Grupy dyskusyjne   »   woda zamiast plynu chlodniczego

woda zamiast plynu chlodniczego



1 Data: Grudzien 01 2011 01:45:13
Temat: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: marcin 

jakie sa skutki uboczne stosowania wody zamiast plynu chlodniczego?

od razu zaznacze ze nie chodzi mi o zamarzanie, nizsza temp wrzenia oraz korozyjnosc.

pierwsze jest bezdyskusyjne natomiast co do drugiego to nie zauwazylem zeby sie przegrzewal silnik na wodzie.
no i ta antykorozyjnosc plynu tez mnie zastanawia. wymontowalem dzisiaj pompe wody ktora dwa lata temu zalozylem nowa i niestety jest zardzewiala. auto  przez ten czas jezdzilo na petrygo.

czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?

gdzies ktos napisal ze na cyprze wszystkie auta jezdza na wodzie.



2 Data: Grudzien 01 2011 00:55:00
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: to 

begin marcin

czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania
wody?
gdzies ktos napisal ze na cyprze wszystkie auta jezdza na wodzie.

W naszych warunkach klimatycznych proponuję zastosować mocz, zamarza w
niższej temperaturze niż woda.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

3 Data: Grudzien 01 2011 01:57:45
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: =Marcos= 

jakie sa skutki uboczne stosowania wody zamiast plynu chlodniczego?

czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?

Jeśli woda niedestylowana, to przepustowość układu chłodzenia systematycznie maleje od zakamienienia.

--
Marcos
marek [AT] microstock . pl

http://www.przeloty.net <- tanie bilety lotnicze

4 Data: Grudzien 01 2011 09:57:41
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: AZ 

On 2011-12-01, =Marcos= <marcos.MALPA@> wrote:

jakie sa skutki uboczne stosowania wody zamiast plynu chlodniczego?

czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?

Jeśli woda niedestylowana, to przepustowoć układu chłodzenia systematycznie
maleje od zakamienienia.

To powiedz mi ile tego kamienia bedzie na 8 litrach wody?

--
Artur
ZZR 1200

5 Data: Grudzien 01 2011 14:58:40
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: DoQ 

W dniu 01-12-2011 10:57, AZ pisze:

czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?
Jeśli woda niedestylowana, to przepustowość układu chłodzenia systematycznie
maleje od zakamienienia.
To powiedz mi ile tego kamienia bedzie na 8 litrach wody?

A z 5kilogramów ;)


--
Paweł

6 Data: Grudzien 01 2011 15:11:09
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2011-12-01 01:57, =Marcos= pisze:

jakie sa skutki uboczne stosowania wody zamiast plynu chlodniczego?

czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?

Jeśli woda niedestylowana, to przepustowość układu chłodzenia systematycznie maleje od zakamienienia.

Urban legend, chyba że dolewasz tej wody codziennie :)

Jak wlejesz te 5-10 litrów to się kamień z niej wytrąci i tyle.
Pomyśl ile go będzie i dlaczego tak mało.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

7 Data: Grudzien 01 2011 01:58:48
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Rafał "SP" Gil 

W dniu 2011-12-01 01:45, marcin pisze:

jakie sa skutki uboczne stosowania wody zamiast plynu chlodniczego?

Kamień w zależności od twardości to raz ...

"Gnilnoć" to dwa ...

8 Data: Grudzien 01 2011 02:16:13
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: marcin 

Kamień w zależności od twardości to raz ...

"Gnilnoć" to dwa ...

zapomnialem dodac ze chodzi mi o demineralizowana wode.
zreszta ktos kiedys na tej grupie wyliczal ze w zwyklej sa sladowe ilosci kamienia.

9 Data: Grudzien 01 2011 02:25:34
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Rafał "SP" Gil 

W dniu 2011-12-01 02:16, marcin pisze:

"Gnilnoć" to dwa ...
zapomnialem dodac ze chodzi mi o demineralizowana wode.
zreszta ktos kiedys na tej grupie wyliczal ze w zwyklej sa
sladowe ilosci kamienia.

Zajrzyj do żelazka ... teściowej ...

10 Data: Grudzien 01 2011 07:50:45
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: PM 



zapomnialem dodac ze chodzi mi o demineralizowana wode.
zreszta ktos kiedys na tej grupie wyliczal ze w zwyklej sa
sladowe ilosci kamienia.

Zajrzyj do żelazka ... teściowej ...

załóz korek na zbiorniczek wyrównawczy ;-)
ile Ci wody odparuje w czasie normalnej eksploatacji?

11 Data: Grudzien 01 2011 12:34:42
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Rafał "SP" Gil 

W dniu 2011-12-01 07:50, PM pisze:

zapomnialem dodac ze chodzi mi o demineralizowana wode.
zreszta ktos kiedys na tej grupie wyliczal ze w zwyklej sa
sladowe ilosci kamienia.
Zajrzyj do żelazka ... teściowej ...
załóz korek na zbiorniczek wyrównawczy ;-)
ile Ci wody odparuje w czasie normalnej eksploatacji?

Jeśli ktoś "drutuje" do tego stopnia w czasach "kryzysu" to drogą dedukcji, a raczej wyobraźni wyobraziłem sobie jego nagrzewnicę zajebaną fusami z kawy ;) Dlatego wypunktowałem gnilnoć, w ramach zapachów w kabinie ;)

12 Data: Grudzien 01 2011 16:40:38
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: nazgul 


zapomnialem dodac ze chodzi mi o demineralizowana wode.
zreszta ktos kiedys na tej grupie wyliczal ze w zwyklej sa
sladowe ilosci kamienia.
Zajrzyj do żelazka ... teściowej ...
załóz korek na zbiorniczek wyrównawczy ;-)
ile Ci wody odparuje w czasie normalnej eksploatacji?

Jeśli ktoś "drutuje" do tego stopnia w czasach "kryzysu" to drogą
dedukcji, a raczej wyobraźni wyobraziłem sobie jego nagrzewnicę zajebaną
fusami z kawy ;)

miała być woda bez dodatków


Dlatego wypunktowałem gnilnoć, w ramach zapachów w
kabinie ;)

tego to ja nie potrafię przeczytać ze zrozumieniem ;-(

13 Data: Grudzien 01 2011 19:40:11
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Rafał "SP" Gil 

W dniu 2011-12-01 16:40, nazgul pisze:

Dlatego wypunktowałem gnilnoć, w ramach zapachów w
kabinie ;)
tego to ja nie potrafię przeczytać ze zrozumieniem ;-(

Skup się, bo nie będę dwa razy powtarzał. Przyjąłem, że pytanie o kranówę do chłodnicy to druciarstwo.

Skoro jednak tak drutujemy, to przyjąć można, że podrutowaliśmy chłodnicę ... Jak ci woda zacznie gnić, to dowiesz się dzięki zapachom, że nagrzewnica zadrutowana nieskutecznie ...

14 Data: Grudzien 02 2011 22:23:46
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: nazgul 


Dlatego wypunktowałem gnilnoć, w ramach zapachów w
kabinie ;)
tego to ja nie potrafię przeczytać ze zrozumieniem ;-(

Skup się, bo nie będę dwa razy powtarzał. Przyjąłem, że pytanie o
kranówę do chłodnicy to druciarstwo.

Skoro jednak tak drutujemy, to przyjąć można, że podrutowaliśmy
chłodnicę ... Jak ci woda zacznie gnić, to dowiesz się dzięki zapachom,
że nagrzewnica zadrutowana nieskutecznie ...

naciąganie naciągania
przyjęliśmy (ja nie) ze drutowana chłodnica, a potem dowiadujemy się że nagrzewnica
daj spokój. woda gotowana codziennie nie zgnije.

btw. płyn śmierdzi bardziej niż woda.

15 Data: Grudzien 01 2011 09:57:13
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: AZ 

On 2011-12-01, Rafał "SP" Gil  wrote:


zapomnialem dodac ze chodzi mi o demineralizowana wode.
zreszta ktos kiedys na tej grupie wyliczal ze w zwyklej sa
sladowe ilosci kamienia.

Zajrzyj do żelazka ... teściowej ...

Czy tesciowa ma caly czas ta sama wode w tym zelazku? Kamien nie bedzie
sie znikad tylko jest w wodzie, na paru litrach tego kamienia jest tyle
co nic. Wiec skad ma sie ten kamien wziac?

--
Artur
ZZR 1200

16 Data: Grudzien 01 2011 15:16:51
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2011-12-01 10:57, AZ pisze:

Czy tesciowa ma caly czas ta sama wode w tym zelazku? Kamien nie bedzie
sie znikad tylko jest w wodzie, na paru litrach tego kamienia jest tyle
co nic. Wiec skad ma sie ten kamien wziac?

Podobnie argumentowano że jeżdżÄ…c na LPG trzeba regularnie wymieniać filtry benzyny,
tak samo jakby się na niej jeździło. Bo przecież ona "jest i tak stale pompowana".
To, że jest stale pompowana ale głównie ta sama, i że ważne ile się jej wlało
w danym okresie do baku, a nie jak długo była pompowana w kółko, umknęło mądralom :)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

17 Data: Grudzien 01 2011 03:11:52
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: kogutek 

marcin  napisał(a):

jakie sa skutki uboczne stosowania wody zamiast plynu chlodniczego?

od razu zaznacze ze nie chodzi mi o zamarzanie, nizsza temp wrzenia oraz
korozyjnosc.

pierwsze jest bezdyskusyjne natomiast co do drugiego to nie zauwazylem
zeby sie przegrzewal silnik na wodzie.
no i ta antykorozyjnosc plynu tez mnie zastanawia. wymontowalem dzisiaj
pompe wody ktora dwa lata temu zalozylem nowa i niestety jest
zardzewiala. auto  przez ten czas jezdzilo na petrygo.

czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?

gdzies ktos napisal ze na cyprze wszystkie auta jezdza na wodzie.
Jedyną wadą wody jest duże ciepło właściwe. Roztwór 90% glikolu i 10% wody ma
wystarczająco niską temperaturę zamarzania dla warunków klimatycznych
panujących w Polsce. A nawet jak by zamarzł to nic nie rozsadzi bo zmniejszy
objętość. Roztwór o proporcjach jakie podałem ma ciepło właściwe prawie dwa
razy mniejsze od wody. Przy samochodach użytkowanych na krótkich odcinakach
spowoduje dwa razy szybsze nagrzewanie silnika. A co do wody. Nie widzę
żadnych przeciwwskazań żeby jeździć na wodzie z kranu. Przy szczelnym układzie
chłodzenia, jak nie dolewa się co 10 kilometrów wiadra wody. Zagrożenie że
osadzi się kamień nie istnieje. A jak już ktoś sobie wymyśli że osadził mu się
kamień to do usunięcia wystarcza dosypanie do wody w układzie chłodzenia
łyżeczki kwasku cytrynowego ( do nabycia w sklepach spożywczych). Pojeżdżeniu
ze dwa dni. Spuszczeniu wody i nalaniu czego sobie kto życzy.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

18 Data: Grudzien 01 2011 09:12:11
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Ukaniu 


Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości

Przy samochodach użytkowanych na krótkich odcinakach
spowoduje dwa razy szybsze nagrzewanie silnika. A co do wody. Nie widzę
żadnych przeciwwskazań żeby jeździć na wodzie z kranu.

Ciekawe, silnik dajmy na to waży 100 kg, woda w układzie niech będzie 10 kg.
Ciepło właściwe żeliwa z 500, aluminium 1000, wody z 5000 (pi razy oko).
Blok z 80 kg głowica z 20 kg, Czyli uśredniając ciepło silnika 600.
Sumaryczne ciepło z wodą
600*100+10*5000 = 110 tys
z glikolem
600*100+10*2500 = 85 tys.
Nijak nie wychodzi 2x szybciej, różnica jednak może być już zauważalna.
--
Pozdrawiam,
Łukasz

19 Data: Grudzien 01 2011 11:40:24
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: kogutek 

Ukaniu  napisał(a):


Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości

> Przy samochodach użytkowanych na krótkich odcinakach
> spowoduje dwa razy szybsze nagrzewanie silnika. A co do wody. Nie widzę
> żadnych przeciwwskazań żeby jeździć na wodzie z kranu.

Ciekawe, silnik dajmy na to waży 100 kg, woda w układzie niech będzie 10 kg.
Ciepło właściwe żeliwa z 500, aluminium 1000, wody z 5000 (pi razy oko).
Blok z 80 kg głowica z 20 kg, Czyli uśredniając ciepło silnika 600.
Sumaryczne ciepło z wodą
600*100+10*5000 = 110 tys
z glikolem
600*100+10*2500 = 85 tys.
Nijak nie wychodzi 2x szybciej, różnica jednak może być już zauważalna.
dwa razy szybciej było w przybliżeniu. Jak by tak liczyć jak pokazałeś to masz
rację. Ale w fazie rozgrzewania najpierw jest grzana głowica. Jak otworzy się
termostat to idzie pełny przepływ przez blok. Silnik nagrzewa się o wiele
szybciej. Wiem to bo od roku jeżdżę na mieszance ok 90% glikol reszta woda. Co
ciekawe pasuje taka mieszanka do jakiegoś wypasionego modelu mercedesa. W
zaprzyjaźnionym zakładzie opowiadali że mieli poważne problemy z
pzregrzewajacymi się silnikami w samochodach klientów. Receptą było nalanie
dedykowanego ( drogiego) płynu. Na wodzie była masakra, na gotowych zwykłych
płynach trochę lepiej. Poradziłem im żeby na próbę zrobili taką stężoną
mieszankę bo koszt niewielki. I zagrało. Mesie przestały się grzać a im nawis
inflacyjny się powiększył bo litr glikolu kosztuje dychę.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

20 Data: Grudzien 01 2011 15:49:24
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Ukaniu 


Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości

600*100+10*5000 = 110 tys
z glikolem
600*100+10*2500 = 85 tys.
Nijak nie wychodzi 2x szybciej, różnica jednak może być już zauważalna.
dwa razy szybciej było w przybliżeniu. Jak by tak liczyć jak pokazałeś to
masz
rację. Ale w fazie rozgrzewania najpierw jest grzana głowica. Jak otworzy
się
termostat to idzie pełny przepływ przez blok.

Hmm, w tym z czym mam okazję grzebać jest mały obieg przez cały silnik i
duży obieg przez silnik i chlodnicę. Po fazie nagrzewania otwiera się
termostat powoli puszczając obieg przez chłodnicę. Nie spotkałem się z samą
cyrkulacją przez głowicę.

Silnik nagrzewa się o wiele
szybciej. Wiem to bo od roku jeżdżę na mieszance ok 90% glikol reszta
woda. Co
ciekawe pasuje taka mieszanka do jakiegoś wypasionego modelu mercedesa. W
zaprzyjaźnionym zakładzie opowiadali że mieli poważne problemy z
pzregrzewajacymi się silnikami w samochodach klientów. Receptą było
nalanie
dedykowanego ( drogiego) płynu. Na wodzie była masakra, na gotowych
zwykłych
płynach trochę lepiej. Poradziłem im żeby na próbę zrobili taką stężoną
mieszankę bo koszt niewielki. I zagrało. Mesie przestały się grzać a im
nawis
inflacyjny się powiększył bo litr glikolu kosztuje dychę.

Moje informacje są zupełnie sprzeczne z tym co piszesz.
Glikol ma niższą pojemność termiczną i przy tym/ razem mniejszą przewodność
cieplną.
Stąd im wiecej glikolu tym odbieranie ciepła gorsze i właśnie Mercedes nie
zalecał większej ilości glikolu niż ileś % z uwagi na możliwe przegrzewanie
układu.

glikol etylenowy 0,26 W/mK
woda nieruchoma 0,6 W/mK

Widać, że woda przewodzi ciepło 2x lepiej niż glikol.

--
Pozdrawiam,
Łukasz

21 Data: Grudzien 01 2011 18:10:59
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: kogutek 

Ukaniu  napisał(a):


Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości

>> 600*100+10*5000 = 110 tys
>> z glikolem
>> 600*100+10*2500 = 85 tys.
>> Nijak nie wychodzi 2x szybciej, różnica jednak może być już zauważalna.
> dwa razy szybciej było w przybliżeniu. Jak by tak liczyć jak pokazałeś to
> masz
> rację. Ale w fazie rozgrzewania najpierw jest grzana głowica. Jak otworzy
> się
> termostat to idzie pełny przepływ przez blok.

Hmm, w tym z czym mam okazję grzebać jest mały obieg przez cały silnik i
duży obieg przez silnik i chlodnicę. Po fazie nagrzewania otwiera się
termostat powoli puszczając obieg przez chłodnicę. Nie spotkałem się z samą
cyrkulacją przez głowicę.

>Silnik nagrzewa się o wiele
> szybciej. Wiem to bo od roku jeżdżę na mieszance ok 90% glikol reszta
> woda. Co
> ciekawe pasuje taka mieszanka do jakiegoś wypasionego modelu mercedesa. W
> zaprzyjaźnionym zakładzie opowiadali że mieli poważne problemy z
> pzregrzewajacymi się silnikami w samochodach klientów. Receptą było
> nalanie
> dedykowanego ( drogiego) płynu. Na wodzie była masakra, na gotowych
> zwykłych
> płynach trochę lepiej. Poradziłem im żeby na próbę zrobili taką stężoną
> mieszankę bo koszt niewielki. I zagrało. Mesie przestały się grzać a im
> nawis
> inflacyjny się powiększył bo litr glikolu kosztuje dychę.

Moje informacje są zupełnie sprzeczne z tym co piszesz.
Glikol ma niższą pojemność termiczną i przy tym/ razem mniejszą przewodność
cieplną.
Stąd im wiecej glikolu tym odbieranie ciepła gorsze i właśnie Mercedes nie
zalecał większej ilości glikolu niż ileś % z uwagi na możliwe przegrzewanie
układu.

glikol etylenowy 0,26 W/mK
woda nieruchoma 0,6 W/mK

Widać, że woda przewodzi ciepło 2x lepiej niż glikol.

To nie idzie o przewodność a o ciepło właściwe. Czyli o to ile trzeba
dostarczyć energii żeby podnieść temperaturę o 1 stopień. Woda ma prawie dwa
razy większe ciepło właściwe niż glikol. Czyli trzeba dostarczyć prawie wa
razy więcej energii. I ktoś mógłby spytać co wtedy z chłodnicą. Czy wyrobi.
Wyrobi bez problemu bo glikol prawie dwa razy szybciej stygnie niż woda.
Czapka za kapelusz. Woda wolniej się grzeje i wolniej stygnie ale trzeba
dostarczyć i odebrać więcej energii w czasie. Przy glikolu szybciej się grzeje
i szybciej stygnie ale ilość energii jest taka sama jak przy wodzie. Są
samochody co mają obieg jak piszesz ale są i takie co mają inaczej. Książkowe
przykłady to pf125p i Polonez. Silniki praktycznie takie same. Drobna
kosmetyka. W tych dwóch samochodach inne były termostaty i ich obudowy. Szkoda
że już nie ma tych samochodów bo tam wszystko bylo na wierzchu. W 125p było
tak jak piszesz. I grzała się menda niemiłosiernie wolno, nie dotyczy 125p
1300 z pierwszych serii. Bo było tak samo ale szybciej w kabinie było ciepło.
Inaczej zrobili nagrzewanie kabiny. W polonezie po odpaleniu mały obieg to
była głowica, kolektor ssący pompa, i nagrzewnica. Z półtora litra płynu do
ugrzania. A latem jak nagrzewnica była odcięta zaworem to tyle płynu co w
chłodnicy i pompie. latem w oczach było widać jak wskazówka od temperatury
zapieprzała do góry. Dopiero jak zaczynał otwierać się termostat to jeden
zawór w termostacie przełączał obieg w głowicy a drugi otwierał przepływ przez
blok i chłodnicę. A że termostat to element liniowy to zaczynał od bardzo
małych przepływów. Termostat do drugiego systemu różni się od tego prostszego
że ma dwa zaworki uruchamiane jednym siłowniczkiem. Jak się jeden otwiera to
drugi zamyka. Z tym że ten dodatkowy zawór wykorzystuje jakiś element obudowy
termostatu za gniazdo.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

22 Data: Grudzien 02 2011 13:25:49
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Ukaniu 


Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości


glikol etylenowy 0,26 W/mK
woda nieruchoma 0,6 W/mK

Widać, że woda przewodzi ciepło 2x lepiej niż glikol.

To nie idzie o przewodność a o ciepło właściwe. Czyli o to ile trzeba
dostarczyć energii żeby podnieść temperaturę o 1 stopień. Woda ma prawie
dwa
razy większe ciepło właściwe niż glikol. Czyli trzeba dostarczyć prawie wa
razy więcej energii. I ktoś mógłby spytać co wtedy z chłodnicą. Czy
wyrobi.
Wyrobi bez problemu bo glikol prawie dwa razy szybciej stygnie niż woda.
Czapka za kapelusz. Woda wolniej się grzeje i wolniej stygnie ale trzeba
dostarczyć i odebrać więcej energii w czasie. Przy glikolu szybciej się
grzeje
i szybciej stygnie ale ilość energii jest taka sama jak przy wodzie.

Jeśli założymy, że silnik ma taką samą temperaturę to bez znaczenia jakie
mamy medium chłodzące pobór i oddawanie ciepła będzie takie samo bo bilans
energetyczny się musi zgadzać.
Zakładając, że chłodnica zawsze jest w stanie odbrać ciepło generowane w
silniku -
Pytanie co jeśli mamy w głowicy zdecydowanie bardziej gorący element np. w
okolicy prowadnic zaworów w szczególności z chłodzonymi trzonkami sodem.
Wtedy glikol z uwagi na mniejszą pojemność termiczna może zabrać mniej
ciepła przy takim samym przepływie co woda (2x mniej ciepła) co więcej z
powodu wiekszej oporności termicznej gradient temperatury przy powierzchni z
której odbierane jest ciepło bedzie większy niż przy wodzie i tym samym ten
element cieplejszy.  Trudno tutaj znaleźć zalety glikolu.
Jak będę miał czas poszukam dokumentacji MB w której zalecano ograniczenie %
glikolu z uwagi na możliwość przegrzewania silnika.


samochody co mają obieg jak piszesz ale są i takie co mają inaczej.
Książkowe
przykłady to pf125p i Polonez. Silniki praktycznie takie same. Drobna
kosmetyka. W tych dwóch samochodach inne były termostaty i ich obudowy.
Szkoda
że już nie ma tych samochodów bo tam wszystko bylo na wierzchu. W 125p
było
tak jak piszesz. I grzała się menda niemiłosiernie wolno, nie dotyczy 125p
1300 z pierwszych serii. Bo było tak samo ale szybciej w kabinie było
ciepło.
Inaczej zrobili nagrzewanie kabiny. W polonezie po odpaleniu mały obieg to
była głowica, kolektor ssący pompa, i nagrzewnica. Z półtora litra płynu
do
ugrzania. A latem jak nagrzewnica była odcięta zaworem to tyle płynu co w
chłodnicy i pompie. latem w oczach było widać jak wskazówka od temperatury
zapieprzała do góry. Dopiero jak zaczynał otwierać się termostat to jeden
zawór w termostacie przełączał obieg w głowicy a drugi otwierał przepływ
przez
blok i chłodnicę. A że termostat to element liniowy to zaczynał od bardzo
małych przepływów. Termostat do drugiego systemu różni się od tego
prostszego
że ma dwa zaworki uruchamiane jednym siłowniczkiem. Jak się jeden otwiera
to
drugi zamyka. Z tym że ten dodatkowy zawór wykorzystuje jakiś element
obudowy
termostatu za gniazdo.

Pytanie czy nie lepsze równomierne nagrzewanie całego silnika?
Z punktu widzenia ekologii, zużycia paliwa ciepła głowica jest celem ale
jeśli chodzi o trwałość mechaniki równomierne nagrzewanie chyba jest lepsze.
W silniku jaki aktualnie męczę przepływ chłodziwa jest przez całość, są
wymienniki ciepła olej-blok-woda w celu rozgrzania i chłodzenia oleju +
dodatkowy wymiennik chłodziwo-olej. To nie jest ekonomiczny silnik ale
ekstremalnie trwały jak na benzynę.
W Polonezie jakim kiedyś śmigałem olej nie nagrzewał się zimą nigdy za to
przegrzewał w upalne lato, to chyba nie jest jakaś dobra reklama tych
rozwiazań, czujnik sobie wwierciłem w miskę oleju.

--
Pozdrawiam,
Łukasz

23 Data: Grudzien 02 2011 15:45:31
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: kogutek 

Ukaniu  napisał(a):


Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości


>> glikol etylenowy 0,26 W/mK
>> woda nieruchoma 0,6 W/mK
>>
>> Widać, że woda przewodzi ciepło 2x lepiej niż glikol.
>>
> To nie idzie o przewodność a o ciepło właściwe. Czyli o to ile trzeba
> dostarczyć energii żeby podnieść temperaturę o 1 stopień. Woda ma prawie
> dwa
> razy większe ciepło właściwe niż glikol. Czyli trzeba dostarczyć prawie wa
> razy więcej energii. I ktoś mógłby spytać co wtedy z chłodnicą. Czy
> wyrobi.
> Wyrobi bez problemu bo glikol prawie dwa razy szybciej stygnie niż woda.
> Czapka za kapelusz. Woda wolniej się grzeje i wolniej stygnie ale trzeba
> dostarczyć i odebrać więcej energii w czasie. Przy glikolu szybciej się
> grzeje
> i szybciej stygnie ale ilość energii jest taka sama jak przy wodzie.

Jeśli założymy, że silnik ma taką samą temperaturę to bez znaczenia jakie
mamy medium chłodzące pobór i oddawanie ciepła będzie takie samo bo bilans
energetyczny się musi zgadzać.
Zakładając, że chłodnica zawsze jest w stanie odbrać ciepło generowane w
silniku -
Pytanie co jeśli mamy w głowicy zdecydowanie bardziej gorący element np. w
okolicy prowadnic zaworów w szczególności z chłodzonymi trzonkami sodem.
Wtedy glikol z uwagi na mniejszą pojemność termiczna może zabrać mniej
ciepła przy takim samym przepływie co woda (2x mniej ciepła) co więcej z
powodu wiekszej oporności termicznej gradient temperatury przy powierzchni z
której odbierane jest ciepło bedzie większy niż przy wodzie i tym samym ten
element cieplejszy.  Trudno tutaj znaleźć zalety glikolu.
Jak będę miał czas poszukam dokumentacji MB w której zalecano ograniczenie %
glikolu z uwagi na możliwość przegrzewania silnika.


> samochody co mają obieg jak piszesz ale są i takie co mają inaczej.
> Książkowe
> przykłady to pf125p i Polonez. Silniki praktycznie takie same. Drobna
> kosmetyka. W tych dwóch samochodach inne były termostaty i ich obudowy.
> Szkoda
> że już nie ma tych samochodów bo tam wszystko bylo na wierzchu. W 125p
> było
> tak jak piszesz. I grzała się menda niemiłosiernie wolno, nie dotyczy 125p
> 1300 z pierwszych serii. Bo było tak samo ale szybciej w kabinie było
> ciepło.
> Inaczej zrobili nagrzewanie kabiny. W polonezie po odpaleniu mały obieg to
> była głowica, kolektor ssący pompa, i nagrzewnica. Z półtora litra płynu
> do
> ugrzania. A latem jak nagrzewnica była odcięta zaworem to tyle płynu co w
> chłodnicy i pompie. latem w oczach było widać jak wskazówka od temperatury
> zapieprzała do góry. Dopiero jak zaczynał otwierać się termostat to jeden
> zawór w termostacie przełączał obieg w głowicy a drugi otwierał przepływ
> przez
> blok i chłodnicę. A że termostat to element liniowy to zaczynał od bardzo
> małych przepływów. Termostat do drugiego systemu różni się od tego
> prostszego
> że ma dwa zaworki uruchamiane jednym siłowniczkiem. Jak się jeden otwiera
> to
> drugi zamyka. Z tym że ten dodatkowy zawór wykorzystuje jakiś element
> obudowy
> termostatu za gniazdo.

Pytanie czy nie lepsze równomierne nagrzewanie całego silnika?
Z punktu widzenia ekologii, zużycia paliwa ciepła głowica jest celem ale
jeśli chodzi o trwałość mechaniki równomierne nagrzewanie chyba jest lepsze.
W silniku jaki aktualnie męczę przepływ chłodziwa jest przez całość, są
wymienniki ciepła olej-blok-woda w celu rozgrzania i chłodzenia oleju +
dodatkowy wymiennik chłodziwo-olej. To nie jest ekonomiczny silnik ale
ekstremalnie trwały jak na benzynę.
W Polonezie jakim kiedyś śmigałem olej nie nagrzewał się zimą nigdy za to
przegrzewał w upalne lato, to chyba nie jest jakaś dobra reklama tych
rozwiazań, czujnik sobie wwierciłem w miskę oleju.

napisałem jak to rozwiązują. A czy coś jest dobre dla silnika albo nie dobre
wali mnie. Samochód jest dla mnie a nie ja dla niego. Zimą mnie ma być jak
najszybciej ciepło a nie jemu. 

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

24 Data: Grudzien 01 2011 12:55:48
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: J.F 

Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości grup

Jedyną wadą wody jest duże ciepło właściwe. Roztwór 90% glikolu i 10% wody ma
wystarczająco niską temperaturę zamarzania dla warunków klimatycznych
panujących w Polsce.

Tylko ze 70% roztwor ma jeszcze nizsza, a na polskie warunki z powodzeniem wystarczy 50% (-34C)

A nawet jak by zamarzł to nic nie rozsadzi bo zmniejszy objętość.

Ale zniszczysz przy zapalaniu

Stosunkowo niewielka domieszka tez chroni silnik, woda sie wymraza w malych krysztalkach, reszta pozostaje plynna, moze sie swobodnie przemieszczac po silniku i ukladzie.

Roztwór o proporcjach jakie podałem ma ciepło właściwe prawie dwa
razy mniejsze od wody. Przy samochodach użytkowanych na krótkich odcinakach
spowoduje dwa razy szybsze nagrzewanie silnika.

Zapomniales o silniku. 100kg metalu do rozgrzania ?

A co do wody. Nie widzę
żadnych przeciwwskazań żeby jeździć na wodzie z kranu. Przy szczelnym układzie
chłodzenia, jak nie dolewa się co 10 kilometrów wiadra wody. Zagrożenie że
osadzi się kamień nie istnieje.

Chyba ze ktos leje wode bo ta mu jednak znika i trzeba dolewac.
No i uklad koroduje. I uszczelki gorzej traktowane.
No i grudzien juz mamy :-)

J.

25 Data: Grudzien 01 2011 18:27:56
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: kogutek 

J.F  napisał(a):

Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości grup

>Jedyną wadą wody jest duże ciepło właściwe. Roztwór 90% glikolu i 10%
>wody ma
>wystarczająco niską temperaturę zamarzania dla warunków klimatycznych
>panujących w Polsce.

Tylko ze 70% roztwor ma jeszcze nizsza, a na polskie warunki z
powodzeniem wystarczy 50% (-34C)

>A nawet jak by zamarzł to nic nie rozsadzi bo zmniejszy objętość.

Ale zniszczysz przy zapalaniu

Stosunkowo niewielka domieszka tez chroni silnik, woda sie wymraza w
malych krysztalkach, reszta pozostaje plynna, moze sie swobodnie
przemieszczac po silniku i ukladzie.

> Roztwór o proporcjach jakie podałem ma ciepło właściwe prawie dwa
>razy mniejsze od wody. Przy samochodach użytkowanych na krótkich
>odcinakach
>spowoduje dwa razy szybsze nagrzewanie silnika.

Zapomniales o silniku. 100kg metalu do rozgrzania ?

>A co do wody. Nie widzę
>żadnych przeciwwskazań żeby jeździć na wodzie z kranu. Przy szczelnym
>układzie
>chłodzenia, jak nie dolewa się co 10 kilometrów wiadra wody.
>Zagrożenie że
>osadzi się kamień nie istnieje.

Chyba ze ktos leje wode bo ta mu jednak znika i trzeba dolewac.
No i uklad koroduje. I uszczelki gorzej traktowane.
No i grudzien juz mamy :-)

J.
Z tym że korozja to nie od wody tylko od tlenu się robi. Chyba się z tym
zgodzisz. No chyba że od tlenu rozpuszczonego w wodzie. Jak dla ryb w akwarium
wystarcza to i dla chwilowej korozji też wystarczy. Jak raz ugrzać to tlen
uwalnia się z wody i potem jak układ szczelny że nie ubywa wody to nie
koroduje bo nie ma od czego. Kwasek cytrynowy jest bardzo dobry do
odkamieniania bo on nie tylko kamień rozpuszcza. On również pasywuje metal z
którym się styka. Pasywowany jest odporniejszy na korozję.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

26 Data: Grudzien 01 2011 20:51:58
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: marcin 

Kwasek cytrynowy jest bardzo dobry do
odkamieniania bo on nie tylko kamień rozpuszcza. On również pasywuje metal z
którym się styka. Pasywowany jest odporniejszy na korozję.

a mozna by na stale wsypac troche kwasku ?

27 Data: Grudzien 01 2011 21:02:13
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: marcin 

a mozna by na stale wsypac troche kwasku ?


i czy spelni on swoje zadanie w plynie chlodniczym, nie w wodzie?

28 Data: Grudzien 01 2011 22:40:01
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: kogutek 

marcin  napisał(a):

>Kwasek cytrynowy jest bardzo dobry do
> odkamieniania bo on nie tylko kamień rozpuszcza. On również pasywuje metal z
> którym się styka. Pasywowany jest odporniejszy na korozję.

a mozna by na stale wsypac troche kwasku ?

Przereaguje i go nie będzie. Nie da się na stałe. Z płynem to dupa zawsze z
tyłu. Chyba że głowica i blok żeliwne. Korozja a raczej rozpuszczanie metalu
zależy od pH. Jak kwaśne to żre żeliwo i aluminium. Jak zasadowe to tylko
aluminium. Jak pH neutralne to woda rozpuszcza aluminium i sprzyja korozji
żeliwa. Z tym że tak wolno że się nie liczy.  Masz kilka możliwości do wyboru.
Generalnie mie ma czym sobie gitary zawracać. Auto i tak kiedyś wyląduje na
złomie. Mnie kiedyś w całkiem młodym samochodzie brok przerdzewiał. Ubywa
płynu a nie widać gdzie leci. Uszczelka pod głowicą dobra bo idzie sprawdzić
bez rozbierania. Oglądane pierdylion razy i nie widać nic. A to leciało jak
się silnik rozgrzewał. To wtedy zawsze w środku byłem i jechałem. I co tydzień
pół litra płynu trzeba dolać. Latem mały ból bo wodę lałem.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

29 Data: Grudzien 01 2011 09:53:41
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: ToMasz 

czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?
Tak, ja widziałem. Wbrew pozorom, po zalaniu silnika wodą JEDEN RAZ, kamień się nie osadzi. natomiast w silnikach które ja widziałem (praca w dodatniej temperaturze) osadzał się rdzawy nalot. powodował on spadek wydajności chłodzenia. Wypłukanie go samą wodą wymagało chyba ze 100 razy tyle wody ile miescił silnik, bo cały czas wypływała z niego ruda rzeka.Teraz najlepsze. NA wielu żelaznych częściach pojawiła się korozja wżerowa.  Tzn takie dziurki-tunele, o grubości 1/4 zapałki. NAjpierw jedna, potem druga, a po wyjęciu elementu, (kolanko w układzie chłodzenia) rozpoczętych było tysiące. Tak więc jak producent wymaga płynu - nie oszczędzaj. jak zezwala na wodę - lej wodę.
gdzies ktos napisal ze na cyprze wszystkie auta jezdza na wodzie.
nie sądze. chyba ze z dodatkami jakimiś...

ToMasz

30 Data: Grudzien 01 2011 15:30:20
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Yogi(n) 

Użytkownik "ToMasz"  napisał w wiadomości grup

czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?
Tak, ja widziałem. Wbrew pozorom, po zalaniu silnika wodą JEDEN RAZ, kamień się nie osadzi. natomiast w silnikach które ja widziałem (praca w dodatniej temperaturze) osadzał się rdzawy nalot. powodował on spadek

Potwierdzam, rok temu kupiłem żonie 10 letnie auto, które miało od nowości płyn wymieniany raz - i to wymieniony na wodę - a jeśli z glikolem, to z bardzo niewielką ilością (pewnie to, co zostało po pierwszym fabrycznym). Pompa wody była praktycznie zżarta w całości, nagrzewnica nie działała. Silnik nagrzewał się bardzo szybko, za szybko - warstwa rdzy skutecznie izolowała czynnik chłodzący od metalu (chłodnica była letnia, a silnik pokazywał temperaturę powyżej dopuszczalnej wartości na skali wskaźnika). Wymieniłem termostat, ale nie pomogło - pomogło płukanie (dwukrotne cytrynianem sodu + ok 50 litrów destylowanej) i dopiero to udrożniło nagrzewnicę - przestałem płukać gdy wypływająca ciecz już nie była rudoszarym szlamem. W moim, dziewięcioletnim (już sprzedanym) wymieniałem co 60 tys. km lub po trzech latach, ale za każdym razem ciecz była klarowna, nic tez nie zardzewiało i auto grzało bardzo dobrze. Po ok. 5 tys. wymieniłem płyn ponownie - ciecz była czystsza od tej, z którą go kupiłem, ale i tak było w niej sporo szlamu. Teraz, po kolejnych kilku tysiącach jest zupełnie klarowna.

--
Yogi(n)

31 Data: Grudzien 01 2011 18:34:17
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: marcin 

nie pomogło - pomogło płukanie (dwukrotne cytrynianem sodu + ok 50
litrów destylowanej) i dopiero to udrożniło nagrzewnicę - przestałem

w jakich proporcjach?

32 Data: Grudzien 02 2011 00:17:38
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Yogi(n) 

Użytkownik "marcin"  napisał w wiadomości grup

nie pomogło - pomogło płukanie (dwukrotne cytrynianem sodu + ok 50
litrów destylowanej) i dopiero to udrożniło nagrzewnicę - przestałem

w jakich proporcjach?

W podanych na opakowaniu - tj. opakowanie na 5 litrów wody czy jakoś tak. Ponieważ po pierwszym płukaniu nagrzewnica zaczęła grzać, ale jeszcze nie tak, jak powinna, operację powtórzyłem. Potem kilkukrotne płukanie (w sumie z osiem razy chyba, aż przestała lecieć breja).
Dokładnie było to tak: zlałem "oryginał", zalałem czysta wodę, 15 minut przejażdżki, zlanie, ponownie woda destylowana, 15 minut przejażdżki (do rozgrzania)  - dalej leci syf i nagrzewnica nie grzeje, podjechałem na stację beznzynową, kupiłem odkamieniacz do chłodnic i znów woda z rozrobioną porcją odkamieniacza, 15 minut przejażdżki i powtórka, potem znów woda demineralizowana - w sumie zużyłem chyba 10 butelek wody. Gdybym w garażu miał dostęp do bieżącej wody, to pewnie przepłukałbym wężem, ale nie mam, więc musiałem sobie radzić inaczej. Auto śmiga bez problemu, grzeje, nagrzewa się jak trzeba, płyn jest klarowny.
--
Yogi(n)

33 Data: Grudzien 02 2011 08:19:53
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: AZ 

On 2011-12-01, Yogi(n)  wrote:


W podanych na opakowaniu - tj. opakowanie na 5 litrów wody czy jakoś tak.
Ponieważ po pierwszym płukaniu nagrzewnica zaczęła grzać, ale jeszcze nie
tak, jak powinna, operację powtórzyłem. Potem kilkukrotne płukanie (w sumie
z osiem razy chyba, aż przestała lecieć breja).
Dokładnie było to tak: zlałem "oryginał", zalałem czysta wodę, 15 minut
przejażdżki, zlanie, ponownie woda destylowana, 15 minut przejażdżki (do
rozgrzania)  - dalej leci syf i nagrzewnica nie grzeje, podjechałem na
stację beznzynową, kupiłem odkamieniacz do chłodnic i znów woda z rozrobioną
porcją odkamieniacza, 15 minut przejażdżki i powtórka, potem znów woda
demineralizowana - w sumie zużyłem chyba 10 butelek wody. Gdybym w garażu
miał dostęp do bieżÄ…cej wody, to pewnie przepłukałbym wężem, ale nie mam,
więc musiałem sobie radzić inaczej. Auto śmiga bez problemu, grzeje,
nagrzewa się jak trzeba, płyn jest klarowny.

A juz myslalem ze plukales destylowana/demineralizowana zeby Ci sie
kamien nie osadzil ;-)

--
Artur
ZZR 1200

34 Data: Grudzien 01 2011 11:59:40
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: Jacek 

Jak jeździłem skarpetą, gdy nie było można kupić płynu, a układ chłodzenia "znaczył teren" to jeździłem na wodzie i zimą na noc się spuszczało całe 6 litrów do ogródka. Po kilku latach faktycznie zrobiło się trochę kamienia, ale bez przesady. Tak więc nie słuchaj straszenia kamieniem, to nie czajnik.
Pozy tym pół świata jeździ na wodzie, od Egiptu po Gwatemalę, o Zimbabwe nie wspominając.
Przy aluminiowej chodnicy warto by dolać mimo wszystko jakiegoś sodka przeciw korozji.
Jacek

35 Data: Grudzien 02 2011 21:46:31
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Autor: mkonst 

Jacek wrote:

Jak jeździłem skarpetą, gdy nie było można kupić płynu, a układ
chłodzenia "znaczył teren" to jeździłem na wodzie i zimą na noc się
spuszczało całe 6 litrów do ogródka. Po kilku latach faktycznie
zrobiło się trochę kamienia, ale bez przesady. Tak więc nie słuchaj
straszenia kamieniem, to nie czajnik.
Pozy tym pół świata jeździ na wodzie, od Egiptu po Gwatemalę, o
Zimbabwe nie wspominając.
Przy aluminiowej chodnicy warto by dolać mimo wszystko jakiegoś sodka
przeciw korozji.
Jacek

Dokładnie tak. Ja pamiętam, jak się szanowało zdobyty płyn, dwa razy w roku wymiana płyn-woda i przez wiele lat nic się złego nie działo.
--
Pozdrawiam Marcin Konstańczak (mkonst)
mkonst(malpa)et(kropka)put(kropka)poznan(kropka)pl
GG:1394783

woda zamiast plynu chlodniczego



Grupy dyskusyjne