Grupy dyskusyjne   »   wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie

wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie



1 Data: Pa?dziernik 05 2007 10:40:56
Temat: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: rr 

Witam,
Moja siostra wczoraj miała wypadek z winy pieszego - wtargnął jej na
jezdnie. Pieszy został minimlanie potrącony, a samochód jest konkretnie
skasowany. Na samochód nie było wykupione AC, więc pewnie nic się teraz nie
da zrobić. Ale może jakoś da się ściągnąć te pieniądze z pieszego? W końcu
to była jego wina, a straty szacowane są nawet na 7tys zł
Czy w jakikolwiek sposób da się odzyskać te pieniądze?? Bo samochód był
częściowo mój (dostaliśmy go od rodziców), a nie mam kasy na jego naprawę a
tym bardziej na zakup drugiego:(, a tym bardziej siostra.
Kurcze, a tak mi dobrze się nim jeździło;((

Z góry dziękuje za pomoc!
rr



2 Data: Pa?dziernik 05 2007 10:43:05
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "rr"  napisał w wiadomości

Witam,
Moja siostra wczoraj miała wypadek z winy pieszego - wtargnął jej na jezdnie. Pieszy został minimlanie potrącony, a samochód jest konkretnie skasowany. Na samochód nie było wykupione AC, więc pewnie nic się teraz nie da zrobić. Ale może jakoś da się ściągnąć te pieniądze z pieszego?

Oczywiście.
Jeśli nie będzie chciał płacić sam, to do sądu, wygrana murowana.
Gorzej może być ze ściągnięciem.

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

3 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:10:05
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: rr 

Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości

Oczywiście.
Jeśli nie będzie chciał płacić sam, to do sądu, wygrana murowana.
Gorzej może być ze ściągnięciem.

A może mi P. napisać jak w ogóle mam się do tego zabrać?
Najgorsze jest to że ta osoba właśnie wydaje się być nie ściągalna:(, czy w
takim przypadku lepiej sobie od razu dać spokój? Ten pieszy to była
tirówka;) tyle że polka i nie wiem czy co kolwiek mogę z niej ściągnąć:(


A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.
Teraz też to wiem:(, tylko ta studencka kieszeń...

Dziękuje za odpowiedź!
rr

4 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:12:58
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "rr"  napisał w wiadomości news:

A może mi P. napisać jak w ogóle mam się do tego zabrać?

Dostała mandat?

Najgorsze jest to że ta osoba właśnie wydaje się być nie ściągalna:(, czy w takim przypadku lepiej sobie od razu dać spokój? Ten pieszy to była tirówka;) tyle że polka i nie wiem czy co kolwiek mogę z niej ściągnąć:(

Ciężka sprawa.
Chyba bym sobie darował, koszty sądu i komornika mogą być za duże.




A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.
Teraz też to wiem:(, tylko ta studencka kieszeń...

Nie stać Cię na AC - kupujesz tańsze auto i ubezpieczasz.

5 Data: Pa?dziernik 05 2007 17:12:57
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: R2r 

rr pisze:

[...] Ten pieszy to była tirówka;) tyle że polka i nie wiem czy co kolwiek mogę z niej ściągnąć
Uuu! No to faktycznie: nawet z majtkami może być problem. ;-)
Sorry! NMSP. :-)

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.
Powiem tak: różnie to może wyglądać. W pewnym wieku auta AC opłaca się mieć praktycznie tylko na wypadek kradzieży. Koszt wymiany kilku elementów może łatwo przekroczyć 70% wartości samochodu i wtedy dostaniesz skromną rekompensatę będącą różnicą wartości samochodu przed i po wypadku.

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

6 Data: Pa?dziernik 05 2007 19:42:33
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Przemek 


Użytkownik "rr"  napisał w wiadomości

Najgorsze jest to że ta osoba właśnie wydaje się być nie ściągalna:(, czy w takim przypadku lepiej sobie od razu dać spokój? Ten pieszy to była tirówka;) tyle że polka i nie wiem czy co kolwiek mogę z niej ściągnąć:

Napewno cos z niej mozna sciagnac :))
Zostan jej menadzerem i niech odpracuje tobie te 7 tysiecy :)

pzdr

7 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:16:59
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: ..:: Adam ::.. 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości


A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.
Ja wiem czy głupotą?
W moi przypadku głupotą byłoby płacić AC. Jeżdżę 6 lat i nawet nie chcę
wiedzieć ile bym przez to lasy stracił
Pozdrawiam
Adam

8 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:23:47
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Gabriel'Varius' 


Ja wiem czy głupotą?
W moi przypadku głupotą byłoby płacić AC. Jeżdżę 6 lat i nawet nie chcę wiedzieć ile bym przez to lasy stracił
A jesli(odpukac w niemalowane) ukradna Ci auto lub spadnie podczas burzy konar na auto, ktos Ci porysuje bok gwozdziem, ktos wybije szybe lub ukradnie kola lub spadnie grad, itp. To co wowczas zrobisz?
pozdrawiam

--
            <-- - http://www.varius.jawnet.pl -- ->
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
       Oskar Wilde

9 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:45:31
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 


Użytkownik "Gabriel'Varius'"  napisał w wiadomości


Ja wiem czy głupotą?
W moi przypadku głupotą byłoby płacić AC. Jeżdżę 6 lat i nawet nie chcę wiedzieć ile bym przez to lasy stracił
A jesli(odpukac w niemalowane) ukradna Ci auto lub spadnie podczas burzy konar na auto, ktos Ci porysuje bok gwozdziem, ktos wybije szybe lub ukradnie kola lub spadnie grad, itp. To co wowczas zrobisz?

Jak to co zrobi? Kupi inne lub naprawi. To tylko samochód.

10 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:49:14
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Gabriel'Varius' 


Ja wiem czy głupotą?
W moi przypadku głupotą byłoby płacić AC. Jeżdżę 6 lat i nawet nie chcę wiedzieć ile bym przez to lasy stracił

A jesli(odpukac w niemalowane) ukradna Ci auto lub spadnie podczas burzy konar na auto, ktos Ci porysuje bok gwozdziem, ktos wybije szybe lub ukradnie kola lub spadnie grad, itp. To co wowczas zrobisz?


Jak to co zrobi? Kupi inne lub naprawi. To tylko samochód.
Kupi lub naprawi ale za kase z wlasnej kieszeni bo AC nie ma. Kazdy ma inne podejscie do roznych spraw, ale ja wole spac spokojnie majac AC
pozdrawiam

--
            <-- - http://www.varius.jawnet.pl -- ->
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
       Oskar Wilde

11 Data: Pa?dziernik 06 2007 21:47:07
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jarek Andrzejewski 

On Fri, 05 Oct 2007 11:49:14 +0200, Gabriel'Varius'
 wrote:

Jak to co zrobi? Kupi inne lub naprawi. To tylko samochód.
Kupi lub naprawi ale za kase z wlasnej kieszeni bo AC nie ma. Kazdy ma
inne podejscie do roznych spraw, ale ja wole spac spokojnie majac AC

problem jest taki, że w parę lat wartość młodego auta oddasz w
składkach AC, a jak Ci ukradną albo się rozp*.*, to dostaniesz nawet
wartości starego.

Ale w sumie i tak chodzi o kalkulację stosunku wartości auta do
dochodów/oszczędności.
--
Jarek Andrzejewski
Peugeot 306, 1360ccm

12 Data: Pa?dziernik 06 2007 21:56:52
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jarek Andrzejewski"  napisał w wiadomości news:

problem jest taki, że w parę lat wartość młodego auta oddasz w
składkach AC,

Na przykład w lat 48,5 (63 000/1300) - mój konkretny przypadek.

Ale w sumie i tak chodzi o kalkulację stosunku wartości auta do
dochodów/oszczędności.

Nie bardzo.
Bo czym dochody mniejsze, a wartość auta większa TYM BARDZIEJ warto się ubezpieczyć.
Z drugiej strony - bogatego stać na luksus nie interesowania sie co się dzieje z autem.

13 Data: Pa?dziernik 06 2007 23:10:49
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jarek Andrzejewski 

On Sat, 6 Oct 2007 21:56:52 +0200, "Cavallino"
wrote:


Użytkownik "Jarek Andrzejewski"  napisał w wiadomości
news:

problem jest taki, że w parę lat wartość młodego auta oddasz w
składkach AC,

Na przykład w lat 48,5 (63 000/1300) - mój konkretny przypadek.

i tak co roku? Czy może w pakiecie, na początku?


Ale w sumie i tak chodzi o kalkulację stosunku wartości auta do
dochodów/oszczędności.

Nie bardzo.
Bo czym dochody mniejsze, a wartość auta większa TYM BARDZIEJ warto się
ubezpieczyć.

właśnie o tym piszę, choć odwrotnie :-) (im dochody wyższe...)

--
Jarek Andrzejewski
Peugeot 306, 1360ccm

14 Data: Pa?dziernik 07 2007 00:04:22
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jarek Andrzejewski"  napisał w wiadomości news:

problem jest taki, że w parę lat wartość młodego auta oddasz w
składkach AC,

Na przykład w lat 48,5 (63 000/1300) - mój konkretny przypadek.

i tak co roku? Czy może w pakiecie, na początku?

Pakiety są teraz do pięciu lat.
W kolejnych latach oczywiście wartość samochodu spada, składka oczywiście też.
Rzecza jasna procentowo wychodzi już trochę więcej.




Ale w sumie i tak chodzi o kalkulację stosunku wartości auta do
dochodów/oszczędności.

Nie bardzo.
Bo czym dochody mniejsze, a wartość auta większa TYM BARDZIEJ warto się
ubezpieczyć.

właśnie o tym piszę, choć odwrotnie :-) (im dochody wyższe...)

O wyższych dochodach też było, ale wyciąłeś.

15 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:00:34
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Gabriel'Varius' pisze:

Jak to co zrobi? Kupi inne lub naprawi. To tylko samochód.
Kupi lub naprawi ale za kase z wlasnej kieszeni bo AC nie ma. Kazdy ma inne podejscie do roznych spraw, ale ja wole spac spokojnie majac AC

A AC to jest niby z czyjej kieszeni? Nie pytam kto jest bezposrednim platnikiem, tylko skad jest ta kasa.

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

16 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:29:43
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "..:: Adam ::.."  napisał w wiadomości


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.
Ja wiem czy głupotą?
W moi przypadku głupotą byłoby płacić AC. Jeżdżę 6 lat i nawet nie chcę wiedzieć ile bym przez to lasy stracił

Policzysz, jak się coś zdarzy.
Wiadomo ze ubezpieczenie nie służy w przypadku braku szkód.
Ubezpieczenie to jest święty spokój.

17 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:08:20
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Policzysz, jak się coś zdarzy.
Wiadomo ze ubezpieczenie nie służy w przypadku braku szkód.
Ubezpieczenie to jest święty spokój.

Widzisz, nie próbuj każdego przekonywać do swojej racji.
Ubezpieczenie to jednak ryzyko, może będzie potrzebne a może nie, może się
przyda a może nie.
Kwestia uznania, ja tam mam gdzieś AC bo mam za stary samochód.
Mój ojciec raz wykupił AC, zaraz po zakupie samochodu, i po pierwszym roku
dał sobie spokój, bo stwierdził że tak na prawdę to jak ma PJ i samochody od
1975 i nigdy nie przydarzyło się nic przy czym AC mogłoby się okazać
potrzebne, to po co wydawać kasę, coś się zdarzy - trudno, bywa.
AC moim zdaniem jest przydatne ale tylko w przypadku aut na prawdę młodych i
drogich, gdzie kradzież lub całkowite zniszczenie przez np. konar było by
bardzo dużą stratą.


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

18 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:18:17
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 5 Oct 2007 13:08:20 +0200,  "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
Policzysz, jak się coś zdarzy.
Wiadomo ze ubezpieczenie nie służy w przypadku braku szkód.
Ubezpieczenie to jest święty spokój.

Widzisz, nie próbuj każdego przekonywać do swojej racji.
Ubezpieczenie to jednak ryzyko, może będzie potrzebne a może nie, może się
przyda a może nie.
Kwestia uznania, ja tam mam gdzieś AC bo mam za stary samochód.

No coz - masz przyklad tytulowy.
Na AC zabraklo, na naprawe brakuje wielokrotnie wiecej :-(

AC moim zdaniem jest przydatne ale tylko w przypadku aut na prawdę młodych i
drogich, gdzie kradzież lub całkowite zniszczenie przez np. konar było by
bardzo dużą stratą.

Kwestia stosunku ceny auta do zarobkow :-)

W przypadku staroci kwestia jeszcze dowiedzenia sie ile wyplaca.
Auto przed szkodza warte 1000zl, czesci warte 1200, doplaca pan 200
:-)

J.

19 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:55:33
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

No coz - masz przyklad tytulowy.
Na AC zabraklo, na naprawe brakuje wielokrotnie wiecej :-(

Równie dobrze można było płacić AC przez x lat które nigdy się nie przydało
i generalnie wydało się sporo kasy i nic się z tego nie ma.
Kwestia podejścia.



Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

20 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:57:54
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

No coz - masz przyklad tytulowy.
Na AC zabraklo, na naprawe brakuje wielokrotnie wiecej :-(

Równie dobrze można było płacić AC przez x lat które nigdy się nie przydało i generalnie wydało się sporo kasy i nic się z tego nie ma.

To zależy jak wyceniasz swoje zdrowie psychiczne.
Jak dla mnie święty spokój jest bardzo dużo wart, pewnie więcej niż cały samochód dla tych, którzy swoich nie ubezpieczają....

21 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:17:25
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

To zależy jak wyceniasz swoje zdrowie psychiczne.

O ile bardzo lubię samochody, generalnie motoryzacja jest moim hobby.
To jakoś nie przejmuję się samochodem aż tak żeby miało to szkodzić mojemu
zdrowiu psychicznemu.
I nie płaczę jak coś się z nim stanie.
Ale ja to truskawki cukrem.

Jak dla mnie święty spokój jest bardzo dużo wart, pewnie więcej niż cały
samochód dla tych, którzy swoich nie ubezpieczają....

Dla mnie też święty spokój jest ważny, ale jakoś nie mam takich problemów.
Mnie w przeciwieństwie do wielu osób stać na utrzymanie i naprawy samochodu,
nie kupiłem funkiel wypaśnej fury na kredyt na którą mnie tak na prawdę nie
stać, i poważniejsza usterka może spowodować że przez trzy miesiące będę
jadł tylko chleb ze smalcem.
Jakiś czas temu jakiś pajac się nie wyrobił na parkingu i urwał mi lusterko,
stwierdziłem "bywa" i kupiłem sobie nowe, bo wiedziałem że kosztuje tyle że
mogę je sobie kupić w każdej chwili nie zrujnuje mnie to finansowo.
Mało tego, nawet gdyby mi przyszło cały silnik wymienić, też mnie to jakoś
masakrycznie nie zaboli finansowo.
Generalnie mogę sobie wymieć pół samochodu i nie będę z tego powodu płakał.
Wystarczy mieć taki samochód, na jaki człowieka stać, kupić to jedno,
utrzymać to drugie.
A kupi sobie ktoś na raty jakiś wypasik, a potem coś się stanie i płacz i
lament, bo byle pierdółka kosztuje pół pensji i co zrobić?
Wtedy faktycznie AC może być zbawieniem.
Znam takie przypadki, w kręgu moich znajomych się taki ostatnio trafił.

Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

22 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:25:23
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

To jakoś nie przejmuję się samochodem aż tak żeby miało to szkodzić mojemu zdrowiu psychicznemu.

No widzisz, niektórzy jednak jeżdżą samochodami, a nie szrotami i zależy im aby DALEJ jeździć gdy coś się stanie.

Jak dla mnie święty spokój jest bardzo dużo wart, pewnie więcej niż cały samochód dla tych, którzy swoich nie ubezpieczają....

Dla mnie też święty spokój jest ważny, ale jakoś nie mam takich problemów.

Nie tyle nie masz, co ich nie dostrzegasz.
A to wbrew pozorom nie to samo.

Mnie w przeciwieństwie do wielu osób stać na utrzymanie i naprawy samochodu,

W przypadku takiego zdarzenia to bardziej o wymianę niż naprawę chodzi.

Mało tego, nawet gdyby mi przyszło cały silnik wymienić, też mnie to jakoś masakrycznie nie zaboli finansowo.
Generalnie mogę sobie wymieć pół samochodu i nie będę z tego powodu płakał.

Czyli możliwości są dwie - pierwsza jest taka że zarabiasz kosmiczne pieniądze (nie wierzę w związku z tym co pisałeś o pracy na stacji benzynowej), a druga - że to co jeździsz to nie jest samochód, a mówiliśmy o ubezpieczaniu samochodów.

23 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:39:08
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

To jakoś nie przejmuję się samochodem aż tak żeby miało to szkodzić
mojemu zdrowiu psychicznemu.

No widzisz, niektórzy jednak jeżdżą samochodami, a nie szrotami i zależy
im aby DALEJ jeździć gdy coś się stanie.

Pitu-pitu.
Nie wiem co masz na myśli.

Jak dla mnie święty spokój jest bardzo dużo wart, pewnie więcej niż cały
samochód dla tych, którzy swoich nie ubezpieczają....

Dla mnie też święty spokój jest ważny, ale jakoś nie mam takich
problemów.

Nie tyle nie masz, co ich nie dostrzegasz.
A to wbrew pozorom nie to samo.

Jasne, to oświecaj mnie dalej jakie mam problemy, bo może jeszcze o czymś
nie wiem.
Bo generalnie to widzę że w dla Ciebie jedynie to co Ty robisz i myślisz
jest słuszne, i masz monopol na jedynie słuszną prawdę - to tak jak już
sobie problemy wytykamy ;)

Mnie w przeciwieństwie do wielu osób stać na utrzymanie i naprawy
samochodu,

W przypadku takiego zdarzenia to bardziej o wymianę niż naprawę chodzi.

Cóż, bywa.

Mało tego, nawet gdyby mi przyszło cały silnik wymienić, też mnie to
jakoś masakrycznie nie zaboli finansowo.
Generalnie mogę sobie wymieć pół samochodu i nie będę z tego powodu
płakał.

Czyli możliwości są dwie - pierwsza jest taka że zarabiasz kosmiczne
pieniądze (nie wierzę w związku z tym co pisałeś o pracy na stacji
benzynowej), a druga - że to co jeździsz to nie jest samochód, a mówiliśmy
o ubezpieczaniu samochodów.

1. Nie pracuję już na stacji.
2. To czym jeżdżę to jak najbardziej samochód. A silnik w poprzedniej
Jettcie wymieniałem, po tym jak moja lepsza połówka rozwaliła miskę i
pojechała, dalej nie zważając na kontrolkę i brzęczyk...
Silnik bez alternatora i pompy wtryskowej kupiłem za 350zł, w pełni sprawny,
z dobrą kompresją, bezproblemowo odpalał przez całą zimę.
Wcześniej wspomniane urwane lusterko kosztowało 80 zł.
Ostatnio na allegro kupiłem kompletną skrzynkę bezpieczników ze wszystkimi
przekaźnikami i bezpiecznikami za 30 zł (a w sumie to niepotrzebnie, bo mi
się ubzdurało że na zdjęciu widzę przekaźnik z opcją programowania czasu
pracy wycieraczek, a jak przyszedł to się zorientowałem że to jednak
zwykły... ;) )

Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

24 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:51:40
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Bo generalnie to widzę że w dla Ciebie jedynie to co Ty robisz i myślisz jest słuszne

Sugerujesz że miałbym robić coś, czego nie uważałbym za słuszne?
Toż to jakaś schiza by była.
Tobie się tak zdarza?


Czyli możliwości są dwie - pierwsza jest taka że zarabiasz kosmiczne pieniądze (nie wierzę w związku z tym co pisałeś o pracy na stacji benzynowej), a druga - że to co jeździsz to nie jest samochód, a mówiliśmy o ubezpieczaniu samochodów.

1. Nie pracuję już na stacji.
2. To czym jeżdżę to jak najbardziej samochód.

Przynajmniej w Twoim mniemaniu.
Przyjmij do wiadomości, że ktoś może stosować inne kryteria.

A silnik w poprzedniej Jettcie wymieniałem

Jak dla mnie coś, w czym wymiana silnika wychodzi taniej niż naprawa nie bardzo jest samochodem.

25 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:55:39
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Bo generalnie to widzę że w dla Ciebie jedynie to co Ty robisz i myślisz
jest słuszne

Sugerujesz że miałbym robić coś, czego nie uważałbym za słuszne?
Toż to jakaś schiza by była.
Tobie się tak zdarza?

Czytaj co jest napisane, a nie to co chciałbyś żeby było napisane.
Zwróć uwagę na słowo "JEDYNIE" które występuje w zdaniu które zacytowałeś.

Jak dla mnie coś, w czym wymiana silnika wychodzi taniej niż naprawa nie
bardzo jest samochodem.

I skreśliłeś więszkość młodszych samochodów ;)


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

26 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:59:43
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Sugerujesz że miałbym robić coś, czego nie uważałbym za słuszne?
Toż to jakaś schiza by była.
Tobie się tak zdarza?

Czytaj co jest napisane, a nie to co chciałbyś żeby było napisane.
Zwróć uwagę na słowo "JEDYNIE" które występuje w zdaniu które zacytowałeś.

No o tym mówię.
Skoro się na coś decydujesz, to z przekonaniem że jest to najsłuszniejsze, czyli jedynie słuszne.



Jak dla mnie coś, w czym wymiana silnika wychodzi taniej niż naprawa nie bardzo jest samochodem.

I skreśliłeś więszkość młodszych samochodów ;)

Widać za mało młodych......

27 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:03:29
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Czytaj co jest napisane, a nie to co chciałbyś żeby było napisane.
Zwróć uwagę na słowo "JEDYNIE" które występuje w zdaniu które
zacytowałeś.

No o tym mówię.
Skoro się na coś decydujesz, to z przekonaniem że jest to najsłuszniejsze,
czyli jedynie słuszne.

Robie to co uważam za słuszne, ale nie zawsze czasmi robie coś co moim
zdaniem zupełnie nie jest słuszne, ale muszę to zrobić, bo np. tak nakazuje
mi prawo
Ale to już inna bajka.
Z drugiej strony zdaję sobie sprawę że inni mogą robić coś inaczej niż ja i
to również może być słuszne, nie zawsze istnieje tylko jedno jedyne, dobre i
prawdziwe rozwiązanie danego zagadnienia.


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

28 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:18:01
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę że inni mogą robić coś inaczej niż ja i to również może być słuszne

Tylko wtedy jeśli wiesz, że na ich miejscu zrobiłbyś tak samo.

29 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:25:33
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w
wiadomości news:

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę że inni mogą robić coś inaczej niż ja
i to również może być słuszne

Tylko wtedy jeśli wiesz, że na ich miejscu zrobiłbyś tak samo.

Niekoniecznie.


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

30 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:30:01
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę że inni mogą robić coś inaczej niż ja i to również może być słuszne

Tylko wtedy jeśli wiesz, że na ich miejscu zrobiłbyś tak samo.

Niekoniecznie.

A dla mnie to konieczne, żeby uznać słuszność lub nie czyjegoś postępowania, oczywiście z mojego punktu widzenia.

31 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:33:10
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Tylko wtedy jeśli wiesz, że na ich miejscu zrobiłbyś tak samo.

Niekoniecznie.

A dla mnie to konieczne, żeby uznać słuszność lub nie czyjegoś
postępowania, oczywiście z mojego punktu widzenia.

Dopuść do siebie tą myśl że nikt nie jest nieomylny.
No chyba że jesteś synem Chucka Norris'a ;)


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

32 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:36:06
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
Tylko wtedy jeśli wiesz, że na ich miejscu zrobiłbyś tak samo.

Niekoniecznie.

A dla mnie to konieczne, żeby uznać słuszność lub nie czyjegoś postępowania, oczywiście z mojego punktu widzenia.

Dopuść do siebie tą myśl że nikt nie jest nieomylny.

Dopuszczam.
Tyle iż z góry nie zakładam, że coś robię źle - bo w tym wypadku robiłbym to inaczej.
Proste jak konstrukcja cepa - nie wiem czego tu nie rozumiesz.

33 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:58:17
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

1. Nie pracuję już na stacji.
2. To czym jeżdżę to jak najbardziej samochód.

Przynajmniej w Twoim mniemaniu.
Przyjmij do wiadomości, że ktoś może stosować inne kryteria.

Wiesz jeżeli będziemy stosować takie kryteria, co dla kogo jest czym a nie
ogólnie przyjęte, to możemy od razu przestać dyskutować, bo to do nikąd nie
prowadzi.

A silnik w poprzedniej Jettcie wymieniałem

Jak dla mnie coś, w czym wymiana silnika wychodzi taniej niż naprawa nie
bardzo jest samochodem.

Dla mnie każdy nowy produkt pewnej firmy nie jest samochodem i co z tego?
Mam swoje dziwne spojrzenie na pewne sprawy ale nie staram się narzucać go
na siłę innym, jak Ty to wiecznie usiłujesz robić.


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

34 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:15:44
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Dla mnie każdy nowy produkt pewnej firmy nie jest samochodem i co z tego?

Nic.

35 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:05:43
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

Jak dla mnie coś, w czym wymiana silnika wychodzi taniej niż naprawa nie bardzo jest samochodem.

Oczywiście możesz sobie definiować cokolwiek jak tylko chcesz.

Ale jeśli chcesz dyskutować publicznie i być przy tym zrozumiałym,
wypada stosować słowa w takim znaczeniu jakie nadaje im większość.
Na przykład to, co widzę przez okno patrząc na ulicę, co się porusza,
ma przynajmniej 4 koła i nie ma konia z przodu, to jest samochód
- i sądzę że niemal każdy się z tym zgodzi.
A w/g twojej definicji co drugi taki pojazd nie jest samochodem...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

36 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:18:57
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości news:

Na przykład to, co widzę przez okno patrząc na ulicę, co się porusza,
ma przynajmniej 4 koła i nie ma konia z przodu, to jest samochód

Ale jak widzę że jest to 15 letni VW to wiem, że to złom a nie samochód.

37 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:26:36
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Na przykład to, co widzę przez okno patrząc na ulicę, co się porusza,
ma przynajmniej 4 koła i nie ma konia z przodu, to jest samochód

Ale jak widzę że jest to 15 letni VW to wiem, że to złom a nie samochód.

Patrzcie go, jasnowidz k...a ;)


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

38 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:12:08
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości news:

Na przykład to, co widzę przez okno patrząc na ulicę, co się porusza,
ma przynajmniej 4 koła i nie ma konia z przodu, to jest samochód

Ale jak widzę że jest to 15 letni VW to wiem, że to złom a nie samochód.

Od ilu lat pojazd kwalifikuje sie jako zlom?
Pytam, bo mam cztery i nie wiem ktore to zlomy.

W kolejnosci rocznikowej:
Garbus '69
Trooper '91
Xsara '96
Rover 416 '97

Zaryzykuje nawet stwierdzenie, ze samochody te sa w stanie technicznym lepszym niz twoj Samochod.

Jak policzylem ile musialbym placic AC za wszystkie samochody jakie mialem i mam, za wszystkie lata, to w zasadzie moge te auta oddac za darmo a i tak jestem do przodu*.

* co nie znaczy, ze komus cos oddam ;)

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

39 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:15:26
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Zapomnialem dodac, ze jakbym ktores z nich rozwalil, to bez zalu oddam na zlom i czesc, biore nastepny.
Moje AC to drugi samochod: bez uzerania sie z ubezpieczycielem, bez oczekiwania na naprawe. Wsiadam, jade dalej i nie mysle o sprawie.

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

40 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:24:58
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: szerszen 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości

Zapomnialem dodac, ze jakbym ktores z nich rozwalil, to bez zalu oddam na zlom i czesc, biore nastepny.

jasne, ale nie kazdego stac na oddanie na zlom rozbitego samochodu za np 20kpln i wydanie kolejnych 25kpln na drugi taki sam

41 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:29:14
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

szerszen pisze:

jasne, ale nie kazdego stac na oddanie na zlom rozbitego samochodu za np 20kpln i wydanie kolejnych 25kpln na drugi taki sam

A to juz nie moj problem, ja jezdze tym, na co mnie stac.

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

42 Data: Pa?dziernik 08 2007 15:22:01
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: szerszen 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości

A to juz nie moj problem, ja jezdze tym, na co mnie stac.

a czy ktos mowi ze to twoj problem?
twierdze tylko ze jest to argument za oplacaniem ac

mieszkania tez nie ubezpieczasz?

43 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:33:17
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości news:

Od ilu lat pojazd kwalifikuje sie jako zlom?
Pytam, bo mam cztery i nie wiem ktore to zlomy.

W kolejnosci rocznikowej:
Garbus '69
Trooper '91
Xsara '96
Rover 416 '97

Może wszystkie, może dwa ostatnie jeszcze nadają się do jazdy.



Zaryzykuje nawet stwierdzenie, ze samochody te sa w stanie technicznym lepszym niz twoj Samochod.

Mylisz się na szczęście.

44 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:41:40
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:

W kolejnosci rocznikowej:
Garbus '69
Trooper '91
Xsara '96
Rover 416 '97

Może wszystkie, może dwa ostatnie jeszcze nadają się do jazdy.

A te dwa pierwsze? co moze im byc nie tak? Tak z ciekawosci pytam.

Zaryzykuje nawet stwierdzenie, ze samochody te sa w stanie technicznym lepszym niz twoj Samochod.

Mylisz się na szczęście.

Moze tak, moze nie

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

45 Data: Pa?dziernik 08 2007 19:39:03
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:
W kolejnosci rocznikowej:
Garbus '69
Trooper '91
Xsara '96
Rover 416 '97

Może wszystkie, może dwa ostatnie jeszcze nadają się do jazdy.

A te dwa pierwsze? co moze im byc nie tak?

Wszystko co dolega starym samochodom.

Mylisz się na szczęście.

Moze tak, moze nie

Tak.
Chyba że auto wyjeżdżające z fabryki jest gorsze od takiego samego, za to 10 lat starszego, i po 10 latach eksploatacji.

46 Data: Pa?dziernik 08 2007 20:13:52
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości
Cavallino pisze:
W kolejnosci rocznikowej:
Garbus '69
Trooper '91
Xsara '96
Rover 416 '97

Może wszystkie, może dwa ostatnie jeszcze nadają się do jazdy.

A te dwa pierwsze? co moze im byc nie tak?

Wszystko co dolega starym samochodom.

Znaczy co? jakies konkrety?


Mylisz się na szczęście.

Moze tak, moze nie

Tak.
Chyba że auto wyjeżdżające z fabryki jest gorsze od takiego samego, za to 10 lat starszego, i po 10 latach eksploatacji.

a jest lepsze? w czym?

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

47 Data: Pa?dziernik 08 2007 22:34:57
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości news:

Wszystko co dolega starym samochodom.

Znaczy co? jakies konkrety?

Zużycie podzespołów.
Wszystkich.

Chyba że auto wyjeżdżające z fabryki jest gorsze od takiego samego, za to 10 lat starszego, i po 10 latach eksploatacji.

a jest lepsze? w czym?

W zużyciu wynoszącym 0% zamiast 100%.

48 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:15:42
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Krzysiek Niemkiewicz 

Kolega/żanka Cavallino napisał/a:

Sugerujesz że miałbym robić coś, czego nie uważałbym za słuszne?

Wystarczy, że dopuścisz do swojej świadomości, że:
1. niekoniecznie jesteś nieomylny,
2. Twoje pomysły i rozwiązania mogą być optymalne dla ciebie, ale wcale nie najlepsze dla innych.

Jak dla mnie coś, w czym wymiana silnika wychodzi taniej niż
naprawa nie  bardzo jest samochodem.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Samochód - nie znalazłem nic, co by Twoją tezę potwierdzało. Ciekaw jestem, czy mojego posta przeczytasz na monitorze, czy szrocie, bo może wg. Ciebie coś, w czego wymiana wychodzi taniej niż naprawa, monitorem też nie jest? (na marginesie - masz ubezpieczenie na swój komputer?)

Pozdrawiam,

--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl

Green Golf III Variant '96 1.9 GT TDI
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

49 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:27:38
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz"  napisał w wiadomości

Kolega/żanka Cavallino napisał/a:
Sugerujesz że miałbym robić coś, czego nie uważałbym za słuszne?

Wystarczy, że dopuścisz do swojej świadomości, że:
1. niekoniecznie jesteś nieomylny,
2. Twoje pomysły i rozwiązania mogą być optymalne dla ciebie, ale wcale nie najlepsze dla innych.

Oba przypadki sugerują iż moje stanowisko odczytujesz jako OBIEKTYWNE a nie MOJE SUBIEKTYWNE, a to jest całkowicie błędne.
Pisząc na grupach prezentujemy własne zdanie na jakiś temat, a nie prawdy objawione.
Jak ktoś twierdzi inaczej, to albo ma coś nie tak ze swoim "ja", albo po prostu kłamie.
Warto o tym pamiętać.



Jak dla mnie coś, w czym wymiana silnika wychodzi taniej niż
naprawa nie  bardzo jest samochodem.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Samochód - nie znalazłem nic, co by Twoją tezę potwierdzało.

Sugerujesz, że mam coś tam wpisać i wtedy stanie się to dla Ciebie prawdą? ;-)
ROTFL !!!!


Ciekaw jestem, czy mojego posta przeczytasz na monitorze, czy szrocie, bo może wg. Ciebie coś, w czego wymiana wychodzi taniej niż naprawa, monitorem też nie jest?

A żebyś wiedział, że czytam na szrocie.
I wcale się z tym nie kryję, ani nie uważam że z tego tytułu mam walczyć z każdym, kto go zgodnie z prawdą określi. ;-)

50 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:28:39
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz"  napisał w wiadomości

Wystarczy, że dopuścisz do swojej świadomości, że:
1. niekoniecznie jesteś nieomylny,
2. Twoje pomysły i rozwiązania mogą być optymalne dla ciebie, ale wcale
nie najlepsze dla innych.

Ale co Ty opowiadasz!
Nie masz racji i się nie znasz.
Tylko Cavallino wie co jest dla kogo najlepsze, i ma monopol na prawdę i
słuszność ;)


Jak dla mnie coś, w czym wymiana silnika wychodzi taniej niż
naprawa nie  bardzo jest samochodem.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Samochód - nie znalazłem nic, co by Twoją
tezę potwierdzało. Ciekaw jestem, czy mojego posta przeczytasz na
monitorze, czy szrocie, bo może wg. Ciebie coś, w czego wymiana wychodzi
taniej niż naprawa, monitorem też nie jest? (na marginesie - masz
ubezpieczenie na swój komputer?)

Nie znasz się!
Wikipedia kłamie.
Cavallino osobiście wydaje sądy co jest samochodem a co nie! :D

Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

51 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:48:01
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Samochód - nie znalazłem nic, co by Twoją tezę potwierdzało. Ciekaw jestem, czy mojego posta przeczytasz na monitorze, czy szrocie, bo może wg. Ciebie coś, w czego wymiana wychodzi taniej niż naprawa, monitorem też nie jest? (na marginesie - masz ubezpieczenie na swój komputer?)

On nie czyta na monitorze. On jest podłączony bezpośrednio do matrixa, znaczy się internetu. A przyłącze da się tanio naprawić, więc przyłącze jest przyłączem. Jest to oczywista oczywistość.

52 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:49:57
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

To zależy jak wyceniasz swoje zdrowie psychiczne.
Jak dla mnie święty spokój jest bardzo dużo wart, pewnie więcej niż cały samochód dla tych, którzy swoich nie ubezpieczają....

Żonatyś? Dzieciatyś? Kredyt na mieszkanie?

Chyba nie, bo wiedziałbyś że istnieją znacznie większe niepokoje
i stresy, przy których samochód to pikuś niewarty wzmianki.
No chyba że masz wóz, na który musiałbyś zbierać/spłacać z 10 lat,
wtedy faktycznie trzymanie go na łasce losu (czyli bez AC)
może być sporym obciążeniem psychicznym

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

53 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:58:09
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

To zależy jak wyceniasz swoje zdrowie psychiczne.
Jak dla mnie święty spokój jest bardzo dużo wart, pewnie więcej niż cały samochód dla tych, którzy swoich nie ubezpieczają....

Żonatyś? Dzieciatyś? Kredyt na mieszkanie?

Jasne.



Chyba nie, bo wiedziałbyś że istnieją znacznie większe niepokoje
i stresy, przy których samochód to pikuś niewarty wzmianki.

I to jest powód, dla którego miałbym sobie DODATKOWE kłopoty na głowę ściągać?

No chyba że masz wóz, na który musiałbyś zbierać/spłacać z 10 lat,

No coś w ten deseń.
Czy rok czy dziesięć - nie ma znaczenia.

54 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:13:27
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

Chyba nie, bo wiedziałbyś że istnieją znacznie większe niepokoje
i stresy, przy których samochód to pikuś niewarty wzmianki.

I to jest powód, dla którego miałbym sobie DODATKOWE kłopoty na głowę ściągać?
>
No chyba że masz wóz, na który musiałbyś zbierać/spłacać z 10 lat,

No coś w ten deseń.
Czy rok czy dziesięć - nie ma znaczenia.

No widzisz, a ja za zaoszczędzone na AC przez 16 lat tyle, że mógłbym
sobie za to kupić drugi taki pojazd. I jakoś wcale nie kosztowało mnie
to zdrowia psychicznego, a teraz to już w ogóle luz, bo świadomość,
że forsę wydałem na różne przyjemności swoje i rodziny, zamiast
władać je do kieszeni ubezpieczyciela, wybitnie poprawia mi nastrój.
A w najgorszym razie (całkowita kasacja) i tak wychodzę suma sumarum
na plus.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

55 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:22:52
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości news:

No chyba że masz wóz, na który musiałbyś zbierać/spłacać z 10 lat,

No coś w ten deseń.
Czy rok czy dziesięć - nie ma znaczenia.

No widzisz, a ja za zaoszczędzone na AC przez 16 lat tyle, że mógłbym
sobie za to kupić drugi taki pojazd.

Po to jest ubezpieczenie - to nie jest gwarancja zwrotu składki tylko cena świętego spokoju.
Cena tego że nie musisz się martwić co Ci się w życiu zmieni jak się coś stanie.

A w najgorszym razie (całkowita kasacja) i tak wychodzę suma sumarum
na plus.

W najgorszym razie to pierwsze auto by Ci buchnęli w ten sam dzień w którym je kupiłeś.
Ciekawe czy wtedy też byś nawijał tak jak teraz.
Obiektywne ocena jest wtedy, gdy możesz napisać TO SAMO niezależnie co się wydarzy.

56 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:36:05
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jakub Witkowski pisze:
(...)

No widzisz, a ja za zaoszczędzone na AC przez 16 lat tyle, że mógłbym
sobie za to kupić drugi taki pojazd.

Interesujące. Skoro nie korzystałeś z tego ubezpieczenia, to jak
możesz się na ten temat wypowiadać?

I jakoś wcale nie kosztowało mnie
to zdrowia psychicznego, a teraz to już w ogóle luz, bo świadomość,
że forsę wydałem na różne przyjemności swoje i rodziny, zamiast
władać je do kieszeni ubezpieczyciela, wybitnie poprawia mi nastrój.

Ciekawa forma świadomości. Najwyraźniej nie miałeś okazji korzystać
z dobrodziejstw tego ubezpieczenia. W sumie nic dziwnego, skoro z niego
nie korzystałeś.

A w najgorszym razie (całkowita kasacja) i tak wychodzę suma sumarum
na plus.

Całkowita kasacja to pikuś :)



--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

57 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:08:05
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

Jakub Witkowski pisze:
(...)
No widzisz, a ja za zaoszczędzone na AC przez 16 lat tyle, że mógłbym
sobie za to kupić drugi taki pojazd.

Interesujące. Skoro nie korzystałeś z tego ubezpieczenia, to jak
możesz się na ten temat wypowiadać?

Jak? Ot tak, zwyczajnie. Podobnie jak mogę się wypowiadać np. o płaceniu
prostytutkom za usługi, z których nigdy nie korzystam.
Widzisz jakieś przeciwwskazania?

I jakoś wcale nie kosztowało mnie
to zdrowia psychicznego, a teraz to już w ogóle luz, bo świadomość,
że forsę wydałem na różne przyjemności swoje i rodziny, zamiast
władać je do kieszeni ubezpieczyciela, wybitnie poprawia mi nastrój.

Ciekawa forma świadomości.

Ciekawa i przyjemna :)

Najwyraźniej nie miałeś okazji korzystać
z dobrodziejstw tego ubezpieczenia. W sumie nic dziwnego, skoro z niego
nie korzystałeś.

Skoro nie korzystałem, to nie miałem okazji korzystać - rzeczywiście,
nie można się nigdzie przyczepić do poprawności wnioskowania!
Moje gratulacje.

A w najgorszym razie (całkowita kasacja) i tak wychodzę suma sumarum
na plus.

Całkowita kasacja to pikuś :)

Gdy jest coś gorszego niż kasacja, to samo AC i tak nie pomoże.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

58 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:08:36
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości news:

No widzisz, a ja za zaoszczędzone na AC przez 16 lat tyle, że mógłbym
sobie za to kupić drugi taki pojazd.

Interesujące. Skoro nie korzystałeś z tego ubezpieczenia, to jak
możesz się na ten temat wypowiadać?

Jak? Ot tak, zwyczajnie. Podobnie jak mogę się wypowiadać np. o płaceniu
prostytutkom za usługi, z których nigdy nie korzystam.
Widzisz jakieś przeciwwskazania?

Ja widzę.
Brak pojęcia o czym się mówi.

59 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:32:54
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

Brak pojęcia o czym się mówi.

Wytłumacz mi, jakim to sposobem brak *posiadania* ubezpieczenia
powoduje że automatycznie "nie mam o tym pojęcia".
Czy to że go nie kupiłem, oznacza w/g ciebie, że:
- nie znam jego warunków?
- nie znam ceny?
- nie wiem nic o likwidacji szkody?
Czy jest coś jeszcze, czego nie wiem o AC?

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

60 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:38:11
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

Jakub Witkowski pisze:

Cavallino pisze:

Brak pojęcia o czym się mówi.

Wytłumacz mi, jakim to sposobem brak *posiadania* ubezpieczenia
powoduje że automatycznie "nie mam o tym pojęcia".
Czy to że go nie kupiłem, oznacza w/g ciebie, że:
- nie znam jego warunków?
- nie znam ceny?
- nie wiem nic o likwidacji szkody?
Czy jest coś jeszcze, czego nie wiem o AC?

Aaa, wiem: nie doznałem uczucia spokoju, jakie ono daje.

Czy jeśli ci powiem, że mam kilka innych ubezpieczeń majątkowych
i nie odczuwam z tego powodu kompletnie żadnych uczuć, jako że jestem
generalnie i tak bardzo spokojnym facetem bez nerwic, to wystarczy?
Czy też będziesz mi wmawiał że akurat AC ma jakieś cudne właściwości
które sprawią że poczuję się jeszcze lepiej?

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

61 Data: Pa?dziernik 05 2007 23:51:28
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

Brak pojęcia o czym się mówi.

Wytłumacz mi, jakim to sposobem brak *posiadania* ubezpieczenia
powoduje że automatycznie "nie mam o tym pojęcia".
Czy to że go nie kupiłem, oznacza w/g ciebie, że:
- nie znam jego warunków?
- nie znam ceny?

Zazwyczaj dokładnie tak jest.
No chyba że co rok sprawdzasz wszystkie ubezpieczenia AC nie mając zamiaru ich kupić.
Ale jakoś w to nie wierzę.

62 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:50:51
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

Jak? Ot tak, zwyczajnie. Podobnie jak mogę się wypowiadać np. o płaceniu
prostytutkom za usługi, z których nigdy nie korzystam.
Widzisz jakieś przeciwwskazania?

Ja widzę.
Brak pojęcia o czym się mówi.

To trzeba mieć magistra z płacenia kasy prostytutkom? Może nas oswiecisz na czym polega ta trudność?

63 Data: Pa?dziernik 05 2007 23:52:37
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Boombastic"  napisał w wiadomości

Jak? Ot tak, zwyczajnie. Podobnie jak mogę się wypowiadać np. o płaceniu
prostytutkom za usługi, z których nigdy nie korzystam.
Widzisz jakieś przeciwwskazania?

Ja widzę.
Brak pojęcia o czym się mówi.

To trzeba mieć magistra z płacenia kasy prostytutkom?

Nie, można sobie pogdakać bez znajomości tematu.
Tylko ze potem wychodzi to tak jak wychodzi - od razu widać że nawija się o czymś o czym się pojęcia nie ma.

64 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:00:59
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 5 Oct 2007 13:55:33 +0200,  "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości
No coz - masz przyklad tytulowy.
Na AC zabraklo, na naprawe brakuje wielokrotnie wiecej :-(

Równie dobrze można było płacić AC przez x lat które nigdy się nie przydało
i generalnie wydało się sporo kasy i nic się z tego nie ma.
Kwestia podejścia.

Nie podejscia tylko portfela. Latwiej wyskrobac 1200 niz 7000 :-)

A przeciez proporcje moga byc jeszcze gorsze - 1700 i 50k.

A jak kogos stac na strate 7..10..20k zl, to moze probowac zarobic
oszczedzajac na AC.

J.

65 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:17:10
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości news:
brakuje wielokrotnie wiecej :-(


Równie dobrze można było płacić AC przez x lat które nigdy się nie przydało
i generalnie wydało się sporo kasy i nic się z tego nie ma.
Kwestia podejścia.

Nie podejscia tylko portfela. Latwiej wyskrobac 1200 niz 7000 :-)

A przeciez proporcje moga byc jeszcze gorsze - 1700 i 50k.

Albo 1300 i 60 000.

66 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:17:56
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:

Albo 1300 i 60 000.

A zeby dojsc do tych 1300 za 60 tys. to ile trzeba bylo do tej pory zaplacic?

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

67 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:30:14
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: szerszen 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości

A zeby dojsc do tych 1300 za 60 tys. to ile trzeba bylo do tej pory zaplacic?

wbrew pozorom nie tak duzo jak ci sie wydaje, sa na to przynajmniej 3 sposoby

1. wspolwlasciciel z kompletem znizek
2. kupno np motoroweru i oplacanie 6 lat oc i ac za grosze
3. kupno nowego samochodu wtedy placisz tani pakiet, w przypadku forda nawet do 8 roku zycia samochodu

68 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:33:50
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:
Albo 1300 i 60 000.

A zeby dojsc do tych 1300 za 60 tys. to ile trzeba bylo do tej pory zaplacic?

Wystarczyło kupić tego za 60000.

69 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:52:59
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Samotnik 

Dnia 05.10.2007 J.F  napisał/a:

Kwestia uznania, ja tam mam gdzieś AC bo mam za stary samochód.

No coz - masz przyklad tytulowy.
Na AC zabraklo, na naprawe brakuje wielokrotnie wiecej :-(

A wiesz, ile kosztuje AC na stary samochód? W moim przypadku niewiele
mniej, niż wartość auta :) Jakies 85%.
--
Samotnik
http://www.pachnidelko.pl/

70 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:23:20
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
Policzysz, jak się coś zdarzy.
Wiadomo ze ubezpieczenie nie służy w przypadku braku szkód.
Ubezpieczenie to jest święty spokój.

Widzisz, nie próbuj każdego przekonywać do swojej racji.

A co, Ty masz patent?

Ubezpieczenie to jednak ryzyko,

Ryzyko to jego brak.

może będzie potrzebne a może nie, może się przyda a może nie.

Zgadza się.
Dla mnie ryzyko to głupota.
Wolę zapłacić i nie mieć problemów.

71 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:59:40
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Widzisz, nie próbuj każdego przekonywać do swojej racji.

A co, Ty masz patent?

Nie, ja po prostu zdaję sobie sprawę z tego że ktoś może robić inaczej niż
ja i to również będzie słuszne.

może będzie potrzebne a może nie, może się przyda a może nie.

Zgadza się.
Dla mnie ryzyko to głupota.

To ciągle robisz głupoty.
Nawet jak bierzesz prysznic we własnym domu to ryzykujesz że się pośliźniesz
i sobie krzywdę zrobisz albo nawet zejdziesz z tego świata.
Jak jesz śniadanie ryzykujesz że się zakrztusisz.
Jak wychodzisz z domu ryzykujesz że pośliźniesz się na schodach.
Jak idziesz po chodniku ryzykujesz że się potkniesz, albo że ktoś wjedzie na
chodnik i Cię potrąci.
Generalnie codziennie, w każdej chwili jest jakieś ryzyko.


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

72 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:01:08
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Dla mnie ryzyko to głupota.

To ciągle robisz głupoty.

Staram się to ograniczać.

Nawet jak bierzesz prysznic we własnym domu to ryzykujesz że się pośliźniesz i sobie krzywdę zrobisz albo nawet zejdziesz z tego świata.
Jak jesz śniadanie ryzykujesz że się zakrztusisz.
Jak wychodzisz z domu ryzykujesz że pośliźniesz się na schodach.
Jak idziesz po chodniku ryzykujesz że się potkniesz, albo że ktoś wjedzie na chodnik i Cię potrąci.
Generalnie codziennie, w każdej chwili jest jakieś ryzyko.

Ano.
Tyle ze ryzyko iż Tobie rąbną samochód jest bardzo zbliżone do ryzyka iż mi rąbną samochód (albo większe).
Ryzyko że poślizgniemy się pod prysznicem pewnie Ty masz większe - ja wolę wannę. ;-)

73 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:19:35
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Ano.
Tyle ze ryzyko iż Tobie rąbną samochód jest bardzo zbliżone do ryzyka iż
mi rąbną samochód (albo większe).
Ryzyko że poślizgniemy się pod prysznicem pewnie Ty masz większe - ja wolę
wannę. ;-)

Wychodząc z wanny chyba jeszcze łatwiej się pośliznąć ;)


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

74 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:26:02
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Tyle ze ryzyko iż Tobie rąbną samochód jest bardzo zbliżone do ryzyka iż mi rąbną samochód (albo większe).
Ryzyko że poślizgniemy się pod prysznicem pewnie Ty masz większe - ja wolę wannę. ;-)

Wychodząc z wanny chyba jeszcze łatwiej się pośliznąć ;)

Umiesz ocenić szansę takiego poślizgu w porównaniu z szansą na utratę samochodu?

75 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:41:26
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Tyle ze ryzyko iż Tobie rąbną samochód jest bardzo zbliżone do ryzyka iż
mi rąbną samochód (albo większe).
Ryzyko że poślizgniemy się pod prysznicem pewnie Ty masz większe - ja
wolę wannę. ;-)

Wychodząc z wanny chyba jeszcze łatwiej się pośliznąć ;)

Umiesz ocenić szansę takiego poślizgu w porównaniu z szansą na utratę
samochodu?

A umiesz ocenić jakie ryzyko powoduje normalne codzienne życie  w porównaniu
do ryzyka kradzieży samochodu?


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

76 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:54:45
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Umiesz ocenić szansę takiego poślizgu w porównaniu z szansą na utratę samochodu?

A umiesz ocenić jakie ryzyko powoduje normalne codzienne życie  w porównaniu do ryzyka kradzieży samochodu?

Jasne.
I na tym opieram swoje decyzje w sprawie ubezpieczeń.

Jak dotąd słusznie.
Żaden wypadek w codziennym życiu nie pozbawił mnie grubszej kasy.

A to dlatego, że na to co się zdarzało do tej pory, zawsze miałem ubezpieczenie.
W tym wypadek z pijakiem, przy którym likwidacja szkody z OC trwałaby dwa lata - tyle co proces.
I gdybym nie miał AC to te dwa lata drałowałbym pieszo.

77 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:59:44
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

I gdybym nie miał AC to te dwa lata drałowałbym pieszo.

Co oznacza tylko że masz samochód na który Cię tak po prawdzie nie stać.


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

78 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:12:53
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 5 Oct 2007 14:59:44 +0200,  "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
I gdybym nie miał AC to te dwa lata drałowałbym pieszo.

Co oznacza tylko że masz samochód na który Cię tak po prawdzie nie stać.

Stac go. Kupil AC :-)

J.

79 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:16:20
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
I gdybym nie miał AC to te dwa lata drałowałbym pieszo.

Co oznacza tylko że masz samochód na który Cię tak po prawdzie nie stać.

Gdyby nie było mnie stać to był go nie miał.

80 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:32:04
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Co oznacza tylko że masz samochód na który Cię tak po prawdzie nie stać.

Gdyby nie było mnie stać to był go nie miał.

Kupić a potem utrzymać to dwie różne rzeczy.
Jak się uprzeć to mogę nabrać kredytow i kupić sobie S-klasę, i też będę ją
miał ale czy to będzie zaczyło że mnie na nią stać?
Ewentualnie mogę sprzedzać kawałek ziemi, co tam mi się w spadku dostał, na
S-klasę nie starczy, ale na nową E z dobrym wposażeniem starczy, i też będę
miał, ale czy to będzie oznaczało że mnie na niego stać?


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

81 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:35:09
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Co oznacza tylko że masz samochód na który Cię tak po prawdzie nie stać.

Gdyby nie było mnie stać to był go nie miał.

Kupić a potem utrzymać to dwie różne rzeczy.

Jeśli chcesz twierdzić że utrzymanie starego szrota jest tańsze niz nowego samochodu to sobie daruj.
A ja do kosztów utrzymania wliczam również AC - jest to dla mnie tak samo oczywiste jak wymiana olej, albo i bardziej.
Więc jeśłi już - to na samochód nie stać kogoś, kogo nie stać na AC.


Jak się uprzeć to mogę nabrać kredytow i kupić sobie S-klasę, i też będę ją miał ale czy to będzie zaczyło że mnie na nią stać?

Jeśli ktoś Ci taki kredyt da i  będziesz je regularnie spłacał to oczywiście tak.

82 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:44:24
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Jeśli chcesz twierdzić że utrzymanie starego szrota jest tańsze niz nowego
samochodu to sobie daruj.

Ale tak jest, i Twoje widzimi się tego nie zmieni.

A ja do kosztów utrzymania wliczam również AC - jest to dla mnie tak samo
oczywiste jak wymiana olej, albo i bardziej.

No to zgodnie z tym utrzymianie starego samochodu jest tańsze niz nowego.
Bo ja na naprawy przez rok wydam dużo mniej niż ty na samo AC.

Jak się uprzeć to mogę nabrać kredytow i kupić sobie S-klasę, i też będę
ją miał ale czy to będzie zaczyło że mnie na nią stać?

Jeśli ktoś Ci taki kredyt da i  będziesz je regularnie spłacał to
oczywiście tak.

No nie powiedziałbym że zawsze tak jest.

A jak jest drugi wariant który sobie wybiórczo wyciąłeś?
Sprzedałem kawał ziemi i mam akurat tyle że mogę sobie kupić, to mnie stać
czy nie?



Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

83 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:47:40
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
Jeśli chcesz twierdzić że utrzymanie starego szrota jest tańsze niz nowego samochodu to sobie daruj.

Ale tak jest

Fakt - naprawa jest tańsza niż jej brak......

, i Twoje widzimi się tego nie zmieni.

Jak na razie to Twoje próbuje rzeczywistość zmieniać.
Niezły masz matrix.
Problem w tym że ja miałem i auta stare i w średnim wieku i nowe, więc mam co porównywać.
Ile Ty miałeś nowych samochodów?

A ja do kosztów utrzymania wliczam również AC - jest to dla mnie tak samo oczywiste jak wymiana olej, albo i bardziej.

No to zgodnie z tym utrzymianie starego samochodu jest tańsze niz nowego.
Bo ja na naprawy przez rok wydam dużo mniej niż ty na samo AC.

Ale pewnie ja na naprawy i AC wydam mniej niż Ty na samo AC, więc wychodzi coś innego niż piszesz.
Bo jeszcze nie słyszałem aby naprawy rzęcha powodowały iż jego właściciel otrzymuje jakąś kasę.

Sprzedałem kawał ziemi i mam akurat tyle że mogę sobie kupić, to mnie stać czy nie?

Oczywiście.
Jeśli coś kupujesz za własne pieniądze, a nie kradniesz to Cię stać.

84 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:02:13
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Mlody 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Ale tak jest

Fakt - naprawa jest tańsza niż jej brak......

A ile kosztuje serwisowanie samochodu w ASO, przeglądy itd?
O utracie wartości nie wspomniam bo to inna bajka, ale też można by to uznać
za koszt.

Ile Ty miałeś nowych samochodów?

Nie miałem i nie będę miał, nawet jak będę miał na nowy kasę.

A ja do kosztów utrzymania wliczam również AC - jest to dla mnie tak
samo oczywiste jak wymiana olej, albo i bardziej.

No to zgodnie z tym utrzymianie starego samochodu jest tańsze niz nowego.
Bo ja na naprawy przez rok wydam dużo mniej niż ty na samo AC.

Ale pewnie ja na naprawy i AC wydam mniej niż Ty na samo AC, więc wychodzi
coś innego niż piszesz.

Pisaliśmy o utrzymaniu a nie stricte naprawach.
A że AC zaliczyłeś do kosztów utrzymania...

Sprzedałem kawał ziemi i mam akurat tyle że mogę sobie kupić, to mnie
stać czy nie?

Oczywiście.
Jeśli coś kupujesz za własne pieniądze, a nie kradniesz to Cię stać.

Właśnie o to chodzi że jeżeli ktoś ma na to żeby kupić to nie znaczy że go
stać na ten samochód.
Kupić to pikuś, potem jest utrzymanie, ubezpieczenie, eksploatacja - płyny,
opony, ewentualne naprawy itd...


Pozdrawiam!
--
   Mlody             www.jetta.org.pl
'90 VW Jetta 1.6D grafitowa WND S*** oklejona
'82 VW 1300 mexican red
,,Stare Volkswageny nie chlapia olejem, one po prostu znacza teren"

85 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:07:49
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Mlody" <mlody@h(zero - zamiast nawiasu wstaw 0 ).pl> napisał w wiadomości news:

Fakt - naprawa jest tańsza niż jej brak......

A ile kosztuje serwisowanie samochodu w ASO,

Nic.
W ramach gwarancji za darmo.


przeglądy itd?

Tyle samo ile przeglądy w nie ASO.

Ile Ty miałeś nowych samochodów?

Nie miałem

To racz sie nie wypowiadać na temat o których nie masz zielonego pojęcia.

Ale pewnie ja na naprawy i AC wydam mniej niż Ty na samo AC, więc wychodzi coś innego niż piszesz.

Pisaliśmy o utrzymaniu a nie stricte naprawach.

A naprawy to nie jest koszt utrzymania strucla?
Niby że możesz jeździć i nie naprawiać, czy to są koszty utrzymania dobrego samopoczucia, bo gdybyś w struclu nie pogrzebał to byś był nieszczęśliwy?


Jeśli coś kupujesz za własne pieniądze, a nie kradniesz to Cię stać.

Właśnie o to chodzi że jeżeli ktoś ma na to żeby kupić to nie znaczy że go stać na ten samochód.

Teraz będziesz mnie ekonomii uczył?
Kończyłeś jakieś szkoły w tym zakresie?

Czego jeszcze?

Następna będzie informatyka?


Kupić to pikuś, potem jest utrzymanie, ubezpieczenie, eksploatacja - płyny, opony, ewentualne naprawy itd...

No co Ty, przecież ubezpieczać nie trzeba, płyny można wlać jak do strucla, za naprawy się dostaje pieniądze od mechanika....

86 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:27:55
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

Teraz będziesz mnie ekonomii uczył?
Kończyłeś jakieś szkoły w tym zakresie?

Gdyby całkowite koszty eksploatacji samochodu, czyli:
(cena zakupu - cena sprzedaży/inflacja) przeglądy + naprawy + opłaty
były wyższe lub nawet tylko takie same dla starych samochodów
jak dla nowych, to nie było by popytu na stare, bo by nie było
powodów, aby je kupować - jako że są przecież mniej komfortowe,
prestiżowe i bardzie upierdiwe.
A więc w takiej sytuacji ich cena by spadła i koszty zmalały.
Starszy musi być suma sumarum tańszy - to premia za pogodzenie
się z jego słabościami.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

87 Data: Pa?dziernik 05 2007 17:39:21
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 05 Oct 2007 16:27:55 +0200,  Jakub Witkowski wrote:

Gdyby całkowite koszty eksploatacji samochodu, czyli:
(cena zakupu - cena sprzedaży/inflacja) przeglądy + naprawy + opłaty
były wyższe lub nawet tylko takie same dla starych samochodów
jak dla nowych, to nie było by popytu na stare, bo by nie było
powodów, aby je kupować - jako że są przecież mniej komfortowe,
prestiżowe i bardzie upierdiwe.

ceny za starsze auta w UK czy DE troche to pokazuja :-)

Starszy musi być suma sumarum tańszy - to premia za pogodzenie
się z jego słabościami.

Jak na razie to Cavallino sprzedal prawie nowa megange w poplochu,
a Mlody nadal swoim "15-letnim VW" jezdzi :)

J.

88 Data: Pa?dziernik 05 2007 23:47:14
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

Teraz będziesz mnie ekonomii uczył?
Kończyłeś jakieś szkoły w tym zakresie?

Gdyby całkowite koszty eksploatacji samochodu, czyli:
(cena zakupu - cena sprzedaży/inflacja)

Utrata wartości nie jest kosztem eksploatacji, chociaż nie wiem co byś wymyślił żeby tą bzdurę udowadniać.

przeglądy + naprawy + opłaty
były wyższe lub nawet tylko takie same dla starych samochodów
jak dla nowych, to nie było by popytu na stare, bo by nie było
powodów, aby je kupować

No i moim zdaniem nie ma.
Tyle że nie każdego stać na zakup nowego.

Starszy musi być suma sumarum tańszy

No i jest tańszy.
W zakupie.
Za to droższy w eksploatacji.

89 Data: Pa?dziernik 06 2007 09:14:30
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

Gdyby całkowite koszty eksploatacji samochodu, czyli:
(cena zakupu - cena sprzedaży/inflacja)

Utrata wartości nie jest kosztem eksploatacji, chociaż nie wiem co byś wymyślił żeby tą bzdurę udowadniać.

Utratę wartości można podciągnąć pod amortyzację. Jest kosztem, nie jest wydatkiem.

90 Data: Pa?dziernik 06 2007 09:50:21
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Boombastic"  napisał w wiadomości

Gdyby całkowite koszty eksploatacji samochodu, czyli:
(cena zakupu - cena sprzedaży/inflacja)

Utrata wartości nie jest kosztem eksploatacji, chociaż nie wiem co byś wymyślił żeby tą bzdurę udowadniać.

Utratę wartości można podciągnąć pod amortyzację.

Nie można.

91 Data: Pa?dziernik 06 2007 10:02:40
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

Utrata wartości nie jest kosztem eksploatacji, chociaż nie wiem co byś wymyślił żeby tą bzdurę udowadniać.

Utratę wartości można podciągnąć pod amortyzację.

Nie można.

Bo ty tak powiedziałeś?

92 Data: Pa?dziernik 09 2007 01:29:54
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: glos 

On 6 Paź, 10:02, "Boombastic"  wrote:

>>> Utrata wartości nie jest kosztem eksploatacji, chociaż nie wiem co byś
>>> wymyślił żeby tą bzdurę udowadniać.

>> Utratę wartości można podciągnąć pod amortyzację.

> Nie można.

Bo ty tak powiedziałeś?

Cavallino ma racje. W ksiegowosci umorzenie <> amortyzacja. Niby kwota
ta sama, ale co innego oznacza.

--

Pozdrawiam,

glos

93 Data: Pa?dziernik 09 2007 10:46:29
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 


Użytkownik "glos"  napisał w wiadomości On 6 Paź, 10:02, "Boombastic"  wrote:

>>> Utrata wartości nie jest kosztem eksploatacji, chociaż nie wiem co byś
>>> wymyślił żeby tą bzdurę udowadniać.

>> Utratę wartości można podciągnąć pod amortyzację.

> Nie można.

Bo ty tak powiedziałeś?

Cavallino ma racje. W ksiegowosci umorzenie <> amortyzacja. Niby kwota
ta sama, ale co innego oznacza.

Ale nie rozliczamy się z fiskusem tylko liczymy wszystkie koszty zwiazane z eksploatacją samochodu. A nie uwzględnianie jego utraty wartości to zbyt duże uproszczenie.

94 Data: Pa?dziernik 09 2007 10:47:56
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Boombastic"  napisał w wiadomości


Użytkownik "glos"  napisał w wiadomości news:

Cavallino ma racje. W ksiegowosci umorzenie <> amortyzacja. Niby kwota
ta sama, ale co innego oznacza.

Ale nie rozliczamy się z fiskusem tylko liczymy wszystkie koszty zwiazane z eksploatacją samochodu. A nie uwzględnianie jego utraty wartości to zbyt duże uproszczenie.

Uwzględniać sobie można, tyle że utrata wartości to koszt posiadania, a nie eksploatacji.

95 Data: Pa?dziernik 09 2007 11:10:32
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

Ale nie rozliczamy się z fiskusem tylko liczymy wszystkie koszty zwiazane z eksploatacją samochodu. A nie uwzględnianie jego utraty wartości to zbyt duże uproszczenie.

Uwzględniać sobie można, tyle że utrata wartości to koszt posiadania, a nie eksploatacji.

No i tym sposobem pojawiają się nowe kategorie kosztów. To może jeszcze wyłącz koszty przeglądów, koszty paliwa, koszty ubezpieczeń to zostanie ci tylko koszt zakupu auta na wieczność. A nie, bo wg ciebie za 10 lat to nic z niego nie bedzie, bo bedzie zużyty technicznie w 100%.
Że o kosztach utraconych korzyści nie wspomnę.

96 Data: Pa?dziernik 09 2007 11:31:38
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Boombastic"  napisał w wiadomości news:

Uwzględniać sobie można, tyle że utrata wartości to koszt posiadania, a nie eksploatacji.

No i tym sposobem pojawiają się nowe kategorie kosztów. To może jeszcze wyłącz koszty przeglądów, koszty paliwa, koszty ubezpieczeń

Koszty ubezpieczeń jak najbardziej nie są kosztem eksploatacji.
Przeglądy - mogą być ale nie muszą.

97 Data: Pa?dziernik 09 2007 12:10:51
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Boombastic pisze:

ci tylko koszt zakupu auta na wieczność. A nie, bo wg ciebie za 10 lat to nic z niego nie bedzie, bo bedzie zużyty technicznie w 100%.

11 lat.
za 10 bedzie z auta 0.01%

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

98 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:36:30
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:

Utratę wartości można podciągnąć pod amortyzację.

Nie można.

Jak zwal, tak zwal: tego szmalu juz nie zobaczysz.
Jak go sobie zaksiegujesz to twoja sprawa. :)

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

99 Data: Pa?dziernik 08 2007 14:54:02
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Sat, 6 Oct 2007 09:50:21 +0200,  Cavallino wrote:

Użytkownik "Boombastic"  napisał w
Gdyby całkowite koszty eksploatacji samochodu, czyli:
(cena zakupu - cena sprzedaży/inflacja)

Utrata wartości nie jest kosztem eksploatacji, chociaż nie wiem co byś
wymyślił żeby tą bzdurę udowadniać.

Utratę wartości można podciągnąć pod amortyzację.

Nie można.

Zebym nie sklamal .. ale jak auto firmowe sprzedasz, to chyba wyjdzie
wlasnie roznica wartosci, a nie amortyzacja ?

J.

100 Data: Pa?dziernik 06 2007 16:02:48
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Cavallino,

Friday, October 5, 2007, 2:01:08 PM, you wrote:

[...]

Ryzyko że poślizgniemy się pod prysznicem pewnie Ty masz większe - ja wolę
wannę. ;-)

Poślizgi przy wchodzeniu/wychodzeniu z wanny są częstsze i powodują
większe obrażenia niż pod prysznicem.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++

101 Data: Pa?dziernik 06 2007 20:23:39
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "RoMan Mandziejewicz"  napisał w wiadomości

Hello Cavallino,

Friday, October 5, 2007, 2:01:08 PM, you wrote:

[...]

Ryzyko że poślizgniemy się pod prysznicem pewnie Ty masz większe - ja wolę
wannę. ;-)

Poślizgi przy wchodzeniu/wychodzeniu z wanny są częstsze i powodują
większe obrażenia niż pod prysznicem.

Być może.
Ale nie są poślizgami pod prysznicem.

102 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:50:46
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 5 Oct 2007 11:16:59 +0200,  ..:: Adam ::.. wrote:

Ja wiem czy głupotą?
W moi przypadku głupotą byłoby płacić AC. Jeżdżę 6 lat i nawet nie chcę
wiedzieć ile bym przez to lasy stracił

Taa - tylko z gory nikt tego nie wie.
Pytanie wlasciwe brzmi co bys zrobil jakbys auto rozbil /ukradli.

Jesli "kupilbym nowe, stac mnie" to w zasadzie masz racje.

No chyba ze masz jakas chodliwa marke, wedy moze cie stac, ale
przeciez wiadomo bylo ze ukradna :-)

J.

103 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:15:47
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Krzysiek Niemkiewicz 

Kolega/żanka Cavallino napisał/a:

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Nie głupotą, tylko kalkulacją - na AC jedna osoba zyska, a 100 innych straci, bo nie mieli wypadku...  Jeżeli ktoś chce mieć samochód, ale nie jest mu on niezbędny, ma na tyle skromny budżet, że z pełnym AC zaczyna mu się impreza nie opłacać, to używa auta bez AC. Jak nie rozwali, to będzie do przodu, a jak rozwali, to trudno, będzie trochę smutny i pojedzie autobusem. Kwestia oceny ryzyka wypadku.


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl

Green Golf III Variant '96 1.9 GT TDI
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

104 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:28:54
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz"  napisał w wiadomości

Kolega/żanka Cavallino napisał/a:
A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Nie głupotą, tylko kalkulacją - na AC jedna osoba zyska, a 100 innych straci, bo nie mieli wypadku...

Wiadomo.
I jak tą 1 osobą jesteś Ty to do końca życia będziesz się autobusem turlał, bo na auto nuie będziesz miał.
A z taką perspektywą, to lepiej nie kupować samochodu, zawsze łatwiej nie przyzwyczajać się do auta - odzwyczaić się trudniej niż od nikotyny.

Kwestia oceny ryzyka wypadku.

Kradzieży, dewastacji etc
Ja tam nie lubię ryzykować.

105 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:57:59
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: =Marcos= 

> Kwestia oceny ryzyka wypadku.

Kradzieży, dewastacji etc
Ja tam nie lubię ryzykować.

Myślisz po miastowemu :) Sam mieszkam w dużym mieście, ale są w Polsce
okolice, gdzie ryzyko kradzieży i dewastacji jest praktycznie zerowe (np.
auto wartości 8000zł w garażu na zamkniętym terenie, którym dojeżdża się do
pracy, gdzie również stoi na zamkniętym terenie - przy takiej wartości nie
opłaca się kraść...)

--
Marcos
[Marek Ślusarczyk]
marek [AT] microstock . pl

http://www.microstock.pl <- sprzedaj swoje zdjęcia

106 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:58:42
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Gabriel'Varius' 


Myślisz po miastowemu :) Sam mieszkam w dużym mieście, ale są w Polsce
okolice, gdzie ryzyko kradzieży i dewastacji jest praktycznie zerowe (np.
auto wartości 8000zł w garażu na zamkniętym terenie, którym dojeżdża się do
pracy, gdzie również stoi na zamkniętym terenie - przy takiej wartości nie
opłaca się kraść...)
Oplaca sie krasc czego przykladem sa kradzieze starych autek na czesci, lub przez dzieciaki dla zabawy aby sobie pojedzic (auta waret kilka tysiecy PLN a czesto kilkaset PLN)
Ja nadal nie rozumienm podejscia niektorych ludzi do pewnych spraw w ten sposob, iz mysla - mnie to nie spotka/mnie to nie dotyczy itp
pozdrawiam


--
            <-- - http://www.varius.jawnet.pl -- ->
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
       Oskar Wilde

107 Data: Pa?dziernik 05 2007 12:25:04
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

Ja nadal nie rozumienm podejscia niektorych ludzi do pewnych spraw w ten sposob, iz mysla - mnie to nie spotka/mnie to nie dotyczy itp

Prosta kalkulacja oparta na prawdopodobieństwie i kosztach AC i swoich zarobkach.

108 Data: Pa?dziernik 05 2007 12:36:42
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "=Marcos="  napisał w wiadomości

> Kwestia oceny ryzyka wypadku.

Kradzieży, dewastacji etc
Ja tam nie lubię ryzykować.

Myślisz po miastowemu :) Sam mieszkam w dużym mieście, ale są w Polsce
okolice, gdzie ryzyko kradzieży i dewastacji jest praktycznie zerowe (np.
auto wartości 8000zł w garażu na zamkniętym terenie, którym dojeżdża się do
pracy, gdzie również stoi na zamkniętym terenie - przy takiej wartości nie
opłaca się kraść...)

Zawsze pozostaje możliwość wypadku - nawet z winy tirówki jak widać.
AC bez opcji kradzież jest dość tanie.

109 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:45:32
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 5 Oct 2007 12:36:42 +0200,  Cavallino wrote:

Zawsze pozostaje możliwość wypadku - nawet z winy tirówki jak widać.
AC bez opcji kradzież jest dość tanie.

No chyba nie bardzo.

J.

110 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:47:50
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Fri, 5 Oct 2007 12:36:42 +0200,  Cavallino wrote:
Zawsze pozostaje możliwość wypadku - nawet z winy tirówki jak widać.
AC bez opcji kradzież jest dość tanie.

No chyba nie bardzo.

Zależy co dla kogo oznacza "bardzo".

111 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:00:28
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 5 Oct 2007 13:47:50 +0200,  Cavallino wrote:

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości
On Fri, 5 Oct 2007 12:36:42 +0200,  Cavallino wrote:
Zawsze pozostaje możliwość wypadku - nawet z winy tirówki jak widać.
AC bez opcji kradzież jest dość tanie.

No chyba nie bardzo.

Zależy co dla kogo oznacza "bardzo".

Ktos tu pare dni temu podawal - pelne 5000, tylko kradziez 1700.

Rannych mamy 50 tys rocznie, podejrzewam ze solidnie rozbitych
pojazdow mniej wiecej tyle samo, a kolizji roznych z milion.

Samochodow sie kradnie ok 40 tys rocznie, moze juz mniej.

To ktora czesc powinna byc tansza ?


J.

112 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:05:10
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości news:

AC bez opcji kradzież jest dość tanie.

No chyba nie bardzo.

Zależy co dla kogo oznacza "bardzo".

Ktos tu pare dni temu podawal - pelne 5000, tylko kradziez 1700.

Czyli 1/3 mniej - jak dla mnie to dużo.
Abstrahując od tego, że ja za cały pakiet w opcji "pełny" płaciłem 1700.....




Rannych mamy 50 tys rocznie, podejrzewam ze solidnie rozbitych
pojazdow mniej wiecej tyle samo, a kolizji roznych z milion.

Samochodow sie kradnie ok 40 tys rocznie, moze juz mniej.

To ktora czesc powinna byc tansza ?

Na podstawie tych danych nie jesteś w stanie tego stwierdzić, zresztą do wyceny składki są niewarte funta kłaków.
Musiałbyś wiedzieć jakie są wpływy ze składek z obu tych tytułów, oraz jakie są wypłacone z nich odszkodowania.

113 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:22:59
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 5 Oct 2007 14:05:10 +0200,  Cavallino wrote:

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości news:
AC bez opcji kradzież jest dość tanie.

No chyba nie bardzo.

Zależy co dla kogo oznacza "bardzo".

Ktos tu pare dni temu podawal - pelne 5000, tylko kradziez 1700.

Czyli 1/3 mniej - jak dla mnie to dużo.

A jak dla mnie to opcja kradziez jest dosc tania, a wypadki
bez opcji nadal dosc droga :-)

Abstrahując od tego, że ja za cały pakiet w opcji "pełny" płaciłem 1700.....

ale proporcje pewnie podobne .. albo nawet nie da sie pakietu
bez KR :-)

Rannych mamy 50 tys rocznie, podejrzewam ze solidnie rozbitych
pojazdow mniej wiecej tyle samo, a kolizji roznych z milion.
Samochodow sie kradnie ok 40 tys rocznie, moze juz mniej.

To ktora czesc powinna byc tansza ?

Na podstawie tych danych nie jesteś w stanie tego stwierdzić, zresztą do
wyceny składki są niewarte funta kłaków.
Musiałbyś wiedzieć jakie są wpływy ze składek z obu tych tytułów, oraz jakie
są wypłacone z nich odszkodowania.

zakladam ze skladki sa dostosowane do odszkodowan, a nie odwrotnie :-)

J.

114 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:29:00
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości news:

Czyli 1/3 mniej - jak dla mnie to dużo.

A jak dla mnie to opcja kradziez jest dosc tania, a wypadki
bez opcji nadal dosc droga :-)

A dla mnie nie.
Ryzyko wypadku jest widać większe niz kradzieży.

Abstrahując od tego, że ja za cały pakiet w opcji "pełny" płaciłem 1700.....

ale proporcje pewnie podobne .. albo nawet nie da sie pakietu
bez KR :-)

Nie wiem, nie pytam o wybrakowane ubezpieczenia. ;-)

Na podstawie tych danych nie jesteś w stanie tego stwierdzić, zresztą do
wyceny składki są niewarte funta kłaków.
Musiałbyś wiedzieć jakie są wpływy ze składek z obu tych tytułów, oraz jakie
są wypłacone z nich odszkodowania.

zakladam ze skladki sa dostosowane do odszkodowan, a nie odwrotnie :-)

Źle zakładasz.
Ważna jest i suma zbieranych składek i suma wypłaconych odszkodowań.
Pierwsze musi być większe od drugiego, oraz zapewnić pokrycie kosztów ubezpieczyciela i jego zysk.

115 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:20:41
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 5 Oct 2007 14:29:00 +0200,  Cavallino wrote:

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości news:
Czyli 1/3 mniej - jak dla mnie to dużo.
A jak dla mnie to opcja kradziez jest dosc tania, a wypadki
bez opcji nadal dosc droga :-)

A dla mnie nie.
Ryzyko wypadku jest widać większe niz kradzieży.

No i o tym wlasnie pisalem. Ze wcale nie jest "dosc tanie".


zakladam ze skladki sa dostosowane do odszkodowan, a nie odwrotnie :-)

Źle zakładasz.
Ważna jest i suma zbieranych składek i suma wypłaconych odszkodowań.
Pierwsze musi być większe od drugiego, oraz zapewnić pokrycie kosztów
ubezpieczyciela i jego zysk.

Jak juz jednak ktos robi osobny produkt, to zapewne interesuje go zeby
na nim zarobic a nie stracic.

J.

116 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:29:05
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości news:

Ryzyko wypadku jest widać większe niz kradzieży.

No i o tym wlasnie pisalem. Ze wcale nie jest "dosc tanie".

Jakaś dziwna logika.
Dość tanie nie oznacza że jest tańsze od kradzieży.

Ważna jest i suma zbieranych składek i suma wypłaconych odszkodowań.
Pierwsze musi być większe od drugiego, oraz zapewnić pokrycie kosztów
ubezpieczyciela i jego zysk.

Jak juz jednak ktos robi osobny produkt, to zapewne interesuje go zeby
na nim zarobic a nie stracic.

A jaki to ma związek z tym co napisałem?

117 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:31:37
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: J.F. 

On Fri, 5 Oct 2007 15:29:05 +0200,  Cavallino wrote:

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości news:
Ryzyko wypadku jest widać większe niz kradzieży.
No i o tym wlasnie pisalem. Ze wcale nie jest "dosc tanie".

Jakaś dziwna logika.
Dość tanie nie oznacza że jest tańsze od kradzieży.

jesli komus pelna skladka wydaje sie droga, to 2/3 z niej pewnie
tez. "Dosc tania" to bylaby 1/3.


Ważna jest i suma zbieranych składek i suma wypłaconych odszkodowań.
Pierwsze musi być większe od drugiego, oraz zapewnić pokrycie kosztów
ubezpieczyciela i jego zysk.

Jak juz jednak ktos robi osobny produkt, to zapewne interesuje go zeby
na nim zarobic a nie stracic.

A jaki to ma związek z tym co napisałem?

Ze nie tylko calosciowa suma sie liczy, ale czesciowe tez.

J.

118 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:47:01
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

J.F. pisze:

Jak juz jednak ktos robi osobny produkt, to zapewne interesuje go zeby
na nim zarobic a nie stracic.
A jaki to ma związek z tym co napisałem?

Ze nie tylko calosciowa suma sie liczy, ale czesciowe tez.

Przede wszystkim częściowa, produkt musi na siebie zarobić,
inaczej się go kasuje. Chyba że jest utrzymywany ze względów
np. prestiżowych.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

119 Data: Pa?dziernik 05 2007 23:50:29
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości news:

Dość tanie nie oznacza że jest tańsze od kradzieży.

jesli komus pelna skladka wydaje sie droga, to 2/3 z niej pewnie
tez.

Z naciskiem na "wydaje się".
Ja nie odpowiadam za to co się komu wydaje, za to składka o 1/3 niższa jest dla mnie dość tania.

Ważna jest i suma zbieranych składek i suma wypłaconych odszkodowań.
Pierwsze musi być większe od drugiego, oraz zapewnić pokrycie kosztów
ubezpieczyciela i jego zysk.

Jak juz jednak ktos robi osobny produkt, to zapewne interesuje go zeby
na nim zarobic a nie stracic.

A jaki to ma związek z tym co napisałem?

Ze nie tylko calosciowa suma sie liczy, ale czesciowe tez.

A gdzie wyczytałeś że ja mówiłem o ogóle a nie o każdym z ubezpieczeń z osobna (a tak właśnie było)?

120 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:57:56
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

Zależy co dla kogo oznacza "bardzo".

Ktos tu pare dni temu podawal - pelne 5000, tylko kradziez 1700.

Czyli 1/3 mniej - jak dla mnie to dużo.
Abstrahując od tego, że ja za cały pakiet w opcji "pełny" płaciłem 1700.....

Zapominasz, ze po pierwsze to koszt ubezpieczenia nowego auta jest niski. Odpada wiele zwyżek stosowanych dla aut starszych, a dotyczące głównie kosztu amortyzacji. W przypadku uszkodzeń starszych aut, niech będzie nawet 10-letnich najczęsciej skończy się to szkodą całkowitą, co nie jest do końca dobrym rozwiązaniem. W przypadku aut z tego wieku koszt AC to już ok. 10% wartości, więc jest znaczny.
Piszesz o świętym spokoju i zdrowiu psychicznym? Ja zawsze miałem wieksze lub mniejsze problemy z likwidacja szkód, zawsze TU chciało mnie wydymać, zawsze traciłem dużo czasu na załątwianie spraw. Mój czas jest zbyt drogi by go poświęcać na tracenie u ubezpieczyciela i przejmowanie się samochodem wartym kilkanaście tysięcy zł. Koszt naprawy takiego auta nie jest wysoki, jest pełno dostępnych części używanych czy też zamienników.
Więc nie pisz, że ten kto nie ma AC to przegrał życie, bo nie masz racji. Już raz opisywałem na grupie, że dużo korzystniejszym rozwiązaniem od pełnego AC jest mini AC oferowane m.in. przez PZU dla starszych aut.

BTW to wolę jednak mojego 10 letniego Cifa niż wydawac pieniądze na nową Kię.

121 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:01:19
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Boombastic"  napisał w wiadomości news:

Piszesz o świętym spokoju i zdrowiu psychicznym? Ja zawsze miałem wieksze lub mniejsze problemy z likwidacja szkód, zawsze TU chciało mnie wydymać,

Twardym trzeba być a nie miętkim. ;-)

zawsze traciłem dużo czasu na załątwianie spraw.

Bo się zbyt słabo ubezpieczyłeś.
Jak chciałeś mieć ubezpieczony nie tylko samochód, ale i swój czas to trzeba było kupić również DAS.


Mój czas jest zbyt drogi by go poświęcać na tracenie u ubezpieczyciela i przejmowanie się samochodem wartym kilkanaście tysięcy zł. Koszt naprawy takiego auta nie jest wysoki, jest pełno dostępnych części używanych czy też zamienników.

No to odpowiedz teraz autorowi wątku, że lepiej wydać 7000 niż 700 zł, zapewne Cię zrozumie i poleci wydawać.

Więc nie pisz, że ten kto nie ma AC to przegrał życie, bo nie masz racji.

Nie piszę że przegrał życie, tylko że popełnił głupi błąd.
Ma nauczkę na przyszłość, że oszczędzanie na czym się da kończy się przeważnie kiepsko.

BTW to wolę jednak mojego 10 letniego Cifa niż wydawac pieniądze na nową Kię.

A ja po stokroć nie.

122 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:22:45
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

zawsze traciłem dużo czasu na załątwianie spraw.

Bo się zbyt słabo ubezpieczyłeś.
Jak chciałeś mieć ubezpieczony nie tylko samochód, ale i swój czas to trzeba było kupić również DAS.

I myślisz, ze DAS to jest panaceum na całe zło świata ubezpieczycieli? Poza tym to są dodatkowe koszty.

Mój czas jest zbyt drogi by go poświęcać na tracenie u ubezpieczyciela i przejmowanie się samochodem wartym kilkanaście tysięcy zł. Koszt naprawy takiego auta nie jest wysoki, jest pełno dostępnych części używanych czy też zamienników.

No to odpowiedz teraz autorowi wątku, że lepiej wydać 7000 niż 700 zł, zapewne Cię zrozumie i poleci wydawać.

A skąd wziąłeś te 700 zł? Poza tym już policzono, że koszt naprawy bedzie niższy. Poza tym powinien uwzględnić ryzyko prowadzenia pojazdu. I jeszcze może odebrać kasę: a) w naturze, b) może zabawić się w alfonsa, c) może dziwke sprzedać do burdelu zagranicą. Jeszcze kasę moze odzyskać :-)

Więc nie pisz, że ten kto nie ma AC to przegrał życie, bo nie masz racji.

Nie piszę że przegrał życie, tylko że popełnił głupi błąd.
Ma nauczkę na przyszłość, że oszczędzanie na czym się da kończy się przeważnie kiepsko.

To tylko kwestia kalkulacji ryzyka, kosztów naprawy, historii kierowcy. A potem człowiek się szczypie i nie zgłasza obdartego zderzaka ubezpieczycielowi, bo poleci mu zniżka lub dostanie zwyżkę. To ma być spokojny sen?

BTW to wolę jednak mojego 10 letniego Cifa niż wydawac pieniądze na nową Kię.

A ja po stokroć nie.

Ale ja nie pieję z zachwytu w każdym watku i nie uważam swojego samochodu za ósmy cud świata. Zejdź trochę na ziemię.

123 Data: Pa?dziernik 05 2007 23:45:30
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Boombastic"  napisał w wiadomości news:

zawsze traciłem dużo czasu na załątwianie spraw.

Bo się zbyt słabo ubezpieczyłeś.
Jak chciałeś mieć ubezpieczony nie tylko samochód, ale i swój czas to trzeba było kupić również DAS.

I myślisz, ze DAS to jest panaceum na całe zło świata ubezpieczycieli? Poza tym to są dodatkowe koszty.

A Ty myślałeś że cały świat jest po to, aby Cię w czymś BEZPŁATNIE wyręczać?

No to odpowiedz teraz autorowi wątku, że lepiej wydać 7000 niż 700 zł, zapewne Cię zrozumie i poleci wydawać.

A skąd wziąłeś te 700 zł?

10% wartości?
Taka suma padła.
Osobiście na stawkach za ubezpieczanie strucli się nie znam.

Nie piszę że przegrał życie, tylko że popełnił głupi błąd.
Ma nauczkę na przyszłość, że oszczędzanie na czym się da kończy się przeważnie kiepsko.

To tylko kwestia kalkulacji ryzyka, kosztów naprawy, historii kierowcy.

Niewątpliwie.

BTW to wolę jednak mojego 10 letniego Cifa niż wydawac pieniądze na nową Kię.

A ja po stokroć nie.

Ale ja nie pieję z zachwytu w każdym watku i nie uważam swojego samochodu za ósmy cud świata.

Ja też nie.
Za to uważam go za na dziś najbardziej godne polecenia auto w tej klasie.
Rozumiem że to denerwujące, iż taka śmieszna Honda nie jest absolutnie godna polecenia, zwłaszcza z silnikiem diesla, ale to naprawdę nie moja wina.
Nie ja ustalałem jej cennik.

124 Data: Pa?dziernik 05 2007 18:42:34
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: jarek d. 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Fri, 5 Oct 2007 13:47:50 +0200,  Cavallino wrote:
Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości
On Fri, 5 Oct 2007 12:36:42 +0200,  Cavallino wrote:
Zawsze pozostaje możliwość wypadku - nawet z winy tirówki jak widać.
AC bez opcji kradzież jest dość tanie.

No chyba nie bardzo.

Zależy co dla kogo oznacza "bardzo".

Ktos tu pare dni temu podawal - pelne 5000, tylko kradziez 1700.

Rannych mamy 50 tys rocznie, podejrzewam ze solidnie rozbitych
pojazdow mniej wiecej tyle samo, a kolizji roznych z milion.

Samochodow sie kradnie ok 40 tys rocznie, moze juz mniej.

To ktora czesc powinna byc tansza ?

Ale sprawę kolizji często załatwia OC sprawcy.

jarek d.

125 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:27:04
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jerzy Glizda 

"Cavallino" napisał:

Kwestia oceny ryzyka wypadku.
Kradzieży, dewastacji etc
Ja tam nie lubię ryzykować.

No i bardzo dobrze, dajesz zarobić innym.
Bo chyba nie sądzisz, że właściciel firmy ubezpieczeniowej dokłada do interesu.

--
pozdrawiam

126 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:28:56
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jerzy Glizda"  napisał w wiadomości

"Cavallino" napisał:

Kwestia oceny ryzyka wypadku.
Kradzieży, dewastacji etc
Ja tam nie lubię ryzykować.

No i bardzo dobrze, dajesz zarobić innym.

Na tym polega życie, że jak czegoś nie chcesz robić sam, to zlecasz to innym.
Ciebie dziwi że odpłatnie?
Tylko homo sovieticus może myśleć że ktoś mu coś za darmo zrobi.

Bo chyba nie sądzisz, że właściciel firmy ubezpieczeniowej dokłada do interesu.

A Ty za darmo pracujesz?

127 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:35:05
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jerzy Glizda 

"Cavallino" napisał:

Kwestia oceny ryzyka wypadku.
Kradzieży, dewastacji etc
Ja tam nie lubię ryzykować.
No i bardzo dobrze, dajesz zarobić innym.
Na tym polega życie, że jak czegoś nie chcesz robić sam, to zlecasz to innym.

Zgadzam się.

Ciebie dziwi że odpłatnie?

Ależ skąd.

Tylko homo sovieticus może myśleć że ktoś mu coś za darmo zrobi.

Nie tylko, ale też.

Bo chyba nie sądzisz, że właściciel firmy ubezpieczeniowej dokłada do interesu.
A Ty za darmo pracujesz?

Nie, a skąd ten wniosek?

--
pozdrawiam

128 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:43:51
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jerzy Glizda"  napisał w wiadomości news:

Ciebie dziwi że odpłatnie?

Ależ skąd.

Tylko homo sovieticus może myśleć że ktoś mu coś za darmo zrobi.

Nie tylko, ale też.

Bo chyba nie sądzisz, że właściciel firmy ubezpieczeniowej dokłada do interesu.
A Ty za darmo pracujesz?

Nie, a skąd ten wniosek?

Bo z takim namaszczeniem pisałeś o oczywistych oczywistościach, że można było odnieść wrażenie że podważasz ich oczywistość, albo robisz z tego zarzut.

129 Data: Pa?dziernik 05 2007 12:45:49
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: szerszen 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.

ubezpiecz ac auto powyzej 10 lat
zadko ktora ubezpieczalnia jeszcze jaksi czas temu wogole ubezpieczala takie auto, to raz, dwa, ze warunki takiego ubezpieczenia jak juz byly, to tak parszywe, ze rownie dobrze mozna go bylo nie ubezpieczac, trzy, to cena, zupelnie nieadekwatna do zabezpieczenia jakie to ubezpieczenie dawalo

moze teraz sie cos zmienilo, na szczescie nie mam tego problemu

130 Data: Pa?dziernik 05 2007 12:46:19
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "szerszen"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.

ubezpiecz ac auto powyzej 10 lat

Zakładając że powyżej 10 lat to jeszcze jest auto....

131 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:13:42
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

ubezpiecz ac auto powyzej 10 lat

Zakładając że powyżej 10 lat to jeszcze jest auto....

Oczywiście, że nie jest. Auto jest tylko do 3 lat, za wyjątkiem Kii. No to mamy drugiego Moona.

132 Data: Pa?dziernik 05 2007 18:11:47
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Henryk L 


Użytkownik "Boombastic"  napisał w
wiadomości news:470615fa$0

Oczywiście, że nie jest. Auto jest tylko do 3 lat, za wyjątkiem Kii. No to

A podsumowując cały ten wątek to jedynym rozwiązaniem dla zdrowego i
prawdziwego mezczyzny jest kia ceed z pakietem AC

Swiadomosc posiadania kijanki i pakietu AC daje nie tylko spokoj psychiczny
ale i emanująca radość pozwalającą na przekonanie całego świata, że jest to
jedyne i najlepsze rozwiazanie

133 Data: Pa?dziernik 05 2007 20:02:09
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

A podsumowując cały ten wątek to jedynym rozwiązaniem dla zdrowego i prawdziwego mezczyzny jest kia ceed z pakietem AC

Swiadomosc posiadania kijanki i pakietu AC daje nie tylko spokoj psychiczny ale i emanująca radość pozwalającą na przekonanie całego świata, że jest to jedyne i najlepsze rozwiazanie

Ja myślę, że Koreańce szmuglują w tych autach jakies dragi i on je znalazł i sie nie podzielił. Stąd jego optymistyczne nastawienie do Kii i AC :-)

134 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:17:10
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: szerszen 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Zakładając że powyżej 10 lat to jeszcze jest auto....

a co to wedlu ciebie jest?
jest cala masa aut w wieku powyzej 10 lat, ktore sa nadal 10 razy lepsze co niektore nowki sztuki salonowe

135 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:27:23
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "szerszen"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
Zakładając że powyżej 10 lat to jeszcze jest auto....

a co to wedlu ciebie jest?

Zależy od stanu.
Przeważnie złom.

jest cala masa aut w wieku powyzej 10 lat, ktore sa nadal 10 razy lepsze co niektore nowki sztuki salonowe

Na pewno idzie coś takie znaleźć, zwłaszcza jak "powyżej 10" to jest gdzieś z 50.

136 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:58:47
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: szerszen 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Na pewno idzie coś takie znaleźć, zwłaszcza jak "powyżej 10" to jest gdzieś z 50.

pewnie ze mozna co s takiego znalezc, i do teogo cena tych aut tez bedzie niewiele odbiegc od cen niektorych salonowych wynalazkow, a mimo to z ubepieczeniem ac moze byc niejaki problem

137 Data: Pa?dziernik 08 2007 15:12:03
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:

a co to wedlu ciebie jest?

Zależy od stanu.
Przeważnie złom.

Znaczy co? kupa zardzewialego zelastwa?
Heh, wytlumacz mi, prosze, bo nie moge tego zrozumiec, czym sie rozni sprawny technicznie 15 letni samochod, od sprawnego technicznie samochodu wyjezdzajacego z salonu. Nie chodzi, rzecz jasna o design, wystroj wnetrza, czy ilosc trzyliterowych skrotow na klapie.

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

138 Data: Pa?dziernik 08 2007 17:32:38
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

Znaczy co? kupa zardzewialego zelastwa?
Heh, wytlumacz mi, prosze, bo nie moge tego zrozumiec, czym sie rozni sprawny technicznie 15 letni samochod, od sprawnego technicznie samochodu wyjezdzajacego z salonu. Nie chodzi, rzecz jasna o design, wystroj wnetrza, czy ilosc trzyliterowych skrotow na klapie.

Twój nie jest nowy i koreański, proste dla człowieka mającego klapki na oczach jak koń dorożkarski. Na szczęscie świat jest na tyle róznorodny, bo biedni Korańczycy nie nadążaliby z produkcją aut.

139 Data: Pa?dziernik 08 2007 19:39:35
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:
a co to wedlu ciebie jest?

Zależy od stanu.
Przeważnie złom.

Znaczy co? kupa zardzewialego zelastwa?

Mniej więcej.

Heh, wytlumacz mi, prosze, bo nie moge tego zrozumiec, czym sie rozni sprawny technicznie 15 letni samochod, od sprawnego technicznie samochodu wyjezdzajacego z salonu.

Stopniem zużycia?

140 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:12:12
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Raf :-) 

Dnia Fri, 5 Oct 2007 10:43:05 +0200, Cavallino napisał(a) w
 :


A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Pozwolę sobie polimeryzować.

Na moje auto najechał facet innym autem (Seicento '02)- miał OC.
Wina bezsprzeczna. Wgniecione 3 elementy, uszkodzony zderzak i
reflektor. PZU zrobiło wycenę naprawy - wyszło im 7 tys zł (przyjęli
nowe części, robociznę u autoryzowanego dealera). Stwierdzili że
naprawa nie jest uzasadniona ekonomicznie i zaproponowali kasację auta
i odkupienie pozostałości. Żeby nie było wątpliwości - w aucie
uszkodzone była tylko najbardziej zewnętrzna warstwa blachy - sprawca
"przytulił" sie do mnie na rondzie na całej długości auta.

Cenę podstawą przyjęli jakieś 10% poniżej cen wywoławczych na giełdzie
za ten rocznik. A potem odjęli 2500 złotych od tej ceny, bo auto ma
ponadnormatywny przebieg (jeżdżę dużo - dlatego auto ma gaz, ale jest
zadbane). Za instalację gazową (wtrysk sekwencyjny montowany w
salonie, zanim auto z niego wyjechało) dodali do wartości auta 100
złotych. Uszkodzeniu uległa przednia opona - wycenili ją na  30
złotych (bo podobno zużyta w 70% - resztę miałem sobie zapłacić sam i
jeździć na jednej nowej, a jednej z przebiegiem 30 tys km). O odjęciu
5% wartości za to, że auto było już poprzednio naprawiane (w serwisie
Fiata) i następne 5%, ze względu na to, że auto jest zaniedbane
(dzieci jadły chipsy na tylnym siedzeniu) to nawet mi się nie chce
pisać.

Za pieniądze które mi proponowali kupiłbym auto o 2 - 3 lata starsze o
nieznanej historii. Rezultat: pieniądze wziąłem (2,200 zł), dopłaciłem
500 zł i poważnie zastanawiam się nad drogą sądową przeciwko PZU.

Generalnie - płacenie AC za auto o wartości poniżej 10 tys jest bardzo
wątpliwe. Prawie na pewno zaproponują kasację.

Pozdrawiam,

Raf :-)
--
www.myprofile.w.pl

141 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:26:05
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Raf :-)"  napisał w wiadomości

Dnia Fri, 5 Oct 2007 10:43:05 +0200, Cavallino napisał(a) w
 :


A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Pozwolę sobie polimeryzować.

pieniądze wziąłem (2,200 zł), dopłaciłem
500 zł i

A po co brałeś, przecież to niepotrzebne, lepiej było całość z własnej kieszeni wyłożyć....

142 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:36:28
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

pieniądze wziąłem (2,200 zł), dopłaciłem
500 zł i

A po co brałeś, przecież to niepotrzebne, lepiej było całość z własnej kieszeni wyłożyć....

Faktycznie głupotą byłoby nie brać, skoro przypuszczalnie dawno
już sam wyłożył i to w sumie o wiele więcej - na to AC.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

143 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:44:25
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

pieniądze wziąłem (2,200 zł), dopłaciłem
500 zł i

A po co brałeś, przecież to niepotrzebne, lepiej było całość z własnej kieszeni wyłożyć....

Faktycznie głupotą byłoby nie brać, skoro przypuszczalnie dawno
już sam wyłożył i to w sumie o wiele więcej - na to AC.

A jaki jedno z drugim ma związek?

144 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:33:53
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Jakub Witkowski 

Raf :-) pisze:

Cenę podstawą przyjęli jakieś 10% poniżej cen wywoławczych na giełdzie
za ten rocznik. A potem odjęli 2500 złotych od tej ceny, bo auto ma
....
Za pieniądze które mi proponowali kupiłbym auto o 2 - 3 lata starsze o
nieznanej historii. Rezultat: pieniądze wziąłem (2,200 zł), dopłaciłem
500 zł i poważnie zastanawiam się nad drogą sądową przeciwko PZU.

Generalnie - płacenie AC za auto o wartości poniżej 10 tys jest bardzo
wątpliwe. Prawie na pewno zaproponują kasację.

Zaraz zaraz - naprawiałeś ze swojego AC? Można wiedzieć czemu?
Przecież przy OC (sprawcy) masz swoje ustawowe prawa, znacznie
mocniejsze i łatwiejsze do ekzekwowania w sądzie.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

145 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:04:26
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Raf :-) 

Dnia Fri, 05 Oct 2007 13:33:53 +0200, Jakub Witkowski napisał(a) w
 :

Raf :-) pisze:

Cenę podstawą przyjęli jakieś 10% poniżej cen wywoławczych na giełdzie
za ten rocznik. A potem odjęli 2500 złotych od tej ceny, bo auto ma
...
Za pieniądze które mi proponowali kupiłbym auto o 2 - 3 lata starsze o
nieznanej historii. Rezultat: pieniądze wziąłem (2,200 zł), dopłaciłem
500 zł i poważnie zastanawiam się nad drogą sądową przeciwko PZU.

Generalnie - płacenie AC za auto o wartości poniżej 10 tys jest bardzo
wątpliwe. Prawie na pewno zaproponują kasację.

Zaraz zaraz - naprawiałeś ze swojego AC? Można wiedzieć czemu?
Przecież przy OC (sprawcy) masz swoje ustawowe prawa, znacznie
mocniejsze i łatwiejsze do ekzekwowania w sądzie.

Naprawiałem z OC sprawcy.

Sądzisz, że z mojego AC zaproponowaliby mi więcej (auto ma AC)?

Wysmarowali mi pismo, że sprawca szkody ma obowiązek naprawy szkody
jedynie do jej faktycznej wysokości, zaś naprawa auta kosztuje więcej
niż całe auto, więc zaproponowali mi, że auto sprzedadzą (za 3.000) i
dopłacą jeszcze 2.200. A to, że ja uważam, że moja auto jest warte
więcej, niż oni sobie wycenili, to ich mało interesuje.

Raf :-)

--
www.myprofile.w.pl

146 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:00:32
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: badzio 

Patrze, patrze a tu Raf :-) porozsypywal nastepujace haczki:

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Pozwolę sobie polimeryzować.

Na moje auto najechał facet innym autem (Seicento '02)- miał OC. Wina bezsprzeczna. (...)
Generalnie - płacenie AC za auto o wartości poniżej 10 tys jest bardzo
wątpliwe. Prawie na pewno zaproponują kasację.

Jaki zwiazek ma Twoj przypadek z oplacaniem AC?

--
badzio

147 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:08:10
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Raf :-) 

Dnia Fri, 05 Oct 2007 14:00:32 +0200, badzio napisał(a) w
 :

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Pozwolę sobie polimeryzować.

Na moje auto najechał facet innym autem (Seicento '02)- miał OC.
Wina bezsprzeczna. (...)
Generalnie - płacenie AC za auto o wartości poniżej 10 tys jest bardzo
wątpliwe. Prawie na pewno zaproponują kasację.

Jaki zwiazek ma Twoj przypadek z oplacaniem AC?

Odszkodowanie (wszystko jedno z AC czy z OC) w starszym aucie i tak
nie pokryje szkody, a kosztuje. Niepłacenie AC nie koniecznie jest
więc głupotą, jak sugerował to mój przedpiśca.

Gdyby autor wątku miał AC, zaproponowaliby mu zapewne jakieś
niewielkie pieniądze, które i tak nie pokryłyby wartości naprawy.

Raf :-)

--
www.myprofile.w.pl

148 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:20:00
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Raf :-)"  napisał w wiadomości news:

Odszkodowanie (wszystko jedno z AC czy z OC) w starszym aucie i tak
nie pokryje szkody,

No jak to nie, skoro proponują Ci kasę to pokryje.
A że szkodę Ty sobie inaczej wyceniasz to zupełnie inna bajka.

149 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:16:33
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: fv 

Cavallino wrote:

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Wybacz, ale głupotą to jest moim zdaniem kupno AC, jeśli nie ma
się zamiaru remontować za nie auta. Ceny są kosmiczne a zniżki
traci się przy jakimkolwiek zgłoszeniu. Więc jeśli nie chcesz
być nieuczciwy i symulować stłuczek, to kupując AC zapłacisz
za te sfingowane stłuczki.

A jeśli chodzi o ryzyko kradzieży czy szkody całkowitej: minicasco.

--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GS 500E
Auto: Nissan Primera 2,0

150 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:21:36
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "fv"  napisał w wiadomości

Cavallino wrote:
A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Wybacz, ale głupotą to jest moim zdaniem kupno AC, jeśli nie ma
się zamiaru remontować za nie auta.

A tu się zgadzam.
Tyle że kupując AC właśnie MA SIĘ taki zamiar, gdy się coś zdarzy.

Ceny są kosmiczne

Trzeba lepiej szukać.
Mnie AC kosztuje niewiele więcej niż OC.

a zniżki
traci się przy jakimkolwiek zgłoszeniu. Więc jeśli nie chcesz
być nieuczciwy i symulować stłuczek, to kupując AC zapłacisz
za te sfingowane stłuczki.

Też.
I za swój święty spokój.

151 Data: Pa?dziernik 05 2007 12:42:09
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Toma  

Cavallino  napisał(a):

[ciach]

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Głupotą to jest pisać takie rzeczy.
1. Nie musisz mieć AC tylko dlatego,że ktos Ci coś uszkodzi. Po to jest OC,
abyś to TY skorzystał, kiedy jestes pokrzywdzony.Ty się wywiązałeś z umowy.
Niestety firmy ubezp. są jakie są.
2. A co w przypadku jak już masz starsze autko i nie chcą Ci Ci ubezpieczyc
AC ?

pozdr
Toma

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

152 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:56:28
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Toma "  napisał w wiadomości

Cavallino  napisał(a):

[ciach]
A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.
Wtedy to oni tarabaniliby się z odzyskaniem kasy od pieszego.

Głupotą to jest pisać takie rzeczy.
1. Nie musisz mieć AC tylko dlatego,że ktos Ci coś uszkodzi. Po to jest OC,
abyś to TY skorzystał, kiedy jestes pokrzywdzony.Ty się wywiązałeś z umowy.

1. Nie wszyscy mają OC.
2. Sprawca moze uciec.
3. Sprawcą może być zwierzak.
4. Sprawcą możesz być Ty.

2. A co w przypadku jak już masz starsze autko i nie chcą Ci Ci ubezpieczyc
AC ?

Nie wiem, nie zajmuję się historią motoryzacji.
Ubezpieczenia samochodów które zaprzątają moją uwagę nikt nie odmówi.

153 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:24:48
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

2. A co w przypadku jak już masz starsze autko i nie chcą Ci Ci ubezpieczyc
AC ?

Jak to co? Musisz kupić nową Kie i ubezpieczyc ją za 1700 zł. Nie masz innego wyjścia chłopie :-)

154 Data: Pa?dziernik 05 2007 18:19:58
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: scream 

Dnia Fri, 5 Oct 2007 10:43:05 +0200, Cavallino napisał(a):

A swoją drogą - to pokazuje jaką głupotą jest brak AC.

Nie zawsze można wykupić AC!

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

155 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:12:03
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: FriendOnet 

Użytkownik "rr"  napisał w wiadomości

Witam,
Moja siostra wczoraj miała wypadek z winy pieszego - wtargnął jej na jezdnie. Pieszy został minimlanie potrącony, a samochód jest konkretnie skasowany. Na samochód nie było wykupione AC, więc pewnie nic się teraz nie da zrobić. Ale może jakoś da się ściągnąć te pieniądze z pieszego? W końcu to była jego wina, a straty szacowane są nawet na 7tys zł
Czy w jakikolwiek sposób da się odzyskać te pieniądze?? Bo samochód był częściowo mój (dostaliśmy go od rodziców), a nie mam kasy na jego naprawę a tym bardziej na zakup drugiego:(, a tym bardziej siostra.
Kurcze, a tak mi dobrze się nim jeździło;((

Z góry dziękuje za pomoc!
rr

Pieszy nic a autko na 7 tysi, jakaś paranoja, opisz to dokładnie.
Może pieszy niósł drabinę?

156 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:14:46
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Gabriel'Varius' 


Pieszy nic a autko na 7 tysi, jakaś paranoja, opisz to dokładnie.
Może pieszy niósł drabinę?
Nie, wysokie obcasy i dlugie paznokcie ta osoba miala - kolega pisal, ze to TIRowka byla :-)
pozdrawiam
--
            <-- - http://www.varius.jawnet.pl -- ->
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
       Oskar Wilde

157 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:34:27
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Bulit 


Heh chyba odpusic..jeszcze alfons sie przyczepi :(

158 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:14:26
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "FriendOnet"  napisał w wiadomości news:

Pieszy nic a autko na 7 tysi, jakaś paranoja,

Jaka tam paranoja.
Próba ominięcia to podświadomy odruch, skutki właśnie tak często wyglądają.

159 Data: Pa?dziernik 05 2007 11:43:28
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: rr 

From: "FriendOnet"

Pieszy nic a autko na 7 tysi, jakaś paranoja, opisz to dokładnie.
Może pieszy niósł drabinę?

W skrócie: tirówka wyskoczyła na drogę, po przeciwnej stronie jechały
samochody, siostra zjechała na pobocze i zahaczyła o drzewo czy słup(jeszcze
do końca tej historii nie znam). Tirówka i tak przeleciała przez kawałek
samochodu, ale wstała i chciała jeszcze uciekać...

Skasowany zderzak, jeden błotnik, lampa, pozycja(?), kierunek(?), antrapka,
maska, przednia szyba i wgnieciony dach, a i poduszka. Jakiś pan Mietek
wycenił to wszystko na około 7tys (wartość samochodu przed wypadkiem około
12tys). Ja osobiście samochodu jeszcze nie widziałem, ale i tak za bardzo
się na tym nie znam. Tak w ogóle to samochód jeździ, tzn. da się nim jechać.

Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie.
rr

160 Data: Pa?dziernik 05 2007 12:19:03
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: rr 


Użytkownik "rr" napisał w wiadomości

From: "FriendOnet"
Pieszy nic a autko na 7 tysi, jakaś paranoja, opisz to dokładnie.
Może pieszy niósł drabinę?

Skasowany zderzak, jeden błotnik, lampa, pozycja(?), kierunek(?),
antrapka,
maska, przednia szyba i wgnieciony dach, a i poduszka. Jakiś pan Mietek
wycenił to wszystko na około 7tys

W sumie to przeleciałem allegro:
maska pod kolor 300zł z przesyłką
przednia szyba 240zł z przesyłką
zderzak 200zł (na miejscu)
antrapka 60zł (na miejscu)
pozycja 35zł (na miejscu)
lampa przednia 180zł (z przesyłką)
zderzak 290zł pod kolor (z przesyłką)
Pozostaje jeszcze dach, poduszka i robocizna ale według mnie to może w 3tys
uda mi się zamknąć... tak próbuję się pocieszyć

Pozdrawiam
rr

161 Data: Pa?dziernik 05 2007 12:25:17
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Gabriel'Varius' 


W sumie to przeleciałem allegro:
maska pod kolor 300zł z przesyłką
przednia szyba 240zł z przesyłką
zderzak 200zł (na miejscu)
antrapka 60zł (na miejscu)
pozycja 35zł (na miejscu)
lampa przednia 180zł (z przesyłką)
zderzak 290zł pod kolor (z przesyłką)
Pozostaje jeszcze dach, poduszka i robocizna ale według mnie to może w 3tys uda mi się zamknąć... tak próbuję się pocieszyć
Malowanie jednego elementu trzeba liczyc okol 250/300PLN jesli ma to byc dobrze zrobione z odpowiednio dobranym lakierem.
Wymiana jaska to kosztowna sprawa a naprawa dachu jesli jest tylko nieznacznie wgnieciony to nie problem(wyciaganie blachy odpowiednim urzadzeniem+szpachla) ale jesli sie slupki przygiely to juz problem.
pozdrawiam



--
            <-- - http://www.varius.jawnet.pl -- ->
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
       Oskar Wilde

162 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:56:34
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: wchpikus 

Witam!
Wlasnie przeprowadzilem alanize AC (dla AXA) i wychodzi ze ubezpieczenie
wynosi 892 zł.
Czyli zakladam 900 zl jednorazowo oczywiscie.
W ratach wiecej.
JEsli przez 2 lata nie masz zadnego wypadku, placisz 1800zl.
Za to zrobisz juz pol auta..
3 lata to 2700...
Jesli masz co roku kolizje....to raczej nie powinienes jezdzic.
Albo ograniczyc ewentualnie zwiekszyc ostroznosc..
Zauwazylem ze osoby, ktore dbaja o auto i maja swiadomosc tego, ze mozesz
stwazac zagrozenie na drodze i maja doswiadczenie, jezdza inaczej od osob,
ktore takiego doswiadczenia nie maja.
Wiec sama osoba prowadzaca powinna wiedziec czy takie ubezpieczenie
potrzebuje czy nie.
Wspolczuje ze takie zdarzenie mialo miejsce i nie umniejszam umiejetnosci,
ale rozmowa czy lepiej mniec AC czy nie, raczej powinna byc oparta na
znajomosci swoich umiejetniosci, ekonomi, a nie na zasadzie "glupis ze nie
masz" trzeba bylo miec.
Pozdrawiam

163 Data: Pa?dziernik 05 2007 13:58:59
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "wchpikus"  napisał w wiadomości

Witam!
Wlasnie przeprowadzilem alanize AC (dla AXA) i wychodzi ze ubezpieczenie wynosi 892 zł.
Czyli zakladam 900 zl jednorazowo oczywiscie.
W ratach wiecej.
JEsli przez 2 lata nie masz zadnego wypadku, placisz 1800zl.
Za to zrobisz juz pol auta..

Pół auta kosztuje 30 000 zł.
W częściach i w ASO pewnie z 50 000.

164 Data: Pa?dziernik 05 2007 14:05:23
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: szerszen 


Użytkownik "wchpikus"  napisał w wiadomości

Wspolczuje ze takie zdarzenie mialo miejsce i nie umniejszam umiejetnosci, ale rozmowa czy lepiej mniec AC czy nie, raczej powinna byc oparta na znajomosci swoich umiejetniosci, ekonomi, a nie na zasadzie "glupis ze nie masz" trzeba bylo miec.

takie rozumowanie to wlasnie glupota
zrozum ze jakby ac bylo ubezpieczeniem tylko od tego ze sami rozwalimy auto, to zapewne nikt, albo w kazdym razie niewielu je placilo, jednak ac chroni twj portfel przed wieloma innymi czynnikami, o kradziezy nawet nie wspominam, ale od dewastacji, od tego ze ktos na parkingu cie walnie i ucieknie, od tego ze spadnie grad i zmasakruje ci blacharke i powybija szyby itp itd

jesli ktos jest farciarzem albo hzardzista to moze sobie nie placic, ale jesli ktos chce miec spokoj, to sie ubezpiecza, co bardziej zapobiegliwi dodatkowo ubezpieczaja sie jeszcze w das-ie, aby ustrzec sie przed cwaniactwem ubezpieczalni ;)

oczywiscie w najlepszej sytuacji sa wlasciciele nowych, lub stosunkowo nowych aut, kiedy moga wykupic ubezpieczenie w pakiecie, a wiec duzo taniej, ale ci ktorzy maja wzglednie drogie auta ubezpieczaja ac nawet bez pakietu, bo chca miec spokojna glowe o to ze nie zostana z reka w nocniku

165 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:48:53
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: wchpikus 

Witam!
Dla mnie spokojem jest miec zawsze kase, nie martwic sie czy starczy do
pierwszego, na ew leki, i oplaty i jazde autem.
Traktowanie samochodu jak rzecz, to jest dla mnie spokoj.
Jak sie uszkodzi to trudno, przeciez nie urwie mi reki i nie bede plakal, a
jak ktos bedzie to jest miekki (jak kaczuszka??) i moze powinien zajac sie
innym hobby?
A moze to wogole nie jezdzic, przeciez mam fure, a tak naprawde nie mam, bo
nie moja puki nie splace kredytu (a to jakies 10 latek..) za kuupe kasy,
koledzy mnie szanuja, laski sie ogladaja, jestem cool:)
To jest przeciez tylko samochod, a nie przedluzenie czyjegos ciala (moze
pewnej czesci) i jak sie zarysuje to ojeju..
Jak masz miec swiety spokoj to plac, ja wole to wydac na wiele innych
przyjemnosci, spokojny sen mam za darmo jak i wiele innych przyjemnosci:)
Pozdrawiam

takie rozumowanie to wlasnie glupota
zrozum ze jakby ac bylo ubezpieczeniem tylko od tego ze sami rozwalimy
auto, to zapewne nikt, albo w kazdym razie niewielu je placilo, jednak ac
chroni twj portfel przed wieloma innymi czynnikami, o kradziezy nawet nie
wspominam, ale od dewastacji, od tego ze ktos na parkingu cie walnie i
ucieknie, od tego ze spadnie grad i zmasakruje ci blacharke i powybija
szyby itp itd

jesli ktos jest farciarzem albo hzardzista to moze sobie nie placic, ale
jesli ktos chce miec spokoj, to sie ubezpiecza, co bardziej zapobiegliwi
dodatkowo ubezpieczaja sie jeszcze w das-ie, aby ustrzec sie przed
cwaniactwem ubezpieczalni ;)

oczywiscie w najlepszej sytuacji sa wlasciciele nowych, lub stosunkowo
nowych aut, kiedy moga wykupic ubezpieczenie w pakiecie, a wiec duzo
taniej, ale ci ktorzy maja wzglednie drogie auta ubezpieczaja ac nawet bez
pakietu, bo chca miec spokojna glowe o to ze nie zostana z reka w nocniku

166 Data: Pa?dziernik 05 2007 15:52:03
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "wchpikus"  napisał w wiadomości news:

Jak masz miec swiety spokoj to plac, ja wole to wydac na wiele innych przyjemnosci, spokojny sen mam za darmo jak i wiele innych przyjemnosci:)

Problem w tym, że do czasu.
Jak się coś stanie to żadnych przyjemności długo nie będziesz miał.

167 Data: Pa?dziernik 05 2007 16:28:13
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

Jak masz miec swiety spokoj to plac, ja wole to wydac na wiele innych przyjemnosci, spokojny sen mam za darmo jak i wiele innych przyjemnosci:)

Problem w tym, że do czasu.
Jak się coś stanie to żadnych przyjemności długo nie będziesz miał.

A co? Jesteś jego doradcą finansowym i znasz jego stan posiadania? Weź się uspokój z tym czarnowidztwem. A uzbierałeś już kasę na emeryturę? Nie, ty wolałes kupic nowe auto zamiast kupić używane i różnicę zainwestować na spokojną starość. Oj, zgubi cię ta krótkowzroczność za parę lat.
Miło jest słuchac takich rad?

168 Data: Pa?dziernik 05 2007 23:48:57
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Boombastic"  napisał w wiadomości news:

, ty wolałes kupic nowe auto zamiast kupić używane i różnicę zainwestować na spokojną starość.

Myślisz jak PIS.
I równie krótkowzrocznie.

To auto ma zarobić na moją emeryturę, zamiast stanowić skarbonkę bez dna jak to mają w zwyczaju strucle.
Auto kupuję po to by nim jeździć, a nie je naprawiać.

169 Data: Pa?dziernik 06 2007 09:15:15
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

, ty wolałes kupic nowe auto zamiast kupić używane i różnicę zainwestować na spokojną starość.

Myślisz jak PIS.
I równie krótkowzrocznie.

To auto ma zarobić na moją emeryturę, zamiast stanowić skarbonkę bez dna jak to mają w zwyczaju strucle.
Auto kupuję po to by nim jeździć, a nie je naprawiać.

Powiem to mojemu struclowi, bo się chyba zapomniał.

170 Data: Pa?dziernik 08 2007 15:43:47
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:

To auto ma zarobić na moją emeryturę, zamiast stanowić skarbonkę bez dna jak to mają w zwyczaju strucle.

No patrz.
Kuilem uzywanego Lanosa za 11, po 2 latach i 150kkm sprzedalem za 9.
Kupilem Patrola rocznik 85 za 7tys., sprzedalem za 11 po roku.
Wlozylem 2 tys. + 600 ubezpieczenie + ca. 200 przerejestrowanie. Czyli po roku uzytkowania samochodu sprzedalem je z 1000zł zyskiem...
Trooper, piekna okazja, kupilem za 3200, fakt, auto nie na chodzie, 2 dni szukalem w elektryce czemu nie zapala: przekaznik za 5 zl. Za rok pewnie sprzedam za minimum 6-8 tys (bogato wyposazony). Rovera kupilem za 4 tys., jest przeznaczony do rozbijania po mazurskich szutrach.
A jak sie nudzilem to sobie zrobilem to: http://md3.pl/garb/01.jpg teraz robie jeszcze inne na bazie garbusa.
Wiesz dlaczego? bo nie wydalem pieprzonych 60-100 tys. na jeden seryjny dupowoz dla przecietniakow i nie drze w momencie, kiedy mi ptak nasra na lsniacy lakier.

Auto kupuję po to by nim jeździć, a nie je naprawiać.

Akurat sumaryczny czas przestoju w serwisie nie jest zalezny od wieku samochodu.

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

171 Data: Pa?dziernik 08 2007 19:40:31
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości news:

Auto kupuję po to by nim jeździć, a nie je naprawiać.

Akurat sumaryczny czas przestoju w serwisie nie jest zalezny od wieku samochodu.

Niby że czym auto starsze tym mniej napraw wymaga?

172 Data: Pa?dziernik 08 2007 20:18:58
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości news:

Auto kupuję po to by nim jeździć, a nie je naprawiać.

Akurat sumaryczny czas przestoju w serwisie nie jest zalezny od wieku samochodu.

Niby że czym auto starsze tym mniej napraw wymaga?

Nie. Niby, ze nie wiecej.


--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

173 Data: Pa?dziernik 08 2007 22:35:29
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości news:

Niby że czym auto starsze tym mniej napraw wymaga?

Nie. Niby, ze nie wiecej.

Ciekawe że rynek części jeszcze istnieje.....

174 Data: Pa?dziernik 09 2007 06:48:37
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości news:

Niby że czym auto starsze tym mniej napraw wymaga?

Nie. Niby, ze nie wiecej.

Ciekawe że rynek części jeszcze istnieje.....

Przy ASO jest nie mniejszy sklad czesci.
Gdzies tam piszesz, ze auto nowe jest mnie zuzyte. Oczywiscie.
Tylko, ze zuzycie nie jest stanem binarnym, tylko liniowym. Silnik zuzyty w 50% nadal jest sprawnym silnikiem. Hamulce zuzyte w 50% nadal sprawnie hamuja, etc, etc
Ja za to 50% zuzycie place ze 30% ceny samochodu nowego.

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

175 Data: Pa?dziernik 09 2007 09:49:40
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości news:

Niby że czym auto starsze tym mniej napraw wymaga?

Nie. Niby, ze nie wiecej.

Ciekawe że rynek części jeszcze istnieje.....

Przy ASO jest nie mniejszy sklad czesci.

Sugerujesz że ilości części sprzedawane przez ASO są PORÓWNYWALNE z ilościami części sprzedawanymi poza ASO?
Żarty sobie robisz?



Gdzies tam piszesz, ze auto nowe jest mnie zuzyte. Oczywiscie.
Tylko, ze zuzycie nie jest stanem binarnym, tylko liniowym. Silnik zuzyty w 50% nadal jest sprawnym silnikiem. Hamulce zuzyte w 50% nadal sprawnie hamuja, etc, etc
Ja za to 50% zuzycie place ze 30% ceny samochodu nowego.

Problem w tym, że 50% zużycie to masz często po 3 latach.
Po 10 to zużycie sięga 99%.

176 Data: Pa?dziernik 09 2007 10:25:21
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:

Przy ASO jest nie mniejszy sklad czesci.

Sugerujesz że ilości części sprzedawane przez ASO są PORÓWNYWALNE z ilościami części sprzedawanymi poza ASO?
Żarty sobie robisz?

Oczywiscie, ze nie. Odsetek samochodow nowych, takich, ktore serwisuje sie w ASO jest niewielki w porownaniu ze starymi, co najmniej 3 letnimi trupami. Nie chcialbym odsetkowo sie wypowiadac, ale czuje, ze cyfry te bylyby dosc zblizone.
Istnieje cos takiego, nie pamietam nazwy, ale generalnie chodzi o to, ze najbardziej "stresujace" dla urzadzen sa pierwsze godziny, dni, miesiace "zycia".

Gdzies tam piszesz, ze auto nowe jest mnie zuzyte. Oczywiscie.
Tylko, ze zuzycie nie jest stanem binarnym, tylko liniowym. Silnik zuzyty w 50% nadal jest sprawnym silnikiem. Hamulce zuzyte w 50% nadal sprawnie hamuja, etc, etc
Ja za to 50% zuzycie place ze 30% ceny samochodu nowego.

Problem w tym, że 50% zużycie to masz często po 3 latach.
Po 10 to zużycie sięga 99%.

Czyli mojego troopera, xsary, czy garbusa po prostu... nie ma?
Puknij sie w leb, bo innej rady dla ciebie nie mam.

Samochod jak kazda maszyna pracuje, zuzywa sie i zostaje naprawiana czesciami zamiennymi. Cel naprawy: przywrocic sprawnosc techniczna maszyny.
Wg. ciebie taki np. boening 3 letni, to samolot zagrazajacy zyciu? Powinno sie go zezlomowac w wieku lat 10, bo ma zuzycie 99%?
Wiekszych bred... chociaz nie, slyszalem wieksze brednie, wszak wybory ida.

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

177 Data: Pa?dziernik 09 2007 10:40:19
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości news:

Problem w tym, że 50% zużycie to masz często po 3 latach.
Po 10 to zużycie sięga 99%.

Czyli mojego troopera, xsary, czy garbusa po prostu... nie ma?

Jest - chyba widzisz, że jest.
A że w 99% to złom, a w 1% samochód to inna sprawa.
Przy czym ten 1% to się na nadwozie głównie przekłada. ;-)


Puknij sie w leb, bo innej rady dla ciebie nie mam.

I nawzajem.



Samochod jak kazda maszyna pracuje, zuzywa sie i zostaje naprawiana czesciami zamiennymi. Cel naprawy: przywrocic sprawnosc techniczna maszyny.
Wg. ciebie taki np. boening 3 letni, to samolot zagrazajacy zyciu?

3 letni to może nie, ale taki 30 letni Tu-134 jak najbardziej.


Powinno sie go zezlomowac w wieku lat 10, bo ma zuzycie 99%?

Latałem kiedyś na oko dwudziestoletnimi Boeingami w barwach Lotu.
Gdyby ktoś je zezłomował jak miały 10 lat dostarczyłby sporo komfortu pasażerom z mojego rejsu. ;-)

178 Data: Pa?dziernik 09 2007 12:15:10
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: MarcinJM 

Cavallino pisze:

Latałem kiedyś na oko dwudziestoletnimi Boeingami w barwach Lotu.
Gdyby ktoś je zezłomował jak miały 10 lat dostarczyłby sporo komfortu pasażerom z mojego rejsu. ;-)

Dla mnie EOT.
Dlugo jestem na grupie (10 lat?), ty raczej tez, bo kojarze nicka. Ale nie kojarze, zebys takie glupoty gadal kiedykolwiek.

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

179 Data: Pa?dziernik 09 2007 13:09:26
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości news:

Latałem kiedyś na oko dwudziestoletnimi Boeingami w barwach Lotu.
Gdyby ktoś je zezłomował jak miały 10 lat dostarczyłby sporo komfortu pasażerom z mojego rejsu. ;-)

Dla mnie EOT.
Dlugo jestem na grupie (10 lat?), ty raczej tez, bo kojarze nicka. Ale nie kojarze, zebys takie glupoty gadal kiedykolwiek.

Ale co jest głupotą?
To że przyjemność z lotu kilkudziesięcioletnim samolotem jest conajmniej wątpliwa?
Może Ty lubisz takimi wyeksploatowanymi szrotami latać/jeździć - ja zdecydowanie nie lubię.
Wolno mi?

180 Data: Pa?dziernik 05 2007 18:19:18
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Henryk L 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Jak się coś stanie to żadnych przyjemności długo nie będziesz miał.

hehe, mierzysz wszystkich swoja miarką, nie dla każdego samochód jest
inwestycją życia;)

181 Data: Pa?dziernik 05 2007 19:53:09
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Boombastic 

hehe, mierzysz wszystkich swoja miarką, nie dla każdego samochód jest inwestycją życia;)

Samochód rzadko kiedy jest inwestycją. Najczęściej to po prostu konsumpcja.

182 Data: Pa?dziernik 05 2007 23:53:48
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Henryk L"  napisał w wiadomości news:

hehe, mierzysz wszystkich swoja miarką, nie dla każdego samochód jest inwestycją życia;)

Za to nie znam takich, co to zaczynają być szczęśliwi jak skasują auto i jeżdżą z musu pks-em.

183 Data: Pa?dziernik 08 2007 09:16:08
Temat: Re: wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie
Autor: szerszen 


Użytkownik "wchpikus"  napisał w wiadomości

Jak sie uszkodzi to trudno, przeciez nie urwie mi reki i nie bede plakal, a jak ktos bedzie to jest miekki (jak kaczuszka??) i moze powinien zajac sie innym hobby?

nic nie kumasz tak ja i nie umiesz cytowac

pewnie ze jak masz pelno kasy to mozesz olac ac, bo jak ta fure rozwalisz to kupisz nowa, ale jak nie masz za duzo kasy i nie oplacisz ac, a fure szlag trafi, to nie masz fury, albo nie masz kasy, bo musisz kupic nowa, chyba ze jezdzisz sztruclami ktore mozesz kuic za miesieczna pensje, ale to juz tak jest, jedni lubia cukierki inni dziewczynki, dla kazdego cos dobrego

wypadek - wina pieszego a ubezpieczenie



Grupy dyskusyjne