz go w ostatniej chwili. i tu tez
 zaczaili sie policjanci i tlukli, tlukli. niestety nie bylo ich
 2 km dalej gdzie na prostej (droga pomiedzy maisteczkami) dresy
 daja w rure ile fabryka dala. ale tu policjanci nie stoja...

> Zresztą to samo tyczy się tych którzy uważają że statystyki dowiodły że
> światła działają.

 rozsadek, rozsadek i jeszcze arz rozsadek. odnosze wrazenie, ze
 politycy PO polecieli na poparcie sponsorow i zglosili dyskusyjna
 poprawke. jakos scichlo o paleniu w samochodzie... lobby dziala ?

> Zmiana (nawet jeśli jest) jest zbyt mała żeby jej dowieść lub wykluczyć.

 wiec jaki jest sens ? czy kierowcy to niewidomi albo jelopy
 ktorym trzeba pokazywac palcem keidy wlaczyc swiatla mijania ?

> Nawet gdyby w maju-czerwcu liczba wypadków była niższa (albo i wyższa) o
> 20% od analogicznego okresu zeszłego roku, to nadal _niczego_ by nie
> dowodziło. Może jedynie tego że w zeszłym roku pogoda była inna.
> A badania długookresowe (np. przez 5 lat) również nie dadzą odpowiedzi,
> bo zbyt wiele czynników zmieni się pomiędzy.

 udowodniles wiec, ze badania na ktorych oparli sie nasi milusinscy
 byly warte funta klakow. czyli zostala kasa...



--

HeSk

Wlacz swiatla, wylacz myslenie!
Stan dróg poprawi sie sam !
http://bezswiatel.4.pl/
http://www.swiatlacalyrok.org.pl/zaiprzeciw.html
http://www.policja.pl/portal/pol/71/3250/
http://www.pijanikierowcy.pl/

alez to pomyslodawcy nakazu poprzez pitolenie w jakich sie
tylko dalo mediach wprowadzajac nakaz uzasadniali, ze "manie
swiatel" poprawi bezpieczenstwo o 5-15%. nie dwa m-ce tylko
kwiecien-maj-czerwiec. najgorsze m-ce dopiero przed nami.

Użytkownik "wo"  napisał w wiadomości

>
> alez to pomyslodawcy nakazu poprzez pitolenie w jakich sie
> tylko dalo mediach wprowadzajac nakaz uzasadniali, ze "manie
> swiatel" poprawi bezpieczenstwo o 5-15%. nie dwa m-ce tylko
> kwiecien-maj-czerwiec. najgorsze m-ce dopiero przed nami.

A my wszyscy bardzo lubimy bić pianę z byle powodu i od razu wywiązuje się
Bóg wie jaka dyskusja z byle powodu. Gdyby teraz zniesiono nakaz włączenia
światel - kolejna dyskusja, tylko po co? Zasada podstawowa nie szkodzić,
jeśli nikomu nic złego nie dzieje się od tego, że włączy sobie lampki w
samochodzie, a może ktoś inny go zauważy, właśnie w słoneczny dzień to
dobrze, jeśli zauważyłby bez tego to też dobrze, gorzej gdyby nie
zauważył... Lubimy spierać się nie o to czy coś ma sens czy nie, ale oto,
żeby udowodnić tezę pt. "a jednak J A miałem rację".

On Sat, 4 Aug 2007 14:11:16 +0200, "wo"  wrote:

> alez to pomyslodawcy nakazu poprzez pitolenie w jakich sie
> tylko dalo mediach wprowadzajac nakaz uzasadniali, ze "manie
> swiatel" poprawi bezpieczenstwo o 5-15%. nie dwa m-ce tylko
> kwiecien-maj-czerwiec. najgorsze m-ce dopiero przed nami.

A my wszyscy bardzo lubimy bić pianę z byle powodu i od razu
wywiązuje się Bóg wie jaka dyskusja z byle powodu.

Gdyby teraz zniesiono nakaz włączenia światel - kolejna dyskusja, tylko po co?

Zasada podstawowa nie szkodzić,  jeśli nikomu nic złego nie dzieje się
od tego, że włączy sobie lampki w samochodzie,

a może ktoś inny go zauważy, właśnie w słoneczny dzień to dobrze,
jeśli zauważyłby bez tego to też dobrze, gorzej gdyby nie
zauważył...

Lubimy spierać się nie o to czy coś ma sens czy nie, ale oto,
żeby udowodnić tezę pt. "a jednak J A miałem rację".

Tomasz Pyra pisze:

 napisał(a):

http://wiadomosci.onet.pl/1582917,11,item.html

No nie powiem że widziałem że tak będzie :)))

No dobra.
Przepisałem dane z ostatnich 2.5 roku do arkusza kalkulacyjnego i wyszło mi coś takiego:

http://www.mfoto.pl/uploads/1454/wykres_40566.png

Na osi poziomej zaznaczone mamy miesiące (pierwszy z lewej to styczeń 2006, ostatni z prawej to czerwiec 2007).
Dwie linie to stosunek ilości wypadków (bordowa linia) i ilości ofiar na drogach (linia niebieska) do danych z tego samego miesiąca rok wcześniej. Wartość 1.1 oznacza wzrost ilości przypadków 10%.

Widać że maj-czerwiec nie stało się nic szczególnego, a za znaczny wzrost liczby wypadków w tym roku odpowiedzialny jest styczeń, a raczej dobra pogoda w styczniu tego roku (średnia temperatura o 10C wyższa niż rok wcześniej, brak śniegu i czarne drogi, co się przełożyło na prawie drugie tyle ofiar).

Swoją drogą można też popatrzeć z politowaniem na tych którzy próbują wyciągać jakiekolwiek wnioski na podstawie danych z 2 miesięcy, biorąc pod uwagę jeden czynnik - światła. Jak daleko można zajść taką metodą niech pokaże tegoroczny styczeń.
Z podobnych chaotycznych powodów (pogoda, rozkład długich weekendów),równie dobrze w maju lub czerwcu ilość wypadków mogła wzrosnąć lub spaść o 50%.
Ale by wtedy było na grupie udowadniania kto ma racje.