Grupy dyskusyjne   »   zepsuło się polo... :(

zepsuło się polo... :(



1 Data: Styczen 17 2008 18:30:06
Temat: zepsuło się polo... :(
Autor: Mo 

Witam,

Dziś po raz pierwszy mi się przytrafiło, żeby tak bez ostrzeżenia odmówił współpracy - nie odpala. Rozrusznik mam wrażenie kręci, bo tak rzęzi, raz na próbę prychnie (po tym dźwięku zawsze następowało mruczenie silnika) i dalej rży. Tak trochę jak koń, co się zawiesił. ;) Jedyne, co potrafiłam zrobić to sprawdzić akumulator - ma zielone oko, klemy dokręcone.  Jak sprobowałam odpalić z gazem, to nawet zatrząsł dwa razy budą, zarżał chyba pompą paliwa (ten dźwięk następował często tuż po dopaleniu, ale nie zwróciłam uwagi, czy zawsze) i powrócił do smętnego rzężenia.  Ktoś kiedyś przy sprawdzaniu akumulatora uprzedzał, aby sprawdzić rozrusznik, bo brzmi,  jakby się kończył.
Pierwszy mechanik powiedział, że powodów może być mnóstwo i że on nie holuje.
Drugi zażartował, że może się przeziębił, albo może mu zamókł czujnik położenia wału, że dziś jest za późno, ale jutro rano weźmie komputer i podjedzie do ofiary, znanej jako Pola 9N, 2003 rocznik, 1,4TDI.

I tero pytania:
1. Co myślicie? Raczej rozrusznik, czy faktycznie jeden z mnóstwa powodów, im droższy, tym lepszy? Która awaria jest najlepsza dla mnie, a która dla mechanika? ;)
2. Ten 2. mechanik bardzo lubi komputer. Na nim faktycznie tak wszystko wychodzi, od stanu silnika, przez poziom ładowania alternatora, po centralny zamek?

Dzięki za wszelkie sugestie,
M.
--
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)



2 Data: Styczen 17 2008 20:15:49
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: Tomasz Pyra 

Mo pisze:

I tero pytania:
1. Co myślicie? Raczej rozrusznik, czy faktycznie jeden z mnóstwa powodów, im droższy, tym lepszy? Która awaria jest najlepsza dla mnie, a która dla mechanika? ;)

Skoro rozrusznik kręci, to raczej jest sprawny - i rozrusznik i akumulator.
Natomiast powodów takiego zachowania może być milion.
Od tak trywialnych jak brak paliwa, czy wypadnięcie wtyczki jakiegoś kluczowego czujnika, przez uszkodzone coś w układzie paliwowym, do rzeźni typu urwany pasek rozrządu i silnik do kapitalnego remontu, objawy będą miej-więcej takie same.

2. Ten 2. mechanik bardzo lubi komputer. Na nim faktycznie tak wszystko wychodzi, od stanu silnika, przez poziom ładowania alternatora, po centralny zamek?

No wychodzi sporo. Najczęściej pada jakiś elektroniczny czujnik i to na komputerze wyjdzie bez problemu.
Na pewno lepsze podejście niż "wymienimy cośtam i zobaczymy".
I tak się ciesz że samochód po prostu zdechł, gorzej gdyby go wzięła jakaś przelotna przypadłość która raz dawałaby o sobie znak a raz nie, a mechanik by wymieniał na czuja pół samochodu po kolei.

W każdym razie komputer to podstawa diagnostyki - szybko, tanio, bezinwazyjnie. Na pewno lepiej niż zaczynać od rozgrzebania silnika :)
Zobaczy który czujnik daje pozanominalne odczyty, na schemacie sprawdzi gdzie to coś ma wtyczki i jest zamontowane, ewentualnie wymieni i pewnie będzie gotowe.

3 Data: Styczen 17 2008 20:37:12
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: Mo 

Tomasz Pyra pisze:

Mo pisze:

I tero pytania:
1. Co myślicie? Raczej rozrusznik, czy faktycznie jeden z mnóstwa powodów, im droższy, tym lepszy? Która awaria jest najlepsza dla mnie, a która dla mechanika? ;)

Skoro rozrusznik kręci, to raczej jest sprawny - i rozrusznik i akumulator.
Natomiast powodów takiego zachowania może być milion.
Od tak trywialnych jak brak paliwa, czy wypadnięcie wtyczki jakiegoś kluczowego czujnika, przez uszkodzone coś w układzie paliwowym, do rzeźni typu urwany pasek rozrządu i silnik do kapitalnego remontu, objawy będą miej-więcej takie same.

Ale czy rwanie paska rozrządu nie dałoby o sobie znać jakimś puknięciem i zgaśnięciem? A ja go 4 godziny wcześniej przestawiałam i wszystko było ok, tylko fakt, krótki odcinek i próba wpasowania się na przywężone miejsce parkingowe... ale wyłączyłam go dobrowolnie. :) Mam nadzieję, że to tylko wtyczka! Ale urwany pasek to byłby niezły dowcip, bo to ten właśnie mechanik mi go wymieniał jakieś 3 000 temu, nawet nie. :D

W każdym razie komputer to podstawa diagnostyki - szybko, tanio, bezinwazyjnie. Na pewno lepiej niż zaczynać od rozgrzebania silnika :)
Zobaczy który czujnik daje pozanominalne odczyty, na schemacie sprawdzi gdzie to coś ma wtyczki i jest zamontowane, ewentualnie wymieni i pewnie będzie gotowe.

Już się nie mogę doczekać, jak go zobaczę w akcji (ten komputer). W sprawie pozanominalnych odczytów będę jednak musiała polegać na mechaniku. :)

Pozdrawiam
M.
--
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)

4 Data: Styczen 17 2008 21:03:20
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: Tomasz Pyra 

Mo pisze:

Ale czy rwanie paska rozrządu nie dałoby o sobie znać jakimś puknięciem i zgaśnięciem?

No raczej to się dzieje podczas jazdy im wyższe obroty tym bardziej sprzyjają trzaśnięciu, ale uruchamianie silnika to też chwila podwyższonego ryzyka.
Z tym że tym bym się nie przejmował, mimo wszystko to najczarniejszy i chyba mało prawdopodobny scenariusz.

W każdym razie komputer to podstawa diagnostyki - szybko, tanio, bezinwazyjnie. Na pewno lepiej niż zaczynać od rozgrzebania silnika :)
Zobaczy który czujnik daje pozanominalne odczyty, na schemacie sprawdzi gdzie to coś ma wtyczki i jest zamontowane, ewentualnie wymieni i pewnie będzie gotowe.

Już się nie mogę doczekać, jak go zobaczę w akcji (ten komputer). W sprawie pozanominalnych odczytów będę jednak musiała polegać na mechaniku. :)

Komputer jak komputer - nic ciekawego :)
Odczyta kody błędów i stan wszystkich czujników. Któryś pewnie będzie pokazywał jakieś niezłe głupoty i to będzie to.

5 Data: Styczen 18 2008 13:34:07
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: J.F. 

On Thu, 17 Jan 2008 18:30:06 +0100,  Mo wrote:

Dziś po raz pierwszy mi się przytrafiło, żeby tak bez ostrzeżenia
odmówił współpracy - nie odpala. Rozrusznik mam wrażenie kręci, bo tak
rzęzi,

Ale rzęzi czy zdrowo kreci ?
Moze jednak aku w stanie wykonczenia ? Oczkom specjalnie nie wierze.

Drugi zażartował, że może się przeziębił, albo może mu zamókł czujnik
położenia wału, że dziś jest za późno, ale jutro rano weźmie komputer i
podjedzie do ofiary, znanej jako Pola 9N, 2003 rocznik, 1,4TDI.

No to masz po problemie :-)

J.

6 Data: Styczen 19 2008 22:48:44
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: Mo 

J.F. pisze:

On Thu, 17 Jan 2008 18:30:06 +0100,  Mo wrote:
Dziś po raz pierwszy mi się przytrafiło, żeby tak bez ostrzeżenia odmówił współpracy - nie odpala. Rozrusznik mam wrażenie kręci, bo tak rzęzi,

Ale rzęzi czy zdrowo kreci ?

A bo ja wiem? Takie coś to się słyszy jak rano niektóre nie chcą współpracować, a kierowca męczy. A na moje ucho laika, jak zdrowo kręci, to nie słychać, bo od razu silnik robi brumbrum. :)

Moze jednak aku w stanie wykonczenia ? Oczkom specjalnie nie wierze.

Drugi zażartował, że może się przeziębił, albo może mu zamókł czujnik położenia wału, że dziś jest za późno, ale jutro rano weźmie komputer i podjedzie do ofiary, znanej jako Pola 9N, 2003 rocznik, 1,4TDI.

No to masz po problemie :-)

No. Jak go podłączył, to aż straszno, ile mi błędów znalazł. Tak BTW nie wiem, jakby przeprowadził to badanie, gdyby się Poli nie odwidziało i nie przemówiła dieselowskim głosem. :> Wracając do błędów, tłumaczenie kodów zawsze było jedno - niskie napięcie z alternatora, brak ładowania aku na jałowych obrotach po starcie, dopiero po podgazowaniu (to i wysoki pobór na postoju wyszło mi przy wymianie aku niedawno). Ale zanim się weźmie za altka, musi sprawdzić przewody od rozrusznika - wykapało kwasem i zakwitły, te i niżej, nie wiem, co tam jest, możliwe, że od altka coś idzie, zważywszy, ze jest jeszcze dalej po lewej.

I teraz się znów zestresowałam, no bo mógł mi ten nowy akumulator (Varta Blue dynamic) tak wykapać, czy to ten stary tak mnie na dogorywając załatwił?

Aha, i zastanawia mnie ta dioda od akumulatora, co to się powinna zapalać, jak jest z niego pobór. Mogła się ona zwyczajnie przepalić, czy coś źle połączone raczej jest? I jeśli jest przepalona, to dobrze mi się wydaje, że fantazja jej naprawienia wiąże się z demontażem deski?

Pozdrawiam
M.
--
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)

7 Data: Styczen 19 2008 23:02:32
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: Rafał "SP" Gil 

Mo pisze:

to nie słychać, bo od razu silnik robi brumbrum. :)

Neprawda - może kręcić zdrowiutko ... a paliwa nie dostawać, bo nie ma w baku ;)

Wot nie pomyślał ty ...

Aha, i zastanawia mnie ta dioda od akumulatora, co to się powinna zapalać, jak jest z niego pobór. Mogła się ona zwyczajnie przepalić, czy coś źle połączone raczej jest? I jeśli jest przepalona, to dobrze mi się wydaje, że fantazja jej naprawienia wiąże się z demontażem deski?

Wkładasz kluczyk, przekręcasz zapłon ... powinna się zapalić lampka z symbolem pudełka i + i - nad pudełkiem, czyli piktograficznie akumulator ... powinna zgasnąć po zapaleniu auta .... jak się nie zapala po włożeniu i przekręceniu w zapłon - pewnikiem się spaliła, to i nie wiesz, czy ładowanie siakieś było czy nie ;)

--
Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/
Naprawa skuterów i motocykli MOTOPOWER http://www.motopower.pl/
Części do skuterów   Kaski z homologacją   Części do motocykli
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=5356008

8 Data: Styczen 20 2008 00:33:11
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: Mo 

Rafał "SP" Gil pisze:

Mo pisze:

to nie słychać, bo od razu silnik robi brumbrum. :)

Neprawda - może kręcić zdrowiutko ... a paliwa nie dostawać, bo nie ma w baku ;)

Wot nie pomyślał ty ...

Nie pomyślała, bo nie testowała... :)

Aha, i zastanawia mnie ta dioda od akumulatora, co to się powinna zapalać, jak jest z niego pobór. Mogła się ona zwyczajnie przepalić, czy coś źle połączone raczej jest? I jeśli jest przepalona, to dobrze mi się wydaje, że fantazja jej naprawienia wiąże się z demontażem deski?

Wkładasz kluczyk, przekręcasz zapłon ... powinna się zapalić lampka z symbolem pudełka i + i - nad pudełkiem, czyli piktograficznie akumulator ... powinna zgasnąć po zapaleniu auta ... jak się nie zapala po włożeniu i przekręceniu w zapłon - pewnikiem się spaliła, to i nie wiesz, czy ładowanie siakieś było czy nie ;)

No właśnie, u mnie się nigdy nie zapalała... ale to chyba niemożliwe, żeby jej wymiana miała być tak upierdliwa, w końcu skoro jest dioda, znaczy jest potrzebna, a jak jest potrzebna, to naprawa jej usterki nie może się wiązać z kupą roboty?

Pozdrawiam
M.
--
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)

9 Data: Styczen 20 2008 12:54:51
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: Tomasz Pyra 

Mo pisze:

J.F. pisze:
On Thu, 17 Jan 2008 18:30:06 +0100,  Mo wrote:
Dziś po raz pierwszy mi się przytrafiło, żeby tak bez ostrzeżenia odmówił współpracy - nie odpala. Rozrusznik mam wrażenie kręci, bo tak rzęzi,

Ale rzęzi czy zdrowo kreci ?

A bo ja wiem? Takie coś to się słyszy jak rano niektóre nie chcą współpracować, a kierowca męczy. A na moje ucho laika, jak zdrowo kręci, to nie słychać, bo od razu silnik robi brumbrum. :)

Jak kręci "ratatatatatatatatatata..." to znaczy że akumulator i rozrusznik jest ok. Jak kręci "łee, łeeee, łeeeeeeee, pfff" to znaczy że akumulator jest za słaby. :)


No. Jak go podłączył, to aż straszno, ile mi błędów znalazł. Tak BTW nie wiem, jakby przeprowadził to badanie, gdyby się Poli nie odwidziało i nie przemówiła dieselowskim głosem. :> Wracając do błędów, tłumaczenie kodów zawsze było jedno - niskie napięcie z alternatora, brak ładowania aku na jałowych obrotach po starcie, dopiero po podgazowaniu (to i wysoki pobór na postoju wyszło mi przy wymianie aku niedawno).

Więc pewnie coś z alternatorem, regulatorem napięcia, albo napędem alternatora (nie piszczy po starcie ślizgający się pasek?).
Ewentualnie zwarta cela w akumulatorze.

I teraz się znów zestresowałam, no bo mógł mi ten nowy akumulator (Varta Blue dynamic) tak wykapać, czy to ten stary tak mnie na dogorywając załatwił?

Na moje oko jeżeli w akumulatorze jest zwarta cela, to jego napięcie nominalne spadnie o napięcie tej celi. Wtedy okaże się że to co jest normalnym napięciem ładowania dla sprawnego akumulatora taki zwarty akumulator przeładowuje i doprowadza do wrzenia i wylewania kwasu.
Mogło to się dziać w poprzednim albo tym akumulatorze.

A wysoki prąd ładowania który będzie szedł przez taki akumulator mógł popsuć coś po drodze - diody alternatora, regulator napięcia, a może i ten układ który zapala lampkę na desce przy braku ładowania.

Aha, i zastanawia mnie ta dioda od akumulatora, co to się powinna zapalać, jak jest z niego pobór. Mogła się ona zwyczajnie przepalić, czy coś źle połączone raczej jest?

Mogła się przepalić albo rozłączyć, ewentualnie uszkodzeniu uległo to co ją zapala.
Trzeba rozebrać i zobaczyć czy żarówka dostaje napięcie, a tylko się nie świeci bo jest przepalona, czy wysiadło coś innego.


I jeśli jest przepalona, to dobrze mi się wydaje, że fantazja jej naprawienia wiąże się z demontażem deski?

Różnie to bywa w różnych samochodach. U mnie zaczyna się od dezaktywacji poduszek powietrznych, wymontowania radia i schowka po stronie pasażera... A dalej jest jeszcze ciekawiej.
Dlatego już pół roku jeżdżę z przepaloną żarówką podświetlenia wskaźnika paliwa i się za to nie zabrałem, bo to jest kupa roboty.

10 Data: Styczen 20 2008 13:56:58
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: Mo 

Tomasz Pyra pisze:

Mo pisze:
J.F. pisze:
Ale rzęzi czy zdrowo kreci ?

A bo ja wiem? Takie coś to się słyszy jak rano niektóre nie chcą współpracować, a kierowca męczy. A na moje ucho laika, jak zdrowo kręci, to nie słychać, bo od razu silnik robi brumbrum. :)

Jak kręci "ratatatatatatatatatata..." to znaczy że akumulator i rozrusznik jest ok. Jak kręci "łee, łeeee, łeeeeeeee, pfff" to znaczy że akumulator jest za słaby.

:D

No. Jak go podłączył, to aż straszno, ile mi błędów znalazł. Tak BTW nie wiem, jakby przeprowadził to badanie, gdyby się Poli nie odwidziało i nie przemówiła dieselowskim głosem. :> Wracając do błędów, tłumaczenie kodów zawsze było jedno - niskie napięcie z alternatora, brak ładowania aku na jałowych obrotach po starcie, dopiero po podgazowaniu (to i wysoki pobór na postoju wyszło mi przy wymianie aku niedawno).

Więc pewnie coś z alternatorem, regulatorem napięcia, albo napędem alternatora (nie piszczy po starcie ślizgający się pasek?).

A wiesz, że taki pisk to się pojawiał, właśnie nie zwróciłam uwagi, czy zawsze, czasem miałam wrażenie, że za szybko odpuściłam kluczyk i takie właśnie coś... jakby słoń trąbił... szukałam w necie "dźwięku tuż po odpaleniu", podobno pompa paliwa ma prawo tak robić, myślałam, że ona.

I teraz się znów zestresowałam, no bo mógł mi ten nowy akumulator (Varta Blue dynamic) tak wykapać, czy to ten stary tak mnie na dogorywając załatwił?

Na moje oko jeżeli w akumulatorze jest zwarta cela, to jego napięcie nominalne spadnie o napięcie tej celi. Wtedy okaże się że to co jest normalnym napięciem ładowania dla sprawnego akumulatora taki zwarty akumulator przeładowuje i doprowadza do wrzenia i wylewania kwasu.
Mogło to się dziać w poprzednim albo tym akumulatorze.

Chyba jednak ten poprzedni. O tym doczytałam, jest "absolutnie bezobsługowy" i ma "ochronę przed wyciekiem elektrolitu". :>

I jeśli jest przepalona, to dobrze mi się wydaje, że fantazja jej naprawienia wiąże się z demontażem deski?

Różnie to bywa w różnych samochodach. U mnie zaczyna się od dezaktywacji poduszek powietrznych, wymontowania radia i schowka po stronie pasażera... A dalej jest jeszcze ciekawiej.
Dlatego już pół roku jeżdżę z przepaloną żarówką podświetlenia wskaźnika paliwa i się za to nie zabrałem, bo to jest kupa roboty.

Łomatko. Ja też już doczytałam, że w Polach od 99r. trzeba zdemontować kierownicę, porozkręcać obudowę, wyjąć to całe pudło i jeszcze je rozkręcić, tym razem od tyłu. Nawet nie sprawdzam, jak jest w nowszych (do 99 demontaż kierownicy nie był potrzebny. Oni to robią specjalnie!) :)


Pozdrawiam
M.
--
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)

11 Data: Styczen 21 2008 18:00:18
Temat: Re: zepsuło się polo... :(
Autor: Mo 

Tomasz Pyra pisze:

Mo pisze:
błędów, tłumaczenie kodów zawsze było jedno - niskie napięcie z alternatora, brak ładowania aku na jałowych obrotach po starcie, dopiero po podgazowaniu (to i wysoki pobór na postoju wyszło mi przy wymianie aku niedawno).

Więc pewnie coś z alternatorem, regulatorem napięcia, albo napędem alternatora (nie piszczy po starcie ślizgający się pasek?).

Przepraszam, że Wam tak truję, to naprawdę  nie trolling, ale proszę, objaśnijcie mnie, czy ten mechanik faktycznie jest dziwny, czy ze mnie taka nieufna panikara.

Otóż w sprawie usterki jw., ujawnionej z powodu braku zapłonu pomimo kręcącego rozrusznika i sprawnego alternatora, po oczyszczeniu zalanych elektrolitem przewodów, mechanik mój poinformował mnie dziś, że auto do odbioru będzie jutro, bo musi zmienić kostkę stacyjki. 8-o Na pytanie, skąd ją wytrzasnął - "to typowa usterka". Qrde, czy to normalne, żeby mi 3 razy zmieniał diagnozę i datę odbioru? Sprawia wrażenie, jakby 1. nie chciało mu się grzebać w alternatorze i/lub 2. potrzebował takiej wypasionej ;) polówki dziś wieczorem do tajemniczych celów. Na koszty naciągnąć mnie nie chce (tym razem), bo zawiadomił mnie również, że zaoszczędzę. Nie chcę oszczędzać, chcę odebrać naprawiony wózek w umówionym terminie, czy wymagam zbyt wiele?
Czy do tej kostki musi mi rozbierać kierownicę (może i tę kontrolkę by mi zrobił...)? Czy bardzo łatwo jest przy tym skopać poduszki? A może właśnie samo oczyszczenie przewodów było zbyt tanie, dlatego tę kostkę wymyślił?
....chyba faktycznie zaczynam przesadzać!

....ale czy naprawdę żaden z Was nie zna godnego zaufania mechanika do VW w Zielonej Górze? :(

Pozdrawiam
M.
--
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)

zepsuło się polo... :(



Grupy dyskusyjne