Grupy dyskusyjne   »   zapinanie kasku

zapinanie kasku



1 Data: Czerwiec 28 2011 12:15:26
Temat: zapinanie kasku
Autor: moonraker 

Czy w kodeksie drogowym jest jakoś sprecyzowane że kask podczas jazdy ma mieć zapięty pasek pod broda? Pytam bo często widuje osobników z nonszalancko zatkniętym na czubek głowy kaskiem a po bokach powiewają sobie na wietrze zapięcia. Zwykle to stare zarozumiałe dziady na wypasionych skuterach. Wiem że to ich sprawa co robią ze swoją głową ale pytam z czystej ciekawości.
--
Pozdrawiam
moonraker
Stara CZ i DRZ
http://bikepics.com/members/moonraker/



2 Data: Czerwiec 28 2011 10:39:37
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Ryba76 

moonrakernapisal

Czy w kodeksie drogowym jest jakoś sprecyzowane że kask podczas jazdy ma
mieć zapięty pasek pod broda? Pytam bo często widuje osobników z
nonszalancko zatkniętym na czubek głowy kaskiem a po bokach powiewają
sobie na wietrze zapięcia. Zwykle to stare zarozumiałe dziady na
wypasionych skuterach. Wiem że to ich sprawa co robią ze swoją głową ale
pytam z czystej ciekawości.


Dobre pytanie. Moim zdaniem wogóle nie powinno być obowiązku zakładania kasku. Jak ktoś jest kamikaze to i tak kupi garnek za 100 zł, który da mu nie wiele więcej co czapka z daszkiem. Sam powinienem decydować czy chcę ponosić ryzyko czy nie. W końcu to moje życie!!!

P.S. osobiście jestem zwolennikiem kupowania kasków sprawdzonych no i zawsze go zapinam :)

--
Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/

3 Data: Czerwiec 28 2011 12:48:44
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin N 

Użytkownik "Ryba76"  napisał w wiadomości grup moonrakernapisal

Czy w kodeksie drogowym jest jakoĹ› sprecyzowane Äšźe kask podczas jazdy ma
mieć zapiÄ™ty pasek pod broda? Pytam bo czÄ™sto widuje osobnikĂłw z
nonszalancko zatkniętym na czubek głowy kaskiem a po bokach powiewają
sobie na wietrze zapięcia. Zwykle to stare zarozumiałe dziady na
wypasionych skuterach. Wiem Äšźe to ich sprawa co robiÄ… ze swojÄ… gĹ‚owÄ… ale
pytam z czystej ciekawości.


Dobre pytanie. Moim zdaniem wogóle nie powinno być obowiązku zakładania
kasku. Jak ktoś jest kamikaze to i tak kupi garnek za 100 zł, który da mu
nie wiele więcej co czapka z daszkiem.
(...)

===========

Jeśli kask za stówę spełnia normy bezpieczeństwa - to zapewnia ochronę porównywalną z tymi za 20 stów.

4 Data: Czerwiec 28 2011 12:51:42
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-06-28 12:48:44 +0200, "Marcin N"  said:

Dobre pytanie. Moim zdaniem wogóle nie powinno być obowiązku zakładania
kasku. Jak ktoś jest kamikaze to i tak kupi garnek za 100 zł, który da mu
nie wiele więcej co czapka z daszkiem.
(...)

===========

Jeśli kask za stówę spełnia normy bezpieczeństwa - to zapewnia ochronę porównywalną z tymi za 20 stów.

Bredzisz.

--

Pozdrawiam
de Fresz

5 Data: Czerwiec 30 2011 17:15:01
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Sherlock 

W dniu 2011-06-28 12:48, Marcin N pisze:

Jeśli kask za stówę spełnia normy bezpieczeństwa - to zapewnia ochronę
porównywalną z tymi za 20 stów.

Rozróżnij dwa pojęcia - norma i ochrona :)

Sherlock

6 Data: Czerwiec 28 2011 14:13:02
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzybol 

Użytkownik "Ryba76"  napisał w
wiadomości

Dobre pytanie. Moim zdaniem wogóle nie powinno być obowiązku zakładania kasku.

Tu pełna zgoda. Podobnie z pasami w samochodach.

Jak ktoś jest kamikaze to i tak kupi garnek za 100 zł, który da mu nie wiele więcej co czapka z daszkiem.

Napisz o tem cus wiency. Jakies badania wypadków w których zginęli motorzysci w chujowych garnkach a ci w drogich przeżyli. Weż cus podrzuć.

Sam powinienem decydować czy chcę ponosić ryzyko czy nie. W końcu to moje życie!!!

Pełna zgoda.

P.S. osobiście jestem zwolennikiem kupowania kasków sprawdzonych no i zawsze go zapinam :)

Sprawdzonych przez kogo? Ofiarę wypadku? Czy wiesz że większość ofiar wypadkó motocyklowych ginie od urazów organów wewnętrznych? Co z tego, że łeb masz cały jak reszty brak? :-)

--
Grzybol

P.S. A z tym zapinaniem to nie przesadzaj - jak zapniesz, to potem ci z Hadesu mają kłopot z rozpięciem i identyfikacją, tylko utrudniasz ludziom robote...

7 Data: Czerwiec 28 2011 14:40:11
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin "bydle" Szwarc 

"Grzybol"  wrote in message

Jak ktoś jest kamikaze to i tak kupi garnek za 100 zł, który da mu nie wiele więcej co czapka z daszkiem.

Napisz o tem cus wiency. Jakies badania wypadków w których zginęli motorzysci w chujowych garnkach a ci w drogich przeżyli. Weż cus podrzuć.

Podrzuce rysunke zza sciany.
To w sumie nie to samo, ale temat bardzo podobny. Tez dwa kola i tez duzo watpliwosci na temat kaskow...
http://tinyurl.com/4xm86ak

bydle

8 Data: Czerwiec 28 2011 17:47:26
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jacot 

"Marcin \"bydle\" Szwarc"  wrote:

"Grzybol"  wrote in message
Napisz o tem cus wiency. Jakies badania wypadków w których zginęli
motorzysci w chujowych garnkach a ci w drogich przeżyli. Weż cus podrzuć.

I jeszcze z tymi w czapkach z daszkiem

--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl
http://stokrotka.ath.cx

9 Data: Czerwiec 28 2011 22:42:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin 

Sam powinienem decydować czy chcę ponosić ryzyko czy nie. W końcu to
moje  życie!!!
Pełna zgoda.

Bzdura.
No chyba, że nosisz w portfelu podpisane oświadczenie, że w przypadku szkód
na Twoim ciele wywołanych brakiem kasku/jego zapięcia odmawiasz leczenia po
to, by NIE BLOKOWAĆ ŁÓŻKA W SZPITALU PRAWDZIWIE POTRZEBUJĄCEMU.

10 Data: Czerwiec 28 2011 23:05:53
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Kuczu 

W dniu 2011-06-28 22:42, Marcin pisze:

Sam powinienem decydować czy chcę ponosić ryzyko czy nie. W końcu to
moje  życie!!!
Pełna zgoda.

Bzdura.
No chyba, że nosisz w portfelu podpisane oświadczenie, że w przypadku szkód
na Twoim ciele wywołanych brakiem kasku/jego zapięcia odmawiasz leczenia po
to, by NIE BLOKOWAĆ ŁÓŻKA W SZPITALU PRAWDZIWIE POTRZEBUJĄCEMU.


Cale zycie place wysokie skladki na NFZ i bede zajmowal przyslugujace mi lozko tak dlugo jak mi sie bedzie podobac.


--
Kuczu

LOUD BLACK PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C + Buell XB12X

11 Data: Czerwiec 28 2011 23:13:51
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzybol 

Użytkownik "Marcin"  napisał w wiadomości

Bzdura.
No chyba, że nosisz w portfelu podpisane oświadczenie, że w przypadku
szkód  na Twoim ciele wywołanych brakiem kasku/jego zapięcia odmawiasz
leczenia po  to, by NIE BLOKOWAĆ ŁÓŻKA W SZPITALU PRAWDZIWIE
POTRZEBUJĄCEMU.

Ale pierdolisz Misiek. A kto jest tym prawdziwie potrzebującym? Babka, którą pierdolnął Marider? Czy jej siostra, która chodzi do lekarza 5 razy w tygodniu, do wszystkich specjalistów, bo ją w dupie strzyknęło, a tak naprawdę to się nudzi i lubi jak młody dochtur ją po piździe pogładzi? Tysiące takich starych kurew niszczą służbę zdrowia. Przykład namber tu: jak nie masz pieniędzy, nie masz za co kupić chleba, to wpada Ci do domu policja i na siłę daje chleb, który masz przy nich wpierdalać, bo inaczej dostaniesz mandat? Ktoś kurwa na siłę, bez mojej zgody niby dba o moje zdrowie, a tak naprawdę chodzi w tym wszystkim o to, żeby ZAWSZE mieć pretekst do dojebania mi mandatu. Płacę podatki ZUS, więc dlaczego niby mam sobie odmawiać opieki medycznej? Byle chuj, który skacze z mostu, żeby się zabić lub inny wisielec na siłę jest ratowany, a ja za to, że bez kasku to już chuja? :-) Uświadom sobie jedną rzecz - ten system i ludzie rządzący tym krajem są pojebani. Przykład: jesteś bezrobotny z własnego wyboru - jest robota, ale Ty ją pierdolisz, lubisz pić za wyżebrane i chuj. Ale jak zachorujesz to lubisz tez byc leczony. I tu kłania sie pojebany kraj: wystarczy, że raz w miesiącu pojedziesz do biura pracy i podpiszesz kwit, że byłeś i stanie się cud - masz darmową opiekę medyczną!!!! Bez składek ZUS, bez podatków, bez ruszenia chujem. Cud. Ale bez kasku nichuja. Jedziesz samochodem bez pasów - milicjanty Cie jebią, mandaty walą, dbają o Twoje zdrowie? Nichuja - dbają o własne pensje - wszystkie mandaty idą do kasy gmin, powiatów a one płacą pensje milicjantom. Tak to działa. Im więcej mandatów sobie najebią, tym będą mieli większe pensje. Straż miejska i inne miśki tak samo. Nie zauważyłeś, że w Polsce jest konkurs w wymyslaniu wszelkich idiotyzmów, znaków w pojebanych miejscach, fotoradarów, lini podójnych najbanych tak gęsto, żebyś się nie połapał i płacił mandaty? Mandaty - tylko to się liczy. Gmina kupuje fotoradar za 100tys pln. Za pol roku taki fotoradar zarabia nawet 3 miliony. I jest bezpieczniej? Pierdolenie. Tak na marginesie, kask to przeważnie jedyna cała rzecz po pierdolnięciu moturem - i wcale nie znaczy to, że on cokolwiek ochronił. Przeważnie nie ma już czego chronić. Nie wierzysz? Odkręć 200 i zapierdol w autobus. Przekonasz się. :-)

--
Grzybol

12 Data: Czerwiec 28 2011 23:18:03
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Piotr May 

W dniu 2011-06-28 23:13, Grzybol pisze:

Użytkownik "Marcin"  napisał w wiadomości

Bzdura.
No chyba, że nosisz w portfelu podpisane oświadczenie, że w przypadku
szkód na Twoim ciele wywołanych brakiem kasku/jego zapięcia odmawiasz
leczenia po to, by NIE BLOKOWAĆ ŁÓŻKA W SZPITALU PRAWDZIWIE
POTRZEBUJĄCEMU.

Ale pierdolisz Misiek. A kto jest tym prawdziwie potrzebującym? Babka,
którą pierdolnął Marider? Czy jej siostra, która chodzi do lekarza 5
razy w tygodniu, do wszystkich specjalistów, bo ją w dupie strzyknęło, a
tak naprawdę to się nudzi i lubi jak młody dochtur ją po piździe
pogładzi? Tysiące takich starych kurew niszczą służbę zdrowia. Przykład
namber tu: jak nie masz pieniędzy, nie masz za co kupić chleba, to wpada
Ci do domu policja i na siłę daje chleb, który masz przy nich
wpierdalać, bo inaczej dostaniesz mandat? Ktoś kurwa na siłę, bez mojej
zgody niby dba o moje zdrowie, a tak naprawdę chodzi w tym wszystkim o
to, żeby ZAWSZE mieć pretekst do dojebania mi mandatu. Płacę podatki
ZUS, więc dlaczego niby mam sobie odmawiać opieki medycznej? Byle chuj,
który skacze z mostu, żeby się zabić lub inny wisielec na siłę jest
ratowany, a ja za to, że bez kasku to już chuja? :-) Uświadom sobie
jedną rzecz - ten system i ludzie rządzący tym krajem są pojebani.
Przykład: jesteś bezrobotny z własnego wyboru - jest robota, ale Ty ją
pierdolisz, lubisz pić za wyżebrane i chuj. Ale jak zachorujesz to
lubisz tez byc leczony. I tu kłania sie pojebany kraj: wystarczy, że raz
w miesiącu pojedziesz do biura pracy i podpiszesz kwit, że byłeś i
stanie się cud - masz darmową opiekę medyczną!!!! Bez składek ZUS, bez
podatków, bez ruszenia chujem. Cud. Ale bez kasku nichuja. Jedziesz
samochodem bez pasów - milicjanty Cie jebią, mandaty walą, dbają o Twoje
zdrowie? Nichuja - dbają o własne pensje - wszystkie mandaty idą do kasy
gmin, powiatów a one płacą pensje milicjantom. Tak to działa. Im więcej
mandatów sobie najebią, tym będą mieli większe pensje. Straż miejska i
inne miśki tak samo. Nie zauważyłeś, że w Polsce jest konkurs w
wymyslaniu wszelkich idiotyzmów, znaków w pojebanych miejscach,
fotoradarów, lini podójnych najbanych tak gęsto, żebyś się nie połapał i
płacił mandaty? Mandaty - tylko to się liczy. Gmina kupuje fotoradar za
100tys pln. Za pol roku taki fotoradar zarabia nawet 3 miliony. I jest
bezpieczniej? Pierdolenie. Tak na marginesie, kask to przeważnie jedyna
cała rzecz po pierdolnięciu moturem - i wcale nie znaczy to, że on
cokolwiek ochronił. Przeważnie nie ma już czego chronić. Nie wierzysz?
Odkręć 200 i zapierdol w autobus. Przekonasz się. :-)


WOW ... ze Ci sie chce... Podziwiam. Kuczu to samo ujal w jednym zdaniu :)

(specjalnie zacytowalem calosc)

--
piomay
www.piomay.riders.pl

13 Data: Czerwiec 28 2011 23:27:45
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzybol 

Użytkownik "Piotr May"  napisał w wiadomości

WOW ... ze Ci sie chce... Podziwiam. Kuczu to samo ujal w jednym zdaniu :)
(specjalnie zacytowalem calosc)

Chce mi sie jakos:-) Jeszcze se poględze. Jakis kutas wymyslił, że alkoholizm jest chorobą. Armie komisji antyalkoholowych, sądy, policja na siłę zmuszają pijaków do leczenia. Dziadek umiera z głodu lub z powodu choroby bo nie ma za co leków wykupić - każdy go pierdoli, tu przymusu leczenia już nie ma. Wydaje się, że nie ma w tym logiki. Jest. Setki tysięcy ludzi w tym kraju, pracowników służby zdrowia, terapeutów, pielęgniarek, członków komisji i innych chui ma dzięki temu pracę. Budżet państwa się cieszy, bo ma wchuj dochodów z wódy, a sztab jebanych nieudaczników ma robotę do konca życia. Kręci się? Kręci. Żeby obrazek był już całkiem idylliczny - siniakom, którzy są chorzy na chorobę alkoholową, ZUS i KRUS przyznaje renty. Bo on chory przeciez jest. Kuuurwa!!! To jest dopiero piękne:-)

--
Grzybol

14 Data: Czerwiec 28 2011 23:41:41
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Rafał "SP" Gil 

W dniu 2011-06-28 23:27, Grzybol pisze:

Chce mi sie jakos:-) Jeszcze se poględze. Jakis kutas wymyslił,
że alkoholizm jest chorobą.

Pozwolę się wpierdolić. Uznał, że alkohol jest dla ludzi. A marychy zapalić nie wolno.

sądy, policja na siłÄ™ zmuszają pijaków do leczenia.

Jarających dla sportu nie - ich się sadza do pierdla nawet jak nie prowadzą paląc ;)


--
Jak ja kurwa nienawidzę PH (DH) z parametrem PAR niższym niż 50 %
KURWA !!!
P.S. Bardzo lubię DW 710 + DW 449 + DK 15/25 ;)

15 Data: Czerwiec 29 2011 17:29:29
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Lukasz 

Użytkownik ""Rafał \"SP\" Gil""  napisał w wiadomości

Jarających dla sportu nie - ich się sadza do pierdla nawet jak nie prowadzą paląc ;)

PrzyłÄ…czam się do poglądów o maryśce, niezapinaniu pasów, jeździe bez kasku- ale nie!, każdy myśli tylko nad tym czego mi jeszcze można zabronić, może palenia w aucie, może słuchania muzyki, coś się na pewno wymyśli, nie ważne że nie ma to szkodliwego wpływu na otoczenie - doje... i już!

--
Pozdrawiam
Lukasz

16 Data: Czerwiec 29 2011 21:14:20
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: kakmar 

Dnia 28.06.2011 Rafał "SP" Gil  napisał/a:


Pozwolę się wpierdolić. Uznał, że alkohol jest dla ludzi. A
marychy zapalić nie wolno.

Jarających dla sportu nie - ich się sadza do pierdla nawet jak
nie prowadzą paląc ;)

Bo podstawowym problem wynika z wielkości znaków akcyzy.
Na ramce fajek która wielu starcza na 1 dzień się spokojnie
mieści. A i tak problem z przemytem jest spory.
Nie ma jak kontrolować więc jest nielegalne.

--
kakmaratgmaildotcom

17 Data: Czerwiec 30 2011 01:57:05
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Rafał "SP" Gil 

W dniu 2011-06-29 23:14, kakmar pisze:

Bo podstawowym problem wynika z wielkości znaków akcyzy.
Na ramce fajek która wielu starcza na 1 dzień się spokojnie
mieści. A i tak problem z przemytem jest spory.
Nie ma jak kontrolować więc jest nielegalne.

Jak to ??? Paczka fajek - akcyza się mieści. Flaszka - Akcyza się mieści. Na paczce 5 nasionek maryśki akcyza też się zmieści.

Korzyści:

- likwidacja czarnej strefy (prawdziwy kop w dupę narkobiznesmenom)

- likwidacja łamania życiorysu ludziom za posiadanie jednego skręta (powiedzmy do 5 krzewów - tyle starczy hobbyście na rok)

- wpływy do budżetu państwa porównywalne IMHO do wpływów z wódy czy wpływów z fajek

A jednak ciągle jesteśmy 100 lat za murzynami. Naprujesz się jak świnia wódą, dasz w mordę żonie, kurwami obrzucisz sąsiada - co grozi ? SĄD GRODZKI.

Masz przy sobie  2-5 gramy maryśki (tyle pewnikiem wchodzi w klasyczny mały worek "strunowy") - jak się nie spodobasz prokuratorowi - idziesz do pierdla ... A potem jako karany, jesteś witany przez pracodawców z otwartymi ręcami.


W tym kraju można zerżnąć 13 latkę, można się nachlać jak świnia i pojechać autem/motorem ... a za posiadanie zioła szaraczek pewnikiem trafi do pierdla .. .bo "dilera nie zdradził".
--
Jak ja kurwa nienawidzę PH (DH) z parametrem PAR niższym niż 50 %
KURWA !!!
P.S. Bardzo lubię DW 710 + DW 449 + DK 15/25 ;)

18 Data: Czerwiec 30 2011 13:58:13
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Kopyt 

Cze!

Użytkownicy "Rafał "SP" Gil", "kakmar", "Lukasz" i inni napisali

[sporo wczesniejszych maili w watku]

Tak mi sie skojarzylo jak sie przysluchuje Waszym narzekaniom:

<http://www.youtube.com/watch?v=b1tXS-NqT9I>

Na filmie (dla nieklikatych -- Leo Getz i jego wywody w Zabojczej Broni
<kolejne numerki>) to nawet zabawne bylo. Wasza dyskusja na tej grupie
trzyma sie w podobnym klimacie, ale jest jednak IMHO solidnym OFF-TOPEM.

Pozdrawiam i milego latania

Pawel

19 Data: Czerwiec 28 2011 23:22:16
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Piotr May 

W dniu 2011-06-28 23:13, Grzybol pisze:
>
.. Jedziesz

samochodem bez pasów - milicjanty Cie jebią, mandaty walą, dbają o Twoje
zdrowie? Nichuja - dbają o własne pensje - wszystkie mandaty idą do kasy
gmin, powiatów a one płacą pensje milicjantom. Tak to działa.

O. Mam Cie !! Wczesniej nie zauwazylem.  Nie. Tak nie. Mandaty polucjantuf ida do centrali (kasy panstwa) Mandaty strazy miejskiej do gmin - dlatego oni kochaja fotoradary.

:)

--
piomay
www.piomay.riders.pl

20 Data: Czerwiec 28 2011 23:28:43
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzybol 

Użytkownik "Piotr May"  napisał w wiadomości

O. Mam Cie !! Wczesniej nie zauwazylem.  Nie. Tak nie. Mandaty polucjantuf ida do centrali (kasy panstwa)

Sprawdź dokładnie - cus sie tu zmieniło...


--
Grzybol

21 Data: Czerwiec 28 2011 23:42:57
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Rafał "SP" Gil 

W dniu 2011-06-28 23:28, Grzybol pisze:

O. Mam Cie !! Wczesniej nie zauwazylem. Nie. Tak nie. Mandaty
polucjantuf ida do centrali (kasy panstwa)
Sprawdź dokładnie - cus sie tu zmieniło...

Sprawdź dokładniej. Zmieniły się "metody i możliwości". Podział kasy jest taki sam. SM/SG/SW - kasuje do gminy. Policja - do skarbu państwa.

--
Jak ja kurwa nienawidzę PH (DH) z parametrem PAR niższym niż 50 %
KURWA !!!
P.S. Bardzo lubię DW 710 + DW 449 + DK 15/25 ;)

22 Data: Czerwiec 28 2011 23:33:43
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzybol 

Użytkownik "Piotr May"  napisał w wiadomości

O. Mam Cie !! Wczesniej nie zauwazylem.  Nie. Tak nie. Mandaty polucjantuf ida do centrali (kasy panstwa)

Część kasy z mandatów trafiła tu:
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,36844,4990004.html
A troche piszą też tu:
http://www.forumsamochodowe.pl/tepe-karanie-kierowcow-przez-policje-tajemnica-mandatow-vt39527.htm

--
Grzybol

23 Data: Czerwiec 29 2011 10:59:13
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: gildor 

W dniu 28.06.2011 23:33, Grzybol pisze:

Użytkownik "Piotr May"  napisał w wiadomości

O. Mam Cie !! Wczesniej nie zauwazylem. Nie. Tak nie. Mandaty
polucjantuf ida do centrali (kasy panstwa)

Część kasy z mandatów trafiła tu:
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,36844,4990004.html

Urząd Wojewódzki, czyli centrala. Wojewodów mianuje premier.

- gildor

24 Data: Czerwiec 29 2011 18:32:44
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: marider 

Grzybol, w koncu cos napisales z sensem i uderzyles trafnie w jedno z calej masy bzdurnych abstrakcji w tym kraju. Brawo! :)

Pzdr
--
marider
Wsciekla Rn22 + dodatki

25 Data: Czerwiec 30 2011 14:18:38
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-06-28 22:42, Marcin pisze:

Sam powinienem decydować czy chcę ponosić ryzyko czy nie. W końcu to
moje  życie!!!
Pełna zgoda.

Bzdura.
No chyba, że nosisz w portfelu podpisane oświadczenie, że w przypadku szkód
na Twoim ciele wywołanych brakiem kasku/jego zapięcia odmawiasz leczenia po
to, by NIE BLOKOWAĆ ŁÓŻKA W SZPITALU PRAWDZIWIE POTRZEBUJĄCEMU.

W ten sposób można zakazać wszystko co jest bardziej niebezpieczne niż chodzenie po łące. Jeżeli uwielbiam canioning czy paralotniarstwo to też mam się dodatkowo ubezpieczać? A co ze starszymi ludźmi?

Są dwa wyjścia.
Albo mówimy o w pełni prywatnej służbie zdrowia i wtedy sam się ubezpieczam. Wtedy nic nikomu do tego jakie rzeczy robię.

Drugie to płacę za innych jak obecnie i mam za darmo służbę zdrowia.
Wtedy także nikomu do tego jakie rzeczy robię. Leczenie najdroższe to leczenie np nowotworów a nie urazów czy 24h na OIOM'ie. Skoro nie choruje od dawna to mam prawo do opieki zdrowotnej - w koncu sam specjalnie nie doprowadzę się do OIOMu.

Pierdolenie rządów o opiece nad chorymi i kosztach to kompletna bzdura. To kolejny instrument nacisku i ograniczenie wolności. Jeżeli chce sie zabić to jest to tylko moja sprawa i nic nikomu do tego. Piętnować należy natomiast zachowanie zagrażające innym a nie sobie samemu.

Pozdrawiam
Rafał

26 Data: Czerwiec 30 2011 14:29:51
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzybol 

Użytkownik "The_EaGle"  napisał w wiadomości

Jeżeli chce sie zabić to jest to tylko moja sprawa i nic nikomu do tego.

Z tym zabijaniem to tak nie do końca:-) Wiesz, że próby samobójcze są karalne? Zabijasz się to robisz w chuj roboty wielu ludziom: najpierw ten kto Cię zabije (np. rzucasz się pod pociąg) ma zarzut o nieumyślne spowodowanie śmierci, moralniaki, sumienie go jebie itp. Następnie kilku milicjantów zamiast siedzieć w burdelach i jeść makdonaldy jak codzień, musi ruszyć dupy, jechać na miejsce, pisać kwity, oglądać trupa, przesłuchiwać. Potem prokurator, podbnie jak miski. Potem chłopcy z zakładu pogrzebowego, potem zimny chirurg Pan Henio z tasakiem, potem xionc, kościelny, organista, grabarz, potem rodzina - zostawiasz w chuj niezałatwionych tematów, muszą poukładać wszystko, dzieci płaczą, kochanki, żona. Na konie kilkadziesiąt lub kilkaset biednych ludzi musi odstać godzine w kosciele!!! - przeciez to gorsze niż gułag. A potem biedacy muszą iść w deszczu (bo akurat pada) w kondukcie na cmentarz. Nic przyjemnego. Pewnie nie wymieniłem wszystkich - ale jest kupę ludzi, którym nadasz w chuj roboty. Więc przemyśl to raz jeszcze:-)

--
Grzybol

27 Data: Czerwiec 30 2011 14:58:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Monster 

W dniu 2011-06-30 14:29, Grzybol pisze:

Z tym zabijaniem...
spora część twojej listy akurat traktuje taki przypadek jako biznes,więc chyba nie marudzą?


--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

28 Data: Czerwiec 30 2011 17:42:16
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzybol 

Użytkownik "Monster"  napisał w wiadomości
 W dniu 2011-06-30 14:29,
Grzybol pisze:

Z tym zabijaniem...
spora część twojej listy akurat traktuje taki przypadek jako biznes,więc chyba nie marudzą?

Ci akurat pewnie nie, ale skrętaniny przy tym jest:-)

--
Grzybol

29 Data: Lipiec 01 2011 16:35:43
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-06-30 14:29, Grzybol pisze:

Użytkownik "The_EaGle"  napisał w wiadomości

Jeżeli chce sie zabić to jest to tylko moja sprawa i nic nikomu do tego.

Z tym zabijaniem to tak nie do końca:-) Wiesz, że próby samobójcze są
karalne? Zabijasz się to robisz w chuj roboty wielu ludziom: najpierw
ten kto Cię zabije (np. rzucasz się pod pociąg) ma zarzut o nieumyślne
spowodowanie śmierci, moralniaki, sumienie go jebie itp. Następnie kilku
milicjantów zamiast siedzieć w burdelach i jeść makdonaldy jak codzień,
musi ruszyć dupy, jechać na miejsce, pisać kwity, oglądać trupa,
przesłuchiwać. Potem prokurator, podbnie jak miski. Potem chłopcy z
zakładu pogrzebowego, potem zimny chirurg Pan Henio z tasakiem, potem
xionc, kościelny, organista, grabarz, potem rodzina - zostawiasz w chuj
niezałatwionych tematów, muszą poukładać wszystko, dzieci płaczą,
kochanki, żona. Na konie kilkadziesiąt lub kilkaset biednych ludzi musi
odstać godzine w kosciele!!! - przeciez to gorsze niż gułag. A potem
biedacy muszą iść w deszczu (bo akurat pada) w kondukcie na cmentarz.
Nic przyjemnego. Pewnie nie wymieniłem wszystkich - ale jest kupę ludzi,
którym nadasz w chuj roboty. Więc przemyśl to raz jeszcze:-)

Ja też jestem zdania że tyle nowych wyzwań dla rodziny w tak krótkim czasie to tylko napędza gospodarkę ;). Ciekawe jaki jest VAT od trumny?
Toż to sie wszystko zwróci. Ratowali na OIOMie 30 min koszt np 1000zł ale co z tego skoro VAT z pogrzebu będzie większy...

Tylko tych dzieci i kochanek szkoda ;)

Pozdrawiam
Rafał

30 Data: Lipiec 05 2011 13:27:42
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: WS 

On 28 Cze, 22:42, "Marcin"  wrote:

Bzdura.
No chyba, e nosisz w portfelu podpisane o wiadczenie, e w przypadku szk d
na Twoim ciele wywo anych brakiem kasku/jego zapi cia odmawiasz leczenia po
to, by NIE BLOKOWA ÓŻKA W SZPITALU PRAWDZIWIE POTRZEBUJ CEMU.

....a jesli bez kasku bys sie zabil i panstwo doostaloby VAT od
pogrzebu ;) , a w kasku przezyles i do konca zycia trzeba bedzie sie
toba opiekowac? Toz to strata dla budzetu jest... ;)

WS

31 Data: Czerwiec 28 2011 14:04:15
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Glub 

On 2011-06-28 12:15:26 +0200, moonraker said:

Czy w kodeksie drogowym jest jakoś sprecyzowane że kask podczas jazdy ma mieć zapięty pasek pod broda? Pytam bo często widuje osobników z nonszalancko zatkniętym na czubek głowy kaskiem a po bokach powiewają sobie na wietrze zapięcia. Zwykle to stare zarozumiałe dziady na wypasionych skuterach.

stare tak pod 16 lat na wypasionych zipach i kiłejach?


--
Glub
SWT-400

32 Data: Czerwiec 28 2011 14:24:35
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: moonraker 

W dniu 2011-06-28 14:04, Glub pisze:

On 2011-06-28 12:15:26 +0200, moonraker said:

stare tak pod 16 lat na wypasionych zipach i kiłejach?



Nie.
Ci pod 16 lat i na kiłejach to jeżdżÄ… w kaskach zamkniętych.
Ja mam na myśli tych 40+ z kasą co jeżdżÄ… na skuterach 150ccm w z wyż (maxi-skuterach?) w kaskach typu Jet.


--
Pozdrawiam

Rafał W. Wałcz
FireEngine 855 '96 B5252s podobno 178kkm
CZ175 '62 Typ 450 1020km
Suzuki DRZ400E '00 ??kkm
SQ1KSF SR1WA

33 Data: Czerwiec 28 2011 14:27:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzybol 

Użytkownik "moonraker"  napisał w wiadomości

Ja mam na myśli tych 40+

Ale se kurwa grabisz...

--
Grzybol

34 Data: Czerwiec 28 2011 14:39:13
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: moonraker 

W dniu 2011-06-28 14:27, Grzybol pisze:

Użytkownik "moonraker"  napisał w wiadomości

Ja mam na myśli tych 40+

Ale se kurwa grabisz...


Dlaczego? Jesteś zarozumialcem co pozjadał wszystkie rozumy i jeździsz na skuterze w niezapiętym kasku?

--
Pozdrawiam
moonraker
Stara CZ i DRZ
http://bikepics.com/members/moonraker/

35 Data: Czerwiec 29 2011 11:00:28
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: gildor 

W dniu 28.06.2011 14:39, moonraker pisze:

W dniu 2011-06-28 14:27, Grzybol pisze:
Użytkownik "moonraker"  napisał w wiadomości

Ja mam na myśli tych 40+

Ale se kurwa grabisz...


Dlaczego? Jesteś zarozumialcem co pozjadał wszystkie rozumy i jeździsz
na skuterze w niezapiętym kasku?

o matko. jest 40+, gamoniu.

- gildor

36 Data: Czerwiec 28 2011 14:39:39
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: WOJO 

Ale se kurwa grabisz...
Normalnie mi poprawiłeś humor na koniec pracy :)
WOJO

37 Data: Czerwiec 28 2011 16:00:51
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzybol 

Użytkownik "WOJO"  napisał w wiadomości

Ale se kurwa grabisz...
Normalnie mi poprawiłeś humor na koniec pracy :)
WOJO

Jułelkom:-)

--
Grzybol

38 Data: Czerwiec 28 2011 15:21:19
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Glub 

moonraker  wrote:

W dniu 2011-06-28 14:04, Glub pisze:

Nie.
Ci pod 16 lat i na kiBejach to je|d| w kaskach zamknitych.
Ja mam na my[li tych 40+ z kas co je|d| na skuterach 150ccm w z wy|
(maxi-skuterach?) w kaskach typu Jet.


Sie nie lapie... Maxiskuters, Wiek 30+ i multitek

--
Glub SW-T400

39 Data: Czerwiec 28 2011 21:48:36
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Tytus z domQ 

Siemka

*** "moonraker"
Czy w kodeksie drogowym jest jakoś sprecyzowane że kask podczas jazdy ma
mieć zapięty pasek pod broda?

Z tego co wiem to nie ma nic o zapinaniu w PORD, ale byc moze jest to ujete w atestacji garnka, w sensie ze ma zapewniac takie to a takie zapiecie. Na tor dopuszczone jest tylko DD
BTW te starsze typy kaskow to miewaly takie patenty do zapinania ze nie daj bog miec w nich wypadek i trafic na nierozgarnietego ratownika.

***Pytam bo często widuje osobników z nonszalancko zatkniętym na czubek głowy kaskiem a po bokach powiewają sobie na wietrze zapięcia.

Widzialem juz kilka wypadkow przy malych predkosciach gdzie motocyklista prawdopodobnie nie mial zapietego kasku, ale juz go nie mozna zapytac. Oczywiscie przy kraszu z wieksza predkoscia to pomoze podobnie jak zaslanianie sie gazeta przed smith & wesson'em

***Zwykle to stare zarozumiałe dziady na wypasionych skuterach. Wiem że to ich sprawa co robią ze swoją głową ale pytam z czystej ciekawości.

To nie ja, ani stary, ani wypasiony i zawsze w zapietym kasku

--
         Tytus
żółta motorynka
malagutek RWD

40 Data: Czerwiec 28 2011 19:49:50
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: AZ 

On 2011-06-28, Tytus z domQ  wrote:


BTW te starsze typy kaskow to miewaly takie patenty do zapinania ze nie daj
bog miec w nich wypadek i trafic na nierozgarnietego ratownika.

Ratownik nie duma nad zapieciem tylko tnie od razu pasek.

--
Artur
ZZR 1200

41 Data: Czerwiec 28 2011 20:01:40
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: masti 

Dnia pięknego Tue, 28 Jun 2011 19:49:50 +0000 osobnik zwany AZ wystukał:

On 2011-06-28, Tytus z domQ  wrote:

BTW te starsze typy kaskow to miewaly takie patenty do zapinania ze nie
daj bog miec w nich wypadek i trafic na nierozgarnietego ratownika.

Ratownik nie duma nad zapieciem tylko tnie od razu pasek.

plastikowe taśmy z zębami się cieżko tnie :(



--
BMW R1100GS '95
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

42 Data: Czerwiec 28 2011 20:12:15
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: AZ 

On 2011-06-28, masti  wrote:


plastikowe taśmy z zębami się cieżko tnie :(

Jakimi zebami? Bylem swiadkiem szlifa goscia, przyjechala karetka,
pierwsze co zrobili to przecieli pasek i zdjeli kask.

--
Artur
ZZR 1200

43 Data: Czerwiec 28 2011 22:06:10
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Tytus z domQ 

Siemka

***"AZ"
Ratownik nie duma nad zapieciem tylko tnie od razu pasek.

....i zdejmuje szczekowca bez otwarcia

--
         Tytus
zólta motorynka
malagutek RWD

44 Data: Czerwiec 28 2011 23:13:56
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Piotr May 

W dniu 2011-06-28 12:15, moonraker pisze:

Czy w kodeksie drogowym jest jakoś sprecyzowane że kask podczas jazdy ma
mieć zapięty pasek pod broda?

nie

Pytam bo często widuje osobników z
nonszalancko zatkniętym na czubek głowy kaskiem a po bokach powiewają
sobie na wietrze zapięcia.

no i ?

Zwykle to stare zarozumiałe dziady na
wypasionych skuterach. Wiem że to ich sprawa co robią ze swoją głową ale
pytam z czystej ciekawości.

Ale ton w jakim postawiles pytanie brzmi jakbys im zazdroscil i rozpietych paskow i skuterow i wieku.

--
piomay
www.piomay.riders.pl

45 Data: Czerwiec 29 2011 10:33:01
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: moonraker 

W dniu 2011-06-28 23:13, Piotr May pisze:


Ale ton w jakim postawiles pytanie brzmi jakbys im zazdroscil i
rozpietych paskow i skuterow i wieku.


Nie zazdroszczę im bo niby czego? Na skuter mnie stać, wieku mam szanse dożyć. Tylko zastanawiam się po co w ogóle zakładać kask skoro się go nie zapina i w razie potrzeby nie spełni swojej roli? Robią to w ramach jakiegoś protestu? Walki z "systemem"? Na złoć mamie odmrożÄ™ sobie uszy?  Czy przekonania że ktoś wymyślił przepis a ja i tak wiem lepiej? Czy po prostu z głupoty?
--
Pozdrawiam
moonraker
Stara CZ i DRZ
http://bikepics.com/members/moonraker/

46 Data: Czerwiec 29 2011 10:37:56
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-06-29 10:33, moonraker pisze:

<Tylko zastanawiam się po co w ogóle zakładać kask skoro się go
nie zapina

A ja sie zastanawiam czy lubisz byc niewolnikiem ktoremu Pan mowi co ma zrobic.

pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

47 Data: Czerwiec 29 2011 10:48:22
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-06-29 10:37:56 +0200, Roman Niewiarowski  said:

<Tylko zastanawiam się po co w ogóle zakładać kask skoro się go
nie zapina

A ja sie zastanawiam czy lubisz byc niewolnikiem ktoremu Pan mowi co ma zrobic.

A ja się zastanawiam czy buntowanie dla buntowania w sprawach bezzasadnych to aby właściwy sposób walki o wolność jednostki.


--

Pozdrawiam
de Fresz

48 Data: Czerwiec 29 2011 11:08:10
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-06-29 10:48, de Fresz pisze:

A ja się zastanawiam czy buntowanie dla buntowania w sprawach
bezzasadnych to aby właściwy sposób walki o wolność jednostki.

Nie mam pojecia, ale wolalbym moc samodzielnie decydowac ze zakladam garnek i go zapinam (tak jak na razie decyduje ze jezdze w otwartej przylbicy* gdy jest goraco, chociaz to smiertelnie niebezpieczne a nawet mozna zjesc robaka).

pozdr
newrom
* - potocznie, bo historyczne znaczenie mam w dupie.
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

49 Data: Czerwiec 29 2011 11:18:49
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Roman Niewiarowski"

garnek i go zapinam (tak jak na razie decyduje ze jezdze w otwartej
przylbicy* gdy jest goraco, chociaz to smiertelnie niebezpieczne a nawet
[...]
* - potocznie, bo historyczne znaczenie mam w dupie.

Akurat, z dokładnością do samego sensu określania kasku motocyklowego
przyłbicą, określenie "w otwartej przyłbicy" jest w miarę prawidłowe.
W przeciwieństwie do "z podniesioną przyłbicą".

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- /
|     | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,38804171
| http://epsilon.eu.org/ |
/-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

50 Data: Czerwiec 29 2011 11:22:19
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-06-29 11:08:10 +0200, Roman Niewiarowski  said:

A ja się zastanawiam czy buntowanie dla buntowania w sprawach
bezzasadnych to aby właściwy sposób walki o wolność jednostki.

Nie mam pojecia, ale wolalbym moc samodzielnie decydowac ze zakladam garnek i go zapinam (tak jak na razie decyduje ze jezdze w otwartej przylbicy* gdy jest goraco, chociaz to smiertelnie niebezpieczne a nawet mozna zjesc robaka).

Z praktycznego punktu widzenia jeżdżenie bez kasku jest bardzo głupie i ma szanse skończyć się tragicznie. Dlaczego uważasz że podnoszenie ryzyka tam gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym sposobem manifestowania wolności? Nie lepiej wsadzić se strusie piórko w dupę i paradować po ulicy?

--

Pozdrawiam
de Fresz

51 Data: Czerwiec 29 2011 11:52:48
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-06-29 11:22, de Fresz pisze:

Z praktycznego punktu widzenia jeżdżenie bez kasku jest bardzo głupie i
ma szanse skończyć się tragicznie.

No i ?
Jezdzenie pojazdem bez stref zgniotu, poduszek powietrznych etc tez jest glupie i ma szanse skonczyc sie tragicznie. No i jeszcze niema klimy, na leb sie leje, mozna zachorowac na pluca albo na stawy. Czy to jest powod by zakazac motocykli ?

Dlaczego uważasz że podnoszenie ryzyka tam gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym
sposobem manifestowania wolności?

Czyli nie powinienem jezdzic z otwarta przylbica ? Moze nalezaloby zglosic sprawe do ministerstwa zeby wydalo z siebie odpowiednie regulacje w tej kwestii ?

Nie lepiej wsadzić se strusie piórko w  dupę i paradować po ulicy?

Poki co wsadzanie se strusiego piorka do dupy nie jest zabronione (trzaby jeszcze sprawdzic CITES czy aby strusie piorka nie znajduja sie na jakiejs liscie. Aczkolwiek w swej madrosci jakis urzad powinien zabronic wsadzenia piorka do dupy gdyz moze sie to skonczyc obtarciem albo i perforacja jelita!

Pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

52 Data: Czerwiec 29 2011 12:33:15
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jacot 

Roman Niewiarowski  wrote:

W dniu 2011-06-29 11:22, de Fresz pisze:
Dlaczego uważasz że podnoszenie ryzyka tam gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym
sposobem manifestowania wolności?

To chyba nie jest najlepszy kierunek argumentacji na motocyklowej
grupie...

Poki co wsadzanie se strusiego piorka do dupy nie jest zabronione

Wciaz ten krakowski folklor;)
--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl
http://stokrotka.ath.cx

53 Data: Czerwiec 29 2011 12:39:50
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-06-29 12:33, Jacot pisze:

Wciaz ten krakowski folklor;)

U nas sie uzywa pawiego, ale w wielkim swiecie, blizej ministrerstw i rad nadzorczych pawie piorko nie starczy, musi byc strusie.

pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

54 Data: Czerwiec 29 2011 12:42:05
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-06-29 11:52:48 +0200, Roman Niewiarowski  said:

Z praktycznego punktu widzenia jeżdżenie bez kasku jest bardzo głupie i
ma szanse skończyć się tragicznie.

No i ?
Jezdzenie pojazdem bez stref zgniotu, poduszek powietrznych etc tez jest glupie i ma szanse skonczyc sie tragicznie.

Po co więc podnosić jeszcze bardziej ten poziom ryzyka? Do pułapu gdzie zwykła gleba przy choćby niewielkiej prędkości zamiast dość prawdopodobnymi siniakami czy wizytą na ortopedii, owocowałaby niezwykle prawdopodobnym zaliczeniem kostnicy.  Zresztą po własnym podwórku możesz se jeździć bez kasku, nadzorujący drogi należące do państwa wymyślił sobie, że zamiatanie mózgu motocyklisty jadącego bez kasku, rozpaćkanego na kilkunastu metrach infrastruktury drogowej jest za drogie, czy też napawa zbytnim obrzydzeniem służby porządkowe oraz przechodniów. Zawsze w ramach protestu możesz po tych drogach nie jeździć.


No i jeszcze niema klimy, na leb sie leje, mozna zachorowac na pluca albo na stawy. Czy to jest powod by zakazac motocykli ?

A ktoś zakazuje?
Ustawodawca wymyślił sobie, że jak chcesz jeździć moturem po drogach publicznych, to masz się choćby minimalnie zabezpieczyć. Podobnie jak z pasami w samochodzie, czy podobnie jak z ograniczeniami prędkości. Nie uważasz że takie, a nie inne prawnie dopuszczalne limity ograniczają Twoją wolność bardziej niż kask?


Dlaczego uważasz że podnoszenie ryzyka tam gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym
sposobem manifestowania wolności?

Czyli nie powinienem jezdzic z otwarta przylbica ? Moze nalezaloby zglosic sprawe do ministerstwa zeby wydalo z siebie odpowiednie regulacje w tej kwestii ?

Według paru producentów kasków - nie powienieś. Choćby dlatego, że podniesiona szczęka w momencie gleby ma większą szansę uszkodzić Ci kark, w przeciwieństwie do jeta, który mimo iż ryja również nie chroni, takiego wystającego (i coś tam ważącego) ustrojstwa nie ma. I jak chcesz, to zgłaszaj.


Nie lepiej wsadzić se strusie piórko w  dupę i paradować po ulicy?

Poki co wsadzanie se strusiego piorka do dupy nie jest zabronione

Wiem. Jak i wiele innych sposobów wyrażania swobód obywatelskich. Chcesz coś bardziej ekstremalnego - proszę, wspinaczka na żywca. Póki co jeszcze tego nie zakazali. Ryzyko podobne do jazdy bez kasku. I jest to równie głupie.

--

Pozdrawiam
de Fresz

55 Data: Czerwiec 29 2011 13:42:24
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-06-29 12:42, de Fresz pisze:

Po co więc podnosić jeszcze bardziej ten poziom ryzyka?

Ale rozumiesz roznice pomiedzy nakazem zapinania kasku, a zapinaniem kasku ?
Wiesz, pomijajac juz syndrom niewolnika. Wiesz ze przeparkowanie motocykla  bez zalozonego i zapietego kasku powinno sie skonczyc mandatem ?

Do pułapu gdzie zwykła gleba przy choćby niewielkiej prędkości zamiast dość
prawdopodobnymi siniakami czy wizytą na ortopedii, owocowałaby niezwykle
prawdopodobnym zaliczeniem kostnicy.

Zrob petycje, niech zabronia jazdy motocyklem bo zwykla gleba w aucie sie nie moze zdarzyc, a stluczka konczy sie najwyzej zakupem kwasnej wody. Po co ludzie maja ryzykowac!

Zresztą po własnym podwórku możesz se jeździć bez kasku, nadzorujący drogi
należące do państwa wymyślił sobie, że zamiatanie mózgu motocyklisty jadącego bez kasku, rozpaćkanego
na kilkunastu metrach infrastruktury drogowej jest za drogie, czy też
napawa zbytnim obrzydzeniem służby porządkowe oraz przechodniów. Zawsze
w ramach protestu możesz po tych drogach nie jeździć.

Ojej, jakis Ty sliczny i propanstwowy. Wladza sobie wymysla obowiazek stosowania ABSow w motocyklach, tez popierasz ? A jak sobie wymysli noszenie bielizny na wierzchu (zeby latwo mozna bylo sprawdzic kto gaci nie zmienia zgodnie z odpowiednim rozporzadzeniem) to tez bedziesz przyklaskiwac ?
Sprzatanie drogi mozna zalatwic z mojego OC, jesli juz z podatkow brakuje.

A ktoś zakazuje?

Jeszcze nie! I to jest skandal bo powinien! Wszak niewolnicy i uposledzone spoleczenstwo moze sobie krzywde zrobic!

Ustawodawca wymyślił sobie, że jak chcesz jeździć moturem po drogach
publicznych, to masz się choćby minimalnie zabezpieczyć.  Podobnie jak z
pasami w samochodzie, czy podobnie jak z ograniczeniami prędkości. Nie
uważasz że takie, a nie inne prawnie dopuszczalne limity ograniczają
Twoją wolność bardziej niż kask?

Znowu mieszasz. Moj kask czy moje zapiete pasy nie zwieksza bezpieczenstwa innych uzytkownikow drogi (pomijam tych wewnatrz auta, bo przepisy nie rozgraniczaja jazdy solo / z pasazerami).

Według paru producentów kasków - nie powienieś. Choćby dlatego, że
podniesiona szczęka w momencie gleby ma większą szansę uszkodzić Ci
kark, w przeciwieństwie do jeta, który mimo iż ryja również nie chroni,
takiego wystającego (i coś tam ważącego) ustrojstwa nie ma. I jak
chcesz, to zgłaszaj.

Alez ja sobie cenie mozliwosc jazdy z uchylona szczeka, to Tobie przeszkadza moje prawo wyboru.

Wiem. Jak i wiele innych sposobów wyrażania swobód obywatelskich. Chcesz
coś bardziej ekstremalnego - proszę, wspinaczka na żywca.

Zywiec nie robi dobrego piwa od lat, nie wiem po cholere mialbym tam sie wspinac.

Póki co jeszcze tego nie zakazali.

Czyli jeszcze jakies splachetki wolnosci pozostaly i USTAWODAWCA nie przewidzial ze obywatel moze miec fantazje wejscia na kamien bez kasku!

Ryzyko podobne do jazdy bez kasku. I jest to  równie głupie.

To zupelnie jak pieprzenie. Glupie, niebezpieczne, ale za to jakie przyjemne.

--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

56 Data: Czerwiec 29 2011 16:04:42
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-06-29 13:42:24 +0200, Roman Niewiarowski  said:

Po co więc podnosić jeszcze bardziej ten poziom ryzyka?

Ale rozumiesz roznice pomiedzy nakazem zapinania kasku, a zapinaniem kasku ?

Jak wynika z tej dyskusji nigdzie nakazu zapinania nie ma, więc jak bardzo nie chcesz, to nie musisz.


Wiesz ze przeparkowanie motocykla  bez zalozonego i zapietego kasku powinno sie skonczyc mandatem ?

Jeśli go będziesz pchał, to nie, pieszy nie musi mieć kasku.


Do pułapu gdzie zwykła gleba przy choćby niewielkiej prędkości zamiast dość
prawdopodobnymi siniakami czy wizytą na ortopedii, owocowałaby niezwykle
prawdopodobnym zaliczeniem kostnicy.

Zrob petycje, niech zabronia jazdy motocyklem bo zwykla gleba w aucie sie nie moze zdarzyc, a stluczka konczy sie najwyzej zakupem kwasnej wody. Po co ludzie maja ryzykowac!

Ja? Powaliło Cię? Ja lubię jeździć motocyklem i zupełnie nie przeszkadza mi obowiązek jeżdżenia w kasku. Gardłowanie się przeciwko niemu, przy milionie innych przepisów, wprowadzanych dla (ponoć) własnego dobra obywateli, uważam za dziecinadę. Chcesz wszczynać rewolucję i obalić dyktat panów zniewalających biednych motocyklistów (i nie tylko) drakońskim reżimem, zapewne za podszeptem lobby producentów kasków? Śmiało, chętnie popatrzę. Dla mnie to i tak nic nie zmieni, swoje zdanie o jeździe bez kasku już wyraziłem.


Zresztą po własnym podwórku możesz se jeździć bez kasku, nadzorujący drogi
należące do państwa wymyślił sobie, że zamiatanie mózgu motocyklisty jadącego bez kasku, rozpaćkanego
na kilkunastu metrach infrastruktury drogowej jest za drogie, czy też
napawa zbytnim obrzydzeniem służby porządkowe oraz przechodniów. Zawsze
w ramach protestu możesz po tych drogach nie jeździć.

Ojej, jakis Ty sliczny i propanstwowy.

A w życiu.


Wladza sobie wymysla obowiazek stosowania ABSow w motocyklach, tez popierasz ?

Obowiązek - średnio. Ale płakać z tego powodu nie będę. Te współczesne tandetne druciki wszak tak łatwo się przecierają... Zresztą podobnie można by ubolewać nad obowiązkiem jeżdżenia na światłach, posiadania homologowanych opon, normamami hałasu czy czystości spalin (a te to już są naprawdę pojebane).


A jak sobie wymysli noszenie bielizny na wierzchu (zeby latwo mozna bylo sprawdzic kto gaci nie zmienia zgodnie z odpowiednim rozporzadzeniem) to tez bedziesz przyklaskiwac ?

Nie wiem, pokaż projekt ustawy. Jak wejdzie, to może przestanę wychodzić z domu, a może wyemigruję do Mozambiku, a może wstąpię w szeregi Twojej bojówki Walki o Prawdziwą Wolność. Zobaczę jak zaczną egzekwować.


Sprzatanie drogi mozna zalatwic z mojego OC, jesli juz z podatkow brakuje.

A to najpierw będzie musiało to OC wzrosnąć.


A ktoś zakazuje?

Jeszcze nie! I to jest skandal bo powinien! Wszak niewolnicy i uposledzone spoleczenstwo moze sobie krzywde zrobic!

Pisz do prezydenta! Ja Cię nie poprę, ale może chłopaki...


Ustawodawca wymyślił sobie, że jak chcesz jeździć moturem po drogach
publicznych, to masz się choćby minimalnie zabezpieczyć.  Podobnie jak z
pasami w samochodzie, czy podobnie jak z ograniczeniami prędkości. Nie
uważasz że takie, a nie inne prawnie dopuszczalne limity ograniczają
Twoją wolność bardziej niż kask?

Znowu mieszasz. Moj kask czy moje zapiete pasy nie zwieksza bezpieczenstwa innych uzytkownikow drogi (pomijam tych wewnatrz auta, bo przepisy nie rozgraniczaja jazdy solo / z pasazerami).

Jak chcesz zakończyć swój żywot, to może wybierz jakąś mniej spektakularną metodę, nie narażającą innych na oglądnie obrzydliwości? Wciąż u nas nie ma kar za samobójstwo, możesz to zrobić na tyle różnych sposobów.


Według paru producentów kasków - nie powienieś. Choćby dlatego, że
podniesiona szczęka w momencie gleby ma większą szansę uszkodzić Ci
kark, w przeciwieństwie do jeta, który mimo iż ryja również nie chroni,
takiego wystającego (i coś tam ważącego) ustrojstwa nie ma. I jak
chcesz, to zgłaszaj.

Alez ja sobie cenie mozliwosc jazdy z uchylona szczeka, to Tobie przeszkadza moje prawo wyboru.

Przeszkadza mi? Ale że co, biegam za Tobą i Ci ją przymykam kijem od szczotki?


Wiem. Jak i wiele innych sposobów wyrażania swobód obywatelskich. Chcesz
coś bardziej ekstremalnego - proszę, wspinaczka na żywca.

Zywiec nie robi dobrego piwa od lat, nie wiem po cholere mialbym tam sie wspinac.

"Na żywca" bez liny znaczy, ani innych szpejów dla mientkich siurków, co to nie chcą się zbyt łatwo zabić.


Póki co jeszcze tego nie zakazali.

Czyli jeszcze jakies splachetki wolnosci pozostaly i USTAWODAWCA nie przewidzial ze obywatel moze miec fantazje wejscia na kamien bez kasku!

Właśnie, przy wspinaniu w górach kaski też nie są wymagane. I na nartach, jeśli nie jesteś dzieckim. I na rowerze jeszcze też nie. Może zmień hobby? Albo bierz się za obalanie reżimu.


Ryzyko podobne do jazdy bez kasku. I jest to  równie głupie.

To zupelnie jak pieprzenie. Glupie, niebezpieczne, ale za to jakie przyjemne.

I jakie kosztowne bywa...

--

Pozdrawiam
de Fresz

57 Data: Lipiec 01 2011 16:47:59
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-06-29 11:22, de Fresz pisze:

On 2011-06-29 11:08:10 +0200, Roman Niewiarowski said:

A ja się zastanawiam czy buntowanie dla buntowania w sprawach
bezzasadnych to aby właściwy sposób walki o wolność jednostki.

Nie mam pojecia, ale wolalbym moc samodzielnie decydowac ze zakladam
garnek i go zapinam (tak jak na razie decyduje ze jezdze w otwartej
przylbicy* gdy jest goraco, chociaz to smiertelnie niebezpieczne a
nawet mozna zjesc robaka).

Z praktycznego punktu widzenia jeżdżenie bez kasku jest bardzo głupie i
ma szanse skończyć się tragicznie.

Tak jak i chodzenie po górach - bezpieczniej jest chodzić po dolinach. A wiesz jak niebezpieczne są lodowce? Na szczęście jeszcze nie ma zakazu wchodzenia na nie. Swego czasu była taka nagonka na kaski na rowerach do czasu aż nie pokazano statystyk z których wynikało że jadący i nie jadący w kasku na rowerze umierają tak samo.

Dlaczego uważasz że podnoszenie
ryzyka tam gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym
sposobem manifestowania wolności?

Każda forma ograniczania wolności jest idiotyczna. Natomiast pod pretekstem "twojego dobra" można zakazać niemal wszystkiego.


Nie lepiej wsadzić se strusie piórko w
dupę i paradować po ulicy?


Ale dlaczego zabraniasz ludziom paradować z łysą głową po mieście na motocyklach? Jak im się to podoba to ich sprawa. Nie mam nic do tego.

Pozdrawiam
Rafał

58 Data: Lipiec 01 2011 19:46:28
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-01 16:47:59 +0200, The_EaGle  said:

Z praktycznego punktu widzenia jeżdżenie bez kasku jest bardzo głupie i
ma szanse skończyć się tragicznie.

Tak jak i chodzenie po górach - bezpieczniej jest chodzić po dolinach.

Ale rzecz w tym, że nikt nie zabrania chodzenia po górach (no, prawie) jak i jeżdżenia motocyklem.


A wiesz jak niebezpieczne są lodowce? Na szczęście jeszcze nie ma zakazu wchodzenia na nie.

Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?


Swego czasu była taka nagonka na kaski na rowerach do czasu aż nie pokazano statystyk z których wynikało że jadący i nie jadący w kasku na rowerze umierają tak samo.

Coś mi się nie do końca chce wierzyć w te statystyki, bo sam ze słyszenia znam przypadki, gdzie brak kasku przełożył się na bardzo niefajne konsekwencje związane z urazami czaszki.


Dlaczego uważasz że podnoszenie
ryzyka tam gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym
sposobem manifestowania wolności?

Każda forma ograniczania wolności jest idiotyczna. Natomiast pod pretekstem "twojego dobra" można zakazać niemal wszystkiego.

Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są: a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem, b) nie są nazbyt upierdliwe. I nawet jeśli dzięki temu choćby 1 osoba rocznie przeżyje wbrew swej woli, to IMHO warto. Jeśli ktoś jest oportunistą, to zawsze może jeździć w atrapie pt. braincap, czy inny "niemiec". Stylowe, małe, tanie, chroni tyle co nic.


Nie lepiej wsadzić se strusie piórko w
dupę i paradować po ulicy?

Ale dlaczego zabraniasz ludziom paradować z łysą głową po mieście na motocyklach? Jak im się to podoba to ich sprawa. Nie mam nic do tego.

Ja nie zabraniam. Wyjątkowo zgadzam się ze stanowiskiem ustawodawcy.


--
Pozdrawiam
de Fresz

59 Data: Lipiec 01 2011 20:35:53
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin N 

Użytkownik "de Fresz"  napisał w wiadomości grup (...)
Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które
są: a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem, b) nie są nazbyt upierdliwe. I
nawet jeśli dzięki temu choćby 1 osoba rocznie przeżyje wbrew swej
woli, to IMHO warto.

=============

Otóż właśnie nie warto. Statystyka tego typu jest bardzo szlachetna, ale w życiu ludzkie zdrowie przelicza się na pieniądze.

Przykład? Opracowano kiedyś inny układ foteli pasażerów w samolotach. Powodował znacznie większą przeżywalność w katastrofach, w których da się przeżyć (w większości się nie da). Jednak podniosłoby to koszty przewoźników o bodajże 20%. Projekt trafił do kosza, jako ekonomicznie nieuzasadniany.

Podobnie jest w wielu sprawach. Statystycznie ludzkie życie jest zawsze precyzyjnie przeliczane na pieniądze. Wyjątkiem są właśnie politycy, którzy tłuką na oślep idiotycznymi dekretami, które potrafią kosztować NAS setki milionów, a korzyści nie przynoszą prawie żadnych. Świetnie ilustruje to obowiązek jazdy na światłach.  Niestety politycy są bezkarni w swoich pomysłach.

60 Data: Lipiec 01 2011 17:07:23
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: moto moto 

> A wiesz jak niebezpieczne s lodowce? Na szcz cie jeszcze nie ma
> zakazu wchodzenia na nie.

Kt ry przewodnik z Tob p jdzie na lodowiec bez kasku i zwi zania lin ?

A to muszę iść z przewodnikiem? A jak znajdę takiego co pójdzie, to co
wtedy? Bąka puścisz?


> Swego czasu by a taka nagonka na kaski na rowerach do czasu a nie
> pokazano statystyk z kt rych wynika o e jad cy i nie jad cy w kasku na
> rowerze umieraj tak samo.

Co mi si nie do ko ca chce wierzy w te statystyki, bo sam ze
s yszenia znam przypadki, gdzie brak kasku prze o y si na bardzo
niefajne konsekwencje zwi zane z urazami czaszki.

>> Dlaczego uwa asz e podnoszenie
>> ryzyka tam gdzie jest to zupe nie niepotrzebne jest akurat dobrym
>> sposobem manifestowania wolno ci?

> Ka da forma ograniczania wolno ci jest idiotyczna. Natomiast pod
> pretekstem "twojego dobra" mo na zakaza niemal wszystkiego.

Ale nie zabrania si "wszystkiego", tylko nak ada pewne wymogi kt re
s : a) zgodne ze zdrowym rozs dkiem, b) nie s nazbyt upierdliwe. I
nawet je li dzi ki temu cho by 1 osoba rocznie prze yje wbrew swej
woli, to IMHO warto. Je li kto jest oportunist , to zawsze mo e
je dzi w atrapie pt. braincap, czy inny "niemiec". Stylowe, ma e,
tanie, chroni tyle co nic.


Pardon z góry za argument ad personam, ale Ty musiałeś być upuszczony
przez rodziców jak byłeś bardzo młody i teraz Ci zostało. Znajdujesz
wydumane uzasadnienei do tego, żeby ludzi zmuszać do pewnych zachowań..
Zmuszanie wszystkich ludzi do jeżdzania w kasku nie ma nic wspólnego
ze zdrowym rozsądkiem. To jest wyłącznie moja sprawa. Co mi się stanie
jak szlifa zaliczę. FYI: nie tylko jeżdzę w zapiętym kasku, a także
latam w porządnym skórzyanym wdzianku, nawet jak jest gorąco, bo
uważam, że moje życie i zdrowie jest ważniejsze niż trochę potu.. Na
szczęśnie ustawo-tfu-dawca nie wymaga tego ode mnie. A przecież jadąc
po bułki do sklepu ryzykuyję! Panie, co mi z kasku jak szlifa zaliczę
w szrotach! Nie wspominając o sytuacji w której przy 50km/h wfasonuję
się w drzwi debila, który mi wyjechał z podporządkowanej nie ustępując
pierszeństwa. Tożto skóra to za mało, wdzianko z nadmuchiwanymi
poduszkami powietrznymi powinno być standardem. Aaa i ze spadochronem
hamującym, cobym jak nie wyrobię ściągnął mnie z siodła. Ewentualnie
jakiś mały rakietowy fotel katapultujący jako obowiązek wprowadzić. Co
tam ABS!

Czy teraz rozumiesz pod jakim idiotyzmem się podpisujesz? No nie wiem,
może jesteś na tyle ograniczony umysłowo, że nie jesteś w stanie
zakumać elementarnych spraw. Może jednak nie powinieneś się wypowiadać
publicznie, co? Błogosławieni ci, którzy nie mając nic mądrego do
powiedzenia nie oblekają tego w słowa!

Jeszcze jedno, nie używaj słów, których nie rozumiesz. Oportunista,
nie ma nic wspólnego z oporem.

Ja mam nadzieję taką cichą, że jednak znacznie lepiej jeździsz niż
myślisz.


i tym optymistycznym akcentem...

bye bye

61 Data: Lipiec 02 2011 12:26:19
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-02 02:07:23 +0200, moto moto  said:

A wiesz jak niebezpieczne s lodowce? Na szcz cie jeszcze nie ma
zakazu wchodzenia na nie.

Kt ry przewodnik z Tob p jdzie na lodowiec bez kasku i zwi zania lin ?

A to muszę iść z przewodnikiem? A jak znajdę takiego co pójdzie,
to co
wtedy? Bąka puścisz?

Posram się nawet z przejęcia. Przyjdziesz mnie podetrzeć?


Ka da forma ograniczania wolno ci jest idiotyczna. Natomiast pod
pretekstem "twojego dobra" mo na zakaza niemal wszystkiego.

Ale nie zabrania si "wszystkiego", tylko nak ada pewne wymogi kt re
s : a) zgodne ze zdrowym rozs dkiem, b) nie s nazbyt upierdliwe. I
nawet je li dzi ki temu cho by 1 osoba rocznie prze yje wbrew swej
woli, to IMHO warto. Je li kto jest oportunist , to zawsze mo e
je dzi w atrapie pt. braincap, czy inny "niemiec". Stylowe, ma e,
tanie, chroni tyle co nic.


Pardon z góry za argument ad personam, ale Ty musiałeś być upuszczo
ny
przez rodziców jak byłeś bardzo młody i teraz Ci zostało.

Na szczęście kask mnie ocalił.


Znajdujesz
wydumane uzasadnienei do tego, żeby ludzi zmuszać do pewnych zachowań

Wydumane niewydumane, jest paru takich, którym ocaliło to życie.


Zmuszanie wszystkich ludzi do jeżdzania w kasku nie ma nic wspólnego
ze zdrowym rozsądkiem. To jest wyłącznie moja sprawa.

Gdyby płacenie za opiekę medyczna miało coś więcej wspólnego z realnymi kosztami służby zdrowia, może nawet bym Ci przyznał rację. Zresztą - możesz jeździć bez kasku - po swojej łące, czy prywatnym torze pod domem, tam nikt Ci tego nie zabrania. A nawet możesz i po ulicy, tyle że to kosztowne hobby. Nic to, bądź twardy, lej na system!


Co mi się stanie
jak szlifa zaliczę. FYI: nie tylko jeżdzę w zapiętym kasku, a tak
że
latam w porządnym skórzyanym wdzianku, nawet jak jest gorąco, bo
uważam, że moje życie i zdrowie jest ważniejsze niż trochę potu

Aha. Czyli tak se radośnie pierdolisz o wolności, z ktorej i tak byś nie korzystał?


Na szczęśnie ustawo-tfu-dawca nie wymaga tego ode mnie.

Ale zaraz zacznie! Tuż przed tym, jak w ogóle zabroni jazdy motocyklem. Przecież ciągle knują na ten temat i raz dwa ograbią nas z wolności.


Czy teraz rozumiesz pod jakim idiotyzmem się podpisujesz?

Nooo. Idiotyzmem będącymi obowiązującym prawem w niemal całym cywilizowanym świecie, od lat wielu. Skoro brakuje Ci zdolności pojęcia prawd prostych, to napiszę jasno, może dotrze:  Twoje i kolegów pitolenie o odzieraniu z wolności i kagańcu na widzimisiu jest tylko żałosnym pierdoleniem bez żadnych szans na ziszczenie. Nie zapowiada się, aby którykolwiek kraj zdecydował się na rezygnację z obowiązku jazdy w kasku, kropka. I jakoś nie zawiązał się powszechny ruch walki z tym wrednym reżimem, nie ma demonstracji na ulicach miast i wsi domagających się zniesienia nieludzkiego nakazu, tak uwierającego powszechne poczucie wolności.
Gardłuj się, czy też wypłakuj do woli, nic to nie zmieni. Mam nadzieję że starczyło Ci sprawności szarych komórek do przyswojenia tego faktu.


No nie wiem,
może jesteś na tyle ograniczony umysłowo, że nie jesteś w stanie
zakumać elementarnych spraw.

I kto to mówi?


Może jednak nie powinieneś się wypowia
dać publicznie, co?

Mam ochotę, to se klepie po kibordzie, nie podoba się, nie czytaj.

--
Pozdrawiam
de Fresz

62 Data: Lipiec 04 2011 08:44:13
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-07-02 12:26, de Fresz pisze:

Aha. Czyli tak se radośnie pierdolisz o wolności, z ktorej i tak byś nie
korzystał?

Oczywiscie ze by korzystal. Moglby sobie kask zalozyc, albo nie - wg wlasnego widzimisie i swojej oceny sytuacji.

Przecież ciągle knują na ten temat i raz dwa ograbią nas z wolności.

Ograiczanie wolnosci odbywa sie od lat i jest wprowadzane malymi kroczkami, z dobrym uzasadnieniem 'bezpieczenstwo publiczne', 'ochrona zycia' etc. Dzieki temu cala banda pozytecznych idiotow przyklaskuje i popiera.


pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

63 Data: Lipiec 02 2011 08:46:15
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Glub 

de Fresz  wrote:
..

Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są:
a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem, b) nie są nazbyt upierdliwe. I nawet
jeśli dzięki temu choćby 1 osoba rocznie przeżyje wbrew swej woli, to
IMHO warto. Jeśli ktoś jest oportunistą,

Chyba kontestatorem...

A teraz sprawdz w slowniku co "oportunista" znaczy...
Moze podpowiem angielskim, podobne znaczenie.

--
Glub SW-T400

64 Data: Lipiec 04 2011 01:25:16
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-07-01 19:46, de Fresz pisze:

On 2011-07-01 16:47:59 +0200, The_EaGle  said:

Z praktycznego punktu widzenia jeżdżenie bez kasku jest bardzo głupie i
ma szanse skończyć się tragicznie.

Tak jak i chodzenie po górach - bezpieczniej jest chodzić po dolinach.

Ale rzecz w tym, że nikt nie zabrania chodzenia po górach (no, prawie)
jak i jeżdżenia motocyklem.

Pod pewnymi warunkami.


A wiesz jak niebezpieczne są lodowce? Na szczęście jeszcze nie ma
zakazu wchodzenia na nie.

Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?

Chodzenie z przewodnikiem po górach takich jak np alpy to mijanie się z celem chodzenia po górach. Jak bym miał chodzić tylko z przewodnikiem to bym w ogóle tam nie poszedł. To mniej więcej tak jak byś ciągle jeździł z instruktorem nauki jazdy.

Dodam że chodzę bez kasku i bez związania się liną. Wiązanie się lina jak się chodzi we dwóch lub samemu jest idiotyczne, bo zamiast samemu spaść to wpada się we dwóch...


Swego czasu była taka nagonka na kaski na rowerach do czasu aż nie
pokazano statystyk z których wynikało że jadący i nie jadący w kasku
na rowerze umierają tak samo.

Coś mi się nie do końca chce wierzyć w te statystyki, bo sam ze
słyszenia znam przypadki, gdzie brak kasku przełożył się na bardzo
niefajne konsekwencje związane z urazami czaszki.

To poczytaj nt doświadczeń holenderskich - tam chyba najwięcej jest rowerów. Nie ma tam żadnego obowiązku jeżdżenia w kasku.



Dlaczego uważasz że podnoszenie
ryzyka tam gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym
sposobem manifestowania wolności?

Każda forma ograniczania wolności jest idiotyczna. Natomiast pod
pretekstem "twojego dobra" można zakazać niemal wszystkiego.

Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są:
a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem,

To twoje zdanie. Ja nie uważam aby ktoś to jeździ bez kasku był kretynem natomiast mogę uważać że bardziej ryzykuje ale to TYLKO jego ryzyko.

  b) nie są nazbyt upierdliwe.

Są jeżeli jedziesz 2km przez miasto kiedy pyrkasz sobie 30-40km/h.

I nawet
jeśli dzięki temu choćby 1 osoba rocznie przeżyje wbrew swej woli, to
IMHO warto.

OO właśnie i to jest taki lewacki argument. Choćby jedna osoba przeżyje to :
- postawmy na wszelki wypadek ograniczenie prędkości do 30km/h na prostej drodze
- postawmy progi zwalniające 100m od najbliższego zabudowania
- zakażmy tego i owego...
- niech teren zabudowany na wszelki wypadek będzie w lesie

itd...
A ja natomiast mówię nie ty rozporządzasz czyimś życiem i nie zatruwam innym tego życia - niech robi co chce o ile innym nie szkodzi.


Jeśli ktoś jest oportunistą, to zawsze może jeździć w
atrapie pt. braincap, czy inny "niemiec". Stylowe, małe, tanie, chroni
tyle co nic.

No właśnie i sam dałeś przykład jak idiotyczny to obowiązek.

--
Pozdrawiam
Rafał

65 Data: Lipiec 04 2011 11:58:23
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-04 01:25:16 +0200, The_EaGle  said:

A wiesz jak niebezpieczne są lodowce? Na szczęście jeszcze nie ma
zakazu wchodzenia na nie.

Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?

Chodzenie z przewodnikiem po górach takich jak np alpy to mijanie się z celem chodzenia po górach.

Akurat lodowce są dość wredne i jest bardzo zalecane, jeśli się nie ma doświadczenia, branie przewodnika. No i ubezpieczenie, bo w rejonach gdzie występują lodowce, ratownictwo górskie nie jest za darmo (o ile w ogóle jakieś jest). Ale już mniejsza z tym. BTW, nie ogranicza Cię niemożność chodzenia po górach tam gdzie chcesz, a tylko i wyłącznie po wyznaczonych szlakach (zakładając że jak znakomita większość ludzi nie masz Karty Taternika i nie ściemniasz, że "ja właśnie pod ścianę")?


Swego czasu była taka nagonka na kaski na rowerach do czasu aż nie
pokazano statystyk z których wynikało że jadący i nie jadący w kasku
na rowerze umierają tak samo.

Coś mi się nie do końca chce wierzyć w te statystyki, bo sam ze
słyszenia znam przypadki, gdzie brak kasku przełożył się na bardzo
niefajne konsekwencje związane z urazami czaszki.

To poczytaj nt doświadczeń holenderskich - tam chyba najwięcej jest rowerów. Nie ma tam żadnego obowiązku jeżdżenia w kasku.

Rowery i Holandia to jednak nieco inna bajka. Raz że kask mógłby stanowić mniejwięcej równowartość najpopularniejszego tam "holendra", a dwa, mają tam dość zamordystyczne przepisy co do potrąceń rowerzystów - gdy np. jest starcie samochód-rower, to kierowca samochodu musi udowodnić, że to nie była jego wina. No i rowery jednak osiągają jakby inne prędkości średnie.


Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są:
a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem,

To twoje zdanie.

Oczywiście że to tylko moje zdanie. Zupełnym przypadkiem zgodne ze zdaniem ustawodawców (co przyznam, nie zdarza się często). I nie tylko naszych, ale niemal całego tzw. cywilizowanego świata.


Ja nie uważam aby ktoś to jeździ bez kasku był kretynem natomiast mogę uważać że bardziej ryzykuje ale to TYLKO jego ryzyko.

Poznałem jakiś czas temu przesympatycznego faceta, motocyklistę oczywiście. Naprawdę fajny i rozsądny gość. Chciał sprzedać swojego DTka, był już umówiony z kupcem, postanowił rozgrzać silnik przed jazdą. Obok osiedla, żeby nie drażnić sąsiadów. 300 m w tę, 400 w tamtą. Pojechał bez kasku. Niestety o tym jak to jest jeździć bez na własną odpowiedzialność i godzić się z ew. konsekwencjami już z nim nie pogadamy bez udziału medium, bo przy jakiejś śmiesznej prędkości pokroju ~30 spotkał się z samochodem. Jemu nakaz jazdy w kasku nie stanął na przeszkodzie do pożegnania się z tym padołem łez (i nie jemu jednemu, znam jeszcze inne takie historie), kobieca intuicja mi podpowiada, że brak nakazu znacznie by zwiększył ilość takich głupich śmierci. Niby nie moja sprawa, ale też i nie ja wprowadziłem ten przepis, ja się tylko z nim zgadzam.


  b) nie są nazbyt upierdliwe.

Są jeżeli jedziesz 2km przez miasto kiedy pyrkasz sobie 30-40km/h.

Płaczecie tak, jakby za jazdę bez kasku groziło rozstrzelanie na miejscu lub conajmniej dożywtonie odebranie PJ. Wg. taryfikatora to raptem 100 zł bez punktów. Pyrkaj śmiało. Wszak nieprzestrzegając ograniczeń prędkości ryzykujesz znacznie większe kwoty.


itd...
A ja natomiast mówię nie ty rozporządzasz czyimś życiem i nie zatruwam innym tego życia - niech robi co chce o ile innym nie szkodzi.

Jak już radziłem Newromowi - pisz do prezydenta albo sam zacznij zbierać podpisy pod inicjatywą ustawodawczą.


--

Pozdrawiam
de Fresz

66 Data: Lipiec 05 2011 15:31:43
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-07-04 11:58, de Fresz pisze:

On 2011-07-04 01:25:16 +0200, The_EaGle  said:

A wiesz jak niebezpieczne są lodowce? Na szczęście jeszcze nie ma
zakazu wchodzenia na nie.

Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?

Chodzenie z przewodnikiem po górach takich jak np alpy to mijanie się
z celem chodzenia po górach.

Akurat lodowce są dość wredne i jest bardzo zalecane, jeśli się nie ma
doświadczenia, branie przewodnika. No i ubezpieczenie, bo w rejonach
gdzie występują lodowce, ratownictwo górskie nie jest za darmo (o ile w
ogóle jakieś jest).

Oczywiście że można wpaść do szczelinę. Natomiast trzymając się kilku zaleceń można ograniczyć ryzyko. Po pierwsze starać się chodzić wcześnie rano - tak żeby lód był zmrożony, po drugie chodzić po czyiś śladach/ścieżkach, po trzecie nie łazić po świeżych opadach śniegu. Przewodnik to dodatkowe zabezpieczenie który będzie się trzymał m.in tych samych zasad. Zresztą ja nie tylko po alpach chodziłem po lodowcach wiec na razie nie wiele wiem, jednak chodzenie z kimś trzymającym mnie za rękę jest odwrotnością tego czego szukam w górach.

Ale już mniejsza z tym. BTW, nie ogranicza Cię
niemożność chodzenia po górach tam gdzie chcesz, a tylko i wyłącznie po
wyznaczonych szlakach (zakładając że jak znakomita większość ludzi nie
masz Karty Taternika i nie ściemniasz, że "ja właśnie pod ścianę")?

  Tam gdzie nie ma parków narodowych itp to możesz chodzić gdzie chcesz i jak chcesz.



Swego czasu była taka nagonka na kaski na rowerach do czasu aż nie
pokazano statystyk z których wynikało że jadący i nie jadący w kasku
na rowerze umierają tak samo.

Coś mi się nie do końca chce wierzyć w te statystyki, bo sam ze
słyszenia znam przypadki, gdzie brak kasku przełożył się na bardzo
niefajne konsekwencje związane z urazami czaszki.

To poczytaj nt doświadczeń holenderskich - tam chyba najwięcej jest
rowerów. Nie ma tam żadnego obowiązku jeżdżenia w kasku.

Rowery i Holandia to jednak nieco inna bajka. Raz że kask mógłby
stanowić mniejwięcej równowartość najpopularniejszego tam "holendra", a
dwa, mają tam dość zamordystyczne przepisy co do potrąceń rowerzystów -
gdy np. jest starcie samochód-rower, to kierowca samochodu musi
udowodnić, że to nie była jego wina. No i rowery jednak osiągają jakby
inne prędkości średnie.

Nie ma znaczenia - rowerami jeżdżą i nie mają obowiązku wożenia kasków. Z ich doświadczeń wynika że kask na wiele się nie zdaje. Przy prędkości 20-30km/h sredniej dla rowerów to po ci da kask? Przecież to są prędkości biegnącego człowieka - piesi też mają chodzić w kaskach bo może ich potrącić samochód?



Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są:
a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem,

To twoje zdanie.

Oczywiście że to tylko moje zdanie. Zupełnym przypadkiem zgodne ze
zdaniem ustawodawców (co przyznam, nie zdarza się często). I nie tylko
naszych, ale niemal całego tzw. cywilizowanego świata.

Zdrowy rozsądek to zawsze jest indywidualna sprawa. Narzucanie zachowania zgodne z Twoim zdrowym rozsądkiem to ograniczenie wolności.


Ja nie uważam aby ktoś to jeździ bez kasku był kretynem natomiast mogę
uważać że bardziej ryzykuje ale to TYLKO jego ryzyko.

Poznałem jakiś czas temu przesympatycznego faceta, motocyklistę
oczywiście. Naprawdę fajny i rozsądny gość. Chciał sprzedać swojego
DTka, był już umówiony z kupcem, postanowił rozgrzać silnik przed jazdą.
Obok osiedla, żeby nie drażnić sąsiadów. 300 m w tę, 400 w tamtą.
Pojechał bez kasku. Niestety o tym jak to jest jeździć bez na własną
odpowiedzialność i godzić się z ew. konsekwencjami już z nim nie
pogadamy bez udziału medium, bo przy jakiejś śmiesznej prędkości pokroju
~30 spotkał się z samochodem. Jemu nakaz jazdy w kasku nie stanął na
przeszkodzie do pożegnania się z tym padołem łez (i nie jemu jednemu,
znam jeszcze inne takie historie), kobieca intuicja mi podpowiada, że
brak nakazu znacznie by zwiększył ilość takich głupich śmierci. Niby nie
moja sprawa, ale też i nie ja wprowadziłem ten przepis, ja się tylko z
nim zgadzam.

Jazda 30 km/h jest równa z szybkim bieganiem. Jak rozumiem gdyby wprowadzić obowiązek biegania w kasku to ilość "zejść" była by mniejsza... Mógł równie dobrze wbiec na ulice i wynik byłby ten sam - kask nic by tu pewnie nie zmienił. Ponieważ nie on ale samochód jechał szybciej.  Tymczasem piesi poruszają się po drogach w obecności samochodów jeżdżących nawet 90km/h zgodnie z prawem po za terenem zabudowanym i jakoś nakazu noszenia kasków nie ma.




b) nie są nazbyt upierdliwe.

Są jeżeli jedziesz 2km przez miasto kiedy pyrkasz sobie 30-40km/h.

Płaczecie tak, jakby za jazdę bez kasku groziło rozstrzelanie na miejscu
lub conajmniej dożywtonie odebranie PJ. Wg. taryfikatora to raptem 100
zł bez punktów. Pyrkaj śmiało. Wszak nieprzestrzegając ograniczeń
prędkości ryzykujesz znacznie większe kwoty.

Nie jest istotna kara ale sam fakt ograniczenia mojego prawa wyboru.


itd...
A ja natomiast mówię nie ty rozporządzasz czyimś życiem i nie zatruwam
innym tego życia - niech robi co chce o ile innym nie szkodzi.

Jak już radziłem Newromowi - pisz do prezydenta albo sam zacznij zbierać
podpisy pod inicjatywą ustawodawczą.

Nie jestem z tych co chcą zmieniać świat - mam to w nosie. Wiem że do polityki i tak pchają się odpady które nie są w stanie nigdzie indziej znaleźć sobie pracy.

Pozdrawiam
Rafał

67 Data: Lipiec 05 2011 20:27:28
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-05 15:31:43 +0200, The_EaGle  said:

To poczytaj nt doświadczeń holenderskich - tam chyba najwięcej jest
rowerów. Nie ma tam żadnego obowiązku jeżdżenia w kasku.

Rowery i Holandia to jednak nieco inna bajka. Raz że kask mógłby
stanowić mniejwięcej równowartość najpopularniejszego tam "holendra", a
dwa, mają tam dość zamordystyczne przepisy co do potrąceń rowerzystów -
gdy np. jest starcie samochód-rower, to kierowca samochodu musi
udowodnić, że to nie była jego wina. No i rowery jednak osiągają jakby
inne prędkości średnie.

Nie ma znaczenia - rowerami jeżdżą i nie mają obowiązku wożenia kasków. Z ich doświadczeń wynika że kask na wiele się nie zdaje. Przy prędkości 20-30km/h sredniej dla rowerów to po ci da kask?

Z tymi 30 km/h dla rowerów to się nieco zapędziłeś. Bardziej to będzie 20 i mniej. I to naprawdę wystarczy, żeby się zdrowo poobijać, a było i paru takich, co po glebie z taką prędkością lądowało w szpitalu. I w kostnicy też.


 Przecież to są prędkości biegnącego człowieka - piesi też mają chodzić w kaskach bo może ich potrącić samochód?

To są prędkości człowieka biegnącego sprintem. Wiele znasz osób, które utrzymają taką prędkość dłużej niż na 100 metrach i tak na przełaj, przez miasto, hyc hyc? Typowy jogging to będzie 8-12 kmh. Widzisz pewną różnicę?


Oczywiście że to tylko moje zdanie. Zupełnym przypadkiem zgodne ze
zdaniem ustawodawców (co przyznam, nie zdarza się często). I nie tylko
naszych, ale niemal całego tzw. cywilizowanego świata.

Zdrowy rozsądek to zawsze jest indywidualna sprawa. Narzucanie zachowania zgodne z Twoim zdrowym rozsądkiem to ograniczenie wolności.

Nie ja to narzuciłem. Równie dobrze mógłbyś argumentować (i tu chętnie przyklasnę), że ograniczenia prędkości to sprawa indywidualnego zdrowego rozsądku. Jakoś to cholera nie chce tak działać.


Poznałem jakiś czas temu przesympatycznego faceta, motocyklistę
oczywiście. Naprawdę fajny i rozsądny gość. Chciał sprzedać swojego
DTka, był już umówiony z kupcem, postanowił rozgrzać silnik przed jazdą.
Obok osiedla, żeby nie drażnić sąsiadów. 300 m w tę, 400 w tamtą.
Pojechał bez kasku. Niestety o tym jak to jest jeździć bez na własną
odpowiedzialność i godzić się z ew. konsekwencjami już z nim nie
pogadamy bez udziału medium, bo przy jakiejś śmiesznej prędkości pokroju
~30 spotkał się z samochodem. Jemu nakaz jazdy w kasku nie stanął na
przeszkodzie do pożegnania się z tym padołem łez (i nie jemu jednemu,
znam jeszcze inne takie historie), kobieca intuicja mi podpowiada, że
brak nakazu znacznie by zwiększył ilość takich głupich śmierci. Niby nie
moja sprawa, ale też i nie ja wprowadziłem ten przepis, ja się tylko z
nim zgadzam.

Jazda 30 km/h jest równa z szybkim bieganiem.

Ja nie wiem gdzieś Ty się tak rozbiegał, ale obecny rekord Polski, czyli 100 m w 10 sekund daje prędkość 36 km/h. Jak przeciętny śmiertelnik przekroczy 22-24 na 100, to już będzie dobry wynik.


Jak rozumiem gdyby wprowadzić obowiązek biegania w kasku to ilość "zejść" była by mniejsza... Mógł równie dobrze wbiec na ulice i wynik byłby ten sam - kask nic by tu pewnie nie zmienił.

No gdyby ludzie biegali z takimi prędkościami po ulicach, to byłbym za tymi kaskami. Póki jednak osiągają znacznie mniejsze prędkości niż podane przez Ciebie i biegają po parkach, nie widzę takiej potrzeby. I jednak czym innym zazwyczaj jest przewrócić się  z poziomu własnych nóg, a czym innym już gleba na choćby rowerze.


Płaczecie tak, jakby za jazdę bez kasku groziło rozstrzelanie na miejscu
lub conajmniej dożywtonie odebranie PJ. Wg. taryfikatora to raptem 100
zł bez punktów. Pyrkaj śmiało. Wszak nieprzestrzegając ograniczeń
prędkości ryzykujesz znacznie większe kwoty.

Nie jest istotna kara ale sam fakt ograniczenia mojego prawa wyboru.

Mogę Cię conajwyczej poklepać po ramieniu, na tym się kończą moje możliwości ulżenia Ci w cierpieniu ;-)


A ja natomiast mówię nie ty rozporządzasz czyimś życiem i nie zatruwam
innym tego życia - niech robi co chce o ile innym nie szkodzi.

Jak już radziłem Newromowi - pisz do prezydenta albo sam zacznij zbierać
podpisy pod inicjatywą ustawodawczą.

Nie jestem z tych co chcą zmieniać świat - mam to w nosie.

Samo się raczej nie zmieni, więc nie pozostaje Ci nic innego, jak pogodzić się z tym okrutnym światem, gdzie inni decydują za Ciebie.


--
Pozdrawiam
de Fresz

68 Data: Lipiec 06 2011 12:18:32
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-07-05 20:27, de Fresz pisze:

On 2011-07-05 15:31:43 +0200, The_EaGle  said:

To poczytaj nt doświadczeń holenderskich - tam chyba najwięcej jest
rowerów. Nie ma tam żadnego obowiązku jeżdżenia w kasku.

Rowery i Holandia to jednak nieco inna bajka. Raz że kask mógłby
stanowić mniejwięcej równowartość najpopularniejszego tam "holendra", a
dwa, mają tam dość zamordystyczne przepisy co do potrąceń rowerzystów -
gdy np. jest starcie samochód-rower, to kierowca samochodu musi
udowodnić, że to nie była jego wina. No i rowery jednak osiągają jakby
inne prędkości średnie.

Nie ma znaczenia - rowerami jeżdżą i nie mają obowiązku wożenia
kasków. Z ich doświadczeń wynika że kask na wiele się nie zdaje. Przy
prędkości 20-30km/h sredniej dla rowerów to po ci da kask?

Z tymi 30 km/h dla rowerów to się nieco zapędziłeś. Bardziej to będzie
20 i mniej.

Co ty opowiadasz, jeżdżę często rowerem i wiem jakie są prędkości 30km/h to mogę jechać przez 20-30km a chwilowo rozpędzę się do 40 , z górki do 50-60km/h.Mniej niż 20 to chyba dotyczy paniusi która ma problemy ze wszystkim i jedzie na wigry 3.
Dodam że kolega z pracy który startuje amatorsko w górskich MTB ma o jakieś 5-10km/h większe średnie prędkości i w weekendy w 3h potrafi przejechać 100km dystans.

Nawet podróżując z dzieckiem z fotelikiem na rowerze i jadąc spokojnie z żoną to są prędkości rzędu 20kilku km/h a to lajtowa podróż z podziwianiem krajobrazów.

I to naprawdę wystarczy, żeby się zdrowo poobijać, a było i
paru takich, co po glebie z taką prędkością lądowało w szpitalu. I w
kostnicy też.


Przecież to są prędkości biegnącego człowieka - piesi też mają chodzić
w kaskach bo może ich potrącić samochód?

To są prędkości człowieka biegnącego sprintem. Wiele znasz osób, które
utrzymają taką prędkość dłużej niż na 100 metrach i tak na przełaj,
przez miasto, hyc hyc? Typowy jogging to będzie 8-12 kmh. Widzisz pewną
różnicę?

Sprint to pod 40km/h (~38km/h) dla poziomu olimpijskiego. Każda przeciętna, zdrowa fleja przebiegnie 100m w 13 sekund a to 28km/h. Normany zdrowy człowiek potrafi przebiec w około 12 - 12.5 z groszami 100m. a to już ponad 30km/h



Oczywiście że to tylko moje zdanie. Zupełnym przypadkiem zgodne ze
zdaniem ustawodawców (co przyznam, nie zdarza się często). I nie tylko
naszych, ale niemal całego tzw. cywilizowanego świata.

Zdrowy rozsądek to zawsze jest indywidualna sprawa. Narzucanie
zachowania zgodne z Twoim zdrowym rozsądkiem to ograniczenie wolności.

Nie ja to narzuciłem. Równie dobrze mógłbyś argumentować (i tu chętnie
przyklasnę), że ograniczenia prędkości to sprawa indywidualnego zdrowego
rozsądku. Jakoś to cholera nie chce tak działać.


Poznałem jakiś czas temu przesympatycznego faceta, motocyklistę
oczywiście. Naprawdę fajny i rozsądny gość. Chciał sprzedać swojego
DTka, był już umówiony z kupcem, postanowił rozgrzać silnik przed jazdą.
Obok osiedla, żeby nie drażnić sąsiadów. 300 m w tę, 400 w tamtą.
Pojechał bez kasku. Niestety o tym jak to jest jeździć bez na własną
odpowiedzialność i godzić się z ew. konsekwencjami już z nim nie
pogadamy bez udziału medium, bo przy jakiejś śmiesznej prędkości pokroju
~30 spotkał się z samochodem. Jemu nakaz jazdy w kasku nie stanął na
przeszkodzie do pożegnania się z tym padołem łez (i nie jemu jednemu,
znam jeszcze inne takie historie), kobieca intuicja mi podpowiada, że
brak nakazu znacznie by zwiększył ilość takich głupich śmierci. Niby nie
moja sprawa, ale też i nie ja wprowadziłem ten przepis, ja się tylko z
nim zgadzam.

Jazda 30 km/h jest równa z szybkim bieganiem.

Ja nie wiem gdzieś Ty się tak rozbiegał, ale obecny rekord Polski, czyli
100 m w 10 sekund daje prędkość 36 km/h. Jak przeciętny śmiertelnik
przekroczy 22-24 na 100, to już będzie dobry wynik.


Mój rekord w liceum to poniżej 12s chyba 11,50 sekund a najszybszy nie byłem a to oznacza że w wieku 16 -17 lat biegałem z prędkością 31km/h.
Aby biec 22km/h na 100 to trzeba mieć czas na 100m ponad 16 sekund to nie pamiętam aby nawet koleś z dużą nadwagą miał tak marny czas.

Różnice po między rekordem a przeciętnym Kowalskim w wieku 20 kilku lat to 1-2s a nie 6 s jak by wynikało z twoich wyliczeń. To nie jest maraton a bieg na 100m.


Jak rozumiem gdyby wprowadzić obowiązek biegania w kasku to ilość
"zejść" była by mniejsza... Mógł równie dobrze wbiec na ulice i wynik
byłby ten sam - kask nic by tu pewnie nie zmienił.

No gdyby ludzie biegali z takimi prędkościami po ulicach, to byłbym za
tymi kaskami. Póki jednak osiągają znacznie mniejsze prędkości niż
podane przez Ciebie i biegają po parkach, nie widzę takiej potrzeby. I
jednak czym innym zazwyczaj jest przewrócić się z poziomu własnych nóg,
a czym innym już gleba na choćby rowerze.

Bieganie truchtem to nie jest bieganie z prędkością 30 a około 20km/h jednak skoro człowiek jest naturalnie przygotowany do biegania około 30 i ponad km/h to oznacza że ta prędkość nie jest dla niego niebezpieczna.



Płaczecie tak, jakby za jazdę bez kasku groziło rozstrzelanie na miejscu
lub conajmniej dożywtonie odebranie PJ. Wg. taryfikatora to raptem 100
zł bez punktów. Pyrkaj śmiało. Wszak nieprzestrzegając ograniczeń
prędkości ryzykujesz znacznie większe kwoty.

Nie jest istotna kara ale sam fakt ograniczenia mojego prawa wyboru.

Mogę Cię conajwyczej poklepać po ramieniu, na tym się kończą moje
możliwości ulżenia Ci w cierpieniu ;-)

OK :)



A ja natomiast mówię nie ty rozporządzasz czyimś życiem i nie zatruwam
innym tego życia - niech robi co chce o ile innym nie szkodzi.

Jak już radziłem Newromowi - pisz do prezydenta albo sam zacznij zbierać
podpisy pod inicjatywą ustawodawczą.

Nie jestem z tych co chcą zmieniać świat - mam to w nosie.

Samo się raczej nie zmieni, więc nie pozostaje Ci nic innego, jak
pogodzić się z tym okrutnym światem, gdzie inni decydują za Ciebie.

Już dawno to do mnie dotarło - obecnie jestem jeszcze na etapie pogadania o tym choć pewnie za parę lat w ogóle mnie to nie będzie ruszać.

Pozdrawiam
Rafał

69 Data: Lipiec 06 2011 13:12:22
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-06 12:18:32 +0200, The_EaGle  said:

Nie ma znaczenia - rowerami jeżdżą i nie mają obowiązku wożenia
kasków. Z ich doświadczeń wynika że kask na wiele się nie zdaje. Przy
prędkości 20-30km/h sredniej dla rowerów to po ci da kask?

Z tymi 30 km/h dla rowerów to się nieco zapędziłeś. Bardziej to będzie
20 i mniej.

Co ty opowiadasz, jeżdżę często rowerem i wiem jakie są prędkości 30km/h to mogę jechać przez 20-30km

Pogratulować kondycji. Ja, w szczycie rowerowej formy stałe 30 to byłem w stanie utrzymać na może 15 km. A porównując się wtedy z dużo jeżdżącymi kumplami, nie byłem jakimś szczególnym cieniasem. No chyba że to problem Twojego licznika ;-) Lub poginasz na cieniarce po ulicach.


Mniej niż 20 to chyba dotyczy paniusi która ma problemy ze wszystkim i jedzie na wigry 3.

Zwolnij czasem i poobserwuj z jakimi prędkościami jeżdżą zwykli ludzie, nie maniacy, fascynaci, maratończycy, tylko tacy zwykli weekendowi rowerzyści.


Nawet podróżując z dzieckiem z fotelikiem na rowerze i jadąc spokojnie z żoną to są prędkości rzędu 20kilku km/h a to lajtowa podróż z podziwianiem krajobrazów.

Nie wiem gdzie Ty jeździsz, ale u mnie przy foteliku prędkość powyżej ~20 km/h sprawia, że na wybojach czy innych krawężnikach fotelikiem rzuca jak gestapo Żydem, co owocuje pokwękiwaniem z tylnego rzędu.


To są prędkości człowieka biegnącego sprintem. Wiele znasz osób, które
utrzymają taką prędkość dłużej niż na 100 metrach i tak na przełaj,
przez miasto, hyc hyc? Typowy jogging to będzie 8-12 kmh. Widzisz pewną
różnicę?

Sprint to pod 40km/h (~38km/h) dla poziomu olimpijskiego. Każda przeciętna, zdrowa fleja przebiegnie 100m w 13 sekund a to 28km/h. Normany zdrowy człowiek potrafi przebiec w około 12 - 12.5 z groszami 100m. a to już ponad 30km/h

Ty to chyba całkiem niedawno liceum kończyłeś, co? ;-) Pogadamy za 10 lat ;-)


Jazda 30 km/h jest równa z szybkim bieganiem.

Ja nie wiem gdzieś Ty się tak rozbiegał, ale obecny rekord Polski, czyli
100 m w 10 sekund daje prędkość 36 km/h. Jak przeciętny śmiertelnik
przekroczy 22-24 na 100, to już będzie dobry wynik.

Mój rekord w liceum to poniżej 12s chyba 11,50 sekund a najszybszy nie byłem a to oznacza że w wieku 16 -17 lat biegałem z prędkością 31km/h.
Aby biec 22km/h na 100 to trzeba mieć czas na 100m ponad 16 sekund to nie pamiętam aby nawet koleś z dużą nadwagą miał tak marny czas.

Napisałbym boldem, ale pewnie i tak nie zobaczysz, więc wyobraź sobie że tu jest: _w liceum_. Idź i zmierz sobie ten czas teraz. I jeszcze oderwij sąsiada od kiborda i jemu też zmierz.


No gdyby ludzie biegali z takimi prędkościami po ulicach, to byłbym za
tymi kaskami. Póki jednak osiągają znacznie mniejsze prędkości niż
podane przez Ciebie i biegają po parkach, nie widzę takiej potrzeby. I
jednak czym innym zazwyczaj jest przewrócić się z poziomu własnych nóg,
a czym innym już gleba na choćby rowerze.

Bieganie truchtem to nie jest bieganie z prędkością 30 a około 20km/h

Ty to się chyba w jakiejś wiosce olimpijskiej wychowywałeś, co? ;-)


Jak już radziłem Newromowi - pisz do prezydenta albo sam zacznij zbierać
podpisy pod inicjatywą ustawodawczą.

Nie jestem z tych co chcą zmieniać świat - mam to w nosie.

Samo się raczej nie zmieni, więc nie pozostaje Ci nic innego, jak
pogodzić się z tym okrutnym światem, gdzie inni decydują za Ciebie.

Już dawno to do mnie dotarło - obecnie jestem jeszcze na etapie pogadania o tym choć pewnie za parę lat w ogóle mnie to nie będzie ruszać.

A jeszcze później sam będziesz głosił, że tak jest lepiej ;-)

--

Pozdrawiam
de Fresz

70 Data: Lipiec 06 2011 11:17:38
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Piotr Klimek 

Dnia (Wed, 6 Jul 2011 13:12:22 +0200) ktos podajacy sie za de Fresz
wyklawiaturowal co nastepuje:

Nie ma znaczenia - rowerami jeżdżą i nie mają obowiązku wożenia
kasków. Z ich doświadczeń wynika że kask na wiele się nie zdaje. Przy
prędkości 20-30km/h sredniej dla rowerów to po ci da kask?

Z tymi 30 km/h dla rowerów to się nieco zapędziłeś. Bardziej to będzie
20 i mniej.

Co ty opowiadasz, jeżdżę często rowerem i wiem jakie są prędkości
30km/h to mogę jechać przez 20-30km

Pogratulować kondycji. Ja, w szczycie rowerowej formy stałe 30 to byłem
w stanie utrzymać na może 15 km. A porównując się wtedy z dużo
jeżdżącymi kumplami, nie byłem jakimś szczególnym cieniasem. No chyba
że to problem Twojego licznika ;-) Lub poginasz na cieniarce po ulicach.

Tak sobie patrze na ten Wasz watek i sie wlasnie zastanawialem, czy ja
jezdze na rowerze wolno, czy szybko. Rower sluzy mi tylko do dojazdu do
roboty mam 7 biegowego holendra na kolach 28" i 30km/h to jade przez
chwile z gorki :) A srednia mam w okolicach 15km/h.

Dodam, ze jak jade do pracy to wydaje mi sie, ze wiekszosc jezdzi z takmi
samymi predkosciami jak ja. Kasku nie posiadam.

--
Pozdrawiam
Piotr Klimek
Suzuki SV1000S K3, Yamaha DT125R
http://bikepics.com/members/piko/

71 Data: Lipiec 06 2011 13:44:46
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-06 13:17:38 +0200, Piotr Klimek  said:

Co ty opowiadasz, jeżdżę często rowerem i wiem jakie są prędkości
30km/h to mogę jechać przez 20-30km

Pogratulować kondycji. Ja, w szczycie rowerowej formy stałe 30 to byłem
w stanie utrzymać na może 15 km. A porównując się wtedy z dużo
jeżdżącymi kumplami, nie byłem jakimś szczególnym cieniasem. No chyba
że to problem Twojego licznika ;-) Lub poginasz na cieniarce po ulicach.

Tak sobie patrze na ten Wasz watek i sie wlasnie zastanawialem, czy ja
jezdze na rowerze wolno, czy szybko. Rower sluzy mi tylko do dojazdu do
roboty mam 7 biegowego holendra na kolach 28" i 30km/h to jade przez
chwile z gorki :) A srednia mam w okolicach 15km/h.

To właśnie zupełnie w moim odczuciu średnie prędkości dla zwykłych ludzi. W tym sezonie powróciłem do pedałowania do tyrki dla zdrowotności i póki co na 8 km nie jestem w stanie podskoczyć powyżej średniej 22 km/h. A daje z siebie ile mogę. Parę lat temu, jak przez ze 3 sezony pedaliłem dzień w dzień od marca do listopada, na podobnych odcinkach średnia mi wychodziła góra ~26-28, przy przelotowej na poziomie 32-35. Ale wtedy byłem jeszcze młody i się mi chciało. Wszystko MTB 26" po śmieszkach rowerowych i chodnikach, bo za lękliwy jestem na jazdę rowerem po jezdni. No i oczywiście w kasku.


--

Pozdrawiam
de Fresz

72 Data: Lipiec 06 2011 12:29:29
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Piotr Klimek 

Dnia (Wed, 6 Jul 2011 13:44:46 +0200) ktos podajacy sie za de Fresz
wyklawiaturowal co nastepuje:


Tak sobie patrze na ten Wasz watek i sie wlasnie zastanawialem, czy ja
jezdze na rowerze wolno, czy szybko. Rower sluzy mi tylko do dojazdu do
roboty mam 7 biegowego holendra na kolach 28" i 30km/h to jade przez
chwile z gorki :) A srednia mam w okolicach 15km/h.

To właśnie zupełnie w moim odczuciu średnie prędkości dla zwykłych
ludzi. W tym sezonie powróciłem do pedałowania do tyrki dla
zdrowotności i póki co na 8 km nie jestem w stanie podskoczyć powyżej
średniej 22 km/h. A daje z siebie ile mogę. Parę lat temu, jak przez ze
3 sezony pedaliłem dzień w dzień od marca do listopada, na podobnych
odcinkach średnia mi wychodziła góra ~26-28, przy przelotowej na
poziomie 32-35. Ale wtedy byłem jeszcze młody i się mi chciało.
Wszystko MTB 26" po śmieszkach rowerowych i chodnikach, bo za lękliwy
jestem na jazdę rowerem po jezdni. No i oczywiście w kasku.

Ja jezdze caly rok, ale nadrzednym celem jest 'nie spocic sie' : Do roboty
mam niecale 4km sciezka rowerowa.

Reasumujac mozna przyjac ze srednia predkosc poruszania roweru to okolo 20km/h
i jedni zakladaja kaski a inni nie :)

--
Pozdrawiam
Piotr Klimek
Suzuki SV1000S K3, Yamaha DT125R
http://bikepics.com/members/piko/

73 Data: Lipiec 07 2011 15:28:02
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Leszek Karlik 

On Wed, 06 Jul 2011 13:44:46 +0200, de Fresz  wrote:

[...]

To właśnie zupełnie w moim odczuciu średnie prędkości dla zwykłych  ludzi. W tym sezonie powróciłem do pedałowania do tyrki dla zdrowotności  i póki co na 8 km nie jestem w stanie podskoczyć powyżej średniej 22  km/h. A daje z siebie ile mogę. Parę lat temu, jak przez ze 3 sezony  pedaliłem dzień w dzień od marca do listopada, na podobnych odcinkach  średnia mi wychodziła góra ~26-28, przy przelotowej na poziomie 32-35.  Ale wtedy byłem jeszcze młody i się mi chciało. Wszystko MTB 26" po  śmieszkach rowerowych i chodnikach, bo za lękliwy jestem na jazdę  rowerem po jezdni. No i oczywiście w kasku.

Bo po śmieszkach szybsza jazda to męczarnia. :-) Dlatego ja wybieram
raczej te ulice gdzie nie ma DDRów, szosówka z mocno nabitymi dętkami
bez problemu utrzymuje te 30+ km/h na asfalcie.

Ale przeciętny rowerzysta którego mijam to pewnie z 15 jedzie, owszem.

--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650

74 Data: Lipiec 06 2011 15:28:20
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-07-06 13:17, Piotr Klimek pisze:

Dnia (Wed, 6 Jul 2011 13:12:22 +0200) ktos podajacy sie za de Fresz
wyklawiaturowal co nastepuje:

Nie ma znaczenia - rowerami jeżdżą i nie mają obowiązku wożenia
kasków. Z ich doświadczeń wynika że kask na wiele się nie zdaje. Przy
prędkości 20-30km/h sredniej dla rowerów to po ci da kask?

Z tymi 30 km/h dla rowerów to się nieco zapędziłeś. Bardziej to będzie
20 i mniej.

Co ty opowiadasz, jeżdżę często rowerem i wiem jakie są prędkości
30km/h to mogę jechać przez 20-30km

Pogratulować kondycji. Ja, w szczycie rowerowej formy stałe 30 to byłem
w stanie utrzymać na może 15 km. A porównując się wtedy z dużo
jeżdżącymi kumplami, nie byłem jakimś szczególnym cieniasem. No chyba
że to problem Twojego licznika ;-) Lub poginasz na cieniarce po ulicach.

Tak sobie patrze na ten Wasz watek i sie wlasnie zastanawialem, czy ja
jezdze na rowerze wolno, czy szybko. Rower sluzy mi tylko do dojazdu do
roboty mam 7 biegowego holendra na kolach 28" i 30km/h to jade przez
chwile z gorki :) A srednia mam w okolicach 15km/h.

Dodam, ze jak jade do pracy to wydaje mi sie, ze wiekszosc jezdzi z takmi
samymi predkosciami jak ja. Kasku nie posiadam.

OK tylko nie było moim celem szukanie średniej prędkości rowerzystów na ścieżkach (na drogach pewnie będą wyższe) ale zastanowienie się czy osiąganie tych 30 km/h o których była mowa to takie strasznie niebezpieczne żeby już kask zakładać. Moim zdaniem nie bo zarówno rowerem jak i biegiem podobne prędkości osiągasz i w zasadzie tyle w temacie :>

Pozdrawiam
Rafał

75 Data: Lipiec 06 2011 15:23:19
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-07-06 13:12, de Fresz pisze:

On 2011-07-06 12:18:32 +0200, The_EaGle  said:

Nie ma znaczenia - rowerami jeżdżą i nie mają obowiązku wożenia
kasków. Z ich doświadczeń wynika że kask na wiele się nie zdaje. Przy
prędkości 20-30km/h sredniej dla rowerów to po ci da kask?

Z tymi 30 km/h dla rowerów to się nieco zapędziłeś. Bardziej to będzie
20 i mniej.

Co ty opowiadasz, jeżdżę często rowerem i wiem jakie są prędkości
30km/h to mogę jechać przez 20-30km

Pogratulować kondycji. Ja, w szczycie rowerowej formy stałe 30 to byłem
w stanie utrzymać na może 15 km. A porównując się wtedy z dużo
jeżdżącymi kumplami, nie byłem jakimś szczególnym cieniasem. No chyba że
to problem Twojego licznika ;-) Lub poginasz na cieniarce po ulicach.

Licznik zawyża bardzo minimalnie - sprawdzałem z samochodowym GPS. Jeżdżę zwykłym crossem na 28" kołach.


Mniej niż 20 to chyba dotyczy paniusi która ma problemy ze wszystkim i
jedzie na wigry 3.

Zwolnij czasem i poobserwuj z jakimi prędkościami jeżdżą zwykli ludzie,
nie maniacy, fascynaci, maratończycy, tylko tacy zwykli weekendowi
rowerzyści.

No jeżdżą wolniej, szczególnie po ścieżkach rowerowych które prowadzą chodnikiem. Nic w tym dziwnego, jednak ja mowie że prędkość ponad 20 nie jest żadnym wyczynem a stała około 30 też da się utrzymać bez problemu.


Nawet podróżując z dzieckiem z fotelikiem na rowerze i jadąc spokojnie
z żoną to są prędkości rzędu 20kilku km/h a to lajtowa podróż z
podziwianiem krajobrazów.

Nie wiem gdzie Ty jeździsz, ale u mnie przy foteliku prędkość powyżej
~20 km/h sprawia, że na wybojach czy innych krawężnikach fotelikiem
rzuca jak gestapo Żydem, co owocuje pokwękiwaniem z tylnego rzędu.

Jeździmy drogami gminnymi i powiatowymi - w mojej okolicy jest mało ścieżek rowerowych.



To są prędkości człowieka biegnącego sprintem. Wiele znasz osób, które
utrzymają taką prędkość dłużej niż na 100 metrach i tak na przełaj,
przez miasto, hyc hyc? Typowy jogging to będzie 8-12 kmh. Widzisz pewną
różnicę?

Sprint to pod 40km/h (~38km/h) dla poziomu olimpijskiego. Każda
przeciętna, zdrowa fleja przebiegnie 100m w 13 sekund a to 28km/h.
Normany zdrowy człowiek potrafi przebiec w około 12 - 12.5 z groszami
100m. a to już ponad 30km/h

Ty to chyba całkiem niedawno liceum kończyłeś, co? ;-) Pogadamy za 10
lat ;-)

Naście lat temu :>


Jazda 30 km/h jest równa z szybkim bieganiem.

Ja nie wiem gdzieś Ty się tak rozbiegał, ale obecny rekord Polski, czyli
100 m w 10 sekund daje prędkość 36 km/h. Jak przeciętny śmiertelnik
przekroczy 22-24 na 100, to już będzie dobry wynik.

Mój rekord w liceum to poniżej 12s chyba 11,50 sekund a najszybszy nie
byłem a to oznacza że w wieku 16 -17 lat biegałem z prędkością 31km/h.
Aby biec 22km/h na 100 to trzeba mieć czas na 100m ponad 16 sekund to
nie pamiętam aby nawet koleś z dużą nadwagą miał tak marny czas.

Napisałbym boldem, ale pewnie i tak nie zobaczysz, więc wyobraź sobie że
tu jest: _w liceum_. Idź i zmierz sobie ten czas teraz. I jeszcze
oderwij sąsiada od kiborda i jemu też zmierz.

Zmierzę bratu on nie odrywa się od klawiatury ;>


No gdyby ludzie biegali z takimi prędkościami po ulicach, to byłbym za
tymi kaskami. Póki jednak osiągają znacznie mniejsze prędkości niż
podane przez Ciebie i biegają po parkach, nie widzę takiej potrzeby. I
jednak czym innym zazwyczaj jest przewrócić się z poziomu własnych nóg,
a czym innym już gleba na choćby rowerze.

Bieganie truchtem to nie jest bieganie z prędkością 30 a około 20km/h

Ty to się chyba w jakiejś wiosce olimpijskiej wychowywałeś, co? ;-)

Tak, rodzina maratończyków i sprinterów za jednym razem ;)



Jak już radziłem Newromowi - pisz do prezydenta albo sam zacznij
zbierać
podpisy pod inicjatywą ustawodawczą.

Nie jestem z tych co chcą zmieniać świat - mam to w nosie.

Samo się raczej nie zmieni, więc nie pozostaje Ci nic innego, jak
pogodzić się z tym okrutnym światem, gdzie inni decydują za Ciebie.

Już dawno to do mnie dotarło - obecnie jestem jeszcze na etapie
pogadania o tym choć pewnie za parę lat w ogóle mnie to nie będzie
ruszać.

A jeszcze później sam będziesz głosił, że tak jest lepiej ;-)

Następnie kupię VANa i bedę czekał na śmierć (Clarkson mode) ;)

A wracając do tematu przedniego. Moim zdaniem skoro osiągnięcie tych 30km/h tak czy inaczej nie stanowi problemu to nie powinno być także uznane za niebezpieczne przy jeździe motocyklem do takiej prędkości bez kasku. Nie uważasz? Co innego być przez kogoś potrącony - a co innego samemu w coś przydzwonić. W pierwszym przypadku kierowcy samochodów mają prawo bardziej obawiać się tirów niż motocykliści samochodów osobowych w końcu różnica mas to często 30 do 1 a nie 4 do 1

Pozdrawiam
Rafał

76 Data: Lipiec 07 2011 15:32:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Leszek Karlik 

On Mon, 04 Jul 2011 01:25:16 +0200, The_EaGle   wrote:

[...]

I nawet jeśli dzięki temu choćby 1 osoba rocznie przeżyje wbrew swej  woli, to
IMHO warto.

OO właśnie i to jest taki lewacki argument. Choćby jedna osoba przeżyje  to :

Lewacki? Lewacki? Pfff, bo partie prawicowe to są całe za maksymalną  wolnością
wyboru. :-))

[...]
A ja natomiast mówię nie ty rozporządzasz czyimś życiem i nie zatruwam  innym tego życia - niech robi co chce o ile innym nie szkodzi.

Niestety, to brzmi dobrze w teorii, a w praktyce libertariańskie raje
bez rządów i innych takich to różne Somalie, a gdzie tylko jest cywilizacja
tam jest nawarstwianie się nakazów i ograniczeń szeroko pojętej "wolności".
I tak od setek lat.

Ja tam jestem za, porównując jakoć życia w bastionach osobistej swobody z
jakością życia w faszystowskiej Unii czy Skandynawii :->

--
Leszek 'Leslie' Karlik

77 Data: Lipiec 04 2011 08:17:39
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-07-01 19:46, de Fresz pisze:

Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?

na moturze jezdzisz z przewodnikiem?
BTW na lodowiec moge sobie isc sam, w sandalach. Zabrac z soba niunie w szpilkach tez moge.

Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są:
a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem, b) nie są nazbyt upierdliwe. I nawet
jeśli dzięki temu choćby 1 osoba rocznie przeżyje wbrew swej woli, to
IMHO warto. Jeśli ktoś jest oportunistą, to zawsze może jeździć w
atrapie pt. braincap, czy inny "niemiec". Stylowe, małe, tanie, chroni
tyle co nic.

Jasne, wydac durny przepis z mysla ze spoleczenstwo znajdzie sposob zeby go ominac, a urzedas popada w samoulwiebienie.

pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

78 Data: Lipiec 04 2011 08:19:47
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 

Roman Niewiarowski  napisała rzekomo

W dniu 2011-07-01 19:46, de Fresz pisze:
Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?
na moturze jezdzisz z przewodnikiem?
BTW na lodowiec moge sobie isc sam, w sandalach. Zabrac z soba niunie w
szpilkach tez moge.

"Chcialbym" a nie "moge". (:

--
Jasio
etz vfr

79 Data: Lipiec 04 2011 08:34:42
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-07-04 08:19, Jasio pisze:

"Chcialbym" a nie "moge". (:

Moge, ale nie chce.

pozdr
newrom
PS. banki oferuja mi dostatecznie duze kredyty zeby mnie bylo stac na wypad na lodowiec i utrzymanie jakiejs fajnej plastikowej babki przez te kilka dni ;)
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

80 Data: Lipiec 01 2011 20:23:03
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Piotr May 

W dniu 2011-06-29 11:22, de Fresz pisze:

On 2011-06-29 11:08:10 +0200, Roman Niewiarowski said:

A ja się zastanawiam czy buntowanie dla buntowania w sprawach
bezzasadnych to aby właściwy sposób walki o wolność jednostki.

Nie mam pojecia, ale wolalbym moc samodzielnie decydowac ze zakladam
garnek i go zapinam (tak jak na razie decyduje ze jezdze w otwartej
przylbicy* gdy jest goraco, chociaz to smiertelnie niebezpieczne a
nawet mozna zjesc robaka).

Z praktycznego punktu widzenia jeżdżenie bez kasku jest bardzo głupie i
ma szanse skończyć się tragicznie. Dlaczego uważasz że podnoszenie
ryzyka tam gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym
sposobem manifestowania wolności? Nie lepiej wsadzić se strusie piórko w
dupę i paradować po ulicy?


A dlaczego ktos ma mi mowic co jest dla mnie dobre ? Chcesz chronic swoj lep ? dobrze, chron go, ale nie zakazuj mi go nie chronic.

--
piomay
www.piomay.riders.pl

81 Data: Lipiec 02 2011 12:38:15
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Kuczu 

W dniu 2011-07-01 20:23, Piotr May pisze:

A dlaczego ktos ma mi mowic co jest dla mnie dobre ? Chcesz chronic swoj
lep ? dobrze, chron go, ale nie zakazuj mi go nie chronic.

Ja zakladam kask bo bez niego bola mnie uszy, przewiewam je sobie znaczy. Z tego samego powodu nie jezdze w braincapie choc go posiadam. Kask otwarty zapinam zeby mi go z glowy nie zwialo. Integrala nie musze bo jest wlasciwie dopasowany i nie spadnie. I tyle.
Dopoki Panstwo nie kazalo to jezdzilo sie na Simsonach bez "czapki" i bylo git. Jakos nikt z mich znajomych, ani ja, nie zginal z powodu braku kasku, nie doznal urazow czaszki ani kregoslupa i tylko co najwyzej mial w uchu ose, przewialo mu zatoki albo obsmarkal se uszy.
Jazda bez kasku jest mila na krotka mete, przy predkosciach powyzej 90 kmh i odleglosciach >10 km jest po prostu meczaca.

I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy. Bo o ile gosc bez kasku zrobic moze krzywde co najwyzej sobie to kierowca motocykla ktorego jebnal w oko trzmiel przez dluzsza chwile nie widzi nic i moze zrobic krzywde otoczeniu.

--
Kuczu

LOUD BLACK PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C + Buell XB12X

82 Data: Lipiec 02 2011 13:00:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-02 12:38:15 +0200, Kuczu  said:

Dopoki Panstwo nie kazalo to jezdzilo sie na Simsonach bez "czapki" i bylo git. Jakos nikt z mich znajomych, ani ja, nie zginal z powodu braku kasku, nie doznal urazow czaszki ani kregoslupa i tylko co najwyzej mial w uchu ose, przewialo mu zatoki albo obsmarkal se uszy.

Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało. Moja matka parę lat pracowała na oddziale powypadkowym warszawskiego szpitala, miała co najmniej dwóch klientów po szlifie bez kasku. Jeden męczył się blisko miesiąc i nie dał rady, drugi został zaślinioną roślinką. Znam też conajmniej 2 inne przypadki gleby bez kasku przy śmiesznej prędkości zakończone kostnicą. Z pewnością po wypadku oni sami jak i ich rodziny byli gorącymi orędownikami "swobody wyboru". Czasem ludzie robią głupie rzeczy na własne życzenie, większość później tego otwarcie żałuje, niektórzy pokryjomu.
W sumie nie powinno dziwić, że zdrowy, sprawny gość, siedząc w ciepłym fotelu przed kibordem piszę butnie "to moja dupa i moja sprawa". Jednak nie wierzę, aby leżąc w szpitalnym wyrku na wyciągu, z rurą w gardle i tyłku, dalej propagował te górnolotne frazesy. Jeśli obowiązek jazdy w kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO warto.


I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy.

Tak to zdaje się działa w tych nielicznych stanach USA, gdzie można jeździć bez kasku.

--
Pozdrawiam
de Fresz

83 Data: Lipiec 02 2011 13:51:07
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Kuczu 

W dniu 2011-07-02 13:00, de Fresz pisze:

On 2011-07-02 12:38:15 +0200, Kuczu  said:

Dopoki Panstwo nie kazalo to jezdzilo sie na Simsonach bez "czapki" i
bylo git. Jakos nikt z mich znajomych, ani ja, nie zginal z powodu
braku kasku, nie doznal urazow czaszki ani kregoslupa i tylko co
najwyzej mial w uchu ose, przewialo mu zatoki albo obsmarkal se uszy.

Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało. Moja matka parę lat
pracowała na oddziale powypadkowym warszawskiego szpitala, miała co
najmniej dwóch klientów po szlifie bez kasku. Jeden męczył się blisko
miesiąc i nie dał rady, drugi został zaślinioną roślinką. Znam też
conajmniej 2 inne przypadki gleby bez kasku przy śmiesznej prędkości
zakończone kostnicą. Z pewnością po wypadku oni sami jak i ich rodziny
byli gorącymi orędownikami "swobody wyboru". Czasem ludzie robią głupie
rzeczy na własne życzenie, większoć później tego otwarcie żałuje,
niektórzy pokryjomu.
W sumie nie powinno dziwić, że zdrowy, sprawny goć, siedząc w ciepłym
fotelu przed kibordem piszę butnie "to moja dupa i moja sprawa". Jednak
nie wierzę, aby leżÄ…c w szpitalnym wyrku na wyciągu, z rurą w gardle i
tyłku, dalej propagował te górnolotne frazesy. Jeśli obowiązek jazdy w
kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO warto.

Ale ja nadal uwazam iz to moj leb i moja sprawa. Ja wole jezdzic w kasku bo tak. Ale dlaczego mialbym innym nakazywac ? Dlaczego chcesz decydowac za mnie jak zgine i czy bede roslina czy nie ? Ten wybor nalezy pozostawic ludziom i ich zdrowemu rozsadkowi. Ja wiem ze jesli bede chodzil zima w sandalach to sie rozchoruje wiec zakladam grube buty. Ale czy z tego powodu iz kilka osob zmarlo na powiklania pogrypowe bo lazili zima w sandalach mamy prawo nakazywac zima noszenie ocieplanych kozakow ?


I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy.

Tak to zdaje się działa w tych nielicznych stanach USA, gdzie można
jeździć bez kasku.

tak. I jest to wedlug mnie rozsadne prawo, duzo rozsadniejsze niz nakaz jazdy w kasku.

--
Kuczu

LOUD BLACK PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C + Buell XB12X

84 Data: Lipiec 03 2011 02:52:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-02 13:51:07 +0200, Kuczu  said:

Ale ja nadal uwazam iz to moj leb i moja sprawa. Ja wole jezdzic w kasku bo tak. Ale dlaczego mialbym innym nakazywac ? Dlaczego chcesz decydowac za mnie jak zgine i czy bede roslina czy nie ?

Bo Cię lubię i nie chciałbym, żebyś przez chwilę zaciemnienia umysłowego później wstukiwał pracowicie literki na tę grupę ołówkiem trzymanym w zębach. Może być? ;-)
A tak serio, poza grupą ludzi inteligentych, którzy z własnego wyboru nawet bez nakazu i tak jeździli by w kaskach, a tu się gardłują o ten zupełnie teoretyczny brak wyboru, są i tacy, którym brak czy to wyobraźni, czy podstawowych informacji jak bardzo źle może się skończyć głupia gleba przy 30 i mogła by ich nadmiernie pociągać chęć poczucia wiatru we włosach na moturze, czy inszy lans na maczo. Niby to ich dupska, ale zawsze szkoda, gdy ktoś za chwilę nierozsądku płaci cenę najwyższą.



--
Pozdrawiam
de Fresz

85 Data: Lipiec 03 2011 14:59:33
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: TaDzik 

W dniu 03-07-2011 02:52, de Fresz pisze:

On 2011-07-02 13:51:07 +0200, Kuczu  said:

Ale ja nadal uwazam iz to moj leb i moja sprawa. Ja wole jezdzic w
kasku bo tak. Ale dlaczego mialbym innym nakazywac ? Dlaczego chcesz
decydowac za mnie jak zgine i czy bede roslina czy nie ?

Bo Cię lubię i nie chciałbym, żebyś przez chwilę zaciemnienia umysłowego
później wstukiwał pracowicie literki na tę grupę ołówkiem trzymanym w
zębach. Może być? ;-)
Bardzo popieram ten tok myślenia! Czasem chwila nieuwagi, pośpiech etc... mogą doprowadzić do fatalnych skutków/wyników/dalszejegzystencji....

A tak serio, poza grupą ludzi inteligentnych, którzy z własnego wyboru
nawet bez nakazu i tak jeździli by w kaskach, a tu się gardłują o ten
zupełnie teoretyczny brak wyboru, są i tacy, którym brak czy to
wyobraźni, czy podstawowych informacji jak bardzo źle może się skończyć
głupia gleba przy 30 i mogła by ich nadmiernie pociągać chęć poczucia
wiatru we włosach na moturze, czy inszy lans na maczo. Niby to ich
dupska, ale zawsze szkoda, gdy ktoś za chwilę nierozsądku płaci cenę
najwyższą.
Właśnie! Ostatnio mamy sposobność modlić się o powrót do zdrowia dwóch młodych miłośników motocyklizmu co to na motorowerze bez kasku się przewieźli i niewesoło się to dla nich skończyło! Młodzież ma coraz mniej wyobraźni i trzeba nakazami dbać o ich zdrowie i naszą przyszłość (nasze emerytury itd... ktoś musi na nie pracować no nie? ;))

--
Pozdro
TaDzik

86 Data: Lipiec 03 2011 17:21:17
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin N 

Użytkownik "TaDzik"  napisał w wiadomości grup (...)
Młodzież ma coraz
mniej wyobraźni i trzeba nakazami dbać o ich zdrowie i naszą przyszłość


=========

Bzdura. To Ty jesteś coraz bardziej stetryczały i bardziej Ci się wydaje, że za Twojej młodości...

87 Data: Lipiec 03 2011 17:43:22
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Monster 

W dniu 2011-07-03 17:21, Marcin N pisze:

Użytkownik "TaDzik" napisał w wiadomości grup


(...)
Młodzież ma coraz
mniej wyobraźni i trzeba nakazami dbać o ich zdrowie i naszą przyszłość


=========

Bzdura. To Ty jesteś coraz bardziej stetryczały i bardziej Ci się
wydaje, że za Twojej młodości...
  Taa,ja nie jestem jeszcze zbyt (chyba stetryczały)ale za mojej młodości nie było w modzie serfowanie na dachu wagonu czy inne wybitne pomysły typu skakanie z drabiny szczebelek w rozkroku.

--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

88 Data: Lipiec 03 2011 18:50:58
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Kuczu 

W dniu 2011-07-03 17:43, Monster pisze:



Bzdura. To Ty jesteś coraz bardziej stetryczały i bardziej Ci się
wydaje, że za Twojej młodości...
Taa,ja nie jestem jeszcze zbyt (chyba stetryczały)ale za mojej młodości
nie było w modzie serfowanie na dachu wagonu czy inne wybitne pomysły
typu skakanie z drabiny szczebelek w rozkroku.

To ze Ty tego nie robiles nie oznacza ze nikt tego nie robil. Tyle ze kiedys nie bylo TV i Youtube wiec malo kto postronny wiedzial o takich wyczynach.

--
Kuczu

LOUD BLACK PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C + Buell XB12X

89 Data: Lipiec 03 2011 19:17:39
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Monster 

W dniu 2011-07-03 18:50, Kuczu pisze:

To ze Ty tego nie robiles nie oznacza ze nikt tego nie robil. Tyle ze
kiedys nie bylo TV i Youtube wiec malo kto postronny wiedzial o takich
wyczynach.
Wychodzi że miałem w miarę normalne towarzystwo:-)fakt, było kilka dziwnych wypadków,goć wlazł na słup itp,ale na szczęście ci jeszcze mniej rozgarnięci nie mieli
skąd brać inspiracji.
Najmodniejsze w okolicy zejście było chyba przez utopienie się w jeziorze.

--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

90 Data: Lipiec 06 2011 18:19:55
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Piotr May 

W dniu 2011-07-03 18:50, Kuczu pisze:

W dniu 2011-07-03 17:43, Monster pisze:


Bzdura. To Ty jesteś coraz bardziej stetryczały i bardziej Ci się
wydaje, że za Twojej młodości...
Taa,ja nie jestem jeszcze zbyt (chyba stetryczały)ale za mojej młodości
nie było w modzie serfowanie na dachu wagonu czy inne wybitne pomysły
typu skakanie z drabiny szczebelek w rozkroku.

To ze Ty tego nie robiles nie oznacza ze nikt tego nie robil. Tyle ze
kiedys nie bylo TV i Youtube wiec malo kto postronny wiedzial o takich
wyczynach.


amen

--
piomay
www.piomay.riders.pl

91 Data: Lipiec 03 2011 19:18:10
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 

Użytkownik "Monster"  napisał w wiadomości

 Taa,ja nie jestem jeszcze zbyt (chyba stetryczały)ale za mojej młodości nie było w modzie serfowanie na dachu wagonu czy inne wybitne pomysły typu skakanie z drabiny szczebelek w rozkroku.

Oj, wydaje Ci się.

Huśtawka zawinięta dookoła poprzeczki, bo dwóch 7latków postanowiło pobujać się jednocześnie "do podbity". Wypierdzieliło ich tak, że jeden skrócił sobie język o centymetr.
Dziura w piaskownicy o średnicy i głębokości z 5metra, rozpalone ognisko a w nim zebrane z całej okolicy puszki aerozoli. Dobrze, że żadna szyba nie poszła. (:
3 osoby na motorynce Pony jednocześnie.(bez kasków)
Ciągnięcie wrotkarza za wspomnianą motorynką. (bez kasku)

Tak na szybko przykłady sprzed jakichś 25 lat.

Dziękujemy bogu, że wtedy nie było telefonów komórkowych z możliwością kręcenia filmów - bo pewnie część tych zabaw nie skończyłaby się tylko podwórkową sławą.
Do żadnego z w/w przypadków nie była wzywana milicja, pogotowie, ani nie powiadomiono psychologa szkolnego/przedszkolnego.
I jakoś wyszliśmy na ludzi.

--
Jasio
vfr etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

92 Data: Lipiec 03 2011 19:20:10
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 


Użytkownik "Jasio"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Monster"  napisał w wiadomości

Dziura w piaskownicy o średnicy i głębokości z 5metra, rozpalone ognisko a w nim zebrane z całej okolicy puszki aerozoli. Dobrze, że żadna szyba nie poszła. (:

0,5 metra, 0,5 (:


--
Jasio
vfr etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

93 Data: Lipiec 03 2011 19:23:53
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Monster 

W dniu 2011-07-03 19:18, Jasio pisze:

Huśtawka zawinięta dookoła poprzeczki, bo dwóch 7latków postanowiło
pobujać się jednocześnie "do podbity". Wypierdzieliło ich tak, że jeden
skrócił sobie język o centymetr.
Dziura w piaskownicy o średnicy i głębokości z 5metra, rozpalone ognisko
a w nim zebrane z całej okolicy puszki aerozoli. Dobrze, że żadna szyba
nie poszła. (:
3 osoby na motorynce Pony jednocześnie.(bez kasków)
Ciągnięcie wrotkarza za wspomnianą motorynką. (bez kasku)
Było było,ale celem tych zabaw była zabawa, a nie sprawianie sobie bólu


Do żadnego z w/w przypadków nie była wzywana milicja, pogotowie, ani nie
powiadomiono psychologa szkolnego/przedszkolnego.
I jakoś wyszliśmy na ludzi.
  Chyba dzięki temu:-)

--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

94 Data: Lipiec 03 2011 20:07:54
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "Jasio"  napisał w wiadomości

I jakoś wyszliśmy na ludzi.

Samoocena only,
czy potwierdzone opinie społeczeństwa również ;-) ?

Pzdr

JKK

95 Data: Lipiec 03 2011 20:17:22
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: TaDzik 

W dniu 03-07-2011 17:21, Marcin N pisze:

To Ty jesteś coraz bardziej stetryczały

Pewnie masz rację, jestem... I moim dzieciom każę kaski zakładać, pewnie dla uspokojenia mojego sumienia, żeby w razie czego nie pluć se w brodę, że "mogłem im kazać założyć kask i nic by się nie stało"...

i bardziej Ci się wydaje, że za Twojej młodości...

a już (z tej stetryczałości) nie pamiętam jak to było za mojej młodości... :|

--
Pozdro
TaDzik

96 Data: Lipiec 06 2011 18:19:13
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Piotr May 

W dniu 2011-07-03 14:59, TaDzik pisze:

Właśnie! Ostatnio mamy sposobność modlić się o powrót do zdrowia dwóch
młodych miłośników motocyklizmu co to na motorowerze bez kasku się
przewieźli i niewesoło się to dla nich skończyło! Młodzież ma coraz
mniej wyobraźni i trzeba nakazami dbać o ich zdrowie i naszą przyszłość
(nasze emerytury itd... ktoś musi na nie pracować no nie? ;))


Przepisami ? Masz dzieci ?

--
piomay
www.piomay.riders.pl

97 Data: Lipiec 07 2011 11:02:30
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: TaDzik 

W dniu 06-07-2011 18:19, Piotr May pisze:

Przepisami ?
nooo... nakazami, dzieciom trzeba nakazywać

Masz dzieci ?
no mam, to dla mnie lepiej czy gorzej? :)

--
Pozdro
TaDzik

98 Data: Lipiec 07 2011 20:20:43
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Piotr May 

W dniu 2011-07-07 11:02, TaDzik pisze:

W dniu 06-07-2011 18:19, Piotr May pisze:
Przepisami ?
nooo... nakazami, dzieciom trzeba nakazywać

Chyba wspolczuje Twoim dzieciom

Masz dzieci ?
no mam, to dla mnie lepiej czy gorzej? :)

Sluchaja nakazów czy wolą jak tata im coś wytłumaczy i sami wierząc że tata ma racje się do tego stosują ?

Nie odpowiadaj, to było pytanie retoryczne. Odpowiedziałeś powyżej.

--
piomay
www.piomay.riders.pl

99 Data: Lipiec 07 2011 21:13:32
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: TaDzik 

W dniu 07-07-2011 20:20, Piotr May pisze:


Nie odpowiadaj, to było pytanie retoryczne. Odpowiedziałeś powyżej.

hehe....
ale Cię nie posłucham i jednak odpowiem
Ostatnie czego potrzebują moje pociechy to Twoje współczucie :]

Dzięki za konstruktywną krytykę i wskazanie drogi postępowania w wychowaniu dzieci :)
--
Pozdro
TaDzik

100 Data: Lipiec 02 2011 13:54:49
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: KJ Siła Słów 

W dniu 2011-07-02 13:00, de Fresz pisze:

W sumie nie powinno dziwić, że zdrowy, sprawny gość, siedząc w ciepłym
fotelu przed kibordem piszę butnie "to moja dupa i moja sprawa". Jednak
nie wierzę, aby leżąc w szpitalnym wyrku na wyciągu, z rurą w gardle i
tyłku, dalej propagował te górnolotne frazesy.

Amen.

> Jeśli obowiązek jazdy w
kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO warto.

Drugie amen.

  >> I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy.

trzecie amen.

No i koniec ewangelii, mozna zamknac watek.

KJ

101 Data: Lipiec 02 2011 20:48:16
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: kakmar 

Dnia 02.07.2011 de Fresz  napisał/a:

Jeśli obowiązek jazdy w
kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO
warto.

Ja zaś zawsze gdy czytam to zdanie, w kolejnej wersji, zastanawiam się,
jakież to gówno tym razem będzie się w ten sposób uzasadniać.

Przeraża mnie to zdanie, a właściwie ludzie którzy tak łatwo potrafią
się nim posługiwać.

--
kakmaratgmaildotocm

102 Data: Lipiec 02 2011 23:57:48
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "kakmar"  napisał w wiadomości

Przeraża mnie to zdanie, a właściwie ludzie którzy tak łatwo potrafią
się nim posługiwać.

A jaka jest Twoja propozycja ?

Pzdr

JKK

103 Data: Lipiec 03 2011 00:35:33
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: zefir 

W dniu 02.07.2011 23:57, J_K_K pisze:

Użytkownik "kakmar"  napisał w wiadomości

Przeraża mnie to zdanie, a właściwie ludzie którzy tak łatwo potrafią
się nim posługiwać.

A jaka jest Twoja propozycja ?

Moja jest taka, że jeśli ktoś ma świadomość ryzyka i się z nim liczy to nie powinno mu się odbierać prawa do jego podjęcia, a jeżeli ktoś nie ma wyobraźni to matka natura i ewolucja powinny się nim zająć.

--
pzdr.
zefir

104 Data: Lipiec 03 2011 02:35:07
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-03 00:35:33 +0200, zefir  said:

Przeraża mnie to zdanie, a właściwie ludzie którzy tak łatwo potrafią
się nim posługiwać.

A jaka jest Twoja propozycja ?

Moja jest taka, że jeśli ktoś ma świadomość ryzyka i się z nim liczy to nie powinno mu się odbierać prawa do jego podjęcia, a jeżeli ktoś nie ma wyobraźni to matka natura i ewolucja powinny się nim zająć.

Niby tak... Ale powiedz z ręką na sercu, nigdy nie zrobiłeś w życiu nic głupiego, co było bliskie tragedii, a czego później szczerze żałowałeś? Bo mi się zdarzyło. I wielu osobom które znam również. I nie idzie tu o ludzi, co to są tak głupi, że wcześniej czy później i tak skończą źle. Kijowo by było zapłacić za chwilę głupoty cenę najwyższą, nawet jeśli to "na własne życzenie".

--
Pozdrawiam
de Fresz

105 Data: Lipiec 03 2011 07:40:17
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin N 

Użytkownik "de Fresz"  napisał w wiadomości grup On 2011-07-03 00:35:33 +0200, zefir
 said:

Przeraża mnie to zdanie, a właściwie ludzie którzy tak łatwo potrafią
się nim posługiwać.

A jaka jest Twoja propozycja ?

Moja jest taka, że jeśli ktoś ma świadomość ryzyka i się z nim liczy to nie powinno mu się odbierać prawa do jego podjęcia, a jeżeli ktoś nie ma wyobraźni to matka natura i ewolucja powinny się nim zająć.

Niby tak... Ale powiedz z ręką na sercu, nigdy nie zrobiłeś w życiu nic
głupiego, co było bliskie tragedii, a czego później szczerze żałowałeś?
Bo mi się zdarzyło. I wielu osobom które znam również. I nie idzie tu o
ludzi, co to są tak głupi, że wcześniej czy później i tak skończą źle.
Kijowo by było zapłacić za chwilę głupoty cenę najwyższą, nawet jeśli
to "na własne życzenie".

==========

Czy nie zdajesz sobie sprawy, że sprawa kasków to tylko czubek góry lodowej? Dzisiaj urzędnikom wydaje się, że wiedzą lepiej, co dla mnie dobre. Tymczasem jest to zwyczajne kłamstwo. Człowiek jako gatunek ma mnóstwo mechanizmów chroniących przez wypadkami. Instynkt samozachowawczy to potężny oręż w walce z głupotą.

Popatrz, jak teraz urzędnicy zaczęli argumentować najnowsze regulacje przepisów drogowych: powstaję rejony miast, gdzie praktycznie nie ma znaków ani pierwszeństwa przejazdu. Podobno w takich sytuacjach człowiek zaczyna SAMODZIELNIE MYŚLEĆ i staje się ostrożniejszy. Identycznie sprawa wygląda w innych dziedzinach: im mniej nakazów i zakazów, tym bardziej używamy własnego intelektu dla swojego dobra. Państwo (nad)opiekuńcze wychowuje bandę niesamodzielnych kretynów.

106 Data: Lipiec 03 2011 23:09:38
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: zefir 

W dniu 03.07.2011 02:35, de Fresz pisze:

On 2011-07-03 00:35:33 +0200, zefir
 said:

Przeraża mnie to zdanie, a właściwie ludzie którzy tak łatwo potrafią
się nim posługiwać.

A jaka jest Twoja propozycja ?

Moja jest taka, że jeśli ktoś ma świadomość ryzyka i się z nim liczy
to nie powinno mu się odbierać prawa do jego podjęcia, a jeżeli ktoś
nie ma wyobraźni to matka natura i ewolucja powinny się nim zająć.

Niby tak... Ale powiedz z ręką na sercu, nigdy nie zrobiłeś w życiu nic
głupiego, co było bliskie tragedii, a czego później szczerze żałowałeś?
Bo mi się zdarzyło. I wielu osobom które znam również. I nie idzie tu o
ludzi, co to są tak głupi, że wcześniej czy później i tak skończą źle.
Kijowo by było zapłacić za chwilę głupoty cenę najwyższą, nawet jeśli to
"na własne życzenie".

Też mi się zdarzyło, ale nie wpadłem na pomysł, żeby po tym jak jako 4-ro latek spadłem z okna z wysokiego I-go piętra na solidny poniemiecki kamienny chodnik, zakazać ustawowo siadania na parapecie po zewnętrznej stronie okna.

--
pzdr.
zefir

107 Data: Lipiec 03 2011 23:37:00
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "zefir"  napisał w wiadomości

Też mi się zdarzyło, ale nie wpadłem na pomysł, żeby po tym jak jako 4-ro latek spadłem z okna z wysokiego I-go piętra na solidny poniemiecki kamienny chodnik, zakazać ustawowo siadania na parapecie po zewnętrznej stronie okna.

Siadania nie.
Ale zapewne słyszałeś,
że po takich sytuacjach pociągają do odpowiedzialności opiekunów.

Pzdr

JKK

108 Data: Lipiec 03 2011 23:50:24
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: zefir 

W dniu 03.07.2011 23:37, J_K_K pisze:

Użytkownik "zefir"  napisał w
wiadomości
Też mi się zdarzyło, ale nie wpadłem na pomysł, żeby po tym jak jako
4-ro latek spadłem z okna z wysokiego I-go piętra na solidny
poniemiecki kamienny chodnik, zakazać ustawowo siadania na parapecie
po zewnętrznej stronie okna.

Siadania nie.
Ale zapewne słyszałeś,
że po takich sytuacjach pociągają do odpowiedzialności opiekunów.

Moich nikt nigdzie nie pociągnął. Wytłumaczę jeszcze raz: To, że jakiś odsetek głąbów potrafi sobie zrobić krzywdę dowolnym narzędziem, nie znaczy, że należy zakazać używania tych narzędzi pozostałym.

--
pzdr.
zefir

109 Data: Lipiec 03 2011 09:04:19
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jacot 

kakmar  wrote:

Przeraża mnie to zdanie, a właściwie ludzie którzy tak łatwo potrafią
się nim posługiwać.

Ale to jest istota nowozytnej demokracji. Opiera sie na ludziach,
ktorym sie wydaje, ze maja wlasne zdanie albo raczej, ze sa zdolni do
tego by je miec.

--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl
http://stokrotka.ath.cx

110 Data: Lipiec 03 2011 11:21:22
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 

Użytkownik "kakmar"  napisał w wiadomości

Dnia 02.07.2011 de Fresz  napisał/a:
Jeśli obowiązek jazdy w
kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO
warto.

Ja zaś zawsze gdy czytam to zdanie, w kolejnej wersji, zastanawiam się,
jakież to gówno tym razem będzie się w ten sposób uzasadniać.


Jak np. jazdę 24h na światłach.
Ale już np. delegalizacji tytoniu nie.

--
Jasio
vfr etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

111 Data: Lipiec 03 2011 14:51:03
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: TaDzik 

W dniu 03-07-2011 11:21, Jasio pisze:

Użytkownik "kakmar"  napisał w wiadomości

Dnia 02.07.2011 de Fresz  napisał/a:
Jeśli obowiązek jazdy w
kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO
warto.

Ja zaś zawsze gdy czytam to zdanie, w kolejnej wersji, zastanawiam się,
jakież to gówno tym razem będzie się w ten sposób uzasadniać.


Jak np. jazdę 24h na światłach.
Ale już np. delegalizacji tytoniu nie.

Tu się wpie.... w konwersację ale...
mam dokładnie takie samo zdanie (znaczy pogląd na sprawę czy jaktosietamnazywa...)w kwestii tytoniu naprzykład...

--
Pozdro
TaDzik
z potworem nr 695

112 Data: Lipiec 04 2011 08:47:38
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-07-02 13:00, de Fresz pisze:

Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało.

Na dziesiatki tysiecy majacych fart, kilku go nie mialo.
Kolega spadl ostatnio ze schodow we wlasnym domu, nie on jeden (bo ja tez), zglos projekt uzywania lin asekuracyjnych przy pokonywaniu tych niebezpiecznych przeszkod!

pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

113 Data: Lipiec 04 2011 08:56:57
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 

Roman Niewiarowski  napisała rzekomo

W dniu 2011-07-02 13:00, de Fresz pisze:
Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało.
Na dziesiatki tysiecy majacych fart, kilku go nie mialo.
Kolega spadl ostatnio ze schodow we wlasnym domu, nie on jeden (bo ja
tez), zglos projekt uzywania lin asekuracyjnych przy pokonywaniu tych
niebezpiecznych przeszkod!

No, ja znam osobiscie dziewczyne, ktora ojciec osierocil w ten sposob.
Po obiedzie chcial sie zdrzemnac na pietrze, spadl i zasnal na zawsze.

Jak to mowia: "od naglej i niespodziewanej smierci uchowaj nas panie".


--
Jasio
etz vfr

114 Data: Lipiec 04 2011 11:35:46
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-04 08:47:38 +0200, Roman Niewiarowski  said:

Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało.

Na dziesiatki tysiecy majacych fart, kilku go nie mialo.
Kolega spadl ostatnio ze schodow we wlasnym domu, nie on jeden (bo ja tez),

Tych schodów, co to muszą spełniać parę norm budowlanych, choćby tylko właściciel domu miał po nich chodzić? To dopiero jest ograniczanie wolności jednostki!


 zglos projekt uzywania lin asekuracyjnych przy pokonywaniu tych niebezpiecznych przeszkod!

To raczej Ty bierz się do roboty i zbieraj 100k podpisów w sprawie inicjatywy ustawodawczej zniesienia obowiązku jazdy w kasku, któren to tak bardzo Cię uwiera.

--

Pozdrawiam
de Fresz

115 Data: Lipiec 04 2011 12:11:31
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-07-04 11:35, de Fresz pisze:

Tych schodów, co to muszą spełniać parę norm budowlanych, choćby tylko
właściciel domu miał po nich chodzić? To dopiero jest ograniczanie
wolności jednostki!

No jest. A co gorsza takie schody zabijaja!
Należy ja tak zmodyfikowac zeby nie dalo sie spasc ze schodow, np stopnie nie wyzsze niz 5cm i nie wezsze niz 2m. Jesli uratuje to choc jedno zycie to warto!

To raczej Ty bierz się do roboty i zbieraj 100k podpisów w sprawie
inicjatywy ustawodawczej zniesienia obowiązku jazdy w kasku, któren to
tak bardzo Cię uwiera.

Nie biore udzialu w akcjach beznadziejnych, glupcow jest wiecej, przeglosuja wszystko co polityk uzasadni 'choc jednym zyciem' :)

pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

116 Data: Lipiec 04 2011 20:15:17
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: masti 

Dnia pięknego Mon, 04 Jul 2011 11:35:46 +0200 osobnik zwany de Fresz
wystukał:


 zglos projekt uzywania lin asekuracyjnych przy pokonywaniu tych
niebezpiecznych przeszkod!

To raczej Ty bierz się do roboty i zbieraj 100k podpisów w sprawie
inicjatywy ustawodawczej zniesienia obowiązku jazdy w kasku, któren to
tak bardzo Cię uwiera.

ino uważajcie przy tym zbieraniu
http://www.huffingtonpost.com/2011/07/03/motorcyclist-dies-helmet-protest_n_889427.html



--

117 Data: Lipiec 04 2011 13:05:46
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: KJ Siła Słów 

W dniu 2011-07-04 08:47, Roman Niewiarowski pisze:

Na dziesiatki tysiecy majacych fart, kilku go nie mialo.
Kolega spadl ostatnio ze schodow we wlasnym domu,

Ten kolega to nie napis na palacu kultury zebys se z niego korzystal kiedy ci sie podoba, szczegolnie ze kolega akurat byl w kasku i odziezy ochronnej.

KJ

118 Data: Lipiec 04 2011 13:37:46
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-07-04 13:05, KJ Siła Słów pisze:

Ten kolega to nie napis na palacu kultury zebys se z niego korzystal
kiedy ci sie podoba, szczegolnie ze kolega akurat byl w kasku i odziezy
ochronnej.

Se nie pochlebiaj! Kolega.. tez mi cos.

pozdr
newrom ;)
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

119 Data: Lipiec 04 2011 15:24:18
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: KJ Siła Słów 

W dniu 2011-07-04 13:37, Roman Niewiarowski pisze:

Se nie pochlebiaj!

Tez to z obrzydzeniem pisalem,
ale nie chcialem robic scen przy ludziach.

KJ

120 Data: Lipiec 04 2011 16:02:39
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-07-04 15:24, KJ Siła Słów pisze:

ale nie chcialem robic scen przy ludziach.

Scen ? Oj Tititi pieszczoszku!

pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

121 Data: Lipiec 04 2011 21:23:16
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Tytus z domQ 

Siemka

*** "KJ Siła Słów"
 szczegolnie ze kolega akurat byl w kasku i odziezy ochronnej.

Na schodach, to jakis nowy rodzaj perwersji???

--
         Tytus
żółta motorynka
malagutek RWD

122 Data: Lipiec 04 2011 22:06:57
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: KJ Siła Słów 

W dniu 2011-07-04 21:23, Tytus z domQ pisze:

Na schodach, to jakis nowy rodzaj perwersji???

moze juz starczy.

....to kiedys byla lista o motocyklach...

KJ

123 Data: Lipiec 04 2011 20:36:04
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: AZ 

On 2011-07-04, Tytus z domQ  wrote:


*** "KJ Siła Słów"
 szczegolnie ze kolega akurat byl w kasku i odziezy ochronnej.

Na schodach, to jakis nowy rodzaj perwersji???

Wy jacys dziwni jestescie, kolega sie ubral i schodzil do garazu bo
chcial sie polansowac na mniescie. Pech chcial, ze sie przewrocil. Gdyby
nie kask niewiadomo jakby sie to skonczylo...

--
Artur
ZZR 1200

124 Data: Lipiec 05 2011 09:35:03
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Monster 

W dniu 2011-07-04 22:36, AZ pisze:

On 2011-07-04, Tytus z   wrote:

*** "KJ Siła Słów"
  szczegolnie ze kolega akurat byl w kasku i odziezy ochronnej.

Na schodach, to jakis nowy rodzaj perwersji???

Wy jacys dziwni jestescie, kolega sie ubral i schodzil do garazu bo
chcial sie polansowac na mniescie. Pech chcial, ze sie przewrocil. Gdyby
nie kask niewiadomo jakby sie to skonczylo...

A ja zazdraszczam,jak sam pacnąłem na schodach bez kasku to nikt nie chciał wierzyć że to nie był łomot:-)

--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

125 Data: Lipiec 04 2011 04:46:03
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Monster 

On 4 Lip, 08:47, Roman Niewiarowski  wrote:


Na dziesiatki tysiecy majacych fart, kilku go nie mialo.
Kolega spadl ostatnio ze schodow we wlasnym domu, nie on jeden (bo ja
tez), zglos projekt uzywania lin asekuracyjnych przy pokonywaniu tych
niebezpiecznych przeszkod.

Znajomek spadł kupę lat temu z kilku schodków w knajpie,zdrowo się
poprzestawial,asekuracja alkoholowa nie pomogła, do tej pory mu się to
wypomina,kulega był na tyle wredny że piosenkę napisał:-)
http://www.youtube.com/watch?v=IKhmmRhnfJQ

Tomek

126 Data: Lipiec 02 2011 11:35:46
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: AZ 

On 2011-07-02, Kuczu  wrote:


I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy. Bo
o ile gosc bez kasku zrobic moze krzywde co najwyzej sobie to kierowca
motocykla ktorego jebnal w oko trzmiel przez dluzsza chwile nie widzi
nic i moze zrobic krzywde otoczeniu.

A jak jade z otwartym wizjerem? Ma byc obowiazek zamykania? A jezdze
czesto, przewaznie zawsze do 80-90 km/h.

--
Artur
ZZR 1200

127 Data: Lipiec 02 2011 13:46:54
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Kuczu 

W dniu 2011-07-02 13:35, AZ pisze:

On 2011-07-02,   wrote:

I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy. Bo
o ile gosc bez kasku zrobic moze krzywde co najwyzej sobie to kierowca
motocykla ktorego jebnal w oko trzmiel przez dluzsza chwile nie widzi
nic i moze zrobic krzywde otoczeniu.

A jak jade z otwartym wizjerem? Ma byc obowiazek zamykania? A jezdze
czesto, przewaznie zawsze do 80-90 km/h.


Nie popadajmy w skrajnosci. Ja tylko zwracam uwage na fakt iz ochrona oczu jest czesto wazniejsza niz ochrona pustego lba.

--
Kuczu

LOUD BLACK PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C + Buell XB12X

128 Data: Lipiec 04 2011 14:42:41
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 

de Fresz  napisała rzekomo


Z praktycznego punktu widzenia jeżdżenie bez kasku jest bardzo głupie i ma
szanse skończyć się tragicznie. Dlaczego uważasz że podnoszenie ryzyka tam
gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym sposobem
manifestowania wolności? Nie lepiej wsadzić se strusie piórko w dupę i
paradować po ulicy?

A ja tak sie wtrace raz jeszcze.
Poniewaz (niestety) mnie nie bylo w Hartowcu, to chociaz przejrzalem Kryha
fotki z Rozanskich.
I ciekawe co mogliby wniesc do tej dyskusji ci, ktorzy wozili _BEZ KASKOW_
dzieciaczki na DR. Nie bede wskazywal palcem.

Ciekawe czy nazwaliby samych siebie oportunistami, kontestatorami czy moze
hipokrytami ?

Troche glupio, co?

"Nie czyn, jak ja czynie - lecz czyn, jak nauczam."

--
Jasio
etz vfr
Rock is dead. Long life paper and scissors!

129 Data: Lipiec 04 2011 14:55:46
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-04 14:42:41 +0200, "Jasio"  said:

A ja tak sie wtrace raz jeszcze.
Poniewaz (niestety) mnie nie bylo w Hartowcu, to chociaz przejrzalem Kryha
fotki z Rozanskich.
I ciekawe co mogliby wniesc do tej dyskusji ci, ktorzy wozili _BEZ KASKOW_
dzieciaczki na DR. Nie bede wskazywal palcem.

A wskazuj. Pokaż mi jeszcze tylko tam choć kawałek drogi publicznej z jakimkolwiek ruchem. Taaaa, wiem, po mieście bez kasku też byś jeździł 15 km/h.


Troche glupio, co?

Fcale.

--

Pozdrawiam
de Fresz

130 Data: Lipiec 05 2011 08:29:08
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 

de Fresz  napisała rzekomo

On 2011-07-04 14:42:41 +0200, "Jasio"  said:
A ja tak sie wtrace raz jeszcze.
Poniewaz (niestety) mnie nie bylo w Hartowcu, to chociaz przejrzalem
Kryha fotki z Rozanskich.
I ciekawe co mogliby wniesc do tej dyskusji ci, ktorzy wozili _BEZ
KASKOW_ dzieciaczki na DR. Nie bede wskazywal palcem.
A wskazuj. Pokaż mi jeszcze tylko tam choć kawałek drogi publicznej z
jakimkolwiek ruchem. Taaaa, wiem, po mieście bez kasku też byś jeździł 15
km/h.

Czyli jedyne zagrozenie dla motocyklisty bez kasku stanowi ruch uliczny.
Zrozumialem.

A moze inaczej - jezeli ktos chce byc taki swietojebliwy, to powinien sam
nie lamac chwalonych przez siebie zasad. Kilka razy w tym watku napisales,
ze nawet minimalna predkosc moze stanowic powazne zagrozenie.
I ze jezeli obowiazek noszenia kasku uchroni kogos przed jego wlasna
glupota, to sie z nim zgadzasz.

Nie stoj tak okrakiem miedzy prawdami gloszonymi przez Ciebie a Twoja
praktyka.

No offence, nothing personal.
Ja po prostu chwale prawo do glupoty dla kazdego.
I jednoczesnie przestrzeganie juz istniejacych zasad.

--
Jasio
etz vfr
Rock is dead. Long life paper and scissors!

131 Data: Lipiec 05 2011 09:37:51
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jacot 

"Jasio"  wrote:

Czyli jedyne zagrozenie dla motocyklisty bez kasku stanowi ruch uliczny.
Zrozumialem.

No i tego trzeba zakazac.
Dejcie juz spokoj z tym defreszyzmem.


--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl
http://stokrotka.ath.cx

132 Data: Lipiec 05 2011 12:27:35
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-05 08:29:08 +0200, "Jasio"  said:

A ja tak sie wtrace raz jeszcze.
Poniewaz (niestety) mnie nie bylo w Hartowcu, to chociaz przejrzalem
Kryha fotki z Rozanskich.
I ciekawe co mogliby wniesc do tej dyskusji ci, ktorzy wozili _BEZ
KASKOW_ dzieciaczki na DR. Nie bede wskazywal palcem.
A wskazuj. Pokaż mi jeszcze tylko tam choć kawałek drogi publicznej z
jakimkolwiek ruchem. Taaaa, wiem, po mieście bez kasku też byś jeździł 15
km/h.

Czyli jedyne zagrozenie dla motocyklisty bez kasku stanowi ruch uliczny.

Nie jedyne. Połączenie prędkości, twardych elememntów krajobrazu oraz innych uczestników ruchu. A teraz skup się i mi powiedz - które z tych czynników występowały w Hartku?


A moze inaczej - jezeli ktos chce byc taki swietojebliwy, to powinien sam
nie lamac chwalonych przez siebie zasad.

A gdzie je złamałem? Odzróżniasz drogę publiczną, na ktorej obowiązuje PoRD od prywatnej posesji, gdzie nie obowiązuje (no, z grubsza, na upartego coś mozną podciągnąć), czy nie bardzo? Sam już gdzieś tu pisałem - na prywatnej posesji - proszę bardzo, w kasku, bez kasku, z piórkiem w dupie, na stojąco, biegnąc obok - jak kto lubi.


Kilka razy w tym watku napisales,
ze nawet minimalna predkosc moze stanowic powazne zagrozenie.

Zdefiniuj "minimalna". Jeśli mi pewien Niemiec nic nie namieszał, ja tą prędkość określiłem od 20-30.


I ze jezeli obowiazek noszenia kasku uchroni kogos przed jego wlasna
glupota, to sie z nim zgadzasz.

No i dalej tak jest.


Nie stoj tak okrakiem miedzy prawdami gloszonymi przez Ciebie a Twoja
praktyka.

Nie stoję. Prywatna posesja i dość kontrolowane warunki, to coś zupełnie innego niż drogi publiczne i komunikacyjny żywioł. Jeśli dla Ciebie jest to niepojęte - trudno, jakoś będę z tym żył.


--
Pozdrawiam
de Fresz

133 Data: Lipiec 05 2011 10:32:57
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: AZ 

On 2011-07-05, de Fresz  wrote:


Nie jedyne. PołÄ…czenie prędkości, twardych elememntów krajobrazu oraz
innych uczestników ruchu. A teraz skup się i mi powiedz - które z tych
czynników występowały w Hartku?

A jakby Ci przed kola wyskoczyl jakis pijany motocyklista? ;-)

A tak na serio - z mojej miesciny, ojciec chcial sie przejechac z synem
- quadem na podworku, na cos najechal, przewrocil sie i dzieciak nie
  przezyl.

--
Artur
ZZR 1200

134 Data: Lipiec 05 2011 12:48:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 

AZ  napisała rzekomo

On 2011-07-05, de Fresz  wrote:
Nie jedyne. Połączenie prędkości, twardych elememntów krajobrazu oraz
innych uczestników ruchu. A teraz skup się i mi powiedz - które z tych
czynników występowały w Hartku?
A jakby Ci przed kola wyskoczyl jakis pijany motocyklista? ;-)
A tak na serio - z mojej miesciny, ojciec chcial sie przejechac z synem
- quadem na podworku, na cos najechal, przewrocil sie i dzieciak nie
 przezyl.

Nalezy zabronic najezdzania na rzeczy.
Jezeli uratuje to choc jedno zycie - warto.

--
Jasio
etz vfr
Rock is dead. Long life paper and scissors!

135 Data: Lipiec 05 2011 10:50:05
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: AZ 

On 2011-07-05, Jasio  wrote:


A jakby Ci przed kola wyskoczyl jakis pijany motocyklista? ;-)
A tak na serio - z mojej miesciny, ojciec chcial sie przejechac z synem
- quadem na podworku, na cos najechal, przewrocil sie i dzieciak nie
 przezyl.

Nalezy zabronic najezdzania na rzeczy.
Jezeli uratuje to choc jedno zycie - warto.

Nie napisalem tego w kontekscie zabraniania czegokolwiek. Chodzilo mi
jedynie o to ze kuku sobie mozna zrobic nawet w niepozornej sytuacji, na
wlasnym podworku. Tyle i tylko tyle.

--
Artur
ZZR 1200

136 Data: Lipiec 05 2011 16:12:44
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 

Uzytkownik "AZ"  napisal w wiadomosci

On 2011-07-05, Jasio  wrote:

A jakby Ci przed kola wyskoczyl jakis pijany motocyklista? ;-)
A tak na serio - z mojej miesciny, ojciec chcial sie przejechac z synem
- quadem na podworku, na cos najechal, przewrocil sie i dzieciak nie
 przezyl.

Nalezy zabronic najezdzania na rzeczy.
Jezeli uratuje to choc jedno zycie - warto.

Nie napisalem tego w kontekscie zabraniania czegokolwiek. Chodzilo mi
jedynie o to ze kuku sobie mozna zrobic nawet w niepozornej sytuacji, na
wlasnym podworku. Tyle i tylko tyle.



Albo na podwórku pod Lubawa.
EOT, bo przekonanych nikt nie przekona.

--
Jasio
vfr etz
Rock is dead. Long life paper and scissors!
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

137 Data: Lipiec 05 2011 12:57:56
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-05 12:32:57 +0200, AZ  said:

On 2011-07-05, de Fresz  wrote:

Nie jedyne. Połączenie prędkości, twardych elememntów krajobrazu oraz
innych uczestników ruchu. A teraz skup się i mi powiedz - które z tych
czynników występowały w Hartku?

A jakby Ci przed kola wyskoczyl jakis pijany motocyklista? ;-)

Pewnie by nawet nie poczuł, wstał, otrzepał się i dalej poszedł uprawiać "ciszę i spokój" (cytat z programu imprezy). A serio, to większego stresa miałem, czy mi któryś dzieciak nie wyskoczy. Ale prędkości DRka z młodzieżą na pokładzie były naprawdę śmieszne.


A tak na serio - z mojej miesciny, ojciec chcial sie przejechac z synem
- quadem na podworku, na cos najechal, przewrocil sie i dzieciak nie
  przezyl.

To się zawsze będzie zdarzało niestety. Dlatego jestem przeciwny eskalowaniu ryzyka, choćby tylko na ulicach, choćby za pomocą  prawa uznawanego przez niektórych za idiotyczne.


--
Pozdrawiam
de Fresz

138 Data: Lipiec 05 2011 13:12:03
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-07-05 12:27, de Fresz pisze:

Nie jedyne. Połączenie prędkości, twardych elememntów krajobrazu oraz
innych uczestników ruchu. A teraz skup się i mi powiedz - które z tych
czynników występowały w Hartku?

Polne kamienie! Moze i tam ich nie bylo, ale w innym miejscu moga byc.
Ustawodawca powinien bronic uzytkownikow przed glupota i zabronic jazdy bez kasku. Jesli choc jedno zycie... :-D

A gdzie je złamałem? Odzróżniasz drogę publiczną, na ktorej obowiązuje
PoRD od prywatnej posesji, gdzie nie obowiązuje (no, z grubsza, na
upartego coś mozną podciągnąć), czy nie bardzo? Sam już gdzieś tu
pisałem - na prywatnej posesji - proszę bardzo, w kasku, bez kasku, z
piórkiem w dupie, na stojąco, biegnąc obok - jak kto lubi.

to juz chocby jedno zycie na prywatnym podworku nie jest warte ratowania?!

Zdefiniuj "minimalna". Jeśli mi pewien Niemiec nic nie namieszał, ja tą
prędkość określiłem od 20-30.

A nie pisales czasami ze ktostam wyjebal pechowo przy malutkiej predkosci i umarl ?

to niepojęte - trudno, jakoś będę z tym żył.

no chyba ze nie zalozysz kasku. Bo wtedy nie bedziesz...

--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

139 Data: Lipiec 05 2011 16:16:03
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: KJ Siła Słów 

W dniu 2011-07-05 13:12, Roman Niewiarowski pisze:

Jesli choc jedno zycie... :-D

Chyba ze wedkarz, wtedy mnie to jebie.

KJ

140 Data: Lipiec 06 2011 07:35:29
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Roman Niewiarowski 

W dniu 2011-07-05 16:16, KJ Siła Słów pisze:

Chyba ze wedkarz, wtedy mnie to jebie.

Czyli lubisz wentkom??

pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

141 Data: Lipiec 06 2011 03:39:06
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Tytus 

Siemka

*** "Jasio"
I ciekawe co mogliby wniesc do tej dyskusji ci, ktorzy wozili _BEZ
KASKOW_
 dzieciaczki na DR.

Czepiasz sie - trzezwy byl przynajmniej - znaczy na takiego
wygladal...
Poza tym dyskusja nudna ...ziew

T

142 Data: Czerwiec 29 2011 12:39:16
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: gildor 

W dniu 29.06.2011 11:08, Roman Niewiarowski pisze:

* - potocznie, bo historyczne znaczenie mam w dupie.

razem ze strusim piórkiem?

- gildor

143 Data: Lipiec 01 2011 16:42:50
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-06-29 10:48, de Fresz pisze:

On 2011-06-29 10:37:56 +0200, Roman Niewiarowski said:

<Tylko zastanawiam się po co w ogóle zakładać kask skoro się go
nie zapina

A ja sie zastanawiam czy lubisz byc niewolnikiem ktoremu Pan mowi co
ma zrobic.

A ja się zastanawiam czy buntowanie dla buntowania w sprawach
bezzasadnych to aby właściwy sposób walki o wolność jednostki.

Pomijając sens zapinania czy nie zapinania kasku to jednak uważam że obowiązek jego zakładania jest z gruntu idiotyczny, podobnie jak pasów w samochodzie. Informowanie i tłumaczenie że warto zapinać jak najbardziej ale po co obowiązek?

Buntowanie, bo nasza cywilizacja od czasów prohibicji w USA idzie mam wrażenie w stronę co raz to większych zakazów - przodują w tym lewacy i kraje skandynawskie. Im dalej na PD w Europie tym więcej wolności i liberalizmu - mam wrażenie. Wystarczy popatrzeć jak jeżdżą włosi na skuterach czy motocyklach. Chcą to zakładają kombinezon w +30 a jak nie chcą to jadą w klapkach  - ich sprawa mi nie szkodzą.

Pozdrawiam
Rafał

144 Data: Lipiec 01 2011 16:53:44
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: de Fresz 

On 2011-07-01 16:42:50 +0200, The_EaGle  said:

A ja się zastanawiam czy buntowanie dla buntowania w sprawach
bezzasadnych to aby właściwy sposób walki o wolność jednostki.

Pomijając sens zapinania czy nie zapinania kasku to jednak uważam że obowiązek jego zakładania jest z gruntu idiotyczny, podobnie jak pasów w samochodzie. Informowanie i tłumaczenie że warto zapinać jak najbardziej ale po co obowiązek?

Bo edukacja kosztuje, a obowiązek jest tańszy do wprowadzenia, a wręcz można jeszcze na nim zarobić.


Im dalej na PD w Europie tym więcej wolności i liberalizmu - mam wrażenie. Wystarczy popatrzeć jak jeżdżą włosi na skuterach czy motocyklach.

I w którym kraju europejskim można jeździć bez kasku?



--
Pozdrawiam
de Fresz

145 Data: Lipiec 01 2011 18:51:31
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-07-01 16:53, de Fresz pisze:

On 2011-07-01 16:42:50 +0200, The_EaGle  said:

A ja się zastanawiam czy buntowanie dla buntowania w sprawach
bezzasadnych to aby właściwy sposób walki o wolność jednostki.

Pomijając sens zapinania czy nie zapinania kasku to jednak uważam że
obowiązek jego zakładania jest z gruntu idiotyczny, podobnie jak pasów
w samochodzie. Informowanie i tłumaczenie że warto zapinać jak
najbardziej ale po co obowiązek?

Bo edukacja kosztuje, a obowiązek jest tańszy do wprowadzenia, a wręcz
można jeszcze na nim zarobić.

Noż to wpisuje mi się pięknie w to co mowię. Zakazy i zakazy zamiast zalecać, edukować itd. Nie zakazywać niczego co nie robi krzywdy innym.


Im dalej na PD w Europie tym więcej wolności i liberalizmu - mam
wrażenie. Wystarczy popatrzeć jak jeżdżą włosi na skuterach czy
motocyklach.

I w którym kraju europejskim można jeździć bez kasku?

Nie wiem, natomiast we Włoszech jeżdżą na skuterach bardzo często bez kasku. Widać podejście do prawa jest tam dość lekkie. Carabinierri z tego powodu nie aresztują każdego skuterzystę.

Pozdrawiam
Rafał

146 Data: Lipiec 08 2011 17:08:05
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Grzegorz Rogala 

W dniu 01-07-2011 16:53, de Fresz pisze:

I w którym kraju europejskim można jeździć bez kasku?

W Grecji
oprocz autostrad gdzie sa nawet znaki ktore nakazuja zalozenie beretow.

--
pozdr
Rogal
Tiger1050
KQ750Axi
http://www.rogal.riders.pl

147 Data: Lipiec 01 2011 18:36:18
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin N 

Użytkownik "The_EaGle"  napisał w wiadomości grup (..)
Im dalej na PD w Europie tym więcej wolności i
liberalizmu - mam wrażenie. Wystarczy popatrzeć jak jeżdżą włosi na
skuterach czy motocyklach. Chcą to zakładają kombinezon w +30 a jak nie
chcą to jadą w klapkach  - ich sprawa mi nie szkodzą.

Jakiś rok temu głośno było o pomyśle chyba właśnie włoskich urzędasów nakazujących jazdę w ciuchach - w zależności od mocy motocykla.

Przy mocy ponad 70 KM wymagać mieli nie tylko kasku, ale i kurtki (a może nawet spodni). Czyżby pomysł upadł?

148 Data: Lipiec 01 2011 18:37:18
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin N 


Użytkownik "The_EaGle"  napisał w wiadomości grup


(..)
Im dalej na PD w Europie tym więcej wolności i
liberalizmu - mam wrażenie. Wystarczy popatrzeć jak jeżdżą włosi na
skuterach czy motocyklach. Chcą to zakładają kombinezon w +30 a jak nie
chcą to jadą w klapkach  - ich sprawa mi nie szkodzą.

=================================

Jakiś rok temu głośno było o pomyśle chyba właśnie włoskich urzędasów
nakazujących jazdę w ciuchach - w zależności od mocy motocykla.

Przy mocy ponad 70 KM wymagać mieli nie tylko kasku, ale i kurtki (a może
nawet spodni). Czyżby pomysł upadł?

149 Data: Lipiec 01 2011 18:56:50
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Monster 

W dniu 2011-07-01 18:37, Marcin N pisze:


Jakiś rok temu głośno było o pomyśle chyba właśnie włoskich urzędasów
nakazujących jazdę w ciuchach - w zależności od mocy motocykla.

Przy mocy ponad 70 KM wymagać mieli nie tylko kasku, ale i kurtki (a może
nawet spodni). Czyżby pomysł upadł?

Dopiero od niedawna na południu jeżdżą w kaskach,niby obowiązek był,ale martwy,dopiero dużymi karami wymogli,było coś o konfiskacie sprzęta.

--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

150 Data: Lipiec 01 2011 19:16:00
Temat: Re: zapinanie kasku [OT]
Autor: Arni 

Marcin N pisze:


Użytkownik "The_EaGle"  napisał w wiadomości grup


(..)
Im dalej na PD w Europie tym więcej wolności i
liberalizmu - mam wrażenie. Wystarczy popatrzeć jak jeżdżą włosi na
skuterach czy motocyklach. Chcą to zakładają kombinezon w +30 a jak nie
chcą to jadą w klapkach  - ich sprawa mi nie szkodzą.

=================================

Jakiś rok temu głośno było o pomyśle chyba właśnie włoskich urzędasów
nakazujących jazdę w ciuchach - w zależności od mocy motocykla.

Przy mocy ponad 70 KM wymagać mieli nie tylko kasku, ale i kurtki (a może
nawet spodni). Czyżby pomysł upadł?

bys se kurde jakies znaczniki cytowania sprawił jak biały człowiek. Ja wiem że im wyzsza wersja wynalazków małego mietkiego tym trudniej ale sie da.

--
Arni         Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC + '88 Burstner 420
'01 Chrysler PT Cruiser 2,4l automat
'99 Mazda 323F 2,0 DiTD

151 Data: Lipiec 01 2011 20:38:13
Temat: Re: zapinanie kasku [OT]
Autor: Marcin N 

Użytkownik "Arni"  napisał w wiadomości grup Marcin N pisze:


Użytkownik "The_EaGle"  napisał w wiadomości grup


(..)
Im dalej na PD w Europie tym więcej wolności i
liberalizmu - mam wrażenie. Wystarczy popatrzeć jak jeżdżą włosi na
skuterach czy motocyklach. Chcą to zakładają kombinezon w +30 a jak nie
chcą to jadą w klapkach  - ich sprawa mi nie szkodzą.

=================================

Jakiś rok temu głośno było o pomyśle chyba właśnie włoskich urzędasów
nakazujących jazdę w ciuchach - w zależności od mocy motocykla.

Przy mocy ponad 70 KM wymagać mieli nie tylko kasku, ale i kurtki (a może
nawet spodni). Czyżby pomysł upadł?

bys se kurde jakies znaczniki cytowania sprawił jak biały człowiek. Ja
wiem że im wyzsza wersja wynalazków małego mietkiego tym trudniej ale
sie da.

=============

Ubolewam nad brakiem tych znaczników. Jestem już naprawdę bliski wypieprzenia tego gównianego programu. Daj mi jeszcze chwilę i pęknę.

152 Data: Lipiec 01 2011 18:53:19
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-07-01 18:36, Marcin N pisze:

Użytkownik "The_EaGle"  napisał w wiadomości grup


(..)
Im dalej na PD w Europie tym więcej wolności i
liberalizmu - mam wrażenie. Wystarczy popatrzeć jak jeżdżą włosi na
skuterach czy motocyklach. Chcą to zakładają kombinezon w +30 a jak nie
chcą to jadą w klapkach - ich sprawa mi nie szkodzą.

Jakiś rok temu głośno było o pomyśle chyba właśnie włoskich urzędasów
nakazujących jazdę w ciuchach - w zależności od mocy motocykla.

Przy mocy ponad 70 KM wymagać mieli nie tylko kasku, ale i kurtki (a
może nawet spodni). Czyżby pomysł upadł?

Tak samo głupi pomysł jak ograniczenie mocy motocykli do 100KM - chyba już UE dała spokój w adoptowanie Francuskiego idiotyzmu na teren pozostałych krajów. Czarno na biały pokazano urzędasom że ilość KM nie przekłada się w większej ilości wypadków.

Pozdrawiam
Rafał

153 Data: Lipiec 02 2011 15:56:47
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: NESSO 
154 Data: Lipiec 06 2011 17:53:40
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Monster 

samo założenie kasku może być trochę niebezpieczne:-)
http://observerzparadise.com/2011/07/all/women-drivers/
Wiem,stare:-)

--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

155 Data: Lipiec 06 2011 10:46:24
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: sowa 

W dniu 2011-06-28 12:15, moonraker pisze:

karmic flejma? ;]

http://mistrzowie.org/300429/Zaprotestowal


--
pozdrawiam serdecznie
sowa

156 Data: Lipiec 06 2011 12:11:54
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin N 

Użytkownik "sowa"  napisał w wiadomości grup W dniu 2011-06-28 12:15, moonraker pisze:

karmic flejma? ;]

http://mistrzowie.org/300429/Zaprotestowal

=========

Zginął w obronie swoich przekonań.

157 Data: Lipiec 06 2011 12:20:37
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-07-06 10:46, sowa pisze:

W dniu 2011-06-28 12:15, moonraker pisze:

karmic flejma? ;]

http://mistrzowie.org/300429/Zaprotestowal

Nie mogę sobie wyobrazić jak w H-D można przelecieć przez kierownicę naciskając hamulec. Może mi to ktoś wyjaśnić?

Pozdrawiam
Rafał

158 Data: Lipiec 06 2011 12:48:38
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Jasio 

The_EaGle  napisała rzekomo

W dniu 2011-07-06 10:46, sowa pisze:
W dniu 2011-06-28 12:15, moonraker pisze:
karmic flejma? ;]
http://mistrzowie.org/300429/Zaprotestowal
Nie mogę sobie wyobrazić jak w H-D można przelecieć przez kierownicę
naciskając hamulec. Może mi to ktoś wyjaśnić?
Pozdrawiam
Rafał

No, naciskasz na hamulec, a potem przelatujesz.
Co tu tlumaczyc?
Aha, hamulec powinien byc przedni. Ale w przypadku jednoczesnego najechania
na kraweznik - moze byc i tylny.

A serio "motorcycle fishtailed" mowi oryginalny news, ktory wstawil tu masti
dwa dni temu.
Czyli podglad w praktyce:
http://satanizm.eu/blOnd-dziewczyny-rOzbierajA-sie.jpg

A jak po polsku to sie nazywa, to moze bardziej doswiadczeni koledzy
powiedza.

--
Jasio
etz vfr
Rock is dead. Long life paper and scissors!

159 Data: Lipiec 06 2011 15:43:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Marcin N 

Użytkownik "Jasio"  napisał w wiadomości grup A serio "motorcycle fishtailed" mowi oryginalny news, ktory wstawil tu masti
dwa dni temu.
Czyli podglad w praktyce:
http://satanizm.eu/blOnd-dziewczyny-rOzbierajA-sie.jpg

============

O widzisz. Film jest stary i zapewne powszechnie znany. Mnie zawsze zastanawia, czy gość wpadł w panikę, bo nie umiał przeciwskręcić, czy może najpierw uślizgnął tylne koło na jakimś oleju, potem wpadł w panikę, itd. A może zaczął hamować tyłem (tylko w jakim celu) tak mocno, że zablokował koło, wpadł w panikę, itd.?

Co tak naprawdę wydarzyło się na tym filmie?

160 Data: Lipiec 06 2011 19:21:11
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: AZ 

On 2011-07-06, Marcin N  wrote:


O widzisz. Film jest stary i zapewne powszechnie znany. Mnie zawsze
zastanawia, czy goć wpadł w panikę, bo nie umiał przeciwskręcić, czy może
najpierw uślizgnął tylne koło na jakimś oleju, potem wpadł w panikę, itd. A
może zaczął hamować tyłem (tylko w jakim celu) tak mocno, że zablokował
koło, wpadł w panikę, itd.?

O jakim przeciwskrecaniu Ty piszesz? Nie za duzo sie
naczytales/naogladales? Przeciez wszystko widac na filmie, gosc jedzie,
sklada sie, tyl sie uslizguje, gosc traci metry na opanowanie moto i
braklo troche zeby uniknac przeszkody.

--
Artur
ZZR 1200

161 Data: Lipiec 07 2011 09:04:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Anjay 

W dniu 2011-07-06 21:21, AZ pisze:

On 2011-07-06, Marcin   wrote:

O widzisz. Film jest stary i zapewne powszechnie znany. Mnie zawsze
zastanawia, czy goć wpadł w panikę, bo nie umiał przeciwskręcić, czy może
najpierw uślizgnął tylne koło na jakimś oleju, potem wpadł w panikę, itd. A
może zaczął hamować tyłem (tylko w jakim celu) tak mocno, że zablokował
koło, wpadł w panikę, itd.?

O jakim przeciwskrecaniu Ty piszesz? Nie za duzo sie
naczytales/naogladales? Przeciez wszystko widac na filmie, gosc jedzie,
sklada sie, tyl sie uslizguje, gosc traci metry na opanowanie moto i
braklo troche zeby uniknac przeszkody.

a przypadkiem dodatkowo nie redukował biegu ?
trochę mi wygląda na uślizg tylnego koła przy redukcji biegu
w końcówce 24 sekundy filmu - przyjrzyjcie się lewej nodze

pozdrawiam
Andrzej

162 Data: Lipiec 07 2011 09:40:54
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: Monster 

W dniu 2011-07-07 09:04, Anjay pisze:

a przypadkiem dodatkowo nie redukował biegu ?
trochę mi wygląda na uślizg tylnego koła przy redukcji biegu
w końcówce 24 sekundy filmu - przyjrzyjcie się lewej nodze
w skrócie -zredukował,uśliznął,spanikował,zerkał na most coby nie przywalić i tradycyjnie pojechał tam gdzie patrzył.

--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

163 Data: Lipiec 08 2011 01:07:43
Temat: Re: zapinanie kasku
Autor: PawelK vel Pablo 

Dnia 188 roku bieżÄ…cego, Anjay zeznał(a) jak następuje:

W dniu 2011-07-06 21:21, AZ pisze:
> On 2011-07-06, Marcin   wrote:
>>
>> O widzisz. Film jest stary i zapewne powszechnie znany. Mnie zawsze
>> zastanawia, czy goć wpadł w panikę, bo nie umiał przeciwskręcić,
>> czy może najpierw uślizgnął tylne koło na jakimś oleju, potem
>> wpadł w panikę, itd. A może zaczął hamować tyłem (tylko w jakim
>> celu) tak mocno, że zablokował koło, wpadł w panikę, itd.?
>>
> O jakim przeciwskrecaniu Ty piszesz? Nie za duzo sie
> naczytales/naogladales? Przeciez wszystko widac na filmie, gosc
> jedzie, sklada sie, tyl sie uslizguje, gosc traci metry na
> opanowanie moto i braklo troche zeby uniknac przeszkody.
>
a przypadkiem dodatkowo nie redukował biegu ?
trochę mi wygląda na uślizg tylnego koła przy redukcji biegu
w końcówce 24 sekundy filmu - przyjrzyjcie się lewej nodze

Też mi się tak wydawało ale nie chciałem się wychylać.
Od razu mi się nasunęło, że zredukował bez międzygazu.
Ale ja tam nawet sezonu nie przejeździłem to się nie znam i słucham
mądrzejszych.



--
PawelK vel Pablo
e-mail: pablo i klubvolvo org pl
V850 T5 2,3 20V '96r; B5234FT Motronic 4.3; AW 50-42 "Poskramiacz"
FZS600 Fazer '01 63kkm -> na sprzedaż
CBR600F F4i '02 27kkm "Laleczka"
Warszawa Gocław

zapinanie kasku



Grupy dyskusyjne